• Nie Znaleziono Wyników

"Wiedza - Nowe Życie - Światło - Kuźnia" : 1906 - 1914 : bibliografia zawartości

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Wiedza - Nowe Życie - Światło - Kuźnia" : 1906 - 1914 : bibliografia zawartości"

Copied!
355
0
0

Pełen tekst

(1)

"Wiedza - Nowe Życie - Światło -

Kuźnia" : 1906 -1914 : bibliografia

zawartości

M ateriały Bibliograficzne 1,

1956

Artykuł został zdigitalizowany i opracowany do udostępnienia

w internecie przez Muzeum Historii Polski w ram ach

prac podejm owanych na rzecz zapew nienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku

naukowego i kulturalnego. Artykuł jest um ieszczony w kolekcji

cyfrowej bazhum .m uzhp.pl gromadzącej zawartość polskich

czasopism hum anistycznych i społecznych.

Tekst jest udostępniony do w ykorzystania w ram ach

dozwolonego użytku.

U U P

M UZEUM HISTORII POLSKI

(2)
(3)
(4)

W STĘP

Tom nin iejszy obejm uje bibliografię zaw artości ty godnika polity czno- -społecznego, popularnonaukow ego i literackieg o W iedza oraz szeregu czasopism i jednodniów ek, któ re stanow iły jego bezpośrednią k o n ty ­ nuację: jednodniów ek W iedza Społeczna, W iedza i Zycie, Zycie W sp ó ł­

czesne, ty g o dn ika Now e Zycie, tygodnika Światło, jednodniów ek Na Dobie i C zaty oraz dw utygodnika Kuźnia.

Czasopism a te, w ychodzące w lata ch 1906— 1914, k tó ry ch rzeczyw i­ stym red a k to re m i w ydaw cą był T adeusz R echniew ski, stanow ią ideowo zw arte i fakty czn ie ciągłe w ydaw nictw o.

*

P o w stan ie legalnego tygodnika o ch a ra k te rz e polityczno-społecznym i popularno nau ko w y m dla robotników w iąże się bezpośrednio z atm o s­ fe rą rew o lu cji 1905— 1907 r. W ypadki ty ch lat w ciągając szerokie m asy robotnicze do czynnego uczestnictw a w ru ch u rew olucyjnym , u k azując m ożliw ość p rzekształcenia rzeczyw istości w drodze w alk i o postęp i s p ra ­ w iedliw y u stró j społeczny budziły żyw iołow ą chęć zdobycia wiedzy, odnalezienia odpowiedzi n a zagadnienia św iatopoglądow e i sp raw y bieżące.

W alka obozu rew olucyjnego i postępow ego o ośw iatę jako potężny oręż w w alce o d em okratyzację życia, w alk a o pogłębienie św iadom ości m as ludow ych, na któ rą od początku organizow ania się ru ch u ro b o tn i­ czego kładziony był duży nacisk, teraz, w zm ienionych w a ru n k a ch i wobec now ych w ym agań chw ili rozw ija się niesłychanie silnie i p rz y ­ b iera now e form y.

Z am iast robotniczych kółek ośw iatow ych z pierw szego okresu ru ch u robotniczego i pracy nad uśw iadom ieniem poszczególnych jed n o stek ro zw ija się teraz agitacja masowa. W zrasta ilość w ydaw nictw socjali­ stycznych i postępow ych. P o jaw iają się dziesiątki odezw i pism u lo tn y c h d la robotn ikó w i chłopów. W ydaw ane dotychczas za g ranicą nielegalne pism a p a rty jn e zw iększają sw oją objętość, częstotliw ość i osiągają w ielotysięczne nakłady. W znowiony zostaje organ SD K PiL Przegląd

(5)

W STĘP

Robotniczy 1 jak o pism o p opularnonaukow e przeznaczone do kształce­

n ia agitato rów robotniczych. W g ru d n iu 1905 pod jęto w W arszaw ie próby w ydaw ania legalnych pism p a rty jn y ch : uk azuje .się o rgan SD K PiL

Trybu n a L u do w a oraz organ P P S w ydaw any przez działaczy lew icow ych Kurier Codzienny 2, k tó re jed n a k po p a ru n um erach zostają zdław ione

przez cenzurę. R adykalizująca się pod w pływ em rew olu cyjn ej ofensy­ wy m as ludow ych d em okratyczna in telig en cja w y d aje szereg postępo­ w ych czasopism. R ozw ijają się szybko: w y daw an y przez J. Wł. Daw ida

Głos, a po jego zam knięciu 11 X I 1905 Przegląd Społeczny (1906— 1907),

m iesięcznik pedagogiczny Now e Tory, pism o pow stającego w 1906 Pol­ skiego Zw iązku N auczycielstw a Polskiego, oraz zbliżony do P P S Lewicy m iesięcznik K u ltu ra (1907— 1908) redagow any przez Z. Pietkiew icza.

W zmaga się silnie ru ch w ydaw niczy w dziedzinie w y daw nictw nauko­ w ych i popularnonaukow ych. U kazuje się olbrzym ia ilość oryginalnych

i tłum aczonych rozpraw i książek z różnych dziedzin wiedzy, a specjalnie z zakresu n auk społecznych, ekonom ii politycznej, teo retyczny ch za­ gadnień so c ja liz m u 3. Rozpow szechniane zostają szeroko, w tysiącach

egzem plarzy broszury J. B. M archlew skiego, R. Luksem burg, M. Bielec­ kiego, S. D iksztajna, F. Kona 4.

W tej sy tu acji paląca staje się p otrzeba legalnego pism a robotniczego, k tó re m ogłoby docierając do szerokich kręgów czytelniczych zająć się

1 W la tac h rew o lu cji ukazały się dw a n u m e ry Przeglądu Robotniczego: n r 5 — w 1904 r., n r 6 — w 1905 r. W red ag o w an iu p ism a b ra li udział: St. T rusiew icz, R. L uksem burg, J. B. M archlew ski, J. Tyszka. Przegląd p odaw ał m a te ria ły doty­ czące h isto rii ru c h u robotniczego, te o rii socjalizm u, w iadom ości o życiu robotników , ru c h u zaw odow ym i w alk a ch ekonom icznych, k ró tk ie obrazki społeczne i w iersze, ja sk ra w o u k az u ją ce n iespraw iedliw ość społeczną w u s tro ju k ap italisty czn y m . T u została w y d ru k o w an a, rozpow szechniona n a stęp n ie ja k o b roszura, ro zp raw a: Czego chcem y.

* W red ag o w an iu Kuriera Codziennego b ra li udział późniejsi w y b itn i w spół­ pracow nicy W iedzy: M. Bielecki, M. H orw itz-W alecki, B. Szapiro, L. K rzyw icki. 3 O m aw iając w pływ rew o lu cji n a w zm ożenie się ru c h u w ydaw niczego prof d r Z. K orm anow a podaje, iż la ta 1904— 1908 przyniosły 570 b ro szu r i książek p o l­ skich o treści socjalistycznej, podczas gdy w trzy dziestoleciu 1870—1903 ukazało się ogółem 228 pozycji. Zob. Ż. K o r m a n o w a : P ro b le m a ty k a w alk i narodow o­ w yzw oleńczej w la ta c h rew o lu cji 1905—1907 n a ziem iach polskich. [W -wa] 1955

s. 192— 197. S esja n au k o w a pośw ięcona rew o lu cji 1905—1907 n a ziem iach polskich.

* Ilość rozpow szechnionych egzem plarzy n ie k tó ry ch b ro sz u r w y d aw an y c h przez

S D K PiL w okresie od m a rc a 1905 do czerw ca 1906 p rze d staw ia się n a p rzy k ła d n a ­ stępująco: P ieśń p rac y i w alk i — 10 000; J. B. M a r c h l e w s k i [pod pseud. J. K a r s k i ] : J a k i o co w alczyć — 6000; R. L u k s e m b u r g [pod pseud. J ó z e f C h m u r a ] : Kościół a socjalizm — 17 525, P recz z so c jald em o k ratam i — 17 563, Z w iązki zaw odow e — 50 000, W obronie p raw d y — 18 000, Czego chcem y — 20 000,

(6)

W STĘP

p opularyzacją wiedzy, w yjaśniać obszernie ze .stanowiska ideologii m ark si­ stow skiej zagadnienia społeczne, polityczne, ekonom iczne i k u ltu raln e, zaznajam iać z historią ru ch u robotniczego, inform ow ać o życiu i ak tualn ej w alce p ro le ta ria tu i udostępniać lite ra tu rę piękną.

W e w spom nieniu o K saw erym P rau ssie 5, k tó ry był jed ny m z in icja­ torów w ydaw ania W iedzy, pisał S tan isław Posner: „P am iętam , jak w r. 1904— 1905 w atm osferze rozpalającej się rew olucji P rau ss »jak gdyby nic nie było« nosił się z m yślą zbudow ania w ielkiej organizacji w ydaw niczej, k tó ra by w k ilk u seriach zaw arła całość w iedzy ludzkiej i zasypała szerokie m asy głodne w iedzy broszuram i i książkam i: trzeba odrobić dziesiątki la t zastoju i św iadom ie od w roga staw ianych p rze­

szkód. Trzeba otw orzyć przed p ro le taria te m w szystkie tajem nice pozna­ nia: socjologię, historię, praw o, politykę, filozofię, literaturę!... Na dzie­ sięciu jednocześnie w arsztatach pracow ała m yśl m łodych zapaleńców, pracow ały ich ręce i ich kałam arze. Z tej gorączki, w okresie upadającej już rew olucji w końcu 1906 r. zaczęliśm y w ydaw ać tygodnik W ie d zę ” c\

Latem 1906 r. C en traln y K o m itet R obotniczy PPS, w skład którego w chodzili zajm ujący w p a rtii stanow iska lew icow e B. Szapiro, J. B ań­ kowski, S. Posner, W. M arkow ski i B. Sław iński, pow ziął decyzję stw o­ rzen ia legalnego tygodnika socjalistycznego o ch arak terze polityczno- -społecznym i popularnonaukow ym . ,,Na założenie pism a — .stwierdza w spółpracow nik W iedzy i ówczesny członek CKR P P S B. Szapiro — p a rtia w yasygnow ała 6000 rubli. Ułożono budżet pism a i licząc na 6000 odbiorców ustalono cenę niską, tak ą jednak, by pismo samo mogło się utrzy m yw ać bez dalszej ze stro n y p a rtii pom ocy” 7.

A d m in istrację pism a o b jął początkowo K saw ery Prauss. J a k zaśw iad­ cza B. Szapiro 8, jego też pom ysłem było w ydaw anie pism a nie w W ar­ Rzecz o k o n sty tu an c ie i Rządzie Tym czasow ym — 23 000. Zob.: Ze spraw ozdania ZG SD K PiL n a V Zjeździe. [W:] F D z i e r ż y ń s k i : P ism a w ybrane. W -w a 1951 s. 151— 173.

5 K. P ra u ss (1874—1925) był jed n y m z p raw icow ych działaczy ośw iatow ych w PPS . W 1905 r. zorganizow ał w W arszaw ie w spólnie z B. A. Ję d rz ejo w sk im To­ w arzy stw o W ydaw nictw Ludow ych. W 1907 r. został areszto w an y i oddany pod sąd w ojenny. Zw olniony dla b ra k u dow odów w y jec h ał do P aryża. P ra u ss opow iedział się po stro n ie F ra k c ji R ew olucyjnej. Po w ybuchu w ojny św iatow ej w stą p ił do Legio­ nów , a w 1915 r. ob jął k ierow nictw o C entralnego B iu ra Szkolnego. Po u zy skaniu niepodległości był pierw szym m in istrem ośw iaty.

® St. P o s n e r : K saw ery P rau ss. S z tu k a i Życie 1926 n r 3.

7 [B. S z a p i r o ] B esem [pseud.]: P olska podziem na. T adeusz R echniew ski 1862— 1916. W arszaw a 1927 s. 119.

8 B. S z a p i r o : op. cit. s. 120.

(7)

W STĘP

szawie, gdzie p rasa postępow a narażona była na ciągłe, n ad m ierne rep resje i prześladow ania cenzury 9 — ale w W ilnie.

W W ilnie słaby ru ch robotniczy, zwłaszcza w środow isku polskim , i nikły rozwój polskiej p rasy nie budziły tak silnej jak w W arszaw ie czujności w ładz carskich 10. W ybór więc W ilna jak o m iejsca w ydaw ania

W iedzy p rzyczynił się w znacznym stopniu do u trzy m an ia p ism a przez

w iele lat. Pism o to zajm ow ało się w m inim alnym stopniu życiem i sp ra ­ w am i W ileńszczyzny, n ato m iast najw ięcej uw agi poświęcało zaw sze spra­ wom K rólestw a Polskiego.

Pierw szy n u m er W iedzy, okazowy i bezpłatny, ukazał się 2 g ru d n ia 1906 r. Hasło pism a um ieszczone na okładce głosiło: „W iedza to potęga — potęga to w iedza” n . Ja k o red a k to r odpow iedzialny i w ydaw ca podpisał pism o sta ry działacz socjalistyczny, rew olucjonista ze spraw y 1879 r., Dom inik Rym kiew icz, m ieszkający stale w W ilnie 12.

F aktycznie red ak cja pism a znajdow ała się w W arszaw ie. W skład red ak cji w m om encie organizow ania pism a w chodzili rów nież działacze praw icow i, jak B. A. Jęd rzejo w ski (BAJ). S y tu acja red ak cji uległa jed nak szybko zm ianie w zw iązku z rozłam em , jaki n astąp ił w listopadzie 1906

na IX Zjeździe P P S w W iedniu.

e Pom im o że tym czasow e przepisy praso w e w y d an e w 1905 r. u ch y lały w za­ sadzie cenzurę p rew en c y jn ą, p ra sa w arsza w sk a je d n a k n a ra żo n a by ła n a specjaln ie silne re p re sje ad m in istra cy jn e . „K ary ad m in istra c y jn e syp ały się ja k g rad i nigdy nie było pew ności, o czym i ja k m ożna p isa ć“ — w spom ina S. K r z y w o s z e w s k i : D ługie życie. W spom nienia. T. I. 1. W arszaw a 1947 s. 209.

i° P rz y k ład e m różnicy w n astaw ie n iu urzędów do sp ra w p raso w y ch w W a r­ szaw ie i W ilnie może być sp raw a arty k u łó w o stra c e n iu w H iszpanii F. F e rre ra . Podczas gdy W iedza pośw ięciła F erre ro w i szereg a rty k u łó w i n o ta tek , w k tó ry ch w ystępow ała ostro p rzeciw p rze ślad o w a n iu m yśli postępow ej przez siły re a k c ji i k lerykalizm u, w W arszaw ie za a rty k u ły o stra c e n iu F e rre ra uległ konfiskacie n u m e r Społeczeństwa, a K u r ier Poranny, Now a Gazeta i M yśl Niepodległa zostały skazane n a grzyw ny po 200 rb. (Różne w iadom ości. R e p re sje prasow e. W iedza 1909 T. 2 n r 50 s. 762).

11 H asło W ie d z y nie było czym ś now ym w ru c h u robotniczym . Ju ż w 1893 r. w o rganie S D K PiL S praw a Robotnicza om aw iając zagadnienie ośw iaty n aw ią z y ­ w ano do słów tych, rzuconych przez W ilhelm a L ie b k n ech ta n a je d n y m z ze b rań robotniczych (O św iata robotnicza i rząd. S praw a Robotnicza 1893 n r 3/4 s. 3).

12 D om inik A u g u st R ym kiew icz (1854—1934). U rodzony w W ilnie. J u ż w 1. 1876—1877 ja k o stu d e n t u n iw e rsy te tu w arszaw skiego b ra ł u dział w ru c h u so cja­ listycznym . A resztow any w 1879 został zesłany na S yberię. Po pow rocie z zesłania od 1883 m ieszkał w W ilnie. B ył czynnym członkiem PPS . Po rozłam ie opow iedział się za P P S Lew icą. Zob.: J. R.: D om inik A u g u st Rym kiew icz. Księga Ż yciorysów

Działaczy R e w olucy jny ch. Dod. do K r o n ik i R uchu Rew olucy jne go w Polsce 1935

n r 1 s. 14— 16.

(8)

W STĘP

U w olnienie się P P S od nacjonalistycznej g ru p y praw icow ej przez w ykluczenie z p a rtii k ierow nictw a O rganizacji Bojowej stw orzyło nowe m ożliwości dla pism a i pozwoliło w ypełnić je now ą treścią.

Chcąc u trzy m ać pism o legalne, założone z dużym i trudnościam i i kosz­ tam i, zgodzono się oddać jego kierow nictw o, redak cję i adm inistrację całkow icie w ręce Tadeusza Rechniew skiego, w ybitnego działacza rew o­ lucyjnego, p ro letariatczy k a, k tó ry po 22 latach więzienia, katorgi i ze­

słania pow rócił latem 1906 r. do W arszaw y 13.

R echniew ski po pow rocie do k ra ju rozw inął ożywioną działalność ku ltu raln o -o św iato w ą i publicystyczną. Ju ż w sierpniu 1906 naw iązał w spółpracę z w y daw anym przez J. Wł. D aw ida postępow ym tygodnikiem

Przegląd Społeczny, w k tó ry m pom ieścił szereg arty k u łó w polityczno-

-społecznych.

13 T adeusz R echniew ski (1862—1916). Po ukończeniu gim nazjum w L ibaw ie stu d io w ał p raw o n a u n iw ersy tecie p etersb u rsk im . Był je d n y m z tw órców pierw szej polskiej o rg an izacji socjalistycznej w P e te rsb u rg u G m ina Polska, a n astęp n ie P olsk o -L itew sk iej P a rtii S ocjalno-R ew olucyjnej. Po utw o rzen iu przez W aryńskiego w r. 1882 w W arszaw ie p a rtii P ro le ta ria t R echniew ski był jed n y m z n a jw y b itn ie j­

szych jej członków ; p ełn ił fu n k cję p rzed staw iciela C entralnego K o m itetu p a rtii P ro le ta ria t p rzy K om itecie W ykonaw czym N arodow ej Woli, był red a k to re m 4 n u ­ m erów p ism a Proletariat. O skarżony w procesie 1883 r. został skazany n a 16 la t k atorgi. R azem z W aryńskim i Janow iczem był a u to re m listu „Do tow arzyszy na w olności' n apisanego w w ięzieniu po stra c e n iu 4 proletariatczy k ó w . W strząsający obraz procesu dał R echniew ski w b roszurze „Z pola w a lk i“, napisanej przy w spół­ udziale k ilk u tow arzyszy w m oskiew skim w ięzieniu tran sp o rto w y m , a w ydanej w 1886 r. w G enew ie przez W a lk ę Klas. „K siążka ta — ja k stw ie rd z ał F. K on — w y d an a jednocześnie w p olskim i ro sy jsk im języku, obok dźw igniętych na stokach cy tad eli szubienic sta ła się dla całego szeregu pokoleń pierw szym prom ykiem św ia­ tła u św iadom ienia". (F. K o n . P am ięci T adeusza R echniew skiego. K urier L ubelsk i 1916 n r 37). P o odbyciu k ato rg i na K arze, od 1890 r. w yszedł n a tzw. „w olną k o ­ m endę" i zam ieszkał w Czycie. Od 1900 r. przeb y w ał w Irk u c k u , gdzie rozw ijał ożyw ioną d ziałalność organizując stow arzyszenie „O gniw o Polskie" i p ra c u ją c w ko o p eraty w ie kolejow ej. W ty m czasie R echniew ski był w Irk u c k u w spółpracow ­ nikiem p ism a Wostocznoje Obozrenje i prow adził w nim sta ły przegląd czasopism. W 1905 r. w czasie w ielkich stra jk ó w pow szechnych należał do K o m itetu S tra j­ kowego. A resztow any, a n a stęp n ie w ydalony z Irk u c k a i S yberii p rzy jech ał do W arszaw y p o sługując się paszp o rtem „m ieszczanina m. Czy ty ”.

Zob. m. in: В. S z a p i г о : op. cit. (Rec. D. R y m k i e w i c z : Z pow odu p ew ­ nej książki. K u r ier W ile ń ski 1927 n r 159); [L. K r z y w i c k i ] J. W o j e w ó d z k i

[pseud.]: T adeusz R echniew ski i jego pokolenie. M yśl Polska 1916 z. 7 s. 16—26, L. K r z y w i c k i : N a m arg in esie sta re j fotografii. Niepodległość. 1931. T. 4 s. 235- — —240; T ow arzysz T adeusz R echniew ski. K u r ier L u b elsk i 1916 n r 31; [B. S z a p i r o]

B e s e m [pseud.]: T adeusz R echniew ski. K u r ier L u b elsk i 1916 n r 33—34; F. K o n : P am ięci T adeusza R echniew skiego. K urier L u b elsk i 1916 n r 37.

(9)

W STĘP

N ależał do grona organizatorów i kierow ników tak ich in sty tu cji kulturalno-ośw iatow ych^ ja k U n iw ersy tet dla W szystkich 14 i S tow arzy ­ szenie K ursów dla A n alfabetów Dorosłych, k tó re p rze jęte duchem de­ m o k raty czn ym zyskały sobie dużą popularność w\śród m as robotniczych. U dział Rechniew skiego w in sty tu cja ch tych w y n ik ał ze stanow iska, że zanim m ożna będzie organizow ać stow arzyszenia robotnicze, należy w y­ korzy sty w ać dla działalności ośw iatow ej i uśw iadom ienia m as robotni­ czych w szelkie m ożliwości legalne 15. Po zam knięciu w 1908 r. obu in ­ s ty tu c ji Rechniew ski w spółdziałał p rzy zakładaniu robotniczych oddziałów T ow arzystw a K u ltu ry Polskiej (Oddziału V i VI). W r. 1913, gdy T ow a­ rzystw o to zostało zam knięte, uczestniczył w organizacji Tow arzystw a W iedzy H andlow ej i Przem ysłow ej.

R edakcję W ied zy objął R echniew ski w końcu g ru d n ia 1906 r. M oment te n stał się dla pism a przełom ow ym . Nie zgadzając się ze stanow iskiem red a k to ra , k tó ry poglądam i sw oim i zbliżał się do ideologii m arksisto w ­ skiej, odchodzą z red ak cji działacze praw icow i. F ra k cja R ew olucyjna p rze stała udzielać pism u jak iejk o lw iek pomocy.

Rechniew ski, dla którego uśw iadom ienie m as robotniczych było po­ tężn y m orężem w w alce o ich wyzw olenie, zajął się red ak cją pism a z całym oddaniem . P ra g n ął z W ie d zy uczynić placów kę, k tó ra poprzez działalność o św iato w o -k u ltu raln ą służyłaby pogłębieniu klasow ej św ia­ dom ości robotnika i pobudzała go do w ykorzy styw an ia w szelkich m ożli­ w ych form akcji społecznej.

R echniew ski rozw ijał w p iśm ie ożywioną działalność publicystyczną. Nie m ogąc ze w zględów k o n spiracy jn y ch podpisyw ać się nazw iskiem — pod licznym i pseudo- i k ry p to n im am i pom ieszczał a rty k u ły i n o tatk i dotyczące zagadnień społeczno-politycznych i k u ltu ra ln y c h . J a k stw ie r­ dza B. Szapiro 16, większość n o ta te k „ P rze g ląd u ” i „K ro n ik i”, bez podpisu,

tak że je s t jego pióra.

W okół W ie d zy skupił R echniew ski zespół działaczy p a rty jn y ch , ra d y ­ k a ln y c h p u blicystów i dem okratycznych działaczy ośw iato w o -kultural- nych, politycznych, społecznych i zw iązkow ych. Do bliskich w spółpracow ­ n ik ów pism a od pierw szej chw ili należeli L udw ik K rz y w ic k i17, .Stani­ 14 R echniew ski był se k re tarze m te j in sty tu cji, przew odniczącym R ady N aukow ej b y ł L. K rzyw icki.

15 [T. R e c h n i e w s k i ] R.: P o lity k a a k u ltu ra . W iedza 1907. T. 1 n r 6 s. 164. ,ł B. S z a p i r o : op. cit. s. 123.

1T Z najom ość K rzyw ickiego z R ech n iew sk im i w zajem n e u znanie datow ało się od lat. K rzyw icki był tym , k tó ry zesłańcow i n a K a rę w ysyłał książki i d obierał

lekturę. Po pow rocie R echniew skiego do k r a ju n aw iązali n aty ch m iast w spółpracę.

(10)

W STĘP

sław P o sn e r 18 i A ndrzej S tru g 19, k tó ry przez pew ien czas (do m aja 1907) pom agał R echniew skiem u w redagow aniu Wiedzy.

K rzyw icki, k tó ry — jak sam stw ierdza w e w spom nieniach — od daw nych la t m arz y ł o tygodniku p o p ularnonaukow ym dla ro b o tn ik ó w 20, a k tó ry był już p rzed 1905 r. red ak to rem szeregu czasopism i w ydaw nictw ośw iatow ych, odniósł się do W ie d zy z praw dziw ym zapałem . Opisując w spółpracę K rzyw ickiego z R echniew skim stw ierdza K on stanty K rzecz- kowski: „N a sam ym R echniew skim spoczyw ał głów ny tru d pracy red a k ­ cy jnej, tr u d niem ały, jeśli się zważy, że w spółpracow nicy byli wciąż

aresztow ani i trzeb a było często im prow izow ać całe num ery. W łaśnie w odwodzie posiadał Rechniew ski każdej chw ili K rzyw ickiego. Ten był zawsze na p o steru n k u. U m iał pisać w razie potrzeby, um iał w szystko zrobić na czas i skutecznie pom agał um ęczonem u redak torow i do p u n k ­ tu aln y c h w y stą p ie ń ” 21.

Zob.: L. K r z y w i c k i : Na m arg in esie sta re j fotografii. Niepodległość 1931 T. 4 s. 235—240.

18 St. P o sn e r w la ta c h przed rew o lu cją rozw ijał ożyw ioną działalność ośw iato- w o -k u ltu ra ln ą , w ydaw niczą i p u blicystyczną (m. in. był je d n y m z założycieli i r e ­ d a k to ró w postępow ego tygodnika Ogniwo (W -w a 1902—1905). W r. 1906 P osner jako czynny działacz P P S sta ł w ra z z J. K w iatk iem n a czele g ru p y centrow ej w partii. W czerw cu 1906 r. w y b ra n y został do CKR. A resztow any z końcem tegoż roku zm uszony b ył n astęp n ie po u w olnieniu w yjechać za granicę i odtąd p rzebyw ał p rz e ­ w ażn ie w P ary żu , za jm u jąc się p rac ą literac k ą. W 1919 pow rócił do k ra ju , gdzie od 1922 b ył se n ato rem z ram ien ia PPS. Rów nocześnie b ra ł czynny udział w p rac ach Ligi O brony P ra w Człow ieka i O byw atela i w TUR.

M a teria łó w dotyczących stan o w isk a P o sn era w 1. 1905—1906 i jego działalności o św ia to w o -k u ltu ra ln e j d o sta rc za ją m. in.: [J. C y n a r s k i ! J a n K r z e s ł a w s k i [pseud.1: S ta n isła w P o sn er podczas rew olucji 1905—1906. T y d zie ń 1930 n r 21; S w i- d w i ń s k i St.: W spom nienie pośm iertne. Ogniwo 1930 n r 5; K b : P am ięci S ta n i­ sła w a P osnera. Głos N auczycielski 1930 n r 20—21.

19 A ndrzej S tru g w la ta c h 1905—1906 zn ajd o w ał się na lew ym skrzydle PPS. We w sp o m n ien iach z tych la t M. Sokolnicki blisko zw iązany z P iłsu d sk im opisuje w y stą p ien ie S tru g a ja k o re p re z e n ta n ta C entraln eg o K o m itetu P P S Lew icy na zor­ ganizow anej po rozłam ie k o n feren cji dzielnicow ej n a Woli (M. S o k o l n i c k i : C ztern aście lat. W arszaw a 1936 s. 259). B liskie stosunki z R echniew skim , ogłoszenie w W ie d zy pierw szych opow iadań p ozw alają raczej sądzić, że pow iązanie S tru g a

z lew icą trw a ło jeszcze po rozłam ie do połow y 1907 r., kiedy po aresztow aniu, a n a ­

stę p n ie zw olnieniu w y jechał do P aryża. K o n ta k t z F ra k c ją R ew olucyjną n aw iązał S tru g w 1908 r. Zob.: A. P r ó c h n i k : C złow iek rew olucji. Czarno na bia łym 1938 n r 7 s. 2.

î0 L. K r z y w i c k i : W spom nienie literack ie. T. 2 m aszynopis s. 8.

11 K. K r z e c z k o w s k i : Z arys życia i p rac y L udw ika K rzyw ickiego. [W:] L u d w ik K rzyw icki. P ra c a zbiorow a pośw ięcona jego życiu i działalności. W arszaw a

1938 s. L X X X V II—LX X X V III.

(11)

W STĘP

Dużą rolę odgryw ał w piśm ie w y b itny działacz P P S Lewicy i p u b li­ cysta M arian Bielecki, a u to r szeregu arty k u łó w w stępnych 22.

W spółpracow ali bliżej z W iedzą : M arian A leksandrow icz, B ern ard Szapiro, N atalia G ąsiorow ska, W itold Giełżyński, E m il Caspari, J a n Cy­ narski, Leon O xner, L udw ik Librach, Jan u sz Korczak, Zofia W ortm an- -Posnerow a, W acław W róblew ski, Józef Froelich, A dam P rag ier, a od

1910 S tefan R udniański.

W bliskim kontakcie z red a k to re m pozostaw ał E dw ard G ra b o w sk i33. W okresie, gdy stosunki z g ru p am i robotniczym i wciąż się rw ały, G ra ­ bow ski jako „k o resp o n d en t” W iedzy w yjeżdżał specjalnie dla zebrania w iadom ości do ośrodków robotniczych.

R edagow anie i w ydaw anie pism a dla robotników po 1905 r. było ze w zględu na sy tu ację polityczną przedsięw zięciem niesłychanie tru d n y m . W zm agająca się k o n trrew o lu cja s ta ra ła się stopniowo, przy poparciu klas posiadających zniszczyć w szystkie polityczne i ekonom iczne zdo­ bycze rew olucji. K ażda postępow a m yśl była jak najostrzej prześlad o ­ w ana. S pecjalne re p re sje spadały na prasę.

W okresie od p aździernika 1905 do p aździernika 1907 sta ty sty k a re p re sji prasow ych w Rosji i K rólestw ie Polskim p rzedstaw iała się n a ­ stępująco: „R edaktorów w ydaw nictw periodycznych pociągnięto do od­ pow iedzialności sądowej 1114. G azet i pism zawieszono z m ocy rozpo­ rządzeń ad m in istracy jn y ch i w yroków sądow ych 978. W drodze adm in istracy jn ej na zasadzie okólnika z dnia 16 czerwca 1907 za po­ chw alenie p rzestęp stw itd. skazano na k a ry pieniężne 174 organy p rasy opozycyjnej ogółem na sum ę 112 150 r b .” 24.

G łów ny tru d w y daw ania W ied zy spoczyw ał na sam ym Rechm ew skim . Szczupły zespół red ak cy jn y rozbity na dw a m iasta, W arszaw ę i W ilno, składał się poza faktycznym red ak to rem z red ak to ra odpow iedzialnego D om inika R ym kiew icza i W iktorii Saw ickiej, głównej a d m im stra to rk i w ydaw nictw a, k tó ra zabiegać m usiała o spraw ne rozchodzenie się pism a 25.

22 Życiu i działalności M. Bieleckiego pośw ięciła obszerne w spom nienie K u ź ­

nia 1913 n r 7 s. 227—232.

23 W 1908 r. E. G rabow ski po ukończeniu studiów praw niczych był rów nież p rzez pół ro k u k o rek to rem W ied zy — inf. E. G rabow skiego.

24 S ta ty sty k a rep resji. W iedza 1907 T. 2 n r 51 s. 630—633. Z tych w zględów w la ta c h 1907—1909 nie w ychodziło w W arszaw ie żadne legalne pism o robotnicze poza Wiedzą. D opiero w k w ietn iu 1910 r. u k az ał się organ SDKPiL, ty g o d n ik

Trybuna.

25 W iktoria S aw icka (po m ężu P ieńkow ska) ód 1904 r. była a d m in istra to rk ą p o ­ stępow ego tygodnika Ogniwo. B lisko zżyta z gronem red a k to ró w i w sp ó łp raco w

(12)

W STĘP

Redagow anie tygodnika wychodzącego w W ilnie zm uszało do ciągłych dojazdów, co bez w ątp ienia u tru d n ia ło R echniew skiem u pracę, ale jego „w ielki d a r organizacyjny, system atyczność i pilność oraz pomoc w W il­ nie w iernego d ru h a spraw y Rym kiew icza uczyniły to, że czytelnicy poza n ieuniknionym kilkutygodniow ym opóźnieniem wiadomości bieżących trudności ty ch w cale nie odczuw ali” 26.

Pom im o że P P S Lewica doceniała znaczenie pism a jako bardzo w aż­ nej placów ki ru ch u robotniczego, nie była w stanie zasilać pism a fin a n ­ sowo. Cały ciężar kłopotów ad m in istracy jn y ch i w ydaw niczych spadł na Rechniew skiego. O dpływ ru ch u robotniczego, re p re sje polityczne, k tó re coraz gw ałtow niej spadały na klasę robotniczą, lok au ty i bezrobocia spow odow ane kryzysem ekonom icznym w yw ołały pogorszenie się sy tu acji m aterialn ej i depresję w śród szerokich m as robotniczych. Rozw iązyw anie zw iązków zav/odowych i stow arzyszeń k u ltu ralno-o św iatow y ch pozba­ w iało pism o czytelników . Je d n an ie pojedynczych abonentów nie mogło zapew nić pism u p o trzeb n y ch środków finansow ych. Liczba odbiorców nie przekraczała nigdy 2000 27.

Sam o pism o nie pokryw ało n aw et kosztów d ru k u i p ap ieru — z rzadk a tylko R edakcja była w stan ie płacić w spółpracow nikom za arty k u ły . R echniew ski nie tylko nie m ógł u trzy m ać się z pism a 28, ale m usiał do­ kładać do w ydaw nictw a z w łasnej i swoich bliskich kieszeni, pożyczać i zdobywać pieniądze na w szystkie strony. U trzym anie pism a stało się

ciężką w alką o zdobycie p o trzeb n y ch funduszów .

N iedostateczne poparcie pism a przez m asy robotnicze, na co usk arżał się n iejed no k ro tn ie n ęk an y trudnościam i r e d a k to r 29, nie w ynikało jed n ak w yłącznie z przyczyn zew n ętrzny ch — z tru d n e j sy tu acji politycznej i ekonom icznej, w jakiej po u p adk u rew olucji znalazła się klasa ro b o t­

ników tego pism a, do k tó ry ch n ależeli przed e w szystkim S. S tem pow ski, L. K rzyw ic­ ki, S. P osner, i ciesząca się ich pełn y m zaufaniem , W. S aw icka została przez nich

w ciąg n ięta w 1906 r. do p ra c y w Wiedzy. P rzez cały okres w ychodzenia W ie d z y i w szystkich jej k o n ty n u a cji zajm ow ała się ona z całym oddaniem a d m in istra c ją w ydaw nictw , a rów nocześnie ja k o osoba b e z p a rty jn a i nie budząca p odejrzeń w ładz ro sy jsk ich była oficjalnym p rze d staw ic ie lem pism w W arszaw ie pod firm ą „B iu ra D zienników W, S aw ick iej”.

26 B. S z a p i r o : op. cit. s. 123. 27 B. S z a p i r o : op. cit. s. 120.

28 R echniew ski zm uszony b ył poszukać zajęcia zarobkow ego i p racow ał ja k o k o resp o n d e n t postępow ych p ism rosyjskich, co zabierało m u sporo czasu. Zob.: B. S z a p i r o : op. cit. s. 127.

29 Odpow iedzi od R edakcji. W iedza 1907 T. 2 n r 51 s. 633—634.

(13)

W STĘP

nicza. O degrała tu rolę zapew ne i pew na niedojrzałość ideologiczna pism a, k tó re nie zawsze dawało odpowiedź na to, co n u rto w ało masy.

R edagow anie W ied zy staw ało się coraz tru d n ie jsz e rów nież ze względu n a aresztow ania w spółpracow ników . Dn. 13 V 1907 został aresztow any A ndrzej S trug. A resztow any w czerw cu tego roku M arian B ielecki został zesłany w 1908 do N arym skiego K ra ju (skąd jed n ak w k rótce uciekł). W 1908 znaleźli się w w ięzieniu Szapiro, O xner, Kom orow ski. W reszcie R echniew ski, k tó ry pozostaw ał od samego początku pod „opieką” ochrany, co krępow ało m u swobodę ruchów i zm uszało do ustaw icznej czujności i ostrożności, by nie dostarczyć dowodów „ w in y ”, był k ilk a ­ k ro tn ie aresztow any. Z atrzy m an y w m aju 1907 r. został w ypuszczony po dw u tygodniach, poniew aż o chrana nie zdołała m u niczego dowieść W k w ietn iu 1909 R echniew ski został ponow nie aresztow any. Za niew ielką „łap ó w k ę” 500 ru b li udało się jed n a k p a rtii uw olnić go po sześciu tygo­

dniach. Rechniew ski więcej aresztow any nie był, choć śledzono go i nie­ pokojono rew izjam i.

W 1910 r. rep re sje cenzury dotknęły D om inika Rym kiew icza. Skon­ fiskow ano w ydaną przez niego broszurę; Religia, kościół i państw o. A utorow i wytoczono spraw ę sądową, oskarżając go o obrazę religii i pod­ b u rzan ie przeciw ko istniejącem u ustrojow i społecznem u i politycznem u :n. P rzeciw uniew in n iającem u w yrokow i Izby Sądowej p ro k u ra to r zało­ żył p ro test, spraw a przeszła pod ro zpatrzenie Senatu, k tó ry w yrok

ska-*° We w spom nieniu z p o bytu w R atuszu na w iosnę 1907 J. C y n arsk i pisze; „D użą sensacją było w celi, gdy przyprow adzono do niej pew nego d n ia m ajow ego tow. T adeusza R echniew skiego (B altazara), zasłużonego p ro le ta ria tc z y k a i człow ieka 0 w ielkim ch a rak te rz e. Z naliśm y go już p rze d tem niem al wszyscy. Tow. B a lta za r był k re w n y m S tru g a, stry je m jego pierw szej żony — H onoraty G ałeckiej. S tru g o taczał go tro sk liw ą opieką: m iło było obserw ow ać te n niezw ykle serdeczny s to ­ sunek. Z w olniliśm y go od dyżurów , ja k o naszego seniora, tj. m iędzy inn y m i od obow iązku za m ia ta n ia celi w określonej kolejności. A le R echniew ski, sta ry k a - to rżn ik z K ary, nie chciał się zgodzić n a żadne przyw ileje, R echniew ski przesied ział

niecałe dw a tygodnie, po czym go zupełnie w ypuszczono n a w olność, bo o ch ra n a nic m u nie zdołała dowieść. S tru g n a w ychodnym w ziął do rę k i w alizkę w u ja 1 zaniósł ją n a dół aż do kan celarii, aby go nie utrudzać. R echniew ski w ów czas nie był jeszcze starcem , lecz ste ra ło go życie i w y glądał s ta ro ”. Zob.: [J. C y n a r s k i ] J a n K r z e s ł a w s k i [pseud.]: A ndrzej S tru g w celi n r 10 w ięzienia ratuszow ego (W spom nienie z w o jn y 1907 roku). K r o n ik a R uchu R ew olucyjnego w Polsce. W -w a 1938 n r 2 s. 99—107.

31 Różne w iadom ości. S p ra w a prasow a. Wiedza 1910 T. n r 12 s. 378; R óżne w iadom ości. S p ra w a re d a k to ra „W iedzy”. W iedza 1910 T. 1 n r 17 s. 534, n r 25 s. 793—794.

(14)

W STĘP

sował. P onow nym w yrokiem Izby Sądowej R ym kiew icz został skazany w paźd ziern ik u 1911 r. na dwa lata tw ie rd z y 32.

D zięki zachow yw aniu przez Rechniew skiego dużej ostrożności udało się u trzy m ać pismo przez trzy i pół roku. O chrana w arszaw ska zorien­ tow ała się wcześnie, jakim pism em jest Wiedza, i przy rew izjach, jak stw ierd za B. Szapiro, zabierała w szystkie zeszyty legalnego pism a jako

dowód obciążający 33.

Do k onfisk aty doszło dopiero jed n a k w 1910 r. P ro k u ra to r w ileńskiej Izby Sądow ej skonfiskow ał 28 n u m er W ied zy za w stęp ny a rty k u ł M. Bie­ leckiego: Z am iary i s i ł y 84, k tó ry przeprow adził ostrą k ry ty k ę zainicjo­ w anego przez rząd S tołypina k u rsu nacjonalistycznego w Rosji. R ów no­ cześnie p ro k u ra to r w y stąp ił do sądu o zaw ieszenie pisma.

Z anim w yrok się upraw om ocnił, wyszło jeszcze 6 num eró w W ie d zy podpisyw anych przez R ym kiew icza. O statni, 34 n u m er ukazał się 21 V III 1910 r. 35.

Ju ż z końcem sierpnia lub w pierw szych dniach w rześnia została w ydan a jednodniów ka Wiedza Społeczna, a następnie w bliskich odstę­ pach cza,su dw ie now e jednodniów ki: 11 IX — Wiedza i Zycie i 25 IX —

Zycie Współczesne. K ażde z ty ch w ydaw nictw posiadało innego odpow ie­

dzialnego wydaw cę. W szystkie jed n ak podobne były do W ie d zy nie ty lk o pod w zględem form y zew nętrznej i układu m ateriału , ale też były jej / k o n ty n u acją treściow ą.

W pierw szych dniach października 1910 udało się uzyskać koncesję na ty godnik Now e Zycie. Jak o red a k to r i w ydaw ca zgodził się podpisy­ wać pism o adw okat J a n K lott. Je d n ak już n u m er pierw szy został skon­ fiskow any za spraw ozdanie z M iędzynarodow ego K ongresu Socjalistycz­ nego w K openhadze 36.

Żyw ą i w ym ow ną ilu stra c ją trudności zw iązanych z w ydaw an iem pism a je st list R ym kiew icza do Rechniew skiego z 6 X II 1910 r. ,,Z tym

32 Z naczną część k a ry R ym kiew icz odsiedział. U w olniony został n a p o dstaw ie am n estii w m a rc u 1913 r.

33 B. S z a p i r o : op. cit. s. 128. 34 W iedza 1910 T. 2 n r 28 s. 33—39.

35 6 IX 1910 w Sądzie W ileńskim odbyła się sp raw a R ym kiew icza ja k o re d a k to ra

W iedzy, oskarżonego o pom ieszczenie a rty k u łu o sp raw ac h finlandzkich, w k tó ry m

m ia ły się znaleźć in fo rm ac je o ru ch a ch w ojsk. P oniew aż je d n a k R ym kiew icz u d o ­ w odnił, że okólnik za b ra n ia ją c y podaw an ia ta k ic h w iadom ości nie był m u doręczony

p rzed um ieszczeniem danego arty k u łu , p ro k u ra to r cofnął oskarżenie. Zob.: K ronika. S p ra w y prasow e. Społeczeństw o 1910 n r 37 s. 435; Różne w iadom ości. Z sądów . Now e

Ż ycie 1910 T. 1 n r 12 s. 38.

*® P. Z i e l i ń s k i : K ongres kopenhaski. N ow e Zycie 1910 T. 1 n r 1 s. 6—14.

(15)

W STĘP

redaktorem m am kłopot — p isał Rym kiew icz. Nie m iałem czasu, jak wiecie, dopilnować, aby m u p rzysłano k o rek tę n u m eru 2. Poszedłem do niego z gotow ym num erem , k tó ry już był do W arszaw y w ysłany, więc red a k to r zaczął się aw anturow ać, że m u wcześniej nie dano, że zabierze sw oją koncesję. A le p rzeglądając n u m er znalazł ty lk o to, że m ajstrow ie częstochowscy m ogą go pociągnąć za obelgę, poniew aż ogłaszano o ich łapow nictw ie. O statecznie zgodził się na rozpow szechnienie num eru. Dziś ów red a k to r był w kom itecie cenzury i dow iedział się, że num er 1-y był skonfiskow any za K openhagę i on je st pociągnięty do odpowie­ dzialności z art. 129 p. 2. M ówili jem u, że jest to ciąg dalszy poprzedniego tygodnika, że w ydaw cy przez jak iś czas rato w ali się jednodniów kam i, a potem now ym tygodnikiem . Przypuszczali, że w ty m in teresie bierze czynny udział red a k to r poprzedniego tygodnika, że w jednodniów ce 0 zjeździe w K openhadze było ostrożniej pisane i cenzor nie m ógł się do niczego przyczepić. Dalej powiedziano, że now y tygodnik i układem ,

1 treścią przypom ina daw niejszy. R edaktor odrzekł, że o daw niejszym tygodniku nic nie wie, n aw et nie prenum erow ał, ale sw oją koncesję dał sw em u znajom em u i nadal odstępuje kom u innem u. C enzura dodała, że takiego k ieru n k u tygodniki będą zam ykane, że cenzura m usi w yszukiw ać przyczepek, bo wciąż otrzy m u je cały szereg p re te n sji od gubernatora, ad m inistracji i żandarm ów , dlaczego coś podobnego przepuszcza, że w Rosji istn ieje o tak im k ieru n k u p a rę pism, ale dnie egzystencji ich są policzone. — Z n u m erem trzecim i red ak to rem m iałem dziś znów kłopot: n a jp ie rw stanow czo nie chce drukow ać kongresu kopenhaskiego, więc ju tro zam iast tego będzie się składać now y arty k u ł. P otem w yrzuca się początek o s tra jk u tram w ajow ym , w któ ry m zaczepione są w ładze adm i­ n istracy jn e. W skutek tego nastąp i opóźnienie, bo we w to rek i środę żydowskie św ięto i w ogóle red a k to r nie chce w ypuszczać n u m eru trz e ­ ciego. Dziś on m iał rozm aw iać z m ecenasem T. W. [Tadeusz W róblew ski]. Wobec takiej sy tu acji nie biorę lokalu i czekam więcej określonych w a ­ runków .

... R edak to r tygodnika dziw i się, że sam w n um erze 1 nie znalazł nic zdrożnego, tylko nie zw racał uw agi n a to, że w ty m num erze zbyt sp e­ cjaln ie trak to w ano o rzeczach esowych (socjalistycznych) i robotniczych, że nadal m ogą być um ieszczane a rty k u ły o treści bezbarw nej, bo w każdym inn y m arty k u le d opatrzą się albo obalenia u stro ju społecz­ nego, albo podburzania lub jakichś fałszów, w ostateczności obrazy. O ty m nie opłaca się pisać, a więc i w ydaw ać.

... Poniew aż n u m e r pierw szy został skonfiskow any i o konfiskacie nas nie zawiadom iono dotychczas oficjalnie, a dow iedzieliśm y się z pism XVI

(16)

W STĘP

i dziś w cenzurze, więc sądzę, że część n u m eru pierw szego poszła, a część została zatrzy m an a na poczcie.

P oniew aż całe w olne chw ile p rzesiadu ję albo u redak tora, albo w d ru k arn i, np. dziś czekałem n a w ykończenie num eru, potency debato­ w ałem z redak to rem , więc rac h u n k u jeszcze nie w ykończyłem ” 37.

Z anim doszło do sp raw y sądow ej i upraw om ocnienia w yroku, Now e

Życie podpisyw ane przez coraz to innego oficjalnego red a k to ra i w y­

dawcę (kolejno Ju liu sz a Kozłowskiego, Czesław a Saroska, L ucję Rom asz- kiewicz) w ychodziło reg u la rn ie co tydzień. Do R edakcji Nowego Życia należał A u reli Drogoszewski. Obok daw nych w spółpracow ników Wied:г у (z w y ją tk ie m St. P o snera i M. Bieleckiego, k tó ry w y jech ał do A m eryki) naw iązali bliższą w spółpracę z pism em : M ax H orw itz-W ałecki, S tefan Szulc, Czesław a R osenblattow a, S tan isław Trusiew icz.

S p raw a K lo tta odbyła się dopiero 25 IX 1911 w w ileńskiej Izbie Są­ dowej. D okładne spraw ozdanie sądow e pom ieszczone w ostatn im num erze

Nowego Życia jest bardzo ciekaw ym p rzyczynkiem do zobrazow ania

ów czesnych stosunków prasow ych. P ro k u ra to r oskarżał K lo tta o p rze ­ stępstw o p rzeciw art. 126 kodeksu karnego, tj. o podburzanie do obalenia istniejącego w Rosji u stro ju społecznego. O skarżony w skazyw ał, że a rty ­ kuł nie dotyczy w cale Rosji, a je st jed y n ie obiektyw n ym spraw ozdaniem z K ongresu w K openhadze; stw ierdzał, że jeszcze przed ukazaniem się n u m eru p rze lał swe p raw a red a k to ra i w ydaw cy na in n ą osobę, n u m eru zaś p rze d w yjściem z d ru k u nie czytał. M imo obrony przeprow adzonej przez w ybitnego adw okata i działacza postępowego, odważnego obrońcy w spraw ach politycznych, Tadeusza S tan isław a W ró b lew sk ieg o38, Izba stw ierdziła, że a rty k u ł m a n a celu obalenie u stro ju , ale poniew aż uznała za nie dowiedzione, że red. K lo tt znał treść a rty k u łu , wobec czego zdecydo­ wano iskazać K lo tta z art. 1044 na 200 rb. kary, pism o zaś zam knąć 39. Pom im o, iż w ty m sam ym czasie (w październiku 1911) skazany został n a dw a lata tw ierdzy D om inik Rym kiew icz, p rzerw a w w ydaw aniu pism nie trw a ła długo. Ju ż 1 X II 1911 uk azał się pierw szy n u m er no­ w ego ty g odn ik a pt. Światło. P ro sp ek t pism a zapow iadający w yd aw n i­ ctw o w y m ien iał jak o najbliższych w spółpracow ników : L. Krzywickiego, H. O rw icza [M. H orw itza-W ałeckiego], J. K orczaka, Tarskiego [T. Rech- niewskiego] i J. M alewicza. N um er d rugi Światła ukazał się 2 I 1912

87 B. S z a p i r o : op. cit. s. 129—130.

88 O działalności T. St. W róblew skiego zob. S t . P o s n e r : T adeusz S tan isław W róblew ski. W spom nienie. Przegląd W spółczesny 1925 T. 15 s. 311—316.

89 S p ra w a Nowego Życia. N ow e Ż ycie R. 2.: 1911 n r 2 s. 56—60.

(17)

W STĘP

i odtąd pism o pom im o licznych k o n fis k a t40 wychodziło re g u la rn ie co tydzień.

Do daw nego zespołu w spółpracow ników Nowego Życia doszli nowi publicyści: M aria K oszutska (Kostrzewa), Paw7eł Łapiński-Lew inson, Grzegorz Glass, M arian K w iatkow ski. O bszerne a rty k u ły nadsyłał z A m ery k i M arian Bielecki. Ze w zględu na bezpieczeństw o autorów w iele arty k u łó w i not zostało w ydrukow anych bez podpisu. L iczba tych pozycji anonim ow ych je s t dużo w iększa niż w pism ach poprzednich.

W czerw cu 1912 w zw iązku z w ytoczeniem spraw y prasow ej z a rt. 129 Leonii D unin-B orkow skiej, k tó ra podpisyw ała tygodnik jak o red ak to r i w ydaw ca, i pozbaw ieniem jej p ra w pod pisyw ania pism — Światło zostało za w iesz o n e 41.

Ciągłe rep re sje sp adające na w ydaw nictw o u tru d n ia ły niesłychanie pracę. W y rabianie now ych koncesji, w yszukiw anie ludzi, którzy zgodzili­ by się pism o podpisyw ać, w ynajm ow anie now ych lokali red akcyjnych pociągało za sobą m asę sta ra ń i w ydatków . Z m iana ty tu łó w u tru d n ia ła zdobycie p ren u m erato ró w . T rzeba było olbrzym iego h a rtu i nieugiętości Rechniew skiego, by w ty ch w aru nk ach, m im o b rak u funduszy i rosnących długów, prow adzić dalej w ydaw nictw o.

Ju ż 3 V III 1912, tj. w p ó łto ra m iesiąca po zam knięciu Św ia tła, została w yd an a w W ilnie jednodniów ka Na Dobie, a w g ru d n iu tegoż roku w W arszaw ie jednodniów ka Czaty.

Z początkiem 1913 r. udało się w W ilnie uzyskać now ą koncesję na czasopismo Kuźnia. B rak funduszy nie pozwolił jed n a k na w ydaw anie pism a w odstępach tygodniow ych i K uźnia uk azuje się ju ż jako dw u­ tygodnik. U zasadniając niem ożliwość zw iększenia częstotliw ości pism a — czego dom agali się czytelnicy — i w ykazując, że zw iększyłoby to deficyt o 2000 do 2500 rubli, pisał Rechniew ski w liście p ry w a tn y m z lipca 1914 r.: „Tym czasem tak, ja k je st teraz, p raw ie że nie podobna istnieć i ciągle p o w stają p ro je k ty samobójcze, cóż dopiero p rzy tak im zw iększeniu

de-40 W ileński G u b ern ia ln y CJrząd do S p ra w P raso w y ch zarządził k o n fisk aty n a s tę ­ p u ją cy c h n u m e ró w pism a: n r 5 — za arty k u ły : E. C a s p a r i e g o (podp. p se u d o n i­ m em S t . W e ł n i e ) : W ybory do p a rla m e n tu w N iem czech i J. D e u t s c h a : W alka o p raw o k oalicji w A u strii; n r 10 — za a rty k u ł M. K o s z u t s k i e j (podp. p seudonim em M. Zboińska): S tro n n ictw a ro sy jsk ie i w ybory do IV D um y; n r 11 — za a rty k u ł Z i e m i ń s k i e g o : W spółczesny nacjo n alizm ro sy jsk i; oraz n r 19. K on­ fisk a ty zostały za tw ierdzone przez Izbę S ądow ą. Zob.: K o n fisk aty „Ś w iatła“. Św iatło 1912 T. 1 n r 22 s. 696.

41 Różne w iadom ości. Z prasy. Na Dobie. Je d n o d n ió w k a W ilno 3 V III 1912 s. 36.

(18)

W STĘP

f icy tu! Obecna k o n iu n k tu ra je s t chronicznie m arna, na nic nie zdały się w ysiłki jej sforsow ania. — M ożna ty lk o ostatecznie się pogrążyć. Nic nie pozostaje, ja k czekać cierpliw ie, aż się k o n iu n k tu ra ta polepszy, a ty m ­ czasem dbać o to, żeby i tego, co jest, nie utracić, o co nie tru d n o . T eraz w szczególności przechodzi się przez bardzo pow ażny kryzys, z którego nie wiadomo, ja k się w ybrnie. M oja inw encja jest zupełnie w yczerpana i jeżeli tak dalej pójdzie, będę m usiał zupełnie złożyć bro ń — o ile nie poszukam ostatniej deski ra tu n k u — nie w zw iększeniu, a w jeszcze w iększym zm niejszeniu frekw encji, k tó re nasuw a się jako je d y n y sposób dalszego jeszcze trw a n ia przez jak iś czas, u t aliq uid fieri v id e a tu r” i2.

W zespole w spółpracow ników pism a nie zaszły w iększe zm iany. P isu ją p rzede w szystkim w K u ź n i nad al obok T. R echniew skiego M. H orw itz- -W alecki, M. K oszutska (Kostrzewa), L. K rzyw icki, B. Szapiro, M. K w iat­ kowski, W. W róblew ski, S. Szulc, E. G rabow ski, N. Gąsiorow ska, S. R ud­ niański, J. H ery ng (Ryng), A. P rag ier; u kazu je się też p a rę arty k u łó w

J a n a Stróżeckiego.

N ie u sta ły rep re sje w sto su n k u do pism a. W styczniu 1914 za um ieszczenie n o tatk i o ru ch u strajk o w y m w P e te rsb u rg u pociągnięty został do odpow iedzialności oficjalny red a k to r L. Lech (w czerw cu zastał on jed n a k uw olniony).

W ybuch w ojny św iatow ej uniem ożliw ił dalsze w yd aw anie pism a. O statn i n u m er K u ź n i nosi datę 25 V II 1914.

*

Pom im o odm iennych ty tu łó w i różnych red ak to ró w czy w ydaw ców podpisujący ch o ficjalnie pism a — w szystkie p eriody ki redagow ane przez R echniew skiego od W ie d zy aż po Ku źnię są jedno litym w ydaw nictw em

p od w zględem c h a ra k te ru i założeń program ow ych.

W yróżnia się jed y n ie krótki, zaledw ie kilkutygodniow y, najw cześ­ n iejsz y okres W iedzy, w k tó ry m to zróżnicow any pod w zględem poli­ ty cz n y m zespół R edakcji i udział w niej ludzi rep rezen tu jący d h poglądy p raw icow e odbiły się na ch arak terze pism a i jego stanow isku ideologicz­ ny m . O ile m ożna sądzić n a podstaw ie zaw artości czterech num erów ,

p ism o m iało się ograniczyć do om aw iania zagadnień ekonom icznych, społecznych i k u ltu ra ln y c h w oderw aniu od ak tu a ln y ch s p ra w życia i w a lk i m as robotniczych.

P rzejęcie red ak cji przez Rechniew skiego stało się m om entem przeło­ m ow ym dla pism a, w płynęło n ą oblicze polityczne i p ro g ram W ie d z y .

42 В . S z a p i r o : op. cit. s. 132.

(19)

W STĘP

Rechniew ski stał na ogół n a stanow isku ideologii m arksistow skiej, klasow ego ru ch u robotniczego, doceniał w spólność w alki p ro le ta ria tu polskiego i rosyjskiego. Poglądam i sw ym i bliski był P P S Lew icy i w nie­ długim czasie sta ł się ak ty w n y m jej działaczem 43. S tosunek R echniew - skiego do F ra k cji R ew olucyjnej, wobec któ rej początkow o s ta ra ł się za­ chować pew nę neutralność, stał się już pod koniec 1907 r. w yraźnie k ry ­ tyczny 44.

Stanow isko głów nego red a k to ra oraz w spółpraca w piśm ie takich w yb itn y ch działaczy P P S Lewicy, jak M arian Bielecki, B e rn a rd Szapiro, a w późniejszym okresie M ax H orw itz, M aria K oszutska, J a n Stróżecki, spraw iły, że pism a nie będąc organem p a rtii w yrażały jej p rogram i stanow isko polityczne. Na łam ach pism z n a jd u ją też w y raźne odbicie przeobrażenia, jak ie pod w zględem ideologicznym przechodziła P P S L e­ wica w latach 1906— 1914. O m aw iając pierw szą ćw ierć ro k u istnienia

Wiedzy, jej cel i zadania R edakcja stw ierdzała, iż pism o p rag n ie „pogłę­

biać świadomość, u łatw iać sw ym czytelnikom o rien tację w otaczających stosunkach społecznych i politycznych, ułatw iać dostęp do źródeł wiedzy, zaspokajać ich um ysłow e p o trzeby i przez to czynić ich w y trw alszym i, hartow niejszym i i więcej uśw iadom ionym i bojow nikam i lepszej p rz y ­ szłości” 45.

Ogólnikowość tak ujętego program u, n iejasne precyzow anie m iejsca działalności ośw iato w o-k u ltu raln ej w ogólnej w alce rew olucy jnej, k tó re w yn ik ały w pew nym stopniu z niedojrzałości ideologicznej, w iązały się jed n ak przede w szystkim , o czym nie m ożna zapom inać, ze w zględam i cenzuralnym i. Obawa przed ko n fisk atą i rep re sja m i w pływ ała, specjalnie w okresie w cześniejszym , na ostrożność sform ułow ań i w ypow iedzi p ro ­ gram ow ych, stw arzała konieczność przem ycania istotnych postulatów

ideologicznych.

W 1912 r. w a rty k u le w stępnym tygodnika Światło p ro g ram określony został już w yraźniej:

„Przychodząc do czytającego ogółu z pierw szym n u m erem naszego pism a, poświęconego spraw om politycznym , społecznym , naukow ym i literackim , sądzim y, że w num erze tym w y starczającą dajem y odpo­ wiedź na pytan ie: czym jesteśm y i co czytelnikom dać zam ierzam y. Dość 43 N a X I Zjeździe P P S Lew icy w O paw ie w 1912 r. R echniew ski został w y ­

b ra n y do CKR P a rtii.

44 R echniew ski o stro potępił odezw ę F ra k c ji w sp raw ie szerzącego się w o r­ ganizacji łódzkiej bandytyzm u. Zob.: [T, R e c h n i e w s k i ] Do : D w ie odezwy. W i e ­

dza 1907 T. 2 n r 54 s. 725—727.

45 R e d a k c j a : Do czytelników . W iedza 1907 T. 1 n r 19 s. 577—578.

(20)

W STĘP

więc powiedzieć, że stoim y na stanow isku interesów w a rstw pracujących i in tereso m ty m służyć p ragniem y przez rozpow szechnianie naukow ego poglądu na św iat i społeczeństwo, przez zobrazow anie i k ry tyczn e ośw ietlenie w spółczesnych prąd ó w um ysłow ych, społecznych i politycz­ nych, p rzez ukazy w an ie dróg w iodących do w szechstronnego rozw oju

k lasy robotniczej.

O p arte o m ocny g ru n t naukow ego św iatopoglądu pism o nasze będzie uw zględniało w szystkie kw estie ak tu alne, postara się być nicią p rze­ w odnią w śród ciem nego la b iry n tu naszego życia. Baczną uw agę będzie ono zw racało na to, co się dzieje zarów no w środow isku, k tó rem u chce służyć, jak rów nież w obozach przeciw nych.

Nie taim y przed sobą trudności, z jakim i w ypadnie nam się porać, ty m bardziej że nie idziem y z gałązką oliw ną, w iem y więc i jesteśm y na to przygotow ani, że spotkam y przeciw ników i niechętnych, którzy nas będą zwalczali. Gdzie indziej dziesiątki dzienników , uzupełnione p erio­ dycznym i w ydaw nictw am i naukow ym i, spełniają zadanie, k tó re nam p rzy p ad a w udziale. Ale żyw im y m ocną w iarę, że poparcie szerokich kół czytelników pozwoli nam — m im o przeszkody i przeciw ności — z powo­ dzeniem torow ać drogę do lepszej przyszłości” 46.

N a plan pierw szy, zgodnie z program em , w y su n ięta została w pism ach te m a ty k a społeczno-polityczna. O św ietleniu w spółczesnych ’kierunków i p rąd ó w polityczno-społecznych i um ysłow ych, program ów i działalności p a rtii politycznych, zagadnień polityki poszczególnych p aństw i polityki m iędzynarodow ej, ru ch u robotniczego poświęcone b yły przede w szyst­ kim a rty k u ły R echniew skiego, Bieleckiego, H orw itza, K oszutskiej, Sza- p iry i Posnera. W spółpracow nicy pism a, przeb yw ający poza granicam i K ró lestw a Polskiego, nad sy łali om ów ienia sytu acji polityczno-społecznej i ru c h u robotniczego w poszczególnych k rajach : z F ra n c ji — A n-ska (Z. W ortm an-Posnerow a), M. A leksandrow icz, W. G iełżyński; z Belgii — L. L ibrach; z W łoch — J. H eryng; z N iem iec i Śląska — E. Caspari. P rzeb y w a ją c y w K rakow ie J. C ynarski, St. Trusiew icz, St. K elles-K raus om aw iali przede w szystkim spraw y Galicji.

R echniew ski, k tó ry pragnął, aby pism o obok szerzenia m arksistow ­ skiej w iedzy o życiu społecznym stało się żyw ym odgłosem bieżącego życia i w alki m as robotniczych, nad ał pism u ostrość i żyw ą aktualność. Od pierw szej chw ili w prow adził do W ie d zy szereg działów: ,,Przegląd

10 Od R edakcji. Światło 1912 n r 1 s. 1—2.

(21)

W STĘP

k ra jo w y ” 47, „P rzeg ląd zag ran iczn y ”, „Z życia ro sy jskiego ”, k tóre m iały podaw ać w iadom ości o ru ch u politycznym klasy robotniczej, życiu orga­ n izacyjnym zw iązków zawodowych, rozw oju stow arzyszeń spożywczych, w alkach ekonom icznych, stra jk a c h i lokautach, inform ow ać o położeniu p ro le taria tu , w yzysku k ap italistycznym , rep re sja c h politycznych. P o d ­ k reślając mocno, że „ p ro le ta ria t polski w swej w alce o nowe form y życia

z n a jd u je potężnego sojusznika w p ro le taria c ie całego państw a ro sy j­ skiego 48”, R edakcja sta ra ła się dostarczać w iele wiadom ości o ru ch u ro bo t­ niczym w Rosji.

Ze w zględu na konieczną z przy czyn politycznych ostrożność w iado­ m ości te ograniczały się często do n o tate k o poszczególnych faktach, do suchych zestaw ień statystycznych, k tó ry c h w ym ow a była jednak głęboka i ostra.

O żyw ienie ru ch u robotniczego, p rzy p ły w fali rew olu cyjn ej w 1912 r. spraw iły, że w czasopism ach Światło i K uźnia te działy inform acyjne pism a bardzo się ro zrastają. Ożywia się w y raźn ie k o n tak t z terenem . Spraw ozdania z działalności w skrzeszanych na now o związków zaw odo­ w ych i stow arzyszeń ośw iatow ych, k o respo nd encje opisujące w aru n k i życia p racu jący ch — zajm u ją p raw ie połow ę każdego num eru. Zw iększa się ilość działów zróżnicow anych tem aty czn ie („Z życia robotniczego”, „R uch robotniczy”, „R uch zaw odow y”, „R uch w spółdzielczy”). P rz y p ły w fali rew olu cy jn ej w R osji w zw iązku z w y pad kam i leńskim i om aw iany jest w stałej ru b ryce: „Odgłosy w y pad kó w leń sk ich ”. Na łam ach K u źn i niesłychanie żyw a sta je się sp ra w a ubezpieczeń robotniczych zw iązana z w prow adzeniem K as Chorych w K ró lestw ie Polskim .

N ie ograniczając się jed y n ie do inform o w an ia o życiu robotników czasopisma R echniew skiego b rały k ilk a k ro tn ie udział bezpośrednio w akcjach pom ocy robotnikom . Wiedza pośredniczyła w 1907 r. w zbiórce skład ek dla głodujących robotników łódzkich, w 1909 r. w zbiórce na zlokautow anych g arb arzy w ileńskich. W ro k u 1913 podobną akcję orga­ nizow ała Kuźnia.

Obok tem a ty k i społeczno-politycznej w iele m iejsca, specjalnie w o kre­ sie w cześniejszym , z ajm u ją a rty k u ły p o p u larno nau ko w e ze w szystkich dziedzin w ie d z y 49. Zrozum ienie naukow ego, m arksistow skiego poglądu

47 W pierw szym „P rzeglądzie k ra jo w y m ” p o d aw a ł R echniew ski w iadom ości o rozpoczynającym się lokaucie łódzkim , ro z b ija n iu solidarności robotniczej, fu n ­ duszu dla „narodow ych” robotników .

48 [ R e c h n i e w s k i ] R.: Rocznica. W iedza 1907 T. 1 n r 9 s. 257—259.

49 O żyw ienie ru c h u robotniczego po 1912 r. w płynęło n a sk o n c en tro w an ie się p ra w ie w yłącznie w okół zagadnień polityczno-społecznych.

(22)

W STĘP

na św ia t ułatw ić m iały czytelnikow i pogadanki filozoficzne S. R u d n iań - skiego, a rty k u ły L. K rzyw ickiego, St. Trusiew icza, J. Kodisow ej. Szereg a rty k u łó w poświęcono życiu i działalności K. M arksa, m. in. T. R echniew - skiego: K aro l Marx;, D arw in i M arx oraz a rty k u ł W. S.: T roski i n ad zieje

w ielkich ludzi.

Z agadnienia ekonom iczne poruszała m. in. obszerna rozp raw a S. P os­ nera: B udżety p ań stw w spółczesnych. W zakresie h istorii opublikow ano m. in. szereg a rty k u łó w N. G ąsiorow skiej (Rew olucja now ożytna, Z dzie­ jów K ró lestw a Kongresowego, M aurycy M ochnacki, Z akony w Polsce)

i M. H an delsm an a (K w estia społeczna podczas pow stania 1863 r.). D ziejom ru ch u robotniczego pośw ięcone były w spom nienia ta k w y ­ bitn y ch działaczy robotniczych, jak F. K on (U stóp szubienicy. W spom nie­ nie o stracen iu proletariatczyków ), J. Stróżecki (W spom nienie o L. Ja n o -

wiczu), działaczy postępow ych jak L. K rzyw icki (Jak w yd aw ano „K a p i­ ta ł ” K. M arksa), a rty k u ły o W. W róblew skim , St. K ru siń sk im i in.

Sporo m iejsca zajm ow ały w reszcie nau k i przyrodnicze i om ów ienia postępów techniki, n ajnow szych w ynalazków . Obok dużych artyku łów , tak ich jak : Sal: O przem ian ach energii w przyrodzie, Al. K ar: O p rz y ­ czynach trzęsien ia ziemi, Al. K...ol: Z zagadnień i postępów aero n au ty k i, J. H. F ried laen d er: Na co się ludziom chem ia zdała, O fotografii i jej zastosow aniach, w W ie d zy prow adzony b y ł (chociaż n iereg u larn ie) dział: „K ro nika tech n iki i w y n alazk ó w ”.

N ie ograniczając się do przystępnego, popularnego om ów ienia p o ru ­ szonych zagadnień autorzy, a czasem i sam a R edakcja sta ra li się w p rzy -

piskach podaw ać czytelnikow i w skazów ki bibliograficzne, zestaw ienia le k tu ry dodatkow ej, poszerzającej zagadnienie.

Z założeniem popularn on au k ow y m pism a w iązały się też podejm o­ w an e przez Rechniew skiego a k cje w ydaw nicze.

Od 1909 r. w ydaw ano w fo rm ie b ro szu r obszerniejsze p ra c e i stu dia d rukow ane w piśmie. Jak o w ydaw nictw a W ie d zy uk azały się n a s tę p u ­ jące prace: M. Bieleckiego (pod pseudonim em Kmicic): P rzesąd y a n ty ­ sem ickie w św ietle cyfr i faktów ; S. Rudniańskiego: P ogadan k i filozo­ ficzne; M acieja Kożucha: D zieci niedoli, z przedm ow ą J. K orczaka; A. Rząśnickiego: W spraw ie p ro sty tu cji; St. Trusiew icza (pod pseud. K. Zalew ski): M aterializm historyczny.

W 1913 r. akcję tę prow adzić zaczęła rów nież Kuźnia. Obok tego R edakcja pism obejm ow ała zarząd i kolportaż pokrew nych w yd aw n ictw : K siążnicy Ludow ej i B iblioteki W spółczesnej.

W czasopismach, nastaw io n y ch przede w szystkim na zagadnienia polityczno-społeczne i p opularnonaukow e, lite ra tu ra n ie zajm ow ała

(23)

W STĘP

w iele m iejsca. N iem niej jed n ak R ed akcja przyw iązyw ała dużą wagę do tego działu w piśm ie i pośw ięcała m u zw ykle o statn ie k a rty każdego num eru .

Zgodnie ze stw ierdzeniem w p ro g ram ie W iedzy, że pism o będzie się starało udostępnić lite ra tu rę p iękną czytelnikow i sp rag n io n em u „nowej poezji, poezji znojów dzisiejszych i szczęścia przyszłego”, u tw o ry lite ra c ­ kie św iadom ie dobierane zw iązane b yły najczęściej tem a ty c z n ie z ży­ ciem p ro le ta ria tu m iejskiego i m as chłopskich, u k azy w ały ich nędzę i ciężkie w aru n k i życia. N iekiedy też obrazow ały budzącą się świado­ mość m as ludow ych.

Na łam ach pism m. in. zostały pom ieszczone opow iadania A. Struga, będące debiutem pisarza jako p rozaika (Na pogorzeli, N ekrolog, Na stacji), u tw o ry M. Sachsa, J. K orczaka, M. M utterm ilcha, J. G rudzińskiej, Cz. R o senblattow ej, H. E lsen b erg -Z ahorsk iej, P. Lenow icza; w iersze

E. M ilewskiego, W. M akowskiego, F. M irandoli, B. H ertza i in.

W lata ch późniejszych, od 1910 r. w W ie d zy i N o w y m Ż y c iu pom iesz­ czane b y ły u tw o ry robotników : M. Kożucha, P. R uffa, J. Jasińskiego, k tó re w form ie obrazków lu b rep o rtaż y u kazyw ały z dużym realizm em p raw d ę życia robotniczego.

Stosunkow o dużo zam ieszczano w pism ach p rzekład ów z lite ra tu r o b c y c h 50. Z (literatu ry rosyjskiej,, zostały przetłu m aczo n e u tw o ry M. G orkiego (Towarzyszu, D ziew czynka, Bajka). J. A n d re je w a (Z po­ wieści, k tó ra nigdy nie będzie skończona, P rzed kradzieżą), I. T u rg ie­ niew a (Na progu), W. N iem irow icza-D anczenki (Było ich pięcioro). Z lite ­ ra tu r y fran cu sk iej ukazały się w p rzek ład ach u tw o ry E. Zoli, A. D audeta,

A. F ra n c e ’a, A. Villier,sa de T lsle A dam , O. M irbeau, P. V ebera, Ch. B au- d e la ire ’a, z lite ra tu ry niem ieckiej w iersze H. Heinego, G. H erw egha. L ite ra tu rę fińską rep rezen to w ały u tw o ry P arw o in ta P ie ta ri i J. Oho, szw edzką — H allström a, h o len derską — E. D ekkera (M ultatuli), w ęg ier­ ską — H altai Jenö, w łoską — E. de Am icisa, duńską — M. A. Noxe.

Podobnie jak proza polska u tw o ry p isarzy obcych zw iązane były rów nież przew ażnie z życiem, pracą i w alk ą m as ludow ych.

K ry ty k a literacka, początkow o nieliczna, rozrasta się po ro k u 1909. R ecenzje J. M. M uszkowskiego, T. Rechniew skiego, Cz. R o senb latto w ej om aw iają m iędzy in n y m i takie pozycje literackie, jak S. Żerom skiego: Róża, Syzyfow e prace, S u łk o w s k i51, Wł. O rkana: N ad urw isk iem ,

50 P rz e k ła d y zaopatrzone były w obszerne n oty p odające d a n e bio g raficzn e i o m a w ia ją c e postępow e znaczenie tw órczości poszczególnych pisarzy.

51 C iekaw a je s t w ypow iedź dotycząca sto su n k u R edakcji do n ajw y b itn ie jsz e g o p isa rz a tego ok resu — S te fa n a Ż erom skiego. W skazując n a in te res k la so w y i o b

(24)
(25)
(26)

W STĘP

A. S tru g a : P o rtre t, W. B eren ta: Ozimina. U kazują się obszerne prace 0 lite ra tu rz e obcej: Cz. R o se n b latto w e j: D zieje ekonom iczne i społeczne w dziełach Em ila Zoli, S ztuka dram aty czna a spraw a społeczna; a rty k u ły S. R udniańskiego o W alt W hitm anie, o poezji białoruskiej, A. Drogo- szew skiego o Lw ie Tołstoju.

P rz e d e w szystkim jed n a k sta ra n o się zapoznać czytelnika z życiem 1 działalnością literack ą n ajw y b itn iejszy ch p isarzy polskich. W W ie d zy pom ieszczone zostały obszerne prace i a rty k u ły pośw ięcone Słow ackie­ m u, M ickiewiczowi, K rasińskiem u, O rzeszkow ej; w N o w y m Życiu a rty ­

k u ły o Słow ackim i K o n o p n ic k ie j52.

P o dstaw ą takiego doboru a rty k u łó w było głębokie przek on an ie R e­ d akcji o w ielkiej w artości dzieł klasyków polskiej lite ra tu ry , a w szcze­ gólności w ielkiej poezji rom antycznej dla k u ltu ry narodow ej, dla m as ludow ych. W ym ow na jest odpowiedź R edakcji na list jednego z czytel­

ników , k tó ry tw ierdził, iż dzieła Słowackiego obce są polskiem u p ro le ­ tariato w i. R edakcja pisała:

,,P rz y zna jem y zupełną słuszność P ańsk iem u tw ierdzeniu, że dla ludu polskiego poza niew ielu w y ją tk a m i »Słowacki pozostał do dziś nieznany praw ie«, ale nie m ożem y się zgodzić z w y jaśn ien iem tego faktu, k tó re w in n y m m iejscu daje P a n w n astęp u jący ch słow ach: »naw et Mickiewicz, daleko w iększy d em okrata niż Słowacki, jed n a k je s t daleki psychologii now ożytnego ludu-nędzarza«. Z daje się nam , że w słow ach ty ch zaw iera się bardzo dow olne pojm ow anie psychologii ludow ej. P rzy dzisiejszych w a ru n k a ch lud nie zna i nie rozum ie bardzo w ielu rzeczy, nie dlatego że są one »dalekie jego psychologii«, ale po p ro stu dlatego, że drogi do ośw iaty, do wyższego stopnia k u ltu ry są p rzed nim zam knięte. P sycho­ logia ludu, a w szczególności klasy robotniczej, nie w yklucza pojm ow a-w ę o sta n posiadania, k tó re są przyczyną n ap aści b u rżu a zji polskiej n a Ż ero m ­ skiego, p isał R echniew ski: „ J e st Ż erom ski poetą, k tó ry o sta tn i z P o lsk ą szlachecką p o ra c h u n k i k rw ią serdeczną sw ej p ieśni pieczętuje. Z estrzeliły się w niej, w je ­ den k rz y k bolesny w szystkie k rzy w d y dziejow e, ja k ie się kied y k o lw iek w Polsce działy, jeszcze raz w strz ą sn ą ł k ażdym uczciw ym w Polsce sercem gniew św ięty, że i dziś jeszcze je s t ona P o lsk ą chłopskiej i robotniczej krzy w d y i niedoli. Choć Żerom skiego ból oślepia, że spoza łez nie w idzi now ej Polski, P olski ludow ej, k tó ra z w ysiłku polskiego lu d u roboczego u ra sta , przecie pieśń jego je s t d la nas p o d n ie tą i otuchą. Choć nie je s t n a m przew odnikiem , ale łączy n as z nim w sp ó ln a do w szelkiej krzy w d y nienaw iść, w spólne u m iłow anie każdego czynu, k tó ry w y­ z w a la ”. Zob.: [T. R e c h n i e w s k i ] T. R a w s k i [pseud.]: N iew in iątk a. N o w e Ż y ­

cie 1910 n r 1 s. 26.

52 W pism ach Św iatło i K u ź n ia lite r a tu ra piękna, ja k rów nież i k ry ty k a lite ­ ra c k a p rze d staw ia ją się o w iele słabiej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jako egzemplifikację poszczególnych modeli teoretycz- nych potraktowano kategorię nieposłuszeństwa obywatelskiego w ujęciu Hen- ry’ego Davida Thoreau, Hanny Arendt, typologię

rządów i t. Komisya rozporządza następującemi środkami: a) sumą, przeznaczaną corocznie na badania fizyograficzne przez Zebranie ogólne Towarzystwa, b) wpływami

Powyżej pewnej wartości liczby Reynoldsa (zwanej dolną liczbą krytyczną), na skutek rosnącej roli sił bezwładności przepływ taki traci.. na skutek rosnącej roli

Ogólnie warstwę można podzielić na obszar wewnętrzny o grubości Ogólnie warstwę można podzielić na obszar wewnętrzny o grubości około 0,2δ oraz obszar zewnętrzny.. W

When the roughness height exceeds the thickness of the viscous sub-layer, it changes the velocity profile in the boundary layer and increases the frictional drag.... The diagram

the northern extensions of el prat de llobregat (ill. 1) and vilanovai la geltrú (ill. 2) share very obvious common features: both are located as natural continuous enlargements of

This paper compares the assumption of the disembedding–re-embedding of ideas, ob- jects and practices advanced by the translation stream in Scandinavian institutionalism

Wyodrębniony przez siebie nurt w dziejach rodzimego teatru postrzega Kosiński jako poszukujące działania o charakterze przeniesienia, ukierunkowane na trwałe