R ecenzje
127
Jean G i m p e l , Jak budow ano w średniowieczu. T łum aczy ł z francu sk iego Jan A leksan d row icz. P a ń stw o w e W y d a w n ic tw o N au k o w e . W a rs z a w a 1968, ss. 176, ilustr. 43.•
W 10 ilat po ukazaniu się w P a ry żu książki J. G im p e la L es bâtisseurs de cathé drales, doczekaliśm y się jej polskiego przekładu, k tó ry w y d a n o w serii Om ega.
Jest to książk a n iezw y k le in teresująca z u w a g i na to, że o m aw ia zagadnien ia w arsztatu b u d o w la n ego w średniowieczu; sp ra w y fin an so w an ia bu d o w li, b u d o w n i czych i rzem ieślników zatrudnianych przy bu d o w ie, stosunków m iedzy fu n datorem a inwestorem , a w ię c zagadnienia rzadko poruszane przez h istoryków sztuki i k u l tury i dlatego słabo jeszcze znane. „Przez w ie le dziesiątków lat — pisze d r A . W y ro bisz w Przed m ow ie do wydania polskiego — ograniczano się do o pisyw an ia zabyt k ó w architektury średniow iecznej i do analizow an ia ich artystycznych wartości. G d y w reszcie nie tylko historycy, ale i zw yk li turyści o glądający w sp a n iałe rom ań skie o pactw a i gotyckie katedry zaczęli zadaw ać pytania; w jak i sposób p ow stały te arcy dzieła? kto je bu d o w ał? ile to ko sztow ało i kto za to płacił? — okazało się, że n ik t n ie p otrafi udzielić n a te pytania odpowiedzi. W y s z ło n a ja w , że o tw ó rcach średnio w iecznych k a ted r w ie m y znacznie m niej niż o papieżach, królach, książętach, o u cze- stnikaoh w y p r a w krzyżow ych, o bank ierach i 'lichwiarzach czy n a w e t o zw y k ły ch rzem ieślnikach z tych czasów” (s. 8). T ę lu k ę w y p e łn ia w znacznej m ierze książka J. Gim pela.
N a początku autor d aje ogólne, historyczne spojrzenie n a średniow iecze i jego budow nictw o, staw iając przytym trochę kon tro w ersy jn y ch tez '(jak np. o up ad ku k u ltu ry średniowiecznej od XŒII w .), z którym i p olem izuje A . W yrobisz. N astęp nie J. G im pel ukazuje ogrom ną w w iek ach średnich ro lę św iatopogląd u religijn ego o ra z z tym zw iązaną rolę k laszto ró w i kanoników, których o kreśla jak o „budow niczych k ated r” (s. 61). O m a w ia sp raw y związane z kosztami bu d o w y , przytaczając zach ow a ne rachunki b u d o w y katedry w A u tu n z lat 1294— 1295. ¡Z ajm uje się ludźm i zatrud nionymi przy bu d o w ie, k lasy fik u jąc ich w zależności od k w a lifik acji. O m a w ia pracę w kam ieniołom ach, koszty w y d o b y c ia kam ieni i transportu, znaki kam ieniarskie. W rozdziale A rchitekci za jm u je się działalnością architekta z X I I I w . VUllarda de H onnecourt i jego notatnikiem, który stanowi dziś niezw y k ły dokument. R ozd ział Inżynierow ie i technicy poświęcony jest różnym dziedzinom techniki, szeroko ro z w i ja ją c e j się w średniowieczu, a -często pom ocnej w b u d o w n ic tw ie ; tak np. p ro d u k c ja narzędzi stalow ych p ozw o liła n a ciosanie tw a rd sz ego kam ienia, co z kolei um ożliw iło budow niczym staw ian ie kolum n o m niejszej średnicy i cieńszych m u ró w .
Jak w y ja śn ia A . W y ro b isz w P rzedm ow ie, Jean G im p e l jest h isto ry k iem -am a to - rem. M oże dlatego w łaśn ie książka n ie jest n ap isan a suchym językiem „n au k o w ym ”, lecz stanowi b a r w n ą opowieść, w k tórej w y c z u w a się fascynację a u to ra i jego em oc jonalne zaangażow anie tematem, w opowieści tej nie b ra k jedn ak w ie lu rzetelnych i ścisłych in form acji, dających w yczerp u jącą odpow iedź na pytanie sform u łow an e w tytule.
Barbara W inter
loannes M arcu s M a r c i, TJiaumantias. L ib e r de arcu coelesti deque colorum apparentium natura, ortu et causis. (Faksym ile 1 w yd., P r a g a e 1648). Piragopress, P ra h a 1968, ss. 270 + 32, i'lustr.
Czytelnicy „ K w a rta ln ik a H istorii N a u k i i Tech niki” w iedzą ju ż o tym , że praskie sym pozjum poświęcone R ew o lu cji naukow ej X V I I w . ¡(26— 29 w rz e ś n ia 1967 r . ) 1 z w ią zane było ściśle z 300. rocznicą śmierci czołowego p rzyrod nika czeskiego X V I I w .r
128
R ecenzjeJ an a M a r k a z L ah sk rou n (Ioannes M arcu s M arci de K ro n lan d ), który b y ł nie tylko lekarzem królew skim , ale także d rektorem U n iw ersytetu K arola.
O becn ie otrzym ujem y w spaniałe w y d a n ie (fotooffset w o p ra w ie im itującej do złudzenia oryginalną) dzieła M ark a, które dotyczy optyki. P o sło w ie opracowane przez Jerzego M a rk a przynosi czytelnikom o góln e in form acje o życiu i twórczości w ie lk iego uczonego X V I I w., którego Thaumantias w 1968 r. ukazało się jak o trzeci k o le jn y tom serii w y d a w n iczej Editio Cim elia Bohem ica, p u blik u ją cej wyłącznie faksym ile.
L e k tu ra tego dzieła zbliża czytelnika do atm osfery n au k o w ej p anującej w X V I I stuleciu, zw a n y m później „w ielkim w ie k ie m ” nauki. N a czoło w y b ija się w szech stronność M a rk a , który za jm o w ał się nie tylko szeregiem kwestii zw iązanych z m e dycyną, ale także p rzeprow adzał samodzielne bad an ia fizyczne, szeroko znane za ró w n o w kraju , jak i za granicą (w spom niał o nich m.in. także H uygen s). W arto jed n ak przypomnieć, że w ie le jego prac — w tym 'także o m aw iana tu książka — no siło charakter zdecydowanie pionierski i że np. jego ro zw ażan ia nad optyką falo w ą w yprzed ziły w ie le fundam entalnych p rac z tego zakresu, jak ie ogłosili G rim aldi, H ooke, B oyle, N ew to n i w spom niany w y ż e j H uygens.
W y c h o w a n e k un iw ersytetu w Ołom uńcu, Jan M arci, zw iązał się rych ło z u n iw er sytetem praskim i tu p row ad ził sw e badania. D odać trzeba, że p row ad ził je w w a ru n kach raczej niesprzyjających, gdyż w iększa część jego życia p rzy p ad ła n a czasy w o jn y trzydziestoletniej, a Thaumantias p o jaw iło się dokładnie w 1648 r.( czyli w roku za kończenia tej w o jn y przez pokój w estfalski. T en sam ro k oznaczał d la uczonego także i in n e w y darzen ie — oto w ziął w ów czas czynny udział w obronie praskiego Starego M ia sta przed atakującym i je Szw edam i, a w nagrodę za to uzyskał tytuł szlachecki.
W w spom nianym już w y żej spraw ozdaniu z praskiego sym pozjum doc. J. D o - brzycki zw rócił u w a gę na fakt, że uczestnicy tego sym pozjum , zgodni co do istoty re w o lu c ji n a u k o w e j X V I I w., zajm o w ali różne stanow iska w kwestii zakresu treścio w ego tego pojęcia. W y n ik a ło to z ograniczenia tem atyki sym pozjum w yłączn ie do n au k m atem atyczno-przyrodniczych i pom inięcia przem ian, jakie w łaśnie w ów czas zachodziły w społeczności uczonych i w infrastruk tu rze b ad ań naukow ych. W y d a je się, że obecne w y d a n ie książki M a rk a (trudno dotąd dostępnej w bibliotekach) do starczyć może w iele ciekaw ego m ateriału tym, którzy p ragn ęliby snuć rozw ażan ia na tem at przeobrażeń m etodologicznych „w ielkiego w ie k u ”. Thaumantias jest bow iem n a jw y ra ź n ie j książką, w której M a re k starał się polem izować z p an ującą i ro zpo w szechnioną w ów czas teorią o kolorach w id m a słonecznego, już w tytule zapow ia dając rozw ażan ia o „pozornych” ba rw a c h tego w id m a ( liber de arcu coelesti deque colorum a p p a r e n t i u m 2 natura [...]), przy czym z tekstu w y n ik a, .że m iał na m yśli ich charakter spektralny. Rzecz god na jest u w a g i specjalistów z tego też w zg lę du, że w d w a lata później M arek , polem izując ze sw ym ko legą B altazarem C on ra dem, ogłosił dzieło D e angulo, a nieco później napisał — rów nież polemiczny — A pp end ix. W n io sk i ogólne M a r k a oparte b y ły n a jego badaniach doświadczalnych i eksperym entalnych, w których p osłu giw ał się pryzm atem i o bserw acją baniek m ydlanych, co pozw alało m u na bliższe zbadanie w łasności w y n ik ających z rozłoże n ia białego św iatła słonecznego na b a r w y tęczowe.
Choć dziś tego ro d z a ju spraw y w y d a ją się banalne, to jedn ak nie w oln o zapo minać, że w X V I I w., gdy p rym at w io d ły n au ki dedukcyjne, tj. zaksjom atyzowane, p o d staw o w ą sp ra w ą by ło ustalenie takich aksjom atów, których p raw d ziw ość nie m o g ła b y być podważona. Stąd w łaśnie w y w o d z i się znana oscylacja uczonych pomiędzy dedu kcyjnym charakterem up raw ianych przez nich nauk i tendencją do in du kcyj nego (opartego n a doświadczeniu) k on struow an ia p ew n ik ów . Ideałem nauki była
R ecenzje
129
geom etria, o p a rta n a tw ierdzeniach a priori, tj. tw ierdzeniach, których p raw d ziw ość nie jest zależna od dośw iadczenia; jednakże w n au k ac h em pirycznych oparcie się n a zasadach logicznego w y n ik an ia z a priori przyjętych ak sjom atów staw ało się postępow aniem coraz bardziej w ątp liw y m . Stąd zrodziła się tendencja udoskonale nia in dukcji (B acon) i stąd w y n ik ły p ró b y em pirycznego dochodzenia do p ew n ik ó w , stanow iących kam ień w ęgieln y konstrukcji całego system u nauki.Czytelnik, bardzo n a w e t p ow ierzchow nie zorientow any w dziejach fizy ki sie dem nastowiecznej, z łatw ością dostrzeże, że M a rc i n a każdym niem al k ro k u stara się pogodzić w y m a g a n ia systemu d edu k cyjn ego o partego n a m atem atycznych w z o rach m yślen ia aksjom atycznego z uogólnieniem danych em pirycznych sumiennie grom adzonych i starannie opracow yw anych . Z w a ż y w s z y , że zagadnienie w zajem n ego stosunku elem entów d edu k cyjn y ch i in dukcyjnych, czy też — m ó w iąc in nym i sło w y — apriorycznych i aposteriorycznych jest jedn ym z n ajbard ziej ciekaw ych za gadnień w dziejach historii nauki, w y d a n ie książki M a r k a stan ow i w ażn e w y d a rz e nie d la każdego historyka nauki.
W aldem ar Voise
Sources for the H istory of the Science of Steel, 1532— 1786. W y b r a ł i opracow ał C. S. Sm ith. T h e Society fo r the H istory of Technology and the M assachusetts Insti tute o f Technology Press, C am b rid ge (M ass.) — L on don 1968, ss. 357.
W y b ó r Ź ródeł do historii nauki o stali z lat 1532— 1786 jest czw artym tomem serii m o n ografii z historii techniki i kultury, w y d a w a n e j w spó ln ie przez am erykańskie T o w a rz y stw o Historii Techniki i Instytut Techniczny M assachusetts. C. S. Smith, profesor tego instytutu, k tóry w y b ó r przygotow ał, jest autorem w ie lu p rac w zakresie historii m etalu rgii i m e ta lo z n a w s tw a 1 oraz dosk on ałym zn aw cą d aw n ej literatury m etalurgicznej. O becn ie w y b r a ł on dziesięć najcen niejszych dzieł zaw ierają cy ch m a teriały do historii n au k i o stali.
W p ierw szych czterech rozdziałach zaw arte są źró d ła o charakterze prak tycz nym. T a k w ię c w rozdziale 1 p rzedstaw iony został n a jd a w n ie jszy traktat za w ie ra jący wiadom ości o obróbce cieplnej stali: V o n Stahel und E ysen (N ü rn b e rg 1532), a w rozdziale 2 — część księgi 9 D e la pirotechnia V . B irin gu ccia (V en ezia 1540), p o święcona m etodom w y ro b u stali. Z alecen ia dotyczące o bróbk i cieplnej narzędzi sta low y ch z księgi 13 dzieła G . B . della P o rty M agia naturalis (N a p o li 1589) znalazły się w rozdziale następnym , a rozdział 4 za w iera fragm en t m ało znanej książki M . Jousse’a La fidelle ouverture de l’art serrurier ( L a Flèche 1627), opisujący sposoby ro zró ż niania gatu n k ó w żelaza i stali o ra z sposoby utw ard za n ia stali drogą o bró bk i ciep lnej.
W rozdziale 5 natom iast przedstaw ione zostały 3 części (m ém oires) pierw szego dzieła n au k o w ego poświęconego stopom żelaza, a m.in. stali: traktatu R. A . F. R é a u - m u ra L ’art de con vertir le fe r forgé en acier (P a r is 1722), części te o m aw ia ją sposoby oceny jakości stali i p o ró w n y w a n ia różnych je j odmian.
D w ie części poświęcone w y k o n y w a n iu stali z żelaza d ro gą cementacji i przez topienie, pochodzące z chemicznego dzieła Elem enta artis docimasticae J. A . C ram era (Leyd en 1793} podane zostały w rozdziale 6.
Z dość licznych źródeł z d rugiej p o ło w y X V I I I w . prof. Sm ith w y b r a ł fragm en t bardzo c iek aw e j i m ało znanej pracy P . C. G rign o n a M é m o ire s de physique sur 1’art de fabriquer le fer (P a ris 1775) o przem ianach żelaza oraz ro z p ra w ę T. B erg m an a Dissertatio chimica de analysi ferri (U p p s a la 1781); ro z p ra w a ta służy za p rzyk ład
1 P or. recenzje książek prof. Sm itha w n rach 1— 2/1966 (s. 128) i 4/1967 (s. 818) „ K w a rta ln ik a ”.