• Nie Znaleziono Wyników

Eliza Orzeszkowa : "Dnie" [fragmenty]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Eliza Orzeszkowa : "Dnie" [fragmenty]"

Copied!
38
0
0

Pełen tekst

(1)

Eliza Orzeszkowa : "Dnie"

[fragmenty]

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 6, 177-213

2000

(2)

Eliza O rzeszkow a

D n ie [fragm enty]

Opracowała Iwona Wiśniewska

O

pracow yw ane w ydanie D n i Elizy O rzeszkow ej oparte je s t na rękopisie znajdującym się w Litew skim Państw ow ym A rchiw um H istorycznym w W ilnie (zespół 1135, rejestr 15, je d n o stk a 4). W A rc h iw u m E lizy O rzeszkow ej In sty tu tu B adań Literackich P A N w W arsza­

w ie znajd u je się kserokopia i m ik ro film , które stanow ią podstaw ę edycji. P re ze n to w an e tu frag m en ty są niejako pró b ą gen eraln ą p rzed w yd an iem całości diariusza.

R ękopis D n i został odkryty p rzez p rofesora E d m u n d a ja n k o w sk ie g o w czasie je g o p o d ró ­ ży naukow ej do Z S R R w ro k u 1957:

W śród tych drob iazg ó w zw rócił uw agę niew ielki, p o d n iszczo n y zeszyt. C zego w n im nie ma! A dresy; całe stro n ice nazw isk osób, do k tórych trzeba było napisać listy; zn ajdziem y tam i jakieś zestaw ienia rach u n k o w e, i — co w aż n iej­ sze — pierw sze rzu ty afo ry zm ó w i fra g m en tó w w ierszy ró żn y ch autorów . A w śró d tego og ro d u niep lew io n eg o kilkanaście stro n ro zrzu c o n y ch w całym zeszycie, a zapisanych d ro b n y m m aczkiem , któ re zaw ierają ni m niej, ni w ięcej, tylko calendarium pisarki o p raco w an e przez nią samą. O b e jm u je o n o lata 1898-1904, pisane zaś je s t najczęściej skrótam i, czasem w św iadom ie zaszyf­ ro w a n y m u k ła d z ie 1.

Z esz y t zaw ierający D nie liczy 74 karty, p rzy czym stro n y uerso są ró w n ież zapisane, co daje razem 148 stro n notatek. Są ślady po kartkach w yrw anych. W opisie Jan k o w sk ieg o je s t je d n a pom yłka: n o ta tn ik zaw iera nie kilkanaście, lecz 58 stro n kalendaryjnych, w y p ełn io n y ch

1 E. Jankowski, Siadami pani E lizy. .., „Twórczość” XIV, 1958 nr 1, s. 106. W jednym z przypisów tego artykułu (s. 107) znajdujemy informację, iż Edm und Jankowski planował całościową edycję D ni.

(3)

d ro b n y m p ism em , co raczej nie je s t n o rm ą w p rzypadku O rzeszkow ej. In n e je j rękopisy ujaw niają ch arak ter zamaszysty. N o ta tk i ro b io n e są atra m en tem , je s t kilka zapisków o łó w k o ­ w ych, czy n io n y ch na ogół w czasie p o b y tu poza d o m e m .

O k re śle n ie „calendarium” je s t b ard zo trafne. In fo rm acje w idniejące o b o k dat d z ien n y c h są rz u te m w y d arzeń , lektur, gości, nastrojów. G dzien ieg d zie tylko zn a jd u je m y frag m en ty za­ w ierające d łu ższe refleksje.

Pozostałe z 74 kart n o ta tn ik a służyły O rzeszk o w ej do celów praktycznych. N ie są o n e je d n a k całkow icie poza u k ła d em D ni, zeszyt je s t b o w iem p o d zielo n y datam i rocznym i: w szystkie k olejne karty znajdujące się po stro n ie z datą ro czn ą (na przykład 1902 — napisane na śro d k u strony) należą do danego o k resu (z w yjątkiem kart 13 i 14, k tó re znajdują się w sąsiedztw ie ro k u 1898, ale na p e w n o d o ń nie przynależą). Tak w ięc zn a jd u je m y tu spisy n azw isk nadaw ców , od k tó ry ch O rz esz k o w a otrzym yw ała listy. N azw isk a te u staw io n e są w cztery lub pięć k o lu m n na stro n ie i skreślone (poza nielicznym i w yjątkam i). O w e skreśle­ nia służyły pisarce do o znaczenia listów, na któ re odpisała. N azw isk a są czasem skró co n e w zapisie (na przykład M rozow sk.), co w przypadku korespondenta nieznanego, a o d notow ane­ go w p odo b n y sposób w Dniach, uniem ożliw ia edytorow i ustalenie tożsam ości danej osoby.

N ie k tó re stro n y służyły pisarce ja k o książeczka adresow a. Są i takie, na któ ry ch O rz e ­ szkow a odlicza tygodnie od śm ierci sw ego d rugiego m ęża, Stanisław a N ah o rsk ie g o . N a n ie k tó ry ch w id n ie ją rac h u n k i d o m o w e, listy sp raw u n k ó w p rzedw yjazdow ych lu b n a stę p u ­ ją c e au to p rz y p o m n ie n ia: Argonautów posłać: B aran o w sk iem u L u to m sk iem u S k irm u n tto w i dać M o n [ic e ] Z o s[i] Jad z [i] 1 Ja d z [i] 2 O b rę b [skim ] Ja cz y n [o w sk im ] Pauli K usz[ew skim ] (k. 49 v.)

Spotykam y też plany u k ła d u n ow el z to m u Chwile.

K arty 17 v. — 29 v. zaty tu ło w an e p rzez au to rk ę Notatki. Myśli. Wiersze zaw ierają fragm enty poezji (Słow acki, K onopnicka, W olska, Tetm ajer, O r - O t , B audelaire i in n i) oraz n otatki w łasne O rzeszk o w ej: aforyzm y i myśli.

(4)

Tytuł

Dniep o ch o d z i od O rz e sz k o w e j. P oczątek n o ta tek z każdego ro k u p o p rz e d z o n y je s t sło w em „ D n ie ” w idniejącym na górze stro n y (np. k. 4 i 34). P rz y jm u je m y je w ięc zgodnie z in te n cją au to rk i ja k o nazw ę całości dzienniczka.

Daty.

O rz esz k o w a n u m e ro w a ła d n i w e d łu g kalendarza ju liań sk ieg o , tzw. starego stylu. N az w ę m iesiąca um ieszczała je d y n ie na początku m iesięcznych zapisków. W edycji n in ie j­ szej, dla lepszej czytelności diariusza, p odajem y w naw iasie kw adratow ym to, co w dacie p o m in ę ła autorka: nazw ę m iesiąca i d zień w e d łu g kalendarza gregoriańskiego. W ydaje się to n ie zb ę d n e, zważywszy, iż najlepszym k o n te k ste m do czytania diariusza są listy. Pisarka datow ała je na o gół w e d łu g następującego klucza: k o resp o n d en cja d o K rólestw a, Galicji, P oznańskiego i za granicę — kalendarz gregoriański, Litw a i C esarstw o — kalendarz ju lia ń ­ ski. P o d o b n ie czynili je j k o resp o n d en ci. A by w ięc u n ik n ą ć żm u d n eg o przeliczania dat, pod ajem y je o b o k siebie.

N a jtru d n ie jsz y m zadaniem edy to rsk im je s t w przypadku D n i w ybrany p rzez autorkę sposób zapisu. O to m a m y do czynienia ze

skrótami

w yrazów , dość czytelnym i, tru d n o czytelnym i i n iem o żliw y m i do odczytania. N astępujące przykłady obrazują tę gradację:

1. W szystko m arne, zm ie n n e , słabe, liche. O h y d a do życia. D laczego czuję inaczej ja k oni? W tak. opuszcz. i uspos. psych, tw orzyć czy podobna? [fragm ent z 23 stycznia (4 lutego) 1898].

W iecz. m uzyk, u W róblew s. M arzyć dł. nie otrz. nic! [zapis z 25 stycznia (6 lutego) 1898]

2. D z. c. O jcze! t. od. s. w op. i w obr. t. rz. k. spr. br. natch.! [frag m en t z 19 kw ietn ia (1 maja) 1898]

3. X p ie n [ią d z e ] przyj[ął] n. o. n. p.! [frag m en t z 11 (23) p aździernika 1898]

F ra g m e n t d rugi, zło żo n y z pierw szych liter i pierw szych sylab w yrazów, je s t m o żliw y do rozszyfrow ania d o p ie ro w kontekście całości D ni, któ re zaw ierają także in n e apostrofy m o d litew n e. M o ż e m y w ięc zaryzykow ać deszyfrację następującą: D z[ięki] ci, Ojcze! T[obie]

od[daję] s[ię] w op[iekę] i w obr[onę], T [y] rz[ądź], k[ieruj] spr [a wami], br[oń], natch [ nij]!I n te r­ p u n k cja tego, ja k i w iększości fra g m en tó w dzien n iczk a pochodzi od edytora, b o w iem O rz e ­ szkow a najczęściej om ijała znaki przestankow e.

F ra g m en t trzeci je s t czytelny częściow o, b o w iem na cztery ostatnie w yrazy nie sposób znaleźć p o m y słu . Są sprawy, o k tó ry ch O rzeszkow a nie in fo rm o w ała n ikogo w listach, ja k chociażby d y sk retn e pożyczki dla przyjaciół. N ie m o ż em y być p ew n i treści je j k o m entarza. Takich fra g m en tó w znalazło się w całym tekście kilka. D o najw iększych p ro b le m ó w należało rozw iązyw anie sk ró tó w typu „p. Jaczyn. w iecz.” N ie do w iem y się, kto tego dnia napraw dę o d w ied ził pisarkę: p an Jaczynow ski czy pani Jaczynow ska. Zakładam y, u p raw n ie n i do tego przez listy, że to raczej Jaczynow ski — adw okat częściej składał w izyty O rzeszkow ej.

P ro b le m a ty cz n e je s t używ anie przez au to rk ę w ielkiej i m ałej litery. U ła tw iło b y to w sta­ w ianie w rozw iązane skróty znaków in terp u n k cy jn y ch . N iestety, czasem nie m o ż n a o d ró żn ić w pośp ieszn y m , niew y raźn y m piśm ie kształtu litery. Być m oże O rzeszk o w a sam a zacierała

(5)

granice zdań, szczególnie w p rzypadku zapisów inty m n y ch . Ale w arto tu zw rócić uw agę, że naw et w ty tu łach czytanych książek często używ ała m ałej litery. W edycji niniejszej w szystko d o sto so w a n o d o kry terió w obecnej p o praw ności ortograficznej. R óżnicę p o m ię d zy orygina­ łem a edycją sygnalizuje przypis.

P odkreślić należy tr u d n o czytelny m iejscam i ch arakter pism a O rzeszk o w ej, k tóra ow ych n o ta te k nie przeznaczała do d ru k u , przeciw nie, zeszyt był ro d zajem sekretnika. Są w yrazy n ie m o żliw e do odczytania. Z aznaczam y je naw iasem kw adratow ym z w ielo k ro p k iem i zn a­ k iem zapytania w środku. Je st kilkanaście takich, k tóre są raczej edytorską in terpretacją p o staw ionych p rze z autorkę kresek (których znaczenia m o ż n a się je d y n ie dom yślać). Takie przypadki o zn aczo n e są w tekście stojącym o b o k w yrazu naw iasem k w adratow ym ze znakiem zapytania w śro d k u . P rzy im io n ac h d o p isu jem y w naw iasie k w adratow ym nazw isko, co pozw ala u n ik n ą ć pom yłek: w o to c ze n iu O rzeszkow ej było bo w iem w iele osób o tych sam ych im ionach.

P o m in ię te frag m en ty tekstu w o brębie zapisów d zien n y c h sygnalizuje naw ias k w adrato­ w y z w ielo k ro p k iem w ew n ątrz. W ielokropkam i w naw iasach zw ykłych, dla o d ró żn ie n ia, zaznaczono n ato m iast w o b ecn y m w yborze opuszczenia w iększych o d cin k ó w tekstu w ra­ m ach poszczególnych lat.

W obec tak w ielkiej ingerencji edytora w tekst pojaw ia się kw estia w spó łau to rstw a. D o p i­ sane d o sk ró tó w au to rsk ich frag m en ty przew ażają objętość zapisu oryginalnego. N ie sposób m ieć pew n o ść, czy odczytanie zgo d n e je s t z in tencjam i nadaw czyni. W yrazem p o k o ry edy­ torskiej są w ięc

nawiasy kwadratowe,

które pozostaw io n o , by czytelnik m iał św iadom ość, gdzie k ończy się m o w a O rzeszk o w ej, a gdzie zaczyna się sugestia opracow ującego notatki. N iestety, tru d n e do w y konania było zaznaczenie m iejsc, w k tórych w sta w io n o znaki in te r­ p u n k cy jn e. N a d m ia r o d n o śn ik ó w u czyniłby z tek stu hybrydę.

W ybór takiego sposobu istnienia dzien n iczk a O rzeszkow ej w d ru k u zg odny je s t z in te n ­ cjam i p ro feso ra E d m u n d a Jankow skiego, k tóry publikując fragm enty D n i z 1898 r. w książce Eliza Orzeszkowa (I w ydanie: W arszawa 1964, rozdział Strofa poematu), używ ał naw iasów k w adratow ych d o zaznaczenia rozw inięcia skrótów. W szystkie fragm enty diariusza odczytane przez Jan k o w sk ieg o o znaczone są przypisem . O b e c n a edycja nie zaw sze trzy m a się tych propozycji.

Jan k o w sk i rozszyfrow ał dw a najczęściej pojawiające się w tekście kryptonim y. Litery: „p.”, „fr.”, „ f ”, „F.”, „X” — oznaczają m ło d eg o oficera, F ranciszka G odlew skiego, któ ry służył w p u łk u artylerii stacjonującym w G ro d n ie. O rzeszk o w a przeżyła w drugiej poło w ie 1897 i w 1898 ro k u w ielkie, p lato n iczn e i niew yznane uczucie d o G odlew skiego. Je d y n y m śladem przyczyniającej pisarce w ielkich cierp ień nam iętn o ści je s t niniejszy d zienniczek. Spraw a ta została ro zw in ię ta w e w sp o m n ia n ej książce Jankow skiego, w obec czego w przypisach do p u b lik o w a n y ch tu fra g m en tó w nie pośw ięcam y je j w iele m iejsca. D ru g im k ry p to n im e m je s t „ C ie ń ”. R z ec zo w n ik ten kryje im ię zm arłego w 1896 ro k u d rugiego m ęża pisarki, Stanisław a N ah o rsk ieg o .

(6)

W spom nieć należy o jeszcze je d n e j postaci, której im ię, o b o k G odlew skiego i N a h o rsk ie - go, b ard zo często pojaw ia się w Dniach. Je st nią M aria z S iem aszków O b rę b sk a (1853-1916), n ajw ierniejsza przyjaciółka O rzeszkow ej. Pisarka z a tru d n iła ją w latach siedem dziesiątych ja k o lektorkę, gdy sam a m iała k ło p o ty z oczam i. S iem aszków na stała się je j zaufaną sekretarką, p o te m p o w iern ic ą i n ie o d stę p n ą tow arzyszką. P otrzeba przebyw ania razem z M a rią była u O rzeszk o w ej zadziwiająca (zob. listy do O brębskiej i jej m ęża, M aksym iliana — n ie p u b li­ k ow ane). O b rę b sc y zastępow ali O rzeszkow ej rod zin ę, której nie posiadała. T ru d n o m ów ić 0 O rzeszk o w ej w G ro d n ie , nie w spom inając o M arii i M aksym ilianie. M aria z W yganow - skich G iedroyciow a, uczennica O rzeszkow ej m ieszkająca u niej w latach 1901-1903, tak w sp o m in a O brębską:

Była ona osobą w ykształconą, znającą kilka obcych języków , oczytaną i p ró b o ­ w ała sw ych sił na p o lu literackim ja k o tłum aczka. U ro d z iła się w 1853 roku, m iała zatem 12 lat m niej od O rzeszkow ej, je d n a k m ó w iły sobie po im ien iu , używ ając pieszczotliw ych zd ro b n ie ń : O rzeszk o w a nazyw ała O b rę b sk ą „Tytką”, a O b rę b sk a O rz esz k o w ą „S iulą” lub „S iulką”. Była p o w iern icą w szelkich z m ar­ tw ień , radości i za m ierzeń O rzeszk o w ej, która często radziła się je j n aw et w spraw ach tw órczości literackiej. Z azd ro ść je j o sto su n k i uczu cio w e O rz e ­ szkow ej d o w szystkich ludzi była nieraz w p ro st śm ieszna. O rz esz k o w a tak dalece ulegała w p ły w o m O brębskiej, że często u stosunkow yw ała się do ludzi przez p ry zm a t jej poglądów. D latego bardzo często ludzie, pragnąc uzyskać coś od O rz esz k o w ej, zw racali się z ty m w p ierw szym rzędzie d o O bręb sk iej. ( ...) Była b ardzo apodyktyczna i często naw et O rz esz k o w aje j ustępow ała. S tw arza­ ła ró w n ież atm osfery w d o m u : je że li m iała nastrój ponury, to cały d o m ulegał te m u nastrojow i, a O rz esz k o w a w ym aw iając się pracą znikała d y plom atycznie w sw o im p o koju; je że li nastrój w esoły — to d o m się ożywiał. W g ru n cie rzeczy nie była ona je d n a k złą kobietą, odznaczała się d u żą praw ością charakteru, szczerą uczy n n o ścią i m iała bardzo d o b re serce, z czym się je d n a k kryła i co pokryw ała szorstkością. ( ...)

O rzeszk o w ej była O b rę b sk a w p ro st nadzw yczajnie oddana. K ochała j ą i żyła je j życiem . Z re sz tą i O rz esz k o w a nie m ogła się d łuższy czas b ez niej obejść.

O b rę b sk a w w ielu szczegółach życia po p ro stu u zu p e łn ia ła O rz esz k o w ą2.

M aria O b rę b sk a pełn iła w iele funkcji p rzy b o k u pisarki: p o m o c w akcji pedagogicznej w G ro d n ie , zastępow anie O rzeszk o w ej w w ykładach, opiekow anie się nią podczas w yjazdów zagranicznych, p rezesow anie o ch ro n c e grodzieńskiej, któ rą opiekow ała się O rzeszkow a, tow arzyszenie pisarce w co d zie n n y ch spacerach i w yjazdach w akacyjnych, przyjm ow anie 1 zabaw ianie gości w czasie niedyspozycji gospodyni. Po śm ierci N ah o rsk ie g o w szystkie spraw y p ie n ięż n e i p raw ne pisarki w G ro d n ie załatw iał M aksym ilian O bręb sk i.

(7)

Ta ścisła w ięź w yjaśnia stałą obecność M arii i M aksym iliana na kartach D ni.

C z em u posłużyć m oże edycja D n i? Stanowią one niezwykle cenne uzupełnienie źródeł dotyczących życia i tw órczości Elizy O rzeszkow ej, d o p ełn ien ie je j korespondencji z lat 1898-1904. Jednocześnie podkreślić należy, iż bez kontekstu, jaki stanowią listy O rzeszkow ej i do O rzeszkow ej, tekst dzienniczka byłby tru d n y do zrozum ienia. Korespondencja, w ydana i niew y- dana, je s t w ięc niezbędną dla D ni matrycą. Stąd obecność tak w ielu cytatów z listów w przypisach.

Tekst te n je s t sw ego rodzaju novumg atu n k o w y m w tw órczości auto rk i N ad Niemnem, szczególnie interesu jący m dla badaczy intym istyki. O rz esz k o w a upraw iała autobiografię, pisała w iele listów, które uznać m o ż n a za pogranicze d zien n ik a in ty m n eg o i epistolografii. Teraz d ołączam y d o tego zestaw u d zien n ic ze k — kalendarium . O d sła n ia O rz esz k o w ą od najw ażniejszej strony: zaklętej w kolejne dniecodzienności grodzieńskiej.

N otka edytorska

R ozw inięcie skrótów : E d m u n d Jankow ski, Iw ona W iśniew ska.

K onsultacja i p o m o c w o d czytaniu tru d n iejszy ch skrótów : Jacek W ójcicki. Przypisy opracow ała: Iw o n a W iśniew ska.

P odstaw ow e źródła przypisów :

— k o m e n tarze E d m u n d a Ja nkow skiego do Listów zebranychE lizy O rzeszkow ej (o zn a­ czane L z z n u m e re m to m u ),

— m ateriały zg ro m a d zo n e w A rc h iw u m E lizy O rzeszkow ej IBL P A N (oznaczane sk ró ­ te m

AEO

z n u m e re m sygnatury, skrót:

kopia LBS

oznacza kopie n iew ydanych listów O rzeszk o w ej sporządzone przez pierw szego w ydaw cę k o resp o n d e n cji pisarki — L udw ika B ru n o n a S w iderskiego),

— b lo k k o resp o n d e n cji do E lizy O rzeszkow ej ze zb io ró w B iblioteki P ub liczn ej m .st. W arszaw y (D ział Starych D ru k ó w i Rękopisów , akc. 2629),

Wspomnienia o Elizie OrzeszkowejM arii z W yganow skich G iedroyciow ej (m aszynopis u d o stę p n io n y przez ro d zin ę autorki),

Bibliografia Literatury Polskiej „N owy Korbut”t. 17, vol. II: H alin a G acow a, Eliza O rze­

szkowa,W rocław 1999.

S krót

EO

oznacza E lizę O rzeszkow ą.

Listy w spom niane w Dniach,a dziś nieznane, nie są odnotow yw ane w przypisach. W p rzy ­ pisach p o m in ię to też k o resp o n d e n cję Eliza O rzeszk o w a — Tadeusz G arbow ski i przebieg p ow staw ania pow ieści A d astra. N ie są przyw oływ ane dane biograficzne w iększości stałych k o re s p o n d e n tó w O rz e sz k o w e j, k tó ry c h sylw etki o m ó w ił E d m u n d J a n k o w s k i w edycji L istów zebranych.

P ragnę podziękow ać m g r E lżbiecie N iez n ań sk iej, kustoszce A rc h iw u m Elizy O rz e sz k o ­ w ej p rzy IB L P A N , za b ez in te re so w n ą p o m o c w korzystaniu ze zb io ró w i niezw ykłą życzli­ w ość; doc. d r hab. G rażynie B orkow skiej za zachętę d o podjęcia tru d u całościow ej edycji D ni; p rac o w n ico m działu Starych D ru k ó w i R ękopisów G łó w n ej B iblioteki P ub liczn ej m . st. W arszaw y za cierpliw ość i p o m o c w odczytyw aniu k o resp o n d e n cji oraz d ro w i Jackow i W ó j­ cick iem u za p o m o c w deszy fro w an iu najtru d n iejszy ch fra g m en tó w diariusza O rzeszkow ej.

(8)

Eliza Orzeszkowa

D n ie [fragm enty]

1898

(...)

14. [26 stycznia]

C ały d zień p rze p [isu ję] i piszę. S kończ[yłam ] akt d ru g i3. P [ana] F r[an ciszk a]4 nie ma. N ik [ t] i n ic5 o p r[ó c z] pióra. W iele dz[iś] płak[ałam ]. C ie n [ iu ] 6 m ój! B ądź b ło g o s ła w io n y ] i oby B óg p rę d k o m ię tam w ziął, gdzie ty! W szystko zaw odzi. W szyscy zaw odzą — w szyscy obcy — tylko śm [ie rć ] pew na, ale kiedy? C iek [aw am ] czy te n d ram [at] w art czego! ( ...)

19. [31 styczn ia]7

8 9 10

W iec z[o re m ] K ościałk[ow ska] w d o w a z Jadzią , M ar[ia] G odl[ew ska] , p [an ] F r[a n

-* 11

ciszek] czytał Niepopr[au>nych]S łow [ackiego] .

3 EO pracowała wówczas nad Wozem Zagom anta. Pomysł utworu narodził się w 1895 roku. W liście do Jana Karłowicza z 13 września 1895 Orzeszkowa pisała: „Bardzo natrętnie ciśnie mi się do głowy dramat trzyak­ towy osnuty na starciu się pierwiastku dobra, czystości moralnej, altruizmu, z nowymi kierunkami antyetycz- nymi, jakim i są tak zwane: dekadentyzm , indywidualizm (nadczłowiek N iet[z]schego), pesymizm, modernizm itp. M am kilka postaci, jak mi się zdaje, bardzo znamiennych i dość nowych, sytuację dramatyczną i rozwiązanie, w którym pierwiastek etyczny wychodzi spod wozu boga śmierci, Schiwy, który go przejechał, okryty ranami, lecz nie zdruzgotany, owszem, tryumfujący tą mocą nieśmiertelną, która istnieje w nim samym. Mówiłam o tym pomyśle z p. Kotarbińskim, który odwiedzał mię z żoną i siostrą tego lata. Jako aktor zna się na tym i sam pomysł pochwalił, a techniczną stronę, na której znać się nie mogę, poprawić i urządzić przyrzekł. Może to ju ż za późno stawić pierwsze kroki na nowej drodze, ale pierwszy zarys tego dramatu od dawna mam ju ż w głowie, tylko brakowało mi zawsze śmiałości do niego przystąpić” (L z , t. III, s. 114). Najintesywniej pracowała EO nad tekstem w roku 1898. 18 lutego wysłała dwa pierwsze (z planowanych pięciu) akty do oceny Józefowi Kotarbińskiemu, który ocenił próbę negatywnie (list ten nie zachował się). Dlatego zapewne EO zarzuciła dalszą pracę nad dramatem, na rzecz powieści Argonauci, której tematyka zbliżona jest do problemów poruszanych w Wozie Zagom anta. Rękopis fragmentów trzech aktów nieukończonej całości znajduje się w Archiwum Elizy Orzeszkowej IBL PAN. Tytuł utworu zaproponował Ludwik Brunon Swiderski, pierwszy edytor listów EO (zob. Listy, t. II, cz. II, Warszawa 1938, s. 366-368). Historię pracy EO nad Wozem Zagom anta przybliża Edm und Jankowski w Kom entarzu do listów EO do Józefa Kotarbińskiego (L z , t. IV, s. 341-344).

4 Franciszek Godlewski — zob. artykuł wstępny.

5 Po „nic” znajduje się w rękopisie kropka, więc może lekcja powinna wyglądać: ,,Nik[ogo] i nicfzego]...”. Jednak mało prawdopodobne, aby EO rozbijała głoskę „cz” na dwie litery w zapisie.

6 „Cień” to Stanisław Nahorski, zob. artykuł wstępny. EO używa zarówno małej, jak i wielkiej litery — zapis autorki zachowujemy. W tym wypadku wygląda on następująco: „Cień”. Jednak, aby zdanie miało sens, pominęliśmy znak diakrytyczny nad „n” i rozwiązaliśmy dalszy ciąg wyrazu.

7 Zob. E. Jankowski, E liza O rzeszkow a, Warszawa 1980, s. 433. Wszystkie kolejne odsyłacze do książki Jankowskiego dotyczą tego wydania.

(9)

22. [stycznia = 3 lutego]

P [a n ] F r[anciszek] odd[ala] się. K onfiec] bliski tak ja k z O b r[ę b sk im i? D ęb sk ą ?]12. B e zb rzfeż n a] sa m o tn [o ść]. S ieroszew ski13.

23. [stycznia = 4 lutego]

S ierosz[ew ski] i p [an ] F r[anciszek]. [ ...] . W szystko m arn e, zm ien n e , słabe, liche. O h y d a d o życia. D laczego czuję inaczej ja k oni? W ta k fim ]14 o p u sz cz [e n iu ] i u sp o s[o b ie n iu ] psy­ c h ic z n y m ] tw orzyć czy podo b n a? C o m i te n m ó w ił w cz [oraj] o sw [o im ] sz c z ęś[ciu ]?15 C z y p o d o b n a b[yć] t[ak] s z c z ę ś liw y m ]? 60 tyg [o d n i] od śm [ierci] m [eg o ] najdfroższego] c i[e n ia ]16. Ileż przeż[y łam ]! C iekaw e, ile je szc ze będzie?

24. [stycznia = 5 lutego]

K leksografia17. W ieczfór] z p [a n e m ] F r[an ciszk iem ]. W iecz[ór] miły. Lżej.

który zmarł 7 stycznia 1895 r.

9 Jadwiga Kościałkowska (1876-1950), córka Józefa i Ludwiki. Jadwiga była słuchaczką prowadzonych przez EO w jej grodzieńskich mieszkaniach tajnych kursów literatury i historii polskiej. W 1904 r. poślubiła pedia­ trę, doktora Józefa Łukowskiego i zamieszkała w Wilnie.

10 Maria Godlewska (1863-1841), siostra Franciszka i Pauliny, grodzieńska przyjaciółka EO, słuchaczka jej tajnych wykładów poświęconych literaturze polskiej. Bywała u pisarki bardzo często, ta zaliczała ją do kręgu najbliższych znajomych. Godlewska prowadziła czytelnię znajdującą się w dom u EO na tak zwanej „górce”. Oznaczana jest w dzienniczku pierwszymi literami imienia i nazwiska, przy czym EO czasem pisze „Mary­ nia”, tak też często nazywa Godlewską w listach. Tu jednak, dla odróżnienia od Maryni Obrębskiej, także nazywanej „Marynią”, będziemy rozwiązywać skrót: Mar[ia].

" Chodzi o Fantazego. Słowacki nie zatytułował dramatu, tytuł Niepoprawni stworzony został przez pierwsze­ go wydawcę, Antoniego Małeckiego w 1866 roku i na pewien czas uznany przez historyków literatury. EO pisze: „niepopr[awnych]”. Taki zapis tytułów: małą literą, bez cudzysłowu czy podkreślenia, jest dość częsty w D niach.

12 Skrót nazwiska „O br”, użyty przez EO oznaczać może zarówno Marię Obrębską, jak i oboje Obrębskich, Maksymiliana i Marię. Maria jako najbliższa przyjaciółka EO była wprowadzana w większość intymnych spraw pisarki. Najbardziej prawdopodobna przyczyna gniewu między EO i Marią Obrębską to stosunek pisarki do Franciszka Godlewskiego. N awet jeśli EO nie zwierzała się Marii ze swych uczuć do pana Franciszka, ta zapewne łatwo domyślała się przyczyny częstych zaprosin młodego oficera do dom u pisarki. Ó w coraz bliższy stosunek między starszą już kobietą a człowiekiem właściwie dopiero wchodzącym w życie wywoływał w Grodnie plotki i narażał EO na śmieszność, z czego zapewne Obrębska zdawała sobie sprawę wyraźniej niż ogarnięta gorącym uczuciem EO.

13 Om ów ienie trudnych początkowo, potem serdecznych relacji EO — Sieroszewski daje Edm und Jankowski — zob. L z, t. II, s. 257-258. Wacław Sieroszewski był przyjacielem Piotra Górskiego, właściciela Swiacka koło Grodna. Przebywając u Górskich (których pisarka także dobrze znała), zawsze odwiedzał EO. Być może wizyta ta związana była z artykułem EO G w iazda wschodzi, poświęconym powieści Sieroszewskiego W matni, która powstała w roku 1896 w czasie pobytu pisarza w Swiacku. Artykuł EO powstał w listopadzie 1897 roku, zaś ukazał się tuż po wizycie Sieroszewskiego w Grodnie, w „Tygodniku Ilustrowanym” 1898 n r 6 (5 lute­ g o ) ^ , był utrzymany w tonie entuzjastycznym. Zapewne jako podziękowanie Sieroszewski zadedykował EO swoje Wrażenia z Białowieży opublikowane w „Prawdzie” 1898 nr 47-52. Autor W matni odwiedził Grodno także w czerwcu 1898, o czym EO donosi Leopoldowi Meyetowi w liście z 30 czerwca 1898, Grodno (L z, t. II, s. 167).

14 Uwaga: EO używała końcówek: -em , -em i w narzędniku zaimków i przymiotników rodzaju nijakiego. W niniejszej edycji modernizujemy rozwiązania skrótów.

15 Inna możliwa lekcja tego zdania: „Co mi sen mówił wczoraj o świecie szczęśliwym?”.

16 W zeszycie mieszczącym D n ie znajdują się strony, na których EO odlicza tygodnie od śmierci Stanisława Nahorskiego. Pamięć o Cieniu jest jednym z leitmotivów diariusza.

17 Chodzi tu zapewne o zabawę towarzyską polegającą na odczytywaniu znaczeń z odbitych na złożonej kartce papieru kleksów. Inne możliwe znaczenie to po prostu: pisanie, ale EO nigdzie więcej nie używała tego

(10)

25. [stycznia = 6 lutego]

18 19

W iecz[orem ] m uzyk[ow anie] u W róblew s[kich] . M arzyć d ł[ugo], nie otrzfym ać] nic!

26. [stycznia = 7 lutego]

20 21

P iszę listy: do W acł[aw a Jacuńskiego] , B aran[ow skiego] i in n e w y sł[ałam ], D o

La-22

w ro w a nie w y sł[ałam ] . W iec zo r[e m ] 2 telegr[am y]. P [ana] F r[anciszka] nie ma. C z em u ? B oże, B oże, B oże, ty je d e n w sp o m fag ać], ratow [ać] m [n ie ] m o ż [e sz]. N ę d z a serdeczna!

29. [stycznia = 10 lutego]

23

Z osia [E y sy m o n tt] u m arła . Leży cicha i ukojona. Biedna! Z d aje się, że ja tylko o d g a d y ­ w ałam ] jej ta jem n e m ęczarnie. W szystko skończyłaś! O , w y cienie, ja k szybko mijacie! Kiedyż

terminu na oznaczenie czynności tworzenia.

18 Antoni i Karolina z Mańkowskich Wróblewscy mieli jedenaścioro dzieci. Trzech synów: Edward, Zygmunt i Witold było wybitnymi uczonymi. EO szczególną przyjaźnią darzyła Witolda, geografa i przyrodnika, który pomagał pisarce w systematyzowaniu jej botanicznej pasji. EO była w bliskich stosunkach także z dwiema siostrami: Marią i Aliną. Dla Marii Wróblewskiej, obdarzonej talentem malarskim, wyrobiła w 1901 roku u Hipolita Wawelberga stypendium zagraniczne. Osobą najczęściej odwiedzającą szary domek EO była na pewno Alina Wróblewska. Sama EO charakteryzowała ją następująco w jednym z listów: „(...) niemłoda panna, muzyczka, zarabiająca dużo lekcjami muzyki”. Muzykowanie u Wróblewskich było jedną z rozrywek Polaków z Grodna. 16 lutego 1902 r. EO donosi Franciszkowi Godlewskiemu: „(...) panna Alina [Wróblew­ ska] wcale ładnie wykształciła chór śpiewacki, duży, który co dwa tygodnie wjej mieszkaniu ze współudziałem różnych solistów koncerty dla kilkudziesięciu osób daje (...)” (L z, t. VII, s. 345).

19 W zapiskach diarystycznych EO dostrzec można zamiłowanie do poetyki aforyzmu.

20 Wacław Jacuński (1873-1917) — pochodził z rodziny niezamożnych dzierżawców, uczęszczał do gimna­ zjum w Grodnie. EO poznała Jacuńskiego jeszcze jako ucznia gimnazjum, członka tajnego kółka samokształ­ ceniowego (obszerną charakterystykę Jacuńskiego pióra EO przynosi jej list do Kazimierza Poniatowskiego z 30 lipca st. st. 1892, L z , t. VII, s. 231-233). Miał matkę wdowę i brata kleryka, dorabiał lekcjami i jak wielu gimnazjalistów, bywał u EO. Odtąd, dostrzegłszy w nim materiał na nieprzeciętnego człowieka, pomagała mu w zdobyciu wykształcenia i w późniejszej karierze. Jacuński stał się jednym z najbardziej hołubionych pupi­ lów pisarki. Uzyskawszy za poparciem EO stypendium Spasowicza i Barszczewa, skończył studia na wydziale przyrodniczym Uniwersytetu Petersburskiego. Po ukończeniu uniwersytetu odbywał służbę wojskową w Grodnie, mieszkając wówczas nie w koszarach, ale w domu EO. Dzięki stypendium Wawelberga, o które wystarała się EO, Jacuński odbył także studia chemiczne w Paryżu. 6 lutego 1898 EO otrzymała list od Jacuńskiego, w którym donosił jej o otrzymaniu w Warszawie posady dzięki pomocy Leopolda Meyeta. EO w liście z 6 lutego 1898 dziękuje Meyetowi za zainteresowanie okazane jej wychowankowi: „(...) pisze mi Wfacław] Jacfuński] o całej Iwojej dobroci dla niego i serdecznym cieple, które u ciebie znalazł. Ponieważ zaś z tym chłopakiem zjadłam jeżeli nie beczkę, to pół beczki soli i losy jego ogromnie mię obchodzą, więc za wszystko, co dla niego uczyniłeś i jakim dla niego byłeś, po sto razy, z całej duszy ci dziękuję” (L z, t. II, s. 152). Jacuński zamieszkał na ulicy Włodzimierskiej, obok Leopolda Meyeta, który miał czuwać nad młodym człowiekiem. Meyet coraz częściej donosił grodzieńskiej przyjaciółce, że Jacuński „melancholizuje” i jest nietowarzyski. Były to początki choroby alkoholowej, w którą popadł i która była jednym z wielu stałych zmartwień EO w ostatnich latach jej życia.

21 List EO do Ignacego Baranowskiego z 7 lutego 1898, Grodno (L z, t. IV, s. 45-47). W liście tym EO dziękuje Branowskiemu za opiekę roztoczoną w Warszawie nad Wacławem Jacuńskim, który zaczął bywać u Baranow­ skich. Pisze także o pracy nad dramatem [W óz Zagornanta].

22 List EO do Wukoła Ławrowa z 26 stycznia st. st. 1898, Grodno, „Slavia Orientalis” 1957 t. 6, s. 259-264. List jest bardzo obszerny, może więc EO nie wysławszy listu 26 stycznia, kontynuowała go dnia następnego. 23 Zofia Eysymontt z Klimaszewskich, żona Konstantego, adwokata grodzieńskiego, matka Jadwigi (później­ szej Kunickiej), przyjaciółka i powinowata EO, zmarła 9 lutego 1898 r. 2 grudnia 1897 r. EO pisała do Meyeta: „Mam teraz obraz rozpaczliwy przed oczyma w postaci Zosi Eysymonttowej, której lekarze przepowiadają najwyżej trzy jeszcze miesiące życia. Cała okryta jest rakowymi guzami — sarkoma. Męki przenosi straszne

(11)

p rz e m in ę z kolei? Ż ycie d o p [ó k i] trw a, rw ie na falach sw ych serce i głow ę. C ó ż uczynię, skoro nie m ogę być m artw ą za życia? B ądź zdrow a, b ie d n a tow arzysko m oja i — szczęśliwa, bo rz u c iła ś ju ż swój serdeczny ból! W iec z[o re m ] p [an ] F r[anciszek]. K r[aszew ski? uszew ski? aków ?]24. ( ...)

2. [14 lutego]

2 c 26 . 27

U Ja c z y n [o w sk ic h ] . C z f y t a m ] La-bas — o h y d a ! P ró ż n ia c tw o ! T rz e b a p o ­ p r a w ić ] się, pr[osić] B o[ga] o n a tc h n ie n ie ] . Je ste m b fa rd z o ], b [ard zo ] w in n a, ale ty, Boże, w idzisz, ja k cierpię.

W ie[czó r] dość p rzy je m [n y ], Jad zia K ośc[iałkow ska], p [an ] F rfanciszek] czytfał] Borysa Godunowa .

z cierpliwością i pogodą prawdziwie anielską. Jest to rówieśnica moja i znamy się od dzieciństwa; lubiłam ją za charakter łagodny, miły, wesoły i duże cnoty domowe. N ie była szczęśliwą; potrafiła być zawsze uczciwą. Opiekuję się jedną z jej córek [Jadwigą] (...)” (L z, t. II, s. 149). Śmierć przyjaciółki przybiła EO, w kilka dni po zgonie Eysymonttowej pisała do Méyeta: „W tych dniach umarła Zosia Eysymontt, z którą kiedyś w Po- niem un[iu] polkę tańczyłeś. Umierają i czasy, i ludzie, a tych, którzy zostają, porównać można do lamp dogorywających. Otwarcie wyznaję przed Tobą, Drogi Przyjacielu, że tak się czuję zgnębioną, tęskną, samotną i smutną, że pisać mi niepodobna. Wprost sprężyny nie ma. Usiłuję dźwigać się, ale często bez powodzenia” (list z 14 lutego 1898, Grodno, L z , II, s. 151-152).

24 Lekcja niepewna. N ie wiadomo też dokładnie, co ów skrót może oznaczać: czy wspólną lekturę Kraszew­ skiego, czy wizytę Kruszewskiego, czy Kraków, gdzie 7 lutego odbyły się uroczystości na cześć EO.

25 Chodzi o Stanisława Jaczynowskiego, grodzieńskiego adwokata przysięgłego i właściciela majątku Jance- wicze w powiecie brzeskim. Jaczynowski żonaty był z Marią z Bortnowskich. Oboje należeli do kręgu przyjaciół EO, składającego się z polskich rodzin inteligenckich, których niewiele było w Grodnie i które prowadziły najczęściej domy otwarte.

26 Powieść L à -b a s Karla Jorisa Huysmansa ukazała się w roku 1891. Powieści Huysmansa L à -b a s i E n route zamawiała EO wraz z dużą partią książek listem do Gebethnera i Wolffa z 21 maja 1895 (L z , 1.1, s. 105). Książka znajdowała się jednak na liście zakazanych przez cenzurę w Królestwie, więc EO w liście do Méyeta z 6 lipca 1895 prosi „Niech Złocieńki przywiezie mi z zagranicy oprócz Tetmajera jeszcze powieść Huysmansa L à-bas. Zabroniona nie wiem dlaczego, a jestem jej bardzo ciekawą” ( L z , t. II, s. 77). Lektura L à -b a s musiała zniesmaczyć „kazuistkę sumienia” (określenie Stanisława Brzozowskiego) przyzwyczajoną rozprawiać o czło­ wieczej kondycji w zupełnie innych wymiarach, wszak głównym tematem dzieła Husmansa są: satanizm

i perwersja. Powieść EO Argonauci, która powstawała w tym samym mniej więcej czasie, piętnuje postawy dekadenckie i moralnie perwersyjne jako nieużyteczne dla zbiorowości i dziwaczne dla otoczenia. W liście do Józefa Kotarbińskiego z 16 marca 1899 pisze o Przybyszewskim i modernistach francuskich: „Sławnego Confiteor nie mam. To, co czytałam, sprawiło na mnie wrażenie wielkiego, ale chorego talentu, bardzo nawet chorego. (...) Jest to cóś na kształt Pytii wśród narkotycznych wyziewów porwanej miłośnym szałem i mięszającej w wyroczniach mistycyzm najciemniejszy z najwyuzdańszą zmysłowością.

Pisze Pan o tym, że wnoszą oni do literatury pierwiastek idealistyczny. Czy istotnie? Mnie bo te „nagie dusze” wydają się nagimi zmysłami, dokoła których szaleje huragan szumno brzmiących słów. Takjak u Huysmansa w Là-bas, E n route etc., jak u Mallarmego l ’A près-m idi de Faune etc. Tych autorów trzeba czytać samotnie, z mężem nawet trudno, z młodszą siostrą niepodobna. N ie jest-że to dowodem, że nie o duchowy pierwiastek im idzie?” (L z , t. IV, s. 85).

27 Przynależność okrzyku „Próżniactwo!” niejasna. Być może to następne określenie powieści Huysmansa, być może samej lektury tego utw oru jako straty czasu. Trzeci, najbardziej prawdopodobny wariant to autotematyzm, dzień bez pisania uważała EO za zmarnowany.

(12)

3. [15 lutego]

W iec z[o re m ] p [an ] F r[anciszek] czyt[ał] Puszkina. M a r[y n ia O brębska] zła. ( ...)

10. [22 lutego]

29

,

.

.

.

Argon[auci] . C ały d z [ie ń ] sam a, piszę. Z im n o . W iec z[o re m ] p [an ] F r[anciszek] — chory. G ogelm ogel, tro c h ę śm iech u i serdecznej życzliw [ości]. ( ...)

13. [25 lu teg o ]30

Z ę b y bolą, r a n e k w łó ż k u . C z y go zob[aczę]? W rę c e tw fo je] B [oże] złożył[am ] tę biedę

• 31 * 3 2

m[ego] serca! W iecz[orem ] Ordfyłowski?] , Szpil[ewski?] , p[an] Fr[anciszek], nie m ó w [im y ] z so[bą] nic. B oże, daj trfo c h ę] n ie w ie lk ie j] p ocfiechy]. W tw [o im ] ręku w szystko! D aj, ab[ym ] w iedz[iała] praw dę!

14. [26 lu teg o ]33

P isałam w iele. W iec zfo re m ] p [an ] F r[anciszek] cz[yta\] Jesień^4. Trzeba o p an[ow ać] się,

• • ✓ * 35 *

być ro zsą d n [ą ], c h ło d n [ą ]. C z y je s te m w ariatką? O b r[ęb scy ? ębska?] opuśc[ili? iła?] m ię zu p ełn ie. ( ...)

16. [28 lutego]

36 37

Pisał [am ]. P rzejażdż[ka] z p[anią] B okszcz[aninow ą] . W iec zfo re m ] W ił [unia] , M a - r[ynia O brębska], parę panien, p[an] Frfanciszek] czyt[ał] now [ele] Prusa. Tr[ochę] sp o k fo ju ].

29 EO zaczęła tę powieść na jesieni roku 1895 (zob. list do Jana Karłowicza z 1 grudnia 1895, L z , t. III, s. 11). U tw ór powstawał z przerwami. Najdłuższa spowodowana była śmiercią drugiego męża pisarki, Stanisława Nahorskiego. EO powróciła d o Argonautów je s ie n i^ 1897. Powieść, dedykowaną Franciszkowi Godlewskiemu, drukował „Tygodnik Ilustrowany” 1899 nr 1-41.

30 Zob. E. Jankowski, E. O rzeszkow a, s. 433, fragment.

31 Skrót można rozszyfrować jako: Józef Ordyłowski, lekarz praktykujący w Grodnie od 1880 roku, lubjego żona, Helena z Apoznańskich. Oboje bywali u EO. O doktorze Ordyłowskim wspomina Franciszek God­ lewski w Pani O rzeszkow ej (Warszawa 1934).

32 Brak danych na temat tej postaci.

33 Zob. E. Jankowski, E. O rzeszkow a, s. 433, fragment.

34 Godlewski czytał zapewne niedokończony poemacik Puszkina Jesień pochodzący z 1833 r, niedrukowany za życia poety (zob. A. S. Puszkin, Połnoje sobranije soczinienij, t. 3, Moskwa 1949, s. 262-265). W rękopisie widnieje wyraźny tytuł Jesień, jednak zważywszy na to, iż EO często zmieniała nieco brzmienie tytułów czytanych książek (zob. korespondencja EO i D nie), można także przypuścić, że Godlewski czytał głośno nowelę Wacława SieroszewskiegoJesieniq. O brazek z życia północno-wschodnich krańców Syberii, która ukazała się nakładem wydawnictwa Gebethnera i Wolffa w zbiorze nowel W matni, Warszawa 1898 r. (pierwodruk: „Głos” 1888 nr 6-7). EO pisała o W matni jesienią 1897 (zob. przypis 11), Sieroszewski zaś mógł wręczyć pisarce egzemplarz z dedykacją w czasie swej wizyty w Grodnie w dniu 22 stycznia [st. st.] 1898 (zob. D nie). 35 Skróty „O br”, i „opuść”, można czytać na dwa sposoby. Wersja Edmunda Jankowskiego ,,Obr[ębska] opuścfiła]” wydaje się bardzo prawdopodobna. Za wersją „Obr[ębscy] opuścfili]” przemawia fakt, iż EO w pozostałych zapiskach D n i nazywa swą przyjaciółkę Mar[ynią], ewentualnie Mar[ynią] Obr[ębską]. Także w listach do wspólnych przyjaciół nie używa nazwiska, gdy pisze o swej najbliższej przyjaciółce.

36 Paulina z Godlewskich Bokszczanin (1871-1960), zamieszkała w Grodnie siostra Franciszka i Marii, żona oficera wojsk rosyjskich, Emanuela. Paulina, nazywana przez EO najczęściej Paulą, podobnie jak jej rodzeń­ stwo przyjaźniła się z EO i była stałą bywalczynią szarego domku. Tak jak Maria Godlewska była słuchaczką prowadzonych przez EO tajnych kursów literatury i historii polskiej dla młodych panien z polskich domów, brała udział w pracach filantropijnych, społecznych i oświatowych inicjowanych przez pisarkę.

37 Wilhelmina Zyndram-Kościałkowska (1844-1926) — grodnianka, koleżanka EO z lat dzieciństwa i mło­ dości, pisarka i tłumaczka. Wraz z EO napisała ok. 1877 powieść Złota hrabinka (druk „Ateneum” 1877, t. III,

(13)

Rezygn[acja] cz[asem ] w stęp[uje] w serce i koi je . D z[ięki] ci, B[oże]! D a jj[e m u ] w szy st[k o ], m n ie p rę d [k i] koniec! Z r[o b ię ] j[a k ] w [o la] tw [oja]! W iersz Słow ackiego: ,JWieki m iną, te gwiazdy, któ re dziś świecą, zagasną, a nie o d m ie n i się serco m co giną, nic a nic!”38 ( ...)

18. [lutego = 2 m arca]39

List od Ł aw row a z o d b itk ą m ego listu o litje ra tu rz e ] polsk[iej]. K ło p [o t] z ty tu łe m 40. List p [ana] F r[anciszka], że n [ie] p rzy jd z [ie], m oja o d p [o w ied ź] ch ło d [n a ]. M ęka. S am otność bez granic. P iszę Argon[autów]. W iz[yta] u B ielaw skich41. C o za dziw n a h ist[o ria] ze m ną! G d y b y m nie była tak sam ą, m o ż e by to w szyst[ko] m iało in n y ch a r[a k ter]. O p u sz c z [e n ie ]

z. 2 i 3). Początkowa przyjaźń dwóch pisarek przerodziła się potem w niechęć, mającą podłoże światopoglą­ dowe i zawodowe. Zyndram-Kościałkowska niechętnie powracała do sprawy współautorstwa wyżej wymie­ nionej powieści, nie chciała podpisać jej swym nazwiskiem przy przedruku. Znajomość obu pisarek przechodziła wiele zawirowań, przyczyny oddalenia wymienia Kościałkowska w swym liście do EO z 23 (11) lutego 1886 ( L z , t. IV, s. 288-290). Pojawia się tam fragment, w którym autorka świetnie rozpoznaje pewną właściwość charakteru EO: „Dopatrujesz niejednokrotnie niechęci względem siebie tam, gdzie jej nie ma i być nie może”. Wilhelmina Zyndram-Kościałkowska była dość niespokojnym duchem, wiele podróżowała, często przez kilka miesięcy w roku pozostawała w Warszawie, gdzie utrzymywała bliską znajomość z przyjacielem EO, Leopol­ dem Meyetem. Warszawski adwokat pośredniczył niejednokrotnie między pisarkami i łagodził zadrażnienia. W Grodnie pozostawały stale siostry Wilhelminy: Barbara i Józefa, nie bywały jednak u EO, której dom uchodził za zbyt wolnomyślny dla tradycjonalistek i katoliczek, jakimi były panny Zyndram-Kościałkowskie. Nieprawdziwą jest opinia, jakoby EO i Wilhelmina Zyndram-Kościałkowska zerwały zupełnie znajomość i nie widywały się. Jak wskazują listy, prywatne notatniki Kościałkowskiej prowadzone przez wiele lat oraz D nie, spotykały się może niezbyt często jak na warunki grodzieńskie i posiadanie tylu wspólnych znajomych, ale dość często jak na osoby wzajemnie niechętne.

38 Jest to fragment Beniowskiego Juliusza Słowackiego, słowa Anieli wypowiadane do zwracającego jej słowo Maurycego Kazimierza:

Gdy patrzę w oczy twoje, widzę jasno, Ze ty naprawdę żegnasz. — Wieki miną, Te gwiazdy... które dziś świecą, zagasną... A nie odmieni się sercom, co giną N ic a nic. (...)

(J. Słowacki, Beniowski, pieśń VII [redakcja C] w: D zieła wszystkie, red. J. Kleiner, t. 11, Lwów 1933, s. 254). W roku 1898 został wydany w serii „Biblioteki Dzieł Wyborowych” Benioivski ze wstępem Piotra Chmielow­ skiego, Warszawa 1898 (pozwolenie cenzury: 28 lipca 1898). Cytowany przez EO fragment jest w tym wydaniu częścią pieśni XIII, s. 140 i jego interpunkcja jest zgodna z zapisem w Dniach.

39 Zob. E. Jankowski, E liza O rzeszkow a, s. 433, fragment.

40 W miesięczniku „Russkaja Mysi” 1898 nr 1 (styczeń) redagowanym przez Wukoła Ławrowa ukazała się bardzo pochlebna recenzja Sylw ka Cmentarnika (wydanie książkowe: Moskwa 1898, tłum. W Ławrow), ale recenzent wyraził opinię, jakoby EO była pierwszą w literaturze polskiej, która w swej twórczości porusza tematykę chłopską i żydowską. Zaskoczona tym dziwnym dla niej rozpoznaniem, EO w liście do Ławrowa z 26 stycznia [st. st.] 1898 daje krótki przegląd twórczości tych autorów, którzy ową tematykę poruszali w wiekach ubiegłych. Ławrow wykorzystał polemikę EO do druku i w numerze 3 (marzec) „Russkoj Myśli” ukazał się artykuł zatytułowany L ist do redakcji — przetłumaczony na rosyjski list EO o literaturze polskiej. 18 lutego [st. st.] EO otrzymała zapewne od Ławrowa egzemplarz korektowy, a redaktor miesięcznika prosił o nadanie tekstowi tytułu.

41 Leon i Julia z Weberów Bielawscy. Grodzieński adwokat Leon Bielawski (1869-1926) był zaprzyjaźniony z EO i należał do grona współpracowników w jej inicjatywach kulturalno-społecznych na terenie Grodna, zarówno przed 1905 r., jak i po nim. W 1906 roku pełnił funkcję skarbnika grodzieńskiego komitetu obchodu czterdziestoletniej działalności literackiej EO. O wizytach Bielawskiego częste wzmianki w Dniach.

(14)

m o je o g ro m [ne]. B óg je d e n ze m ną. N ie m a u kogo poradzić się o nic, z nicz[y m ] zw ierzyć się. M ęka!

W iec z[o re m ] przysz[edł] najl[epszy]! P o rad z[ił], chw i[la] skryt[ej] słody [czy], dz[ięki] c[i] B [oże]! ( ...)

20. [lutego = 4 m arca]42

P isał[a m ]. W d z ie ń Ja c z y n [o w s k i], M arynia [O brębska], K rótki spacer. W ieczo rem sama. X na wsi. P isał[am ] p rzy dźw ięk[ach] p o lifo n u Argon[autów]. „M yślę o to b ie ” . B óg zesłfał] chw [ilę] u k o j[en ia].

21. [lutego = 5 marca]

Drugi dzień nie ma44. Pis[ałam], jeźdz[iłam]45. Mar[ia] Godl[ewska] i Mar[ynia] O b r[ę b sk a ]. U c z u c ie takie, ja k b y m stacz[ała] się w ciem n ą otchłań. ( ...)

24. [lutego = 8 marca]

Pisałfam ]. C[ały] dz[ień] sama. W iecz[orem ] O b r[ęb scy ],X , wiele płak[ałam ], chciał[am ] cz[ytać] Argon[autów], nie m ogłam , z m ęc z[en ie ], sm u t[e k ] i płacz. C z y n [ie] p o j[m u je ] X tego, że zob[aczył] m [o je ] zapł[akane] oczy?

25. [lutego = 9 m arca]46

Z rana M a r[y n ia O b rę b sk a], z n [ó w ] zacz[yna] b[yć] cz u ł[a], ale ufn [o ść] j[ u ż ] nie w ró c i47. Ś liw iński48. X , d łu[ga] ro zm [o w a] o rzecz [ach] p ry w [atn y ch ], dobry, szlachetny, u cz uc[iow y]! D z ie ń lżej[szy ].

26. [lutego = 10 marca]

W iecz[ó r] ze Ś liw [iń sk im ].

27. [lutego = 11 marca]

Z ra n a X , m g n [ie n ie ] oka m iłe 49. W ieczo r[em ] czyt[ałam ] Argon[autów]. N ic! C h ło d n o i sm utno ja k w g r[o b ie ]. N ic!

28. [lutego = 12 marca]

[ ...] W iecz[ó r] z X b [ a r d z o ] m ił[y ]. N a serc [u] lż [ej].

42 Zob. E. Jankowski, Eliza Orzeszkowa, s. 434, fragment.

43 Choć EO bierze to zdanie w cudzysłów, nie traktujemy go jako cytatu, była to prawdopodobnie forma maskowania własnych uczuć, podobnie jak posługiwanie się fragmentami wierszy.

44 Chodzi o nieobecność Franciszka Godlewskiego. 45 W znaczeniu: przejażdżka.

46 Zob. E. Jankowski, Eliza Orzeszkowa, s. 434, fragment.

47 Jak wskazuje późniejsza korespondencja pomiędzy EO i Marią Obrębską, ufność wróciła, i to w dużo większym niż przed rokiem 1898 rokiem stopniu. Do końca życia EO Obrębska pozostała najbliższąjej osobą. 48 Józef Śliwiński (1865-1930), wybitny polski pianista, bywał w Grodnie z koncertami. EO była zachwycona jego interpretacjami, „zakochana w jego muzyce”. Często skarżyła się, że na polskie koncerty nie przychodzą Rosjanie ani Żydzi i artyści mają w połowie pustą salę, ze względu na małą liczebność polskiego towarzystwa. Tak też bywało z koncertami Śliwińskiego. Wśród niewielkiego kręgu inteligencji polskiej w Grodnie za dobry ton uchodziło omijanie występów artystów rosyjskich, co stanowiło nie lada wyrzeczenie ze względu na brak innych rozrywek kulturalnych. W czasie swych pobytów w Grodnie Śliwiński zawsze składał wizytę pisarce. 49 W rękopisie po „oka” jest kropka, ale jako że wyraz „miłe” pisany jest małą literą, pomijamy ową kropkę, jak się zdaje, z korzyścią dla logiki zdania.

(15)

M arz[ec]

1. [13 marca]

O b ia d z Ja cz y n [o w sk im ]. X n i e przy sz[ed ł]. Jakoś nie d o ś w ia d c z a m ] w ielk [ich ] mąk. N a tw [oją] w olę, Boże! ( ...)

4. [16 marca]

X n a 5 m in [ u t], b [ard zo ] chory, u sióstr50. C ały d z [ie ń ] sam a, piszę. S m u t[e k ] bezdenny. C z y lu d z [io m ] serca brak? C ała o d d [ałam ] się im i — nic! nikogo! Boże! m iej litość!

5. [17 marca]

X w y zd r[o w ia ł], list dobry. W iec z[o re m ] O b rę b s[c y ], A li[na] W r[óblew ska], X. N a serc [u] lż[ej].

6. [18 marca]

W st[ałam ] lekka. P isfała m ], W izfyta] u j[ e g o ] sió s ftr]51. W iec z[o re m ] X , goś[cie] n [ie] p rzy sz[li]. P is[ałam ] w s p o m n [ie n ia ]52.

7. [19 marca]

53

W st[ałam ] o k r[o p n ie ] sm u tn a .W ie c z [ó r] dobry. C zyt[a.hm ]Arg[onautów ] , tylk o X . ( ...)

14. [26 m arca]54

Z rana p o w r[ó cił] sm u tek , ale piszę w iele. Z a d n [e j] w [ieści] od X. M a rn o śc i życia! U fn [o śc i]! Skąd? N a ja k [ie j] p o d s t[ a w ie ] ? C ó ż m y d l[a ] s[ie b ie ]? G łu p st[w o ]! N ic — o p ró cz pracy! Z a w iele byłoby szcz[ęścia] m ieć serce pew ne. N ieg o d n a m ! W iec z[o re m ] nikogo. X u K o ściałk[ow skich]55, o zn ajm [ili] poczci[w i]. Z ra z u w ielk[i] sm u t[e k ], p o t[e m ] praca. P iszę ro z m [o w ę ] D arw ida z Ire n ą 56. S am otność strfaszna]. T ob[ie] B [oże] o d d[aję] m yśli, pracę, bóle m [oje]!T y czyń, rządź, sądź, spraw uj — L it[uj] się!

15. [27 marca]

X n a o b f ie d z ie ] i w ie c z fo re m ]. ( ...)

24. [marca = 5 kwietnia]

57 • • • • •

O sk ar , za m fien iłam ] listy z X List z „K raju”, te leg raf do „K raju”. W iec z[o re m ] X w zł[y m ] h u m [o rz e ], sprzeczka o Jacz[y n o w sk ieg o ], nie czytfał] nic, zł[y ], ale c h ł[o d n y ]

50 Sens zapisu zapewne następujący: Godlewski w czasie choroby przebywa u swoich sióstr. 51 EO odwiedziła siostry Franciszka Godlewskiego: Marię i Paulinę.

52 EO spisywała swoje wspomnienia zapewne na życzenie Godlewskiego, gdyż on był pierwszym czytelni­ kiem kolejnych fragmentów, zaś w Dniach powtarza się zapis o wspomnieniach pisanych dla F.

53 EO miała zwyczaj głośnego czytania rękopisów swoich utworów domownikom i uprzywilejowanym gościom. Czyniła to jednak zazwyczaj po ukończeniu całości. O d tej zasady były wyjątki, gdy utw ór był dłuższy, na przykład N ad Niemnem czytane domownikom i najbliższym przyjaciołom, którzy znali opisywane przez autorkę krajobrazy i ludzi, gdyż spędzali razem wakacje w Miniewiczach.

54 Zob. E. Jankowski, Eliza Orzeszkowa, s. 434, fragment.

55 Niejasne, czy u panien Zyndram-Kościałkowskich, czy u wdowy — doktorowej Kościałkowskiej. Rodziny te nie były spokrewnione. Odwiedziny Godlewskiego u sióstr Wilhelminy, Józefy i Barbary mogły wywołać u EO gorycz, gdyż Józefa i Barbara Zyndram-Kościałkowskie nie bywały w wolnomyślnym dom u pisarki, więc i ona nie miała okazji do rewizytowania.

56 Scena z Argonautów.

(16)

i ob c[y ]. W id[ać] infaczej] b[yć] n [ie] m oże. C zy tylko dl[a] m n [ie ] lu b w o g [ ó le ] nie m [a] tak[iego] u cz [u cia ], o ja k [im ] m [arzę ]? ( ...)

26. [marca = 7 kwietnia]

P iszę o K ra n ic k [im ]. P osł[ałam ] p ap fie r listowy] z kw fiatam i] i w ie rsz [e m ] d [o ] X. 58

W iec z[o re m ] R oszk[ow ski] . X nie przy sz[ed ł], p o d o b fn o ] n [a] słu żb fie].

27. [marca = 8 kwietnia]

59

Piszę ro z m [o w ę ] K ran[ickiego] z d w [o m a] d ek a d [en ta m i] . D z [ie ń ] sm utny. Szara g odz[ina] z M a r[ią ] G odlfew sk ą]. W iec zfo re m ] X kończ[ył] Podfilipsk[iegoj 60 Zagadka! C zy rozw fiążę] j[ ą ] k [ied y ś], O j[cze]!

28. [marca = 9 kw ietnia]61

Piszę. R ozd [aw an ie] b ie d n [y m ] pienfiędzy] św iąt[ecznych], Jadzia K ości[ałkow ska] z Z o sią [G o rzk o w sk ą ]. H e n io [Z a n ie w sk i]62 przyjeż[dża]. X do Ś w iack[a]63. U G o d l e w ­ skiej] M a r[ii]. U N ie d z ia łk o w s k ic h ] . D z ie ń śliczny. W sp o m n i[en ia ]. B [o że ], p o d tw [oją] o p [iekę] i o b r f o n ę ] . Ty osfądź]! N [iech] s[ię] speł[ni] w [ola] twoja! Zycie pełne sm utku i poezji. 7yś m i zesłał tę strofę poem atu! S p r[aw ], aby uśpiła m ię d o tru m [n y ]! H e n io [Zaniew ski] przy j[ech ał]. W iec z[o re m ] dzieci baw [iły] się w sto ł[o w y m ] p o k [o ju ]. O szarej godz[inie] płak[ałam ]. Po herb[acie] piszę z łatw[ością]. C o o n t[eraz] r[o b i]? J a k m [u ]? Boże! pol[ecam ] g o o p [iec e] i o b r[o n ie ] tw [ojej]! C o d a s z ,j[a k ] zrz ąd z[isz ], t[ak] będz[ie]! (...)

31. [marca = 12 kwietnia]

P is[ała m ]. D arw id u tru m [n y ] có rk i65. Ja c z y n [o w sk i].X w ró c ił. Był w ie c z [o re m ], miły, ale tr[o c h ę ] się z n u d z [ił], w id z[ia łam ] to.

58 Bartosz Roszkowski, właściciel majątku Rudawica kolo Grodna, z zawodu inżynier, zajmował się tłuma­ czeniem, żonaty z Anną Kaszubianką. Początki serdecznej przyjaźni Roszkowskiego z EO sięgają wczesnych lat dziewięćdziesiątych. Bywał często na letnisku w Poniemuniu, gdzie EO i Nahorski spędzali lato. Zapiski

D ni utrwaliły jego nazwisko jako częstego gościa w domu EO. 59 Scena z Argonautów.

60 Powieść Józefa Weyssenhoffa Żywot i myśli Zygmunta Podfilipskiego, 1898. 61 Zob. E. Jankowski, Eliza Orzeszkowa, s. 434-435, fragment.

62 Henryk Zaniewski (ur. 1882) — syn zagrodowców, Anny z Zawistowskich i Wincentego, krewny Moniki Gorzkowskiej, korzystał z pomocy finansowej i opieki EO, która stale zapraszała go na wakacje do Poniemunia i na święta do Grodna, gdy uczył się w gimnazjum w Warszawie. Stamtąd często pisywał do EO zdając jej sprawozdania z książek, które czytał i z przebiegu nauki. Po ukończeniu szkoły średniej studiował sinologię na uniwersytecie petersburskim. Po odbyciu licznych podróży pracował jako attache ambasady rosyjskiej w Tokio.

63 Swiack — w powiecie augustowskim, gmina Wołłowiczowce, położony ok. 20 wiorst na północny zachód od Grodna, był to centralny folwark rozległych dóbr należących niegdyś do Wołłowiczów. W okresie, o którym mowa, jego właścicielami części owych dóbr, tzw. Swiacka Górnego (lub Swiacka Górskich) byli Piotr i Maria Górscy. W ich majątku znajdował się pałac po Wołłowiczach, Górski doprowadził swoje folwarki do stanu rozkwitu dzięki umiejętnej gospodarce. Nauczycielką domową u pp. Górskich była jedna z przyjaciółek EO, Jadwiga Ostromęcka. Bywał tam też Franciszek Godlewski, z tej zapewne racji, iż jego serdeczny przyjaciel,

Kazimierz Sulewski, był rodzonym bratem Marii Górskiej (zob. L z , t. VII, s. 596). 64 Nazwisko niezidentyfikowane.

(17)

K wietnia66

1. [13 kwietnia]

P iszę — W iec z[o re m ] Lilia Weneda67, m ój Tadeu[sz/ 68.

2. [14 kwietnia]

N ie piszę, d u ż o p [o ] m ieśc[ie] ch [o d z iła m ]. W iec z[o re m ] X. Lilia Weneda. M o m [e n t] dobry.

3. [15 kwietnia]

P iszę w iele. Scena p o m [ię d zy ] D a rw [id e m ] i żoną69. W iec zfo re m ] X nie p rzy sz fe d ł].

4. [16 kwietnia]

N ap[isałam ] d[o] X O dp [o w ied ź] zl[a] pzysz[ła]: n[a] c[ały] tydz[ień] d[o] W arsz[awy], In[aczej] b[yć] n[ie] m [oże]. O krfopna] sam om [ość]. W iecz[orem ] C h o m [ę to w sk i]70, O b r[ ę b - scy], K ró t[k ie] po ż[eg n an ie] X. ( ...)

9. [21 kwietnia]

C z te ry listy nap [isałam ]. List o d X. D eszcz pada. G [ło w a] cięż[ka]. P ow fieści] pis[ać] n [ie] m ogę. Z am k o w sk i71. Jeszcze pięć listfów ].

11. [23 kw ietnia]72

L istu od X nie ma. Z a c zę ł[am ] o statn[i] rozdz[iał] Argon[autów]. P łak ałfam ]. W iz[yta] p. B a tiu sz [k o w e j]73. O b rę b [scy ] w ie c z fo re m ]74, a le ja ...

66 Taka forma w rękopisie, pozostawiamy ją niezmienioną, gdyż ma sens w odniesieniu do poszczególnych dni miesiąca: 1 kwietnia itd.

67 W rękopisie EO używa formy: Lila Weneda.

68 Chodzi zapewne o głośną lekturę tych utworów. 69 Scena z Argonautów.

70 Antoni Chomętowski (ok. 1853-1901; EO wDnwc/z i korespondencji używa także formy: Chomentowski) — adwokat z Łodzi, krewny i wychowanek Stanisława Nahorskiego, w latach 1886-1889 redagował „Dzien­ nik Łódzki”. Chomętowski jeszcze za czasów studenckich (studia w Warszawie) spędzał wakacje z EO i Nahorskim na wsi. Pisarka znała go od dzieciństwa. Jak wskazują listy, zaprzyjaźniła się także z jego żoną Wandą. Odwiedziła Chomętowskich w Łodzi w styczniu 1898 roku.

71 Henryk Zamkowski (1852-1932) — lekarz grodzieński, wieloletni lekarz domowy EO i Nahorskiego oraz serdeczny przyjaciel obojga, nazywany często „Zameczkiem”. W Dniach jego nazwisko pojawia się wielokrot­ nie. Zamkowski często przyjeżdżał na wakacje do miejscowości, w której spędzali akurat lato EO i Nahorski. W czasie jednego z takich pobytów EO pisze do Meyeta: „Od kilku dni bawi dr Zamkowski; czasem łowi kiełby, czasem chodzi z nami po lesie, czasem godzinami całymi zawzięcie dysputujemy o różnych sprawach miejscowych i ludzkościowych. Bardzo szanujemy i kochamy tego rozumnego, dobrego i miłego człowieka, na jednym tylko punkcie nie możemy zejść się z nim za nic. Po prostu tej struny, która w nas jest najgłośniejszą, w nim wcale nie ma” (list z 5 września 1892, [Poniem uń], L z , t. II, s. 50) Struną, której brakowało Zamkow- skiemu, było oczywiście niedostateczne poczucie patriotyzmu, co EO tłumaczyła sobie jego żydowskim pochodzeniem. Nazwisko Zamkowski jest wersją spolonizowaną. Gardiner podaje, iż Zamkowski nazywał się Hirsz Zamków (zob. Listy E lizy Orzeszkowej, „Przegląd Wileński” 1937 nr 7). Sam Zamkowski używał wizytówek z nazwiskiem: Samkowski, które poprzedzała litera „G”.

72 Zapisu z 10 kwietnia st. st. brak. Tu „10” przerobione na „11”.

73 Katarzyna Fiodorowna, żona Dymitra Nikołajewicza Batiuszkowa, pełniącego do 6 (18) marca 1899 r. funkcję gubernatora grodzieńskiego. EO i jej drugi mąż, Stanisław Nahorski, pozostawali z tą parą guberna- torską w dobrych stosunkach. W AEO zachowały się francuskie bileciki Baduszkowej, które świadczą o skła­ danych sobie wizytach, co potwierdzają listy EO

(18)

12.-13.-14. [24-25-26 kwietnia]

Piszę w iele. O k r[o p n y ] sm fu te k ], zm ęc zfen ie ],

15. [27 kwietnia]

K ończę Argonautę. P u n k t o godz. 4—ej skończyłam Argonautę. N ie m a k o m u pow iedzieć, ani — przeczytać! ( ...)

10. [22 sierpnia]75

Stało się! W ięc tak[a] b[ądź] w [ola] T w [oja], O j[cze]! T a k m fo c n o ] p ra g n [ę ła m ], ale tyś nie chc[iał]! B ądź b łog[osław iony] i p o chw [alony] w k rw [a w y m ] b ó l[u ] lu d z k [im ]! P oem at skończ [ony]. C z e m [u ] n[ie] tak, ja k pragnęłam ?

11. [23 sierpnia]76

D o P u try szek 77. W szystko skończ [o n e ]. W szyscy przybyw ają na popas i — o dchodzą, a ja płacę łzam i. B ądź b łogfosław iony] i poch w [alo n y ] P [an ie] w k rw a fy m ] b ó lu m oim ! ( ...)

18. [30 sierpnia]78

Pożegn[anie] z H e n ie m [Zaniew skim ]. D zięk[uję] za wszystko. C z y j[a] i t[y] — k o n [iec ]? U płyn[ęło] w przeszł[ość]?P łak[ałam ].Z niechęc[enie] do w szystkiego], zrażen[ie] i nieufn[ość] do ludzi gnębiące i rozp[aczliwe]. List d[o] M eyeta79. Jak to dziw [ne]! L u d z[ie ] w id [u ją] się c o d z [ie n n ie ], pisują do siebie, troszczą się o siebie, zd[aje] się, ż[e] o sob[ie] m y śl[ą], nagle robi się cisza, cóś się z e rw a ło ... są dla siebie obcy, nie dzielą się niczym , nic je d n [i] o d r [ugich] nie w ie d z ą ... Koniec! Strofa przebrzm iała! J e d n e m u ro zpocz[yna] się now a, d rugi — w p[ada] w o tc h ł[a ń ] ciszy i ciem n [o śc i]. Ś w iatło zgasło, głos um ilk ł, kw iat p rzek w itł, poezja

75 Zob. E. Jankowski, Eliza Orzeszkowa, s. 438. 76 Zob. ibid.

77 Putryszki — wieś oddalona 7 wiorst od Grodna, powiat grodzieński, gmina Wiercieliszki. W liście do Leopolda Meyeta z 18 sierpnia [st. st.] 1898, pisanym właśnie z Putryszek, EO wyjaśnia: „Zdziwisz się wyczytując nazwę miejsca, z którego piszę, a ponieważ jest trochę dziką, więc przerób ją sobie na Pietruszki, jakeśmy to zrobiły, bo zapamiętać łatwiej. Wioska pod Grodnem, o milę od Grodna, cicha, świeża, śliczna, wśród wzgórz porosłych sosnowym borem. Dworek nieduży, w którym gospodarzą poczciwi, serdeczni ludzie, a ja najęłam sobie dwa pokoje i mieszkam w nich z Zosią [Gorzkowską], a raczej nie w pokojach mieszkam, lecz w wielkiej altanie lipowej i w borach porastających wzgórza” (L z, t. II, s. 171-172). EO wyjechała z Grodna, gdyż przeszkadzał jej miejski gwar, kurz i odgłosy budowy dochodzące z sąsiedniego placu, gdzie Maria i Maksymilian Obrębscy budowali swoją kamienicę. Tak przynajmniej pisała do Meyeta. W świetle dzienniczka uznać można, iż powodem oddalenia się z Grodna mogła być ucieczka przed rozpaczą. Były to dnie, w których EO ostatecznie straciła nadzieję na intymny charakter znajomości z Godlewskim. 78 Zob. E. Jankowski, Eliza Orzeszkowa, s. 438, fragment.

79 W cytowanym ju ż liście do Meyeta pisanym 18 sierpnia [st. st.] 1898 z Putryszek, znajdujemy poruszające fragmenty, które oddają stan ducha pisarki: „Lękam się gwaru, tłum u, tego wszystkiego, co nazywa się — światem. N ie dlatego, abym kochała samotność. Przeciwnie; ogromnie samotną będąc, jestem też ogromnie smutną; lecz wiem, że gdziekolwiek bym była, nigdzie nie przestanę być obcą wszystkim, więc samotną. Niechże ju ż lepiej zostanę sam na sam z sobą. Mam tak bezdenne uczucie swojej niepotrzebności nikom u na świecie i absolutnej obojętności ludzi dla osoby mojej, że wolę ju ż być — na stronie. Wszędzie i zawsze wśród ludzi wydaję się sama sobie intruzem i na myśl, że może być inaczej gdziekolwiek lub z kimkolwiek, uczuwam nieufność i zniechęcenie bezzaradne. Aby to wyjaśnić, trzeba by wiele, wiele powiedzieć i opowiedzieć — może to kiedy też uczynię — tymczasem zostałam w Pietruszkach i będę tu jeszcze około paru tygodni (...)”

(19)

zw inęła skrzydła i odleciała. W szystko to zresztą: św iatło, głos, kw iat i poezja istniały — w im aginacji. R zeczyw istością była tylko — p rosta znajom ość i w cale n ie p ro sty ból!

19. [31 sierpnia]80

A ni głosu, ani słowa, ani echa, ani wieści! Jakby nigdy nic nie było! — b o też było tylko — złudzenie! W dziedzinie u czu ć lu d zk ich tylko w rażenia zm ysłow e nie są złu d ze n iem . G d zie zm ysły nie grają roli, tam zw ykle nie m a nic i tylko m arzycielskim , zapalonym gło w o m 81 • • • * * * ✓✓ zdaw ać się m o że, że cóś je s t . Przyw iązanie, zaufanie, przyjaźń, troskliw ość, w dzięczność,

82

p am ięć o d n ia ch przeżytych w sp ó ln ie — imaginacja! ly lk o rozkosz zm ysłow a ludzi w iąże na czas jakiś! ... (P utryszki). ( ...)

1899

(...)

21. [stycznia = 2 lutego]

Z aczęłam n o w [elę] Z różnych dróg. W iec z[o re m ] Paula [B okszczaninow a] i p [an ] S u- le w [sk i]83. ( ...)

29. [stycznia = 10 lutego]

Piszę z tru d n [o ścią ] i m ało, ale zdaję w szystk[o] na w olę B[oga] spokojnie.

31 [stycznia = 12 lutego]

N ied ziela. W iec zo rfe m ] Paula [B okszczaninow a], O b rę b s[c y ], Sulew ski.

Luty

1. [13 lutego]

84

K artka od p [ana] G o d le w s k ie g o ] z P izy . P iszę z Z różn[ych] dr[óg] c[ały] dzień.

2. [14 lutego]

P iszę cały dzień.

3. [15 lutego]

* * * * 85

O godz. 1-ej skończfyłam ] (przepis[yw anie]) n o w [e li] Z różnych dróg . K artka od p[ana]

86

G o d le w s k ie g o ] z R zym u. Kazia [Jaw dyńska] . M a rfy n ia O b rę b sk a], p an n a A n n a spod

80 Zob. E. Jankowski, Eliza Orzeszkowa, s. 438.

81 Nowela Porcelanka z tomu Chwile - utwór powstały w tym czasie — transponuje na fabułę gorycz powyższej noty. 82 Przed wyrazem „imaginacja” widnieje skreślone w rękopisie słowo „iluzja”.

83 Kazimierz Sulewski (ok. 1862-1914) — ukończył korpus kadetów w Kijowie, jako oficer służył początkowo w piechocie, do 26 brygady artylerii w Grodnie przybył w 1888 roku. Brat Marii Górskiej ze Swiacka, bliski przyjaciel Franciszka Godlewskiego, dobry znajomy EO, który nie przestał odwiedzać pisarki po wyjeździe Godlewskiego z Grodna pod koniec 1898 roku. Sulewski zginął w bitwie pod Sochaczewem podczas I wojny światowej, w randze pułkownika.

84 EO otrzymuje karty z podróży poślubnej młodych państwa Godlewskich.

85 Nowela Z różnych dróg ukazała się w „lygodniku Ilustrowanym” 1901 nr 1-3. Potem weszła do zbioru

Chwile, Warszawa 1901.

86 Kazimiera Jawdyńska (ur. 1871) — wraz z siostrami Marią i Jadwigą, słuchaczka tajnych kursów literatury i historii polskiej prowadzonych przez EO, przez parę kolejnych lat spędzała lato w Poniem uniu wraz z EO, Nahorskim i gronem młodzieży. Potem nauczycielka w Grodnie biorąca aktywny udział w różnego rodzaju

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dawniej ładne mniej więcej bajeczki nie potrzebowały tylu zachodów, przysposobień i różnej natury sił (LZ, VI, 143)... Blisko dwuletni okres polemik i sporów, wywołanych

sie, że myśl o konieczności połączenia się chrześcijan staje się coraz żywsza także u anglikanów, mówi się o tym w radiowych komunikatach i pisze prze­.. życia

educational system, such a claim means an appeal for a more comprehensible defi nition of the expected media education targets in the fast changing media environment (N.B. at the

If it is possible to assume that the ship form and weight distribution are approximatly symmetrical about the midship and that the effects of ship speed on the motions and the

Nietrudno zatem zrozumieć, dlaczego spośród otrzymy­ wanych wyróżnień najbardziej sobie cenił na­ daną przez władze województwa w 1971 r.. Lecz na pewno nie w

URSZULA KAŹMIERCZAK Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych ANDRZEJ KULCZYCKI Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych Instytut Ekologii i Bioetyki, UKSW, Warszawa.. Dotychczas cała uwaga

Rogoszówna staje się bowiem cenzor- ką tekstu Barriego: w swoim tłumaczeniu pomija trzy końcowe akapity opowieści, które zostawiają czytelnika z widokiem Piotrusia Pana w roli

The examination of the distribution of rotifers and crustaceans between particular stations located within vegetated (zones of helophytes and nymphaeids) and unvegetated (open