Krzysztof Fordoński, Piotr
Urbański
William Sidney Walker i jego "The
Appeal of Poland" (1816) : glosa do
stosunków polsko-brytyjskich w
epoce napoleońskiej
Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 13, 145-159
2007
HAPIS
Seria XIII 2007Krzysztof Fordoński, Piotr Urbański
William Sidney Walker i jego The Appeal of Poland
(1816). Glosa do stosunków polsko-brytyjskich
w epoce napoleońskiej
W
trakcie prac nad edycją angielskich przekładów w ierszy M acieja Kazim ierza Sar- biew skiego1 natrafiliśmy na interesujący dość obszerny utw ór W illiama Sidneya Walkera zatytułowany Appeal of Poland. Wydaje się on interesujący, choćby z tego pow o du, że dotyczy spraw polskich, a pretekstem są wojny napoleońskie. C o więcej, bohate rem lirycznym w ierszajest Sarmacki I loracy, a właściwie jeg o duch, który przywędrował nad Wisłę z Elizjum , by rozpaczać nad losami ojczyzny i przypom nieć jej dawną świet ność, co czyni zresztą w preferowanym przez Sarbiewskiego gatunku, to je st odzie.Postać W illiama Sidneya Walkera (1795—1846)2 je st niemal nieznana większości hi storyków literatury angielskiej. Jedynie badacze recepcji dzieł W illiama Szekspira znać m ogą wydane pośm iertnie przez Williama N an son a Lettsom a (1796-1865) kom enta rze Walkera do dram atów i poem atów „łabędzia znad A vonu”3. O ryginalna tw órczość oraz przekłady pióra interesującego nas autora zostały całkowicie zapom niane. Je d y nym obszerniejszym źródłem inform acji o je g o życiu i dziele je st tom wierszy, w spo
1 Casimir Britain ii ais. English Paraphrases and Emulations of the Poetiy of Maciej Kazim ierz Sarbiewski,
ed. K. Fordoński and P U rb ań ski, M H R A Critical Texts, Vol. 11, 2008.
- Podstaw ow y biogram w: Dictionaiy of National Biography, vol. 20, s. 546-547. Z ob . P U rb ań ski, Theo-
logia fabulosa: Commentationes Sarbievianae, Szczecin 2000, rozdz. 12.
3 W. S. Walker, Shakespeare's versification and its apparent irregularities explained by examples from early and
late English writers, ed. with a preface by W. N . Lettsom , London 1854; .4 critical Examination of the text o f Shakespeare, with remarks on his language and that of his contemporaries, together with notes on his Plays and Poems, ed. with a preface by W. N . L ettsom , vol. 1-3, L on don 1860. Z ob. inform ację o dostępnych
m nień i listów opublikow any sześć lat po śm ierci Walkera przez w ielebnego Jo h n a M oultriego (1799-1874), proboszcza Rugby, W arwickshire, a także poetę (autora np. M y Brother’s Grave, Godiva)4.
W illiam Sidney Walker byl synem bohaterskiego oficera marynarki w ojennej, który swoje heroiczne czyny pod dow ództw em adm irała N elso n a przypłacił przedw czesną śm iercią z ran, pozostaw iając dzieci pod opieką matki. Ta zdołała zapew nić im nie tylko utrzym anie, ale prow adząc niewielką szkołę dla panien, uzyskała dostateczny dochód, by szczególnie uzdolniony W illiam m ógł kontynuow ać edukację w najlepszych szko łach W ielkiej Brytanii, najpierw w Eton, a następnie w C am bridge. O kres szkolny nie był jed n ak dla Walkera szczęśliwy. C hłopiec, który we w czesnym dzieciństw ie był nie mal niew idom y i przez cale życie miał problem y ze w zrokiem , czuł się źle w szkołach, gdzie szczególnie w ysoko ceniono spraw ność fizyczną. Ja k m ożna w nioskow ać z je g o listów, koledzy traktowali go ze szczególnym okrucieństw em , naigrawając się z je g o kalectwa i roztargnienia.
Walker od bardzo w czesn ego w ieku skupiał się na sw oich studiach. Był cu d o w nym dzieckiem , niezwykle w cześnie opanow ał łacinę i grekę, um iał na pam ięć Iliadę oraz Odyseję, tłum aczył anakreontyki i A jschylosa, pisywał także w iersze greckie i ła cińskie, ja k na przykład Divi Pauli conversio, Goelestis sapientia, czy żartobliw a pochw ała korsarstw a Pirata loquitur. Z d an iem M artina Low thera C larka należał W alker do tych angielskich m łodzieńców , którzy „łacinę znali lepiej niż swój ro d z im y ję zy k ” \ D zieł ka te były doceniane przez w spółczesnych; w roku 1818 W alker otrzym ał prestiżow ą nagrodę Persona za w iersze greckie. N ie udało m u się je d n a k zdobyć stanow iska profesora greki w C am bridge. P raw dopodobn ie było to nie tyle w ynikiem braku o d pow iednich kom petencji czy koneksji, co pogarszającego się zdrow ia psychicznego poety.
Rów nie w cześnie rozpoczął Walker tw orzenie poezji w języku angielskim . Z je g o dorobku m ożem y tu w ym ienić w iersze: I Ain far of Her, Phantasmagoria, O Grief, Frag ment oj an Ode to Beauty, Horae Subfuscae oraz To Intellectual Liberty. W iększość tych utw o rów pow stała w m łodości poety. N ajbardziej am bitnym przedsięw zięciem m łodego Walkera był obszerny poem at epicki o G ustaw ie Wazie, szw edzkim m onarsze z XVI w ieku, który to władca zainteresował m łodego Brytyjczyka ja k o bojow nik o sprawę protestantyzm u. Efekt w ielu lat w ytężonej pracy Gustavus Vasa ukazał się drukiem w roku 1813 dzięki subskrypcji, w której udział wziął m iędzy innymi książę regent, przyszły król Je rzy IV M ożna je d n ak przypuszczać, że utw ór nie spełnił oczekiw ań
4 Memoir qf Wiliam Sideuey Walker, with selection from his correspondence, w: The Poetical Remains of William
Sidney Walker, Formerly Fellow of Trinity College Cambridge, Edited, with a Memoir of the Author, by The Rev. J . Moultrie, M A . Rector of Rugby, L on don : Jo h n W. Parker and Son , West Strand. C ro ssley and B illing-
ton, Rugby, M D C C C L I I 11852]. '
M . L. C larke, Classical Education in Britain 15 0 0 -1 9 0 0 , C am b rid ge U n iversity Press 1959, s. 58. 146 K rz y sz to f Fordoński, Piotr U rbań ski
W illiam Sidney Walker i je g o The Appeal o f Poland (1816). G losa do stosunków ... 147
zarów no czytelników, ja k i sam ego osiem nastoletniego w ówczas autora, o czym w sp o mina w swoich listach.
W roku 1815 Walker opublikow ał jak o sam odzielny druk odę The Heroes of Water loo („Bohaterow ie W aterloo”) składającą się z dw udziestu trzech rymowanych krzyżo w o oktostychów. Pierwsza część ody (zwrotki od I do VIII) wyraża radość zm ieszaną z żalem po zwycięstwie okupionym życiem w ielu bohaterów. C zęść druga (IX -X IV ) to pochwała zw ycięskiego A lbionu, który tiwał na posterunku, bohatersko stawiając czoła przeciw ieństw om . W części trzeciej (X V -X IX ) zwraca się do księcia W ellingtona, zwycięzcy spod Waterloo. Czw arta część (X X -X X III) ponow nie powraca do poległych bohaterów, kończąc się wyrazam i nadziei na to, że B ó g ześle Anglii bardziej radosne czasy. O da p rzep o jo n ajest uczuciem patriotyzm u i radości z odniesionego zwycięstwa. N ap o leon Bonaparte pojawia się w całym tekście jedynie raz, jak o „tli’ O p p re sso rnaro dy zaś w yzw olone spod je g o panowania w spom niane są dość ogólnikow o na początku zwrotki X V w dw uw ierszu:
Oh, Wellesley! On thy conquering sword Their tears the rescu'd nations shed
(„O Wellesleyu! N a twój zwycięski miecz / Padły łzy ocalonych narodów ”)'1. D o czytelników ody należał podobn o sam książę W ellington (czyli W ellesley7 z pow yższego cytatu), o czym św iadczy żartobliw y list skierow any przez Walkera do ciotki:
ja k słyszałem , m oją odę o Waterloo spotkał zaszczyt wielkiej aprobaty księcia W ellington; na tę w ieść urosłem o jakieś pięć i pół calaH.
Pośrednim dow odem popularności ody je st strona tytułowa wydanego rok później utw oru The Appeal of Poland, na której Walker przedstaw iony je st właśnie jak o „autor Bohaterów Waterloo” . Warto zaznaczyć, że oda była rzadkim dow odem bardziej żywego zainteresow ania Walkera aktualnymi w ydarzeniam i politycznym i. Zwraca jedn ak uw a gę to, że Walker podchodzi do tem atu w sposób odbiegający od dom inującej w drugiej dekadzie X I X wieku brytyjskiej propagandy. N ie ma tu na przykład typowych dla teks tów politycznych z tego czasu ataków na N apoleona. Tekst Walkera różni się także od Ode to Napoleon Buonaparte Lorda Byrona (1814) '.
’’ W. S. Walker Gustaims Ici.w and Other Poems, L ondon 1813, s. 18.
7 A rth ur W ellesley (1769-1852) w uznaniu zasług został w roku 1809 w icehrabią W ellington, w roku 1812 hrabią a następnie m arkizem W ellington, a w reszcie w roku 1814 księciem W ellington i m arki zem D ou ro .
* C ytat za: Memoire, s. XXV.
148 K rz y sz to f Fordoński, Piotr U rbański
Podobnie swoisty stosunek do w spółczesnych w ydarzeń politycznych znaleźć m o ż na w ThcAppcal of Pol a ud z roku 1816. O tóż, pisząc o dalekiej Polsce, poeta pow ołuje na sw ego pośrednika barokow ego poetę, zw anego tu zgodnie z angielską konw encją C a simir. Sytuację Polski Walker prezentuje z wyraźnie brytyjskiej perspektywy. Krytykuje Polaków za to, ze stanęli po stronie N apoleon a, którego nazywa „the Conqueror” , przy rów nując go w ten sposób do otom ańskich najeźdźców z siedem nastego w ieku. T w o rzy w ten sposób parabolę, w której m iejsce Polski je st po stronie aliantów w alczących z najeźdźcam i. Poglądy polityczne poety są więc dość jasn o skrystalizowane, pom im o podkreślanego przez je g o biografów zagubienia i oderw ania od rzeczyw istości. Walker je st także uw ażnym czytelnikiem poezji Sarbiew skiego, albow iem świat w artości zwią
zany z przeszłością przyw ędrował w prost z tom u Lyricorwn, który zdaje się jedyn ym je g o źródłem wiedzy o historii Rzeczypospolitej (zob. znam ienną pom yłkę w dacie
bitwy pod C h ocim iem w autorskim przypisie do TheAppeal to Poland).
Zainteresow anie Walkera osobą chrześcijańskiego H oracego było w ow ym czasie dobrze ugruntow ane, choć m ożna jedyn ie dom yślać się, czy z je g o tw órczością rów nież zapoznał się w dzieciństwie. W połow ie lat dw udziestych X I X w ieku Krystian L ach -Szyrm a w spom ina o W alkerze w następującym ustępie:
Jeden z profesorów uniwersytetu w C am bridge, pan Walker, zajm ow ał się w tedy tłum aczeniem je g o poezji na ję zy k angielski, które zamyślał wydać z tekstem łacińskim 1".
Niestety, m im o że o owych przekładach w spom ina także Jo h n Bow ring, który rze kom o otrzym ał je do publikacji, nie ukazały się one je d n a k w tom ie Bow ringa z ro ku 1827 Spccinwns of Polisli Pocts: iritli Notes and Obsewations on the Literatnre of Poland. W pozostaw ionych przez Walkera rękopisach, które przechowyw ane są w bibliotece uniwersyteckiej w C am bridge, rów nież nie ma śladu po owych tekstach. W latach dw udziestych X IX wieku Walker publikow ał dość obficie w „C lassical Jo u rn al” . Z a- pew7ne to on był autorem zam ieszczonego w num erze 25 z roku 1822 pośw ięconego Sarbiew skiem u artykułu On Life and Writing of Casimir, podpisanego pseu don im em C a- ecilius M etellu s11.
N iestety, dalsze życie Walkera nie przyniosło spełnienia nadziei, jakie dawały je g o dzieciństw o i m łodość. W ątpliwości natury religijnej — rzecz sam a w sobie nie będą ca niczym niezwykłym w tym okresie i w środow isku akadem ickim , gdzie wkrótce
111 K. L ach -Szy rm a, . i Szkocja. Przypomnienie z podróży roktt 1820-1824 odbytej, przyp. i posł. P I lertz,
Warszawa 1981, s. 81 (wyd. I: Warszawa 1828, t. 1-3.)
" J. Starnaw ski, Z e studiów nad Sarbiewskim, w: idem , W świecie barokowym, Ł ódź 1992, s. 51; idem ,
O Sarbiews kun ih7 łamach „CdassicalJournal" ( 1814—1822), w: N auka z poezji Macieja Kazimierza Sarbiew skiego S J, red. J. Bolew ski, J. Z. Lichański, P U rb ań ski, W arszawa 1995, s. 211 i 216.
W illiam Sidney W alker i je g o The Appeal of Poland (1816). G losa do stosunków ... 149
miał narodzić się ruch traktarian — przybrały u Wałkera niepokojące rozmiary. M iały ogrom ny w pływ na dalsze życie poety, poniew aż je g o kariera akadem icka uzależniona była od przyjęcia święceń kapłańskich. W pierwszej połowie X IX w ieku C am bridge wciąż wierne było średniow iecznym tradycjom w yw odzącym uniwersytet z klaszto rów, stąd objęcie posady profesora nie było m ożliw e bez przyjęcia niższych święceń i pozostaw ania w celibacie. Walker zaś wierzył, że je śli pom im o sw ojego religijnego sceptycyzm u przyjm ie święcenia, skaże się na wieczne potępienie. W ładze uniwersy tetu starały się iść m u na rękę tak długo, ja k tylko było to m ożliw e, jed n ak ostatecznie w roku 1829 Walker zm uszony był zrezygnow ać ze stanowiska fclloit’ Trinity C ollege.
O d śm ierci głodow ej uratowała go składka przeprow adzona przez przyjaciół, którzy utrzym ywali go przez resztę życia. Po opuszczeniu C am bridge Walker żył w odosobn ie niu i ubóstw ie w Londynie, zajm ując się nadal pracą naukową i edytorską. Był m iędzy innymi wydawcą nieznanego wcześniej traktatu Jo h n a M iltona Dc Ecclcsia Christiana oraz autorem zbioru Corpus Poctanun Latinoruni (wyd. pierwsze 1828, kilka w znowień, także na początku wieku X X ). W ostatnich latach życia stan je g o zdrowia psychicznego ulegał dalszem u pogorszeniu, stając się przyczyną je g o śm ierci w roku 1846.
Prezentow ana niżej edycja ThcAppeal of Poland wraz z przekładem ad sensu}}} wydaje się ciekawą glosą do dziejów relacji polsko-brytyjskich w czasach N apoleona. U kazuje bow iem dość odosobnione postrzeganie Polski i Polaków przez pryzm at ich przeszło ści, chwalebnych zm agań z Turkam i w X V II wieku. C i, którzy byli w centrum Europy, stracili z oczu swe prawdziwe pow ołanie, stanęli po niewłaściwej stronie. O dzyskanie należnego m iejsca je st teraz uzależnione od dobrej woli sprzym ierzonych, o której okazanie apeluje w swym w ierszu Walker.
150 K rz y sz to f Fordoński, Piotr U rbań ski
TH E APPEAL OF POLAND
A N O D E W I T T E N O N T I IE C O M M E N C E M E N T O F T F IE LA TE C A M P A IG N BY W ILLIA M S ID N E Y W ALKER, O F T R I N I T Y C O L L E G E , C A M B R ID G E , A U T H O R O F T H E H E R O E S O F W ATERLO O , & C .B u t w e m ust w ander w itheringly In other lands to die; And where our fathers’ ashes be,
O u r own may never lie. Lord Byron’s Hebrew Melodies
C am bridge:
Printed for J. D eighton and Son s; and Longm an, H u rst, Rees, O rm e, and Brow n, Paternoster-Row , London.
1816
To Jo h n Weller, Esq. BA o f Em anuel C ollege, C am bridge T he follow ing poem , in token o f friendship,
is respectfully inscribed.
The Appeal of Poland
An Ode
I
From the bright fields w here poets and patriots rove T he laurel-crow n ’d spirit o f C asim ir cam e; T he nym phs o f Elysium his vesture had wove,
And his gold hair shone bright o ’er his eyelid o f flame. 5 O n the green banks o f Vistula sadly he stood,
W here Warsaw looks dow n on the blu e-ro llin g wave, And the breezes o f evening were m ute in the w ood,
W illiam Sidney Walker i je g o The A ppeal o f Poland (1816). G losa do stosunków ... 151
II
“O h Poland! m y country! thy glories are pale,
10 And the hearts that w atch’d o ’er thee are slu m b ’ring in death, And the w ar-sh ou t o f Freedom , that floats on the gale,
Awakens not thee with its once-stirring breath. T h o u art fall’n in the field, but thy race is not run;
T h e body is fled, but thy soul cannot die;
15 And the clouds, that hung dark o ’er thy w estering sun. Shall herald, like rainbows, thy rising on high!
III
R em em ber the days, when to O ttom an gales T he bold Ladislaus his gonfalon spread.
And G erm any heard, through her oak-covered vales, 20 T he shouts o f our warriors like thunderbolts spread!
For wherever the trum pet o f glory was blown, It bore in its accents a Polander’s name,
And the warrior, w ho m et him in regions unknown.
C la im ’d friendship with him, w hom he knew but by fame.
IV
25 And thou, the last beam o f a perishing shore, T h o u ch ief o f a day that I lived not to see, Vienna rem em bers her cham pion no m ore,
And thy land, Sobieski, is fallen with thee! I saw not thy fam e — but my spirit was there,
30 W hen the signals blazed proudly o ’er tower and o ’er spire, H eard the shouts o f my land wafted high in the air.
And struck, ‘m idst the blue clouds, m y patriot lyre.
V
35
O h, m y land! w hen in W ilna’s sweet vallies reposing I waked its first m easures to freedom and thee, And nursed m y young dream s, in fond vision disclosing
1^2 K rz y sz to f Fordoński, Piotr U rbań ski
T h y chieftains unborn, and thy glories to be, I lad I known, that the land o the fair and the free
Should ever so stoop to a con qu eror’s brow,
M y harp-strings had burst, ere they m u rm u r’d to thee 40 T he strain, that assails thee like m ockery now!
VI
Sleep, m ighty ones, sleep! Ye are gone to your rest. And the storm s o f his dark w orld approach not to you! O h, happy! w ho die upon victory’s breast,
And wait not the w oes o f their country to view! 45 T h e w arm cheering sun shines in vain on their graves,
The flow ers that bloom round have no fragrance for them: B ut they see not her sun sunken low in the waves,
T hey see not the flow er rent from Liberty’s stem!
VII
T h e C h iefs o f the N atio ns are m et for the fight, 50 T he red flag o f death to the breeze is u n fu ii’d,
For the last war is nigh, and each land sends her m ight T o jo in the proud ranks o f a w arrior world:
And m ine — O h! had m ine been but free as o f old, H o w brightly her falchion had shone in your fight! 55 B u t her w rongs have not slept — and the bolt as it roll’d
Swept the ear o f the captive with awful delight.
VIII
O ’er M o sco w ’s high walls, where like m any-hued fires I Ier thousand bright cupolas glance to the sun, W here she spreads, like a plain, by the stream o f her sires, 60 And m irrors her charm s in the waves as they run,
O ’er M oscow ’s high walls, in thick volu m es extending, I saw the black sm o k e-clou d trium phantly ride.
Like the colum n o f steam , from som e death -pile ascending, W here thousands have perished in victory’s tide.
W illiam Sidney Walker i jego The A ppeal o f Poland (1816). G losa do stosunków ... 153
IX
65 W hen Austerlitz darkened with G erm an y’s woes, W hen the Eagle on M oskw a his red w ing unfurl'd, W hen the sun over Leipsic all sorrow ing rose,
And tinged his pure beam s in the blood o f the world, I w atch’d the proud deeds o f my race from above, 70 And m ark’d the last gleam s o f m y country decay;
And i f spirits could m ourn o ’er the brave that they love. T h is cheek, oh my land! had been colder than they.
X
T hey are fall’n in all lands, and the fame o f their deeds Is gone, like the trace o f their blood on the plain: 75 U n w ept and unhonoured the w arrior bleeds,
W ho fights but to stablish a conqu eror’s reign! But the exiles that live, and the bold hearts that died,
Shall still, loved land! hold thy m em ory dear; For the hero from heaven shall gaze on thee with pride, 80 And w anderer think o f thy hom e with a tear.
XI
Ye C h iefs o f the N ations! w hose m adness estranged T he hands, that, unshackled, had fought but for you. Awake! be the deeds o f your fathers avenged,
And bind to your bosom s the brave and the true! 85 With you, when the hand o f C o n qu ero r waved it,
We stem m ’d the proud C rescen t on C h o cim ’s 12 red plain, While the w orld gazed with pride on the bold hands that saved it -
O h, when shall those hands twine in glory again?”
12 T h e battle o fC h o c im w as fough t in 1630 [sic], by the Poles, P russians, R ussians, Lithuanians, and Livonians, against the superior force o f Turkey
154 K rzy szto f Fordoński, Piotr U rb ań ski
XII
T he stream in the twilight roll’d silently by,
90 And the n igh t-clou d o ’er W arsaw its shadow had cast: ‘‘Farewell” cried the shade, and his heavenly eye
Shone proudly with hope, as he rose on the blast - “T h o u art fall’n in the field, but thy race is not run;
T hy body is fled, but thy soul cannot die;
95 And the clouds, that hung dark o ’er thy w estering sun, Shall herald, like rainbows, thy rising on h igh !”
W illiam Sidney W alker i jego The A ppeal of Poland (1816). G losa do stosunków ... 155
WOLANIE PO LSK I
O D A N A P IS A N A N A P O C Z Ą T K U M IN IO N E J K A M P A N II13 W ILLIA M S ID N E Y W ALKER Z T R IN IT Y C O L L E G E , C A M B R ID G E , A U T O R B O H A T E R Ó W W ATERLO O 1 IN .M usim y je d n ak dalej iść, N a obcej ziemi złożyć głowę. Ta, w której ojców naszych proch,
N ie będzie naszym grobem . Lord Byron Melodie hebrajskie14
Cam bridge:
W ydrukowano dla: J. Deighton i Synow ie; Longm an, H urst, Rees, O rnie i Brown, Paternoster Row, Londyn
1816
D la
J. W. Lic. Jo h n a Wellera z Em m anuel C ollege, C am bridge wiersz niniejszy na dow ód przyjaźni dedykuję
z wyrazami szacunku
Wołanie Polski
Oda
I
Z tych pól świetlistych, gdzie się przechadzają poeci i patrioci, Zstąpił uw ieńczony wawrzynem duch Kazim ierza.
N im fy Elizjum tkały je g o szaty.
W łos je g o złoty świecił ponad płom iennym okiem.
13 Walker ma tu na m yśli tak zwane Sto D ni N ap oleon a zakończone bitw ą pod W aterloo w roku 1815.
156 K rzysztof Fordoński, Piotr U rb ań ski
5 Stanął sm utny na zielonym brzegu Wisły, G dzie Warszawa w fale błękitne spogląda. U cichły w śród lasu w ieczorne wiatry,
G dy wzdychał głęboko nad ziem ią bohaterów.
II
„O ch , Polsko, m ój kraju! Zbladła twoja chwała. 10 Serca, co cię strzegły, usnęły snem śm ierci,
A W olność, której w ojenny okrzyk w icher niesie, N ie zbudzi cię ju ż ja k niegdyś swym oddechem . Padłaś na polu walki, lecz bój nieskończony.
M artwe leży twe ciało, dusza um rzeć nie m oże, 15 A ciem ne chmury, co przesłaniają zachodzące słońce,
O znajm ią, ja k tęcza, twoje wielkie wyniesienie!
III
W spom nij dni, kiedy na otom ańskim wichrze, D zielny W ładysław '3 rozpostarł swój proporzec, I usłyszała G erm ania w swych dębem porosłych dolinach, 20 Okrzyki naszych wojowników, co niosły się ja k grzm ot.
B o gdziekolw iek zabrzm iała tryum fu trąba, W śród je j nut dźw ięczało im ię Polaka, A w ojow nik, co go spotkał w ziemi nieznanej,
O fiarow ał m u swą przyjaźń, choć znał je n o je g o sławę.
13 Walker m a tu na m yśli W ładysława IV W izę (w roku 1621 następcę tronu), choć dow ódcą w ojsk polskich pod C h o cim iem był h etm an w ielki litewski Ja n Karol C h odkiew icz.
W illiam Sidney W ilker i je g o The A ppcal o f Polam i (1816). G lo sa do stosunków ... 157
IV
25 Ty, ostatni prom ieniu ginącej ziemi, W odzu dnia, którego ju ż e m nie dożył! W iedeń nie pam ięta ju ż swego obrońcy,
A twa ojczyzna, Sobieski, upadła wraz z tobą! N ie w idziałem twej cłiwały, ale był tam mój duch,
30 G dy się w zniosły dum ne znaki ponad wieże zam ków i kościołów, Słyszałem ziemi mej krzyki, co się w zniosły pod niebo
I w śród chm ur niebieskich uderzyłem w struny mej patriotycznej liry.
V
O kraju m ój! G dym odpoczywał w słodkich dolinach Wilna, Pierw szem rymy swe składał do w olności i ciebie, 35 Snym swe m łode hołubił, odsłaniając w czułym w idzeniu
Twych nienarodzonych jeszcze wodzów, chwałę dni twoich przyszłych. G dybym wiedzieć m ógł wtedy, że kraj wolnych i prawych
D nia pew nego odda się w służbę najeźdźcy16, Pierwej pękłyby struny mej harfy, niźli wyszeptałyby 40 Dźwięki, co dziś zdają się drwiną.
VI
Spijcie, mocarze, śpijcie! N astał dla was czas spoczynku, Burze m rocznego świata nie m ają do was przystępu! O szczęśliwi, którzy głowy złożą na piersi zwycięstwa
I nie czekają, by oglądać, ja k kraj ich cierpi! 45 C iepłe słońca prom ienie próżno grzeją ich groby,
Kwiaty, co kwitną w koło, próżno rozsiewają swą woń. N ie widzą, ja k głęboko w toń zanurza się ojczyzny słońce,
N ie widzą, ja k z gałązki W olności zerwano kwiat!
158 K rz y sz to f Fordoński, Piotr U rb ań sk i
VII
W odzowie narodów zebrali się na bój,
50 Powiewa na w ietrze czerwony sztandar śmierci. Zbliża się w ojna ostatnia, każdy kraj posyła swre hufce,
By dołączyły do dum nych zastępów w ojow niczego świata. A m ój kraj! O ch , gdybyż był w olny ja k niegdyś!
Jakże ja sn o je g o m iecz błyszczałby w w aszym boju! 55 Lecz je g o krzywdy nie przem inęły i gdy rozległ się grzm ot,
D osięgną! ucha niewolnika ze straszliwą rozkoszą.
VIII
N ad w yniosłym i m uram i M oskwy, gdzie ja k w ielobarw ne płom ienie Tysiące jasn ych kopuł spogląda ku słońcu,
G dzie się m iasto rozciąga na rów ninie nad rzeką szeroką 60 I swe cuda ogląda odbite w toni je j fal;
Widziałem nad wyniosłymi murami M oskwy wznoszące się gęstymi kłębami C zarne chm ury dym u tryum falnie płynące po niebie,
Ja k kolum na pary nad śm iertelnym stosem , G dzie tysiące porwał przypływ zwycięstwa.
IX
65 G dy nad Austerlitz m rok zapadł od żałości G erm anii,
Kiedy O rzeł nad M oskw ą rozpostarł swe czerwone skrzydła, Kiedy słońce nad Lipskiem w stawało całe w sm utku,
Swe czyste prom ienie splam iw szy krwią świata, Patrzyłem z góry na dum ne czyny m ego narodu, 70 I dostrzegałem blask ostatni upadku m ego kraju.
Gdyby duchy mogły się pogrążyć w żałobie po bohaterach, których kochają, Ten policzek (och, ojczyzno!) byłby zim niejszy niźli oni.
W illiam Sidney Walker i jego The A ppeal o f Poland (1816). G losa do stosunków ... 159
X
Padli we wszystkich krajach świata, a sława ich czynów Przeminęła, ja k wsiąkły w ziem ię ślady ich krwi.
75 Bez łez serdecznycłi i bez zaszczytów krew przelewa w ojow nik, Który walczy, by ustanow ić władzę zdobywcy.
Jed n ak wygnańcy, co żyją, i dzielne serca, co padły, Będą wciąż, kraju kochany, czcić pam ięć twą drogą, G dy bohater z niebios spoglądać będzie na ciebie z dum ą, 80 A wędrowiec dom twój w spom inać ze łzą.
XI
Wy, w odzow ie narodów, których szaleństw o odepchnęło Ręce, co z kajdan w yzw olone, jedynie dla was walczyły
Przebudźcie się! N iecłi się zem sta dokona za czyny waszych ojców! Przyciśnijcie do lona dzielnych i prawych!
85 Wraz z wam i, gdy go w zniosła ręka zdobyw cy17,
O baliliśm y dum ny półksiężyc na czerwone pola C h o cim ia 18, Kiedy świat patrzył z dum ą na dzielne ręce, które go ocaliły.
O, kiedyż te dłonie znow u złączą się w chw ale?”.
XII
Rzeka w ciszy o zm roku toczyła swe wody,
90 C h m ura w ieczorna na W arszawę rzuciła swój cień. „Ż eg n aj!” — krzyknął duch, a je g o niebiańskie oko
Błyszczało dum nie nadzieją, kiedy w górę się w zniósł - „Padłaś na polu walki, lecz bój nieskończony.
M artw e leży twe ciało, dusza um rzeć nie m oże, 95 A ciem ne chmury, co przesłaniają zachodzące słońce,
O znajm ią, ja k tęcza, twoje wielkie w yniesienie!” .
17 T j. Turka.
Is W bitw ie pod C h ocim iem stoczonej w roku 1630 [siej Polacy, Prusow ie, R usin i, Litw ini i Inflan tczycy walczyli przeciw ko przew ażającym silom Turcji [przypis autora].