Stefan Stępień
"Protokoły posiedzeń Prezydium
Krajowej Rady Narodowej
1944-1947", wybór, wstęp i oprac.
Jerzy Kochanowski, Warszawa 1995 :
[recenzja]
Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio K, Politologia 5, 236-240
należało w yjaśnić, że kom uniści co najm niej dw ukrotnie (w 1923 r. i w okresie w alki o front ludow y) na etapie rew olucji burżuazyjno-dem okratycznej dopuszczali m ożliw ość utw orzenia rządu robotniczo-chłopskiego także d ro g ą parlam entarną. A utorka zre sztą sam a o tym pisze w innych m iejscach (s. 49, 109-112). N atom iast nie w spom ina o kom unistycznej koncepcji rządu frontu ludow ego.
P raw dopodobnie przez nieuw agę znalazło się stw ierdzenie, że „program pełnej kolektyw izacji przejętej ziem i ja k o zadanie bezpośrednio po zdobyciu w ładzy o ficjalnie został przyjęty na II Z jeździe KPRP i był potw ierdzony na III Z jeździe i IV K onferencji K P P ” (s. 126). Z astrzeżenia zw łaszcza bu d zą stw ierdzenia: „pełnej k o lek ty w izacji” i „bezpośrednio po zdobyciu w ład zy ” . D alsze w yw ody A utorki, m .in. na tej samej stronie, p rzeczą tym stw ierdzeniom . D obitnie św iadczy o tym cytow ana w ypow iedź T. D ąbala z 1923 r., w edług którego po zw ycięstw ie rew olucji indyw idualna gospodarka chłopska m ogła je szc ze istnieć przez okres około sześćdziesięciu lat (s. 126). W innym m iejscu znajdujem y uw agę, że program kolektyw izacji lub nacjonalizacji ziem i m iał być re a li zow any „w p rzy szło ści” (s. 133). R zeczyw iście, kom uniści zakładali likw idację klasy chłopskiej, ale nie bezpośrednio po zdobyciu przez nich w ładzy. D aleki od takich poglądów był zw łaszcza II Z jazd KPRP.
VI Z jazd K PP (październik 1932 r.) nie przyjął program u partii (s. 67 i inne), a tylko „P rojekt program u” . Jednocześnie w spom niany zjazd polecił K om itetow i C entral nem u, by ten opracow ał „na podstaw ie projektu i z uw zględnieniem w yników dyskusji ostateczny tekst program u K PP ” (M ateriały do p ro g ra m u K P P , M oskw a 1933, s. 182). К С w tym celu pow ołał K om isję Program ow ą, która do „P rojektu program u K PP ” w niosła w iele popraw ek. Szerzej o tym pisze J. K ow alski (L osy p ro g ra m u K P P , lrZ pola w alki” 1970 n r 2, s. 77 i nast.; Trudne lata, W arszaw a 1966, s. 258).
Inna uw aga dotyczy podrozdziału o legalnych form ach d ziałania K PP (s. 6 8 -7 9 ). A utorka pisze tylko o dw óch takich form ach: Radach D elegatów R obotniczych i pracy p arlam entarnej. N ależało chociażby w spom nieć o pracy zw iązkow ej, sam orządow ej i spółdzielczej, a zw łaszcza o działalności prow adzonej za pośrednictw em legalnych partii rew olucyjnych: N iezależnej Partii C hłopskiej, P PS-L ew icy, B iałorosyjskiej W łościań- sko-R obotniczej H rom ady, ZLCh „S am opom oc” i S el-R ob „Jedność” .
A utorka słusznie zw róciła uw agę na niesam odzielność m yśli politycznej KPP, jej zależność od M iędzynarodów ki K om unistycznej i ZSR R. Spraw y instrum entalnego traktow ania MK i je j sekcji przez S talina oraz ich w ykorzystyw anie do im perialnych planów ZSR R w ym ag ają pogłębionych badań. Z asługi w uzależnianiu K PP od ośrodków zew nętrznych m iało też w ielu działaczy K PP, zw łaszcza zw olenników prostalinow skiej „m niejszości” . K. T rem bicka najczęściej z pow odzeniem starała się unikać skrajnych ocen. D ążyła do w ychw ycenia niezgodności interpretacyjnych w literaturze przedm iotu. Z aw arła w iele trafnych spostrzeżeń i ocen syntetyzujących. Z pow yższych w zględów , choć nie tylko, Jej książka zasługuje na u w aż n ą lekturę.
H en ry k C im ek
Protokoły posiedzeń Prezydium Krajowej Rady Narodowej 1944-1947, W ybór, w stęp i op racow an ie Jerzy K ochan ow ski, W yd aw n ictw o Sejm ow e, W arszaw a 1995, s. 348.
B adaczom historii najnow szej znane są inicjatyw y w ydaw nicze Insty tu tu Studiów Politycznych PA N , zm ierzające do w prow adzenia w obieg naukow y dokum entów , usu
w ających „białe plam y ” z naszej historiografii. R ów nolegle do w ydaw anej w 1992 roku serii „Z A rchiw ów Sow ieckich” , której poszczególne tom iki zaw ierają, przekazane Polsce przez R osję, m ateriały dokum entujące losy ludności polskiej na W schodzie w latach 1939-1951, rozpoczęto edycję źródeł zatytułow aną „D okum enty do dziejów P R L ” . W ram ach tej ostatniej ukazało się dotychczas kilka zeszytów . N a uw agę zasługują tom iki zaw ierające protokoły posiedzeń B iura P olitycznego К С PPR z lat 1 9 4 4-1945,“ p rotokół obrad К С PPR z 20-21 i 26 m aja 1945 roku, oraz najw ażniejszy z nich, prezentujący nieofijalne, ale praw dziw e w yniki referendum z 30 czerw ca 1946 r.c Jakie je s t znaczenie odnalezionych i udostępnionych ogółow i społeczeństw a, utajnionych dotychczas m ateriałów do głosow ania ludow ego nie trzeba uzasadniać. P ozw alają one autorytatyw nie stw ierdzić, że podaw ane przez w ładze w yniki były sfałszow ane.
W 1995 roku zespół badaczy Instytutu Studiów P olitycznych PAN zainicjow ał n o w ą serię w y d aw n iczą źródeł pod tytułem „A rchiw um Sejm u P R L ” , której patronują A. P aczkow ski i W. W ładyka. P ierw szą pozycją, o tw ierającą ten cykl, je s t edycja p rotokołów posiedzeń Prezydium KRN w opracow aniu J. K ochanow skiego. Jest on rów nież autorem kilkustronicow ego w stępu, w którym przedstaw ia rolę Prezydium KRN w system ie spraw ow ania w ładzy. N a tem at KRN i jej P rezydium napisano w iele opracow ań, ale u jm u ją one ich funkcjonow anie głów nie w płaszczyźnie p raw no-ustro jow ej.
K ochanow ski w krótkim szkicu stara się pokazać funkcję, ja k ą P rezydium KRN pełniło w m echanizm ie rządzenia, transform acji decyzji politycznych w decyzje państw o w e. „N ie ulega w ątpliw ości - pisze on na stronie 11 - że to w łaśnie P rezydium było w ygodnym , skutecznym i co najw ażniejsze legalnym pośrednikiem m iędzy w ładzą faktyczną, czyli Biurem Politycznym K om itetu C entralnego Polskiej Partii R obotniczej, a społeczeństw em »reprezentow anym « przez parlam ent i rząd” . Z o cen ą tą trudno się nie zgodzić, aczkolw iek stw ierdzenie, że Prezydium było organem „legalnym ” , w y m agałoby bliższego w yjaśnienia. W ydaje się, że autor posłu ży ł się tym pojęciem w interpretacji, ja k ą nadali mu kom uniści. N ależałoby je zatem w ziąć w cudzysłów . Jak czytam y dalej, Prezydium m ogło - pytanie tylko czy zgodnie z praw em - „podjąć p raktycznie k aż d ą decyzję, kontrolow ać parlam ent, m inistra, sędziego, ław nika, za le g alizow ać partię, zatw ierdzić, zm ienić lub odrzucić dekret” .
C zęść w ykonyw anych przez P rezydium czynności - niektóre zostały w ym ienione - nie m iało um ocow ania w ustaw ie o radach narodow ych i kom petencjach P rezydenta KRN . Za sp raw ą PPR i B ieruta P rezydium przyjm ow ało w w ielu m om entach pozycję superorganu. N ajw ym ow niejszym przykładem je s t spraw a dekretu PKW N z 27 lipca 1944 roku o pow ołaniu M ilicji O byw atelskiej. Z ostał on zatw ierdzony przez KRN na p o siedzeniu 15 sierpnia 1944 roku w L ublinie. Jego uregulow ania spotkały się jed n ak że z d ez ap ro b atą PPR i Prezydium Rady postanow iło w dniu 30 sierpnia anulow ać dekret i zleciło PK W N -ow i dokonanie w nim zm ian. M ocodaw cy polityczni KRN nie zadbali choćby o pozory p oszanow ania je j upraw nień praw odaw czych. M ogli uruchom ić no r m a ln ą procedurę je g o now elizacji bądź w ydania now ego aktu. Za kilka dni - 9 w rześnia
a D okum enty do dziejów PRL. Protokoły posiedzeń Biura Politycznego К С PPR
1944-1945, opr. A. Kochański, W arszawa 1992.
b D okum enty do dziejów PRL. Protokół obrad К С PPR w maju 1945 roku, opr. A. Kochański, W arszawa 1992.
c D okum enty do dziejów PRL. Referendum z 30 czerwca 1946 r., opr. A. Paczkowski, W arszawa 1993.
- KRN odbyw ała kolejne plenarne posiedzenie i m ożna było w ystąpić o reasum pcję poprzedniej uchw ały Rady lub przedłożyć projekt ustaw y now elizującej dekret. Innym podobnym przykładem je s t uniew ażnienie ustaw y o ochronie zw ierząt gospodarskich, przyjętej na VIII sesji KRN.
S prostow ania w ym aga inform acja podana przez K ochanow skiego (zob. s. 8), że dekrety w ładz rządow ych, m ające akceptację Prezydium KRN , nie podlegały zatw ier dzeniu przez Radę. T w ierdzenie to nie znajduje uzasadnienia w przepisach o p ełn o m ocnictw ach dla w ładzy w ykonaw czej do w ydaw ania dekretów z m ocą ustaw .
P odsum ow ując nasze uw agi na tem at upraw nień Prezydium KRN i je g o roli w system ie w ładzy, w arto odw ołać się do trafnego spostrzeżenia J. Z akrzew skiej, „iż intronizow ana po w ojnie w ładza czuła się nieskrępow ana w zakreślaniu sobie granic praw nych” .“
Przygotow ana przez K ochanow skiego edycja nie je s t kom pletnym przedrukiem w szystkich zachow anych protokołów posiedzeń P rezydium K RN , odbytych po lipcu 1944 roku, a te które zostały zam ieszczone, są w swej w iększości okrojone do w ybranych fragm entów . W edług tego, co podaje się w nocie w ydaw niczej, opuszczono całkow icie 27 protokołów , w tym 10 z 1944 roku, 3 z 1945 i 14 z 1946 roku. N ie je s t to inform acja w pełni ścisła. B rakuje ponadto je szc ze protokołów dw óch posiedzeń z końca 1945 roku (num erów 53 i 54).
Publikow anie źródeł we fragm entach rodzi zaw sze pytanie o cel i funkcję, ja k ą ma w ydaw nictw o spełniać. Jak pisze redaktor opracow ania (s. 16) dokonany w ybór ma dokum entow ać w szystkie przejaw y funkcjonow ania polskiego parlam entaryzm u, i p o m i ja n o w nim zazw yczaj: a) punkt porządku dziennego „D ekrety” , b) p unkt „M ianow anie ław ników ” , c) „O dznaczenia i aw anse” . W ypada żałow ać, że zrezygnow ano z p u b lik o w ania punktu obrad, jak im było rozpatryw anie dekretów . R ozszerzenie o te fragm enty w płynęłoby nieznacznie na objętość publikacji, a podniosłoby je j w artość. B ez pokazania udziału P rezydium KRN w tw orzeniu praw a, obraz pow ojennego parlam entaryzm u staje się niepełny. Tak się składa bow iem , że zajm ow ało ono k lu czo w ą rolę w procesie legislacyjnym . D ecydow ało, ja k ie dekrety b ęd ą w ydane przez rząd, a które skierow ane do uchw alenia przez K RN , określało ich treść, podejm ow ało w łasne in icjatyw y praw o daw cze bądź inspirow ało sposób unorm ow ania różnych kw estii.
Protokoły posiedzeń P rezydium nie o d d ają rzecz ja sn a w szystkich działań p o d ej m ow anych przez Bieruta i podległe mu Biuro Prezydialne w dziedzinie praw odaw stw a. L akoniczne w swej treści, ogran iczają się w zasadzie do rejestracji stanow iska P rezydium - czytaj B ieruta i je g o partii bądź konsultantów z W ydziału Praw nego B iura P rezy d ial nego KRN — które najczęściej było w yrażane w podjęciu uchw ały aprobującej dekret. D ziało się tak dlatego, że PPR oraz nadzorow ane przez B ieruta B iuro P rezydialne, starały się zaznaczyć swój w pływ n a treść dekretów w stadium ich tw orzenia. N a szczeblu Prezydium KRN w noszono zastrzeżenia w obec aktów , których „niew łaściw o ść” unorm ow ań dostrzegano ju ż po uchw aleniu przez Radę M inistrów , bądź d otyczyły one m aterii co do której uregulow ania brak było zgodności poglądów w ew nątrz PPR, w zględnie m iędzy n ią a kontrahentam i, w szczególności PPS.
Form a, w ja k iej Prezydium podejm ow ało uchw ałę w przedm iocie dekretów , oddaw ała różny stopień ich akceptacji lub dezaprobaty, a w ostatnim przypadku ciężar jak o ścio w y i charakter zarzutów (praw ne, m erytoryczne, polityczne). O bok najczęściej stosow anego
a J. Zakrzewska, Krajowa Rada Narodowa, [w:] H istoria sejm u polskiego, t. III, pod red. A. Ajnenkiela, Warszawa 1989, s. 83.
zw rotu, że Prezydium postanow iło zatw ierdzić dekret (dekrety), używ ano je szc ze nastę pujących form uł:
a) Prezydium w „zasadzie” przyjm uje dany akt, co oznaczało, że pew ne kw estie z nim zw iązane w ym ag ają w yjaśnienia,
b) postanaw ia przyjąć dekret w raz z w niesionym i przez siebie popraw kam i, c) odesłać rządow i do przeredagow ania w m yśl uchw alonych w ytycznych, d) przesłać w łaściw ej kom isji poselskiej do zaopiniow ania,
e) przekazać do przejrzenia W ydziałow i Praw nem u w B iurze P rezydialnym KRN, f) odroczyć zatw ierdzenie, co oznaczało, że m iano różne w ątpliw ości i zastrzeżenia do je g o uregulow ań, czasem naw et natury zasadniczej,
g) odrzucić dekret ja k o zbędny.
Z astrzeżenia w yrażone w form ie ujętej w punktach b -g , P rezydium KRN okazało w obec około 60 projektow anych przez rząd aktów . N ie je s t to bardzo dużo w stosunku do 368 dekretów w ydanych po 1 stycznia 1945 r.,a ale nie na tyle m ała, żeby zjaw isko to pom inąć.
A utor w yboru dość dow olnie ocenia w ażność popraw ek do dekretów , w noszonych przez P rezydium K RN. Zam ieszcza uw agi, ja k ie poczyniono do dekretów : o am nestii, o utw orzeniu urzędów i rad w ychow ania fizycznego i przysposobienia w ojskow ego, o planow ym zagospodarow aniu przestrzennym kraju (były one niew ielkie), o zm ianie ustaw y z 28 kw ietnia 1946 roku o przeprow adzeniu głosow ania ludow ego, obow iązku uczenia się analfabetów , a pom ija nie m niej istotne popraw ki w obec następujących uchw alonych przez rząd projektów : o utw orzeniu Państw ow ej C entrali H andlow ej, o tw orzeniu przedsiębiorstw i zjednoczeń państw ow ych (od pierw szej w ersji do w ydania dekretu upłynęło ponad rok), o organizacji adm inistracji i gospodarki m otoryzacyjnej, o utw orzeniu przedsiębiorstw a „P aństw ow a K om unikacja S am ochodow a” i „P aństw ow e Z akłady i W arsztaty S am ochodow e” , o organizacji szkolnictw a w okresie przejściow ym , 0 w yjątkow ym dopuszczeniu do obejm ow ania stanow isk sędziow skich, prokuratorskich 1 notarialnych oraz w pisyw aniu na listę adw okacką, o bibliotekach i opiece nad zbioram i b ibliotecznym i, o N adzw yczajnej K om isji M ieszkaniow ej.
O publikow ane fragm enty protokołów sta n o w ią bogaty m ateriał do procesu form ow a n ia składu polityczno-personalnego KRN, je j P rezydium , zakresu czynności je g o człon ków . W skazany byłby krótki kom entarz we w stępie lub odsyłaczach, w yjaśniający, dlaczego tak w iele osób, których kandydatury P rezydium zaakceptow ało, nie zostało członkam i KRN. W w ielu przypadkach w skazanie pow odów je s t bardzo trudne, ale w stosunku do części, ja k np. socjalistów w yw odzących się z podziem nej PPS-W R N je s t to m ożliw e.
D okonany w ybór zaw iera praw ie w szystkie dostępne w protokołach w iadom ości do funkcjonow ania kom isji poselskich. B yć m oże w skutek p rzeoczenia pom inięto u sta lone przez P rezydium w ytyczne działania kom isji (P rotokół z 18 IX 1945 r.) oraz uchw ałę z 17 m aja 1946 roku, o k reślającą zasady ich w spółdziałania z w ładzam i rządow ym i, w tym głów nie w zakresie tw orzenia praw a.
T rzeba podkreślić staranność, z ja k ą protokoły zostały opracow ane i przygotow ane do druku. W iele w ysiłku i trudu w łożono w rozszyfrow anie brakujących im ion i ustalenie w łaściw ego brzm ienia nazw isk osób w ystępujących w tekście. N ie sposób ustrzec się
a Pominęliśmy dekrety wydane przez PKWN. W jego posiedzeniach uczestniczyło całe, obecne w Lublinie, Prezydium KRN i Bierut na bieżąco ingerował w działalność dekretodawczą Komitetu. Jego zdanie było rozstrzygające.
w takich przypadkach pom yłek. N a stronie 93 w śród osób delegow anych do K RN z ram ienia zw iązków zaw odow ych pow inno być K ukulski Julian, a nie K ulski Julian. N iepraw dziw a je s t zatem też inform acja w odsyłaczu, że nie został on członkiem KRN. N a stronie 97 m ylnie podano im ię dr. K arola B rzoska, pracow nika B iura P rezydialnego KRN.
P oczynione w recenzji uwagi m ają charakter życzeń środow iska badaczy oddalonych od stolicy, m ających utrudnione korzystanie ze zbiorów archiw alnych. U dostępnienie w form ie drukow anej pełnej zaw artości protokołów , z ew entualnym pom inięciem p u n k tów o m ianow aniu ław ników , sędziów , nadaw aniu odznaczeń i stopni w ojskow ych, byłoby n iew ątpliw ie dużym ułatw ieniem dla zaw odow ych historyków , politologów i praw ników . P ożyteczną in icjaty w ą byłaby publikacja w szerszym zakresie załączników i m ateriałów tow arzyszących protokołom .
D okonany przez J. K ochanow skiego w ybór nie je s t w stanie zaspokoić potrzeb w szystkich badaczy historii najnow szej, je d n ak ż e zgrom adzony w nim m ateriał dobrze oddaje zakres zagadnień i spraw , które pozostaw ały w gestii zainteresow ań Prezydium i B ieruta oraz oddaje styl i sposób funkcjonow ania tego organu. P ozostanie cen n ą p o zy c ją w grom adzonych archiw ach dom ow ych.
Stefan Stępień
W aldem ar Paruch, K rystyna T rem bicka, Typologia system ów bezpieczeństwa w X I X i X X wieku, L ublin 1996, s. 104
Lektura w spółczesnej historiografii polskiej częstokroć dostarcza refleksji o jej de
fa c to szkolnym charakterze. W nauce polskiej h isto ria nadal je s t traktow ana ja k o ciąg
zdarzeń, gdzie sekw encja „przyczyny - przebieg - sk utki” je s t kanonem upraw iania tej nauki. H istorycy nader n iechętnie p odejm ują trud procesualnego traktow ania czasu przeszłego i u p raw iają h istorię w edle dziew iętnastow iecznego w zorca w yrażonego w słow ach L eopolda von Renke: „ Wie ist eigentlich g e w ese n ". Perłam i h istoriografii polskiej są prace napisane na podstaw ie badań porów naw czych. Do najcenniejszych spośród nich zaliczam te, które m ają na celu m odelow e ujęcie procesu historycznego. T ak ą w łaśnie p rac ą je s t Typologia system ów bezpieczeństw a w X IX i X X w ieku, autorstw a W aldem ara P arucha i K rystyny Trem bickiej.
Jakkolw iek zdążyłam odw ołać się do historii, mam w ątpliw ości, czy o m aw ianą pracę m ożna zaliczyć do historycznych. Sam ty tu ł w skazuje na perspektyw ę w y b ieg ającą w czasy nam w spółczesne, a naw et przyszłe. N ie to je d n a k je s t najw ażniejsze w recepcji książki W. Parucha i K. T rem bickiej. N ajw ażniejsze są ram y m etodologiczne p rzyjęte przez autorów - te zaś w yznacza w spółczesna teoria stosunków m iędzynarodow ych. W pierw szych sw oich słow ach autorzy je d n ak odw o łu ją się do historii i pow iadają: „R ozu m ow anie o bezpieczeństw ie tylko w kategoriach teraźniejszości z pom inięciem p ersp ek tyw y historycznej m oże być błędem ” . Błędu tego W. Paruch i K. T rem bicka popełnić nie chcą, dlatego p rzy jm u ją sz erszą perspektyw ę badaw czą w spółczesnych system ów bezpieczeństw a, a za cezurę początk o w ą b io rą rok 1815.
K onstrukcja pracy je s t podporządkow ana zadaniom , ja k ie m a ona spełnić, a s ą nim i: 1) analiza pojęcia system bezpieczeństw a oraz je g o determ inant, przy czym system bezpieczeństw a je s t ograniczony do poziom u globalnego; 2) opis system ów bezp ieczeń stw a w łaściw ych dla XIX i XX w ieku; 3) przedstaw ienie praw dopodobieństw a zaistnienia dw óch przyszłych w ariantów globalnego system u bezpieczeństw a. W ym ienione zadania