• Nie Znaleziono Wyników

"Komunikaty Mazursko-Warmińskie" 1957-1997

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Komunikaty Mazursko-Warmińskie" 1957-1997"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Sikorski

"Komunikaty Mazursko-Warmińskie"

1957-1997

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 97-107

(2)

J erzy Sikorski

„Komunikaty Mazursko-Warmińskie”

1957— 1997*

Na tem at czasopisma wymienionego w tytule napisano dość dużo, zwłaszcza w kontekście opracow ań poświęconych dziejom Stacji Naukowej Polskiego Tow arzystw a Historycznego w Olsztynie, względnie dziejom olsztyńskiego środow iska hum anistycznego w okresie pow ojennym 1. T em at ten pojawia się również w relacjach i wspomnieniach, przede wszystkim we własnych wspom­ nieniach założycielki i redaktorki „K om unikatów ”, Emilii Sukertowej-Bied- rawiny. M am tu na myśli tom wspomnień Dawno a niedawno z 1965 r. oraz dedykow aną prof. Stanisławowi Herbstowi ich kontynuację, opublikow aną w setnym num erze „K om unikatów ” w 1968 r.2 T a sama autorka poświęciła też nieco wcześniej osobny artykuł sześcioleciu „K om unikatów ” 3. N a tem at dwudziestolecia „K om unikatów ” pisał w 1977 r. M arian Biskup4. Nie mogło też, m a się rozumieć, obejść się bez mniej lub bardziej szerokiego potraktow ania „K om unikatów ” w kontekście opracow ań poświęconych samej ich redaktorce, skoro trak tow ała je wprost jak o „najukochańsze swoje dziecko”. Wymienię tu doskonałą książkę prof. M ałgorzaty Szostakowskiej, opublikow aną osiem lat po śmierci Biedrawiny w 1978 r.5 oraz tom wspomnień z okazji sto dziesiątej rocznicy urodzin tej wybitnej regionalistki mazurskiej, wydany w 1996 r. ze wstępem i w opracow aniu dr. Jan a C hłosty6.

Analiza zawartości „K om unikatów M azursko-W arm ińskich” była przed­ miotem dwóch prac magisterskich. Obydwie powstały w Zakładzie Biblioteko­ znawstwa i Inform acji Naukowej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Olsztynie. Pierwsza z nich, autorstw a D anuty Elżbiety Łukaszewicz, obejmuje okres dwudziestolecia „K om unikatów ” w latach 1957— 1977 i została napisana

* R efera t p rzed sta w io n y 19 w rześnia 1997 r. na sesji poprzedzającej W alne Z g rom adzenie D elegatów P T H . Por.

w niniejszym n u m erze „K o m u n ika tó w M a zu rsk o -W a rm iń skic h " , ss. 177 179, spraw ozdanie B. Turower.

1 Por. W . C h o jn a c k i, rec. n r 1 3 „ K o m u n ik a tó w M a z u rsk o -W a rm iń sk ic h ” za rok 1958, Zapiski H isto ry czn e, 1958/59, t. 24, z. 2/3, ss. 197 199; T. G ry g ier, 15-lecie In sty tu tu M azu rsk ieg o w O lsztynie, K o m u n ik a ty M a z u rsk o -W a rm iń sk ie (dalej: K M W ), 1960, n r 3, ss. 4 3 6 453; J. Jasiński, 10 lat p ra cy S ta cji

N aukow ej P olskiego T o w a rzystw a H istorycznego w O lsztynie, K M W , 1963, nr 3, ss. 468 476; tegoż, O lsztyń skie środow isko h isto ryczn e w latach 1945 1977, Zapiski H istoryczne, 1978, n r 3, ss. 89 112; S. W ierzchoslaw ski,

20-lecie „K o m u n ika tó w M a zu rsk o -W a rm iń skic h " w O lsztynie, ib id em , n r 2, ss. 130 131.

2 E. S u k e rto w a -B ie d ra w in a , D aw no a niedawno, O lsztyn 1965; tejże, Z e wspomnień redaktora „K om u n ika tó w ", K M W , 1968, n r 2, ss. 315 355.

3 E. S u k e rto w a -B ie d ra w in a , Sześciolecie ,,K om unikatów M a zu rsk o -W a rm iń skic h ", K M W , 1963, n r 1, ss. 143- 153.

4 M . B iskup, D w adzieścia lat „K o m u n ika tó w M a z u rsk o -W a rm iń skic h ", K M W , 1977, nr 3/4, ss. 291 - 2 9 7 . 5 M. S z o stak o w sk a , Em ilia S u kertow a-B iedraw ina 1887— 1970. Z a r y s biograficzny, O lsztyn 1978. 6 N iechaj Pani bla skiem .świeci. W spom nienia o Em ilii Sukertow ej-Biedraw inie. W stęp i o p ra c o w an ie Jan C h ło sta, O lszty n 1996.

Komunikaty

(3)

w 1978 r. na seminarium dr Reginy H ancko oraz opublikow ana na łam ach tegoż czasopisma w 1979 r.7 D ruga, autorstw a M agdaleny Wyspiańskiej, powstała w 1996 r. na seminarium prof, dr hab. Bohdana Łukaszewicza i obejmuje okres następnych szesnastu lat (1978— 1994)8.

I wreszcie — na przestrzeni minionego czterdziestolecia sporządzono i opublikow ano pięć bibliografii „K om unikatów ” — trzy autorstw a dr. Stanisława Flisa, obejmujące lata 1946— 1950,1957— 1961 i 1962— 19679 i dwie autorstw a m gr. Jerzego M inakowskiego, za lata 1957— 1977 oraz za lata 1957— 1992, czyli łącznie za okres trzydziestu pięciu l a t 10.

Przedmiotem niniejszego artykułu będą niektóre tylko, wybrane aspekty związane z czterdziestoleciem „K om unikatów ” — dotyczące przede wszystkim ludzi, którzy to pismo redagowali.

D ruk num eru pierwszego ukończono 15 września 1957 r. Wszelako ów num er pierwszy opatrzono też — w nawiasach — liczbą 56. W słowie wstępnym od redakcji wyjaśniono, że „obecne »K om unikaty« nawiązują do tradycji »K om unikatów D ziału Informacji Naukowej«, wydawanych przez Instytut M azurski w latach 1946— 1950 i stanow ią w pewnym sensie ich kontynuację” 11.

Była to kontynuacja tradycji. N a tę zaś tradycję składały się dwa wątki dziejowe Instytutu M azurskiego i dwie różne formy edytorskie „K om unika­ tów ” . Przy końcu trzeciego kw artału 1946 r. ukazał się mianowicie — cytuję tu późniejszą wypowiedź Emilii Sukertowej-Biedrawiny — „pierwszy na ziemi m azursko-warm ińskiej polski biuletyn naukowy, a w nim pierwsza praca Jerzego Antoniew icza” 12. Biuletyn, wydawany pod widniejącym w nagłówku szyldem Instytutu M azurskiego, nosił tytuł „K om unikat Działu Informacji N aukow ej” . Było to przedsięwzięcie mierzone z pewnością na wyrost. Biuletyn wydawano w trzech seriach. Ukazywał się do czasu inkorporacji Instytutu M azurskiego przez Instytut Zachodni w Poznaniu w 1948 r. Ogółem wydano 18 zeszytów, jednak niektórym z nich nadaw ano numerację podw ójną, albo nawet potrójną,

toteż ostatni zeszyt nie był osiemnastym, lecz dwudziestym piątym 13.

W edycji „K om unikatów ” okres poznański liczy się formalnie od 1 sierpnia 1948 r., chociaż sam a uroczystość inauguracji działalności Stacji Naukowej Instytutu Zachodniego m iała miejsce 26 września. C harakter ówczesnych „K om unikatów ” opisuje w swych wspomnieniach Biedrawina: „Ja zostałam zobowiązana do zbierania m ateriałó w i przesyłania ich redakcji „Przeglądu Zachodniego” , co drukow ano w tym dwumiesięczniku, a następnie z odbitek 7 D . E. Ł ukaszew icz, A n a liza za w a r to ś c i,, K om unikatów M a zu rsk o -W a rm iń skic h " za lata 1957- 1977, K M W, 1979, n r 1, ss. 59— 81.

8 M . W y sp ia ń sk a, „ K o m u n ik a ty M a zu rsk o -W a rm iń skie " latach 1978 1994. A naliza zawartości, O lsztyn

1996, m p s w z b io ra c h Z a k ła d u B ib lio tek o zn aw stw a W SP.

9 S. Flis, Bibliografia „K o m u n ika tó w " In sty tu tu M azurskiego w O lsztyn ie za lata 194 6 —1950, K M W , 1959, n r 4, ss. 495 - 514; tegoż, Bibliografia ,,K o m unikatów M a zu rsk o -W a rm iń skic h " za lata 1 9 5 7 -1 9 6 1 , K M W , 1962, n r 1, ss. 298— 315; tegoż, Bibliografia ,,K o m unikatów M a zu rsk o -W a rm iń skic h " za lata 1962 1967, K M W , 1968,

n r 2, ss. 357— 381.

10 J. M in ak o w sk i, K o m u n ik a ty M a zu rsk o -W a rm iń skie . Bibliografia za w a rto ści za lata 1957 —1977, O lsztyn 1979.

11 K M W , 1957, n r 1, s. 3.

12 E. S u k e rto w a -B ie d ra w in a , Z e w spom nień..., s. 327. 13 Ib id em , ss. 330 -334.

(4)

„K om unikaty Mazursko-W armińskie” 99 przygotowywano roczniki pn. »K om unikaty«. Niestety, ukazały się tylko dwa roczniki i jeden szczuplutkich rozm iarów »pięciomiesięcznik«” 14.

Choć nie było po temu form alnych podstaw, redaktorka „K om unikatów ” traktow ała je jak o miesięcznik, co znalazło swe odbicie w przyjętej numeracji. W drugiej połowie 1948 r. ukazał się jeden, dwunastostronicowy zeszyt „K om unikatów ” , którem u nadano numery od 8 do 12 oraz w nawiązaniu do tradycji pierwszego okresu — numerację ciągłą o num erach od 26 do 30. Odpowiednio roczniki 1949 i 1950, każdy po około sto stron druku, num erow a­ no od 1 do 12, co w numeracji ciągłej dało liczbę końcową 5515.

Rozbrat z Instytutem Zachodnim oraz wejście z dniem 1 lipca 1953 r. pod skrzydła opiekuńcze Polskiego Towarzystwa Historycznego, otwiera nowy rozdział w historii byłego Instytutu M azurskiego, odtąd już Stacji Naukowej PTH. „Szczytem naszych m arzeń — wspominała Biedrawina — było reak­ tywowanie »K om unikatów «, dla których przygotowano zmodyfikowaną nazwę »K om unikaty M azursko-W arm ińskie«, aby nawiązać do tradycji »K om unika­ tów« z czasów Instytutu M azurskiego i Stacji Naukowej Instytutu Z achod­ niego” 16. M arzenie to ziściło się — jak już wspomniano — jesienią 1957 r. Od tamtej pory czasopismo ukazuje się nieprzerwanie jako kwartalnik, chociaż z różnych przyczyn — najczęściej finansowych — częstotliwość tę m usiano ograniczyć do trzech, do dwóch, a dw ukrotnie nawet do jednego zeszytu rocznie, zachowując jedn ak konsekwentnie numerację kwartalną.

Trzeba tu wspomnieć, iż od sierpnia 1954 r. kierowniczka Stacji uzyskała po raz pierwszy od czasu podjęcia pracy po wojnie, a więc po raz pierwszy w dziejach tej placówki naukowej, dodatkow y etat o charakterze merytorycznym. Z atru d­ niła na nim kogoś, kto od razu — jak wspominała później — wzbudził w niej zaufanie, „a choć pochodził z innego krańca Polski, to jednak posiadał należycie ustalone pojęcie o zagadnieniach mazurskich. Zresztą swą pracę m agisterską poświęcił Gustawowi Gizewiuszowi. Jego codzienna praca, zwłaszcza szybkie orientowanie się w zawartości biblioteki oraz doskonała pamięć, wzmogły we mnie to zaufanie. Częste i długie rozmowy coraz bardziej upewniały mnie w tym, że mogę na nim polegać” . Był to, m a się rozumieć, mgr Janusz Jasiński17. Dokładnie dwa lata później — w sierpniu 1956 r. — Stacja uzyskała kolejny etat, na którym zatrudniony został m gr Władysław Ogrodziński. Był to, niestety, również przybysz ze stron odległych, bo aż z K rakow a. Lecz już oto za miesiąc, wraz ze swoją kierowniczką i dr. Tadeuszem Grygierem, dyrektorem W ojewódz­ kiego Archiwum Państwowego w Olsztynie, znalazł się na walnym zjeździe historyków w W arszawie, gdzie w sekcji regionalnej przedstawił referat o m ię­ dzynarodowym znaczeniu badań historycznych nad W armią i M azuram i. Dzięki wspólnym, skutecznym zabiegom, wrócili do Olsztyna z koncesją na reak­ tywowanie kw artalnika naukowego... O rok wcześniej niż Ogrodziński pojawił się w Olsztynie na stałe — tj. na lat dziesięć — mgr Wojciech Wrzesiński, kierownik działu akt Polski Ludowej w Wojewódzkim Archiwum Państwowym.

14 Ibidem , s. 335.

15 Ibidem , ss. 3 4 1 - 353; S. Flis, Bibliografia ,,K o m unikatów " In stytu tu ..., s. 495. 16 E. S u k e rto w a -B ie d ra w in a , Z e w spom nień..., s. 351.

(5)

Tych więc ludzi, i jeszcze kilku innych, miała na myśli Biedrawina, pisząc we wspomnieniach o „współpracownikach zgromadzonych wokół Stacji”, których „nurtow ała najbardziej myśl posiadania własnego czasopisma” 18.

Pierwszym redaktorem założonego w 1957 r. kw artalnika naukowego był Tadeusz Cieślak zamieszkały w Warszawie, sekretarzem była Biedrawina, a w składzie redakcji znaleźli się, rzecz jasna, i Jasiński, i Ogrodziński, i Grygier. Z oczywistych względów w prowadzono do składu redakcji osobę o wysokim prestiżu środowiskowym — dr. W ładysława G ębika (1900— 1986), kierującego podówczas olsztyńską placówką Państwowego Instytutu Sztuki. Ze względów równie oczywistych wprowadzono do składu redakcji posła na Sejm Bohdana Wilamowskiego, który był łatwym łupem jako zięć Biedrawiny i tym łatwiej było w tym towarzystwie ulokować jeszcze ostoję finansową „K om unikatów ” w osobie przewodniczącego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej Zbi­ gniewa Januszki.

W 1958 r., po rezygnacji Tadeusza Cieślaka, który swego nazwiska użyczać miał Olsztynowi jeszcze nieraz w pilnej potrzebie, zwłaszcza jako zastępca sekretarza W ydziału I PA N, ster redakcji znalazł się w rękach Emilii Sukertowej- -Biedrawiny, zaś sekretariat — w rękach Janusza Jasińskiego. I tak już pozostać miało przez następnych jedenaście lat. W 1959 r. dołączył do zespołu, nieoczeki­ wanie, dr Stanisław Flis — lekarz, historyk medycyny i zamiłowany regionalista, dyrektor szpitala kolejowego, człowiek przezacny. Ów honor członkostwa w komitecie redakcyjnym „K om unikatów ” spotkał go zasłużenie. Kiedy bowiem w początkach września 1959 r. pani Emilia bardzo zaniemogła (podejrzewano żółtaczkę zakaźną) i była — ku swojej rozpaczy — przymusowo izolowana, zaś Jasiński odizolowany był od Olsztyna swym odległym o dwie godziny drogi miejscem zamieszkania, gdy więc nie było kom u dokonywać rewizji znajdującego się w druku aktualnego num eru „K om unikatów ” , w ob­ liczu nieuniknionej zdawałoby się tragedii, wkroczył oto do akcji w sposób nadzwyczaj skuteczny dr Stanisław Flis. „K om unikaty” ukazały się w księgarni naprzeciwko ratusza w przewidzianym terminie. Pomimo jednak, iż Biedrawina m iała już dr. Flisa w swoim zespole, wizja podobnego kataklizm u nie dawała jej spokoju, toteż pół roku później, gdy władze wojewódzkie urządziły jej uroczys­ tość czterdziestolecia pracy społecznej, wykorzystała tę okazję, aby publicznie dom agać się przydziału m ieszkania w Olsztynie sekretarzowi redakcji. Byłby to — twierdziła — konieczny warunek, umożliwiający jej samej dalsze wykonywa­ nie obowiązków. „Odpowiednie czynniki życzeniu memu uczyniły zadość. Janusz Jasiński wraz z rodziną sprowadził się w krótkim czasie do Olsztyna” — wspom inała później19.

Ów rygor terminowości miał towarzyszyć „K om unikatom ” przez wszystkie lata — przechodził zda się z pokolenia na pokolenie. Zwrócił na to uwagę doświadczony red ak to r „Zapisek” toruńskich (i nie tylko „Zapisek”), prof. M arian Biskup, przy okazji dwudziestolecia „K om unikatów ” w 1977 r.: „mimo poważnych trudności natury obiektyw nej , »Kom unikaty« ukazywały się od roku 1957 w sposób regularny — jeśli nie z punktualnością szwajcarskiego

18 Ib id em , s. 351. 19 Ib id em , ss. 351— 352.

(6)

zegarka, to z niezwykłą wręcz terminowością, ja k rzadko który z periodyków naukow ych” 20.

W racając tedy do składu zespołu redagującego: dr Flis pozostawał jego członkiem szesnaście lat — do 1975 r., a więc jeszcze pięć lat po śmierci Biedrawiny — dokąd jem u samemu starczyło sił. Kolejna zmiana w składzie zespołu — licząc od wejścia doń dr. Flisa — nastąpiła sześć lat potem, gdy w 1962 r. Zbigniew Januszko przeniósł się do Warszawy. Trzeba było doczekać się tego rodzaju okoliczności, by w tam to miejsce wejść mógł do redakcji — po zdanych już egzam inach doktorskich — głośny w Olsztynie autor zamętu, jaki wywołał w środow isku swymi pomysłami powołania do życia nowej zupełnie placówki, podobnej i niepodobnej do Stacji Naukowej PTH — Ośrodka Badań Naukow ych im. W ojciecha Kętrzyńskiego („imienia Wojciecha W rzesińskiego” , m aw iano złośliwie). D r Wojciech Wrzesiński, zatrudniony na etacie sekretarza organizacyjnego O środka, był w istocie wespół z Władysławem Ogrodzińskim rzeczywistym sprawcą częściowej — na szczęście tylko częściowej — fuzji O środka ze Stacją. Ci dwaj osobnicy, z punktu widzenia kierowniczki Stacji, dzierżącej w swym ręku już tylko „K om unikaty”, a pozbawionej de facto biblioteki (swojego drugiego „najukochańszego dziecka”), musieli być — przy­ najmniej w owym czasie — wysoce kontrowersyjni. A jednak Wrzesiński przyjęty był do redakcji bez jakiejkolwiek protekcji, bez nacisku z czyjejkolwiek strony. Znalazł się tam mimo wszystko, bo m imo wszystko przedstawiał sobą wartość, którą pani Em ilia chętna była przywłaszczyć i spożytkować.

W rezultacie wspomnianej fuzji, kierowniczka Stacji utraciła nie tylko bibliotekę, ale przynajmniej równie cennego dla niej jak owa biblioteka, dr. Jasińskiego. Z dniem 1 stycznia 1963 r. sekretarz redakcji „K om unikatów ” , w drodze porozum ienia zawartego przez Ośrodek z Zarządem Głównym PTH , przestał być pracownikiem Stacji, został natom iast pracownikiem Ośrodka. N ietrudno sobie wyobrazić niepokój, jaki przeżywała wskutek tego biedna pani Emilia. Ale d r Jasiński, człowiek wielkiej uczciwości i honoru, oddany był bez reszty sprawie „K om u nikató w ” — tej samej sprawie, która przecież wypełniała po brzegi każdą godzinę życia Emilii Sukertowej-Biedrawiny. W tym względzie jego jakakolw iek reorientacja, która nie służyłaby sprawie, była wykluczona. Biedrawina zrozum iała na szczęście — bo to przywróciło jej spokój — że zawłaszczenie przez Ośrodek Jasińskiego nie jest zawłaszczeniem zupełnym, ponieważ duszą i sercem, a nawet poniekąd i ciałem, tkwi on nadal w „K om uni­ k atach” . Trzeba w istocie powiedzieć, że sytuacja Jasińskiego nie była łatwa. Zdawał sobie sprawę, iż pom awiany jest o to, że „służy dwóm panom ” — że podpisując listę obecności w Ośrodku, pracuje w gruncie rzeczy w Stacji — bo kw artalnik w sposób widoczny pochłaniał jego czas. I chociaż wszystko to rozgrywało się niby na płaszczyźnie żartu — stawało się z wolna rzeczą oczywistą, że prędzej czy później sytuację tę Ośrodek zechce zdyskontować. Zresztą O środek posiadał także dwóch innych swoich ludzi w komitecie redakcyjnym, w osobach dyrektora W ładysława Ogrodzińskiego i dr. W rzesiń­ skiego. M andatów tych pilnie strzeżono. Gdy od stycznia 1966 r. Wrzesiński przeniósł się na Uniwersytet W rocławski — pozostając nadal w składzie redakcji

„K om unikaty M azursko-W armińskie” 101

(7)

„K om unikatów ” — O środek potraktow ał to właśnie jak utratę m andatu. N a tej zasadzie bezzwłocznie, w 1966 r., został wprowadzony do kom itetu redakcyj­ nego niżej podpisany. Niech mi wolno będzie wyznać, iż nie czułem się tam „wtyczką”, ani też nie czułem, aby mnie tak traktow ano. Biedrawinę miałem zaszczyt poznać jeszcze jak o uczeń liceum w 1951 r., w czasach dla niej najgorszych, gdy była nękana i prześladowana, jak wielu najwybitniejszych działaczy m azurskich — jak K arol M ałłek, jak G ustaw Leyding, jak W alter Późny, jak Bohdan W ilamowski i inni. Poznałem ją poprzez m oją m atkę, z k tórą razem pracow ała pod jednym dachem Biblioteki Wojewódzkiej w Starym Ratuszu i z k tó rą łączyły ją wówczas serdeczne stosunki — odkąd obie panie, przełamując lody początkowej nieufności — boć to były przecież czasy stalinowskie — przy biurowej herbatce rozmawiały o wszystkim. O niedoli, jakiej doświadczała Biedrawina i o lękach, jakie przeżywała m oja m atka, powróciwszy świeżo z zesłania w W orkucie. M oje kontakty z panią Emilią, które po studiach stawały się coraz częstsze, a w końcu niemal codzienne, zawsze były serdeczne.

Od tam tej pory więc, od 1966 r., m oja własna pamięć rejestruje to i owo, lecz nie muszę jej w tym celu szczególnie wytężać. Mijały bowiem lata, a kolejne nowe twarze pojawiły się w składzie redakcji dopiero od num eru trzeciego w 1969 r. Była to okoliczność szczególna. W iązała się z przejściem Emilii Sukertowej- -Biedrawiny, w wieku 82 lat, n a emeryturę. Nie znaczy to jednak, że przestała być kierowniczką redakcji — przestała być jedynie kierowniczką Stacji Naukowej i na to miejsce przyszedł dr Bohdan Koziełło-Poklewski. Objąwszy gabinet pani Emilii i zasiadłszy za jej wielkim biurkiem, nie tknął niczego, co tam znalazł. Nie wiem, ile lat jeszcze wisiał nad owym biurkiem portrecik M ichała Kajki, wykonany piórkiem przez H ieronim a Skurpskiego, i opraw iona w ramki fotografia patronującego Stacji profesora Stanisława H erbsta, którego pani Emilia darzyła szczególnym szacunkiem i zaufaniem. Poklewski objął rów no­ cześnie zgoła należną m u funkcję sekretarza redakcji. D la dr. Jasińskiego, który już właściwie od szeregu lat de facto zastępował Biedrawinę, utworzono funkcję zastępcy przewodniczącego zespołu redagującego „K om unikaty” . Skład zespołu powiększono też o dwa nowe nazwiska — docentów Stanisława Szostakow- skiego i E dm unda W ojnowskiego, jako przedstawicieli znaczących już wówczas środowisk hum anistycznych w obrębie Wyższej Szkoły Nauczycielskiej i Wyż­ szej Szkoły Rolniczej. Była to oczywiście inicjatywa O środka Badań N auko­ wych, który starał się konsekwentnie realizować w środowisku olsztyńskim swoje idee integracyjne.

Aż stało się to, co się stać musiało. Kierownictwo Stacji w osobie Poklew- skiego oraz Zarząd Główny PTH wyraziły swą zgodę, by od numeru 4 w 1969 r. figurował w nagłówku „K om unikatów ” wspólny z Ośrodkiem szyld wydaw­ niczy. W tam tych czasach było już bowiem niejako oczywiste, że „K om unikaty”, redagowane praktycznie przez dr. Jasińskiego, redagowane były tym samym przez Ośrodek. W szelako argumentem nie do odrzucenia m iał być udział finansowy O środka w jednej czwartej kosztów każdego numeru. Co nie znaczy, że Stacja N aukow a nie m iała dotychczas na ten cel pieniędzy. Każdy num er finansowany był w całości przez Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej, toteż kw ota zadeklarow ana przez Ośrodek była w pewnym sensie luksusem

(8)

pozwalającym gromadzić środki, drukow ać odbitki czy nawet „beihefty” . Ośrodek, jak o instytucja dotow ana, nie m iał — z mocy prawa — możliwości dotow ania innych. Teraz, gdy tytuł był wspólny, mógł przeznaczać nań własne środki. W ydaje się, że wszyscy byli zadowoleni, nie wyłączając Jasińskiego. Zarząd Główny PTH , przez usta prof. M ariana Biskupa, skomentował ten stan rzeczy następująco: „»K om unikaty« zostały wzmocnione dobranym partnerem w postaci O środka Badań Naukow ych im. Wojciecha Kętrzyńskiego jako nowej placówki hum anistycznej w Olsztynie, w pełni zainteresowanej w systematycznej publikacji wspólnego o rg an u ” 21.

Zgon Emilii Sukertowej-Biedrawiny 27 grudnia 1970 r., od dawna zresztą praktycznie wyłączonej od redagow ania kw artalnika, nie wywołał żadnych zmian w składzie kom itetu redakcyjnego, ani tym bardziej w charakterze i profilu czasopisma — poza tym, że w naturalny sposób przewodniczącym kom itetu redakcyjnego został — poczynając od num eru 1 za rok 1971 — doc. Janusz Jasiński, zaś dotychczas pełniona przezeń funkcja zastępcy przewodniczącego uległa likwidacji.

Rosnąca rola O środka Badań Naukowych w Olsztyńskiem, a także rozleg­ łość jego problem atyki badawczej i kontaktów naukowych sprawiły, iż dotych­ czasowa form uła „K o m u n ikató w ” jako„czasopism a poświęconego przeszłości M azur i W arm ii” wydawała mu się już m ocno zaściankowa, toteż poczynając od 1974 r., bliższe określenie kw artalnika, uwidaczniane na odwrociu jego strony tytułowej, brzmiało: „czasopism o poświęcone przeszłości ziem Polski północno- wschodniej” . Z tych samych powodów zmieniono w owych latach tytuł periodyku „Problem y Społeczno-Ekonomiczne W ojewództwa Olsztyńskiego” na „Problem y Społeczno-Ekonomiczne Polski Północno-W schodniej” — a w końcu nawet n a „Problem y Polski Północnej” (w czym tkwiła jednak niewątpliwa przesada). W swej opublikowanej wypowiedzi prezes Zarządu Głównego PTH prof. M arian Biskup skonstatow ał tę zmianę w „K om unika­ tach” następująco: „Określenie zobowiązujące, ale odbijające wzrost znaczenia »K om unikatów M azursko-W arm ińskich«. Potwierdzające obserwacje, że właś­ ciwie redagow any periodyk regionalny może stać się ponadregionalny, jeśli jest tylko dobrym [słowo „do bry m ” podkreślono] periodykiem ” 22.

Podobnie też z inicjatywy O środka Badań Naukowych, z początkiem 1975 r. dokonano zmian w składzie kom itetu redakcyjnego. W porównaniu z dotych­ czasową praktyką, były to zmiany na skalę niespotykaną. Przyświecała im jednak ta sam a intencja, k tó ra dotyczyła także innych periodyków redagow a­ nych w O środku, a m ianowicie „Rocznika Olsztyńskiego” i wspomnianych już „Problem ów Społeczno-Ekonom icznych” . Ich składy redakcyjne dobierano specjalnie pod kątem reprezentacji całego środow iska olsztyńskiego oraz zm yślą o związkach z nau ką ogólnopolską (Warszawa, Toruń, Gdańsk, W rocław )23. W myśl więc takich założeń, w odnowionym komitecie redakcyjnym redaktorem naczelnym pozostaw ał nadal doc. dr Janusz Jasiński, podówczas już wszelako

„K om unikaty M azursko-W armińskie” 103

21 Ibidem , s. 292. 22 Ibidem , s. 296.

23 P o r. J. S ik o rsk i, O śro d ek Badań N a u ko w ych im. W ojciecha K ętrzyńskiego i jeg o rola w o lszty ń skim

(9)

pracownik naukow y Instytutu Historii PAN, jego zastępcą został dotych­ czasowy sekretarz redakcji, kierownik Stacji Naukowej, wspomniany już Koziełło-Poklewski, ale sekretarz był osobą zupełnie nową: był to m gr Bohdan Łukaszewicz, pracow nik naukowy Wyższej Szkoły Pedagogicznej, a przy tym doskonały praktyk w zakresie drukarstw a i edytorstwa — to właśnie on odrzucił m onotonię białych okładek „K om unikatów ” i po raz pierwszy uczynił je barwnymi, zmienił układ typograficzny pisma. Z dotychczasowego składu redakcji odeszli: d r Stanisław Flis i dr Władysław Gębik — głównie ze względu na ich wiek — oraz dr Tadeusz Grygier, którego zastąpił nowy dyrektor Archiwum Państwowego m gr Józef Judziński. Odszedł także prof, dr Bohdan Wilamowski, którego specjalność naukow a (ekonom ika rolnictwa) nie była w tym zespole przydatna. Ze starych członków kom itetu pozostali nadal: Władysław Ogrodziń- ski, dyrektor M uzeum W armii i M azur, Jerzy Sikorski, dyrektor O środka Badań Naukow ych, Stanisław Szostakowski, prorektor Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Olsztynie, Edm und W ojnowski, dyrektor Instytutu N auk Politycznych w Akadem ii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie oraz Wojciech Wrzesiński, dyrektor Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Nowymi członkami redakcji, poza Łukaszewiczem i Judzińskim, zostali: dr Tadeusz Filipkowski, pracow nik Instytutu N auk Politycznych AR-T, który był już jedną nogą w O środku, a wkrótce m iał doń przejść całkowicie, oraz doc. dr Zygm unt Lietz, kierownik Z akładu Historii OBN. W 1976 r. dokooptow any został do składu redakcji nowy kierownik Stacji Naukowej PTH, m gr Edward M ar- tuszewski (z czego cieszyłaby się pani Emilia, ponieważ był to przedwojenny Działdowianin). Jego poprzednik, dr Bohdan Koziełło-Poklewski, przeszedł do pracy w OBN, zachowując jednak funkcję zastępcy redaktora „K om unikatów ” . W ten sposób, po raz pierwszy w dziejach tego czasopisma, wszystkie funkcje redakcyjne znalazły się w rękach osób nie zatrudnionych w Stacji, co byłoby z kolei nie do pom yślenia w czasach Emilii Sukertowej-Biedrawiny. Wszelako więzi środowiskowe były tak silne, iż sprawie tej nikt nie przydawał znaczenia, toteż zespół redakcyjny w takim składzie został — jak zwykle zresztą — form alnie zatwierdzony przez Zarząd Główny PTH na okres trzyletni, równy kadencji władz Polskiej Akadem ii N auk — taka bowiem zwyczajowa praktyka obejm owała wszystkie czasopisma na terenie kraju wydawane przez P T H 24. Od num eru drugiego w 1978 r., w miejsce doc. Lietza, który wyjechał z kraju, wszedł do redakcji m gr R om an M archwiński, ówczesny wicedyrektor Wydawnictwa „Pojezierze”, z którym OBN ściśle współpracował. Jest zresztą w składzie redakcji po dzień dzisiejszy, pomimo że wiele lat temu losy wywiodły go do Bydgoszczy, gdzie pracuje jako adiunkt w Wyższej Szkole Pedagogicznej.

Isto tn ą zmianę o charakterze organizacyjnym wprowadzono od pierwszego num eru w 1981 r. W brew pozorom nie m iało to żadnego związku z atm osferą posierpniowych wydarzeń politycznych w kraju, a wynikało raczej ze względów czysto praktycznych. M ianowicie cały skład osobowy redakcji podzielono na dwa odrębne ciała — „radę redakcyjną” i „zespół”. Radę redakcyjną powołano w następującym składzie: prof, d r M arian Biskup jako przewodniczący oraz dr Tadeusz Filipkowski, doc. dr Janusz Jasiński, mgr Józef Judziński, mgr R om an

(10)

M archwiński, d r Edw ard M artuszewski, m gr Władysław Ogrodziński, doc. dr hab. Jan Powierski, doc. d r Edm und Wojnowski. Osobami nowymi byli tu jedynie prof. M arian Biskup, który równocześnie przewodniczył radzie nauko ­ wej Stacji PTH oraz od początku istnienia O środka Badań Naukowych był też członkiem jego rady naukowej — a także doc. Powierski, również członek rady naukowej O środka w kolejnej już kadencji. N atom iast zespół redakcyjny tworzyły odtąd cztery osoby będące już poprzednio członkami redakcji, a mianowicie: prof, dr hab. Wojciech Wrzesiński z W rocławia jako przewod­ niczący (był on aktualnie wiceprezesem rady naukowej Ośrodka), dr Bohdan Koziełło-Poklewski jako zastępca przewodniczącego, dr Bohdan Łukaszewicz jako sekretarz i d r Jerzy Sikorski, bez funkcji.

Zaistniały w tym czasie stan wojenny oraz związane z nim zawieszenie działalności Polskiego Tow arzystw a Historycznego, nie miały istotnego wpływu na funkcjonowanie redakcji i wydawanie kwartalnika. Ostatni zeszyt za rok 1981, o num eracji łącznej 2 — 4, lecz za to dość pokaźny objętościowo, wyszedł z drukarni w styczniu 1982 r., a więc z dotychczasową, zwykłą regularnością. Było to możliwe dzięki przejęciu funkcji oficjalnego edytora przez współfinansu­ jący „K o m un ikaty ” Ośrodek Badań Naukowych, który też regulował oficjalnie

wszystkie kwestie finansowe Stacji Naukowej, znajdującej się „pod tymczaso­ wym zarządem Instytutu Historii P A N ” . Tę formułę uwidoczniono w stopce redakcyjnej zeszytu o numeracji 1—2 za rok 1982. Pismem z 24 sierpnia 1982 r. prezes Z arządu Głównego PTH prof, dr Henryk Samsonowicz złożył podzięko­ wanie niżej podpisanem u, dyrektorowi O środka Badań Naukowych, „za opiekę i adm inistrow anie m ajątkiem Stacji Naukowej i Oddziału PTH w Olsztynie w okresie zawieszenia działalności Polskiego Towarzystwa Historycznego” 25.

Od num eru pierwszego za rok 1983 podany wyżej skład osobowy rady redakcyjnej został pomniejszony o jedną osobę wskutek zgonu dr. Edw arda M artuszewskiego oraz o kolejną osobę jedenaście lat później — wskutek zgonu w 1994 r. prof. dr. hab. Stanisława Szostakowskiego. W tym składzie osobowym i z tymi ubytkam i rad a redakcyjna oraz zespół redagujący przetrwały do dnia dzisiejszego. Spośród tego gremium najstarszymi stażem są Janusz Jasiński i Władysław Ogrodziński — obaj po czterdzieści lat w zespole redakcyjnym „K om unikatów ” . N a pozycji trzeciej znajduje się Wojciech Wrzesiński (35 lat), na czwartej — niżej podpisany (31 lat), na piątej Bohdan Koziełło-Poklewski (28 lat). Sekretarz redakcji, prof, dr hab. Bohdan Łukaszewicz, pełni swą funkcję „zaledwie” od dwudziestu dwóch lat. Najmłodszymi stażem są profesorowie M arian Biskup i Jan Powierski — obydwaj bowiem zasiadają w redakcji od lat szesnastu.

Już przy okazji dwudziestolecia „K om unikatów ” prof. M arian Biskup zauważył, że „im ponująca konsekwencja wydawnicza wynikała z wyjątkowej wprost stabilności urzędowania redaktorów i sekretarzy kom itetu redakcyjnego

. F a k t ten zasługuje na silne podkreślenie, a zarazem stanowić powinien wskazówkę dla dalszej działalności wydawniczej” 26. M am wrażenie, że prof. Biskup powtórzyłby te słowa bez większych zastrzeżeń także i dzisiaj.

„K om unikaty Mazursko-W armińskie” 105

25 Z n a k p ism a: n r 361/402/82 (w p o s ia d a n iu a u to ra ). 26 M . B iskup, o p . d t ., s. 292.

(11)

Transform acja ustrojow a przełomu lat osiemdziesiątych nie m ogła oczywiś­ cie nie zaważyć na kondycji „K om unikatów ” . Już w 1989 r. zdołano wydać tylko jeden zeszyt, num erowany poczwórnie, i ta sama niejako tragedia powtórzyła się w roku następnym . Było to naturalnie odbiciem sytuacji, w jakiej znaleźli się obydwaj współwydawcy czasopisma, z których pierwszy — Stacja N aukow a PTH — uległ likwidacji. W raz z tym skończyły się też dotacje na „K om unikaty” ze strony U rzędu Wojewódzkiego. Wszelako zarówno pracowników Stacji, jak i czasopismo, przejął Ośrodek Badań Naukowych, który po różnych, często równie dram atycznych perturbacjach, unormował swój status jak o instytucja państwowa. W yodrębniło się zeń Towarzystwo Naukowe im. W ojciecha K ę t­ rzyńskiego, sukcesor zbiorów bibliotecznych Stacji Naukowej PTH . Właśnie ta sukcesja, o ciężarze gatunkow ym , którego nie da się tutaj z niczym porównać, usytuowała Tow arzystw o bardzo wysoko w rankingu godnych uwagi petentów K om itetu Badań Naukow ych. I oto tym sposobem wystarało się ono o środki finansowe na wydawanie kolejnych numerów „K om unikatów ” w latach 1991— 1992. Poczynając od roku 1993 „K om unikaty” wydawane są przez Ośrodek z reguły przy pomocy finansowej K om itetu Badań Naukowych, już bez pośrednictwa wspom nianego Towarzystwa. Rzeczą istotną, gdy chodzi o koszty, jest to, iż od 1989 r. OBN drukuje „K om unikaty” we własnym zakładzie

poligraficznym, w oparciu o własny skład komputerowy.

Godzi się na koniec wspomnieć o czymś zgoła bezprecedensowym. W adresie wydawniczym zachow ano po dzień dzisiejszy nazwę dawnego współwydawcy i właściciela tytułu: „Stacja N aukow a Polskiego Towarzystwa Historycznego (Instytut M azurski) w Olsztynie” . W tym samym brzmieniu nazwa ta pojawiła się po raz pierwszy w nagłówku czasopisma przed czterdziestoma laty. Zawiera się w tym pamięć Emilii Sukertowej-Biedrawiny, ale i profesora Cieślaka, i profesora H erbsta, i d o k tora Flisa, i doktora M artuszewskiego, i profesora Szostakowskiego, i profesora Wilamowskiego i wszystkich tych, którzy służyli czasopismu w ciągu m inionych czterdziestu lat.

„Komunikaty Mazursko-Warmińskie” („Masurisch-Ermländische Mitteilungen”)

1957— 1997

Z u s a m m e n f a s s u n g

D ie F o rsc h u n g sste lle d e r P o ln isch en H isto risch e n G esellsch aft in A llenstein h a t 1957 m ild e r V erö ffen tlich u n g einer V ierle ija h re ssc h rift „ f ü r d ie V erg an g en h eit M asu re n s und E rm la n d s” begonnen. Ih re H eru sg eb erin w ar die verdiente m a su risc h e A k tiv istin d e r Z w ischenkriegszeit, Em ilia Sukerto w a-B ied raw in a. S ow ohl d e r T itel d er V ierteljah ressch rift, als a u ch ih re lau fen d e N u m e rie ru n g (N u m m e r 1 in d e r laufenden N u m e rie ru n g e n tsp rac h der Z ahl 56), k n ü p fte n an eine frü h ere T ra d itio n an . D as in A llenstein seit 1945 tätige M asu risch e In stitu t g a b a u f Initiative d e rselb e n P e rso n seit 1946 ein w issen sch aftlich es M itte ilu n g sb latt u n te r dem T itel „ K o m u n ik a t D ziału Inform acji N a u k o w e j” (M itte ilu n g d e r A b te ilu n g fü r w issenschaftliche In fo rm a tio n ). U m die M itte des J a h re s 1953 w urde d a s eh em alig e M asu risc h e In s titu t vom V o rsta n d d e r Polnischen H isto risch en G esellsch aft, P T H , in W arsch au ü b e rn o m m e n , nu n als d ie F o rsc h u n g sste lle d e r Polnischen H isto risch en G esellschaft in A llenstein. Die Leiterin d ieser E in ric h tu n g un d zugleich H e ra u sg e b e rin d e r 1957 beg o n n en en neuen Folge d e r „ M itte ilu n g e n ” w ar im m er d ie gleiche P erso n , E m ilia S u k e rto w a -B ie d ra w in a .

(12)

„K om unikaty M azursko-W armińskie” 107 P ro f. J an u sz Jasiń sk i w a r 1958 bis 1980 R e d a k tio n s s e k re tä r u n d sp äte r d e r H erau sg eb er d e r Z eitschrift, die ihm viel zu v e rd an k en h a t. Seit 1969 w u rd e n die „ M itte ilu n g e n ” gem einsam von d e r F o rsch u n g sstelle u n d dem W issenschaftlichen F o rsc h u n g sz e n tru m „W ojciech K ę trz y ń sk i” verlegt. Seit 1974g ab e sd e n U n te rtite l „ Z e itsch rift fü r die V erg an g en h eit d e r G e b iete N o rd o s tp o le n s ” , also n ich t n u r M asu ren s u n d E rm lan d s.

Seit 1975 w u rd e n zah lreich e V ertre te r des g esam ten A llen stein er H istorikerm ilieus, als a u ch d er H is to rik e r a u s a n d eren a k ad e m isc h en S tä d te n P olens, die sich m it d en F rag e n dieser R egion b e faß ten , in d ie R e d a k tio n au fg en o m m en . Im J a h r e 1981 w u rd e d e r gesam te P ersonen b estan d d e r R e d a k tio n in zwei g etre n n te K reise a u fg en o m m en : d e n „ R e d a k tio n s ra t” u n d d ie R e d a k tio n im en g eren Sinne. D em R a t stan d n u n m e h r P ro f. M a ria n B iskup a u s T h o rn v o r, zu r R e d a k tio n g eh ö rten vier P erso n en : P ro f. W ojciech W rzesiński au s B reslau (V orsitzender), D r. B o h d a n K o ziełło-P oklew ski (S tellv ertreter), D r. B o hdan Łukaszew icz (S ek retär) u n d D r. Jerzy S ikorski alle au s A llen stein . H e u te sind J. Jasiń sk i und W . O grodziński d ie d ien stältesten M itg lied er d er R e d a k tio n (40 Jah re); d a r ü b e r h in a u s W . W rzesiński (35 Jah re), J. Sikorski (31 Jah re), B. K oziełło-Poklew ski (28 Jah re). D e r R ed a k tio n sse k re tä r, P ro f. B o h d an Ł u kaszew icz, ist in d ieser E igenschaft seit „ e rst” 22 J a h re n tätig.

D ie W en d ejah re 1989— 1990 blieben n ic h t o h n e A u sw irk u n g a u f d en Z u sta n d d er „ M itte ilu n g e n ” . E s ist d a m a ls gelungen, n u r ein H e ft jä h rlic h h erau sz u b rin g e n . Es w a r selbstverständlich Folge d e r Lage d e r beiden M itträ g e r d e r Z eitsch rift. D e r erste von ihnen, d ie F orsch u n g sstelle, m u ß te geschlossen w erden. Seine M ita rb e ite r und d ie „ M itte ilu n g e n ” w u rd e n vom W issenschaftlichen F o rsc h u n g sz e n tru m ü b e rn o m m en , d a s seine P o sitio n als staatliche E in ric h tu n g g efestigt h at.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Global characteristics such as the heat loss coefficient and thermal capacitance are estimated through inverse modelling of a 1st order circuit analogous to the thermal model of

tomiczną). W tym samym roku dokonał również przekładu dzieła Quatrefages'a Karol Darwin i jego poprzednicy, które opatrzył własnymi uwagami. Rozprawy filozoficzne złożone w

Koordynacja przez rządy krajów rozwijających się działań pomocowych realizowa- nych przez kraje rozwinięte uwarunkowana jest z jednej strony zapewnieniem dialogu

Wnioskiem płynącym z analizy tego modelu jest stwierdzenie, że decyzja o usztyw- nieniu kursu powinna uwzględniać poziom integracji handlu pomiędzy potencjalnymi

W badaniu zmienności kursu USD/PLN z zastosowaniem niegaussowskich modeli stochastycznej zmienności tupu Ornsteina-Uhlenbecka ponownie wykorzystano dwa rozkłady stacjonarne

Para dar respuesta a este interrogante, el presente trabajo analiza los textos de María Martoccia a la luz de la poética del relato de viajes presentada por Sofía

Nie jest więc tak, jak niestety wydaje się niektórym chrześcijanom, że ideał chrześcijańskiej rodziny jest li tylko jakim ś nierealnym , wygó­ rowanym żądaniem

Połączeniem wszystkich wymienionych elementów i jednocześnie najważniejszym roboczym celem pracy było zaimplementowanie kanadyjskiego modelu Prometheus, służącego do