tom 43
październik
- grudzień
PLANETARIUM
ŚLĄSKIEGO
TELESKOP
KOSMICZNY
HUBBLEA
obserwuje
GWIEZDNE CMENTARZYSKO
Białe karły w gromadzie kulistej M4. Z lewej: zdjęcie z teleskopu naziemnego. Pole widzenia
wynosi 47 lat świetlnych. Z prawej: zdjęcie wykonane przez kamerę szerokokątną WFPC2
Teleskopu Kosmicznego Hubble’a. Pole widzenia wynosi 0.63 roku świetlnego. W kółkach
zaznaczono widoczne białe karły (patrz artykuł pt. „Gwiezdne cmentarzysko" na str. 154).
RADIOGALAKTYKI
Obrazy radiogalaktyk (od lewej) 3C368, 3C324, 3C265 w zakresie widzialnym uzyskane
Teleskopem Hubble’a z nałożonymi izofotami radiowymi uzyskanymi z VLA (patrz str. 157).
Drodzy Czytelnicy,
N aszym zam iarem było dostarczenie P aństw u tego zeszytu w okresie, g d y stacja G A LILE O zbliżała się
do Jow isza i w prow adzała do je g o atm osfery aparaturę badaw czą w tzw. próbniku. N ie ste ty nie udało się
nam zdążyć na czas. A le o tw ierający ten zeszyt a rtykuł K rzysztofa Z IÓ Ł K O W S K IE G O z C entrum
B adań K osm icznych P AN w W arszawie przybliża nam sukcesy, p o ra ż k i i oczekiw ania zw iązane z tą
niezw ykłą stacją kosm iczną. Przy okazji p rzypom inam y najw ażniejsze p a ra m e try opisujące n a jw ię k
szą p la ne tę naszego System u Słonecznego i je j satelity.
K ończący się rok p rzyn iósł nam sensacyjne doniesienia o odkryciu now ego system u p la n e ta r
nego. A stron o m o w ie szw ajcarscy w 1994 roku rozpoczęli dłu go falow y pro gram p oszukiw ania p la n e t
w okół około 140 gw iazd podobnych do Słońca. P osługują się m etodą spektroskopow ą, m ierząc p rę d ko
ści radialne gw ia zd i szukając ich cyklicznych zmian. S podziew ali się uzyskać pierw sze w iarygodne
rezultaty po około kilku lub kilkunastu latach. Takie bow iem b yłyb y o kre sy zm ian Vr, g d yb y w okół
o bse rw o w a n ej gw iazdy znajdow ał się obiekt w ielkości Jow isza i w p o d o b n e j o dle g ło ści o d sw e j gw ia
zdy, ja k Jow isz je s t o dległy o d Słońca. Z w ielkim zaskoczeniem wykryli, że je d n a z obserw ow anych
gwiazd, 51 Peg, w ykazuje cykliczne zm iany w okresie zaledw ie 4.2 dnia. Cóż to za pla ne ta obiega swoje
słońce w tak m ałej odległości? P iszem y o tym na str. 158.
B ardzo się cieszym y, że J an u sz S Y L W E S T E R z P ra cow ni C entrum B adań K osm icznych P AN
we W rocław iu ze chciał p rze dsta w ić C zytelnikom „P o stę p ó w A stro n o m ii” przełom ow e w yniki badań ko ro
n y Słońca z pokładu ja p o ń skie g o sa te lity YO H KO H (str. 166). O pis obserw ow anych zjaw isk i ich
interpretacja uzupełnione są pięknym i, najnow szym i zdjęciam i górnych w arstw a tm osfe ry n asze j dzien
n e j gwiazdy.
Burzom na S łońcu tow arzyszy zw ykle szereg zjaw isk geofizycznych na Ziem i. A le oprócz
zjaw isk naturalnych, fizycznych, m oże p ojaw ić się też wiele zjaw isk in n ej zgoła n a tu ry - pisze o nich
R a d o s ła w R E K z C entrum B adań K osm icznych w W arszawie w artykule o p e w n e j burzy m agnetycz
n e j i... o tym, co z tego wynikło (str.1 62). O polu m agnetycznym Słońca z p o m ia ró w U LYSSES-a
i wietrze słonecznym p isze m y też na str. 159-160.
D ział „T eleskop K osm iczny O bserw uje’’ je s t chyba ulubionym działem naszych Czytelników .
Często chw alicie Państw o prezentow ane tam rezultaty badań i pię kne obrazy Kosm osu. N ie brakuje
ich też i w tym zeszycie. Zam ieszczam y rów nież parę ciekaw ych doniesień z najnow szych badań
w rubryce „ R o zm a itości’’
W iele m iejsca p ośw ięca m y naszym krajow ym w ydarzeniom astronom icznym . Inform ujem y
o uruchom ieniu now ego radioteleskopu w K rakow ie (str. 176) i o ju b ile u szu 40 - lecia P lanetarium
Ś ląskiego (str. 178). P rzypom inam y też p osta ć w ybitnego polskiego astronom a i organizatora n auki
polskiej, pro fe so ra S tefana Piotrow skiego. Sylw etkę P rofesora kre śli Jego uczeń i n astępca „na kate
d rze
”p ro fe s o r U niw ersytetu W arszawskiego, K azim ierz S TĘPIEŃ . O aktualnych zainteresow aniach
n aukow ych polskich badaczy K osm osu
i program ie ich badań m ów i zestaw ienie przyznanych
o statnio „g ra n tó w " K om itetu B adań N aukow ych (str. 183).
W n ow ej naszej rubryce „N a p ó łce z k sią żka m i” w syn tetycznej form ie p rzyp o m in a m y o w a rto
ściow ych książkach astronom icznych na polskim rynku w ydawniczym . W obec p o s tę p u ją c e j p o w o
dzi przeróżnych w ydaw nictw astrologicznych chcem y służyć naszym C zytelnikom in form a cją o tym,
gdzie m ogą znaleźć rzetelne treści m ów iące o stanie w iedzy w spółczesnych n a u k astronom icznych.
N ie ste ty m usim y zanotow ać sm utny fa kt odejścia niektórych astron o m ó w - p rzyp om ina m y ich
p osta cie w krótkich notatkach „In M em oriam ”.
Z e szyt za m ykam y tradycyjnym felietonem .
Życzę P aństw u przyje m n ej lektury i W szystkiego N ajlepszego w N ow ym 1996 Roku.
A n d rze j W oszczyk
Toruń, w grudniu 1995
t NUM KSYfV'T lAOIHXOSiSKI
ROCZNIK
A S T R O N O M I C Z N Y
OB SFR WATO RII ’ M KRAKOWSKI! (i () 1996
IMiOATWC MietlZYNAKOlXWY INTKHNATMNA1. S tW t - M I V r
N r 67
■ "i
Jjjfe
K R A K Ó W vm
| - - x ---1
Rocznik Astronomiczny - Ankieta
(Imię i nazwisko, nazwa instytucji, adres, fax, e-mail)
1. Chcę otrzym ywać Rocznik
a) bez efem eryd... D b) z efem erydam i przesłanym i
1 )ja k o e -m a i l !
2).na d y sk ie tc e ... D 3) w formie w y d ru k u ... □ 2. N asza instytucja otrzymuje Rocznik na zasadzie
wymiany, którą chcemy kontynuow ać... L 3. Chciałbym /chcielibyśm y otrzym ywać Rocznik
bezpłatnie (u zasad n ien ie)...
D
4. Liczba eg zem p larzy ... IP o d p is...
Prosimy o w ypełnienie i wysłanie powyższej ankiety pocztą, e-mailem łub faksem na adres Redakcji. __^
Od redakcji
Rocznika Astronomicznego
Obserwatorium Krakowskiego
W ydany i przygotow any do dystrybucjiR oczn ik A stro n o m ic zn y O bserw atoriu m K ru kow skiego
nr 67 na rok 1996 je st ostatnim ukazującym się w dotychczasowej postaci.
Przy powszechnym obecnie dostępie do kom puterów , zamieszczane W R oczniku efem erydy m inim ów (m a ksim ów dla gwiazd typu/?/? Lyr), liczone na każdą noc, nie są ju ż tak przydatne obserw atorom ja k uprze dnio. Zdecydow ano w ięc usunąć je z głów nego w y dania pozostaw iając część zasadniczą, ą m ianow icie listy gwiazd zaćm ieniow ych i gw iazd typu/?/? Lyr wraz z bieżącymi elem entam i blasku, tzw. A nnotations oraz niezbędne dane bibliograficzne. Pozwoli to w najbliż szej przyszłości na poszerzenie list o dalsze gwiazdy z system atycznie kontrolow anym i elem entam i blasku w oparciu o bazę m om entów m inim ów dla gwiazd zaćm ie niowych znajdującą się w K rakow ie i dane z Odessy dla gwiazd typu RR Lyrae.
N iem niej, efem erydy m inim ów (m aksim ów ) liczone na dany rok:
1. będą dostępne w sieci kom puterow ej W orld W ide Web, pod adresem:
http://w w w .oa.uj.edu.pl/ktt
w PostScriptcie lub kodzie A SC II począw szy od 1 grudnia poprzedzającego roku. Pod tym adresem , zna leźć będzie można pełny tekst Rocznika, ja k rów nież inform acje o krakowskiej bazie m om entów minimów. 2. m ogą zostać przesłane na w yraźn ą prośbę p o cztą kom puterową, lub za dodatkow ą o p łatą w wysokości 2.5 zł, na dyskietce lub w postaci w ydruku.
D ystrybucję R o czn ika prow adzi redakcja. C ena nu m eru 67 na rok 1996 w ynosi 5.8 z ł + koszty w y sy ł ki 1.2 zł = 7.0 zł. D okonanie w płaty m ożliw e je s t b ezpośrednio w redakcji lub przekazem pocztow ym . Przew idyw ana cena R o czn ika nr 68 na rok 1997 w y nosi 4.8 z ł+ 1 .2 zł = 6.0 zł plus e w en tu aln ie podany wyżej koszt efem eryd.
Zainteresow anych bardzo prosim y o w ypełnienie ankie ty (obok), która pom oże redakcji w przygotow aniu planu w ydaw niczego w roku przyszłym .
Redakcja Roczniku A stron om iczn ego O bserw atorium A stron om iczn e UJ ul. O rla 171
30-244 K raków
e-m ail: sac@ ou.u j.edu .pl fax: (+48-12) 25-13-18
(PL ISSN 0032-5414)
są kw artalnikiem pośw ięconym popu laryzacji astronom ii. Pismo je s t oficjal nym organem Polskiego T ow arzystw a A stronom icznego, założonego w roku 1923. POSTĘPY A STR O N O M II uka zu ją się od 1953 roku, a od 1991 roku w zm ienionej form ie i nowej szacie gra ficznej.
R edaktor naczelny:
Andrzej W oszczyk (IA UM K Toruń)
Kolegium redakcyjne:
Rom an S chreiber (CA M K Toruń), Andrzej Soltan (CA M K W arszaw a)
Ucdnkcja techniczna i opracow anie graficzne: Jacek D rążkowski
Korekta: M ałgorzata Sróbka - K ubiak
R edakcja w Toruniu: Instytut A stronom ii UMK ul.C hopina 12/18; 8 7 -100 Toruń tel. 260-18 w. 51
Poczta elektroniczna (e-m ail address); aw @ astri.uni.toriin.pl
R edakcja w W arszaw ie: Centrum A stronom iczne im. M ikołaja K opernika PAN ul. Bartycka 18, 00-716 W arszawa
Projekt w iniety: Tadeusz Jodłowski
Skład kom puterow y: Parinama-SoJi, M irosław K ubiak, G rudziądz
Druk: D rukarnia Parafialna, ul. Ikara 6, G rudziądz
D ystrybucja: Barbara G ertner, Instytut A stronom ii UM K, Toruń
Num er zam knięto w grudniu 1995 r.
• M ateriałów nie zam ówionych Re dakcja nie zw raca • Przedruk m a teriałów i zdjęć tylko za zg od ą Re dakcji • Opinie i poglądy fo rm u ło wane przez Redakcję i autorów nie reprezentują oficjalnego s ta n o w i ska Tow arzystw a •
Pismo je s t dofinansow yw ane przez K om itet Badań N aukow ych
PO STĘPY A STR O NO M II 1995
W NUMERZE:
148
Galileo - sukcesy,
porażki, oczekiwania
Krzysztof Ziolkowski
O sondzie kosm icznej m ów i się ju ż o d w ielu lal. P rzeznaczona do w szechstronnych badań Jowisza, m iała być wystrzelona z Ziem i za pom ocą pro m u kosm icznego w po ło w ie 1986 roku. Oczekiwano, ze p o przelo cie kolo planetoidy (29) Am phitrite - ju ż w grudniu 1988 roku rozpocznie p racą ja k o sztu czn y satelita n a jw iększej planety. T ragiczna katastrofa C hallengera w sty c zn iu 1986 roku pokrzyżow ała te plany. Start sondy m ó g ł n astąpić dopiero w 1989 roku, a na o sią g n ięcie p rze z nią Jo w isza trzeba było aż sześciu lat.
TELESKOP KOSMICZNY HUBBLE'A
Gwiezdne cmentarzysko (154)
Dżety optyczne w radiogalaktykach (156)
162
Pewna burza magnetyczna...
Radosław Rek
W październiku 1995 roku m iały m iejsce dw ie burze magnetyczne. N ieścisłości za w a rte w kom u nikacie NASA rozsyłanym po cztą elektroniczną zw róciły m oją uw agę na je d n ą z nich. Celem ni niejszego artykułu je s t wyjaśnienie, co w tedy napraw dę m iało miejsce.
166
Obserwacje Yohkoh...
Janusz Sylwester
Yohkoh dokonuje obsenvacji Słońca wykorzystując zespół teleskopów i spektrom etrów skonstruo wanych w Japonii, USA i Wielkiej Brytanii. Przebieg m isji kontrolow any je s t p rzez ja p o ń sk i Instytut Badań Kosmicznych i Astronautycznych (ISAS).
IcrtllEtUjÓi
Nowa planeta? (158), ULYSSES (159), Wiatr słoneczny a oscylacje Słońca (160)Materiały dotyczące wyników obsenva cji Teleskopu Kosmicznego llubble'a uzyskano dzięki uprzejmości doktora
F. Duccio Macchctto, przedstawiciela
Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) w Space Telescope Science In stitute w Baltimore (USA).
146
Od redakcji Rocznika Astronomicznego175
Ze zjazdów i konferencji: Powstawanie i ewolucja gwiazd podwójnych...176
Wkraju:
Nowy radioteleskop w Krakowie, 40 lat Planetarium w Chorzowie183 Granty
KBN1 84
Sylwetki: Profesor Stefan Piotrowski1 8 6 In Memoriam: Um ierajągw iazdy, odchodzą astronomowie 1 8 8 Recenzje: Na półce z książkami
Astronomia. Przewodnik po W szechświecie
1 90
Felieton: Profesorski Kot, czyli wspomnienia Złego Kustosza1 92
Indeks artykułów i autorówZDJĘCIE NA OKŁADCE PRZEDSTAWIA:
artystyczną wersję przelotu sondy GALILEO w pobliżu jowiszowego księżyca lo, które go powierzchnia wykazuje niezwykłą w ręcz aktywność geologicznąze spektakularny mi wybuchami wulkanów włącznie.
B ędąc u k resu podró ży i na początku głów nego etap u całej m isji, G A L IL E O bu dzi obecnie co raz w ięk sze zain tereso w a nie. W arto w ięc p rześled zić je g o do ty ch czaso w e su k cesy i porażki o raz w sk a zać na o czek iw an ia, które z p ra c ą tej son dy łą c z ą liczne zesp o ły badaw cze. Projekt GALILEO
j e s t d z ie łe m a m e ry k a ń sk ie j ag en cji k o sm icznej N A S A , ale w je g o p rzy g o to w a niu i realizacji m a ją także znaczący udział naukow cy i tech n icy z F ran cji, K anady, N iem iec, S zw ecji, T aiw anu i W ielkiej B ry tanii. W p rzeciw ień stw ie do czterech sond k o sm iczn y ch , które d o ty ch cz as badały Jo w isza po d czas bliskich p rzelo tó w kolo nie go (P io n eer 10 i 11 w latach 1973 i 1974 o raz V o y ag er 1 i 2 w 1979 roku), G A L I LEO p raw ie d w a lata spędzi w o toczeniu p lanety śled ząc je j atm osferę i w arstw y po w ierzch n io w e o raz m agnetosferę i księ życe.
M isja GALILEO
ro zp o częła się 18 p aźd ziern ik a 1989 roku w y n iesien iem na orbitę o k o lo z ie m s k ą - za p o m o c ą pro m u k o sm iczn eg o A tla n tis w je g o rejsie n r S T S -34 - sondy z d w u sto p
n io w ą ra k ie tą p rze z n a c z o n ą do sk iero w an ia statku kosm iczn eg o z g eocentrycz- nej orbity parkingow ej ku planecie W enus. Jego lot z Z iem i do W enus o dbyw ał się po h elio cen try czn ej o rb icie eliptycznej o m im o śro d zie 0.198 i w ielkiej pólosi 0.83 j.a . Z b liżen ie so n d y do W enus w dniu 10 lutego 1990 roku na od leg ło ść około 16 tys. km od p o w ierzch n i planety, było o k a z ją n ie tylko do pierw szego uruchom ie nia n iek tó ry ch p rzy rząd ó w , ale przede w szystkim m iało na celu ta k ą zm ianę tra jek to rii sondy, aby m ogła się on a znaleźć znow u w pobliżu Ziem i. P rzyspieszona od działy w an iem graw itacy jn y m W en u s, po ru szała się teraz po o rb icie o m im ośrodzie 0.294 i w ielkiej p ółosi 0.989 j.a . P rzelo t k oło Z iem i n astąp ił 8 g ru d n ia 1990 roku w o d leg ło ści zale d w ie 960 km od p o w ierzchni. P o d o b n ie ja k w p rzypadku W enus, d u że zb liżen ie so ndy do Ziem i m iało na celu p rzed e w szystkim je j g ra w itacy jn e p rzy sp ieszen ie. Jego w ynikiem była ta k a zm ian a trajek to rii lotu, że G A L IL E O p o ru szał się te ra z po orbicie h elio centrycznej o m im o śro d zie 0.430 i w iel kiej pólosi 1.59 j.a . Po trw ającym dw a lata o krążeniu S łońca so n d a znow u zn alazła się blisko Ziem i i 8 grudnia 1992 roku prze leciała w od leg ło ści ty lk o 303 km od je j p o w ierzch n i. T ym razem o d d ziały w a n ie g raw itacy jn e naszej p lan ety zw iększyło p rędkość sondy do 39 km /s, co sp o w o d o
w ało, że je j n o w a o rb ita h e lio c c n try c z n a m ia ła m i- m ośród 0.688 i w ie lk ą pół- oś 3.14 j.a . L ecąc po tej o r b ic ie (k tó re j o d le g ło ś ć aphelium była rów na 5.31 j.a .) m ogła ju ż o n a o sią
gnąć Jo w isza (rys. 1). T a k s k o m p li k o w a n y to r p rzelo tu sondy G A L IL E O z Z iem i do Jo w isza okazał się optym alny w w arunkach startu w 1989 roku. D ługo trw ało ść lotu b y ła c e n ą za spore oszczędności energe tyczne ja k ie uzyskano d zię ki natu raln em u zw iększaniu prędkości sondy w w yniku jej zbliżeń do planet (jedne go do W enus i d w óch do Z iem i). To zaś było bardzo istotne zw ażyw szy, że w m o m e n c ie s ta rtu so n d a GALILEO m iała i tak ogrom n ą m asę ponad 2.5 tony, z czego na aparaturę ba d aw czą przypadało zaledw ie
148 kg i aż 925 kg na p aliw o do silników rak ie to w y ch n iezbędnych do jej
stero w an ia (G A L IL E O m a 13 silników : je d e n głów ny o sile ciągu 400 n iu to n ó w i 12 p om ocniczych o sile ciągu 10 n iu to nów ; cała m isja w ym aga trzech dużych m a new ró w i około 60 m ałych zm ian kursu i orientacji aparatu).
S zeroko zakrojony program badawczy
so ndy re a liz o w a n y je s t za p o m o c ą 16 przyrządów , z których 6 znajduje się na po kładzie p róbnika m ającego zanurzyć się w atm osferę Jow isza. Do najw ażniejszych n ależy kam era (o ogniskow ej 1.5 m i polu w id zen ia 0.5 ) u m o żliw iająca fo tografo w anie p rzez różne filtry pow ierzchni sa telitó w i o b ło k ó w plan ety z ro zd zielczo ś c ią rzędu 1 km. W łasności fizyczne i skład ch em iczn y atm osfery p lanety o raz p o w ierzch n i satelitó w galileu szo w y ch ba dać b ę d ą sp e k tro m e try p o d c z e rw ie n i i n a d fio le tu . P o le m ag n ety czn e Jo w isz a i je g o fluktuacje będzie m ierzone przez sp ecjaln y m agnetom etr. D o analizy skła du i pom iaru energii, obfitości o ra z roz kładu przestrzennego w oto czen iu planety jo n ó w o raz w ysoko- i n iskoenergctycz- nych elek tro n ó w i p rotonów słu ż ą różne detektory plazm ow e. Spektrom etr fal pla zm ow ych przezn aczo n y je s t do detekcji i an alizy fal elektrom agnetycznych. Sonda je s t te ż zao p atrzo n a w d etek to r pyłu do rejestracji o raz p om iarów prędkości, m asy
i ła d u n k u d ro b in py łu k o sm iczn eg o o ro zm iarach su b m ikronow ych. P ró b n ik at m o sfery czn y zo stał n ato m iast w y p o sa żo n y w in stru m en ty do p o m iaru te m p e ra tury, ciśn ien ia, g ęsto ści i sk ład u ch em icz nego a tm o sfery Jo w isz a w funkcji o d le głości od środka p lan ety , w specjalny d etek to r do an alizy o b fito ści h elu , w tzw . n efelo m etr czyli ap a ra t do b ad an ia ro zp ra szania św iatła słonecznego na cząsteczkach atm o sfery o raz w p rzy rząd y p rz e z n a c z o ne do p o m iaru tem p eratu ry , n a tę ż e n ia i in nych w łasn o ści fizy czn y ch p ro m ien io w a n ia S ło ń ca w n ik ając eg o w atm o sferę Jo w isza.
S pośród w ielu sk o m p lik o w an y ch u rzą d z e ń o p rz y rz ą d o w a n ia p o m o c n ic z e g o um o żliw iająceg o fu n k cjo n o w an ie sondy n ajw ięk sze em o cje w zb u d ziła
sprawa uruchomienia głównej anteny.
M ająca służyć do p rzek azy w an ia na Z ie m ię w szy stk ich dan y ch p o m iaro w y ch an ten a kieru n k o w a d użego zysku, p rzy p o m i n ając a kształtem i k o n s tru k c ją p araso l o średnicy 4.8 m , po d czas startu m u siała być złożona. B yło to p o d y k to w an e nic tylko jej w ielkością, ale tak że tro sk ą o nie n araża nie je j d elikatnej stru k tu ry na ew en tu al ne uszk o d zen ia in tensyw nym p ro m ien io w aniem sło n eczn y m w czasie p rzeb y w a n ia sondy w o k o licach W enus. R o zp o sta rc ie a n te n y m ia ło n a s tą p ić p o d c z a s
JOWISZ
Największa planeta Układu Słonecznego, okrąża
Słońce po prawie kołowej orbicie w odległości po
nad pięciokrotnie większej niż odległość Ziemi od
Słońca; jego średnia prędkość orbitalna wynosi 13
km/s, a okres obiegu wokół Słońca trwa prawie
12 lat. Chociaż masa Jowisza stanowi zaledwie
tysięczną część masy Słońca, to jednak jest 318
razy większa od masy Ziemi. Średnica jego globu
przewyższa średnicę Ziemi mniej więcej 11 razy i
wynosi 143 tys. km. Średnia gęstość Jowisza jest
więc czterokrotnie mniejsza od średniej gęstości
Ziemi i wynosi 1.3 g/cm . Planeta szybko rotuje
wokół osi niemal prostopadłej do płaszczyzny swej
orbity: pełny obrót wykonuje w ciągu niespełna 10
godzin i jest to najkrótszy okres rotacji wśród
wszystkich dziewięciu planet. Konsekwencją szyb
kiego obrotu jest stosunkowo duże spłaszczenie
globu Jowisza: stosunek różnicy jego promienia
równikowego i biegunowego do wartości promie
nia równikowego jest równy 1/16, podczas gdy w
przypadku Ziemi wynosi on około 1/300.
Jedną z najbardziej intrygujących zagadek Jowi
sza jest dawno stwierdzony obserwacyjnie fakt, że
wypromieniowuje on dwukrotnie więcej energii,
niż otrzymuje od Słońca w jednostce czasu. Nie zna
ne jest żrodło tej dodatkowej emisji. Mimo, że skład
chemiczny Jowisza jest zbliżony do słonecznego,
to jednak nie mogą w nim zachodzić reakcje jądro
we przemiany wodoru w hel ze względu na zbyt
małe ciśnienie i za niską temperaturę w jego wnę
trzu. Sądzono więc, że nadwyżka energii może
być wynikiem kurczenia się planety (wystarczy
łoby tempo około 1 mm rocznie), które powinno pro
wadzić do zamiany energii grawitacyjnej na ener
gię cieplną. Koncepcja ta nie wytrzymała jednak
próby czasu. Precyzyjna analiza zmian torów
sond kosmicznych w polu grawitacyjnym Jowi
sza pozwoliła znaleźć rozkład gęstości wewnątrz
jego globu. Okazało się, że wzrost gęstości ku środ
kowi jest tak wolny, iż wyklucza popularną dotąd
hipotezę, że Jowisz jest kulą gazową. Najprawdo
podobniej więc jest on wypełniony ciekłym wodo
rem metalicznym otoczonym grubą warstwą cie
kłego wodoru m olekularnego. Tylko w samym
środku ma on przypuszczalnie niewielkie, ale
skupiające około 13% masy, stałe jądro żelazo-
w o-krzem ianow e. Ś ciśliw ość tych cieczy je s t za
mała, aby ich ewentualnym kurczeniem się moż
na było wytłumaczyć obserwowaną nadwyżkę wy-
prom ieniow yw anej energii. Być może więc Jo
wisz posiada jeszcze w swym wnętrzu zapas cie
pła pochodzącego z okresu kondensacji planety
z pierw otnego obłoku okołosłonecznego.
Transport energii we w nętrzu Jowisza odby
wa się głów nie drogą konwekcji. Ponieważ cie
kły w odór m etaliczny je s t dobrym przew odni
kiem elektryczności, więc konwekcja termiczna
wzmacnia pole magnetyczne planety. Jego natę
żenie przy powierzchni jest kilkanaście razy więk
sze niż pola magnetycznego Ziemi. Sprawia to, że
wokół Jowisza rozciąga się ogromna magnetosfe-
ra, sięgająca w kierunku Słońca na odległość około
4 min km. Pole magnetyczne więzi w tzw. pasach
radiacyjnych wokół Jowisza znaczną liczbę czą
stek naładowanych, których energia wielokrotnie
przewyższa energię cząstek poruszających się
wewnątrz analogicznych pasów Van Allena wokół
Ziemi. Szybko wirujące wraz z planetą pole ma
gnetyczne działa jak akcelerator przyśpieszając
naładowane cząstki do prędkości bliskich prędko
ści światła. Są one źródłem odbieranego na Ziemi
promieniowania radiowego Jowisza o decym etro
wych długościach fal oraz jakby jego własnego
„promieniowania kosmicznego”, które także docie
ra do Ziemi.
Zbudowany w znacznej części z ciekłego wodo
ru glob Jowisza otoczony jest gazową atm osferą
złożoną przede wszystkim z wodoru i helu z
niewielkimi dom ieszkami substancji bogatych w
wodór: metanu (CH4 ), amoniaku (NH3 ) i pary
wodnej (H20 ), a także acetylenu (C2H2 ), cyjano
wodoru (HCN) oraz tlenku węgla (CO). Wyraźnie
widoczne na zdjęciach planety rówoleżnikowe
struktury są odzwierciedleniem wpływu szybkiej
rotacji globu na obłoki w dolnych warstwach atm o
sfery, poruszające się wskutek konwekcji wywoła
nej pochodzącym z wnętrza ciepłem. Tem peratu
ra atmosfery Jowisza nad obszarem obłoków wy
nosi około 170 K. Najbardziej charakterystycznym
tworem powierzchni Jowisza jest tzw. wielka czer
wona plama, która jest prawdopodobnie gigan
tycznym zawirowaniem w powierzchniowej war
stwie obłoków, przypominającym ziemskie cy
klony. Długowieczność i wielkość plamy sprawiają,
że ciągle brak jest wiarygodnego wyjaśnienia, co
może być źródłem energii podtrzymującej jej ist
nienie.
W okół Jowisza krąży co najmniej 16 sateli
tów (tyle dotychczas zaobserwowano). Najbar
dziej znanymi są odkryte w 1610 roku przez Gali
leusza cztery największe księżyce: lo, Europa, Ga-
nimedes i Kallisto. Dwa pierwsze m ają rozmiary i
gęstości porównywalne do ziemskiego Księżyca,
podczas gdy dwa pozostałe są wielkości Merkure
go, a ich gęstość jest mniejsza od gęstości wody.
Na powierzchni lo odkryto czynne wulkany, a
wzdłuż jego orbity (odległej od środka planety o
prawie 6 jej promieni) stwierdzono obecność pier
ścienia plazmowego złożonego głównie ze zjonizo-
wanych cząsteczek siarki. Jowisz otoczony jest
ponadto słabym pierścieniem pyłowym położo
nym w płaszczyźnie równikowej, którego wyraźnie
zarysowana krawędź zewnętrzna jest oddalona od
środka planety o 1.8 jej promienia.
Rys. 2. G łównej anteny sondy G alileo w kształcie parasola nie udało się rozłożyć.
p ie rw s z e g o p rz e lo tu w p o b liż u Z ie m i w g ru d n iu 1990 ro k u . N ie s te ty p ie rw s z a p ró b a o tw o rz e n ia p a ra s o la a n te n y w y k o n a n a 13 g ru d n ia 1990 ro k u n ie p o w io d ła się. D a lsz e u s iło w a n ia , p ro w a d z o n e in te n s y w n ie do k w ie tn ia n a stę p n e g o ro k u , te ż n ic p rz y n io s ły o c z e k iw a n e g o re z u ltatu . S tw ie rd z o n o je d y n ie , żc p ra w d o p o d o b n ie 3 sp o ś ró d 18 ż e b e r a n te n y z a k le s z c z y ły się u n ie m o ż liw ia ją c p e łn e je j ro z ło ż e n ie (ry s. 2).
P rzed n astęp n y m zb liżen iem do Z iem i w grudniu 1992 roku, dającym szan se p o n o w ien ia p rób o tw o rzen ia anteny, intensyw n ie p o s z u k iw a n o s p o s o b ó w u s u n ię c ia uszkodzenia. P ro p o n o w an o np. cykliczne zm iany orientacji sondy w taki sposób, aby m aszt an ten y na p rzem ian ogrzew ał się i och ład zał, co p ro w ad ziło b y do je g o roz szerzan ia się i k u rczenia. Z aplanow ano też cykliczne u ru ch am ian ie i w yłączanie sil- n iczk a otw ieran ia anteny, co pow inno spo w o d o w ać efekt u d erzan ia zakleszczo n y ch żeber. T esty w y k o n an e na o d pow iednim sym ulatorze p o k azały , że 1000 „u d erzeń ” siln iczk a d w u k ro tn ie zw iększy siłę urzą dzenia otw ierającego. W szystkie tego typu działania nic doprow adziły niestety do roz ło żen ia anteny. P rób ro zw iązan ia p ro b le m u z ap rzestan o n a w io sn ę 1993 roku, gdy G A L IL E O o d d alił się od Z iem i i w ia dom o było, żc dalsze działan ia s ą j u ż bez skuteczne. O stateczn ie p o d ejrzew a się, że przyczyną zakleszczenia żeber anteny był w yciek sm aru z m ech an izm u otw ierają cego, k tó ry n a stą p ił p ra w d o p o d o b n ie p o d czas p rzew o zu sondy sam o ch o d em z K alifo rn ii, gdzie b y ła bud o w an a, na F lo rydę, skąd b y ła w y strzeliw an a.
S trata anteny dużego zysku nie m oże o czy
w iście p o zo stać b ez w pływ u na w yniki pracy sondy. W szy stkie inform acje zebrane przez jej przyrządy s ą p rzekazy w a ne na Z iem ię za p o m o c ą d zia łającej norm alnie anteny m a łego zysku, przew idzianej pier w otnie je d y n ie do sterow ania p ra c ą sondy. Jej szy b k o ść przekazu danych wynosi jednak tylko 10 bitów na sekundę, pod czas gdy głó w n a antena była w stanic przesyłać aż 134 tys. bitów w ciągu sekundy. P rze p ro g ram o w an ie system u tran s m isji d anych o ra z w łączen ie do ich odbioru trzech, a nic jed n ej ja k p ierw o tn ie p lan o w ano, stacji n aziem nych (w K alifornii, A u stralii i H iszp a nii), dop ro w ad ziło do zw ięk szenia szybkości p rzekazu da nych do 100-140 b itó w na sekundę. D zięki tem u uda się p ra w d o p o d o b n ie sp ro w a dzić na Z iem ię około 80% da
nych pom iaro w y ch doty czący ch atm o sfe ry Jow isza, 70% inform acji o je g o sateli tach i m niej w ięcej 60% p o m iaró w m a- gnetosferycznych. L iczb a przekazanych zdjęć zm niejszy się n ato m iast z p lan o w anych około 50 tys. do zaledw ie 1500. M im o o g ran iczeń spo w o d o w an y ch b ra kiem głów nej anteny, sonda G A L IL E O , je s z c z e p rz e d ro z p o c z ę c ie m re a liz a c ji sw ego głów nego zadania, m oże się p o szczycić w ielom a sukcesam i. Pom iary i ob serw acje W enus, Z iem i i K siężyca, w y konane po d czas jej ro zp ęd zan ia p rzez te planety, p o z o sta ją być m oże w cieniu
bardziej spektakularnych osiągnięć uzyska n ych za p o m o c ą innych sond k o sm icz n y ch i sztu czn y ch satelitó w . N iem niej je d n a k w zn aczący sp o só b p rz y c z y n ia ją
się do po sz e rz e n ia ro żn y ch asp ek tó w w ie dzy o ty ch ob iek tach . Ś w ia d c z ą o tym np. często o b ecn ie sp o ty k an e w rożnych p u b lik a c ja c h n au k o w y c h o d w o ła n ia do w y n ik ó w b ad ań u zy sk an y ch za p o m o cą sondy G A L IL E O . P o m ijając szczegóły d o ty c z ą c e tej fa z y m isji p rz y p o m n ijm y n ato m iast
sensacyjne poniekąd rezultaty
d alszeg o w y k o rzy stan ia sondy.
M ięd zy p ierw szy m i drugim p rzelo tem k oło Z iem i G A L IL E O sięg n ął w aphe- lium sw ej ó w czesnej o rb ity (odległym od S ło ń ca o 2.2 7 j.a .) aż do p ie rśc ie n ia m ały ch p la n e t gdzie z b liży ł się do pla- n cto id y (9 51) G asp ra m ijając j ą 29 p a ź d ziern ik a 1991 roku ze w z g lę d n ą p ręd k o śc ią 8 km /s w m inim alnej odległości ód je j cen tru m w ynoszącej 1601 km . P rze kazane na Z iem ię zdjęcia, ukazujące po raz p ierw szy o b raz p lan eto id y „z b lisk a” , p o tw ierdziły dotychczasow e przypuszczenia, że astero id y s ą bryłam i o n iereg u lar nych kształtach, których p o w ierzch n ie p o kryte s ą licznym i krateram i u d erzen io w y mi. R o zm iary G asp ry o cen io n o na 36 x 22 x 20 km . Jed n y m z n ajciek aw szy ch od kryć było stw ierd zen ie istn ien ia p o la m a gnety czn eg o G aspry.
D rugie p rzejście p rz e z p ierście ń p lan eto id, które n a stąp iło p o d czas ostatn ieg o ju ż etap u lotu so ndy do Jo w isza, stw
orzy-151 Tab. 1. K siężyce Jow isza
Nazwa O dkrywca Rok
odkrycia średnia odleg łość od Jowisza [km] Okres orbitalny [dni] Promień [km] M etis V o yager 1979 127.960 0,3 (20)* Adrasthea V oyager 1979 128.980 0,3 12x8 Am althea Barnard 1892 181.300 0,5 135x75 Thebe Voyager 1979 221.900 0,7 (50) lo G alileusz 1610 421.660 1,8 1.815 Europa G alileusz 1610 670.900 3,5 1.569
G anim edes G alileusz 1610 1.070.000 7,2 2.631
Kallisto G alileusz 1610 1.883.000 16,7 2.400
Leda Kowal 1974 11.094.000 239 (8)
Him alia Perrine 1904 11,480.000 250 (90)
Lysithea Nicholson 1938 11.720.000 259 (20) Elara Perrine 1905 11.737.000 260 (40) Ananke N icholson 1951 21.200.000 631 (15) Carm e N icholson 1938 22.600.000 692 (22) Pasiphae M elotte 1908 23.500.000 735 (35) Sinope Nicholson 1914 23.700.000 758 (20)
*W artości znane z d o kła d no ścią m niejszą niż 10%
ło okazję do kolejnego przelotu w pobli żu asteroidy. Tym razem była to (243) Ida, którą GALILEO minął 28 sierpnia 1993 roku ze w zględną prędkością 12.4 km/s w minimalnej odległości od jej cen trum równej 2391 km. Podobnie ja k Ga- spra, Ida okazała się także nieregularną bryłą o rozm iarach 55 x 20 x 24 km. N ajw iększą sensacją było jednak dostrze żenie satelity tej planetoidy, zarówno na zdjęciach wykonanych z sondy, jak i wśród pom iarów w ykonanych jej spek trometrem podczerwieni. Księżyc Idy, na zwany Daktylem, rów nieżjest bry łąo nie regularnych kształtach m ającą rozmiary około 1.5 km. Okrąża on m acierzystą planetoidę po orbicie praw dopodobnie kołowej o prom ieniu około 100 km. O tym, żc małe planety m ogą m ieć satelity mówiło się od dawna. Odkrycie G ALI LEO jest pierw szą bezpośrednią obser w acją potw ierdzającą te przypuszczenia. O dkrycie w m arcu 1993 roku kom ety
Shoemaker-Levy 9, która w lipcu 1994 roku zderzyła się z Jowiszem, stało się dla sondy GA LILEO nie lada w yzw aniem . Okazało się bowiem, że je st ona jedynym narzędziem obserwacyjnym zbudowanym przez człowieka, które może bezpośrednio zobaczyć niecodzienne zjawisko. Jak pa miętamy, uderzenia wszystkich około 20 fragmentów komety następowało po nie widocznej z Ziemi stronie planety. Spro stanie temu zadaniu wymagało zmiany pro gramu funkcjonowania sondy. Było to trud ne w sytuacji braku głównej anteny i nie możliwości przewidzenia z dużą dokład nością m omentów zderzeń i spodziewa nych efektów. Ostatecznie GALILEO prze kazał na Ziemię obrazy uderzeń w Jowi sza trzech fragmentów komety oznaczo nych literami K, N i W, a także rezultaty obserw acji - w ykonanych za pom ocą spektrom etrów podczerwieni i nadfioletu oraz fotopolarymetru - uderzeń fragmen tów B, C, G, H, L, Q l, R i S. Podkreśl
my, że jedynie informacje uzyskane dzię ki sondzie GALILEO dostarczyły w ia domości o przebiegu pierwszej minuty zjawiska w targnięcia fragmentu komety z prędkością 60 km /s w atm osferę i war stwy pow ierzchniow e Jow isza. Trudno w ięc przecenić ich znaczenie i w artość naukow ą dla opisu i zrozum ienia całego wydarzenia. Transm isję danych dotyczą cych zderzenia kom ety z Jowiszem trzeba było zakończyć w styczniu 1995 roku, gdyż wtedy właśnie należało ju ż rozpo cząć przygotow ania sondy do wszyst kich operacji jow iszowych. Sądząc po do tychczas uzyskanych rezultatach trudno nie uznać przygody z kom etą Shoemaker- Levy 9 za kolejny sukces GALILEO. W połow ie 1995 roku sonda GALILEO poddana została manewrom decydującym poniekąd o
d a lszy m losie m isji.
Zaczęło się 12 kwietnia od drobnej ko rekty trajektorii lotu; chodziło o to, aby m ogła ona doprowadzić sondę ju ż bez pośrednio do powierzchni Jowisza. Od lecącej po takim torze sondy odłączono w dniu 13 lipca próbnik atm osferyczny (o masie 339 kg, z czego 30 kg przypada na przyrządy naukowe), który - poruszając się dalej sam odzielnie - osiągnął Jow isza 7 grudnia 1995 roku. Lecąc z prędkością 47 km/s w targnął w atm osferę planety i po 2 m inutach aerodynam icznego ha m ow ania ro zw in ą ł sp a d o ch ro n , który umożliwił mu zanurzanie się w głąb at mosfery i obłoków pow ierzchniow ych aż do w arstwy o ciśnieniu przewyższającym ciśnienie przy pow ierzchni Ziemi mniej więcej 25 razy. Trwało to około 75 m i nut; przez cały ten czas pracowały wszy stkie przyrządy znajdujące się na pokła dzie próbnika.
Dwa tygodnie po odłączeniu próbnika at m osferycznego, 27 lipca 1995 roku, po raz pierwszy od momentu startu w łączono na kilka m inut główny silnik sondy, aby skie rować j ą na tor um ożliw iający wykonanie w dniu 7 grudnia 1995 roku manewru czy niącego z niej satelitę Jowisza. W tym krytycznym dla pow odzenia całej misji dniu 7 grudnia w ciągu zaledwie 7 godzin GALILEO wszedł na orbitę wo- kóljowiszową, minął w odległości około 1 000 km księżyc Io (było to jedyne zbli żenie do tego najbardziej chyba intrygu jącego satelity Jowisza) oraz przeleciał nad
pow ierzchnią Jow isza w odległości 214 tys. km, odbierając dane pomiarowe przy rządów zanurzającego się w tym czasie w atmosferę planety próbnika. W ten spo sób rozpoczęła się ostatnia, zasadnicza faza misji GALILEO. Oczekuje się, że w
T ab. 2. Z bliżenia sondy G A LILE O z księżycam i Jow isza
Nr orb ity K siężyc Data O dległość
1 G a n im edes 1996.07.04 [km] 500 2 G a n im edes 1996.09.06 259 3 Kallisto 1996.11.04 1.102 4 Europa 1996.12.19 693
5 (bez bliskiego przelotu)
6 Europa 1997.02.20 587 7 G a n im e d e s 1997.04.05 3.056 8 G a n im e d e s 1997 05.07 1.580 9 K a llisto 1997 06.25 416 10 Kallisto 1997.10.17 524 11 Europa 1997.11.06 1.124 152 P o stę p y A s tr o n o m ii 4/1995
Z ostatniej chwili..
Tab. 3. P o d s ta w o w e d a n e te c h n ic z n e
Masa urządzenia [kg]
Masa ładunku użytecznego [kg]
Masa paliwa [kg]
D ługość [cm]
Źródło energii elektrycznej
O rbiter GALILEO
2.223
148
925
615
generator term o elektryczny w yko rzystujący energię rozpadu izotopów prom ieniotw órczych
Próbnik atm osferyczny
339 30 86 bateria litowo-siarkowa (730 watogodzin)
ciągu następnych 23 miesięcy sonda 11 razy okrąży Jow isza po różnych orbitach um ożliwiających obserwację planety, ba dania in situ m agnetosfery oraz zbliżenia do największych satelitów (w tym po trzy do Europy i K allisto oraz cztery do Gani- m edesa). D odajm y, że bliskie przeloty koło księżyców galileuszow ych będ ą także wykorzystywane do naturalnej mo dyfikacji trajektorii sondy (podobnie jak początkowe zbliżenia do W enus i Ziemi). O statn ia faza lotu
do Jow isza przyniosła też różne nie spodzianki. W sierpniu 1995 roku GA LILEO nieoczekiw anie przeszedł przez stosunkow o gęstą chm urę pyłu m iędzy planetarnego. D etektor pyłow y sondy przez około trzy tygodnie rejestrow ał do 20 tys. drobin na dobę, podczas gdy poza tym okresem średnio je d n ą cząstkę na trzy dni. Przypuszcza się, że pył ten pocho dzi z otoczenia Jow isza (jest być może w ynikiem erupcji w ulkanicznych na lo) lub też stanowi pozostałość po kom ecie Shoem aker-L evy 9.
Również w sierpniu 1995 roku zauw ażo no, że jeden z dwóch w entyli zbiornika helu w głównym silniku sondy pozosta je otwarty. W ywołało to zrozum iały nie pokój o wpływ tej usterki na dalsze funk cjonowanie całego urządzenia. Stwierdzo no jednak, że rygorystyczne przestrze ganie pewnych ograniczeń tem peratury i ciśnienia podczas pracy wszystkich przy rządów, pow inno skutecznie zabezpieczyć sondę przed niebezpiecznym i konse kwencjami tego uszkodzenia.
N iep o m y śln e w ieści
o funkcjonowaniu sondy zostały ponadto o debrane II p aźd ziern ik a 1995 roku. W krótce po w ykonaniu zdjęć Jow isza i jego satelitów z odległości około 35 min
km, jaka wtedy dzieliła sondę od plane ty, stwierdzono wadliwe działanie ma gnetofonu pokładowego polegające na nie zatrzymaniu się taśmy po zapisaniu od powiednich danych (pojem ność jedynej tego typu pamięci na pokładzie sondy wy nosi 109 megabajtów). N a miesiąc przed osiągnięciem Jowisza nie udało się jeszcze w pełni zdiagnozować i usunąć tej uster ki. Wiadomo jedynie, że może ona bardzo poważnie ograniczyć - i tak ju ż znacznie zredukowane brakiem anteny dużego zy sk u - informacje, które sonda zdoła prze kazać na Ziemię. T rw ają więc gorączko we próby, zarówno naprawienia magne tofonu, jak i takiego przeprogramowania sondy, aby ja k najmniej stracić danych pom iarowych gdyby nie udało się usunąć uszkodzenia. Jeśli chodzi o program na ukowy to najbardziej na razie zagrożone likw idacją są zdjęcia satelity Io, które miały być wykonane podczas jedynego niestety zbliżenia sondy do tego księżyca w dniu 7 grudnia 1995 roku.
Obfitujący w sukcesy i porażki dotych czasowy przebieg misji GALILEO wy daje się potwierdzać coraz powszech niejszą opinię, że tak wielkie i skompli kow ane (a tym sam ym kosztow ne) przedsięwzięcia nie prow adzą do opty malnego wykorzystania środków przezna czonych na badania kosmiczne. Budow a małych oraz prostszych sond i satelitów zdom inuje zapewne działania w tym za kresie w najbliższej przyszłości. Po GA LILEO jeszcze tylko m isja CASSIN I, której celem je s t Saturn, ma szansę ju ż wkrótce dostarczyć podobnych emocji. Oby były to same sukcesy.
K rzysztof Ziolkowski je s t specjalistą mecha niki nieba, głównie dynamiki małych cial Ukła du Słonecznego (komet i planetoid), pracują cy w Centrum Badań Kosmicznych PAN.
Od wielu łat w Warszawie redaguje bratnie pismo astronomiczne pt. „ Urania ".
Nadeszły ju ż pierw sze rezultaty ba dań dokonanych przez Jowiszowego prób nika misji GALILEO. Wszedł on do at mosfery największej planety naszego Ukła du Słonecznego na głębokość ok. 600 km w dniu 7 grudnia 1995 r. P rzez pierwsze 160 km było to „ wolne spadanie ”, w cza sie którego otworzył się spadochron. Pręd kość wejściowa wynosiła po n a d 40 km/s, tarcie powodow ało lokalną temperaturę dwukrotnie wyższą niż temperatura p o wierzchni Słońca, a siła hamowania prze wyższała 230 razy przyciąganie ziemskie. Wysoka temperatura i duże ciśnienie spo wodow ały kres życia p ró b n ik a i koniec transmisji danych. D ane z 6 instrumen tów próbnika przez 57 minut były przeka zywane do krążącej wokół Jow isza stacji badawczej (orbiter a - pierw szego sztucz nego satelity Jowisza), która przez naj bliższe 2 łata będzie obserwowała tę p la netę. Z tej stacji, dane z próbnika zostały ju ż przekazane na Ziemię, do Laborato
rium Napędów Odrzutowych (JPL) w Pasadenie. Ich ja k o ść przew yższa ocze kiwania, a one same zm uszają do przem y ślenia na nowo teorii tworzenia się i ewo lucji planet, a w szczególności Jowisza.
Cóż znalazł próbnik Galileo? Odkrył, że wody je s t na Jow iszu znacznie mniej niż się spodziewano, a helu je s t zaledwie p o łowa tego co przyjm ow ano dla budowy modeli tej planety. Podobnie je s t z innymi lekkimi pierwiastkam i. Generalnie zakła dano bowiem, że Jow isz razem ze Słońcem i innymi planetam i p ow stał z tej samej, a więc i o takim samym składzie chemicz nym, materii pierw otnej mgławicy. Prób nik nie potw ierdził istnienia 3 warstw chm ur postulow anych we wszystkich modelach Jowisza. Stw ierdził wystęjjowa- nie znacznie silniejszych wiatrów (aż do 500 km/godz. wobec spodziewanych naj wyżej 300 km/godz.) i turbulencji atmo sferycznych. Wiatry wydają się nie zm ie niać z głębokością, co sugeruje, że nie p o wstają one na skutek różnej ilości energii słonecznej odbieranej przez obszary rów nikowe i polarne planety. Odkrył, że bu rze z piorunam i występują na Jowiszu 10 razy rzadziej niż na Ziemi, a to znacz nie redukuje szansę odkrycia w je g o at mosferze złożonych molekuł organicznych. Wyładowania elektryczne pom agają bo wiem istotnie w form ow aniu się takich związków.
Przedstawione pow yżej w telegraficz nym skrócie pierw sze rezultaty uzyskane z próbnika Galileo są oczywiście wynika mi wstępnymi i muszą być poddane dalszym analizom.
(aw )
TELESKOP
KOSMICZNY
HUBBLE'A
obserwuje
Gwiezdne cmentarzysko
K o sm iczn y T elesk o p H u b b le ’a bez w y tc h n ien ia d o starcza fa sc y n u ją cy ch o b ra zó w W sze ch św ia ta . Po
dokonanej korekcie jego system u optycznego jest w stanic spoglądać dalej, na ob iekty słabsze, innym i słow y
p otrafi obrazow ać bardziej zam ierzchłe dzieje kosm osu.
W yk orzystując potężne m ożliw ości tego orbitalnego obserw atorium , grupa astronom ów k anadyjskich i
am erykańskich, prow adzona przez H arvcya B. R ichera, przyjrzała się bacznie grom adzie kulistej M 4. Chcąc
ubrać istotę odkrycia w d ram atyczne słowa, m ożna by pow iedzieć, że znaleźli oni g w iezd n e cm entarzysko.
Co zaobserw ow ano ?
G ro m a d a k u lista to setki ty sięcy g w iazd sk u p io n y ch w o b szarze o p ro m ie n iu 2 0 - 5 0 pe. P o śró d teg o m ro w ia g w ia z d u czeni w y p a try w a li p e w n y c h s z c z e g ó ln y c h o b ie k tó w , d la k tó ry c h a s tro n o m ia u k u ła n azw ę b iały ch k arłó w . T e k o ń co w e sta d ia e w o lu c ji n ie z b y t m a sy w n y c h g w ia z d ( n asze S ło ń ce te ż ta k „ s k o ń c z y ” z a o k o ło 5 m ilia rd ó w la t ) p e łn i ą d o n io s łą ro lę kosm iczn y ch zegarów . Z eg aró w szczeg ó ln y ch , bo w skazujących d o ln ą g ran icę w ie k u W szech św iata.
B iały k a rz e ł to p o w o lu tk u stygnące, w y p alo n e ją d ro gw iazdy. P o n ie w a ż s p o r a m a s a j e s t s k u p io n a w n ie w ie lk ie j b ry le (w ie lk o śc i rz ę d u Z ie m i), czyli g ę sto ść m a te rii je s t z n a c z n a , p ro c e s c h ło d z e n ia trw a n ie z m ie rn ie długo. D ość p o w ie d z ie ć , że W sz e c h ś w ia t je s t je s z c z e za m ło d y na to, by ja k ik o lw ie k biały k a rz e ł z d o ła ł o sty g n ą ć , zn ik a ją c z p o la w id z e n ia ja k o czarn y karzeł.
P o m im o , że o b ecn o ść b iałych k a rłó w w g ro m ad ach kulistych z o sta ła p rz e w id z ia n a te o re ty c z n ie , pró b y ich z a o b se rw o w a n ia napotykały na zasad n icze tru d n o ści — duże odległości o raz m ałe ja s n o śc i n a w e t ty ch n a jg o rę tsz y c h b iały ch karłów . N a to m ia st z a o b s e r w o w a n ie p o p u la c ji ta k ic h g w ia z d d o s t a r c z y ł o b y isto tn y ch d a n y c h na te m a t te m p a tw o rz e n ia się b iały ch k arłó w z g w ia z d gałęzi o lb rz y m ó w , tem p a u traty m asy ty c h o sta tn ic h , a co za ty m id zie sto p n ia w z b o g a c e n ia c h e m ic z n e g o G alaktyki p rz e z m a ło m a s y w n e g w iazd y .
Przy pom ocy kam ery szerokokątnej (W F P C 2) zarejestrow ano p o n ad 75 b iały ch k a rłó w w je d n y m tylko o b sz a rz e M 4 (p a trz z d ję c ie na d ru g ie j stro n ic o k ła d k i). Ż eb y u z m y s ło w ić so b ie c zu ło ść a p a ra tu ry n ie z b ę d n e j do z a o b se rw o w a n ia ta k słab y ch o b ie k tó w w y sta rc z y w y o b ra z ić so b ie , że je s t to ró w n o w ażn e z o g ląd an iem 1 0 0 -w ato w ej ż aró w k i, zn ajd u jącej się n a K siężycu! M4 z perspektyw y lat
W szy stk ie p o jed y n cz e g w iazd y tw o rzące gro m ad ę k u lis tą które k o ń c z ą s p a l a n i e j ą d r o w e w s w y c h w n ę tr z a c h , p o w in n y p r z e k s z ta łc ić s ię w b ia łe k a rły . M a ją c na u w a d z e fa k t, że g ro m ad y te s ą o b iek tam i b ard zo stary m i (w iek M 4 sz acu je się n a o k o ło 14 m ilia rd ó w lat), p o w in n y one z aw ierać w ie le b iałych k arłó w . S to s u n e k ja s n o ś c i do m asy d la g ro m ad k u listy ch je s t teg o rz ę d u co d la S ło ń ca, co o z n a c z a , że ty p o w y je j c z ło n e k to c h ło d n a g w ia z d a o m a sie ~ 1 Mq . C a łk o w ita ja s n o ś ć M 4,
w y n o sz ą c a 5 x 1 0 4 Lq s k ła n ia do p rz y p u s z c z e n ia , że za w ie ra o n a o k o ło 2 x l 0 4 i n t e r e s u j ą c y c h n a s g w i a z d . S z a c u n k i d o k o n y w an e n a b azie o b se rw a c ji n a z ie m n y c h z k o ń c a la t 8 0 - ty ch w sk a z y w a ły je d y n ie n a p o p u la c ję - 2 4 0 b ia ły c h k a rłó w ja ś n ie js z y c h n iż M v ~ 11 m ag.
Jedna cecha M 4 w y ró ż n ia ją s p o ś tó d innych grom ad kulistych. Jest najbliższa. R óżni b adacze p o d a ją że od leg ło ść do niej należy d o p rz e d z ia łu 1.7 ± O.l-s-2.0 ± 0 .2 k p c . N ie tr u d n o w ię c z ro zu m ieć, ż e j e s t o n a c h ę tn ie o b se rw o w a n a - p o te n c ja ln ie je s t w stan ie d o sta rc z y ć w ięcej in fo rm ac ji n iż in n e, d a lsz e g rom ady kuliste.
P atrząc na diagram H - R , sp o rząd zo n y d la M 4 na po d staw ie o b se rw a c ji o b e jm u ją c y c h o k re s k ilk u d z ie s ię c iu la t (ry s. 1), m o żem y w y ró żn ić k ilk a rzeczy . M ia n o w ic ie g ó rn a czę ść g ałęzi c z e rw o n y c h o lb rz y m ó w s k ła d a się z n ie w ie lu g w ia z d , k tó ra d o d a t k o w o j e s t n ie z b y t d o b r z e o d d z i e l o n a o d g a ł ę z i a s y m p to ty c z n e j. B o g a ta j e s t n a to m ia s t g a łą ź h o ry z o n ta ln a ,
B-V
Rys. 1. D ia g ra m k o lo r - ja s n o ś ć dla p ra w d o p o d o b n y c h członków M4. W yp e łn io n e kółka o z n a c z a ją g w ia z d y o pra w d o p o d ob ie ń stw ie n a le że nia do g ro m a d y P>90% , a pu ste - 30% < P < 90%, (K. M C u d w o rth i R. Rees, Astron. J., 99 (5), 1491 (1990)).
obserwuje
TELESKOP
KOSMICZNY
HUBBLE'A
posiadająca mniej więcej rów ną ilość gwiazd po obu stronach obszaru, w którym w ystępują gw iazdy zm ienne typu RR Lyrae.
W ielkość śred n ieg o p o cz erw ien ien ia grom ady m ożem y określić poprzez analizę kolorów kraw ędzi pasa niestabilności. Dzięki tem u m ożem y znaleźć, że nadw yżka barwy E(B - V), równa różnicy absorpcji w dwóch pasmach, wynosi 0.40 ± 0.04.
Jeśli teraz przyjmiemy, że jasność absolutna gałęzi horyzontalnej
M V(HB) = 0.70 ± 0.15, stosunek absorpcji całkowitej do selektywnej R = A V/E (B - V)=3.2 Jasność wizualna gałęzi horyzontalnej V(HB) = 13.45, to otrzym am y m oduł odległości (m - M )0 = 11.47 ±
0.2. Co ostatecznie w skazuje na odległość 2.0 ± 0.2 kpc. Fakt, żc M4 je st położona za kom pleksem pyłowym S c o -
Oph, zdaje się tłum aczyć w skazyw any ju ż od daw na efekt
określany m ianem poczerw ienienia różnicowego. Objaw ia się on tym, żc szerokość gałęzi podolbrzym ów je st większa, niż m ożna by się spodziew ać oraz gwiazdy z tej gałęzi leżące na z a c h o d n ie j s tr o n ie g ro m a d y s ą c z e r w ie ń s z e w B - Vo
~ 0.05 ± 0.015 m ag w stosunku do tych ze w schodniego jej
k ra ń c a . P o n a d to , z ja w is k o to m o g ło b y tłu m a c z y ć sła b e rozdzielenie pom iędzy gałęziączerw onych olbrzym ów a gałęzią asym ptotyczną.
I rzeczyw iście, obierając odpowiedni model opisujący owo poczerw ienienie różnicow e i usuwając jego wpływ na rys. 1, otrzym ujemy diagram kolor-jasność, ukazany na rys. 2. Gałąź p o d o lb rz y m ó w j e s t ju ż tam w y ra ź n ie w ę ż sz a , a g a łę z ie asymptotyczna i czerwonych olbrzymów lepiej rozdzielone. Nieco mniejszy jest również rozrzut gwiazd na gałęzi horyzontalnej, choć je st on praw dopodobnie wywołany w większym stopniu przez
efekty ew olucyjne niż ekstynkcję różnicową.
Stosując nieco bardziej w yrafinow ane techniki, możemy z diagram u k o lo r - ja s n o ś ć odzyskać inform ację o m etaliczności grom ady. I tak na przy k ład n ach y len ie gałęzi czerw onych
V
17
•0.20 {!.:«' 0.60 1.0 !.4 1.8 2.2
B-V
R ys. 2. D iagram ko lo r-ja s n o ś ć dla gwiazd o P > 90% , ale popraw iony na efekt poczerw ienienia różnicowego.
(K. M. Cudworth i R. Rees, Astron. J., 99 (5), 1491 (1990)).
s
AV
(B -V )0g
M5
4.4
2.6
0.80
M4
4.3 ± 0 .2
2.28
0.87
47 Tuc
T a b . 1. W s k M5 i 47 Tuc.3.4
aźniki m e ta lic z n2.1
o ści dla M4 w0.95
D orów naniu doolbrzym ów S, zdefiniow ane jako w spółczynnik kierunkow y tej gałęzi pom iędzy poziom em gałęzi horyzontalnej a punktem jaśniejszym o 2.5 mag, wynosi S = 4.3 + 0.2. P onadto m ożem y z w y k re su o d cz y ta ć w arto ść A V , cz y li w y so k o ść gałęzi czerw onych olbrzym ów ponad h o ryzontalną dla (B - V)0 = 1.4 lub też (B - V)0 0 - kolor gałęzi czerw onych olbrzym ów na poziom ie gałęzi horyzontalnej. W szystkie te param etry lokują M4 pom iędzy grom adą M 5, a 47 Tuc ( która je s t obfitsza w metale).
Dla sporej próbki członków grom ady pom ierzono względne ruchy własne. D okonując odpow iednich przeliczeń, posiłkując się znajom ościąparalaks (czyli odległości) i prędkości radialnej (71 ± 1 km - S '1), na s k ła d o w e p r ę d k o ś c i o tr z y m u je m y następujące w artości :
(U, V, W) = (-5 3 ± 4, - 1 8 7 ± 20,3 ± 8) km ■ s’1
(w układzie lew oskrętnym , w którym oś U je s t w kierunku / = 180°, V - 1= 90°, a oś W - b = + 9 0 °).
N ie w dając się zbytnio w szczegóły, za d ziw iają co m ała wartość prędkości W, ja k dla um iarkow anie ubogiej w m etale gromady, będącej na małej szerokości galaktycznej (b = + 16°), zdaje się w skazyw ać na to, że orbita M4 je s t ograniczona do dysku G alaktyki. O becna odległość pow yżej płaszczyzny tego dysku, z = 550 pc, musi być zatem w po b liżu m aksim um osiąganego przez gromadę.
Po zapoznaniu się z parametrami opisującymi M4 jako całość, w arto przyjrzeć się bliżej jej ciekaw szym składnikom .
• Trzy gwiazdy zm ienne - L4632, L4512, L4507 (patrz rys. 1) leżą poza pasem niestabilności, ale bliska poziomu gałęzi horyzontalnej. Fakt ten zachęcił Yao do wysunięcia hipotezy, żc reprezentująonc now ąpodklasę gwiazd W? Lyrae, dla której zaproponował oznaczenie RRe. Jednakże, jeśli są to faktycznie gwiazdy zm ienne gałęzi horyzontalnej położone z dala od pasa niestabilności, to m echanizm fizyczny odpow iedzialny za ich zm ienność może być zupełnie odmienny od tego działającego w zw ykłych RR L yrae. P o d d a w a ło b y to w w ątp liw o ść zasadność wyodrębniania nowej podklasy tych gwiazd.
P rz ec iw n y pro b lem re p re z e n tu je g w ia z d a L 3306 — zn a jd u je się o n a w e w n ą trz o b sz a ru za jm o w a n e g o p rze z RR L yr, je d n a k ż e nie w y k az u je z m ie n n o ś c i. N a to, że n ie je s t to ra c z e j g w ia z d a tła w s k a z u je je j p rę d k o ś ć rad ia ln a, zg o d n a z t ą d l a g rom ady. Jeśli L 3306 nie byłaby
TELESKOP
KOSMICZNY
HUBBLE'A
obserwuje
g w ia z d ą zm ien n ą, to m ógłby lo być układ podw ójny, bo jej fo to m e tria je s t tak a sam a ja k dla układu złożonego ze sła b e j, n ie b ie s k ie j g w ia z d y g a łę z i h o ry z o n ta ln e j o ra z podolbrzym a.
Z n a le z io n o k ilk a k a n d y d a tó w na tzw . b łę k itn y c h
m a ru d eró w czyli gw iazdy, które choć n a le ż ą do grom ady,
na d ia g ra m ie H -R le ż ą na p rze d łu że n iu ciągu głów nego pow yżej punktu o d ejścia, a w ięc tam , gdzie nie pow inno ju ż być żad n y ch gw iazd grom ady. P raw d o p o d o b n ie s ą to obiekty rzeczy w iście m łode, pow stałe z p ołączen ia gw iazd 0 m n iejszy ch m asach.
Y 453 — słaba, bardzo n iebieska ( V = 15.86, B - V = 0.00 ) g w ia z d a , p o ło ż o n a d ale k o od innych cz ło n k ó w g r o m a d y . P r z y p u s z c z a l n i e z n a jd u je s ię o n a w k r ó t k o t r w a ł y m s ta d iu m e w o lu c y jn y m tu ż p r z e d p rze k szta łc en ie m się w białego karła. N ie je s t to raczej gw iazda tła, gdyż rzadko s ą one spotykane z ta k ą ja s n o ś c ią 1 takim kolorem .
P o p u la cja b iałych karłów w M 4
P oniew aż zaobserw ow ane białe karły pow stały z gw iazd o zbliżonych masach, ich położenie na diagram ie kolor-jasność będzie odpow iadać linii zasadniczo stałej masy, nazyw anej
sekw encją chłodzenia. Na rys. 3 widać, że je st ona wyraźna i
_ i _______i_______:______ i--- i--- i--- 1--- i--- L
-2
0
2
4
6
(błękitniejsze, gorętszo) kolor I temperatura (U-I)Q (czerwieńsze, chłodniejsze)
Rys. 3. Sekwencja chłodzenia białych karłów zobserwowana
przez H S T w M4 (H. B. Richer i in Astrophys. J., 451, L17 (1995)).
dobrze oddzielona od ciągu głównego i gwiazd tła z wybrzuszenia Galaktyki (widzianych jako rozproszenie gwiazd wokół ciągu głównego). Białe karły przypadają na zakres jasności M y = 9 (błędy wyznaczenia jasności i koloru ± 0.05 ) do M y = 13 (±0.3).
Przyjm ując m oduł odległości (m - M ) y i poczerw ienienie
E(B- V) okazuje się, że sekwencja ta je st złożona z białych karłów
o masie 0.5 ± 0.05 M@. Zgadza się to z teoretycznym modelem dla białych karłów typu DA ( w ęglow e ją d ro , w arstw y helu zawierające 1 % masy i grube warstwy w odorowe, mające 0.01 % masy g w ia z d y ).
O m ów ione tutaj najnow sze o bserw acje M4 nie sta n o w ią jeszcze granic m ożliw ości HST. D latego uzasadnionym je st p rz y p u sz c z a ć , że n ie b aw em p o ja w ią się k o le jn e w y n ik i, z w ię k s z a ją c e ilo ś ć z a o b s e rw o w a n y c h b ia ły c h k a rłó w i zwiększających dolną granicę wieku W szechświata.
M a rek G o łęb iew sk i
Dżety optyczne
w radiogalaktykach
W poprzednim num erze PA w rubryce „Teleskop kosm iczny H ubble’a obserw uje” prezentow aliśm y radiow e (M ERLIN ) i optyczne (HST) obrazy dżetów w pobliskim kw azarze 3C273. To, że dżety s ą b ard z o p o w s z e c h n ą c e c h ą m o rfo lo g ic z n ą ra d io ź ró d e ł p o za g a la k ty c z n y c h , w iad o m o od daw n a, a na podstawie współczesnych obserwacji radiow ych m ożna wręcz powiedzieć, iż trudno jest w ogóle znaleźć pozagalaktyczne źródło nie posiadające - przynajmniej śladów - dżetu. Skoro tak, to jak najbardziej na miejscu byłoby pytanie o częstość w ystępowania dżetów w innych dziedzinach widm a elektrom agnetycznego, ot choćby w zakresie światła widzialnego. Czy zatem przypadek
3C273 to wyjątek, czy też po prostu jeden z wielu przykładów
dżetu optycznego?
O tó ż o k a z u je się , iż d ż e ty o p ty c z n e w o b ie k ta c h pozagalaktycznych to rzadkość, a ujmując rzecz nieco ostrożniej, znam y ich n ie w ie le , g dyż s ą one n ie z m ie rn ie tru d n e do zaobserwow ania ze względu na sw ą m ałą jasność. Dlatego też znane przykłady dżetów optycznych jeszcze do niedaw na można było d o sło w n ie w y lic zy ć na p a lc a c h je d n e j ręki. B yły to następujące radiogalaktyki: M 87 - centralna galaktyka gromady w Pannie - (z = 0.004), 3C66B (z = 0.0215), P K S0521-36 (z = 0.055), 3C264 (z = 0.022) oraz jedyny w tym gronie kw azar -
3C273 (z = 0.15 8). N ie bez powodu podajemy tu poczerwienienia
tych obiektów, aby zwrócić uwagę na g łów nąich w spólną cechę: bliskość.
Ostatnio do grona tego oficjalnie dołączyły dw a obiekty. 10 września 1995 r. doniesiono o odkryciu dżetu w galaktyce typu SO NGC 1218 będącej jednocześnie radioźródłem 3C78. Dżet ten jest bardzo podobny do istniejącego w M87. N a podkreślenie zasługuje to, iż żadna obserw acja dokonyw ana z pow ierzchni Ziemi nie w skazywała na jego istnienie i dopiero kam era WFPC2 Teleskopu Kosm icznego była w stanie przekazać jego obraz. O dnotujm y też, że 3C 78 je s t rów nież obiektem stosunkow o
obserwuje
TELESKOP
KOSMICZNY
HUBBLE'A
bliskim (z = 0.029). Drugim wspomnianym obiektem je st znana i także pobliska (z = 0.033) radiogalaktyka3C 720. Była ona celem w ielokrotnych obserw acji radiow ych w łaśnie ze w zględu na „wzorcowy” dżet. Jako obiekt optyczny, 3C120 jest klasyfikowana jako galaktyka Seyferta typu 1, a odkrycie w niej dżetu optycznego (data publikacji: 10 października 1995 r.) je st zasługą grupy duńskich astronom ów i ich teleskopu N ordic O ptical Telescope (NOT).
Zastanów m y się teraz nad kwestią, dlaczego dżety optyczne w galaktykach i kwazarach są tak trudne do obserwacji i wobec teg o , d la c z e g o do ich o d k ry w a n ia u ciek a ć się trz e b a do najlepszych teleskopów na czele z HST i wreszcie, gdy takie odkrycie n astąpi, dlaczego je s t to w ciąż w ydarzenie godne odnotowania. Jak ju ż wspomnieliśm y w poprzednim artykule na tem at d żetu w 3 C 273, d żet św ieci d zięk i m ech an izm o w i synchrotronow em u, tj. na skutek ruchu szybkich elektronów w p o lu m a g n e ty c z n y m . Z a le ż n o ś ć p o m ię d z y s tru m ie n ie m prom ieniow ania, a częstotliw ością opisuje formuła:
F — v
gdzie a nazywamy wskaźnikiem widmowym. A zatem dla dwóch częstotliwości: v , i V.,
log(F ,/F ,) = -ot,_2 log(v2/v,).
Dla m echanizm u synchrotronow ego a w yznaczane pomiędzy częstotliw ościam i wybranymi z pasm a radiowego i optycznego wynosi typowo 0.6. W idmo takiej em isji opada zatem w stronę w yższych częstotliw ości, co oznacza, że obiekty świecące na d ro d ze tego m e ch a n izm u s ą n ajlep iej o b se rw o w aln e ja k o radioźródła. Stąd właśnie bierze się wzmiankowana na początku p o w s z e c h n o ś ć d ż e tó w ra d io w y c h . J e ż e li te ra z za v ,/v , p o d s ta w im y I 0 (' (c z y li s to s u n e k c z ę s to tliw o ś c i św ia tła widzialnego do częstotliwości fal decymetrowych) otrzymujemy za F J F t liczbę rzędu 10‘3-1 0 '4. Typow e w artości strum ienia radiowego dżetów (np. na falach decymetrowych) to nie więcej niż 10‘2<l Wnv2H z'2 a częstokroć o rząd lub dwa mniej. Dla światła możemy się zatem spodziewać w najlepszym razie strumieni na poziomie 10'2<> W n r2H z'2 czyli około 22m (jak to ma miejsce w przypadku 3C273), a dla słabych, względnie bardziej oddalonych źródeł, m ogą one być naw et 2 rzędy w ielkości m niejsze, co odpow iada 5 wielkościom gwiazdowym więcej! Mając zatem na u w a d z e , ja k w ą tłe m o że być ś w ie tln e p r o m ie n io w a n ie sy n ch ro tro n o w e w w arunkach kosm icznych, nie mam y ju ż w ątpliw ości, że musi to być dom ena badań, do której trzeba angażować m.in. HST.
Nie bacząc na to, iż -jak zauważyliśmy na początku - dżetów optycznych należy się spodziewać tylko w obiektach najbliższych, grupa astronom ów z Cambridge w ybrała do przebadania próbkę 28 radiogalaktyk z katalogu 3C o zdecydow anie w iększych przesunięciach ku czerwieni, mianowicie spełniających warunek: 0.6 < z < 1.8 (największe poczerw ienienie spośród radioźródeł z katalogu 3C, z = 1.825, ma 3C326.1). Prace nad trzema spośród nich zostały w łaśnie zakończone i opublikow ane 1 sierpnia 1995 r. S ą to obrazy obiektów znanych dotąd przede wszystkim jako radioźródła: 3C368 (z = 1.13), 3C324 (z = 1.21) i 3C265 (z = 0.81) uzyskane kam erąszerokopolow ą(W FPC 2).A by możliwe było wnikliw e porów nanie tych w yników z danymi radiowymi, dokonano także nowych obserwacji przy użyciu VLA (VeryLarge
Array). Każdy z tych 3 obiektów był obserwowany po pół godziny
przez T eleskop K osm iczny w dw óch przedziałach w idm a o
O brazy radiogalaktyk 3C368, 3C 324 i 3C 265 w zakresie w id zia l nym uzyskane Teleskopem H u bb le’a z nałożonym i izofotam i ra diow ym i uzyskanym i z VLA.
szerokości 120 nm lub 1 3 6 n m ip o 2 2 minuty przez VLA (w tzw. konfiguracji „A”) na częstotliwości 8.4 GHz, co daje rozdzielczość k ą to w ą 0.15 sekundy łuku, a więc prawie ta k ą sa m ą ja k HST (0.1 sek.) i czułość 5 x 1 0 ' Wm “Hz ' . Precyzyjne nałożenie obrazów optycznych i radiow ych okazało się nader trudne i na razie poprzestano na dokładności od 0.5 do 1 sek. łuku.
We w szystkich tych trzech obiektach obserw ujem y ogólną zgodność położenia struktur radiowych i optycznych, natom iast różnią się one stosunkiem rozm iarów tychże struktur: dla 3C368 rozciągłość emisji radiowej i świetlnej są bardzo zbliżone, w
3C324 dżet optyczny jest znacznie bardziej skoncentrowany wokół
jądra obiektu, a „piaty” prom ieniow ania radiow ego w yznaczają jego zew nętrzne granice, zaś w przypadku 3C 265 em isja radiowa zajmuje obszar o rząd wielkości przewyższający strefę aktyw ną optycznie.
Je szcze w p o ło w ie lat 8 0 -tych, gdy z a cz ęto w y posażać teleskopy w pierwsze kamery CCD, dokonano przeglądu galaktyk będących radioźródłam i 3C przy pom ocy teleskopu na K ill Peak i francusko-kanadyjskiego teleskopu na Hawajach. Chociaż obrazy były nieporównywalnie gorsze od tych z Teleskopu Kosmicznego i potencjalne dżety optyczne dawały o sobie znać jedynie jako wydłużenia struktur galaktyk, ju ż wtedy zauważono zgodność tych kierunków z położeniam i dżetów radiow ych. Pow stała wtedy teoria mówiąca, że dżety stym ulują formację gwiazd. Świadczyć mogłaby o tym zgodność szacowanego w ieku dżetów radiowych -10" -10" lat z dominującym typem widmowym gwiazd O i B, a więc o podobnym wieku. Autorzy ostatnich obserwacji trzech radiogalaktyk za pom ocą HST nie odrzucająani nie potw ierdzają na ich podstawie owej teorii. Wydaje się natom iast, że można by ju ż p ozw olić sobie na tezę n astęp u jącą: dżety opty czn e w pobliskich galaktykach są„czy sto ” synchrotronow e. To sprawia, że sąone słabe i dlatego właśnie mała odległość je st tu czynnikiem nieprzypadkowym. W galaktykach bardziej odległych (z > 0.6) m am y n a jp ra w d o p o d o b n ie j do c z y n ie n ia ta k ż e z innym i zjawiskami wspomagającymi em isję synchrotronow ą. M iejmy nadzieję, że ich dokładniejsze objaśnienie będzie m ożliwe po zakończeniu program u obserw acyjnego rzeczonej grupy 28 radiogalaktyk Teleskopem H ubble’a.
A ndrzej M areck i