Grażyna Zarzycka
Dyskurs prasowy o "Łódzkiej Wieży
Babel" (na podstawie tekstów
publicystycznych 1989-2003)
Acta Universitatis Lodziensis. Kształcenie Polonistyczne Cudzoziemców 14,
5-28
A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S
K S Z T A Ł C E N IE P O L O N IS T Y C Z N E C U D Z O Z IE M C Ó W 14, 2005
ZAGADNIENIA SOCJOKULTUROWE
Grażyna Z arzycka
D Y SK U R S PR A SO W Y O „ Ł Ó D Z K IE J W IE Ż Y BABEL” (na podstawie tekstów publicystycznych z lat 1989-2003)
1. Z A Ł O Ż E N IA W S T Ę P N E
M inęło ju ż praw ie pięćdziesiąt lat od chwili, gdy do Ł odzi przybyła pierw sza g ru p a studentów zagranicznych (byli to W ietnam czycy), by przy gotow yw ać się w naszym m ieście do podjęcia studiów w Polsce i po polsku. Pól wieku to bardzo wiele dla m iasta o stosunkow o niedługiej historii, m o żn a więc założyć, że obecność cudzoziem ców w Łodzi odcisnęła ważny ślad w św iadom ości łodzian, podobnie ja k miejsce ich nauczania, Studium Języka Polskiego d la Cudzoziem ców, i zam ieszkania, dla którego przyjęła się lo k aln a n azw a „Ł ó d zk a W ieża Babel” . By odnotow ać wszystkie ślady tej obecności, należałoby sięgnąć do kronik, dokonać analizy tekstów n au k o wych om aw iających socjo- i psychospołeczne aspekty pobytu cudzoziem ców w Ł odzi, dotrzeć do w spom nień samych cudzoziem ców itp.
Cel prezentow anego opracow ania jest skrom niejszy, a zaw iera się on w intencji spraw dzenia, ja k opisane tu miejsce funkcjonuje w opinii społecznej, a konkretnie - w artykułach prasowych w znacznym stopniu kształtujących tę opinię. Przedm iotem badań będą teksty opublikowane w ostatnich latach, zazwyczaj w gazetach codziennych, poczynając od pierwszego roku przemian systemowych, aż do chwili dzisiejszej (do końca pierwszego kw artału 2003 r.). Od 1989 r., a więc od m om entu, gdy „słow a znalazły się n a w olności” (sform ułow anie K am ińskiej-Szm aj, 2001) w środkach m asow ego przekazu m ożliw a jest prezentacja różnorodnych p unktów widzenia i m yślenia, a au to rzy tekstów m ogą w zgodzie z p raw dą obiektyw ną, a nie z n arzuconą z góry ideologią, przedstaw iać w ydarzenia i sądy n a dany tem at. M ożna się więc spodziewać, że analiza tekstów prasow ych z tego okresu związana tematycznie z cudzoziemcami uczącymi się i mieszkającymi w Łodzi dostarczy w ażnych inform acji pom ocnych w rozstrzygnięciu zagadnień, które m ożna przedstaw ić w form ie pytań.
O to najważniejsze z nich. Jak często prasa podejm ow ała tem at związany z łódzkim i cudzoziemcami? W jak ich kontekstach, sytuacjach, w związku z jakim i w ydarzeniam i pojaw iał się ten wątek? Czy w danym momencie dziejowym, w okresie transform acji systemowej i „uw alniania słów” , „Ł ódzka W ieża Babel” była uw ażana za „swojskie miejsce” na m apie Łodzi? W jakich kategoriach logicznych opisywano cudzoziem ców uczących się w Łodzi? Czy powszechniej obrazow ani byli w kategoriach (by posłużyć się tytułem znanego opracow ania Nowickiej i N aw rockiego, 1996) „innego - obcego - w roga” , czy m oże, parafrazując to określenie: „innego - znanego - swojskiego”? P onadto: ja k i typ obrazow ania jest charakterystyczny dla sytuacji, w których pojaw ia się nazw a m iejsca zam ieszkania studentów zagranicznych? Jakie są wreszcie charakterystyczne cechy dyskursu prasow ego n a interesujący nas tem at: jak ie tem aty są najczęściej poruszane, jaki jest sposób ich ujęcia, w jakiej tonacji m ówi się o cudzoziem cach i w ydarzeniach, w centrum których się znajdują? Jakie treści są w yrażane explicite, a jakie są presupono- w ane, w yrażane implicite? Z a pom ocą jakich strategii perswazyjnych autorzy tekstów przekonują czytelników do przyjęcia określonych punktów widzenia? P ra ca ta m a więc być w zam ierzeniu stylistyczną analizą dyskursu ukie ru n k o w an ą n a odkrycie językowego obrazu światu cudzoziemców zadomowio nych w Łodzi; obrazu, który może uwidaczniać się poprzez podejmowane w tekstach prasowych tem aty, obecne w nich nastawienia, tendencję do opisywa nia obcokrajowców oraz ich spraw w określony, najczęściej schematyczny sposób. Analizy językow ych obrazów św iata - zgodnie ze znaną definicją R. G rzegor- czykowej (1999: 41) - polegają n a poszukiw aniu „ stru k tu r pojęciowych utrw alonych (zakrzepłych) w systemie danego języka” , w jego jednostkach leksykalnych, tekstach i kontekstach obecnych w różnorodnych tekstach i w ypowiedziach. Jednym z celów podjętej tu analizy jest również opis takich struktur, a zarazem chęć spojrzenia na zagadnienia relacji Polaków (a konkret nie - łodzian) z cudzoziemcami jako na ciągle trwający proces negocjacji znaczeń, punktów widzenia, proces wymiany poglądów; bowiem tak właśnie, w sposób transakcyjny, pojmuję dyskurs (teorie dyskursu zostały ciekawie opisane m .in. w: D uszak, 1998; van D ijk (red.), 2001; Stew art (red.), 2000).
2. R O D Z A JE , TEM A TY K A I T O N A C JA TEK ST Ó W
2.1. M ateriały źródłowe
Wiele ciekawych m ateriałów d o analizy uzyskałam dzięki system atycz nem u przeglądow i „G azety W yborczej” , a właściwie „G azety Ł ódzkiej” , jej lokalnego d o d atk u . Najważniejszym jed n ak źródłem tekstów okazały się grom adzone od lat przez Oddział Inform acji Naukow ej Biblioteki U niw er
D y sk u rs p rasow y o „Łódzkiej W ieży Babel” 7
syteckiej w Łodzi wycinki prasow e o Uniwersytecie Łódzkim . Z biory te zaw ierają (a przynajm niej pow inny zawierać) wszelkie artykuły (a naw et najm niejsze w zm ianki) n a tem at m acierzystej uczelni, jej pracow ników oraz ich d o k o n ań , które ukazują się w prasie polskiej - lokalnej i ogólnopolskiej. M ateriały te dotyczą również Studium Języka Polskiego dla Cudzoziemców będącego je d n o stk ą system ow ą tej uczelni.
Przegląd m ateriałów z lat 1989-2003 zaow ocow ał znalezieniem 150 teks tów , w których tem atem centralnym lub pobocznym są cudzoziemcy przy gotow ujący się d o studiów w SJPdC i mieszkający w przydzielonych im przez władze uczelni akadem ikach oraz pracow nicy tej instytucji, ich pasje i dokonania. Z biór ten należy, ja k sądzę, traktow ać ja k o kom pletny w około 80% , a w związku z tym w dużym stopniu reprezentatyw ny (niestety, były w nim pewne luki, które do pewnego tylko - ja k m niem am - stopnia udało mi się uzupełnić m ateriałam i zdobytym i inną drogą).
Liczba artykułów świadczy o tym , że tem at studentów-cudzoziemców kształcących się w Łodzi był często poruszany na łamach prasowych. Przegląd obszernego korpusu tekstów n a tem at spraw związanych z największą łódzką uczelnią upow ażnia do stw ierdzenia, że ten „cudzoziemski w ątek” pojaw iał się w prasie częściej niż doniesienia i raporty o jakim kolw iek innym instytucie uczelnianym . R ó ż n a była jednakże frekwencja tego w ątku w poszczególnych latach, o czym św iadczą następujące liczby: w latach 1989 i 1990 o p u b likow anych zostało po kilka zaledwie tekstów (w tym - w zm ianek i n ek ro logów); zauw ażalne zwiększenie zainteresow ania m ediów tym wątkiem m ożna odnotow ać w ro k u 1991 (około dziesięciu tekstów ). W latach 1993-1994 publikow ano około kilkunastu tekstów każdego roku, natom iast w latach 1995-1997 m ożna zobserwow ać zmniejszenie zainteresow ania - opublikow ano około dziesięciu tekstów w ro k u 1995 i 1997, a jeszcze m niej, bo zaledwie kilka, w ro k u 1996. W roku 1998 tem at ten gościł w prasie wyjątkow o często - w zebranym zbiorze m am p o nad trzydzieści tekstów . W następnych latach dialog n a tem at łódzkich cudzoziem ców prow adzony jest znów ze znacznie m niejszą intensyw nością - w latach 1999-2001 pojaw ił się w wy- ekscerpow anych tekstach od kilku do kilkunastu razy, w roku 2002 zaledwie kilka razy, n ato m iast jedynie w pierwszym kw artale 2003 r. około dziesięciu razy (nie licząc inform acji oraz reportaży radiow ych czy telewizyjnych, których w owym czasie było wiele). Tem u, ja k zm ieniała się tem aty k a oraz tonacja wypowiedzi prasow ych o cudzoziem cach w prasie, pośw ięcone zo stan ą kolejne fragm enty tej analizy.
Z ebrane artykuły pochodzą w większości z pism lokalnych, takich jak: „G azeta Ł ó d zk a” (G Ł), „D ziennik Ł ódzki” (D Ł), „Express Ilustrow any” (Eli), „G los R ob o rtn iczy ” (G R ), przekształcony w „G łos P o ra n n y ” (GP), „W iadom ości D n ia ” (W D), m iesięcznik łódzki „Sto cztery” (Scz), „ T ry b u n a Ł ó d zk a” (TŁ). Niew ielka grupa tekstów (około 10%) pochodzi z czasopism
ogólnopolskich lub lokalnych wydawanych poza Łodzią, takich jak: „Super E xpress” (SEx), „P olska Z b ro jn a ” (PZ), „K aleidoscope” (Kal), „T ygodnik «Solidarność»” (TS), „Slow o-D ziennik K atolicki” (SD K ), „Sukces” (Su), „G az eta w Lublinie” (G w L), „K urier Polski” (K P), „G los P o m o rz a” (G1P), „P o lity k a” (P), „ F a k ty ” (F), „R zeczpospolita” (Rz), „Życie P abianic” (ŻP), „P rzek ró j” (Prz).
Autoram i publikacji są najczęściej dziennikarze związani n a stale z ty tułam i d an y ch czasopism , ale o koło 20% tekstów nie je st napisanych przez profesjonalnych dziennikarzy. W śród osób reprezentujących tę gru pę są: pracow nicy Studium Języka Polskiego dla Cudzoziem ców U niw er sytetu Łódzkiego, słuchacze uczący się tam w danym okresie, obcokrajo- w cy-absolwenci SJPdC , pracow nicy U niw ersytetu Ł ódzkiego, a także lu dzie spoza środow iska związanego z nauczaniem cudzoziemców, np. a u to rzy listów do redakcji. Niekiedy tru d n o jednoznacznie określić tożsam ość a u to ra - często jedynie form a nazw iska wskazuje, że a u to r jest cudzozie mcem (jak w przypadku a u to ra artykułu publikow anego w „P rzek ro ju ” 2001, n r 42).
2.2. G atunki tekstów prasowych
W yznacznikiem każdego rodzaju publicystyki jest informowanie i kszta łtowanie społecznej opinii na ważne i aktualne w danym okresie tematy. M o ż n a by więc założyć, że każdy niem al tekst publikow any w prasie spełnia to kryterium . O gólnie przyjm uje się podział tekstów na: in fo r m acyjne, k tórych zadaniem jest obiektyw ne przekazyw anie wiedzy n a dany tem at, o ra z opiniotw órcze, reprezentujące tzw. publicystykę właściwą. W pierwszych dom inuje poznaw cza (referencyjna, konotacyjna) funkcja językow a, w drugich - persw azyjna (impresywna, m anipulacyjna). N iektórzy badacze zagadnień prasow ych zaliczają do oddzielnej grupy reportaż, w k tó rym - pod o b n ie zresztą ja k w felietonie - dom inuje ekspresyw na funkcja językow a (np. P isarek, 1970). Nie jest to jed n ak obecnie pogląd powsze chnie akceptow any, podstaw ow ą przecież funkcją reportażu, naw et gdy m a o n form ę zbliżoną d o literackiej, czyli - pograniczną (zob. M iller, 1982: 14; W olny-Zm orzyński, 2000: 175), jest relacjonow anie wydarzeń (zob. np. B auer, 2000: 157). Często wyróżnia się też reportaż literacki (którego przykładem są teksty wielkich m istrzów reportażu, np. Jerzego K apuścińskiego czy H an n y K rall), form ę o dom inującej ekspresywnej funk cji językow ej, stojącą na pograniczu literatury i publicystyki (dogłębny przegląd zagadnień zw iązanych z tzw. stylem publicystycznym znajdujemy w: Szczurek, 1995; K urkow ska, Skorupka, 2001).
D ysk u rs p rasow y o „Łódzkiej W ieży Babel” 9
W interesującym nas korpusie tekstów zdecydowanie dominują, stanowiąc około 8 0% całości, teksty o charakterze informacyjnym1, publikowane na łamach pism lokalnych (przede wszystkim z D Ł , Eli, G Ł, GP). Są to zarówno informacje proste, np. jednow ątkow e wiadom ości i kró tk e w zm ianki, zap o wiedzi, n o tatk i, nekrologi, ja k i rozwinięte, do których zaliczyć m ożna spraw ozdania, artykuły inform acyjne, rozmowy, wywiady i reportaże-raporty, a więc teksty bez literackich ambicji (term inologia według: Z akrzew ska, 2001). W śród tekstów o charakterze stricte publicystycznym należy wyróżnić kilka dłuższych artykułów publicystycznych, czasem o am bicjach eseistycz nych. Jest wśród nich artykuł polemiczny, są listy do redakcji o charakterze polem icznym i „p rostującym ” tezy w yrażane przez autorów wcześniejszych artykułów , a naw et typowy i bardzo rzadko spotykany w dzisiejszych czasach gatunek tek stu propagandow ego - apel. Pew na grupa tekstów to typow e gatunki mieszane, do których m o żn a zaliczyć przede wszystkim reportaż- ra p o rt z elem entam i k om entarza (najczęściej jest to k om entarz osób, z k tó rymi re p o rte r prow adzi rozm ow ę lub wywiad) czy reportaż-opow iadanie, bliski w swej stylistyce utw orow i o charakterze literackim.
2.3. T em atyka tekstów
2.3.1. Definiowanie tem atu w analizie dyskursu
T em at - to podstaw ow y p u n k t wyjścia każdej analizy dyskursu. Pojęcie to było w ielokrotnie i różnorodnie definiow ane przez badaczy dyskursu należących do konkretnych szkół; a ono samo uw ażane jest za podstaw ow y term in służący badaniu - przede wszystkim - zdania/w ypow iedzi. T om lin i in. (2001: 71), om aw iający różnice w podejściach do tego zagadnienia, w skazują: „[...] trzy główne poglądy n a to, co stanow i tem at zdania: 1) te m atem jest to , o czym jest zdanie, 2) tem atem jest punkt wyjścia przyjęty w zdaniu, 3) tem at stanow i centrum uwagi w zdaniu” .
Ad 1. T om lin i in. (2001: 71) uznają poglądy, zgodnie z którym i tem at to „bycie o” za najbardziej charakterystyczne dla współczesnych b ad ań nad dyskursem o bjaśniają ten term in w następujący sposób:
[...] D an y p rze d m io t liczy' się ja k o tem at wówczas, gdy reszta z dan ia tra k tu je o tym właśnie referencie. K lasyczny test n a „bycie o ” zo stał zap ro p o n ow an y przez G u n d e la (1974; 1988): w d a n y m k o n tekście d a n a G N [grupa n o m in a ln a - G . Z.] będzie tra k to w a n a ja k o tem at (wedle G un d ela), jeśli m oże zostać w łączona w o b ręb w yrażenia rozpoczynającego się k o n stru k c ją „A s
' Je st to frekw encja zg o d n a z n o rm ą , gdyż ja k p o d aje L. Z akrzew ska (2001: 8): „ o k o ło 70-80% wszystkich pu b likow anych w p rasie tek stó w zalicza się d o in form acji” .
fo r” („co d o ” ; „Jeśli chodzi o ” ). T ak więc w ytłuszczona G N [w przykładzie poniżej - G . Z.] w zd an iu fu n kcjonuje ja k o tem at, poniew aż jej referen t d o sk onale pasuje d o następującego zdania: Jeśli chodzi o jego oczy, to zdaw ały się one w ędrow ać gdzieś d a le k o [...]
Ad 2. T en pogląd n a tem at pojm ow any jak o p u n k t wyjścia w zdaniu jest najbardziej zakorzeniony w językoznaw stw ie polskim . Z kolei tem at zdania/w ypow iedzi przeciwstawiany jest rematowi, a o b a te pojęcia objaśnia się (dopiero jed n ak w publikacjach najnowszych) następująco:
[...] Z p u n k tu w idzenia funkcji kom unikatyw nej w każdym zdaniu m o żn a wydzielić d w a człony, niezależnie od sto p n ia jego faktycznej złożoności składniowej. Jest to, p o pierwsze, część stan o w iąca in form ację ju ż zn a n ą nadaw cy i odbiorcy, tzw. tem at a lb o datum , p o drugie - info rm acja now a: rcm at alb o novum. K o m u n ik acja językow a m oże się odbyw ać tylko przez n a ra stan ie inform acji - proces, w którymi odb io rca jest w stanie przetw orzyć n ow e dan e, tj. p o w iązać je z wiedzą ju ż p o sia d a n ą (N ag ó rk o, 1996: 221-222).
T aki sposób objaśnienia charakterystyczny jest d la szkoły praskiej (zob. om ów ienie prac przedstawicieli tej szkoły w: Tom lin i in. 2001).
Ad 3. T em at pojm ow any jak o centrum uwagi nazyw any bywa często podmiotem psychologicznym zdania, natom iast rem at - orzeczeniem psycho logicznym. Tom lin i in. (2001: 72) uznają za najbardziej charakterystyczne definicje van d er G abelenza, dla którego podm iot psychologiczny jest: „ideą k tó ra ja k o pierwsza pojaw iła się w św iadom ości nadawcy wypowiedzi [...], o której on sam myśli i k tó rą chce uczynić przedm iotem myśli odbiorcy” . O rzeczenie psychologiczne natom iast: ,je s t dołączane do psychologicznego p o d m io tu ” (za: G undel, 1974: 24).
W przypadku zajm ow ania się dyskursem jak o całością, należy też omówić pojęcia tem at globalny i m a k ro stru k tu ra (rozwijane przede wszystkim przez v an D ijka, zob. np. 1980; 1985), który T om lin i in. (2001: 77) definiują tak:
T erm in tem at globalny [wytłuszczenie - G . Z.] odnosi się d o lego, o czym je s t d y sk u rs jak o całość. W ty m przy p ad k u globalny tem at przyjm uje raczej form ę sądu niż grupy nom inalnej [...] W bliskim zw iązku z k ateg o rią tem atu globalnego p ozostaje pojęcie m ak ro slru k tu ry , za p ro p o n o w a n e przez van D ijka. M a k ro stru k tu ra [pogrubienie - G. Z.] to g lo b aln a s tru k tu ra sem an ty czn a d y sk u rsu , k tó ra m oże być w y artykułow ana w tytule, nagłów ku alb o w zdaniach streszczających. Sądy tw orzące m a k ro stru k lu rę są tw orzone n a podstaw ie m ak ro reg u ł, tzn. po p rzez elim inow anie tych sądów , k tó re nie są istotne d la interpretacji innych sądów (selekcja), przez zastępow anie serii szczegółowych sądów sądam i ogólniejszym i (generalizacja) i przez tw orzenie sądó w n a pod staw ie szeregu innych sądów zaw artych w tekście (ko n stru k cja) o raz n a p o d staw ie ogólnej wiedzy' o świecie [...].
T em at g lo b aln y /m ak ro stru k tu ra pełnią funkcję ram y, konstrukcji nośnej, a wreszcie scenariusza/skryptu m entalnego, odpow iedzialnego za logiczne rozum ienie poszczególnych segmentów tekstu oraz jego całości (Tom lin i in., 2001: 77-78). A . D uszak (1998: 188) określa pojęcie m ak ro stru k tu ry za p o m o cą synonim ów : sedno, kwintesencja tekstu, streszczenie.
D y sk u rs p rasow y o „Ł ódzkiej Wieży B abel” 11
W podejm ow anej tu diachronicznej (bo obejmującej czternastoletni okres) analizie wielu tekstów prasowych (a tym samym poglądów ) na jeden tem at (którym jest obraz instytucji nauczającej cudzoziemców w Łodzi oraz miejsca zam ieszkania łódzkich cudzoziemców), najbardziej logiczne wydaje się w yko rzystanie pojęcia tem atu globalnego. Rów nie przydatny jest też term in m a k ro stru k tu ra ; jej przykładam i są często przytaczane w tej pracy nagłówki i akapity streszczające oraz lidy. Często stosow ane w lingwistyce tekstu poglądy dotyczące tem atu pojedynczego zdania/pojedynczej wypowiedzi (np. pojęcia tem atu i rem atu), zo stan ą w ykorzystane w jednym tylko fragmencie tej analizy (zob. З.З.1.1.), natom iast w szerszym zakresie dopiero w przygo towywanej obecnie pracy n a tem at językow ego obrazu „obcych” we w spół czesnej prasie polskiej.
2.3.2. Przegląd kategorii tematycznych (tematów specyficznych)
M o żn a uznać, iż tematem globalnym analizow anego tu dykursu są prezen towane w tekstach prasowych poglądy/przekonania na tem at miejsca nauki oraz miejsca zam ieszkania cudzoziemców studiujących w Łodzi oraz sposób naświetlania wszelkich zagadnień, związanych ze specyfiką tych miejsc.
W trakcie przeglądu zbioru teksów zw iązanych z tak szeroko sfor m ułow anym tem atem , zauw ażyłam , że poszczególne teksty układają się w zbiory, reprezentujące określone kategorie tematyczne. K ażd ą z tych kategorii tem atycznych tra k tu ję ja k o tem at specyficzny (tzn. p o d tem at tem atu globalnego), w obrębie którego m ożna w yróżnić subkategorie te matyczne, inaczej: tem aty poboczne, drugoplanowe (podtem aty tem atu spe cyficznego).
Poniżej przedstaw iam najważniejsze tem aty specyficzne, wraz z tem atam i pobocznym i. Ich przegląd powinien dostarczyć wiedzy n a tem at tego, co znajdow ało się w „centrum uw agi” autorów publikacji i jakie sądy były form ułow ane n a ak tu aln y w danym m om encie tem at.
2.3.2.1. O gólna sytuacja w Studium Języka Polskiego dla Cudzoziemców w Łodzi w danym roku akademickim
Sytuacja ta jest przedstaw iana w tekstach w edług następującego planu: k ró tk a historia ośro d k a kształcącego (nierzadko jest to jednozdaniow e stresz czenie), liczba i pochodzenie studentów -obcokrajow ców w danym roku, w tym zawsze inform acja na tem at liczby słuchaczy polskiego pochodzenia. Bardzo często om aw iana jest sytuacja finansow a placówki - np. liczba
tzw. studentów dewizowych, koszt utrzym ania stypendystów , koszty utrzy m ania, k lopoty (lub brak takich kłopotów ) z rekrutacją itp. Od 1993 r. częstą m an ierą stylistyczną jest akcentow anie w tego rodzaju ogólnych tekstach przede wszystkim sprawy sam ofinansow ania się (lub jego braku) instytucji, co widać ju ż w nagłówkach: np. „P o polsku za do lary ” , (W D, 1993, n r 195); „S tu d en t za dewizy” (E li, 1994, nr 19878); „ K u p pan polski” (D Ł, 2003, n r 22); „Polszczyzna drożyzna” (D Ł, 2003, n r 17). Jednocześnie trzeba przyznać, że nastaw ienie to jest widoczne także w artykułach, w k tó rych podejm ow ane są całkiem inne zagadnienia (np. sytuacja finansow a w polskich zakładach pracy itp.).
Co najm niej raz do ro k u w każdym z lokalnych czasopism pojaw iała się inform acja tego typu p rosta lub złożona, często z elem entam i wywiadu z kolejnym i dyrektoram i placówki lub zastępcam i dyrektorów , kom en tującym i d o d atk o w o zagadnienia zw iązane z d y d a k ty k ą lub spraw am i wychowawczymi. T o n acja artykułów dotyczących tej tem atyki jest zazwy czaj rzeczow a i neutralna, choć nie unika się w nich podaw ania ciekaw os tek i an eg d o t z życia cudzoziemców. O gólna sytuacja w SJPdC bywa czasem tem atem pobocznym w dłuższym artykule podejm ującym inne zagadnienie.
Co kilka lat w tekstach prasow ych opublikow anych w om aw ianym okresie w opisie ogólnej sytuacji Studium dla Cudzoziemców pojaw iają się dramatyczne tony, co je st uwidocznione w tytułach, nadtytulach, śródtytułach lub lidach (zdaniach, akapitach streszczających, prezentow anych w ytłusz czonym drukiem , najczęściej zaraz po tytule) typu: „Studium bez Cudzoziem ców ” + lid: „Niewielu chętnych do łódzkiego Studium dla Cudzoziem ców ” (G Ł, 1992, nr 215). N ajbardziej dram atycznie opisyw ana jest ogólna sytuacja w Studium dla Cudzoziemców w Łodzi w ostatnim okresie, o czym m ogą świadczyć choćby dw a w ażne artykuły autorstw a Paw ła P atory.
O to k onstrukcja pierwszego z nich: „R E K T O R N IE C H C E «W IEŻY BABEL», SY M B O LU A K A D E M IC K IE J Ł O D Z I” (nadtytuł) + „O statnie stadium S tudium ” (tytuł) + lid: „D ogoryw a Studium Języka Polskiego dla C udzoziem ców U niw ersytetu Łódzkiego. Placów ka, k tó ra prawie pół wieku rozsław iała Ł ó d ź w całym świecie, przez k tó rą przewinęło się 15 tysięcy obcokrajow ców rozpoczynających naukę w Polsce, m usi zmniejszyć zakres kształcenia i zwolnić je d n ą trzecią nauczycieli. - T o początek likwidacji - tw ierdzą pracow nicy” (D Ł, 2003, n r 34). Treść artykułu niemal w całości zw iązana jest z problem em deficytu finansowego U Ł , spow odow anego przez S tudium , i konieczności szukania możliwości zm iany tej sytuacji. Przeciw staw iane są tem u wypowiedzi nauczycieli, niem ogących zrozum ieć, dlaczego nagle Studium stało się instytucją odpow iedzialną za deficyt, oraz ich argum enty za koniecznością istnienia takiej placówki w Łodzi: „[...] Pracow nicy podkreślają, że w innych m iastach powstały konkurencyjne placówki,
D ysk u rs prasow y o „Łódzkiej Wieży Babel” 13
które zarabiają n a kształceniu cudzoziemców. - Tymczasem my staczam y się po rów ni pochyłej: m aleje liczba pracow ników i studentów , studium przeniesiono w gorsze miejsce, rośnie deficyt” . Przedstaw iane są także argum enty władz U Ł, sprzeciwiających się dotychczasowym form om funk cjonow ania placów ki, choć: „[...] rzecznik U Ł Jadw iga Janik i dyrektor Bogusław R akow ski zaprzeczają jednak, jak o b y studium d la cudzoziem ców m iało być zlikw idow ane” .
Pcłnokolum now y artykuł pod ironicznie brzm iącym tytułem : „K u p pan polski” (D Ł, 2003, n r 22) skom ponow any jest następująco: „C zarne chm ury zbierają się n ad Studium Języka Polskiego d la Cudzoziem ców Uniw ersytetu Łódzkiego - je d n ą z nielicznych placówek, k tó re rozsławiły Ł ódź na świecie” (lid) + kolejne śródtytuły: „P O D N A D Z O R E M SB” (w tej części opisuje się placów kę w okresie P R L , a dziennikarz i jego rozm ówczyni — była przewodnicząca „Solidarności” w SJPD C - usiłują rozbić stereotyp o placów ce jak o jednostce stw orzonej wyłącznie ze względów politycznych); „ N IE JE ST E ŚM Y C U D Z O Z IE M C A M I” (cytat z wypowiedzi Polonii, krytycznie reagującej n a to, że naucza się ich - m im o, że są P olakam i - w Studium dla Cudzoziem ców (więcej n a ten tem at : zob. podrozdz. 3.1; 4.1.7; 4.3.1); „W ID M O Z W O L N IE Ń ” ; „S K Ą D T A K I D E FIC Y T ?” ; „JA K P R Z Y C IĄ G N Ą Ć S T U D E N T Ó W ?”
R ozm ów cam i są tu przede wszystkim pracow nicy dydaktyczni Studium , którzy - w odróżnieniu od osób kierujących placów ką i całą uczelnią, nie widzących szans n a to, by Ł ódź m ogła rywalizować z takim i a tra kcyjnymi m iastam i, ja k K rak ó w czy W arszaw a - p o d ają najwięcej ro z sądnych argum entów n a rzecz tego, ja k uzdrowić sytuację. P ro p o n u ją cho ciażby „stw orzenie płatnych kolegiów dla m łodzieży ze W schodu; dla coraz bogatszych R osjan czy U kraińców , których jed n ak nie zawsze stać na Sorbonę czy uczelnie brytyjskie” . N aw ołują też do większej prom ocji p la cówki łódzkiej za granicą oraz do w ykorzystania potencjału, tkwiącego zarów no w kadrze nauczającej, ja k i w samym mieście: „a pieniądze te z pew nością zw rócą się z naw iązką, gdy przyjadą tutaj n a studia zasobni młodzi ludzie z Z achodu, by poznaw ać polską kulturę i polski język w m ie ście R ubinsteina i Polańskiego” .
Podobnych argum entów użyłam w opublikow anym kilka lat wcześniej, obszernym artykule „Ł ó d ź bez cudzoziem ców ?” (G Ł, 1998, n r 11), bę dącym polem iką z tekstem „ G e tto wyższych pięter” (G Ł, 1998, n r 8); wtedy, gdy za spraw ą przypadków zagadkow ej śmierci dw óch afrykań skich stu d e n tó w , łó d zk a placów ka k ształcąca cudzoziem ców sta ła się obiektem ogrom nego zainteresow ania wszystkich gazet lokalnych (i nie tylko) o raz rad ia i telewizji; przynosząc jej co praw da „sław ę” , ale na pew no nie tę p o ż ą d a n ą (więcej n a tem at tej sytuacji: zob. podrozdz. 2.3.2.5; 3.2.).
2.3.2.2. W ydarzenia okazjonalne związane ze specyfiką nauczania cudzoziemców w S JP d C
W tak ich tek stach (a stanow ią one około 15% ogółu) znajdujem y inform acje na tem at organizow anych konferencji naukow ych dotyczących nau cza n ia języ k a polskiego, np. n a tem at konferencji n a u k o w o -d y d ak tycznych: „K ształcenie polonistyczne cudzoziem ców” (D Ł, 1989, n r 215) i „Polonistyczna edukacja językow a i kulturow a” (D Ł, 1997, nr 218); zob. też re p o rta ż B. Pietkiew icz (P, 1997, n r 40). N a zorganizow aną w 1997 r. konferencję przyjechało ponad stu referentów - wykładowców języka polskiego i kultury polskiej z całego św iata, dziennikarze mieli więc okazję, by z niektórym i z nich przeprow adzić wywiady (zob. wy wiady z prof. T o k im asą Sekiguchim z T okio w: P, 1997, nr 40; W D , 1997, n r 207).
Bardzo szeroko spopularyzow ano w prasie ideę zorganizow ania przez Stowarzyszenie Cudzoziemców A bsolw entów Polskich Szkól Wyższych - blis ko zw iązanego ze SJPdC i kierowanego ówcześnie przez byłego jego dyrek to ra W . D em bow skiego - zjazdu, w którym uczestniczyło w konsekwencji 400 obcokrajow ców - absolw entów polskich uczelni; w prasie znajdujemy wiele inform acji zapow iadających to wydarzenie, opisujących przygotow ania, a później relacjonujących sam zjazd (zob. np. G Ł, 1994, n r 140 i 212; D Ł, 1994, n r 214 i 216; W D , 1994, nr 178).
Interesujące dla prasy łódzkiej były również nietypowe lub prestiżowe d la instytucji, a i samej Łodzi, kursy organizow ane w SJPdC, przede wszystkim dla słuchaczy program u E rasm us-Socrates (np. G Ł , 1998, n r 223). W iadom ości o takich kursach znaleźć m ożem y także w tekstach opisujących sylwetki wykładow ców SJPdC lub ich udział w ciekawych działaniach lub program ach (zob. podrozdz. 2.3.2.3.).
2.3.2.3. Pracownicy S JP d C , ich sylwetki, działania i osiągnięcia
K ilka artykułów o charakterze informacyjnym dotyczy publikacji, których autoram i lub w spółautoram i są właśnie wykładowcy. G azety lokalne zaanon sow ały np. pierwszy w Polsce M a ły słow nik polsko-chiński a u to rstw a T . Jero m in a i Chinki D in Wei (m.in. E li, 1990, nr 43). Znajdujem y także w prasie inform ację o w ydaw anym przez PW N podręczniku E. B ajor i E. M adej W śród ludzi i ich spraw. Kurs ję z y k a polskiego ja k o obcego dla
humanistów (G Ł, 1999, n r 169). Oddzielnie, w notce biograficznej „K aow iec
z pasją” prezentow ana jest sylwetka innego wykładowcy - G rzegorza Rudziń skiego (G Ł, 2001, n r 90). Z kolei w długim, bo zajm ującym 3/4 kolum ny,
D ysk u rs p rasow y o „Łódzkiej Wieży Babel” 15
artykule publicystycznym „Sześć, teść czy jeść?” (EH, 2001, n r 280) pre zentow ana jest sylwetka polonistki Iwony Slaby-G óral, a szczególnie jej praca z pochodzącym i z E uropy Zachodniej słuchaczam i p rogram u E ras- m us-Socrates, uczącymi się w Łodzi n a organizow anych od p aru sezo nów, w rześniow ych językow o-kulturow ych ku rsach przygotow aw czych; a wcześniej znajdujem y opis sp o tk a n ia integracyjnego, w którym brali udział słuchacze S JP dC o raz uczniowie jednej z łódzkich szkól (D Ł, 1997, nr 127).
Innych wykładowców, ich pasje, osiągnięcia i poglądy m ożna poznać dzięki artykułom tem atycznie związanym z lokalnym i w ydarzeniam i, takim i chociażby ja k trzymiesięczny pobyt w Ł odzi grupy w olontariuszy z A m ery kańskiego K o rp u su P okoju czy imprezy artystyczne dla słuchaczy z Europy Zachodniej. Nazwiska niektórych wykładowców (np. Alicji Skalskiej, G rażyny Zarzyckiej) pojaw iają się w artykułach, których autoram i są sami cudzoziem cy, ich wychowankow ie; oczywiście trzeba pam iętać, że na w ymienionych tu wykładow cach nie kończy się lista nauczycieli SJPdC miło w spom inanych przez w ychow anków . N iektórzy poświęcili im piękne akapity w napisanych przez siebie książkach2. W e wszystkich tego rodzaju tekstach zarów no pracow nicy, ja k i sam a instytucja kształcąca cudzoziem ców , przedstaw ione są w dobrym świetle.
M ożna też powiedzieć, że wykładowcy, będący sami autoram i artykułów , w których podejm ow any jest tem at sytuacji cudzoziemców w Łodzi, d o k o nują przecież autoprezentacji, przedstaw iając w prost własne poglądy. W a n a lizowanym korpusie tekstów są takie, które m ożna po trak to w ać jak o głos środow iska zw iązanego z nauczaniem cudzoziem ców w Łodzi - są to za zwyczaj teksty polemiczne: artykuły publicystyczne (np. m ojego autorstw a „Ł ódź bez cudzoziem ców ?” , G Ł, 1998, n r U , czy list d o Redakcji „G azety Łódzkiej” wystosowany przez nauczycieli, protestujących tym samym przeciw ko strategii negatyw nego obrazow ania mieszkańców X IV akadem ika przez łódzkie m edia, G Ł , 1998, n r 12. O tym , że artykuły te zostały zauw ażone przez czytelników , św iadczą kolejne polem iki (zob. np. list d o Redakcji „G azety Ł ódzkiej” wystosowany przez rzecznika prasow ego U Ł , G Ł , 1998, n r 16, s. 2). P o d o b n ą funkcję obrońcy/głosu środow iska pełnią wypowiedzi choćby wykładow cy SJPdC - Ewy Pawlik, k tó ra w ypow iada się w obronie upadającej (a właściwie - przedstaw ionej ja k o upadająca) placówki (zob. artykuł „K u p p an polski” , dokładniej omówiony w podrozdz. 2.3.2.1.)
W zbiorze wycinków prasow ych BUŁ, związanych tematycznie ze SJPdC, nie brakuje także nekrologów ; w om aw ianym okresie zm arło bowiem kilku w ykładowców Studium oraz ich krewnych.
1 M am tu n a myśli przede w szystkim książkę Sam uela Fo sso (2001), k tó ra zdobyła sobie pew ną p o p u larn o ść w Polsce. W sp o m in an a jest w niej z sy m p atią lek to rk a T . W icińska.
2.3.2.4. Sytuacja studentów-cudzoziemców kształcących się w Łodzi
W pewnej grupie tekstów zw raca się uwagę na trudności adaptacyjne cudzoziemców w naszym kraju, podejm owany jest też tem at stosunku łodzian do obcych oraz Polaków do „polonusów ze W schodu” ; zob, artykuł „«Polaki» i «Ruskie»” (GŁ, 1991, n r 142). Autorzy skupiają się także na opisie złożonego charakteru stosunków interpersonalnych wewnątrz ośrodka kształcącego cudzo ziemców oraz zmian zachodzących w SJPdC w związku ze zm ianą systemową w naszym kraju. W większości artykułów (o charakterze reportażow ym lub w tekstach inform acyjnych) tem aty te pojaw iają się, są jed n ak traktow ane pobieżnie. Poważniejsze analizy owych zagadnień podejm ow ane były w dłuż szych artykułach publicystycznych o charakterze opisowym, a nieraz polemicz nym . Ich autoram i byli również wykładowcy; zob. reportaż M . Starzyckiej „D rogi do Polski” (Scz, 1993, nr 3); zob. także cykl artykułów G . Zarzyckiej „Ł ó d zk a W ieża Babel I, II, I II ” (G Ł n a W eekend, 1992, n r 9, 10, 11) oraz artykuł polem iczny tejże: „Ł ódź bez cudzoziemców?” (G Ł, 1998, n r 11).
Również w artykułach samych słuchaczy SJPdC znajdujemy ciekawe próby przedstawienia trudnego i bolesnego nieraz problem u związanego z tożsamością narodow ą; zob. artykuły studentów o polskim rodowodzie: M . Jańczuka, W. M akarenki (słuchaczy ze W schodu) oraz A . Toruńczyka, słuchacza z F ra n cji (G Ł, 1992, n r 80). Słuchacze pisali również o em ocjach związanych z odkryw aniem kraju rodziców: A. T oruńczyk w reportażu-opow iadaniu „O b razk i z ziemi p o kochanej” (G Ł, 1992, n r 16); o różnicach kulturow ych między Polską a swoimi krajam i (zob. m.in. wywiad z A. Toruńczykiem „Kraj na krańcach Europy” , GŁ, 1992, nr 63). Trzeba przyznać, że redaktorzy „Gazety Łódzkiej” otworzyli łamy dla wykładowców i słuchaczy SJPdC, czego efektem było znaczne przybliżenie opisywanej problem atyki łódzkim czytelnikom.
R óżn o ro d n e grupy cudzoziem ców są w odm ienny sposób opisywane, a różnica w opisie bierze się z zakorzenionych m ocno w umysłach Polaków nastaw ień w obec konkretnych grup narodow ych. Ich w izerunek medialny, w tym w ypadku prasow y, m oże być istotnym elementem kształtującym obraz przedstaw icieli danej narodow ości w Polsce. Problem tych odm ienności w opisie cudzoziem ców zostanie podjęty w innym artykule.
2.3.2.5. Sytuacja w siedzibie słuchaczy S JP d C
T ekstów , których tem atem centralnym („bohaterem ” ) jest akadem ik, znajdujem y w analizow anym korpusie bardzo wiele, bo około pięćdziesięciu. Ich autorzy koncentrują często sw oją uwagę n a zwykłych życiowych spra wach, takich jak: przeprow adzki, rem onty, awarie (np. sieci telefonicznej)
D ysk u rs p rasow y o „Łódzkiej W ieży B abel" 17
w akadem iku. Są to najczęściej proste inform acje utrzym ane w neutralnym tonie.
W relacjach z łódzkiej Wieży Babel znajdujem y też wiele, m rożących nieraz krew w żyłach, doniesień m a tem at konfliktów m iędzy zam iesz kującymi akadem ik grupam i narodow ościow ym i (np. bójek, afer), spraw o zdań z tragicznych w ydarzeń z udziałem cudzoziem skich m ieszkańców a k a dem ika, doniesień z w ydarzeń o charakterze sensacyjnym , takich jak k ra dzieże czy akcje przeprow adzane w akadem iku przez policję. Pod względem gatunkow ym większość tekstów to reportaże, rozbudow ane spraw ozdania i relacje oraz m ocne w wymowie artykuły publicystyczne, ja k rów nież listy do redakcji, polem iki, kom entarze i spraw ozdania.
W iększość publikacji tego typu pojaw iła się w gazetach lokalnych (choć nie tylko), w 1998 i w 1999 r., a ów p o to k tekstów został wywołany zagadkow ą śm iercią jednego ze słuchaczy i m ieszkańców . T eksty o sensacyj nym ch arakterze utrzym ane w tzw. stylu publicystycznym (zob. K urkow ska, S korupka 2001), a więc o wysokim ładunku emocjonalności, ekspresji, a tym samym - perswazyjności, k o n o tu ją najwięcej negatyw nych odczuć, w naj szerszym zatem stopniu wpływają n a wytworzenie określonego obrazu św iata cudzoziem ców w Łodzi.
2.3.2.6. Tradycje i obyczaje - polskie i cudzoziemskie
Są to - okazjonalne najczęściej - teksty, które opisują święta, tradycje, ciekawe obyczaje cudzoziem ców m ieszkających w Łodzi lub próby ich dostosyw ania się do zwyczajów polskich. Najczęściej opisywane w prasie obyczaje cudzoziem skie to: m uzułm ański ram adan (np. „R am ad an n a K o p cińskiego” , G P , 1994, n r 44) i wietnam skie święto T et (zob. np. artykuł „O d K o ra n u po drzew ko tetow e” , E li, 1990, n r 251; „P o baw ole tygrys” , G Ł , 1998, n r 22), szerzej opisyw ano także wieczór afrykański (np. „Święto Afryki w... Ł odzi” , E IL , 1992, n r 19321). Dziennikarzy interesowały ponadto sposoby spędzania ferii zimowych przez cudzoziem ców (np. „O płatek po polsku” , G P , 1993, n r 298; „Koszyczkowy sylwester” , G P, 1993, nr 303) czy w akacji (zob. np. „L a to w «Wieży Babel»” , D Ł , 1991, n r 143; „D aleko od d o m u ” , G Ł , 1994, n r 165).
W szystkie wym ienione tu tem aty ujm ow ane były z sym patią i zrozu mieniem dla cudzoziem skich zwyczajów. Pojaw ianie się tego rodzaju te kstów w prasie z pew nością wpływało n a poszerzenie wiedzy czytelników, m iało więc w alor poznaw czy i edukacyjny, choć nie tylko. Z d arzało się, że redakcja zam ieszczała artykuł opisujący ciekawe cudzoziemskie zwyczaje wkrótce p o serii artykułów wywołujących bardzo negatyw ne odczucia na
tem at społeczności studentów zagranicznych. A rtykuły okazjonalne stawały się w tym m om encie przeciwwagą dla takich tekstów , neutralizując - choć nie d o ko ń ca - przykre odczucia płynące z artykułów o wcześniej opisywa nych, praw dziw ych bądź wymyślonych, aferach.
3. K A T E G O R Y Z A C JA JĘ Z Y K O W A M IE JS C A NA U K I I PO B Y T U C U D Z IE M C Ö W
W analizow anych tekstach oba m iejsca są zazwyczaj rozdzielane, ró żn o rodnie też są określane. Z abieg ten jest logiczny i pozostaje w zgodzie z rzeczywistym stanem rzeczy, bowiem uczący się w Łodzi cudzoziemcy m ieszkali d o pewnego czasu w innym miejscu, niż się uczyli.
3.1. Miejsce nauki
O dnotow ałam różnorodne warianty nazwy określającej miejsce nauki cu dzoziemców uczestniczących w kursach przygotowujących do podjęcia studiów w Polsce. Najczęściej stosow ana jest - przede wszystkim w początkow ych ak ap itach artykułów - pełna, oficjalna nazw a instytucji: „S tudium Języka Polskiego dla Cudzoziem ców w U niwersytecie Ł ódzkim ” (częściej: w U Ł) lub: „U niw ersytetu Łódzkiego” (w sytuacjach, gdy dane określenie pojaw ia się bardzo często, nie podaję specyficznego źródła). Określeniem o dużej frekwencji jest także „Studium Języka Polskiego dla O bcokrajow ców ” (często z dodatkiem : w U Ł /U Ł - ja k wcześniej); określenie to m ożna uważać za jedyny w ariant, oczywiście m niej ścisły, pełnej nazwy instytucji. Pojaw iają się także, choć rzadziej, nie tylko w tekście głównym, ale rów nież w n a głów kach, skróty pełnej nazwy, np. w nagłów ku jednego z artykułów op u b likow anych w dzienniku lokalnym czytamy: „Niewielu chętnych do łódzkiego Studium Języka Polskiego” , a w części tekstowej używa się skrótu „S tu d iu m ” , od pierwszego słow a pełnej nazwy (G Ł, 1992, n r 215).
T en typ parafrazow ania nazwy jest zgodny z zasadam i przyjętym i w sa mej instytucji nauczającej, gdzie dla uproszczenia codziennej kom unikacji stosow ane są p odobne do wymienionych form y skrócone, a studenci za zwyczaj posługują się form ą jednowyrazową: Studium. W tekstach prasowych nie odnotow ałam natom iast sk ró tu SJPdC , będącego akronim em nazwy, często stosow anym w pism ach urzędowych, w artykułach naukow ych itp.
W czasopism ach ogólnopolskich, w których w zm iankow ana jest łódzka placów ka, znalazłam nazwy całkowicie odbiegające od wersji oryginalnej, będące właściwie jej om ówieniam i, ja k np. w dwujęzycznym artykule p ro mocyjnym : „T he Ł ódź School o f Polish. Ł ódzka szkoła polskiego” (K ai,
D y sk u rs p rasow y o „Łódzkiej Wieży Babel” 19
1993, nr 8), W artykule zatytułow anym „Język polski w m odzie” o działal ności łódzkiego ośrodka m ówi się w konteście ogólnopolskim w następującym fragmencie: „ N a Uniwersytecie Łódzkim od 4 lat istnieje sam odzielny W y dział N auczania Języka Polskiego d la O bcokrajow ców ” (G1P, 1995, nr 299), A u to r ostatniego tekstu, wyjątkow o slabo zorientow any w specyfice n a u czania cudzoziem ców w Łodzi, dopuścił się w tej wypowiedzi kilku prze kłam ań, a mianowicie: niepopraw nie podał nazwę instytucji, podał m ylną inform ację na tem at jej statusu (SJPdC w żadnym w ypadku nie jest sam o dzielnym wydziałem lub instytutem , a jedynie je d n o stk ą pozawydziałow ą) i mylnie określił okres jej działania (cztery lata zam iast czterdziestu). Jeśli celem arty k u łu m iała być rzeczowa i rzetelna inform acja n a tem at miejsc kształcenia cudzoziem ców w Polsce, to przynajm niej w przypadku Łodzi, nie został on zrealizowany.
P odobne om ów ienia nazwy właściwej m ożna spotkać w prasie lokalnej, np. „C entrum szkolenia obcokrajow ców U Ł ” (Eli, 1993, n r 19663), nierzad ko z tow arzyszącą właściwej nazwie grupą atrybutyw ną (zob. pogrubienie poniżej), co wywołuje pozytyw ne skojarzenia n a tem at opisywanej instytucji, jak we fragm encie inform acji o m iędzynarodow ej konferencji, k tó ra ro zp o częła się w „Studium Języka Polskiego dla Cudzoziemców Uniwersytetu Łódzkiego, najstarszym i największym w kraju ośrodku przygotowującym obcokrajowców do studiów w Polsce” (D Ł, 1995, nr 122).
3.2. Siedziba cudzoziemców
Studenci przybyw ający do Łodzi n a roczne (lub krótsze) kursy języka polskiego dla cudzoziem ców kw aterow ani byli w kilku dom ach studenckich. D w óm z nich: akadem ikow i sąsiadującem u z daw nym budynkiem SJPdC przy ulicy K opcińskiego 16/18 oraz akadem ikow i n r X IV przy ulicy M atejki 21/23, w którym niegdyś jedynie kw aterow ano cudzoziem skich studentów , a od kilku lat również się ich uczy, nadaw ane są w analizowanych artykułach prasow ych różnorodne, nieraz m etaforyczne nazwy.
Zacznijm y od określeń najbardziej neutralnych, o niskim lub zerowym ładunku em ocjonalnym . M ożna do nich zaliczyć określenia występujące w bardzo wielu tekstach: „X IV D om Studencki [DS] w Łodzi [lub U Ł]” , „akadem ik przy ulicy M atejki” (np. D Ł , 1998, n r 2), a także nazwę będącą kontam inacją określeń: „dom studencki” i „ak ad em ik ” : „X IV D om A kade micki przy ul. M a tejk i” (D Ł, 1998, n r 2). D ość często określa się X IV D om Studenta potocznym m ianem : „czternastka” , ja k w artykule o przeprow adzce SJPdC z budynku przy ul. K opcińskiego do budynku przy ulicy M atejki: „Studium w czternastce” (D Ł, 2000, n r 9).
W dw óch nagłów kach została użyta konstrukcja lokatyw na „ n a K opciń skiego” , będąca m etonim ią nazwy wyeksplikowanej we fragm encie inic jującym tekst właściwy: „ R am ad an na K opcińskiego” : „W Łodzi, a ściślej w X IV D o m u Studeckim , w którym zamieszkują słuchacze Studium Języka Polskiego dla Cudzoziem ców U Ł, mieści się... m eczet” (G P, 1994, n r 44). K onstrukcje lokatyw ne podobne do przedstaw ionej wyżej są dobrze znane z języka potocznego (por. zwroty: „M ieszkam przy - lub mniej popraw nie - n a) P iotrkow skiej/N arutow icza” , „C hodźm y n a P iotrkow ską” itp.) i poja wiają się w sytuacji, gdy podm ioty konw ersujące doskonale znają miejsce, 0 którym się w danej wypowiedzi m ów i; co spraw ia, że nie potrzebują dodatkow ych inform acji n a jego tem at. W analizow anym fragm encie tekstu ów efekt bliskości (podm iotu piszącego i czytelników) ze w spom nianym miejscem załam uje się pod wpływem dodanego objaśnienia, które jed n ak jest charakterystycznym elementem inform acji prasowej.
Najczęściej i z największym — ja k się wydaje - upodobaniem , autorzy tekstów stosują nazwę o biblijnej prowieniencji: W ieża Babel. W analizowanym k orpusie tekstów jest o n a obecna w kilku jeszcze w ariantach, a mianowicie: „Ł ó d zk a [lub: łódzka] W ieża B abel” , „ sta ra W ieża B abel” (nazw a odnosi się do akadem ika przy ul. K opcińskiego; D Ł , 1992, nr 15) i „now oczesna W ieża Babel” (nazwa odnosi się do akadem ika przy ulicy M atejki; tam że) o raz najbardziej skrócony w ariant nazwy, który wystąpił zaledwie jeden raz w tytule artykułu: „Z ajazd n a Babel” (W D, 1998, nr 119). Zastanów m y się, ja k i ładunek kulturow y i em ocjonalny zaw arty jest w tej, ta k powszechnie stosow anej, nie tylko przez środki m asow ego przekazu, ale także przez zwykłych m ieszkańców Łodzi, m etaforze.
W artykule „Z całego św iata na... K opcińskiego” celowość jej użycia objaśn ian a jest następująco:
W ieżowiec przy ui. K opcińskiego w Łodzi, pełniący funkcję d om u studenckiego p rzy Studium Języka Polskiego d la O bcokrajow ców , nazyw any je s t wieżą Babel. R óżn o rod n o ść języków , ras 1 nacji n a rz u c a się od razu. W niewielkich p o k o ik ach a k adem ik a (zaprojektow anych w oszczęd nym , gom ułkow skim stylu lat 60.) m ieszkają, często dzieląc jeden p okój, przedstaw iciele różnych k u ltu r i narodow ości. Z takiego nagrom adzenia i przem ieszania wyniknąć m oże wiele problem ów (G P, 1991, n r 107).
O ba typy konotacji: W ieża Babel jako symbol różnorodności (konotacja o charakterze pozytywnym) a zarazem chaosu, który owa różnorodność powodu je (konotacja negatywana), obecne są w wielu tekstach z omawianej serii choć zdecydow anie przew aża druga z nich, ja k w artykule „Z ajazd na Babel” :
[...] W ak ad em ik u , zw anym W ieżą Babel, żyją studenci z całego św iata. - M ieszkam tu cztery lala i wiele rzeczy w idziałem - m ówi Paw eł Polinceusz, członek R a d y M ieszkańców . W krótkiej historii ak a d em ik a jest z b ro d n ia, sam obójstw a, liczne bu rd y j bijatyki, a także najazdy łódzkich b an d y tó w z kijam i baseballow ym i n a kolorow ych stu d entó w (W D , 1998, n r 119).
D y sk u rs p rasow y o „Łódzkiej Wieży B abel” 21
W kilku artykułach o am bicjach edukacyjnych pojaw ia się w prost na wiązanie do opisanej w Biblii sytuacji. O to np. n ad ty tu l artykułu o p u b likowanego w tygodniku ogólnopolskim : „W m itycznych czasach cała ziemia była «jednego języka i jednej mowy», lecz boska m oc sprawiła, że ludzkość rozproszyła się od W schodu aż po Z achód. Powstały narody, św iatopoglądy i religie i łódzka «Wieża Babel». Zob. też fragm ent środkow y, w którym owo zróżnicow anie nie jest interpretow ane jak o zaczyn burd i chaosu, a przeciwnie - ja k o element przyczyniający się się d o kreow ania „wyjątkowej atm osfery” , w spólnoty, w której w spółistnienie k u ltu r staje się nie tylko możliwe, ale i całkiem naturalne:
Ł ódzka „W ieża Babel” to tygiel, w którym koegzystuje rzucające się m ocno w oczy pom ieszanie. W sąsiadujących ze so b ą p o k o jach m ieszkają m uzułm anie, chrześcijanie i buddyści, n a k o ry ta rzach czarni chłopcy flirtu ją ze słow iańskim i dziew czynam i, zza drzw i i ścian do b iega m uzyka O rientu zm ieszana z pop em , a zap achy n iespotykanych przy p raw korzennych ro zch o d zą się ze w spólnych kuchni (Prz, 2001, n r 42).
W ym ow a tego artykułu jest w znacznym stopniu zbliżona do poglądów sform ułow anych w artykule m ojego autorstw a („Ł ódź bez cudzoziem ców ” , G Ł, 1998, n r 11), ukierunkow anego n a dyskusję z tezam i artykułów publikow anych system atycznie przez łódzkich dziennikarzy, zatrudnionych w lokalnych - choć nie tylko - dziennikach (polem ika dotyczyła jednak przede wszystkim tekstów zamieszczanych w „Gazecie Ł ódzkiej” , do d atk u „Gazety W yborczej” ), a wywołanych najpraw dopodobniej samobójczą śmier cią nigeryjskiego studenta, jednego z m ieszkańców X IV akadem ika. O d notujm y, ja k ok reślan a je st siedziba łódzkich cudzoziem ców w owych tekstach.
O to w yrażenia zaw arte w nagłów kach, a konkretnie w tytułach tekstów: „G etto Wyższych P ięter” (G Ł , 1998, n r 8), „G etto n r czternaście” (W D, 1998, n r 143), „Pechowy akadem ik” (W D, 1998, nr 7), „Piekielny akadem ik” (SEx, 1998, n r 4), „Parszyw a cztern astk a” (D Ł, 1998, nr 126), „F eraln a cztern astk a” (G Ł, 1999, n r 83), „A kadem ia grozy” (F, 1998, n r 6).
W pełnokolum now ym reportażu „G etto n r czternaście” , cytow anych jest kilka jeszcze funkcjonujących w stałym obiegu określeń. Podejm uje się także próbę ich objaśnienia, dlatego w arto przytoczyć dłuższy fragm ent w spo m nianego tekstu:
A kadem ik nosi wiele p onurych nazw. „W ieża Babel” przyrosła ju ż d o ak adem ika d la cudzoziem ców. O X IV D S m ówi się leż „S ajg on ” , „B elfast” , „S arajew o ” . O sta tn io c o raz częściej pojaw ia się określenie getto. - T o chyba przez to , że jesteśm y tu tacy odizolow ani od św iata - mówi Kayode, Nigeryjczyk, s tu d e n t p raw a . - Z kolegam i w idujem y się tylko n a uczelni. Po szkole zam ykam y się w po k o jach . Polacy to u nas egzotyka. G ettem nie określa się całego ak adem ika. N a niższych p iętrach m ieszka m ieszane tow arzystw o. D o p ie ro wyżej Polacy stają się rzadkością,
a szczyt „W ieży Babei” przypom ina wyglądem budynki z m iasta objętego w ojną. Stąd „Sajgon” , czy „ S a ra je w o ". K ierow nik ak a d em ik a [...] m ówi, że „S ajg o n ” trzeb a zobaczyć sam em u, bo n ik t nie uwierzy, że tam je s t ja k p o bo m b ard o w an iu (W D , 1998, n r 143)3.
Nie spotkałam w tekstach z lat 1989-2003 nazw, ich parafraz ani m etafor związanych z siedzibą łódzkich cudzoziemców, które konotowalyby jednoznacz nie pozytywne odczucia4. Z darza się jednak, że m etafora Wieży Babel, sam a w sobie wywołująca sprzeczne pod względem em ocjonalnym skojarzenia, w ykorzystyw ana jest do opisu zjawisk afirm ow anych przez podm iot piszący, ja k w artykule „P o w ró t do «Wieży Babel»” (D Ł, 1992, nr 15), traktującym o planow anym zjeździe obcokrajow ców -absolw entów polskich uczelni wyż szych, organizow anym właśnie w Łodzi, a konkretnie - w X IX D om u S tudenta.W artykule tym „Ł ódzka W ieża Babel” jest symbolem dom u, malej ojczyzny, m itycznego p u nktu, w którym zaczęła rodzić się w spólna, polska (niekoniecznie tylko łódzka) tożsam ość dzisiejszych absolw entów . W ażnym celem przyświecającym pom ysłowi organizacji takiego zjazdu była prom ocja naszego kraju w świecie. Jak się okazuje, Wieża Babel jest pojem ną m etaforą, k tó rą w ykorzystano również do celów prom ocyjnych.
Znacznie częściej autorzy tekstów prasow ych stosują jed n ak tę przenośnię, by zaakcentow ać obawy - negatywne odczucia, wobec miejsca, co tym sam ym pow oduje kształtow anie się w um ysłach czytelników negatywnego jego o b razu i w p o dobny sposób wpływa n a kształtow anie się wizerunku cudzoziem ców .
3.3. Wnioski
3.3.1. Kategoryzacja językowa miejsca nauki cudzoziemców
3.3.1.1. Sprzeczne tendencje
Posum ow ując, należy przyznać, że miejsce nauki cudzoziemców, a więc instytucja znana pod pełną nazw ą jak o Studium Języka Polskiego dla Cudzoziem ców U niw ersytetu Łódzkiego - nie jest kategoryzowane wprost
3 Z astan aw iące, że Lego rodzaju opinie w ypow iadane były bez zażenow ania p rzez ówczes n ego kiero w n ik a a k a d em ik a, odpow iedzialnego przecież za utrzym anie w nim p o rząd k u .
4 N ie znaczy to, że o X IV d o m u studenckim w ogóle nie p isan o w przyjaznym tonie, zob. n p . tak i fragm ent: „[...] Zagraniczni goście m ieszkają w dużym , now oczesnym ak ad em ik u nr X IV ” (D Ł , 1996, n r 151); ch o ć typow e nastaw ienie d o tego m iejsca znacznie lepiej obrazuje inny fragm ent: „[...] C ztern astk a to m oloch. N ieu d an y i pechow y od sam ego p o c z ątk u ” (D Ł, 1998, n r 126).
D yskurs prasow y o „Łódzkiej Wieży Babel” 23
w sposób negatywny; nie znalazłam przynajm niej żadnych tekstów , w których stosow ana by była ta k a strategia. SJPdC jest zwykle przedstaw iane rzeczowo, a w kilku tekstach podnosi się wysoki status tej instytucji wśród innych ośrodków zajm ujących się w Polsce kształceniem cudzoziemców.
Je d n ak dokładniejszy przegląd m ateriałów , których tem atem specyficznym jest SJPdC , pozw ala n a wyciągnięcie wniosku, że m ożna m ówić o kategory zacji negatywnej, która zachodzi nie wprost. Przyczynia się d o tego pojaw ia jący się w ielokrotne w artykułach w ątek deficytowości tej instytucji d y dak tycznej, ciągłe akcentow anie przez dziennikarzy spraw y problem ów z n a b o rem studentów w kolejnych latach funkcjonow ania Studium w Trzeciej Rzeczpospolitej, a wreszcie - opis dram atycznych m om entów instytucji.
W tekstach tego rodzaju - a właściwie w niektórych ak ap itach p o szczególnych tekstów - w opisach tych trudnych d la placów ki sytuacji pojawia się słownictw o charakterystyczne d la opisu zjawisk m eteorologicz nych (klęsk naturalnych, kataklizm ów ), stanów chorobow ych lub patologii społecznych. Stosow ana jest np. m etafo ra burzy; sugeruje się, że W ieża Babel za chwilę runie, zawali się, że (używając term inu m edycznego) jest w fazie przedterm inalnej, jeśli nie term inalnej, gdyż „dogoryw a” , jej egzys tencja zbliża się kresu (zob. zastosow any w tytule jednego z artykułów kalam bur: „O statn ie stadium S tu d iu m ” , D Ł , 2003, n r 34). Problem y w SJPdC rozpatruje się czasam i w kategoriach „rozłam u w rodzinie” ; m etafo ra ta odnosi się do łódzkiego środow iska akadem ickiego, które - ja k się sugeruje w wielu tekstach - nie docenia roli placów ki nauczającej cudzoziem ców w Łodzi.
W w yniku nakładania się dwóch sprzecznych tendencji w sposobie katego ryzowania obraz medialny łódzkiej placówki nauczającej cudzoziemców nie jest jednoznaczny. Pojaw ienie się w ostatnich latach dużej liczby artykułów , w których SJPdC przedstaw ione jest ja k o instytucja upadająca, a przynaj mniej z dużym i problem am i, zdecydow anie szkodzi jej wizerunkowi.
Z d arza się, że w jakim ś kluczowym d la logiki tekstu stwierdzeniu poja wiają się o b a typy konotacji - pozytyw na i negatyw na. N a przykład w a k a picie streszczającym artykułu „ K u p pan polski” (D Ł, 2003, n r 22) segment wypowiedzi: „C zarne chm ury [...]” stanow i tem at (punkt wyjścia w zdaniu, centrum uwagi, naw iązanie do tego, o czym wszyscy ju ż wiedzą z różnych źródeł) konotujący negatyw ne odczucia. D rugi segment wypowiedzi: „[...] zbierają się nad Studium Języka Polskiego d la Cudzoziem ców U niw ersytetu łódzkiego - je d n ą z nielicznych placówek, które rozsławiły Ł ódź n a świecie” pełni funkcję rem atu, gdyż podaw ane są tu dodatkow e inform acje na tem at obiektu, nad którym „zbierają się chm ury” . T en elem ent wypowiedzi kono- tuje pozytyw ne treści i odczucia.
W tym w ypadku a u to r - którem u wyraźnie zależy n a tym , by pom óc uratow ać w ażną dla akadem ickiej Łodzi instytucję - zastosow ał ciekawą
strategię retoryczną, ustanaw iając w fukcjach datum i novum segmenty, które zwykle stoją n a innych pozycjach (w większości stw ierdzeń traktujących o sytuacji w SJPdC to nazw a instytucji pełni funkcję tem atu); choć m ożliwa jest jeszcze in n a interpretacja logiki tego zdania5. P odanie „czegoś pozornie oczywistego” (tego, że placów ka ta w ielokrotnie prom ow ała Ł ódź w świecie) ja k o „czegoś now ego” m a doprow adzić do w ywołania em patii z rozm ów cam i, do przyjęcia określonego punktu widzenia.
A nalizow any wyżej ak ap it streszczający jest więc wzorcowym przykładem m akrostruktury (zob. definicje w podrozdz. 2.3.1.), stanow iąc „ram ę” , „ k o n strukcję n o śn ą” om aw ianego tekstu - będąc tym segmentem artykułu, w którym - poprzez uogólnienie, selekcję treści i nasycenie tekstu emocjami, kryje się sedno, kwintesencja wypowiedzi.
З.З.1.2. S JP d C w oczach słuchaczy
Słuchacze S JP d C wypow iadają się zwykle o miejscu, w którym rozpoczęło się ich życie akadem ickie w Polsce, nie szczędząc pochwal nauczycielom ani też słów aprobaty dla sposobu nauczania języka polskiego. M oże o tym świadczyć cytow ana w jednym z artykułów wypowiedź A n to in e’a T o ru ń - czyka, stu d e n ta z Francji:
F ra n cu z p olskiego p o ch o d zen ia entuzjazm uje się: S tudium to wspaniałe miejsce. Ja się tu b a rd z o d o b rze czuję. T e wszystkie wym ieszane ku ltu ry - to n a p raw d ę W ieża Babel! Ja p o raz pierw szy przebyw am w takim m iejscu. Tyle n arodow ości razem ! T o fantastyczne! („Ł ó d zk a W ieża Babel I ” , G Ł n a W eekend, 1992, n r 9, p o ró w n aj też inne wypowiedzi i au to rsk ie teksty, pu b lik o w an e w: G Ł , 1992, n r 16, 62, 80).
Oczywiście, zdarzają się słuchacze z trudem znoszący ciągłą obecność przedstawicieli wielu narodow ości obok siebie i zupełnie niepotrafiący czerpać radości z przebyw ania w takim „w ielonarodow ym tyglu” . Ich opinie m ożna rów nież spotkać w niektórych tekstach.
O to chociażby kolejny fragm ent artykułu „Ł ódzka W ieża Babel I” : „[...] D o k to ra n t z Jem enu (7 lat w Polsce) szuka pryw atnej nauczycielki dla swojej arabskiej, świeżo przybyłej żony. Nie chce, żeby uczyła się w Studium, «bo to tak ie zoo»” ; por. jed n ak następną wypowiedź (zdecydowanie bardziej typow ą od poprzedniej):
s Z a tym , że segm ent „czarne c h m u ry ” pełni funkcję rem atu , przem aw ia wynik testu G u n d e la (zob. p o d ro zd z . 2.3.1.): Jeśli chodzi o czarne chmury (lem at), to z b i e r a j ą s i ę o n e .... (rem at). R ów nie logiczna w ydaje się je d n a k tak a interpretacja; pod w arunkiem że uzupełni się zd anie o elem ent dom yślny ([...]): Jeśli chodzi o Studium Języ k a Polskiego dla Cudzoziemców Uniw ersytetu Łódzkiego - jedną z nieliczuych placówek, k tóre rozsławiły Łódź w świecie (lem at), to c z a r n e c h m u r y z b i e r a j ą s i ę [ n a d n i m ] (rem at).
D ysk u rs p rasow y o „Łódzkiej Wieży Babel” 25
Z d arzają się je d n a k i tacy, któ rzy szybko d o ceniają znaczenie tego jed n eg o w swoim rodzaju swojskiego m iejsca n a obcym tery to riu m . S tu d en tk a z Jo rd an ii, po czterech m iesiącach po b y tu w Polsce, stw ierdza: Ja m yślę, że Ł ó d ź jest najlepsza. Bo j a tu wszystko znam . K iedy jestem w S tu d iu m , jestem zad o w o lo n a. M yślę, że jestem w Jo rd an ii. M o g ę rozm aw iać z k o legami p o arab sk ú .
Pojaw iająca się w w ypowiedziach niektórych słuchaczy m etafo ra Studium Języka Polskiego ja k o zoo, a więc “miejsca, w którym studenci z zagranicy są skupieni i zam knięci w klatkach, niczym dzikie zwierzęta’, to typ k ateg o ryzow ania charakterystyczny raczej dla poprzednich, PR L-ow skich, lat funk cjonow ania SJPdC w Łodzi6. Cudzoziem cy, wchodząc w k o n ta k t z łodziana mi, niezbyt przychylnie nastaw ionym i do obcokrajow ców , zapożyczali od nich sposób w idzenia i kategoryzow ania tego m iejsca (więcej na ten tem at, ja k rów nież n a tem at sposobów adaptow ania się różnych grup n arodow oś ciowych w SJPdC , pisałam w serii artykułów naukow ych (zob. Zarzycka- Suliga/Suliga, 1990a, b; Z arzycka-Suliga, 1991 [w spólautorstw o z Podsiadły]; Z arzycka-Suliga, 1993a, b; Zarzycka, 2000; zob. także publikacje innych autorów , np.: D e C arvalho, 1990a, b; Łodziński [red.], 1990; N ow icka, Łodziński [red.], 1993; M ajchrow ski, 1992; Skalska, 1993).
Należy odnotow ać jeszcze w tym m iejscu krytyczne uwagi niektórych przedstawicieli Polonii wschodniej w obec nazwy: Studium Języka Polskiego dla Cudzoziemców, a właściwie wobec jednego jego elem entu składow ego (zob. wytłuszczenie). Studenci ci, czując się Polakam i, boleli nad tym , że - ja k się im w ydaw ało - w Polsce są trak to w an i tak, ja k inni studenci zagraniczni; zob. wypowiedź cytow aną w jednym z niedaw no opublikow a nych artykułów : „[...] Bolała ich nazw a studium . «Nie jesteśm y cudzoziem cami! Przecież P olska to nasza ziemia» - mówili. W racali z silnym p o stanow ieniem , że będą krzewić polskość n a Białorusi” ; „ K u p p an polski” (D Ł, 2003, n r 22).
Opinie negatyw ne n a tem at SJPdC jak o m iejsca nauki są jed n ak sp o ra dyczne i nie dotyczą spraw kluczowych.
3.3.2. K ategoryzacja językowa siedziby cudzoziemców
Całkiem inaczej przedstawia się spraw a z wykreowanym w prasie obrazem siedziby cudzoziemców w Łodzi, a przekazyw anym m .in. już w - cytow anych wyżej - nazw ach m iejsca, peryfrazach, m etaforach. C ząstkow y opis m iejsca pobytu cudzoziem ców łódzkich tw orzony jest poprzez pełniące funkcję epi
‘ Często tę sam ą m etafo rę, słuchacze studiujący w S JP d C (przede wszystkim arabscy) stosow ali w obec sw ojego m iejsca zam ieszkania; jed n a k ju ż n a p o czątk u lat 90. m etafo rę tę skutecznie zastąpiły inne (zob. p o d ro zd z. 3.2.).
tetów , pow tarzane w prasie niczym refren, określenia dotyczące X IV akade m ika: „pechow y” , „piekielny” , „feralny” , „akadem ia grozy” ; m alowniczych, choć m ało w yszukanych, aluzjach typu „parszyw a czternastka” (jest to łatw a do odczytania parafraza tytułu filmu Parszywa trzynastka, którego b o h ate ram i są skazani n a śmierć więźniowe; czy m etonim iach o wydźwięku społecz nym , takich ja k „g etto ” , „getto wyższych pięter” oraz takich, których obrazow anie zostało zapożyczone z newsów w ojennych lub z opowieści o akcjach terrorystów , jak :, „Sajgon” , „Sarajew o” , „B elfast” .
K o n o tu ją one niezwykle negatywne odczucia grozy, bojaźni, totalnego krytycyzm u wobec opisywanego miejsca, k tó re staje się symbolem chaosu, bałaganu, brudu, siedliskiem afer, siedzibą dilerów narkotyków , terrorystów , m iejscem dziwnym , strasznym , odizolow anym i takim , od którego należy się izolować. T e w yrażane w prost treści podsycane są przez dziennikarzy kolej nymi artykułam i o wielce znaczących nagłówkach: „Z ajazd n a B abel” (W D, 1998, nr 119), „N iepokoje w Wieży Babel” (Eli, 1992, nr 19296), „N ożow nik z Wieży Babel” (EIl, 1998, n r 20860), czy naw et „Spokój w Wieży Babel” (D zL, 1991, n r 15). T onacja ostatniego z nagłówków wcale nie jest neutralna; czyż nie sugeruje się tu, że spokój, który nareszcie nastał, m oże być tylko chwilowy?
Jeśli obecne w nagłów kach artykułów określenia: XIV D om Studen ta/ak ad em ik /d o m akadem icki n r X IV i „W ieża B a b e ľ’/g etto / Sajgon itp. uznam y za warianty tem atu specyficznego, to m ożemy stwierdzić, że wraz z epitetam i, odnoszącymi się do tak określanego miejsca, a także z ch arak terystycznym i - bo zazwyczaj niezwykle ekspresywnymi - opisami tego, co się w tym miejscu dzieje, budują one m akrostrukturę, skrypt mentalny, odciskający się w umysłach czytelników.
N aw et pobieżna lektura nagłówków oraz akapitów streszczających i li- dów (a więc tych elem entów tekstow ych, k tó re zdaniem badaczy są „kw intesencją” tekstu) wszystkich artykułów z lat 1989-2003, pośw ięco nych opisowi sytuacji w siedzibie łódzkich cudzoziem ców (a jest takich tekstów kilkadziesiąt), pozw ala n a prześledzenie tego, w jakich kierunkach rozw ija się dysk u rs prasow y na tem at tego obiektu i zam ieszkałych w nim osób. T ru d n o się spodziewać, by „Ł ódzka Wieża B abel” , w tak negatyw ny sposób kategoryzow ana w prasie, m ogła być uw ażana przez łodzian za miejsce swojskie, a jej m ieszkańcy - za osoby, które w arto darzyć zaufaniem 7.
1 Przed staw ian y tekst stanow i pierw szą część cyklu. W kolejnych częściach p rag n ę zająć się w izerunkiem m edialnym poszczególnych g ru p cudzoziem ców będących słuchaczam i „Łódzkiej W ieży Babel” , a tak że d o k o n a ć dokładniejszej analizy d y skursu toczącego się w łódzkiej p rasie w ro ku 1998.