Maliszewski, Kazimierz
"Informacja i propaganda w Polsce
za Zygmunta III", Urszula
Augustyniak, Warszawa 1981 :
[recenzja]
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 22/1, 131-134
K w artalnik H istorii Prasy Polskiej X X II 1 PL ISSN 0137—2998
Urszula A u g u s t y n i a k , Inform acja i propaganda w Polsce za Zygm unta III, W arszawa 1981, ss. 236, ilustr.
Wśród w ielu now ych nurtów i kierunków badaw czych w ystępujących w e w spół czesnej nauce historycznej coraz w ięk sze zainteresow anie w ostatnich latach budzą dzieje tzw . kom unikacji społecznej. Jak interesujące i odkrywcze naukowo rezul taty można uzyskać w tej dziedzinie, świadczą badania działającego od 1969 r. międzynarodowego zespołu uczonych (w którym także ak tyw nie uczestniczą Pola cy) ńad problem atyką związków kulturalnych w Europie środkowej i wschodniej w czasach ośw iecenia1. Efektem corocznie odbyw anych konferencji tego zespołu są nie tylko kolejne tom y referatów i opracowań szczegółowych, ale w ypracow a ne także w toku dyskusji pom iędzy różnymi przedstaw icielam i nauk hum ani stycznych now e koncepcje m etodologiczne w zakresie ujm owania problem atyki kom unikacji społecznej, akcentujące fakt, iż w ramach stosunków kulturalnych naw iązyw anych przez jednostki, instytucje i grupy m ieszczą się także takie isto t ne elem enty, jak w ym iana inform acji, w spółdziałanie i w zajem ne oddziaływanie. Tak rozumiana problem atyka kom unikacji społecznej w odniesieniu do dziejów kultury polskiej m ogłaby ukazać, nie znane do tej pory jej obszary. Szczególnie czasy Rzeczypospolitej szlacheckiej, w okresie dominacji kultury i ideologii sar m ackiej, w której w spółistniało tak w iele różnorodnych i interesujących form prze kazyw ania treści kulturowych, mogą stanow ić w ielce obiecujące pole badań, tak że w zakresie kom unikacji społecznej. N ależy jednak zauważyć, że historyk intere sujący się tą problem atyką w in ien uwzględniać osiągnięcia innych nauk o człow ie ku, tak dynam icznie rozw ijających się w naszym stuleciu, jak socjologia, psycholo gia czy antropologia kulturalna, co — jak w iadom o — w ym aga długich lat studiów. W tej sytuacji samo postaw ienie nowego problem u badawczego i próba jego roz w iązania zasługuje na uznanie.
Tak jest w przypadku recenzowanej pracy. Autorka, w ychodząc z założenia, iż szczególne znaczenie dla badania św iadom ości społecznej ma poznanie system u inform acji i kom unikacji, funkcjonującego w ramach danego organizmu społecz nego, jako zasadniczy przedmiot sw ego opracowania uczyniła analizę „procesu ko m unikacji m iędzyludzkiej w społeczeństw ie staropolskim na określonym — przej ściow ym m iędzy apogeum dem okracji szlacheckiej a ukształtow aniem się domi nacji m agnackiej — etapie jej rozwoju; rozważenie rozm aitych aspektów tego procesu przede w szystkim z punktu w idzenia integracji i dezintegracji społecz n ej” (s. 8—9). Podstaw ę źródłową książki stanow i korespondencja ,,opozycji m ag n ack iej”, i to przede w szystkim różnowierczej z czasów Zygmunta III Wazy, a głów nie m ateriały A rchiw um Radziw iłłow skiego, zachowane w AGAD. Sporadycz nie wykorzystane zostały także listy Zasławsikich, Zbaraskich, Rafała L eszczyńskie-1 Por. J. W o j t o w i c z , P roble m y komunikacji społecznej w e współczesnej
nauce historycznej. Uwagi na marginesie tzw . Studienkreis für Kulturbeziehungen,
„Przegląd H um anistyczny”, 1980, nr Ä
132 R E C E N Z J E
go i biskupa Szym ona R udnickiego oraz m ateriały publicystyczne, „silva rerum” i źródła oficjalne z kancelarii królew skiej. W sum ie jest to w ięc m ateriał boga ty, w zakresie źródeł epistolograficznych spełniający w ym óg m asowości, um ożli w iający badania takich zjawisk, jak obieg inform acji i oddziaływ anie propagandy. Pod w zględem konstrukcyjnym praca składa się ze wstępu, pięciu rozdzia łów i podsumowania. Zaopatrzona jest w bibliografię, obejm ującą w ykaz źródeł rękopiśm iennych i drukow anych oraz spis literatury przedmiotu, a także indeks osobowy. 15 reprodukcji portretów królewskich, kart tytu łow ych książek i druków ulotnych oraz obrazów ilustrujących siedem nastow ieczne techniki przekazu infor macji, dołączone na końcu książki, zw iększają jej wartość dokum entacyjną. Ze w zględu na znane trudności poligraficzne fakt ten tym bardziej należy podkreś lić.
W poszczególnych rozdziałach książki autorka starała się pokazać: funkcjonow a nie założeń ustrojow ych w w arunkach rządów Zygmunta III (rozdz. I), obieg in form acji oficjalnej i nieoficjalnej w organizowaniu życia politycznego zarówno w okresie przygotowań do obrad sejm ow ych, jak i w trakcie ich trwania (rozdz. II), techniczne zagadnienia propagandy i jej w pływ na kształtow anie ówczesnej opi nii publicznej (rozdz. III), problem y zapisu i przesyłania inform acji (rozdz. IV), proces kom unikacji społecznej —- relacje i zw iązki m iędzy szlachtą i m agnaterią, informatoram i i decydentam i (rozdz. V) i w reszcie, w podsumowaniu — związki m iędzy inform acją a zasadami podejm owania decyzji politycznych.
Przechodząc do uw ag krytycznych trzeba najpierw poruszyć kw estię term i nologii. W prawdzie autorka w e w stępie pracy stw ierdziła, że zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw a zbyt pochopnego stosow ania „transferu” pojęć z innych dzie dzin do badań historycznych, to jednak, jak się w ydaje, nie umknęła nieco m echanicz nego użycia pojęć: „inform acja” i „(propaganda”. W sw ym w ykładzie opierała się p rze de w szystkim na schem atycznych koncepcjach cybernetycznych, słabiej natom iast uwzględniła stosunkowo obszerną literaturę socjologiczno-psychologiczną na ten tem at8. K w estie term inologiczne są w przypadku podjętego problemu ważne prze de w szystkim z tego w zględu, iż —■ jak to słusznie podkreśliła sama autorka — stosow anie określeń „inform acja”, „wiadom ość” czy „nowina” w e w spółczesnym znaczeniu w odniesieniu do praktyki politycznej XVII w. może doprowadzić do nieporozum ień m erytorycznych (s. 123). ,
Można także w ysunąć zastrzeżenie, iż sam tytu ł pracy, jak też tytu ły n iek tó rych rozdziałów (np, rozdz. V: „Proces kom unikacji społecznej”) w ydają się zbyt ogólne, nieprecyzyjnie odzw ierciedlają zawartą w n ich treść. W istocie bowiem autorka pokazała m echanizm funkcjonow ania inform acji i propagandy w środo w isk u dworsko-m agnackim , natom iast trochę „na w yrost” w ydają się postawione przez nią i do końca nie udowodnione tezy o „otwartości inform acyjnej” ów czesnego społeczeństw a szlacheckiego, a w związku z tym o jego podatności na odgórne działania propagandowe. Np. szerzące się w okresach zagrożenia bezpie czeństwa publicznego najbardziej nieprawdopodobne w ieści niekoniecznie m iały (choć m ogły czasam i mieć) charakter propagąndowo-agitacyjny, m ogły także, jak w przypadku rozpowszechniania katastroficznych w ieści o postępach w ojsk szedz- kich w 1628 r., w yrażać po prostu nastroje społeczeństwa, choć ich wiarygodność była w ątpliw a (s. 93—94). Czasami najbardziej nawet niew iarygodne inform acje o faktach bieżącej historii i aktualnych w ydarzeniach potwierdzały istniejące w św iadom ości społeczeństwa sarm ackiego stereotypy, mity, przesądy i uprzedzenia czy w reszcie pogłoski i plotki. Jak dowodzą w spółczesne badania nad kształtow a niem się opinii publicznej, prowadzone głów nie na gruncie am erykańskim (zapo
8 Zob. Ś. K u ś m i e r s k i , Teoretyczne p roble m y propagandy i opinii pu blicz
czątkowane przez klasyczną już pracę Waltera Lippmanna Public Opinion, N ew York 1922), inform acje, o w ażnych wydarzeniach politycznych i towarzyszące im interpretacje, zanim w łączone zostaną w strukturą poznawczą jednostki, przechodzą przez skom plikow any filtr grupowych stereotypów , system ów w artości, aktual nie obowiązujących poglądów, ukształtow anych z punktu w idzenia środowiska, do którego jednostka n ależy. Jeśli w ięc możemy stwierdzić, że podstawowym elem en tem kształtow ania opinii publicznej w Rzeczypospolitej szlacheckiej była informacja 0 sprawie, w ydarzeniu czy danej k w estii, to trzeba równocześnie podkreślić, że docie^ rające do tzw. przeciętnego szlachcica czy tym bardziej m agnata wiadom ości na tem at w ydarzeń politycznych, w ojskow ych, gospodarczych itd. mie trafiały na zupełną pustkę erudycyjną i intelektualną. N ależy jednak zauważyć, że szlachcic uczęszcza jący do szkół m iał przede w szystkim kontakt z w iedzą o przeszłości biblijnej i an tycznej, w m niejszym zaś stopniu z wiedzą o św iecie współczesnym . Tę ostatnią
czerpał głów nie z praktycznego uczestnictwa w życiu publicznym. Zrozumiałe jest w ięc to szczególne zam iłowanie do w ym iany aktualnych wiadom ości politycznych, owo plotkarstwo i nowinkarstw o, które zdaniem U. A ugustyniak „cechowało w szy stkie w arstw y społeczeństw a staropolskiego — od »ludzi luźnych« do »magnatów«, m iało zaś sw e źródło w charakterystycznej dla życia politycznego w Rzeczypospo litej szlacheckiej praktyce łączenia dróg rozpowszechniania inform acji pryw atnych 1 oficjalnych” (s. 138). Przy aktualnym stanie badań nie jesteśm y jednak w stanie określić faktycznego poziomu inform acyjnego, na jakim znajdowała się ówczesna jednostka, a który autorka uznała za w ysoki. Trudno też w tej sytuacji ocenić jednoznacznie skutki propagandy prowadzonej przez dwór królewski czy ośrodki m agnackie wśród szerszych kręgów społeczeństw a szlacheckiego. Ze źródeł episto- lograficznych n ależy korzystać ostrożnie, nie można zbyt pochopnie uogólniać w niosków na podstaw ie treści jednego listu, iż np. „zdawano sobie spraw ę”, że na dworze Zygmunta III panują „hiszpańskie praktyki” (s. 198). Mógł sobie z tego zdawać sprawę, dobrze zorientow any w intrygach dworskich, autor tego listu Stanisław Buczyński, jako „zawodowy inform ator” księcia Krzysztofa R adziwiłła, natom iast do ogółu szlachty takie inform acje dochodziły już przeważnie w form ie zniekształconej, w postaci pogłosek lub ‘plotek. R ównocześnie jednak trudno cał kowicie zgodzić się z tw ierdzeniem autorki, że grupa tzw . zaw odowych inform ato rów, tworząca' gu asi^ p rek iteligen cję urzędniczą”, w w yraźny sposób różniła się od reszty stanu szlacheckiego pod w zględem m entalności i etyki zawodowej (s. 176— 178). W tym okresie m am y do czynienia dopiero z początkiem długotrw ałe go procesu tw orzenia się dworskiej w arstw y urzędniczej, która w XVIII w . przy bierze w yraźniejsze cechy i kształty.
R ozw ażając rozmaite aspekty procesu kom unikacji społecznej w czasach Zy gm unta III, U. A ugustyniak pominęła ważną, m oim zdaniem, rolę, jaką w procesie tym odgrywała poczta. Zorganizowana na gruncie polskim w 1558 r. przez króla Zy gm unta Augusta, jako instytucja w znaczeniu nowożytnym , na stałej lin ii m ię dzy Krakowem a W enecją, już od samego początku sw ego istnienia spełniała licz ne usługi na rzecz państw a, dworu królewskiego, m ożnowładztwa, dyplom atów za granicznych i ogółu społeczeństwa. Nieprzypadkowo w ięc Zygm-unt III wraz z prze niesieniem stolicy do W arszawy przedłużył linie krakow sko-w łoskie do nowej sto licy oraz ustanow ił urząd generalnego poczmistrza. W pierwszych latach jego panow ania uruchomiono także nowe połączenie pocztowe pomiędzy Gdańskiem a W rocławiem, przez Toruń i Poznań. Ponadto Zygmunt III zam ierzał przepro w adzić szerszą reorganizację poczty, zdając sobie sprawę, iż jej należyte urzą dzenie ma doniosłe znaczenie dla całego państwa, szczególnie w czasie wojny*. . 8 Por. L. Z i m o w s k i , Geneza i rozw ój kom unikacji .pocztow ej na ziemiach
dotychczaso-134 R E C E N Z J E
Reorganizowana poczta państw ow a, w raz z utrzym ywanym i, przez niektórych możnych m agnatów, np. R adziw iłłów, pocztam i prywatnym i, tworzyła cały sy stem połączeń, za pomocą których kolportowano informacje. Wydaje się więc, że problemu cyrkulacji korespondencji, now in i innych form przekazywania w iado m ości na rozległych obszarach Reczypospolitej szlacheckiej nie można rozpatry w ać bez uwzględnienia rzeczyw istego stanu funkcjonow ania ówczesnej kom uni kacji pocztow ej. Co prawda autorka zw róciła uwagę na liczne niebezpieczeństwa i trudności, jakie napotykała służba pocztowa w czasach Zygmunta III (s. 150— — 151), nie rozpatrzyła jednak szerzej zagadnienia związku m iędzy różnym i for m am i organizacji poczty a sposobem przenoszenia inform acji i szybkości ich przekazu.
Przy lekturze recenzow anej pracy, mającej przecież charakter opracowania historycznego, rażą nieco przypadki nadużyw ania pojęć i term inów współczesnych, np. określenia „decydent” przy charakterystyce osób i zjaw isk siedem nastow iecz nych. R ównocześnie autorka, chcąc przybliżyć czytelnikow i realia opisywanej przez siebie epoki, p rzep lata. sw oją narrację nadmierną nieco ilością długich niejedno krotnie cytatów, co trochę rozbija ciągłość w ykładu. Cytaty te można by, przy najm niej częściowo, z powodzeniem przenieść do przypisów. Do usterek natury bardziej drukarskiej niż m erytorycznej zaliczyć n ależy liczne błędy w num eracji przypisów oraz kilka pom yłek w tytułach cytow anych prac i nazwisk autorów, które świadczą o zbyt pośpiesznej korekcie. Do sięgnięcia po książkę zachęca jej oprawa tytułow a, na której w idnieje — obok sam ego tytu łu — rycina przedstaw ia jąca w ędrow nego sprzedawcę nowin z XVII w.
N ajw ażniejszym w szelako argum entem zachęcającym do lektury prezentowa nej pracy jest jej w artość naukowa. Mimo w yrażonych powyżej, uwag krytycz nych należy podkreślić, że U. Augustyniak podjęła się trudnego zadania, opraco w ując — można bez przesady stw ierdzić — w sposób w dużej m ierze prekursor ski problem całkow icie do tej pory n ie badany. O siągnięte przez nią w yniki m o gą stanow ić dobry punkit w yjścia do dalszych, pogłębionych, także i w zakresie m etodologicznym , studiów nad problem atyką kom unikacji społecznej w społeczeń stw ie staropolskim .
K a z im ie rz Maliszew ski
Bartłom iej S z y n d l e r , Tygodn ik ilu strow any „ K łosy” 1865—1890, Wrocław 1981, ss. 199.
Do najpoczytniejszych w arszaw skich pism ilustrow anych obok „Tygodnika Ilustrow anego” i „W ędrowca” n ależały w drugiej połow ie zeszłego stulecia „Kłosy”. Na ich łam ach publikowali sw e utw ory tacy pisarze, jak Kraszewski, Prus, Orze szkowa, Dygasiński, A snyk czy Konopnicka. Z „Kłosam i” w spółpracow ali także w ybitn i uczeni tych czasów: Tadeusz Korzon, W ładysław Sm oleński, Oskar K ol berg i Zygmunit Gloger. Zdobiły pismo wykonane doskonałą techniką, drzew oryto w ą rysunki Andriollego i K ostrzew skiego oraz reprodukcje obrazów Matejki, Grot tgera, Chełmońskiego, Gierym skich. U trw alając i popularyzując w ybitn e osiągnię-w ych opracoosiągnię-wań z dziejóosiągnię-w poczty polskiej. Zob. też najnoosiągnię-wszą pracę D. Q u i r i - n i - P o p ł a w s k i e j , Działalność Sebastiana Montelupiego w K r a k o w ie w drugiej
połowie X V I wieku, K raków 1980, szczególnie rozdz. III: „Magister Postae Regiae