• Nie Znaleziono Wyników

Bogini o imieniu Aletheia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Bogini o imieniu Aletheia"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Jacek Pietrzak

Bogini o imieniu Aletheia

Staro ytni poszukiwali szcz cia i prawdy – my ograniczymy si do tego, by wsz dzie poszukiwa nieprawdy i nieszcz cia w rzeczach.

F. Nietzsche1

W Grecji czujemy si od razu swojsko.

G.W.F. Hegel.2

Pod pozorami chaosu kryje si ład, pod pozorami wielo ci istnieje jedno : kosmos - to dyspozycja „boskiego prawa“, które mo na nie tylko intuicyjnie odczu , ale równie pozna i poj . Heraklit pierwszy łudził si mo liwo ci od-krycia tego prawa i nadał mu nazw logos. Logos to w istocie tyle, co prawda3 z któr identyfikuje si poznanie. Dzi ki

poznaniu uzyskuje si nie tylko dost p do ukrytego fundamentu wiata, ale równie mo na rozwa nie podj o nim „dyskurs“. Jest to dyskurs najistotniejszy, bo fundament tkwi najgł biej i si ga czasów najstarszych: styka si jeszcze z t arche, która poprzedza wszelkie istnienie.

Taki dyskurs to logos, który rozja nia ciemno (lethe). Dlatego wła nie prawda (aletheia – wiatło ) nabrała w Grecji tak wielkiego znaczenia: od-krywała sens ycia. Helle czycy uwa ali j za swoje powołanie.

* * *

Jednak pytanie o pocz tek dróg ludzkiego rozumu, a raczej jego bezdro y i bł dów odsyła nas znacznie wcze niej: do ba niowego wiata szale stwa i mitu. Kiedy bowiem po cie kach m dro ci greckiej cofniemy si jak najdalej, natrafimy na dwóch bogów: Apollina i Dionizosa4. Istotnie to Apollo, bóg z Delf włada prawd 5. Wyrocznia delficka dowodzi, e Grecy uznawali zdobycie poznania za powołanie człowieka – m drcem staje si ten, kto roz wietla ciemno , rozstrzyga zawiło ci, ujawnia nieznane, u ci la niepewne. Jak potwierdza W.Jaeger w Paidei: „Bliskie s siedztwo, które ł czyło w Delfach kult Apollina i Dionizosa, pozostaje co prawda zagadk z punktu widzenia historii religii, Grecy jednak wyczuwali najwidoczniej w tych biegunowo sprzecznych pr dach co wspólnego, a to co w czasie, kiedy spotykamy tam te kulty obok siebie, polegało zapewne na sposobie, w jaki trafiały one do duszy swych wyznawców. aden bóg nie wnikn ł tak gł boko w osobiste

ycie człowieka jak ci dwaj“6.

1 F. Nietzsche, Fragmenty 1869 – 1875, w: F. Nietzsche Pisma pozostałe 1862 – 1875, Kraków 1993, s. 271. 2 G. W. F. Hegel, Fenomenologia ducha, Warszawa 1963, tom II, s. 233.

3 Jak potwierdza W. Jeager: „istniej tak doksograficzne, jak i filozoficzne racje po temu, by t najwcze niejsz ide logosu zwi za z greckim wyobra eniem prawdy”.W. Jeager, Paideia, tom I.

4 Przytaczaj c za Nietzschem, pierwszy z nich (Apollo) symbolizuje uporz dkowanie, harmoni i rodzaj marzycielskiego zapomnienia. Drugi (Dionizos) natomiast wyra a bezładn i nieokiełznan pełni ywiołowo ci ycia. Apollo bli szy jest zatem teoretycznemu optymizmowi, schematycznemu widzeniu wiata, Dionizos za perspektywicznemu tworzeniu pozoru. F. Nietzsche, wiatopogl d dionizyjski w : Pisma pozostałe 1862-1875, op. cit., s. 51–55.

5 Od tego delfickiego boga wywodz si pocz tki wieszczenia, czy te mówi c inaczej, powtarzaj c za plato sk Uczt : „wieszczbiarstwo wynalazł Apollo” Platon, Uczta, Warszawa 1994, s. 77.

(2)

Skoro wi c obraz Delf jednoczy cał Grecj , skoro stanowi syntez jej ducha, to ów fakt ten wskazuje na co wi cej, a mianowicie na to, e poznanie prawdy było dla Greków najwy sz warto ci ycia. Cho wiele narodów asymilowało ezoteryczn dyscyplin wieszczenia, to aden inny naród, prócz Greków nie ukonstytuował jej jako symbolu rozstrzygaj cego, maj cego wiadczy o tym, e najwy szy stopie mocy ludzkiej wyra a wła nie poznanie prawdy.

Prawda w tej tradycji funkcjonuje w układzie wertykalnym, pochodzi zawsze z góry – od boga, króla, władcy czy s dziego. Aletheia boskiego s dziego nie ma wi c nic wspólnego z prawd przedmiotow ; prawdziwo orzecze wyroczni to prawdziwo magiczna: słowa wypowiadane „stwarzaj “ w tej płaszczy nie kulturowej swoj prawdziwo , konstruuj i konstytuuj rzeczywisto . Sankcjonuj cymi atrybutami j zyka archaicznej Grecji s przede wszystkim jego materialna kreatywno oraz modelowa metaforyczno .

Słowo jest czym w rodzaju aktu objawiaj cego to, co nieskryte, a jego skuteczno nie zale y od weryfikacji przedmiotowej, ani od osobistego stosunku do niego ze strony ludzi. Jego siła płynie z pozaludzkich ródeł, ze ródeł boskich, z aktu jasnowidzenia, w którym słowo uto samia si z prawd . Jak pisał F. Nietzsche to „wyrocznia delficka nagradza m dro ci wedle wiadomo ci“7.

Obiektywna zasadno mowy w greckiej kulturze archaicznej nie jest zatem funkcj wiedzy czy osobistego przekonania osoby mówi cej, lecz jej prawomocno zale y od znaczenia i roli społecznej osoby konstatuj cej objawion prawd .8 Jednak najbardziej znamienny był dla Greków kontekst teoretyczny nadawany wieszczeniu, a w zwi zku z tym i fundowanej na jego mechanizmie sferze prawdy. W kompetencji mocy przepowiedni le y bowiem nie tylko poznawanie przyszło ci, ale i werbalizacja jej skodyfikowanej tre ci. Dokonuje si to w mediatyzacji boskiego słowa.

Orzeczenie wró bity jest wyrokiem (dike) i nie mo e by kwestionowane: jest ono obowi zuj ce, musi „sta si ciałem“. Poprzez słowo bóg pozwala człowiekowi pozna swoj m dro , a brzmienie pochodz cych od niego słów, ich porz dek i ich nieład ujawniaj , e w wieszczeniu nie ma si do czynienia ze słowami ludzkimi, lecz boskimi. Bóg znaj c przyszło , objawia si człowiekowi, ale – jak si wydaje – nie chce, eby człowiek to objawienie zrozumiał.

Tote Heraklit powiada: „Pan, którego wyrocznia znajduje si w Delfach, nie mówi i nie ukrywa, a tylko daje znak“9.

* * *

Bior c zatem pod uwag powy sze ustalenia, przyjrzyjmy si wewn trznej strukturze komunikatu wyroczni w kontek cie informacyjnym, co pozwoli nam zrekonstruowa pierwotny mechanizm eksterioryzacji prawdy na gruncie my lenia archaicznego. Akt wieszczenia b d c bowiem procesem wymiany informacji zawiera w istocie trzy elementy składowe: nadawc informacji (po rednika boga – jasnowidza, wró bit ), adresata (odbiorc informacji) oraz j zyk (kod informacyjny).

Nasuwa si w tym miejscu jednak pytanie: czym ró ni si w takim razie „magiczny komunikat wyroczni” od klasycznego komunikatu informacyjnego? Wydaje si , e istot 7 F. Nietzsche, Fragmenty, op. cit., s. 204.

8 Z. Cackowski, Zasadnicze zagadnienia filozofii, Warszawa 1989, s. 498-499. 9 Heraklit, cyt. za G. Colli, Narodziny filozofii, Kraków 1994, s. 26.

(3)

ró nicy tych komunikatów s cechy odpowiadaj cych im kodów j zykowych, jakie obecnie skłonni jeste my im przypisywa oraz status prawdziwo ci jaki wyłania si w tym horyzoncie. Otó funkcj komunikatów informacyjnych w dzisiejszym rozumieniu jest przekazywanie pewnych jednoznacznych tre ci (jak chcemy wierzy ) w ci le okre lonych regułach j zykowych, np. komunikatów w rodzaju: „poci g przyje d a o godzinie osiemnastej na peron trzeci”, które odsyłaj nas do kontekstowego znaczenia wyrazów i poprzez znaki „przenosz nas do wiata rzeczy” (jak skłonni jeste my mniema ).

Informacja nie jest za jedyn funkcj komunikatu wyroczni. Komunikat ten jest niejasny, wieloznaczny, gdy jego „aparatur robocz ” jest j zyk metaforyczny (symboli niejednoznacznych). Komunikat taki dopuszcza wielo interpretacji i odczyta 10. Jego prawda jest alegoryczna, podobnie jak j zyk, który go wyra a.

Prawda wyroczni ma tu charakter dynamiczny, jest „sił wynajdywania w ka dej rzeczy i wprowadzania do obiegu czego , co wywiera wra enie”11. Nie zachowuje ponadto

nigdy emotywnej oboj tno ci, jest zawsze zwi zana z wywołaniem reakcji emocjonalnej. Sam w sobie komunikat wyroczni trzyma prawd (w sensie adekwacji tre ci wró by z potencjalnymi zdarzeniami przyszło ci) w zawieszeniu mi dzy informacj , a interpretacj .

Pieczołowicie uporz dkowany wiat współczesnej komunikacji i informacji herkulesowym wysiłkiem stara si utrzymywa porz dek społeczny we wzgl dnej równowadze daj c wspólnocie iluzj egzystencji w racjonalnej przestrzeni poznawalnego uniwersum rz dzonego przez praworz dn władz . Prawda w tym rodowisku informacyjnym jest gwarantem ładu i porz dku społecznego. Jednak najmniejsza cho by w drówka my li w stron korzeni komunikacji j zykowej pokazuje hipokryzj takiego nastawienia umysłowego, w my l ludowego przysłowia, i „zapomniał wół, jak ciel ciem był”. Analiza cech komunikacji archaicznej na przykładzie prawdy wyroczni burzy przede wszystkim dwa niepodwa alne zało enia, na których opiera si współczesna teoria informacji, a mianowicie tez o wtórnym i niesamodzielnym charakterze kodów oraz postulat adekwacji j zyka i rzeczywisto ci.

Pierwotny i kreatywny status j zyka swoj konstytutywn egzemplifikacj znajduje wła nie w delfickim schemacie: przepowiednia – interpretacja przepowiedni – zdarzenia – interpretacja zdarze . Istota prawdy w tym procesie polega na dopasowaniu tre ci przepowiedni do interpretacji faktycznego przebiegu zdarze .

Moc „twórcza“ j zyka wyra a si w okre lonej interpretacji faktów, maj cych si uzgodni z tre ci przepowiedni.12 Proces fabrykacji słuszno ci odbywa si wi c tylko w

obr bie płaszczyzn interpretacyjnych, czyli w obr bie słowa, któremu podporz dkowana jest planimetria zdarze . Wczesna, intuitywnie poj ta kategoria adekwacji rodzi si wi c w ywiole samego j zyka: uzgadnia dwie perspektywy, poszukuj c w nich wspólnego mianownika, schematyzuje indywidualne prze wiadczenia w poj cia i tworzy prawdy 10 Niejasno takiego przekazu musi mie jednak pewn granic , któr jest całkowita niezrozumiało informacji granicz ca z nieładem. Jak chce U. Eco: „Komunikat zupełnie niejasny jest wysoce informatywny (poniewa skłania nas do licznych wyborów interpretuj cych), ale graniczy z szumem, tzn. mo e zosta poj ty jako okaz całkowitego nieładu.” Zadaniem jasnowidza przekazuj cego przepowiednie jest umiej tno zabarwienia szumów, czyli minimum porz dku, jaki trzeba wprowadzi do nieładu, by go uczyni mo liwym do przyj cia. U. Eco, Komunikat estetyczny, Warszawa 1997.

11 F. Nietzsche, Przedstawienie retoryki staro ytnej, w: A. Przybysławski (red.), Nietzsche 1900 – 2000, Kraków 1997, s. 25.

12 Ta pierwotnie kształtuj ca si figura adekwacji w obr bie samego j zyka znajdzie swoje nie wiadome kontynuacje w klasycznej koncepcji prawdy w której b dzie adekwacj my li i rzeczy.

(4)

powszechne, czyli kolejne poziomy adekwacji. Zastygłe relacje pomi dzy indywidualnymi wyobra eniami zaczynaj nabiera cech obowi zuj cej „zewn trzno ci“, co wskazuje na nieredukowaln figuratywno j zyka, który subiektywne wra enia podmiotu przedstawia jako realny wiat rzeczy.

Konwencjonalizacja interpretacji odwraca prymarnie metaforyczny charakter j zyka i ustanawia roszczenie my li do poznawczej wa no ci obiektywnie danej rzeczywisto ci. Miał zatem racj Nietzsche pisz c, i „przy budowie poj pracuje najpierw j zyk“13, który

zdominowany jest ju wiar , e istnieje taka rzecz, jak wiedza dla nas, któr mo emy wła ciwie zinterioryzowa . Wiara, ta poprzez prawd przyszło ci, wypełnia ustami kapłana potrzeb „pewno ci jutra“, gwarantuje mitycznie ustrukturowanej wiadomo ci poczucie bezpiecze stwa.

„Przyroda i ycie to griphos, zagadka, wyrocznia delficka, proroctwo Sybilli : musi si umie odgadn ich wła ciwy sens“14. Pewno tej sprawno ci uposa a archaiczny

wiatoobraz w fundament, na bazie którego mog tworzy si trwałe zasady. Spreparowana kosztem społecznej komunikacji logiczna aksjomatyka pozostanie jednak zawsze efektem bł du przeszło ci, powołanego do ycia religijn potrzeb wyja niania przyszło ci, które znieczula inteligibiln klaustrofobi ogólno ci.

13 F. Nietzsche, O prawdzie i kłamstwie w pozamoralnym sensie, w : F. Nietzsche, Pisma pozostałe 1862 – 1875, przeł. B. Baran, Kraków 1993, s. 195.

Cytaty

Powiązane dokumenty

współczynników przyrostu informacji wybierany jest test to˙zsamo´sciowy atrybutu aura o najwi ˛ekszym

W definicji metody, this jest parametrem domy lnym, który zawiera referencj do obiektu, który otrzymuje odwo anie danej metody.. Na przyk ad, je eli pragnie si wywo a funkcj ,

Realizację etapu robót budowalnych wyznaczono od ulicy Zagrodowej oraz od ulicy Lucjana Rydla za pomocą znaków U-20b wraz z tabliczką „nie dotyczy mieszkańców ulicy Zimowej oraz

Projekcie – należy przez to rozumieć projekt: „Podniesienie kompetencji zawodowych uczniów i nauczycieli poprzez utworzenie Centrum Kompetencji Zawodowych w branży

ściu z muzeum ma się wrażenie, że miasto jest odbiciem przed chwilą widzianych. malowideł, jakby to ono z nich brało

Osoby skreślone z listy członków PKZP powinny odebrać swoje wkłady najpóźniej ciągu 6 miesięcy od dnia skreślenia. Jeżeli były członek PKZP nie odbierze swoich wkładów w tym

Zresztą polaryzacja i okopywanie się na swo- ich pozycjach następowały stopniowo od kilku lat, a zaczęło się na dobre od Prawa i Sprawiedliwości?. Teraz doszliśmy do takiej

Przedmiotem opracowania jest wprowadzenie zmiany docelowej organizacji ruchu dla zadania pn.: Zmiana organizacji ruchu na drodze powiatowej Nr 2744D w Płoszczynie gm.. Celem