A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S
F O L IA H IS T O R IC A 6 1, 1998
Leszek Sławomir Pręcikowski
„KALENDARZ SŁOWIAŃSKI”
- ŚRODOWISKO NEOPOGAŃSKICH MISTYKÓW W POLSCE
W LATACH 1946-1947
Pośród różnych inicjatyw słowiańskich, jakie pojawiły się bezpośrednio
po zakończeniu II wojny światowej, szczególnie interesująca była działalność
księdza W ładysława Kołodzieja. Był on inicjatorem periodycznego
wydaw-nictwa noszącego tytuł „K alendarz Słowiański” oraz (głoszącego idee
naw rotu do kultu dawnych Słowian i program oderwania od Niemiec
wyspy Rugii i przyległych doń terenów dawnego Pom orza Zachodniego)
Towarzystwa Przyjaciół Drzewidów Roji [Rugii],
W yspa Rugia - w terminologii przyjętej przez Kołodzieja: „R oja, R ana,
R o jan a” 1 - była pierwotnie zasiedlona przez lechickie plemię Ranów
(Rujanów), czcicieli Świętowita i Rujewita, aż do 1168 r. dające skuteczny
odpór najazdom niemieckim i duńskim. Główny ośrodek plemienny Ranów
- gród A rkona, stanowił centrum kultowe promieniujące nie tylko na tereny
1 Z ło ż o n o ś ć p rzyjętego p rzez K o ło d z ieja n a zew n ictw a n a o k reślen ie w y sp y R u g ii (n azw a w sp ó łczesn a m a o b ce - d u ń sk ie b rzm ienie) była w yn ik iem ro zb ieżn o ści źró d eł o n o m a sty czn y ch : „ A d a m Brem eński (1070): Reuna insula » w y sp a R a n ó w , słow . R u ja n ó w « , p ień słow .[iań sk i] r e ż » ży to « (Bruckner). In n y w y w ó d (S lavia O cc.): 844 Ruiacensis, Rugiani, n.[azw a] szczepu (9 4 6 ), w u stach m ieszk a ń có w ó w czesn y ch Ruja, Rujana, c o sp ro w a d za się d o zn a czen ia »m iejsca b a g n isteg o « . O p at W ibald z C o rv ey (1149): regione quadam, quae a Teutonicis Rujana, a Sclavis Rana dicitur » w pew nej ziem i, k tó rą T e u to n i nazyw ają R u jana, S ło w ia n ie R uja«. W y sp a ta , sta ro d a w n a tw ierdza sło w ia ń stw a , m a 74% słow .[iańskich] n a z w m iej.fscow ych ], g ro m a d zą cy ch się najgęściej p rzy C ieśnin ie S tralsundzkiej” . J. S t a s z e w s k i , M a ły słownik. Pochodzenie i znaczenie nazw geograficznych, W arszaw a 1968, s. 368. T a k ż e w e w sp ó łcz esn y m n a zew n ictw ie k artograficznym sto so w a n a b yw a n a zw a R u jana - R a n a (d la o d p o w ie d n ie g o ok resu h isto ry czn eg o ), np. Cz. N a n k e , L. P i o t r o w i c z , W. S e m k o w i c z , M a ły atlas historyczny, W a rsza w a -W r o cła w 1950 [in. w yd.]. P rzeto i ja w m yśl słynnej m a k sy m y „Iż P o la cy n ie gęsi, iż sw ój języ k m a ją ” - w p racy p o św ięc o n e j p ro b lem o m S ło w ia ń szcz y zn y u zn ałem za najbardziej sto so w n e przyjęcie p ierw o tn eg o to p o n im u , o sło w ia ń sk im ro d o w o d z ie , tj. R o ja . T akiej też n a zw y używ am w dalszej części pracy.
osadnictwa nadbałtyckich plemion słowiańskich. O przychylność arkońskiej
wyroczni Świętowita zabiegali również obcy, niesłowiańscy władcy (m. in.
Swen III G rathe, król duński w latach 1146-1157, który według przekazu
kronikarskiego „większą okazał gorliwość dla obcej religii [dla kultu
Świętowita - L. P.], niż dla swej własnej”)2. Roja, swoisty Olimp dawnych
Słowian, i królujący nań Świętowit3 w oczywisty sposób przyciągnęły
zainteresowanie Kołodzieja, który jeszcze w okresie międzywojennym rozwinął
szeroką akcję propagującą idee neopoganizmu, głosząc hasła powrotu do
religii słowiańskich praprzodków.
R edaktor i wydawca „K alendarza...” był przed II wojną światową
aktywnym działaczem Kościoła Chrystusowego (założonego przez biskupa
dr. K onstantego Jaroszewicza)4. Głównym jednak polem zainteresowań
2 S а к s o G r a m a t y k , O wierzeniach i kulcie pogańskim na Rugii, [w:] M ateriały źródłow e do historii P olski epoki feudalnej, red. M . M a ł o w i s t a , t. 1; G. L a b u d a , Słowiańszczyzna pierwotna. W ybór tekstów, W arszaw a 1954, s. 2 3 1 -2 3 6 ; H e l m o l d , O wpro-wadzeniu chrześcijaństwa na Rugii, tam że, s. 2 6 9 -2 7 0 ; L. P. S ł u p e c k i , Slavonic pagan sanctuaries, W arszaw a 1994, s. 2 4 -5 0 .
3 Ś w ięto w it - n aczeln e b ó stw o S ło w ia n p o ła b sk ich , p ra w d o p o d o b n ie b ó g sło ń ca , og n ia , w o jn y , w ró żb i urodzaju; błędnie zw a n y też S w an tew item , zn iek sz ta łco n a w ersja niem ieckiej n a zw y b ó stw a - Z w an tew ith , lub Ś w iatow id em . Im ię b o g a R u g ia n m a czy sto sło w ia ń sk ą gen ezę, pierw szy jeg o człon stan ow i p rzym iotn ik św ięty (w d a w n y m zn aczen iu „ m o c n y ” ) - d o d ziś w ystęp u jący w im io n a ch rd zen n ie sło w ia ń sk ich (np. Ś w iętosław ); d ru g a część im ie n ia wit ozn a cza ła przyp u szczaln ie p a n a lu b w ład cę. Ś w ięto w it sy m b o lizo w a ł w ięc p o tę ż n e g o w ład cę (p o w a g ę, św ię to ść w ła d z y ). O p is zn ajdu jących się n ie g d y ś w A r k o n ie św ią ty n i i p o są g u Ś w ię to w ita za w d zięcza m y k ro n ik a rzo w i d u ń sk iem u z p rzeło m u X I I i X III w . - S a k so G ra m a ty k o w i, k tóry pisał: „W św iątyn i sta ł p o są g o grom n y, w ielk o śc ią p rzew yższający p o sta ć cia ła lu d zk ieg o , czterem a g ło w a m i i ty lu ż karkam i w zb u d zający zd ziw ien ie, z k tó ry ch d w ie w stron ę piersi, a d w ie w stronę p lec ó w zd aw ały się p atrzeć [...] W praw ej ręce trzym ał r ó g z ro zm a ite g o kruszcu zro b io n y [...] L ew a ręka n a b ok u w sparta tw o rzy ła łuk [...] O p od al w id zia ło się u zd ę i s io d ło b ó stw a i kilk a in n ych ozn ak b o sk o ści. A p o d z iw d la n ich zw ięk szał się z uw agi n a m iecz znacznej w ielk o ści, k tó r e g o p o c h w a i ręk ojeść rzu cały się w o czy zew n ętrzn ym w ygląd em srebra i zn ak om itej o zd o b y rzeźbiarskiej” ; H e l m o l d , O wierzeniach Słowian obodrzyckich, [w:] M ateriały źródłowe..., s. 2 2 8 -2 3 1 ; S a k s o G r a m a t y k , O wierze-niach..., tam że , s. 2 3 1 -2 3 6 ; J. G ł o s i k , W kręgu Światowita, W arszaw a 1979, s. 5 -6 .
4 K o śc ió ł C h rystu sow y w P o lsce p rzyw ęd row ał d o n a sze g o kraju ze S ta n ó w Z jed n o czo n y ch (g d zie m a o n nadal najw ięcej, b o k ilk an aście m ilio n ó w w y zn a w có w ). S ta n o w i on federację L o k a ln y ch A u to n o m ic zn y ch Z b o r ó w C h rystu sow ych i d zia ła o b ecn ie ja k o zw iązek religijny z o so b o w o ś c ią praw n ą. K o ło d ziej b y ł jed n y m z in icja to ró w jeg o d zia ła ln o ści n a ziem iach p o lsk ic h w okresie m ięd zy w o jen n y m . P o u p ad ku p a ń stw a p o lsk ieg o d o p r o w a d z ił d o p o łą c z en ia 5 o ca la ły ch zb o r ó w i 2 2 p la có w ek m isyjnych (g łó w n ie n a L u b elszczyźn ie) w tzw . S a m o d zie ln y K o śc ió ł C h ry stu so w y w P o lsce (19 X II 1939 r. p o d cza s zjazdu w Sach ryn iu ), stając n a je g o czele ja k o k iero w n ik -k a zn o d zieją . N o w o u tw o rzo n y K o śc ió ł b y ł b ezp o śr ed n ią k o n ty n u a cją K o śc io ła C h ry stu so w eg o z okresu m ięd zy w o jn ia , siedzib a je g o w ła d z m ieściła się w C h ełm ie L u b elskim . P o m im o niem ieckiej ok u p acji K o ło d ziej starał się p ielęg n o w a ć p o lsk ie tradycje n a r o d o w e - o czy m św ia d czy ć m ia ła w ed łu g n ie g o m . in . p ieczęć K o śc io ła , n a której p o m im o o ficja ln ej, n a rzu co n ej p rzez N ie m c y n a zw y G e n e ra ln a G u b ern ia w id n ia ł n a p is „ K o ś c ió ł C h ry stu so w y w P o lsce” . Z d n iem 2 9 I X 1940 r., w skutek represji o k u p a n ta , K o ło d z ie j - ja k o
i aktywności publicznej Kołodzieja była wówczas współpraca z różnymi,
prekursorskimi na terenie Polski, ośrodkami ruchu New Ages oraz działalność
na rzecz aktywizacji kultu prasłowiańskiego.
Parał się on publicystyką, współpracując z licznymi czasopismami.
Pisywał w „Zjednoczeniu Chrześcijańskim” i „Słowie Pojednania” (periodykach
wspomnianego Kościoła Chrystusowego); ale przede wszystkim współtworzył
czasopisma: „W iadomości Astrologiczno-Literackie. Straż A stralna. Sława”
(pismo propagujące wiedzę astralną i problem atykę słowiańską) oraz „Siew
W olności” , gdzie pełnił funkcję redaktora naczelnego. Publikował także na
łamach miesięcznika „Odrodzenie” propagującego idee narodowe, a także
problematykę, którą m ożna określić jako szeroko rozum ianą ideę New Age6.
W ydawca „K alendarza Słowiańskiego” był też jedną z czołowych postaci
ówczesnej masonerii polskiej. Łączyły go bowiem więzy bliskiej współpracy
z Józefem Chobotem (organizatorem i aktyw istą Tow arzystw a Badań
k ierow n ik K o śc io ła - był zm u szo n y zaw iesić je g o d zia ła ln o ść. Z o sta ła o n a w zn o w io n a d o p ie r o p o z a k o ń c z e n iu II w o jn y św ia to w e j w d n . 16 X I 1946 r.; L e k sy k o n r e lig io z n a w c z y , red. W . T y l o c h a , W arszaw a 1988, s. 1 2 7 -1 2 8 ; W . K o ł o d z i e j , K o śc ió ł C h ry stu so w y w P olsce.
R y s h isto ryczn y. O rganizacja. Z a sa d y w iary (N ak ład em Z jed n oczon ych K o śc io łó w C hrystusow ych
w P o lsce), W arszaw a 1948, s. 1 2 -1 5 .
5 N e w A g e (N o w a Era) - term inem tym ok reślany je st prąd k u ltu ro w y , sięgający p o ezoteryczn e (w iedza tejem na p rzek azyw an a u czn io m p rzez m istrzó w w d ro d ze w tajem n iczen ia), o k u lty sty cz n e (w iara w m o c e tajem ne - m . in. k u lt szatan a i up raw ian ie n a u k tajem n ych ) o ra z satan istyczn e (jeden z p r ą d ó w ok u ltyzm u ) m e to d y w yrazu . W św ietle rezolucji z 1985 r. w spraw ie ruchu N o w e j Ery, p rzy g o to w a n ej przez E w an geliczn e M in iste rstw o d o Spraw N o w y c h R eligii (U S A ) je st to „ru ch d u ch o w y , sp o łec zn y i p o lity czn y , k tó r eg o celem je st transform acja jed nostek i społeczeństw a n a d rodze m istyczn ego ośw iecenia, służąca w p row ad zen iu utopijnej ery - » N e w A g e « ery h arm onii i ro zw o ju ” . R u ch N o w ej Ery n a ro d ził się w K a lifo rn ii, a je g o p o cz ą te k nierozerw aln ie zw ią za n y jest z n azw isk iem A lis A . B a iley (1 8 8 0 -1 9 4 9 ) znanej też ja k o A A B , u czen n icy H elen y P ietrow nej B ław atskiej (v o n R o tten stern ) - za ło ży cielk i T o w a r z y stw a S p ir y ty sty c z n e g o (N o w y Jork 1875), tw ó rczy n i (w raz z m ę żem F o ste r em ) te o zo liczn ej grupy S zk o ły Tajem nej. T erm in N e w A g e zo sta ł u ży ty w ła śn ie p rzez A A B , m . in. w jej k sią żc e L e reto u r du C h rist. N e w A g e sk łan ia się specjalnie ku o k u lty z m o w i (sp irytyzm , satan izm ), n a w o łu je d o p o w ro tu d o przedchrześcijańskich fo rm w ierzeń (n e o p o g a n iz m ) - n p . religia d ru id ó w (drzew id ów W . K o ło d z ie ja ), przejaw ia się o b ecn ie p o d p o sta c ią w ielu n o w y ch ru ch ó w religijnych czy pseu d oreligijn ych (sek ty) w sferze k ultury, sztuki i ob yczaju (odrzu cen ie w szelkiej m o ra ln o ści i p ojęcia grzechu, w y p a czo n y natu ralizm ). Z ruchem N ew A g e p o w ią za n i są o b ecn ie liczni p rzed staw iciele środ ow isk tw órczych (m . in. Shirley M a cL a in e, L in d a E vans, T in a T urner), środ ow isk inteligencji i finansjery; C . V . M a n z a n a r e s , P re k u rso rzy N o w e j
E r y . M a ły s ło w n ik („ V e r b in u m ” [W yd. K s. W e r b istó w ), W a r sz a w a 1 9 9 4 , p a ssim ; P. H . L o c h h a a s , Ruch N ew A g e („ A u g u sta n a ”), B ielsk o -B ia ła 1993, p a ssim ; K r y ty c z n ie
o N e w A g e , [C ivitas C hristiana, Ł ó d ź 1994], u lotka; G . D a n n e e l s , N e w A g e . N o w y ład. N o w a lu d zk o ść. N o w a w iara, K r a k ó w 1992, p a ssim .
6 W . K o ł o d z i e j , K o śc ió ł C h rystu so w y..., p assim ; „ W ia d o m o śc i A stro lo g iczn o -L itera ck ie. Straż A straln a. S ła w a ” [dalej - „ W ia d o m o ści A stro lo g iczn o -L itera ck ie”] [W arszaw a] 1 9 2 7 -1 9 2 8 ,
passim ; „ O d ro d zen ie. M iesięczn ik P o św ięco n y S praw om O d rod zen ia C zło w iek a i B a d a n io m
Chrześcijaństwa Różokrzyżowego [Koła Studiów Chrześcijaństwa Różo-
krzyżowego] znanego też jako: Stowarzyszenie Różokrzyżowców kierunku
М аха Heindla), w latach 1920-1928 redaktorem „O drodzenia” 7 oraz jego
bratem Karolem , znanym wówczas chirom antą, propagatorem okultyzmu,
spirytyzmu, astrologii, przyrodolecznictwa i neopoganizmu8. Wespół z Józefem
Chobotem utworzył organizację pn. Towarzystwo Literatów Ludowych
(Kołodziej piastował funkcję prezesa, a C hobot wiceprezesa) - która to
organizacja upowszechniała wiedzę astralną, okultyzm, spirytyzm, medytacyjne
techniki W schodu, wegetarianizm; stając się ośrodkiem prekursorskim
ideałów New Age na ziemiach polskich9. Karol Chobot wspomagał działalność
Kołodzieja i jego Towarzystwa od strony propagandowej, jako redaktor
naczelny wspomnianego już czasopisma „Wiadomości Astrologiczno-Litera-
ckie...” , spełniającego rolę organu T L L 10.
N a łamach „Wiadomości...” Kołodziej prezentował swe idee słowianofilskie
wzywając do jedności Słowian, lansując - będącą chyba autorskim
roz-winięciem filozoficznej teorii „narodów historycznych” Hegla i Rankego
- ideę przewodnictwa politycznego Słowian we współczesnym świecie i ich
wielkiej misji dziejowej:
R o z p o cz y n a m y N o w ą E p ok ę, za p a la m y lęchicki Z n icz Sław y [...] N a ró d P olsk i b ow iem m a stan ąć n a czele S łow ian , o d ro d zić ich i zjed n o czy ć D u c h o w o [...] sto im y n a fun d am en tach w ielkiej p rzeszłości, sam i jesteśm y p rzyszłością [...] jesteśm y n iezw y ciężen i, b o g ło sim y M ir i S ła w ę11 [...] Z iem ia niejed no w yk arm iła p o k o len ie. C ztery rasy lu d zk ie p rzew ęd ro w a ły jej kraje i sp ełn iły za d a n ia sw oje, a o b ecn ie rasa p ią ta [germ ańska - L . P.] b u d uje sw e gm ach y [...] A le o to n a d ch o d zi teraz czas, gd y n a stęp n a rasa, sz ó sta w y stą p ić m a n a w id o w n ię [...] C yw ilizacje p o d ra s pierw szych oparte były n a boskiej syn tezie starożytn ej, k tó r a sto p n io w o
I T o w a r zy stw o B a d a ń C hrześcijaństw a R ó żo k rz y ż o w eg o , k tó r eg o a k ty w istą był J ó z e f C h o b o t, p o d leg a ło jed n em u z trzech g łó w n y ch o d ła m ó w w o ln o m u la rstw a r ó żo k rzy ż o w eg o - T h e R o sic ru cia n F ello w sh ip - N o n - S ectarian C hurch z siedzib ą w O cean sid e w K alifornii; L. H a s s , Z a sa d y w godzin ie p ró b y . W olnom ularstw o iv Europie Ś ro d k o w o -W sch o d n iej 1 9 2 9 -1 9 4 1 , W arszaw a 1987, s. 209.
8 Tam że; organ izatoram i o k u lty sty cz n e g o w o ln o m u la rstw a w P o lsce m ięd zyw ojenn ej byli rów n ież p o zo sta li bracia C h ob otow ie: A d o lf i Jan, k tórzy w spółdziałali p rzy w ydaniu vad em ecu m o k u lty zm u , ja k im b yła k siążk a W ied za tajem na. E n cy k lo p e d yczn y w y k ła d nauk ta jn ej w ie d zy
duchow ej, opra co w a n y na p o d sta w ie e g ip sk ie j sy m b o lik i. Por. L. C h a j n , P o lsk ie w oln om u larstw o 1 9 2 0 -1 9 3 8 , W arszaw a 1984, s. 485.
9 Por. h asła p ro g ra m o w e T o w a r zy stw a L iteratów L u d o w y ch , o p u b lik o w a n e w od ezw ie
te g o T o w a r zy stw a pt. W ic i, rek la m ó w c e p ism a „ W ia d o m o ści A s tr o lo g ic z n o -L ite r a c k ie ” , a także artykułach: H ejn a ł (nr 1 z 1927 r.), O d W y d a w n ictw a - K u czem u id zie m y, H ejn a ł (nr 4 z 1927 r.) zam ieszczon ych w „ W ia d o m o ścia ch A stro lo g iczn o -L itera ck ich ” 1927, nr 1, s. 1 1 -1 6 , 24; nr 4 , o st. str. okł.; nr 4 , s. 16 - oraz tem atyk ę p o szczeg ó ln y ch n u m er ó w p ism a „O drodzenie” grom adzącego przyszłych człon k ów Tow arzystw a Literatów L u d ow ych i „ W ia d o m o -ści A stro lo g iczn o -L itera ck ich ” ; „ O d ro d zen ie” 1 9 2 1 -1 9 2 5 , pa ssim ; „ W ia d o m o -ści A str o lo g ic z n o - L itera ck ie” 1927, nr 1 [kw iecień], s. 11.
10 „ W ia d o m o ści A stro lo g iczn o -L itera ck ie” 1927, nr 1, s. 11 + m etryczka. II T a m że, s. 12.
traciła siłę sw ą i zn ik ła zu p ełn ie. W szystk ie p ó źn iejsze filo z o fie i religie, ca ły bieg d ziejó w , aż d o czasów obecnych jest grom adzeniem się m ateriałów d o zbudow ania now ej syntezy potężniejszej. A m isję tę m ają sp ełn ić S ław jan ie12.
Obok działalności w Towarzystwie Literatów Ludowych W ładysław
Kołodziej (a wraz z nim bracia Chobotowie) był zaangażowany w prace
stowarzyszenia o nazwie Bractwo Odrodzenia Narodowego (pełnił tam
funkcję wiceprzewodniczącego) - jawnej ekspozytury wolnom ularstwa różo-
krzyżowego w Polsce13.
Bliskie kontakty łączyły Kołodzieja z innym trybunem neopoganizmu
okresu międzywojnia, wielkim zwolennikiem tzw. duchowego odrodzenia
Słowian (tj. naw rotu do tradycji i kultu prasłowiańskiego), jednym z
poważ-niejszych przedstawicieli polskiego okultystycznego wolnom ularstwa - prof.
Janem Sasem-Zubrzyckimu . Razem publikowali oni na łamach „Odrodzenia” ,
także większość prac Sasa-Zubrzyckiego wyszła w ram ach serii „Książnica
Wiedzy Duchowej” - wydawanej przez Kołodzieja i Józefa C hobota.
Wspomnieć wreszcie należy, że w ostatnich latach przed wybuchem II
wojny światowej Kołodziej odgrywał ważną rolę w strukturach wolnom
ular-stwa różokrzyżowego w Polsce15.
W spółpraca z licznymi w okresie międzywojnia ośrodkami myśli narodowej
i neopogańskiej pozwoliła Kołodziejowi nawiązać kontakty, które po II
wojnie światowej ułatwiły m u podjęcie inicjatywy wydawniczej „K alendarza
Słowiańskiego” . Ukształtowane jeszcze przed wojną środowisko
mistyków-12 T a m że, s. 1 3 -1 4 . P o d sta w ą d o sfo rm u ło w a n ia idei p a n o w a n ia 6 ras n a przestrzeni d z iejó w lu d zk o ści - p rzed staw ion ej p rzez K o ło d zie ja w cy to w a n y m artykule Ku czem u id zie m y - o b o k p o g lą d ó w filo z o ficzn y ch G . W . F . H eg la i L. v . R a n k e, m o g ły b y ć m y śli zaw arte w serii artykułów (pod w spólnym tytułem K osm os) autorstw a J. Św irszczew skiego, zam ieszczonych n a łam ach „ O d ro d zen ia ” ; „ O d ro d zen ie” 1922, z. 11, s. 7 -8 ; z. 12, s. 4 - 5 .
13 W . K o ł o d z i e j , B ra ctw o O d ro d zen ia N a ro d o w eg o [wiersz], P ro to k ó ł z I W alnego
Z ja z d u B .O .N ., „ O d ro d zen ie” 1925, z. 9 , s. 1 i n.; L. H a s s , A m b icje, rachu by, rz e c zy w is to ść . W o ln o m u la rstw o w E uropie Ś ro d k o w o -W sch o d n iej 1 9 0 5 -1 9 2 8 , W arszaw a 1984, s. 238.
14 P rof. Jan S as-Z u b rzyck i w y w o d zą cy się z galicyjskich środ ow isk n a u k o w y c h ep o k i m on arch ii austro-w ęgierskiej, architekt i historyk sztuki (autor je d n e g o z pierw szych p o lsk ich p o d r ę c zn ik ó w h istorii sztuki w ujęciu p ow sz ech n y m - Z w ię zła historia sztu k i. O d n a jp ierw szych
j e j z a c z ą tk ó w p o c z a s y najnow sze [1904]), etn o g ra f i b ad acz m ito lo g ii słow iań sk iej - n ależał
d o czo ło w y ch id e o lo g ó w środow isk n eo p o g a ń sk ich P olski m ięd zyw ojenn ej. W sw o ic h k siążk ach i p u b lik acjach p ra so w y ch - sytu u jących się n iek ied y n a p ogran iczu m itu i n a u k i, S as-Z u b rzyck i p ro p a g o w a ł id ee naw rotu d o sło w ia ń sk ic h tradycji i religii z ok resu p rzed ch rześcijań sk iego (m . in.: M ir. S ła w a . Z n a k k r z y ż o w y [1924]; S ła w a [1924] - praca, w której u d o w a d n ia ł, iż „ ro d o w a n a z w a nasza to »Sław ianie«, w y w o d zą ca się o d »sła w y « , a n ie » S ło w ia n ie« - p rzezw ani ta k rz ek o m o o d p u steg o w yrazu » sło w o « ” ; B o g o zn a w stw o słow ian [1925]). W iele je g o prac z o sta ło w y k o rzy sta n y ch (jako p rzedruki) p rzez W . K o ło d z ieja w „K alen d arzu S ło w ia ń sk im ” ; J. S a s - Z u b r z y c k i , S ła w a („ K sią żn ica W iedzy D u ch o w e j”), K a to w ice 1924, s. 5; L . С h a j n ,
P o ls k ie ..., s. 4 8 5 -4 8 6 . [Inform acje o p o sta ci J. S as-Z u b rzyck iego zebrałem m . in. k orzystając
z lek tu ry w yb ran ych prac z je g o d oro b k u n a u k o w eg o - L . Р.]. 15 L. С h a j n , P o lsk ie ..., s. 4 8 5 -4 8 6 .
-słowianofilów przetrwało zawieruchę okupacyjną i na fali zwycięstwa Słowian
nad żywiołem germańskim oraz szybkiego rozwoju ruchu słowiańskiego (nowo-
słowiańskiego)16 - korzystającego z poparcia Związku Radzieckiego - wznowiło
swoją działalność. D o stałych współpracowników Kołodzieja - tworzących
zespół redakcyjny „K alendarza Słowiańskiego” - należeli: prof, dr Tadeusz
Banachiewicz (Kraków), prof, dr K onrad Jażdżewski (Łódź), ks. dr Emil
Konar-Jelinek (Łódź), Drzewid Wrócisław Kołomirski (Kraków - praw
do-podobnie pseudonim literacki), Drzewid Bojomir (Kraków - także pseudonim)
i Lechosław Tadeusz Pietruszka (Kraków). Periodyk współtworzyli więc, jak
widać, ludzie nauki wywodzący się z dwu ośrodków kulturalno-naukow ych
- wiodącego w kraju środowiska krakowskiego i wybijającej się wówczas
na czołową pozycję (wobec zniszczeń wojennych w Warszawie faktycznie
pełniącej funkcję stolicy kraju) - Łodzi, z których co najmniej kilku miało
wolnomularski rodow ód17. Analiza międzywojennej aktywności Kołodzieja
pozwala postawić tezę, iż wokół „K alendarza Słowiańskiego” skupili się
ludzie od dawna ze sobą związani wspólnymi ideałami, wspólną pracą
wydaw-niczą. „K alendarz...” nie był więc przypadkową efemerydą, lecz dobrze
przy-gotowaną inicjatywą zgranego zespołu.
Jak m ożna wnioskować z lektury Przedmowy (autorstw a ks. Kołodzieja)
otwierającej pierwszy rocznik „K alendarza Słowiańskiego” [1946], pomysł
16 O idei słow iań sk iej (n o w o sło w ia ń sk iej) p o II w ojn ie św iatow ej patrz: S. F e r t а с z,
K o m ite t W szech s lo wia ński w M o sk w ie 1 9 4 1 -1 9 4 7 , K a to w ice 1991, passim ; L . S. P r ę c i k o w s k i , Z ja z d S ło w ia ń sk i w B elgradzie. 8 - l l [ 1 6 ] X I I 1946. W zlo ty i u padki »now ego ruchu sło w ia ń sk ieg o « (n a p o d s ta w ie p r a s y sło w ia ń sk iej) [praca m agistersk a - m pis], Ł ó d ź 1994, p a ssim .
11 Im io n a i n a zw isk a w sp ó łp ra co w n ik ó w K o ło d z ieja p o d a ję z g o d n ie z o ry g in a ln ą p iso w n ią , sto so w a n ą w „K a len d a rzu S ło w ia ń sk im ” . N ie zaw sze są to im io n a czy n a zw isk a au te n ty czn e, alb ow iem część sp ośród n ich - ch cą c p od k reślić sw oje przyw iązanie d o tradycji starosłow iańsk iej - przyjęła p seu d o n im y - im io n a lu b ty tu ły (np. „ D rz e w id ”) sta ro sło w ia ń sk ie o b o k sw ych w łasn ych im io n i n azw isk . P raktyka ta (p o su n ięta aż p o u k ryw an ie sw y ch n a z w o so b o w y c h , p o p rzez p o d a w a n ie im ien ia -p seu d o n im u i sa m eg o ty lk o inicjału n a zw isk a (np. „dr B ojom ir S .” ), czy sto so w a n ie sam ych p se u d o n im ó w literackich, ja k np. „ D zie w a n n a R o ji” czy „D rzew id R o ji” w zn aczn ym stop n iu u trud n iła bądź n a w et u n iem o żliw iła w w ielu p rzy p a d k a ch ro z szy f-r o w a n ie to ż sa m o śc i o só b zw iązan ych z o m a w ia n y m p ef-riod yk iem . W ystęp u jący k ilk a k f-r o ć n a ła m a ch „ K a len d a r z a ...” „ B o jo m ir” m ó g ł skryw ać p o sta ć W acław a M u term ilch a , cz ło n k a Z a k o n u M a r ty n istó w (organizacji w oln om u larsk iej kultyw ującej stare tradycje ró żo k rzy żo w e), w y stęp u ją ceg o w o k resie m ięd zyw ojn ia p o d id en tyczn ym p seu d on im em ; L. C h a j n , P o lsk ie ..., s. 4 7 5 . S p ośród w sp ó łp ra co w n ik ó w K o ło d zie ja tw orzących w raz z n im „ K a len d a rz S ło w ia ń sk i” d o najb ard ziej zn a n y ch w śr o d o w isk u ów czesn ej n au k i p o lsk iej n a leżeli: p r o f. K o n ra d J ażd żew sk i, a rch eo lo g , b a d a cz n eo litu i w cze sn eg o śred n iow iecza w P o lsce, a u to r m . in . A tla su
d o p ra d zie jó w S łow ian , w y k ła d o w ca n o w o p o w sta łe g o U n iw ersy tetu Ł ó d z k ie g o i k ierow n ik
M u zeu m Prehistorycznego w Ł od zi, oraz prof. T ad eu sz B an ach iew icz, w y k ła d o w ca U n iw ersytetu J a g iello ń sk ieg o , w yb itn y astro n o m , g e o d eta i m atem atyk (w la la ch 1 9 3 2 -1 9 3 8 w icep rezes M ięd zy n a ro d o w ej U n ii A stro n o m iczn ej, za ło ży ciel [1925] i red. n a czeln y „ A c ta A stro n o m ic a ”), a u to r p o n a d 230 p rac n au k ow ych ; E n cyk lo p ed ia p o w szec h n a P W N , t. 1, W arszaw a 1973, s. 202; t. 2, W arszaw a 1974, s. 344.
na spisanie tegoż zrodził się bezpośrednio po uniemożliwieniu przez
nie-mieckie władze okupacyjne dalszej aktywności autora w ram ach K ościoła
Chrystusowego w Polce18. „K alendarz...” był, według jego redaktora i
wy-dawcy, „owocem przem ian” będących wynikiem powrotu Słowiańszczyzny
na dawne ziemie Lechickie nad Odrą i Nysą - L.P. ukazującym się „po
raz pierwszy od tysiąca lat” , opracowanym „w latach 1941-1944, to jest
w okresie, kiedy na ziemiach Polski szalał odwieczny i najokrutniejszy
wróg naszej Ojczyzny i ludzkości” 19. „K alendarz...” wydany został dw
u-krotnie, tj. w 1946 i 1947 r., zapowiadany na rok 1948 trzeci rocznik20 nie
ukazał się.
Przytoczony powyżej fragment Przedmowy, jak też dalsza lektura „K
alen-darza...” wskazywały na zdecydowanie antyniemieckie - czy szerzej, anty-
germańskie - przekonania wydawcy periodyku. W Przedmowie ujawnił się
także - charakterystyczny dla całości wydawnictwa - mistycyzm słowiański.
Posłużę się tu słowami Kołodzieja:
K artk i teg o kalen d arza p rzech o w a ła trosk liw ie ziem ia K ra k o w a . N ad urn ą, w której sp o c z y w a ły kartki k alen d arza czu w ały nieśm iertelne d u ch y W an d y i K rak a. [...] O żyw czych s o k ó w d o n in iejszego roczn ik a d o starczyły mi o p a d łe liście d aw n ych drzew sło w ia ń sk ich , ja k ie żyły p o obu stron ach Ł a b y , n a w yspie R ojan ie, w B esk id ach i Ł y so g ó r a c h ...21
Ów mistycyzm, graniczący niekiedy z fantazją, właściwy był nie tylko
stylowi wypowiedzi K ołodzieja, lecz i pozostałych autorów artykułów
zamieszczonych na łamach „K alendarza...” Wyrażał się on zwłaszcza w
stro-fach licznych wierszy, przysłów i powiedzeń słowiańskich, w które obfitował
„K alendarz Słowiański” . Pozwoliłem sobie zacytować kilka z nich, aby
zobrazować ową fantazję słowiańsko-lechicką, która, choć była piękną
w swej wymowie próbą rekonstrukcji dawnej tradycji, przedchrześcijańskich
obyczajów Słowian, często raziła zupełnym brakiem realizmu:
Ja z grodu K rak a - W andy p och od zę. A ty z M a zo w sza ; ziem i M asław a. R azem id ziem y p o jednej d rod ze, O bu n as łączy O jczyzny sław a. T am ten p o c h o d zi z P uszczy Jodłow ej, Z Ł y so g ó r, K a rp a t, z T a tr i B esk id ów . W szyscyśm y dziećm i ziem i L echow ej, Sp ad kob iercam i sław y d rzew id ó w 22.
18 Por. przyp. 4.
19 „ K a len d a rz S łow iań sk i n a 1946 ro k ” , rocznik pierw szy, oprać, k sią d z W . K o ł o d z i e j [K ra k ó w -Ł ó d ź ] 1946, s. 2.
20 T a m że, 1947, ro czn ik drugi, p rzed o sta tn ia strona ok ład ki. 21 T a m że, 1946, s. 2.
Jesteśm y p o w o ła n i d o zb u d o w a n ia Polskiej Św iątyn i D u c h a . O łtarze n a szy ch p ra d zia d ó w leg ły p o d cięciam i to p o ró w , w yrw an o n am nić tradycyjną. D u ch y , w ieszcze ty lk o czu w a ły nad ciem n ą m a są . W y, k tórzy słu ch acie, jesteśc ie w iteziam i now ej ery. N a sz em zad an iem je st rozp alić, w skrzesić sta ro p o lsk ie o g n isk a , ab yśm y śm ia ło m ogli staw ić c z o ło n iep rzy ja cielo w i23.
R o ja - R a n a , R ojan a, Z iem ia św ięta S łow ian , P rzez sw ych braci za p o m n ia n a , D zieje sw oje w zn a w ia [...] Z jej św ięto ści p ró żn o szydził G erm an in w su tan n ie, B ó g , k tóry jej k rzyw dę w idzi, C zu w a nieustannie:
W n et w y zw o lą ją d rzew idzi I czw órki dziew an ien [...] B ęd zie tw ierd zą n a B ałtyk u , N ie z ło m n ą zap orą
W d ro d ze n a W schód d la ło trzy k ó w 24.
Przykładem owego neopogańskiego folkloru i słowiańskiej fantazji autorów
„K alendarza...” były liczne przysłowia i powiedzenia sygnowane form ułą
„Święta Wiedza Słowiańska” , jak np. „Boga widzi ten tylko, kto Go m a
w Sobie. Święta Wiedza Słowiańska” - zamieszczane pod kartam i kolejnych
miesięcy25.
Inicjatywa „K alendarza Słowiańskiego” była de facto swoistą próbą
stworzenia narodowego, słowiańsko-lechickiego (polskiego) kościoła, w którym
zespolone byłyby pierwiastki neopogańskie i chrześcijańskie. Myśl ta
po-brzmiewała w rozważaniach nt. „jaki jest światopogląd religijny słowiański”
(autorstwa prawdopodobnie samego Kołodzieja, sygnowanych pseudonimem
„Drzewid R oji”):
W ielk a R a d a D rze w id ó w R oji, zach ow u jąc najgłębszą cześć d la w ied zy i w iary słow iań sk iej, u zn aje k sięgi św ięte w szystk ich n a r o d ó w i o d n o si się z szacu nk iem d o w szy stk ich w ierzeń lu d zk ości oraz p oręcza sw ym czło n k o m zu p ełn ą w o ln o ść w zakresie w yzn an ia tej lub innej w iary.
„K alendarz Słowiański” był więc jeszcze jedną, podjętą przez Kołodzieja,
próbą zaszczepienia idei New Age na gruncie polskim, próbą odbudowy
- w nowej powojennej rzeczywistości - okultystycznego nurtu wolnomularstwa.
D o podjęcia tego typu działań mogła zachęcić Kołodzieja sugestia ówczesnej
głowy państw a Bolesława Bieruta, który opowiadał się za wznowieniem
legalnej działalności m asonerii (1945). Aktywność grupy Kołodzieja zbiegła
się także z inicjatywą Ludwika Rajchm ana (przedwojennego adepta „sztuki
23 T am że, p rzed o sta tn ia stron a okładki.
24 R oja, tam że, 1947, w ew n ętrzn a strona ok ład ki. 25 T a m że, 1946, s. 4.
królewskiej” , przedstawiciela Polski przy Radzie U N R R A [United N ations
Relief and Rehabilitation Administration] i przewodniczącego Rady U N IC EF)
nakłaniającego Bieruta, aby ten zezwolił na działalność w olnom ularską
w kraju (ostatecznie do legalizacji ruchu wolnomularskiego jednak nie
doszło wskutek sprzeciwu Jakuba Bermana, który przekonał do swego
stanowiska wahającego się wówczas Bieruta). N a marginesie w arto też
odnotować fakt, że na czele pozostającego pod wpływem ZSR R K om itetu
Słowiańskiego w Polsce (utworzonego w sierpniu 1945 r.) stał wybitny
przedstawiciel masonerii międzywojennej, prof. Mieczysław Michałowicz
(imię zakonne „Ławicz A lbert” , członek loży „W olność Przyw rócona”
[zrzeszonej w „Wielkiej Loży Narodowej Polski”] i jej przewodniczący
w latach 1928-1932). Należy również zauważyć, że organ Komitetu -
miesięcz-nik „Życie Słowiańskie” - zamieścił przychylną recenzję „K alendarza
Słowiańskiego” , pisząc:
Z am iar n iew ątp liw ie g o d n y u zn an ia, w y k o n a n ie zap raw ion e jest jed n a k zbyt d u żą d o zą fantazji „ sło w ia ń sk o -lech ick iej” [...] n o w y rocznik „ K a len d a rza S ło w ia ń sk ie g o ” p o w ita m y z n ajw iększą p rzy ch y ln o śc ią .
Recenzja, aczkolwiek poddaw ała krytyce niedociągnięcia warsztatowe
„K alendarza...” , to jednak ujawniała wyraźnie sympatię wobec środowiska
Kołodzieja i jego „drzewidów” 26.
Swoistym manifestem neopoganizmu - ogłoszonym przez księdza K
oło-dzieja na łamach „K alendarza...” - był artykuł pod znamiennym tytułem
Polska chrześcijańska, czy Polska pogańska? A utor artykułu starał się
udowodnić, że pogląd o „chlubnej tysiącletniej tradycji chrześcijaństwa
w Polsce” był „historycznym fałszem” . W skazywał, że Polska została
schrystianizowana siłą, wbrew woli znacznej części jej mieszkańców, wiernych
swej dotychczasowej religii. Podkreślał, iż pierwiastki pogańskie odradzały
się przy każdej sposobności (np. w okresie bezkrólewia po śmierci Mieszka II,
ale także w ielokrotnie później) i przetrwały do czasów współczesnych
w ludowej tradycji (m. in. sobótki, dożynki). Istotnym elementem żywych
jeszcze zwyczajów pogańskich było, według Kołodzieja, ich przeniesienie
i utożsamienie z świętami kościoła katolickiego, np.
o b sy p y w a n ie się ziarnem w czasie św ięta zim y ja k o ży czen ie zd ro w ia i siły, u z n a n o ja k o P a m ią tk ę u k a m ien io w a n ia św . S zczep an a [...] d zielen ie się jajk iem , ob lew a n ie w o d ą , .o b c h o d z e -n ie tak zw a-n ych zad u szek [...]21
26 T a m że, 1947, s. 21; L. H a s s , M a so n eria p o lsk a X X wieku. L o sy , lo że, ludzie, W arszaw a 1993, s. 1 1 2 -1 1 4 , 2 5 4 -2 5 5 ; „ Ż ycie S łow iań sk ie. M iesięczn ik P o św ięco n y S p ra w o m S ło w ia ń sk im ” [W a rsza w a -K ra k ó w ] 1946, nr 4 - 5 , s. 147.
21 K s. W . K o ł o d z i e j , P o lsk a ch rześcijańska c z y P o lsk a pogańska?, „K alen d arz Słow iań sk i n a 1947 r o k ” , s. 3 1 -3 3 .
Wywód ten, zakończony został zaskakującą - acz niosącą głębokie
przesłanie duchowe - puentą:
Jesteśm y n a ro d em , k tóry za g u b ił treść m oraln ą w iary o jcó w i n ie w z n ió sł się n a szczyty m yśli chrześcijańskiej [...] Jesteśm y n a ro d em , k tóry z a ch o w a ł [z tejże „ w iary o jc ó w ” - L. P.], przyjął i p ielęgn u je [z now ej - n a rzu con ej religii - L. P.] treść n ajłatw iejszą [...] Jesteśm y n a ro d em p o tr o sze p o g a ń sk im i p o tr o sze chrześcijańskim . I w tym tkw i n a sz tragizm . N ie m a m y tak że od w agi u zn a ć praw d y, że d la K ró lestw a B o ż eg o w ięk szą p o sia d a w a rto ść religijny p o g a n in , n iż p o w ierzch o w n y ch rześcijanin 28.
Twórcy „K alendarza...” powołujący się na ową „Świętą Wiedzę
Sło-wiańską” obwołali się „drzewidami” 29 - świętymi mężami stojącymi na
straży miejsc kultu i tradycji starosłowiańskiej. Zrzeszając się w Wielką
Radę Drzewidów Roji, z Kołodziejem - tytułującym się: „Księdzem Drze-
widem” , „Drzewidem Roji, Łysogór, Puszczy Białowieskiej, Lechii, Sławii” 30
- na czele, stworzyli rodzaj religijnego bractwa, stawiającego sobie za
cel „walkę o niepodległość Roji” . Odwołali się w ten sposób bezpośrednio
do wzorów celtyckiego druidyzmu (pod którego wpływami mieli pozostawać
Prasłowianie)31.
Wielu spośród współpracowników W ładysława K ołodzieja, pragnąc
podkreślić swoje przywiązanie do starosłowiańskiej tradycji przyjęło słowiańskie
imiona i przydomki (pełniące funkcję pseudonimów literackich) obok imion
własnych lub wręcz zastąpiło je imionami słowiańskimi. W najszczęśliwszej
sytuacji znalazł się tutaj sam redaktor „K alendarza...” - który nie musiał
udziwniać swej nazwy własnej, jako że Władysław to imię o słowiańskiej
genezie32, nazwisko Kołodziej zaś to typowo słowiańskie „przezwisko
28 T a m że, s. 34.
29 „ D ru id zi [u K o ło d z ieja w sp o lszczo n ej wersji „d rzew id zi” - L. P.], u sta ro ży tn y ch C eltó w c z ło n k o w ie bractw a religijnego (kolegiu m k a p ła n ó w ), k iero w a n eg o p rzez n a jw y ższeg o druida; w ed łu g C ezara in stytu cja u tw o r zo n a w B rytanii i p rzen iesio n a d o G alii; druidzi pełnili fun k cje k a p ła n ó w , w ró żb itó w , sę d z ió w , lek arzy i n auczycieli; byli p rzek azicielam i tradycji celtyckiej; otaczan i d u żym szacu nk iem , odgryw ali w życiu sp o łeczn o -p o lity czn y m p o w a ż n ą rolę, m . in. ja k o czynnik budzący i utrzym ujący św ia d o m o ść n a ro d o w ą p rzeciw rzym skim najeźdźcom ; m iejscem ich co ro czn y c h zja zd ó w b y ł kraj K a rn u tó w (o k o lice C hartres, Francja); w okresie ch ry stia n iza cji G a lii (1 V -V w .) stracili z n a cz e n ie ” ; E n cy k lo p e d ia p o w sze c h n a P W N , t. 1, W arszaw a 1973, s. 623; C . V . M a n z a n a r e s , P re k u rso rzy ..., s. 41.
30 „K a len d a rz S łow iań sk i n a 1947 r o k ” , s. 2 0 -2 3 , 35.
31 Z n a cz ą ca część ziem obecnej P o lsk i, p o czy n a ją c od IV w iek u p .n .e ., zn a la zła się p o d w p ły w a m i celtyck im i - tzw . k u ltu ra la teń sk a . W ierzenia C eltów , w ty m tradycje druidyzm u m u sia ły w ó w cza s w yw rzeć n iew ą tp liw ie p iętn o n a ob rzęd ach i tradycjach m iejscow ej lu d ności; K . G o d ł o w s k i , J. K. K o z ł o w s k i , H isto ria s ta r o ży tn a zie m p o lsk ic h , W arszaw a 1985, s. 9 5 -1 1 6 ; W . S z a f r a ń s k i , R eligia S łow ian , [w:] Z a r y s d zie jó w religii, [przew . K o m . R ed.] J. K e l l e r , W arszaw a 1986, s. 4 4 2 -4 5 5 .
32 W ła d y sła w je st czesk ą p o sta c ią sta ro p o lsk ieg o im ien ia z ło ż o n e g o (d w u c zło n o w e g o ) „ W ło d z isła w ” = „ W ło d z ie s ła w ” , w y w ie d z io n e g o od sta ro -cerk iew n o -sło w ia ń sk ieg o „ w la d a ti”
właściwe” - powstałe z przeniesienia wprost na oznaczenie indywidualne
człowieka nazwy grupy zawodowej33. Sam imiennik - dumny ze słowiańskiego
charakteru swej nazwy osobowej - pokusił się nawet o poetycką alegorię
swego nazwiska. W wierszu opatrzonym własną fotografią i autografem
Kołodziej pisał:
K o ło D zie jó w za to czy ło łuk w sp ó ln o ty W szystk ich lu d ó w , łuk braterstw a, m iru, sław y. D ziś, p o w iekach strasznych w o jen , dzikiej w rzaw y, D la L ech itó w n a sta ł d ru gi ok res złoty.
C zy się k om u nie p o d o b a lub p o d o b a , W ieść ra d o sn ą n io są w szystk im n asze wici: N a w id o w n i K o ła D z ie jó w są L echici
A d la S ło w ia n się zaczyn a N o w a D o b a 34
- wykorzystując tu zbitkę słowną „Koło Dziejów” jako alegoryczną
przenoś-nię. Słowiańskie imiona-pseudonimy przyjęli m. in.: Tadeusz Pietruszka,
przybierając imię Lechosław35, K arol C hobot - Światosław36, Sabina
Chmie-lewska - Św iatosława37; M arek Indelak, który sygnował swe artykuły
imieniem W ładan38, czy Henryk Dąbrowski występujący n a łamach „K
alen-darza...” jako Drzewiejsław39.
Ludzie ci traktow ali „K alendarz Słowiański” jak o swoisty fundam ent
- bazę propagandow ą i organizacyjną dla głoszonych przezeń idei oderwania
od pokonanych Niemiec części prastarych ziem słowiańskich. A utorzy
,,K alendarza Słowiańskiego” , wybitni intelektualiści, zdawali sobie bez
(p a n o w a ć , w ła d a ć ) i „ s ła w ” (o z n a c z e n iu z b liż o n y m d o : „ s ła w a ” , „ s ła w n y ” , „ w ie lk i” , » o d zn a cza ją cy się cz e m ś” , „ sła w ią cy co ś - k o g o ś” ); zg o d n ie z interpretacją W . K u p isz ew sk ie g o należy o n o d o grupy prasłow iańskich im ion „życzących - w różebn ych ” i m o że b y ć interpretow ane jako: „ o b y b y ł sław n ym (w ielkim ) w ła d cą ” ; W . K u p i s z e w s k i , D la c ze g o A g n ie szk a a nie
Ines? W y b ie rz im ię dla sw eg o d zie c k a , W arszaw a 1991, s. 1 4 -1 9 , 57, 61, 156; W . T a s z y c k i , N a jd a w n iejsze p o lsk ie im iona osobow e, K r a k ó w 1925, s. 17-4 5 ; H . F r o s SJ, F. S o w a , T w oje im ię. P rze w o d n ik o n a m a styczn o -h a g io g ra ficzn y (W yd. W A M , K sięż a Jezuici), K r a k ó w 1995,
s. 5 3 3 -5 3 4 .
33 L w o w sk a B ib ljo iek a S la w isty czn a , red. F . Bujak, J. C zek a n o w sk i, T . L e hr-S p ław iń sk i, t. 4; J. St. B y s t r o ń , N a zw isk a p o lsk ie , L w ó w 1927, s. 2 -1 2 .
34 „K a len d a rz S łow iań sk i n a 1946 r o k ” , s. 21.
35 Im ię de f a c to nie n ależące d o grupy p ierw o tn y ch im io n sło w ia ń sk ic h a je d y n ie u ro b io n e (w w iek u X I X ) n a w zó r d w u czło n o w y ch , „ ży c z e n io w y c h ” p ra sło w ia ń sk ich n a z w o so b o w y c h , ja k o zbitka słow n a „L ech ” + „sław a” sw oisty an tropon om astyczn y n eologizm ; W . K u p i s z e w
-s k i , D la c ze g o ..., -s. 106; H . F r o -s SJ, F. S o w a , T w o je im ię..., -s. 363.
36 Ś w ia to sła w - z n ie k sz ta łc o n a p o sta ć im ie n ia Ś w ię to sła w , p o w sta łe g o z p o łą c z e n ia p rzy m io tn ik a „ św ię to ” (św ięty, m o c n y ) i „sła w ” ; W . T a s z y c k i , N a jd a w n ie jsze..., s. 2 9 , 32 (przyp. 1); W . K u p i s z e w s k i , D la c ze g o ..., s. 146.
31 Por. p o p rzed n i przyp.
38 Im ię n ie p o św ia d c z o n e w in n y ch źródłach. 39 Por. p op rzed n i przyp.
wątpienia sprawę z nikłych szans realizacji swych zamierzeń, jeżeli nie
uzyskałyby one wsparcia międzynarodowego. Społeczeństwu polskiemu idee
walki o wolność i niepodległość „świętej ziemi Słowian” - Roji, były
w znacznej części obce. Dawne tradycje i wierzenia religijne Słowian, do
których tak pięknie odwoływał się Władysław Kołodziej: „Niech się każdy
naród swoją wiarą szczyci, Sławną własną wiarę m ają też Lechici” 40, były
bowiem od wieków m artwe lub żyły jedynie w legendach czy ludowych
tradycjach. Polska zresztą nie stanowiła wówczas liczącego się podm iotu
w polityce międzynarodowej, była niestety raczej przedmiotem tejże - stąd
jej głos w sprawie Roji nie mógł mieć decydującego znaczenia. Kołodziej
i jego redakcyjni koledzy przyzywając idee religijnej tradycji słowiańskiej,
wskazując na konieczność odzyskania prasłowiańskiego miejsca kultu Święto-
wita w Arkonie, liczyli niewątpliwie nie na masowe przyjęcie się neopoganizmu
w głęboko katolickim społeczeństwie polskim, lecz na pozyskanie dla
głoszonych haseł szerokich kręgów inteligenckich. Uważali bowiem, że tylko
światła - wysoko uświadomiona - część społeczeństwa zrozumie i odniesie
się z entuzjazmem do wspomnianych projektów. Że stanie się „wieszczów
zastępem dzielnym” , dzięki któremu „R oja - Rana, Rojana, ziemia święta
Słowian, będzie znów w słowiańskich stanach na wiecach przem awiać” .
Autorzy „K alendarza...” pragnęli wciągnąć koła twórcze i naukowe do
szerokiej działalności propagandow ej o wydźwięku tak krajowym , jak
i międzynarodowym - co przyczyniłoby się do przeniesienia dyskusji o wolnej
Roji na arenę międzynarodowej konferencji pokojowej.
K onkretnym przejawem tego typu działań była próba założenia
Towarzy-stwa Przyjaciół Drzewidów Roji. Odezwę w tej sprawie zamieszczono
w roczniku drugim „K alendarza Słowiańskiego” na rok 1947. Głosiła ona:
R ed a k cja „ K a len d a rza S ło w ia ń sk ie g o ” p ragn ąc p op rzeć d ą ż en ia d rz e w id ó w rojańskich w spraw ie n iep o d leg ło ści R o ji, zw raca się tą d ro g ą d o S za n o w n y ch C zy teln ik ó w z w ezw an iem o n a d sy ła n ie deklaracyj treści następującej: D ek laracja. Ja niżej p o d p isa n y (im ię i n a zw isk o ), u r o d zo n y d n ia (...) rok u (...) w (...), z za w o d u (...), za m ieszk a ły w (...), n iniejszym p o p iera m in icjatyw ę za ło żen ia T o w a r zy stw a P rzyjaciół D r ze w id ó w R oji i zg ła sza m m oje p rzy stą p ien ie w charakterze czło n k a . D a ta (...). P o d p is (...). P o otrzym aniu c o najm niej 25 takich d eklaracyj, redakcja „ K a len d a rza S ło w ia ń sk ieg o ” n a ty ch m ia st p rzystąp i d o o p ra co w a n ia i za leg a lizo w a n ia statu tu T o w a r zy stw a 41.
Zespół redakcyjny „K alendarza...” dążąc konsekwentnie do
umiędzyna-rodowienia kwestii Roji opracował i skierował pod obrady Konferencji
Pokojowej w Paryżu specjalny Memorial w sprawie niepodległości Roji*2,
o czym donoszono w artykule pt. Walka o niepodległość Roji rozpoczęta
40 „ K a len d a rz S łow iań sk i n a 1946 ro k ” , s. 16. 41 T a m że, 1947, p rzed o sta tn ia stron a okładki. 42 T a m że, s. 2 0 -2 1 .
po ośmiuset latach - zamieszczonym w roczniku drugim „K alendarza...” .
Pisano w nim m. in.:
D n ia 3 sierpnia 1946 roku W ielk a R a d a D r z e w id ó w R oji w y sła ła d o M in isterstw a Spraw Z a g ra n iczn y c h R ze c z y p o sp o litej P o lsk iej o ra z d o A m b a sa d y K r ó le stw a W ielk iej B r y ta n ii i A m b a sa d y R ep u b lik i F rancuskiej w W arszaw ie M em o ria ł w spraw ie n iep o d leg ło ści R oji - ziem i św iętej S łow ian . Jak p ioru n z ja sn e g o n ieb a zjaw ili się n a g le d rzew id zi rojań scy, d rzew idzi lech iccy i d rzew id zi sło w ia ń scy [...] T ępieni b ezlito śn ie p rzez osiem set lat i zd a się zu p ełn ie zn iszczen i, ożyli [...] O siem set lat cieszy ł się w ró g z teg o , że o b ró cił w p erzyn ę d a w n ą S ło w ia n w iarę - n a p różn o...!!!43
Memorial... wzywał m ocarstwa zachodnie do „przywrócenia niepodległości
Roji” , powołując się w uzasadnieniu tegoż wniosku na skądinąd słuszne
i mające uzasadnienie przesłanki historyczne, wskazując, iż Roja
d o d n ia 15 czerw ca 1168 r. b y ła n iep od ległym W ielkim K sięstw em D r z e w id ó w R o ja ń sk ich i zaw sze sta n o w iła centrum k ultu religijnego d aw n ych S ło w ia n 44.
Dalej dom agano się zaproszenia na Konferencję Pokojową „delegacji
Wielkiej Rady Drzewidów Roji, która omówi warunki i podpisze trak tat
niepodległości Wielkiego Księstwa Drzewidów R ojańskich” 45. Istotnym
elementem tej koncepcji politycznej był postulat oddania Roji pod opiekę
militarną Rzeczypospolitej Polskiej - ,jako tego państwa, w którym przetrwały
tradycje drzewidów”46.
Postulaty wysunięte w Memoriale... przez K ołodzieja i jego grupę,
żądanie de facto znacznego przesunięcia granic Polski na zachód od linii
ustaleń Konferencji Poczdamskiej, miały w ówczesnej sytuacji politycznej
groteskowy charakter i pozbawione były szans realizacji. Projekt ten nie
m ógł liczyć tak na poparcie mocarstw zachodnich, jak i Związku
Socjalis-tycznych Republik Radzieckich. O tym zaś, że grupa Kołodzieja liczyła na
wsparcie polityczne Krem la świadczyło niezbicie wezwanie do tworzenia
towarzystw poparcia Wielkiej Rady Drzewidów Roji w innych krajach
słowiańskich47. Oczywiste zaś było, że wobec poddania tych krajów wpływom
43 T a m że, s. 20. 44 T am że. 45 T a m że, s. 21. 46 T am że.
41 „K a len d a rz S łow iań sk i n a 1947 r o k ” , p rzed o sta tn ia stro n a o k ła d k i (w yjątek z O d e z w y w sp ra w ie za ło żen ia T o w a rzystw a P rzy ja c ió ł D rze w id ó w Roji); p rzy to czę tu fra g m en t te g o ż d o k u m e n tu , ilustrujący p a n sło w ia ń sk ie zam ierzen ia tw ó rcó w „ K a len d a rza S ło w ia ń sk ieg o ” : „ B ard zo jest p o żą d a n e, ab y takie sam e tow arzystw a [tzn. w zo ro w a n e n a T o w . Przyj. D rze w id ó w R o ji - L . P.] p o w sta ły ró w n ież w in n ych p a ń stw a ch sło w ia ń sk ich . S p raw a n ie p o d le g ło śc i R oji je st spraw ą o g ó ln o sło w ia ń sk ą i w in n a znaleźć p o p a rcie u tych P o la k ó w i S ło w ia n , k tórzy p ragn ą w skrzeszenia w ielkiej tradycji kulturalnej słow iań sk iej, której k o leb k ą b yła R o ja ” .
M oskwy, akcja taka - bez cichego chociażby przyzwolenia z jej strony - nie
byłaby możliwa. Hasła panslawistyczne pojawiały się także w licznych
wierszach, zamieszczonych na łamach „K alendarza...” , wzywających do
jedności Słowiańszczyzny, jak np. rozpoczynającym się od słów:
P o w sta ń cie w szyscy S łow ian ie W je d n o ści c e ló w jest siła. W ielkie czek a n a s zad an ie A b y Sław a zw y cięży ła 48.
Nadzieje na realizację postulatów zawartych w Memoriale... mógł w jakimś
stopniu rozbudzić intensywny rozwój proradzieckiego ruchu „nowosłowiań-
skiego” w Polsce. W sierpniu 1945 r. powstał tu bowiem K om itet Słowiański.
Głosił on hasła wzajemnego poznania się i współpracy politycznej oraz
kulturalnej Słowian, żywo wspierał ideę samostanowienia Łużyc - podobną
w wymowie do rewindykacyjnych postulatów Wielkiej Rady Drzewidów Roji49.
Stalin nie był jednakże zainteresowany bezpośrednim angażowaniem się
w tego typu polityczne awantury. Świadczył o tym chociażby stosunek
Związ-ku Radzieckiego do sprawy łużyckiej. Kreml opowiedział się tu ostatecznie po
stronie sił przeciwnych niepodległości Łużyc, godzących się na ich autonom ię
wewnątrz Niemiec50. W interesie ZSRR leżało bowiem wciągnięcie w orbitę
swych wpływów jeżeli nie całych Niemiec, to przynajmniej własnej strefy
okupacyjnej - a nie ich dalsze rozczłonkowywanie. Toteż koncepcje Kołodzieja
- przesiąknięte w dodatku nadmiernym religijnym mistycyzmem słowiańskim
nie licującym z świeckim - ateistycznym charakterem oficjalnej ideologii
radzieckiej - nie mogły znaleźć poparcia kierowniczych czynników w Moskwie
czy Warszawie. Idea wyzwolenia od germańskiego panow ania „świętej ziemi
Słowian” - Roji pozostała więc jeszcze jedną piękną w swej wymowie - acz
zupełnie nierealną - koncepcją słowianofilską.
L e s z e k S ła w o m ir P rę c ik o w sk i
„L E C A L E N D R I E R S L A V E ”
L E M IL IE U D E S M Y S T IQ U E S N É O -P A ÏE N S E N P O L O G N E D A N S L E S A N N É E S 1 9 4 6 -1 9 4 7
D a n s les an n ées 1 9 4 6 -1 9 4 7 il ap p araissait à Ł ó d ź „ L e C alendrier S la v e” - le p ério d iq u e p ro p a g a n t l ’id ée du retour à la trad ition et au x croyan ces slaves d e la p erio d e avan t-crétien n e.
48 T a m że, 1946, s. 15. 4S Por. przyp. 16.
S on éditeur - W ład ysław K o ło d ziej (le prêtre d e l ’église d e C hrist) q u i d éjà d a n s les an n ées 20 d e l ’ép o q u e d ’entre deux guerres lan çait d es idées d e la c o m m u n a u té sla v e , a reuni a u to u r d e lui un gro u p e des savan tes en créant „ L a S ociété d es A m is d e D rze w id z i d e R o ja ” q ui a v a it p o u r le b u t le d étach em en t d e l ’A llem a g n e d e l'île R o ja (R u g ia ). K o ło d zie j d esirait y créer le centre culturel et p o litiq u e d u m o u v e m en t slave, et le „C a len d rier...” d ev a it attirer les p artisan s d e cette idée.
P ourtan t un m isticism e religieux sla v e ex c essif présen té sur les p a g es du „ C a len d rier...” n ’a p a s éveillé d ’a m bian ce favorab le d a n s la réalité la ïq u e d e l’éta t p o lo n a is ren aissan t.
Par con tre, la grotesq u e d e l’idée d e séparer d e l’A llem a g n e u n e p artie d e so n territoire était u n e d es cau ses du fa it que l’id ée d e lib ération d e la „Terre S ainte d es S la v e s” - d e R o ja - a resté en co re une des n o m b reu ses, belles m ais co m p lètem en t irréelles co n c e p tio n s sla v o p h iles.