• Nie Znaleziono Wyników

Z zagadnień walki o szkołę polską w diecezji ełckiej w pierwszej połowie XIX wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z zagadnień walki o szkołę polską w diecezji ełckiej w pierwszej połowie XIX wieku"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Sukertowa-Biedrawina, Emilia

Z zagadnień walki o szkołę polską w

diecezji ełckiej w pierwszej połowie

XIX wieku

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 62-68

(2)

E M IL IA SU K E R T O W A -B IE D R A W IN A

Z ZAGADNIEŃ WALKI O SZKOŁĘ POLSKĄ

W DIECEZJI EŁCKIEJ W PIERWSZEJ POŁOWIE XIX WIEKU

W ybuch p o w stan ia listopad ow ego w K ró lestw ie P o lsk im i na Litw ie u jaw n ił gorącą sy m p atię i życzliw ość lud n ości P ru s W schodnich — M azurów i W arm iak ó w *) — w stosu n k u do w alczących, a u padk ow i p ow stan ia tow a­ rzyszyło w ielkie p rzygn ębien ie i w spółczucie, okazyw ane boh aterom w alk i o w olność. To zaniepokoiło w ładze p ru sk ie — postan ow iły p rzeciw d ziałać: zgn ieść polsk ość n a M azu rach i W arm ii.

Trzy były sp osoby u n icestw ien ia p o lsk o ści: zgnębienie pod w zględem gospodarczym , przez kościół i przez szkołę. W ystaw ien ie na lic y ta c ję n ie­ ruchom ości, których w łaścicie le zalegali w op łatach procentów od pożyczek p ań stw ow ych , spow odow ało u tratę 230 m ajątk ó w w okresie dziesięciolecia — do r. 1834-): w szystk ie te p osiad łości p olsk ie przeszły w ręce bądź rządu k ró lew sk o -p ru skieg o , b ąd ź dorobkiew iczów z głębi N iem iec. W r. 1833 w y d an e zostało rozporządzenie, n ak az u jące sp rzedaż p osiad łości polskich w yłącznie N ie m c o m 3). O fic jaliści i robotnicy P o lacy byli zw aln ian i z pracy przez now onabyw ców , co spow odow ało em ig rację do K ró lestw a P olskiego.

W prow adzenie unii k ościeln ej, która połączyć m iała w yzn anie luterskie. k alw iń sk ie oraz w szelk ie se k ty w jeden p ru sk i kościół k rajo w y — P reu ssisch e L an d e sk irch e — z królem p ru sk im jak o głow ą, m iało za zad an ie ge rm an i­ zację kościoła. Tu je d n ak w ład ze n atra fiły w w ielu m iejscach na o p ó r Ą). doszło n aw et do areszto w ań w śród d u ch ow ień stw a5).

N ajw ięk szy n ac isk na w yn arodow ien ie P o lak ów postanow iono położyć w szkolniptw ie. U chw alono w ychow ać m łode pokolen ie lud n o ści p o lsk iej w m ow ie n ie m ieck iej i w duch u n iem ieck im . Toteż w obec b ra k u n au czy ­

cieli ze zn ajom ością język a urzędow ego założono w 1829 r. „p o lsk ie ” sem i­ n ariu m w W ęgorzew ie, które m iało z p oczątku w języku p olskim , w praw dzie, ale w duchu n iem ieckim k ształcić u m ysły dziatw y. N iebaw em je d n ak w y­ ru gow an o m ow ę p o lsk ą w sem in ariu m , a jak o k an d yd atów na przyszłych n auczycieli przyjm ow an o m łodych N iem ców bez zn ajom ości język a m ie j­ scow ego.

J u ż w 1830 r. w ładze p ru sk ie zam ierzały w prow adzić w e w szystkich szkołach k ilk a godzin n au k i urzędow ego ję zyk a tygodniow o, ale n apotkały na w ielkie tru dn ości, ze w zględ u na b ra k n au czycieli ze zn ajom ością języka n iem ieckiego. W ybuch p o w stan ia w 1830 r. spow odow ał energiczne ro zw ią­ zanie zagad n ien ia językow ego na M azurach , ja k to p rzy n aje dr B r e h m ę). Po u padk u p ow stan ia, dn. 22. V. 1832 r. w ładze szkolne u ch w aliły w p row a­ dzić w szkołach m ie jsk ic h i w iejsk ic h stopn iow o po 8 godzin tygodniow o język a niem ieckiego. W roga a k c ja w stosu n k u do m ow y p o lsk ie j i do P o ­

4 J . Ja siń sk i, O dgłosy p o w stan ia listopad ow ego w P ru sach W schodnich, K o m u n ik aty M azu rsk o-W arm iń sk ie, O lsztyn 1957 nr 2 (57) s. 99— 104.

2) P reu ssisch e Ja h rb ü c h e r, 1868 s. 232— 241.

3) H. J . R u b in stein , P o litik a ge rm an sk ogo im p e rializm a w zapad n ich p o l­ skich ziemlia'eh, M oskw a 1953, s. 17.

4) W O stródzie, np., gdzie p o lsk im k azn od zieją był G u staw Gizew iusz, śc iśle zw iązany z E łkiem , jeszcze 22 lip ca 1839 r. na synodzie diecezji ostródz- k ie j zdjęto z p orząd k u dziennego p u n k t „w sp raw ie w p row adzen ia rytu ału u n ijn eg o ” W APO X X II I/5 ; E. S u k e rto w a -B ie d ra w in a , G izew iusz w św ietle arch iw u m p arafialn e g o w O stródzie. In sty tu t M azu rsk i w O lsztynie 1947, nr 9 (5) s. 10. P a m ię ta ć n ależy, że unię k o ście ln ą w prow adzon o 1817 r.

5) Zaznaczył to w n ie istn ie jąc e j już K ro n ic e K o ścio ła ew angelickiego w D ziałdow ie, staran n ie op racow an ej, p asto r A d o lf B ü ch ler, do r. 1920 diakon w D ziałdow ie, potem proboszicz w O stródzie. R ęk o p is kron iki oraz odpis do­ kon an y i u w ierzyteln ion y przez J . B ied raw ę, dyr. p ań stw , sem in ariu m , gim ­ n azju m i liceum w D ziałdow ie, zn ajd o w ały się na pleban ii ew an gelickiej, d ru gi odpis w M uzeum M azu rskim w D ziałdow ie — w szystk ie p rzepad ły w czasie zaw ieru ch y w o jen n ej.

fi) J . Brehm , D ie E n tw ick lu n g der evan gelisch en V olksschu len in M asu ­ ren, B ia lla (B iała P isk a) 1914, s. 402.

(3)

laków w ogóle p rzy b rała w yraźn ie na sile z chw ilą, kiedy rozpoczął u rzę­ dow anie w re je n cji g ą b iń sk ie j7) ra d c a szkolny K a ro l A u gu st R aettig.

In stru k c ja k rólew sk o-p ru skieg o rządu z dn. 25. VI. 1834 r o k u 8) n ak a ­ zyw ała kategorycznie, ab y bez w zględu na narodow ość dziatw y od n a j­ niższych k las uczyć w tygodniu po 12 godzin język a niem ieckiego oraz w prow adzić niem iecki jak o w ykładow y. N auczycielom N iem com p ozosta­ wiono w olną rękę — m ogli w edłu g uznania zw iększyć jeszcze ilość godzin niem ieckiego, rozm aw iać z dziatw ą w yłącznie po niem iecku. D nia 15. V III. 1836 r. n akazano u su n ąć używ ane dotąd podręczniki polsko-niem ieckie, a zastąp ić je n iem ieckim i. D la n auczycieli P o laków poczęto organizow ać przym usow e k u rsy język a urzędow ego. Opornych albo „n iezdoln ych” zw al­ niano z posad, u suw ano z m ieszkań.

W ow e czasy nie tylko po w siach język p olski był jeszcze pow szechny. J a k to stw ierdził dn. 10. II. 1833 r. w sch odn io-pru ski su p erin ten d en t gen e­ ralny, E rn est W ilhelm S arto riu s, w m em oriale do m in isterium ośw iaty w B e r lin ie 9), w iększość duchow nych ew angelickich u żyw ała m ow y p o l­ sk iej w życiu rodzinnym . Nie tylko in teligen cja, ale i kup cy po m iastach m ów ili czystym lite rack im językiem . T ym czasem dziatw a tych ludzi w szk o­ łach m iejsk ich , n iegdyś polskich albo p olsko-niem ieckich (o k lasach od ­ dzielnych dla m łodych Polaków ) pod terrorem zm uszona była uczyć się razem z kolegam i niem ieckim i, pom im o, że p rzysługiw ało je j praw o, na żądan ie rodziców , rozpoczynania n au k i obcego język a dopiero po n ależytym opanow aniu ojczystego.

W iadom o na ogół, że sztan darow ym i bojow n ikam i o polskość M azurów byli: K rzy szto f C elestyn M rongow iusz i G u staw G izew iusz. C h arak te ry ­ styczny je st fak t, że h istoryk niem iecki m iejscow ego pochodzenia, H er­ m ann G ollub, wTy lic z ając n azw iska pastorów , n azyw anych w ów czas „ P o le n - fre u n d e” czyli p rzy jaciółm i Polaków , na pierw szym m iejscu staw ia su p erin - ten denta z Ełku, F ry d e ry k a T ym oteusza K r ie g e r a 10). B y ł on pierw szym p a s to r e m u) na ziem i m azu rsk iej, który zaprotestow ał przeciw ko p rzek ształ­ ceniu szkół ludow ych w kuźnie germ an izacji oraz stał tw ardo i n ieza­ chw ianie w obronie ludu.

O pochodzeniu K rie g e ra nie w iele w iadom o — m iał on być krew nym G u staw a G izew iusza, k tórym opiekow ał się w jego ok resie g im n a z ja ln y m 12).

O ojcu_ su p erin ten d en ta F ry d e ry k a Tym oteusza K rie g e ra w iadom o tylko,

że w r. 1788 został proboszczem w R óżyń sku W ielkim H), w pow iecie piskim , m u siał tam w cześn iej urzędow ać — m ożliwe, że jako rektor szkoły k o ­ ścieln ej, bow iem w sp isach diakonów nie fig u ru je n azw isko jego. W r. 1786 urodził m u się w R óżyń sku W ielkim syn, którem u n adano im iona: F ry d e ry k po ojcu i T ym oteusz — m ożliw e, że na in ten cję zm arłego dn. 3 k w ietn ia tego sam ego roku su perintenden ta ełckiego T ym oteusza *) G izew iusza, k tó ­ rego jed n a z kilku córek m ogła być p oślu bion a F ryderyk ow i K riegerow i. M u siał ojciec K rie g e r w ład ać dobrze językiem polskim , skoro w ładze ów ­ czesne sk iero w ały go w rdzennie p olsk ie strony. N ależy p am iętać, że pow iat p iski jeszcze w r. 1825 liczył 93 proc. ludności p o ls k ie j14).

7) R e je n c ja gąb iń ska, o b e jm u jąca w schodnią część ziem i m azu rsk iej (w tym diecezję ełcką oraz Litw ę p ru sk ą) utw orzona została w 1818 r.

8) (G ustaw Gizew iusz) Die polnisch e Spra'ch frage in P reu ssen , L eip zig 1845, zesz. I s. 1 — 5. In struktion zum U nterricht in den frem den Sprach en bei Sch u lso zietäten frem d er oder gem isch ter Zungen.

fl) T. G rygier, W ybór m ateriałów do kw estii p o lsk iej w P ru sach W schod­ nich w X I X w ieku. Z apiski Tow. N aukow ego Toruńskiego, Toruń t. X IX , s. 274.

■1°) H. G ollub, M asuren , K ö n igsb erg (b.r.) s. 7.

n) W. C hojn acki, S p ra w a M azur i W arm ii w koresponden cji W ojciecha K ętrzyń skiego, W rocław 1952, s. 67.

12) A. W ojtkow ski, G u staw G izew iusz i jego listy, K . C. M rongow iusz, K się g a P am iątk ow a, G d ań sk 1938, s. 269.

1S) L. G. R h esa, K u r z v e rfa sste N ach richten von allen seit 1775 an den evang. K irch en in O stp reu ssen an gestellten P red igern , K ön igsb erg 1834 s. 111— 112.

*) To rzadko używ ane na M azurach imię, sp otyka się często w rodzinie Gizew iuszów .

14) W edług staty sty k i W łodzim ierza W akara oraz m apy E. Z im m erriem era zam ieszczonej w książce A. Zw ecka, M asuren, S tu ttg a rt 1900 r., s. 178.

(4)

F ry d e ry k T ym oteu sz uczęszczał n ajp raw d o p o d o b n iej do p o lsk iej szkoły w E łku, a w obec tego, że ojciec jego u rzędow ał jak o proboszcz do śm ierci (tj. 1801) w R ó żyń sk u W ielkim , chłopiec m ieszk ał zapew ne na p leban ii, u krew nego T y m oteu sza G izew iu sza, k tóry po śm ierci sw ego o jca, w r. 1787, o b ją ł godność su p erin ten d en ta. W iadom o o nim , że przez rok pełnił urząd konrek^ora p o lsk ie j szkoły w E łku i że był św ietnym znaw cą języka polskiego.

C hłopiec poznał dzieje i tradycje m iasta E łku, k tó re u w ażan e wówczas było za stolicę M azow sza P ru sk ieg o 15), a w którym sądzone m u było później pracow ać w ciągu 25 lat — aż do śm ierci.

P o lsk a szkoła w E łk u 1(i), istn ie ją c a od 1546 roku, n ap aw ała dum ą m iesz­ kańców , w ych ow ała ona zastęp y zasłużonych d u szp asterzy , n auczycieli, rektorów , bow iem przygotow yw ała m łodzież do stu diów u niw ersyteckich . Je szc z e w 1802 r. uczniow ie p orozum iew ali się n iem al w yłącznie po polsku 1T). Po ukończeniu tej szkoły, zap isał się F ry d ery k T ym oteusz w r. 1803 18) na w yd ział teologiczny U n iw ersytetu K rólew ieck iego oraz do Sem in ariu m P o l­ skiego, po ukończeniu został ordynow any na p asto ra w końcu 1811 r., n ie­ baw em m ianow any ad ju n k te m proboszcza w G rabn iku , w 1813 r. probosz­ czem w Strad u n ach , a w dw a i pół ro ku po n ag łe j śm ierci T ym oteusza Gizewńusza, w r. 1820 o b jął po «nim n ajw y ższą godność duchow ną w diecezji ełckiej, tj. su p erin ten d en ta. D iecezja ełcka w edłu g sp isu ludności z r. 1834 liczyła 28.461 m ieszkań ców , w tej liczbie tylko 1527 N ie m có w 19) — reszta to byli P o lacy. E łk — m iasto — liczył 2945 m ieszkań ców .

G orąco przyw iązan y do ludu polskiego i m ow y p olsk iej, stał się senior K rie g e r obrońcą i opiekun em upośledzonych, rzecznikiem praw ich do mowy ojczy stej. K ie d y w ładze p ru sk ie poczęły stopniow o w prow adzać u staw y germ an izacy jn e, K rie g e r p rotestow ał przeciw ko p rzek ształcan iu szkół w kuźn ie ge rm an izacji, p rzesy łał p ism a w tej sp raw ie do k on systorza k ró ­ lew ieckiego, zb ija ł argu m en ty zw olenników niem czyzny, p o d k re ślał p rze­ w idyw an e u jem n e sk u tk i w yn arod ow ien ia — u pad ek m oraln ości.

15) E łk — p ierw o tn ie Ł ek — założony jak o w ieś w 1425 r. od egrał w dzie­ jach ziem i m a z u rsk ie j dużą rolę w z ak re sie k u ltu ry , ośw iaty i p iśm ien n ic­ tw a polskiego. W dobie R e fo rm ac ji w 1536 r. osiad ł tam p isarz i drukarz k rak ow ski, J a n z S ącza Sąd e ck i, który p rzy jął n azw isko M ałecki (M aletius), założył we w si M alecew ie p ierw szą p o lsk ą dru k arn ię, gdzie czcionkam i go­ tyckim i, pow szech nym i w ów czas w całej Polsce, drukow ał w łasn e i cudze k sięgi. Ełk, leżący p rzy trak cie z W arszaw y do K ró lew ca był o sad ą ożyw iona. P raw o m iejsk ie n ad an o mu jed n ak dopiero w 1669 r. W pierw szym herbie m iasteczka w id n iał jeleń. D iecezja ełcka obejm o w ała n astę p u jąc e p arafie : Ełk, O strokół, B orzym y, P isan ica, K alin ow o, G rabn ik, Now a Ju c h a , K łu sy , A. E. P reu ss, P re u ssisch e V olk s u. L än d erk u n d e, K ö n ig sb erg 1835, s. 540.

16) Szkoła p o lsk a założona została w 1546 r. przez arcy p rezb itra Ja n a M a­ łeckiego, pierw szym k ierow n ikiem został syn tegoż, H ieronim M ałecki (1546— 1552), który zasły n ął ja k o św ietn y p isarz polski. Szkoła ta k w itła od sam ego założenia (p rzybyw ała tam liCzna m łodzież szlach ecka ew an gelic­ kiego w yznania z P olski), zan im p rzek ształcon a została w tzw. „p ro w in cjo ­ n aln ą ” (G. C. P isa ń sk i, E n tw u rf ein er P reu ssisch e n L iterärgesch ich te. K ö ­ n igsb erg 1886 s. 120). W różnych czasach n azyw an o ją „p a rty k u la rn ą ” i „ k s ią ­ żęc ą” . P o sia d a ła cenn ą bibliotekę, k tó ra sp łon ęła w 1690 r. U fundow ano now y księgozbiór. U czyły tam cztery siły n au czycielskie z u n iw ersyteckim w ykształcen iem . W ro zkładzie zajęć szkolnych figu ro w ały poza językiem p o lsk im (w ykładow ym ) łacina, grecki, h e b rajsk i, fran cu sk i, przyroda, historia, rach un ki, g e o grafia, logika, k a lig ra fia , tylko język a niem ieckiego brakow ało. E. M achholz. A ltp re u sse n s late in isch e S tad tsch u le n . M itteilungen des L ite rä r - G e se llsch aft M asovia, Lotzen 1910, s. 228.

17) A. Zw eck: M asuren, S tu ttg a rt 1900, s. 176. W 1813 r. przekształcono szkołę w n iem ieckie gim n azjum , ję zy k a polsk iego uczono.

u ) G. E rler, Die M atrjkeln der A lb e rtu s-U n iw ersität zu K ön igsberg, K ö n igsb erg t. II s. 669, O dnośnie ojca F ry d e ry k a K rieg e ra, tru dn o je st u stalić

datę, bow iem w połow ie X V I II w. fig u ru je kilk u F ryd eryk ów K riege ró w vel K riigerów .

19) (G. Gizew iusz) D as polnisch e E lem en t in M asuren, Die polnisch e S p rach - fra g e in P reu ssen , zesz. I s. 57; P reu ss — „V o lk sk u n d e” str. 540 p o d aje 32.405 m ieszkańców .

(5)

W diecezji ełckiej K rieger, jak o w izytator szkolny, stał się postrach em n au czy cieli-g erm an izato ró w 20), których k arcił za n ieuw zględnianie w nauce język a polskiego. Zato w ładze p ru sk ie m ściły się jak m ogły, trzykrotnie w ytoczyły m u śle d z tw o 21), z którego za każdym razem udało mu się w y jść obronną ręką.

K rie g e r sku pił w okół siebie około 30 p asto ró w 22), którzy pom agali mu V/ tej w alce. W dom u seniora K riege ra, na plebanii, m ieszkał przez pięć lat (1823— 1828) u częszczający do gim n azjum ełckiego krew niak jego, o d w a­ dzieścia cztery lata m łodszy, G u staw G izew iusz. To pod opieką i k ieru n ­ kiem K rie g e ra u kształtow ały się ch arakter, um ysł i serce późniejszego bojow n ika. K ied y po ukończeniu un iw ersytetu m łody kaznodzieja w r. 1835 osiad ł w p o lsk ie j p a r a fii w O stródzie, podobnie ja k jego daw ny opiekun i p rzy jaciel, roztoczył n ad sw oim i p arafia n a m i trosk liw ą pieczę. K o n tak tu z K riege rem nie zerw ał, przeciw nie, korespondow ał z nim, p om agał mu w edle sił i możności w jego zbożnej pracy. K rie g e r ze w szystkim i troskam i odnośnie p o lsk iej ludności sw ojej diecezji zw racał się do G u staw a, d o star­ czając mu w iadom ości, które ten w ykorzystyw ał w artykułach dru k o w a­ nych po różnych postępow ych czasopism ach niem ieckich. Od K rieg e ra do­ w iad yw ał się G izew iusz o stopniow ym u padk u szkolnictw a polskiego w Ełckiem , o tym w szystkim , co tam ten w idział w czasie w izy tacji szkolnych: ja k to n auczyciele niem ieccy, m łodzi absolw en ci sem in ariów niem ieckich, bez znajom ości m owy m iejscow ej ludności, z dziatw ą porozum ieć się nie byli w stanie, o tym, że o jak ich kolw iek postępach w nauce m ow y być nie m ogło. S y tu a c ja p ogarszała się z roku na rok. A le cóż — rad ca szkolny R aettig gotów był pośw ięcić całe pokolenie, aby dzieło germ an izacji d opro­ w adzić do końca.

K rie g e r doniósł np. G izew iuszow i o w yczynach radcy R aettiga, który w lutym 1842 r. p odróżując urzędow o po 8 pow iatach diecezji ełckiej, starał się w drakoń ski sposób w pływ ać n a p astorów i nauczycieli, którzy z d zia­ tw ą po p olsk u rozm aw iali, n ak ład ał kary, groził n atych m iastow ym zw ol­ nieniem , n atom iast germ an izatorów chw alił, n agradzał „p olskim i k rw a ­ w ym i pieniędzm i” 2S). Sen ior K rieg e r zaw iadom ił o tym prezydenta re je n cji gąb iń sk iej, superin ten d en ta generalnego S arto riu sa w K rólew cu, m iał n a­ w et w połow ie lipca w yb rać się do B erlin a, spodziew ał się bow iem , że sp raw a sk ierow an a zostan ie do m in istra.

O bruszył się im pu lsyw n y G izew iusz. „M usim y w spóln ym i siłam i do w alki p rzy stąp ić” — p isał do M rongow iusza, p ojech ał niebaw em do G d ań ­ ska, skłon ił sędziw ego p rzy jaciela do w ykoncypow ania pism a na ręce k róla p ruskiego, sam w yruszył do B erlin a, pism o w ręczył m inistrow i v. Eich- hornowi. W pow rotnej drodze zatrzym ał się w B udziszynie i w L ip sk u , gdzie n aw iązał b lisk i k on tak t z Łużyczaninem , prof. dr. Ja n e m P iotrem Jord an em , redaktorem „S lav isc h e Ja h rb ü c h e r” , który mu w r. 1843 op u b li­ kow ał p ierw szą część w ięk szej p racy „D ie polnische S p rach frag e in P reu - se n ” 24). Z am ieszczone zostały tam w szystkie rozporządzenia re jen cji g ą ­ b iń skiej, ogłoszone m iędzy r. 1834— 1842, oraz w iadom ości n ad sy łan e mu przez K rie g e ra i innych p astorów o krzyw dach polskiego ludu na M azurach.

20) W. C hojn acki, S p raw a M azur i W armii w św ietle koresponden cji W oj­ ciecha K ętrzyń skiego, W rocław 1952, s. 67, L. G. R h esa na str. 109 m ylnie p o d aje „K r ü g e r ” .

21) E. Su kerto w a-B ied raw in a, W alka o mowę p olsk ą w szkolnictw ie na M azurach w X I X w. i początkach X X w. K on fe re n cja P om orska 1954 PA N W arszaw a 1956 PA N , s. 378.

K rieg e r w raz z diakon em ełckim Ja n e m K rzysztofem G aykiem m iał p ro w a­ dzić w E łku p ryw atn ą p rep aran d ę p olską dla nauczycieli. To zagadnienie n ależałoby rozpracow ać.

22) W. C hojn acki, Zbory p olsko-ew an gelickie w b. P rusach W schodnich w. X V I—X X , R e fo rm acja w Polsce, W arszaw a 1956 zesz. 45—50, s. 332.

2S) A. W ojtkow ski, G izew iusz i jego listy. K . C. M rongowiusz. K się g a P am iątk ow a 1933, s. 181— 182. L ist G izew iusza do M rongow iusza.

24) P ierw szy zeszyt nosi tytuł: Die p'olnis'che N ationalitäten in P reu ssen. Eine Z usam m enstellun g von dahin entschlagen der A ktenstücken und J o u r ­ n alartik eln . C ałość „D ie polnische S p ra c h fra g e ” , licząca 383 strony, u kazała się w r. 1845. Gizew iusz nie podał ani n azw isk korespondentów , ani m ie j­ scow ości, lecz tylko p ierw sze litery, np. K. in L. (K rieger w Ełku) A. W ojt­ kow ski. L isty , s. 283.

(6)

J a k w y trw ale w alczył F ry d e ry k T ym oteusz K rie g e r o p o lsk ą dziatw ę sw o je j/ diecezji św iad czą dw a p ism a jego w łasnoręczne, które z n a jd u ją się w W ojew ódzkim A rch iw u m P ań stw , w O lsztynie (W A PO )25). J a k o pierw sze fig u ru je pism o z dn. 2 0 .1. 1843, przy k tóry m z n a jd u ją się dw ie ad n o tacje : 1) „ S u ­ perintend en t K rie g e r berich tet das h iesige städ tisc h e Sch u lw esen betreffen d, 2) dopisek R ae ttig a z G ąb in a: „ S o m u ss in derselben S ach e auch an den M ag istrat w eder die Sch u ld irektion v e rfü g t sein — R ae ttig 15,3'’ (w tej sa m e j sp raw ie w inno być skierow an e pism o do M agistratu albo d y rek cji szkolnej).

W idać z tego, że stosun ki m iędzy superintenden tem , sp raw u jący m je d ­ nocześnie u rząd in sp e k to ra szkoln ego d y stry k tu ełckiego, a lokaln ym i w ład za­ m i były bard zo n aprężone, skoro doszło do tego, że K rie g e r o m ijał w ładze m iejsk ie, a p isał w p ro st do re je n c ji w G ąbinie. Oto tekst:

Lyck, 20. I. 1843 r.

•#

„E in er K ön igl. H ochverordneten R e gieru n g zeige ich ganz ge h o rsam st an, d ass a u f m ein V orstellen an die h iesige Sch u ld epu tation vom 26. N ovem ber pr., w eder diese, noch der H f Sch ulin spektion irgen d etw as erw idert haben. Ich habe d erselb en h ierau f unterin 12. J a n u a r die um se itig in A b sch rift befin d lich e A nzeige gem acht, die gle ich falls u n erw idert geblieben ist, und bem erke zu derselben , d ass die von m ir w eiterem Sch u lb esu ch entbundenen K o n firm an d in n en säm tlich e d as 14-te L e b e n sja h r bereits ü b ersch ritten h a­ ben s u. d a ss sie nun bei m ir sta tt 2, 4 Stun den w öchentlich R e lig io n s-U n te r­ rich t erh alten . D a der neue L e h rp lan und die gan ze neue E in rich tu n g des h iesig en Sch u lw esen s vom P räse s der Sch u ld epu tation Hf. B ü rgem eister S te p h an i h errü h rt, der ein tüchtiger P o lizei- und beson ders F in an z-M an n ist, der desw egen a b e r noch nicht ein P äd agog, der kein es R ath s bedürfe, so so llte ich E in er K ön igl. H ochverordneten R egieru n g eh rerb ietigst anheim , ihm diesen da, w o etw as d a s von m ir in m einem Sch reiben vom 26‘. N o­ v em b er A n gedeu tete der B erü ck sich tigu n g nicht unw erth sein sollte, hoch­ ge n e igte st erth eilen zu w ollen, ü b rigen s w ied erh ole ich so drin gen d als ge h o rsam st m ein e un am 21. D ezem ber P r. an E u re K ön iglich e H och verord - n ete R egieru n g gerich tete B itte, die polnisch en K in d e r dieser S ta d t u. d ieses K re ise s b etreffen d .

K rieg e r T a k w ięc 20 styczn ia donosi K rie g e r k rólew sk iem u rządow i, że na jego pism o z dn. 26. X I. ub. ro k u sk ierow an e do tu te jsze j d e p u tacji szkoln ej, jak i n a inne, nie otrzym ał odpow iedzi. Rów nież pism o z dn. 12 styczn ia pozo­ stało bez odpow iedzi. Z aznacza, że zw olnione przez niego od dalszego u częszczan ia do szkoły jego k on firm an tk i p rzek roczyły już cztern asty rok życia i że u n iego z am iast 2 godzin tygodniow o — 4 godziny p o b ierają. P oniew aż now y p lan le k c ji oraz całkow ite „now e u rządzenie tutejszego szk oln ictw a” pochodzi od p rezesa d e p u tacji szkoln ej, bu rm istrza Step h a- n iego, który w p raw d zie je st dzielnym m ężem w zak resie sp raw policyjnych, » szczególnie fin an sow ych , lecz z tego nie w y n ik a jeszcze b y n ajm n iej, że je st p edagogiem , k tó ry żadn ych ra d nie p o trzeb u je — toteż zw raca się K r ie ­ ge r do rządu k rólew sk iego z „u siln ą i p o słu szn ą” prośbą, ażeby zechciano ła sk a w ie p rzek azać „je m u ” , tj. b u rm istrzow i to, co w piśm ie z dn. 26 listo ­ p ad a na u w agę zasłu g u je , p ow tarza też „u siln ie i p osłuszn ie” sw oją prośbę skierow an ą pod d atą 21 gru d n ia r. ub. pod ad resem królew skiego rządu odnośnie dzieci p olskich tego m iasta i pow iatu.

J a k o załączn ik zn a jd u je się od pis listu, skierow an ego do depu tacji szk oln ej m. Ełku.

Lyck, 12. Ja n u a r 1843 E in er Wohll. Sch u ld ep u tation m ach e ich hiedurch die ergeben e A nzeige, d a s s ich m ich v e ra n la ss t sehe, m ein e d eutsch e K on firm an din n en , da sie in der S tad tsch u le seit der neuen E in rich tu n g des hiesigen Sch u lw esen s in dem die R eligion betreffen den G egen stän d e nicht zureichenden U nterrich t erh alten , überdem m ehreren derselben dem polnischen L e h re r Sch ru ba,

(7)

der sie hierin w eiter zu fördern au sse r Stan d e ist, zugew iesen sind, vom w eiteren Sch ulbesuch entbunden habe, dagegen w erden dieselben von nun an bei m ir nicht wie bish er in einer, sondern jed es M al 2 Stun den R eligion s — U nterricht erhalten.

K rieger Z listu tego w ynika, że K rie g e r zaw iadom ił d epu tację szkolną, iż zm u­ szony był sw oje niem ieckie kon firm an tki zw olnić ze szkoły m iejsk iej, gdyż od tego „now ego u rządzen ia” tu tejszego szkolnictw a odnośnie przedm iotów zw iązanych z n au ką religii niedostatecznie są przygotow ane, a p olsk i n au ­ czyciel Śru b a, którem u zostały owe k on firm an tk i przydzielon e, nie je st w m ożności w yw iązyw ać się z narzuconego m u obow iązku. D ziew częta po­ bierać będ ą u su perintenden ta za każdym razem nie jedną, a dw ie go­ dziny lek cji.

T a in n ow acja — „now e u rządzen ie” w szkolnictw ie, w prow adzone przez bu rm istrza Steph aniego — które tak bardzo irytow ało K rie g e ra i innych p astorów — p o legała na tym — ja k to w y jaśn ił G izew iusz w jedn ym ze sw oich artykułów z 4 czerw ca 1842 r. (Die Polnische Spratchfrage s. 64), że sylabizow anie zostało zaliczone do przedm iotów n auczan ia religii. Otóż b u r­ m istrz E łk u był zw olennikiem laicyzacji szkoły, która m iała na celu od su ­ nięcie n auki religii na plan d a ls z y 26), w ykorzystał złośliw ie rozporządzenie w ładz królew skich o tym , żeby su perintenden ci zw racali uw agę n a n aukę czytania w języku, ja k im dzieci m a ją być konfirm ow ane, k azał przerzucić mozolną i czasochłonną naukę sy lab izo w an ia na lek cje religii.

T raged ia polegała n a tym. że ludność p olską, k tóra n abyła znajom ość ję zyk a niem ieckiego, zaliczano do Niem ców , choć ona za Niem ców się nie uw ażała. Nie m ogła ona należeć do p o lsk iej p arafii, a tym sam ym u częsz­ czać na p olsk ie nabożeństw a, dziatw a zm uszona była przystęp ow ać do nie­ m ieckiej kon firm acji. Rów nież dzieci ludzi nie znających n iem ieckiego ję ­ zyka, skoro tylko w szkole poduczyły się nieco niem ieckiego, autom atycznie zaliczone zostały do N iem ców 27). W spom niany przez K rie g e ra nauczyciel Śru b a, P o lak bez znajom ości ję zy k a urzędow ego, narzuconem u obow iązkow i sp rostać nie mógł (tzn. uczeniu religii po niem iecku). Toteż senior K riege r zw alniał ze szkoły dziatw ę, zw łaszcza dziew częta, które przekroczyły prze­ pisow y w iek szkolny, roztaczał nad nim i opiekę, p o św ięcając im sporo czasu bezinteresow nie na naukę religii w języku... polskim .

W tej m ozolnej w alce istotnie pom ocnym był K riegerow i G u staw G ize­ w iusz, który, m im o że zw iązany był z O stródą i je j p olsk ą p arafią , nigdy nie zaniedbyw ał Ełckiego. W łaśnie w okresie zagorzałej w alk i z rad cą gą- biń skim R aettigem poczęło w ychodzić pism o „P rzy jaciel L u d u Ł ę c k i” , w y­ daw ane przez n auczyciela gim n azjaln ego M enela, a redagow an e przez b. ucznia tegoż, G u staw a G izew iusza. Chodziło o podtrzym anie ducha pol­ skiego w śród ludności regionu. (Pismo cieszyło się poczytnoącią, liczyło w terenie 287 płatnych prenum eratorów ). W artykułach ogłaszan ych w p o­ stępow ych czasopism ach niem ieckich dom agał się G izew iusz nie tylko p rzy ­ w rócenia język a polskiego w szkolnictw ie pow szechnym , ale i w gim n azjach w E łku i K ętrzynie. B y ł on zaw sze rzecznikiem K riegera, który przy sw o jej n iezm ordow anej p racy i w alce, niestety, nie p osiadał talentu pu blicystycz­ nego. G izew iusz zasilał arty k u łam i sw ym i również czasopism o gąbiriskie „G um bin n er In tellig en z-B latt” . Św iadczy to, że zam ierzał docierać do środo w iska litew skiego, które stan ow iło in tegraln ą część re je n cji gąb iń sk iej i podlegało rad cy R aettigow i. W w alce przeciw ko R aettigow i w spółdziałał stryjeczn y b rat G u staw a, E d w ard G ise v iu s2S), nauczyciel gim n azjaln y w Tylży, urodzony w Ełku, w ychow any na Litw ie, m iłośnik i badacz fo l­ kloru litew skiego, obrońca języka litew skiego, tak sam o prześladow anego jak i język p olsk i n a M azurach.

W O stródzie spow odow ał G u staw Gizew iusz, że synod dn. 11. X . 1843 r. 2'J) w ystąp ił do w ładz z obszernym m em oriałem obrazu jącym m artyrologię

26) Sylabizow an ie, czyli daw ny sposób uczenia dziatw y czytania, było bardzo mozolne i czasochłonne, toteż na w łaściw ą naukę religii czasu brakło.

27) (G. Gizew iusz) Die polnische S p rach frage r. I ll, s. 312—314.

2f) J(an ) S(em brzycki) E duard G isevius. A ltp reu ssisch e M onatsschrift, K ö ­ n igsberg 1830, s. 560.

29) WAPO X X III/5 — A rchiw um kościelne ostródzkie. Z podobnym m e­ m oriałem w ystąp ił do w ładz synod w Olecku z dn. 5. X I. 1836 r. M ożliwe,

(8)

dziatw y p o lsk ie j, do m agał się k ierow an ia w okolice p olskie n auczycieli ze zn ajom ością język a p olskiego. W szystkie te sta ra n ia spow odow ały, że w ła­ dze p ru sk ie poszły na pew ne u stęp stw a, pozw oliły na n auczan ie religii w ję ­ zyku ojczystym dziatw y oraz poleciły su p erin ten d en tem i inspektorom szkolnym , ab y zw racali u w agę n a n au kę czytania w języku, jak im będą dzieci pobierać n au k ę k o n fir m a c ji30).

N ajw iększy m zw ycięstw em jed n ak było to, że skom prom itow an y przez „S la v isc h e Ja h rb ü c h e r” („R oczniki S ło w ia ń sk ie ”), ob w ieszczające szerokim kołom czytelników słow iań skich i niem ieckich o bezpraw iach i b arb arzy ń ­ skich m etodach stosow an ych w szkoln ictw ie P ru s W schodnich — rad ca R ae ttig został przen iesion y do S a k s o n ii31).

D zięki a k c ji w szczętej p rzez su p erin ten d en ta F ry d e ry k a T ym oteusza K rie g e ra i jego w spółtow arzyszy p ow strzym an a zo stała na czas pew ien w rozpędzie g e rm a n iz a c ja na M azurach . Duch p o lsk i trw ał w E łckiem , czego dowodzi fakt, że w okresie, k ie d y k o n sp irac ja re w olu cy jn a — k rajo w a i em i­ g rac y jn a — p rzygotow yw ała p lan rew olu cji 1846 r . 32), k iedy zam ierzano tw orzyć obw ody pow stań cze w P ru sach W schodnich, rozm ieszczono dow ódz­ tw a pow stań cze w E łku, P iszu i O lsztynie, a członek ta jn e j organ izacji, stu d en t gim n azjaln y w Chełm nie, K azim ierz Szulc, w stąp ił do gim n azjum w E łku, ab y utw orzyć tam kom órkę k o n sp iracyjn ą.

W tym sam ym roku 1845, jesien ią, zm arł przeżyw szy lat 59, zmęczony u ciążliw ą w alk ą, czcigodny bojow n ik o p olsk ość M azur, su p erin ten d en t ełcki F ry d e ry k T ym oteu sz K rieger, który zasłużył sobie n a dobrą p am ięć w śród ludu p olsk iego na M azurach.

R E C E N Z J E

W O LFG A N G L A B A U M E : D ie n atürlichen G ru n d lagen u rgesch ich tlich er S ied lu n g und L an d w irtsch aft in O stp reu ssen (W:) Z eitsch rift fü r O stfor­ sch u n g — L ä n d e r und V ölker im ö stlic h e n M itteleu ropa. R. 6, 1957 zesz. 1, M arburg/L ah n 1957 str. 1-23, oraz streszczenie w języku an gielsk im dołączo­ ne na luźn ej k artce do całego tom u. W stosun ku do niżej om aw ian ego a r ty ­ kułu streszczen ie je st dosłow nym przetłum aczeniem pięciopunktow ego p o d ­ su m ow an ia — zakończenia arty k u łu .

P rac a W. L a B a u m e ’a je st poszerzoną i uzupełnioną form ą podobnego arty k u łu , ja k i u k azał się sw ego czasu spod pióra tegoż autora na łam ach 7 rocznika „A ltp re u sse n ” (r. 1942 zesz. IV).

Tem atem arty k u łu je st p rzed staw ien ie przyrodniczych p o d staw k sz ta ł­ tow an ia się p rad ziejo w ego osadn ictw a na terenie b. P ru s W schodnich. P raca ta je st w du żej m ierze p racą k o m p ilacy jn ą szczególnie w części przyrodn iczej, co je st zresztą zrozu m iałe, gdyż au tor je j je st archeologiem .

N a w ystępie au to r w oparciu o p racę A n d rée’go k reśli zary s p o w staw a­ nia gleb na om aw ian ym terenie. Stwńerdza, że całość gleb na terenie P ru s to tw ór końcow ej d ziałaln ości lodow ca, a ch araktery sty czn e cechy u k sz ta ł­ tow an ia pow ierzchniow ego są w yn ikiem czasow ego p ostoju lodow ca na tym terenie. Liczne m oreny, ozy, zan d ry itp., których głów ne sk u pien ia o b ejm u ją P ojezierze M azu rsk ie oraz w yż P ow iśla, są tego w yraźn ą ilu strac ją. Ja k o tw ór p rzed pola lodow cow ego n a u w agę głów nie z a słu g u ją duże jezio ra za- stoiskow e, p rad olin y rzek i szerokie pola piasków . Typow o p o stglacjaln ym tw orem są gleby pochodzenia flu w ialn ego w w ielkich p radolinach W isły i N iem na, a szczególn ie w deltach tych rzek. G eologiczną budow ę terenu au to r zobrazow uje przy pom ocy m apki. A naliza geologiczna nie d a je je sz­ że w innych dy stry k tach rów nież w ystosow ano petycje, lecz dotąd n ie zostały odnalezione. J a k w idać z rozporządzenia pod d atą 3. VI. 1842 w sp raw ie tej interw en iow ał se jm ik prow in cjon aln y.

so) D ie polnisch e S p rach frag e , zesz. I s. 24.

31) O statni p odp is R ae ttiga złożony został 8. III. 1845 r. na p iśm ie z dnia 8 m arca tegoż roku. D alej już p o d p isu je rad ca szkolny Bock. W APO 1/742

82) M. Tyrow icz, P o lsk i ośrodek re w olu cyjn y w K rólew cu, 1845— 1846. In sty tu t M azu rski w Olsztynie. K o m u n ik aty D ziału In form acji N au kow ej 1948 nr 5/23, s. 89, 90; E. S u k e rto w a-B ied raw in a i T. G rygier, D ziałacze M azur i W arm ii epoki M ickiew icza, O lsztyn 1956, s. 37.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dodrżiavanie etickych a moralnych zasad pretavenych do eti- ckych kódexov zamestnancov śtatnej spravy je proces zlożity a dlho- dobi, napriek tom u dodrżiavanie

Podsumowując, w warunkach kursu płynnego początkowy negatywny wpływ zmiany percepcji ryzyka inwestycyjnego wĞród inwestorów na kształto- wanie siĊ dochodu

Serce i dusza oznaczają również „duchowe pomieszczenia”, pojemniki, w których rozgrywają się pewne rzeczy na skutek pojawienia się w nich czegoś z zewnątrz lub

[r]

[r]

Rozmowę w stępną przeprow adza się zazwyczaj wtedy, gdy obrońca nie zna jeszcze akt spraw y, w zw iązku z czym trzeba się w tedy ograniczyć do w ysłuchania

Rewolucja pojmowana jest zatem jako akt kreacyjny odradza­ jący człowieka, który odrzucił martwe doktryny i w dynami­ cznym akcie działania odkrywa własną tożsamość, a także

Wiele w niej też zwrotów i momentów zaskoczenia, jest wreszcie — tak ważne w dobrym przedstawieniu - stopniowanie napięcia emocjonalnego.. Obok tekstów głównych autorka