• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn katechetyczny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn katechetyczny"

Copied!
37
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Kubik

Biuletyn katechetyczny

Collectanea Theologica 47/3, 107-142

(2)

BIULETYN KATECHETYCZNY

Zawartość: I. RUCH K A TEC HETY CZN Y W SW IECIE. D ośw iadczenie k a te ­ chetyczne — dośw iadczenie K ościoła (O brady E u ro p e jsk iej E kipy K a te c h e ­ tycznej — Rzym 1976 r.). II. RU C H K A TEC H ETY CZN Y W POLSCE. 1. S y m ­ pozjum w ykładow ców k a te c h e ty k i i pedagogiki w se m ia ria ch d iecezjalnych i zakonnych. — 2. S p raw o zd an ie z posiedzeń S ekcji K ate ch e ty czno-Pedago- gicznej podczas K ongresu Teologów P olsk ich w K ra k o w ie w d n ia ch 14—16 w rześn ia 1976 r. III. Z D Y D A K TY K I P O L S K IE J. Ogólne założenia w yeho- w aw czo-dydaktyczne ognisk przedszkolnych.*

I. RUCH K A TEC HETY CZN Y W SW IEC IE Doświadczenie katechetyczne — doświadczenie Kościoła

Obrady Europejskiej Ekipy K atechetycznej Rzym 1976 r.

1. Organizacja i przebieg obrad

W d n ia c h od 7 do 12 czerw ca 1976 ro k u odbyło się w R zym ie ju b ileu szo ­ w e ze b ran ie E u ro p e jsk iej E kipy K ate ch e ty c zn ej (EEK). M inęło już 25 la t od m om entu, k ie d y A rth u r E l c h i n g e r (obecny b isk u p S tra sb u rg a) i K lem ens T i 1 m a n n p o d ję li w ro k u 1952 ciekaw ą in ic ja ty w ę o rganizow ania okreso­ w ych sp o tk a ń k atec h etó w , z k tó ry c h ro zw in ęła się obecna EEK. P oczątkow o były to sp o tk a n ia grom adzące k a te c h e tó w fra n c u sk ic h i niem ieckich, lecz stopniow o zaczęły się one poszerzać i sk u p iać k a te c h e tó w z całej E uropy. O becnie EEK je st n ajp o w a żn iejsz y m zgrom adzeniem k a te c h e tó w w E uropie, za k ła d a ją c y m sobie jako cel w spólne stu d io w a n ie n a jw a żn iejsz y ch i n a jb a r ­ dziej a k tu a ln y c h p ro b lem ó w k a tec h ety c zn y c h o raz w y m ia n ę dośw iedczeń m iędzy poszczególnym i k ra ja m i. Ja k k o lw ie k EEK je st n ie o ficja ln y m zgrom a­ dzeniem k a tec h etó w i n a d a l p ra g n ie ta k im pozostać, to n ie tru d n o zauw ażyć, że je st ona głów nym czynnikiem in sp iru ją c y m i k o o rd y n u ją c y m p ra c ę k a te ­ chetyczną w E uropie. W iele im pulsów d la odnow y k atech ezy w yszło w łaśnie z łona EEK, chociaż k o n k lu z je p o d ję te podczas ob rad nie m ia ły nig d y i nie p ra g n ą m ieć c h a ra k te ru obow iązującego.

Na o statn im , rzy m sk im s p o tk a n iu EEK 'niew iele było słychać o ju b ile ­ uszu. W ciągu 25 la t istn ie n ia tego zgrom adzenia zm ienił się g ru n to w n ie i k il­ k a k ro tn ie jego sk ła d . Spośród osób, k tó re uczestniczyły w jego naro d zin ach i obecne były n a pierw szym sp o tk an iu , w zięły u d ział w tegorocznych o b ra ­ dach tylko dw ie: F ran ço is C o u d r e a u i F ra n z S c h r e i b m a y r . Na każdej sesji EEK (odbyw ają się one co dw a la ta w tyg o d n iu po Zielonych Ś w iętach i za każdym razem w in n y m k ra ju ) d aje się zauw ażyć now e tw a ­

* R e d ak to re m niniejszego b iu le ty n u je st ks. W ładysław K u b i k S J, W a rsza w a—K raków .

(3)

rze. N ie oznacza to w cale, że EEK je st p ły n n y m zgrom adzeniem . Dowodzi to ty lk o tego, że je st ona zgrom adzeniem zaw sze o tw a rty m n a p rzy jęcie now ych, m łodych i w y b ija ją c y c h się katech etó w .

W sk ła d EEK w chodzą z itytułu spraw o w an eg o u rzę d u d y re k to rz y ośm iu eu ro p e jsk ic h in sty tu tó w k atec h ety c zn y c h : I n s titu t I n te rn a tio n a l de C atéchèse e t de P a s to ra ł „L um en V ita e” — B ru k se la , C orpus C h risti College — L ondyn, Istitu to S u p erio r de P a sto ra ł — M ad ry t, I n s titu t f ü r K a te c h e tik u n d H om i­ le tik — M onachium , In s titu t S u p é rie u r d e P a sto ra le C a té ch étiq u e (ISPC) — P ary ż, Istitu to di C atechetica, U n iv e rsité S ale sia n a — Rzym, I n s titu t de P édagogie R eligieuse, F a c u lté de Théologie C ath o liq u e — S tra sb u rg oraz przew odniczący S to w arzy szen ia K ato lick ich D ocentów K ate ch e ty k i (A rb eits­ g em ein sch aft K ath o lisc h e r K a te ch e tik d o z en te n — AKK). Z u rzę d u należą rów nież do EEK k iero w n icy k ra jo w y c h in sty tu tó w , ośrodków lub k o m isji k atech ety czn y ch . P ozo stali członkow ie n ależą z ty tu łu osobistego. S tan o w ią oni n a jlic zn ie jsz ą liczbę członków. N iezw ykle cennym dla sam ej atm o sfery sp o tk a ń je st fa k t, że zarów no d y re k to rz y eu ro p ejsk ich , ja k .i k ra jo w y c h ośrod­ ków k atec h ety c zn y c h s ta r a ją się na z e b ran ia ch rep rez en to w ać n ie ty le u rzędy lu b fu n k c je przez siebie w y k o n y w an e, ile raczej sw oje osobiste zaangażow a­ nie w p ra c ę k atec h ety c zn ą . U m ożliw ia to i u ła tw ia w p ra c a c h EEK sw obodną i n ie sk rę p o w an ą w y m ia n ę m yśli w szy stk ich je j uczestników .

W o sta tn ie j se sji EEK w zięło udział około 50 osób z 16 eu ro p ejsk ich k r a ­ jów : A nglii, A u strii, Belgii, F ra n c ji, H iszpanii, H olandii, Irla n d ii, Jugosław ii, L u k sem b u rg a , NRD, P olski, P o rtu g a lii, RFN , S zw ajcarii, S zw ecji i Włoch. W c h a ra k te rz e o b se rw ato ra i gościa uczestniczył ta k ż e w ob rad ach p rz e d s ta ­ w iciel K ościoła praw o sław n eg o z G recji, w y k ład o w ca k a te c h e ty k i n a u n iw e r­ sytecie w T essalonikach, prof. K o n sta n tin o s F r a n g o s . P rz e g lą d a ją c listę uczestników , m ożna w niej zauw ażyć n az w isk a w ielu w y b itn y c h k atec h etó w , znanych ta k ż e p olskiem u śro d o w isk u k atec h ety c zn e m u . Pozw olę sobie w y ­ m ienić nazw isk a ta k ic h osób, ja k : J . E. K o r h e r r (A ustria), J. B o u v y (Belgia), M. L a u r e n t i G. V o g e l e i s e n (F ran cja), A. E x e i e r i F. S c h r e i b m a y r (RFN) o ra z E. A l b e r i c h (Włochy). W szyscy oni w y s tą ­ pili w o sta tn ic h la ta c h z gościnnym i w y k ład a m i w A kadem ii Teologii K a to ­ lickiej w W arszaw ie. Środow isko k a tec h ety c zn e P olski było rep rez en to w an e przez cztery osoby: J. C h a r y t a ń s k i i , Wł . K u b i k , M. M a j e w s k i i R. M u r a w s k i .

Tegoroczne o b rad y EEK m ia ły m im o ju b ileu szu c h a ra k te r w y b itn ie ro ­ boczy. P rz ed m io tem ob rad był te m a t D ośw iadczenie k a te c h e ty c zn e — d o ­

św iadczenie K ościoła. O w ażności i ak tu aln o ści teg o zagad n ien ia n ie m a chyba

potrzeb y nikogo p rzekonyw ać. W iadom o, że w c e n tru m szczególnego z a in te ­ reso w an ia S oboru W a tykańskiego II b y ł Kościół. W skazują na to dobitnie d o k u m e n ty soborow e, k tó re w zasadzie n ie b y ły niczym in n y m , ja k odpo­ w iedzią ojców soborow ych n a p y ta n ia dotyczące n a tu r y i m is ji K ościoła w e w spółczesnym św iecie. K ościół p ra g n ą ł p rzek azać św ia tu sw e praw dziw e, ew angeliczne oblicze. W zw iązku z ty m p o w sta je p y ta n ie: ja k ie dośw iadczenie K ościoła m a ją n a s i k atec h izo w a n i o ra z ja k ie dośw iadczenie K ościoła p rz e ­ k az u je im n asza k atech eza? W y d aje się, że EEK b y ła w sposób szczególny p red e sty n o w a n a do tego, aby ty m p ro b lem em się zająć, w sze ch stro n n ie go p rze d y sk u to w ać i pogłębić oraz w ydobyć tę niezw y k le b o g atą różnorodność asp ek tó w zw iązanych z ty m te m atem . P rz e d e w szystkim n ależało uśw iadom ić sobie w ielk ą złożoność tego zagadnienia, dostrzec jego g ranice, podzielić się spostrzeżeniam i, p rze d staw ić różne dośw iadczenia, a n a stę p n ie u stosunkow ać się do tych dośw iadczeń, w y d o b y w ając z nich n ie tylko m o m en ty pozytyw ne, lecz ta k ż e i te , k tó re b u d zą w ątp liw o ści lu b zastrzeżen ia. W praw dzie u czest­ nicy o b ra d stw ie rd z ali dosyć często, że p ro b lem y te w różnych k ra ja c h m a ją w iele cech w spólnych, ale rów nocześnie u św ia d a m ia li sobie istn ien ie w ie lu różnic d rozbieżności.

(4)

O b rad y EEK p rze b ieg a ły w p ięciu g ru p a c h d y sk u sy jn y ch (dwóch g ru p ac h języka fra n cu sk ieg o i niem ieckiego o raz je d n ej g ru p ie języ k a angielskiego) i na ze b ran ia ch p le n arn y ch . Dążono p rz y ty m do tak ieg o u k sz tałto w an ia g ru p d y sk u sy jn y ch , a b y delegaci poszczególnych k ra jó w n ie uczestniczyli w je d n ej, lecz w różn y ch g ru p ac h . O prócz ty c h dw óch o ficjaln y ch fo rm p rac y była jeszcze trze cia , n ie o ficja ln a i n ie fo rm a ln a, m ianow icie sp o tk a n ia czysto osobiste m iędzy poszczególnym i członkam i EEK w p rz e rw a c h o b rad . B yły one niezw y k le owocne i w szyscy uczestnicy zjazdu bardzo je sobie cenili, poniew aż zbliżały one różnych ludzi do siebie, um ożliw iały naw iązyw anie przy ja cie lsk ich k o n ta k tó w oraz za p ew n iały jeszcze b ezpośredniejszą w y m ian ę poglądów i dośw iadczeń n a różne te m a ty katech ety czn e. W iele uw agi p o św ię­ cano ta k ż e odpow iedniem u przy g o to w an iu i u k sz ta łto w a n iu ce le b ra cji O fiary E u ch ary sty czn ej. S tan o w iła o n a p u n k t c e n tra ln y p ro g ra m u każdego dnia. Z n ajd o w a ły w niej sw ój g łęboki w ydźw ięk p ro b le m y i sp raw y , a ta k że tro sk i i niepokoje, k tó re u ja w n ia ły się w p o rzą d k u dziennym obrad.

2. Dyskusja w grupach

D yskusja w m a ły ch g ru p ac h p rze b ieg a ła w dw óch etap ach . W pierw szym chodziło po p ro s tu o w y m ia n ę poglądów i dośw iadczeń uczestników zjazdu n a te m a t będący p rzed m io tem Obrad. P oniew aż sfo rm u ło w an ie te m a tu było dosyć ogólne, k ie row nictw o zjazd u przygotow ało odpow iedni sch em at, sk ła d a ­ jący się z czterech p u n k tó w , w edług k tó ry c h d y sk u sja w poszczególnych g ru ­ p ach m ia ła przebiegać:

— ja k ie osobiste dośw iadczenie K ościoła m a ją uczestnicy sesji? — ja k p rze d sta w ia się rzeczyw istość K ościoła w ich k ra ja c h ? — ja k ie są ta m dośw iadczenia katech ety czn e?

— ja k a zachodzi re la c ja m iędzy rzeczyw istością K ościoła a dośw iadczeniam i k a tec h ety c zn y m i w ty c h k ra ja c h ?

W yniki tych d y sk u sji zostały n a s tę p n ie p rze d staw io n e za pom ocą w y k re su graficznego n a posiedzeniu p le n arn y m .

W dru g im etap ie p rzed m io tem d y sk u sji były re la c je p rze d staw ic ie li cz te­ rech k ra jó w : P olski, H iszpanii, F ra n c ji i RFN. N a zakończenie ob rad a n im a ­ torzy poszczególnych g ru p d y sk u sy jn y c h przedłożyli k ró tk ie streszczenia z a ­ w ie ra ją c e cało k ształt p rz e d y sk u to w an y c h zagadnień, s ta ra ją c się oczyw iście w y p u n k to w ać tylk o n ajw a żn iejsz e m o m en ty ty c h d yskusji, poniew aż było rzeczą niem ożliw ą zrelacjo n o w an ie całego b o gactw a om aw ianych sp raw . Oto k ilk a n ajw ażn iejszy ch m o m e n tó w ty c h d y sk u sji:

1) P ra k ty k i K ościoła i k atech ezy n ie należy w yprow adzać w yłącznie z czysto n au k o w y c h p rze słan e k (teologicznych, pedagogicznych, psychologicz­ nych, socjologicznych itp.) n a zasadzie d edukcji. M iędzy n a u k ą i p ra k ty k ą istn ie je raczej proces in te ra k c ji czyli w zajem nego 'oddziaływ ania. Przy^ czym nie m ożna tu w ykluczyć pew n y ch napięć; są one konieczne, albow iem św ia d ­ czą o głębokim odczuciu rzeczyw istości oraz u m o ż liw ia ją lepsze poznanie zadań z niej w y p ły w ający ch .

2) T em a tu se sji n ie n ależ y w te n sposób rozum ieć, jakoby w łaściw ym celem k atec h ez y był Kościół, jego d ośw iadczenie lub z m ian a jego s tru k tu r . A ni Kościół, an i k atec h ez a o K ościele n ie stanow ią celu sam ego w sobie. Je śli K ościół je st w sw ej isto cie C iałem C h ry stu sa, to dośw iadczenie K ościoła i k atech ezy będzie ty m żyw otniejsze, ty m w ięk szą b ędzie rodziło n ad zieję i pokój, im b ard z iej b ędzie ono o tw a rte w stro n ę E w angelii i C h ry stu sa oraz w stro n ę ludzi ży jący ch w e w spółczesnym św iecie. Istn ie je 'głęboka in te r ­ ak c ja m iędzy K ościołem i k atech ezą. S k u tec zn a działalność k ate c h e ty c z n a p o w in n a być w ie rn a słow u B ożem u i człow iekowi. D opiero w ted y p rzyczynia

(5)

się ona do p o w sta w a n ia p raw d ziw e j w spólnoty kościelnej, k tó ra się n ie u sta n ­ n ie o d n aw ia przez p rzeży w an ie ta je m n ic y p asch a ln ej.

3) N ie n ależ y pojm ow ać K ościoła w sposób p iram id aln y . N ależy go raczej rozum ieć jako o rganiczną i koleg ialn ie podzielan ą społeczność, w k tó re j w szy­ scy członkow ie i w szystkie w spólnoty p o sia d ają sw oje w łasn e i specyficzne z a d an ia oraz zach o w u ją m iędzy sobą głęboką i n ie ro z erw aln ą łączność.

D ośw iadczenia K ośoioła są w ielow ym iarow e. S ą one z je d n ej stro n y za­ leżne od k o n te k stu społecznego, tj. od tego, ja k K ościół je st przeżyw any w określonym i k o n k re tn y m środow isku społecznym , z d ru g iej zaś stro n y są one u w a ru n k o w a n e k o n te k ste m historycznym , tj. ro lą ja k ą K ościół odg ry w ał w h isto rii danego n a ro d u . U m łodzieży należy jeszcze uw zględnić trze ci czyn­ nik, m ianow icie k o n te k st biograficzny, poleg ający n a ty m , że sto su n ek m ło ­ dych do K ościoła je st zależny od ic h osobistych, ty c h n a jb a rd z ie j p o d sta w o ­ w ych dośw iadczeń życiow ych. Z tego w ielorakiego u w a ru n k o w an ia , gdy cho­ dzi o przeży w an ie rzeczyw istości K ościoła, w y p ły w a w niosek, że istn ieje ty le ujęć K ościoła, ile je st ludzi, k tó rzy z K ośćiołem się id e n ty fik u ją lu b od niego d y sta n su ją . T oteż je st rzeczą n ie sły c h an ie tr u d n ą sprow adzić te w szystkie u jęcia K ościoła do jakiegoś w spólnego m ian o w n ik a. Z tego też pow odu je st rzeczą n iem ożliw ą, a n a w e t n ie w sk az an ą dążyć do jednolitego u ję cia k a te ­ chezy. Nie należy ta k ż e zapom inać o ty m , że rów nież osobowość proboszcza i k ate c h e ty , ic h sty l p ra c y i sposób n aw ią z y w a n ia k o n ta k tó w z ludźm i, k sz ta ł­ to w an ie służby Bożej i p ro w a d ze n ie katechezy, m ogą n ie je d n o k ro tn ie d e te r­ m inow ać sto su n ek człow ieka do Kościoła.

4) Z a sta n a w ia ją c się n a d k o n se k w e n cjam i k atec h ety c zn y m i w y p ły w a ją c y ­ m i z re fle k s ji n ad różnym i w y m ia ra m i dośw iadczenia K ościoła, dochodzi się do stw ie rd z en ia, że re lig ijn e w y chow anie w p rz ęg n ięte je st w tzw. proces so­ cjalizacji. Socjologow ie w y ró ż n ia ją dw a procesy: s o c j a l i z a c j ę jako p rzejęcie pew nego zasobu norm , postaw , w zorów zachow ania z k u ltu ry , w j a ­ kiej człow iek żyje i w y c h o w a n i e jak o św iadom e, re fle k sy jn e oddzia­ ływ anie w ychow aw cze n a m łodzież i dzieci; p rze ciw sta w ia się je procesow i socjalizacji. W e w n ątrz pro cesu w ychow aw czego w yróżnia się n astęp n ie o rga­ nizow ane procesy w ych o w an ia i n au c za n ia (np. szkoła) oraz niezliczoną ilość niezap lan o w an y ch o d działyw ań w ychow aw czych (np. w ychow anie w rodzinie). Otóż zbyt w ąsk ie u ją cie k atech ezy kład zie n acisk przew ażn ie n a kościelne u k ie ru n k o w a n ie katechezy. R elig ijn e w ychow anie w rodzinie z n a jd u je się dopiero na dalszym planie. Jeszcze w m niejszym sto p n iu uw zględnia się w katechezie rolę p rocesu so cjalizacji (także socjalizacji relig ijn ej). N ależa­ łoby te n o sta tn i proces jeszcze m ocniej podkreślać, ty m b ard z iej, że dzięki niem u m ożna w ydobyć dla katech ezy te m a ty , k tó re p rzy jej czysto sy ste m a ­ tycznym u ję ciu w cale n ie dochodzą do głosu lu b w m in im aln y m stopniu. P oniew aż dzieci i m łodzież isą w sw ych p o sta w ac h , ro lach i no rm ach bardzo silnie pod d an i procesow i so cjalizacji, k a te c h e z a nie m oże w ięc przeoczyć tego fa k tu i p o w in n a w łaśn ie od niego w ychodzić. Z je d n ej stro n y socjalizacja d a je n a m p ozytyw ne p u n k ty w yjścia dla katechezy, z d ru g iej zaś stro n y p ro ­ w o k u je i w zyw a do k ry ty k i. P oniew aż K ościół m a służyć ludziom , pow iną się jego k atec h ety c zn a d ziałalność w ew n ątrz tego p rocesu so c jaliza cji rozw ijać.

5) R odzina sp ełn ia n ie za stąp io n ą fu n k cję , gdy chodzi o w ychow anie dzieci w e w ierze i w p ro w ad zen ie ich w życie Kośoioła. J e s t on a m a łą k o m ó rk ą K ościoła. A le rów nocześnie d a je się zauw ażyć, że w e w spółczesnej rodzinie n a ogół m a łe j i w yizolow anej, zw łaszcza w d użych m ia sta ch i osiedlach, ta fu n k c ja m oże być w y p ełn io n a ty lk o w n ie w ielk im stopniu. S kuteczniejsze je st oddziaływ anie rod zin y n a m a łe niż n a d o ra sta ją c e dzieci.

P oza ty m dośw iad czen ia d u sz p aste rsk o -k a te c h e ty c z n e z d użych m ia st i osiedli w sk az u ją n a m , że w ew n ętrz n ej przynależności do w ia ry 1 K ościoła

(6)

nie m ożna m ierzyć w yłącznie m ia rą chodzenia n a n ie d zie ln ą Mszę św. czyli tzw . „w spólnotą n ie d zie ln ą”. W e w n ątrz n ie j istn ie je dosyś d uże zróżnicow anie. T oteż m uszą zostać ro zw in ię te b a rd z iej zróżnicow ane s tru k tu r y , m etody i fo r­ m y k atech ezy . T ym b ard z iej, że E w angelia i człow iek nie sta n o w ią dw óch o d ręb n y ch i od siebie niezależn y ch w y m ia ró w ; p rz e n ik a ją one się w zajem nie b ardzo głęboko. O rędzie C h ry stu sa p ra g n ie zaw sze tr a f ić w sa m „środek” egzystencji człow ieka. D latego też ty lk o w ielo stro n n y pro ces nau czan ia, o b e j­ m u ją c y w szystkie a sp e k ty oręd zia ch rześcijań sk ieg o i d o cierają cy do n a j­ głębszych w a rstw -osobowości człow ieka, m oże zadośćuczynić w ym aganiom sta w ia n y m katech ezie o Kościele.

6) N ależy odróżnić trz y w y m ia ry rzeczyw istości kościelnej: K ościoła jako w spólnoty, K ościoła jako ta je m n ic y i K ościoła jako in sty tu cji. W ypływ ają z tego n a stę p u ją c e w nioski d la katech ezy :

P o p i e r w s z e — k a te c h e z a p o w in n a pom óc k atech izo w an y m odkryć K ościół jako w spólnotę. A by to osiągnąć k la sa szkolna lu b g ru p a k a te c h e ­ ty czn a p ow inna stopniow o p rze k szta łc ać się w p raw d ziw ą w spólnotę w iary. S p rz y ja ją te m u : re la c je m iędzyosobow e, g w a ra n tu ją c e w olność ek sp resji i o rganizow ania się w gru p y , w k tó ry c h będzie rów nież u zn a w an y a u to ry te t n auczyciela lu b k a te c h e ty ; p ra c a w g ru p ac h lub p o d g ru p ac h ; o tw arc ie się w stro n ę innych g ru p i w spólnot; w ychow anie postaw p o trze b n y ch i koniecz­ n ych do życia społecznego i kościelnego.

A by w ia ra m ogła zakorzenić się w k o n k re tn y m środow isku ludzkim , trz e b a ab y katec h ez a w ychodziła z rzeczyw istości przeżyw anej przez poszcze­ gólnych ludzi lu b g ru p y ludzi, ta k aby m ogła być k atec h ez ą „w cieloną”. Poza ty m p o w in n a ona uw zględniać nie ty lk o m om enty poznaw cze, lecz w a lo ry ­ zow ać rów n ież stro n ę afe k ty w n ą, a w ięc poczucie przynależności do w spólno­ ty, w za jem n e ak cep to w a n ie się członków w e w n ą trz o kreślonej g ru p y ch rz eś­ c ija n itp.

P o d r u g i e — k a te c h e z a p o w in n a pom óc odkryć ta je m n ic ę Kościoła. W urzeczy w istn ien iu tego za d a n ia po w in n a ona:

— u ła tw iać sp o tk an ie z C h ry stu sem n a m o dlitw ie;

— p rze d staw ia ć ta je m n ic ę zbaw czą C h ry stu sa w św iecie oraz u kazyw ać w y ­ p ły w ając e z n ie j z a d an ia apo sto lsk ie d la ch rześcijan; sa k ra m e n ty św ięte są źródłem i u p rzy w ile jo w an y m m ie jsc em u rze czy w istn ia n ia się te j m isji; — w ychow yw ać do słu c h a n ia słow a Bożego; z tego też pow odu nie pow inno

się sprow adzać k atech ezy ty lk o do słow a m ów ionego;

— przyczyniać się do p o w sta w a n ia odpow iedniego środow iska kościelnego, któ reg o d uchem żyć b ę d ą ochrzczeni.

P o t r z e c i e — k a te c h e z a p o w in n a pom óc odk ry ć K ościół jako in sty ­ tu c ję. D la w ielu ludzi K ościół je st św ia tem źle zn a n y m lu b całkiem -niezna­ nym . Toteż k a te c h e z a p o w in n a pom óc o d k ry ć w y m ia ry in sty tu c jo n a ln e K o­ ścioła. Je d n a k ż e dużo g łębiej i p raw d ziw iej o d k ry w a się je przez d o św iad ­ czenia życiow e i przez czynne za angażow anie w życie K ościoła niż przez te o ­ rety c zn e ro zw ażania. J a k każde u czestnictw o w życiu społecznym , ta k i te n proces w ychow ania, ab y m ógł być k o n stru k ty w n y , n ie m aże być w y ję ty spod k ry ty cz n ej oceny. K ate ch e za je d n a k zachow uje sw oją w arto ść ta k że w ted y , kied y je st p o d d a w a n a k ry ty c e za sw ój sto su n ek do K ościoła. N ie bez znacze­ n ia d la d ziałalności d u sz p aste rsk o -k a tec h ety czn e j je st k o n te k st społeczny i polityczny, w ja k im działa K ościół, zw łaszcza sposób, w ja k i je st on zako­ rzeniony w śro d o w isk u lokalnym . K ate ch e za pow in n a go uw zględniać, lecz rów nocześnie troszczyć się o to, ab y życie kościelne ukazy w ać w całej p ełni i w e w szystkich jego w y m ia ra ch . N ależy p rzy ty m zaznaczyć, że dośw iadcze­ n ie K ościoła p o siad a c h a ra k te r d ia lek ty cz n y i n ie pow in n o w n im za b rak n ąć żadnego z obu p rz e ciw sta w n y ch sobie biegunów , ja k np. K ościół odgórny i K ościół oddolny, w e w n ę trz n e życie K ościoła (m odlitw a i litu rg ia) i zew ­ n ę trz n a działalność K ościoła (zaangażow anie się w świecie).

(7)

7) U w spółczesnych ludzi -można n ajogólniej w yróżnić dw ie g ru p y w a r­ tości:

— W artości „ p o z y t y w n e ” , to je st ta k ie , ma k tó re z n a jd u je m y d zisiaj dosyć często odpow iedź p o zy ty w n ą i sp rz y ja ją c ą . N ależą do mich: dojrzałość oso­ bow a, zdrow ie psychiczne, o tw a rte i serdeczne sto su n k i m iędzy ludźm i, ufność w sie b ie (w sensie psychologicznym ), w arto śc i w spólnotow e, d zia­ ła n ie społeczne i polityczne.

— W artości „ n e g a t y w n e ”, to je st ta k ie, n a k tó re zazw yczaj z n a jd u je m y odpow iedź n eg a ty w n ą. N ależą do nich: d o k try n a , ry ty , tra d y c je , m oralność.

C h a ra k te r re la c ji m iędzy obu g ru p a m i ty c h w arto śc i je st dw uznaczny i n ie jasn y . N ależałoby je u m ie ję tn ie połączyć razem . W artości „n e g aty w n e”, p rz y n a jm n ie j przez w ielu lu d z i u zn a w an e za ta k ie , sp e łn ia ją o k reślo n ą rolę i nie m ożna ich odrzucić. D ają -one K ościołow i i k ata c h e z ie p ew n ą ciągłość i stałość, niezależność w obliczu p rze m ian społecznych i ludzkich słabości. Z ad a n iem k a te c h e ty je st znalezienie rów now agi m iędzy je d n y m i i d rugim i w a rto śc iam i: m iędzy zm ian am i i ciągłością, m iędzy d o k try n ą i w arto śc iam i ludzkim i.

3. Relacje z poszczególnych krajów

N a posiedzeniach p le n a rn y c h zoistały przed staw io n e, ja k już w sp o m n ia­ no, re la c je dotyczące „dośw iadczenia katechetycznego i dośw iadczenia K oś­ cioła” z czterech w y b ra n y c h k ra jó w : P olski, H iszpanii, F ra n c ji i RFN. W y­ b ó r ty c h k ra jó w n ie by ł p rzypadkow y. K ry te riu m w y b o ru sta n o w iła odm ien ­ n a sy tu a c ja K ościoła w ty c h k ra ja c h i odpo w iad ające jej in n e dośw iadczenia katech ety czn e.

1) P o l s k a

D ośw iadczenia k atec h ety c zn e zw iązane z p rzeżyw aniem rzeczyw istości K ościoła w Polsce p rze d sta w ił ks. J. C h a r y t a ń s k i . P re z e n tu ję tę r e ­ la cję tu ta j w całości z n ie w ielk im i i n ie isto tn y m i skró tam i.

K ościół a życie n a ro d u

P ra w ie dw ieście la t p ozbaw ienia w olności p olitycznej, życie pod trz e m a zab o ram i: ro sy jsk im , p ru sk im i au striac k im , w ytw o rzy ły u n as specyficzną sy tu a c ję K ościoła. Z w łaszcza w zaborze p ru sk im i ro sy jsk im K oścół ja-ko in s ty tu c ja sta n o w ił sta ły p u n k t oparcia d la życia narodow ego a zarazem r e ­ ligijnego. W ładze ca rsk ie re p rez en to w ały p raw o sła w ie, p ru sk ie raczej p r o ­ te sta n ty zm . W k ościele u trz y m y w a ł się język polski, polskie tra d y c je i zw y ­ czaje. P rz ez długie la ta duch o w ień stw o sp raw o w ało opiekę n a d szkolnictw em elem e n ta rn y m . D uchow ieństw o uczestniczyło czynnie w ru c h a c h w olnościo­ w ych, w w alce o u trz y m a n ie polskości. S y tu a c ja ta odżyła z c a łą siłą w o k re ­ sie o sta tn ie j w o jn y św iato w ej, u su w a ją c p ew n e k o n flik ty socjalne, jakie d ały znać o sobie w o k resie dw udziestolecia m iędzyw ojennego.

Nic zatem dziw nego, że w św iadom ości w iern y c h K ościół u k a z u je się p rze d e w szystkim jak o in sty tu c ja p rzy jm o w a n a po zy ty w n ie m im o w szystkich je j brak ó w . R ów nież sto su n ek do d u ch o w ień stw a przep o jo n y je st jeszcze ciągle za u fan ie m i szacunkiem m im o niedociągnięć n a w e t m o ra ln y c h ze stro n y n ie k tó ry ch p rz e d staw ic ie li d u chow ieństw a. T en p ozytyw ny sto su n ek uderza zw łaszcza u „c h rześcijan ” b ard z o o bojętnych czy całkow icie n ie p ra k ty k u ją -

cych. O d k ry w am y go rów nież w m łodym pokoleniu.

D rugi elem e n t specyficzny naszej sy tu a c ji sta n o w i rzeczyw istość, k tó rą b ardzo ogólnie m ożna określić ja k o „ litu rg ia ” . P olacy n ie stw o rzy li szikół

(8)

teologicznych o ja k im ś znaczeniu d la pow szechnego K ościoła. N ato m iast u trz y m a li żyw e życie litu rg iczn e choć nieco n a m a rg in esie o ficjalnej litu rg ii. B ogactw o śpiew ów k o ścielnych w ję zy k u narodow ym , szereg zw yczajów p a - ralitu rg icz n y o h zw iązan y ch z w ielk im i u roczystościam i ja k P a sc h a czy Boże N arodzenie, Boże Ciało, u trz y m u je się do dziś, p rzy c iąg a jąc sw ą b arw n o ścią n aw e t ty c h n ajo b o jętn iejszy ch . Szczególnie m ocne s ą te zw yczaje p a r a litu r - giczne, k tó r e m a ją sw ój odpow ied n ik w życiu rodziny, będ ącej przez p ra w ie d w a w iek i isto tn y m o gniskiem życia narodow ego i relig ijn eg o w obec p re s ji w ładz zaborczych.

W zw iązku z ty m sz u k ają c n o w y ch fo rm k atec h iz a c ji, stw orzono u n as w P olsce specyficzny m odel k atec h ez y p a ra fia ln e j. W o p arc iu o ro k litu r ­ giczny p rzew idyw ano je d n ak o w e te m a ty n a k a z a n ie n iedzielne, katechezę n a poziom ie w yższych k la s szkoły p o d sta w o w e j o ra z k la s licealnych. Ten sam te m a t m ógł w ięc być jednocześnie rozw ażan y przez całą rodzinę. S ta ­ ran o się w te n sposób złączyć ra z e m m szę n ied zieln ą, k atec h ez ę oraz życie re lig ijn e dom u.

Z d ajem y sobie doskolale s p ra w ę z b rak ó w , a n a w e t n iebezpieczeństw pow yższego m odelu życia religijnego. K ościół .niejednokrotnie u k az u je się z b y t jak o in sty tu c ja , prze w a ża odn iesien ie do duch o w ień stw a, a nie do w sp ó łb raci w e w ierze. R ów nież ty p n asze j litu rg ii n aro d o w e j b ard z iej p o b u ­ dza uczucie niż reflek sję. S tą d też w iele zw yczajów p ie lęg n u je się w ro d zi­ nac h całkow icie o b o ję tn y ch relig ijn ie.

S ta je m y p rz e d d y lem atem . Czy z d a ją c sobie sp ra w ę z b ra k ó w pow yższe­ go m o d elu n ależ y szukać now ego, czy też rac zej u trz y m u ją c ów m odel dążyć do p ogłębienia św iadom ości. S postrzegam y fa k t, że m im o całej sy m p atii d la K ościoła i jego oficjaln y ch przedistaw icieli, w ięź p raw d ziw a z K ościołem m a leje z d n ia n a dzień, zw łaszcza w now ych dzielnicach m iejskich. P o jaw ia się ty p relig ijn o ści pozbaw ionej zw iązku ze społecznością relig ijn ą.

W ta k ic h w łaśn ie w a ru n k a c h k s z ta łtu je się n a s z m odel k atechezy. K ate ch e za jako m iejsce dośw iadczenia K ościoła

K ate ch e za w Polsce odbyw a się w yłącznie w b u d y n k ac h ta k zw anych sa k ra ln y c h , to je st w k ap lica ch lu b sa la c h k atec h ety c zn y c h w ra m a c h b u d y n ­ k ó w kościelnych. Je śli n a w e t w m iejscow ościach b ard z o odległych od kościoła m iejscow ego m ieszkańcy uży czają sw ych dom ów n a m iejsce katechezy, je st to zaw sze p okój w ydzielony z n o rm aln eg o używ ania. Tę niecodzienność p o d k re ś­ la jeszcze f a k t an gażow ania w k a te c h iz a c ji p rze d e w szystim k a p ła n ó w i za­ konnic. K a te ch e ci św ieccy sta n o w ią ab so lu tn ą m niejszość i to z pew nej k o ­ nieczności ńiezależej od nas. M ożnaby pow iedzieć że ta k u ję ta k atec h ez a zap ew n ia „związek** z K ościołem . Z d ajem y sobie je d n a k sp raw ę, że je st to zw iązek raczej z „instytucją** niż ze w sp ó ln o tą w ierzących. D latego jako je d e n z isto tn y ch celów n asze j d ziałalności k atec h e ty c z n e j założyliśm y w y ­ chow anie św iadom ości p rzy n a le ż e n ia do K ościoła, pom oc w znalezieniu sw e­ go m iejsca w ty m K ościele, o tw arc ie n a rolę a k ty w n ą w K ościele i jako członka K ościoła w świecie.

T en a s p e k t w idoczny je st p rz e d e w szystkim w p ro g ra m o w an iu k a te c h e ­ tycznym . P ro g ra m n a poziom ie szkoły podstaw ow ej, I—V III k la sa, podzie­ lony je st n a d w a cykle, w p ierw szy m cyklu, to je st w k atec h ez ie d la dzieci od 7 do 10 la t, o p ieram y się p rze d e w szy stk im n a p o rzą d k u ro k u litu rg ic z ­ nego, ab y dzieci sp o ty k a ły się z o b ja w ien ie m , by były w p ro w a d za n e w o k re ­ ślone p o staw y życiow e zgodnie z prze ży w an ie m d an y ch rzeczyw istości przez w spólnotę dorosłych ch rz eśc ija n . Jednocześnie poprzez zajęcia w s a li k a te ­ chetycznej czy te ż organizow ane w kościele w p ro w ad zam y dzieci w życie litu rg iczn e p ara fii. W łaśnie w ty m pierw szym cyklu b ardzo w iele je d n o ste k

(9)

m a aia celu p rzy g o to w an ie dziieci do u d ziału w określonych obrzędach. R ów ­ nież w ychow anie m o ra ln e w ty m cyklu p rz y b ie ra c h a ra k te r eklezjalny. C en­ tr a ln ą ideę ty c h je d n o ste k te m aty cz n y ch sta n o w i K rólow anie Boga, w sp ó ł­ p ra c a z C h ry stu sem w tw o rze n iu d o b ra. P ra g n ie m y za te m rów nież ich s u ­ m ie n ie k sz tałto w ać w o p arc iu o św iadom ość p rz y n a leż en ia do Kościoła.

W d ru g im cyklu, to je st d la m łodzieży w w iek u 12— 15 la t, zw iązek z ro ­ kiem litu rg iczn y m je st ju ż o w iele słabszy. N ie u m n ie jsz a się n ato m ia st tr o ­ ska o pogłębienie św iadom ości p rzy n a leż en ia do Kościoła. S ta ry T estam e n t, k tó ry w ty m cyk lu w y stę p u je obficiej niż w poprzednim , u jm o w an y je st ciągle jak o księga K ościoła w n aw ią zy w a n iu do czy tań litu rg iczn y ch ta k E u ­ ch a ry stii, ja k i innych sa k ra m en tó w . Ł ączym y w je d n ej k la sie zasadniczą n a ­ ukę chrystologiczną z głó w n y m i ry sam i eklezjologii, by ja śn ie j ukazać C h ry ­ stu sa historycznego i m istycznego. R ów nież n a ty m poziom ie u trz y m u je m y jak o cel k sz tałto w an ie św iadom ości i odpow iedzialności ek lezjalno-społecznej chrześcijan in a. Toteż sa k ra m e n ty z p o d k reśle n ie m ich c h a ra k te ru dialogicz- nego o m aw ian e są zaw sze w k o n te k ście sy tu a c ji K ościoła i jednostki, do k tó re j są sk ie ro w a n e przez C h ry stu sa. P oprzez w szystkie jed n o stk i, szcze­ gólnie u k ie ru n k o w a n e na k sz tałto w an ie sum ienia, p rz e w ija się id e a K ościoła, lu d u Bożego, k tó ry uczestniczy w „now ym stw o rze n iu ” i sk iero w an y je st do św ia ta jako s a k ra m e n t pow szechnego zbaw ienia. D latego po an alizie sy tu a c ji, u sta le n iu h ie ra rc h ii w arto śc i w y stę p u je zaw sze p ro b lem roli K ościoła jako społeczności oraz każdego ch rz eśc ija n in a w obec om aw ianego p ro b lem u m o ­ ralnego, ujm ow anego zaw sze w w ym iarze społecznym .

P la n w ychow aw czy

P od ty m ok reślen iem rozum iem y zap ro g ram o w an ie p ew nych sy tu a cji, k tó re m a ją k atech izo w an y m um ożliw ić o kreślone dośw iadczenia. W trzech n iż ­ szych k la sac h , w k tó ry c h d o m in u je jeszcze zw iązek ucznia z nauczycielem b ard z iej niż z in n y m i kolegam i g ru p y k atec h ety c zn e j, w spom niany p la n w y ­ chow aw czy je st jeszcze słabo rozb u d o w an y i głów nie łączy się z zajęciam i p rze p ro w ad z an y m i w kościele (m om enty liturgiczne), czy też, gdy chodzi 0 sp o tk a n ia zw łaszcza w k la sie d ru g iej i trze cie j, z różnym i dziełam i p o d e j­ m ow anym i w p a ra fii. W k la sie trze cie j dochodzą sp o tk a n ia już z dziełam i n a poziom ie diecezji. P rzy b liżen ie s tr u k tu r y K ościoła pow szechnego p rz e w i­

dziane je st na k la sę czw artą.

P ra w d z iw ie rozb u d o w an y „plan w ychow aw czy” sp o ty k am y dopiero w k la ­ sie cz w a rte j, k tó r e j głów nym te m a te m je st K ościół u rze c zy w istn ia ją c y się

1 u k a z u ją c y w zg ro m a d ze n iu eu c h a ry styc zn ym . W p la n ie w ychow aw czym cho­

dzi głów nie o dośw iadczenie w spólnoty, p ra w nią rządzących, o św iadczenie służby wobec sto jący ch poza w spólnotą. D latego p ra c a w g ru p ac h zapocząt­ kow ana już w k la sie trze cie j, n a b ie ra w k la sie czw artej szczególnego z n a ­ czenia. G ru p y w m ia rę m ożliw ości są stałe. P ra c u ją nie ty lk o w sali k a te ­ chetycznej, ale p o d e jm u ją się rów nież w y k o n y w an ia pew nych zad ań dla całej klasy, rodziców , czy n a w e t dla p a ra fii’, oczyw iście w bardzo m a ły m zakresie. Życie w ew n ętrz n e ty c h g ru p je st p rzed m io tem w spólnej re fle k sji p rzy odpo­ w iednich te m a ta c h roku.

O parcie p ra c y n a g ru p ac h u trz y m u je m y rów nież i w dalszych la ta c h k atech izacji. W p row adzam y je d n a k n o w y elem ent. S tanow i go organizow anie spo tk ań , m a jąc y ch na celu w spółpracę, n a jp ie rw w śró d rów noległych klas w d an e j p a ra fii, n astęp n ie sp o tk a ń m łodzieży różnych p ara fii. Chodzi n am p rzed e w szystkim o um ożliw ienie o tw a rc ia się dziecka w stro n ę n iezn an y ch m u osobiście, a przecież złączonych w te j sam ej w ierze osób. D ostrzegliśm y bow iem c h a ra k te ry sty c z n ą cechę za m y k a n ia się w spo m n ian y ch m ały ch gru p i m a ły ch w spólnot. D rugim celem ty c h ak c ji je st dośw iadczenie ow ocności pracy n a katechezie, k tó re j w y n ik am i k atech izo w ań i m ogą się już dzielić z in ­

(10)

nym i, ju ż to z kolegam i in n y ch klas, ju ż to z w łasn y m i rodzicam i z o kazji w y staw , k o n k u rsó w czy przyg o to w an y ch litu rg ii. Je d n ą z fo rm służby je st rów nież p rzygotow yw anie gablot p a ra fia ln y c h , z a stę p u jąc y ch u nas czaso­ pism a p ara fia ln e .

P ocząw szy od k lasy siódm ej, a w ięc w obec m łodzieży w w iek u 14—15 la t, p ro p o n u jem y w p la n ac h w ychow aw czych pom oc d la dzieci k la s m ło d ­ szych, zaangażow anie się ak ty w n e w pew ne fu n k c je p a ra fia ln e w litu rg ii E u ch a ry stii, ch rz tu , czy też w pew ne dzieła p a ra fia ln e ja k opieka n ad cho­ ry m i i sam otnym i lu b pom oc rodzicom w ielodzietnym . S ta ra m y się o to, aby zaangażow anie to m iało zaw sze c h a ra k te r b a rd z ie j w spólnotow y niż in d y w id u a ln y , ja k rów nież by dośw iadczenia m łodzieży zb ieran e w tych d ziałan iach w ra ca ły na salę k ate c h e ty c z n ą w fo rm ie w spólnej re flek sji. D la­ tego „p lan w ychow aw czy” je s t zaw sze ściśle zsynchronizow any z p lan em d ydaktycznym . In fo rm a cja , w iedza, analizy i re fle k sje m a ją się w ew n ętrz n ie łączyć ze zdobyw anym dośw iadczeniem .

T ak oto p rze d sta w ia się n asz m odel katechezy. P ra g n iem y , by sp o tk an ie katech izo w an y ch ze słow em Bożym w zy w ający m i ośw iecającym życie łączyło się w ew n ętrz n ie z coraz głębszym p oznaw aniem K ościoła, jego istoty, jego stru k tu ry , jego życia, ja k rów nież z pro g resy w n y m o d k ry w a n ie m w łasngo m ie jsc a i w łasn ej ro li w Kościele.

J a k m y p a trz y m y na te n m odel po upły w ie zaledw ie k ilk u la t, to jest p rak ty c zn ie od 1971 ro k u , od ch w ili w p ro w a d ze n ia now ego pro g ram u . W ro k u 1975 w ra m a c h sp o tk a ń w ykładow ców k a te c h e ty k i p rzep ro w ad ziliśm y so n d a­ żowe b ad a n ia , sz u k ają c ob razu K ościoła u n aszy ch katechizow anych. U m a ­ łych dzieci n a poziom ie pierw szego cyklu* (klasy I—IV) dostrzegliśm y dom i­ n a n tę litu rg iczn ą , ale z w y ra źn y m p o d k reślen iem w spólnoty, w ty m rów nież roli la ik a tu . U dzieci k las V—V II, a w ięc u dzieci, k tó re były k sz tałto w an e przez katechezę b a rd z ie j sy stem a ty cz n ą i in te le k tu a ln ą , odk ry liśm y przew agę B ellarm inow skiego u ję cia K ościoła, ze szczególnym po d k reślen iem in sty tu c ji i h ie ra rc h ii, z pew n y m zanikiem w spólnoty i d ziała n ia św ieckich w K ościele. U m łodzieży w reszcie na p ierw sze m iejsce w y su n ęły się elem en ty in d y w id u ­ alistyczne i m oże nieco pietystyczne. N ie m ożem y jszcze odpow iedzieć, w ja ­ kiej m ierze czynnikiem d ec y d u ją cy m je s t tu zm ian a p ro g ra m u i elem entów p rocesu katechetycznego, poniew aż b ad a n ie nasze było jed y n ie swego ro d za ju pilotażem i w ym aga dalszych, b ard z iej p rec y zy jn y c h b ad ań . N iem niej rela cje k atec h etó w zaangażow anych w n u r t refo rm y katech ezy są pozytyw ne w łaśn ie n a ty m odcinku zaan g ażo w an ia w życie K ościoła lokalnego.

Jednocześnie swego ro d za ju p o tw ierd zen ie naszego w y b o ru m ożem y z p ew nym p rzybliżeniem odnaleźć w rozw oju g ru p liturgicznych, p rz e d sta ­ w ionych już w p ra sie zachodniej przez F r. B l a c h n i c k i e g o . -Z a in te re so ­ w anie m łodzieży ru ch e m litu rg iczn y m , ich zaangażow anie w życie porafii, zd ają się w skazyw ać, że w naszej sy tu a c ji i n a n aszym etap ie rozw oju życia K ościoła, życie w ia ry i za angażow ania kościelnego d o konuje się w op arciu przed e w szystkim o w spólnotę litu rg iczn ą , p ro m ie n iu ją c ą n a inne odcinki życia.

2) H i s z p a n i a

G ru p a hiszp ań sk a p rz e d sta w iła dośw iadczenia k atech ety czn e, k tó re od k ilk u la t p rzep ro w ad za się w V allecas, p e ry fe ry jn e j dzielnicy M ad ry tu . Dziel­ nica ta licząca około 60 tys. m ieszkańców , w połow ie m ie jsk a i w iejsk a, sk ła d a się w w iększości z ludności n a p ły w a ją c e j z różnych stro n k r a ju i ży­ jącej w w a ru n k a c h poniżej średniego poziom u. S y tu a c ja ta po d y k to w ała p odjęcie now ego sty lu p rac y d u sz p aste rsk o -k a te c h e ty c z n e j. O kazało się bo­ w iem , że dotychczasow a, tra d y c y jn a fo rm a katech ezy , sk o n c en tro w an a n a przygotow aniu dzieci do p rzy ję cia sa k ra m e n tó w św iętych, nie zdaw ała w ty ch

(11)

w a ru n k a c h egzam inu. P oniew aż te re n by ł m isy jn y , w ym ag ał w ięc m isy jn ej k atechezy, u w zg lęd n iającej w w iększym niż dotychczas sto p n iu sy tu a cję spo­ łeczną i p o lityczną m ieszkańców . Chodziło m ian o w icie o ta k ie u k sz tałto w an ie k atech ezy , b y m ogła pokazać ty m ludziom ch rześcijań stw o żyw e, a n ie a b ­ stra k c y jn e i mie liczące się z ich życiow ą sy tu a cją.

W zw iązku z ty m w ro k u 1971 opracow ano sp e cja ln y 5-letni pro g ram d u sz p aste rsk o -k a tec h ety czn y , k tó ry m o b ję to dzieci od 8 la t wzwyż. W ychodzi on z załażenia, że k ate c h e z a nie m oże ograniczać isię ty lk o do p rzygotow ania dzieci do pierw szej K o m unii św., ale p o w in n a p rze d e w szy stk im w łączać je w życie w spólnoty kościeln ej. P o d staw o w y m h asłem tego p ro g ra m u jest „kształto w ać w spólnotę — w ychow yw ać do w sp ó ln o ty ”. P oniew aż osiągnięcie tego celu je st n iem ożliw e bez ścisłej w sp ó łp racy z całą w spólnotą, pro g ram k ład zie duży n ac isk n a w ciągnięcie do p ra c y d u sz p aste rsk o -k a tec h ety czn e j m ożliw ie w szy stk ich g ru p ludzi, zw łaszcza rodziców . W iele m iejsca z a jm u ją w k atec h ez ie p ro b lem y społeczne. P od ty m w zględem istn ieje tu duże podo­ b ień stw o do k ate c h e z y z Isolotto (Włochy) z k o ń ca la t sześćdziesiątych, z tą je d n a k ró żn icą, że ek sp e ry m e n t h isz p ań sk i cieszy się od sam ego p oczątku p o ­ p arc iem w ładz d iece zja ln y ch i p rze z n ie je st in sp iro w an y .

P ro g ra m o b e jm u je n a s tę p u ją c e g ru p y te m aty cz n e: p i e r w s z y r o k — k atec h ez a p ra g n ie pom óc k atec h izo w a n y m w o d k ry ciu ich środow ska życio­ wego, ab y oni m ogli znaleźć w n im d la siebie m iejsce i to nie w sposób p a ­ syw ny lecz a k ty w n y , i n ie po to, ab y je k ontem plow ać, lecz p rzekształcać. D r u g i r o k p ra c y k atec h ety c zn e j sta w ia sobie za za d an ie pom óc k a te ­ chizow anym dzieciom w o d k ry ciu drugiego człow ieka oraz różnych g ru p spo­ łecznych, zarów no ty ch , w ja k ic h one sam e ży ją, ja k i ty ch , w k tó ry ch ze w zględu n a sw ój w iek jeszcze uczestniczyć n ie m ogą. R ów nolegle z tym u k a ­ zuje się im konieczność życia w spólnotow ego o raz jego korzyści i tru d n o ści. W t r z e c i m r o k u n au czan ia k atec h ety c zn e g o dąży się do u k az an ia r z e ­

czyw istości społecznej, z ja k ą k atec h izo w a n i sp o ty k a ją się w sw ej dzielnicy. Dużo m ie jsc a pośw ięca się je j an alizie z p u n k tu w idzenia chrześcijańskiego. K atech eza n aw ią zu je tu do tzw . pedagogiki w yzw olenia. C z w a r t y r o k k atech izacji, k tó ry je s t jeszcze w sferze p ro je k tu , pośw ięcony będzie w c a ­ łości te m a to w i spraw iedliw ości. P ro g ra m p i ą t e g o r o k u n a to m ia st p ra g ­ nie dać w izję now ego człow ieka.

Od stro n y o rg an iz a c y jn e j k a te c h e z a o b e jm u je sp o tk a n ia z trz e m a g ru p am i ludzi: z k a te c h e ta m i, z ro d zicam i o raz z dziećm i i d o ra sta ją c ą m łodzieżą. N a z e b ran ia ch k atec h ety c zn y c h z k a te c h e ta m i i ro d zicam i o m aw ia się te m aty , k tó re m a ją być p rze d m io te m sp o tk a ń k atec h e ty c z n y c h z dziećm i. K atecheza zaś dzieci i m łodzieży za w iera n a s tę p u ją c e m o m en ty m etodologiczne, k tó re są rozłożone n a k ilk a sp o tk a ń :

— P rz e d sta w ie n ie te m a tu za pom ocą m o n tażu audiow izualnego. Jeg o z a d a ­ n ie m je st naw ią za n ie pierw szego dialogu, w czasie k tó reg o pow inno dojść do odsłonięcia osobistych dośw iadczeń uczniów w odniesieniu do te m a tu k a te ­ chezy.

— U łożenie k w estio n a riu sz a , k tó ry m a p o d su n ą ć dzieciom k ilk a k o n k retn y c h p y ta ń , z k tó ry m i m a ją one zw rócić się po odpow iedzi do osób dorosłych z najbliższego otoczenia: rodziców , sąsiadów , nauczycieli.

— D ialog z katechizow anym i, zm ierzający do p ogłębienia te m a tu poprzez k o n fro n ta c ję osobistych dośw iadczeń uczniów z analogicznym i dośw iadcze­ n ia m i osób dorosłych i k a te c h e ty . O w ocem tego dialogu p o w in n a być ja k aś ogólna w izja w o d n iesien iu do c a ło k sz ta łtu ze b ran y ch dośw iadczeń.

— K o n fro n ta c ja z E w angelią. K a te c h e ta u siłu je ośw ietlić i zin terp reto w a ć z e b ran e i odpow iednio pogłębione dośw iadczenia słow em Bożym, p rz e d sta w ia ­ jąc je ja k o w ezw anie sk ie ro w a n e do uczniów , n a k tó re pow inni oni dać oso­ b istą odpow iedź i odpow iedź w g ru p ach . P o w in n a ona się w yrazić z jednej stro n y w za angażow aniu się uczniów w budow ie k ró le stw a Bożego w ich

(12)

środow isku życiowym , z dru g iej zaś stro n y p o w in n a ona ich doprow adzić do osobistego sp o tk a n ia z B ogiem n a m odlitw ie.

— P ra c a w m a ły ch g ru p ac h , k tó r e j celem je st w y ra że n ie za pom ocą ry su n k u , w y k re su graficznego lu b w ja k iś in n y sposób tego w szystkiego, co g ru p a p rz e ­ żyła n a katechezie. W szczególności zaś p ra c a w g ru p ac h pow in n a przyjść z .pom ocą bojaźliw ym , objąć k o n tro lą tych, co „ju ż w szy stk o w ied z ą”, dać możność w szy stk im sw obodnego w y ra że n ia i w ypow iedzenia się itp.

— C eleb racja. J e s t to m om ent, podczas k tó reg o g ru p a z k a te c h e tą zb iera się razem , a b y w spólnie i w atm o sferze św ię ta przeżyć ra z jeszcze to w szystko, co przeżyła i czego dośw iadczyła podczas o sta tn ic h sp o tk a ń katech ety czn y ch . W n ie k tó ry c h c e le b ra cja ch uczestniczą razem z dziećm i rodzice oraz inne

osoby, k tó re były w ciąg n ięte w p rac ę k atech ety czn ą.

P rz ed sta w io n y m odel k atech ezy idzie po linii antropologicznej. W k a te ­ chezie też w ychodzi jsię z k o n k re tn e j s y tu a c ji katech izo w an y ch , z ich oso­ b isty ch dośw iadczeń p rzeży ty ch w ic h środo w sku społecznym i szuka się w spólnie z nim i odpow iedzi w orędziu C h ry stu sa. M im o p ew nych trudności, k tó re p o jaw iły się n a po czątk u e k sp ery m en tu , zw łaszcza ze stro n y rodziców, k tó rzy nie m ogli się pogodzić z m yślą, że k atec h ez a nie przy g o to w u je dzieci bezpośrednio do p rzy ję cia sa k ra m e n tó w św iętych, now a fo rm a p rac y k a te ­ chetycznej zaczyna się coraz szerzej p rzyjm ow ać. O becnie około połow a p a ­ ra fii dzielnicy V allecas pro w ad zi k a tec h iza cję w edług p rzedstaw ionego w yżej p ro g ram u . A utorzy p ro je k tu oraz in sp iru ją c e go w ładze kościelne są p rze k o ­ n ani, że o b ra li słuszną d ro g ę._

3) F r a n c j a

R elacja g ru p y fra n c u sk ie j dotyczyła „katechezy ro d z in n e j”, zw łaszcza roli, ja k ą rodzina odgryw a i odgryw ać p o w in n a w in ic ja c ji dziecka do życia kościelnego. W e F ra n c ji od dłuższego czasu pośw ięca się te j fo rm ie katechezy szczególnie dużo uw agi. P ra k ty k a k a te c h e ty c z y n a je st pod ty m w zględem b ardzo zróżnicow ana. O b ejm u je ona ró żnorodne in ic ja ty w y , począw szy od k atech ezy udzielan ej p rze z sa m y ch rodziców , a skończyw szy n a bardzo od­ ległych i luźnych fo rm a ch w sp ó łp racy k a te c h e ty z rodzicam i. U podłoża ty ch w szystkich in ic ja ty w leży głębokie prześw iadczenie, że „dośw iadczenie K ościo­ ła ” m u si być n a jp ie rw głęboko zakorzenione w śro d o w isk u rodzinnym , aby m ogło n astę p n ie zostać p rz e k a z a n e dzieciom . W iara jednego człow ieka p a r ty ­ cy p u je w e w ierze innych ludzi, w ia ra zaś dziecka w e w ierze jego rodziców.

R e la c ja fra n c u sk a sk ła d a ła się z dw óch części. W pierw szej części p rze d ­ staw iono fra g m e n t opracow anego w ro k u 1973 przez CNER (C entre N atio n al de l'E n seig n em e n t R eligieux — K ra jo w y O środek K ate ch e ty c zn y w P ary żu ) dossier, dotyczącego „rodziny, K ościoła i w ia ry ”. D ru g a część w y stą p ie n ia z a ­ w ie ra ła k o n k re tn e dośw iadczenia k a tec h ety c zn e pochodzące z je d n ej podpa- ry sk ie j p ara fii.

D okum ent K rajo w eg o O środka K atechetycznego w ychodzi z oczyw istego ju ż dziś założenia, że n ie m a auten ty czn eg o w y ch o w an ia dzieci w e w ierze bez w sp ó łu d ziału rodziców . D otyczy to ta k ż e dzieci o b ję ty ch obow iązkow ą k a te c h iz a c ją k ościelną. P rzez w iele w iek ó w katechizow am ie dzieci w w ieku szkolnym było w y łączną dom eną d u ch o w ień stw a. O rg a n iz acja działalności katec h ety c zn e j, k sz ta łto w a n ie języ k a w iary , dopuszczanie do sa k ra m en tó w św ięty ch itp . spoczyw ało w rę k a c h osób d uchow nych. T a sy tu a c ja , u w a ru n ­ k o w an a oczyw iście o kreślonym i s tru k tu r a m i społecznym i i kościelnym i, pod­ lega dziś isto tn y m przeobrażeniom . S tw ierd za się dziś coraz częściej, że ro ­ dzice p o tra fią tę fu n k c ję n ie ra z le p iej w y pełnić od księży. N ależałoby za te m rodzicom p rzy w ró cić z p o w ro tem p rz y słu g u ją c ą im z te g o ty tu łu iż są ro d zi­ cam i odpow iedzialność za re lig ijn e w ychow anie sw ych dzieci.

(13)

-dizice m a ją być o d p ow iedzialni za k atec h iz a c ję sw ych dzieci? W b ardzo s k r a j­ nym u ję ciu te j odpow iedzialności m oże dojść do całkow itego w chłonięcia k a tec h iza cji p a ra fia ln e j p rze z k a te c h iz a c ję rodziców . N ależy odrzucić to s ta ­ now isko z w ielu ra c ji, m iędzy in n y m i ta k że z tego pow odu, że nie odpow iada ona dziecięcej rzeczyw istości tego o k re su rozw ojow ego. Dziecko szkolne nie żyje tylk o w rodzinie i n ie n ależ y w yłącznie do g ru p y rodzinnej. J e s t ono pod d an e procesow i so c jaliza cji ze stro n y szkoły, ulicy, środków m asow ego p rzek azu , g ru p rów ieśniczych itp . Z tego te ż pow odu je st nieodzow ne, aby k atec h iza cja uw zg lęd n iała te n obraz życia społecznego dziecka i o d b y w ała się ta k że poza rodziną, n a te re n ie p a ra fii, w spólnie z in n y m i dziećm i tego w ieku. Je śli się m ów i o p rze ję c iu przez rodziców odpow iedzialności za k a te ­ chizację dzieci, to polegać o n a może jed y n ie n a odpow iedzialności dzielonej w spólnie przez rodziców i księży {pouvoir partagé). In n y je st rodzaj odpo­ w iedzialności i inny je st u d ział księży w k atec h iz a c ji dzieci, in n a n ato m ia st je st odpow iedzialność i in n y je st w n ie j u dział rodziców . Chodzi tu po p ro stu o podział słusznych k o m p e te n c ji p rzy słu g u jąc y ch w zak resie w ychow ania dzieci w e w ierze zarów no rodzicom , ja k i osobom duchow nym . Nie m ożna w te j chw ili jeszcze do k ład n ie określić, ja k i je st z a k res u p ra w n ie ń rodziców w ty m w zględzie. T rz eb a je w n ajb liższy m czasie b liżej ustalić. P on ad to trz e b a ta k ż e rodziców do te j p ra c y i d o p rze ję c ia za nią odpow iedzialności przygotow ać.

J e d n ą z p ró b p rak ty czn eg o ro zw iązan ia tego p ro b lem u sta n o w ią pew ne in ic ja ty w y p o d ję te w je d n ej p o d p ary sk ie j p ara fii. W re la c ji kolegów f r a n ­ cu skich nie została p o d an a nazw a te j p ara fii. Chodzi o p a ra fię liczącą około 15 tys. m ieszkańców , złożoną w 30% z e m ig ran tó w cudzoziem ców. P ra c u je w n ie j dw óch księży (jeden tylk o doryw czo, p oniew aż je st k ap e la n em o rg a ­ nizacji m łodzieżow ej JOC). P erso n el k atec h ety c zn y sk ła d a się z jed n ej sio­ s try zakonnej, je d n ej zaw odow ej k a te c h e tk i, dziew ięciu a n im a to re k i trzech m atek . U czestnictw o w życiu relig ijn y m p a ra fii było dotychczas bardzo słabe: ty lk o 1,5% p r a k ty k u ją c y c h d o rosłych p a ra fia n . W k atec h iza cji bierze udziaî około 60% dzieci w w iek u od 7 do 12 lat.

P ocząw szy od 1973 ro k u zaczęto poddaw ać k ry ty cz n ej ocenie d o ty c h cz a­ sow ą p rac ę k atec h ety c zn ą i w prow adzać now e fo rm y te j p ra c y , ze szczegól­ nym uw zględnieniem ud ziału w n ie j rodziców . P rz e d e w szystkim w p ro w a ­ dzono p ew n ą elastyczność, gdy chodzi o zapisy w an ie dzieci n a k atec h iza cję , tw o rze n ie g ru p k atec h ety c zn y c h , częstotliw ość sp o tk a ń itp. S ta ra n o się ta k że odgraniczyć od siebie k atech ezę od przyg o to w an ia do p rzy ję cia sa k ra m en tó w św iętych, po zo staw iając w ięcej in ic ja ty w y i odpow iedzialności za to dru g ie rodzicom . D opuszczenie do p ie rw sz ej K om unii d o k o n u je się obecnie n a w sp ó l­ n ą prośbę dziecka i rodziców oraz za zgodą k atec h etk i. W szystkie zaś dzieci, niezależnie od tego czy b yły już u p ierw szej K o m u n ii czy nie, m ogą w w ieku la t 12 w ziąć u dział w cerem onii tzw. „uroczystej K o m unii św ię te j”, k tó ra je st po jm o w an a jako św ięto w iary .

D la dzieci 9—10-letnich istn ie je raz w m iesiącu sp e cja ln e p rzygotow anie do uczestn ictw a w e M szy św., dla dzieci zaś sta rszy c h organizuje się raz w m iesiącu sp e cja ln ą d la n ic h Mszę św. K ate ch iza cja m łodszych dzieci, w w iek u od 6 do 8 la t, spoczyw a w rę k a c h rodziców . S p o tk an ia rodziców z ty m i dziećm i o d b y w ają się ra z w m iesiącu. A by rodziców przygotow ać do ty c h sp o tk ań , u rzą d za się dla nich ra z w m iesiącu z e b ran ia , podczas k tó ry c h o m aw ia się z n im i te m a t k atec h ez y oraz sposób jej przep ro w ad zen ia. R az n a trz y m iesiące odbyw a się w p a ra fii św ięto, w k tó ry m b io rą udział w szyscy rodzice ze sw oim i dziećm i. D zieci 9—10-letnie przychodzą już n a k a ­ te ch iz ac ję do kościoła p ara fia ln e g o . S p o tk an ia k a tec h ety c zn e o d b y w ają się co dw a tygodnie, z e b ra n ia zaś d la rodziców ty c h dzieci co d w a m iesiące. P odobnie p rz e d sta w ia się k a te c h iz a c ja d la dzieci 10—11-letnich. W tygodniach, kiedy nie m a katech ezy , dzieci p ra c u ją ze sw ym i rodzicam i lu b też w m ałych

(14)

g ru p ac h koleżeńskich pod k ie ro w n ic tw em rodziców n a d sp e cja ln y m i a r k u ­ szam i zad ań , k tó re o trzy m u ją podczas katechezy. Dzieci 11—12-letmie sp o ty ­ k a ją się n a k atec h ez ie rów nież co d w a tygodnie, a ich rodzice przychodzą ha z e b ra n ia ra z n a trz y m iesiące. W ty g o d n iach m iędzy k ate c h e z ą p row adzo­ na je st p ra c a W m ały ch g ru p a c h lu b zespołach.

Z daniem au to ró w p ro je k tu te trz y le tn ie d ośw iadczenia k atech ety czn e w y d ają się być pozytyw ne. Z ain tereso w a n ie rodziców k a te c h iz a c ją dzieci stopniow o w zrasta, o czym św iadczy choćby fa k t, że w ze b ran ia ch dla ro d zi­ ców uczestniczy około 50% rodziców k atech izo w an y ch dzieci. Istn ie je tak że w iele tru d n o śc i i przeszkód, k tó ry m trz e b a b ędzie staw ić czoło w najb liższy ch la ta c h oraz rozw iązać cały szereg inn y ch jeszcze p roblem ów . D roga p ro w a ­ dząca do w ciągnięcia rodziców w dzieło k atec h iza cji K ościoła i przen iesien ia na nich częściow ej odpow iedzialności za n ią je st słuszna, ale rów nocześnie dłu g a i m ozolna.

4) R e p u b l i k a F e d e r a l n a N i e m i e c

W y stąpienie g ru p y zachodnioniem ieckiej m iało zupełnie in n y c h a ra k te r. Dotyczyło ono po staw y m łodzieży w obec K ościoła. Je śli poprzed n ie doniesie­ nia in fo rm o w ały o tym , co now ego dzieje się w k atech ezie, co się robi, aby m łodzi m ogli lepiej i pełn iej przeżyw ać n a k atech ezie rzyczyw istość K ościoła, to z tego ostatniego doniesienia uczestnicy sesji m ogli sie dow ie­ dzieć o tym , co sam a m łodzież p rzeżyw a i m yśli na te m a t Kościoła. Było to odw rócenie zagadnienia i d latego niezw ykle in te resu ją ce . U siłow ano sp o j­ rzeć n a p roblem nie odgórnie, tzn. od stro n y czynników odpow iedzialnych za katech eze, lecz oddolnie, tj. od stro n y sam ej m łodzieży. O czywiście z a p re ­ zentow ane dan e odnosiły się ty lko do te re n u RFN, niem niej zaw ierały dużo

ciekaw ych spostrzeżeń, z k tó ry ch pow inni zdaw ać sobie sp raw ę ci w szyscy, k tó rzy za k atec h iza cję m łodzieży są odpow iedzialni.

W RFN istn ie ją dw a ty p y katech ezy : szkolna n a u k a religii (schulischer

R elig io n su n terrich t) i k atech eza p a ra fia ln a (G em eindekatechese), k tó ra p ra k ­

tycznie ogranicza się do przy g o to w an ia dzieci do p rzy ję cia sa k ra m e n tó w św iętych. R e la cja nie m ie ck a u w zględniła sto su n ek do K ościoła m łodzieży p o b ie ra jąc ej szkolną n au k ę religii. G ab rie lle M i l l e r , re fe re n tk a k a te c h e ­ tyczna diecezji R o tten b u rg , zw róciła się do 20 n auczycieli religii, p ra c u ją c y c h w różnych ty p a ch szkół, z pro śb ą o ze b ran ie w śród m łodzieży odpow iedniego m a te ria łu badaw czego. P ozostaw iła im całk o w itą sw obodę, gdy chodzi o w y ­ bór m etody. W iększość n auczycieli zastosow ała k w estio n a riu sz za w ierając y różne ro d za je p y ta ń o tw a rty c h i zam k n ięty ch , a ta k że gotow ych już odpow ie­ dzi, przy k tó ry ch uczniow ie m ieli ty lk o zaznaczyć, czy się zg ad zają z p o d an ą odpow iedzią, czy nie. A u to rk a stw ierdza, że z e b ran y w te n sposób m a te ria ł badaw czy, tj. różnym i m eto d am i i przez różne osoby, nie m oże być re p re z e n ­ ta ty w n y d la całego k r a ju ; z e b ra n e d an e m a ją n ie je d n o k ro tn ie c h a ra k te r przypadkow ości, poza ty m tru d n o je opracow ać i p rze d staw ić za pom ocą ta b lic statystycznych. Je d n a k ż e zastosow anie te j fo rm y b a d a ń m iało tę zaletę, iż um ożliw iało rozpoznanie, co uczniów porusza, w k tó ry c h m ie jsc ac h docho­ dzą do głosu ich em ocje oraz ja k ie dośw iadczenia przy n o szą oni ze sobą do szkoły.

Z u zyskanych i p rze d staw io n y c h d an y c h w y n ik a, że b a d a n a m łodzież je st bardzo k ry ty cz n ie u sto su n k o w a n a do K ościoła. N ajw ięcej w ypow iedzi k ry ty cz n y ch sk iero w an y ch było pod a d re sem służby Bożej w K ościele. M ło­ dzież o k reśla ła ją jak o nud n ą. W ielokrotnie też w w ypow iedziach m łodzieży d ały się zauw ażyć w y stą p ien ia p rzeciw ko sto so w a n em u głów nie przez dom ro d zin n y p rzym usow i uczęszczania na Mszę św. niedzielną. S łabe je st za an g a­ żow anie m łodych w sp ra w y K ościoła. N ie w id zą on i po p ro stu dia siebie z a ­ d ań, w k tó re m ogliby się w łączyć, poniew aż dorośli n a d a ją to n całem u

(15)

życiu kościelnem u. In te re s u ją c e je st p o ró w n a n ie p o sta w y m łodzieży k a to lic ­ k ie j z po staw ą m łodzeży ew angelickiej, przep ro w ad zo n e w je d n ej ze szkół (w b ad a n ia ch w zięło u dział 48 k a to lik ó w i 52 p ro testan tó w ). Z auw aża się m ia ­ now icie, że u m łodzieży k a to lic k ie j w y stę p u je w iększa agresyw ność w sto su n ­ k u do K ościoła n iż u m łodzieży ew angelickiej. R ów nież ta o sta tn ia niew iele sobie robi z K ościoła, jed n ak ż e to n ich w ypow iedzi je st spok o jn iejszy i b a r ­ dziej opanow any.

W śród w ypow iedzi m łodzieży z n a jd u je się ta k że w iele pozytyw nych stw ierd zeń pod ad re sem K ościoła i nie należało b y ich p rz y w arto ścio w an iu badaw czego m a te ria łu tra c ić z oczu. Dużo zależy tu od ty p u szkoły, a zwłaszcza m iejsca, ja k ie w niej z a jm u je n a u k a religii. Ja k o p rz y k ła d takiego p ozyty­ w nego n a s ta w ie n ia m łodzieży do K ościoła p o d aje a u to rk a szkołę śred n ią pro w ad zo n ą p rzez sio stry zakonne. N a le k e ja c h religii w te j szkole je st pow ­ szechnie stosow ana m e to d a tzw . p ise m n y c h m e d y ta c ji. P olega o n a n a tym , że k la sa dzieli się n a m ałe g ru p k i (4—5 osób), k a ż d a zaś g ru p a o trz y m u je duży a rk u sz p a p ie ru z w y p isan y m te m a te m m e d y ta c ji :i w ciągu 20 m in u t s ta ra się te n te m a t rozw ażać, w y p isu ją c n a n im kolorow ym i ołów kam i sw oje m yśli i sk o jarzen ia. A u to rk a sk o rzy stała z te j m eto d y i p o d su n ę ła dziew czętom n a stę p u ją c y te m a t pod m e d y tac ję : Bóg — K ościół — w spólnota; Bóg — K oś­ ciół — n a u ka religii; Bóg — K ościół — radość. W yniki, ja k ie u zyskała, by ły p o ­ k rze p iają ce . N ie stw ie rd z iła u ty ch dziew cząt n egatyw nego n a s ta w ie n ia do K oś­ cioła. P rzyczyny te j p ozytyw nej p o staw y w obec K ościoła doszu k u je się n ie ty le w fakcie, że szkoła je st p ro w a d zo n a przez zakonnice, ile w sty lu p ra c y tej szkoły oraz atm o sferze ta m p a n u ją c e j. W te j szkole n a u k a relig ii n ie z a jm u je m arginesow ego m ie jsc a w sto su n k u do in n y c h przed m io tó w szkolnych, oto­ czona je st głębokim szacunkiem w szy stk ich i pro w ad zo n a je s t niezw y k le in te ­ resująco. N a le k cji religii uczennice m ogą się sw obodnie w ypow iadać zarów no

pro ja k i contra do p oruszanego te m a tu oraz m ogą się doń ustosunkow ać

bez okazy w an ia agresyw ności.

W idać z p rze d staw io n y c h w ynik ó w b a d a ń , że p o sta w a m łodzieży wobec K ościoła je st n ie jed n o lita , chciałoby się pow iedzieć a m b iw ale n tn a . J e s t ona u w a ru n k o w a n a w ielo m a czynnikam i. T oteż tru d n o m ów ić o ja k im ś ogólnym , w spólnym w szystkiej m łodzieży, u sto su n k o w a n iu się d/o K ościoła.

O sta tn i dzień z jaz d u pośw ięcony by ł sp raw o m o rg an izacy jn y m EEK. Do­ tyczyły one d o k o o p to w an ia n o w ych członków , w y b o ru te m a tu i m ie jsc a sp o t­ k a n ia n a ro k 1978 o raz w y b o ru now ego za rząd u . W sk ład mawego zarząd u w eszli: E. A l b e r i c h (Włochy), J. C h a r y t a ń s k i (Polska), F. K. N i ­ c h o l s (Anglia), M. S a i l e r (RFN) i G. V o g e l e i s e n (F rancja). P rz e ­ w odniczącym został ponow nie w y b ra n y E. A 1 b e r i c h. Po ra z pierw szy w sk ład za rz ą d u w eszła k o b ie ta — p an i M. S a i l e r . N a m iejsce n astęp n eg o z e b ra n ia EEK w y b ra n o A nglię (Londyn O xford lu b C am bridge). T em at sp o t­ k a n ia został sfo rm u ło w an y n a ra z ie b ard z o ogólnie: K a tec h eza ja k o inicjacja

do działania chrześcijańskiego. D okładniejszego u sta le n ia te m a tu i w yboru

m ie jsc a m a dokonać z a rząd w te rm in ie późniejszym .

ks. R o m a n M u ra w sk i SD B , W arszaw a

II. RUCH K A TEC H ETY CZN Y W P O LSC E 1. Sympozjum w ykładow ców katechetyki i pedagogiki

w sem inariach diecezjalnych i zakonnych

Sym pozjum , zgodnie z dotychczasow ą tra d y c ją , odbyło się w d n ia ch 12—13 lutego 1976 r. w g m a ch u A k ad em ii Teologii K ato lick iej w W arsza­ w ie. O gólna liczb a u czestn ik ó w w y n o siła 35 osób. Z e b ran y c h p rz y w ita ł re k to r

Cytaty

Powiązane dokumenty

Autor stwierdza, iż w kwestii wartościowania literatury trudno o precyzyjne i kompletne kryterium.Opowiada się za ocenę artystyczną wolną od politycznych, moralnych

Koniecznego, Zakład Oydaktyki Literatury i Języka Polskiego (doc. Łojek), Zakład Językoznawstwa

Zbiór zawiera rękopisy, maszynopisy, druki, korekty autorskie, książki z autografami, wycinki prasowe, afisze, foldery, pocztówki, taśmy magnetofonowe, zdjęcia i

Polakowski 3.: Problemy motywacji w procesie nabywania doświadczeń literackich przez młodzież szkół średnich.. Polakowski 3.: Typy kultur pedagogicznych w pracy

Wypowiedzi uczestników zebrano w grupy tematyczne: ocena stanu literatury i życia literackiego, polityka kulturalna, dorobek prozatorski, poezja polska 1945-80,

W artykule omówiono ewolucję i założenia myśli krytycznej Brzozowskiego, do momentu wyraźnego zaostrzenia konfliktu pi­ sarza z literaturą Młodej Polski (rok

Główny walor pisarstwa Nowaka dostrzega w ukazaniu dramatyzmu losów wywodzących się ze wsi inteligen­ tów, nie w opisach przyrody czy w apoteozie folkloru, akcent

Autor publikuje - na podetawie długotrwałych poezuklwart i kwerend archiwalno-blbllotecznych - wykaz praey kieleckiej w 20-leclu międzywojennym, Opie tytułów zawiera: