Ślisz, Andrzej
"Burżuaznaja priessa Rossii i krupnyj
kapitał : koniec XIX w.-1914 g.", A. N.
Bochanow, Moskwa 1984 : [recenzja]
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 25/2, 103-107
nych, w którym jeśli dostrzec m ożna elem enty dziennikarstwa sensacyjnego, to są one nieliczne i stonowane. N ow ojorski „Journal” , w łasność H earsta, przedstaw iał natom iast na pierwszej stronie wizerunek narzędzia chirurgicznego, przy pom ocy którego operowano oko królow ej W iktorii. Traktowanie przez autora globalnie całej produkcji w ydaw niczej budzi' więc zrozum iały sprzeciw, a w konsekw encji pytanie, czy wszystkie publikacje m agnatów prasow ych m iały charakter sensacyj n y? Zagubienie dość istotnej cechy, jaką była różnorodność periodyków, stanowi po w ażny m ankam ent pracy.
-G eneralny stosunek autora do fenom enu prasy sensacyjnej podyktow any jest pozytyw ną rolą, jaką — zdaniem Brendona — · odegrała ona w procesach integra cji i postępu cyw ilizacyjnego społeczeństw. Trzeba jednak zaznaczyć, iż owe plusy odnoszą się przede w szystkim do okresu X I X w. I w ojna światow a i dw udziesto lecie m iędzyw ojenne to czas, w którym funkcje czasopism sensacyjnych odbiega ją nieco od założeń przyśw iecających ich tw órcom sto lat w cześniej. „Żółta pra sa ” ew oluow ała w raz ze stosunkam i społecznym i i politycznym i, od których była tak bardzo zależna.
Nie dla w szystkich autorów piszących o periodykach sensacyjnych ich wartość była jednoznacznie dodatnia. Np.. Edwin Em ery poświęcił „żółtem u dziennikar stw u ” jeden z rozdziałów swej książki The P ress and A m erica. A n Interpretative
H istory of Journalism, Engelw ood C liffs 1962 — pisząc o barwności, beztrosce
i
krzykliw ości dziennikarstwa „w abiącego czytelnika na w szystkie m ożliw e spo soby” oraz o oferowaniu m u zam iast efektyw nego uczestnictwa „paliatyw u śm ie chu, seksu i okrucieństw a” .Zjaw isko prasy sensacyjnej było i będzie przyczyną polem ik i przeciw staw nych sądów, tak ja k i je j tw órcy — magnaci prasowi. Jednym z głosów tego spo ru, na pewno interesującym i atrakcyjnym , je st książka Piersa Brendona.
R a fa ł H a bielsk i
A . N . B o c h a n o w , Burżuaznaja priessa Rossii i k ru p n yj kapitał. K on iec
X I X w . — 1914 д., M oskw a 1984, ss. 151.
Nieduża objętościow o rozprawa A . N . Bochanow a Burżuazyjna prasa rosyjsk a
a w ielki kapitał. K on iec X I X w . — do 1914 r. należy do nielicznych rzetelnie udo kum entow anych prac odsłaniających kulisy podporządkowania sobie prasy przez finansjerę. Proces ten, charakterystyczny dla epoki rozw ijającego się kapitalizmu, a zwłaszcza jego przechodzenia w stadium im perializmu, znany jest b a rd zie j. od strony przejaw ów zewnętrznych niż m echanizm ów wewnętrznych, stosowanych środków i metod, zakresu i stopnia uzależnienia poszczególnych redakcji czy ca łych w ydaw n ictw prasowych od tych czy innych grup kapitału monopolistycznego. Skąpa na ogół dokum entacja tego rodzaju działań, strzeżona w bankow ych sej fach, a z czasem niszczona, rzadko staje się przedm iotem badań naukow ych, nawet w krajach, w których przeobrażenia społeczno-ustrojow e otw arły do niej dostęp.
Lenin, wielokrotnie dem askujący sprzedajność pism zw iązanych z kapitałem , wkrótce po zw ycięstwie rew olucji październikow ej, podczas dyskusji w Central nym K om itecie W y k o n a w c zy m . Rad nad zasadami polityki prasowej rządu radziec kiego, dom agał się m.in. powołania kom isji śledczej „do zbadania powiązań w y daw nictw periodycznych z kapitałem , źródeł ich środków i dochodów, składu ich
ofiarodaw ców , pokryw ania ich deficytów i całej gospodarki czasopism w ogóle” *. Jednakże gdy w konsekw encji rozw oju w ydarzeń cała prasa burżuazyjna zosta ła w 1918 r. w R osji Radzieckiej zlikw idow ana, problem ten stracił swe aktualne znaczenie polityczne i przeszedł w sferę historii. Podjęli go dopiero później, m argi nesowo, badacze dziejów kapitalizm u w Rosji, a bardziej szczegółowo niektórzy z historyków prasy rosyjskiej, dochodząc do generalnego w niosku, iż „rząd i kapi tał są dw om a najpotężniejszym i siłam i, które w p ły w a ją na rozw ój prasy codzien nej w każdym społeczeństwie kapitalistycznym ” (s. 11).
W recenzowanej pracy Bochanow nie poprzestaje oczywiście na przypom nie niu dotychczasowych, dość skrom nych zresztą, w yników badań nad powiązaniami rosyjskiej prasy burżuazyjnej z w ielkim kapitałem , ale prezentuje wiele now ych faktów , inform acji, danych. Ostateczny zaś cel swoich studiów form u łu je następu jąco: „U stalenie w odniesieniu do epoki im perializm u konkretnego charakteru i form w zajem nych powiązań pom iędzy codziennymi gazetam i burżuazyjnym i a w ielkim kapitałem , tendencji ich dalszego rozw oju, po to, ażeby z jednej strony ujaw nić pewne nowe aspekty społecznej roli i interesów ekonom icznych rozm ai tych grup rosyjskiej burżuazji, z drugiej — aby dowodnie ukazać absurdalność i bezpodstawność zapewnień burżuazji o tak zw anej niezawisłej i ponadklasow ej prasie w warunkach kapitalizm u” (s. 5).
W rozważaniach wstępnych, a następnie w dokładnym om ówieniu całej lite ratury przedmiotu oraz odszukanych źródeł autor podnosi przede w szystkim zna czenie zaw artych w dziełach Lenina ocen i charakterystyk poważniejszych perio dyków rosyjskich, które uważa za najbardziej precyzyjny wyznacznik spełnianej przez nie roli ideow ej i politycznej, a także przyjm uje za podstawę m etodologiczną własnych badań.
Zasadniczą część pracy rozpoczyna Bochanow od przedstawienia sytuacji p ra sy w R osji po zniesieniu poddaństwa chłopów i reform ach z lat 1864— 1874 oraz zjaw isk, które zaczęły w niej w ystępow ać w okresie im perializm u. Szczególną osob
liw ością rozw oju gospodarczego im perium carskiego była, jak w iadom o, jego n ie - przystosow alność do politycznej struktury państw a. W sprzeczności tej tk w iły też pow ody różnych ograniczeń adm inistracyjnych i cenzuralnych, które krępow ały dotkliwie czasopiśm iennictwo, zwłaszcza codzienne, z istoty sw ej najściślej uzależ nione i najszybciej reagujące na zachodzące przem iany społeczno-ekonom iczne.
Postęp cyw ilizacyjny i techniczny doprowadził w R osji w siedemdziesiątych latach X I X w . do pojaw ienia się tzw. czytelnika m asow ego, co z kolei m iało w p ły w na m nożenie się pryw atnych w ydaw n ictw prasow ych, które dopiero w 1862 r. otrzy m ały pozwolenie na publikowanie płatnych ogłoszeń. N iem niej aż po w iek X X pod staw ow ą form ą upowszechniania prasy i głów nym źródłem jej dochodów była pre num erata. W szybko wzrastającej liczbie now ych tytułów prasow ych znamienna była przewaga w ydaw nictw pryw atnych' nad popieranym i przez władze urzędow ym i. I tak np. w dziesięcioleciu 1862— 1871 na ogólną liczbę 49 nowo założonych pism w Petersburgu i w M oskw ie aż 41 należało do osób pryw atnych. Innym typ ow ym zjaw iskiem była lokalizacja prasy niem al w yłącznie w dużych miastach. W począt kach 1913 r. w Petersburgu w ychodziło ok. 2 5 % w szystkich periodyków rosyjskich, zaś w M oskw ie 10°/o (odpowiednio 531 i 208 tytułów ).
W obec braku swobód politycznych i zakazu działalności jakichkolw iek partii do 1905 r. m ożliwości rozw oju m iała niem al w yłącznie prasa wiernopoddańcza, na ogół tandetnie redagowana i nastawiona na zysk. Nieliczne w ydaw nictw a liberalne m askow ały swą nader w ątpliw ą opozycyjność zapew nieniam i o bezpartyjności
* W . I. L e n i n , P rojek t rezolucji o w olności prasy,, |[w:] Dzieła, t. 26, W arsza w a 1956, s. 279.
i obiektywizm ie. Drakońskie przepisy prasowe z 1882 r., przewidujące m.in. zam knię cie na wniosek czterech m inistrów każdej gazety w dow olnym czasie, zastąpione zostały w listopadzie 1905 r. znacznie łagodniejszym i T ym czasow ym i przepisami o drukach periodycznych, które znosiły cenzurę prew encyjną i uprościły starania o koncesje w ydawnicze.
Po przejściow ej eksplozji różnorodnych inicjatyw prasow ych na fali rew olu cji, w m iarę jej opadania nasilały się zabiegi rządu carskiego zm ierzające do poskro mienia opozycyjnego, szczególnie socjaldem okratycznego, czasopiśm iennictwa. Jed nakże powrót do stosunków z przełom u w ieków był już niem ożliw y, a kolejny przypływ nastrojów rew olucyjnych przed I w ojn ą św iatow ą pociągnął za sobą ożywienie ruchu prasowego.
W pierwszych miesiącach 1914 r. w Petersburgu i w M oskw ie w ychodziło rów nocześnie ponad 60 dzienników, z których 15 osiągało n akłady pow yżej 30 tys. egz. (najw yższy — 263 tys. egz. — m iało liberalne „R usskoje Słow o ”). W 1913 r. ogólny jednorazow y nakład w szystkich rosyjskich pism codziennych (ponad 800 tytułów ) sięgał 2,7 m in egz., z czego 1/3 przypadała na 14 pryw atnych gazet stołecznych.
Zw iązki pom iędzy kołam i kapitalistycznym i a prasą zaczęły się zacieśniać w la tach dziewięćdziesiątych X I X w ., gdy klasy posiadające w R osji ogarnęła gorączka grynderstwa oraz spekulacji i gry na giełdzie. Poniew aż prowadzenie, a zwłaszcza założenie gazety w ym agało ju ż poważnych funduszy, now o organizowane w y d a w nictw a od razu, a dawne stopniowo staw ały się spółkam i. W latach 1913— 1914 w obydw u stolicach — tradycyjnej i rzeczywistej — działało ok. 20 przedsiębiorstw zorganizowanych na zasadzie tow arzystw udziałow o-akcyjnych, zazwyczaj pow iąza nych z innym i i podporządkowanych kapitalistycznem u rynkow i. O obliczu politycz n ym niem al każdej z gazet burżuazyjnych zaczęły decydować grupy akcjonariuszy spraw ujące nad nią finansow ą kontrolę.
Jedynie najpotężniejsze dom y w ydaw nicze: A leksego Suw orina czy Iwana Syti- na, m ogły sobie pozw olić na w zględną niezależność polityczną, lecz w łaścicielom ich, ludziom wielkiego interesu, zależało przede w szystkim na stałym powiększaniu zysków. Pierw szy, reprezentow any przez czołową gazetą „N ow oje W riem ia ” (zaku pioną przez Suworina w 1876 r. za pieniądze pożyczone od Leopolda Kronenberga), o skrajnie m onarchistycznym , a z biegiem lat i szow inistycznym kierunku, łączyły bliskie stosunki z dw orem i w yższą biurokracją carską. Z tego też względu cieszył się szczególnym i w zględam i władz. Suw orin, który zrobił fortunę na koncesji przy znającej m u wyłączne prawo sprzedaży czasopism i książek na dworcach k olejo wych, czerpał również poważne dochody z płatnych ogłoszeń obowiązkowych, za m ieszczanych zwłaszcza przez przedsięborstwa państw ow e. Ogłoszenia od końca X I X w. zaczęły w prasie rosyjskiej odgrywać olbrzym ią rolę. W m iarę unow ocześnia nia się czasopiśmiennictwa' i zwiększania nakładów koszty wydaw nicze zaczęły znacznie przekraczać osiągane ze sprzedaży zyski. Już u progu bieżącego stulecia cena gazety pokryw ała tylko część w ydatków związanych z jej w yprodukow aniem , tym m niejszą, im w iększy był jej nakład. W ydaw cy, zmuszeni do szukania dodatko wych źródeł zarobku, zaczęli konkurow ać w zdobyw aniu w ysoko opłacanych ogło szeń. Powstało wówczas paradoksalne, choć charakterystyczne dla prasy bu rżu azyj- nej zjaw isko, że gazety coraz częściej w ydaw ane b yły za pieniądze uzyskiwane od ogłaszających się przedsiębiorstw i instytucji niż za opłaty płynące od prenum era torów czy w ogóle czytelników.
Sytuację kom plikow ała jeszcze okoliczność, że na ,.tłuste” inseraty m ogły liczyć jedynie pisma tanie, o dużym zasięgu czytelniczym . W Rosji istniała praktyka, bezpośredniego ingerowania państwa w dziedzinę ogłoszeń płatnych, M inisterstw o Finansów bow iem przy zatwierdzaniu statutów przedsiębiorstw udziałow o-ak cyjnych nakładało na nie obowiązek stałego publikowania w prasie rządow ej lub półoficjalnej okresow ych sprawozdań, bilansów , in form acji o obiegu i kursie pa
pierów w artościowych, w ysokości wypłacanych dywident itp. U zyskiw ane w ten sposób fundusze szły na dotowanie pism urzędowych, a o ich wysokości może świadczyć fakt, że np. „Praw itielstw iennyj W iestn ik” i „W iestnik F inansów ” je d y nie w 1913 r. otrzym ały z tej racji ponad m ilion rubli.
T ak więc kapitalistyczne przedsiębiorstwa handlowe i przem ysłow e u trzym y w a ły oficjalną prasę caratu, co — poza sprzeciwam i natury politycznej — budziło jeszcze większe opory z uwagi na jej mizerne nakłady, w ahające się od 2 do 17 tys. egz. Stąd wszystkie poważne przedsiębiorstwa prywatne, którym zależało na sze rokim upowszechnieniu inform acji o swej działalności, m usiały ogłaszać się w tór nie we w ziętych popularnych gazetach. Brak ogólnych przepisów regulujących k w e stie publikowania obowiązkowych inseratów płatnych sprzyjał naturalnie różnym m achinacjom politycznym i nadużyciom , co w yw oływ ało stałe zatargi w ład z z za interesow anym i przedsiębiorcami kapitalistycznym i. Stan ten zmieniło dopiero od powiednie postanowienie Rządu Tym czasow ego z kwietnia 1917 r.
Dynamicznie rozw ijające się w Rosji stosunki kapitalistyczne rodziły wciąż potęgującą się potrzebę ogłaszania się bądź reklam ow ania przez najrozm aitsze urzę dy i organizacje społeczne, a przede w szystkim instytucje finansow e, przem ysłow e, handlowe, kulturalne, a także osoby prywatne. O ile w dużych m iastach zam iesz czanie ogłoszeń było sprawą nieskom plikow aną, to na prowincji napotykało nieraz trudności, podobnie jak skontrolowanie terminowego wykonania zam ów ienia. D la tego już w latach dziewięćdziesiątych X I X w. pow stały w Petersburgu i w M oskw ie cztery biura ogłoszeniow o-reklam ow e, których liczba w 1913 r. wzrosła do czterdzie stu. G w arantow ały one redakcjom stały określony dochód z ogłoszeń, zatrzym u jąc dla siebie do 30°/o ogólnej sum y w płat. N ie posiadające stabilnego zaplecza fi nansowego redakcje, szczególnie prowincjonalne, z reguły w padały w zależność od owych agencji pośrednictwa ogłoszeniowego, z których pewne łączyły chęć zysku z określonym i am bicjam i politycznymi.
Potentatem w tej dziedzinie był „D om H an dlow y L . i E. M etzel i S -k a ” , dy sponujący dziesiątkami kantorów d przedstaw icielstw i skupiający w swych rękach ponad połowę w szystkich ogłoszeń prasow ych. Jego obroty roczne przekraczały 10 m in rb. Zarząd tego przedsiębiorstwa, w którym zasiadali m.in. przedstawiciele kilku dużych banków handlowych, popierał liberalne odłam y burżuazji rosyjskiej i praktycznie subsydiow ał kilka z jej w ydaw nictw . I tak np. deficytow em u organo w i partii konstytucyjnych dem okratów — „R ieczi” zapew niał przez dłuższy czas coroczne dochody w granicach 155— 185 tys. rb. Charakterystycznym w ym ogiem w prow adzanym przez M etzela do u m ów handlowych zawieranych z poszczególny mi redakcjam i było zastrzeżenie o zachowaniu przez dane pismo dotychczasowej linii politycznej i niew prow adzaniu zmian w zespole pracowników.
Uniezależnione od pośrednictwa agencji ogłoszeniow o-reklam ow ych b yły tylko najw iększe przedsiębiorstwa, jak np. w spom niany ju ż dom wydaw niczy Iwana Sytina, specjalizujący się głów nie w tzw. literaturze jarm arcznej, ale i dysponujący najpopularniejszą gazetą rosyjską „Russkoje Słow o” . Pismo to, związane począt kow o ze słow ianofilam i, od 1902 r. stało się organem liberalno-burżuazyjnym , nie identyfikującym się jednakże z żadną partią. „R usskoje Słow o” , nowocześnie i z roz m achem redagowane, zwane :„fabryką inform acji” , zw iększyło nakład z 30,6 tys. egz. w 1901 r. do 500 tys. egz. w końcu 1914 r. W 1900 r. ogólne w ydatki związane z w ydaw aniem tej gazety w yn osiły ponad 200 tys. rb, z czego 25fl/o pokryw ały w p ły
w y z ogłoszeń; natom iast w 1912 r. w p ły w y te rów nały się już SO^/a rozchodów, tj. 1,2 min rb. W tym że roku czysty dochód z pisma zam knął się 300 tys. rb.
Duże fragm enty rozpraw y poświęcone są m.in. form om i sposobom dotowania przez kapitał, zwłaszcza bankow y, prasy poszczególnych rosyjskich partii burżu a- zyjnych czy też okolicznościom, które pow ołały do życia periodyki bezpośrednio związane z giełdą, ich charakterystyce, jak i przedstawieniu pokrętnych afer i sp e
kulacji dokonyw anych przez w łaścicieli tych w ydaw nictw lub też pracujących w nich dziennikarzy.
Przytoczone w yżej w ątki z bogatej w konkrety książki A . N . Bochanow a syg nalizują zaledwie, a nie wyczerpują jej niezm iernie ciekawej tem atyki, ujętej w y jątk ow o zw ięźle i rzeczowo. Au tor skupił uwagę na ekonomicznej stronie działal ności rosyjskich pism burżuazyjnych od końca X I X stulecia po rok 1914. Jednakże jego skromna objętościow o praca lepiej w yjaśnia i tłum aczy brutalny, a skutecz ny nacisk kapitału na prasę w społeczeństwach burżuazyjnych niż niejeden opasły tom ogólnikow ych rozważań.
A n d r z e j Sllsz
Jadwiga C i e ś l a k i e w i c z , Hanna F a l k o w s k a , Andrzej P a c z k o w s k i ,
P olska prasa konspiracyjna (1939— 1945) i powstania w arszaw skiego w zbiorach B i
blioteki N a rodow ej. Katalog, W arszaw a 1984, ss. 205, nlb. 3. .
Polska prasa konspiracyjna lat 1939— 1945 była, jeśli chodzi o zasięg i rozm ia ry, zjaw iskiem wręcz unikalnym w skali całej okupowanej Europy. W ydaw ana drukiem , na powielaczach, w form ie m aszynopisów , przepisywana ręcznie, docierała do setek tysięcy i m ilionów ludzi, budząc ducha oporu wśród ludności, nienawiść do hitlerowskiego okupanta, stanowiła często niezastąpione źródło n iezafałszow a nych inform acji i antidotum na niemiecką działalność propagandową. Różne opra cow ania różnie szacują ilość w ydaw anych tytułów : na 1500, na 1800, na 2 tys. Ile faktycznie ich wychodziło, nie będziem y chyba nigdy wiedzieć. W ydaw an e były przez różne ugrupowania i organizacje konspiracyjne oraz z in icjatyw y in dyw i dualnej.
P ierw szym katalogiem polskiej prasy konspiracyjnej okresu II w o jn y św ia tow ej był opracow any przez Lucjana Dobroszyckiego, przy współudziale W andy Kiedrzyńskiej, Centralny katalog polskiej prasy kon spiracyjn ej 1939— 1945, opubli kow an y w 1962 r. Od tego czasu odnalezionych zostało wiele now ych tytułów , a także nie znanych wcześniej wiele n um erów z tytułów już znanych. Przydatność katalogu L . D obroszyckiego jest jednak w dalszym ciągu niew ątpliw a, aczkolwiek szereg nie ujętych w nim tytułów , a przede w szystkim brak w znow ień, bardzo pow ażnie utrudnia korzystanie z niego, zwłaszcza m łodym badaczom prasy polskiej. Jest on już swego rodzaju „białym kru kiem ” w ydaw niczym . D latego też — dopóki nie m am y now ego katalogu prasy polskiej — katalog L. Dobroszyckiego m usi być zastępow any przez cały szereg katalogów pom niejszych. M am tu na m yśli katalogi i bibliografie prasy konspiracyjnej poszczególnych regionów, jak i katalogi in stytucji prasę tę przechowujących. W śród tych ostatnich na szczególną uw agę za sługuje katalog prasy przechowywanej w Centralnym A rchiw um К С P Z P R , opra cow any przez W ład ysław a Mroczkow skiego i Halinę N ow osad-Łap atiew , oraz om a w ian y w tym m iejscu katalog prasy konspiracyjnej znajdującej się w zbiorach B i blioteki N arodow ej. Obie te instytucje posiadają najw iększe w kraju zasoby pra sy konspiracyjnej, co automatycznie decyduje o ich znaczeniu — żaden badacz polskiej prasy konspiracyjnej nie może się bez nich obejść, stanowią one przewod
nik po najpow ażniejszych jej zbiorach. K atalog opracow any przez J. Cieślakiewicz, H . Falkow ską i A . Paczkowskiego jest więc niezbędną pomocą naukow ą dla ba daczy polskiej prasy konspiracyjnej, a także — szerzej — · stanowi w artościow e źródło inform acji o tej prasie dla badaczy dziejów polskiego podziemia.
O m awiana praca zawiera uszeregowane w układzie alfabetycznym notki o 713 pism ach konspiracyjnych lub powstańczych, w ydaw anych w języku polskim lub n iem ieckim (w ram ach tzw. akcji N). N ie została wyodrębniona i przedstawiona od