• Nie Znaleziono Wyników

View of The critical appraisal of my review by Krzysztof Andrzej Jeżewski – ad vocem

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of The critical appraisal of my review by Krzysztof Andrzej Jeżewski – ad vocem"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Agnieszka K o m o r o w s k a – JESZCZE O RECENZJI

– ODPOWIED

ħ KRZYSZTOFOWI

ANDRZEJOWI JE

ĩEWSKIEMU

Wywołana do odpowiedzi, postaram siĊ pokrótce „obroniü” moją recenzjĊ ksiąĪki Krzysztofa Andrzeja JeĪewskiego Cyprian Norwid a myĞl i poetyka Kra-ju ĝrodka. Pokrótce – gdyĪ wiele uwag, jakie sformułował Autor, dotyczy nie tyle samej ksiąĪki, czy nawet mojej recenzji, lecz postaw i przekonaĔ, które rzu-tują i na rozumienie Norwidowskich utworów, i na interpretacjĊ recenzowanej ksiąĪki. Niemniej jednak obiecujĊ odnieĞü siĊ rzeczowo do wszystkich uwag, zaczynając od tych najbardziej uzasadnionych.

Słusznie zostało mi wypomniane, iĪ nie godzi siĊ filologowi popełnianie ta-kiego błĊdu, jak przywołanie cytatu z wiersza Moja Ojczyzna jako fragmentu Assunty. Zgadzam siĊ, jest to błąd „osłupiający”, i mnie równieĪ wprawił w osłupienie. DomyĞlam siĊ, w jaki – techniczny – sposób mógł powstaü, co nie usprawiedliwia mojej nazbyt pobieĪnej autokorekty tekstu, w trakcie której nie dostrzegłam pomyłki. ĩałujĊ tym bardziej, Īe błąd taki mógł zaowocowaü prze-konaniem, iĪ za recenzowanie ksiąĪki szanowanego Autora odpowiadała osoba ze wszech miar niekompetentna, a wskazująca w recenzowanej ksiąĪce analo-giczne usterki. W recenzji napisałam bowiem: „Ponadto w całej ksiąĪce zwracają uwagĊ błĊdy w cytatach – od usterek edytorskich, przez mało znaczące literówki, aĪ po takie, które są powaĪną ingerencją w tekst”, które to spostrzeĪenie Autor uznał za wyolbrzymienie i odniósł bezpoĞrednio do siebie. Owszem, nadal uwa-Īam, iĪ w ksiąĪce są błĊdy literowe mniej i bardziej powaĪne. Te drugie, nawet jeĞli są jedynie „chochlikami drukarskimi”, mogą zniekształciü myĞl zawartą w utworze, jak to miało miejsce w przypadku niektórych cytatów Norwidow-skich. Jednak, aby zaistnienia owych błĊdów nie przypisaü samemu Autorowi, umieĞciłam to spostrzeĪenie na samym koĔcu recenzji, konkludując: „CzĊsto podczas lektury towarzyszy wraĪenie, Īe ksiąĪka została wydana pospiesznie, bez wnikliwej korekty, co zaburza odbiór i nie ułatwia dokonania obiektywnej oceny pracy” – przez co zwróciłam uwagĊ bardziej na fakt zaistnienia błĊdów niĪ jakąkolwiek osobową odpowiedzialnoĞü za nie.

Kolejne błĊdy, jakie wkradły siĊ do mojej recenzji, dotyczyły samego dorob-ku Autora: działalnoĞci translatorskiej (tłumaczenie dzieł Sergio Pitola) oraz liczby tomików poetyckich (pisałam o jedenastu, podczas gdy ukazało siĊ czter-naĞcie). W recenzji zawarłam odnoĞniki do Ĩródeł, z których korzystałam, powo-łałam siĊ na autora, który na łamach „Tygla Kultury” pisał o jednym z tomików poetyckich Autora, przy okazji przedstawiając jego dokonania. Co zaĞ tyczy siĊ

(2)

286

liczby tomików, to okazuje siĊ, jak proces wydawniczy i wszelkie media nie nadąĪają za płodnoĞcią twórców. Pisząc recenzjĊ w kwietniu 2012 r., nie mo-głam znaü kolejnych dwóch tomików, które w tym właĞnie roku siĊ ukazały1, a o których wiadomo było zapewne juĪ w momencie ukazania siĊ recenzji dru-kiem. Dodam, Īe czternasty tomik nawet obecnie rzadko pojawia siĊ w zestawie-niach moĪliwych do znalezienia w Internecie (Īe przywołam stronĊ Polscy pisa-rze i badacze literatury ppisa-rzełomu XX i XXI wieku – bĊdącą zapewne zdigitalizo-waną wersją słownika bibliograficznego z 2011 r., czy popularną encyklopediĊ współtworzoną przez internautów – dane z 6 listopada 2014 r.). Nie wątpiĊ, Īe autorzy tych zestawieĔ szybko nadrobią zaległoĞci.

Wszelkie mówienie o „wpływie” Norwida na póĨniejszych twórców, podob-nie jak doszukiwapodob-nie siĊ wpływów filozofii dalekowschodniej w twórczoĞci Norwida przywoływałam jako dowód właĞnie na eseistyczny charakter publika-cji, którą – wnioskując po obranej formie: mnogoĞci odnoĞników, zestawionej bibliografii oraz wskazaniu na braki w stanie badaĔ itp. – przyjĊłam do recenzji jako naukową. W trakcie zapoznawania siĊ z treĞcią ksiąĪki dostrzegłam jednak koniecznoĞü namysłu nad jej profilem genologicznym. Wzmiankowany przez Autora fragment, który mylnie odczytałam jako traktujący o „wpływie” Norwida na SołĪenicyna, Gombrowicza, Miłosza i Brodskiego, ujĊłam w sposób nastĊpu-jący:

[…] Podobnie rzecz ma siĊ z fragmentem sugerującym wpływ działaĔ Norwida „przeciwko wszystkim i wszystkiemu […], ale w imiĊ PRAWDY” na literatów XX wieku: SołĪenicyna, Gombrowicza, Miłosza, Brodskiego […]

…Dodając, Īe ten przywołany, podobnie jak i inne fragmenty ksiąĪki, byłby całkowicie uzasadniony przy załoĪeniu, iĪ tekst jest esejem. W moim przekona-niu Cyprian Norwid a myĞl i poetyka Kraju ĝrodka obfituje we fragmenty, w których Autor poprzez sąsiedztwo cytatów czy refleksji zdaje siĊ sugerowaü wiĊcej nawet, niĪ wyraĪa wprost, jeĞli jednak napisałam coĞ wiĊcej, niĪ Autor byłby skłonny uznaü za własne – przepraszam, recenzja zawsze nosi znamiĊ indywidualnego odbioru. Co nie znaczy, Īe wiele miejsc, w których myĞl autor-ska zostaje wyraĪona wprost, wciąĪ pozostaje dla mnie dyskusyjnych, nawet po otrzymaniu odpowiedzi na mój tekst.

Zanim siĊ do nich odniosĊ, chcĊ jasno powiedzieü, iĪ ani przez moment nie oĞmieliłabym siĊ kwestionowaü zasadnoĞci podjĊcia tematyki dalekowschodniej w kontekĞcie twórczoĞci Norwida, jak zapewne sądził Autor, wnioskując z od-

1

Znalazłam laudacjĊ wygłoszoną juĪ w ostatnim kwartale roku 2012, w której równieĪ wspomina siĊ o jedenastu tomikach.

(3)

powiedzi. Choü w tym wypadku zaryzykujĊ opiniĊ, Īe: błogosławione nieporo-zumienie, skoro zaowocowało kolejną garĞcią cennych informacji związanych z tematem. Mając na wzglĊdzie szeroką wiedzĊ Autora, zdajĊ sobie sprawĊ iĪ na poziomie faktografii rozmowa jest juĪ w punkcie wyjĞcia niesymetryczna, zaĞ ksiąĪka poprzez samo zakreĞlenie pola tematycznego okazała siĊ trudna do zre-cenzowania: trudno znaleĨü kogoĞ, kto dorównałby Autorowi kompetencją w dwu tak odległych od siebie dziedzinach. Spodziewam siĊ, Īe niełatwo o nor-widologa tak obeznanego z literaturą i filozofią Dalekiego Wschodu, oraz Īe niewielu znajdzie siĊ sinologów biegłych w twórczoĞci romantycznego poety polskiego. Stąd teĪ moje uwagi nie dotyczyły imponującej erudycji, lecz nieja-snoĞci logicznych2 oraz odwaĪnych, budzących wątpliwoĞci tez, przy dyspropor-cji miĊdzy przywoływanymi w ksiąĪce Ĩródłami dalekowschodnimi a kontek-stem naszym rodzimym czy choüby europejskim.

I, niestety, wątpliwoĞci pozostały. Podam kilka przykładów. Autor, uzasad-niając istotnoĞü tematyki orientalnej, zauwaĪa iĪ „jednym z głównych jego [Norwida – A.K.] celów było poszukiwanie mądroĞci, jest zatem rzeczą natural-ną, Īe szukał jej tam, gdzie biją jej Ĩródła… Ex Oriente Lux!”. OtóĪ, przy całym zrozumieniu dla entuzjazmu, jaki okazał Juliusz W. Gomulicki na myĞl o eksplo-racji tematyki chiĔskiej i jej wpływu na twórczoĞü polskiego poety, nie jestem w stanie podzielaü bezkrytycznie entuzjazmu Autora tak motywującego skiero-wanie siĊ Norwida ku Orientowi. Trudno zgodziü siĊ z opinią, iĪ poeta tak głĊ-boko zakorzeniony w chrzeĞcijaĔstwie, patrzący z jasno okreĞlonej perspektywy wiary i utwierdzony w swej postawie sposobem myĞlenia i wyobraĨnią Ojców KoĞcioła (i ich odczytaniem kultur pogaĔskich) umiejscowiłby Ĩródło mądroĞci na Dalekim Wschodzie. PrzyjmujĊ, Īe juĪ w tym miejscu Autor daje wyraz wła-snym głĊbokim przekonaniom, byü moĪe właĞnie owym intuicjom poety, któ-rych „naukowcom czĊsto brakuje”. CóĪ, mimo wszystko czujĊ siĊ zobowiązana stanąü na pozycji pozbawionego wyobraĨni naukowca, skoro z takiej pozycji wystartowałam i taką optykĊ patrzenia na tekst przyjĊłam.

Spoglądając takim właĞnie chłodnym okiem na autorską argumentacjĊ, muszĊ zauwaĪyü, iĪ lwia jej czĊĞü w zasadzie nie podlega dyskusji. Są to uwagi wymy-kające siĊ kryterium weryfikowalnoĞci, wiele z nich pozostaje w krĊgu wiary czy przyjĊtej filozofii. Nie ukrywam, Īe w tym kontekĞcie wzbudziła moje zdumie-

2

PozwolĊ sobie przytoczyü jeden fragment z odpowiedzi Krzysztofa JeĪewskiego: „Moje przeĞwiadczenie, Īe na Dalekim Wschodzie uwaĪano sanskryt, tybetaĔski i chiĔski za pismo objawione, logicznie wynika z tego, co Norwid mówi na wstĊpie do Rzeczy o wolnoĞci słowa: »Słowa człowiek nie wywiódł ze siebie sam – ale słowo było z Człowieka wywołane […]« (DWsz IV, 213). Wystarczy wczytaü siĊ lepiej w tekst ksiąĪki…” i dodaü krótki komentarz:

(4)

288

nie uwaga, iĪ „zabawny jest” mój „sceptycyzm odnoĞnie proroczego charakteru niektórych wypowiedzi Norwida”. Profetyzm jako sposób poznania, podobnie jak mistyka (o tym zaraz), przynaleĪy do zagadnieĔ ĞciĞlej związanych z wiarą niĪ wiedzą (naukową), tym samym na poziomie wiedzy mój „sceptycyzm” jest duĪo bardziej uzasadniony niĪ byłoby przyjĊcie za oczywistoĞü (za Autorem) profetycznego charakteru wymienionych przezeĔ fragmentów poezji Norwida. Co wiĊcej – te z nich, które nie budzą mojego zdroworozsądkowego sprzeciwu, jak na przykład „stracony ogieĔ Bogu…” jako „zapowiedĨ grozy energii nukle-arnej”, czĊsto właĞnie zdrowym rozsądkiem Norwida i jasnym spojrzeniem na rzeczywistoĞü tłumaczą siĊ lepiej niĪ profetyzmem. Mam tu na myĞli zapowiedĨ wojny secesyjnej i emancypacji czarnoskórych mieszkaĔców Ameryki zawartą w wierszu Do obywatela Johna Brown. Czy nie Ğwiadczy on raczej o wnikliwo-Ğci patrzenia i zdolnownikliwo-Ğci prognozowania faktów, które musiały zaistnieü w obli-czu jawnej niesprawiedliwoĞci? ĩaden bunt nie rodzi siĊ jedynie pod wpływem chwili.

ProszĊ mnie jednak Ĩle nie zrozumieü, nie negujĊ profetycznego wymiaru ar-cydzieł w ogóle, ani nie „odmawiam daru” profetyzmu Norwidowi. OsobiĞcie jestem przekonana, Īe w tym właĞnie humanistyka przewyĪsza nauki Ğcisłe, Īe daje moĪliwoĞü uwzglĊdnienia wszelkich władz poznawczych człowieka. Jednak czym innym jest indywidualny odbiór sztuki, czym innym zaĞ wymaganie, by odbiór ów traktowaü jako obowiązującą takĪe innych wykładniĊ dzieł poetyckich (czy innych), zwłaszcza gdy ocieramy siĊ o zagadnienia dotyczące wiary. Po-dobnie przecieĪ bezradna stajĊ wobec ciągu argumentów w obronie profetyzmu (czy naprawdĊ wysunĊłam przeciw niemu tak ciĊĪki orĊĪ…? – sama nie znajdujĊ obecnie w mojej recenzji fragmentu, który mógłby sprowokowaü koniecznoĞü podobnej argumentacji), ciągu, który otwierają słowa podziwianego przez Nor-wida Apostoła Narodów, kontynuują wnioski Rudolfa Steinera, współczesna teoria kwantów, a który zwieĔczony zostaje osobistym doĞwiadczeniem Autora ze spotkaĔ z dalekowschodnimi jasnowidzami. Z tym siĊ nie dyskutuje, co naj-wyĪej moĪna reprezentowaü zgoła odmienne podejĞcie, co bardzo szybko stało siĊ dla mnie jasnym powodem rozbieĪnoĞci, które wymienia Autor.

Podobnie bowiem rozmijam siĊ z Jego rozumieniem zagadnieĔ związanych z mistyką czy mistycyzmem – przywołanie przeze mnie tego rozróĪnienia miało na celu zapytanie o sens, w jakim mowa jest o Norwidzie jako mistyku, nie zaĞ wyraĪenie zastrzeĪeĔ co do okreĞlenia polskiego poety tym mianem, jak sądzi Autor. Tego bowiem na kartach ksiąĪki nie znalazłam, a ciąg twórców skojarzo-nych z mistyką jest tak zróĪnicowany, Īe wpisanie Norwida w ów poczet o nim samym niewiele mówi. A szkoda, gdyĪ zdało mi siĊ w tym kontekĞcie bardzo waĪne ustalenie, jakiego rodzaju mistykiem miałby byü Norwid. Poza

(5)

wzmian-kowanym rozróĪnieniem, przywołanym za Agnieszką Nietrestą-ZatoĔ, uznałam zagadnienie za istotne choüby z uwagi na tematykĊ ksiąĪki i podstawowe róĪnice miĊdzy mistyką chrzeĞcijaĔską a dalekowschodnią. Wnioskując z odpowiedzi Autora, nie pomyliłam siĊ w moich przypuszczeniach. PozwolĊ sobie zacytowaü fragment: „Bo czym w koĔcu jest autentyczny mistycyzm? Jest to doĞwiadczenie immanencji Boga i roztopienie, zatracenie w niej swojego ego”. OtóĪ, owszem, byü moĪe jest to istota autentycznego mistycyzmu, ale… dalekowschodniego właĞnie. Na gruncie chrzeĞcijaĔskim ludzka osobowoĞü w złączeniu z osobowym Bogiem nie zatraca siĊ ani nie „rozpływa” i podejrzewam, Īe sam Norwid (nie odmawiam mu głĊbokich doznaĔ duchowych, lecz teĪ nie twierdzĊ z całą pew-noĞcią, iĪ otrzymaliĞmy ich wyraĨne Ğlady) nie w ten sposób pisał(by) o mistyce. Dodam, iĪ nie jest to jedyna róĪnica miĊdzy duchowoĞcią chrzeĞcijaĔską a Wschodem. SpoĞród literatury dotyczącej tematu wspomnĊ ksiąĪkĊ Williama Johnstona SJ, Mistycyzm „Obłoku niewiedzy” (PoznaĔ 2001). Autor, amerykaĔ-ski jezuita mieszkający w Japonii, w obszernym komentarzu do anonimowego Ğredniowiecznego dzieła, dokonuje rozróĪnienia miĊdzy róĪnymi formami do-ĞwiadczeĔ mistycznych. Przekonany, iĪ mistycznym sposobem myĞlenia rządzą uniwersalne prawa psychiki wspólne tradycjom Wschodu i Zachodu, subtelnie ujmuje róĪnice i podobieĔstwa miĊdzy nimi.

KoĔcząc, chciałabym powtórzyü jaĞniej to, co starałam siĊ wpleĞü w powyĪej zawarte myĞli – Īe podstawowa rozbieĪnoĞü miĊdzy autorskim odbiorem pew-nych zjawisk w twórczoĞci Norwida, a moim, nie tyle dotyczy samego Norwida, ani nawet jego niebudzącej wątpliwoĞci fascynacji Chinami. Wobec tekstu sta-jemy – hermeneutycznie mówiąc – z jakimĞ przedrozumieniem, takĪe aksjolo-gicznym, z jakąĞ przyjĊtą przez nas wczeĞniej koncepcją człowieka, Ğwiata… To w tym miejscu, jak widzĊ, róĪnimy siĊ (pomijając nawet poetycki czy naukowy punkt widzenia), a to nie doprowadzi nas ani do pełniejszego wspólnego zrozu-mienia Norwida, ani samej ksiąĪki.

AGNIESZKA KOMOROWSKA – mgr, literaturoznawca, doktorantka w Zakładzie Literatury Polskiej Romantyzmu i Pozytywizmu, Wydział Filologiczny, Instytut Literatury Polskiej, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu. Adres korespondencyjny: ul. Fosa Staromiejska 3, 87-100 ToruĔ, email: agniesz ka.maria.komorowska@gmail.com

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zaniepokoje- nie spodziewanym niezadowoleniem Moskwy wyrażane jest 16 i 21 sierpnia, ale 17 sierpnia dziennik odnotowuje brak reakcji prasy radzieckiejna wydarzenia w Polsce,

Istot ˛ a badania przeprowadzonego przez biegłych lekarzy psychiatrów jest próba odpowiedzi na pytanie, jaki rodzaj zaburzen´ psychicznych wykazuje osoba, która ma

krasnystawski, jego oj- ciec był bratem ojca Danuty Mazur (narzeczonej Józefa Franczaka, matki ich syna Marka ur. doniesieniu jednego z tajnych współpracowników wykorzystywanych

Na podstawie tych danych autorzy artykułu przeprowadzili analizę regresyjną wpływu obszarów regulacji prawnych na wielkość szarej strefy w próbie 52 krajów o gospodarkach

W porównaniu do zaprezentowanej powyej istoty wrogiego przejcia przejcie przyjazne moemy okre li jako nabycie pakietu kontrolnego akcji, umoliwiaj cego sprawowanie kontroli

Za to niezaprzeczalne walory posiada część pracy (rozdz. II-V), na którą składają się zarówno wspomnienia i relacje osób internowanych w Kwidzynie oraz członków

Die evangelischen Kirchengemeinde in Ostpreussen und Westpreus- sen in den Pfarr - Almanachen von 1912 u.. Provinz Ostpreussen Pfarr- Almanach für die Provinz

Wtedy część wojsk moskiewskich uciekła, a część ruszyła do obozu Samozwańca „pokłonić się [carewiczowi]”., Jan Zaporski do Jerzego Mniszcha, z