• Nie Znaleziono Wyników

Epistemological anarchism and Paul K. Feyerabend's relativism

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Epistemological anarchism and Paul K. Feyerabend's relativism"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Anarchizm epistemologiczny a relatywizm

Paula K. Feyerabenda

Olga Zamelska

Stanowiska relatywistyczne na gruncie filozofii nauki uwa ane s zazwyczaj za nieracjonalne, niewła ciwie opisuj ce działalno naukow , proponuj ce czy zakładaj ce wadliw metodologi nauk, uniemo liwiaj ce przez swe główne zało enia formułowanie reguł w zakresie tej e metodologii, zarówno o charakterze deskryptywnym, jak i normatywnym. Za stanowisko tego rodzaju uznaje si równie cz sto teori Paula K. Feyerabenda. Główn tego przyczyn (chocia nie jedyn ) jest, jak s dz , uto samianie anarchizmu epistemologicznego czy demokratycznego relatywizmu, jak nazywa swoje koncepcje Feyerabend,1 z relatywizmem w jego „obiegowej” definicji funkcjonuj cej w obszarze rozwa a filozoficznych. Za przykład definicji tego rodzaju mo e posłu y ta, któr podał Adam Grobler, charakteryzuj c stanowisko anarchizmu epistemicznego Feyerabenda: „Pluralizm zaleca tolerowanie odmiennych stanowisk (...), w stanowiskach alternatywnych (...) mo na dopatrzy si elementów pouczaj cych, które mog pozwoli nam na udoskonalenie własnego stanowiska. Relatywizm za zakłada równouprawnienie alternatywnych stanowisk, co wyklucza dyskusje i uczenie si od innych, konserwuj c ró nice zda raz na zawsze b d dopuszczaj c uzgadnianie pogl dów jedynie w drodze perswazji lub przemocy.”2

Relatywizm jest najcz ciej charakteryzowany jako pogl d zakładaj cy równouprawnienie wszystkich koncepcji w danym obszarze wiedzy przez odrzucenie mo liwo ci osi gni cia statusu teorii obiektywnej czy prawdziwej przez któr kolwiek z nich. Definicja ta mogłaby pobie nie charakteryzowa stanowisko Feyerabenda, gdyby nie to, e najcz ciej dodaje si do niej stwierdzenia takie, jak: na gruncie relatywizmu niemo liwe jest porównywanie i

1 Por. Feyerabend [1996a] i Feyerabend [1987a]. 2 Grobler [2000] s. 132.

(2)

warto ciowanie teorii z powodu odrzucenia wszelkich kryteriów, które mogłyby temu słu y , relatywizm odrzuca mo liwo dyskusji i uniemo liwia post p.

Postaram si wykaza , e koncepcja Feyerabenda, cho niew tpliwie relatywistyczna, nie mo e zosta scharakteryzowana w sposób, w jaki najcz ciej definiuje si relatywizm. Nie b d przy tym korzysta z licznych prac krytykuj cych Feyerabenda komentatorów, poniewa krytyki te s cz sto wymierzone przeciwko zało eniom, których sam Feyerabend nigdy nie przyjmował, s wi c bezwarto ciowe jako omówienia jego pogl dów.3 Poza tym, moim celem nie jest polemika z poszczególnymi zarzutami wysuwanymi pod adresem anarchizmu epistemologicznego, lecz omówienie tej koncepcji oraz przedstawienie wynikaj cego z niej relatywizmu Feyerabenda jako teorii filozoficznej na podstawie zało e i postulatów, które autor umie cił w swoich pracach, mi dzy innymi w takich jak: Przeciw metodzie4, Farewell to Reason5, Science

in a Free Society6. W artykule scharakteryzuj anarchizm epistemologiczny wraz z jego naczeln zasad anything goes.

Relatywizm Feyerabenda jest stanowiskiem zwi zanym głównie z jego teoriami dotycz cymi rozwoju wiedzy, zarówno naukowej jak i nienaukowej (w potocznym rozumieniu obu terminów). Przejawia si jednak równie w rozwa aniach na tematy bardziej ogólne, takie jak szcz cie i rozwój jednostki czy społecze stwa. Szerokie pole jego rozwa a obejmuje nie tylko dziedziny metodologii i historii nauki, lecz tak e teorie na temat społecze stwa i kultury. Feyerabend, charakteryzuj c swoj koncepcj , wyró nia trzy rodzaje (poziomy) relatywizmu: relatywizm epistemiczny, praktyczny i demokratyczny.7 Omawiany tu anarchizm epistemologiczny, koncepcja przyjmuj c za naczeln zasad

anything goes,8 jest zwi zany głównie z pierwszym z wymienionych rodzajów

3 Do wa niejszych krytyków Feyerabenda nale : Achinstein, Scheffler, Hempel, Chomsky,

Gardener, Putnam; w ród polskich filozofów mi dzy innymi: Amsterdamski, Olczyk, Grobler.

4 Feyerabend [1996a]. 5 Feyerabend [1987a]. 6 Feyerabend [1987b].

7 Feyerabend [1987a] ss. 19-85.

8 Zwrot anything goes jest w polskiej literaturze filozoficznej tłumaczony ró nie, np. „wszystko

(3)

relatywizmu i wyra a stanowisko Feyerabenda na temat rozwoju i struktury nauki. Wyka jaki zachodzi – moim zdaniem – zwi zek mi dzy anarchizmem epistemologicznym a relatywizmem epistemicznym, to znaczy postaram si udowodni tez , e anarchizm mo na traktowa jako pewnego rodzaju podstaw powstania relatywizmu Feyerabenda lub wr cz uto samia go, je li nie ze wszystkimi zało eniami relatywizmu, to przynajmniej z du ich cz ci . Inaczej mówi c – relatywizm opisany przez Feyerabenda w Farewell to Reason mo e by nazwany konsekwencj anarchizmu lub jego rozszerzeniem. Przedstawi równie argumenty za tym, e relatywizmu Feyerabenda nie mo na uto samia z „obiegow ” definicj tego stanowiska.

Anarchizm epistemologiczny z zasad anything goes to – ogólnie mówi c – stanowisko zakładaj ce odrzucenie mo liwo ci poznawania według jednej, ci le okre lonej metody, zakładaj ce tak zwan „wolno poznawcz ”, której wyrazem ma by porzucenie bezkrytycznego przyjmowania obowi zuj cych teorii. Oznacza to, e zjawiska powinny by rozpatrywane w wietle ró nych teorii i za pomoc ró nych metod. Najwa niejsza dla rozwoju wiedzy i post pu jest próba ujmowania zjawisk z ró nych punktów widzenia, w my l zasady anything goes. Termin „post p” ma u Feyerabenda szersze znaczenie – ka dy mo e go odczytywa na swój sposób, jako rozwój, ulepszenie – zgodnie z tradycj , do której nale y.9

Feyerabend jest przekonany o tym, e zasada ta była stosowana przez naukowców i dzi ki temu dokonywał si post p wiedzy:

Rzeczywi cie, jedn z najbardziej uderzaj cych cech obecnych rozwa a prowadzonych w obr bie historii i filozofii nauki jest u wiadomienie sobie, e wydarzenia i procesy rozwojowe takie jak stworzenie atomizmu w staro ytno ci, rewolucja kopernika ska, powstanie współczesnego atomizmu (...) pojawiły si wył cznie dlatego, i niektórzy my liciele zdecydowali si nie podporz dkowywa pewnym „oczywistym” regułom metodologicznym albo

(Krystyna Zamiara). Postanowiłam nie korzysta z adnego z nich, poniewa uwa am, e polskie odpowiedniki tego zwrotu s nieadekwatne w stosunku do tego, co on wyra a.

(4)

nie wiadomie je łamali. Ta liberalna praktyka, powtarzam, jest nie tylko faktem historii nauki. Jest ona zarówno sensowna, jak i absolutnie konieczna dla rozwoju wiedzy.10

Feyerabend twierdzi ponadto, e przekonanie o obiektywno ci praw naukowych mo e przyczyni si do zahamowania rozwoju wiedzy. Przekonanie to jest zwi zane z pogl dem, e jedynie poznanie naukowe oparte o badania empiryczne jest warto ciowe i ukazuje prawd o rzeczywisto ci, oraz e potwierdzenie lub obalenie danej teorii mo liwe jest dzi ki konfrontacji teorii z do wiadczeniem. Według Feyerabenda wybór teorii mo e by kwesti przypadku, szcz liwego zbiegu okoliczno ci. Poza tym w zgodzie z zało eniem tezy o uteoretyzowaniu obserwacji i kontekstowej teorii znaczenia to teoria, a nie do wiadczenie,odgrywa zasadnicz rol w rozwoju wiedzy. Post p dokonuje si wówczas, gdy wysuwane s i rozpatrywane alternatywne teorie dotycz ce danego problemu. Norm metodologiczn wynikaj c z tego stanowiska mo na scharakteryzowa jako wymóg, aby nie lekcewa y adnej hipotezy, poniewa falsyfikacja danej teorii jest mo liwa dzi ki znalezieniu innej: „materiał faktyczny zdolny obali jak teori cz sto mo na odkry za pomoc niezgodnej z ni koncepcji alternatywnej”11, „post p cz sto powodowała nie obserwacja, lecz nast pna teoria i to drog ponownego uporz dkowania naszego wiata obserwacyjnego w zgodzie z zało eniami teoretycznymi.”12 adna teoria nie jest, a przynajmniej nie powinna by nieodwoływalna.

W jednym z artykułów13, na potwierdzenie słuszno ci swoich pogl dów, Feyerabend analizuje główne tezy zawarte w ksi ce Milla – O wolno ci, w których autor argumentuje na rzecz wolno ci słowa. Mill przekonany jest o tym, e tylko w społecze stwie pluralistycznym, w którym mo liwa jest swobodna dyskusja, wymiana pogl dów i krytyka, istnieje szansa rozwoju. Cztery główne argumenty, które podaje Mill, wyra aj przekonanie ich autora na temat konsekwencji, jakie

10 Feyerabend {1996a] s. 23. 11 Ibid., s. 28.

12 Feyerabend [1979] s. 198. 13 Feyerabend [1995] ss. 529-549.

(5)

mogłyby pojawi si , gdyby idea wolno ci słowa nie została w przyj ta. Argumenty te s nast puj ce: prawdopodobie stwo utrzymania fałszywego pogl du (teorii, idei itd.), prawdopodobie stwo odrzucenia prawdziwego (bardziej słusznego, nios cego wi cej korzy ci itd.), gro ba stagnacji przy utrzymywaniu danego pogl du oraz gro ba przeobra enia si pogl du w dogmat. Według Feyerabenda, słuszno ci szczególnie dwóch pierwszych argumentów mo na dowie posługuj c si przykładami z historii nauki. Cz sto teorie, które zostały uznane za fałszywe, na przykład atomizm czy teoria ruchu Ziemi, w pó niejszym okresie przyj to ponownie jako słuszne. Metody, którymi posługiwano si w badaniach naukowych równie były w pewnych okresach uwa ane za bł dne, w innych – za wła ciwe. Fakty te dowodz zdaniem Feyarabenda tego, e nie nale y odrzuca definitywnie adnych teorii, zarówno naukowych jak i metanaukowych. Nie nale y te bezrefleksyjnie przyjmowa standardów oceny teorii, zwłaszcza tych, które s tworzone przez naukowców: „Uczeni s sprzedawcami idei i gad etów, nie s s dziami Prawdy i Fałszu.”14 Feyerabend twierdzi, e idee pluralizmu zostały odrzucone w filozofii za spraw neopozytywizmu: „Filozofia nauki stała si szczególnym przedmiotem ze szczególnymi metodami i narz dziem dla samej siebie: logik formaln .”15 Teorie neopozytywistów dotycz ce nauki nie tylko były uwikłane w wewn trzne sprzeczno ci, ale przede wszystkim nie zgadzały si z rzeczywist praktyk naukow .

Według Feyerabenda, ka dy rodzaj totalitaryzmu, równie w nauce, mo e prowadzi do zahamowania rozwoju. Narzucanie sposobu post powania (w praktyce naukowej – danej metody) jest zatem niewła ciwe. Wła ciw postaw jest natomiast ta, która popiera pluralizm. Feyerabend charakteryzuje j w nast puj cy sposób: „Doktrynalni anarchi ci sprzeciwiaj si wszelkiego rodzaju ograniczeniom i domagaj si , aby jednostce pozwolono swobodnie si rozwija bez kr powania jej prawami, obowi zkami lub zobowi zaniami.”16 Argumenty,

14 Ibid., s. 546. 15 Ibid., s. 537.

(6)

które Feyerabend przedstawia w Przeciw metodzie s zbli one do zamieszczonych w wy ej omówionym artykule, na przykład: rozpatrywanie alternatywnych rozwi za danego problemu przyczynia si do wzrostu zaufania co do słuszno ci wyboru którego z nich; stare idee powracaj cz sto w mniej lub bardziej zmienionej postaci jako powszechnie uznawane za słuszne teorie. Innym argumentem jest teza, e konkurencyjne teorie przyczyniaj si do wzrostu rywalizacji, co powoduje, e broniona przez nas teoria mo e zosta lepiej potwierdzona.

Według Feyerabenda próba utworzenia obiektywnej metodologii nauk jest niemo liwa. Jest tak dlatego, e

(...) nauka jest zasadniczo przedsi wzi ciem anarchistycznym. Anarchizm jest bardziej ludzki i w wi kszym stopniu sprzyja post powi ni koncepcje do alternatywne akceptuj ce prawa i porz dek. (...) Historia nauki nie składa si jedynie z faktów, lecz obejmuje tak e idee (...). Przy dokładniejszej analizie odkrywamy nawet, e nauka w ogóle nie zna „nagich faktów”, ale e fakty przenikaj ce do naszej wiedzy s ju postrzegane w pewien sposób, a wi c s zasadniczo ideacyjne. Je li tak, to historia nauki b dzie równie zło ona, chaotyczna, pełna bł dów i frapuj ca jak idee, które zawiera.17

Nie mo na wi c oczekiwa , e mo liwe b dzie stworzenie jednego schematu metodologicznego, który dostarczałby obiektywnego kryterium oceny warto ci teorii; takie „ujednolicenie” w pojmowaniu nauki jako pewnego procesu byłoby jej niewła ciwym uproszczeniem i mogłoby przyczyni si do zahamowania jej rozwoju, jak i innych dziedzin wiedzy. (To przekonanie doprowadziło Feyerabenda do zanegowania słuszno ci teorii neopozytywistycznych, o czym pisałam wcze niej).

W my l zasady anything goes „mo emy rozwija nauk , post puj c kontrindukcyjnie”18, czyli metod wysuwania hipotez niezgodnych z potwierdzonymi teoriami lub faktami. Niezgodno z faktami oznacza u Feyerabenda tworzenie nowych interpretacji naturalnych, które organizuj nasze postrzeganie rzeczywisto ci (wra enia poł czone z reakcjami): „Nowe

17 Ibid., s. 19. 18 Ibid., s. 28.

(7)

interpretacje naturalne tworz nowy, wysoce abstrakcyjny j zyk obserwacyjny. Wprowadza si je i kamufluje w taki sposób, e zmiana staje si niezauwa alna (metoda anamnezy).”19 Interpretacja naturalna jest to stały zwi zek zjawisk ze słowami, powstały w procesie uczenia si j zyka.20 Mo na według Feyerabenda porówna je do apriorycznych presupozycji nauk w filozofii Kanta lub teorii idoli Bacona.

Przykładem z historii nauki, który zdaniem Feyerabenda potwierdza niektóre z jego tez, b d ce konsekwencj przyj cia zasady anything goes, jest powstanie teorii Galileusza. Post powania Galileusza, zmierzaj cego do udowodnienia słuszno ci jego tez, nie mo na nazwa obiektywn argumentacj naukow :

Galileusz zast puje jedn interpretacj naturaln interpretacj bardzo odmienn i jak na tamte czasy (1630) – cz ciowo nienaturaln . Na czym polega jego sposób post powania? Jak udaje mu si wprowadzi absurdalne, kontrindukcyjne twierdzenie głosz ce, e Ziemia si porusza, i ponadto sprawi , e zostan wysłuchane w sposób bezstronny i uwa ny? Mo na przypuszcza , e same argumenty nie wystarczaj – i rzeczywi cie, wypowiedzi Galileusza s argumentami jedynie z pozoru, gdy Galileusz posługuje si propagand . Wszelkie oferowane przez siebie uzasadnienia intelektualne dopełnia chwytami psychologicznymi.21

Zdaniem Feyerabenda, przykłady, jakie podaje Galileusz, aby potwierdzi teori kopernika sk , s wymy lone w takim sensie, e ich wyniki mog potwierdza równie teori przeciwn . Chodzi tu o niejawny charakter wspólnego ruchu, którym Galileusz chce zast pi paradygmat jawno ci wszelkiego ruchu (na przykład przy do wiadczeniu ze spadaj cym z wie y kamieniem). Galileusz interpretuje to do wiadczenie w taki sposób, aby mogło potwierdza teori ruchu Ziemi, chocia w jego czasach mogłoby ono słu y za argument na rzecz odrzucenia tej teorii. Feyerabend twierdzi, e Galileusz stosuje w argumentacji pewne psychologiczne chwyty, staraj c si przedstawi swoj zasad wzgl dno ci

19 Ibid., s. 73.

20 Por. ibid., ss. 65-66. 21 Ibid., s. 73.

(8)

ruchu oraz prawo bezwładno ci obrotowej jako oczywist , ale dotychczas nieu wiadomion prawd .22 „Galileusz dokonał post pu dzi ki temu, i zmienił znane poł czenia słów ze słowami (wprowadził nowe poj cia), słów z wra eniami zmysłowymi (wprowadził nowe interpretacje naturalne), zastosował nowe, nieznane zasady (takie jak prawo bezwładno ci i zasad powszechnej wzgl dno ci) oraz zmienił baz sensoryczn starych twierdze obserwacyjnych (...).”23

Feyerabend pisze, e zasada anything goes nie miała by w zało eniu podstaw nowej filozofii nauki: „(...) nie miałem zamiaru zast powa długich, ale swojskich dogmatów na temat nauk krótkimi i nieznajomymi. Chodziło mi raczej o to, e powinno si pozwoli naukom mówi za siebie i e ich przesłania nie da si stre ci w teorii albo systemie metodologiczym.”24 Feyerabend nie uznaje anarchizmu epistemologicznego za stanowisko mog ce nosi miano nowej metodologii nauk o charakterze normatywnym. Traktuje swoje tezy raczej jako propozycj post powania, nie tylko w obszarze działalno ci naukowej. Uzasadnieniem i argumentem, który ma przekona do słuszno ci jego tezy o tym, e mo na rozwija nauk łami c zasady, wymy laj c nowe niezgodne z obowi zuj cymi hipotezy, jest przekonanie Feyerabenda, e nauka cz sto wła nie w taki sposób si rozwijała: „Kopernikanizm i inne ‹‹racjonalne›› pogl dy istniej dzisiaj jedynie dlatego, e wymogi rozumu zostały uchylone w pewnym okresie przeszło ci tych pogl dów.”25

Konsekwencj przyj cia anarchizmu epistemologicznego jest, według krytyków koncepcji Feyerabenda, stanowisko skrajnego relatywizmu mówi ce, e wszystkie hipotezy s „równouprawnione”, e nie istniej adne kryteria pozwalaj ce rozstrzygn , która z alternatywnych hipotez jest lepsza. Anarchizm epistemologiczny był cz sto krytykowany. Jak pisze Jodkowski, pogl dy Feyerabenda „miały by antynaukowe oraz miały prowadzi do relatywizmu,

22 Por. ibid., ss. 73-80. 23 Ibid., s. 128.

24 Feyerabend [1999], ss. 106-107.

(9)

sceptycyzmu, a nawet upadku nauki i technologii oraz do błaznowania.”26 Wspomina takich krytyków jak Lakatos, Gellner i McEvoy. Feyerabend sam wymienia innych – Gardnera, Hempla, Chomsky’ego. Cz stym argumentem wysuwanym przeciwko teorii jest zarzut głosz cy, e postulowana zasada

anything goes zahamowałaby post p wiedzy. Stosowanie jej w praktyce

uniemo liwiałoby stwierdzenie, która z teorii jest lepsza. Zarzut ten jest konsekwencj wiary krytyków w to, e anything goes oznacza: ka da bez wyj tku teoria jest dobra i mo e by akceptowana na równi z innymi. Feyerabend pisze, e pogl d ten został mu przypisany: „Chomsky przypisał mi pogl d, e ka dy punkt widzenia jest równie dobry jak inny (...). Nawet w moich najbardziej ekstrawaganckich relatywistycznych nastrojach nigdy nie twierdziłem czego takiego – je li chodzi o cisło , wyra nie odrzucałem takie twierdzenie.”27

Nieporozumienie jakim jest uto samianie anarchizmu epistemologicznego ze skrajnym relatywizmem, wynika z dwóch ródeł – pierwsze z nich to niewła ciwe zrozumieniu sensu zasady anything goes, drugie – b d ce konsekwencj pierwszego – to przypisywanie Feyerabendowi o wiele bardziej radykalnych pogl dów ni te, które rzeczywi cie głosił. Poprzez charakterystyk anarchizmu epistemologicznego i zasady anything goes wyka , e jego konsekwencj nie mo e by skrajny relatywizm.

Sens zasady anything goes Feyerabend streszcza w nast puj cy sposób: „Kierunek badawczy, który zaprzecza najbardziej podstawowym zasadom my lenia okre lonego czasu, a wi c jest irracjonalny, mo e w badaj cym wzbudzi now ide rozumu i w ten sposób okaza si w ko cu rozumnym w najwy szym stopniu.”28 Zasada anything goes jest przede wszystkim postulatem, aby nie odrzuca z góry pewnych hipotez, metod tylko dlatego, e s one niezgodne z aktualnie uznanymi za obiektywne, słuszne czy prawdziwe teoriami lub schematami dostarczaj cymi okre lonych kryteriów. Nie mówi ona, e wszystkie z tych hipotez b d na równi przydatne, ale e mog sta si takie, je li nie

26 Jodkowski [1988] s. 146. 27 Feyerabend [1999] s. 107. 28 Feyerabend [1984a] s. 285.

(10)

odrzucimy ich a priori. Zasada ta mo e by nazwana postulatem „walki z autorytetami”, czyli uznanymi za prawdziwe, obiektywne i niepodwa alne kryteriami warto ciowania, wyboru, a nawet procesu tworzenia alternatywnych uj danego problemu. Postuluje pluralizm, który stanowi według Feyerabenda wymóg post pu we wszystkich jego formach.

Naiwny racjonalizm, jak okre la go Feyerabend, charakteryzuje si wiar w istnienie wła nie takich reguł – obiektywnych, niezawodnych: „Reguły te z góry okre laj struktur bada i gwarantuj jego obiektywno , gwarantuj , e mamy do czynienia z działaniem racjonalnym.”29 Przekonanie to nie jest w praktyce korzystne, poniewa mo e prowadzi do stagnacji, której najbardziej skrajn konsekwencj jest pojawienie si dogmatu. Feyerabend nie zaprzecza temu, e konieczne jest, szczególnie w pracy naukowej, bazowanie na okre lonej płaszczy nie teoretycznej i metodologicznej; twierdzi, e praktyka tworzenia nowych teorii zmusza cz sto do rewidowania starych zasad lub wprowadzenia sprzecznych z nimi kryteriów. (Proces ten mo na porówna do opisywanego przez Kuhna momentu załamania si paradygmatu). Lepsz metod jest wi c wymóg, aby „ka de kryterium kieruj ce jakim badaniem stawało si jego cz ci : samo badanie ustala, według jakich kryteriów ma przebiega i kiedy powstaje konieczno ich zmiany.”30 To twierdzenie mo na okre li jako metodologiczn konsekwencj zasady anythig goes, z uwzgl dnieniem tego, e mo na j stosowa równie w innych obszarach bada ni naukowe, oraz e nie istniej granice dla wymy lania nowych kryteriów, hipotez, punktów widzenia i tak dalej. Feyerabend uwa a, e „(...) reguły (standardy) były rzeczywi cie naruszane i e najbardziej spostrzegawczy naukowcy byli wiadomi tego naruszenia.”31

Powstaje tu problem oceny teorii, która znosi dotychczasowe kryteria. Odpowied Feyerabenda na pytanie, jak rozpozna , czy nowa hipoteza b dzie warto ciow teori , jest do oczywista i nie powinna wzbudza kontrowersji: „Teoria sama inspiruje ustanowienie nowego kryterium (...). Dopiero ex post

29 Ibid., s. 279. 30 Ibid., s. 279.

(11)

odkrywamy, dlaczego nasz rezultat przewy sza alternatywne koncepcje wierne kryteriom.”32 Zgodnie z zasad anything goes najwa niejsze jest wi c: nie odrzuca danej hipotezy a priori oraz nie kierowa si zgodno ci bada na przykład z zasad racjonalno ci, ale ocenia je po praktycznych rezultatach. Je li natomiast alternatywna hipoteza oka e si nieprzydatna, to wzrasta zaufanie do obowi zuj cej teorii i pewno , e nie przerodzi si ona w dogmat – s to argumenty zaczerpni te przez Feyerabenda z ksi ki Milla, o czym pisałam wy ej. Feyerabend pisze równie : „odrzucane alternatywy nie s eliminowane; spełniaj rol korekty, a tak e obja niaj nam tre preferowanych uj .”33

Z charakterystyki zasady anything goes, któr przedstawiłam wy ej, wynika wyra nie, e jej okre lenia, proponowane przez krytyków Feyerabenda s bł dne. Aby podsumowa t cz charakterystyki anarchizmu epistemologicznego, podkre l jeszcze raz, e anything goes nie oznacza sloganu postuluj cego traktowanie wszystkich punktów widzenia jako równie dobrych oraz braku jakichkolwiek kryteriów oceny tych punktów widzenia. Nie mo e by wi c ona podstaw czy zało eniem skrajnego relatywizmu, którego Feyerabend po prostu nie głosił.

Jedna z charakterystyk anarchizmu epistemologicznego, jak podaje Feyerabend, jest nast puj ca: „O ile sceptyk albo uznaje ka dy pogl d za równie dobry, albo za równie zły, albo zupełnie zrzeka si wypowiadania takich s dów, anarchista epistemologiczny nie ma adnych skrupułów kiedy wyst puje w obronie najbardziej banalnej czy skandalicznej wypowiedzi.”34 Definicja ta jest zgodna z zało eniami stanowiska Feyerabenda, o których pisałam przy okazji omawiania zasady anything goes, to znaczy z wymogiem, aby nie lekcewa y alternatywnych hipotez. Wynika z niej równie , e anarchizm epistemologiczny nie zakłada równej warto ci ró nych teorii, ale równe szanse w mo liwo ci ich rozwijania.

32 Feyerabend [1984a] s. 281. 33 Feyerabend [1984b] s. 314. 34 Feyerabend [1984c] s. 303.

(12)

Kontynuuj c definicj Feyerabend pisze: „Podczas gdy anarchista polityczny d y do likwidacji jakiej formy ycia, anarchista epistemologiczny mo e domaga si jej obrony, poniewa wobec instytucji czy ideologii nie ywi ani trwałej wierno ci, ani trwałej odrazy.”35 Ta cz definicji obrazuje przekonanie Feyerabenda co do tego, e wszelkie autorytety powinny by pomijane w toku rozwoju ogólnie i szeroko poj tej wiedzy, nie dlatego, e celem anarchisty jest ich niszczenie. Przywi zanie do autorytetu (czyli uznanie jakiego systemu kryteriów za obiektywny i oparty na nie podlegaj cym dyskusji zbiorze norm i warto ci) powoduje pewnego rodzaju ograniczenie mo liwo ci akceptowania ró nych hipotez, wyznacza granic w obszarze ich tworzenia. Anarchizm wyst puje przeciwko autorytetom, zakłada, e wiara w Obiektywno , Racjonalno , Rozum (Reason) jest nieuzasadniona.36 Powoduje ona tworzenie kryteriów, które uznawane s za niepodwa alne, co w konfrontacji z rzeczywisto ci powoduje znaczne ograniczenie, gdy chodzi o moliwo uznania alternatywnych hipotez za warto ciowe – odrzuca si je a priori (tak jak w teorii Kuhna te, które w okresie nauki normalnej nie zgadzaj si z zało eniami czy twierdzeniami obowi zuj cego paradygmatu). Poza tym poj cia Rozumu, a szczególnie Racjonalno ci, s według Feyerabenda puste w tym sensie, e mog by zwi zane z prawie ka d ide lub procedur . Ka da ideologia mo e posiada zało enia, dla których udowodni si , e s racjonalne w obr bie danego systemu teoretycznego. Wynika to z wiary w tez , e istniej obowi zuj ce uniwersalnie standardy wiedzy i post powania, „ e istnieje wła ciwy sposób ycia i wiat musi go zaakceptowa .”37 Takiego rodzaju idea przy wiecała zarówno twórcom krucjat, jak i walce liberałów i marksistów o „Nauk , Wolno i Godno .”38 Według Feyerabenda, postaw t nale y odrzuci we wszystkich dziedzinach ycia na rzecz racjonalnego („przez małe ‹‹r››”) post powania, które ma charakteryzowa

35 Ibid., s. 303.

36 Por. Feyerabend [1987a] ss. 5-13. 37 Ibid., s. 11.

(13)

si działaniem wolnym, nieskr powanym autorytetami, broni cym praw do indywidualnego wyboru na przykład sposobu ycia.39

Z charakterystyki anarchizmu z zasad anythig goes wynika, e nieprawidłowe jest twierdzenie mówi ce, e stanowisko to jest to same ze skrajnym relatywizmem lub e relatywizm tego rodzaju jest jego konsekwencj . Wi kszo krytyków Feyerabenda przyjmuje jednak to stanowisko, przypisuj c jego twórcy o wiele bardziej radykalne tezy ni te, które w rzeczywisto ci s konsekwencj przyj cia anarchizmu. By mo e wynika to ze specyficznego stylu pisania i argumentowania Feyerabenda, który cz sto w prze miewczy i ironiczny sposób traktuje pogl dy i twierdzenia przeciwników:

Odnosiło si wra enie, e racjonali ci uwa aj argumentowanie za wi ty rytuał, który traci sw moc, je eli jest odprawiany przez niewierz cego. Kiedy formułowałem zało enia, z którymi moi krytycy si zgadzali, aby doj do rezultatów, z którymi si nie zgadzali, wołali: „Mówi, e A, ale wyra nie wida , e nie wierzy w prawdziwo A, jest wi c niekonsekwentny!” Czy by filozofowie byli a tak nie wiadomi, jaka jest funkcja reductio

ad absurdum?40

W wielu miejscach Feyerabend stosuje wobec przedstawicieli krytykowanych przez siebie pogl dów styl pewnego rodzaju przekory, wiadomie wtr caj c obok rzeczowej argumentacji twierdzenia typu: „Jego ulubion rozrywk (anarchisty) jest wprawianie w kłopot racjonalistów poprzez wynajdywanie nieodpartych racji na rzecz nieracjonalnych teorii.”41

Tego rodzaju „chwyty” stosowane przez Feyerabenda słu jednak nie temu, aby o mieszy jego przeciwników, ale aby wykaza niedoci gni cia i bł dy ich teorii, szczególnie tych, które roszcz sobie prawo do bycia jedynymi słusznymi, prawdziwymi i obiektywnymi w swojej dziedzinie: „Nale y zawsze pami ta , e wykorzystane przykłady i u yta retoryka nie wyra aj moich ‹‹gł bokich przekona ››. Pokazuj tylko, jak łatwo jest wodzi ludzi za nos w

39 Por. ibid., s. 12.

40 Feyerabend [1996b] s. 149. 41 Feyerabend [1984c] s. 304.

(14)

racjonalny sposób. Anarchista jest jak tajny agent, który udaje gr w Rozum w celu podci cia autorytetu Rozumu (Prawdy, Uczciwo ci, Sprawiedliwo ci).”42

Samo powstanie doktryny anarchizmu Feyerabend opisuje w nast puj cy sposób: „Uszeregowałem je w odpowiedniej kolejno ci, gładko poł czyłem, podrasowałem zbyt umiarkowane fragmenty i nazwałem rezultat ‹‹anarchizmem››.”43 (W cytacie mowa jest o wcze niejszych tekstach Feyerabenda, które znalazły si w Przeciw metodzie.) Mo na odnie wra enie, e twórca anarchizmu sam nie traktuje swojego stanowiska powa nie, oraz e jego intencj było tylko wywołanie „ wi tego oburzenia” w ród grona filozofów traktuj cych ze mierteln powag swoje teorie. (Nawiasem mówi c, rezultat taki został przez Feyerabenda osi gni ty.) Trudno jest oczywi cie mówi o intencjach, jakie towarzysz powstawaniu jakiejkolwiek teorii, ale mo liwy wniosek, który sformułowałam powy ej, nie mógłby by odpowiedni w przypadku powstania tez anarchizmu. Obok prze miewczych wtr ce , w tekstach Feyerabenda znajdujemy przede wszystkim rzeczow dyskusj z krytykowanymi przez niego pogl dami oraz argumentacj na rzecz własnego stanowiska. Poza tym Feyerabend pisał pod koniec ycia o anarchizmie: „Dzisiaj jestem przekonany, e ów ‹‹anarchizm›› to co wi cej ni retoryka. wiat, ł cznie ze wiatem nauki, jest zło on i nieuporz dkowan cało ci , której nie da si uj w teorie i proste reguły.”44

Wielu krytyków nie wyczuwa ró nicy mi dzy fragmentami w tekstach Feyerabenda, w których stosuje on na przykład ironi czy reductio ad absurdum, od rzeczywistej argumentacji na rzecz tez anarchizmu epistemologicznego. Dlatego mi dzy innymi okre laj anarchizm jako nieracjonalny, zbyt radykalny, skrajny. Krytycy zapominaj (lub w ogóle nie wiedz ) o tym, na co zwraca uwag Jodkowski:

Filozofi Feyerabenda najlepiej rozumie jako reakcj na powszechnie, w jego odczuciu, akceptowane doktryny metodologiczne, które odrzucił jako

42 Feyerabend [1996a] ss. 30-31. 43 Feyerabend [1996b] s. 146. 44 Ibid., s. 146

(15)

niepo dane zasady ortodoksji w filozofii nauki. Odrzucaj c je Feyerabend d ył do przyj cia najmocniejszej mo liwej metodologii.45

Filozofi Feyerabenda mo na rozumie jako ostatnie „posuni cie” w ewolucji XX-wiecznej filozofii nauki. Jego zdaniem nale y odrzuci te podstawowe zało enia dotychczasowych systemów metodologicznych – przekonanie o istnieniu charakterystycznej dla nauki racjonalno ci post powania badawczego. Ka da bowiem reguła kiedykolwiek wymy lona przez metodologów była złamana z dobrym skutkiem. Stanowiska jego nie nale y rozumie skrajnie. Nie przeciwstawia si ono przekonaniu, e w okre lonej chwili jedne metody s lepsze ni inne. Nie zgadza si on jednak z petryfikowaniem tych chwilowo skutecznych metod w reguły, które chce si narzuca całej historii my li.46

Feyerabend w Farewell to Reason dokonuje charakterystyki własnego stanowiska wyró niaj c trzy podstawowe odmiany relatywizmu – epistemiczny, praktyczny i demokratyczny. Tezy przedstawione jako zało enia poszczególnych teorii stanowi uszczegółowienie tez wynikaj cych b d wprost przedstawianych jako zało enia anarchizmu epistemologicznego. Stanowiska te, jak wynika z tez, nie s wersj skrajnego relatywizmu (w jego „obiegowej” definicji), nie mog by ani jego konsekwencj , ani zało eniem. Stanowi one doprecyzowanie tez anarchizmu, w postaci, w której przedstawiłam go wy ej, czyli stanowiska, które – ogólnie mówi c – postuluje pluralizm teoretyczny i metodologiczny w ró nych dziedzinach ycia. Relatywizm epistemiczny jest najbardziej podobny w swoich zało eniach do anarchizmu. Twierdzenia b d ce jego podstawow charakterystyk mo na uto samia z tymi, które Feyerabend formułował przy okazji charakteryzowania anarchizmu epistemologicznego. Tezy relatywizmu epistemicznego mo na równie traktowa jako pewnego rodzaju argumentacj na rzecz zasady anything goes, jako punkt wyj cia do przekonywania o jej pozytywnym zastosowaniu w praktyce.

45 Jodkowski [1990] s. 115. 46 Jodkowski [1982] s. 131.

(16)

We wst pie do Farewell to Reason Feyerabend podaje ogóln charakterystyk relatywizmu jako jednej z trzech reakcji czy postaw odnosz cych si do idei Obiektywizmu (któr , ł cznie z ide Rozumu i Racjonalno ci krytykuje). Idea ta pojawia si przy okazji próby uj cia w ogólne prawa szerokiego obszaru ludzkich zachowa , sposobów ycia, okre lenia norm tych zachowa i tak dalej. Proces ten mo e by reakcj na zetkni cie si dwóch odmiennych grup, nacji a nawet całych kultur. Feyerabend wyró nia trzy postawy47, które mog towarzyszy temu procesowi. Pierwsz z nich jest opór wobec wpływów obcej kultury, odrzucanie jej jako niewła ciwej i ocenianie ze swojego punktu widzenia to znaczy według własnych standardów, które uwa a si za jedyne słuszne kryterium oceny zjawisk. Druga postawa to oportunizm, charakteryzuj cy si bardziej liberalnym nastawieniem do wpływów obcej kultury. Przyjmowane s te z jej elementów, które wydaj si by po yteczne dla danej grupy, inne mog by odrzucane. Wreszcie trzeci postaw jest ta, któr Feyerabend nazywa relatywizmem. Polega ona na u wiadomieniu sobie, e adne wierzenia, obyczaje, zwyczaje, kosmologie nie s bezwzgl dnie prawdziwe, wi te i zawsze wła ciwe. Mog by prawdziwe tylko dla pewnego społecze stwa, nacji, kultury. Z tego powodu nie nale y poddawa negatywnej ocenie obcych naszej kulturze norm zachowa , postaw, sposobów ycia, wierze .

Ta ogólna charakterystyka relatywizmu Feyerabenda dotyczy wszystkich jego odmian. Relatywizm epistemiczny zakłada natomiast dwie podstawowe tezy:

Dla ka dego zdania (teorii, punktu widzenia), które jest uwa ane za prawdziwe i dobrze potwierdzone, mo e istnie argument pokazuj cy, e zarówno opozycyjna jak i słabsza alternatywa jest prawdziwa.48

Dla ka dego zdania, teorii, punktu widzenia uwa anego za prawdziwe ze znacz cych powodów, istnieje argument pokazuj cy, e konkurencyjna alternatywa jest co najmniej równie dobra lub nawet lepsza.49

47 Por. Feyerabend[1987a] ss. 5-7. 48 Ibid., s. 74.

(17)

Twierdzenia te dotycz zarówno szerokiego obszaru ludzkich pogl dów, opinii, sposobów ycia i tak dalej, jak i samej działalno ci naukowej w obr bie poszczególnych dziedzin. Równouprawnienie ró nych pogl dów, teoretycznych uj , zakłada na gruncie relatywizmu mo liwo dyskusji mi dzy nimi oraz odrzuca ide obiektywnej prawdy, która w wietle powy szych zało e jest ide absurdaln . Z ostatnich dwóch tez nie wynika, e wszystkie teorie s jednakowo dobre, ale to, e dla idei obiektywnej prawdy nie ma miejsca w dziedzinach, w których powinno si rozpatrywa (a przynajmniej nie odrzuca z góry) alternatywnych uj danego problemu.

Odrzucenie mo liwo ci uznania jakiegokolwiek twierdzenia jako mog cego by obiektywnie prawdziwym, nie powoduje w konsekwencji skrajnego relatywizmu, ale otwiera drog do dyskusji mi dzy ró nymi punktami widzenia. Dyskusja taka jest nie tylko mo liwa, ale i konieczna dla rozwoju ró nych dziedzin ycia. Nie ma podstaw ku temu, by uznawa jeden punkt widzenia za jedynie słuszny i traktowa go jako kryterium, które stwierdzałoby, czy i które hipotezy uznawa za warte rozpatrzenia. Według Feyerabenda takie podej cie sprzyja tworzeniu si dogmatów.

W dziedzinie nauki relatywizm epistemiczny mo na sprowadzi do twierdzenia zaprzeczaj cego, e jakakolwiek teoria mo e by prawdziwa raz na zawsze i stanowi niepodwa alny, obiektywny opis rzeczywisto ci. Zwi zane jest to z przyj ciem przez Feyerabenda innego ni tradycyjny modelu nauki i ogólnie wiedzy, na co zwraca uwag Jodkowski. Model tradycyjny nazywa on kontemplatywnym, natomiast ten, który jest przyjmowany przez Feyerabenda – performancyjnym.50 Model tradycyjny zakłada, e celem nauki jest odtworzenie prawdziwego obrazu wiata. Praktyczne korzy ci, jakie daje nauka, s w zwi zku z tym konsekwencj tego, e taki obraz wiata jest rzeczywi cie w jej teoriach zawarty. Jak pisze Jodkowski, pomija si w tym uj ciu nauki cele, jakim towarzyszy tworzenie teorii – ogólnie mówi c – potrzeby yciowe człowieka.51 Model performacyjny (pochodz cy od Gonzalo Munévara) zakłada, e

50 Jodkowski [1989] ss. 101-107. 51 Por. ibid., s. 101.

(18)

(...) o warto ci nauki nie decyduje warto logiczna (truth value) jej teorii, lecz warto prze ycia (survival value) tych teorii (...) Konkretna teoria naukowa jest lepsza od swej rywalki, nie je li jest prawdziwsza, lecz je li – po pierwsze – dzi ki niej lepiej radzimy sobie z nowymi rodowiskami, czyli je li rozszerzamy dost pny nam obszar Wszech wiata; i po drugie – je li lepiej radzimy sobie ze zmieniaj cymi si rodowiskami, je li jeste my bardziej elastyczni.52

Jodkowski zwraca uwag na to, e niewspółmierno wyst puj ca mi dzy teoriami jest w tym modelu wiedzy czym naturalnym, z tego powodu, e nie wymaga si od teorii, aby poł czone były wzajemnie relacjami semantycznymi. Model performancyjny zakłada natomiast „trzy mechanizmy kształtowania si nauki: generowanie alternatyw, popieranie ich oraz selekcja lepszych wariantów.”53 Wszystkie te zało enia zgodne s z tym, co Feyerabend uznaje za warunki post pu i rozwoju wiedzy. Model wiedzy, który jest przyjmowany przez Feyerabenda zakłada wi c, e post p nie polega na d eniu do prawdy, ale na szukaniu w ród wielu alternatyw takiej, która b dzie najbardziej korzystna do realizacji naszych celów i zaspokajania potrzeb.

52 Ibid., s. 102. 53 Ibid., s. 102.

(19)

Bibliografia

Feyerabend [1999] – Paul K Feyerabend, Dialogi o wiedzy, Fundacja Aletheia, Warszawa 1999.

Feyerabend [1996a] – Paul K. Feyerabend, Przeciw metodzie, Wydawnictwo Siedmioróg, Wrocław 1996.

Feyerabend [1996b] – Paul K. Feyerabend, Zabijanie czasu, Wydawnictwo Znak, Kraków 1996.

Feyerabend [1995] – Paul K. Feyerabend, Demokracja, elitaryzm i metoda naukowa, w:

Teoretyczny charakter wiedzy a relatywizm, red. K. Jodkowski, RRR, t. 17, Wyd.

UMCS, Lublin 1995.

Feyerabend [1987a] – Paul K. Feyerabend, Farewell to Reason, Verso, London & New York 1987.

Feyerabend [1987b] – Paul K. Feyerabend, Science in a Free Society, NLB, London 1987. Feyerabend [1984a] – Paul K. Feyerabend, „Racjonalno ” badania, w: Czy sprzeczno mo e

by racjonalna?, red. K. Jodkowski, RRR, t. 4, Wyd. UMCS, Lublin 1984.

Feyerabend [1984b] – Paul K. Feyerabend, Jak obroni społecze stwo przed nauk , w: Czy

sprzeczno mo e by racjonalna?, red. K. Jodkowski, RRR, t. 4, Wyd. UMCS, Lublin

1984.

Feyerabend [1984c] – Paul K Feyerabend, Mit „nauki” i jego rola w społecze stwie, w] Czy

sprzeczno mo e by racjonalna?, red. K. Jodkowski, RRR, t. 4, Wyd. UMCS, Lublin

1984.

Feyerabend [1979] – Paul K. Feyerabend, Nauka bez do wiadczenia, w: P. K. Feyerabend, Jak

by dobrym empiryst ?, PWN, Warszawa 1979.

Grobler [2000] – Adam Grobler, Prawda a wzgl dno , Fundacja Aletheia, Kraków 2000. Jodkowski [1990] – Kazimierz Jodkowski, Wspólnoty uczonych, paradygmaty i rewolucje

naukowe, RRR, t. 22, Wyd. UMCS, Lublin 1990.

Jodkowski [1989] – Kazimierz Jodkowski, Kontemplatywny vs. performancyjny model wiedzy

a Feyerabendowska krytyka nauki (miejsce nauki w hierarchii warto ci ró nych tradycji i form ycia), „Studia Filozoficzne” (10) 1989.

Jodkowski [1988] – Kazimierz Jodkowski, Od krytycznego racjonalizmu do anarchizmu

epistemologicznego, w: Profile racjonalno ci, red. Andrzej L. Zachariasz, Wyd. UMCS,

Lublin 1988.

Jodkowski [1982] – Kazimierz Jodkowski, „Wszystko ujdzie”. Anarchizm epistemologiczny

Cytaty

Powiązane dokumenty

5. Uczniowie zastanawiają się nad interpretacją tematu lekcji, odpowiadają na pytanie, co oznacza dla nich, że ludzie chcą być albo albo, np. często generalizujemy, mówimy o

Napisać inne uwagi warte uwzględnienia w planowanym wydawnictwie albumowym o Platerówkach - możne dołęczyć oddziolnę rosieję jako załęczonik do ankiety ... Ilość

60 Protokół posiedzenia Zespołu Roboczego ds. Wydawnictw i Czasopism Katolickich dn. Uzupełnienia zgłoszone przez stronę kościelną do protokołu sporządzone- go przez

A.F.: No właśnie, zastanówmy się poważnie, jak można by się oderwać od tego, co już przerabialiśmy, jak za- projektować coś nowego.. Powiedzmy szczerze – skoro wszyscy

Czegoś takiego nie wymyśliłby ani Mrożek, ani Hašek: czescy lekarze gremialnie popierają mini- stra zdrowia Leosza Hegera, a jednocześnie grożą wypowiedzeniami umów o pracę

Ze względu na mobilność obywateli UE (i potrzebę dostępu do wła- snych danych medycznych zapisanych w postaci elek- tronicznej w tzw. elektronicznym rekordzie pacjenta Electronics

1. Dane osobowe Uczestników są przetwarzane w celu przeprowadzania promocji opisanej w niniejszym regulaminie. Dane osobowe Uczestników, którzy złożyli reklamację

A przecież nie zgodził się na likwidację Związku Pisarzy Polskich w stanie wojen­. nym i na utworzenie nowego związku z tą samą nazwą, ale pod