Izydora D ą m b s k a : O konwencjach i konwencjonalizmie. Warszawa 1975.
Za-kład Narodowy imienia Ossolińskich. 1975. 151 s.
Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk.
Konwencjomalizm j a k o stanowisko metodologiczne nie tylko w nauce, ale d
mo-ralności, sztuce, języku stanowi problem pojawiający się niejednokrotnie w
roz-ważaniach i dyskusjach. Nieporozumienia — powstające głównie na płaszczyźnie
rozważań epistemologicznych i aksjologicznych — dotyczą zwykle przyjmowania
podstawowych twierdzeń teorłi. Jedni chcą je uważać za ganeralizację doświadczeń
poznawczych, inni natomiast — za 'dowolnie przyjmowane twierdzenia. Dowolność
ta ma być podyktowana różnymii względami, takimi jak wygoda czy korzyść
umysłowa, prostota budowy teorii, walory estetyczne czy sprawność działania.
Spory o konwencjonalny charakter różnych dziedzin naszej świadomości dotyczą
także samego p o j ę c i a k o n w e n c j i . Izydora Dąmbska w swej ostatnio
wy-danej książce naświetla problemy sporne narosłe wokół konwencj omalizmu.
'Pojęcie konwencji jest podstawowym przedmiotem zainteresowań autorki,
któ-ra uważa, że występuje ono w trzech znaczeniach:
1 — konwencja jako umowa, porozumienie się ;
2 — konwencja jako pewne postanowienie, decyzja, wybór, rozstrzygnięcie;
3 — konwencja jako uzus, sposób bycia, obowiązujący kanon postępowania.
W każdej z tych trzech grup znaczeń istnieje pewna dwoistość. Konwencja
może odnosić się do: a) pewnych aktów, działań; b) wytworów tych działań,
rezultatów czy treści pewnych postanowień.
Wyróżnione wyżej znaczenia terminu konwencja zostają w dalszej części
książki zdefiniowane i oznaczane symbolami, którymi autorka operuje. A oto
przy-jęte przy rozwijaniu poruszonej problematyki symbole:
K-Ia oznacza konwencję w sensie umowy jako pewnego aktu, pewnego
działania. Jest to np. współdziałanie prawomocnych osób polegające na:
1. usunięciu faktycznych lub możliwych sprzecznych czy niezgodnych
stano-wisk mocodawców tych osób w pewnej sprawie; 2. przyjęciu stanostano-wiska
wspólnego, obowiązującego pod pewnymi warunkami (str. 16). W tej grupie
znaczeniowej znajdą się wszelkie konwencje międzynarodowe traktowane
jako akt porozumienia się stron w pewnej sprawie, np. Konwencja Genewska.
K - I - b — to wytwór K - I - a ujęty w postaci słownego tekstu, podającego
treść wspólnie ustalonego stanowiska i warunki zobowiązania (str. 16).
W przypadku Konwencji Genewskiej konwencją K - I - b będzie dokument
prawny, który obowiązuje rządy państw biorących udział w jego
podpisaniu. Czynnikiem k o n w e n c j o n a l n y m , t j . r ó ż n i ą c y m k o n w e n
-K W A R T A L N I -K H I S T O R I I N A U -K I I T E C H N I -K I , RO-K X X I I — 3644
Recenzjec j e o d i n n y c h u m ó w , jest moment usunięcia niezgodności n a rzecz
wspólnego stanowiska.
K - I I - a — to tyle, co decyzje w sprawie wyboru wyznacznika lub klasy
wyznaczników konstytuujących pewien system (porządek relacyj) w zakresie
wytworów o charakterze znakowym, należących do uniwersum przedmiotów
kulturalnych (str. 18). Jako przykład tego typu konwencji podać można w y
-b ó r a k s j o m a t ó w w tworzonym systemie formalnym czy w y -b ó r
d e f i n i c j i a n a l i t y c z n y c h , dotyczących pojęć pierwotnych w teorii.
Konwencje te różnią się od decyzji innego typu tym, że są wywołane
po-trzebą stworzenia lub wyboru owego wyznacznika oraz że wybór jednego
wyznacznika nie wyklucza istnienia innych, równie uprawnionych. Nie jest
tak, by z uwagi na wartość systemu jeden wyznacznik był możliwy.
K - I I - b — jest to wprowadzenie do systemu owego wyznacznika czy
kla-sy wyznaczników.
K - I I I - a — to pewien stereotypowy sposób bycia nie będący zachowaniem
instynktownym lecz komunikującym pewną treść znaczeniową wyznaczaną
przez dyrektywy typu K I I b czy K I b . Konwencje te są zwykle u w a r u n
-kowane historycznie i etnicznie. Będą to zachowania zgodne z etykietą,
z zasadami savoirvivre'u, style ubierania się, stosowanie się do t r a d y c y j
-nych f o r m obrzędów itp.
K - I I I - b — jako rezultaty określonych zachowań można by nazwać
przed-miotami konwencjonalnymi, np. konwencjonalny strój, ukłon czy
konwen-cjonalne wnętrze.
W grupie znaczeń terminu konwencja w sensie K I I I rozgraniczenie a k t r e
-zułtat r y s u j e się mniej wyraźnie.
Już samo zróżnicowanie znaczenia pojęcia k o n w e n c j a , pokazanie
róż-nych jego odmian wnosi wiele ładu do ustaleń spotykaróż-nych w literaturze i określa
r a m y stosowania konwencji w płaszczyźnie metodologicznej.
W trakcie klasyfikacji znaczeń pojęcia konwencji pojawia się w książce p r o
-blem arbitralności konwencji. Zagadnienie arbitralności, jakże często dyskutowane
głównie w odniesieniu do wyróżnionych przez autorkę konwencji typu K-II
(de-cyzji), jest niezmiernie ważne ze względu na status nauki. J. Dąmbska pokazuje,
że arbitralność w odniesieniu do tego typu konwencji można' rozpatrywać w sensie
mocnym i słabym. W sensie m o c n y m to: po pierwsze — gdy zdanie Z nie jest
w języku J na gruncie obowiązujących w nim reguł inferencji uzasadnione i po
drugie — gdy zdanie Z nie jest w języku J uzasadnione pragmatycznie", natomiast
w sensie s ł a b y m — gdy zdanie Z nie jest uzasadnione logicznie na gruncie
obowiązujących w języku J reguł inferencji.
Do uznania arbitralności nie wystarcza brak logicznej motywacji czy
uzasad-nienia logicznego. By uznać czyjeś przekonanie czy zdanie z języka za arbitralne,
trzeba mu przede wszystkim odmówić uzasadnienia pragmatycznego, co zgodne jest
z potocznym rozumieniem słowa „dowolny". Konwencje w sensie KIIa są a r b i
-tralne zatem wtedy, gdy decyzja dotycząca wyboru i wprowadzenia do systemu
nie jest pragmatycznie umotywowana. W sensie K-II-b jest ona a r b i t r a l n a w
syste-mie przedmiotów, gdy decyzji tej brak w tym systesyste-mie pragmatycznego
uprawo-mocnienia (str. 24).
W dalszych rozdziałach książki pokazana jest rola konwencji w różnych
dzie-dizmach działalności ludzkiej. Szczególnie interesujące są rozważania, dotyczące
udziału konwencji w teorii języka — ciekawe taikże ze względu na to, że poprzez
język k o n w e n c j e są wprowadzane do innych dziedzin rzeczywistości ludzkiej.
J. Dąmbska wprowadza pojęcie oznaki j a k o pewnego stanu rzeczy „a" dostępnego
obserwacji, który dla podmiotu świadomego S może być wskaźnikiem zachodzenia
innego stanu rzeczy „b". Zwiiązek między stanami rzeczy może być natury
przy-czynowej i wtedy nazywany jest s y m p t o m e m ; albo też stany te łączy
kon-wencja i wtedy nazywany jest s y g n a ł e m (inp. wysypka na skórze jest
sympto-mem określonej choroby, a poziom słupka rtęci na termometrze jest sygnałem
określonej ciepłoty ciała). Sygnały zawsze oparte są na konwencji, na umowie,
a uzasadnienie ich jest pragmatyczne, psychologiczne czy społeczne. Sprawia to,
że często sygnały stają się s y m b o l a m i . Niezbyt dokładnie charakteryzuje
autorka książki różnicę między sygnałem a symbolem. Pisze ona, że symbole
zo-stały skonstruowane lub obrane po to, by pełniły określoną funkcję semantyczną —
funkcję oznaczenia, przypisaną im na zasadzie konwencji. Należałoby, jak się
wy-daje, zwrócić uwagę na fakt, że o ile w przypadku sygnałów różne oznaki mogą
wskazywać na ten saim stan rzeczy (inp. temperatura ciała wyrażana w różnych
skalach), o tyle w przypadku symboli istnieje jednoznaczne przyporządkowanie
oznaki
do określonego przedmiotu czy stanu rzeczy.
Posługiwanie się symbolami jest, oczywiście, uwarunkowane znajomością danej
konwencji. Symptomy charakteryzuje relacja trójczłonowa: znak — odbiorca,
stan rzeczy/
natomiast sygnały — relacja czteroczłonowa: nadawca — znak — odbiorca. Ta
4stan rzeczy/
ostatnia relacja dotyczy także symboli.
Język isłuży do prezentowania przedmiotów i przekazywania o nich informacji,
a funkcje te pełni także na zasadzie konwencji, przy czym nie są to konwencje
arbitralne, lecz pragmatycznie uzasadnione sprawnością instrumentalną.
Egzempli-fikacją tego twierdzenia są np. konwencje pojawiające się w nauce. W każdej
teorii naukowej potrzebny jest pewien zestaw pojęć, terminów, które ustala się
w sposób konwencjonalny. Wybór dziedziny badań bywa też konwencjonalnie
usta-lany w wyniku umów, planów czy pilnych potrzeb społecznych. Autorka jako
przykład bezspornego udziału konwencji w sensie K-II-a w wyborze aksjomatów
w metageometrii, omawia pracę B.Russela o podstawach geometrii oraz dyskusję,
jaką książka ta wywołała. Russel pisze, że poznanie naukowe zawiera elementy
formalne i materialne. Elementem formalnym są postulaty, będące warunkiem
wszelkiego doświadczenia oraz to, co dedukcyjnie z tych postulatów może być
wywiedzione. Element materialny natomiast stanowi to, co wypełnia formę
wy-znaczoną przez postulaty i pochodzi z doświadczenia. Element formalny jest więc
aprioryczny i stanowi konieczny warunek doświadczenia, natomiast element
ma-terialny stanowi empiryczny składnik poznania.
Jak można sformułować owe konieczne postulaty, jak powstają aksjomaty?
Istnieją dwie metody i Russel zgodnie z Kantem uznaje je obie. Jedna •—
prowa-dzi od nauki jako faktu na drodze logicznej analizy do postulatów, na których
może oprzeć swoje rozumowanie ta nauka (są to postulaty a priori); druga zaś —
od „przedmiotu" nauki poprzez dedukcję z defiinicji natury tego przedmiotu
pro-wadzi do określenia dziedziny doświadczenia właściwego danej nauce. Russel
pokazuje, jak geometria projekcyjna, której twierdzenia są dedukcyjnie
wywie-dzione z aksjomatów, a zatem mają charakter a priori, nie stanowi wystarczającej
teorii przestrzeni i niezbędnym jej uzupełniadiem jest geometria metryczna,
wy-znaczająca warunki poznania przestrzeni (wprowadza pojęcie wielkości).
Podsu-mowaniem pracy jest stwierdzenie, że aksjomaty wspólne geometriom
euklideso-wej i nieeuklidesowym są a priori, natomiast aksjomaty swoiste dla geometrii
euklidesowej są empiryczne. Z krótkiego przeglądu twierdzeń autorki wynika
jednak, że udział konwencji — w sensie decyaji — dotyczącej wyboru aksjomatów
w geometrii jest bezsporny. Podkreślić w tym miejscu należy wielką przejrzystość
i jasność przy prezentowaniu najważniejszych problemów tego sporu, co w
połą-646
Recenzje
czeniu z nieczęsto spotyikainą s z t u k ą izwięzłości budzii u c z y t e l n i k a podziw dla
a u t o r k i książki.
N a p r z y k ł a d z i e b u d o w y teorii w fizyce I. D ą m b s k a w s k a z u j e n a d w o j a k i t y p
k o n w e n c j i : 1 w sensie propozycji metanaukowych, takich j a k dyrektywa f a l s y f i
-kowalności, e l i m i n o w a n i e wielkości n i e m i e r z a l n y c h czy p r o s t o t y w b u d o w i e teorii.
U p o d s t a w tego t y p u k o n w e n c j i leży zwykle o k r e ś l o n a k o n c e p c j a n a u k i
oraz szereg s ą d ó w s t a n o w i ą c y c h j e j p r a g m a t y c z n e uzasadnienie. 2 — w sensie
dyrektyw dotyczących n a u k i s a m e j , j a k k o n w e n c j e p o m i a r o w e , określenie stałych
f i z y k a l n y c h p o j ę ć t e o r e t y c z n y c h czy np. decyzje dotyczące w y b o r u zdań r e j e s t r u
j ą c y c h d a n e o b s e r w a c y j n e w procesie t e s t o w a n i a teorii. P o w o ł u j ą c się n a H. P o i n
caré'go, a u t o r k a z w r a c a u w a g ę n a f a k t , że dobór a k s j o m a t ó w w n a u k a c h e m p i
-r y c z n y c h nie j e s t s p -r a w ą a -r b i t -r a l n ą , bowiem p o s z u k i w a n i e -r o z w i ą z a n i a p -r o b l e m u
b a d a w c z e g o i s a m o doświadczenie uzasadnia t a k ą , a nie i n n ą decyzję; zatem d e
-c y z j a t a k a k a ż d o r a z o w o u p r a w o m o -c n i o n a jest przez -cel poznaw-czy.
Do podziału k o n w e n c j i , o b o w i ą z u j ą c y c h w nauce, z a p r o p o n o w a n e g o przez
a u t o r k ę , m o ż n a b y w p r o w a d z i ć p e w n ą korektę. Otóż, j a k się w y d a j e , k o n w e n c j e
j a k o . d y r e k t y w y o b o w i ą z u j ą c e w s a m e j n a u c e dałoby się sensownie podzielić n a
d w i e g r u p y : k o n w e n c j e u s t a n o w i o n e a r b i t r a l n i e , a dotyczące p e w n y c h niezmiennych
p o j ę ć s t o s o w a n y c h w nauce, np. k o n w e n c j e p o m i a r o w e , oraz k o n w e n c j e j a k o
d e c y z j e dotyczące np. w p r o w a d z a n i a hipotez d o teorii. K o n w e n c j e te m a j ą n i e w ą t
pliwie u z a s a d n i e n i e p r a g m a t y c z n e , n a t o m i a s t ich w a r t o ś ć logiczna z y s k u j e u z a s a d
-nienie w t r a k c i e r o z w o j u n a u k i . P r z y j m u j ą c t a k i e rozumienie k o n w e n c j i s t a j e m y
przed n a s t ę p n y m p r o b l e m e m : czy r o z w ó j n a u k i zmusza do o d w o ł y w a n i a k o n w e n
-cji, a jeśli t a k , t o j a k i e są k r y t e r i a tego p r o c e s u ? Rozwój n a u k i w s k a z u j e n a
zmienność k o n w e n c j i w sensie decyzji, można by zatem m ó w i ć o r e l a t y w i z m i e ;
sądząc j e d n a k z dalszych t w i e r d z e ń autorki, o d r z u c a j ą c y c h r e l a t y w i z m w o d n i e
-sieniu do k o n w e n c j o n a l i z m u w aksjologii, należałoby przypuszczać, że i w n a u c e
a u t o r k a ten r e l a t y w i z m odrzuciłaby. W tekście w y r a ź n i e b r a k u j e wyłożenia i u z a
-sadnienia t a k i e g o poglądu.
Nieco i n n ą r o l ę pełnią k o n w e n c j e w h i s t o r i i r o z u m i a n e j przez a u t o r k ę
j a k o p o z n a n i e czy odtworzenie przeszłości ludzkiej, a nie j a k o proces dziejowy.
Otóż h i s t o r y k m a do czynienia z k o n w e n c j a m i t y p u K - I I I (jako sposób bycia,
obo-w i ą z u j ą c y k a n o n postępoobo-wań) l u b też k o n obo-w e n c j a m i t y p u K - I (umoobo-wa) i K-II
(de-cyzja) z różnych o k r e s ó w przeszłości. Z n a j o m o ś ć ich pozwala t a k n a teoretyczne
w y j a ś n i e n i e f a k t ó w historycznych, j a k i n a o d t w a r z a n i e procesu dziejowego.
O s t a t n i rozdział s w e j p r a c y a u t o r k a p o ś w i ę c a k o n w e n c j o m w y s t ę p u j ą c y m
w działaniu — n a p r z y k ł a d z i e p r a w a i moralności oraz na p r z y k ł a d z i e sztuki
t e a t r a l n e j .
U p o d s t a w r e g u ł etycznych i n o r m p r a w n y c h ( k o n w e n c j i t y p u K-II-b) leżą
z w y k l e sądy o w a r t o ś c i , n a t o m i a s t , decyzje reguły te i n o r m y u z a s a d n i a j ą c e (czyli
k o n w e n c j e t y p u K-II-a) są s t w i e r d z e n i e m powinności realizacji t a k i c h sposobów
zachowania, k t ó r e m a j ą n a celu r e a l i z a c j ę tych w a r t o ś c i . W dziedzinach t y c h w y
s t ę p u j ą t a k ż e k o n w e n c j e t y p u K I I I czyli k o n w e n c j e p r a k t y c z n e . Nie sposób o d
-mówić głębokiej r a c j i autorce, k i e d y stwierdza, że nie m o ż n a p r z y p i s y w a ć t y m
k o n w e n c j o m r e l a t y w i z m u aksjologicznego, b o w i e m r e l a t y w n o ś c i t e j nie u z a s a d n i a
f a k t zmian n o r m życia społecznego (a zatem k o n w e n c j i p r a k t y c z n y c h ) ; świadczy
to co n a j w y ż e j o r ó ż n y m p o j m o w a n i u wartości i różnych sposobach ich realizacji.
N a t o m i a s t ontologiczny s t a t u s w a r t o ś c i jest d y s k u t o w a n y i t r u d n o p r z y p i s y w a ć im
a b s o l u t y s t y c z n y czy r e l a t y w i s t y c z n y c h a r a k t e r .
Wszelkie nasze ś w i a d o m e działania c h a r a k t e r y z u j ą się d ą ż e n i e m do realizacji
p e w n y c h w a r t o ś c i . Dużą rolę w działaniu t y m o d g r y w a j ą k o n w e n c j e , k t ó r e z m i e
n i a j ą się w procesie h i s t o r y c z n y m . Zmienność k o n w e n c j i nie d e t e r m i n u j e a n i r e l a
-Recenzje 647
tywizmu ani arbitralności, a co najwyżej świadczy o zmienności treści pojęć, a także instrumentalnym znaczeniu konwencji w realizowaniu i przekazywaniu wartości.
Podobną rolę pełnią konwencje w sztuce; tworzenie się tzw. k a n o n ó w dzieł sztuki ma na celu artystyczne wyrażenie określonych wartości, przekazania pewnych ocen.
Praca I. Dąmbskiej traktuje konwencjonalizm szeroko jako pogląd o pojawia-niu się, roli i wartości konwencji, a ponieważ konwencje przenikają cały świadomy świat człowieka, przeto należą do problematyki poznawania świata. W przeciwień-stwie 'do H. Poincaré'go czy Le Roy'a, którzy konwencje dostrzegali głównie w nauce czy w odróżnianiu od relatywistów etycznych, którzy skłonni byli upa-trywać je głównie w etyce, I. Dąmbska traktuje problem konwencjonalizmu całoś-ciowo jako obejmujący wszelkie dziedziny działalności ludzkiej. W takim rozu-mieniu konwencjonalizm przestaje być pewnym szczególnym poglądem w historii nauki, a staje się powszechnie stosowaną zasadą postępowania. Czy zatem wszyscy możemy uważać się za konwencjonalistów? ,
Zasługą autorki jest też zwrócenie uwagi na pragmatyczne uzasadnienie kon-wencji, na głęboko rozumianą rolę praktyki ludzkiej, praktyki społecznej i ba-dawczej. To właśnie praktyka decyduje o wprowadzaniu konwencji do naszych świadomych działań, to ona wytycza nowe cele poznawcze i nowe wartości, które chcemy realizować. Stosując konwencje powinniśmy zatem szukać dla nich przede wszystkim pragmatycznego uzasadnienia.
Izydora Dąmbska podejmuje w swej pracy dyskusję z najważniejszymi ideolo-gami i krytykami konwencjonalizmu (H. Poincare, Le Roy, Couturat, Popper i in.). Zawsze ma ona na uwadze konsekwencje poznawcze konwencjonalizmu dla czło-wieka: dąży do ustalenia, na ile zaproponowane rozumienie konwencji pomaga w wyjaśnianiu rzeczywistości ludzkiej i przyrodniczej.
Książka prof. Dąmbskiej napisana jest niezwykle rzeczowo, precyzyjnym, zwięzłym językiem, co budzi uznanie u czytelnika, podziwiającego jej ogromną erudycję i pasję dociekania prawdy.
Janina Solarska (Warszawa)
Jain P a z d u r : Polskie czasopiśmiennictwo techniczne okresu od 1831 do ok.
1870 r. Warszawa 1976. Wydawnictwo Czasopism Technicznych NOT. IV, 204 s.
Redagowali M. B e l e r s k i i A. M a r k o w s k i .
Rada Prasy Technicznej. Organ Doradczy i Opiniodawczy Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki oraz Naczelnej Organizacji Technicznej. „Prace Prezydium, Zespołów i Komisji" nr 3. (Druk powielany).
1
O treści omawianej pracy informuje następująca, zwięzła notatka bibliogra-ficzna (pióra M. B.) umieszczona na drugiej stronie okładki:
„Studium obejmuje syntezę historyczną czasopiśmiennictwa technicznego Okresu 1831—1870 ze szczególnym uwzględnieniem p r o b l e m a t y k i r o m a n t y z -m u c y w i l i z a c j i i p o s t ę p u t e c h n i c z n e g o , kształtowania się teo-ri czasopiśmiennictwa technicznego i typów czasopism technicznych. Praca z a w i e r a kilkadziesiąt p o z y c j i b i b l i o g r a f i c z n y c h omawianego okresu; autor prześledził w nich k i e ł k o w a n i e i rozwój myśli prowadzącej