• Nie Znaleziono Wyników

Wielokulturowy i wielonarodowy charakter staropolskiej Bydgoszczy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wielokulturowy i wielonarodowy charakter staropolskiej Bydgoszczy"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Zb i g n i e w Zy g l e w s k i

W ielokulturowy

i w ielonarodowościowy charakter

staropolskiej Bydgoszczy

Bydgoszcz m oże poszczycić się stosunkow o bogatym do robkiem n au k o ­ wym odnoszącym się do staropolskiego okresu dziejów. W iele zagadnień zosta­ ło gruntow nie przestudiow anych, rów nie wiele czeka na swoich badaczy. Bodaj najm niej w iadom o o w zajem nym przenikaniu się kultury, prądów i idei. M am y mgliste pojęcie o życiu codziennym mieszkańców, ich m arzeniach i konfliktach ich trapiących. Spróbujm y podsum ow ać dotychczasowy stan w iedzy w w ybra­ nych zagadnieniach.

M ożna dostrzec przesłanki wskazujące, iż od sam ego początku Bydgoszcz m iała charak ter niem iecki. W dokum encie lokacyjnym z 1346 roku w idnieje niem iecka nazw a m iasta Kunigesburg, k tóra ostatecznie się nie przyjęła. Za- sadźcą został m .in. Jan Kiesselhut wywodzący się z pobliskiej ziem i ch ełm iń ­ skiej1. Powszechną praktyką było, iż zasadźca sprow adzał osadników najczęściej z okolic, z których sam się wywodził. Zachow ane im iona wójtów i burm istrzów oraz innych członków elity m iasta wskazują na ich niem ieckie po ch o d zen ie2. Nie wszyscy pierw si m ieszkańcy byli N iem cam i, część w yw odziła się z lu d n o ­ ści miejscowej, zamieszkującej bydgoską osadę przedlokacyjną. N atom iast z całą pew nością m ożem y stwierdzić, iż w ciągu pierwszego półw iecza istnienia m ia­ sta napłynęły osoby zamieszkujące okoliczne wsie (Z im ne W ody), o czym za­ świadczają nazwiska. Przybywali także m ieszkańcy z innych ośrodków zwabieni m ożliw ością lepszego życia w now ym m ieście3. Są też przesłank i w skazujące

1J. Maciejewski, Lokacja miasta Bydgoszczy, [w:] Bydgoszcz. 650 lat praw miejskich, p od red. M. Grzegorza, Z. Biegańskiego, Bydgoszcz 1996, s. 23-27.

2 Z. Zyglewski, Organizacja władz miejskich i struktura narodowościowa Bydgoszczy w pierwszym

stuleciu istnienia miasta, [w:] Bydgoszcz. 650 lat..., s. 64.

3 ). Maciejewski, Z. Zyglewski, W sprawie początków klasztoru karmelitów w Bydgoszczy, „Nasza Przeszłość” t. 87, 1997, s. 379.

(2)

na m ożliw ość osiedlenia się przedstaw icieli stanu rycerskiego w osobach Sablonisów, dobrodziejów bydgoskich karm elitów 4.

W m om encie zaistnienia Bydgoszczy m am y więc ró żn oro dn y skład etn i­ czny, gdzie jed n ak dom inującą pozycję m iała ludność posługująca się językiem niem ieckim , tworząca elitę gospodarczą i samorządową. Przemawia za tym kilka okoliczności. Jeszcze w połowie XV stulecia istniała ulica „Polska”, co wskazuje na skupienie tej nacji w jednej części m iasta. Żywioł polski byl więc w zdecy­ dowanej m niejszości. W ójtowie bydgoscy sporządzali listy w języku niem iec­ kim , a gdy pisali po łacinie, to stosowali niem iecką nazwę m iasta - Brom burg. Nazwa ta pojawiła się także na pierwszych pieczęciach w ładz m iejskich5. Pierwsi bydgoscy kupcy, N iem cy i Polacy, nawiązali stosunki handlow e nie tylko z m ia­ stam i państw a krzyżackiego, lecz naw et z w ładzam i Z akonu6. Związki te m ogą wypływać z przyw iązania i tradycji pierw szych m ieszkańców m iasta do n ie ­ mieckiego kręgu cywilizacyjnego. Podział na dwie grupy ludności nie m iał więk­ szego znaczenia dla ówczesnych mieszkańców, wszyscy uważali się za wspólnotę, za m ieszczan7.

Po wielkiej w ojnie polsko-krzyżackiej zakończonej p ok ojem to ru ń sk im w 1411 roku nastąpiło przew artościow anie w stru k tu rach społecznych. Po tej dacie z grona elity w ładz m iejskich znikają nazwiska niem ieckie. Proces ten był zapew ne następstw em poparcia przez ludność niem iecką najazdu krzyżackiego w 1409 roku. Nie wydaje się, by cała ludność niem ieckojęzyczna opuściła miasto. W drugiej ćwierci XV wieku we władzach m iejskich pojaw iały się osoby o n ie­ m ieckim brzm ieniu nazwiska, lecz były w m niejszości w stosunku do Polaków. O d tego czasu m ożna obserwować szybki rozwój m iasta - nie tylko tery to ­ rialny, ale też ludnościowy, lecz nie był to rozwój linearny. N a przełom ie XVI i XVII wieku Bydgoszcz liczyła 5 tys. mieszkańców, natom iast w połowie XVII stulecia liczba ta spadła o połowę. Po wojnach północnych z początku XVIII stu­ lecia obserwujemy bardzo duży spadek liczby mieszkańców i powolny późniejszy wzrost. W połowie XVIII wieku bydgoszczan było około tysiąca, a w m om encie przejścia p o d panow anie pruskie liczba ta zwiększyła się do 14008.

N aturalną drogą do powiększania się liczby m ieszczan był napływ nowych mieszkańców. Już w pierwszej połow ie XV stulecia przybyw ali z okolicznych

4 W. Jóźwiak, Tworzenie się grup rządzących w Bydgoszczy do połowy X V stulecia, „Klio”, t. 3, 2003, s. 16-17.

5 J. Maciejewski, Z. Zyglewski, Kilka uwag o dziejach Bydgoszczy, „Kronika Bydgoska”, t. 13,1991, s. 154, 157.

6 W Jóźwiak, Działalność mieszczan bydgoskich w państwie Zakonu Krzyżackiego w Prusach w pierw­

szej połowie X V wieku, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie”, 2004, n r 3 (235), s. 302-309.

7 Z. Zyglewski, op. cit., s. 64-65.

8 Z. G uidon, Zaludnienie Bydgoszczy w XV1-XVIU w., „Prace Komisji H istorii BTN”, t. 2, 1964, s. 110-114.

(3)

Z. Zyglewski, Wielokulturowy i wielonarodowościowy charakter. 141

wsi, takich jak Żołędowo, M yślęcinek czy Pałcz9. W m ieście n ad Brdą osiedlili się też przybysze z m ałych, pobliskich ośrodków, takich jak Koronowo, Nakło, Łabiszyn i Pakość, a także większych i dalej położonych m iast, jak Toruń, O lsz­ tyn czy Kalisz10. Osiedlali się w Bydgoszczy m ieszkańcy K orony i niem ieckoję­ zycznych Prus Królewskich.

W późniejszym okresie nadal utrzym ywał się ten trend, lecz w nieco m niej­ szej skali. Przed rokiem 1620 z Poznania do Bydgoszczy przeniósł się m incerz H enning G uttm an, który nabył różne nieruchom ości. O koło 1610 roku z Łob­ żenicy przybyli Paulisikow ie, którzy szybko dorobili się m ajątk u i godności. Adam Palusik był b u rm istrzem w 1647 i 1650 roku, następnie działał jako rajca.

Z końca XV w ieku m am y ślady napływ u chłopów. Z w arstw y tej wywodził się zapew ne W ojciech M ochelski, ław nik bydgoski z 1505 roku, sadząc po n a­ zwisku, pochodzący ze wsi Mochle. Z szesnastowiecznych chłopów wywodził się szewc M ichał m ający praw a miejskie, były po d d an y B altazara W ilkowskiego z Ż ernik, k tó ry uczynił go wolnym za 10 grzyw ien11. Z pobliskiej osady M o­ chle pochodzili też Nagrajkowscy. Ich przodkow ie byli chłopam i, poddanym i szlachcica Sam uela Orzelskiego i posiadali gospodarstw o zagrodnicze. Po w oj­ nie polsko-szwedzkiej zwanej „potopem ” uzyskali praw a m iejskie i tru d n ili się produkcją piwa. R odzina ta doszła do najwyższych stanow isk nie tylko w cechu piwowarów - Szymon Nagrajkowski w latach 1761-1764 p ełnił funkcję b u rm i­ strza m iasta12.

L udność p o ch o d z en ia niem ieckiego zawsze była o becn a w Bydgoszczy. Świadczą o tym niem ieckie nazwiska z XVII wieku: G uttm an, R hode czy H oder- m an. W świetle badań językowych populację niem iecką m ożn a określić na 10% wszystkich m ieszkańców 13. Trzeba pam iętać, iż nie była to g ru p a zam knięta, odizolow ana, lecz w prost przeciw nie, szybko polonizująca się. K ilkupokole- niowa obecność tych rodzin w mieście pozwala m ówić raczej o niem ieckich ko ­ rzeniach tej ludności niż o pielęgnow aniu niem ieckiej kultury i utrzym yw aniu poczucia narodowej odrębności. W tym czasie przynależność etniczna nie m iała większego znaczenia. K rzysztof G uttm an należał do m iejskich patrycjuszy, lecz jego siostra D orota wyszła za m ąż za Stanisława Lankiewicza, notariusza m iej­ skiego, niewątpliwie Polaka. N atom iast ojciec ich w raz z ro dziną przybył z N ie­ m iec do P oznania, skąd przenieśli się do Bydgoszczy. Pow iązania m ałżeńskie

9 Z. Zyglewski, op. cit., s. 65-67.

10 Historia Bydgoszczy, 1 .1: do roku 1920, pod red. M. Biskupa, Warszawa-Poznań 1991, s. 214-218; M. Czaplicka-Niedbalska, Nazwiska mieszkańców Bydgoszczy od I I pol. V w. do I pol. X V III w., Bydgoszcz 1996, s. 444-446.

11 Z. G uidon, R. Kabaciński, Szkice z dziejów dawnej Bydgoszczy X V I-X V III w., Bydgoszcz 1975, s. 26-27.

12 Ibidem, s. 100-104.

(4)

tych dwóch nacji w ym agają osobnych, szczegółowych badań, także n ad zacho­ w aniem i zanikaniem cech narodow ych.

Inaczej rzecz w yglądała z nowo osiadłym i, a w yw odzącym i się z niem iec­ kiego kręgu kulturowego. Na przełomie XVII i XVIII stulecia Jerzy Pesold poprzez swoją m atkę Z uzannę H olst, córkę kupca toruńskiego, pow iązany był z tym ośrodkiem . Tam dalej kształcił się i używał języka niem ieckiego14. Związki k u l­ turow e nie były zryw ane, lecz nadal podtrzym yw ane, jed n ak z biegiem czasu w następnych pokoleniach zanikały.

Z naczny przy ro st ludności niem ieckiej w idoczny był w drugiej połow ie XVII stulecia. W tym okresie m iastu zależało na pozyskaniu nowych osadników i przezw yciężeniu kryzysu wywołanego przez wojnę szw edzką15. W pierwszej połow ie następnego stulecia obserw ujem y spadek liczby bydgoszczan o n ie ­ m ieckim b rzm ieniu nazwiska. Najwyraźniej było to spow odow ane odpływ em ludności w yw ołanym dw udziestoletnią w ojną pó łn o cn ą. P onow ny napływ N iem ców nastąpił w drugiej połow ie XVIII wieku, a więc w okresie stabilizacji gospodarczej m iasta. W tym czasie zaobserw ow ać m o żna proces asym ilacji przejawiający się przystosow aniem nazwisk do brzm ienia polskiego16.

Dużą zbiorowość stanowili Niem cy pracujący w bydgoskiej m ennicy i na co dzień kom unikujący się w języku niem ieckim . Firm a ta pow stała w k ońcu XVI stulecia i o d sam ego początku funkcjonow ała w o parciu o niem ieck ich p ra ­ cowników. Pierw si fachow cy przybyli z P oznania, później kierow nictw o nad tym przedsiębiorstw em przejął H erm an Rüdiger, ro dem z Hesji, Jan H ausa vel Hase z Drezna, saksończyk Gabriel Gerlóff. W m ennicy wyspecjalizowane prace wykonywali Niemcy, niewątpliwie znający się na tej robocie. Byli to: pisarz Go- thard Eggerhatt, m alarczyk M ichał Jung, w yrobnik m incerski P iotr Zeyde czy niejaki H ans Scherbrodt. O bok nich byli zatrudnieni rów nież Polacy, w ykonu­ jący p o drzęd ne prace. Pracow nicy m ennicy stanowili pokaźną liczbę Niemców, gdyż przedsiębiorstwo to zatrudniało 13 wyspecjalizowanych fachowców, a także pracow ników m niej wykwalifikow anych17.

W XVI i XVII wieku w yłania się w yraźny obraz w ieloetnicznej społeczno­ ści m iasta. O bok Polaków i N iem ców pojawili się Szkoci, Czesi, W łosi. W p o ło ­ wie XVI stulecia w Bydgoszczy mieszkali i działali Szkoci tru dn iący się handlem . Stanowili oni pow ażną konkurencję dla miejscowych kram arzy, skoro król Zyg­

14 H. Piskorska, Listy cechowe bydgoszczan w Archiwum miasta Torunia, „Przegląd Bydgoski”, t. 6, 1938, z. 1, s. 36.

15 F. Mincer, Historia Bydgoszczy do roku 1806, Zielona G óra 1992, s. 143. 16 M. Czaplicka-Niedbalska, op. cit., s. 479.

17 Z. G uidon, R. Kabaciński, op. cit., s. 41-54; I. Borowczak, Przedsiębiorcy m ennicy w Bydgoszczy - próba syntezy, [w:] 400-lecie mennicy bydgoskiej 1594-1994, p od red. B. Pietroń, Bydgoszcz 1994, s. 63-67.

(5)

Z. Zyglewski, Wielokulturowy i wielonarodowościowy charakter.. 143

m u n t A ugust w 1568 roku na prośbę kupców w prow adził pew ne obostrzenia w stosunku do nich.

W Bydgoszczy Szkoci m ogli należeć do cechu kram arzy p o d w arunkiem rezygnacji z w ędrow nego handlu. W 1581 roku w tej organizacji było czterech Szkotów od daw na mieszkających w mieście. Zdaje się, iż był to górny pułap ilo­ ściowy przynależności tej nacji do tego cechu. W przywileju Stefana Batorego z tego roku znalazła się klauzula pozwalająca przyjąć kolejnego Szkota po śmierci jednego z nich. Nie oznacza to, iż w m ieście żyły tylko cztery szkockie rodziny. Te zażywały w pełni praw m iejskich i brackich, uprawiając handel i uczestnicząc w życiu publicznym m iasta. Pozostali Szkoci nie m ieli praw m iejskich, tak jak Dawid m ieszkający w Bydgoszczy przed rokiem 1585, tru d n iąc y się handlem żelazem i m ający kontakty z G dańskiem , G nieznem , T oruniem czy naw et W ro­ cławiem. O b o k owego D aw ida znam y H ansa, krojo w nika sukna, właściciela budy kram arskiej w 1582 roku. W następnych latach kolonia szkocka wykazy­ wała ciągłość istnienia i nieustannie się powiększała. W 1624 roku egzystowały cztery rodziny, a w 1651 roku aż dziewięć18. Jednak z biegiem czasu Szkoci przyj­ mowali nazwiska polskie. Szkot Tomasz W olschon zw any był także jako Taler, natom iast jego syn zwał się M arcinem Talerczykiem.

Niewiele m ożna powiedzieć o innych nacjach zamieszkujących miasto. Byli w śród nich W łosi i Czesi. O bie g ru py zaznaczyły swoją obecno ść w ko ńcu XVI stulecia i tru d n iły się handlem na tych samych zasadach co ludność pol­ ska19. Pew na grupa ludności czeskiej napłynęła zapew ne nieco wcześniej. Przed­ stawicielami tej nacji byli Kosmasowie należący do grona patrycjuszy.

We wsiach należących do starostw a i w ójtostwa bydgoskiego od XVI wieku pojawiło się sporo H olendrów zwanych „olendram i”, ale tym term in em o kre­ ślano także ludność niemiecką. W XVIII wieku sprowadzali ich niem ieccy dzier­ żawcy wójtostwa bydgoskiego. Niestety, niewiele m ożna o nich powiedzieć, gdyż nie przep ro w adzon o żadnych szerszych badań. N iektórzy z nich osiedlali się w m urach m iejskich, najchętniej na obrzeżach m iasta20.

Jeszcze m niej wiem y o W łochach. Zapew ne włoskiego p och od zen ia była rodzina Bogorskich, odgryw ająca znaczącą rolę w XVII wieku. Zdaje się, iż p o l­ skie nazw isko przyjęli w końcu XVI wieku, a wcześniej nazywali się Parkuzi. W Bydgoszczy osiedlili się dość wcześnie, gdyż w 1505 ro k u znam y ław nika M ichała Parkuzi. W pierw szej połow ie XVII wieku spotykam y m u rarza Jana

18 Z. Guidon, R. Kabaciński, op. cit., s. 96-99.

19 Statuty i przywileje cechów bydgoskich z lat 1434-1770, wyd. T. Esman, Z. G uidon, Bydgoszcz 1963, n r 10, s. 35.

20 M. Czaplicka-Niedbalska, op. cit., s. 478; R. Kabaciński, Przyczynek do dziejów języka polskiego

w późnośredniowiecznej i wczesnonowożytnej Bydgoszczy, [w:] Polszczyzna bydgoszczan. Histo­ ria i współczesność, po d red. M. Święcickiej, t. 2, Bydgoszcz 2005, s. 20.

(6)

W łocha21. W 1617 roku do gim nazjum w Elblągu uczęszczał A dam Italus, p o ­ chodzący zapewne z bydgoskiej rodziny włoskiej22. Z Italii w ywodził się Santi de Urbanis Bani, w spółkierow nik m ennicy w latach siedem dziesiątych XVII wieku.

Niewiele zachow ało się inform acji o bydgoskich Żydach. Brak śladów ich obecności w pierw szym okresie istnienia m iasta, ale obecni byli w ko ńcu XV wieku. Stanowili pow ażną grupę, skoro w 1507 roku płacili p o d atek k o ro n a­ cyjny23. Król w 1555 roku zabronił im osiedlania się w m ieście i na p rzedm ie­ ściach24, lecz m onarszy zakaz nie został od razu w prow adzony w życie. Jeszcze ćwierć wieku później w Bydgoszczy m am y przedstawicieli tej grupy ludnościo­ wej25. Prawo to nie zabraniało przybyw ania do m iasta w celach handlow ych czy też innych. Zachow ały się ślady obecności fordońskich Żydów - najbliższego skupiska ludności starozakonnej26. Ponadto Żydzi byli głównym i dostarczycie­ lam i surow ca do m ennicy. W grupie agentów prym wiedli Żydzi z P oznania27. W okresie świetności m iasta, w latach 1619-1622, zdecydowanie przeważała ludność polska. W śród p o n ad 300 właścicieli nieruchom ości m iejskich spoty­ kam y zaledwie kilku N iem ców i Szkotów oraz m urarza Jana W łocha. Podobny obraz uzyskujemy, opierając się na zachow anych w ykazach w ładz m iejskich z XVI i pierwszej połow y XVII wieku. Niewiele odbiegał obraz drugiej połow y XVII wieku. W latach 1672-1673 w sam orządzie m iejskim Szkotów reprezen­ tow ał rajca i ław nik Jerzy W atson, ludność niem iecką rajca M arcin H ertm an i M arcin Borc. Licznej reprezentow ani byli przedstawiciele ludności niem iec­ kiej i szkockiej w śród starszych cechów. Na czele kram arzy stał Szkot G aspar W olson, a na czele dalszych 14 cechów widzim y aż w sześciu korporacjach rze­ m ieślników niem ieckich28.

W Bydgoszczy dość wcześnie na czoło w ysunęła się osiadła tutaj szlachta, na co wskazuje kronikarz bernardyński z początku XVII stulecia29. Przedstaw i­ cieli tego stanu spotykam y w śród właścicieli spichlerzy, także w gronie bydgo­ skich kupców zbożowych. Z początkiem XVII wieku wielu szlachciców pojawia

21 Historia Bydgoszczy..., s. 160.

22 Z. Guidon, R. Kabaciński, op. cit., s. 109.

23 Z. Guidon, Skupiska żydowskie w miastach polskich XV-XVI wieku, [w:] Żydzi i judaizm we współ­

czesnych badaniach polskich, t. 2, pod red. K. Pilarczyka, S. Gąsiorowskiego, Kraków 2000, s. 23.

241. Herzberg, Geschichte der Juden in Bromberg. Zugleich ein Beitrag zur Geschichte der Juden des

Landes Posen, Frankfurt/M 1903, s. 4-5.

25 Z. Guidon, Żydzi w miastach kujawskich w XVI-XVII1 wieku, „Ziemia Kujawska”, t. 9,1993, s. 101. 26 T. Kawski, Z. Zyglewski, Żydzi w Fordonie. Zarys dziejów, [w:] Żydzi w Fordonie. Dzieje. Kultura.

Zabytki, pod red. T. Kawskiego (w druku).

27 Z. Guidon, R. Kabaciński, op. cit., s. 49.

28 E. Schmidt, Beiträge zur Geschichte der Brombergs im 17. Jahrhundert, „Jahrbuch der H istori­ schen G esellschaft für den N etzedistrikt zu Brom berg”, 1888, s. 30; Historia Bydgoszczy..., s. 208-209.

(7)

Z. Zyglewski, Wielokulturowy i wielonarodowościowy charakter.. 145

się jako właścicieli domów, placów, folwarków, ogrodów w m ieście i na p rz ed ­ mieściach. Liczne m ieszczanki wstąpiły w związki m ałżeńskie ze szlachcicami. Pom im o ogólnokrajowych zakazów sporo osób pochodzenia szlacheckiego osie­ dliło się w Bydgoszczy, przyjm ując praw o miejskie. Nie była to cecha typowo bydgoska, tak działo się we wszystkich m iastach podobnej wielkości.

Do XVI stulecia ludność m iasta była w yznania katolickiego, dopiero wraz z rozw ojem protestantyzm u pojawiły się różnice wyznaniowe. M iasto nie było zbyt p o d atn e na now inki religijne, chociaż tak napraw dę to niewiele o tym w ia­ dom o. Być m oże najwcześniej pojawili się bracia czescy, około 1550 roku. Z b u­ dowali kościół w podm iejskim M iedzyniu, m ajątku W ojciecha Godkowskiego, który p rzetrw ał do roku 162530.

W m ieście była jakaś społeczność protestancka. W 1577 roku wizytacje k o ­ ścielne do tego grona zaliczyły braci Kosm asów i parę innych osób. Skład tej społeczności był różnorodny, jeden z Kosm asów był naw et b urm istrzem , inny w swoim do m u na przedm ieściu założył heretycki szpital. Być m oże zamyślano o stw orzeniu tutaj jakiegoś szerszego ośrodka, skoro planow ano wzniesienie k a­ plicy. W tym czasie istniał zbór kalwiński, który przed rokiem 1581 został zli­ kw idow any przez Stanisława Karnkowskiego, biskupa kujawskiego.

Nie tylko m ieszczanie byli podatni na wpływy protestanckie. W pierwszej kolejności dosięgły one jeszcze w latach dwudziestych XVI wieku zakonników z klaszto ru bernardyńskiego. Również proboszcz bydgoskiej fary Stanisław z Szam otuł ocierał się o now inki religijne, posiadał zakazane przez w ładze k o ­ ścielne dzieła luterańskie i ariańskie. W ślady proboszcza szli w ierni, ich testa­ m enty ujaw niają posiadanie ksiąg protestanckich. Być m oże była to fascynacja protestantyzm em , czy też naw et aktywny udział w tym ruchu, a przed śm iercią pow rót na łono Kościoła.

W Bydgoszczy ruch protestancki m usiał być postrzegany jako pow ażne za­ grożenie, skoro król w 1570 roku zarezerwował godności miejskie wyłącznie dla katolików. Z ygm unt III Waza posu n ął się jeszcze dalej i w 1588 roku zakazał przyjm ow ania innow ierców do m iasta. W rok później n ak azał w ysiedlić ich z zakazem ponow nego pow rotu. W szystkie te akty pow tórzono w królew skim dokum encie z 1627 roku. Nie wydaje się, iż m onarsze zarządzenia były respek­ towane, skoro ciągle je pow tarzano, a wyznawców protestanckich przybywało. M ieszczanom odm ien n o ści w yznaniow e nie robiły większej różnicy. W 1600 roku b u rm istrzem m iasta został W alenty Kosmas, przyw ódca bydgoskiej refor­ macji. Katoliccy bydgoszczanie w końcu XVI i na początku XVII wieku posyłali swoje dzieci do p ro testanckich gim nazjów w G dańsku, a później w Elblągu.

30 S. Pastuszewski, Karta czesko-braterska i kalwińska w dziejach Bydgoszczy, „Kalendarz Bydgo­ ski”, t. 19, 1986, s. 56.

(8)

Rzecz znam ienna, iż zupełnie pom ijano gim nazjum w T oruniu, leżące najbliżej m iasta. T ru d n o w ytłum aczyć taki stan rzeczy, p o d o b n ie jak fakt, iż szkoły te były protestanckie, a bydgoscy uczniow ie katoliccy31. N iektórzy studiow ali w Niem czech, w protestanckiej W ittenberdze czy Lipsku. W gronie tym zn ala­ zło się kilku przedstawicieli znanej rodziny Kosmasów, którzy po studiach w ró ­ cili do Bydgoszczy. N a m iejscu kontynuow ali swoją protestancką działalność, próbując pozyskać nowych zwolenników32. Zapew ne był to szczyt popularności protestantyzm u w mieście. Schyłek zapoczątkowało pojawienie się jezuitów, k tó ­ rzy prow adzili skuteczną akcję przechodzenia na katolicyzm .

D ziałania te nie doprow adziły do całkowitego zaniku protestantów . Jeszcze w drugiej połow ie XVII wieku m ieszkało w Bydgoszczy kilka ro d zin k alw iń­ skich, głównie wywodzących się spośród szkockiej nacji. Do tej grupy w yzna­ niowej zaliczało się jeszcze wiele osób. W szyscy prak tyk i religijne odbyw ali w Łobżenicy, gdyż tam do roku 166733 istniał zbór. Również pracow nicy m ennicy byli zazwyczaj protestantam i. N atom iast mieszczanie pochodzenia niemieckiego w przeważającej części byli wyznania katolickiego. W 1679 roku katolicy tej nacji uzyskali do swojej dyspozycji kościół św. Idziego oraz praw o utrzym yw ania n a ­ uczyciela języka niem ieckiego w miejscowej szkole parafialnej34.

W XVIII wieku na katolicyzm rocznie przechodziły jed n a lub dwie osoby, głównie w ywodzące się z grupy niemieckiej, chociaż zdarzały się i nazwiska p o l­ skie. Z pew nością do rozbiorów różnow iercy nie znikli z k ra jo b razu m iasta. M ieszczanie w połow ie XVIII stulecia stanowili swoistą m ozaikę wyznaniową. Najlepiej było to w idoczne podczas jarm arków , gdzie spotykali się katolicy, przedstaw iciele w yznania mojżeszowego i luterańskiego35. Niestety, nasza w ie­ dza o osiemnastowiecznych bydgoszczanach jest znikoma, gdyż brak badań z tego okresu. W połow ie XVIII stulecia obecni byli Żydzi, którzy prow adzili handel mięsem . W różnym czasie rachunki wykazują obecność od dw óch do dziew ię­ ciu kram ów kupieckich36. Ponadto widać także ich in ną działalność handlow ą, gdyż płacili m ostow e i brukow e37. T rudno coś bliżej pow iedzieć o starozakon- nych, nie m am y pew ności, czy zamieszkiwali w m ieście czy tylko przybywali w celach handlow ych. Funkcjonow ali jako realnie żyjący i działający, chociaż form alnie nie posiadali praw m iejskich38.

31 Z. G uidon, R. Kabaciński, op. cit., s. 108-115; S. Pastuszewski, op. cit., s. 58-60. 32 Historia Bydgoszczy..., s. 305-306.

33 W. Drygałowa, L. Prinz, Bydgoscy „heretycy”, „Kalendarz Bydgoski”, t. 4, 1970, s. 48-49. 34 D ocum enta..., s. 67-69; Historia Bydgoszczy..., s. 160.

35Historia Bydgoszczy..., s. 303-310, 323.

36 Rejestry ekonomiczne miasta Bydgoszczy z lat 1742-1761-1765, wyd. R. Kabaciński, Bydgoszcz 1970, s. 52, 53, 61, 63, 70, 75-77, 81-83, 89, 90, 93, 94.

37 Ibidem, s. 83, 89, 90, 92-94. 38 R. Kabaciński, op. cit., s. 20.

(9)

Z. Zyglewski, Wielokulturowy i wielonarodowościowy charakter.. 147

N ależy zwrócić uwagę n a pobyt w mieście różnych wojsk w pierwszej p o ­ łowie XVIII wieku. W latach 1702-1712, czasami z krótkim i przerw am i, w Byd­ goszczy stacjonow ały dłużej lub krócej wojska saskie, szw edzkie i rosyjskie. Również później, w okresie wojny siedm ioletniej w latach 1759-1762, w Byd­ goszczy stale przebywali Rosjanie, a na dodatek trzym ali w niewoli Prusaków. T rudno pow iedzieć, jakie były towarzyskie relacje m iędzy w ojskiem a m iesz­ czanami. W iem y jedynie, iż m iasto dostarczało żywność, opał, świece dla woj­ ska, a także płaciło pieniężną kontrybucję39 i budow ało stajnie dla koni40. Był to oddział husarzy stacjonujący obozem w folwarku Rupienica i czyniący poważne szkody41. Oficerowie, a m oże i część wojska zamieszkiwała w m ieście42. M ożna się dom yślać obecności prawosławnego duszpasterza działającego w rosyjskim wojsku, ale do tej p o ry nie udało się znaleźć jej śladów.

W przedrozbiorow ej Polsce w kancelarii królewskiej, sądow nictw ie i a d ­ m inistracji miejskiej używ ano łaciny jako języka urzędowego. Również w Byd­ goszczy od sam ego początku stosow ano język łaciński, a o b o k niego także niem iecki. Zasada ta była praktykow ana aż do lat siedem dziesiątych XV wieku, by później ustąpić w yłącznie łacinie. W kancelarii m iejskiej język niem iecki utrzym ał się dość długo i to pom im o polonizacji m iasta. Najw idoczniej p o zo­ stało przyw iązanie do tego języka, do dawnej tradycji43. Być m oże dla ówcze­ snych m ieszczan język niem iecki był sym bolem m iejskiej niezależności, lecz z biegiem czasu zupełnie zanikł. W jego m iejsce nie pojaw ił się język polski, naw et sporadycznie. D opiero w latach dw udziestych i trzydziestych XVI wieku w bydgoskim klasztorze bernardyńskim zaczęto używać w piśm ie języka p o l­ skiego44, jed n ak nie m iało to przełożenia n a kancelarię m iejską.

Na szczególną uwagę zasługuje kronika m iasta spisana przez b u rm istrza W ojciecha Łochow skiego w połow ie XVII stulecia, k tó ra jest zapisem ówcze­ snych po staw kulturow ych m iejscowego m ieszczaństw a. Niestety, do chwili obecnej b rak szczegółowych badań nad tym niezastąpionym źródłem do dzie­ jów ośrodka i m entalności jego mieszkańców. Całość rysuje się jako dzieło prze­ ciętne, o niekonsekw entnej konstrukcji, będącej zbiorem w ypisów z różnych źródeł45. D ość obszerna kronika, licząca 600 stron, została spisana w większej części po łacinie. Z tej liczby 100 stron opatrzono językiem polskim i te partie

39 Z. G uidon, R. Kabaciński, op. cit., s. 102-103; Historia Bydgoszczy..., s. 248-249. 40 Rejestry..., s. 159.

41 Ibidem, s. 72, 79. 42 Ibidem, s. 80.

43 Z. Zyglewski, Organizacja..., s. 66.

441. Kwilecka, Warsztat pisarski Bartłomieja z Bydgoszczy, [w:] Bartłomiej z Bydgoszczy i jego dzieło, p od red. H. Popowskiej-Taborskiej, Warszawa-Poznań 1979, s. 28.

45 R. Kabaciński, Wokół syntezy dziejów Bydgoszczy, „Kronika Bydgoska”, t. 5,1971-1973, s. 78-79;

(10)

po d d an o językowej analizie46. A utor nie dokonyw ał żadnych przekładów na ję­ zyk polski, lecz zawsze w iadom ości zapisywał w oryginalnym brzm ieniu.

W tym okresie dość konsekw entnie używano w kancelarii miejskiej języka łacińskiego. Dotyczy to zarów no urzędu burm istrzow skiego, jak też organów sądowych. Jedynie w przypadku testam entów spisywano je najczęściej po pol­ sku. W tego typach dokum entach była obecna również łacina w części urzędowej - protokulacyjnej, a także w testam entach osób duchow nych47. W następnych dziesiątkach lat postępow ano podobnie. Królowała łacina, z tym że coraz w ię­ cej pojaw iało się tekstów polskich. W latach siedem dziesiątych XVII stulecia w księgach bydgoskiej rady pisarze miejscy odnotowywali m niej więcej po p o ło ­ wie tekstów polskich i łacińskich. Czasami były to teksty jednolite, a innym razem w zajem nie się przeplatające48. W pierwszej ćwierci XVIII w ieku księgi miejskie były pisane w yłącznie po polsku, z tym że nagłówki poszczególnych spraw p o ­ daw ano w brzm ieniu łacińskim 49. Zasada ta przetrw ała aż do końca okresu sta­ ropolskiego50.

N ieco inaczej w ygląda spraw a używ ania języka przez staropolskie o rga­ nizacje rzem ieślnicze. D okum enty cechowe z XVII i XVIII stulecia są prawie czysto polskie. N ajbardziej uderza nieużyw anie języka niem ieckiego. Szeroko rozum iane kontakty handlow e Bydgoszczy z m iastam i pruskim i stwarzały k o ­ rzystny g ru n t do penetracji obcych wpływów językowych. Tym czasem wpływy te ograniczały się jedynie do stosow ania zw rotów term inologicznych niem ają- cych polskich odpow iedników 51. Szczególnie jest to w idoczne w księgozbiorach bydgoskich lekarzy. L iteratura fachowa była wydawana w języku niem ieckim 52. N iektórzy bydgoscy rzem ieślnicy swoje d ok um enty i listy spisywali w języku polskim już od połow y XVI wieku i to naw et bez żadnych w trętów łacińskich, choćby datacji53. Nie m oże to specjalnie dziwić, gdyż w 1574 roku w bydgoskiej

46 M. Czachorowska, Wojciech Łochowski - patron ulic i kto jeszcze?, [w:] Polszczyzna..., 1 .1, Byd­ goszcz 2003, s. 55-66.

47 A rchiwum Państwowe w Bydgoszczy, Akta miasta Bydgoszczy, 18 - Księga testam entów 1581- -1620; Z. Malewski, Księga testamentów obywateli bydgoskich, „Przegląd Bydgoski”, t. 3, 1935, z. 1-2, s. 41-46, 49; A. Paluszak-Bronka, Opis języka dokumentów bydgoskich z X V I wieku (cz. 1:

Grafia i ortografia), [w:] Polszczyzna..., t. 3, Bydgoszcz 2007, s. 49-63.

48 Acta consularia civitatis bidgostiensis 1671-1675, cz. 1-2, wyd. Z. G uidon, R. Kabaciński, Byd­ goszcz 1967-1969.

49 Archiwum Państwowe w Bydgoszczy, Akta miasta Bydgoszczy, 6 - Księga radziecka 1728-1730. 50 Ibidem, 17 - Akta podwójciego miasta Bydgoszczy 1750-1764, nie są to akta miejskie, lecz wska­ zują na używany w aktach język; Rejestry..., spisane wyłącznie po polsku, rzadko pojedyncze słowa łacińskie.

51 Statuty i przywileje..., s. XIX.

52 Z. Guidon, R. Kabaciński, op. cit., s. 128, 132.

53 Archiwum Państwowe w Toruniu, Katalog III, 4631 - d ruk H. Piskorska, op. cit., s. 37, druk Z. Guidon, R. Kabaciński, op. cit., s. 30.

(11)

Z. Zyglewski, Wielokulturowy i wielonarodowościowy charakter.. 149

szkole parafialnej uczono tylko po polsku. Z tego też pow odu syn m ieszczan gdańskich trafił do tejże szkoły, by nauczyć się polskiego. W zam ian bydgoszcza­ nin trafił do m iasta nad Motławą, przyswajając sobie język niem iecki54. Zapewne w dążeniach do opanow ania tego języka należy upatryw ać pow ody p o d ejm o ­ w ania nauki w pruskich gim nazjach czy też na uniw ersytetach niem ieckich.

Zauw ażyć należy, iż władze miejskie i cechowe składały przysięgi w ym a­ gane przy obejm ow aniu urzędów wyłącznie w języku polskim . Zasada ta zosta­ ła praw dopodobnie ugruntow ana w drugiej połowie XVI wieku. W tym okresie, a także i później, każdy obywatel Bydgoszczy, niezależnie od przynależności n a ­ rodowej, w ypow iadał przysięgę w języku polskim i nie znam y wyjątków o d tej zasady. Nieco inaczej w yglądał język przysiąg w Poznaniu. Tam w ypow iadano je po polsku i łacinie, z tym że ta ostatnia form a dotyczyła wójtów i ławników, instgatorów, pisarzy m iejskich oraz obrońców sądow ych55.

Bydgoszczanie od samego początku byli otw arci nie tylko n a przybyszów i kupców, ale też i na prądy artystyczne wzbogacające m iejscowe motywy. N ie­ zm iernie słabo rozpoznane są zainteresow ania artystyczne staropolskich m iesz­ kańców m iasta n ad Brdą. Sami grom adzili liczne dobra wykazyw ane w testa­ m entach lub też byli darczyńcam i dla instytucji kościelnych.

Bydgoszczy zawsze bliski był G dańsk i zapew ne stam tąd płynęły wzorce kulturowe. N a architekturze gdańskiej wzorowany był m urow any ratusz u k o ń ­ czony w pierw szej połow ie XVI wieku, gdyż z tego ośrodka pochodzili jego b u ­ dow niczow ie. P onadto inne budow le były w znoszone przez m istrzó w z tego m iasta56. D zw ony miejscowej fary zam aw iano w G dańsku i Toruniu. Działo się tak w połow ie XVII wieku i w pierwszej połowie XVIII stulecia. Podkreślić n a­ leży, iż zlecono prace najlepszym w arsztatom działającym w tej części kraju. Nad M otławą dzw ony odlał G erard B enningk, Absalon W ittw erck, a w T oruniu A u­ gustyn K oesche, M ikołaj Petersilge, H in rich W red en 57. B ydgoszczanie m ieli dobre rozeznanie w tej m aterii, ale też i nie żałowali pieniędzy n a dzwony. Przy dziełach złotniczych korzystano z różnych warsztatów. W 1662 roku zam ów iono srebrną, pozłacaną sukienkę Najświętszej Panny przeznaczoną do fary u to ru ń ­ skiego złotnika H ansa W om tlausena58. M onstrancje dla kościołów bydgoskich wykonał gdański złotnik L.D. Schlaubitz59, jedną około 1730 roku, a d ru gą trzy ­ dzieści lat później, m niejszą i skrom niejszą, przeznaczoną dla jezuitów.

54 R. Kabaciński, op. cit., s. 20.

55 Z. Zyglewski, Bydgoskie przysięgi okresu przedrozbiorowego, „Kronika Bydgoska”, t. 18, 1996, s. 161-173.

56 J. Maciejewski. Z. Zyglewski, op. cit., s. 158-159.

57 Z. Zyglewski, D zwony bydgoskiej Fary, „Kronika Bydgoska”, t. 24, 2002, s. 128-132. 58 Archiwum Archidiecezji Gnieźnieńskiej, AP 84,435, bez paginacji.

59 J. Kothe, Verzeichnis der Kunstdenkmäler der Provinz Posen, Bd, 4, D er Regierungsbezirk Brom­ berg, Berlin 1898, s. 7.

(12)

Zw racano uwagę także na inne ośrodki. W P oznan iu w yko nano kielich m szalny datow any na rok 162560. W tym też mieście w 1460 roku zam ów iono obraz do głównego ołtarza kościoła farnego61. N atom iast tablica nagro bn a M ar­ cina O rłow ity z pierwszej połow y XVII wieku pochodzi aż spod Krakowa, gdyż fundatorem jej był siostrzeniec zm arłego tam mieszkający62.

G odne uwagi jest także oddziaływanie Bydgoszczy na sąsiednie, m niejsze organizm y m iejskie i wiejskie. M iasto pełniło rolę swoistego ce n tru m k ultu ral­ nego obejm ującego swoim zasięgiem najbliższą okolicę. W chwili obecnej n ie­ wiele m ożna o tym powiedzieć, gdyż nie prow adzono b adań w tym kierunku, a także nie zw racano uwagi na te zagadnienia, przygotow ując dzieje poszcze­ gólnych m iejscowości. Już od daw na w idoczne są związki m iasta z okolicznym i osadam i na płaszczyźnie bractw religijnych. Do Bractw a M atki Boskiej Szka­ plerznej przy kościele k arm elitańskim o hierarchicznym układzie funkcji w k ońcu XVII w ieku i w następnym stuleciu przystępow ali przedstaw iciele szlachty, patrycjusze i w ybitni przedstawiciele miast. Terytorialnie obejm ow ało sw oim zasięgiem obszar o d W ągrowca i G niezna przez Pakość po Kwidzyn i W arm ię63. Największą grupę stanowiła ludność okolicznych wsi: Żołędowa, Ja- rużna, Osielska, W telna, O strom ecka oraz miast: Koronow a, F ordonu, Nakła, M roczy64. O czywiście nie są to wszystkie miejscowości, lecz jedynie p rzykła­ dowe, obrazujące okręg rekrutacyjny członków bractwa.

N akreślony obraz nie porusza wszystkich zagadnień, m a raczej pobudzić do nowych poszukiw ań, do dyskusji. Bydgoszcz była konglom eratem różnych narodow ości i kultur, p odobnie jak inne m iasta tego typu. Poznanie w zajem ­ nych relacji, zaniku zjawisk i pojaw iania się nowych czy długiego trw ania jest celem badaw czym nowoczesnej historii.

60 J. Kothe, op. cit., s. 6; K. Borucki, Zabytki starej Bydgoszczy, „Piast. D odatek do D ziennika Ku­ jawskiego”, t. 6, 1936, n r 4, s. 3.

61 A kta radzieckie poznańskie, t. 1, wyd. K. Kaczmarczyk, Poznań 1925, n r 864. 62 K. Borucki, Tablice pam iątkowe Bydgoszczy, Bydgoszcz 1963, s. 9-11, n r 6.

63 Z. Malewski, Bractwo M atki Boskiej Szkaplerznej w Bydgoszczy, „Przegląd Bydgoski”, t. 5, 1937, z. 3-4, s. 87-115.

64 Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Bydgoszczy, Zbiory specjalne, rkps 559, Album C onfraternitatis... 1673-1740.

Cytaty

Powiązane dokumenty

+48 61 62 33 840, e-mail: biuro@euralis.pl www.euralis.pl • www.facebook.com/euralisnasiona • www.youtube.com/user/euralistv Prezentowane w ulotce wyróżniki jakości,

+ Maria Zamarlik i ++ rodzice, Krystyna Grzeszczuk i ++ z rodziny; + Anna Czopek, Dominika i Tadeusz Krawczyk; + Stefania Zabawska, Antoni m., + Władysława Mendyk; +

członka zasiądą pomału, sekretarza powiatu. skatbnika powiatu, kierownika jednostki organizacyjnej powiatu, osoby zarządzającej i członka organu zarządzającego powiatową

(produkty mleczne), soja (produkty sojowe i pochodne), sezam (i pochodne), jaja (i pochodne), orzechy (orzechy ziemne migdały) seler gorczyca łubin lub zawierające siarczany,

• w miesiącu grudniu przedłoŜono do uzgodnienia i zatwierdzenia Prezydentowi Miasta Nowego Sącza oraz Staroście Nowosądeckiemu "Program działania Komendy Miejskiej PSP w

Przy obecnych warunkach rynkowych wiemy, że nie jest możliwym wprowadzenie takiej ilości mieszkań, do jakiej byliśmy przyzwyczajeni w ostatnich latach, co sprawia, że

Umieść urządzenie Firefly 2+ w stacji dokującej do ładowania: dioda LED miga na niebiesko podczas ładowania i świeci na niebiesko, gdy urządzenie jest w pełni naładowane.. Aby

czny, gdzie jed n ak dom inującą pozycję m iała ludność posługująca się językiem niem ieckim , tworząca elitę gospodarczą i samorządową.. Przemawia za tym kilka