• Nie Znaleziono Wyników

Kazimierz Twardowski i jego program filozofii naukowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kazimierz Twardowski i jego program filozofii naukowej"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Zakład Etyki

R yszard Jadczak

K A ZIM IERZ TW ARDOW SKI I JE G O PROGRAM FIL O Z O FII NA UK OW EJ

Z a r y s t r e ś c i . Artyfcuł jest próbą rekonstrukcji głównych założeń progra­ mu filozoficznego Kazimierza Twardowskiego — twórcy tzw. szkoły lwowsko-war- szawskiej. Do założeń tych należą m.in.: metoda analityczna, krytycyzm, empi- ryzm, antyirracjonalizm, rygoryzm w myśleniu oraz przekonanie o wadze kształ­ cenia filozoficznego dla kultury umysłowej narodu.

Na k ształtow anie się p o staw y iritelektuaP-,nej K azim ierza T w ardow ­ skiego (1866— 1938) n ajw iększy w p ły w w y w arł F ran z B rentano, w latach studiów T w ardow skiego w W iedniu (1885— 1889) nauczyciel n a W ydziale Filozoficznym tam tejszego U n iw ersy tetu . W W iedniu też sty k a się T w ar­ dowski z takim i uczniam i B ren tany , jak A lexius M einong czy A nton M arty. Będizie z nim i korespondow ał m ieszkając już w e Lw owie, dokąd przeniósł się w 1895 r. po m ianow aniu go na p ro feso ra nadzw yczajnego na W ydziale Filozoficznym U n iw ersy tetu Lwowskiego.

D otychczas d ziałał T w ardow ski w w iedeńskim środow isku n a u k o ­ wym, k tó re cechow ało się w ysokim poziom em w ykształcenia filozoficz­ nego i znacznym zaaw ansow aniem w rozstrzy gan iu filozoficznych p ro b le ­ mów z pom ocą w y p racow an y ch k ry te rió w pojęciow ych. S am T w ardow ski wniósł swój w kład do tej pracy. W e Lw owie tym czasem zm uszony był ze w zględu n a p an ujący ta m w chw ili jego p rzy b y cia Stan u praw iania i nauczania filozofii p rze d e w szystkim do zaszczepienia tem u środow isku um iejętności rzeteln ej p racy filozoficznej.

PROGRAM FILOZOFII ANALITYCZNEJ

T w ardow ski zapoczątkow ał n a g ru n cie polskim n u r t an alityczny w fi­ lozofii. Celem było unaukow ienie filozofii m.in. przez w stępn e w y jaśn ia­ nie sensu używ anych słów i podejm ow anych zagadnień, p rze z rozróż­ nianie p ro b lem ó w pozornych i rzeczyw istych, i rozw iązyw anie tylko ty ch ostatnich, w term in ach jednoznacznie brzm iący ch i tw ierdzen iach n a le ­ życie uzasadnionych. R ealizacja tego celu była m ożliw a dzidki

(3)

p-rzeetrze-124 Ryszard Jadczak

ganiu zasad racjo n alizm u (antyirracjanalizm iu) polegających im.in. n a uznaw aniu ty lk o tak ich tw ierdzeń, k tó re są uzasadnione w sposób do­ stępny kontroli.

M etodę d esk ry p ty w n ą lu b analityczną łączy ;się zw ykle z B rentano, ale jest ona dorobkiem wieliu w ieków rozw ażań filozoficznych, o d A ry ­ stotelesa aż do K an ta i jego następców . T w ardow ski p rzejął od B re n ta - ny np. przekonanie o owocności anality czn y ch m eto d filozofow ania, realizm , (klasyczną definicję p raw d y , p ro g ra m psychollogii d e sk ry p ty w n e j w raz z k oncepcją in ten cjo n aln y ch a k tó w psychicznych, obiektyw izm akcjologiczmy. W zbogacił jedn ak m y śl h ren ta n o w sk ą o szereg isto tn y ch elem entów , zwłaszcza w sem an ty ce i iplsycihologii. M etodę an alizy se­ m antycznej uznaw ał za podstaw ow ą m etodę filozofii, p rz y czym te o re ­ tycznych jej p od staw szukał w „odpsydhologizow anej” teorii znaku i (zna­ czenia. P rz e ję ta przez Tw ardow skiego o d B reritany m eto d a an ality czn a różniła się zasadniczo: od m eto d y an a lizy (genetycznej, ro zk ładającej zjaw iska psychiczne n a ich p ierw o tn e elem enty , jak ą u p ra w ia ła psycho­ logia X V III w ieku, a tak że od m eto d y ek sp ery m en taln ej, w ykształconej w psychologii X IX w ieku.

Twairdowlski u w ażan y jest za tw ó rcę szkoły filozoficznej, k tó ra p rz e ­ szła do h isto rii nau ki polskiej pod nazw ą szkoły lw ow sko-w arszaw skiej. Cechowały ją: n astaw ien ie an ty irracjon alistyczn e, dążenie do p recy zji językow ej i logicznej ścisłości w argum entacji, zwłaszcza p rz y rozw ią- Ływaniu tra d y c y jn y c h problem ów filozoficznych. G łów ną dziedziną jej badań była logika form aln a i sem antyka. Ze szkoły Tw ardow skiego wyszli jed n ak także zn an i psycholodzy i estety cy dw udziestolecia m ię ­ dzyw ojennego !.

N ajw ażniejszy dla rozw oju szkoły Tw ardow skiego b y ł jego p rog ram filozofii k ry ty c z n e j, jasno w y rażan ej i naukow o odpow iedzialnej. K ie ru ­ nek an ality c z n y w polskiej filozofii staw iał sobie zad an ia cząstkow e, m onograficzne, przygotow aw cze. Przeprow adzano analizę 'pojęć a o d k ła­ dano budow anie system ów filozoficznych. Był ten k ie ru n e k opozycją wobec filozofii sp ek u laty w n ej, ale też ,nie b ył id enty czny z p ozy tyw iz­ mem. A nalityczny, szczegółowy, m onograficzny c h a ra k te r polskiej filo­ zofii przełom u X IX i X X w ieku oraz pierw szych dziesiątków lat naszego stulecia objaw iał się zwłaszcza w teorii w artości. P rz y czym aksjolo­ gia szkoły Tw ardow skiego naw iązy w ała do tra d y c ji antyczn ej, a dokład­ niej sok ratejsk iej. T w ardow ski i jego uczniow ie zajęli postaw ę in te le k ­ tualną; b ronili tych sam ych w artości, k tó re p asjon ow ały k lasyczn ą filo­ zofię .grecką: praw d ę, piękno i dobro.

1 Zob. J. W o l e ń s k i , Filozoficzna szkoła lwowsko-warszawska, Warszawa 1985; Wokół pierw szej polskiej monografi o szkole lwowsko-warszawskiej, Studia Filozoficzne 1986, nr 12 s. 195—234.

(4)

To co Twardowiski w e Lwowie, robiła też d ziałająca w ów czas w Anglii szkoła zw ana filozofią analityczną, k tó re j założycielem był G. E. Moore (1873— 1958) a k o n ty n u ato ram i s ta li się m in . Ch. D. Broad, В. R ussel i L. W ittgenstein. Ta an g ielsk a szkoła, o a sp iracjach ściśle naukow ych, była analityczną i realisty czn ą zarazem . N ie budow ała po­ glądu n a św iat, chciała ty lk o przeprow adzać sk ru p u la tn e analizy i u sta ­ lać to, co n ap raw d ę w iem y. D latego w łaśnie Ibyła nazyw ana „ b ry ty jsk ą filozofią a n a lity c z n ą ”. Je j zw olennicy 'zerw ali z m aksym alistycznym i tw ierdzeniam i idealistów , ale także nie chcieli zaczynać od w łaściw ych m inim alistom negacji. N iew ątpliw ie jed n ak to, co robili, blisk ie było a u stria c k ie j szkole B re n ta n a i n u rto w i an ality czn ej filozofii polskiej, dhociaż oba te k ie ru n k i rozw ijały się niezależnie o d siebie.

B ył więc p ro g ra m szkoły Tw ardow skiego prog ram em filozofii an a li­ tycznej, k ry ty c z n ej, trzeźw ej, w olnej od dogm atyzm u, jasno ‘w y rażanej i stro n iącej od spekulacji. B yła to filozofia m inim alistyczina w tym sensie, że k ład ła naciiisk n a prob lem y , a nie n a syntezy. N ie b y ła n a to ­ m iast m in im alisty czn ą w sensie staw ian ia ogramicizeń w podejm ow aniu jakichkolw iek problem ów , byle ty lk o były one należycie ujęte, poddane naukow ym k ry te rio m , a w yniki d a w a ły się w eryfikow ać. Na p rze strz e ­ ganie ty ch zasad zwrócił T w ardow ski uw ag ę podczas przem ów ienia, jakie 1 2 II 1904 r. w ygłosił n a uroczystości inau g u ru jącej działalność Polskiego T ow arzystw a Filozoficznego we Lwowie. N au ki filozoficzne, mówił:

...poruszając się w zakresie najdalej idących abstrakcji, a mając do czynienia z kwestiami liczącymi się bezpośrednio lub pośrednio, ale bez wyjątku i zawsze z życiem duchowym człowieka, najłatwiej narażają swych pracowników na liczne błędy i pomyłki, które powstają najczęściej tam, gdzie uchwycenie faktycznego stanu rzeczy i wskutek tego sprawdzenie hipotez jest najtrudniejsze. Nigdzie tak łatwo nie interpretuje się ich mylnie, jak w dziedzinie faktów, będących przed­ miotem filozofii 2.

S tą d też w p ro g ra m działalności badaw czej T ow arzystw a w pisał T w ardow ski zalecenia: a b y zdawać sobie zawsze spraw ę z podstaw , n a k tó ry ch się nasze i in n ych tw ierd zen ia i pogląd y op ierają, o raz nie łudzić się pozoram i naukow ości. Jednocześnie uczony b y ł św iadom tego, że zim ne, naukow e, logiczne operacje um ysłu ludzkiego nie zaspokajają w szystkich p o trzeb duchow ych m yślącego człow ieka.

FILOZOFIA A NAUKI SZCZEGOŁOWE

D ążeniem Tw ardow skiego ibyło, jak już w spom niano, u tw orzen ie w Polsce ośrodka p ra c y w dziedzinie, jak m aw iał, filozofii nau ko w ej. Tę zaś przeciw staw iał spekulacji filozoficznej czyli m etafizyce. P ro g ram u

(5)

126 Ryszard Jadczak

sw ego T w ardow ski nigdzie w całości system atycznie nie wyłożył. P rób ę jego rek o n stru k c ji rozpocząć jed n ak należy od sposobu, w jak i u jm o w ał relacje m iędzy filozofią a m etafizyką oraz stosunek filozofii do nauk szczegółowych.

W piracy O treści i przedm iocie przed sta w ień (1894) m etafizy k ą n a­ zywa Tw ardow ski n aukę o przed m io tach ogólnych, k tó ra zakresem zain­ teresow ań obejm uje zarów no przed m io ty fizyczne, jak i psychiczne, n ierealn e i realne, n ieistn iejące i istn iejące. J e s t Ito, poprzez określenie m etafizyki jako n a u k i o przedm io tach ogólnych, w yraźne naw iązanie do arystotelesow skiego pojęcia b y tu . Od tak p o jęte j m etafizy k i różnią się n au k i szczegółowe, do k tó ry c h zalicza T w ardow ski np. nau ki p rzy ­ rodnicze (zajm ują się on e ciałam i nieorganicznym i luib organicznym i) oraz psychologię '(badającą ,praw a i właściwości p rzy słu gu jące zjaw iskom psychicznym i przed m iotom psychicznym ). Z ajm u ją się one w praw dzie także przedm iotam i naszych przedstaw ień, w łaściw ościam i, k tó re w nich tkw ią, i praw am i, w edle k tó ry c h przed m io ty te w zajem n ie n a siebie oddziałują, ale w nauk ach szczegółow ych chodzi zaw sze o jakąś grupę przedm iotów m n iej lub więcej określoną, u tw o rzo ną dla jakiegoś ce­ lu 3.

R eferując w p racy Psychologia wobec fizjologii i filo zo fii (1897) tr a ­ d y cy jn y pogląd na sto su nek naiuk szczegółow ych db filozofii, T w ardow ­ ski stw ierdza, że do czasów now ożytnych b ad an ia psychologiczne, este­ tyczne, etyczne, a po części i logiczne, były ściśle zależne od poglądów m etafizycznych. W zw iązku z sy tuacją, w k tó re j m etafizyka panow ała w szechw ładnie n a całym „ te ry to riu m ” filozofii w ystarczyło, chcąc się rozeznać np. w tym , jak ie k to m a z ap atry w an ie n a pew ne kw estie etyczme czy psychologiczne, odw ołać się do jago przekon ań m etafizycz­ nych. W w yn iku re a k c ji na to zjaw isko zrodziła się ten d en cja do p rz y j­ m ow ania za p rzed m io t n au k szczegółow ych g ru py zjaw isk i faktów , gdy tym czasem do filozofii m iało malleżeć

...opracowanie zagadnień ogólnych, tyczących się podstaw, granic i środków naszej wiedzy, oraz rozstrząsania tych pojęć zasadniczych, które służą za punkt wyjścia dla poszczególnych nauk specjalnych4.

Pow yższe określenie jest jed n ak dla Tw ardow skiego niezadow alające, poniew aż ogranicza filozofię do m etafizyki, te o ri poznania i logiki, a po­ zostaw ia poza jej ob rębem psychologię, etykę, e ste ty k ę, filozofię religii itp. Za przy k ład takiego rugow ania psychologii, e ty k i i estety k i poza

3 K. T w a r d o w s k i , O treści i przedmiocie przedstawień, [w:] i d e m , Wy­ brana pisma filozoficzne (dalej WPF), Warszawa 1965, s. 33.

4 I d e m , Psychologia wobec fizjologii i filozofii, [w:] i d e m , Rozprawy i ar­ tykuły filozoficzne (dalej RAF), Lwów 1927, s. 22.

(6)

o bręb filozofii p odaje Tw ardow ski p race Wiundta S y s te m der Philosophie i S truvego W stęp k r y ty c z n y do filo z o fii5.

D rugą wadią tego o kreślenia jest, że tra k tu je ono filozofię tak jakby była to tylko jed n a n auka. Tym czasem , pow iada Tw ardow ski, w y raz „filozofia” oznacza g ru p ę nauk. Nie m a jed n ej filozofii, istn ieją n ato m iast różne n a u k i filozoficzne. Uczony odrzuca m yśl, jak ob y m ożna c h a ra k te ­ ryzow ać nau k i filozoficzne i odnosić je do innych n auk n a podstaw ie tego, że te pierw sze cech u je ogólność tw ierd zeń i zagadnień. Sądzi on, że podział n a u k na ogólne i specjalne woale się nie rów n a podziałowi na nauk i filozoficzne i niefilozoficzne.

Dzieląc umiejętności wedle tego [pisze], czy są ogólne czy specjalne, otrzyma- my po jednej stronie metafizykę i co najwyżej jeszcze logikę wraz z teorią po­ znania, po drugiej stronie wszystkie inne nauki filozoficzne i wszystkie nauki nie­ filozoficzne, musimy zaliczyć do pierwszych psychologię, logikę i teorię poznania, etykę i filozofię prawa, estetykę, filozofię religii, filozofię historii, metafizykę — a do drugich wszystkie pozostałe nauki6.

W spólną cechą na p o dstaw ie k tó re j zalicza T w ardow ski dyscy plin y filozoficzne do p ew nej g ru p y nauk, jest określona własność przedm io­ tów, kltórymi zajm u ją się te n auki. Otćż w szystkie one b a d a ją p rze d ­ m ioty, k tć re są n am dane albo w yłącznie w dośw iadczeniu w ew n ętrzn ym , albo zarów no w dośw iadczeniu w ew n ętrzny m , jak i zew nętrznym . P rz ed ­ m iotam i danym i w yłącznie w dośw iadczeniu w ew nętrzny m są olbjawy życia um ysłowego. To głów nie obszar zainteresow ań 'psychologii, ale część z ow ych objaw ów życia um ysłowego, k tó re 'dane nam są w do­ św iadczeniu w ew n ętrzny m , Stanowi przedlmiot zainteresow ań innych nau k filozoficznych. I tak:

Prawa i prawidła oceniania, które oczywiście jest procesem umysłowym, są przedmiotem osobnych nauk filozoficznych: logiki i teorii poznania, estetyki, ety­ ki i filozofii prawa. [...] Wszystkie zaś objawy życia umysłowego, które skupiają się około pojęcia Boga, stanowią przedmiot filozofii religii. Ponieważ dalej życie umysłowe nie tylko u jednostki, lecz i w całej ludzkości doznaje ciągłego prze­ obrażenia i przechodzi przez różne fazy rozwoju, przeto filozofia historii usiłuje wykryć prawa tym rozwojem rządzące 7.

M etodę w ejrzen ia w procesy życia psychicznego stanow i mitrospekeja. Tw ardow ski w prost stw ierdza, że igdytbyśmy nie m ieli dośw iadczenia w ew nętrznego, a w skutek tego ,nie znali objaw ów życia 'uczuciowego, wów czas nie ty lk o n ie m ogłaby istn ieć psychologia, lecz nie byłoby

5 Ibid., s. 26. Z tego też powodu nie zgadza się Twardowski z poglądem O. Külpego na pojęcie i zakres filozofii, co podkreślił w przedmowie (s. I—IV) do przekładu pracy Külpego Einleitung in die Philosophe. О. К ü 1 p е, O zadaniach i kierunkach filozofii, Lwów — Warszawa 1899.

e K. T w a r d o w s k i , Psychologia wobec..., s. 30. 7 Ibid., s. 27.

(7)

128 Ryszard Jadczafc

także logiki, etyki, estetyki, teo rii poznania ozy m etafizy k i 8. T ak więc w ty m okresie sw ych zainteresow ań badaw czych Tw ardow ski, wychodząc od k ry ty k i m etafizy k i i jej wipływu n a inne n au k i, w iąże ściśle dyscypli­ n y filozoficzne z psychologią. J ą też czyni podstaw ow ą n a u k ą filozo­ ficzną. Uczony uznaje wyższość stanow iska, w edług którego, zarzucając sp eku lacje m etafizyczne, /zwraca się uw ag ę na psychologiczną stro n ę poszczególnych k w e stii szczegółow ych, na b adan ia psychologiczne n a d o bjaw am i życia w ew nętrznego, alby dopiero na te j drodze dochodzić do uogólnień m etafizycznych.

PsychOlogizm tego stanow iska m ożna b y nazw ać genetycznym i u m ia r­ kow anym . W yraża się w nim przekonanie, iż nie sposób rozpatryw ać zagadlnień epistem ologicznych, logicznych, estetycznych i etycznych n ie ­ zależnie od psychologii, poniew aż p rzedm ioty bad ane przez te dyscypli­ ny diane są w przeżyciach psychicznych, te zaś stano w ią głów nie do­ m enę psychologii. Z tego, że treść itych przeżyć je s t 'psychiczna, nie w yprow adza jedn ak T w ardow ski tw ierdzenia o psychiczności sam ych przedm iotów .

P ra ce K. Tw ardow skiego O czynnościach i w ytw o ra ch (1911) oraz

0 psychologii, je j przedm iocie, Zadaniach, m etodzie, sto su n k u do in n yc h :nauk i o je j rozw o ju (1913) 'uchodzą za p u n k t z w ro tn y w zm aganiach

tego a u to ra z psychologizimem. Te dw ie obszerne ro zp raw y dowodzą, że T w ardow ski zdał sobie spraw ę z niesłuszności stanow iska uzależnia­

jące go filozofię od psychologii. Owocem ty c h przem y śleń jest m. in. od­ różnienie m yślen ia jako fa k tu psychicznego (czynności psychicznej) ba­ danego przez psychologię od m yślenia ro zpatry w aneg o w aspekcie p ra w ­ dziwości (w ytw ory czynności isądizenia) badanego p rze z epistem ologię 1 logikę.

Otóż w rozpraw ie O czynnościach i w ytw o ra ch zalicza T w ardow ski także logikę, ety kę i estety k ę 'do n a u k h u m anistyczn ych n a te j zasadzie, że w spólną ich cechą jest p rzedm io t badań, tj. w y tw o ry psychiczne. Przez w y tw o ry .rozumie tu uczony to, co dzięki jak iejś czynności, czyli pnzez tę czynność, pow stało. N adal jed n ak p rzy z n a je psychologii m iejsce podstaw ow e w śród in ny ch n au k hu m an isty czn y ch 9. Podobny pogląd w yraża T w ardow ski w 'pracy O psychologii... W praw dzie, odkąd psycho­ logia p rze stała być n a u k ą o duszy, a sta ła się n au k ą o życiu psychicz­ nym , zw iązek jej z filozofią, daw niej niezm iernie ścisły, znacznie się rozluźnił, niem niej pozostała ona n ad al n a u k ą filozoficzną 10. O ile p s y ­

8 Ibid., s. 26. Por. R. J a d c z a k , Rola introspekcji w ogólnej teorii nauk K a­ zimierza Twardowskiego, AUNĆ, Filozofia IX, Toruń 1985, s. 3—19.

9 K. T w a r d o w s k i , O czynnościach i wytworach, RAF, s. 127.

10 I d e m , O psychologii, jej przedmiocie, zadaniach, metodzie, stosunku do innych nauk i o jej rozwoju, WPF, s. 271.

(8)

chologia nadal, w rozw ażaniach Tw ardow skiego, stanow i podstaw ow ą naukę dla w szelkich dyscyplin przyrodniczych i hu m anistycznych, o tyle w sporze o sto su n ek .psychologii do tak ich n au k filozoficznych, jak logiika, etyka, estety k a czy teoria poznania, uczony sitara się nie zajm o­ wać jednoznacznego stanow iska.

Do kw estii ty ch odnosi się też w znacznej części odczyt, ja k i T w ar­ dow ski w ygłosił 12 VII 1912 r . w sekcji filozoficznej XI Z jazdu P rz y ­ rodników i L ek arzy Polskich. Zdaniem re fe re n ta w ym agania, któ re w inno spełniać pojęcie filozofii, n ajlep iej zaw ierają się w pojęciu „w y­ tw orów ducha lu dzkiego”. Do tych „w y tw o ró w ” należą, zdaniem T w ar­ dowskiego, :np. religia, n auka, etyka, sztuka, działalność p rak ty czn a itp. Pom iędzy tym i w y tw o ram i mogą istn ieć ogniw a dwojakiego· ro ­ dzaju. P ierw szy rodzaj ogniw sprow adza się do tego, że jed en w y tw ór sta je się przedm iotem luib treścią drugiego, np. działalność p rak ty c zn a przedm iotem ety k i nau k o w ej, i n a odw rót, n a u k a przedm iotem d ziałal­ ność’ p rak ty c zn e j. Do drugiego ty p u ogniw należą te w ytw ory, k tó re są czymś pośrednim m iędzy dwom a różnym i w y tw o ram i przejściow ym i. Czymś, co nie jest w yłącznie an i jednym , am drug im z tych w ytw orów , a jed n ak m a w solbie czynniki n ależące do każdego z nidh, jest np. teologia — ogniw o p o śred n ie m iędzy treligią a naulką 11.

T w ardow ski w tekście ty m w ypow iedział się za tzw. historycznym pojęciem filozofii. Owo pojęcie filozofii m u si m ieć ta k ą treść, alby o bej­ m owało w szystko, co w dziejach um ysłowości luidzkiej zdobyło sobie praw o o byw atelstw a pod nazw ą filozof ii. Nie m ów i p rz y (tym o jakiejś szczególnej cesze czy k ry te riu m , k tó re m iało by to „historyczne pojęcie filozofii” w yrażać 12. T w ardow ski nie był h isto ry k iem filozofii. Nie p ro ­ w adził specjalnych badań ani też nie opublikow ał, ipoza nielicznym i w y­ jątkam i, tekstó w ściśle dotyczących dziejów filozofii 13. j,ak pisze w sw ych w spom nieniach Tadeusz K otarbiński, był Tw ardow ski m istrzem w y ­ jaśniającej in te rp re ta c ji w ypow iedzi m yślicieli filozoficznych. C elem było lu pójść o k ro k dalej, niż poszedł au to r, szło o uczynienie jego m yśli jeszcze jaśniejszej, niż była — przez znalezienie dla n iej a d e k w a tn ie jeze- go pojęcia lub term in u , n a k tó ry on sam się nie zdobył м.

M iał jed n ak T w ardow ski także jasn y pogląd na rolę h isto rii filozofii

11 I d e m , Historyczne pojęcie filozofii, RAF, s. 427—428. 12 Ibid., s. 427.

13 M. in. Kultura etyczna (1895), Franciszek Brentano a historia filozofii (1895), Ernst Kapp 1896), Fryderyk Nietzsche (1895), Henryk Struve (1912), Spencer i Leibniz (1903), RAF; i d e m , O filozofii średniowiecznej. W ykładów sześć, Lwów

1911.

14 T. K o t a r b i ń s k i , Wspomnienia z czasów studenckich, [w:] Studia z Za­ kresu filozofii, etyki i nauk społecznych, Wrocław 1970, s. 419.

(9)

130 Ryszard Jadczak

i sposób, w jak i n ależy tę dziedzinę wiedzy upraw iać. Oto w a rty k u le

Franciszek B rentano a historia filo zo fii w yróżnił, za M aurycym S tra ­

szew skim (D zieje filo zo fii w zarysie, t. 1, K rak ów 1895, s. 67 i n.) trz y m etody podejścia do m ate ria łu historycznego — biograficzną, k ry ty c z - no-spraw ozdaw czą i k o n stru k c y jn ą . M etoda biograficzna sprow adza się d!o imniej lu b b ardziej dokładnego za|pazinania się z au to ram i, k tó rz y przyczynili się d o rozw oju n a u k filozoficznych. M etoda k ry ty c z n o -sp ra - wozdawcza ogranicza się do zestaw ienia poszczególnych poglądów i sy ste ­ mów filozoficznych o raz do ich oceny. M etoda k o n stru k c y jn a zaś sta ra się o w ykrycie p raw , k ieru jąc y c h rozw ojem filozofii. Może ona p rzy ty m p rzy b ierać fo rm ę aprioryczną, jak i aiposterioryczną. A prioryczna jest w tedy, gdy w ychodzi z pew nego z góry p rzy jęteg o poglądu n a filo­ zofię ,i odtw arza całość jej rozw oju w łaśnie w edłu g tej zasady a priori postaw ionej. A posterioryazną n azyw a się m eto d a k o n stru k c y jn a w tedy, gdy sta ra się o w ydobycie ogólnych p ra w rozw oju filozofii z sam ych faktów . T w ardow ski opow iadał się za m eto dą k o n stru k c y jn ą w w e rsji aposterioryciznej, bow iem tylko ta m etod a prow adzi, w edług niego, do zrozum ienia procesu d zie jo w e g o 15.

Zadaniem historiozofii, ja k sądzi Tw ardow ski, nie je s t zajm ow anie się poszczególnym i fak tam i, lecz ok reślan ie ogólnego biegu dziejów i od­ k ry w a n ie p raw , w edług k tó ry c h n a stę p u ją po sobie głów ne o b jaw y historycznego rozw oju. Tnzeiba p rz y ty m pam iętać, że pew ne fa k ty m ogą być sk u tk ie m epokow ych w ydarzeń, ale tak że i to, że n ie k tó re epizody m ają c h a ra k te r przygotow aw czy i służą ja k o „zaczyn” d o w yw ołania w yd arzeń o znaczeniu epokowym . Tw ardow ski p rzy jm u ją c , w praw dzie nie bez pew nych zastrzeżeń, b ren ta n o w sk i sch em at dziejów, k tó ry sp ro ­ w adza się do czterech faz '(od rozkw itu do upadku), stw ierd za, że p ra w ­ dziwej m eto dy i w zorów godnych n aśladow ania trz e b a szukać u ty ch filozofów, k tó rz y sto ją u szczytów pierw szych faz, a więc np. A ry sto ­ teles, P la to n , Kartezjiuisz, J. Locke i ci w szyscy, k tó rz y poszli drogą przez n ich w skazaną. K oniec X IX w. w yd aw ał się początkiem now ej fazy, w k tó re j trw a ją poszukiw ania optym aln ych d ró g w filozofii. S tą d ta k w ielka różnorodność teorii i m etod. T w ardow ski przestrzega, by wobec tego zam ętu różnych k ieru n k ó w zachow ać rozw agę i um iar. Po­ m ocna okazać się tu może w łaśnie h isto ria filozofii, k tó ra p o tra fi w skazać drogę do w łaściw ych b a d a ń i rozw ażań filozoficznych 16.

Ze streszczenia odczytów K. Tw ardow skiego (1910 r.) w ynika, że rozpoczynały się o n e od określenia p rzed m io tu filozofii, jej s tru k tu ry , stosunku do in n y ch nau k oraz m iejsca w całokształcie w iedzy ludzkiej.

15 K. T w a r d o w s k i , Franciszek Brentano..., s. 229. 16 Ibid., s. 242.

(10)

N astępnie Tw ardow ski dokonyw ał p rez e n ta c ji n a j w ażnie jszych pojęć i k a ­ tegorii logiki, w y stęp ujących w n auce imetod, om aw iał prolblem sto su n ­ k u psycho,tag,ii do logiki oraz, daw ał opis zjaw isk psychicznych (głów nie uczuć). O dczyty kończyły się przeglądem, k ieru n k ó w filozoficznych X IX wieku. Za c h arak tery sty czn e dia filozofii tej doby uznaw ał T w ardow ski m onizm i ew olucjonizm . S tw ierdzał, że dualizm , poza oficjaln ą n a u k ą Kościoła, m ało m a przed staw icieli i nie w y w iera większego w pływ u na naukę. M onizm zaś, Batory m a zarazem c h a ra k te r ew olucyjny, objaw ia się, w edług niego, w trzech postaciach — w m aterializm ie, spirytuializm ie i w form ie nad an ej m u przez, Spinozę. Rozw ija się także logika i psy­ chologia 17.

J a k w ynika z tego streszczenia, Tw ardow ski nie m iał n astaw ien ia h is toryc zno-gen e tyczne go, nie iziajmował się p rob lem em tłum aczenia treści d o k try n i ich zależności od sy tu acji społecznej, w k tó re j p o w stają. Dbał w sw ych odczytach p rzed e w szystkim o w yeksponow anie pojęć i zagad­ n ień isto tny ch d la filozofii oraz k ła d ł nacisk n a istn iejące pom iędzy nim i rela cje i stosunki.

ROLA KSZTAŁCENIA FILOZOFICZNEGO

Tw ardow skiego in te reso w ały jed n ak n ie ty lk o teoretyczne zagadnie­ nia filozofii. Nie ograniczał się do naukow ego .rozpoznawania .przedmio­ tu, zakresu, fu n k cji o raz .stosunku filozofii do in ny ch niauk. Zajm ow ała go rów nie żywo p rak ty c zn a stro n a zagadnień podnoszonych przez różne k ieru n k i filozofii. W ystępow ał t u jak o o rg an izato r życia um ysłowego, pro p ag ato r filozofii i nauczyciel. Poziom k u ltu r um ysłow ych w G alicji na przełom ie X IX i X X w., ,a tak że w Polsce odrodzonej ocenia! T w ar­ dow ski bardzo k ry ty czn ie. W ielokrotnie też p odejm ow ał p ro b lem y zw ią­ zane z określeniem b a rie r h am u jący ch rozw ój k u ltu r y filozoficznej oraz środków zm ierzających do ich p rzełam ania. P ra cę o rganizatorską, p o ­

p u lary z ato rsk ą i dydaktyczno-w ychow aw czą prow adził T w ardow ski

z przekonaniem , że w iedza, w ty m p rzed e w szystkim wiedza filozoficzna, może odebrać znaczącą ró lę w podniesieniu ko n d y cji m o ra ln ej n arod u polskiego i w ogóle życia um ysłowego Polaków . Nie będzie także bez w pływ u na rozw ój różnych form życia społeczno-ekonom icznego k ra ju . S tąd też tak w iele uw agi pośw ięcał pożytkom , jak ie niesie z sobą m yśle­ nie re fle k sy jn e i kry ty czn e.

Oto już w przem ów ieniu n a otw arcie III rok u P ow szechnych W ykła­ dów U niw ersyteckich (1901 r.) T w ardow ski podkreślał, że chociaż wiedza sam a z sietbie człow ieka uczynić dofbrym nie zdoła, to jed n a k może ona przecież w znacznej m ierze przyczynić się do p ostaw ienia go n a

17 I d e m , Streszczenie odczytów Prof. К. Twardowskiego (drukowane jako rę­ kopis dla użytku słuchaczy powyższych wykładów), RAF, s. 426.

(11)

132 Ryszard Jadczak

w yższym szczeblu k u ltu r y m o raln ej 18. Z daw ał sołbie doskonale sp raw ę z ogólnospołecznych pożytków , jak ie m esie. W w ykładzie z 1912 r. za­ ty tu ło w an y m „Dlaczego wiedza jest potęgą” w yróżnił szereg funkcji, jakie w iedza p e łn i w dziedzinie życia zbiorowego i wobec jednostki.

N a pierw szym m iejscu w ym ienił Tw ardow ski (zaspokajanie, dzięki wedzy, ciekawości, poniew aż już sam o dow iadyw anie się czegoś nowego daje człow iekowi p rzyjem ność i zadow olenie, a tak że możliwość w yko rzy ­ sta n ia w iedzy dla stw arzan ia lepszych w aru nk ów „w w alce o b y t”. Zdając sobie sp raw ę ze społecznej w agi n a u k i k ry ty k o w a ł Tw ardow ski p rze jaw y zagradzania do niej drogi n iek tó ry m w arstw om , co p ły n ie „z obaw y o u tra tę wyłącznego lu b przew ażającego w pływ u własnego, ;ze stra c h u k tó ry się rodzi na m yśl, że potęga w iedzy stanie się u działem w a rstw nie m ających do tąd do niej p rz y s tę p u ” 19. W iedza, pouczając nas o w a­ runk ach , od k tó ry c h zależą pew ne fak ty i zjaw iska, pozw ala człow ie­ kow i być w spółtw órcą rzeczyw istości, sięgać w przyszłość i p rzew id y ­ wać ją.

Więc wiedza o tym, co będzie, [stwierdza Twardowski] oparta na znajomości praw przyrody, jest wprost warunkiem życia, niezbędną podstawą bytu naszego, jest więc tą potęgą, od której zależy całe nasze istnienie. A jest nią dlatego, że uczy nas przewidywać i tym samym umożliwia nam celowe działania, odpowied­ nie zachowanie się i przystosowanie się do danej rzeczywistości30.

Dzięki wiedzy, odnoszącej się do psychiki ludzkiej, m ożem y k iero ­ wać ludźm i, w yw ierać na n ich w pływ , czynić „rząd dusz lud zk ich ” . W iedza uw alnia n as od przesądów i zabobonów, k tó re , k rę p u ją c człow ie­ ka, prow adzą jego um ysł na m anow ce, każąc m u m arn ow ać czas i siły dla rzeczy niedościgłych. W iedza m a w koń cu o grom ne znaczenie d la procesów sam okontroli, uczy k ry ty c y z m u wobec siebie samego, leczy z zarozum iałości. Uczony, zw racając słusznie uw agę na społeczne sk u tk i wiedzy, k o n c e n tru je się jed n ak na niej sam ej, u zn ając dążen ie do w ie­ dzy za w artość szczególną i cel życia ludzkiego, ,,u którego zibiegają się w szelkie dążenia do wiedzy, do potęgi i do szczęścia”.

Pożytki ze studiow ania filozofii p rzed staw ił Tw ardow ski także w a rty ­ ku łach z la t 1919 — 1920 pu b lik ow an y ch w „R uchu Filozoficznym ” w zw iąz­ k u z d ysku sją nad p ro g ram em p ro p ed eu ty k i filozofii w polskich szkołach średnich. Doniosłość p ro p ed eu ty k i filozofii jak o przed m io tu w planie

18 I d e m , Przemówienie Prof. dr Kazimierza Twardowskiego, Przewodniczące­ go Zarządu Powszechnych W ykładów Uniwersyteckich urządzonych staraniem Uni­ wersytetu Lwowskiego, wygłoszone na inauguracji III roku wykładów, w niedzie­ lę dnia 3 listopada 1901 r., Lwów 1901, s. 6.

19 I d e m , Dlaczego wiedza jest potęgą, do druku przyg. I. D ą m b s к a, Ruch Filozoficzny 1976, nr 1 — 2, s. 28.

(12)

szkoły średniej w idział Tw ardow ski w tym , że zetknięcie się m łodzieży z filozofią rodzi naukow ą saimowiecŁzę, d aje m ożliwość zw rotu od św iata zew nętrznego k u w łasnem u duchow i i ternu, co on stw arza; uśw iadam ia m łodzieży doniosłość tak ic h problem ów jak np. zagadnienie istn ien ia św iata zew nętrznego, analiza w pływ ów różnych m otyw ów na postępow a­ nie ludzkie itp.; w draża ucznia do k ryty czn eg o sposobu m yślenia, a p rzez to chroni go zarów no od ciasnego dogm atyzm u, jak i od destru k cy jn eg o sceptycyzm u. Ucząc bowiem m łodzież w szkole śred n iej sam odzielnego i k ryty czneg o m yślenia 'propedeutyka filozof ii „dostarcza pokoleniom , do k tó ry c h n ależy przyszłość, jed n ej z najsilniejszych broni z obsku­ ran ty zm em i jed n ej z najpotężn iejszy ch dźw igni um ysłow ego p o stęp u ” 21.

Jeśli chodzi o zaw artość treściow ą p ro p ed e u ty k i filozofii, to m a ona, zdaniem Tw ardow skiego, zapoznaw ać uczniów z tak im i pojęciam i, jak: definicja, dowód, sprzeczność, hipoteza, teoria, w yobrażenie, pojęcie, pamięć, uw aga, kojarzenie, in sty n k t, nam iętność, pob ud ka w ola it/p. J a k

z tego zestaw ienia widać, p ro g ram nauczan ia p ro p ed e u ty k i filozofii k o n ­

centrow ać się m iał w istocie na zagadnieniach z zakresu logiki i p sy ­ chologii. J e st to pogląd zgodny z ten d en cją p a n u ją c ą wówczas nieom al w całym środow isku filozofów, logików i filozofujących psychologów .

Tw ardow ski d ostrzegał in te g raln ą w spółzależność pom iędzy ogólnym postępem w sfe rz e ośw iaty a zapotrzebow aniem n a reflek sję filozoficzną. Filozofia w te d y bow iem dopiero stan ie się p o trzeb ą oświeconej części społeczeństw a pdlskiego, gdy ono, zaznaw szy w artości duchow ych, k tó re może w d an y m okresie swego .rozwoju czerpać z religii, nauki, sztuki i działalności prak ty czn ej, uzna, że na ty m poprzestać inie m oże. W ów­ czas zapragnie

...sięgnąć głębiej a zarazem wyżej, ku całości, obejmującej wszystkie te w y­ twory ducha ludzkiego, ku filozoficznemu poglądowi na świat. Odczucie potrzeby filozofii może się tedy wyłaniać w społeczeństwie jedynie w miarę dokonywujące- go się w nim postępu duchowego w ogóle 22

T rudno przecenić zasługi Tw ardow skiego d la podniesienia w polskim środow isku a u to ry te tu n au k filozoficznych. Z astaw szy piśm iennictw o filozoficzne m ętne, niezrozum iałe, wysoce a b stra k cy jn e i o d erw ane od podstaw ow ych w ym ogów naukow ych, w y stąp ił te n uczony zdecydow anie przeciw ko p ra k ty c e sank cjo nu jącej te n s ta n rzeczy. Rozpoczął pracę na tym po lu w w aru n k ach określonych urzędniczym rygo rem u n iw e rsy te ­ tów galicyjskich, p rzepojonych rodzim ym k o n serw atyzm em i k le ry k a ­ lizmem . Na ty m tle sy lw etk a T w ardow skiego i jego działalność nabiera szczególnej rangi.

21 I d e m , Filozofia w szkole średniej, RAF, s. 184.

(13)

134 Ryszard Jadczafe

D oskonała o rientacja w stanie nauk filozoficznych w Polsce, w ich n ied ostatk ach i potrzebach, tak w sferze (problem atyki badaw czej, sty lu p rac y naukow ej, jak i organizacji kształcenia i w ym iany m yśli, pozwo­ liła T w ardow skiem u n a podjęcie p ró b y w yrugow ania ty c h niedostatków , a jednocześnie n a stw o rzen ie pozytyw nego p ro g ram u kształcenia k a d r naukow ych oraz doskonalenia p rac y (badawczej w dziedzinie filozofii. W a rty k u le O potrzebach filo zo fii polskiej (1918) po w ym ienieniu sze­ reg u in sty tu cji, k tó re działały n a polu filozofii, głów nie w e Lwowie, K rakow ie i W arszaw ie, uznał Tw ardow ski za niezbędne d la dalszego jej rozw oju stw orzenie: 1) c e n tra ln e j b ib lio teki filozoficznej 'polskiej, 2) pol­ skiego słow nika filozoficznego, 3) dokonanie w iększej ilości przek ład ów dzieł filozoficznych, 4) opracow anie dziejów filozofii, 5) przygotow anie „w ypisów ” iz fragm entó w dzieł k lasyków filozofii do zajęć ze stu d e n ta ­ mi, 6) u fun d o w an ie stypendiów dla ad eptów filozofii123.

T w ardow ski zdaw ał sobie spraw ę z tego, że jakość k a d r adeptów filozofii w znacznym sto pn iu zależy od p ra c y z nim i w szkole śred niej w zakresie przed m io tu „pro p ed eu tyk a filozofii” . Istn ieje bow iem w g n ie­ go ścisły zw iązek m iędzy poziomem, n a k tó ry m stoi n a u k a filozofii w szkole śred n iej, a licizlbą sam odzielnych pracow ników w dziedzinie filo­ zofii. W szak nieodpow iedni sposób nauczania logiki i psychologii w szko­ le średniej zam iast budzić zainteresow ania zagadnieniam i1 filozoficznym i, a d alej przyczyniać się do zapew nienia k a d r przy szły ch adeptów filozofii, zniechęca ich do t e g o 24. S tąd też Tw ardow ski żyw o 'uczestniczył w dy ­ sk u sjach nad p ro je k ta m i zm ian p rogram ow ych i organizacyjnydh w za­ k resie p ro p ed e u ty k i filozofii w szkole śred n iej oraz sam zgłaszał p ro je k ty dotyczące rozkładu m ateriału , jego treści i porządku, ilości niezbędnych godzin nauczan ia filozofii, doskonalenia k a d r nauczycielskich, przygo­ tow ania niezbędnych podręczników i pom ocy nauko w ych 25.

Sfera organizacji nauczania filozofii b y ła w praw dzie w ażną k w estią w program ie Tw ardow skiego, ale o efek tach decydow ać m iała głów nie sam a koncepcja stu d ió w filozoficznych, treści program ow e, jakie w inny zaw ierać, w ym agania m ery to ry czn e sta w ia n e adeptom filozofii. T w ar­ dowski okazał się tu k o n sek w en tn y m hum anistą, k tó ry jed n ak docenia pożytki, jakie niesie filozofii znajom ość m etod i n ajw ażniejszych

profole-23 Ibid., s. 140—149. W związku z problemem przekładów na polski dzieł fi­ lozofów obcych Twardowski podkreślał, że warunkiem dobrego przekładu jest nie tylko doskonała znajomość polskiego oraz języka obcego, z którego się tłumaczy, ale nade wszystko niezbędne są tu wysokie kwalifikacje fachowe, znajomość za­ gadnień poruszanych w tłumaczonym dziele. I d e m , W sprawie polskich przekła­ dów dzieł filozoficznych, (1913 r.), RAF, s. 383.

24 I d e m , O potrzebach..., s. 156.

25 Por. R. J a d c z a k , Z dyskusji nad propedeutyką filozofii w szkole średniej, Studia Filozoficzne 1984, nr 11 — 12, s. 151—159.

(14)

m ów n a u k m atem atyczno-przyrodniczych. Za dziedziny podstaw ow e w filozofii u zn aw ał Tw ardow ski, zgodnie z ówczesnym, niem al pow szech­

nym, przekonaniem , logikę i psychologię, k tó re m ia ły tw orzyć dwie części p ro p ed e u ty k i filozofii. One też re p re z e n tu ją dw a ty p y m eto d b a­ dawczych stosow anych także w zakresie n a u k filozoficznych, a m iano­ wicie logika p ostępuje apriorycznie, a psychologia em pirycznie. S tu d iu m filozofii, przez k tó re w m yśl in te n c ji Tw ardow skiego rozum ieć należy zdobyw anie zdolności do sam odzielnego rozw ażania zagadnień n a tu ry filozoficznej, jest jed n ak na tyle tru d n e , że m usi być poprzedzone p racą przygotow aw czą, po legającą n a p rzy sw o jen iu sobie znajom ości m etod naukow ych w zakresie inn y ch n a u k 26. S tu d iu m filozofii m u si też iść razem ze stu d iu m historii filozofii. Nie sposób bow iem zajm ow ać się pow ażnie h isto rią filozofii nie obcując w prost iz sam ym i zagadnieniam i filozoficznym i, ale też w form ułow aniu i rozw iązyw aniu tydh zagad­ nień znajom ość h isto rii filozofii jest niezlbędnym środkiem pom ocni­ czym 27.

P ro g ra m k ształcenia filozoficznego, jaki propagow ał Tw ardow ski, za­ k ład a ł przysw ojenie sobie przez tych, k tó rz y p rag n ą n a po lu filozofii owocnie pracow ać, zarów no odpow iedniej w iedzy h u m an istycznej, jak i m atem atycznoH przyrodniezej. S tu d iu m filozofii i sam odzielna praca filozoficzna opierać się bow iem m usi, w edług niego, n a n ależy ty m p rz y ­ gotow aniu n au k o w ym z zakresu w iedzy niefilozoficznej. Inaczej bow iem będzie to praca jed n o stro n n a i może p row adzić do daleko idącej sp ecja­ lizacji, niezgodnej z sam ą iistotą filozofii. Dla filozofii nauk am i pom ocni­ czymi są niem al w szystkie inne n au k i. S tą d też znajom ość pew nych ich dziedzin, n ajogólniejszych w yników i m etod, jest dla filozofa n ie­ zbędna.

Filozof powinien umieć [pisał Twardowski] dać sobie radę z oryginalnym tekstem autorów starożytnych, gdyż inaczej nie potrafi sięgnąć do źródeł filozofii europejskiej; powinien umieć na tyle matematykę, by nie były przed nim zam­ knięte wrota do zagadnień z pogranicza matematyki i logiki i do metod psychofi­ zycznych; winien posiadać potrzebne mu w psychologii zmysłów wiadomości z za­ kresu fizyki i chemii, a w zakresie psychologii w ogóle z zakresu anatomii i fi­ zjologii układu nerwowego; musi orientować się w wynikach i kierunkach współ­ czesnej biologii, których znajomość jest mu niezbędna przy studium współczes­ nych teorii etycznych i estetycznych — oto kilka przykładów dowodzących, że wiedza pomocnicza, którą powinien rozporządzać filozof, o wiele szersze zatacza kręgi aniżeli zakres nauk pomocniczych jakiejkolwiek innej gałęzi wiedzy ludz­

kiej 28.

26 K. T w a r d o w s k i , Jak studiować filozofię, (1910 r.), RAF, s. 175.

27 I d e m, O przygotowaniu naukowym do filozofii, (1919—1920), RAF, s. 196. 28 I d e m , O potrzebach filozofii polskiej..., s. 159.

(15)

136 Ryszard Jadczak

Dążenie do propagow ania k u ltu r y filozoficznej szło u Tw ardow skiego w p arze z dążeniem do w ysokich wym ogów staw ian y ch tym , k tó rz y u p raw ia ją filozofię. N iejasność sty'lu n iek tó ry ch filozofów — pisze T w ar­ dow ski w jed n y m z arty k u łó w — nie jest n ieu nik nio ny m następ stw em czynników tkw iących w przedm iocie ich wywodów, lecz m a źródła w m ątności i niejasności ich sposobu m yślenia. Z falktu istn ien ia ścisłego zw iązku m iędzy m y ślą i m ow ą w ynika, że niejasność m yśli w yraża się też w niejasności m ow y 29.

Tw ardow ski k o n sekw en tn ie w alczył o czystość języka. W y ty kał bez­ k ry ty czn e przenoszenie z języków obcych (głów nie z niem ieckiego) do n au k i polskiej pew nych term in ó w i zw rotów ję z y k o w y c h 30. Z nane są także liczne w ypow iedzi Tw ardow skiego, zwłaszcza gdy w ystępow ał w c h a ra k te rz e przew odniczącego T ow arzystw a N auczycieli Szkół W yż­ szych, przeciw ko dom inującej pozycji w szkołach G alicji języka i k u ltu ry n ie m ie c k ie j31. Nie znaczy to jednak, aby Tw ardow ski był sk rajn y m p u ry stą, tzn. alby za w szelką cenę p rag n ął w yrugow ać w szelkie te rm in y obce z polskiego piśm iennictw a filozoficznego i zastąpić je w yrazam i i pojęciam i rodzim ym i.

UWAGI DO REALIZACJI PROGRAMU TWARDOWSKIEGO

O graniczanie się przez Tw ardow skiego p raw ie w yłącznie do zagad­ nień deskryptyw no-psyciho logicznych, logicznych i fo rm al no-on tologic z - nych, a w p rak ty ce pom ijanie problem ów ogólniejszej n a tu ry filozoficz­ nej, dprow adziło w koń cu do odłączenia się odeń p ew n ej g ru p y w y b it­ nych uczniów i utw orzenia nowego ru ch u — logistyki w tzw. szkole w arszaw skiej. W zw iązku z zajęciem się logiką m atem atyczną filozofia analityczn a w Polsce przeszła w latach d w udziestych pow ażną ew olucję. W ytw orzyła się w śró d filozofów p ostaw a antyfilozoficzna (głów nie w tzw . szkole w arszaw skiej) i na tym tle doszło do zbliżenia się części polskich uczonych z p o zytyw istycznym K ołem W iedeńskim ,

Tak więc filozoficzny pirogram Tw ardow skiego sp o tk ał się z opozycją i k ry ty k ą części jego uczniów. Nie p rze jęli oni n a ogół ani propagow a­ n ej p rzezeń psychologicznej d efin icji n au k filozoficznych, ani poglądu, że analiza psychologiczna w inna stanow ić podlstawę w szelkich bad ań

w dziedzinie ty ch nauk.

S p o ty k am y się też z p rzy k ład am i k ry ty k i w środow isku uczonych

29 I d e m, O jasnym i niejasnym stylu filozoficznym (1919—1920), RAF, s. 205. 30 I d e m , Co znaczy „doświadczalny”? (1912 r.), RAF; I d e m , Granice puryz­ mu, (1913 r.), RAF.

31 K. T w a r d o w s k i , M owy i rozprawy z dkresu jego działalności w Towa- warzysitwie Nauczycieli Szkół Wyższych. Księga pam iątkowa wydana przez Tow. NSW, Lwów 1912.

(16)

nie będących bezpośrednim i uczniam i Tw ardow skiego. Do nich należeli m .in. Rom an Ingard en , Leon C hw istek czy H en ry k Elzenberg. Tak np. ten ostatni, n iech ętn y wobec wymogów, jakie w ysuw ali pozytyw iści, „tw ardow szczyków ” n azyw ał „b iu ro k ratam i ścisłości” a neopozytyw istę „istotą człekokształtną, z iktćrą nie m a ludzkiego porozum ienia” 32.

Tw ardow ski, ta k jak i B rentano, głosił i realizow ał p ro g ram u p ra ­ w iania filozofii jako nauiki sensu stricto obow iązanej tak sarno jak nauki szczegółowe do stosow ania k ry te rió w racjonalnego form ułow ania i uza­ sadn iania tw ierd zeń . Różnił się nato m iast T w ardow ski z B ren tano w po­ glądach na m etafizykę rozum ianą nie jako ontologia form alna, lecz jako pogląd na św iat. B ren tano b y ł p rzek o n an y o m ożliw ości racjo nalnej m e­ tafizyki, pojętej jako n au k a o Bogu i duszy, i uw ażał ją za naczelną dyscyplinę filozoficzną 33. Tw ardow ski zaś tak po jętą m etafizykę uw ażał za system p rzednaukow ych prześw iadczeń, jakkolw iek sk ło nn y b y ł uzna­ wać, że pew ne p ro b lem y m etafizyki, w m iarę rozw oju badań, m ogą ulec unaukow ieniu. P ozyty w isty czn y p u n k t w idzenia każe T w ardow skie­ m u być sceptykiem w k w estii m ożliwości zbudow ania poglądu n a św iat i życie, k tó ry b y łb y naukow o uzasadniony, a więc m iał w alor o b iek ty w ­ ny. W szelkie p rć b y budow ania takich system ów nazyw a m etafizycznym i, nie m ającym i nic wspólnego z n auką.

W referacie z okazji 25-lecia P T F p rzytacza jed nak Tw ardow ski szereg p rzykładów m etafizycznych poglądów n a św iat i życie·, w k tó ry c h tk w ią p raw d y mogące stać się, po w ery fik acji, isto tny m i elem entam i nauki. Stw ierdza, że sp raw a filozoficznego (naukowego) pogląd u n a św ia t i ży­ cie jest niew ątpliw ie k w e stią o n iezm iern ej doniosłości d la każdego, kom u nie w y starcza już tra d y c y jn y (religijny) pogląd na św iat, a kto zarazem n ie um ie ,patrzeć n a św ia t i iść p rzez życie bezm yślnie. N auka dotąd niezależnego od religii filozoficznego poglądu na św iat nie stw o­ rzyła, jego elem en ty istn ieją w stad iu m przednaufcowym. Do owego indyw idualnego, nienaukow ego poglądu n a św ia t i życie sk ła n ia ją czło­ w ieka dyspozycje in tele k tu a ln e , w pływ otoczenia, przeżycia osobiste, n a ­ w yki m yślow e i przeróżne usposobienia. Ź ródła ich leżą w sferze poza- rozum nej. Nie m a tu m iejsca na argum entow anie. Poglądy te są spraw ą osobistą tych, k tó rz y je w yznają. N iepodobna w ykazać ich w alo ru obiek­ tyw nego. To, że przekonania te są irracjo n aln e, n ie oznacza jed n ak jeszcze ich autom aty czn ej nieracjonalności. M ają o n e w ielką m oc — sk łan iają m ianow icie człow ieka do rzeczyw istych postanow ień i działań.

Z przedstaw ionej w te n sposób n a tu r y nienaukow ego poglądu na św iat w y n ik ają, zdaniem Tw ardow skiego, dw ie p rzy n ajm n iej k onsekw en­ cje. Otóż żyw ienie takiego poglądu nie m usi wcale kolidow ać z p ro w a ­

32 H. E l z e n b e r g , Kłopot z istnieniem, Kraków 1963, s. 359 i 423. 33 F. B r e n t a n o , Religion und Philosophie, Bern 1954, s. 89.

(17)

138 Ryszard Jadczak

dzeniem m etodycznej p ra c y badaw czej, zm ierzającej do w iedzy obiek­ ty w n ej w zak resie n au k filozoficznych, tak ich jak nip. logika czy p sy - dholoigia. P o druigie, skoro w ty ch przekonaniach n a św iat i życie nie zaw iera się w iedza obiek ty w n a, nie trzeba też ctla nich szukać osobnych źródeł w ta k czy inaczej nazw anych zdolnościach poz-arozum nych czło­ w ie k a 34. Pow yższe ujęcie je s t nie ty lko p rób ą w y jaśn ien ia zgodnego w ystępow ania obok isiebie sprzecznych, w y daw ałoby się, postaw ; jednej k ry ty czn ej i drugiej m ającej o parcie w irra cjo n a ln y c h p ok ładach m yśli ludzkiej, ale w p rak ty c e także rezygnację z nau ko w ej analizy przyczyn tych zjaw isk. Zbliżenie się do naukow ego poglądu n a św iat, k o n ty n u u je swe rozw ażania Tw ardow ski, jest procesem h isto ry czny m i w y nik iem w zajem nej w spółpracy system ów .m etafizycznych i n a u k szczegółowych. W m iarę jak proces te n będzie postępow ał naprzód, następow ać też będzie stopniow e zbliżanie się do naukow ego poglądu n a św iat. Z n a tu ry jed n ak nau k i oraz nieskończoności poznania ludzkiego w ynika, że proces budow y naukow ego poglądu n a św iat i życie nig d y nie dobiegnie do końca 35.

Stanow isko takie w p ra k ty c e akceptow ało fa k t p ry m a tu m etafizycz­ nych poglądów n a św iat i życie, jak o tych, k tó ry c h obalić niepodobna, bowiem nie m ożna z, pow odzeniem przeciw staw ić im nie istniejącego dziś i nie m ającego p e rsp e k ty w sform ułow ania w przyszłości św iato ­ poglądu naukow ego. Uczniowie K. Tw ardow skiego, pisząc o jego k r y ­ tycyzm ie, ścisłości i p recy zji w ypow iedzi, głó w n y nacisk k ła d li jedn ak na jego w ierność p rogram ow i n ak iero w anem u n a o d k ry w an ie p raw d y o b iektyw nej 36.

Na jedn y m ze sw oich o statn ich w ystąpień publicznych, p rz y okazji uroczystości, jak a odbyła się 21 X I 1932 r. z okazji n ad an ia m u przez S en at A kadem icki U n iw ersy tetu Poznańskiego godności doktora filozofii

honoris causa, w ygłosił K azim ierz T w ardow ski w y kład O dostojeństw ie u n iw e rsy te tu . J e s t to sw oista pochw ała w iedzy obiek tyw n ej, podkreśle­

nie m isji uczonych, w ty m filozofów, k tó rz y o d d ają się poszukiw aniu owej p raw d y . Tw ardow ski zw raca uw agę na ogrom ne znaczenie badań nauk ow y ch m ający ch na celu od kry w anie p raw d y o biektyw nej, a n a ­ stępnie kiero w an ie się nią w życiu publicznym . Je śli trzym ano by się,

34 K. T w a r d o w s k i , Przemówienie z okazji 25—lecia PTF, [w:] Księga Pa­ miątkowa Polskiego Towarzystwa Filozoficznego we Lwowie, Lwów 1931, s. 10—11

35 Ibid, s. 14—15.

36 Zob, m. in. T. C z e ż o w s k i , Kazimierz Twardowski jako nauczyciel, [w:] Kazim ierz Twardowski. Nauczyciel—uczony—obywatel, Lwów 1938; R. I n g a r ­ d e n , Działalność naukowa Kazim ierza Twardowskiego, [w:] K azim ierz Twar­ dowski...,; T. K o t a r b i ń s k i , Kazim ierz Twardowski, [w:] i d e m Wybór pism, t. 2, Warszawa 1958; K. A j d u k i e w i c z , Kazi/mierz Twardowski jako nauczyciel filozofii, [w:] Z zagadnień dydaktycznych wyższego szkolnictwa, Poznań 1948, z. 5.

(18)

sądzi, fak tó w naukow ych, stra c iły b y sens liczne dziś spory, dzielące ludzkość n a zw alczające się n am iętn ie obozy.

Tak więc [mówił Twardowski] prawda obiektywna, a nawet samo rzetelne dążenie do niej, wnosi ukojenie w spory i walki przeciwnych sobie poglądów i usuwając to, co ludzi przeciw sobie podnieca, daje im to, co ich godzi i nastraja ku sobie życzliwie. Tym sposobem służenie prawdzie obiektywnej nabiera znacze­ nia etycznego, stawać się może w stopniu coraz wyższym prawdziwym błogosła­ wieństwem ludzkości эт.

C e n tra ln e m iejsce w śród n a u k m ający ch n a celu o dk ry w anie p raw d y przyzn aw ał T w ardow ski filozofii — jako tej dyscyplinie, k tó ra budzi w nas k ry ty cy zm , chroni od ślepego ulegania auto ry teto łn , poprzesta­ w ania n a pew nych naw y kach in telek tu aln y ch , a k aże się dom agać jas­ ności i ścisłości wszędzie tam , gdzie chodzi o stosow anie n au k ow ej a rg u ­ m entacji.

Pog ląd y zaw arte w w y kładzie O do stojeństw ie u n iw e rsy te tu m ożna trak to w ać jako sw oistą d ek larację K azim ierza T w ardow skiego — b ad a­ cza o w yraźny m n astaw ien iu a n ty irra c jo n a 1 istycznym , w y trw ałego k r y ­ ty k a „wszelkiego [jak sam m ów ił podczas tego w ykładu] rodzaju m ętów m yślow ych” , niestrudzonego o rg an izato ra życia naukow ego w Polsce, niezw ykle w ym agającego nauczyciela i w ychow aw cę licznego g ro n a uczo­ nych polskich.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Anioły nad Czartakiem Wadoviana : przegląd historyczno-kulturalny 2, 93-95 1998.. Pierwszy plener, będący na równi spotkaniem rodzinnym i wy­ darzeniem artystycznym,

In zowel ' s-Hertogenbosch als de randgemeenten willen doorstromers vooral verhui- zen vanwege motieven die verband houden met de wooncarrière (men wil een grotere

Formą zdaniową nazywamy takie wyrażenie, w którym występuje zmienna i które staje się zdaniem logicznym, gdy w jej miejsce podstawimy dowolny element pewnego zbioru, zwanego

Dla każdej liczby naturalnej x istnieje liczba naturalna y taka, że iloczyn tych liczb jest mniejszy niż

Profesora Jana Szczepańskiego, która odbędzie się w dniach 21–24 września 2015 roku w Ustroniu, Cieszynie oraz Czeskim Cieszynie.. W ubiegłym roku została zorganizowana

Może tu właśnie tkwi tajemnica tej młodości, któ- ra – choć opiera się łasce – przybiera kształt lat dwudziestu, albo tego chłopca z buzia otwartą, co wie, że „choćby

Wypowiadanie się na tematy spowodowane nową konstytucją dyktowane było jednak w tym przypadku nie tyle potrzebą budowania jakiejś całościowej, ogólniejszej teorii leżącej

Podstawowe cechy argumentacyjnych teorii prawa (teorii dyskursu prawniczego) 98. Teoria krytyczna prawa i