Paweł Korobczak
Myślenia perspektywy i różnice :
Sokrates, Platon, Heidegger =
Perspectives and Differences of
Thinking : Socrates, Plato, Heidegger
Humanistyka i Przyrodoznawstwo 16, 181-195
H U M A N I S T Y K A I P R Z Y R O D O Z N A W S T W O 16 O l s z t y n 2 0 1 0
Paw eł Korobczak
Uniwersytet Wrocławski University o f Wrocław
MYŚLENIA PERSPEKTYWY I RÓŻNICE.
SOKRATES, PLATON, HEIDEGGER
Perspectives and Differences of Thinking.
Socrates, Plato, Heidegger
S ł o w a k l u c z o w e : myślenie, etyka, onto- logia egzystencjalna, perspektywiczność, p i smo, miejsce, kryzys, wspólnota, różnica.
S t r e s z c z e n i e
Artykuł stara się podejmować kwestię kry zysu jako kondycji myślenia; jako okoliczno ści, która myśleniu tyleż zawsze towarzyszy, ile je umożliwia. Punktem wyjścia jest próba w skazania na trudność interpretacji zarówno faktu umiejscowienia u początków Bycia i cza
su cytatu z Sofisty Platona, ja k i treści oraz
znaczenia zacytowanych słów. Wywód stara się wskazać na możliwe rozumienie filozofii Platona i Sokratesa jako poruszającej podobny obszar problemowy do tego, który stał się za gadnieniem new ralgicznym dla Heideggera, sugerując, że warunkiem możliwości myślenia u każdego z trzech filozofów pozostaje wspól nota, jaka jednak możliwa jest tylko w kontek ście niezbywalnej perspektywiczności samego myślenia. Wobec tego także istota samej per- spektywiczności staje się zagadnieniem poru szanym w tekście.
K e y w o r d s : thinking, ethics, existential ontology, perspectivity, writing, place, crisis, community, difference.
A b s t r a c t
The article tries to consider the problem of crisis as a condition o f thinking; as a condition that both accompanies and enables thinking. The starting point of the article is an attempt to show a difficulty o f interpretation o f the fact, that the words from Plato’s Sophistes are cited at the very beginning o f Being and Time as w ell as a difficulty o f interpretation of meaning o f those words. On this basis, article tries to show the possible understanding of Plato’s and Socrates’ philosophy as concerning the problems that are close to the ones which became neuralgic to Heidegger. The sugges tion is, that according to all o f them the con dition of possibility of thinking is a communi ty, w hich is possible only in the context of inalienable perspectivity o f thinking itself. That is why the essence o f perspectivity as such becomes also the question o f the article.
182
Paweł KorobczakOd dawna bowiem, rzecz jasna, wiadomo wam, co macie na myśli, używ ając w yrażenia „bytujący” . My w szakże, którzy swego czasu m yśleliśm y, że je rozumiemy, p opadliśm y teraz w kłopot [Platon,
Sofista, 244a].
Martin Heidegger, Bycie i czas, s. 2
W każdym razie długo nie mogłem się wyzwolić z tego dziecinnego związku z nimi, który był jakim ś rodzajem wierności, nieuświadomionej jeszcze, a więc niewybranej, lecz z samej niejako natury obowiązującej. Taka wierność, czy też tylko możliwość wierności, niezależnie od wszyst kiego zapewnia nie tylko poczucie bezpieczeństwa, określa także miejsce w nieprzeczuwanej jeszcze przestrzeni twojego widnokręgu, tym samym stając się znakiem twojego przeznaczenia.
Wiesław Myśliwski, Widnokrąg, s. 195.
Zadanie pomyślenia tego, czemu wyraz dany został w Byciu i czasie, ujaw
nia zrazu, niczym emblemat prawdziwości, że źródło lub początek w swym by
ciu sobą są trudne w stopniu najwyższym, choćby z tego względu, iż ich tożsa
mość już u swego zarania narzuca nam swą problematyczność, skoro źródło jest
początkiem w sposób jedynie względny, stając się nie tyle początkiem samym
w sobie, ile raczej początkiem dla nas, ale i dla nas w tej mierze jedynie, w ja
kiej czerpiemy z niego, zawsze licząc na ożywczość lektury: że mianowicie sta
nie się ona dla nas krynicą życiodajną, że tedy pozwoli nam być tym, kim w ła
śnie jeste śm y lub być b yśm y chcieli, w danym w ypadku - m yślicielam i.
Liczymy przy tym na to, że się w liczeniu nie przeliczamy, na co nadziei mieć
niepodobna, skoro przeliczalność tego, co jest, nie tylko nie stanow i naw et
wstępnego jego znamienia, lecz wręcz zdaje się być zakryciem tego, co jest,
w jego sposobie: sposobie bycia mianowicie. Sięgamy tedy po tekst, by zrozu
mieć. Interpretacja jednak okazuje swą gwałtowną niemożliwość ju ż na samym
początku, na pierwszej karcie, w pierwszych słowach, wskazując tym samym,
iż tu właśnie, w m iejscu początku, zaczyna się to, co każe przerwać lekturę
z racji braku rozumienia, przerywając ciąg wywodu, który tym samym swą je d
ność lub ciągłość zaczyna przedstawiać - nam - jako ciągłość braku, nieuchron
n ą jedność aktu jałow ości lektury, która: m a być. Swój procesualny charakter
wywód tak nie-pojęty zdaje się czerpać ju ż z tego tylko, że przecież niemożność
interpretacji - choć dotyczy pierwszych słów tekstu - uderza czytelnika nie za
pierwszym razem: że tedy lektura okazuje swą niemożność wtedy dopiero, gdy
jej akt natrętnie powtarzalny i powtarzany staje się m onotonią stuporu, dla któ
rego pierwsza karta dzieła stanowi znak ju ż czegoś innego niż pierwszorazowo-
ści zetknięcia. N ic bowiem nie może się zacząć inaczej niż jako powtórzenie
początku - tedy i niemożność rozpoczęcia nie inaczej.
Brak powodzenia w działaniu, pozbawiając nas szczęścia lektury, przez samo
to zaświadcza jednak dobitnie o marnej kondycji czytelnika, ten bowiem - sko
Myślenia perspektywy i różnice. Sokrates, Platon, Heidegger
183
ro szczęścia, tożsamego z tym, co czyni go nim samym, pozbawiony - ujawnia
się wobec siebie samego jako ktoś, kto nigdy szczęścia nie zaznał w tej przy
najmniej mierze, w jakiej szczęście z działaniem bywa tożsame i to z działaniem,
o którym da się orzec pewne trwanie, tyle tedy, iż skoro zaczęte, nie jest w sta
nie ustać, sprawiając, że czyn pada: raz za razem 1. Kto przestał czytać - ten nie
czytał w ogóle, w ruchu upadania potwierdzając, chcąc nie chcąc, trwałość w ła
snej kondycji. Jeśli nadto ciągłość działania, jego powodzenie mianowicie, za
świadcza o szczęściu w ten właśnie sposób, że ustanawia tożsamość działające
go, to tym, co wydarza się jako trudność lektury, jest utrata tożsamości przez
czytelnika: w zdumienie wprawia nie to, że kolejny raz czytając, nagle przesta
jem y rozumieć to, co do tej pory zdawało się jasne w kontekście tego, co po
tem, ale to, że - jak się okazuje - nigdy tego nie rozumieliśmy, że zatem o tyle,
o ile początek z całością nie pozostaje bez związku i to związku organicznego,
ścisłego (Stagiryta może powiedzieć, że początku dobroć stanowi wobec cało
ści więcej niż połowę2) to, co potem, nigdy nie było nam dane, że tedy, jednym
słowem, nie jesteśm y tymi, którymi zdawało się nam, że jesteśm y: w danym
wypadku czytelnikami.
Tragiczność sytuacji, zasadzająca się na tym, iż oto okazaliśmy się (bodaj
sobie choć, ja k się okaże, nie sobie samym) nie być tymi, za których się uważa
liśmy, czyni nas zarazem nikim wobec tekstu, skoro, jak się wydaje, jedyne m oż
liwe nasze wobec tekstu istnienie polegać może na byciu tym, kto czyta. Coż
z tego, że owo unicestwienie dokonuje się jako gest przez tekst nie tylko uspra
wiedliwiony, ale wręcz dla niego konstytutywny i przez niego postulowany, gest
ujawnienia, zdarcia maski, tak że czytelnik mógłby czuć satysfakcję z racji tego,
iż został przez tekst pouczony, nauczył się bowiem rozpoznawać w swej czytel
niczej konstytucji maskę, że zatem uświadomił sobie w łasną ironiczną wobec
tekstu konstytucję? Coż z tego, skoro nauka poszła w las, gubiąc się na jego
- lasu - istotą naznaczonych ścieżkach o tyle, o ile nauki skutkiem (ale czy ce
lem?) stało się zabicie czytelnika: zbrodnia o tyle doskonała, o ile jakiekolw iek
corpus delicti jej akt unicestwia w ten oto sposób, iż zarówno corpus, jak i perso-
na stają się czymś, co nie istnieje, ponieważ nigdy nie miało początku - i o tyle
również końca: nie.
Kiedy ju ż wiadomo, że tym, co w akcie czytania zawodzi, jesteśm y my sami,
kiedy dochodzi do konstatacji niemożliwości lektury, tym, co jeszcze pozostaje
jako okoliczność tyleż przemożna, co zdumiewająca, jest faktyczność tego, czego
niemożliwość tak dobitnie do nas dotarła: czytania. Wytrwałość pozostawania
w paradoksie staje się tym samym czymś, co zastajemy jako naszą najbardziej wła
sną kondycję, nawet jeśli dumy z heroiczności owego gestu nie m ożem y ju ż od
1 Por. Arystoteles, Etyka nikomachejska, 1098 a. 2 Ibidem, 1098 b 9.
184
Paweł Korobczakczuwać jako my - nie tylko dlatego, że ani czytać, ani nie czytać ju ż niepodob
na z tego powodu, że nie m a nas jako aktualnych czy choćby nawet zamierz
chłych podmiotów, ale też i dlatego, że (o czym poucza nieznośnie aktualny,
aktualny dojmująco, nasz czytelniczy gest), aporetyczność własnej egzystencjal
nej kondycji dzielimy z bohaterami tekstu, o których nie-czytamy u zarania B y
cia i czasu.
Ich rozpoznanie nie jest łatwe, co więcej - ta właśnie trudność staje się po
wodem kłopotów czytelnika z w łasną tożsamością, kłopotów napawających gro
zą, przy czym nie tyle wybujałość m omentu formalnego, kojarzącego się intu
icyjnie (przynajmniej umysłowi nieskażonemu w tej materii doświadczeniem, ale
może nie tylko jem u) z istotą tego, co zwie się myśleniem, ile raczej sama m o
mentu formalnego niezbywalna faktyczność grozę ową musi budzić. Oto bowiem
forma (postać) wstępujących na scenę najpierw zdaje się kulminować w czymś
przypominającym owej formy czystość do tego stopnia, że treść jaw i się czymś
nie tylko wobec niej przypadkowym, ale nawet być może równie formalnym,
skoro odczytanie cytatu z tego, co bodaj stanowi motto, nie pozwala nam uchwy
cić ich tożsamości o tyle, o ile znakiem tożsamości w porządku dyskursu winna
chyba pozostawać jednoznaczność wskazania. Niczym takim bodaj nie charak
teryzuje się „Platon” jako autor Sofisty, choćby dlatego, że zwykł on zakładać
m askę „Sokratesa”, ten zaś, pozostając w tekście filozofii archetypem ironii,
z „Platona” uczynił swą - być może najbardziej sugestywną, ale w żadnym ra
zie nie jedyną - maskę. Twarzy Sokratesa zdaje się być o wiele więcej niż imion-
tytułów dzieła Platona, więcej nawet niż imion tych, od których radzi byśmy
dowiadywać się o nim czegokolwiek (najchętniej wszystkiego), zwielokrotnia się
on w m iriady person zaludniających karty dziejów myślenia tylekroć przynaj
mniej, ilekroć jakiś myśliciel podejmuje się uchwycić jego (filozoficzną) postać.
Wartości nietożsamości bohaterów dzieła, którego podobno bywamy czytel
nikami, upatrywać zatem można by w poczuciu naszej z nimi wspólnoty, wspól
noty, której poczucie zasadność swą czerpie z nader wątpliwej przesłanki, jak ą
je s t dzielenie z nim i wespół najdotkliwszej kondycji egzystencjalnej, że oto
w równej mierze jesteśm y i nie jesteśm y sobą. Chociaż, paradoksalnie, z tego
właśnie powodu m ożem y i m usim y utrzym ywać w świadomości (czy jednak
własnej?) - ale ju ż w pamięci: nie - swój status jako osoby, co jednak wtrącać
nas - czytelników - musi w kryzys osobowości o tyle, o ile z jednej strony, je
steśmy lub nie jesteśm y czytelnikami wtedy dopiero, gdy jesteśm y bohaterami,
tedy kimś od czytelnika bodaj różnym, z drugiej natomiast, o ile sama konsty
tucja wspólnoty naznaczona zdaje się być jakąś w ew nętrzną rysą, pęknięciem
dzielącym wspólnotę, poróżniającym ją. Czytelnikami wciąż na nowo stajemy
się i jesteśm y o tyle, o ile każdorazowo właśnie przestaliśmy nimi być, wdając
się w w ątpliwą wspólnotę z tymi, którzy za sprawą ożywiania kart tekstu zalud
niając raczej przestrzeń niż czas, są przedmiotem naszej pamięci w tej mierze,
Myślenia perspektywy i różnice. Sokrates, Platon, Heidegger
185
w jakiej nas poprzedzają, choć pamięci niemożliwej dla nas jako dla tych, któ
rzy dopiero się rodząc, nie posiadają jeszcze tej władzy nad przeszłością, jaką
dać im może tylko przyszłość, „[...] jakby nie mogło się nigdy skończyć, co się
raz zaczęło, nabywając ju ż na zawsze praw do obecności, jakby niezapominanie
było przestrzenią sumienia, a umieranie tylko przechodzeniem z czasu w prze-
strzeń”3. N iezapom inanie, dodajmy, z braku pam ięci tyleż m ożliw e, co nie
uchronne w swej jałowości.
Czy jednak brak nam pamięci? Nie w tym się on przecież miałby przejawiać,
że nigdy Platona nie spotkaliśmy, przeto i pamięć nasza nie może go gościć,
choćby chciała, jest bowiem zgoła zupełnie inaczej: i pamiętamy Platona, i przy
wodzimy go również na myśl każdorazowo wtedy, gdy nie rozumiejąc, w owym
nierozumieniu rozpoznajemy ślad siebie samych - jako tych, których nietożsa-
mość pozbawia tożsamości, pozbawia korzeni. Bezimienni, powtarzamy ju ż tyl
ko za Sokratesem, Platonem, Heideggerem: „Od dawna bowiem, rzecz jasna,
wiadomo wam, co macie na m yśli używając wyrażenia »bytujący«. M y wszak
że, którzy swego czasu myśleliśmy, że je rozumiemy, popadliśmy teraz w kło-
pot”4, nie tylko nie mogąc zrazu rozpoznać, po której stronie kontrowersji sami
się znajdujemy (czy mianowicie jesteśm y „wami”, czy „nami”), ale nawet i tego,
za kim powtarzamy: za Sokratesem, Platonem, Heideggerem? A także tego, czy
aby przypadkiem któreś z tych imion nie jest naszym imieniem, choć przecież
nie własnym, w tej mierze bowiem, w jakiej utraciliśm y tożsamość, nasze imię
własne pozostawać się zdaje kwestią dalece wątpliwej anamnezy, której m ożli
wości nie poświadcza tymczasem bodaj nic poza jej faktycznością, pamiętamy
bowiem i Platona, i Heideggera - i nawet Sokratesa, choć tego ostatniego (po
zornie bodaj) najmniej, z racji tego, że jego spotkaliśmy w stopniu, wydawało
by się, najmniejszym: w tej mierze, w jakiej akt wspomnienia zdaje się dotyczyć
wspomnianych imion tylko jako sygnatur pewnych treści, o których mawia się,
że są filozoficzne. To jednak, że Sokrates zdaje się ową sygnaturą bywać zawsze
w trybie szczególnym, zawsze będąc przez inną sygnaturę autora jedynie w ska
zywanym jako autor, że zatem „Sokrates” zdaje się nominalnie sygnować coś,
co można by określić jako „awatar awataru autora” - otóż ta okoliczność mimo
wszystko nie wydaje się różnić go zanadto od innych awatarów autora, szcze
gólnie jeśli wziąć pod uwagę, w jakim trybie u zarania Bycia i czasu pojawia
się Platon: jako imię domyślnie (milcząco bowiem) przywoływane przez Heideg
gera w charakterze tyleż symbolu, co zarania, nieledwie przyczyny jego w ła
snych (Heideggera) rozważań, co tyleż zdaje się z „Platona” czynić imię o funk
cji nie innej od „Sokratesa”, ile sugeruje, że również „Heideggerowi” przytrafia
3 W. Myśliwski, Widnokrąg, Kraków 2008, s. 205.
4 Platon, Sofista, 244a; por. M. Heidegger, Bycie i czas, przeł. B. Baran, Warszawa 1994, s. 2.
186
Paweł Korobczaksię to samo, że zatem nieuleczalna ju ż chyba cudzysłowność wszystkiego w tej
sytuacji dotyka także „własności” samych tych rozważań.
Zapadanie się tego, co własne, w cudzość w yrażaną słowami związane zda
je się być z kilkoma okolicznościami, z których nie najmniej błaha wydaje się
ta oto, że - o ile rzeczywiście każdy z członków wspólnoty, podobnie jak i ona
sama, cierpi na brak tożsamości wyznaczany przecinającą ich najintym niejszą
różnicą - nikt w sytuacji początku Bycia i czasu nie pozostaje sobą, nie stając
się zarazem kimś innym, że zatem to, co własne, przynależy (właśnie z tej racji)
nikomu z tych, którymi jestem ; inną okoliczność stanowić się zdaje sam tekst,
0 którym powiedzieć można, że pozostaje sobą o tyle jedynie, o ile niczyją pry
w atną własnością, że zatem to, co napisane, zawsze w jakim ś sensie jest cudzy-
słowne, pozostając własnością „autora” w równie małym stopniu, w jakim tylko
w sposób nieścisły m ożna mówić o „mojości” słów przeze mnie cytowanych.
Faktyczność wspólnoty, tkwiąca jakoby każdorazowo zawsze ju ż w najbar
dziej własnej kondycji egzystencji5, pozostaje pom im o to czymś zawsze ju ż
możliwym, w czym doszukiwać się należy nie tylko prostej logicznej konstata
cji, skoro możliwość nie tyle współkonstytuuje faktyczność, ile j ą i poprzedza,
1 przerasta - jako taka zatem, jako możliwa, domaga się i wymaga zawsze do
piero wysiłku, by samą sobą pozostać, tedy stać się ponownie: nie czym innym.
Czytelnik nie tylko (i nie tyle) konstatuje swoje własne zanurzenie w tym cza
sem bliżej nieokreśloną wspólnotę, ale też uchwytuje w tym samym akcie ko
nieczność owej wspólnoty konstytucji, jeśli z żadnego innego powodu, to przy
najmniej z tego, że wspólnota nie istnieje, jeśli rozumieć przez to nienaruszalną
stałość obecności. W yznaczana słowami „Sokratesa”-„Platona”-„H eideggera”
- a i czytelnika ju ż teraz (czyli kiedy? czyż nie zawsze już?) nie mniej - prze
strzeń w spólnoty rozdzierana je s t radykalną różnicą w pijającą się pom iędzy
„wy” i „my”. W ysiłek zjednoczenia jednak, dokonujący się mimowolnie poza
samym czytelnikiem, dotyczy właśnie nie owego „my”, które w ustach wypo
wiadającego (piszącego) zdaje się zrazu sygnować docelow ą przestrzeń rzuce
nia podobno czytającego, lecz wyznaczany jest przem ocą zadającego cierpienie
ostrza poróżnienia, za sprawą którego dochodzi do m yślenia jako przestrzeni
dyskursu - owego dia-logu - o tyle tylko mającego miejsce, o ile w przestrzeni
różnicy pom iędzy „my” i „wy” dochodzi do pewnego nieporozumienia stano
wiącego początek rozważań, początek przywoływany przez Bycie i czas jako
jego własny początek, zarazem jednak wskazywany jako własny o tyle jedynie
i pod tym jedynie warunkiem, że i o ile czerpany z dali dawności, własnej ar
chaiczności, za sprawą której dopiero może być tym, czym jest: i początkiem,
i początkiem czegoś. Nie-po-rozumienie, nierozumienie dokonujące się nie po,
lecz właśnie przed wszelkim możliwym rozumieniem, nie ma jednak charakteru
Myślenia perspektywy i różnice. Sokrates, Platon, Heidegger 18 7 o d r o z u m i e n ia r ó ż n e g o , w ła ś n ie d la te g o , ż e j e s t - z r a z u i z w y k le - r ó ż n y m r o z u m ie n ie m i to k a ż d o r a z o w o r o z u m ie n ie m d o ty c z ą c y m , d o ty k a ją c y m n a jb a r d z ie j w ła s n e j k o n d y c ji w o d n ie s ie n iu d o te g o , c z e g o n ie p o r o z u m ie n ie j e s t ś w ia d e c t w e m i e m b le m a te m , a w a ta r e m , m a s k ą ... Z a r a z e m o w o „ n ie p o , le c z p r z e d ” , n i c z e g o z e sw e j a r c h a ic z n o ś c i n ie tr a c ą c , p o z o s ta w a ć s ię z d a je c z y m ś n ie d a ls z y m n iż n a j b liż s z a w s p ó łc z e s n o ś ć f a k tu z a c h o d z e n i a n ie p o r o z u m ie n ia , s tą d k o n tr o w e r s ja (i o ty le : k r y z y s ) m a m ie js c e w te j w ła ś n ie c h w ili, w k tó r e j m y ś le n ie j e s t i d la te g o j e ś l i o n o j e s t , to d o p ie r o m a m ó c s ię z a c z ą ć . A lb o m o ż e : j e s t o ty le , o ile d o p ie r o m a b y ć . Z n a k ie m te g o to , iż „ w a m ” w ia d o m o , „ c o m a c ie n a m y ś l i” o d d a w n a , p o d c z a s g d y „ n a m ” o w a d a w n o ś ć j e s t j u ż d a w n a n a ty le , ż e s ta je s ię p r z e d m io te m li i j e d y n i e p a m ię c i. G r a n ic z ą c y z o tę p ia ły m s tu p o r e m f a k t k o n s ta ta c ji d a w n o - ś c i, n ie le d w ie o d w ie c z n o ś c i m y ś le n ia , p o r ó w n y w a ln e j b o d a j j e d y n i e z r z u c a ją c ą s ię w o c z y j e g o j a ł o w o ś c i ą - k o n s ta ta c ji w y ra ż a ją c e j s ię w p is m a c h M a r tin a H e id e g g e r a n i e j a k ą p r e d y le k c ją d o w y r a ż a n ia d a w n o ś c i te g o s p e c y f ic z n e g o s p o s o b u b y c ia , j a k i m j e s t n ie - m y ś le n ie - s ta n o w ić s ię w y d a je p r ó g f ilo z o fic z n e g o w ta je m n ic z e n ia , p r ó g , k tó r e g o p r z e k r o c z e n ie n ig d y b o d a j, lu b p r z y n a jm n ie j n i e p r ę d k o , s ta n ie s ię n a s z y m u d z ia łe m . T y m b o w ie m , co z d a je s ię je d n y c h o d d r u g ic h ( „ m y ” o d „ w y ” ) z a s a d n ic z o o d r ó ż n ia ć , p o z a ty m , ż e j e d n i w ie d z ą , d r u d z y n a t o m ia s t n ie w ie d z ą , j e s t z a k r e s p a m ię c i, w p r z e s tr z e n i k tó r e j d a w n o ś ć j u ż to s ię m ie ś c i, j u ż to : n ie - s ta ją c s ię z te g o , co n a jb liż s z e i o ty le w ła ś n ie d la p a m ię c i b o d a j n ie u c h w y tn e , c z y m ś , c o u c h w y tn e j u ż ty lk o d la n ie j. J e ś li d o m y ś l a m y s ię ir o n ii w ta k im n a s z k ic o w a n iu m a p y m y ś le n ia , w s k a z u ją c e j m ie js c e p o b y tu s tr o n d y s k u r s u , z f ilo z o f ią to ż s a m e g o , to u z n a ć j e s t e ś m y z m u s z e n i ( „ r z e c z j a s n a ” ), ż e w le p s z e j s y tu a c ji z d a ją s ię b y ć C i, d la k tó r y c h p o c z ą te k s ta ł s ię p r z e s z ło ś c i ą z a m ie r z c h ł ą n a ty le , b y g o j a k o p o c z ą t e k w o g ó le u c h w y ty w a ć , n iż C i, k tó r y m - w n im s a m y m s ię p o n ie k ą d z n a jd u ją c y m - p o c z ą t e k w o g ó le n ie j a w i s ię j a k o o n , le c z j a k o to , c z e g o p o c z ą t e k m a j ą o n i „ j u ż d a w n o ” z a s o b ą ... T am , g d z ie „ w y ” - j a k tw ie r d z ic i e - je s te ś c ie , ta m „ m y ” s ta r a m y s ię d o p ie r o d o tr z e ć w ła ś n ie d la te g o , ż e j u ż ta m n ie je s te ś m y ... C h o ć w ła ś c iw ie z d a je s ię to p o tw ie r d z a ć j e d y n i e ty le , ż e p e w n e g o r o d z a ju d a l, b ę d ą c a s k u tk ie m o d - d a le n ia 6, c o ś n a k s z ta ł t r ó ż n ic y , w ła ś n ie j a k o t a k a j e s t w a r u n k ie m k o n ie c z n y m m y ś l e n ia i o ty le t e ż s y tu a c ja „ n a s z a ” n ie r ó ż n i s ię o d „ w a s z e j” , o ile i j e d n i, i d r u d z y u tr z y m u ją s ię w s w o is ty m d y s ta n s ie w o b e c s ie b ie w z a je m i ty m s a m y m - j e d n i i d r u d z y - p o z o s t a j ą w d ia -le k ty c z n e j p r z e s tr z e n i m y ś le n ia , n ie z a le ż n ie o d te g o , ż e „ m y ” d o d a tk o w o je s z c z e o w e g o d y s ta n s u d o ś w ia d c z a ją , z c z e g o w n io s e k , ż e n a w e t j e ś l i d o b r z e n ie w ie d z ie ć j e s t le p ie j n iż ź le w ie d z ie ć , to j e d n a k d o b r z e n ie w i e d z ie ć m o ż n a ty lk o w r a z z ty m , ż e k to ś n ie - w ie g o r z e j, s k o r o n ie - w ie o w ła s n e j n ie w ie d z y . S o k ra te s z a c ią g a łb y z a te m n ie s k o ń c z o n y d łu g w d z ię c z n o ś c i u s w y c h
1 8 8 Paweł Korobczak
w s p ó ło b y w a t e li , s k o r o c i, s k ła d a ją c s ie b ie n a o łta r z u s ła w y (d o k s a ) ( n ie c h b y w n ie s ła w n y m c z y n ie j e g o u ś m i e r c e n ia is to c z ą c e j) , p o z w a la j ą j e m u - a ty m s a m y m i n a m - w d a w a ć s ię m y ś l e n ie j a k o w ie d z ą c y m , ż e n ie w ie m y te g o , c o o n i s ą d z ą , ż e w ie d z ą . J e ś li b o w ie m m y ś le n ie j e s t m y ś l e n ie m o m y ś le n iu , to m y ś l e n ie j e s t r u c h e m m y ś l i - r u c h e m z d ą ż a ją c y m o d te g o , co o d n ie g o r ó ż n e , k u n i e m u s a m e m u , a le p r z e c i e ż r ó w n ie ż : j a k o r ó ż n e m u , c z y li i s t o c z ą c e m u w p r z y w d z ie w a n iu m a s k i p o to , b y m a s k ę z e d r z e ć . T y lk o u d a ją c , n a w e t p r z e d s o b ą s a m y m , a n a w e t p r z e d s o b ą s a m y m w ła ś n ie , ż e s o b ą s a m y m j e s t e m (ż e j e s te m c z y te ln ik ie m ) , m o g ę z w ła d c z ą , c h o ć tr a g ic z n ą , p e w n o ś c ią z e d r z e ć s w ą w ła s n ą m a s k ę , u k a z u ją c s ię s o b ie j u ż n ie j a k o j a s a m , co z n a c z y z a r ó w n o : j u ż n ie ja k o
j a , a le ta k ż e , b y ć m o ż e to p r z e d e w s z y s tk im , j u ż n ie j a k o s a m 1.
U tr a ta t o ż s a m o ś c i i w d a n ie s ię w p r z e s tr z e ń w s p ó ln ą , j a k o w a r u n e k m y ś l e n ia , m y ś le n ia p o m y ś la n e g o j a k o c y ta t, p o w tó r z e n ie - n ie c z e g o in n e g o n iż m y ś le n ia w ła ś n ie - o d n a jd u je d o p ie ro w c u d z y m s ło w ie , k tó r e g o d o s ło w n a c u d z y - s ło w n o ś ć t y l e ż j e s t m y ś l e n i a z n a k ie m , c o m y ś l e n i u d a j e d o m y ś l e n i a , o tó ż o d n a jd u je to , co o w e g o m y ś le n ia j e s t p r z e d m io te m , to , in n y m i s ło w y , co m y ś lą c m a m y n a m y ś li, w ia d o m o b o w ie m „ w a m , co m a c ie n a m y ś l i u ż y w a ją c w y r a ż e n ia » b y tu ją c y « ” . W y r a ż e n ie „ b y t u ją c y ” , z n a jd u ją c s ię w s u p o z y c ji m a te r ia ln e j i o ty le z a s p r a w ą s w o je j w ła s n e j p o z y c ji, s w e g o w ła s n e g o m ie js c a , z d a ją c s ię s ta n o w ić „ m a te r ię ” m y ś le n ia i ty m s a m y m , p r z y n a jm n ie j p o z o r n ie , m a te r ię s a m ą , r y c h ło w s k a z u je j e d n a k n a c o ś in n e g o o d n ie g o s a m e g o , n ie ty lk o d la te g o , ż e - j a k o w y r a ż e n ie - n ie o n o j e s t ty m , co n a m y ś l i s ię m a ( n ie w a ż n e , w ie d z ą c o ty m , c z y n ie ) , a le te ż i d la te g o , ż e p o z o s ta ją c z r a c ji s w e g o s ta tu s u c z y m ś cu - d z y s ło w n y m ( c h o ć b y d o m y ś ln ie ) , s u g e r u je , iż k a ż d y c y t a t p o z o s ta j e ja k i e g o ś r o d z a ju s u p o z y c ją , lu b p r z y n a jm n ie j p r e - s u p o z y c ją , j a k i e j ś m y ś le n ia m a te r ii, ż e te d y k a ż d o r a z o w o m o ż e m y s ię z a s ta n a w ia ć , co m a m y n a m y ś li, z a r ó w n o u ż y w a ją c w y r a ż e n ia „ b y t u ją c y ” , j a k i w y r a ż e n ia „ c o m a c ie n a m y ś l i u ż y w a ją c w y r a ż e n ia » b y tu ją c y « ” ( c z y li „ » b y tu ją c y « ” ), a ta k ż e w y r a ż e n ia „ » c o m a c ie n a m y ś li u ż y w a ją c w y r a ż e n ia ‘b y t u j ą c y ’« ” ( c z y li „ » ‘b y t u j ą c y ’« ” ) i ta k w s k o ń c z o n o ś ć a k tu c z y ta n ia ... T e n n a to m ia s t, n ig d y p r z e c ie ż o s ta tn i, k u lm in u je w a k c ie c y t o w a n ia , c y to w a n ia b y tu , c z y m p o p ie rw s z e , n ie r ó ż n i s ię o d p is a n ia , p o w tó r e z a ś, o d p o w tó r z e n ia , p o w tó r z e n ia a k tu c y to w a n ia , p r z y c z y m „ c y to w a n ie b y tu p o d a j e w w ą tp l iw o ś ć in te n c j ę k o m u n ik a c y j n ą p r z e z to , ż e s y tu u je a u to ra p o z a w ł a ś c iw y m i m u k o m p e te n c ja m i, k ła d ą c j e d n o c z e ś n ie z n a k r ó w n o ś c i m ię d z y n a d a w c ą a tr e ś c i ą p o ję c ia b y tu ” 8. C z e g o p o tw ie r d z e n ie m , a n ie z a p r z e c z e n ie m , j e s t ta o k o lic z n o ś ć , iż p is m o P la to n a i S o k r a te s a n ie z n a g r a f ic z n e j f o rm y c u d z y s ło w u .
7 Zwrócenie uwagi na ten trop (dwojakości kwestii „siebie samego”) zawdzięczam Grze gorzowi Drużdze.
8 M. Żarowski, Tożsamotność. Problem skażenia natury ludzkiej w filozofii Kartezjusza, Wrocław 1994, s. 26.
Myślenia perspektywy i różnice. Sokrates, Platon, Heidegger 18 9 P r o b le m a ty c z n o ś ć in te n c ji n ie w y d a je s ię j e d n a k o z n a c z a ć p r o b le m a ty c z n o - ś c i k o m u n ik a c ji, w te j p r z y n a jm n ie j m ie r z e , w ja k ie j w a k c ie c z y ta n ia , z a w s z e s k u tk u ją c e g o ja k i m ś te k s te m , n ie o d m ie n n ie p o k ła d a ć m u s i m y n a d z ie ję n a w ł a s n e b y c ie , n a d z ie ję o ty le n ie p ło n n ą , o ile c y ta t j a k o ta k i m o ż liw y j e s t ty lk o w o b lic z u te g o , c o ja k o ś j u ż j e s t , w n a d z ie i te j n a t o m ia s t n ie o d m ie n n ie tk w i ów , j a k s ię o k a z u je z b a w ie n n y , m o m e n t je d n o c z ą c e j f u n k c ji r ó ż n ic y : j u ż n ie ty lk o r ó ż n ic y p o m ię d z y „ m y ” i „ w y ” , a le te ż i r ó ż n ic y p o m ię d z y „ m y ” lu b „ w y ” a „ j a ” . J e ś li to , c o w s z a le ń s tw ie c u d z y s ło w n o ś c i tk w i j a k o j e j n ie o d z o w n y w a r u n e k , s ta n o w i z a r a z e m to , co a k tu c y to w a n ia d o k o n u je , to k o m u n i k a t z a w s z e j u ż m a m ie js c e j a k o a k t b y c i a (o ty le te ż z a r ó w n o a k t k o m u n ik o w a n ia j e s t s p o s o b e m b y c ia , j a k i b y c ie j e s t s p o s o b e m k o m u n ik o w a n ia ) , n a w e t j e ś l i m ie js c u o w e m u b r a k z r a z u (i b o d a j z w y k le ) p r z e s tr z e n n o ś c i. P r z e s tr z e ń w s p ó ln o ty , k o n s ty tu u ją c s ię w n a d e r c ia s n y c h r a m a c h c y ta tu - ty m b a r d z ie j c ia s n y c h , im m n ie j p e w n o ś c i ( ja k c h o ć b y w p r z y p a d k u n a s z e j c z y te ln ic z e j k o n d y c ji) w k w e s t ii is tn ie n ia , c o z b l iż a o tw ie r a ją c e i z a m y k a ją c e c u d z y s ło w y d o te g o s to p n ia , iż tr u d n o ju ż , p o d o b n ie j a k w p r z y p a d k u d z ia ła n ia , o d r ó ż n ić p o c z ą t e k o d k o ń c a - o tó ż p r z e s tr z e ń w s p ó ln o ty z d a je s ię is to c z y ć w o k a m g n ie n iu , n ie z w a ż a ją c n a p r o b le m a ty c z n o ś ć c z a s u i p r z e s tr z e n i w ła s n e g o a k tu . M im e ty c z n o ś ć c y t o w a n ia ( tk w ią c a n ie ty lk o w o w y m „ » b y t u ją c y m « ” , a le w k a ż d y m w o g ó le te k ś c ie , s k o r o k a ż d y o c z y m ś p is z e , o ty m z a te m , c o j a k o ś - ta k lu b in a c z e j - je s t) , c z y n i z f ilo z o fa k o g o ś w e w s p ó ln o c ie z a w s z e j u ż u c z e s t n ic z ą c e g o , c o w id a ć i w ty m , ż e n a w e t j e ś l i p a t r z y o n in a c z e j i n a c o in n e g o n iż w s z y s c y , to j e d n a k ta k i ro d z a j o g lą d u w s a m e j s w e j i s t o c ie ( w o w e j r ó ż n ic y w o b e c w s z y s tk ic h ) j e s t u m o ż liw ia n y p r z e z to w ła ś n ie i n a z n a c z a n y ty m w ła ś n ie , c o o g n is k u je u w a g ę w s z y s tk ic h ; p a t r z ą c n a o g lą d a ją c y c h w id o w is k o , n ie z a ś n a w id o w is k o , p a trz y o n ta k w ła ś n ie d la te g o , ż e tk w i p o ś r ó d w id z ó w , z a s p r a w ą w id z e n ia w id z e n ia ( p o s tr z e g a n ia p o s tr z e ż e ń ) s ta ją c s ię , n ic z y m L e i b n iz ja ń s k a m o n a d a , ty m , k im j e s t , w c z y m j e d n a k s ły s z e ć n a l e ż y z a r ó w n o k o n ie c z n o ś ć d o k o n y w a n ia a k tu , j a k i d a w n o ś ć , a p r io r y c z n o ś ć b y c ia . Z a n im c o k o lw ie k s ię m o ż e z a c z ą ć : c o ś s ię j u ż w y d a r z y ło . C o ś n ie ty lk o m ia ło m ie js c e , a le te ż j u ż m ie js c e s w o je s tr a c iło . B y ło i o to j u ż n ie m a . K r y z y s z a p o w ia d a ł s ię - i d o k o n a ł; ś w ia d - k u je m y j u ż j e d y n i e w p r z ó d y p o w s ta łe m u ś w ia d e c tw u k r y z y s u , j e g o o p ła k a n y m s k u tk o m ; n ie ty lk o n ie m o ż e m y w s k a z a ć n a n o v u m b e z n a d z ie jn o ś c i s y tu a c ji, ale n a w e t n ie j e s t n a m d a n e p r z y ją ć b e z p ie c z n e j r o li d z i e jo p i s ó w s p o r z ą d z a ją c y c h p is e m n e j e j ś w ia d e c tw o . S ta je m y o to w o b lic z u p e w n e j s y tu a c ji, z k tó r e j (c h o ć tk w im y w n ie j n ie o d z o w n ie ) j e s t e ś m y z u p e łn ie w y k lu c z e n i: co b y ło d o z r o b ie n ia , z o s ta ło z r o b io n e , n a m n ie p o z o s ta je n ic : o n o j e d y n i e n a s z y m d z ie d z ic tw e m . W o w y m p r z y s łu g u j ą c y m n a m n ic z y m z d a je s ię is to c z y ć g r o z a s y tu a c ji, k tó re j d o b itn y m ś w ia d e c tw e m , ś la d e m , z n a k ie m ta k b r z e m ie n n e w s k u tk a c h „ o d d a w n a ” , p a la i, i n ie k o n ie c z n ie c h o d z i p r z y ty m o tr e ś ć c y to w a n y c h słó w , le c z o sa m o ic h p o c h o d z e n ie , ic h - s ta ro ż y tn o ś ć .
19 0 Paweł Korobczak T r u d n o ś ć , p r z e d k t ó r ą s ta je m y p o d e j m u ją c n a m y s ł n a d B y c ie m i c z a s e m , a n a w e t n a d b y c i e m i c z a s e m , s p r o w a d z a ć s ię w y d a je d o p r o b le m a ty c z n o ś c i o d p o w ie d z i n a p y ta n ie o m ie js c e w s p ó ln o ty m y ś le n ia , p r o b le m a ty c z n o ś c i, k t ó r ą m y ś le n ie H e id e g g e r a d z ie li z c a ły m i m y ś l e n ia d z ie ja m i, c z e g o ś w ia d e c tw e m c y to w a n y f r a g m e n t S o fis ty . P o z o s ta ją c e n ie ty lk o w s k a z a n i e m b y c ia , a le z a r a z e m z a w s z e j u ż j e g o - b y c i a - s p o s o b e m , c y t o w a n i e b y t u d o k o n u j e s ię j e d y n i e w p r z e s tr z e n i p r a w d y , k tó r e j o tw a rty , i w ła ś n ie (i ty lk o ) d la te g o n ie p u b lic z n y , c h a r a k te r u k a z u je H e id e g g e r , p o w ie d z ie ć te d y c o ś , c o k o lw ie k , to w s k a z a ć m i e j s c e p ra w d y . P r o s to ta w s k a z a n ia , w in te n c ji d o r ó w n u ją c a p r o s to c ie w id z e n ia , u k a z u ją c c o ś „ p o p r o s tu ” , z a r a z e m d o ś w ia d c z a p a tr z ą c e g o d o jm u j ą c ą n ie ja s n o ś c ią w ła s n e j m o ż liw o ś c i. P r z e c iw ie ń s tw e m p r a w d y j e s t k r z y w d a 9, a le w ie m y o ty m t y lk o d la te g o , ż e t a d r u g a te j p ie r w s z e j z d a je s ię n i e o d m i e n n i e to w a r z y s z y ć w n a s z y m w ła s n y m d o ś w ia d c z e n iu . E r o ty c z n y c h a r a k te r p ra w d y , p o ś w ia d c z a n y p r z e z f ilo z o f ię g o d n o ś c ią j e j w ła s n e g o - f ilo z o f ii - m ia n a , a p r z e z P la to n a z a k ła d a n y i w y k ła d a n y j a k o n ie le d w ie o c z y w is ty , a p r z y n a jm n ie j n a o c z n y ( b y n ie r z e c - z m y s ło w y ), k u lm in u je , z d a n ie m D e rrid y , w s k o m p lik o w a n y c h s to s u n k a c h w ła d z y i p r z e m o c y p a n u j ą c y c h p o m ię d z y p o z n a ją c y m a p r a w d ą 10. R e la c ja ta , p o z o s ta j ą c a r e l a c j ą n a p i ę c ia e r o ty c z n e g o , g r ą z m y s ło w o ś c i, s p r o w a d z a s ię d o h ip o te ty c z n e j im p l ik a c ji ( im p lik a c ja z e sw e j n a t u r y m a c h a r a k te r h ip o te z y ) z a c h o d z ą c e j p o m ię d z y s ty le m a p is m e m 11: o to f a llic z n y g e s t p is a n ia , z a d a ją c g w a łt i c ie r p ie n ie , w y c in a n a s k ó r z e p is m a p ię tn o , n a z n a c z a ją c j e g o i n d y f e r e n t ą p o w ie r z c h n ię s w y m w ła s n y m c h a r a k te r e m , n a w e t j e ś l i d o k o ń c a - i o d p o c z ą t k u - n ie ja s n e p o z o s ta j e to , c z y o w a „ i n - d y f e r e n c ja ” n ie j e s t „ d y f e r e n c ja ln o ś c ią ” j a k o ta k ą . Z a g a d n ie n ie n a t u r y ic h w z a je m n o ś c i z d a s ię lo k o w a ć w p r z e s tr z e n i w y z n a c z a n e j s p o r e m , lu b r a c z e j: is to tn y m , c h o ć d e lik a tn y m , p r z e s u n ię c ie m p r z e d m io tu d y s k u s ji p o m ię d z y P la to n e m i A ry s to te le s e m w k w e s tii m ie js c a , w p r z e s trz e n i, k tó r a s a m a s ta n o w ią c o w e g o s p o r u m ie js c e , r o z g r y w a s ię w o b r ę b ie w s p ó ln o ty m y ś le n ia w y z n a c z a n e j s tr u k tu r a ln ą k o m p le m e n ta r n o ś c ią „ w a s ” i „ n a s ” . P rz e s u n ię c ie o w o d a je s ię w s k a z a ć , k ie d y w P la to ń s k im n a m y ś le p o ś w ię c o n y m c h o r z e , c h a r a k te r y z u ją c e j s ię ( n a s p o s ó b A r y s to te le s o w s k ie j m a te r ia e p r i m a e ) b r a k ie m c h a r a k te r y s ty k i ( te d y w ja k i m ś s e n s ie b r a k ie m s p o s o b u , z a te m j a k b y b r a k ie m w o g ó le ), a ta k ż e w n a m y ś le p o ś w ię c o n y m c h o r y r e la c ji d o id e i, d o s tr z e ż e m y p r ó b ę u c h w y c e n ia m o d i, w j a k i s ty l łą c z y s ię z p is m e m , c z y li j a k z n a jd u je w n im m ie js c e , w a p o s ta z ji A r y s to te le s a n a to m ia s t g e s t ta k ie g o r o z u m ie n ia p is m a i s ty lu , w e d le k tó r e g o r o z r ó ż n ia ć j e m o ż n a j e d y n i e s tru k tu r a ln ie , z a g a d n ie n ie m w ł a ś c iw y m z a ś p o z o s ta j e k w e s t ia s tw a r z a n ia p r z e z n ie m i e js c a d la te g o , o c z y m t r a k t u j ą (ja k o c ia ło o ta c z a ją c e p o n ie k ą d ) . P is z ą c - k a ż d y z n ic h (i A k a d e m ik ,
9 Zwrócenie uwagi na ten trop zawdzięczam Andrzejowi Lorczykowi. 10 J. Derrida, Ostrogi. Style Nietzschego, przeł. B. Banasiak, Gdańsk 1997. 11 Ibidem, s. 24: „Jeśli styl byłby mężczyzną [...], pismo byłoby kobietą” .
Myślenia perspektywy i różnice. Sokrates, Platon, Heidegger 19 1 i S ta g ir y ta ) k w e s t i ą s ty lu c z y n i g r a n ic ę : j u ż to p o m ię d z y i d e ą a n i ą s a m ą ( c h o
r a ), j u ż to p o m ię d z y g r a n ic ą p o m ię d z y i d e ą a n i ą s a m ą a g r a n ic ą p o m ię d z y id e ą
a n i ą s a m ą 12. Z a k a ż d y m j e d n a k r a z e m z d a je s ię c h o d z ić o m o ż liw o ś ć p o w tó r z e n ia i w je d n y m , i w d r u g im w y p a d k u b o w ie m ty m , c o n a s k u te k u m ie js c a w ia n i a m a m ie js c e - j e s t k o n k r e t, te d y k o n k r e t r a z je s z c z e : o w o w y c e lo w a n e w id e ę s tłu c z o n e lu s tro . M e ta f o r a p o w tó r z e n ia p o c z ą tk u . „ J e ś li s ty l b y łb y m ę ż c z y z n ą [...] p is m o b y ło b y k o b ie tą ” 13, o n a s a m a z a ś, ja k o p r a w d a , b y ła b y a lb o m ie js c e m s ty lu (P la to n ) , a lb o s p o s o b e m j e g o b y c ia ( A r y s t o t e le s ) , m ie js c e m w ty m w y p a d k u s ta ją c s i ę d la te g o , k to p is z e , lu b te g o , o c z y m p is z e : c h o ć w g r u n c ie r z e c z y to o s ta tn ie d a s ię p o w ie d z ie ć o p r a w d z ie w o d n ie s ie n iu d o o b u m y ś lic ie li, c h o ć b y d la te g o , ż e to , co n a z y w a m y t u „ p i s m e m ” i „ s ty le m ” , p o s ia d a w y m ia r n ie le d w ie o n to lo g ic z n y . U s ta la ją c w a k c ie c y to w a n i a b y tu m ie js c e r ó ż n ic y p o m ię d z y „ n a m i” a „ w a m i” , p is m o , w y z n a c z a ją c p r z e s t r z e ń m o ż l i w e g o p o r ó ż n i e n i a , c z y n i t e g o , k to p i s z e , t o ż s a m y m z ty m , 0 c z y m p is z e , c h o ć to ż s a m y m z a s p r a w ą p o r ó ż n io n e g o p o w tó r z e n ia w s k o ń c z o - n o ś ć g e s tu s ta ló w k i b łą d z ą c e j p o la b ir y n c ie p u s te j k a rtk i. P is m o , p r a w d a , k o b ie ta , to s y m b o l, ś la d , a n a g r a m k r y z y s u , w k tó r y p o p a d a c z y te ln ik , s ta ją c s ię - z a j e g o , k r y z y s u , s p r a w ą - ty m , k to p is z e i o t y le d o p ie ro ty m , k to m y ś li, w te j m ie r z e p r z y n a jm n ie j, w ja k ie j m y ś le n ie w p r z e s tr z e n i k r y z y s u z n a jd u je m ie js c e d la s ie b ie , w p r z e s tr z e n i, d o d a jm y , n ie r ó ż n e j o d p r z e s tr z e n i w s p ó ln o ty , s tą d o n- to lo g i a e g z y s te n c ja ln a p o z o s ta je o tw a r ta n ie ty lk o n a ś w ia t, a le t e ż n a in n y c h 1 n ie s p o s ó b p o m y ś l e ć m y ś l e n i a n ie z a k o r z e n i o n e g o w e w s p ó ln y m b y c i u k u te m u , co j e g o r z e c z ą , n a w e t j e ś l i je s t, lu b p r z y n a jm n ie j b y w a n i ą o n o s a m o , c z y n ią c lo s e m ty c h , k tó r z y w n im u c z e s tn ic z ą , s w o is ty d ia -lo g o s . P r z y c z y m „ s w o is t o ś ć ” z d a je s ię w y r a ż a ć w s p o s o b ie m ó w ie n ia , s k o r o m y ś le n ie p o z o s ta je w c ią ż j e s z c z e n ie u k o ń c z o n ą ( c z y d la te g o , ż e n ie z a c z ę tą ? ) r o z m o w ą d u s z y s a m e j z e s o b ą , a p o p a d n ię c ie w k ło p o t, w k r y z y s , w a p o r ię - w a r u n k ie m a p r i o r i w s z e l k ie g o „ tu i t e r a z ” , o w e g o ś la d u c a ło ś c i, c h o ć z a w s z e j u ż c a ło ś c i w ła ś n ie n ie t o ż s a m e j z „ w s z y s tk o ś c ią ” , w te j b o w ie m m ie r z e , w ja k ie j r ó ż n ic a d e c y d u je o p r z e s tr z e n i m y ś le n ia , z e w s p ó ln o tą to ż s a m e j, c a ło ś ć , s ta n o w ią c a j e g o k o n te k s t i - p r z e d m io t, m u s i p o z o s ta w a ć n a z n a c z o n a o w e j r ó ż n ic y c h a r a k te r e m , j e s t te d y w s z y s tk o ś c i ą z a le d w ie d la k a ż d e g o : d la „ n a s ” , d la „ w a s ” i d la „ n i c h ” , o k tó r y c h z a w s z e m o g ę o rz e c , ż e z d u ż y m p r a w d o p o d o b ie ń s tw e m s ą lu b s ta ją s ię ty m i, k im d la s ie b ie j e s t e m ja ...
K ło p o t z r o z p o c z ę c ie m le k tu r y B y c ia i c z a s u s p r o w a d z a s ię d o k o n s ta ta c ji, ż e ż e b y z r o z u m ie ć c o ś , t r z e b a z a w s z e j u ż r o z u m ie ć c a ło ś ć , ś w ia d k u ją z a ś te m u S o k ra te s i P la to n , n ie k to in n y b o w ie m n iż o n i w ła ś n ie , lu b k tó r y ś z n ic h , w s k a
12 Por. Platon, Timaios, 50a i nast.; Arystoteles, Fizyka, 209b. Istotna wydaje się w tym kontekście również interpretacja J. Derridy w: J. Derrida, Chora, przeł. M. Gołębiewska, Warszawa 1999.
19 2 Paweł Korobczak
z u ją c n a s p o s ó b d o c h o d z e n ia d o w ie d z y o c z y m ś , z a p u n k t w y jś c ia , z a p o c z ą te k , o b ie r a w ie d z ę o c a ło ś c i. W d r o d z e p o z n a n ia P la to ń s k i m iło ś n ik , w m y ś l z a le c e ń m is tr z a , z d ą ż a ć s ię z d a je o d c a ło ś c i, d o c a ło ś c i, a lb o z a te m z n a m y c a ło ś ć , a lb o ż a d n e „ c o ś ” n ie w c h o d z i w z a k r e s m o ż liw e g o r o z p o z n a n ia p r z e z n a s , c z e g o p r z y k ła d e m , n ie p r z y p a d k o w y m j a k s ię z d a je , p a ń s tw o i P a ń s tw o , w k tó r y c h w ie d z ę o s p r a w ie d liw o ś c i n a b y ć m o ż n a ty lk o d la te g o , ż e w ie s ię z a w c z a s u , c z y m o n a j e s t , i ty lk o d la te g o o d k r y w a s ię j ą p o p r z e z - r ó w n i e ż n a o d k r y w a n iu p o l e g a ją c e - „ o d c e d z e n i e ” w s z y s tk ie g o in n e g o 14. P o z n a w a n ie n ie ty le b ę d ą c p r z e c h o d z e n ie m o d b r a k u ( n ie is tn ie n ia ) p r a w d y d o j e j p o s ia d a n ia ( is tn ie n ia ) , ile r a c z e j o d p e w n e g o j e j s p o s o b u b y c i a d o in n e g o , j e s t p r z y c z y n ą te g o , iż s k u tk ie m c a łe g o p r o c e s u p o s z u k iw a n ia j e s t t a s a m a w ie d z a o c a ło ś c i, k tó r a b y ła w a r u n k ie m p o c z ą t k u ( c h o ć n ie w te n s a m s p o s ó b ) , a l b o w ie m „ z r o z u m ia ło ś ć j e s t z a w s z e r o z c z ło n k o w a n a ” , c z y li u o b e c n ia ją c a s ię w m o w ie o k a ż d o r a z o w o ja k im ś c z y m ś , z a ś „ to , c o r o z c z ło n k o w a n e [...] j a k o ta k ie , n a z y w a m y c a ło ś c ią z n a c z e n io w ą ” 15. O ty le te ż n ie w i e d z a p o z o s ta w a ć s ię z d a je w ie d z y s to p n ie m lu b r o d z a je m , s tą d w ie d z ie ć c o ś , n ie z n a ją c c a ło ś c i ( je ś li to w o g ó le m o ż liw e ) , s ta n o w i n iż s z y s to p ie ń w ie d z y , n iż n ie z n a ć c a ło ś c i i d la te g o n ie w ie d z ie ć te ż c z e g o ś . C ie ń S o k ra te s a , s k r y w a ją c y w ie d z ia n e w m r o k u r o z p o z n a n ia w ła s n e j k o n d y c ji p o z n a w c z e j j a k o je s z c z e - n i e - r o z p o z n a n ia , k ła d z ie s ię z a r a z e m - j a k o tr y b w i e d z y a b s o lu tn e j - r ó w n i e ż n a r ó ż n ic y p o m ię d z y p r a k s i s a th e o r ia , s k o r o w ie d z a i c n o ta , p o z o s ta ją c c z y m ś j e d n y m , s ta n o w ią w a r u n e k d z ia ła n ia , a le te ż j e d n o c z e ś n ie d z ia ła n ie s a m o : j e ś l i p a m ię ta ć , ż e d z ia ła n ia w a r u n k ie m j e s t o n o s a m o . P o z n a w a n ie s p r a w ie d liw o ś c i u m o ż liw ia n e p r z e z j e j u p r z e d n ie z a w s z e j u ż u c h w y - ty w a n i e n ie ty le s ta je s ię p r z y c z y n ą d z ia ła n ia , ile j e s t to ż s a m e z o k o lic z n o ś c ią , iż d z ia ła ć s p r a w ie d liw ie m o ż n a ty lk o d la te g o , ż e s ię d z ia ła s p r a w ie d liw ie , d la te g o z a te m , ż e s ię j e s t s p r a w ie d liw y m , c o - j a k s ię w y d a je - d o ty c z y w n a j w y ż sz ej m ie r z e filo z o fa , w s z c z e g ó ln o ś c i S o k ra te s a , p o s z u k u ją c e g o w r a z z r o z m ó w c a m i s e n s u w y r a ż e n i a „ s p r a w i e d l i w o ś ć ” , o d d a w n a b o w i e m , r z e c z j a s n a , w ia d o m o w a m , c o m a c ie n a m y ś li, u ż y w a ją c w y r a ż e n ia „ s p r a w i e d li w y ” . M y w s z a k ż e , k tó r z y s w e g o c z a s u m y ś le liś m y , ż e j e r o z u m ie m y , p o p a d l iś m y t e r a z w k r y z y s , k tó r e g o z b a w ie n n e d z ia ła n ie p o le g a n a ty m , ż e - d z ia ła m y . Z a m ia n a „ b y t u ją c e g o ” n a „ s p r a w i e d li w e g o ” w p o w y ż s z e j p a r a f r a z ie s ta n ie s ię j a s n a n a j p ó ź n ie j w te d y , k ie d y z w a ż y m y , ż e te n d r u g i, j a k o „ r o b ią c y s w o je ” , to k to ś n ie
14 Por. Platon, Państwo, 428a i nast. Osobnym zagadnieniem jest sam ruch „odcedzania” opisywany przez Platona w Timaiosie jako kosmologiczno-genetyczny, zdecentrowany (lub o centrum znajdującym się poza sferą istnienia) oscylujący ruch (w przekładzie Witwickiego „potrząsanie”), za sprawą którego dokonuje się rozdzielenie i uporządkowanie tego, co jest, w wyniku działania tego, co nazwalibyśmy dziś siłą odśrodkową: porządek istnienia ustana wiany z uwagi na centrum, którego brak, które nie znajduje się w obszarze tego, co jest, lub - jeśli jednak tak - to nie jako centrum (por. Platon, Timaios, 52d-53c).
Myślenia perspektywy i różnice. Sokrates, Platon, Heidegger 19 3 ty lk o d la te g o m y ś l ą c y o m y ś le n iu , ż e n a ty m p o le g a „ s w o je ” S o k ra te s a , a le te ż d la te g o , ż e o w o „ r o b ić s w o je ” o d s y ła ć s ię w y d a je ta k d o p o z w a la n i a te m u , co j e s t , n a to , b y b y ło ty m , c z y m j e s t , j a k i d o s w o is te g o d z ia ła n ia , c z y li ta k ie g o , k tó r e k u s o b ie s a m e m u s k ie r o w a n e n ie r ó ż n i s ię n ie ty lk o o d d z i a ła n ia w o g ó le , a le i o d m y ś l e n ia n ie , a p r z e c ie ż to g a r a u to n o e in e s tin te k a i e i n a i 16. W te j j e d n a k m ie r z e , w ja k ie j r o z m ó w c y S o k ra te s a w i e d z ą s w o je c o ś z u w a g i n a le p s z e lu b g o r s z e o d n ie s ie n ie d o c a ło ś c i (s k o ro , j a k p o u c z a w ła ś n ie S o k r a te s w P a ń s tw ie , n ie s p o s ó b w ie d z ie ć in a c z e j) , a le o w a z n a n a im c a ło ś ć j e s t c a ł o ś c i ą j e d y n i e te g o , c o d la n ic h w id o c z n e , n ie z a ś c a ło ś c ią w s e n s ie a b s o lu tn y m , c z y li ty m , co r o b o c z o z y s k a ło n a z w ę „ w s z y s tk o ś c i” , a co m o ż n a b y o k re ś lić j a k o „ z n a n e w b e z w z g lę d n y m te g o s ło w a z n a c z e n i u ” 17, w id o c z n e w s e n s ie r a d y k a l n y m , c z y li - j e ś l i p o z o s ta w a ć z p e w n y c h w z g lę d ó w i p r z y p e w n y c h z a s tr z e ż e n ia c h ( c z y n io n y c h p r z e z H e id e g g e r a w B y c iu i c z a s i e 18) p r z y m e ta f o r y c e w z r o k u - ja k o w id z ia ln o ś ć j a k o ta k ą , ja k o te d y c o ś n a k s z ta łt le ib n iz ia ń s k ie g o ś w ia ta : o tó ż w te j m ie r z e m o ż n a p o w ie d z ie ć , ż e ty m , co S o k ra te s a o d r ó ż n ia o d re s z ty , j e s t w s z y s tk o , c z y li ś w ia t. Ś w ia t t e n ( p o n ie k ą d w p r o s t lu b p r z y n a jm n ie j p o ś r e d n io d a j ą c y s ię s k o ja r z y ć z e ś w ia te m P l a to ń s k ic h id e i) b y łb y ty m , c o m o n a d a o g lą d a z w ła s n e j p e r s p e k ty w y j a k o p e w ie n f ra g m e n t, f r a g m e n t s ta ją c y s ię c a ło ś c i ą k o n te k s tu , w o b r ę b ie k tó r e g o r o z u m i a n y j e s t p r z e z n i ą k o n k r e t. R o s z c z e n ie S o k r a te s a b y ło b y te d y r o s z c z e n ie m s k r a jn ie a b s o lu tn y m , r o s z c z e n ie m i z a r a z e m w y m o g ie m p o z n a w a n ia w is to c ie b o s k ie g o („ J a , P la to n , j e s t e m p r a w d ą ” , w e d le k o m e n ta r z a N i e t z s c h e g o 19), w c z y m w id a ć n ie ty lk o w s p a n i a ł ą d u m ę S o k r a te sa , a le i j e g o ir o n ię p o le g a ją c ą n a z n a c z ą c y m ( te d y j a k o ś j e d n a k o d k r y w a ją c y m ) z a k r y w a n iu , p r z e m ilc z a n iu p r z e d r o z m ó w c a m i ic h p e r s p e k ty w ic z n e j k o n d y c ji. J e ś li j e d n a k o d k r y c ie w ła s n e j p e r s p e k ty w y , j e j te m a ty c z n e u c h w y c e n ie , m u s i b y ć to ż s a m e z je j p r z e k r o c z e n i e m , d e s tr u k c ją , n a w e t j e ś l i z r a z u m a o n a c h a r a k te r n e g a ty w n y w s k u tk a c h (b o p r z e c ie ż n ie w f o rm ie ) , tz n . j e ś l i o z n a c z a d la tra n s - c e n d u ją c e g o m o m e n t c z y s to n e g a ty w n e g o r o z p o z n a n i a n i e w i e d z y o ty m , co u p r z e d n io j a w i ł o s ię j a k o w ie d z ia n e , to g d y b y S o k ra te s tw ie r d z ił, ż e p o s ia d a w ie d z ę a b s o lu tn ą , b y łb y p o p r o s tu w y d a n y k o le jn e j p e r s p e k ty w ie , j u ż p r z e z n i e g o n ie u jm o w a n e j, g d y b y b o w ie m o n ie j w ie d z ia ł: j u ż b y j ą b y ł p r z e k r o c z y ł. C z y te ln ik o w i n ie n a p is a n y c h te k s tó w S o k ra te s a s łu s z n ie w y d a je s ię je d n a k , ż e d a je o n d o z r o z u m ie n ia , iż w ie o n ie u s u w a ln ie p e r s p e k ty w ic z n y m c h a r a k te rz e w s z e lk ie j w ie d z y , tr u d n o b o w ie m w y o b r a z i ć s o b ie , b y k to ś , k o m u d a n e b y ło u c h w y c e n ie p e r s p e k ty w ic z n o ś c i w ła s n e j a k tu a ln e j w ie d z y , n ie b y ł w y d a n y h y
16 Parmenides, fr. 3 (H. Diels, Die Fragmente der Vorsokratiker, Berlin 1906-1910), cyt. za: M. Heidegger, op. cit., s. 300.
17 Arystoteles, Etyka nikomachejska, 1095 b 4-5. 18 M. Heidegger, op. cit., s. 208-209.
19 F. N ietzsche, Zmierzch bożyszcz czyli ja k się filo zo fu je m łotem, przekład i wstęp G. Sowinski, Kraków 2000, s. 41.
1 9 4 Paweł Korobczak
d r z e w ie c z n y c h w te j k w e s t ii p r z y p u s z c z e ń i w ą tp liw o ś c i. W ie d z a ta k a b y ła b y w ła ś n ie w i e d z ą o w ła s n e j n ie w ie d z y , z a r a z e m j e d n a k p a r a d o k s a ln y m o w e j z n a n e j n ie w i e d z y p r z e k r o c z e n ie m w te j m ie r z e p r z y n a jm n ie j, w ja k ie j - j a k s ię r z e k ło - w ie d z a o p e r s p e k ty w ie n is z c z y p e r s p e k ty w ę . N ie u s u w a ln o ś ć w ła s n e j n i e w ie d z y , g ło s z o n a p r z e z S o k ra te s a , s ta je s ię z a te m n ie ty le k o n s ta ta c ją , ile a k te m w d a n ia s ię w r a d y k a ln y i n ie s k o ń c z o n y r u c h p r z e k ra c z a n ia , r u c h tr a n s g r e s ji p e r s p e k ty w y , r u c h , k tó r e g o n ie s k o ń c z o n o ś ć n a ty m z d a je s ię z a s a d z a ć , ż e n ie d a s ię w s k a z a ć m o m e n t u z a t r z y m a n i a s y g n o w a n e g o w y z n a n ie m w i e d z y a b s o lu tn e j w s e n s ie a k tu a ln y m i p o z y ty w n y m . B r a k z a tr z y m a n ia 20, c h a r a k te r y s ty c z n y d la e g z y s te n c ji w o g ó le , p o tw ie rd z a ć s ię z d a je H e id e g g e r a w s k a z a n ia n a e g z y s te n c ja ln y c h a r a k te r p r a w d y 21, j e d n o c z e ś n ie s ta n o w ią c z a r ó w n o w s k a z ó w k ę r o z u m ie n ia m y ś l e n ia H e id e g g e r a j a k o z a n u r z o n e g o w ż y w io le e ty c z n o ś c i, j a k i le p s z e g o p o jm o w a n ia is t o ty ir o n ic z n e g o g e s tu S o k ra te s a o ty le , o ile n ie z a w o d n a p a m ię ć n a trę tn y m g e s te m p o d s u w a n a m w c ią ż n ie s p o k o jn ą m y ś l o e ty c z n y m in te le k tu a liz m ie S o k ra te s a , d la k tó r e g o m y ś l o r a d y k a ln ie tr a n s g r e s y w n y m w y m ia r z e m y ś l e n ia z d a je s ię te d y d o ty c z y ć s fe r y d z ia ła n ia j a k o ta k ie g o . N ie w ie d z ą c y S o k ra te s r o b i d o b r z e p r z y z n a ją c s ię d o w ł a sn e j n ie w ie d z y , w ła ś n ie d la te g o , ż e te n , k to n ie w ie - c z y n i ź le , w ie d z a b o w ie m , p r a w d a , o k t ó r ą m u s i t u c h o d z ić , n ie d a ją c s ię s p r o w a d z ić d o „ p r a w d y s ą d u ” ( g d y ż w ta k im w y p a d k u tw ie r d z e n ie S o k r a te s a /P la to n a n ie d a ło b y s ię o b r o n ić ) , s ta w a ć s ię m u s i (lu b r a c z e j: p o z o s ta w a ć ) p r a w d ą b y c ia , b y c i a s p o s o b e m , k t ó r e g o ś w ia d e c tw e m d la S o k ra te s a j e s t z a w s z e r a c z e j c z y n , s ło w o n a t o m ia s t o ty le je d y n ie , o ile c z y n e m p o p a r te i w ty m s e n s ie n ic o ś ć tr e ś c i w ie d z y o ty le n ie d a je s ię o d r ó ż n ić o d p e łn i je j a k tu , o ile a k t p o n ie k ą d s p r o w a d z a tr e ś ć d o fo rm y , c z y li d o a k tu w ła ś n ie . S p ro w a d z a ją c e p i s te m o lo g ię d o o n to lo g ii, t ę z a ś d o e ty k i, c z y n i S o k ra te s z a d o ś ć g ło s z o n e m u u z n a n iu m ą d r o ś c i z a c n o t ę ( te d y - w e d le s łó w A r y s to te l e s a - t r w a ł ą d y s p o z y c ję d o p e w n e g o r o d z a ju c z y n ó w ), g ło s z ą c w ie d z ę 0 w ła s n e j n ie w i e d z y j a k o p r a w d ę tr a n s g r e s y jn e g o c h a r a k te r u e g z y s te n c ji, w tej b o w ie m m ie r z e , w ja k i e j g e s t d e s tr u k c ji k a ż d o r a z o w o a k tu a ln e j p e r s p e k ty w y u m o ż liw ia n ie co in n e g o , n iż ta k i w ła ś n ie g e s t, w te j m ie r z e a k t w ie d z y s ta je s ię c z y n e m , ty m , c z e g o c e l tk w i w n im s a m y m , c o j e s t c e le m d la s ie b ie , c z e g o p o c z ą t e k t e d y s ta je s i ę m o ż l i w y n ie p r ę d z e j, n i ż d o c h o d z i d o o s ią g n ię c ia c e lu 1 o ty le w a r u n k ie m w ie d z y i m y ś l e n ia j e s t ic h z a w s z e j u ż b y c ie : ic h a p r io r y c z - n o ś ć . T o , ż e w ie d z a m o ż liw a j e s t w te d y , k ie d y a p r i o r i is tn ie je w ie d z a , z d a je s ię z a r ó w n o p o z w a la ć P la to n o w i n a p o s tu l o w a n ie ś w ia ta id e i, j a k i w s k a z y w a ć S o k r a te s o w i n a ic h - id e i - w ła ś n ie p o s tu l a ty w n y c h a ra k te r, ż e m ia n o w ic ie s ą o n e k w e s t i ą c z y n u , m y ś le n ia , n p . o z n a jm ia ją c e g o , iż e s tin e p is te m e tis a lb o ż e w iem ,
ż e n ic n ie w ie m , w o b u w y p o w ie d z ia c h b o w ie m a p r i o r i w ie d z y z a s a d z a s ię n a
20 Poniższe rozważania zainspirowane zostały rozmowami z Andrzejem Lorczykiem. 21 Por. M. Heidegger, op. cit., s. 300-324.
Myślenia perspektywy i różnice. Sokrates, Platon, Heidegger 19 5 r z e te ln y m w y p r a c o w a n iu n ie w i e d z y 22 . C z y n j a k o ta k i j e s t , m a m ie js c e , o ile g o n ie m a , o ile p r z e s z y w a g o r a d y k a ln a r ó ż n ic a , h o r y z o n t ty le ż n a d a ją c y m u is t o tę , co p o z b a w ia j ą c y tr w a n ia , w r z u c a ją c y z a w s z e j u ż w s ta n p e r m a n e n tn e g o s ta w a n ia s ię , z a c h o d z e n ia . Z a s a d n o ś ć m y ś le n ia , p o n ie k ą d to ż s a m a z w s z y s tk o ś c i ą te g o , co m y ś la n e ( z a te m - z u w a g i n a c h a r a k te r w s z y s t k o ś c i - w ła ś n ie n i e - t o ż s a m a o ty le , o ile w s z y s tk o ś ć m a c h a r a k te r te g o , c o s a m o z s o b ą p o z o s ta je w s to s u n k u n ie to ż s a - m o ś c i) , m a ją c m ie js c e o ty le , o ile m y ś lim y , z a r a z e m m y ś l a n a z a w s z e j u ż j a k o to , co m y ś l e n ie p o p r z e d z a i p r z e r a s ta , z d a je s ię p o s ia d a ć t e n s a m s e n s ( c z y te ż t ę s a m ą lu b w ła ś n ie a n a lo g ic z n ą s tr u k tu r ę ) , c o ś w ia t w e d łu g H e id e g g e r a , ś w ia t, k tó r y j e s t o ty le , o ile j e s t j e s te s tw o ( c z y te ż w r a z z n im a lb o w rę c z : j a k o o n o ), a le w te d y j e s t j a k o ta k i, w s e n s ie is tn ie n ia k tó r e g o tk w i to , ż e p o z o s ta je o n o d j e s t e s t w a n ie z a le ż n y 23. Z u w a g i n a b e z - p o d s ta w n ą a p r io r y c z n o ś ć m y ś l e n ia m y ś li m y ty lk o o ty le , o ile j e s t e ś m y w r z u c e n i w m y ś l e n ie ( w ś w ia t) , to z n a c z y w k o n s ty t u u ją c ą j e r ó ż n ic ę , w s w o is te „ p o m ię d z y ” „ n a s ” i „ w a s ” . M ie js c e m y ś le n ia , z n a m i n ie - to ż s a m e , w y z n a c z a o w a r o z d z ie r a j ą c a n a s r a d y k a ln a , k o n s ty t u u j ą c a a b s o l u t n ą i n n o ś ć r ó ż n ic a , z w a n a p r z e z H e id e g g e r a w s p ó łb y c ie m lu b ś m ie r c ią , c o z n a c z y ty le , iż z a s a d ą c z y te ż a p r i o r i m y ś l e n ia p o z o s ta j e z a w s z e j u ż w s p ó ln o ta j a k o to , co p r z e z n a s k o n s ty tu o w a n e i z a r a z e m n a s k o n s ty t u u ją c e , c z y li ż e p o c z ą t k ie m i m ie js c e m m y ś l e n ia p o z o s ta je , iż „ o d d a w n a [...], rz e c z j a s n a , w ia d o m o w a m , co m a c ie n a m y ś l i u ż y w a ją c w y r a ż e n ia » b y tu ją c y « . M y w s z a k ż e , k tó r z y s w e g o c z a s u m y ś le liś m y , ż e j e r o z u m ie m y , p o p a d l iś m y t e r a z w k ło p o t” .
22 Arystoteles wygłasza twierdzenie o istnieniu wiedzy o bycie jako bycie po rozpatrze niu różnych poglądów w tej kwestii i wskazaniu ich bezzasadności. Por. Metafizyka, 1003a 20 i nast. (przeł. K. Leśniak [w:] idem, D zieła wszystkie, t. 2, Warszawa 1990). Warto zwrócić uwagę na swego rodzaju pokrewieństwo „nierealności” sfery idealnej Husserla i Platona (por. w tym względzie analizę Derridy w Głosie i fenomenie, przeł. B. Banasiak, Warszawa 1997, s. 89).