• Nie Znaleziono Wyników

Polemika Stanisława Mendelsona z Karolem Marksem - spór o dyktaturę proletariatu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polemika Stanisława Mendelsona z Karolem Marksem - spór o dyktaturę proletariatu"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T Ä T I S L O D Z I E N S I S

F O L I A H I S T O R I C A 39, 1990

Zenon Janusz Michalski

POLEM IKA STANISŁAW A M ENDELSONA Z KAROLEM M ARKSEM — SPÖ R O DYKTATURĘ PR O LETA RIA TU

Spór o d y k ta tu rę p ro le ta ria tu rozgorzał u progu naszego stulecia, hasłem dla niego stała się praca E dw arda B ernstein a pt. Zasady socja­ lizm u i zadania socjalnej demokracji, konsekw encją był głęboki podział, a w końcu rozłam w m iędzynarodow ym ruch u robotniczym .

R ew olucja i d y k ta tu ra p ro le ta ria tu są n iere aln e — tw ierdził E. B ern ­ stein, po stu lując drogę ewolucji, ale w pam ięci jego pokolenia pozosta­ ły przecież b urzliw e d n i P ary sk iej K om uny. T rzeba więc było udow od­ nić, że z d y k ta tu rą p ro le taria tu nic ona w spólnego nie m iała i zadania tego podjął się S tan isław M endełson.

Spór trw ał, a pew ne zjaw iska po w tarzały się z zadziw iającą p raw i­ dłowością. Pół w ieku później, w w a ru n k a ch rozw ijającego się św iato ­ wego system u socjalistycznego teo rety cy socjalistycznej M iędzynaro­ dów ki znów podjęli próby podw ażania istniejących realiów .

P odział zresztą się pogłębił. K iedyś stosunek do d y k ta tu ry p ro le ta ­ ria tu w yznaczał w niem ałym sto pn iu g ranicę m iędzy kom unistam i i so­ cjaldem okratam i, dzisiaj sy tu acja skom plikow ała się w sam ym ru ch u kom unistycznym . W roku 1976, na X X II Zjeździe F ran cusk iej P a rtii K om unistycznej stw ierdzono w dokum encie Czego komuniści chcą od Francji, że w spółcześnie w tym k ra ju drogi rew olucji utożsam iają się z drogam i dem okracji, a w p rzy ję te j rezolucji — że „zjazd postanaw ia nie w ym ieniać dłużej d y k ta tu ry p ro le ta ria tu w śród celów p a rtii”1.

W arto więc m oże w tym k u lm inacy jn ym punkcie sporu przypom ­ nieć jego początki, który ch książka S tan isław a M endelsona stanow i

do-' X X I I Z j a z d F r a n c u s k i e j P a r t i i K o m u n i s t y c z n e j . P o d s t a w o w e d o k u m e n t y , W i i i - f z a w a 1976, s. 146.

(2)

skonalą ilustrację. Zacząć trzeby by od stw ierdzenia, że na rozw ój m arksow skiej koncepcji rew olucji i d y k ta tu ry p ro le ta ria tu w y darzen ia K om uny P ary sk iej w y w arły w pływ n iew ątp liw y i znaczący. W p ie rw ­ szym, z 1847 r., w y d aniu M anifestu K o m u n istyczn ego pisał K. M arks, że „pierw szym krokiem rew olucji robotniczej je s t w ydźw ignięcie p ro ­ le ta ria tu w klasę p anującą, w yw alczenie d em okracji”2. W najw yżej ro ­ zw iniętych k raja ch — tw ierdził — dokona się w yw łaszczenie w łasnoś­ ci ziem skiej i użycie re n ty g ru nto w ej na w y datki państw ow e, n astąp i zniesienie p ra w a dziedziczenia, k o n fisk ata w łasności w szystkich em i­ g ran tó w i buntow ników , zw iększenie liczby fab ry k p aństw ow ych i sze­ reg in nych działań, w w yn ik u któ ry ch znikną różnice klasow e.

J a k w sw ej pracy Państwo a rewolucja pisał W łodzim ierz Lenin, w Manifeście K o m u n is ty c z n y m z roku 1847 K arol M arks n a pytanie, czym zastąpić zdruzgotaną m achinę państw ow ą, dał

o d p o w i e d ź j e s z c z e z u p e ł n i e a b s t r a k c y j n ą , r a c z e j w s k a z u j ą c ą z a d a n i a , <i n i e s p o s o b v ic h r o z w i ą z a n i a (...] N i e s t w a r z a j ą c u t o p i i M a r k s o c z e k i w a ł o d d o ś w i a d c z e n i u z d o b y t e g o w r u c h u m a s o w y m o d p o w i e d z i na p y t a n i e j a k i e f o r m y k o n k r e t n e z a c z n i e p r z y ­ b i e r a ć ta o r g a n i z a c j a p r o l e t a r i a t u j a k o k l a s y p a n u j ą c e j , w j a k i m i a n o w i c i e s p o ó b o r g a n i z a c j a t a z o s t a n i e p o ł ą c z o n a z n a j b a r d z i e j z u p e ł n y m i k o n s e k w e n t n y m w y w a l ­ c z e n i e m d e m o k r a c j i 8.

K. M arks uznał — stw ierd za W. Lenin — że

K o m u n a t o p i e r w s z a d o k o n a n a p r z e z r e w o l u c j ę p r o l e t a r i a c k ą p r ó b a z b u r z e n i a b u t- ż u a z y j n e j m a c h i n y p a ń s t w o w e j i » o d k r y t a n a r e s z c i e « f o r m a p o l i t y c z n a , k tó r ą m o ż . i a i n a l e ż y z a s t ą p i ć t o c o z b u r z o n e . . . 4.

D ośw iadczenia K om uny P ary sk iej skłoniły K. M arksa do stw ierd ze­ nia w Wojnie do m o w e j w e Francji, że organizacja polityczna ty p u ko­ m uny, a nie rep u b lik a p a rla m e n ta rn a je s t n ajb ard ziej celową form ą d y k ta tu ry p ro le taria tu .

J a k w ażna to dla K. M arksa była spraw a, niechaj św iadczy fakt, iż w przedm ow ie K. M arksa i F. Engelsa do niem ieckiego w ydan ia Ma­ n ife stu K o m u nistycznego w 1872 r. jego tw órcy stw ierdzali co się tyczy zaw artych w rozdziale d rugim rew o lu cy jn y ch zarządzeń, że

w o b e c d o ś w i a d c z e ń p r a k t y c z n y c h n a j p i e r w r e w o l u c j i l u t o w e j , n a s t ę p n i e w d al . к > j e s z c z e w i ę k s z y m s t o p n i u K o m u n y P a r y s k i e j , g d z i e p r o l e t a r i a t p o r a z p i e r w s z y w t in- g u d w ó c h m i e s i ę c y p o s i a d a ł w ł a d z ę p o l i t y c z n ą , p r o g r a m t e n j e s t d z i ś m i e j s c , m i * K. M a r k s , F. E n g e l s , M a n l i e s t K o m u n i s t y c z n y , [ w :] K. M a r k - , F. E n g e l s , D z i e ł a w y b i a n e , t. 1, W a r s z a w a 1949, s. 43. 5 W . L e n i n , P a ń s t w o a r e w o l u c j a , W a r s z a w a 1949, s. 47 * I b i d e m , s. fi3.

(3)

p r z e s t a r z a ł y . W s z c z e g ó l n o ś c i K o m u n a d o w i o d ł a , ż«» k l a s a r o b o t n i c z a ni«' m o ż e po p r o s t u w z i ą ć w p o s i a d a n i e g o t o w e j m a c h i n y p a ń s t w o w e j i u r u c h o m i ć j.| d la - w y i h w ł a s n y c h c e l ó w 5.

W pływ K om uny P ary sk iej na ew olucję poglądów K arola M arksa uw idocznił się w sposób szczególny w n apisanej w 1875 r. K r y ty c e programu gotajskiego. Ta książka była — jak określił to w przedm ow ie do n iej F ry d e ry k Engels — rea k c ją na „stanow czy krok wstecz, w i­ doczny w tym projekcie p ro g ra m u ”8. W tej części program u, którą określił m ianem działu dem okratycznego, podjął K. M arks problem p aństw a, poddając tw órców p rogram u gotajskiego k ry ty c e za to, iż ośw iadczając, że

d z i a ł a j ą w r a m a c h d z i s i e j s z e g o p a ń s t w a n a r o d o w e g o , w y s u w a j ą h a s ł a m o ż l i w o d o z r e a l i z o w a n i a j e d y n i e w r e p u b l i c e d e m o k r a t y c z n e j , ż ą d a j ą o d p a ń s t w a , k t ó r e j e s t o b r a m o w a n e f o r m a m i p a r l a m e n t a r n y m i , z m i e s z a n y m i z d o d a t k a m i f e u d a l n y m i , a l e już p o d l e g a j ą c y m w p ł y w o m b u r ż u a z j i b i u r o k r a t y c z n i e s k l e c o n y m s t r z e ż o n y m d e s p o t y z m e m w o j s k o w y m i na d o m i a r j e s z c z e s o l e n n i e z a p e w n i a j ą w ł a ś n i e t o p a ń s t w o , ż e u w a ż a s i ę za m o ż l i w e w y m ó c na niin c o ś p o d o b n e g o za p o m o c ą l e g a l n y c h ś r o d k ó w ’ . R ó ż n e p a ń s l w a r ó ż n y c h k r a j ó w c y w i l i z o w a n y c h — p i s z e — m i m o p e ł n e j r ó ż n o ­ r o d n o ś c i s w y c h l o r m p o s i a d a j ą w s z y s t k i e t ę w s p ó l n ą c e c h ę , ż e s t o j ą na g r u n c i e w s p ó ł ­ c z e s n e g o s p o ł e c z e ń s t w a b u r ż u a z y j n e g o , m n i e j l u b w i ę c e j k a p i t a l i s t y c z n i e rozw i n i ę t e g o [...] P o w s t a j e t e d y p y t a n i e : j a k i e m u p r z e o b r a ż e n i u u l e g n i e p a ń s t w o w o ś ć w s p o ł e ­ c z e ń s t w i e k o m u n i s t y c z n y m * ?

— p yta M arks i odpow iada:

M i ę d z y s p o ł e c z e ń s t w e m k a p i t a l i s t y c z n y m i k o m u n i s t y c z n y m l e ż y o k r e s r e w o l u ­ c y j n e g o p r z e o b r a ż e n i a p i e r w s z e g o w d r u g i e . T e m u o k r e s o w i o d p o w i a d a t e ż p r z e j ś c i o ­ w y o k r e s p o l i t y c z n y i p a ń s t w o t e g o o k r e s u n i e m o ż e b y ć n i c z y m i n n y m ja k t y l k o r e w o l u c y j n ą d y k t a t u r ą p r o l e t a r i a t u ' .

Ta w łaśnie i inne sp raw y stały się przedm iotem ata k u ze stro n y S tan isław a M endelsona, k tó ry polem ikę sw oją zaw arł w w ydanej w 1904 r. p racy — Historya ruchu котица1Ы усгпедо we Francyi 1871.

Kim b ył człowiek, którego przez lata cale fascynow ały nauk i K a ro ­ la M arksa, a k tó ry z czasem stal się m arksizm u zdeklarow anym p rze­ ciw nikiem ? “ M a r k s , E n g e l s , M a n l i e s t K o m u n i s t y c z n y , s. 15. 6 K. M a r k s , K r y t y k a p r o g r a m u g o t a j s k i e g o , [ w : | M a r k s , E n g e l s , o p . c i t ., t. 11, S. I). 7 I b i d e m . s. 24. 8 I b i d e m , s. 23. ' I b i d e m .

(4)

S tan islaw Salom on N aftali M endelson urodził się w rok u 1857 w bo­ g atej rodzinie b an kierskiej. W w ieku lat 18, będąc w olnym słuchaczem n a W ydziale M edycznym U n iw ersy tetu W arszaw skiego, rozpoczął dzia­ łalność w nielegalnych kółkach socjalistycznych i jako człow iek dobrze sy tuo w an y m a te ria ln ie m ieszkanie sw oje i posiadane środki oddal do dyspozycji ruch u. W 1878 r. w raz z Ludw ikiem W aryńskim i innym i działaczam i opracow ał program socjalistów polskich. W tym sam ym ro­ ku ak ty w n ie uczestniczył w dokonaniu zm ian w tym że program ie, o p u ­ blikow anym n astęp n ie jako program b rukselski. W kontekście później­ szej polem iki z K arolem M arksem szczególnego w yrazu n a b ie ra fakt, iż zm iany dotyczyły usunięcia p o stu latu dem okracji politycznej po­ przedzającej rew olucję socjalistyczną. W szelkie zm iany polityczne — stw ierdzono — m ogą być w yłącznie rez u lta tem pow szechnej rew olucji socjalnej. S. M endelson finansow ał g ru p ę L. W aryńskiego w e Lwowie i K rakow ie, a n a krakow skim procesie L. W aryńskiego i tow arzyszy dal się poznać jako niezłom ny obrońca idei socjalistycznych.

L ata osiem dziesiąte — to em ig racy jn a działalność S. M endelsona. Z tego okresu bierze się jego szczególne zain teresow an ie K om uną P a ­ ryską, do czego przyczyniła się n iew ątpliw ie znajom ość z W alerym W róblew skim .

Do końca la t osiem dziesiątych prezentow ał S. M endelson bardzo r a ­ d ykalne poglądy, p rzejaw iając sy m p atię dla ta k ty k i te rro ru — w roku 1888 wszedł w skład C en tralizacji II P ro le ta ria tu . W 1890 r. zbliżył się do E dw arda B ernstein a, późniejszego przeciw nika m arksistow skiej teo­ rii w alki klas i rew olucji.

T rud n o dzisiaj powiedzieć, czy S. M endelson tracąc w ia rę w rew o ­ lucję zbliżył się do E. B ernstein a, czy też pod jego w pływ em , tę w ia rę zaczął tracić. Jed n o je s t pew ne. Od roku 1890, od w yjazdu do Londy­ nu S. M endelson skoncentro w ał sw ą uw agę na kw estii niepodległości Polski, poświęcił tej sp raw ie w latach 1891 — 1892 szereg rozpraw .

W niem ałym stopniu dzięki niem u w łączono na Zjeździe w P aryżu, gdzie pow stał Zw iązek Z agraniczny Socjalistów Polskich, hasło nie­ podległości Polski do prog ram u klasy robotniczej. In au g u ra c y jn y p ro ­ tokół pary sk i staw iał jako p u n k t pierw szy prog ram u m inim alnego sa­ m odzielną rep u b lik ę dem ok raty czn ą — g w a ra n tu ją c ą rów ność oby w a­ teli, sw obody obyw atelskie, b ezp łatn e nauczanie, ustaw odaw stw o spo­ łeczne. W tej rep u blice dopiero m iałoby nastąpić stopniow e uspołecznie­ nie środków produkcji.

Z żarliw ego rzecznika rew olucji sta ł się S tan isław M endelson dzia­ łaczem reform isty czny m , zw alczającym ra d y k a ln ą lew icę socjalistycz­ ną. Z aprezentow ał tę sw oją postaw ę w 1893 r. w Z u rych u na III M ię­ dzynarodow ym K ongresie Socjalistów Polskich, gdzie zakw estionow ał

(5)

w ażność m and ató w delegatów SD K P — Róży L uksem burg i Ju lia n a M archlew skiego. P ro te s t przeciw ko tem u złożył w im ieniu w arszaw ­ skiej organizacji P P S J a n Stróżecki, k w estionując m an d a t S tanisław a M endelsona i w ted y — tru d n o pow iedzieć — urażony, czy szukający p re te k stu M endelson, w y stąp ił ze Z w iązku Z agranicznego Socjalistów Polskich. T eraz ju ż k o nsekw entn ie ew oluując w praw o zakończył sw ą drogę polityczną w galicyjskim obozie k onserw atystów .

N a czas rozejścia się S. M endelsona z ruchem socjalistycznym p rz y ­ padło jego zajęcie się p ro b lem aty k ą K om uny P a ry sk ie j. W 1894 r. p rz e ­ łożył na niem iecki i n apisał posłow ie do dzieła L issagoray'a — Geschich­ te der C o m m u ne von 1871. W dziesięć la t później — w roku 1904 w y dał S tan isław M endelson — Historię ruchu kom unalistycznego w e Francji — 1871. N a nap isan ie tej pracy przez S. M endelsona w łaśnie w tedy w p ływ m iały niew ątp liw ie w yd arzen ia w m iędzynarodow ym ru ch u ro ­ botniczym , a szczególnie koncepcje E. B ern stein a zaprezentow an e w w y­ d anej w 1899 r. p racy Die V oraussetzungen des Sozializm us und die A u fg a b e n der Sozialdemokratie, gdzie m arksow skiej teorii rew olucji przeciw staw iał poglądy ew olucjonistyczne. O drzucał E. B ernstein m arksow ską teorię d y k ta tu ry p ro le taria tu , tw ierdząc, że klasa ro b o tn i­ cza nie d ojrzała do w ładzy. Przeczyły tem u w praw dzie dośw iadczenia K om uny P ary sk iej, ale tą sp raw ą w łaśnie postanow ił zająć się S. M en­ delson.

Historia ruchu kom unalistycznego we Francji 1871 jest podporząd­ kow ana w zasadzie jednem u celowi, o kreślonem u przez a u to ra już w przedm ow ie. P o d k r e ś l i l i ś m y — t a k ą m a m y n a d z i e j ę - ta k z w a n y r u ch u g o d o w y d e m o k r a c j i m i e s z c z a ń s k i e j , k l ó r a p o d z i e l a ł a z s o c y a l i s t a m i w i a r ę w K o i n u n a l i z m « . N a t e n n a s t r ó j d e m o k r a c j i m i e s z c z a ń s k i e j z w r a c a m y u w a g ę c z y t e l n i k a , k l ó r y p r z y s t ą p i b y ć m o ż e do k s i ą ż k i n a s z e j z l e g e n d ą o » z d r a d z i e « i » b a n k r u c t w i e « r e p u b l i k i b u r ż u a z y j n e j . W r e s z ­ c i e p o d d a l i ś m y k r y l y c e p a m l l e t K a r o l a M a r k s a pl. W o j n a d o m o w a w e F r a n c ji .. .« 10.

Co zatem stało się głów nym przedm iotem k ry ty k i? M arks określił K om unę P a ry sk ą jako n a w s k r o ś e l a s t y c z n ą f o r m ę p o l i t y c z n ą [...] b y ł a o n a z e s w e j i s t o t y r z ą d e m k l a s y r o b o t n i c z e j , r e z u l t a t e m w a l k i k l a s y w y t w ó r c ó w z k l a s ą p r z y w ł a s z c z y c i e l i (...) b y ła to p i e r w s z a r e w o l u c j a , w k t ó r e j k l a s ę r o b o t n i c z ą o t w a r c i e u z n a n o z a j e d y n ą k l a s ę z d o l n ą j e s z c z e d o i n i c j a t y w y s p o ł e c z n e j * 1. 10 S. M e n d e l s o n , I l i s l o r y a r u c h u k o m u n i s t y c z n e g o w e F r a n c j i 1871, L w ó w 1904. 11 K. M a r k s , W o j n a d o m o w a w t F r a n c j i , [w :] M a r k s , E n g e l s , o p, ci i., t. I, s. 49 0 — 492.

(6)

K om una nie posiada c h a ra k te ru w yłączności w alki klasow ej — r e ­ p liku je S. M endelson.

W y k a ż c n y , ż e r u c h k o m u n i s t y c z n y z 11)71 r o k u n i c b y ł i n i e m ó y ł b y ć d z i e ł e m z o r g a n i z o w a n e g o r u c h u s o c j a l i s t y c z n e g o a n i t e ż r u c h e m s a m o r o d n y m , w y w o ł a n y m p r z e z ś w i a d o m o ś ć s o c j a l i s t y c z n ą l u b a n t a g o n i z m k l a s o w y 12.

Czym zatem była w edług M endelsona K om una P a ry sk a ? Była — podkreśla to —

w a l k ą s z e r e g ó w d e m o k r a t y c z n y c h s t o l i c y F r a n c ji p r z e c i w w s t e c z n i c t w u , k t ó r e k o r z y ­ s t a j ą c z k l ę s k n a r o d o w y c h z b i e g ł o s i ę d o B o r d e a u x b y j a k o Z g r o m a d z e n i e N a r o d o w e z . i p a n o w a ć n a d ś w i a t e m c a ł y m 13.

I w łaśnie dlatego kom una traci c h a ra k te r w yłączności w alki klaso­ w ej, nie jest w yłącznie k a rtk ą z dziejów p ro le taria tu , a sta je się „epi­ zodem z histo ry i w olności” 14.

I z takiego w ychodząc założenia zgłasza S. M endelson zastrzeżenie do faktu, iż „obóz socyalistyczny F ra n cji i św iata całego kom unę do h isto ry i w alk klasow ych p ro le ta ria tu współczesnego w łączyli”15, ale je d ­ nocześnie tłum aczy ten stan rzeczy faktem w ycofania się przez dem o­ k rató w m ieszczańskich z w alki przeciw ty ra n ii i w y p arcia się swego udziału w K om unie. Nie mówi jed n a k do końca, dlaczego się w ycofa­ li, a był to niew ątpliw ie re z u lta t uśw iadom ienia sobie, że to, o co w al­ czą kom unardzi, z ich dem okratów m ieszczańskich klasow ym in te re ­ sem nie m a nic wspólnego. C hciała bowiem kom una — jak pisze K a ­ rol M arks —

/ n i e ś ć o w ą w ł a s n o ś ć k l a s o w ą , d z i ę k i k t ó r e j p r a c a w i e l u ludzi p r z e i s t a c z a s i ę w b o ­ g a c t w o n i e w i e l u . M i a ł a o n a na c e l u w y w ł a s z c z e n i e w y w l a s z c z y c l e l i 1*.

Pisze S. M endelson, iż elem enty m ieszczańskie w ycofały się z Ko­ m uny m iędzy 27 III a 6 IV 1871 r. 28 III to dzień proklam ow ania Ko­ m u n y P ary sk iej, rodzi się więc p y tan ie jak ie to decyzje polityczne K om uny podjęte w tym okresie m ogły mieć w pływ na w ycofanie się m ieszczańskich dem okratów ?

O m aw iając we Wstępie do W o jn y d om o w ej we Francji działania K o­ m u ny w tym w łaśnie okresie, stw ierd za F ry d e ry k Engels, że

■* M e n d e l s o n , o p . с It., s. 7— 0. >» I b i d e m , s. 7.

14 I b i d e m . 11 i b i d e m .

(7)

30 m a r c a K o m u n a z n i o s ł a p o b ó r r e k r u t a o r a z a r m i ą st ał.) i o g ł o s i ł a j e d y n a sihi zbrojn<| — G w a r d i ą N a r o d o w y [...] K o m u n a a n u l o w a ł a z a l e g ł o ś c i z t y t u ł u o p ł a t y za k o m o r n e , z a c z a s o d 1 p a ź d z i e r n i k a 1870 d o k w i e t n i a 1871 (...) i w s t r z y m a ł a c a ł k o w i c i e s p r z e d a ż z a s t a w ó w w l o m b a r d z i e m i e j s k i m (...] 1 k w i e t n i a u c h w a l o n o , ż e n a j w y ż s z a p e n s j a / u r z ę d n i k ó w K o m u n y , a w i ą c i jej c z ł o n k ó w n i e p o w i n n a p r z e k r a c z a ć 60 00 f r a n k ó w [...] N a s t ę p n e g o d n i a z a d e k r e t o w a n o o d d z i e l e n i e k o ś c i o ł a o d p a ń s t w a 1 s k a s o w a n i e w s z y s t k i c h w y d a t k ó w p a ń s t w o w y c h na c e l e r e l i g i j n e , ja k r ó w n i e ż n a c j o ­ n a l i z a c j ą w s z y s t k i c h d ó b r k o ś c i e l n y c h I -I 5 k w i e t n i a , w o b e c c o d z i e n n y c h r o z s t r z e l i ­ w a ń p o j m a n y c h b o j o w n i k ó w K o m u n y p r z e z w o j s k a w e r s a l s k i e w y d a n o d e k r e t o u w i ą - z i e n i u z a k ł a d n i k ó w 17.

Nieco później — 16 IV — podjęto decyzję w spraw ie fab ry k opusz­ czonych przez fab ry kantó w , p lan u jąc prow adzenie tych fab ry k przez stow arzyszenia spółdzielcze zatru d n io n y ch w niej daw niej robotników . J a k pisał F. Engels, „począw szy od 18 m arca, jasno i dobitnie ujaw n ił się klasow y c h a ra k te r ru ch u paryskiego, u suw any przedtem w cień przez w alkę z obcym n ajazd em ”18.

W św ietle podanych faktów n iezb yt zasadne sta je się stw ierd zen ie S. M endelsona, iż K om una nie posiada c h a ra k te ru w yłączności w alki klasow ej. D em okraci m ieszczańscy nie znaleźli poza nią żadnego obsza­ ru dla sw ych działań i dlatego zdecydow ali się n a w ycofanie z K om u­ ny, a tym , co zadecydow ało ostatecznie o ich rezygnacji z dalszego u- dzialu w K om unie, b yła n iew ątpliw ie zapow iedź w spom nianego już d e k re tu z 16 IV o w a rszta ta c h i fab ry k ach opuszczonych przez ich w łaścicieli.

„Dlaczego d e k re t ten narobił tyle w rzaw y? — p y ta usiłując zbagate­ lizować spraw ę S. M endelson — dlaczego obrońcy porządku nazyw ali d e k re t ten system em konfisk aty? I dlaczego socyaliści kładli nacisk na ten d e k re t”1". K ładli nacisk dlatego, że — p o w tarzając za F. Engelsem — św iadczył on o K om unie jako o ru ch u w yw ołanym przez antagonizm klasow y i w skazyw ał, w jak im k ieru n k u pójść mogą zapow iedziane, w w ydanym już w dw a dni później Manifeście K o m u n y , reform y eko­ nom iczne. Św iadczył o tym dobitnie także inny d e k re t p rzy ję ty 27 IV, a zakazujący stosow ania system u k a r pieniężnych wobec pracow ników .

S. M endelson znaczenie tego d e k re tu także sta ra się pom niejszyć stw ierdzając, że nie p rzew idu je on żadnych sankcji, bo określenie, iż „n aruszenie niniejszej ustaw y będzie ściganem ...” , nic nie oznacza i w y ­ su w ając w ątpliw ości, kto dał K om isji a try b u c je praw odaw cze. P om ija jed n ak fa k t podstaw ow y, że po raz pierw szy w dziejach p ań stw a p ra ­

17 I b i d e m , s. 449. is I b i d e m .

(8)

w odaw ca stan ął po stro n ie w yzyskiw anych przeciw w yzyskiwaczom , a rew olucje na ogól nie rozg ląd ają się za daw cam i praw n y ch a try b u - cji — po p ro stu sam e je u stan aw iają.

K ry ty czn ie ustosunkow ał się także S. M endelson do przedstaw io ­ nych przez K. M arksa bezpośrednich przyczyn p o w stania K om uny. K. M arks stw ierdzał, iż zagarnięcie dział stanow iących w łasność G w a r­ dii N arodow ej przez oddziały T hiersa m iało być w stępem do ro zb ro je­ nia rew olucji z 4 IX rew olucji, k tó ra w edlug K. M arksa stała się „za­ legalizow anym stanem F ra n c ji” . Działa te zresztą — dodaje — stan o w i­ ły własność G w ardii N arodow ej, odlano je z funduszów zebranych przez G w ardię, a gw ardziści uratow ali je przez w padnięciem w ręce P ru s a ­ ków.

S. M endelson ocenia tę spraw ę inaczej.

Rzc)d c h c i a ł o d e b r a ć a r m a t y z r<jk g w a r d y i n a r o d o w e j — c z e m u d z i w i ć sig n i e m o ż n a s t w i e r d z a - b y ł o to ż ą d a n i e s ł u s z n e . P r z e s a d n e g r o ź b y r z u c a n e p r z e z s z a ­ l e ń c ó w z ł o n a K o m i t e t u c e n t r a l n e g o m o g ł y n a w e t u s p r a w i e d l i w i ć p e w i e n p o ś p i e c h z e s l r o n y rz q d u , k t ó r y n i e m ó g ł z o s t a w i ć 117 a r m a t w r ę k a c h K o m i t e t u z d z i e l n i ; y M o n t m a r t r e 2".

Słow a K. M arksa, że K om una m iała na celu w yw łaszczenie w yw la- szczycieli, jednoznacznie u zasadniał M anifest K om uny z lti IV 1871 r., w k tó ry m c h a ra k te ry z u ją c rew olucję stw ierdzono, że

z w i a s t u j e o n a koniec: s t a r e m u ś w i a t u r z ą d o w e m u i k l e r y k u l n c m u , i n i l i l u r y z m o w i , b i u ­ r o k r a c j i , w y z y s k o w i , s p e k u l a c j i , m o n o p o l o m p r z y w i l e j o m , k t ó r y m p r o l e t a r i a t z a w d z i ę ­ c z a s w o j i | niew ole;, o j c z y z n a — s w e n i e s z c z ę ś c i a i k l ę s k i (...) P a r y ż z a s t r z e g a s o b i e m o ż n o ś ć p r z e p r o w a d z e n i a w e d ł u g s w e g o r o z u m i e n i a t a k i c h r e i o r m a d m i n i s t r a c y j n y c h i e k o n o m i c z n y c h , j a k i c h ż<|dać b ę d z i e j e g o l u d n o ś ć 11.

Dla S. M endelsona, chociaż p rzyznaje, że sta l się M anifest credo dziesiątków tysięcy ludzi, je s t on „n iew yraźny, zagm atw any, często p e­ łen sprzeczności, złożony z form ułek n iejasn ych i w ykrzyknik ów okle­ p a n y c h ”22.

K onsekw entnie przep ro w ad zając sw ą linię S. M endelson b agatelizu ­ je zw iązki M iędzynarodów ki z K om uną. P ew n ą — ja k pisze — ich po­ pularność i siłę w K om unie w yprow adza z eklektyzm u, z k ryty cyzm u do p o pu larn y ch haseł dem o k ratyczn o -rew o lu cyjnych. Podkreśla, że sek­ cje M iędzynarodów ki żadnej w iary w m ożliwość p rzew ro tu społeczne­ go nie m iały.

*> 1 b i l l e m , s. 103. 21 I b i d e m , s. 2 5 1 — 252. ** I b i d e m , s. 253.

(9)

Rzeczywiście, w słynnej odezw ie M iędzynarodów ki z 9 IX 1870 r. jak pisze W. L enin —

M a r k s o s t r z e g a ł p r o l e t a r i a t f r a n c u s k i p r z e d n i e w c z e s n y m p o w s t a n i e m . K i e d y o n o j e d n a k n a s t ą p i ł o (1871 r.) M a r k s z z a c h w y t e m w i t a ł r e w o l u c y j n i ) i n i c j a t y w ą m a s » s z t u r m u j ą c y c h niebo«**.

W c h a ra k te ry sty c z n y sposób przedstaw ia także w pływ , jaki m iała K om una na „n ajw y b itniejszy ch przedstaw icieli socjalizm u w spółczesne­ go” — n a K. M arksa i F. Engelsa. P rzed 1871 rokiem B lanqui — zda­ niem S. M endelsona — w pływ ał n a nich, podsuw ając im form u łę d yk ­ ta tu ry rew olucy jn ej, a po K om unie P ary sk iej w zrosły w p ływ y P ro u d - hona w kw estiach zw alczania współczesnego państw a. W spraw ie tej całkow icie odm iennie w ypow iada się F. Engels, w przytoczonej tu już przedm ow ie do pracy K. M arksa. Jego zdaniem K om una b yła grobem proudhonow skiej szkoły socjalistycznej. P ro u d h o n — stw ierdza F. E n­ gels — był przeciw zrzeszeniom , w p rost nienaw idził wszelkiego zrze­ szenia, a K om una prezento w ała biegunow o różne stanow iska. Także blanquiści w w aru n k ach , gdy zgodnie zresztą z ich program em p o trzeb ­ n a była d y k tato rsk a cen tralizacja całej w ładzy, naw oływ ali w odezw ach K om uny do sw obodnej fed eracji gm in francuskich.

S tw ierdzając, że tw órcy socjalizm u naukow ego żadnego w pływ u na K om unę P a ry sk ą nie posiadali, k w estio nu je S. M endelson w idzenie przez K. M arksa w pro g ram ie K om uny p o stu latu socjalizm u n auko w e­ go — zniesienia państw a, zastąpienia go o rgan izacją dem okratyczną. S ta je w o bronie dotychczasow ego pań stw a. U w aża, że rząd robotniczy n ie może oznaczać rezy gnacji z ludzi „z rzem iosła zajm ujących się po­ lity k ą ” . A ta k u je K. M arksa, że p odpiera się k ruch ym i arg u m en tam i o k orupcji politycznej w A m eryce — naw iasem m ów iąc — to F. Engels w e w stępie do W o jn y d o m o w e j w e Francji pisał o politykach w A m e­ ry ce Północnej, grzęznących coraz głębiej w bagnie koru pcji — i s ta ­ w ia pytanie, „dlaczego robotnicy u w ładzy n ie m ają podlegać k o ru p ­ cji, dlaczego z nich nie może uform ow ać się g ru p a u p raw ia jąc a poli­ tykę z rzem iosła”24.

W tym m iejscu wrócić należałoby do stw ierd zen ia S. M endelsona, że

ru ch k o m u n a l i s t y c z n y z 1871 r o k u n i e b y ł i n i e m ó g ł b y ć a n i d z i e ł e m z o r g a n i z o w a n e g o ri 'c hu s o c y a ł i s t y c z n e g o , a n i t e ż r u c h e m s a m o r o d n y m w y w o ł a n y m p r z e z ś w i a d o m o ś ć s o c y a l i s l y c z n ą l u b a n t a g o n i z m k l a s o w y * 5. W . L e n i n , K a r o l M a r k s , W a r s z a w a 1947, s. 35. 21 M e n d e l s o n , o p . ci t., s. 410. 25 I b i d e m , s. 7— 8.

(10)

D la S. M endelsona K om una to starcie się szeroko pojm ow anej de­ m okracji z ty ra n ią, w ykluczająca antagonizm klasow y jako źródło in­ spiracji. Ale jednocześnie pisze o ucisku faktyczny m i policyjnym te rro ­ rze, o tym, że plebiscyt z ro k u 1870 osłabił repu b lik an ó w u m iark o w a­ n ych ; w spom ina o m anifeście „fran cu sk ich sekcji In te rn a c y o n a łu ” kon­ k ludując, iż opozycja tychże rep u b lik an ó w u m iarkow anych u stąpiła m iejsca now ym grupom i stronnictw om , że opinia publiczna coraz b a r­ dziej podk reślała znaczenie polityki rep u b lik ań sk iej bez kom prom isów 2". K ry ty k u ją c prog ram i poczynania K om uny S. M endelson nie n eg u je jej w pływ ów , poparcia ludu P ary ża, jed nak że uzasadnia to w sposób bardzo c h arak tery sty czn y .

D e m o k r a c j a p a r l a m e n t a r n a — t w i e r d z i — K o m u n y n i c r o z u m i a ł a an i p o p i e r a ć c h c i a ł a . W b e z s i l n o ś c i s w e j i b e z r a d n o ś c i o g l ą d a ł a sią za T h i e r s e m j a k o z a z b a w c y |...] D e m o k r a c j a r e p u b l i k a ń s k a z 1871 r o k u b y ł a ż y w e m ś w i a d e c t w e m b a n k r u c t w a j a k o b i n i z m u w w y d a n i u z 1848 r o k u |...] Z o s t a ł o t e r a z w i d o c z n e , ż e b e z k o m u n a l i z m u n i e m a s z g w a r a n c j i dla s w o b o d y o s o b i s t e j i dla r o z w o j u r e p u b l i k i r e f o r m a t o r s k i e j * 7.

A dla S. M endelsona kom unalizm to — jak sam stw ierd za —

t e n d e n c j e a u t o n o m i i m i e j s c o w e j , s z e r o k o z a k r e ś l o n y p r o g r a m s a m o r z ą d u m i e j s c o w e g o , o p a r t e g o na z a s a d a c h d e m o k r a t y c z n y c h i o t w i e r a j < | c e g o d r z w i na o ś c i e ż r e f o r m i e s p o ­ ł e c z n e j * 8.

T aka koncepcja w yklucza potrzebę i m ożliwość d y k ta tu ry p ro le ta ria ­ tu, k tó rą K. M arks w idział w K om unie, a k tó re to stanow isko S. M en­ delson sta ra się podważyć. Nie zgadza się z K. M arksem , p o d k reślają­ cym z saty sfakcją, że „K om una nie u tw o rzy ła jednego z tych »zgrom a­ dzeń gadających«, któ re są cechą i klęską w szystkich rządów p a rla ­ m e n ta rn y c h ”29, tw ierdząc, że zgrom adzenia g adające są złe tylko w te- dy, gdy słowom czyny nie odpow iadają, a tą w adą — m ówi — grze­ szyła K om una.

Tym czasem K. M arks o „zgrom adzeniach g ad ający ch ” m ówiąc, p rzed ­ staw iał sy tu acje ograniczania się do słów. Słowom K om uny to w arzy ­ szyły czyny. S kładały się na n ie realizow ane w granicach m ożliwości decyzje polityczne, w y rażające klasow e in teresy robotników . I w resz­ cie, sp raw a dla S. M endelsona w p racy tej chyba najisto tn iejsza.

N i e s z c z ę ś c i e m K o m u n y b y ł o to, ż e n i e m a j ą c s a m a n o w e j l o r m y p o l i t y c z n e j w z a ­ p a s i e , na z g u b y swoje) z b y t n i o o d d a l a ł a sit; ocf u r o b i o n y c h p r z e z d e m o k r a c j ą m i e s z ­

*Г| I b i d e m , s. 27. *7 I b i d e m , s. 398. *8 I b i d e m , s. 407. ** I b i d e m , s. 419.

(11)

c z a ń s k ą for m s a m o w l a d z t w a l u d o w e g o . Z w o l e n n i c y n i e m i e c k i e g o s o c y a l i z m u n a u k o ­ w e g o , g d y k r y t y k u j ą f r a z e s y a n a r c h i s t ó w o » z g r o m a d z e n i a c h g a d a j ą c y c h « p o w i n n i p a m i ę t a ć c y t o w a n o w y ż e j s ł o w a M a r k s a , b y z r o z u m i e ć , d o k ą d d o p r o w a d z i ć m o ż e p a r a d o k s a l n a n e g a c y a h i s t o r y c z n i e u m o t y w o w a n y c h p o l i t y c z n i e p o j ę ć d e m o k r a t y c z ­ n y c h 30.

A jakichże to historycznie u w aru n k o w an y ch pojęć dem okratycznych n ie akceptow ał K. M arks, a także odrzuciła je K om una? Ano, dała — tw ierdzi S. M endelson — K om una p rzy k ład „rządów robotniczy ch”, ale

d e m o k r a y a m i e s z c z a ń s k a w o d e z w a c h z w i ą z k u n a r o d o w e g o izb s y n d y k a l n y c h d a l e k o j a ś n i e j i d o b i t n i e j o k r e ś l i ł a z a d a n i e a u t o n o m i i i z a r y s o w a ł a j e j p o l e d z i a ł a l n o ś c i . I n i e d z i w ; r ó ż n i p r z e d s i ę b i o r c y i p r z e m y s ł o w c y w c h o d z ą c y w s k ł a d t e g o z w i ą z k u , z n a l i d o k ł a d n i e j t a j e m n i c e d z i s i e j s z e j g o s p o d a r k i — t a j e m n i c e , k t ó r e l u d n o ś ć r o b o t ­ n i c z a p o z n a j e d o p i e r o d z i ę k i o r g a n i z a c y o m f a c h o w y m i s p ó ł d z i e l c z y m , a te w 1871 r o k u n i e m i a ł y j e s z c z e d o s t a t e c z n e g o r o z w o j u a n i t e ż h i s t o r y i b o g a t e j d o ś w i a d c z e n i e m 51.

T ak więc w yszła K om una P a ry sk a poza obszar p o trzeb i dążeń m ie­ szczańskiej dem okracji, nie chciała korzy stać z dośw iadczeń przedsię­ biorców i przem ysłow ców , ale — podkreśla S. M endelson — d y k ta tu rą p ro le ta ria tu jed n a k nie była.

K ilkanaście lat w cześniej pisał F. Engels:

W o s t a t n i c h c z a s a c h s o c j a l d e m o k r a t y c z n y l i l i s t e r z n o w u w p a d a w z b a w i e n n ą t r w o g ę , g d y s ł y s z y s ł o w a : d y k t a t u r a p r o l e t e r i a t u . C ó ż , p a n o w i e , c h c e c i e w i e d z i e ć , j a k w y g l ą d a ta d y k t a t u r a ? P r z y j r z y j c i e s i ę K o m u n i e P a r y s k i e j . B y ł a t o d y k t a t u r a p r o ­ l e t a r i a t u 38.

O biekcji swoich w kw estii poglądów K. M arksa n a K om unę P a ry s ­ ką S. M endelson nie u kryw a. J e s t jed n a k badaczem dociekliw ym i su ­ m ienn ym ; praca jego stanow i n iew ątpliw ie pionierskie studiu m n a u ­ kow e i dlatego w łaśnie, m im o podtekstów i fragm entó w w y raźn ie po­ lem icznych, z przedstaw ionego bogatego m ate ria łu faktograficznego ja ­ w i się, w brew intencjom au to ra, o braz K om uny P a ry sk ie j jak o ru ch u inspirow anego przez socjalistyczną świadom ość i w yw ołanego przez a n ­ tagonizm klasow y. „K om una — jak n ap isał w zakończeniu i je s t tu całkow icie zgodny z K. M arksem — nie tylko uform ow ała z m as p ra ­ cujących siłę fak tyczną niezw yciężoną, ale n ad to przyczyniła się do w skazania tej drogi, po k tó rej rozw ój polityczny społeczeństw pójść m u si”33.

30 I b i d e m , s. 4 2 0 — 421. 31 I b i d e m , s. 4 1 8 — 419.

32 M а г к s, E n g e l s , o p . cii ., s. 455. 33 M e n d e 1 s o n, o p . ci t., s . 430.

(12)

W ywód niniejszy w y padałoby i trzeb a zakończyć uw agam i dotyczą­ cymi znaczenia om aw ianej tu polem iki.

Po p ierw sze — ukazanie się książki S tan isław a M endelsona stan o ­ wiło jeszcze jedn o w ażkie potw ierdzenie n a ra sta n ia sporu m iędzy kon­ ty n u ato ram i nau k i M arksa a pow stałym i rozw ijającym się rew izjo- nizm em .

Po d ru g ie — praca S. M endelsona św iadczyła — biorąc pod uw agę rodow ód polityczny jej a u to ra — że spór ten, chociaż w specyficznych w a ru n k ach n a ra s ta ł i w polskim ru ch u robotniczym , że rad y k a ln ą le­ wicę różniło od reform istów , obok poglądu n a sp raw ę niepodległości, także spojrzenie n a rew olucję i d y k ta tu rę p ro le taria tu .

Po trzecie — i niew ątpliw ie najw ażniejsze, zw róciłem n a to uw agę p rzy innej okazji — osiągnęła cel o d w ro tn y od zam ierzonego. Pieczoło­ w icie zestaw iając fak ty i zjaw iska polityczne chciał S. M endelson udo­ w odnić bezzasadność w idzenia zw iązków K om uny P ary sk iej, z socjaliz­ m em naukow ym , w idzenie tej K om uny jako pierw szej w histo rii d y k ­ ta tu r y p ro le taria tu . U dow odnił tylko, że w ym ow a faktów je s t bezlitos­ n a i że najzręczniejsza in te rp re ta c ja nie p o trafi zm ienić obrazu rze ­ czywistości.

P a ń s t w o w a W y ż s z a S z k o l ą F i l m o w a , T e l e w i z y j n a i T e a t r a l n a im. L. S c h i l l e r a

Z e n o n J a n u s z M i c h a l s k i

LE Df,BAT DE STANISŁAW MENDELSON ET DE KARL MARX SUR LA DICTATURE DU PROLETARIAT

II e x i s t e t o u j o u r s l e d é b a t su r l ' e s s e n t i e l d e la d i c t a t u r e d u p r o l é t a r i a t . 11 a é t é e n t a m é a u d e b u t d e n o t r o s i è c l e pa r l e t r a v a i l d 'E d u a r d B e r n s t e i n i n t i t u l é L e s p r i n c i p e s d u s o c i a l i s m e el l e s t a c h e s d u s o c i a l i s m e s o c i a l . On o p p o s a i t l e phénom ène d e la C o m m u n e d e P a r is d o n t l ' e s s e n t i e l a é t é d é c r i t p a r Karl M a r x d a n s g u e r r e c i v i l e e n F r a n c e à l ’o p i n i o n q u e la d i c t a t u r e du p r o l é t a r i a t n ' e s t p a s r é a l i s a b l e . Le o p i n t d e v u e d e M a r x su r la C o m m u n e d e P a r i s é t é n i é pa r S t a n i s l a w M e n d e l s o n d a n s s o n t r a v a i l paru e n 1904: L ' h i s t o i r e d u m o u v e m e n t c o m m u n i s t e e n F r a n c e e n 1ST t. M e n d e l s o n fa it la c r i t i q u e d e l ' a f f i r m a t i o n d e Karl M a r x q u e la C o m m u n e rie P a r i s c o s t i t u a i t „ p a r s o n e s s e n t i e l u n p o u v o i r e x e r c é pa r la c l a s s e o u v r i è r e , l e r é s u l t a t d e la l u t t e d e s p r o d u c t e u r s e t d e s e x p r o p r i a t e u r s " . C e t t e l u t t e a é t é p o u r M e n d e l s o n „la l u t t e d e s m a s s e s d é m o c r a t i q u e s d e la c a p i t a l e d e la F r a n c e c o n ­ tre la r é a c t i o n , la l u t t e q u i p e r d a i t l e c a r a c t è r e d e la l u t t e d e s c l a s s e s , la l u t t e q u i n e r e l e v a i t p a s u n i q u e m e n t d e l ' h i s t o i r e d u p r o l é t a r i a t m a i s q u i e s t d e v e n u u n e p i s o d e d e l ' h i s t o i r e d e la li b e r t é " .

(13)

M e n d e l s o n s o u l i g n e q u e k s é l é m e n t s b o u r g e o i s o n t a b a n d o n n é la C o m m u n e e n t r e l e 27 m a r s e t l e 6 a v r i l 1871 s a n s e n p o u r t a n t i n d i q u e r l e s r a i s o n s . C ' e s t F r é d é r i c E n g e l s <,ui e n d o n n e l e s i n d i c a t i o n s p r é c i s e s d a n s l ' i n t r o d u c t i o n d e Lu g u e r r e c i v i l e e n I w i l c e , e n é n u m é r a n t t o u s l e s a c t e s j u r i d i q u e s d e la C o m m u n e q u i, c o m m e l ’a dit M a r x , a v a i t p o u r b u t „ d ' e x p r o p r i e r l e s e x p r o p r i a - t e u r s ”. M e n d e l s o n s o u s - e s t i m e a u s s i b i e n l e r ô l e d e c e s d é c i s i o n s r é v o l u t i o n n a i r e s q u e l ' i m p o r t a n c e du M a n i f e s t e d e la C o m m u n e par u l e 10 a v r i l 1871. Il s o u s - - e s t i m e a u s s i l e s l i a i s o n s d o la C o m m u n e e t d e l ' I n l e r n a t i o n n a l e e n a f f i r m a n t q u e c e l t e d e r n i è r e s ' o p p o s a i t à ia R é v o l u t i o n s o c i a l e . M e n d e l s o n t â c h e d ' o u b l i e r q u e , b i e n q u e M a r x a v e r t î t e n s e p t e m b r e 1870 l e p r o l é t a r i a t f i a n ç a i s d e s e f f e t s d e la r é v o l u t i o n p r é c o c e , il l'a s a l u é e a v e c e n t h o u ­ s i a s m e q u a n d e l l e a é c l a t é , c o m m e l ' i n i t i a t i v e d e s m a s s e s d o n n a n t l ’a s s a u t a u c i e l . P o u r M e n d e l s o n p a r c o n t r e , la c o m m u n e d e P a r i s e s t u n e c o l l i s i o n d e la d é m o c r a t i e e u s e n s l a r g e d u t e r m e e t d e la t y r a n n i e , c o l l i s i o n n ’a y a n t p a s c o m m e s o u r c e l ’a n t a g o n i s m e d e s c l a s s e s . Il n e s ' a g i s s a i t p<:s d e la d i c t a t u r e d u p r o l é t a ­ riat, d i t- i l , m a i s d u c o m m u n a l ! ; m e , c ' e s t - â - d i r e d e „la t e n d a n c e d e l ' a u t o n o m i e l o c a l e , l e p r o g r a m m e l a r g e m e n t c o n ç u p a r l ’a u t o n o m i e l o c a l e , b a s é su r l e s p r in - iip.-'s d é m o c r a t i q u e s e t o u v r a n t la p o r t e l a r g e à la r é f o r m e s o c i a le . . . " . M e n d e l s o n t â c h e d e j u s t i f i e r s e s r a i s o n s e n é t a b l i s s a n t s o i g n e u s e m e n t l e s f a i t s et l e s p h é n o m è n e s p o l i t i q u e s . 11 t e n d à p r o u v e r q u e i a c o n c e p t i o n d e l a C o m m u n e e n t a n t q u e la p r e m i è r e d i c t a t u r e d u p r o l é t a r i a t d e l ' h i s t o i r e r e s t e s a n s f o n d e m e n t . il n ’a r r i v e q u ' à p r o u v e r q u e la l o g i q u e d e s f a i t s e s t sam; m e r c i e t q u e m ê m e l ' i n t e r p r é t a t i o n la p l u s j u d i c i e u s e d e s f a i t s n e p a r v i e n t p a s à t r a n s f o r m e r l ' i m a g e d e la r é a l i t é .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zdając sobie sprawę, jak bardzo szpitale mogą różnić się między so- bą, jednocześnie można powiedzieć, że zajmując się za- rządzaniem zmianą, najtrudniej przewidzieć,

Rzecznik okręgowy nie ma żadnych kompetencji dyscyplinujących skarżącego, by stawił się na wyznaczony termin przesłuchania – zależy to od jego dobrej woli.. Analogiczna sy-

Probability Calculus 2019/2020 Introductory Problem Set1. Using the notation with operations on sets, how would

Znajdujący się w Bibliotece Gdańskiej PAN 24-zeszytowy katalog dziedzinowy publikacji Biblioteki Kongresu (sygn. Aa 13 383 4° ) stanowi dziś znakomite źródło do

Wydawać by się mogło, że w opozycji do dialogu stoi polemika – rozumiana jest ona bowiem jako „przeciwstawianie się poglądom reprezentowanym przez innych, zwalczanie ich

Nach dessen Tod trug er sich mit dem Gedanken, eine Biographie Friedrichs des Großen zu verfassen, konnte dieses Vorhaben aber nicht verwirklichen.. Besonders Krasickis

W ydaje się, że w celu um ożliw ienia całościowego poglądu na filozofię polską byłoby rzeczą w skazaną um ieszczenie w przyszłym wydaniu Encyklopedii

Два года спустя, переделав роман Зависть в пьесу Заговор чувств, в авторецензии на эту послед­ нюю автор уже выразит сомнение по поводу такого