• Nie Znaleziono Wyników

Myślenia perspektywy i różnice : Sokrates, Platon, Heidegger = Perspectives and Differences of Thinking : Socrates, Plato, Heidegger

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Myślenia perspektywy i różnice : Sokrates, Platon, Heidegger = Perspectives and Differences of Thinking : Socrates, Plato, Heidegger"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Paweł Korobczak

Myślenia perspektywy i różnice :

Sokrates, Platon, Heidegger =

Perspectives and Differences of

Thinking : Socrates, Plato, Heidegger

Humanistyka i Przyrodoznawstwo 16, 181-195

(2)

H U M A N I S T Y K A I P R Z Y R O D O Z N A W S T W O 16 O l s z t y n 2 0 1 0

Paw eł Korobczak

Uniwersytet Wrocławski University o f Wrocław

MYŚLENIA PERSPEKTYWY I RÓŻNICE.

SOKRATES, PLATON, HEIDEGGER

Perspectives and Differences of Thinking.

Socrates, Plato, Heidegger

S ł o w a k l u c z o w e : myślenie, etyka, onto- logia egzystencjalna, perspektywiczność, p i­ smo, miejsce, kryzys, wspólnota, różnica.

S t r e s z c z e n i e

Artykuł stara się podejmować kwestię kry­ zysu jako kondycji myślenia; jako okoliczno­ ści, która myśleniu tyleż zawsze towarzyszy, ile je umożliwia. Punktem wyjścia jest próba w skazania na trudność interpretacji zarówno faktu umiejscowienia u początków Bycia i cza­

su cytatu z Sofisty Platona, ja k i treści oraz

znaczenia zacytowanych słów. Wywód stara się wskazać na możliwe rozumienie filozofii Platona i Sokratesa jako poruszającej podobny obszar problemowy do tego, który stał się za­ gadnieniem new ralgicznym dla Heideggera, sugerując, że warunkiem możliwości myślenia u każdego z trzech filozofów pozostaje wspól­ nota, jaka jednak możliwa jest tylko w kontek­ ście niezbywalnej perspektywiczności samego myślenia. Wobec tego także istota samej per- spektywiczności staje się zagadnieniem poru­ szanym w tekście.

K e y w o r d s : thinking, ethics, existential ontology, perspectivity, writing, place, crisis, community, difference.

A b s t r a c t

The article tries to consider the problem of crisis as a condition o f thinking; as a condition that both accompanies and enables thinking. The starting point of the article is an attempt to show a difficulty o f interpretation o f the fact, that the words from Plato’s Sophistes are cited at the very beginning o f Being and Time as w ell as a difficulty o f interpretation of meaning o f those words. On this basis, article tries to show the possible understanding of Plato’s and Socrates’ philosophy as concerning the problems that are close to the ones which became neuralgic to Heidegger. The sugges­ tion is, that according to all o f them the con­ dition of possibility of thinking is a communi­ ty, w hich is possible only in the context of inalienable perspectivity o f thinking itself. That is why the essence o f perspectivity as such becomes also the question o f the article.

(3)

182

Paweł Korobczak

Od dawna bowiem, rzecz jasna, wiadomo wam, co macie na myśli, używ ając w yrażenia „bytujący” . My w szakże, którzy swego czasu m yśleliśm y, że je rozumiemy, p opadliśm y teraz w kłopot [Platon,

Sofista, 244a].

Martin Heidegger, Bycie i czas, s. 2

W każdym razie długo nie mogłem się wyzwolić z tego dziecinnego związku z nimi, który był jakim ś rodzajem wierności, nieuświadomionej jeszcze, a więc niewybranej, lecz z samej niejako natury obowiązującej. Taka wierność, czy też tylko możliwość wierności, niezależnie od wszyst­ kiego zapewnia nie tylko poczucie bezpieczeństwa, określa także miejsce w nieprzeczuwanej jeszcze przestrzeni twojego widnokręgu, tym samym stając się znakiem twojego przeznaczenia.

Wiesław Myśliwski, Widnokrąg, s. 195.

Zadanie pomyślenia tego, czemu wyraz dany został w Byciu i czasie, ujaw­

nia zrazu, niczym emblemat prawdziwości, że źródło lub początek w swym by­

ciu sobą są trudne w stopniu najwyższym, choćby z tego względu, iż ich tożsa­

mość już u swego zarania narzuca nam swą problematyczność, skoro źródło jest

początkiem w sposób jedynie względny, stając się nie tyle początkiem samym

w sobie, ile raczej początkiem dla nas, ale i dla nas w tej mierze jedynie, w ja ­

kiej czerpiemy z niego, zawsze licząc na ożywczość lektury: że mianowicie sta­

nie się ona dla nas krynicą życiodajną, że tedy pozwoli nam być tym, kim w ła­

śnie jeste śm y lub być b yśm y chcieli, w danym w ypadku - m yślicielam i.

Liczymy przy tym na to, że się w liczeniu nie przeliczamy, na co nadziei mieć

niepodobna, skoro przeliczalność tego, co jest, nie tylko nie stanow i naw et

wstępnego jego znamienia, lecz wręcz zdaje się być zakryciem tego, co jest,

w jego sposobie: sposobie bycia mianowicie. Sięgamy tedy po tekst, by zrozu­

mieć. Interpretacja jednak okazuje swą gwałtowną niemożliwość ju ż na samym

początku, na pierwszej karcie, w pierwszych słowach, wskazując tym samym,

iż tu właśnie, w m iejscu początku, zaczyna się to, co każe przerwać lekturę

z racji braku rozumienia, przerywając ciąg wywodu, który tym samym swą je d ­

ność lub ciągłość zaczyna przedstawiać - nam - jako ciągłość braku, nieuchron­

n ą jedność aktu jałow ości lektury, która: m a być. Swój procesualny charakter

wywód tak nie-pojęty zdaje się czerpać ju ż z tego tylko, że przecież niemożność

interpretacji - choć dotyczy pierwszych słów tekstu - uderza czytelnika nie za

pierwszym razem: że tedy lektura okazuje swą niemożność wtedy dopiero, gdy

jej akt natrętnie powtarzalny i powtarzany staje się m onotonią stuporu, dla któ­

rego pierwsza karta dzieła stanowi znak ju ż czegoś innego niż pierwszorazowo-

ści zetknięcia. N ic bowiem nie może się zacząć inaczej niż jako powtórzenie

początku - tedy i niemożność rozpoczęcia nie inaczej.

Brak powodzenia w działaniu, pozbawiając nas szczęścia lektury, przez samo

to zaświadcza jednak dobitnie o marnej kondycji czytelnika, ten bowiem - sko­

(4)

Myślenia perspektywy i różnice. Sokrates, Platon, Heidegger

183

ro szczęścia, tożsamego z tym, co czyni go nim samym, pozbawiony - ujawnia

się wobec siebie samego jako ktoś, kto nigdy szczęścia nie zaznał w tej przy­

najmniej mierze, w jakiej szczęście z działaniem bywa tożsame i to z działaniem,

o którym da się orzec pewne trwanie, tyle tedy, iż skoro zaczęte, nie jest w sta­

nie ustać, sprawiając, że czyn pada: raz za razem 1. Kto przestał czytać - ten nie

czytał w ogóle, w ruchu upadania potwierdzając, chcąc nie chcąc, trwałość w ła­

snej kondycji. Jeśli nadto ciągłość działania, jego powodzenie mianowicie, za­

świadcza o szczęściu w ten właśnie sposób, że ustanawia tożsamość działające­

go, to tym, co wydarza się jako trudność lektury, jest utrata tożsamości przez

czytelnika: w zdumienie wprawia nie to, że kolejny raz czytając, nagle przesta­

jem y rozumieć to, co do tej pory zdawało się jasne w kontekście tego, co po­

tem, ale to, że - jak się okazuje - nigdy tego nie rozumieliśmy, że zatem o tyle,

o ile początek z całością nie pozostaje bez związku i to związku organicznego,

ścisłego (Stagiryta może powiedzieć, że początku dobroć stanowi wobec cało­

ści więcej niż połowę2) to, co potem, nigdy nie było nam dane, że tedy, jednym

słowem, nie jesteśm y tymi, którymi zdawało się nam, że jesteśm y: w danym

wypadku czytelnikami.

Tragiczność sytuacji, zasadzająca się na tym, iż oto okazaliśmy się (bodaj

sobie choć, ja k się okaże, nie sobie samym) nie być tymi, za których się uważa­

liśmy, czyni nas zarazem nikim wobec tekstu, skoro, jak się wydaje, jedyne m oż­

liwe nasze wobec tekstu istnienie polegać może na byciu tym, kto czyta. Coż

z tego, że owo unicestwienie dokonuje się jako gest przez tekst nie tylko uspra­

wiedliwiony, ale wręcz dla niego konstytutywny i przez niego postulowany, gest

ujawnienia, zdarcia maski, tak że czytelnik mógłby czuć satysfakcję z racji tego,

iż został przez tekst pouczony, nauczył się bowiem rozpoznawać w swej czytel­

niczej konstytucji maskę, że zatem uświadomił sobie w łasną ironiczną wobec

tekstu konstytucję? Coż z tego, skoro nauka poszła w las, gubiąc się na jego

- lasu - istotą naznaczonych ścieżkach o tyle, o ile nauki skutkiem (ale czy ce­

lem?) stało się zabicie czytelnika: zbrodnia o tyle doskonała, o ile jakiekolw iek

corpus delicti jej akt unicestwia w ten oto sposób, iż zarówno corpus, jak i perso-

na stają się czymś, co nie istnieje, ponieważ nigdy nie miało początku - i o tyle

również końca: nie.

Kiedy ju ż wiadomo, że tym, co w akcie czytania zawodzi, jesteśm y my sami,

kiedy dochodzi do konstatacji niemożliwości lektury, tym, co jeszcze pozostaje

jako okoliczność tyleż przemożna, co zdumiewająca, jest faktyczność tego, czego

niemożliwość tak dobitnie do nas dotarła: czytania. Wytrwałość pozostawania

w paradoksie staje się tym samym czymś, co zastajemy jako naszą najbardziej wła­

sną kondycję, nawet jeśli dumy z heroiczności owego gestu nie m ożem y ju ż od­

1 Por. Arystoteles, Etyka nikomachejska, 1098 a. 2 Ibidem, 1098 b 9.

(5)

184

Paweł Korobczak

czuwać jako my - nie tylko dlatego, że ani czytać, ani nie czytać ju ż niepodob­

na z tego powodu, że nie m a nas jako aktualnych czy choćby nawet zamierz­

chłych podmiotów, ale też i dlatego, że (o czym poucza nieznośnie aktualny,

aktualny dojmująco, nasz czytelniczy gest), aporetyczność własnej egzystencjal­

nej kondycji dzielimy z bohaterami tekstu, o których nie-czytamy u zarania B y­

cia i czasu.

Ich rozpoznanie nie jest łatwe, co więcej - ta właśnie trudność staje się po­

wodem kłopotów czytelnika z w łasną tożsamością, kłopotów napawających gro­

zą, przy czym nie tyle wybujałość m omentu formalnego, kojarzącego się intu­

icyjnie (przynajmniej umysłowi nieskażonemu w tej materii doświadczeniem, ale

może nie tylko jem u) z istotą tego, co zwie się myśleniem, ile raczej sama m o­

mentu formalnego niezbywalna faktyczność grozę ową musi budzić. Oto bowiem

forma (postać) wstępujących na scenę najpierw zdaje się kulminować w czymś

przypominającym owej formy czystość do tego stopnia, że treść jaw i się czymś

nie tylko wobec niej przypadkowym, ale nawet być może równie formalnym,

skoro odczytanie cytatu z tego, co bodaj stanowi motto, nie pozwala nam uchwy­

cić ich tożsamości o tyle, o ile znakiem tożsamości w porządku dyskursu winna

chyba pozostawać jednoznaczność wskazania. Niczym takim bodaj nie charak­

teryzuje się „Platon” jako autor Sofisty, choćby dlatego, że zwykł on zakładać

m askę „Sokratesa”, ten zaś, pozostając w tekście filozofii archetypem ironii,

z „Platona” uczynił swą - być może najbardziej sugestywną, ale w żadnym ra­

zie nie jedyną - maskę. Twarzy Sokratesa zdaje się być o wiele więcej niż imion-

tytułów dzieła Platona, więcej nawet niż imion tych, od których radzi byśmy

dowiadywać się o nim czegokolwiek (najchętniej wszystkiego), zwielokrotnia się

on w m iriady person zaludniających karty dziejów myślenia tylekroć przynaj­

mniej, ilekroć jakiś myśliciel podejmuje się uchwycić jego (filozoficzną) postać.

Wartości nietożsamości bohaterów dzieła, którego podobno bywamy czytel­

nikami, upatrywać zatem można by w poczuciu naszej z nimi wspólnoty, wspól­

noty, której poczucie zasadność swą czerpie z nader wątpliwej przesłanki, jak ą

je s t dzielenie z nim i wespół najdotkliwszej kondycji egzystencjalnej, że oto

w równej mierze jesteśm y i nie jesteśm y sobą. Chociaż, paradoksalnie, z tego

właśnie powodu m ożem y i m usim y utrzym ywać w świadomości (czy jednak

własnej?) - ale ju ż w pamięci: nie - swój status jako osoby, co jednak wtrącać

nas - czytelników - musi w kryzys osobowości o tyle, o ile z jednej strony, je ­

steśmy lub nie jesteśm y czytelnikami wtedy dopiero, gdy jesteśm y bohaterami,

tedy kimś od czytelnika bodaj różnym, z drugiej natomiast, o ile sama konsty­

tucja wspólnoty naznaczona zdaje się być jakąś w ew nętrzną rysą, pęknięciem

dzielącym wspólnotę, poróżniającym ją. Czytelnikami wciąż na nowo stajemy

się i jesteśm y o tyle, o ile każdorazowo właśnie przestaliśmy nimi być, wdając

się w w ątpliwą wspólnotę z tymi, którzy za sprawą ożywiania kart tekstu zalud­

niając raczej przestrzeń niż czas, są przedmiotem naszej pamięci w tej mierze,

(6)

Myślenia perspektywy i różnice. Sokrates, Platon, Heidegger

185

w jakiej nas poprzedzają, choć pamięci niemożliwej dla nas jako dla tych, któ­

rzy dopiero się rodząc, nie posiadają jeszcze tej władzy nad przeszłością, jaką

dać im może tylko przyszłość, „[...] jakby nie mogło się nigdy skończyć, co się

raz zaczęło, nabywając ju ż na zawsze praw do obecności, jakby niezapominanie

było przestrzenią sumienia, a umieranie tylko przechodzeniem z czasu w prze-

strzeń”3. N iezapom inanie, dodajmy, z braku pam ięci tyleż m ożliw e, co nie­

uchronne w swej jałowości.

Czy jednak brak nam pamięci? Nie w tym się on przecież miałby przejawiać,

że nigdy Platona nie spotkaliśmy, przeto i pamięć nasza nie może go gościć,

choćby chciała, jest bowiem zgoła zupełnie inaczej: i pamiętamy Platona, i przy­

wodzimy go również na myśl każdorazowo wtedy, gdy nie rozumiejąc, w owym

nierozumieniu rozpoznajemy ślad siebie samych - jako tych, których nietożsa-

mość pozbawia tożsamości, pozbawia korzeni. Bezimienni, powtarzamy ju ż tyl­

ko za Sokratesem, Platonem, Heideggerem: „Od dawna bowiem, rzecz jasna,

wiadomo wam, co macie na m yśli używając wyrażenia »bytujący«. M y wszak­

że, którzy swego czasu myśleliśmy, że je rozumiemy, popadliśmy teraz w kło-

pot”4, nie tylko nie mogąc zrazu rozpoznać, po której stronie kontrowersji sami

się znajdujemy (czy mianowicie jesteśm y „wami”, czy „nami”), ale nawet i tego,

za kim powtarzamy: za Sokratesem, Platonem, Heideggerem? A także tego, czy

aby przypadkiem któreś z tych imion nie jest naszym imieniem, choć przecież

nie własnym, w tej mierze bowiem, w jakiej utraciliśm y tożsamość, nasze imię

własne pozostawać się zdaje kwestią dalece wątpliwej anamnezy, której m ożli­

wości nie poświadcza tymczasem bodaj nic poza jej faktycznością, pamiętamy

bowiem i Platona, i Heideggera - i nawet Sokratesa, choć tego ostatniego (po­

zornie bodaj) najmniej, z racji tego, że jego spotkaliśmy w stopniu, wydawało

by się, najmniejszym: w tej mierze, w jakiej akt wspomnienia zdaje się dotyczyć

wspomnianych imion tylko jako sygnatur pewnych treści, o których mawia się,

że są filozoficzne. To jednak, że Sokrates zdaje się ową sygnaturą bywać zawsze

w trybie szczególnym, zawsze będąc przez inną sygnaturę autora jedynie w ska­

zywanym jako autor, że zatem „Sokrates” zdaje się nominalnie sygnować coś,

co można by określić jako „awatar awataru autora” - otóż ta okoliczność mimo

wszystko nie wydaje się różnić go zanadto od innych awatarów autora, szcze­

gólnie jeśli wziąć pod uwagę, w jakim trybie u zarania Bycia i czasu pojawia

się Platon: jako imię domyślnie (milcząco bowiem) przywoływane przez Heideg­

gera w charakterze tyleż symbolu, co zarania, nieledwie przyczyny jego w ła­

snych (Heideggera) rozważań, co tyleż zdaje się z „Platona” czynić imię o funk­

cji nie innej od „Sokratesa”, ile sugeruje, że również „Heideggerowi” przytrafia

3 W. Myśliwski, Widnokrąg, Kraków 2008, s. 205.

4 Platon, Sofista, 244a; por. M. Heidegger, Bycie i czas, przeł. B. Baran, Warszawa 1994, s. 2.

(7)

186

Paweł Korobczak

się to samo, że zatem nieuleczalna ju ż chyba cudzysłowność wszystkiego w tej

sytuacji dotyka także „własności” samych tych rozważań.

Zapadanie się tego, co własne, w cudzość w yrażaną słowami związane zda­

je się być z kilkoma okolicznościami, z których nie najmniej błaha wydaje się

ta oto, że - o ile rzeczywiście każdy z członków wspólnoty, podobnie jak i ona

sama, cierpi na brak tożsamości wyznaczany przecinającą ich najintym niejszą

różnicą - nikt w sytuacji początku Bycia i czasu nie pozostaje sobą, nie stając

się zarazem kimś innym, że zatem to, co własne, przynależy (właśnie z tej racji)

nikomu z tych, którymi jestem ; inną okoliczność stanowić się zdaje sam tekst,

0 którym powiedzieć można, że pozostaje sobą o tyle jedynie, o ile niczyją pry­

w atną własnością, że zatem to, co napisane, zawsze w jakim ś sensie jest cudzy-

słowne, pozostając własnością „autora” w równie małym stopniu, w jakim tylko

w sposób nieścisły m ożna mówić o „mojości” słów przeze mnie cytowanych.

Faktyczność wspólnoty, tkwiąca jakoby każdorazowo zawsze ju ż w najbar­

dziej własnej kondycji egzystencji5, pozostaje pom im o to czymś zawsze ju ż

możliwym, w czym doszukiwać się należy nie tylko prostej logicznej konstata­

cji, skoro możliwość nie tyle współkonstytuuje faktyczność, ile j ą i poprzedza,

1 przerasta - jako taka zatem, jako możliwa, domaga się i wymaga zawsze do­

piero wysiłku, by samą sobą pozostać, tedy stać się ponownie: nie czym innym.

Czytelnik nie tylko (i nie tyle) konstatuje swoje własne zanurzenie w tym cza­

sem bliżej nieokreśloną wspólnotę, ale też uchwytuje w tym samym akcie ko­

nieczność owej wspólnoty konstytucji, jeśli z żadnego innego powodu, to przy­

najmniej z tego, że wspólnota nie istnieje, jeśli rozumieć przez to nienaruszalną

stałość obecności. W yznaczana słowami „Sokratesa”-„Platona”-„H eideggera”

- a i czytelnika ju ż teraz (czyli kiedy? czyż nie zawsze już?) nie mniej - prze­

strzeń w spólnoty rozdzierana je s t radykalną różnicą w pijającą się pom iędzy

„wy” i „my”. W ysiłek zjednoczenia jednak, dokonujący się mimowolnie poza

samym czytelnikiem, dotyczy właśnie nie owego „my”, które w ustach wypo­

wiadającego (piszącego) zdaje się zrazu sygnować docelow ą przestrzeń rzuce­

nia podobno czytającego, lecz wyznaczany jest przem ocą zadającego cierpienie

ostrza poróżnienia, za sprawą którego dochodzi do m yślenia jako przestrzeni

dyskursu - owego dia-logu - o tyle tylko mającego miejsce, o ile w przestrzeni

różnicy pom iędzy „my” i „wy” dochodzi do pewnego nieporozumienia stano­

wiącego początek rozważań, początek przywoływany przez Bycie i czas jako

jego własny początek, zarazem jednak wskazywany jako własny o tyle jedynie

i pod tym jedynie warunkiem, że i o ile czerpany z dali dawności, własnej ar­

chaiczności, za sprawą której dopiero może być tym, czym jest: i początkiem,

i początkiem czegoś. Nie-po-rozumienie, nierozumienie dokonujące się nie po,

lecz właśnie przed wszelkim możliwym rozumieniem, nie ma jednak charakteru

(8)

Myślenia perspektywy i różnice. Sokrates, Platon, Heidegger 18 7 o d r o z u m i e n ia r ó ż n e g o , w ła ś n ie d la te g o , ż e j e s t - z r a z u i z w y k le - r ó ż n y m r o ­ z u m ie n ie m i to k a ż d o r a z o w o r o z u m ie n ie m d o ty c z ą c y m , d o ty k a ją c y m n a jb a r d z ie j w ła s n e j k o n d y c ji w o d n ie s ie n iu d o te g o , c z e g o n ie p o r o z u m ie n ie j e s t ś w ia d e c ­ t w e m i e m b le m a te m , a w a ta r e m , m a s k ą ... Z a r a z e m o w o „ n ie p o , le c z p r z e d ” , n i ­ c z e g o z e sw e j a r c h a ic z n o ś c i n ie tr a c ą c , p o z o s ta w a ć s ię z d a je c z y m ś n ie d a ls z y m n iż n a j b liż s z a w s p ó łc z e s n o ś ć f a k tu z a c h o d z e n i a n ie p o r o z u m ie n ia , s tą d k o n tr o ­ w e r s ja (i o ty le : k r y z y s ) m a m ie js c e w te j w ła ś n ie c h w ili, w k tó r e j m y ś le n ie j e s t i d la te g o j e ś l i o n o j e s t , to d o p ie r o m a m ó c s ię z a c z ą ć . A lb o m o ż e : j e s t o ty le , o ile d o p ie r o m a b y ć . Z n a k ie m te g o to , iż „ w a m ” w ia d o m o , „ c o m a c ie n a m y ś l i” o d d a w n a , p o d ­ c z a s g d y „ n a m ” o w a d a w n o ś ć j e s t j u ż d a w n a n a ty le , ż e s ta je s ię p r z e d m io te m li i j e d y n i e p a m ię c i. G r a n ic z ą c y z o tę p ia ły m s tu p o r e m f a k t k o n s ta ta c ji d a w n o - ś c i, n ie le d w ie o d w ie c z n o ś c i m y ś le n ia , p o r ó w n y w a ln e j b o d a j j e d y n i e z r z u c a ją ­ c ą s ię w o c z y j e g o j a ł o w o ś c i ą - k o n s ta ta c ji w y ra ż a ją c e j s ię w p is m a c h M a r tin a H e id e g g e r a n i e j a k ą p r e d y le k c ją d o w y r a ż a n ia d a w n o ś c i te g o s p e c y f ic z n e g o s p o ­ s o b u b y c ia , j a k i m j e s t n ie - m y ś le n ie - s ta n o w ić s ię w y d a je p r ó g f ilo z o fic z n e g o w ta je m n ic z e n ia , p r ó g , k tó r e g o p r z e k r o c z e n ie n ig d y b o d a j, lu b p r z y n a jm n ie j n i e ­ p r ę d k o , s ta n ie s ię n a s z y m u d z ia łe m . T y m b o w ie m , co z d a je s ię je d n y c h o d d r u ­ g ic h ( „ m y ” o d „ w y ” ) z a s a d n ic z o o d r ó ż n ia ć , p o z a ty m , ż e j e d n i w ie d z ą , d r u d z y n a t o m ia s t n ie w ie d z ą , j e s t z a k r e s p a m ię c i, w p r z e s tr z e n i k tó r e j d a w n o ś ć j u ż to s ię m ie ś c i, j u ż to : n ie - s ta ją c s ię z te g o , co n a jb liż s z e i o ty le w ła ś n ie d la p a ­ m ię c i b o d a j n ie u c h w y tn e , c z y m ś , c o u c h w y tn e j u ż ty lk o d la n ie j. J e ś li d o m y ś l a ­ m y s ię ir o n ii w ta k im n a s z k ic o w a n iu m a p y m y ś le n ia , w s k a z u ją c e j m ie js c e p o ­ b y tu s tr o n d y s k u r s u , z f ilo z o f ią to ż s a m e g o , to u z n a ć j e s t e ś m y z m u s z e n i ( „ r z e c z j a s n a ” ), ż e w le p s z e j s y tu a c ji z d a ją s ię b y ć C i, d la k tó r y c h p o c z ą te k s ta ł s ię p r z e ­ s z ło ś c i ą z a m ie r z c h ł ą n a ty le , b y g o j a k o p o c z ą t e k w o g ó le u c h w y ty w a ć , n iż C i, k tó r y m - w n im s a m y m s ię p o n ie k ą d z n a jd u ją c y m - p o c z ą t e k w o g ó le n ie j a w i s ię j a k o o n , le c z j a k o to , c z e g o p o c z ą t e k m a j ą o n i „ j u ż d a w n o ” z a s o b ą ... T am , g d z ie „ w y ” - j a k tw ie r d z ic i e - je s te ś c ie , ta m „ m y ” s ta r a m y s ię d o p ie r o d o tr z e ć w ła ś n ie d la te g o , ż e j u ż ta m n ie je s te ś m y ... C h o ć w ła ś c iw ie z d a je s ię to p o tw ie r ­ d z a ć j e d y n i e ty le , ż e p e w n e g o r o d z a ju d a l, b ę d ą c a s k u tk ie m o d - d a le n ia 6, c o ś n a k s z ta ł t r ó ż n ic y , w ła ś n ie j a k o t a k a j e s t w a r u n k ie m k o n ie c z n y m m y ś l e n ia i o ty le t e ż s y tu a c ja „ n a s z a ” n ie r ó ż n i s ię o d „ w a s z e j” , o ile i j e d n i, i d r u d z y u tr z y m u ją s ię w s w o is ty m d y s ta n s ie w o b e c s ie b ie w z a je m i ty m s a m y m - j e d n i i d r u d z y - p o z o s t a j ą w d ia -le k ty c z n e j p r z e s tr z e n i m y ś le n ia , n ie z a le ż n ie o d te g o , ż e „ m y ” d o d a tk o w o je s z c z e o w e g o d y s ta n s u d o ś w ia d c z a ją , z c z e g o w n io s e k , ż e n a w e t j e ś l i d o b r z e n ie w ie d z ie ć j e s t le p ie j n iż ź le w ie d z ie ć , to j e d n a k d o b r z e n ie w i e ­ d z ie ć m o ż n a ty lk o w r a z z ty m , ż e k to ś n ie - w ie g o r z e j, s k o r o n ie - w ie o w ła s n e j n ie w ie d z y . S o k ra te s z a c ią g a łb y z a te m n ie s k o ń c z o n y d łu g w d z ię c z n o ś c i u s w y c h

(9)

1 8 8 Paweł Korobczak

w s p ó ło b y w a t e li , s k o r o c i, s k ła d a ją c s ie b ie n a o łta r z u s ła w y (d o k s a ) ( n ie c h b y w n ie s ła w n y m c z y n ie j e g o u ś m i e r c e n ia is to c z ą c e j) , p o z w a la j ą j e m u - a ty m s a ­ m y m i n a m - w d a w a ć s ię m y ś l e n ie j a k o w ie d z ą c y m , ż e n ie w ie m y te g o , c o o n i s ą d z ą , ż e w ie d z ą . J e ś li b o w ie m m y ś le n ie j e s t m y ś l e n ie m o m y ś le n iu , to m y ś l e ­ n ie j e s t r u c h e m m y ś l i - r u c h e m z d ą ż a ją c y m o d te g o , co o d n ie g o r ó ż n e , k u n i e ­ m u s a m e m u , a le p r z e c i e ż r ó w n ie ż : j a k o r ó ż n e m u , c z y li i s t o c z ą c e m u w p r z y ­ w d z ie w a n iu m a s k i p o to , b y m a s k ę z e d r z e ć . T y lk o u d a ją c , n a w e t p r z e d s o b ą s a m y m , a n a w e t p r z e d s o b ą s a m y m w ła ś n ie , ż e s o b ą s a m y m j e s t e m (ż e j e s te m c z y te ln ik ie m ) , m o g ę z w ła d c z ą , c h o ć tr a g ic z n ą , p e w n o ś c ią z e d r z e ć s w ą w ła s n ą m a s k ę , u k a z u ją c s ię s o b ie j u ż n ie j a k o j a s a m , co z n a c z y z a r ó w n o : j u ż n ie ja k o

j a , a le ta k ż e , b y ć m o ż e to p r z e d e w s z y s tk im , j u ż n ie j a k o s a m 1.

U tr a ta t o ż s a m o ś c i i w d a n ie s ię w p r z e s tr z e ń w s p ó ln ą , j a k o w a r u n e k m y ś l e ­ n ia , m y ś le n ia p o m y ś la n e g o j a k o c y ta t, p o w tó r z e n ie - n ie c z e g o in n e g o n iż m y ­ ś le n ia w ła ś n ie - o d n a jd u je d o p ie ro w c u d z y m s ło w ie , k tó r e g o d o s ło w n a c u d z y - s ło w n o ś ć t y l e ż j e s t m y ś l e n i a z n a k ie m , c o m y ś l e n i u d a j e d o m y ś l e n i a , o tó ż o d n a jd u je to , co o w e g o m y ś le n ia j e s t p r z e d m io te m , to , in n y m i s ło w y , co m y ś lą c m a m y n a m y ś li, w ia d o m o b o w ie m „ w a m , co m a c ie n a m y ś l i u ż y w a ją c w y r a ż e ­ n ia » b y tu ją c y « ” . W y r a ż e n ie „ b y t u ją c y ” , z n a jd u ją c s ię w s u p o z y c ji m a te r ia ln e j i o ty le z a s p r a w ą s w o je j w ła s n e j p o z y c ji, s w e g o w ła s n e g o m ie js c a , z d a ją c s ię s ta n o w ić „ m a te r ię ” m y ś le n ia i ty m s a m y m , p r z y n a jm n ie j p o z o r n ie , m a te r ię s a m ą , r y c h ło w s k a z u je j e d n a k n a c o ś in n e g o o d n ie g o s a m e g o , n ie ty lk o d la te g o , ż e - j a k o w y r a ż e n ie - n ie o n o j e s t ty m , co n a m y ś l i s ię m a ( n ie w a ż n e , w ie d z ą c o ty m , c z y n ie ) , a le te ż i d la te g o , ż e p o z o s ta ją c z r a c ji s w e g o s ta tu s u c z y m ś cu - d z y s ło w n y m ( c h o ć b y d o m y ś ln ie ) , s u g e r u je , iż k a ż d y c y t a t p o z o s ta j e ja k i e g o ś r o d z a ju s u p o z y c ją , lu b p r z y n a jm n ie j p r e - s u p o z y c ją , j a k i e j ś m y ś le n ia m a te r ii, ż e te d y k a ż d o r a z o w o m o ż e m y s ię z a s ta n a w ia ć , co m a m y n a m y ś li, z a r ó w n o u ż y ­ w a ją c w y r a ż e n ia „ b y t u ją c y ” , j a k i w y r a ż e n ia „ c o m a c ie n a m y ś l i u ż y w a ją c w y ­ r a ż e n ia » b y tu ją c y « ” ( c z y li „ » b y tu ją c y « ” ), a ta k ż e w y r a ż e n ia „ » c o m a c ie n a m y ­ ś li u ż y w a ją c w y r a ż e n ia ‘b y t u j ą c y ’« ” ( c z y li „ » ‘b y t u j ą c y ’« ” ) i ta k w s k o ń c z o n o ś ć a k tu c z y ta n ia ... T e n n a to m ia s t, n ig d y p r z e c ie ż o s ta tn i, k u lm in u je w a k c ie c y t o ­ w a n ia , c y to w a n ia b y tu , c z y m p o p ie rw s z e , n ie r ó ż n i s ię o d p is a n ia , p o w tó r e z a ś, o d p o w tó r z e n ia , p o w tó r z e n ia a k tu c y to w a n ia , p r z y c z y m „ c y to w a n ie b y tu p o d a ­ j e w w ą tp l iw o ś ć in te n c j ę k o m u n ik a c y j n ą p r z e z to , ż e s y tu u je a u to ra p o z a w ł a ­ ś c iw y m i m u k o m p e te n c ja m i, k ła d ą c j e d n o c z e ś n ie z n a k r ó w n o ś c i m ię d z y n a d a w ­ c ą a tr e ś c i ą p o ję c ia b y tu ” 8. C z e g o p o tw ie r d z e n ie m , a n ie z a p r z e c z e n ie m , j e s t ta o k o lic z n o ś ć , iż p is m o P la to n a i S o k r a te s a n ie z n a g r a f ic z n e j f o rm y c u d z y s ło w u .

7 Zwrócenie uwagi na ten trop (dwojakości kwestii „siebie samego”) zawdzięczam Grze­ gorzowi Drużdze.

8 M. Żarowski, Tożsamotność. Problem skażenia natury ludzkiej w filozofii Kartezjusza, Wrocław 1994, s. 26.

(10)

Myślenia perspektywy i różnice. Sokrates, Platon, Heidegger 18 9 P r o b le m a ty c z n o ś ć in te n c ji n ie w y d a je s ię j e d n a k o z n a c z a ć p r o b le m a ty c z n o - ś c i k o m u n ik a c ji, w te j p r z y n a jm n ie j m ie r z e , w ja k ie j w a k c ie c z y ta n ia , z a w s z e s k u tk u ją c e g o ja k i m ś te k s te m , n ie o d m ie n n ie p o k ła d a ć m u s i m y n a d z ie ję n a w ł a ­ s n e b y c ie , n a d z ie ję o ty le n ie p ło n n ą , o ile c y ta t j a k o ta k i m o ż liw y j e s t ty lk o w o b lic z u te g o , c o ja k o ś j u ż j e s t , w n a d z ie i te j n a t o m ia s t n ie o d m ie n n ie tk w i ów , j a k s ię o k a z u je z b a w ie n n y , m o m e n t je d n o c z ą c e j f u n k c ji r ó ż n ic y : j u ż n ie ty lk o r ó ż n ic y p o m ię d z y „ m y ” i „ w y ” , a le te ż i r ó ż n ic y p o m ię d z y „ m y ” lu b „ w y ” a „ j a ” . J e ś li to , c o w s z a le ń s tw ie c u d z y s ło w n o ś c i tk w i j a k o j e j n ie o d z o w n y w a r u n e k , s ta n o w i z a r a z e m to , co a k tu c y to w a n ia d o k o n u je , to k o m u n i k a t z a w s z e j u ż m a m ie js c e j a k o a k t b y c i a (o ty le te ż z a r ó w n o a k t k o m u n ik o w a n ia j e s t s p o s o b e m b y c ia , j a k i b y c ie j e s t s p o s o b e m k o m u n ik o w a n ia ) , n a w e t j e ś l i m ie js c u o w e m u b r a k z r a z u (i b o d a j z w y k le ) p r z e s tr z e n n o ś c i. P r z e s tr z e ń w s p ó ln o ty , k o n s ty tu u ją c s ię w n a d e r c ia s n y c h r a m a c h c y ta tu - ty m b a r d z ie j c ia s n y c h , im m n ie j p e w n o ­ ś c i ( ja k c h o ć b y w p r z y p a d k u n a s z e j c z y te ln ic z e j k o n d y c ji) w k w e s t ii is tn ie n ia , c o z b l iż a o tw ie r a ją c e i z a m y k a ją c e c u d z y s ło w y d o te g o s to p n ia , iż tr u d n o ju ż , p o d o b n ie j a k w p r z y p a d k u d z ia ła n ia , o d r ó ż n ić p o c z ą t e k o d k o ń c a - o tó ż p r z e ­ s tr z e ń w s p ó ln o ty z d a je s ię is to c z y ć w o k a m g n ie n iu , n ie z w a ż a ją c n a p r o b le m a ­ ty c z n o ś ć c z a s u i p r z e s tr z e n i w ła s n e g o a k tu . M im e ty c z n o ś ć c y t o w a n ia ( tk w ią c a n ie ty lk o w o w y m „ » b y t u ją c y m « ” , a le w k a ż d y m w o g ó le te k ś c ie , s k o r o k a ż d y o c z y m ś p is z e , o ty m z a te m , c o j a k o ś - ta k lu b in a c z e j - je s t) , c z y n i z f ilo z o fa k o g o ś w e w s p ó ln o c ie z a w s z e j u ż u c z e s t­ n ic z ą c e g o , c o w id a ć i w ty m , ż e n a w e t j e ś l i p a t r z y o n in a c z e j i n a c o in n e g o n iż w s z y s c y , to j e d n a k ta k i ro d z a j o g lą d u w s a m e j s w e j i s t o c ie ( w o w e j r ó ż n ic y w o b e c w s z y s tk ic h ) j e s t u m o ż liw ia n y p r z e z to w ła ś n ie i n a z n a c z a n y ty m w ła ś n ie , c o o g n is k u je u w a g ę w s z y s tk ic h ; p a t r z ą c n a o g lą d a ją c y c h w id o w is k o , n ie z a ś n a w id o w is k o , p a trz y o n ta k w ła ś n ie d la te g o , ż e tk w i p o ś r ó d w id z ó w , z a s p r a w ą w id z e n ia w id z e n ia ( p o s tr z e g a n ia p o s tr z e ż e ń ) s ta ją c s ię , n ic z y m L e i b n iz ja ń s k a m o n a d a , ty m , k im j e s t , w c z y m j e d n a k s ły s z e ć n a l e ż y z a r ó w n o k o n ie c z n o ś ć d o ­ k o n y w a n ia a k tu , j a k i d a w n o ś ć , a p r io r y c z n o ś ć b y c ia . Z a n im c o k o lw ie k s ię m o ż e z a c z ą ć : c o ś s ię j u ż w y d a r z y ło . C o ś n ie ty lk o m ia ło m ie js c e , a le te ż j u ż m ie js c e s w o je s tr a c iło . B y ło i o to j u ż n ie m a . K r y z y s z a p o w ia d a ł s ię - i d o k o n a ł; ś w ia d - k u je m y j u ż j e d y n i e w p r z ó d y p o w s ta łe m u ś w ia d e c tw u k r y z y s u , j e g o o p ła k a n y m s k u tk o m ; n ie ty lk o n ie m o ż e m y w s k a z a ć n a n o v u m b e z n a d z ie jn o ś c i s y tu a c ji, ale n a w e t n ie j e s t n a m d a n e p r z y ją ć b e z p ie c z n e j r o li d z i e jo p i s ó w s p o r z ą d z a ją c y c h p is e m n e j e j ś w ia d e c tw o . S ta je m y o to w o b lic z u p e w n e j s y tu a c ji, z k tó r e j (c h o ć tk w im y w n ie j n ie o d z o w n ie ) j e s t e ś m y z u p e łn ie w y k lu c z e n i: co b y ło d o z r o b ie ­ n ia , z o s ta ło z r o b io n e , n a m n ie p o z o s ta je n ic : o n o j e d y n i e n a s z y m d z ie d z ic tw e m . W o w y m p r z y s łu g u j ą c y m n a m n ic z y m z d a je s ię is to c z y ć g r o z a s y tu a c ji, k tó re j d o b itn y m ś w ia d e c tw e m , ś la d e m , z n a k ie m ta k b r z e m ie n n e w s k u tk a c h „ o d d a w ­ n a ” , p a la i, i n ie k o n ie c z n ie c h o d z i p r z y ty m o tr e ś ć c y to w a n y c h słó w , le c z o sa m o ic h p o c h o d z e n ie , ic h - s ta ro ż y tn o ś ć .

(11)

19 0 Paweł Korobczak T r u d n o ś ć , p r z e d k t ó r ą s ta je m y p o d e j m u ją c n a m y s ł n a d B y c ie m i c z a s e m , a n a w e t n a d b y c i e m i c z a s e m , s p r o w a d z a ć s ię w y d a je d o p r o b le m a ty c z n o ś c i o d ­ p o w ie d z i n a p y ta n ie o m ie js c e w s p ó ln o ty m y ś le n ia , p r o b le m a ty c z n o ś c i, k t ó r ą m y ś le n ie H e id e g g e r a d z ie li z c a ły m i m y ś l e n ia d z ie ja m i, c z e g o ś w ia d e c tw e m c y ­ to w a n y f r a g m e n t S o fis ty . P o z o s ta ją c e n ie ty lk o w s k a z a n i e m b y c ia , a le z a r a z e m z a w s z e j u ż j e g o - b y c i a - s p o s o b e m , c y t o w a n i e b y t u d o k o n u j e s ię j e d y n i e w p r z e s tr z e n i p r a w d y , k tó r e j o tw a rty , i w ła ś n ie (i ty lk o ) d la te g o n ie p u b lic z n y , c h a r a k te r u k a z u je H e id e g g e r , p o w ie d z ie ć te d y c o ś , c o k o lw ie k , to w s k a z a ć m i e j ­ s c e p ra w d y . P r o s to ta w s k a z a n ia , w in te n c ji d o r ó w n u ją c a p r o s to c ie w id z e n ia , u k a ­ z u ją c c o ś „ p o p r o s tu ” , z a r a z e m d o ś w ia d c z a p a tr z ą c e g o d o jm u j ą c ą n ie ja s n o ś c ią w ła s n e j m o ż liw o ś c i. P r z e c iw ie ń s tw e m p r a w d y j e s t k r z y w d a 9, a le w ie m y o ty m t y lk o d la te g o , ż e t a d r u g a te j p ie r w s z e j z d a je s ię n i e o d m i e n n i e to w a r z y s z y ć w n a s z y m w ła s n y m d o ś w ia d c z e n iu . E r o ty c z n y c h a r a k te r p ra w d y , p o ś w ia d c z a n y p r z e z f ilo z o f ię g o d n o ś c ią j e j w ła s n e g o - f ilo z o f ii - m ia n a , a p r z e z P la to n a z a ­ k ła d a n y i w y k ła d a n y j a k o n ie le d w ie o c z y w is ty , a p r z y n a jm n ie j n a o c z n y ( b y n ie r z e c - z m y s ło w y ), k u lm in u je , z d a n ie m D e rrid y , w s k o m p lik o w a n y c h s to s u n k a c h w ła d z y i p r z e m o c y p a n u j ą c y c h p o m ię d z y p o z n a ją c y m a p r a w d ą 10. R e la c ja ta , p o z o s ta j ą c a r e l a c j ą n a p i ę c ia e r o ty c z n e g o , g r ą z m y s ło w o ś c i, s p r o w a d z a s ię d o h ip o te ty c z n e j im p l ik a c ji ( im p lik a c ja z e sw e j n a t u r y m a c h a r a k te r h ip o te z y ) z a ­ c h o d z ą c e j p o m ię d z y s ty le m a p is m e m 11: o to f a llic z n y g e s t p is a n ia , z a d a ją c g w a łt i c ie r p ie n ie , w y c in a n a s k ó r z e p is m a p ię tn o , n a z n a c z a ją c j e g o i n d y f e r e n t ą p o ­ w ie r z c h n ię s w y m w ła s n y m c h a r a k te r e m , n a w e t j e ś l i d o k o ń c a - i o d p o c z ą t k u - n ie ja s n e p o z o s ta j e to , c z y o w a „ i n - d y f e r e n c ja ” n ie j e s t „ d y f e r e n c ja ln o ś c ią ” j a k o ta k ą . Z a g a d n ie n ie n a t u r y ic h w z a je m n o ś c i z d a s ię lo k o w a ć w p r z e s tr z e n i w y z n a ­ c z a n e j s p o r e m , lu b r a c z e j: is to tn y m , c h o ć d e lik a tn y m , p r z e s u n ię c ie m p r z e d m io tu d y s k u s ji p o m ię d z y P la to n e m i A ry s to te le s e m w k w e s tii m ie js c a , w p r z e s trz e n i, k tó r a s a m a s ta n o w ią c o w e g o s p o r u m ie js c e , r o z g r y w a s ię w o b r ę b ie w s p ó ln o ty m y ś le n ia w y z n a c z a n e j s tr u k tu r a ln ą k o m p le m e n ta r n o ś c ią „ w a s ” i „ n a s ” . P rz e s u n ię ­ c ie o w o d a je s ię w s k a z a ć , k ie d y w P la to ń s k im n a m y ś le p o ś w ię c o n y m c h o r z e , c h a r a k te r y z u ją c e j s ię ( n a s p o s ó b A r y s to te le s o w s k ie j m a te r ia e p r i m a e ) b r a k ie m c h a r a k te r y s ty k i ( te d y w ja k i m ś s e n s ie b r a k ie m s p o s o b u , z a te m j a k b y b r a k ie m w o g ó le ), a ta k ż e w n a m y ś le p o ś w ię c o n y m c h o r y r e la c ji d o id e i, d o s tr z e ż e m y p r ó b ę u c h w y c e n ia m o d i, w j a k i s ty l łą c z y s ię z p is m e m , c z y li j a k z n a jd u je w n im m ie js c e , w a p o s ta z ji A r y s to te le s a n a to m ia s t g e s t ta k ie g o r o z u m ie n ia p is m a i s ty ­ lu , w e d le k tó r e g o r o z r ó ż n ia ć j e m o ż n a j e d y n i e s tru k tu r a ln ie , z a g a d n ie n ie m w ł a ­ ś c iw y m z a ś p o z o s ta j e k w e s t ia s tw a r z a n ia p r z e z n ie m i e js c a d la te g o , o c z y m t r a k t u j ą (ja k o c ia ło o ta c z a ją c e p o n ie k ą d ) . P is z ą c - k a ż d y z n ic h (i A k a d e m ik ,

9 Zwrócenie uwagi na ten trop zawdzięczam Andrzejowi Lorczykowi. 10 J. Derrida, Ostrogi. Style Nietzschego, przeł. B. Banasiak, Gdańsk 1997. 11 Ibidem, s. 24: „Jeśli styl byłby mężczyzną [...], pismo byłoby kobietą” .

(12)

Myślenia perspektywy i różnice. Sokrates, Platon, Heidegger 19 1 i S ta g ir y ta ) k w e s t i ą s ty lu c z y n i g r a n ic ę : j u ż to p o m ię d z y i d e ą a n i ą s a m ą ( c h o ­

r a ), j u ż to p o m ię d z y g r a n ic ą p o m ię d z y i d e ą a n i ą s a m ą a g r a n ic ą p o m ię d z y id e ą

a n i ą s a m ą 12. Z a k a ż d y m j e d n a k r a z e m z d a je s ię c h o d z ić o m o ż liw o ś ć p o w tó ­ r z e n ia i w je d n y m , i w d r u g im w y p a d k u b o w ie m ty m , c o n a s k u te k u m ie js c a ­ w ia n i a m a m ie js c e - j e s t k o n k r e t, te d y k o n k r e t r a z je s z c z e : o w o w y c e lo w a n e w id e ę s tłu c z o n e lu s tro . M e ta f o r a p o w tó r z e n ia p o c z ą tk u . „ J e ś li s ty l b y łb y m ę ż c z y z n ą [...] p is m o b y ło b y k o b ie tą ” 13, o n a s a m a z a ś, ja k o p r a w d a , b y ła b y a lb o m ie js c e m s ty lu (P la to n ) , a lb o s p o s o b e m j e g o b y c ia ( A r y ­ s t o t e le s ) , m ie js c e m w ty m w y p a d k u s ta ją c s i ę d la te g o , k to p is z e , lu b te g o , o c z y m p is z e : c h o ć w g r u n c ie r z e c z y to o s ta tn ie d a s ię p o w ie d z ie ć o p r a w d z ie w o d n ie s ie n iu d o o b u m y ś lic ie li, c h o ć b y d la te g o , ż e to , co n a z y w a m y t u „ p i­ s m e m ” i „ s ty le m ” , p o s ia d a w y m ia r n ie le d w ie o n to lo g ic z n y . U s ta la ją c w a k c ie c y ­ to w a n i a b y tu m ie js c e r ó ż n ic y p o m ię d z y „ n a m i” a „ w a m i” , p is m o , w y z n a c z a ją c p r z e s t r z e ń m o ż l i w e g o p o r ó ż n i e n i a , c z y n i t e g o , k to p i s z e , t o ż s a m y m z ty m , 0 c z y m p is z e , c h o ć to ż s a m y m z a s p r a w ą p o r ó ż n io n e g o p o w tó r z e n ia w s k o ń c z o - n o ś ć g e s tu s ta ló w k i b łą d z ą c e j p o la b ir y n c ie p u s te j k a rtk i. P is m o , p r a w d a , k o b ie ­ ta , to s y m b o l, ś la d , a n a g r a m k r y z y s u , w k tó r y p o p a d a c z y te ln ik , s ta ją c s ię - z a j e g o , k r y z y s u , s p r a w ą - ty m , k to p is z e i o t y le d o p ie ro ty m , k to m y ś li, w te j m ie r z e p r z y n a jm n ie j, w ja k ie j m y ś le n ie w p r z e s tr z e n i k r y z y s u z n a jd u je m ie js c e d la s ie b ie , w p r z e s tr z e n i, d o d a jm y , n ie r ó ż n e j o d p r z e s tr z e n i w s p ó ln o ty , s tą d o n- to lo g i a e g z y s te n c ja ln a p o z o s ta je o tw a r ta n ie ty lk o n a ś w ia t, a le t e ż n a in n y c h 1 n ie s p o s ó b p o m y ś l e ć m y ś l e n i a n ie z a k o r z e n i o n e g o w e w s p ó ln y m b y c i u k u te m u , co j e g o r z e c z ą , n a w e t j e ś l i je s t, lu b p r z y n a jm n ie j b y w a n i ą o n o s a m o , c z y ­ n ią c lo s e m ty c h , k tó r z y w n im u c z e s tn ic z ą , s w o is ty d ia -lo g o s . P r z y c z y m „ s w o ­ is t o ś ć ” z d a je s ię w y r a ż a ć w s p o s o b ie m ó w ie n ia , s k o r o m y ś le n ie p o z o s ta je w c ią ż j e s z c z e n ie u k o ń c z o n ą ( c z y d la te g o , ż e n ie z a c z ę tą ? ) r o z m o w ą d u s z y s a m e j z e s o b ą , a p o p a d n ię c ie w k ło p o t, w k r y z y s , w a p o r ię - w a r u n k ie m a p r i o r i w s z e l­ k ie g o „ tu i t e r a z ” , o w e g o ś la d u c a ło ś c i, c h o ć z a w s z e j u ż c a ło ś c i w ła ś n ie n ie t o ż ­ s a m e j z „ w s z y s tk o ś c ią ” , w te j b o w ie m m ie r z e , w ja k ie j r ó ż n ic a d e c y d u je o p r z e ­ s tr z e n i m y ś le n ia , z e w s p ó ln o tą to ż s a m e j, c a ło ś ć , s ta n o w ią c a j e g o k o n te k s t i - p r z e d m io t, m u s i p o z o s ta w a ć n a z n a c z o n a o w e j r ó ż n ic y c h a r a k te r e m , j e s t te d y w s z y s tk o ś c i ą z a le d w ie d la k a ż d e g o : d la „ n a s ” , d la „ w a s ” i d la „ n i c h ” , o k tó r y c h z a w s z e m o g ę o rz e c , ż e z d u ż y m p r a w d o p o d o b ie ń s tw e m s ą lu b s ta ją s ię ty m i, k im d la s ie b ie j e s t e m ja ...

K ło p o t z r o z p o c z ę c ie m le k tu r y B y c ia i c z a s u s p r o w a d z a s ię d o k o n s ta ta c ji, ż e ż e b y z r o z u m ie ć c o ś , t r z e b a z a w s z e j u ż r o z u m ie ć c a ło ś ć , ś w ia d k u ją z a ś te m u S o k ra te s i P la to n , n ie k to in n y b o w ie m n iż o n i w ła ś n ie , lu b k tó r y ś z n ic h , w s k a ­

12 Por. Platon, Timaios, 50a i nast.; Arystoteles, Fizyka, 209b. Istotna wydaje się w tym kontekście również interpretacja J. Derridy w: J. Derrida, Chora, przeł. M. Gołębiewska, Warszawa 1999.

(13)

19 2 Paweł Korobczak

z u ją c n a s p o s ó b d o c h o d z e n ia d o w ie d z y o c z y m ś , z a p u n k t w y jś c ia , z a p o c z ą ­ te k , o b ie r a w ie d z ę o c a ło ś c i. W d r o d z e p o z n a n ia P la to ń s k i m iło ś n ik , w m y ś l z a ­ le c e ń m is tr z a , z d ą ż a ć s ię z d a je o d c a ło ś c i, d o c a ło ś c i, a lb o z a te m z n a m y c a ło ś ć , a lb o ż a d n e „ c o ś ” n ie w c h o d z i w z a k r e s m o ż liw e g o r o z p o z n a n ia p r z e z n a s , c z e ­ g o p r z y k ła d e m , n ie p r z y p a d k o w y m j a k s ię z d a je , p a ń s tw o i P a ń s tw o , w k tó r y c h w ie d z ę o s p r a w ie d liw o ś c i n a b y ć m o ż n a ty lk o d la te g o , ż e w ie s ię z a w c z a s u , c z y m o n a j e s t , i ty lk o d la te g o o d k r y w a s ię j ą p o p r z e z - r ó w n i e ż n a o d k r y w a n iu p o l e ­ g a ją c e - „ o d c e d z e n i e ” w s z y s tk ie g o in n e g o 14. P o z n a w a n ie n ie ty le b ę d ą c p r z e ­ c h o d z e n ie m o d b r a k u ( n ie is tn ie n ia ) p r a w d y d o j e j p o s ia d a n ia ( is tn ie n ia ) , ile r a ­ c z e j o d p e w n e g o j e j s p o s o b u b y c i a d o in n e g o , j e s t p r z y c z y n ą te g o , iż s k u tk ie m c a łe g o p r o c e s u p o s z u k iw a n ia j e s t t a s a m a w ie d z a o c a ło ś c i, k tó r a b y ła w a r u n ­ k ie m p o c z ą t k u ( c h o ć n ie w te n s a m s p o s ó b ) , a l b o w ie m „ z r o z u m ia ło ś ć j e s t z a ­ w s z e r o z c z ło n k o w a n a ” , c z y li u o b e c n ia ją c a s ię w m o w ie o k a ż d o r a z o w o ja k im ś c z y m ś , z a ś „ to , c o r o z c z ło n k o w a n e [...] j a k o ta k ie , n a z y w a m y c a ło ś c ią z n a c z e ­ n io w ą ” 15. O ty le te ż n ie w i e d z a p o z o s ta w a ć s ię z d a je w ie d z y s to p n ie m lu b r o ­ d z a je m , s tą d w ie d z ie ć c o ś , n ie z n a ją c c a ło ś c i ( je ś li to w o g ó le m o ż liw e ) , s ta n o ­ w i n iż s z y s to p ie ń w ie d z y , n iż n ie z n a ć c a ło ś c i i d la te g o n ie w ie d z ie ć te ż c z e g o ś . C ie ń S o k ra te s a , s k r y w a ją c y w ie d z ia n e w m r o k u r o z p o z n a n ia w ła s n e j k o n d y c ji p o z n a w c z e j j a k o je s z c z e - n i e - r o z p o z n a n ia , k ła d z ie s ię z a r a z e m - j a k o tr y b w i e ­ d z y a b s o lu tn e j - r ó w n i e ż n a r ó ż n ic y p o m ię d z y p r a k s i s a th e o r ia , s k o r o w ie d z a i c n o ta , p o z o s ta ją c c z y m ś j e d n y m , s ta n o w ią w a r u n e k d z ia ła n ia , a le te ż j e d n o c z e ­ ś n ie d z ia ła n ie s a m o : j e ś l i p a m ię ta ć , ż e d z ia ła n ia w a r u n k ie m j e s t o n o s a m o . P o ­ z n a w a n ie s p r a w ie d liw o ś c i u m o ż liw ia n e p r z e z j e j u p r z e d n ie z a w s z e j u ż u c h w y - ty w a n i e n ie ty le s ta je s ię p r z y c z y n ą d z ia ła n ia , ile j e s t to ż s a m e z o k o lic z n o ś c ią , iż d z ia ła ć s p r a w ie d liw ie m o ż n a ty lk o d la te g o , ż e s ię d z ia ła s p r a w ie d liw ie , d la te ­ g o z a te m , ż e s ię j e s t s p r a w ie d liw y m , c o - j a k s ię w y d a je - d o ty c z y w n a j w y ż ­ sz ej m ie r z e filo z o fa , w s z c z e g ó ln o ś c i S o k ra te s a , p o s z u k u ją c e g o w r a z z r o z m ó w ­ c a m i s e n s u w y r a ż e n i a „ s p r a w i e d l i w o ś ć ” , o d d a w n a b o w i e m , r z e c z j a s n a , w ia d o m o w a m , c o m a c ie n a m y ś li, u ż y w a ją c w y r a ż e n ia „ s p r a w i e d li w y ” . M y w s z a k ż e , k tó r z y s w e g o c z a s u m y ś le liś m y , ż e j e r o z u m ie m y , p o p a d l iś m y t e r a z w k r y z y s , k tó r e g o z b a w ie n n e d z ia ła n ie p o le g a n a ty m , ż e - d z ia ła m y . Z a m ia n a „ b y t u ją c e g o ” n a „ s p r a w i e d li w e g o ” w p o w y ż s z e j p a r a f r a z ie s ta n ie s ię j a s n a n a j ­ p ó ź n ie j w te d y , k ie d y z w a ż y m y , ż e te n d r u g i, j a k o „ r o b ią c y s w o je ” , to k to ś n ie

14 Por. Platon, Państwo, 428a i nast. Osobnym zagadnieniem jest sam ruch „odcedzania” opisywany przez Platona w Timaiosie jako kosmologiczno-genetyczny, zdecentrowany (lub o centrum znajdującym się poza sferą istnienia) oscylujący ruch (w przekładzie Witwickiego „potrząsanie”), za sprawą którego dokonuje się rozdzielenie i uporządkowanie tego, co jest, w wyniku działania tego, co nazwalibyśmy dziś siłą odśrodkową: porządek istnienia ustana­ wiany z uwagi na centrum, którego brak, które nie znajduje się w obszarze tego, co jest, lub - jeśli jednak tak - to nie jako centrum (por. Platon, Timaios, 52d-53c).

(14)

Myślenia perspektywy i różnice. Sokrates, Platon, Heidegger 19 3 ty lk o d la te g o m y ś l ą c y o m y ś le n iu , ż e n a ty m p o le g a „ s w o je ” S o k ra te s a , a le te ż d la te g o , ż e o w o „ r o b ić s w o je ” o d s y ła ć s ię w y d a je ta k d o p o z w a la n i a te m u , co j e s t , n a to , b y b y ło ty m , c z y m j e s t , j a k i d o s w o is te g o d z ia ła n ia , c z y li ta k ie g o , k tó r e k u s o b ie s a m e m u s k ie r o w a n e n ie r ó ż n i s ię n ie ty lk o o d d z i a ła n ia w o g ó le , a le i o d m y ś l e n ia n ie , a p r z e c ie ż to g a r a u to n o e in e s tin te k a i e i n a i 16. W te j j e d n a k m ie r z e , w ja k ie j r o z m ó w c y S o k ra te s a w i e d z ą s w o je c o ś z u w a ­ g i n a le p s z e lu b g o r s z e o d n ie s ie n ie d o c a ło ś c i (s k o ro , j a k p o u c z a w ła ś n ie S o k r a ­ te s w P a ń s tw ie , n ie s p o s ó b w ie d z ie ć in a c z e j) , a le o w a z n a n a im c a ło ś ć j e s t c a ­ ł o ś c i ą j e d y n i e te g o , c o d la n ic h w id o c z n e , n ie z a ś c a ło ś c ią w s e n s ie a b s o lu tn y m , c z y li ty m , co r o b o c z o z y s k a ło n a z w ę „ w s z y s tk o ś c i” , a co m o ż n a b y o k re ś lić j a k o „ z n a n e w b e z w z g lę d n y m te g o s ło w a z n a c z e n i u ” 17, w id o c z n e w s e n s ie r a d y k a l­ n y m , c z y li - j e ś l i p o z o s ta w a ć z p e w n y c h w z g lę d ó w i p r z y p e w n y c h z a s tr z e ż e ­ n ia c h ( c z y n io n y c h p r z e z H e id e g g e r a w B y c iu i c z a s i e 18) p r z y m e ta f o r y c e w z r o ­ k u - ja k o w id z ia ln o ś ć j a k o ta k ą , ja k o te d y c o ś n a k s z ta łt le ib n iz ia ń s k ie g o ś w ia ta : o tó ż w te j m ie r z e m o ż n a p o w ie d z ie ć , ż e ty m , co S o k ra te s a o d r ó ż n ia o d re s z ty , j e s t w s z y s tk o , c z y li ś w ia t. Ś w ia t t e n ( p o n ie k ą d w p r o s t lu b p r z y n a jm n ie j p o ś r e d ­ n io d a j ą c y s ię s k o ja r z y ć z e ś w ia te m P l a to ń s k ic h id e i) b y łb y ty m , c o m o n a d a o g lą d a z w ła s n e j p e r s p e k ty w y j a k o p e w ie n f ra g m e n t, f r a g m e n t s ta ją c y s ię c a ło ­ ś c i ą k o n te k s tu , w o b r ę b ie k tó r e g o r o z u m i a n y j e s t p r z e z n i ą k o n k r e t. R o s z c z e n ie S o k r a te s a b y ło b y te d y r o s z c z e n ie m s k r a jn ie a b s o lu tn y m , r o s z c z e n ie m i z a r a z e m w y m o g ie m p o z n a w a n ia w is to c ie b o s k ie g o („ J a , P la to n , j e s t e m p r a w d ą ” , w e d le k o m e n ta r z a N i e t z s c h e g o 19), w c z y m w id a ć n ie ty lk o w s p a n i a ł ą d u m ę S o k r a te ­ sa , a le i j e g o ir o n ię p o le g a ją c ą n a z n a c z ą c y m ( te d y j a k o ś j e d n a k o d k r y w a ją c y m ) z a k r y w a n iu , p r z e m ilc z a n iu p r z e d r o z m ó w c a m i ic h p e r s p e k ty w ic z n e j k o n d y c ji. J e ś li j e d n a k o d k r y c ie w ła s n e j p e r s p e k ty w y , j e j te m a ty c z n e u c h w y c e n ie , m u s i b y ć to ż s a m e z je j p r z e k r o c z e n i e m , d e s tr u k c ją , n a w e t j e ś l i z r a z u m a o n a c h a r a k te r n e g a ty w n y w s k u tk a c h (b o p r z e c ie ż n ie w f o rm ie ) , tz n . j e ś l i o z n a c z a d la tra n s - c e n d u ją c e g o m o m e n t c z y s to n e g a ty w n e g o r o z p o z n a n i a n i e w i e d z y o ty m , co u p r z e d n io j a w i ł o s ię j a k o w ie d z ia n e , to g d y b y S o k ra te s tw ie r d z ił, ż e p o s ia d a w ie d z ę a b s o lu tn ą , b y łb y p o p r o s tu w y d a n y k o le jn e j p e r s p e k ty w ie , j u ż p r z e z n i e ­ g o n ie u jm o w a n e j, g d y b y b o w ie m o n ie j w ie d z ia ł: j u ż b y j ą b y ł p r z e k r o c z y ł. C z y te ln ik o w i n ie n a p is a n y c h te k s tó w S o k ra te s a s łu s z n ie w y d a je s ię je d n a k , ż e d a je o n d o z r o z u m ie n ia , iż w ie o n ie u s u w a ln ie p e r s p e k ty w ic z n y m c h a r a k te rz e w s z e lk ie j w ie d z y , tr u d n o b o w ie m w y o b r a z i ć s o b ie , b y k to ś , k o m u d a n e b y ło u c h w y c e n ie p e r s p e k ty w ic z n o ś c i w ła s n e j a k tu a ln e j w ie d z y , n ie b y ł w y d a n y h y ­

16 Parmenides, fr. 3 (H. Diels, Die Fragmente der Vorsokratiker, Berlin 1906-1910), cyt. za: M. Heidegger, op. cit., s. 300.

17 Arystoteles, Etyka nikomachejska, 1095 b 4-5. 18 M. Heidegger, op. cit., s. 208-209.

19 F. N ietzsche, Zmierzch bożyszcz czyli ja k się filo zo fu je m łotem, przekład i wstęp G. Sowinski, Kraków 2000, s. 41.

(15)

1 9 4 Paweł Korobczak

d r z e w ie c z n y c h w te j k w e s t ii p r z y p u s z c z e ń i w ą tp liw o ś c i. W ie d z a ta k a b y ła b y w ła ś n ie w i e d z ą o w ła s n e j n ie w ie d z y , z a r a z e m j e d n a k p a r a d o k s a ln y m o w e j z n a ­ n e j n ie w i e d z y p r z e k r o c z e n ie m w te j m ie r z e p r z y n a jm n ie j, w ja k ie j - j a k s ię r z e ­ k ło - w ie d z a o p e r s p e k ty w ie n is z c z y p e r s p e k ty w ę . N ie u s u w a ln o ś ć w ła s n e j n i e ­ w ie d z y , g ło s z o n a p r z e z S o k ra te s a , s ta je s ię z a te m n ie ty le k o n s ta ta c ją , ile a k te m w d a n ia s ię w r a d y k a ln y i n ie s k o ń c z o n y r u c h p r z e k ra c z a n ia , r u c h tr a n s g r e s ji p e r ­ s p e k ty w y , r u c h , k tó r e g o n ie s k o ń c z o n o ś ć n a ty m z d a je s ię z a s a d z a ć , ż e n ie d a s ię w s k a z a ć m o m e n t u z a t r z y m a n i a s y g n o w a n e g o w y z n a n ie m w i e d z y a b s o lu tn e j w s e n s ie a k tu a ln y m i p o z y ty w n y m . B r a k z a tr z y m a n ia 20, c h a r a k te r y s ty c z n y d la e g z y s te n c ji w o g ó le , p o tw ie rd z a ć s ię z d a je H e id e g g e r a w s k a z a n ia n a e g z y s te n c ja ln y c h a r a k te r p r a w d y 21, j e d n o c z e ­ ś n ie s ta n o w ią c z a r ó w n o w s k a z ó w k ę r o z u m ie n ia m y ś l e n ia H e id e g g e r a j a k o z a ­ n u r z o n e g o w ż y w io le e ty c z n o ś c i, j a k i le p s z e g o p o jm o w a n ia is t o ty ir o n ic z n e g o g e s tu S o k ra te s a o ty le , o ile n ie z a w o d n a p a m ię ć n a trę tn y m g e s te m p o d s u w a n a m w c ią ż n ie s p o k o jn ą m y ś l o e ty c z n y m in te le k tu a liz m ie S o k ra te s a , d la k tó r e g o m y ś l o r a d y k a ln ie tr a n s g r e s y w n y m w y m ia r z e m y ś l e n ia z d a je s ię te d y d o ty c z y ć s fe r y d z ia ła n ia j a k o ta k ie g o . N ie w ie d z ą c y S o k ra te s r o b i d o b r z e p r z y z n a ją c s ię d o w ł a ­ sn e j n ie w ie d z y , w ła ś n ie d la te g o , ż e te n , k to n ie w ie - c z y n i ź le , w ie d z a b o w ie m , p r a w d a , o k t ó r ą m u s i t u c h o d z ić , n ie d a ją c s ię s p r o w a d z ić d o „ p r a w d y s ą d u ” ( g d y ż w ta k im w y p a d k u tw ie r d z e n ie S o k r a te s a /P la to n a n ie d a ło b y s ię o b r o n ić ) , s ta w a ć s ię m u s i (lu b r a c z e j: p o z o s ta w a ć ) p r a w d ą b y c ia , b y c i a s p o s o b e m , k t ó r e ­ g o ś w ia d e c tw e m d la S o k ra te s a j e s t z a w s z e r a c z e j c z y n , s ło w o n a t o m ia s t o ty le je d y n ie , o ile c z y n e m p o p a r te i w ty m s e n s ie n ic o ś ć tr e ś c i w ie d z y o ty le n ie d a je s ię o d r ó ż n ić o d p e łn i je j a k tu , o ile a k t p o n ie k ą d s p r o w a d z a tr e ś ć d o fo rm y , c z y li d o a k tu w ła ś n ie . S p ro w a d z a ją c e p i s te m o lo g ię d o o n to lo g ii, t ę z a ś d o e ty k i, c z y ­ n i S o k ra te s z a d o ś ć g ło s z o n e m u u z n a n iu m ą d r o ś c i z a c n o t ę ( te d y - w e d le s łó w A r y s to te l e s a - t r w a ł ą d y s p o z y c ję d o p e w n e g o r o d z a ju c z y n ó w ), g ło s z ą c w ie d z ę 0 w ła s n e j n ie w i e d z y j a k o p r a w d ę tr a n s g r e s y jn e g o c h a r a k te r u e g z y s te n c ji, w tej b o w ie m m ie r z e , w ja k i e j g e s t d e s tr u k c ji k a ż d o r a z o w o a k tu a ln e j p e r s p e k ty w y u m o ż liw ia n ie co in n e g o , n iż ta k i w ła ś n ie g e s t, w te j m ie r z e a k t w ie d z y s ta je s ię c z y n e m , ty m , c z e g o c e l tk w i w n im s a m y m , c o j e s t c e le m d la s ie b ie , c z e g o p o ­ c z ą t e k t e d y s ta je s i ę m o ż l i w y n ie p r ę d z e j, n i ż d o c h o d z i d o o s ią g n ię c ia c e lu 1 o ty le w a r u n k ie m w ie d z y i m y ś l e n ia j e s t ic h z a w s z e j u ż b y c ie : ic h a p r io r y c z - n o ś ć . T o , ż e w ie d z a m o ż liw a j e s t w te d y , k ie d y a p r i o r i is tn ie je w ie d z a , z d a je s ię z a r ó w n o p o z w a la ć P la to n o w i n a p o s tu l o w a n ie ś w ia ta id e i, j a k i w s k a z y w a ć S o ­ k r a te s o w i n a ic h - id e i - w ła ś n ie p o s tu l a ty w n y c h a ra k te r, ż e m ia n o w ic ie s ą o n e k w e s t i ą c z y n u , m y ś le n ia , n p . o z n a jm ia ją c e g o , iż e s tin e p is te m e tis a lb o ż e w iem ,

ż e n ic n ie w ie m , w o b u w y p o w ie d z ia c h b o w ie m a p r i o r i w ie d z y z a s a d z a s ię n a

20 Poniższe rozważania zainspirowane zostały rozmowami z Andrzejem Lorczykiem. 21 Por. M. Heidegger, op. cit., s. 300-324.

(16)

Myślenia perspektywy i różnice. Sokrates, Platon, Heidegger 19 5 r z e te ln y m w y p r a c o w a n iu n ie w i e d z y 22 . C z y n j a k o ta k i j e s t , m a m ie js c e , o ile g o n ie m a , o ile p r z e s z y w a g o r a d y k a ln a r ó ż n ic a , h o r y z o n t ty le ż n a d a ją c y m u is t o ­ tę , co p o z b a w ia j ą c y tr w a n ia , w r z u c a ją c y z a w s z e j u ż w s ta n p e r m a n e n tn e g o s ta ­ w a n ia s ię , z a c h o d z e n ia . Z a s a d n o ś ć m y ś le n ia , p o n ie k ą d to ż s a m a z w s z y s tk o ś c i ą te g o , co m y ś la n e ( z a ­ te m - z u w a g i n a c h a r a k te r w s z y s t k o ś c i - w ła ś n ie n i e - t o ż s a m a o ty le , o ile w s z y s tk o ś ć m a c h a r a k te r te g o , c o s a m o z s o b ą p o z o s ta je w s to s u n k u n ie to ż s a - m o ś c i) , m a ją c m ie js c e o ty le , o ile m y ś lim y , z a r a z e m m y ś l a n a z a w s z e j u ż j a k o to , co m y ś l e n ie p o p r z e d z a i p r z e r a s ta , z d a je s ię p o s ia d a ć t e n s a m s e n s ( c z y te ż t ę s a m ą lu b w ła ś n ie a n a lo g ic z n ą s tr u k tu r ę ) , c o ś w ia t w e d łu g H e id e g g e r a , ś w ia t, k tó r y j e s t o ty le , o ile j e s t j e s te s tw o ( c z y te ż w r a z z n im a lb o w rę c z : j a k o o n o ), a le w te d y j e s t j a k o ta k i, w s e n s ie is tn ie n ia k tó r e g o tk w i to , ż e p o z o s ta je o n o d j e s t e s t w a n ie z a le ż n y 23. Z u w a g i n a b e z - p o d s ta w n ą a p r io r y c z n o ś ć m y ś l e n ia m y ­ ś li m y ty lk o o ty le , o ile j e s t e ś m y w r z u c e n i w m y ś l e n ie ( w ś w ia t) , to z n a c z y w k o n s ty t u u ją c ą j e r ó ż n ic ę , w s w o is te „ p o m ię d z y ” „ n a s ” i „ w a s ” . M ie js c e m y ­ ś le n ia , z n a m i n ie - to ż s a m e , w y z n a c z a o w a r o z d z ie r a j ą c a n a s r a d y k a ln a , k o n s ty ­ t u u j ą c a a b s o l u t n ą i n n o ś ć r ó ż n ic a , z w a n a p r z e z H e id e g g e r a w s p ó łb y c ie m lu b ś m ie r c ią , c o z n a c z y ty le , iż z a s a d ą c z y te ż a p r i o r i m y ś l e n ia p o z o s ta j e z a w s z e j u ż w s p ó ln o ta j a k o to , co p r z e z n a s k o n s ty tu o w a n e i z a r a z e m n a s k o n s ty t u u ją ­ c e , c z y li ż e p o c z ą t k ie m i m ie js c e m m y ś l e n ia p o z o s ta je , iż „ o d d a w n a [...], rz e c z j a s n a , w ia d o m o w a m , co m a c ie n a m y ś l i u ż y w a ją c w y r a ż e n ia » b y tu ją c y « . M y w s z a k ż e , k tó r z y s w e g o c z a s u m y ś le liś m y , ż e j e r o z u m ie m y , p o p a d l iś m y t e r a z w k ło p o t” .

22 Arystoteles wygłasza twierdzenie o istnieniu wiedzy o bycie jako bycie po rozpatrze­ niu różnych poglądów w tej kwestii i wskazaniu ich bezzasadności. Por. Metafizyka, 1003a 20 i nast. (przeł. K. Leśniak [w:] idem, D zieła wszystkie, t. 2, Warszawa 1990). Warto zwrócić uwagę na swego rodzaju pokrewieństwo „nierealności” sfery idealnej Husserla i Platona (por. w tym względzie analizę Derridy w Głosie i fenomenie, przeł. B. Banasiak, Warszawa 1997, s. 89).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Żeby zrozumieć to, czym jest poznanie i  jego przedmiot, a więc, koniec końców, żeby zrozumieć to, czym jest sąd, który w tradycyj- nej logice stanowił wzorcową

23 (Inaczej mówiąc, przedmiotem analizy stylistycznej jest złudzenie, które tekst w ytw arza w um yśle czytelnika. Złudzenie to nie jest oczywiście tworem czystej

Nella ricerca del significato della santificazione nelle opere di Tertulliano si puo andare attraverso l ’analisi del suo vocabolario e l ’analisi letteraria dei

Because of particular constraints on prisoner combinations (e.g. prisoner A cannot sit together with prisoner B), a feasible prisoner allocation in the truck compartments must exist

При этом последо­ вательность систематизации вытекает как из теории лексико- -семантических категорий, так и

Сосредоточенность на масштабных проблемах духовной жизни, утверждение ценности человека в социальном мире и вообще „пере­ ключение" внимания от

Therefore, overcoming axiological nihilism promoted by the Marxist theory of state and law, for example by means of the idea of formal legality, should start

Ratownicze badania wykopaliskowe, przeprowadzone w dniach od 5 października do 6 listopada, przez Tomasza Skorupkę, Ryszarda Pietrzaka (Centrum Badań Archeologicznych