Stanisław Burkot
Wincenty Danek (8 X 1907 - 17 VII
1976)
Biuletyn Polonistyczny 20/1 (63), 101-105
żeń i pomysłów. Spoglądał na lite ra tu rę z lotu ptaka i daleki był od ma łostkow ości, ale nieprzejednany, je ś l i coś ra z uznał za naukową tandetę.
Jego in icjatyw y, rz u tk o ść, en erg ia spraw iały, że mawiano o Nim "c z ło w ie k -in sty tu c ja ". Był (1 9 4 5 -1 9 4 9 ) sek retarzem generalnym Tow a rzystw a Naukowego W arszaw skiego, odbudowywał P a ła c S ta s z ic a , tw orzył powojenny k sięg o zb ió r Seminarium H isto rii L itera tu ry P o lsk ie j U niw ersy tetu W arszaw skiego i zakładał "K orbutianum ", składową c z ę ść p rz y sz łe j B iblio tek i Instytutu Badań L ite ra c k ic h .
Od r . 1946 nieprzerw anie przez 30 la t pełnił funkcję p re z e sa Tow a rzystw a L ite ra c k ie g o im. Adama M ickiew icza, z którym związał się już przed w ojną, przew odnicząc jego oddziałom w Lublinie (1 9 2 1 -1 9 2 7 ) i w W arszaw ie (1 9 3 4 -1 9 3 9 ).
Wchodził w skład i przew odniczył Komitetowi Nauk o L ite ra tu rz e P o l sk iej i Komitetowi Słowianoznawstwa PAN.
W Instytucie Badań L ite ra c k ich stw orzył w r . 1954 P racow nię L it e ratu ry Ludow ej, zasiadał w jego Radzie Naukowej i był je j przew odniczą cym w trudnej kadencji 1 9 6 9 -1 9 7 2 .
P o lsk a i S e rb s k a Akademia Nauk nadały Mu godność członka r z e c z y w istego, U niw ersytet Jagiello ń ski i W rocław ski - tytuł doktora honoris cau sa. Był wyróżniony Nagrodą Państwową 1 stopnia i najwyższymi odzna czeniam i państwowymi. O siągnął to w szystko, co p rzy n ieść może talent i p raca.
Dobrze p rzeży ł swe długie ży cie.
D r R yszard W ojciechow ski
WINCENTY DANEK
(8 X 1907-17 VII 1976)
17 sierp n ia 1976 r . zmarł w Krakowie p ro feso r Wincenty Danek. Śm ierć p rzy szła n ag le: d osięgła Go w połowie urlopu wypoczynkowego, który - ja k od wielu już lat - spędzał w pobliskich M yślen icach.
Urlop to był z re sz tą szczególny: za b iera ł zwykle ze sóbą do uważnej lektury prace doktorskie i h abilitacyjne swoich uczniów . Na jedne w akacje
102
w M yślenicach przypadały tr z y , cz tery takie p ra c e . L ektu ra polegała na prawie ed y torsk iej ad iu stacji tek stu . Niezmordowanie znaczył zwykłym ołówkiem na m arginesach i między liniam i swoje sp o strz eż e n ia , poprawki i p ro p o zy cje. Był wytrawnym korektorem stylu, tęp ił z p a sją w szelkie objawy "uczonego żargonu". Nie była to tylko pedan teria, le c z świadoma próba obrony języ ka naukowego przed zmanierowaniem i z a n ie cz y sz cz e niam i. P r a c ę tę , wykonywaną skrupulatnie, traktow ał zawsze jako istotny element sw ojej opieki nad młodszymi.
W yrósł i wychował się na dobrych w zorach polszczyzny, podbudowa nej św ietną znajom ością łacin y , na trad y cjach dawnego gimnazjum k la sy cz nego. Te cechy k sz ta łc ił i pogłębiał w cz a sie studiów polonistycznych na U niw ersytecie Jagiellońskim , gdzie w 1930 roku uzyskał stopień m ag istra filolo g ii p olskiej za rozpraw ę "P u blicystyk a K raszew skiego w > Tygodni ku P e te rsb u rsk im -4 " . Równocześnie na filolo gii k lasy czn ej zdobył dyplom nau czyciela łaciny w szkole śre d n ie j. W r . 1934- za rozpraw ę "Poglądy estetyczn e L ucjana Siem ieńskiego" otrzym ał stopień doktora filo z o fii.
D zieciństw o i młodość P ro fe s o ra związane były z S ie r s z ą i p o b lisk i mi K rzeszow icam i, gdzie urodził się 8 października 1907 r . Gimnazjum kończył w Krakow ie. Codzienne dojazdy do szkoły zbliżyły Go z innym wybitnym krzeszow iczaninem , Kazim ierzem Wyką. Z ad zierzgnięta w takich o kolicznościach przyjaźń przetrw ała do ostatnich la t , a śm ierć Wyki przed p ó łto ra rokiem była jednym z n ajcięższy ch p rzeżyć Danka, wspominanych do ostatnich dni. Z lat młodości wywodziła się je s z c z e jedna p a s ja , w spól na obu p rzyjaciołom : piłka nożna. Danek miał w tym względzie przew agę nad W yką: był czynnym zawodnikiem. Wspominam o tych szczeg ó łach , bo są one istotnym rysem charakteryzującym dwóch przyjaciół-hu m anistów : ta druga, prywatna n ie jak o , p a sja znaczyła inną stronę natury b u jn ej, pełnej s ił w italnych, en erg ii i ujm ującej bezp ośred n io ści.
Bo nie było w Danku żadnej z obiegowych cech "uniw ersyteckiego p r o fe s o r a ": kostycznej powagi, iz o la c ji od ży cia , zamykania się we w łas nej pracow ni. W ostatnich m iesiącach był już jednak zmęczony. W ybierał się na odpoczynek do M y ślen ic, ale odbył przed tym - ja k zwykle - w szystkie z a ję c ia dydaktyczne, do ostatniego dnia kierow ał p ra cą Instytu tu F ilo lo g ii P o ls k ie j.
Klasyczne w zorce polszczyzny, K rzeszo w ice, piłka n o ż n a ... i K r a szew ski - były to m iłości wyniesione z czasów gimnazjalnych i studiów u niw ersyteckich . P ó ź n ie jsz a droga życiowa dodała do nich je s z c z e jed n ą: umiłowanie zawodu nauczycielsk iego . P rz e ję te z epoki O św iecenia o k r e ś le nie "stanu n auczycielsk iego " p rzy jął jako w łasne, posługiwał się nim ch ę t nie w artykułach publicystycznych, w p racach z zakresu metodyki naucza nia języ ka polskiego. P rz e z wiele la t był bowiem kierownikiem Katedry Metodyki N auczania, a później kierownikiem Zakładu. D bałość o poziom "stanu nau czycielsk iego " uważał za swe główne posłannictwo życiow e. Kiedy w latach 1949-1 9 5 6 zw iązał się z W yższą Szkołą Pedagogiczną w K rakow ie, z a ją ł się przede wszystkim zorganizowaniem pełnego akade mickiego k ształcen ia nau czycieli trybem zaocznym. B ył tw órcą programu i koncepcji studiów dla p racu jący ch . Pomocna Mu w tym była długoletnia praktyka n au czy cielsk a: przed w ojną, po ukończeniu studiów, pracow ał w średnich szkołach prywatnych w Kolbuszowej i w Toruniu, po wojnie organizow ał gimnazjum i liceum w rodzinnych K rzeszo w icach , którego był dyrektorem , później zaś kuratorem Krakow skiego Okręgu Szkolnego.
Z etapem doświadczeń w p racy ze studiującymi nauczycielam i w iążą się pierw sze publikacje P ro fe s o ra . W 1953 r . w "Nowej S z k o le" ukazał się Jego artykuł "Z doświadczeń Studium Zaocznego P W SP w K rako w ie". Debiutował w ięc - nie lic z ą c p r a c : m ag istersk iej i d oktorskiej - późno, bo w czterdziestym szóstym roku ży cia. W 1954- r . został docentem. P od stawą nom inacji była. wydana w tym samym roku k siążk a "Poglądy pedago giczne Adolfa D ygasińskiego". Od tego czasu n a ra sta ć począł szybko ob fity dorobek naukowy. Gdy w 1960 r . został p rofesorem nadzwyczajnym, był już autorem ponad siedem dziesięciu ogłoszonych artykułów, rozpraw i p rac ed y torsk ich .
T e ra z skupił swoje zainteresow ania na problemach dydaktycznych, na tw ó rczości K raszew skiego i pow ieści h isto ry c z n e j. Z ostał członkiem , a później przewodniczącym Komitetu Wydawniczego zajm ującego się wzno wieniem pow ieści autora " S t a r e j baśni" w Ludowej Spółdzielni Wydawni cz e j i w Wydawnictwie L iterack im : przygotowywał teksty do wydania, opracowywał posłow ia i przyp isy, w ciągał do te j a k cji swoich uczniów . P rz e z wiele la t w szystkie sem inaria m agisterskie pośw ięcał tw ó rczo ści
104
K raszew skieg o ; z tego też zakresu rozdawał tematy p rac doktorskich i h a b ilitacy jn y ch , a przede w szystkim - sam publikował. W latach 1 9 5 6 -1 9 7 6 o g ło sił sz e śćd z ie sią t rozpraw , szkiców i książek o K raszew skim , wśród nich tak fundamentalne dla poznania tw ó rczości p isa rz a p ra c e , ja k " P o w ie ści historyczn e J . ł . K raszew skiego" (1 9 6 6 ), " P is a r z w ciąż żywy"
(1969) i " J . l . K raszew ski" (1973). W druku (po korektach) znajduje się monografia m ateriałow a p is a rz a , w tekach pozostały przygotowane do dru ku, opatrzone przypisam i, listy K raszew skiego do rodziny. Z biór tych listó w , niezwykle ciekawych dla poznania osobow ości p is a rz a , był w ła- .
sn o ścią Juliana Krzyżanow skiego, który przed kilku laty p rzekazał go Dankowi do opracow ania edytorskiego i p u blikacji.
t
Śm ierć zaskoczyła p ro feso ra Danka w przeddzień ro zp o częcia p is a n ia pełnej monografii ulubionego p isa rz a . Przygotowywał się do tego dłu go, ale każdy, kto choć ra z zetknął się w badaniach h isto ry c z n o lite ra c kich z K raszew skim , w ie, co znaczy takie p rzed sięw zięcie. K arol E s t r e i ch e r stw ierd ził ongiś , że K raszew ski napisał w ięcej niż p rzeciętn y P olak czy ta w całym swoim życiu. A opinię tę formułował, kiedy nie były je s z cze znane olbrzymie zbiory korespondencji (w B ib lio tece Jag iello ń sk iej znajduje się kilkad ziesiąt tomów listów do p isa rz a ), kiedy nie znano je s z cze rozmiarów jego dorobku publicystycznego.
Zafascynowanie biografią i tw ó rczością K raszew skiego, próba d o tarcia do tajem nic tego jedynego w swoim rodzaju fenomenu w n a sz ej k u ltu rze, do tajem nicy "Tytan a P r a c y " , wymagały zgoła podobnej p raco w ito ści. W latach 1 9 5 6 -1 9 7 0 , kiedy p ro feso r Danek był rektorem W S P , można Go było codziennie spotkać w B ib lio tece Jag iello ń sk iej. P rzychodził zawsze równe z otwarciem B ibliotek i i pracow ał do godziny 12, później zaś - ja k mawiał żartobliw ie - "sz e d ł na łań cu ch ". B iblio tek a dawała Mu odpoczy n ek , poczucie n iezależn o ści i swobody, możliwość spotkania i rozmowy
z p rzy jaciółm i i uczniam i. Raz ustalony porządek dnia zasadniczo nie u legał zmianom. Tylko w o k resie pilnych p rac naukowych d o ch o d z iły -jesz cze dodatkowo godziny biblioteczne po południu.
Z latami tak intensywnego w dzierania się w tajem nice tw ó rczo ści K r a szew skiego n a ra sta ła wiedza olbrzym ia.
zadanie, kto zechce p rześled zić krok za krokiem meandry myśli i ży cia K raszew skiego. Ale ktokolwiek ten trud podejmie, na każdym kroku od najdzie ślad swego poprzednika. Bo na tym olbrzymim obszarze nie ma już m iejsc całkow icie nie znanych.
Doc. dr Stanisław Burkot
MARIAN MIKUTA
(9 VII 1908 — 12 X 1976)
Zmarły 12 października 1976 r . doc. dr M arian Mikuta łączy ł w sw ej bogatej d ziałaln o ści naukowo-dydaktycznej ro zległe obszary zainteresow ań, które obejmowały m .in . filologię p olską, h isto rię kultury, pedagogikę, fo lk lo r, kulturę żywego słow a, r e ż y s e r ię .
U rodził się w Starym S ączu , a po ukończeniu gimnazjum w Nowym Sączu podjął p racę n au czy cielsk ą, w trak cie której zdał ek stern isty czn ie egzamin dyplomowy w Seminarium N auczycielskim im. G. Piram ow icza w Krakow ie. Studiował na U niw ersytecie Jagiellońskim h isto rię kultury, filologię p o lską, etnografię oraz pedagogikę z psychologią. W r . 1938 obronił p racę m agistersk ą poświęconą polskiemu teatrow i ludowemu. W tym o k resie odbył rów nież studia aktorskie i re ż y se rsk ie pod kierunkiem Wandy Siem aszkow ej.
P ra c ę na stanowisku in stru ktura do spraw oświaty pozaszkolnej w Kuratorium Krakowskim łączył w o k resie dw udziestolecia międzywojen nego z intensywną d ziałaln ością a k to rsk o -re ż y se rsk ą i szkoleniow ą: wy
stępował z koncertam i żywego słow a, prowadził T e a tr Objazdowy Ziemi Sąd eck iej oraz T e a tr W yobraźni w Rozgłośni P olsk ieg o Radia w K rak o w ie, był kierownikiem artystycznym M ałopolskiego Związku Teatrów i Chórów Ludowych w K rakow ie, autorem i reży serem wielu widowisk na F estiw ale Sztuki P o ls k ie j. Wykładał zagadnienia sztuki te a tra ln ej w Instytucie Pedagogicznym Z NP , na kursach P olsk ieg o Związku Kultu ralno-O św iatow ego w C zechosłow acji o raz (ta jn ie ) na kursach teatraln y ch dla działaczy Związku Polaków na teren ie P ru s W schodnich.