• Nie Znaleziono Wyników

System emerytalny i problemy jego doskonalenia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "System emerytalny i problemy jego doskonalenia"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FO LIA IURIDICA 8, 1982

Michał Winiewski

SYSTEM EMERYTALNY I PROBLEMY JEGO DOSKONALENIA

1. Mimo stuletniej historii ubezpieczeń społecznych trudno mówić o ich ostatecznie uformowanym kształcie. N adal podlegają przekształ-ceniom i nadal są różne w różnych krajach, chociaż daje się zauważyć wiele podobieństw w zasadniczych kierunkach rozwoju oraz dążenie do wymiany doświadczeń za pośrednictwem m iędzynarodowych o rga-nizacji. N a obecny kształt ubezpieczeń społecznych w różnych krajach wyw arły zasadniczy wpływ ich rodowód i historia rozwoju, a także wzajemne oddziaływ anie na siebie. Można wyodrębnić co najm niej trzy główne typy rodowodu. Pierwszy, rozpowszechniony w Europie kontynentalnej, nawiązyw ał do ubezpieczeń gospodarczych i polegał na rozłożeniu na wspólnotę ubezpieczeniową m aterialnych skutków ryzyka w ystąpienia zdarzeń pow odujących utratę zarobku lub zwię-kszenie obciążenia budżetu rodziny. Drugi typ ubezpieczeń społecz-nych, rozpowszechniony głównie w krajach anglosaskich, naw iązywał bardziej do opieki społecznej i za główny cel ubezpieczeń uznawał potrzebę zagwarantow ania minimalnych środków utrzymania tym wszystkim, którym mogła zagrażać utrata dochodów. Źródła finanso-wania tych ubezpieczeń też były różne. W pierwszym typie przew aża-ła zasada ubezpieczeniowa, w drugim — zasada zaopatrzeniowa i opie-kuńcza. Obecnie żaden z tych typów nie w ystępuje już w czystej for-mie; poszczególne system y ubezpieczeniow e przejm ow ały od innych rozmaite rozwiązania odpow iadające potrzebom i warunkom poszcze-gólnych krajów.

Trzeci typ ubezpieczeń rozwija się w krajach socjalistycznych. W y-wodzi się on z idei socjalizm u i traktowany jest jak o ważne narzędzie zaspokajania socjalnych potrzeb obywateli i podnoszenia ich poziomu życia w ramach planowego podziału dochodu narodow ego. Sprawa finansowania ubezpieczeń jest tu problemem głównie technicznym. Także system y ubezpieczeniowe krajów socjalistycznych różnią się

(2)

między sobą w wielu szczegółach, chociaż cechuje je podobieństwo podstaw owych założeń i tendencji rozwojowych. Różnice wywodzą się z odmienności rodowodów i warunków budownictwa nowego społe-czeństwa, podobieństwa zaś — ze wspólnoty ideowej i rosnącej wy-miany doświadczeń dotyczących doskonalenia system u zabezpieczenia społecznego, stanow iącego drugi po podziale w edług pracy filar sy s-temu podziału w społeczeństwie socjalistycznym.

System y zabezpieczenia społecznego na całym św iecie rozw ijają się i doskonalą, chociaż rozwój ten, najeżony wieloma trudnościami, jest przedmiotem ostrych sporów. N a ich kształt w pływ ają różne po-trzeby i dążenia społeczne, a także w coraz większym stopniu umowy międzynarodowe i popularyzacja doświadczeń innych krajów . N ie bez znaczenia jest także współzawodnictwo różnych system ów politycz-nych dążących do w ykazania sw ej wyższości w zakresie bezpieczeń-stwa socjalnego.

2. Obecny system zabezpieczenia społecznego w Polsce w zasadzie został ukształtowany w pierwszych latach Polski Ludowej i wówcząs, jeśli uwzględnić ówczesne warunki społeczno-ekonomiczne kraju, moż-na go było uzmoż-nać za stosunkowo rozwinięty. W późniejszych latach stopniowo ulegał rozszerzeniu jego zakres podmiotowy i przedm ioto-wy. Jednak w samym system ie działały mechanizmy hamujące jego rozwój. D latego konieczne były kolejne decyzje i reformy m ające na celu podniesienie poziomu świadczeń. Obecny system zabezpieczenia społecznego nie w pełni jeszcze zaspokaja w szystkie potrzeby uznane za społecznie ważne, a niektóre grupy społeczno-zawodowe nadal korzystają z niego w sposób ograniczony. Nadal, mimo wielu pod-wyżek, niezadow alająca jest w ysokość rent i świadczeń dla w ielu kategorii rodzin. N ie zostały ukształtow ane mechanizmy (lub działają one niedoskonale) zapew niające harmonijny rozwój świadczeń, sto-sownie do zm ieniających się warunków ekonomicznych, społecznych i demograficznych. W grupie rodzin ó najniższych dochodach znaj-duje się wiele rodzin rencistów.

Polskie ubezpieczenia społecene przew idują zasiłki w przypadku choroby, św iadczenia w razie w ypadku w pracy lub choroby zawodo-wej, w razie inwalidztwa, macierzyństwa, śmierci żywiciela, na sta-rość, świadczenia i zasiłki rodzinne oraz pomoc leczniczą. Ubezpieczenia społeczne nie przychodzą jednak z obligatoryjną pomocą pracow -nikowi w razie nie zawinionej przez niego utraty pracy lub je j braku przez pewien okres (możliwa jest uznaniowa pomoc z innych źródeł), konieczności zmiany zawodu czy kw alifikacji, stałego zmniejszenia zarobków na skutek pogorszenia stanu zdrowia nie upoważniającego

(3)

do renty inwalidzkiej itp. (w tym zakresie duży postęp stanowi w pro-wadzenie tzw. renty chorobowej i zasiłku w yrównawczego, m ają one jednak charakter świadczenia okresow ego). Brak je st również — po w ykorzystaniu urlopu m acierzyńskiego — świadczeń kom pensujących utracony zarobek, kiedy matka przeryw a pracę na okres niezbędny dla odchowania dziecka.

N asze ubezpieczenie społeczne obejm uje pracowników i w pewnym zakresie ich rodziny (lecznictwo, zasiłki rodzinne, renty po śmierci żywiciela itd.), a także w określonym zakresie innych pracujących nie będących formalnie pracownikam i (np. spółdzielców, rzem ieślni-ków i — od niedaw na — indywidualnie gospodarujących rolniieślni-ków). Obejm ują także byłych w łaścicieli gospodarstw rolnych, którzy prze-kazali sw oje gospodarstw o państwu, oraz określone grupy byłych w łaścicieli przedsiębiorstw. Są jednak ludzie czynni zawodowo, a nie podlegający pełnym ubezpieczeniom społecznym. N ależą do nich nie-którzy członkowie gospodarstw a rolnego (zwłaszcza zanim gospodar-stwo nie zostanie przekazane następcy) oraz inne, mniej liczne kate-gorie aktywnych zawodowo (np. pracujący w gospodarstw ie rodzin-nym). Nie korzystają też z ubezpieczeń w szyscy nie pra cujący zaw o-dowo (w przypadku przynależności do rodziny pracowniczej korzy-stają oni z niektórych rodzajów ubezpieczeń).

Ludność w wieku przedprodukcyjnym pozostaje w zasadzie na utrzymaniu ludności pracującej. Społeczeństw o bierze na siebie część odpow iedzialności za opiekę i wychowanie dzieci i młodzieży, utrzy-m ując cały systeutrzy-m szkolnictwa, o rganizatję niektórych forutrzy-m opieki zamkniętej i otw artej, przyznając stypendia, zasiłki rodzinne itd. Za-kres uprawnień w niektórych działach opieki nie je st jednolity dla wszystkich grup bądź z sam ego założenia, gdy idzie o św iadczenia pieniężne, bądź też z konieczności, z braku dostatecznej liczby urzą-dzeń św iadczących usługi (żłobki, przedszkola itp.). W niektórych zagranicznych rozwiniętych system ach zabezpieczenia społecznego przewiduje się znaczny udział funduszów publicznych w pokrywaniu kosztów wychowania dzieci i młodzieży, prawo do zasiłków rodzin-nych, stypendiów, pomocy szkolrodzin-nych, przedszkoli itp. dla w szystkich mieszkańców.

Osoby niezdolne do zarobkow ania na skutek ułomności wrodzo-nych lub nabytych m ają u nas praw o do zasiłku w wieku do 16 lat, do rehabilitacji zdrowotnej i zawodowej oraz do pomocy społecznej — ta ostatnia ma jednak charakter uznaniowy. Koszty utrzymania tych ludzi w znacznym stopniu obciążają dochody ich rodzin.

Ludzie w wieku poprodukcyjnym , jeżeli nie uzyskali prawa do em erytury lub renty, m ogą u nas korzystać z uznaniowych świadczeń

(4)

opieki społecznej. Przeważnie są jednak zdani na pomoc rodzin lub też na pracę ponad ich siły. W Polsce wskaźnik aktywności zawodo-wej w wieku poprodukcyjnym jest najw yższy w Europie, lecz jest to sytuacja wymuszona niedostatkami system u em erytalnego. Pod tym względem przełomowe znaczenie będzie miała realizacja ubezpiecze-nia rolników, która istotnie zmieni sytuację.

3. O stanie zabezpieczenia społecznego decyduje nie tylko jego zakres przedmiotow y i podmiotowy, ale także stopień i natężenie zaspokojenia potrzeb, a więc i w ysokość świadczeń. Może bowiem iistnieć system z szerokim zakresem świadczeń, z których w szyscy korzystają, ale świadczenia te są tak niewielkie, że nie spełniają swych zadań. Problem w ysokości świadczeń ma przy tym kilka aspek-tów: bezw zględnej w ysokości, punktu odniesienia oraz regulatorów nie dopuszczających do załamania ustalonych wielkości i proporcji. Problem ten wiąże się przede wszystkim ze świadczeniami pieniężny-mi.

W naszym system ie zabezpieczenia w ystępują: a) świadczenia o stosunkowo wysokim poziomie, np. zasiłki • chorobowe w większości przypadków równe aktualnym zarobkom; b) świadczenia, których real-ny poziom raz ustaloreal-ny w wyrazie bezwzględreal-nym stale m aleje, np. zasiłki rodzinne; c) świadczenia wprawdzie ulegające zwiększeniu, ale nie zawsze, w tempie dostatecznym , np. renty. W sumie brak w na-szym system ie zabezpieczenia społecznego mechanizmów system atycz-nie dostosow ujących poziom świadczeń do zm ieniających się warun-ków, co ma we współczesnym świecie olbrzymie znaczenie.

4. Spośród wszystkich świadczeń zabezpieczenia społecznego eme-rytury i renty odgryw ają najw iększą rolę w każdym rozwiniętym kraju. Je st to zrozumiałe, jeśli się uwzględni, że pozostałe rodzaje świadczeń pełnią w zasadzie funkcję komplementarną w stosunku do dochodów z pracy, natom iast em erytury i renty są głównym lub jedynym źródłem dochodów ludzi starych oraz niezdolnych do pracy, stanow iących w różnych krajach od 10 do 20% ogółu ludności. Pol-ska nadal należy do krajów stosunkowo młodych i wbrew temu, co niektórzy głoszą, starzeje się dość powoli, ale ludzi starych stale przy-bywa. W 1950 r. tylko 7% ludności było w wieku poprodukcyjnym, w 1960 — 8% , w 1970 — 11%- W 1990 r. wskaźnik ten ma wynosić ok. 13%, a w 2000 ok. 16%. Ja k widać, tempo wzrostu w skaźnika nie jest jednostajne; w pewnych okresach wskaźnik ten nawet m alał. N a -leży przypuszczać, że w 2000 r. będzie on prawdopodobnie m niejszy albo nie większy niż jest już obecnie w krajach niemieckojęzycznych,

(5)

krajach skandynaw skich i wielu innych rozwiniętych krajach. Ale lu- dźi starych u nas przybyw a. Ludzi w wieku poprodukcyjnym mieliśmy w 1950 r. 1,8 min, w 1960 — 2,4 mln( w 1970 — 3,6 min, w 1980 — 4,1 min. Liczby te wzrosną w 1990 r. do blisko 5 min, a w 2000 do ponad 6 min. Ale równocześnie stale rośnie, choć także nierównomier-nie, liczba ludzi w wieku produkcyjnym, o czym nie wolno zapom inać przy rozpatrywaniu zagadnienia podziału dochodu narodow ego i w y-dzielenia odpowiedniej części przeznaczonej na zabezpieczenia spo-łeczne w ogóle, a na renty i em erytury w szczególności.

5. Rosną u nas z roku na rok wydatki na świadczenia pieniężne, ale ich udział w podziale dochodu narodow ego nie ulega istotnym zmianom, gdyż w ynosił w 196.5 r. 6,4% ( w 1970 — 7,1%, w 1975 — 6,0%, a w 1978 — 7,1%. Szybciej niż w ydatki na w szystkie świadcze-nia pieniężne rosną wydatki na em erytury i renty; ich udział w po-dzielonym dochodzie narodowym w ynosił w 1965 r. 3,3%, w 1970 — 4,4%, w 1975 — 4,1%, a w 1978 — 5,3%. Zanotow aliśm y więc pewien wzrost, przeważnie kosztem innych rodzajów świadczeń.

W skaźniki udziału zabezpieczenia społecznego w ogóle oraz em e-rytur i rent w szczególności w spożyciu dochodu narodow ego są u nas znacznie niższe niż w większości krajów rozwiniętych. Rzecz w tym, że mimo dziesiątków kolejnych reform, mimo stałego doskonalenia systemu em erytalnego nadal mą on wiele braków i trudno go uznać za w peł-ni rozwipeł-nięty. Główpeł-nie jego peł-niedostatki wiążą się z problemami za-kresu podmiotowego i przedmiotowego oraz poziomu świadczeń, a tak-że mechanizmów gwarantujących uczestnictwo w korzyściach z ogól-nego rozwoju społeczno-gospodarczego kraju.

. 6. Ja k wynika z danych statystycznych, w I960 r. tylko 15% lu-dzi w w ieku emerytalnym otrzym yw ało em erytury (renty starcze), w 1970 — 20%, o w 1978 blisko 30%. Z wielu powodów, a głównie na skutek sztyw ności systemów rentowo-em erytalnych pewna część pra-cowników przechodzi w w ieku przedem erytalnym na renty inwalidz-kie z braku możliwości uzyskania w w ieku emerytalnym praw a do emerytury. Świadczy o tym nieporównanie w yższy niż w innych k ra-jach udział rent inwalidzkich w strukturze em erytur i rent (przy nie większym wskaźniku wypadkow ości i zachorowalności) oraz fakt, że średni wiek ludzi, którym przyznano renty inwalidzkie w ynosił w chwi-li przyznania 51 lat, a średni wiek otrzym ujących te renty wynosi po-nad 57 lat. Znaczna więc część tych rencistów osiągnęła już wiek eme-rytalny. Ich liczbę można na podstaw ie przeprowadzonego w 1978 r. badania oszacow ać na 40% otrzym ujących renty inw alidzkie, w tym

(6)

45% ogółu kobiet otrzym ujących renty inwalidzkie i 30% ogółu męż-czyzn. O te liczby należy powiększyć liczbę ludzi staryofi uzyskują-cych em erytury. Także znaczna liczba ludzi otrzym ująuzyskują-cych renty ro-dzinne osiągnęła już wiek emerytalny. Liczbę tę można oszacow ać na ok. 6r>% ogółu rent rodzinnych. W sumie -więc można przyjąć, że w 1960 r. ok. 30% ( w 1970 blisko 40%, a w 1978 ok. 50% ludzi sta -rych otrzym yw ało świadczenia rentowo-emerytalne. W ynika z tego, że mimo w szystkich dotychczasow ych reform ubezpieczeń tylko po-łowa ludzi w wieku poprodukcyjnym otrzym uje obecnie emerytury lub renty.

Obowiązujące przepisy o ubezpieczeniu em erytalnym indywidual-nych rolników spow odują znaczne zwiększenie liczby ludzi starych otrzym ujących świadczenia. Zakłada się, że w najbliższym czasie

2 ubezpieczeń rolniczych otrzyma emerytury ok. 250 tys. go spo

darują-cych. Je śli uwzględnić, że po raz pierwszy w polskim system ie em ery-talnym przyznane będą em erytury dla małżeństw, oznacza to, że eme-rytury otrzyma szacunkowo ok. 400 tys. osób. W ten sposób ogólna liczba ludzi starych otrzymujących świadczenia em erytalńo-rentęwe wzrośnie do ok. 2,5 min, co odpow iada blisko 60% całej populacji ludzi w wieku poprodukcyjnym.

Około 250 tys. gospodarujących w rolnictwie w wieku em erytal-nym, czyli dalszych 400 tys. ludzi, nie skorzysta natychm iast z prawa do em erytury, ale to prawo zachowa na przyszłość. Około 150 tys. ludzi w wieiku emerytalnym pracuje nadal poza rolnictwem i wcześ-niej czy późwcześ-niej uzyska prawo do em erytury. Z punktu widzenia za-kresu podmiotowego polskiego system u rentowo-em erytalnego te dwie grupy ludzi starych należy traktow ać na równi z tymi, co już sk orzy-stały z prawa do rent i emerytur.

Są jeszcze 4 rodzaje ludzi starych, którzy aczkolw iek nie otrzy-mują świadczeń rentowo-emerytalnych w pełnymi wymiarze, to jed-nak otrzym ują pewne, bardziej lub mniej ograniczone świadczenia. Ustawa o zaopatrzeniu em erytalnym oraz innych świadczeniach dla rolników i ich rodzin przewiduje świadczenia dla tych rolników, któ-rzy przekazali swe gospodarstw a następcom przed w ejściem w życie ustaw y. W ysokość świadczenia ma w ynosić 750 zł dla sam otnej osoby i 1000 zł dla małżeństwa. Liczba tych uprawnionych jest ograniczona — będzie w.edług przyjętych założeń wynosić ok. 150 tysï świadczeń i powinna o bjąć ok. 200 tys. osób. Ta liczba świadczeniobiorcow będzie ulegała stałemu zmniejszaniu. U staw a przewiduje także św iad-czenia (zwane doda,tkiem) dla osób utrzymywanych przez rolnika przechodzącego na emeryturę, jeżeli te osoby pozostaw ały z nim we

(7)

wspólnym gospodarstw ie domowym przez 10 lat przed przekazaniem gospodarstw a następcy lub państwu. Świadczenie to będzie wynosić 500 lub 750 zł miesięcznie. Liczbę tych świadczeń Szacuje się na ok. 50 tys. Pewna liczba ludzi starych (ok. 60 tys.) uzyskuje stałe św iad-czenia z opieki społecznej. Otrzym ują oni ok. 1400 zł miesięcznie. N ależy także wymienić dodatki rodzinne na żonę oraz nieliczne już dodatki na współm ałżonków em erytów i rencistów, którzy nie posia -dają własnych źródeł utrzymania. Dodatków takich w ypłaca się ok. pół miliona (w w ysokości od 70 do 260 zł każdy) i dla uproszczenia rachunku można przyjąć, że w szyscy ci współmałżonkowie są w w ie-ku emerytalnym. W sumie więc z ogólnej liczby ok. 1,2 min ludzi starych nie m ających uprawnień do em erytur ok. 0,8 min otrzymuje lub otrzym a św iadczenia różnej w ysokości od 70 zł do ok. 1400 zł, a przeciętnie ok. 300 zł miesięcznie. Pozostaje «więc tylko ok. 0,4 min ludzi bez żadnych świadczeń, chociaż trudno uznać dodatek w w yso-kości 70 zł za źródło utrzymania.

7. W rozwiniętym system ie zabezpieczenia społecznego, a tylko taki powinien funkcjonować w rozwiniętym społeczeństw ie socja li-stycznym, każdy człowiek stary powinien mieć prawo do w łasnego źródła utrzym ania opartego na świadczeniu społecznym. Może to za-gwarantować renta socjalna dla tych, którzy nie uzyskali praw a do św iadczenia opartego na stażu pracy. N ależy przyjąć założenie, że w ysokość takiej renty powinna się równać minimalnej rencie rodzin-nej (w 1980 r. 1400 zł). Można też dążyć do stopniowego osiągnięcia tego celu, a więc przyznania- w pierwszym okresie renty socjalnej w w ysokości 1000 zł. N ależy przy tym -mieć na uwadze, że znaczna część środków m ogłaby być pokryta z funduszów przeznaczonych na zapewnienie minimum socjalnego ludności żyjącej w ciężkich warun-kach, do której zalicza się znaczna część ludzi starych.

W przyszłości renta socjalna będzie mogła stanowić podstaw ę s y s -temu zabezpieczenia społecznego ludzi starych. Do takiej renty m ieliby prawo w szyscy ludzie starzy niezależnie od ich uprzedniej aktyw -ności zawodowej, natom iast pracujący mieliby prawo do dodatkowej em erytury (odpowiednio zm niejszonej w stosunku do obecnej), opar-tej na zasadach podobnych do obecnie obow iązujących, ale dostoso-wanych do nowych potrzeb. Trzeci rodzaj zaopatrzenia na starość mógłby się opierać na dodatkowym ubezpieczeniu dobrowolnym, prze-widywanym głównie dla ludzi o bardzo w ysokich zarobkach, których świadczenia emerytalne byłyby stosunkow o ograniczone przez ewen-tualny system m aksym alnej emerytury.

(8)

8. Zakres przedmiotowy świadczeń przewidzianych w polskim s y s-temie ubezpieczeń społecznych jest stosunkow o pełny, chociaż w bar-d zie j rozwiniętych system ach w ystępują robar-dzaje, świabar-dczeń, których u nas brak; są także świadczenia, które wysitępują w zbyt ograniczo-nej formie. Ponadto mamy w Polsce do czynienia nie z jednym r lecz z wieloma system ami ubezpieczeń, które różnią się między sobą za-kresem świadczeń i przyjętym i rozwiązaniami. W większym stopniu dotyczy to całości ubezpieczeń, w znaczpie m niejszym ubezpieczeń em erytalnych i rentowych, ale i one w ym agają doskonalenia zakresu przedmiotowego.

9. Brak u nas, o czym była już mowa, renty socjalnej, a więc św iadczenia na starość dla ludzi, którzy nie m ają wprawdzie za sobą z różnych przyczyn w ymaganej dla uzyskania em erytury w ysługi lat pracy, ale spełniali przez całe życie pożyteczną funkcję w gospodar-stwie domowym lub też nie mogli pracow ać ze względu na stan zdro-wia.

10. Granica wieku em erytalnego jest u nas ustalona stosunkowo w ysoko w porównaniu z innymi krajam i socjalistycznym i, ale podo-bnie, jak w w iększości innych krajów rozwiniętych. Je st to rozwiąza-nie przychylne dla rozw oju społeczno-gospodarczego i odpow iadające potrzebom i możliwościom większości ludzi.- Z drugiej jednak strony zbyt opornie uelastyczniam y tę granicę, co w rozwiniętych system ach ubezpieczeniowych dokonuje się powszechnie. W prowadziliśm y niż-szą granicę wieku em erytalnego dla niektórych kategorii zatrudnio-nych1 i stale rozszerzam y zakres zajęć objętych tymi uprawnieniami. Umożliwiliśmy w cześniejsze przejście na emeryturę niektórym kate-goriom pracujących ze względu na ich inwalidztwo, a także w szyst-kim kobietom, które m ają wymagany staż pracy, chociaż granica wie-ku em erytalnego je st u nas ustalona dla kobiet niżej niż dla mężczyzn. N atom iast wycofaliśm y się z przyznania tych praw wszystkim pozo-stałym pracującym , praw, które przyznaliśm y w 1978 r. ha przeciąg roku i która to decyzja nie została później przedłużona jakoby z powodu perturbacji na rynku pracy oraz jej skutków finansowych. J e d -nak analiza tego problemu w odniesieniu nie do 1 roku, lecz co n a j-mniej 5 lat, a więc okresu objętego uelastycznieniem w ykazuje, że zwiększony ubytek pracujących i zwiększone wydatki

ubezpieczenio-1 Z badań w ynika, że przed ubezpieczenio-1979 r. nasi em eryci m ieli przeciętnie w chw ili p rzejścia na em eryturę: m ężczyźni — 64,3, a k ob iety — 61,0 lat, za ś w 1979 r. odpow iednio: 59,5 oraz 57,5 roku.

(9)

we dotyczą tylko pierw szego roku reform y; w następnych latach na w cześniejszą emeryturę przechodzi już nie w ięcej ludzi niż przed re* formą. W 1978/1979 r. ponieśliśm y w szystkie koszty reformy, rezyg-nując później ze wszystkich korzyści tej inwestycji.

Równocześnie zbyt słabo przyw raca się obyw atelskie prawo do pracy człowiekowi staremu. Faktycznie jego stosunek pracy w wieku em erytalnym nie jest chroniony. W Polsce w wieku emerytalnym po-za rolnictwem pracuje tylko ok. Ï50—200 tys. ludzi i tyleż emerytów i rencistów. N asz system ubezpieczeniow y raczej odstręcza od tego nawet rzemieślników, których brak i których świadczenia emerytalne są stosunkowo niskie, a pułap ograniczony. W 1977 r. znacznie złago-dzono zaw ieszalność świadczeń, podnosząc granicę dopuszczalnych za-robków z 750 zł m iesięcznie do 24 000 zł rocznie, a w niektórych przy-padkach do 36 000 zł (popularnie uważa się, że wolno zarabiać 2 lub 3 tys. zł miesięcznie). Była to wówczas granica, którą można było uznać za właściwą, gdyż równała się w przybliżeniu połowie przecię-tnej płacy. Je st to jednak granica statyczna, starczyło kilku lat, a już relacja spadła do 1/3 przy dalszej tendencji spadkow ej, co rzecz ja -sna będzie coraz bardziej odstręczać em erytów od pracy. Zupełnie inaczej kwestie te są rozwiązywane w innych krajach socjalistycznych. Tam zachęca się rencistów do pracy i np. na W ęgrzech, gdzie także przyjęto założenie prawa do uzyskiw ania połowy przeciętnych zarob-ków pełnozaŁrudnionych, sformułowano to prawo w zupełnie innej postaci, mianowicie można przepracow ać rocznie połowę pełnego cza-su pracy. Rozwiązanie niby podobne, ale skutki zupełnie inné.

И. W życiu rodziny byw ają ok resy zwiększonych wydatków, któ-re trudno jest pokryć z normalnych stałych zarobków. Wydatki te są zazw yczaj pokrywana z nagród i premii, a także z tzw. trzynastej pen-sji. Rozwinięte system y rentowo-em erytalne uw zględniają te potrzeby i przyznają rencistom trzynastą, a niekiedy nawet czternastą emeryturę lub rentę. To dodatkow e świadczenie staje się w świecie coraz częś-ciej ważnym elementem zakresu przedmiotow ego ubezpieczenia.

12. W naszym kraju stale rośnie przeciętna w ysokość em erytur i rent, a jeśli uwzględnić, że równocześnie wzrasta ich liczba, to będzie zrozumiale, że jeszcze szybciej* zw iększają się wydatki na te świadczenia (tab. 1). W latach 1960— 1979, czyli w ciągu 19 lat prze-ciętna em erytura nowo przyznana wzrosła 4,2 razy, ale przeprze-ciętna em erytura bieżąca tylko 3,7 razy; przeciętna renta inwalidzka nowo przyznana wTzrosła 4,2 razy, ale bieżąca tylko 3,4 razy, natom iast

(10)

T a b e l a 1

Przeciętna m iesięczna em erytura i renta oraz w ydatki roczne ogółem Renty Renty Emerytury •mery tui y jnw gijd zkie rodzinne i renty д La ta Płace n n ow o p r zn an e b ie ż ą c e no w o p r; zn an e b ie ż ą c e no w o р гз z n an e b ie ż ą c e no w o рГ 2 zn an e b ie ż ą c e W y p ła t} w m ld zł I960 1 560 860 815 670 625 570 445 745 620 --- 1— 11,1 1961 1 619 894 856 685 645 599 463 769 647 12,1 1962 1 671 916 893 705 665 629 478 794 673 13,2 1963 1 760 949 937 717 690 651 502 813 705 14,5 1964 1 815 995 989 739 714 681 535 845 739 16,0 1965 1 868 1 005 989 758 756 713 597 871 781 17,5 1966 1 944 1 036 1 027 773 773 731 618 892 809 19,0 1967 2 025 1 052 1 057 789 788 748 660 910 848 20,8 1968 2 108 1 299 1 171 872 872 851 767 1 001 953 25,3 1969 2 177 1 373 1 324 934 952 915 847 1 127 1 058 29,5 1970 2 235 1 623 1 451 1 101 1 016 1 045 909 1 283 1 144 33,9 1971 2 358 1 696 1 561 1 084 1 072 1 072 976 1 342 1 215 39,0 1972 2 509 1 852 1 6f7 1 115 1 094 1 099 998 1 415 1 260 42,6 1973 2 798 1 904 1 672 1 166 1 117 1 147 1 016 1 458 1 304 47,0 1974 3 185 2 012 1 747 1 227 1 185 1 138 1 086 1 591 1 389 52,8 1975 3 562 2 255 1 894 1 516 1 310 1 381 1 217 1 751 1 545 63,0 1976 4 116 2 621 2 086 1 810 1 406 1 568 1 305 2 026 1 679 73,4 1977 4 415 3 080 2 376 2 110 1 612 1 790 1 510 2 333 1 936 90,1 1978 4 686 3 475 2 701 2 468 1 873 2 131 1 747 2 677 2219 108,5 1979 5 098 3 633 3 003 2 803 2 109 2 425 1 952 2 966 2 462 130,8

Ź r ó d ł o : Dane ZUS i GUS.

przeciętna renta rodzinna nowo przyznana wzTOsła 4,3 razy, a bieżąca nawet 4,4 razy. Łącznie przeciętna em erytura i renta nowo przyznana i bieżąca w zrosły 4,0 razy( gdy przeciętna płaca 3,3 razy. Gorzej przedstaw iają się jednak porównania tempa wzrostu w stosunku do 1970 r. W ciągu porównywanych 9 lat tylko nowo przyznane św iad-czenia ostatecznie wzrosły podobnie jak płace (ponad 2 razy), na-tomiast em erytury i renty bieżące rosły znacznie wolniej. Mimo wielu reform lat siedemdziesiątych nie udało się utrwalić pożądanych rela-cji nowo przyznanych świadczeń do płac, a świadczeń bieżących do nowo przyznanych (tab. 2).

13. Przyczyn braku stabilizacji poziomu świadczeń i ich relacji do dochodów z pracy, braku stabilizacji wewnętrznej struktury

(11)

świad-R e la c je e m e ry tu r i re n t o ra z p ła c . » S to su n e k p rz e c ię tn e j S to su n e k p rz e ę ię tn e j S to su n e k p rz e c ię tn e j S to su n e k p rz e c ię tn e j e m e ry tu ry re n ty i n w a li d z k ie j re n ty ro d z in n e j e m e ry tu ry i r e n ty n o w o n o w o n o w o n o w o p rz y -b ię ż ą c e j p rz y -b ie ż ą c e j p rz y -b ię ż ą c e j p rz y -b ię ż ą c e j L a ta zn a n ej z n a n e j zn a n e j z n an e j d o p rz e -d o p rz e - d o n o w o d o p rz e -d o p rz e -d o n o w o d o p rz e -d o p rz e -d o n o w o d o p rz e -d o p rz e -d o n o w o c ię tn e j c ię tn e j p rz y z n a -c ię tn e j c ię tn e j p rz y z n a -c ię tn e j c ię tn e j p rz y z n a -c ię tn e j c ię tn e j p rz y z n a -p ła c y p ła c y n e j e m e -p ła c y p ła c y n e j e m e-ry tu ry p ła c y p ła c y n e j re n ty p ła c y p ła c y n e j re n ty ry tu ry i re n ty 19 60 55 52 9 5 4 3 4 0 93 37 2 9 78 48 4 0 8 3 19 61 55 5 3 96 42 40 94 37 29 7 7 47 40 8 4 . 19 62 55 5 3 9 7 42 40 94 38 2 9 7 6 48 4 0 8 5 1 96 3 54 53 9 9 ' 41 39 9 6 37 2 9 78 46 4 0 8 7 19 64 55 5 4 99 41 '3 9 97 -38 2 9 79 4 7 41 8 7 19 65 54 5 3 98 41 4 0 9 9 38 32 84 4 7 42 90 19 66 53 53 9 9 40 40 10 0 38 3 2 8 5 46 4 2 91 19 67 52 52 10 0 39 39 10 0 37 33 8 9' 47 4 2 9 3 19 68 6 2 5 6 90 41 41 10 0 40 3 6 9 0 47 4 5 9 5 19 69 6 3 61 9 6 43 44 10 1 42 3 9 93 52 4 9 9 4 19 70 7 3 6 5 89 49 4 5 92 47 41 8 7 57 51 8 9 19 71 7 2 6 6 92 4 6 4 5 , 99 45 41 91 5 7 53 91 19 72 74 64 8 7 44 43 98 44 4 0 91 56 5 » 8 9 19 73 68 6 0 8 8 42 40 96 41 3 6 8 9 52 47 8 9 19 74 6 3 5 5 87 39 37 96 36 34 95 50 44 8 7 1 97 5 6 0 53 8 5 40 37 86 37 32 8 7 46 41 8 8 19 76 64 51 80 44 34 78 38 32 8 3 49 41 8 3 19 77 7 0 5 4 77 48 3 6 7 6 40 34 8 4 53 44 8 3 19 78 7 4 5 8 7 8 53 4 0 76 45 37 8 2 5 7 . 4 7 8 3 19 79 71 5 9 83 5 5 41 75 4 8 38 8 0 58 4 8 8 3 2 r ó d ł o : P rz e li c z e n ia w ła s n e n a p o d s ta w ie ta b . 1 o ra z ro c z n ik ó w s ta ty s ty c z n y c h G U S . C O Ln

(12)

czeń, a także nierównomierności dynamiki rozwoju świadczeń jest kilka.

W wyniku reform y z 1968 r. uzyskano przeciętny, zasadniczy w y-miar nowo przyznanej em erytury w w ysokości blisko 70% przeciętnej płacy, do tego dochodzą dodatki, zwiększenia i wzrosty różnego ro-dzaju, o czym będzie mowa dalej. Jednak na skutek ruchu płac i o bo -' w iązujących równocześnie nieruchomych granic degresji wymiaru

przeciętny zasadniczy wym iar zmalał w 1975 r. do 56% przeciętnej płacy i dopiero w wyniku następnych reform i podwyżek wymiaru w latach 1974 i 1977 uzyskano w 1980 r. zasadniczy wym iar średniej nowo przyznanej em erytury na poziom ie zbliżonym do 1970 r., przy

dalszej tendencji spadkowej.

Ja k wspom nieliśmy, pełny wymiar em erytury zależy jeszcze od dodatków, zwiększeń i wzrostów. Pojęcie wzrostu stosow ane jest w przypadkach doliczania dodatkowej kwoty z tytułu stażu pracy z tytułu w ykonywania pracy w określonym zawodzie i na określonym stanowisku (np. w górnictwie pod ziemią lub w kolejnictw ie dla członków drużyn obsługujących składy pociągów). Pojęcie zwiększe-nia w ystępujące w ustaw ie o zaopatrzeniu emerytalnym indyw idual-nych rolników określa zjaw isko powiększenia kwoty em erytury lub renty w przypadku przekazania gospodarstw a rolnego państwu w za-leżności od wielkości gospodarstw a oraz wartości przekazyw anych budynków i zabudowań gospodarczych, lasów itd. Pojęcie dodatku jest stosow ane dla określenia dodatkowych świadczeń przysługują-cych z tytułu utrzym ywania innych osób (dodatki rodzinne), z tytułu posiadania odznaczeń, z tytułu bezradności (dla inwalidów I grupy i osób pow yżej 80 lat), a także z tytułu wykonyw ania niektórych za-wodów (np. nauczycielskiego lub pracy naukow ej).

Około 85% emerytów korzysta ze wzrostów lub dodatków do za-sadniczego wym iaru em erytur, a ilość tych dodatków w zasadzie nie jes<t ograniczona — można w ięc otrzym ać kilka. Około 75% eme-rytów otrzym uje w zrosty z tytułu stażu pracy w PRL, a ok. 7% z ty-tułu wykonyw ania określonego zawodu. Dodatek rodzinny i na utrzy-manie małżonki uzyskuje ok. 20% emerytów, za odznaczenia państwo-we ok. 2,5% za zaliczenie do I grupy inwalidów ok. 5%, za przekro-czenie 80 lat życia ok. 6%, pozostałe ok. 5%. W sumie jednak — i to ijależy podkreślić — w szystkie te w zrosty i dodatki do emerytur podw yższają przeciętną zasadniczą em eryturę o kilka punktów, tak że w 1979 r. relacje pelnéj przeciętnej em erytury do płac wynosiły nie 66%, lecz 71%. W zrosty i dodatki do rent inwalidzkich są mniej liczne, bo otrzym uje je ok. 60% rencistów. Jeszcze słabszem u po-większeniu podlegają renty rodzinne, chociaż tam rachunek jest

(13)

bar-dziej skomplikowany, gdyż niektóre dodatki w ynikają z podstawy wymiaru, a niektóre z cech lub zasług świadczeniobiorcy.

W 1961 r. przeciętny pełny wym iar nowo przyznanych em erytur (łącznie z dodatkami) w ynosił 55% płacy. W następnych latach w y-miar malał aż do 52% w 1967 r. W 1968 r. rozpoczyna się ponowny wzrost wskaźnika do 73% w latach 1970— 1972, potem spadek do 60% w 1975, wzrost do 74% w 1978 r. i spadek do 71% w 1979, przy dal-szej tendencji spadkow ej. Je st to zrozumiałe, gdyż przy w zroście płac i stałych granicach degresji wciąż rosnąca część podstawy wymiaru świadczeń wym yka się spod w yższego wymiaru i podpada pod niższy wymiar (dla przykładu: jeśli przy podstaw ie w ym iaru 4000 zł połowa podlega niższemu wym iarowi, to przy podstaw ie 6000 zł już 2/3 pod-lega niższemu wymiarowi). Prowadzi to- do stałego spadku poziomu wymiaru świadczeń w relacji do płac, co pow oduje konieczność czę-stych ingerencji z zewnątrz w postaci ustaw ow ych podw yżek skali wymiaru lub przesunięcia granic degresji. Jednak naiychm iast po in-gerencji rozpoczyna się ponowny spadek krzyw ej wymiaru.

N ajw yższy poziom wymiaru nowo przyznanych świadczeń (razem z wszystkim i dodatkami), jaki osiągnięto w ciągu minionych lat, w y-nosił dla em erytur 74% (w 1970, 1972 i 1978 r.), dla rent inwalidzkich — 55% (w 1979 г.), a dla rent rodziinnych 47—43% (w 1970 i 1979 r.), łącznie dla wszystkich świadczeń 57—58% (w 1970, 1978 i 1979 r.). Je śli nawet przyjąć, że jest to wrym iar zbliżony do pożądanego, cho-ciaż mógłby być nieco w yższy dla rent inwalidzkich i rodzinnych, to jego utrwalenie wymaga jeszcze jednej, ale za to już ostatecznej reformy, takiej, kfóra by ustabilizow ała relacje now'o przyznanych świadczeń do płac. Można to osiągnąć przy pomocy zdynamizowania granic degresji wymiaru i powiązania ich z poziomem przeciętnej płacy (50%) lub, co byłoby łatw iejsze do przyjęcia, z poziomem mi-nimalnej płacy, której wzrost ma być zagw arantowany.

14. Znacznie gorzej od relacji poziomu nowo przyznanych św iad-czeń do płac przedstaw iają się relacje świadiad-czeń bieżących; krzywa tego poziomu w ciągu ostatnich 20 lat jest bardzo falista, a co gorzej, przez cały czas w ystępuje wTyraźna tendencja do zwiększenia rozw ar-cia między poziomem świadczeń bieżących i nowo przyznanych. Prze-ciętna em erytura bieżąca była w relacji do płac m niejsza od nowo przyznanej w 1960 r. o 5 punktów, w 1970 r. o 11 punktów, a w 1977 r. aż o 23 punkty. Podobne różnice w nieco większym lub mniejszym stopniu charakteryzują inne rodzaje świadczeń rentowo-emerytalnych. W 1979 r. różnice między świadczeniami bieżącym i a nowo przyzna-nymi w ynosiły już dla emerytur 17 punktów, dla rent inwalidzkich

(14)

25 punktów, a dla rent rodzinnych 20 punktów. Sam wskaźnik relacji em erytur bieżących do przeciętnej płacy także miał tendencję spad-kową i tylko kolejne reformy system u świadczeń i podwyżki em e-rytur w różnych latach prow adziły do krótkotrw ałego wzrostu w skaź-nika, który natychmiast po reformie zaczynał ponownie się obniżać. W I960 r. średnia emerytura bieżąca kształtow ała się na poziomie 52% przeciętnej płacy i w zrastała do poziomu 56% w 1964, by spaść do 52% w 1967 r. Od 1968 r. rozpoczyna się ponowny wzrost tego wskaźnika, który sięga 66% w 1971 r. Po tym zaczyna się spadek w skaźnika relacji, który mimo szeregu reform o siąga w 1975 r. dno na poziomie 50% przeciętnej płacy. Ponowna reforma doprowadza do prawy relacji emerytur bieżących do płaC: om awiany w skaźnik po-praw ia się o 9 punktów i osiąga w 1979 r. poziom 59% płac. Podobnie, choć nie na identycznym poziomie przebiega krzywa relacji rent inwa-lidzkich i rodzinnych do płac.

N ajlepsze relacje emerytur bieżących do płac m ieliśm y w 1970 i 1971 r. — na poziomie 65— 66% ( a więc o 7 punktów lepiej niż w 1979 r. N ajlepsze relacje bieżących rent, inwalidzkich odnotowano także w 1970 r. — na poziomie 45%, tj. o 4 punkty lepiej niż w 19713 r. i podobnie najw yższe relacje bieżących rent rodzinnych mieliśmy także w 1970 i 1971 r., bo na poziomie 41%, tj. o 3 punkty w ięcej niż w 1979 r.

Ja k stwierdziliśm y, najw yższy poziom przeciętnego pełnego w y-miaru świadczeń nowo przyznanych w stosunku do płac uzyskany w całej historii ubezpieczeń wynosił dla emerytur 74%, dla rent inwa-lidzkich 55% i dla rent rodzinnych 48%. Stw ierdziliśmy także, że na-wet ten stosunkowo niew ysoki wymiar trudno je st ustabilizow ać bez zdynamizowania granic degresji wymiaru. Jeszcze gorzej przedstawia się spraw a świadczeń bieżących. Je śli bowiem nowo przyznane świad-czenie częściow o wzrasta ma skutek wzrostu płac, cziyli podstaw y w y-miaru, to ten sam wzrost płac oddala od siebie świadczenie już przy-znane, zwiększa rozpiętość między przeciętnym bieżącym św iadcze-niem a przeciętną płacą. Od 1970 do 1975 r. wskaźnik w yrażający sto-sunek przeciętnej em erytury bieżącej do płacy spadł z 65% do 50%, czyli w fią g u 5 lat o 15 punktów, mimo że w tym czasie miały m iejsce pew ne reformy świadczeń. Dopiero dwie bardziej gruntowne reformy podniosły w skaźnik o 9 z utraconych 15 punktów. Można założyć, że jeśli po 1980 r. nie będzie dalszych reform, to w 1985 stosunek prze-ciętnej bieżącej em erytury do płac będzie się kształtow ał na poziomie poniżej 50%, co będzie społecznie i politycznie nie do zniesienia. J e s z -cze gorsza będzie wów czas sytuacja starszych emerytur, g d yż'na

(15)

po-ziom statystycznej przeciętnej em erytury bieżącej stosunkow o korzy-stnie oddziałuje zmiana struktury wieku emerytur, przyrost nowych świadczeń i ubytek starych, natomiast em erytury raz przyznane, gdy nie ulegają zwiększaniu, stale tracą na realnej wartości.

15. W ymienione tendencje do spadku wartości świadczeń w ystępu-ją w w iększości system ów ubezpieczeniowych świata, a reakcystępu-ją na nie ze strony polityki społecznej są kolejne podwyżki świadczeń do-konyw ane na podstaw ie decyzji ad hoc lub też specjalnych system ów dostosow awczych działających w sposób system atyczny i stale. S y s-tem reform ad hoc ma wiele braków. W iążą się one z częstym i napię-ciami społeczno-politycznym i w okresach między reformami; poza tym reform y te są nieskuteczne, zmieniają w ysokość świadczeń w sposób skokowy, ale krótkotrw ały, a ich efekty m ają ostrą tendencję do w y-gasania. Można zauważyć, że każda kolejna reforma wym aga dodatko-wych kosztów w porównaniu z okresem bezpośrednio ją poprzedza-jącym , jednak względna przeciętna wydatków za dłuższe okresy nie odbiega od tych( które byłyby ponoszone przez fundusz ubezpieczeń, gdyby funkcjonował stały system dostosow awczy, który nie dopuszcza do spadku poziomi} świadczeń w kolejnych latach.

Z pow yższego, a także z potrzeby zapewnienia sta łej poprawy wa-runków m aterialnych i psychicznych em erytów i rencistów wynikła konieczność przejścia od doskonalenia metodą ad hoc, przy pomocy częstych reform (których w Polsce było już kilkadziesiąt), do system a-tycznego dostosow ania, które jest obecnie stosow ane w w iększości rozwiniętych krajów świata, a wśród nich w takich krajach so cja lis-tycznych, jak W ęgry i Jugosław ia. Także w Polsce mieliśmy dwa okresy (1968— 1970 i 1974— 1980), w których w kilku kolejnych latach stopniowo podw yższano świadczenia o z góry określoną w ysokość znaną świadczeniobiorcom.

W warunkach gospodarki planow ej stosow ane w św iecie autom a-tyczne system y dostosowawcze m ogą przyjąć postać planowego sta-łego system u dostosow aw czego. W sam ej ustawie o ubezpieczeniach społecznych powinna się znaleźć zasada stałego dostosowania, nato-miast w średnio- i krótkookresow ych planach rozwoju społecznogospodarczego znajdow ałyby się decyzje o sposobach realizacji tej zasa -dy. System ów realizacji może być wiele, jednak każdy z nich powinien uwzględnić kilka zasad społecznych, a mianowicie: żaden świadczenlo- biorca nie może mieć pogorszonych warunków życia, co oznacza, że najm niejsza podwyżka świadczenia nie może być niższa od wzrostu kosztów utrzymania, i po drugie, że tempo popraw y niższych św iad-czeń powinno być większe od tempa w zrostu świadiad-czeń wyższych,

(16)

Taki rezulLat można uzyskać przy pomocy albo jednakow ych podw y-żek w yrażonych w liczbach bezwzględnych, albo podwyy-żek procen-. towych, korygow anych przy użyciu odpowiednio dobranych w spółczynników, faw oryzujących świadczenia niższe, w granicach w y rażają -cych założenia polityki społecznej danego okresu.

16. System y dostosowawcze rozw iązują problemy wzrostu poziomu rent zgodnie z przyjętym i założeniami, natom iast nie gw arantują po-żądanej struktury rent i ich właściw ych rozpiętości, jeżeli w okresie w yjściow ym w ystępow ały dysproporcje i gdy sam wym iar rent te dysproporcje rodzi na nowo. N asz system ubezpieczeń takie czynniki odtw arzania dysproporcji zaw iera zarówno w sposobie w ym iaru św iadczeń, ja k i w strukturze rent bieżących. Pierw sze po legają na sta -tyczności granic d egresji wymiaru, o czym była już mowa, drugie zaś — na zwiększaniu zasięgu rent minimalnych właśnie na skutek braku mechanizmów dostosowania i oddziaływ aniu głównie przy po-mocy kolejnych podwyżek ad hoc. W 1960 r. minimalna emerytura wynosiła 500 zł, w 1970 — 900 zł, w 1975 —; 1-100 zł, a w 1980 — 1800 zł. Minimalna em erytura w 1960 r. równała się 33% przeciętnej płaey, w 1970 — 40%, w 1975 — 31%, a w 1980 będzie się kształtow ała zno-wu na poziomie ok. 33% przeciętnej płacy. Minimalne renty inwali-dzkie i rodzinne ustalone są na niższym poziomie. Przeprowadzony szacunek struktury rent w latach, 1975, 1978 i 1980 w ykazuje, że ma ona relatywnie dość trwały charakter właśnie na skutek oddziaływ a-nia wyżej wspoma-nianych czynników. Blisko 30% świadczeń w ypłaca-nych jest na poziomie najniższym, ustalonym dla danego rodzaju świadczeń, ok. 45% wszystkich św iadczeń — na poziom ie lub po-niżej ustalonej minimalnej em erytury, a ok. 55% świadczeń — na poziomie lub poniżej minimum socjalnego i tylko niecałe 2% św iad-czeń przew yższa poziom przeciętnej płacy, natomiast 37% płac po-ziom ten przekracza. Tych świadczeń jest więc niewiele, ale w tej grupie jest kilka tysięcy bardzo wysokich — w odczuciu społecznym — ,i zachodzi zapewne potrzeba zmniejszenia rozpiętości między n a j-niższymi i najw iększym i świadczeniam i. Nie we w szystkich krajach socjalistycznych ustalona je st formalnie minimalna em erytura lub ren-ta, natom iast prawie we wszystkich ustalono ich maksym alną w yso-kość. W Polsce także zachodzi potrzeba ustalenia obok minimalnego także m aksym alnego poziomu świadczeń. Nie przyniesie io jednak żadnego rezultatu, jeżeli ustalenia te będą m iały charakter statyczny. W łaściwe zaś rozwiązanie może polegać tylko na ustaleniach pa ra -metrycznych^ np. że minimalna em erytura powinna odpow iadać 90%

(17)

płacy minimalnej, m aksym alna zaś trzem lub czterem przeciętnym płacom.

* * *

Lata osiem dziesiąte będą. okresem dalszego doskonalenia system u ubezpieczenia społecznego w Polsce i dostosow ania go do potrzeb społeczeństw a rozwiniętego socjalizm u. Budowa rozwiniętego syste -mu zabezpieczenia społecznego będzie w ym agała:

— zdynamizowania granic degresji w ymiaru świadczeń w celu uzyskania stałych relacji nowo przyznanych świadczeń do podstawy wymiaru;

— wprowadzenia planowego systemu dostosow ania św iadczeń do zm ieniających się warunków społeczno-gbspodarcaych;

— zdynamizowania poziomu minimalnej em erytury i renty oraz ustalenia dynamicznego poziomu świadczenia m aksym alnego;

— większego uelastycznienia granic w ieku em erytalnego i dalszego ułatwiania zarówno w cześniejszego, jak i późniejszego przechodzenia na em eryturę oraz ułatwiania i popierania aktywności zawodowej

emerytów i rencistów;

— rozszerzenia zakresu przedm iotow ego, a zarazem podm iotowego o rentę socjalną dla osób, które nie spełniają warunków w ym aga-nych dla uzyskania em erytury, co zapewni minimum socjalne w szyst-kim ludziom w starszym wieku;

— rozszerzenia zakresu przedm iotow ego ubezpieczeń o dodatkowe świadczenie raz do roku w celu stworzenia źródeł finansow ania nad-zwyczajnych Wydatków rencistów i emerytów.

R ealizacja pow yższego program u potrwa wiele lat, ale zapoczątko-w ać ją należy już dziś po to, by stzapoczątko-w orzyć zapoczątko-w łaścizapoczątko-w ą osłonę socjalną w trudnych początkowych latach nowej dekady.

M inisterstw o Pracy, Plac i Spraw Socja lnych Instytut P racy i Spraw Sócjaln ych

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niezależnie od tego, czy wasza wyprawa zakończyła się sukcesem, czy klęską, zastanówcie się nad sposobem podejmowania decyzji.. Przedyskutujcie to w grupach, zapiszcie odpowiedzi

Od wielu lat różne formy uczenia się we współpracy są stosowane zarówno przez edukacyjne grupy dorosłych, jak i studentów czy uczniów w szkołach – w naszym przekonaniu nadal

niezawierające wymaganych przepisami elementów 416 , ale i decyzje wydane w nieistniejącym postępowaniu administracyjnym, czyli takim, w którym nie występują co najmniej

Autorzy zwracają uwagę na niejednoznaczność uregu- lowań prawnych w zakresie współfi nansowania świadczeń opieki zdrowotnej, co stanowi podstawową przyczynę nadużyć w

kać m.in., jaki jest stan cywilny składającego, że nie wychowuje dziecka razem z ojcem (matką) dziecka i że zapoznał się z w arunkam i uprawniającymi do dodatku do zasiłku

Podstawowe pytanie, jakie rodzi się w tym kontekście, dotyczy prawa pacjenta do równego dostępu do leczenia oraz prawa lekarza reprezentujące- go podmiot leczniczy do

Uprawnienie do świadczeń wynika z faktu by- cia ubezpieczonym lub uprawnionym. Ubezpieczone mogą być osoby wskazane w ustawie, począwszy od pracowników, przedsiębiorców i

Pierwsze miesiące działania pakietu pozwalają już na ocenę sytuacji w aspekcie rachunku kosztów w zestawieniu z możliwościami uzyskiwania finansowania z NFZ.. Rachunek