• Nie Znaleziono Wyników

Wokół reformy Żydów na Sejmie Czteroletnim w związku z ich stosunkiem do Konstytucji 3 Maja

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wokół reformy Żydów na Sejmie Czteroletnim w związku z ich stosunkiem do Konstytucji 3 Maja"

Copied!
27
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA H IST OR ICA 41, 1991

Jan Głowacki

W OKÓŁ REFORM Y ŻYDÓW NA SEJM IE CZTERO LETN IM W ZW IĄZKU Z ICH STO SUN KIEM DO K O N STY TU C JI 3 M AJA

Reform a Żydów podjęta w latach S ejm u W ielkiego od daw na w zbu­ dzała zain teresow an ie historyków . R ozw ażania skupiały się przede w szy­ stkim na analizie projektów sta tu su i na losach refo rm y w toku d eb aty sejm ow ej1. W zw iązku z tym zajm ow ano się także przyczynam i niechęci m ieszczaństw a i szlachty do Żydów. Niew iele n ato m iast w iadom o o sto ­ sunku ich sam ych do m ających n astąpić zmian w sy tu acji praw n ej i do zw iazanej z nią asy m ilacji2. Pro blem jest w yjątkow o skom plikow any, nacechow any em ocjam i, przy ty m ważmy, ale nie został jeszcze w y sta r­ czająco zgłębiony. L ite ra tu ra w języ k u polskim jest raczej skrom na.

O statnio ry su ją się możliwości w yjaśnienia n u rtu ją cy c h zagadnień, w zw iązku z szerokim i p rogram am i bad ań nad recep cją i tra d y c ją K on­ sty tu c ji 3 M aja, p odjętych w U n iw ersy tecie Łódzkim. P rzew id u je się m. in. zw rócenie uw agi na sto su nek do U staw y M ajow ej m niejszości n arodow ych w daw nej Rzeczypospolitej. Nie zajm ow ano się ty m dotąd. N aw et sto su n ek szlachty do K o n sty tu cji nie jest zbadany w y sta rc z a ­ jąco3. M niej jeszcze w iadom o o odczuciach pozostałej części społeczeń­ stw a, zróżnicow anej narodow o i religijnie.

N ależy spodziewać się także dalszych reflek sji nad zagadnieniam i tyczącym i unow ocześnienia p aństw a. Dziś w iem y, że w zm ocnienie w ła ­

1 N. M. G e l b e r , 2 y d i i a z a g a d n ie n i e r e f o r m y Ż y d ó w na S e / m i e C z t e r o l e t n i m , „ M ie sięc z n ik Ż y d o w sk i" , 1931, R I; E. Ł u n i ń s k i , S p r a w a ż y d o w s k a w c z a s i e S e j m u W i e l k i e g o , K rak ów 1911; E. D e i c h e s , S p r a w a ż y d o w s k a w c z a s i e S e jm u W i e l k i e g o , L w ów 1891; W . S m o l e ń s k i , S tan i s p r a w a Ż y d ó w p o l s k i c h w XVII I w i e k u , I w : ] P is m a h i s t o r y c z n e , t. II, K rak ów 1901; A . E i s e n b a c h , S p r a w a ż y ­ d o w s k a w P o ls ce w o k r e s i e s t a n i s ł a w o w s k i m , [w:] Z d z i e j ó w l u d n o ś c i ż y d o w s k i e j w P o ls c e XV II I i X I X w i e k u , W a r sz a w a 1983. г S. Ł a s t i k , Z d z i e j ó w O ś w i e c e n i a ż y d o w s k i e g o , W a r sz a w a 1961; A . P e n - k a l l a , K w e s t i a ż y d o w s k a w P o ls c e w d u b i e S e j m u W i e l k i e g o , „W ięź" 1967, R. X, nr 11— 12. s C. N a n к e, S z la c h t a w o ł y ń s k a w o b e c K o n s t y t u c j i T r z e c i e g o M a ja , L w ów 1907. 117J

(2)

dzy, ustró j, sp ra w n ą adm in istrację, w ysuw ali tw órcy K o n sty tu cji na plan pierw szy. Był to jednocześnie ten zakres koniecznych przem ian, k tó ry mógł znaleźć ak cep tację szlachty. Z akładano, że później zostaną w prow adzone kolejne a k ty n o rm u jące organizow anie nowoczesnego n a ­ rodu. K o n sty tu cja m iała więc być w stępem i podstaw ą do dalszych re ­ fo rm 4. F a k t ten um yka często z pola w idzenia, w ocenie dokonań S e j­ m u W ielkiego. B yłoby dobrze, aby p ro b lem aty k ę społeczną i narod o ­ w ościow ą ro zp atry w an o w reszcie także w tym kontekście.

N aturaln ie, jest oczyw istą spraw ą, że sto su n ek do K o n sty tu cji osiem ­ nastow iecznego społeczeństw a zróżnicow anego stanow o, etnicznie i re li­ gijnie, nie mógł być jednolity, a uzależniony był przede w szystkim od g w a ra n to w an ia ta k w ażnym aktem , n ajżyw otniejszych, w łasnych in te ­

resów. W iadomo jednak, że nie uległo zm ianie położenie większości społe­ czeństw a. Tylko m ieszczanie m iast w olnych cieszyli się częściow ym ucze­ stnictw em w życiu politycznym państw a. Chłopi mogli liczyć, że dopiero z czasem zm ieni się ich położenie, albow iem stw orzono k u tem u pew ne podstaw y. Poza tym zapew niano dobre w a ru n k i ludności ch rześcijań­ skiej, k tó ra zechciałaby osiąść w g ranicach R zeczypospolitej. N atom iast sy tu acji Żydów U staw a Rządow a nie zm ieniała, nie zapow iadała no­ w ej reg u lacji i n aw et nie było podstaw do in te rp re to w a n ia jej jako k o rzy stn ej dla ludności niechrześcijańskiej. T ak więc Żydzi, choć sta ­ now ili pow ażny p rocent społeczeństw a, n ad al nie należeli do żadnego z istniejący ch stanów . W zw iązku z tym — pisał E m anu el R ingelblum — nie było pow odu do o k azan ia w yrazów wdzięczności i radości w dniach rocznicy uchw alenia K o n sty tu c ji 3 M aja5.

Do radości i wdzięczności istotnie nie było powodów. Ale do wzięcia udziału w uroczystościach powody były oczywiste. Reform a m iała n a s tą ­ pić w niedługim czasie, co dla jej przyspieszenia i postanow ień mogło m ieć znaczenie. W szystko więc w skazuje raczej na to, iż Żydzi m an i­ festow ali nie ty le postaw y wobec K onsty tucji, co wobec bliskiej reform y. A postaw y były różne, sk rajne. Dlaczego? M ając to na uw adze, w y d aje się słuszne postulow anie ro zp atry w an ia sto su n ku Żydów do K o n sty tu cji i ich zachow anie się w dniach rocznicy, ze spraw ą stosunku zróżnico­ w anych środow isk tej narodow ości, wobec treści postanow ień planow anej, a przeciągającej się reform y.

U w ażam , że badania w tym k ieru n k u są w ręcz niezbędne. W moim przekonaniu, spraw a reform y jest bardziej złożona niż u jm u je to lite ra tu ra

4 W . S z c z y g i e l s k i , C e l e l e w i c y p o l s k i e j u s c h y ł k u XVII I w le k li, Łódź 1975, s. 36— 37; E. R o s t w o r o w s k i , M a j 1791 — m a j 1792. Unk m o n a r c h ii k o n s t y t u ­ c y j n e j , W a rsza w a 1085, s. 11— 12; .1. M i c h a l s k i , K o n s t y t u c j a 3 M a ja , W a rsza w a 1985, s. 59. 5 E. R i n g e l b l u m , Ż y d z i w ś w i e t l e p r a s y w a r s z a w s k i e j w i e k u XVIII, „ M ie­ s ię c z n ik Ż y d o w sk i" 1932, R. 11, nr 7/8, s. 51.

(3)

przedm iotu. N ajogólniej powiedzieć można, że w trak cie szerokiej dy sku sji i prac przygotow aw czych u jaw n iły się z dużą siłą rozm aite, sprzeczne in te resy chrześcijan i Żydów, k tó re tru d n o było pogodzić z dobrem w szy­ stkich oraz polityką narodow ościow ą unow ocześniającego się p aństw a. W ażyły tu nie ty le uprzedzenia o ch arak terze w yznaniow ym , ile rozm aite oceny działalności gospodarczej Żydów. Sądzę też, iż dopuszczenie przez stronn ictw o refo rm ato rsk ie Sejm u W ielkiego do w yłączenia zm iany sta tu su Żydów ze sp raw y m iejskiej, podyktow ane było czym ś w ięcej niż p referow aniem interesu ludności chrześcijańskiej". Można postaw ić tezę zakładającą, że b rak zdecydow anego poparcia szczególnie H ugona K o łłą­ taja, m iał zw iązki z jego ogólniejszą w izją potrzeb y k ształto w an ia i u m a­ cn ian ia szeroko rozum ianych cech o b y czajo w o-ku lturow ych w całym społeczeństw ie, o ch ara k te rz e n arodow ym 7 Chodzić m iało o świadomość odrębności państw ow ej tak uform ow anej w spólnoty i gotowość jej obrony. Żydzi, zachow ujący w stopniu najw yższym w łasną odrębność, byli mało

„plastyczni” , aby mieścić się w tej koncepcji8.

Dziś byłoby jeszcze tru d n o dokonać oceny co do re p e rk u sji społecz­ nych i ekonom icznych, jakie w yw oływ ała działalność gospodarcza Ży­ dów w Rzeczypospolitej. P o trzeb n e b y łyb y w zw iązku z ty m stu d ia porów naw cze dotyczące p rzodującej W ielkopolski i słabiej rozw inię­ ty ch prow incji, k tó re prow adziły o dm ien ną politykę wobec Żydów. J a k dotąd, sądzę, m agia liczb c h a ra k te ry z u ją c y ch w ielkości św iadczące o uczestn ictw ie ludności żydow skiej w prow adzeniu h an d lu i w rze ­ m iośle, niew iele jeszcze w y ja śn ia i może być zw odnicza. Chodzi m iano ­ w icie o to, aby zbadać, ja k dalece w zw iązku z dośw iadczeniam i i m o­ żliw ościam i rozw oju gospodarki, zasadne b yły obaw y, w y ra ż an e przez ludność chrześcijańską.

Z pew nością gru n tow n iejsze b adania i tak nie zm ienią faktu, że w ielu spośród szlachty, a m iasta, zwłaszcza większe, przeciw ne były jak im k o l­ wiek ustępstw om zm ierzającym do popraw y położenia Żydów. Jeśli dla szlachty była to często spraw a m niejszej wagi, to dla m ieszczaństw a

6 Z d e c y d o w a n ie p r z ec iw n e d o p u szc ze n iu do o b y w a te ls tw a Ż y d ó w b y ły d u że m iasta. S zlach ta p o d zie la ła s te r e o ty p o n isk im p o z io m ie m o r aln ym Ż ydów .

7 [H. K o ł ł ą t a j ] , K r o t k a raiła w z g l ę d e m n a p isa n ia d o b r e j k o n s t y t u c j i r z ą d u r o k u 1790, |W a r sz a w a ] 1790, s. 16— 17; F. S. J e z i e r s k i , N i e k t ó r e w y r a z y p o ­

r z ą d k i e m a b e c a d ł a ze bran e... , |w :] W y b ó r p is m , oprać. Z. S k w a r c z y ń s k i , Kra­

k ó w 1952, s. 217; T. Ł e p k o w s k i , P o ls k a — n a r o d z i n y n o w o c z e s n e g o n a r o d u 1704— 1870, W a rsza w a 1967, s. 511; A. W a l i c k i , Id ea n a r o d u w p o l s k i e j m y ś l i

o ś w i e c e n i o w e j , „ A rch iw u m H isto rii F ilo z o fii i M y śli S p o łec zn ej" 1977, t. X X V I; S z c z y g i e l s k i , op. cit., rozdz. IV.

6 M n iej lub ba rd ziej w y r a ź n ie fo rm u ło w a n o p ogląd , iż Ż yd zi n ie zm ie n ią s ię n ig d y , co n a jw y ż e j p o zo r n ie. Stąd su g e r o w a n ie r ó żn y ch d zia ła ń , k tó re w y k o r z e n iły ­ b y c e c h y , ja k ie u z n a w a n o za s z k o d liw e . S ta n o w isk a c o d o p r z y cz y n zła i s p o s o ­ b ó w ich u s u n ię c ia b y ły n a jr ó ż n iejsze .

(4)

o pierw szoplanow ym , najżyw o tniejszy m znaczeniu. Nie ulega w ątpliw ości, że nikłe możliwości rozw ijania rzem iosła i h an d lu w pływ ały na n iep rz eje ­ dnan e stanow isko.

N ajm niej, ja k w spom niałem , w iadom o o sto su n k u sam ych Żydów do reform y. S praw a jost. tru d n a do zbadania. Uwagi w tych rozw ażaniach tyczyć więc b ;d ą n iek tórych problem ów , w ym agających dalszych dociekań kom peten tn y ch historyków . B arierą jest przede w szystkim w ąska baza źródłow a i n ieste ty znajom ość języków heb rajskieg o i jidysz. T ak więc, z konieczności n adal trzeba korzystać ze znanych już źródeł, zwłaszcza opublikow anych w Materiałach do dziejów S e jm u Czteroletniego9. Być m oże istn ieją jeszcze po k atak lizm ie o sta tn ie j w o jn y m ate ria ły w języku hebrajskim , które, m iejm y nadzieję, w yk orzy sta zespól Żydowskiego In sty tu tu H istorycznego. P odjęcie takiego w ysiłku byłoby potrzebne.

Jak iż więc oddźw ięk budziła K o n sty tu cja 3 M aja w śród Żydów p ol­ skich w 1791 i 1792 r.? P rzed e w szystkim zachodzi pytanie: jak dalece doceniano fak t — a b stra h u ją c od b ra k u spodziew anych zm ian sta tu su — że K o n sty tu cja daw ała nadzieje na stabilizację i um ocnienie p a ń ­ stw a, czyniąc je rządnym . Że daw ała nadzieję na u trz y m an ie się k raju ,

w którym żyli w w aru n k ach cenionej odrębności.

W iadomo, że świadomość działania na rzecz zachow ania państw ow ości, w łaściw a była przede w szystkim szlachcie. Podów czas była to ta część społeczeństw a, k tó ra m yślała także w kategoriach ra c ji wyższych, niż w łasne dobro. O dnośnie do Żydów u tra ta niepodległości, w in n a zapew ne w iązać się ze świadom ością w szelkich ograniczeń autonom ii, n arzu cany ch w celach szybkiej asym ilacji. J e st to o tyle ważne, iż większość społe­ czności żydow skiej w Polsce przyw iązana była do tra d y c y jn y c h w artości, przeciw na ingerencji w e w łasne spraw y, n aru szan iu tra d y c y jn y c h a u to ­ nom icznych form życia. Tym czasem zm iany tak ie w prow adzone były w gw ałtow nie unow ocześniającej się A ustrii Józefa IIin. G orzej jeszcze było w P ru s a c h 11. Nie ulega w ątpliw ości, że Żydzi w Polsce byli doskonale zo rien to w an i w n astęp stw ach tej polityki. W jej w yniku, część Żydów

głów nie z G alicji, znalazła się w Polsce12.

0 M a t e r i a ł y d o d z i e j ó w Scjn:u C z t e r o l e t n i e g o , t. VI, oprą-". A. E i s e n b a c h , J. M i c h a l s k i , E. R o s t w o r o w s k i , J. W o l i ń s k i , W r o cła w 1Ö69 [d s le j c y t. M D S C ].

10 М. В a ł a b a n, D z ie j e Ż y d ó w w G a lic ji i R z e c z y p o s p o l i t e j K r a k o w s k i e j 1772— — 1808, L w ów 10!4, s. 45— 4G; S. G r o d z i s k i , H is to r ia u s tr o j u s p o ł e c z n o - p o l i t y c z ­

n e g o G a l i c j i 1772— 1818, W r o cła w 1971, s. 75.

11 J. W e n z e l , J u d e n u n d „Fra n zo sen " in d e r W i r t s c h a f t d e s R a u m e s Berlin,

B r a n d e n b u r g z u r Zeit d e s M e r k a n ti l is m u s , B erlin 1978; H. H o l e c z e k , D ie J u d e ­

n e m a n z i p a t io n in P r e u ß e n , |w :] D ie J u d e n a ls M i n d e r h e i t in d e r G e s c h i c h t e , H rsg v.

B. M a i t i n , E. S с h u 1 i n, M ü n c h en 1S85, s. 135— 140,' Ł a s t i k, op. cit., s. 21. ,s 1. S c h i p e r , D z i e j e h a n d lu ż y d o w s k i e g o na z i e m i a c h p o l s k i c h , W a rsza w a

(5)

W R zeczypospolitej spraw a nowego sta tu su dla Żydów w zbudzała w yjątkow o silne opory społeczeństw a. P rzyczyn tego sta n u rzeczy było wiele. W sy tu acji słabości ekonom icznej pań stw a i usilnego poszukiw ania dróg w yrw ania się z im pasu, nie dostrzegano w Ż ydach elem entu, k tó ry byłby w stan ie wnieść ożyw ienie w gospodarce, np. w obrotach h an d lo ­ wych z zagranicą. Ciesząca się uznaniem lite ra tu ra , nie zw iązana bez­ pośrednio z reform ą Żydów, a p odejm ująca program unow ocześnienia gospodarki i p aństw a, nie podnosiła tak iej potrzeby. W pew nej zaś części dzieł kształtu jący ch opinię w spraw ach wyższej wagi, o działal­ ności gospodarczej Żydów, pisano jak n a jg o rz e jlił.

Można więc powiedzieć, iż przygotow anie do rozw iązania tak tru d n e j sp raw y było w y jątk ow o niekorzystne. T rudno bowiem oczekiwać, aby od daw n a n a ra sta ją c ą niechęć m ogły przełam ać dw ie b roszu rki zachęca­ jące do zm iany sta tu su Żydów, n ap isan e nieledw ie przed próbą rozw ią­ zania ogrom nie tru d n e j, w zbudzającej em ocje sp ra w y 14. Z czasem zdaw ało się, iż w szelkie przeszkody przem oże osobisty a u to ry te t m o narch y i w i­ doki na pow ażne dochody p ań stw a z po d atku oferow anego przez Ży­ dów. Je d n ak ż e n iesp rz y ja ją c y debacie czas o sta tn ic h dni o b rad sejm u i m im o w szystko ciągłe w ątpliw ości, nie pozw oliły p rzyjąć p ro jek tu , k tó ry być może, chlubnie kończyłby dokonania S ejm u W ielkiego.

A nalizow ano już w praw dzie przyczyny niechęci, a raczej trudności w iążące się z refo rm ą Żydów, ale w arto zastanow ić się nad nim i raz jeszcze. Otóż w to k u d y skusji ciągnącej się dwa lata, m ówiono o potrzebie zmian, jednakże ich c h a ra k te r d y k to w any był n ajrozm aitszym i racjam i. O kazuje się np., iż w różny sposób angażow ały się poszczególne prow incje w spraw ę refo rm y Żydów. W stanow isku m iast dużych i m ałych m ia ­ steczek też były różnice. Jak ko lw iek spraw a ta w ym aga g ru n to w n y ch badań, to w iele w skazuje, iż stosunkow o n ajm n iej „ tw a rd e ” stanow isko poza L itw ą, przypadałoby W ielkopolsce15. Złożyło się na to kilka przyczyn, w śród k tó ry ch nie bez znaczenia było to, iż w te j dobrze zaludnionej

łS M. in. S. S t a s z i c , P r z e s t r o g i d la P o ls k i, [w:] P is m a h l o z o l i c z n e i s p o ­

ł ec z n e, oprać. B. S u c h o d o l s k i , t. T, W a rsza w a 1954, rozdz. 35; ta k że lic z n e a r ty k u ły w „P am iętn ik u H isto ry c zn o -P o lity cz n y m " , w ie le ra zy d o t e g o tem atu w y ­ k o r z y sty w a n e , o sta tn io E i s e n b a c h , op. cit.

14 Ż y d z i, c z y l i k o n i e c z n a p o t r z e b a r e f o r m o w a n i a Ż y d ó w w k r a ja c h R z e c z y p o s p o l i t e j P o ls k ie j , p r z e z o b y w a t e l a B e z i m i e n n e g o , W a r sz a w a 1785; p r zetłu m a czy ł ją,

u z u p ełn ił w ła sn y m i sp o str ze że n ia m i i d e d y k o w a ł k r ó lo w i p o c h o d zą c y z W iln a , a w y ­ k s z ta łc o n y w N ie m cz ec h ż y d o w s k i lek a rz E. A c k o r d , Die J u d e n o d e r d i e n o t ­ w e n d i g e R e lo r m a t l o n d e r J u d e n In d e r R e p u b l ik P o le n , W a r sc h a u 1786; broszura

B e zim ien n e g o b yta p o d sta w ą do o p r a co w a n ia in n ej je s z c z e k o n c e p c ji reform y Ż y ­ d ów w 1789 r. przez M. B u t r y m o w i c z a p o sła p iń sk ie g o ; S p o s ó b u f o r m o w a ­

nia Ż y d ó w p o l s k i c h w p o ż y t e c z n y c h k r a j o w i o b y w a t e l ó w . W s z y s t k i e p r z e d r u k o w a n e

w: M DSC, t. V I, s. 78— 93.

(6)

n-prow incji, n a jle p ie j zurbanizow anej i rozw iniętej gospodarczo, Żydzi nie byli tak w yraźnie „obecni” w pozytyw nych i n eg atyw nych odczuciach. W arto przy tym zwrócić uw agę na liczebność ludności żydow skiej i jej s tru k tu rę zawodową. K arczm arstw em i w yszynkiem nie zajm ow ali się tu ta j. Na w siach było ich m ało; w n iek tó ry ch w ojew ództw ach 2— 3% , a w całej prow incji zam ieszkiw ało 12% ogółu ludności żydow skiej19. Sądzić można, że w w yniku pom yślnego w zrostu gospodarczego W ielko­ polski w d ru g iej połow ie X V III w., rozład o w yw ały się różne napięcia, a sy tu a c ja Żydów i stosunek do nich pozostałej ludności podobne były do ty ch w k raja ch zachodnich. W ydaje się, że sp ra w a refo rm y budziła n a jm n ie j em ocji w łaśnie w tej prow incji. N atom iast M ałopolanie p rze ­ ciw ni b y li zmianom. Zam ieszkiw ało tu niew iele ludności żydow skiej, bo ok. 17% ogółu, jed n ak że działalność tej części, k tó ra p rzeby w ała w m iastach, zagrażała uśw ięconej ru ty n ie życia gospodarczego i etyce cechow o-kupieckiej17. O burzano się na Żydów — m iało to m iejsce rów nież w innych państw ach — w y ty k ając im w szystko, co rozkładało dotychcza­ sow y ład i stateczność m ieszczaństw a18. Poza ty m część szlachty, ja k i publicystyka tego o kresu obw iniała ich o u padek ro lnictw a, dodając

uw agi o rozp ijaniu chłopów.

W całej, z pasją prow adzonej d y sk u sji n ad refo rm ą Żydów, w k tó rej usiłow ano godzić potrzeby p aństw a i w łasne in teresy , nie dostrzegano, że przełam ująca zw yczaje działalność Żydów na polu gospodarczym , zd eterm in o w an a była w yobcow aniem , b rak iem oparcia w in sty tu cjach m iejskich i państw ow ych. Nie rozum iano, że zachow anie tak ie było typow e dla ludzi diaspory. P odobnie było na Zachodzie. Nie w iedziano jed n a k o tym . O n ap raw ie gospodarki i pań stw a rozpraw iali wszyscy, ale n ie ­ liczni tylko znali zasady fizjokratyzm u, k am ery listy k i, m erk an ty lizm u czy choćby „ a ry tm e ty k i p o lity czn ej” . W ykładano je w praw dzie w p u ­ blicystyce, ale dość chaotycznie, ukazu jąc różne m ożliwości zw

iększe-k o w s к a, S p ó r o N o w ą J e r o z o l i m ę , „K w artaln iiększe-k H isto ry czn y " 1980, R. XCIII, nr 2, s. 357. 10 R. M a h l e r , Ż y d z i w d a w n e j P o ls c e w ś w i e t l e lic zb . S tr u k tu r a d e m o g r a ll c z - na i s p o ł e c z n o - e k o n o m i c z n a Ż y d ó w w K o r o n i e w X V II I w i e k u , „ P rzeszło ść D e m o ­ g ra ficzn a P olski" 1967, t. I, s. 131— 180; Z. G u i d o n , L. S t ę p k o w s k i , Sp is l u d n o ś c i ż y d o w s k i e j z 1790 ro ku , „ B iu lety n Ż y d o w s k ie g o In sty tu tu H is to r y c z n e g o ” 1987, nr 3— 4, s. 124— 126; A . E i s e n b a c h , L ic z e b n o ś ć i e l e m e n t y s t r u k t u r y de- m o g r a i i c z n e j i z a w o d o w e j Ż y d ó w , [w :] Z d z i e j ó w l u d n o ś c i ż y d o w s k i e j w P o ls c e w X V I I I i X I X w i e k u , W a r sz a w a 1983, s. 16— 19. 17 M. H o m , R e g e s t r y d o k u m e n t ó w I e k s c e r p t y z M e t r y k i K o r o n n e j d o histor ii

Ż y d ó w w P o ls ce . 1697— 1795, t. II, cz. I, W r o c ła w 1984, s. 91, 86 i in.,- W . M a i - s e i , S t a t u t y c e c h ó w k a l is k ic h , „R oczn ik K alisk i" 1975, R. VIII, s. 285.

11 E. R o s t w o r o w s k i , H is to r ia p o w s z e c h n a . W i e k XVII I, W a rsza w a 1984, s. 100— 101) J. К u l i s z e r , P o w s z e c h n a h i s to r ia g o s p o d a r c z a ś r e d n i o w i e c z a i c z a ­

(7)

nia p o ten cjału ekonom icznego pań stw a. R ezultaty ow ej edu kacji nie były zadow alające. W iedza o tym co robić, jak i dlaczego, staw ała się m ętna. W sum ie nie w ypracow ano jasn ej koncepcji dźw igania gospo­ darki. Ogół kierow ał się raczej odczuciam i i w iedzą potoczną, jeśli mówiono o dośw iadczeniach Zachodu. Słaba o rie n ta c ja w tam tejszych realiach n ie pozw alała id en ty fiko w ać działalności Żydów z poczyna­ niam i hugonotów czy jakobitów . W iedziano jedynie, że byli znakom i­ ty m i fachow cam i w zyskow nych dziedzinach w ytw órczości. S tąd m ó­ w iono o w ręcz ogrom nych korzyściach H olandii i Anglii udzielają- jących schronienia różnow iercom . Ale nie wiedziano nic o w strz ą ­ sach, jak ie w yw oływ ała ich działalność. Tyczyło to rów nież Żydów w p aństw ach zachodnich. B rak styczności z rzeczyw istością Zacho­ du nie pozw alał dostrzec napięć w gospodarce, w iążących się z bu­ rzeniem sta ry c h s tr u k tu r cechow o-kupieckich, z organizow aniem na now ych zasadach działalności w w ytw ó rstw ie, h an dlu i bankowości. Przyspieszona, n iety p o w a działalność prow adzona także przez ludzi dia­

spory, w yw oływ ała gniew , oburzenie i niechęci. Tem po przem ian było duże i korzystne dla ogólnego p o tencjału niek tórych państw . Napięcia w yciszały się najszybciej tam, gdzie były w a ru n k i sp rzy jające in d u ­ strializ a c ji19.

W R zeczypospolitej możliwości zaktyw izow ania życia gos'podarcze- go by ły nieporów nanie m niejsze. M ieszczaństwo było słabe, b ra k o w a ­ ło m u k ap itału i inicjatyw y, a rozszerzenie dotychczasow ej w y tw ó r­ czości i h an d lu praw ie niem ożliw e ze w zględu na m ało chłonny r y ­ n e k 20. S tąd w oczach m ieszczaństw a w szelka działalność w ykraczająca poza u ta rtą przepisam i cechów i przyw ilejów , była niepożądana, w ręcz szkodliwa. W w arunk ach w spom nianych ograniczeń, działalność Żydów k ieru jąca się zasadą: w iększy o b rót przy niższych cenach i m ałym zysku, siłą rzeczy uderzała w cechy i k o n fratern ie. Te nie były w s ta ­ nie reagow ać k o n k u ren cy jn y m i działaniam i, któ re jednocześnie zw ię­ k szałyby p otencjał gospodarczy państw a. W ytw arzała się sy tu acja k o n ­ fliktow a. Tym czasem niem ałe nadzieje pokładano w usp raw nien iu gospodarki, skąd spodziew ano się środków dla rato w ania zagrożonej niepodległości.

R ozm iary działalności gospodarczej Żydów w Polsce były znacznie m niejsze niż na Zachodzie. W ogrom nej większości był to elem ent z tru d em zdobyw ający środki do życia, spauperyzow any. P rz y tym

10 К u 1 i s z e r, op. cit., rozdz. 25.

t0 W . R u s i ń s k i , O r y n k u w e w n ę t r z n y m w P o ls c e d r u g i e j p o ł o w y XV II I

w i e k u , „R oczn ik i D z iejó w S p o łe c z n y c h i G o sp o d a rcz y ch " 1957, t. X V I, s. 120— 123)

J. T o p o l s k i , G o s p o d a r k a , [w:J P o ls k a w e p o c e O ś w i e c e n i a , red. B. L e ś n o -d o r s k i , W a rsza w a 1971, s. 189, 195.

(8)

odczuwano jego n ad m iar i w skazyw ano na pozaekonom iczne konse­ k w encje przy ro stu ludności żydow skiej, jak wzm ożenie zagrożenia przestępczością, włóczęgostwo. Z aniepokojenie budził n apływ Żydów z G alicji. Mówiło się w ted y w iele o potrzebie zaludnienia k ra ju , o stw a ­ rza n iu w aru nk ów zachęcających cudzoziem ców do osiedlania się w g ra ­ nicach Polski21. Nie m iano jed n ak na uw adze Żydów. Chodziło bowiem przede w szystkim o takich osiedleńców , którzy dysponow aliby k a p i­ tałam i, chcieli je lokować w R zeczypospolitej, inw estow ać w rozm aite przedsięw zięcia. P otrzebow ano rzem ieślników dla now ych rodzajów w ytw órczości i chłopów do zagospodarow ania n ieużytkow an ej ziemi. Tym czasem w Żydach u p atry w an o elem en t skłonny do w yprow adze­ nia z k ra ju pieniędzy i jak w y k azały próby, nie ro k u jący żadnych n adziei n a zw iązanie się z rolnictw em .

Żydzi nie przeciw staw iali się do la t S ejm u W ielkiego szeroko roz­ pow szechnionej, a zazw yczaj krzyw dzącej opinii. W yjątk am i były je ­ dy n ie nieliczne głosy dotyczące religii, a ściślej przeczące pom ów ie­ niom o m ordy ry tu a ln e . W Polsce cieszyli się oddzielnym i praw am i i przy w ilejam i, k tó re z jed n ej stro n y w pływ ały na w yjątkow o silne, n iespo ty kan e gdzie indziej w yobcow anie w społeczeństw ie, z dru giej zaś w dużym stopniu na niedorozw ój m ieszczaństw a. Posiadali w łasną organizację: sam orząd w ew nętrzny, b ractw a i sądow nictw o, któ re za­ p ew niały im załatw ianie w szystkich potrzeb. Mimo rozm aitych o g ra ­ niczeń, z jak im i ciągle sty k a li się w Polsce, m ieli tu jeszcze n a jk o ­ rzy stn iejsze w a ru n k i do pielęgnow ania w łasnej odrębności etnicznej i relig ijn ej. W artości te cenili niezw ykle wysoko i p rak tyczn ie rzadkie były w ypadki p rzyjm ow ania chrztu , zasadniczo zm ieniającego pozycję społeczną neofity. Zarządzenia u tru d n ia ją c e osiedlanie się i działalność przem ysłow o-handlow ą, nie były m im o w szystko rygorysty czn ie p rze ­ strzegane, zawsze m ożliw e do om inięcia po w niesieniu pew nych opłat. Sam i Żydzi uw ażali, że w Polsce m ieli n ajk o rzy stn iejsze w aru n k i życia, rozw ijan ia w łasnej k u ltu ry i szkolnictw a22.

W zasadzie, przez kilka stuleci w ładze państw ow e nie ingerow ały w sp raw y społeczności żydow skiej rządzącej się w łasnym i zw yczajam i i praw em ; n ie sta ra n o się zasym ilow ać jej z resztą ludności. Brak tego zainteresow ania w dziejach Polski now ożytnej tłum aczyć można tym , że Żydzi w p rzeciw ień stw ie do in nych narodow ości nie byli zw iązani z o kreślonym tery to riu m p aństw a. Z resztą w w ielonarodow oś­

11 E. L i p i ń s k i , H is to r ia p o l s k i e j m y ś l i s p o ł e c z n o - e k o n o m i c z n e j d o k o ń c a X V I I I w i e k u , W r o cla w 1975, s. 378, 391 ; T. C z a c k i , R o s p r a w a o Ż y d a c h I K a-

r a ita ch , K rak ów 18G0, s. 57, 119.

“ S m o l e ń s k i , op. d l . , s. 255i J. T a z b i r , Ś w i a t p a n ó w P a s k ó w , Łódź

(9)

ciowej R zeczypospolitej nigdy nie p rzykładano należy tej wagi, i b ra ­ kowało konsekw encji w uporządkow aniu sp raw w yznaniow ych. W d r u ­ giej połowie X V III w. te zaniedbania okazały się zasadniczą przyczyną b rak u konsolidacji w ew n ętrzn ej i źródłem sporów. Co gorsze, dla ościen­ nych m ocarstw sta ły się w ygodnym p rete k ste m do ingerow ania w sp raw y P olski23.

K w estia nieuregulow anego sta tu su Żydów nie m iała tak daleko idących następstw . W połowie X V III w. traktow ano ich nadal jako w yjątkow o licznych „przeszkodników ”, obow iązanych wnosić do s k a r ­ bu państw a określoną kw otę podatku, a m iastom rozm aite opłaty z ty ­ tu łu rekom pensat. Ale w ty m czasie położenie ludności żydow skiej, uciskanej zewsząd pobieranym i opłatam i, było niezw ykle ciężkie. Z a ­ dłużenie większości kahałów , spow odow ane m. in. przez seniorów gmin było olbrzym ie24. N iektóre z zadłużeń n a ra sta ły z rozm aitych przyczyn od połowy X V II w., stąd zaniepokojeni w ierzyciele dom agali się w y ­ egzekw ow ania przez w ładze państw ow e pożyczonych sum 25.

T rudności finansow e państw a, rozm aite naciski w ładz m iejskich i w ierzycieli oraz pierw sze poczynania zm ierzające do refo rm a d m i­ nistrac y jn y ch , złożyły się na w ażkie decyzje dotyczące Żydów w po­ czątkach panow ania Stanisław a A ugusta. W 1764 r. zniesiono r e p re ­ zentację ziem stw żydow skich zostaw iając n ajniższy sam orząd lokalny. Jednocześnie zniesiono ryczałtow e pogłówne, zam ieniając je na po­ datek dwóch złotych od osoby pow yżej jednego ro k u życia. Z kolei k o n sty tu c ja z 1768 r. sw ym i postanow ieniam i um ożliw iła rugow anie Żydów z w iększych m iast w interesie chrześcijańskich rzem ieślników i kupców 28. S y tu acja ludności żydow skiej była coraz bardziej d ra m a ­ tyczna. Zdobyw anie n ajskrom n iejszy ch środków u trzym ania w ym agało zabiegów, opłat, a w ostateczności uciekania się do m etod w y w o łu ją­ cych oburzenie. Nie brakow ało też konfliktów m iędzy zw ierzchnością kahałów a gm inem na tle niespraw iedliw ie rozłożonych o płat i długów ciążących n a całej społeczności27.

“ J. T a z b i r , D z i e j e p o l s k i e j to le r a n c j i , W a r sz a w a 1973, s. 157— 158; W . K o ­ n o p c z y ń s k i , D z i e j e P o ls k i n o w o ż y t n e j , t. II, W a rsza w a 1986, s. 183.

w M. S c h o r r , O r g a n i z a c ja Ż y d ó w w P o ls c e od n a j d a w n i e j s z y c h c z a s ó w aż d o r. 1772, „K w artaln ik H isto ry czn y " 1899, R. XIII, s. 735; S с h i p e r, D z i e j e h a n ­

dlu..., s. 211— 212» 1. S o b c z a k , Z a d łu ż e n i e k a h a ł ó w ż y d o w s k i c h w k o ń c u X V I I I w.

w ś w i e t l e o b l ic z e ń s ą d u z i e m s k i e g o w K a lis z u , „R oczn ik K alisk i" 1978, R. XI, s. 113; A. L e s z c z y ń s k i , Ż y d z i z i e m i b i e l s k i e j o d p o ł o w y X V I I w . d o 1795 r. (S tu d iu m

o s a d n ic z e , p r a w n e i e k o n o m ic z n e ) , W r o cła w 1980, s. 200— 201.

“ P. D o b k o w s k i , P r a w o p r y w a t n e p o l s k i e , t. I, L w ów 1910, s. 150— 152;

H o r n , R e g e s tr y ..., s. 72; L e s z c z y ń s k i , op. cit., s. 195, 201. “ S m o l e ń s k i , op. cit., s. 254.

” S c h o r r , op. cit., s. 735i V o l u m in a Legu m, t. VII, P etersb u rg 1860, s. 26— 29; Z. B o r a s , L. T r z e c i a k o w s k i , W d a w n y m P o zn a n iu . F a k t y i w y d a r z e n i a

(10)

W obliczu rosnących trudności, społeczność żydow ska nie straciła wiele ze sw ej w y jątko w ej spójności i przyw iązania do trad y cy jn y ch w artości. C ały jej w ysiłek sk ierow any był n a przezw yciężenie k r ę ­ pujących inicjaty w ę ograniczeń. Z w ykle udaw ało się bogatszym Z y dom drogą dodatkow ych, specjalnych o płat pokonać trudności. W ięk­ szość żyła w najuciążliw szych w arunkach*8.

Rozw iązaniem w szelkich trudności, jedynie m ożliw ym do zaakcep­ tow ania przez w szystkich Żydów, mogło być tylko przyznanie im s ta ­ tusu ludności m iejskiej. P e rsp e k ty w y takie zdaw ały się otw ierać od pierw szych m iesięcy o brad S ejm u Czteroletniego. D yskusja nad now ym rozłożeniem pogłównego i ro zw ijająca się debata w spraw ie m iast, zaktyw izow ały środow isko Żydów w arszaw skich. P ojaw iła się pierw sza broszura zaty tuło w ana W yluszczenie praw wolnego mieszkania i h an ­

dlu Ż y d o m 20 (zredagow ana czy może in sp irow an a przez nich) o d p a ­

row ująca zarzu ty m a g istra tu m iasta W arszaw y, form ułow ane z m yślą rugow ania „niew iern y ch ” z w ażniejszych m iast Rzeczypospolitej jako elem en tu dla nich szkodliwego. W iększa część pism a przedstaw iała praw a i p rzy w ileje Żydów z w yliczeniem korzyści i racji, jakim i k iero ­ w ali się w ładcy Polski od X III w. biorąc ich pod swą opiekę. O dw o­ ływ ano się tu m. in. do X V I stulecia, k tó ry m w tedy szerm ow ano n a d e r chętnie, podnosząc, że spokój w ew nętrzny um ożliw iał rozw ój h an d lu bez uszczerbku dla m iast, a z korzyścią dla państw a. Upadek m iast i załam anie gospodarcze — podkreślano — przyniosły lata p a ­ now ania Wazów, kiedy to „n ajokropniejsze w ojny szw edzkie n a jb u rz ­ liw szym i w ew nątrz zam ieszaniam i cały k ra j w strząsnęły, a w ielkiem i podatki i n ieprzyjacielskim i k o n try b u cjam i, nareszcie głodem i m orem Polska wycieńczoną i praw ie konającą była, zaczym m iasta iść w ruinę, ludzie rozsypać się lub ginąć m usieli”30. O dtąd upadek gospodarki po­ głębiał się, a sy tu acja ludności żydow skiej była coraz gorsza, zw łasz­ cza że zobowiązano ją do ponoszenia rozm aitych now ych opłat. Do­ wodzono więc, że nie Żydzi byli przyczyną upadku m iast, w skazyw ano, że trudności przeżyw ały rów nież te m iasta, w k tó rych nie m ieli praw a zam ieszkiw ać. P rzeciw staw iając się usunięciu ich z Rzeczypospolitej,

z d z i e j ó w m ia s ta d o i. 1918, P ozn ań 1971, s. 199; J. G o l d b e r g , L u d n o ś ć ż y ­ d o w s k u w L u to m ie r s k u w d r u g i e j p o ł o w i e X V II I w i e k u i j e j w a l k a z l e u d a l n y m u c i s k i e m , (odb.) „ B iu lety n Ż y d o w s k ie g o In sty tu tu H isto ry c zn eg o " , nr 15— 16, s. 202—

— 203.

ïe H o r n , op. ci/.,, t. II, s. 19, 59; I. S с h i p e r, D z i e j e g o s p o d a r c z e Ż y d ó w K o r o n y i L i t w y w c z a s a c h p r z e d r o z b i o r o w y c h , [w .| Ż y d z i w P o ls c e o d r o d z o n e j , W a r ­

sz a w a 1932, s. 169; J. G o l d b e r g , S p o ł e c z n o ś ć ż y d o w s k a w s z l a c h e c k i m m i a ­ s t e c z k u , „ B iu lety n Ż y d o w sk ie g o In sty tu tu H isto r y c z n eg o " 1966, nr 58, s. 15— 16.

» M DSC, t. V I, s. 27— 42, ,0 T am że, s. 36.

(11)

odw oływ ano się do głośnych nadziei zw iązanych ze w zm ożeniem za­ ludnienia k ra ju i znanych arg u m en tó w o szkodliw ych następ stw ach dla gospodarki w ty ch państw ach, któ re w ypędziły innow ierców . W zw iązku z tym , sform ułow ano pierw szy dość k ró tk i zakres p o stu ­ latów pod adresem w ładz państw ow ych, zm ierzających do zin teg ro w a­ n ia ludności żydow skiej z chrześcijańską. D om agano się:

(...) n ieu ch ro n n ej reform y, która g d y u m ie śc i ich w p e w n y m sta n ie , a tym sam ym lo s ich n a w e l p o to m stw a za p e w n i, g d y im nio zbroni h an dlu, k u n sztó w i rzem io sł, g d y tym s p o so b e m z m ie sz a ich w s p o łe c z n o ść o b c o w a n ia z ludam i św ia tle js z y m i i rz^ d n iejszym i, naród ten pozn a s w e w a d y , z a w sty d z i się n ie c h lu js tw a , zarzuci bo- jażń i fa n a ty zm u p r z e sa d y , a p o lu d zk u tr a k to w a n y c h w y c i s ię p r z em y słu i p ra cy , zrob i s ię m a jętn iejsz y m , p o w y p ła c a d łu g i, o sią d z ie grunta i sta w s z y s ię o b y w a te ­ lem b ę d z ie c a ło w a ł z ie m ię w o jc z y z n ę dlań z a m ie n io n ą , b ę d z ie sz a n o w a ł rząd nad so b ą o jc o w s k i i im bardziej p ozn a s w e u s z c z ę ś liw ie n ie , tym w ię k s z e j n a b ierze m i­ ło ś c i k ia ju i m ę stw a d o je g o o b r o n y 81.

Nim przyjść m iało do tego, chciano tym czasem zezw olenia na drobny h andel. D eklaracje złożone w broszurze były interesujące, czego Żydzi w arszaw scy jbyli świadom i. W zw iązku z tym w yrażali nadzieję, iż sejm zezwoli na osiedlenie się w W arszaw ie trz y stu bogatych kupców, gotow ych wnosić do sk arb u corocznie pow ażną kw o tę32.

Można sądzić, że autorzy, bądź też insp iratorzy w spom nianego m e­ m oriału, należeli do nielicznego jeszcze w ty m czasie grona, k tó re zainteresow ane było em ancypacją Żydów . W iadomo, że w ykształcone jedno stki w un iw ersy tetach niem ieckich, a także niektórzy zamożni kupcy, u trzy m y w ali związki z ruch em O św iecenia żydowskiego — Ila sk a la 33. T rudno jednak przypuszczać, aby głoszone na Zachodzie idee znalazły w Polsce w ielu zw olenników . Ruch bow iem nie ty le u k ie ­ ru n k o w a n y był na w yw alczenie zrów n an ia praw nego i sw obody dzia­ łalności gospodarczej, ile na ułatw ien ie osiągnięcia tych celów drogą n a tu ra ln ą , przez św iadom e uczestnictw o w życiu i spraw ach państw a. M iano tu na uw adze akceptow anie w ym ogów staw ianych przez p a ń ­ stw o całem u społeczeństw u i działanie na rzecz najżyw otniejszych jego interesów z pełną aprobatą. Głoszono więc potrzebę przygotow ania społeczności żydow skiej do w yjścia z izolacji. P rzy tym w ielkie nad zie­ je pokładano w zreform ow anym szkolnictw ie, k tó re m iało w ychow ać

“ T am że, s. 38 '* T am że, s. 42.

!s Ł a s t i k, op. cit., s. 95— 98; P e n к a 1 1 a, op. cit., s. 140— 141 s A. E i s e n - b а с h, op. cit., s. 58— 59; J. G o l d b e r g , G e t e u f t e J u d e n ln P o le n -L ita u en v o m 16.

b i s z u m J a h r h u n d e r t. V e r s u c h e in e r s o z ia l e n I n te g r a tio n , [w:] D ie J u d e n a ls M in ­ de rheit. .. , s. 167— 168.

(12)

pokolenia o „now ych p rzek on an iach”34. E dukacja kształtow ać m iała postaw y cechujące się gotowością przyjęcia zw yczajów i porządku praw nego, istniejącego w danym k raju . P rz y tym , rezyg nu jąc św ia­ dom ie z b alastu w łasnych zachow ań, uprzedzeń, narosłych przesądów i m niej isto tn y ch elem entów obyczajow ych, zastrzegano zachow anie w artości n ajistotniejszy ch dla tożsam ości Żydów: to jest religii i w ie­ low iekow ej bogatej przeszłości. R ozum iano je i utożsam iano z poczu­ ciem godności, w łasn ej w artości35.

Mojżesz M endelssohn głosił przy tym potrzebę to lerancji i poko­ jowego w spółistnienia dla dobra w szystkich. Dobro w szystkich s p ro ­ w adzano tu do akcep tacji u n ifik u jący ch w artości w y rażanych w d ą ż ­ nościach p aństw a, m. in. in teg racji narodow ej. W ym agało to św iadom ej, w łasnej rezyg nacji z m an ifestacy jn y ch oznak trw an ia przy odrębności i aktyw nego uczestnictw a w tw orzeniu pożądanych w artości38.

P ro g ram ten, zwłaszcza w Polsce, nie mógł znaleźć w ystarczającej aprobaty. A trak c y jn y był jedynie dla niew ielkiej, ale bogatej w arstw y u trz y m u ją c ej k o n tak ty handlow e i rodzinne ze w spółw yznaw cam i na Zachodzie, zorientow anej w przem ianach, w ykształconej. Tak też, w mo im przekonaniu, należałoby widzieć realizow anie w e w łasnym zakresie i interesie, p rog ram u oświeceniowego w o statnim dziesięcioleciu istn ie­ nia pań stw a polskiego, w rodzinach najbogatszych sfer żydow skich37. U żyw anie europejskich ubrań, posługiw anie się językiem innym niż żydow ski, sp otykało się z p o tępieniem i rozm aitym i form am i agresji skierow anej ku m askilom — zw olennikom O św iecenia i em ancypacji. Społeczność żydow ska w połowie X V III w., ro zd arta była rozm aitym i k onfliktam i o podłożu społecznym , ale nierów nie bardziej religijnym . W szystko to m iało isto tn e znaczenie dla nadziei po kładanych w re ­ form ie39. K rótko mówiąc, dążeń i przekonań ośw ieconej, ale nielicz­ n ej grupy, nie można łączyć z kształtem refo rm y oczekiw anym przez większość społeczności żydow skiej30.

Podniesiona spraw a w ym aga w ypow iedzi k o m peten tny ch historyków ,

34 L a s t i k , op. cii., s. 84— 85; I. S с h i p e r, P o c z ą t k i H a s k a ii na z ie m ia c h c e n t i a i n e j P o ls k i (d o r o k u 1830), „ M ie sięc z n ik Ż y d o w sk i" 1932, R. II.

35 W a r to ści te z n a la z ły się w p ro jek ta ch reform y Ż y d ó w p o lsk ich p r z e b y w a ją ­ c y c h w N ie m c z e c h i w e F ran cji, z k tó ry ch c z ę ś ć w la ta ch S ejm u W ie lk ie g o w r ó ­ c iła do P o lsk i. D o g ło ś n y c h p o s ta ci n a le ż e li Z alk ind H o u rw itz, M en d e l S a ta n o w er, Jak u b K alm an soh n, S a lo m o n P o lo n u s. P ro je k ty w M DSC, t. VI.

30 J. К a t z, O uf o l ih e G h e t t o . T h e S o c ia l B a c k g r o u n d o l J e w i s h E m a n c i­

p a tio n . 1700— 1970, C am b rid ge 1973, s. 68— 69.

37 Por. Ł a s t i k, op. cit., s. 85.

M T am że, s. 113; P e n k a l l a , op. cli., s. 140; R. M a h l e r , A H i s t o r y o l

M o d e r n J e w r y 1780— 1815, London 1971, s. 526— 530.

(13)

jednak bez większego ry zy k a m ożna tw ierdzić, że szerokiem u ogółowi chodziło w yłącznie o możliwości osiedlania się w m iastach i prow adze­ nie n ieskrępow anej działalności w h an d lu i rzem iośle. P e w n e j części, jak się w ydaje niem ałej, w ystarczało to w zupełności. R eform a k o ja ­ rzy ła się zapew ne także z jasno, n a stałe określonym podatkiem w no­ szonym do sk arb u państw a. T rudno mówić tu o integracji, dążeniu do k o rzystania z pełni p raw m iejskich. Jeśli idzie zaś o asym ilację, to niezależnie od tego, w jak i sposób b y łab y ona u rzeczyw istniana — czy w edług drastyczniejszych m etod, jakie p ojaw iały się w p ro jek tach p ol­ skich reform atorów , czy w edług propozycji żydow skich działaczy za­ angażow anych w spraw ę nowego sta tu su — spotkano by opór. N ie­ w ykształcona, większa część społeczności przyw iązana była do w artości głoszonych przez chasydyzm , stąd w każdej z nich w idziała rozbicie i w ynarodow ienie40.

P rog ram M endelssohna uw idoczniony w refo rm ato rsk ich propozyc­ jac h ze stro n y Żydów, rokow ał w iększe nadzieje na „uobyw atelnienie współw yznaw ców , ale w ym agałby przede w szystkim czasu, a poza tym spokoju i nie takiego jakim był sta n u ekonom icznego Rzeczypospolitej. N iestety, nic tem u nie sprzyjało.

A ktyw ność polityczna Żydów w latach S ejm u W ielkiego nie jest jeszcze w ystarczająco zbadana. N ajw ięcej powiedzieć m ożna o p ro g ra ­ mie i poczynaniach g ru p y stały ch pełnom ocników rezy du jących w W a r­ szawie, drżących do zm iany sta tu su praw nego. N iew iele n ato m iast w ia­ domo o delegatach gm in przy b y w ający ch do stolicy już po uchw aleniu K o nsty tu cji 3 M aja. Pojęcia „refo rm a”, „ in teres” , jakich używ ano w ów ­ czas, są n azb y t ogólne i tru d n o byłoby je utożsam iać ta k z oczekiw a­ niam i, ja k z treścią przyg oto w y w an y ch projektów . Delegaci, w śród k tó ry ch widać rabinów i „m ożnych” kahałów , nie chcieli zapew ne s tr a ­ cić w pływ ow ych pozycji w gm inach dających ogrom ne korzyści. W zw iąz­ k u z tym , konieczne b y łyb y p rzy n a jm n ie j częściowe ustalenia dotyczące tych postaci. D otąd tru d n o powiedzieć cokolw iek wiążącego o poglą­ dach i dążnościach delegatów . Upoważniono ich do podejm ow ania w aż­ nych decyzji, ale jak daleko sięgały ich kom petencje? Są podstaw y by dom yślać się, że zarysow ały się też pew ne rozbieżności m iędzy plen i­ p o ten tam i gm in a g ru p ą in ic ja ty w n ą prącą ku re fo rm ie 41.

40 P e n к a 11 a, op. cii., s. 141— 142; Ł a s t i k, op. cit., s. 113.

41 M a ter ia ły do w y ja ś n ie n ia ty c h sp ra w n ie lic z n e . N ie da s ię np. je d n o z n a c z n ie in terp reto w a ć p o s ta n o w ie ń ro zp o rzą d zen ia k a h a łó w lite w s k ic h w sp r a w ie sk ła d k i na d e le g a tó w m. in.: „P ieni dzn te b o w iem są ś w ię te i p r zezn a czo n e na w y d a tk i d e ­ le g a tó w , k tó r z y p o ja d ą do W a r sz a w y , a b y z a p o b ie c złu — a b y n ie b y ło , u c h o w a j B oże, n o w y c h re'orm " , M DSC, t. V I, s. 294 (m oże w y s tę p u ją w tym p rzyp ad k u z n ie k sz ta łc e n ia s p o w o d o w a n e k ilk a k ro tn y m tłu m a c z e n iem tekstu ?); zob też p o s ta n o ­ w ie n ia p e łn o m o c n ic tw a dla p le n ip o te n tó w z W ie lk o p o ls k i, tam że, s. 377.

(14)

A nalizując p ro jek ty zm iany sta tu su Żydów z la t S ejm u W ielkiego, w skazuje się na tkw iące w nich w artości zw iązane z m yślą ośw iece­ niową. K rytycznie oceniane byw a to, co od niej odbiega. Czy słusznie? Jeśli idzie o porów nania, to k o n statacje takie są n a tu ra ln ie potrzebne, przede w szystkim z uw agi na to, iż pozw alają zorientow ać się w r e ­ cepcji now ych idei. Tyczy to rów nież w szystkich innych program ów tego okresu. W najpow ażniejszych, najgłośniejszych w izjach u sp ra w n ie ­ nia gospodarki i państw a, zawsze znajd u jem y nowoczesną oświeceniową arg u m e n ta c ję i odw oływ anie się do dośw iadczeń sąsiadów. Ale nie ozna­ czało to, i nie mogło skłaniać do w prow adzania refo rm o p arty ch na obcych wzorach, z uw agi na głębokie różnice w arunków w ew nętrznych i ustrojow ych. W zw iązku z tym nie ma podstaw do daleko idących, k ry ty czn y ch w niosków w yn ik ających z porów nania dokonań. W ten sposób bowiem , łatw o jest podważać sens polskiej drogi przem ian. T ym ­ czasem należałoby raczej m ówić o realizm ie, o k o n stru o w an iu p ro g ra ­ mów m ogących znaleźć akceptację przez w ydobyw anie i przyw racanie znaczenia w artościom cenionym , w ypraco w any m w e w łasnej drodze ro z ­ woju. P rzyp om inając o tym , chcę podkreślić, iż porów nania w yp ad ają zawsze krzyw dząco i są ryzykow ne, jeśli bada się rady kalizm p ro je k ­ tów refo rm ato rskich , niew ielką wagę p rzyw iązując do w ażniejszych kw estii tyczących możliwości ich urzeczyw istnienia.

Do m yśli ośw ieceniow ej i dośw iadczeń państw zachodnich odw oły­ w ali się w szyscy rozum iejący potrzebę zm ienienia sta tu su Żydów. Ale nie znaczy to, iż m ożliw e było przeprow adzenie zm ian podobnych, m. in. z uw agi na społeczne oczekiw ania. Można w yrazić przypuszczenie, że w rzeczyw istości szerokie m asy ludności żydow skiej obaw iały się zmian zw iązanych zwłaszcza z asym ilacją tak dalece, że nie akceptow ały ich wcale. Dotyczyć to może nie tylko polskich projektów , ale rów nież form ułow anych przez w spółw yznaw ców , k tó ry ch m iano za now ych, szczególnie groźnych odszczepieńców. Na postaw ach zaw ażyła pam ięć o ru ch u frankistów , z którego w yniesiono sm u tn e doświadczenia. Ruch ten m iał pew ne związki z chasydyzm em ; z niego w yrósł. Inne k ieru n k i były bardziej zachowawcze, a przy tym każdy poczytyw ał się za o b ro ń ­ cę praw dziw ych w artości. W X V III stuleciu w n astępstw ie upadku m yś­ li teologiczno-filozoficznej, w szystkie n u rty ch arak tery zo w ały się p o sta ­ w am i rm stycznym i. Nie w nik ając w złożoność tej problem atyki, n a le ­ żałoby zwrócić uw agę na pogłębianie się w tym czasie wśród szerokich m as przyw iązania do norm etycznych i system u w artości. P rz y tym , we w szystkich n u rta c h rozbudzano gorliwość i gotowość do obro ny d o ­ słow nie w szystkiego, co Ż yda w y ró żn ia od in n y ch 42.

* P e n к a 11 a, op. cit., s. 1 3 1 - 1 3 2 , 141 ; Ł a s t i k, op. cit., s. 113; M a h l e r ,

(15)

T akie przekonania podzielał m. in. rab in chełm ski H erszel Józefo­ wicz. Zauw ażyć w arto, że był to człowiek w ykształcony — jak w ynika z jego M yśli43. W intencjach refo rm ato ró w dostrzegał idee w spółczes­ n ej filozofii, ekonomii i poglądy Lock’a na w ychow anie. Nie akceptow ał ich jednak, widząc w nich zagrożenie rozbicia w spólnoty i w y n aro do ­ w ienie, zwłaszcza, że zm iana sta tu su wiązać się m iała z przyjęciem „przepisów różnych i sądów z chrześcijan p rzy d a n y c h ”. W zw iązku z tym zauważał:

[...] n ie m o g lib y ś m y ż y c ia n a s z e g o s t o s o w n e g o z B ib lią n a z y w a ć ani b y ć w arci w ła ś c iw e g o n a z w isk a p r a w d ziw e g o Iz r a e lity s ta r o z a k o n n e g o 44.

Sam nie w y su n ął żadnej sugestii w sp raw ie refo rm y, obstając przy za­ chow aniu sty lu życia norm ow anego przep isam i religii, p rzy zachow a­ niu trad y cy jn eg o w y chow ania i nauczan ia — ze stro jem włącznie. W o bronie Żydów zaprzeczał pom ów ieniom najczęściej p ow tarzanym przez chrześcijan, tw ierdząc, iż nieporo zu m ien ia w y n ik a ją z n ieznajo ­ mości przepisów religii starozakonnych. U bolew ał w reszcie nad zuboże­ niem w spółw yznaw ców , p odkreślał tru d n ą sytuację, w jak iej znaleźli się ostatnio. „ J e s t e ś m v dość nieszczęśliwi, m ało nam do dogubienia b ra ­

k u je tylko jednego niem iłosierdzia przez n aru szen ie religii i obrządków do niej n ależącej”45 — konkludow ał w o statn ich zdaniach in teresu jącej polem iki.

Nic pew nego nie m ożna pow iedzieć o asym ilacji na podstaw ie m e­ m oriałów z okresu d eb aty sejm ow ej nad sp raw ą m iast. W listopadzie 1789 r. Żydzi w arszaw scy w ra z z w ezw anym i pełnom ocnikam i kahałów , zw rócili się do sejm u z Pokorną prośhrr'», a by uzyskać sta tu s osied­ leńczy w m iastach królew skich. M em oriał zaw ierał k o n k retn e propozy­ cje zm ierzające Ho pow iązania dochodów p ań stw a z lokacją ludności ży­ dow skiej. Zgłaszano rów nież gotowość zw iększania ob ro tu h an d lu w e­ w nętrznego i zaham ow ania im portu. Ze znaczenia o statn iej propozycji zdaw ali sobie sp raw ę w szyscy zain tereso w ani w polepszeniu sta n u pol­ skiej gospodarki. P rz y tym w szystkim uw agi w sp raw ie ew en tualnych zm ian p raw n y ch dla ludności żydow skiej były bardzo ogólne. Sugero­ w ano jed y n ie potrzebę rozw iązań dla u rzeczyw istnienia w yłuszczonych propozycji. Z m iany m iały być ko rzy stn e dla państw a, stąd pow oływ a­ no się na dośw iadczenia Zachodu i odw oływ ano do h u m an ita ry z m u se j­

43 M y ś l i s t o s c w n n d o s p o s o b u u f o r m o w a n i a Ż y d ó w p o l s k i c h w p o ż y t e c z n y c h k r a ­ j o w i o b y w c t e l ó w , I w : ] M PSC , t. VI, s. 99— 105. 41 T am że, s. 103. 45 Tamże, s. 105. ,c P o k o r n a p r o ś b a d o 2 y d ó w w a r s z a w s k i c h i p r o w i n c j i k o r o n n y c h d o N a j j a ś n i e j ­ s z y c h S e j m u j ą c y c h S ta n ó w , |w :] M DSC, t. VI, s. 1 2 9 -1 3 2 .

(16)

m ujących. N acisk położono w szak n a korzyści ekonom iczne, w idząc w nich obopólne dobro47.

Te sam e zapew ne kręgi ośw ieconych Żydów w arszaw skich, m im o nie­ sprzy jającego odzew u ze stro n y m ieszczaństw a po w spom nianym m e­ m oriale, skierow ały w m aju 1790 r. pism o o tw a rte do plenip oten tów m iast48. Był to in te resu jąc y dokum ent. W yrażano tu w edle tra fn e j oce­ ny A rtu ra E isenbacha gotowość w y jścia ze sta n u żydow skiego i w łą­ czenia się do sta n u trzeciego, podobnie jak na Zachodzie, gdzie dokony­ w ała się w łaśnie konsolidacja m ieszczaństw a48. G odna uw agi jest zgła­ szana propozycja w zm ocnienia siły m ieszczaństw a polegająca na in te ­ g racji ludności ch rześcijańskiej z żydow ską. Być może ta in te resu jąc a o fe rta przyszła za późno. N iew ykluczone, że inaczej przebiegałaby kw e­ stia „ u o b y w a teln ie n ia ” Żydów, gdyby złożono tak ą dek larację znacznie w cześniej, zainteresow ano nią ks. H ugona K o łłątaja — in icjato ra roz­ budzenia ru ch u m ieszczańskiego — wówczas, gdy chodziło o zam ani­ festow an ie siły i dążeń m iast. Nie m ożna w ykluczać, że w jak im ś stop ­ niu byłaby ona w tedy spożytkow ana.

N ie m a tu m iejsca na rozw ażania dotyczące w yłączenia sp raw y ży­ dow skiej z biegu dalszych p rac nad p raw em o m iastach. O dnośnie do om aw ianego p ro je k tu trz e b a zauw ażyć, że już w czasie jego zgłoszenia, k w estia w zm ocnienia sił zdolnych przeciw staw ić się szlachcie, nie m ia­ ła większego znaczenia. K rótko mówiąc, nie było to ju ż potrzeb n e i poza ty m niezgodne z kołłątajow sk ą koncepcją naro d u szlachecko-m ieszczań- skiego50. O statecznie praw o o m iastach zaspokoiło żądania „czarn ej p ro ­ cesji” i aktyw ność m ieszczaństw a powoli w ygasała. U w agę kierow ano od tego czasu na egzekw ow anie p rzy znan y ch u p raw nień.

Tym czasem 19 czerw ca 1790 r. pow ołano „D eputację do ro ztrząśnię- cia p ro je k tu refo rm y Ż ydów ” . P o stępy p rac ham ow ał od sam ego po­ czątku b rak jednom yślności. W yjątkow o d e stru k c y jn a w tej m ate rii (do sam ego końca) była postaw a p len ip o tentów m iast.

Z lite ra tu ry znan a jest pierw sza faza p róby ureg u lo w an ia sta tu su ludności żydow skiej, k tó ra w zasadzie skończyła się na nic nie p rzyn o­ szącej d ysku sji w dru giej połow ie sie rp n ia 1790 r.51 S p ra w a pow róciła

47 T am że, s. 131. N a to r e p lik o w a ł k ró tk o m a g istra t w a r sz a w s k i, zob.: U w a g i

n a d p o k o r n ą p r o ś b ą Ż y d ó w d o Sir,nów R z e c z y p o s p o l i t e j , [w:j M DSC, t. VI, s. 133— 135.

4J Zob.: Les J u ils a u x r c p r e s e n t o n t s d e s v i l l e s d e la P o lo g n e , [w:] M DSC, t. VI, s. 188— 190.

:e E i s e n b a r: h, Spr aw a,. ., s. 70— 71.

50 N a ten tem at o b s z e r n ie S z c z y g i e l s k i , op. cit., rozdz. II; por. S. G r o ­ d z i s k i , O b y w a t e l s t w o w s z l a c h e c k i e j R z e c z y p o s p o l i t e j , K rak ów 1963, s. 167; W a l i c k i , op. cit., s. 81.

(17)

dopiero w m aju następnego roku, po u ch w alen iu K o n sty tu cji. U staw a M ajow a zachow yw ała dotychczasow e położenie p raw n e Żydów. W każ­ dym razie ta k m ożna było ją in terp reto w ać, albow iem nie daw ała pod­ staw do tłum aczenia jej w korzystnym duchu dla ludności niechrześci­ jań sk iej. F a k t ten — pisał ogólnikow o A. E isenbach — w yw ołał rozgo­ ryczenie w śród społeczności żydow skiej w k raju .

Tw órcy K o n sty tu cji św iadom ie un ik n ęli d o ty k an ia m aterii, w której ry so w ały się rozbieżne stanow iska, zostaw iając ją do rozstrzygnięcia osobnym ak te m 52. Nie je s t to zresztą jed y n e „niedociągnięcie” U staw y M ajow ej. O dnośnie do braków i lakonicznych w zm ianek w K o n sty tu cji należy raz jeszcze podkreślić, że rozw inięto ten zakres sp raw tak, ja k m ożliw e to było do przyjęcia, z w y raźn y m zaznaczeniem ich niezbęd­ ności dla do b ra państw a.

Nie ulega w ątpliw ości, iż w ielu Żydów liczyło na opiekę p raw n ą ze stro n y państw a, na postan ow ien ia ograniczające sam ow olę szlachty i m iast. In n ą sp raw ą jest już, jak a b y łab y rea k c ja w w y p ad k u uch w ale­ nia i w łączenia do K o n sty tu cji p ro jek tu , k tó ry w ygotow ała D eputacja. M ożna sądzić, iż większość w y rażałab y niezadow olenie, k ieru jąc m. in. nienaw iść ku oświeconym , a k ty w n y m w o statnim czasie w spółw yznaw ­ com.

U staw a o m iastach, w łączona do K o n stytucji 3 M aja w in te rp re ta ­ cji m ag istrató w m iast w olnych, d aw ała im w szelkie podstaw y do re a li­ zow ania w łasnej polityki wobec Żydów. Pogorszyło się w ięc ich położe­ nie nie tylko na sk u te k ograniczeń zw iązanych z rzem iosłem i handlem , ale rów nież z pow odu sta w ia n ia now ych w ym ogów graniczących z groź­ bą usunięcia nieposłusznych z m iasta. Zrozpaczeni przedstaw iciele gm in żydow skich składali w tej sp raw ie prośby i zażalenia do K om isji Poli­ cji. W w ielu w y p adkach in terw en io w ał sam ks. podkanclerzy Hugo K o łłąta j53.

Z aniepokojone rozw ojem sy tu acji n iek tó re gm iny żydow skie w ysła­ ły (zapew ne jeszcze w m aju 1791 r.) delegatów do W arszaw y, gdzie znów w rócono do d y sk usji p rze rw a n e j w sierp n iu poprzedniego roku. D nia 4 czerw ca złożyli oni sejm ow i zwięźle zredagow ane Żądania Ż y ­ dów 54. N iew ykluczone, iż w w iększości stanow ili oni ten sam zespół lu ­

51 W s z y s tk o w s k a z u je na to, iż z p o w o d u z g ła s z a n ia w ie lu p o m y s łó w tak w sp r a ­ w ie m iast, jak i k w e s tia c h n a r o d o w o śc io w y c h , czem u to w a r z y s z y ło e m o c jo n a ln e z a ­ a n g a ż o w a n ie , z d e c y d o w a n o się na w y ł c z c n ie sp raw n a r o d o w o śc io w y c h .

11 MDSC, t. V , s. 316— 317; W . S m o l e ń s k i , O s t a t n i r o k S e j m u W i e l k i e g o ,

K rak ów 1896, s. 331 i J. G o l d b e r g , W y s t ą p i e n i e H u g o n a K o ł łą t a j a w r. 1791

w o b r o n ie Ż y d ó w w Ł ę cz y cy , [odb.] „ B iu lety n Ż y d o w s k ie g o In sty tu tu H is to r y c z n e ­ go" 1957, nr 21, s. 18.

(18)

dzi, k tó ry już w cześniej czynił s ta ra n ia o reform ę. W skazyw ałoby na to rozeznanie w stanow iskach stro n oraz to, że skłonni byli akceptow ać drasty czn e dla społeczności żydow skiej w a ru n k i z a w arte m. in. w p ro ­ jek cie D ep utacji55. W zam ian żądano p rzy zn an ia p raw a m iejskiego dla w szystkich p osesjonatów i o sied lan ia się w e w szystkich m iastach w olnych.

Rychło p rzy jęto jed n a k in n ą tak ty k ę. W ty m czasie S tan isław A u­ gu st był ju ż osobiście zain tereso w an y pom yślnym zakończeniem re fo r­ m y, jako że o tw ierały się m ożliwości zlikw idow ania jego długów i po­ w ażnego zasilania dochodów pań stw a, z now ego w ysokiego pod atku ofe­ row anego przez Ż ydów 50. S tąd to, na m ocy rozporządzenia m onarch y znow u zjechali do W arszaw y pełnom ocnicy gm in. Tym razem celowo in spirow an a akcja m iała m ieć szeroki zasięg. P rzy b y ć m ieli przed staw i­ ciele w szystkich prow incji. W celu przyspieszenia całej spraw y, król w yznaczył oddanych sobie ludzi do prow adzenia rozm ów z p rzy b y w a ją ­ cym i plen ip o ten tam i i opracow ania takiego p ro jek tu , k tó ry zadow alałby u k ład ające się stro n y . N iem ałą rolę w tych zabiegach odegrał ksiądz Scipione P iattoli. Początkow o, o ile było m ożliwe, zachow yw ano ostroż­ ność i nie n ad aw ano układom w iększego rozgłosu. Zabiegi m onarchy b y ­ ły na wpół p ry w a tn y m przedsięw zięciem , źle zresztą w idzianym przez członków D eputacji. O baw iano się rów nież k o n tra k c ji m iast, albow iem ks. P iatto li akceptow ał w sw ych p ro jek tach Żądania Ż y d ó w 57.

O d elegatach gm in żydow skich niew iele m ożna powiedzieć. W ybory p rzeciągnęły się tak, iż w ielu p len ip o tentó w przybyw ało po w yznaczo­ n ym term in ie. N iek tóre p rzyczy n y opóźnień w y ja śn ia ją słow a „listu cy rkularnego, czyli un iw ersału [...] od Żydów baw iących w W arsza­ w ie ”58. Otóż dziesięciu pod nim podpisanych, k tórzy zebrali się w sto ­ licy dla n a ra d y o „dobru pow szechnym naszych b rac i”, starało się p rze ­ konać gm iny o p otrzebie przy słan ia p rzy n ajm n iej dziesięciu pełnom oc­ nych delegatów z każdej prow incji. Chodziło z pew nością o stw orzenie pozorów nacisku na króla, by usp raw iedliw ić jego w łączenie się do p rac nad reform ą. Zjazd m iał zapew ne tak że spow odow ać w rażen ie na spo­ łeczeństw ie, a szczególnie n a sejm ujących, u k azu iąc jedność i dobrą w o­ lę w szystkich środow isk żydow skich gotow ych do uzgodnienia postano­ w ień statu su . Dla Żydów m aiących inicjaty w ę w sw ych rękach istotny mógł być nie ty le udział licznej dziew ięćdziesięcioosobow ej re p re z e n ta ­

85 M DSC, t. VI, s. 216— 228. Roform a Ż yd ów . P rojek t od D ep u ta cji do te g o w y ­ zn a czo n ej.

50 MDSC.', t. VI, s. 295i E i s o n b a c h , op. cit., s. 80, 83.

11 Ks. S. P ia tto li p r z ed sta w ił g o to w y projek t S ta n is ła w o w i A u g u s to w i 7 IX 1701 r. E i s e n b a с h, op. cit., loc. cit.

(19)

cji w negocjacjach, co uzyskanie od niej, jako pełnom ocników , zgody na u sta la n e w aru nki. Poza tym chodziło o zgodę na now y sposób w y ­ b iera n ia podatku, k tó ry m iał składać się z opłat sądow ych, k a n c ela ry j­ nych i od konsum pcji m ięsa. P odatek, aczkolw iek wysoki, obciążałby przede w szystkim bogatszych.

N ajw ażniejszą jed n a k sp raw ą było akceptow anie postanow ień now e­ go statu su . O now ym tem p ie prac, w łączeniu się do nich króla, zarządy gm in m usiały wiedzieć. Z anosiły sk argi do K om isji Policji na uciski m a­ gistrató w . Proszone były o w y b ra n ie delegatów . P rzed w ysłaniem „listu cy rk u la rn e g o ”, ju ż w cześniej, i to w iele razy w sp om niana gru p a pod ej­ m ow ała p róby zeb ran ia pełnom ocników k ieru jąc pism a do „w ielu n a j- p ry n cy p aln iejszy ch synagog, aby zjechali się tu, ale byli uporczyw i, uszy sw oje pozatykali, chociaż tego d o b ra p o trz e b u ją tak, jako i m y ”59. Tym razem m ocno podkreślano wolę króla pragnącego popraw ić uciążliw e w a ru n k i Żydów, w spom niano o gniew ie m onarchy, jak i spad ­ nie n a nieposłusznych, co mogło w iązać się z pogorszeniem i ta k cięż­ kiej sytu acji. W reszcie podkreślali, iż po raz o statn i ap elu ją do w spół­ w yznaw ców z dalekich p ro w in cji o zastanow ienie, o potrzeb ę złączenia się dla d ob ra całej społeczności i k o rzy stan ia ze sp rzy jającej pory. W przeciw nym razie odpow iedzialność m o raln a m iała spaść na trw a ją ­ cych w uporze — tera z i w przyszłości60.

Zdarzało się, że gm iny, jak w p rzy p ad k u W ilna, m iały olbrzym ie trudn ości z w ysłaniem p len ip o ten ta na sk u te k in geren cji w m iejscow e sto sunk i w ojew ody M. R adziw iłła61. Ale zapew ne częstsze m usiały być w y ja śn ia n ia isto ty sam ej refo rm y przez zau fan e osoby®2. Nie są to bli­ żej znane spraw y. T ak więc np. pew n e zdziw ienie budzi m ała a k ty w ­ ność Żydów w Pińskiem , skąd posłow ał M ateusz B utrym ow icz. Do ta m ­ tejszego k a h a łu w ystosow ał „ostrzeżen ie” m iejscow y ra b in Aw idgor, od pew nego czasu przeb y w ający w W arszaw ie, p o p a rte dopiskiem cieszące­ go się w ielkim a u to ry tete m rab in a tulczyńskiego Mosze E lch an an aes. Z te k stu w ynika, że to rów nież nie jed y n e ponaglenie. P ro w in cja li­ tew ska była zresztą najm n iej ak tyw n a, m oże z uw agi n a to, że m iast w olnych było tu m niej, a m iejscow y stosun ek do Żydów inny niż np. w M ałopolsce. P raw dopodobnie w y b o ry plenip oten tów n a jsp ra w n iej przebiegły w W ielkopolsce64. O statecznie zaś przybyło około stu delega­

58 T am że, s. 356. 60 T am że, s. 357.

ei M DSC, t. VI, s. 387; P r z e ł o ż e n i e p r z y c z y n . .. M DSC, t. V I, nr 54, s. 326, nr 59a, s. 328.

03 M DSC, t. V I, s. 380— 381. D o s ło w n a k o p ia pism a w y s ła n e g o do L itw y przez w ie le b n e g o rabina m iasta P iń sk a oraz w ie le b n e g o rabina m iasta T u lczy n a i ok ręg u .

Cytaty

Powiązane dokumenty

na chwale rodu Łubieńskich). Został napisany zapewne w ostatnich latach życia Sarbiewskiego^0. Nie jest to więc ani panegiryk skierowany bezpo ­.. O PRZYJAŹNI POETY Z

ustanawiającego wspólne przepisy dotyczące Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, Europejskiego Funduszu Społecznego, Funduszu Spójności, Europejskiego Funduszu Rolnego

Ta bardzo ważna i znana seria wydawnicza, której Ojciec Profesor Hugolin Langkammer OFM jest współautorem, przez dziesięciolecia formowała poko- lenia polskich biblistów..

Ps 90, is God’s eternity a kind of response to man’s “time?” Isn’t this the case not in the sense of the length of time measured on a calendar, but rather when seen from

Zdecydowanie niedowartościowane są – i to nawet jak na istniejący stan badań – tak ważne zagadnienia, jak formy komunikacji pisanej (zwłaszcza korespondencja) i jej stosunek do

Thesis Summary Modular Structures, Robustness and Protection of Complex Networks Theory, Complexity and Algorithms Community structure is observed in many real-world networks, such

Dyskusja publiczna nad przyjętymi w projekcie planu miej- scowego rozwiązaniami odbędzie się w dniu 24 maja 2018 roku w siedzibie Biura Rozwoju Miasta o godz. 1 ustawy, każdy

Skądinąd, między innymi z tego właśnie powodu teoria psychoterapii nie może powstać ani na gruncie filozofii, ani psychologii (co oczywiście nie oznacza, że twórcami