• Nie Znaleziono Wyników

"Wzloty i upadki polskiego hutnictwa żelaznego", Mieczysław Radwan, Kraków 1959 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Wzloty i upadki polskiego hutnictwa żelaznego", Mieczysław Radwan, Kraków 1959 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

112

R ecenzje

obszernych ram ach czasow ych oraz przez ścisłe przestrzeganie założonych gran ic tematu, jasność i zwięzłość sform u łow ań. H istoryczne ujęcie ekonom ii ro ln ej na tle p rą d ó w ogólnohistorycznych jest na p e w n o pionierskie (nie tylko w literaturze n au k ow ej niem ieckiej), gdyż an i d aw n ie jsze opracow ania G riin berga, W ygodzińskiego, K rzym ow skiego, A b la , Pohla, ani nowsze B r u n k - m an a i H a n e fe ld a n aw et w p rzy bliżen iu nie o d p o w iad ają takiej koncepcji.

D la polskiego historyka n au ki dzieło F rau en d o rfera stan ow i bardzo inte­ resu jącą pozycję, choć o Polsce czy n aw et o b y ły m zaborze prusk im czy r austriackim — m o w y tam niewiele, a p eriod y zacja ro z w ijan ego zagadnienia m u si mieć i m a z natu ry rzeczy inne ram y i inną m otyw ację. Pozostanie jed n ak ono w zorem m etodologicznym o p raco w y w an ia d an ej gałęzi nauki, a przede w szystkim interesującym obrazem osiągnięć N iem iec w dziedzinie, w której — szczególnie w X I X i w początkach X X w ie k u — byliśm y uczniam i Thaerów , L iebigó w , Goltzów, R aiffeisenów , L a u ró w , a p rzy całej tendencji em ancypacyjnej n au ka niem iecka w y w ie r a ła u nas duży w p ły w . Szkoda tylko, że tak p ow a żn a p raca nie jest w o ln a od rażących polskiego czytelnika m a rg i­ n aliów , ja k niezgodne z p ra w d ą i przestarzałe traktow an ie k u ltury łużyckiej ja k o iliryjsk iego pochodzenia (i to dziś, gdy je j początki p rze su w a się p ow a ż­ nie wstecz, a słow iań sk i rodow ód jest wszechstronnie um otyw ow an y), czy w y ra z y uznania d la p olity k i k red y to w ej i osiedleńczej H akaty.

Stanisław Brzozow ski

M ieczysław R a d w a n , W zloty i upadki polskiego hutnictwa żelaznego. „Przegląd N au k ow o -T ech n iczn y A k a d e m ii G ó rn iczo-H utn iczej w K ra k o w ie ” (w y d. pow ielane), seria H , z. 1, K r a k ó w 1959, s. 40, rys. 20.

A k ad em ia G órniczo-H utnicza, dzięki in icjatyw ie p raco w n ik ó w n au ko ­ w y ch uczelni, w y d a je „Przegląd N au k o w o -T ech n icz n y A G H ”, o charakterze w y d a w n ic t w a ciągłego, m ającego reprezen tow ać poziom pośredn i pom iędzy zeszytam i n au k o w ym i a czasopism am i technicznymi. W y d a w n ic tw o to u k a ­ zu je się w 2 seriach. Jedna pośw ięcona jest górnictw u, d ru g a zaś hutnictwu. P ie rw sz y nu m er serii „ H ” o b ejm u je jedną pracę, a m ianow icie M . R a ­ d w a n a W zloty i upadki polskiego hutnictwa żelaznego. W słow ie w stępnym doc. S. H olew iń ski, redak to r serii, p od kreśla „szczególne znaczenie i ory gi­ n alne u jęcie” pracy R ad w an a . R ed ak cja pośw ięcając całkow icie nu m er tej w łaśn ie pracy „pragnie w ten sposób zaznaczyć sw e uznanie d la zasług, p oło­ żonych przez autora d la historii ro z w o ju techniki ojczystego górn ictw a i h u tn ictw a”.

Dotychczas w łaściw ie nikt nie określał a n i nie p o ró w n y w a ł w sk aźn ik ów technicznych i ekonomicznych w różnych epokach ro z w o ju hutnictw a żelaz­ nego; uczynił to w om aw ian ej pracy R a d w a n . N o si ona podtytuł: P róba okre­ ślenia rozw oju dynamiki wskaźników technicznych i ekonomicznych. M ożn a powiedzieć, że jest to w p ew n y m sensie u k oron ow an ie dotychczasowych osiągnięć autora, który jest n ajw y bitn iejszy m i n a jb a rd z ie j zasłużonym histo­ ry k iem hutnictw a w Polsce.

(3)

A u to r opiera się w sw e j pracy zarów n o n a źródłach pisanych, ja k i na p rzeprow adzon ych p róbach w ytopu, m ających n a celu odtw orzenie d aw n y ch p rocesów technologicznych. Tak że uzupełnianie s ię 'b a d a ń d a je coraz p e łn ie j­ szy obraz ro z w o ju techniki m etalurgicznej.

D la każdego etapu ro z w oju techniki hutniczej w Polsce au tor określa w ielkość p ro d u k c ji w jednostce czasu, zużycie m ateriałó w w s a d o w y c h (ruda, p aliw o, topniki) na jednostkę gotow ego produktu, zużycie niektórych m ateria­ łó w pomocniczych (w oda) oraz pracochłonność lu b w y d a jn o ść n a członka załogi. Z asadn iczym i etapam i są: d ym a rk a starożytna, d ym a rk a z czasów Odrodzenia, huta z połow y X I X w . oraz kom binat w spółczesny.

W sk a źn ik i odnośnie techniki hutniczej z czasów w p ły w ó w rzym skich u zy­ skano na podstaw ie próbnych w y top ów . D la techniki d y m a rk o w e j X V I w ie ­ k u — w y korzystan o zachow ane dokum enty i p rzekazy literatury, a także podano p oró w n an ie z podobną techniką innych k r a jó w . D an e d okum entarne z p o ło w y u biegłego stulecia dostarczyły w sk aź n ik ó w d la okresu techniki w ielk op iecow ej, opartej na w ę g lu drzew nym , w reszcie d la p oło w y bieżącego stulecia podano w sk aź n ik i w e d łu g danych p ro je k to w y ch n ow ego h u tnictw a polskiego. Jako jednostkę p oró w n aw czą p rzy jęto produ kt hutniczy zw y k łe j jakości, uznany za ta k i w o m aw ianym czasie.

P ierw sz y rozdział pośw ięcony jest dym arce starożytnej na ziem iach P o l­ ski. Przytoczyw szy stw ierdzen ia naszych archeologów , że początek epoki żelaza sięgu u nas V I I I stulecia p.n.e., autor o m aw ia istotę procesu dym arkow ego, którego stronę teoretyczną poznano ostatnio bliże j dzięki bad an iom procesu żelgrudow ego. Jako n ajb ard z iej typ ow ą z okresu w p ły w ó w rzym skich (I— I V w . n.e.) autor w y b ie ra słusznie d ym a rk ę świętokrzyską, podając w tekście m ap kę rozm ieszczenia stan ow isk m etalurgicznych tego czasu w Polsce.

O lbrzym ie skupiska żużla, pozostałe tu do d n ia dzisiejszego, m im o inten­ syw n ego w y w o z u do hut w okresie p rz e d - i m iędzyw ojennym , św iadczą o w ie l­ kości tego d aw n ego przem ysłu hutniczego. O d k ryte przez autora, w sp ó ln ie z K . Bieleninem , stan ow iska w y to p u b y ły p iecyk am i doraźnym i, p ow stały m i przez w y k o p an ie kotlinki. P ro d u k c ja b y ła oparta o ru d y kopalne, a archeolo­ dzy określają m niej w ięcej na I I I i I V w . n.e. szczyt produ kcji. Z ała m an ie je j nastąpiło w V i V I w . w zw iązku z u p ad kiem p a ń stw a rzym skiego.

B a d a n ia kotlinek nie w y k az ały śla d ó w użycia dm uchu. P ró b n e o dtw o­ rzenie w y to p u pokazało jednak, że bez podm uchu nie można b y ło uzyskać koniecznej do procesu tem peratury w yższej niż 800°. W ob e c tego p rz e p ro w a ­ dzono p ró bę n a sposób staroegipski, p olegający n a dm uchaniu m iecham i ręcznym i z góry. Z tak uzyskanego m ateriału wyznaczono w sk aź n ik i ekono­ miczno-techniczne, zestawione w tablicy, umieszczonej na zakończenie ro z­ działu.

W następnym rozdziale rozp atry w an a jest d y m a rk a niska z czasów O d ro ­ dzenia, o k tórej zachow ało się sporo dokum en tów pisanych oraz ślady tere­ n o w e w postaci żużla czy spiętrzeń w ody. A u t o r . przytacza opis Osińskiego, p o k ry w a ją c y się z opisem Roździeńskiego, w sp om in a o danych B iringuccia, Agricoli, zw ra c a też u w a g ę na fak t utrzym ania się zasadniczych w y m ia ró w ko tlin ki przez cały okres istnienia dym arek n a ziem iach polskich aż do p o ło

(4)

114

R ecenzje

w y X V I I I w . M oże to być, zdaniem autora, dow odem ciągłości polskiej tech­ n ik i hutniczej.

A n a liz u ją c postęp w ro z w o ju techniki dym arskiej, R a d w a n pisze o 3 ce­ chach odróżniających d ym ark ę z czasów O d rodzenia od d y m a rk i starożytnej: zw iązan ie się z rzeką, zastosow anie k o ła w o dn ego do nap ęd u m iechów, inne usytu ow anie dyszy. W szystko to dało w efekcie lepsze przegrzanie wsadu, a przez stosunkowo n iew ielkie podniesienie tem peratury w kotlince uzyskano żużel p łynny i lepsze w a r u n k i n a w ę gla n ia. Z d an iem autora, ze w zg lęd u na skąpość i niejasność źródeł z X V I w., ustalenie w y d a jn o ści i w sk aźn ik ó w techniczno-ekonom icznych jest w y ją tk o w o trudne; m ożna jed n ak w ykorzystać re la c je z czasów późniejszych, gd yż w sk aź n ik i z tego okresu nie odbiegają n ajp raw d o p o d o b n iej od X V I-w ie c z n y c h . Z a p rzedstaw icielk ę takich dym arek p rz y jm u je R a d w a n kuźnicę bogucicką, p on iew aż dysp onujem y jej dokładnym opisem u Roździeńskiego. P o p o ró w n an iu odpow iednich p u blik acji, autor u staw ia w tablicy w sk aź n ik i d la d y m a rk i X V I-w ie c z n e j, z których w y n ik a znaczny postęp w stosunku do okresu w p ły w ó w rzymskich.

W rozdziale I I I om ów iony jest ro z w ó j p ro d u k c ji żelaza w oparciu o tech­ nikę w ie lk ich pieców. A u to r m a lu je tło zaszczepienia na ziem iach Polski procesu w ielk op ieco w ego i św ieżenia sposobem fryszerskim . W ie k X V III, a specjalnie d ru g a jego p o ło w a jest św iad k iem daleko idącej in icjatyw y m agn ató w i k ró la w górn ictw ie i hutnictwie, którą niw eczą rozbiory, kształ­ tując ro z w ój przem ysłu odrębnie, w zależności od system ów każdego z za bor­ ców. K rólestw o Polsk ie w y k a z u je specjalną in icjaty w ę i inwencję, tu bow iem dzia łają Staszic i Lubeck i.

P o ło w a ub. stulecia, ja k o n ajb ard z iej typ ow y okres, została w y b ra n a przez au to ra do analizy z kilk u p ow o d ó w : p rzebud o w ę hutnictw a w y kon an o w ó w ­ czas w y siłk iem polskich techników, a now e p om ysły techniczne, znane za granicą, dostosowano do naszych w a r u n k ó w i m ożliwości. N ie odbiegały one od p ró b zaszczepiania przem ysłu na P o d h alu i od ówczesnej techniki śląskiej, opartej na w ę g lu drzew nym . R esztki za k ład ó w św iadczą o w ysok im poziomie w y k o n an ia i zd u m iew ają pięknem szczegółów.

Stw ierdzając, że w ow ym czasie ustala się p ew ien schemat zakładów hutniczych, zw łaszcza w Z a g łę b iu Staropolskim , autor na podstaw ie danych z R e j o w a 1 i Sielpi om aw ia procesy technologiczne i zestaw ia ilości produkcji, su ró w k i i p a liw a (tego ostatniego w jednostkach um ownych, co p o z w a la na w ła śc iw e ustaw ien ie w sk a ź n ik ó w w o bec różnorodności m ateriału drzew nego). W sk a źn ik i techniczne i ekonomiczne p oło w y X I X w . d la hutnictw a opartego na w ę g lu d rze w n y m podane są w tablicy zestaw ieniow ej. W id a ć z niej, że p rzejście z d ym a rk i n a w ie lk i piec p racu ją cy na w ę g lu d rzew nym w zm ogło znacznie w yd a jn ość i wysokość produkcji, nie w p ły n ęło natom iast n a zapo­ trzebo w an ie p a liw a . L a s y k u rczy ły się w ięc nadal, a p ierw szeń stw o p rz e j­ m o w ało hutnictw o na w ę g lu kam iennym . Z a k ła d y w Z a g łę b iu Staropolskim po kolei zam ierały.

W

Zakończeniu

podane jest zbiorcze zestaw ienie w s k aź n ik ó w d la w szyst­

1 Por. też oparte na w skaźn ik ach R a d w a n a zestaw ienie d la N iw k i w pracy A . Jezierskiego o N iw c e w książce: S. K o w a l s k a , J. J e d l i c k i , A. J e ­ z i e r s k i ,

Ekonomika górnictwa i hutnictwa w Królestwie Polskim 1831

1864.

(5)

R ecenzje

115

kich okresów łącznie ze w sk aźn ik am i dzisiejszym i. M a m y w nim : procentow e w ykorzystanie Fe z ru d y ; zużycie p aliw a , topników, w o d y p rzem ysło w ej i energii m echanicznej na jednostkę p ro d u k c ji; w yk o rzy stan ie czasu k a len ­ d arzow ego; p rodu kcję roczną na ro bo tn ika oraz średnią p ro d u k cję roczną k raju . Z zestaw ienia w id ać, że p rzejście od doraźnych p iecyk ów św ięto­ krzyskich do niskich d ym arek O drodzenia i od tychże do w ie lk op ie co w ej techniki n a w ę g lu drzew nym , odznacza się w zrostem w y k o rzy stan ia Fe z rudy. Początkow o dzięki tem u m am y znaczne obniżenie w sk aź n ik a zużycia p aliw a, później jedn ak w zw iązk u z zastosow aniem to p n ik ó w i dw ustopniow ością procesu zużycie p a liw a stabilizu je się. Z u w a g i n a nieekonomiczne w y k o rz y ­ stanie energii m echanicznej w sk aź n ik i je j stopniow o rosną, w zra sta też ro z ­ chód w o d y przem ysłow ej w zw iązk u z in tensyfikacją p ro cesó w m etalu rgicz­ nych. N ie z w y k le silnie rośnie w sk aźn ik p ro d u k c ji rocznej n a ’ 1 robotn ika: w początkach naszej ery w y n o sił on ok. 0,25 t, w w . X V I — 2,5 t, w w . X I X — do 20 t, obecnie zaś sięga u nas 100 t.

R ozw ój technologii w y to p u żelaza od początków p ro d u k c ji na ziem iach polskich aż do czasów obecnych ujęty jest w niezm iernie c iek aw y w ykres, w y k on an y w skali logarytm icznej, co d a je dużą czytelność. Rzędne p rze d ­ s taw iają ogólne ilości p rodukcji, odcięte — czas. Z w y k re s u tego w id ać, ja k p ostępow ał rozw ój hutnictwa, w id a ć jego k u lm in acje i regresy, zam ieranie starej techniki i rozkw itan ie n o w ej. R o zk w it hutnictw a żelaznego w naszym stuleciu jest trud ny do uchw ycenia n aw et w sk ali logarytm icznej.

P ra c a M . R ad w an a , acz w y d a n a techniką pow ielania, ja k d la sk ry p tó w dydaktycznych, zaopatrzona jest w liczne ilustracje, znakom icie uzup ełniające tekst. Są tam fo to grafie piecow isk świętokrzyskich, re p ro d u k cje rycin z d a w ­ nych ksiąg, d aw n e fo to grafie z S ielp i i Starachow ic ze zbio ró w autora, p ro fil w ielk iego pieca z R ejo w a, plan p u d lin g a rn i z S ielp i oraz m apki.

A u to r p racą sw ą opartą na w ieloletnich badaniach, um ożliw ił każdem u interesującem u się ro zw ojem techniki i cy w iliz a c ji zapoznanie się z obrazem ro z w oju hutnictw a w Polsce. M am y tu głęboko p rze m a w ia ją c y do czytel­ nika — technika czy hum anisty — obraz całości rozw oju, n am a lo w an y na tle p ro blem ów historyczno-politycznych i społeczno-gospodarczych, m ających w ie lk i w p ły w na kształtow anie się produ kcji.

P ra c a ta, którą autor re fe ro w a ł na k on feren cji Z espo łu H isto rii Polskiej Tech niki H utniczej i O d lew n iczej w gru d n iu 1958 r.2, prócz techników, dla których przede w szystkim jest przeznaczona, zainteresuje z pew nością także i historyków, ekonomistów, socjologów.

H en ry k Jost

K azim ierz M i c h a ł o w s k i , Technika grecka. P a ń s tw o w e W y d a w ­ nictwo N au k o w e , B iblio te k a Pro blem ó w , W a r s z a w a 1959, s. 195.

N iew ielk a, przyjem n ie w y d a n a i bogato zilu stro w an a książka K azim ierza M ich ałow skiego jest n iew ątp liw ie pozycją interesującą ju ż przez sam w y b ó r tematu, pozycją odrębną pośród w ie lu n ow ych w y d a w n ic t w dotyczących

2 Por. spraw o zd an ie z k on feren cji w nrze 2/1959 „ K w a rt a ln ik a ” z a w ie ra ­ jącego m.in. (s. 392) zestaw cze tablice p racy R ad w an a .

Cytaty

Powiązane dokumenty