• Nie Znaleziono Wyników

Odrodzenie artylerii polskiej w 1914 roku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Odrodzenie artylerii polskiej w 1914 roku"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA HISTORICA 33. 1989

W ło d z im ie r z K o z ło w s k i’

ODRODZENIE ARTYLERII POLSKIEJ W 1914 ROKU

W II p o łow ie XIX w. n a stą p ił zn aczn y rozw ój tech n iczn y ch ś ro d ­ ków w alki. P rz ek o n a n o się w ów czas, że o p o w o dzen iu w w o jn ie d e c y ­ d u je u n o w o cześn ien ie a rty le rii. W p ro w a d zo n e zm iany k o n s tru k c y jn e w p ły n ęły na ce ln o ść ognia i szybfkostrzelność dział, a tak że na ich donośność. M im o tego p rz e d 1914 r. a r ty le r ia sta n o w iła je d y n ie 8— 14% ogółu w ojsk. D opiero d o św ia d cz e n ia I w o jn y św iato w ej m iały d o p ro ­ w adzić do isto tn y c h zm ian n a ko rzy ść tej b roni n ie ty lk o pod w zg lę­ dem ilościow ym , a le i stru k tu ra ln y m . C hociaż w olkresie ro zk w itu a r ­ ty le rii nie z n a jd o w ała się w rę k a c h Polaków , ry so w a ły się p rze słan k i u m o żliw iające o dro d zen ie tej b roni. W szak że ro sły z a stę p y arty lerz y s- tów, k tó rz y zdobyw ali w ied zę i dośw iadczenie w arm iach p ań stw z a ­ b o rcz y c h 1.

N a przeło m ie p ierw szej i d ru g iej d ek a d y n aszego stu lecia n a s tą p i­ ło z n aczn e p o g o rsz e n ie s y tu a c ji m ięd zy n aro d o w ej. Z b liżający się k o n ­ flik t z b ro jn y o ży w ił sp o łeczeń stw o po lsk ie, k tó re z n a d z ie ją o czek iw a­ ło zw arcia p a ń stw zaborczych. T ylko w ów czas m ogła odrodzić się sp ra w a polska. N a tle je j ro zw iązan ia w y ło n iły się dw ie o rie n ta c je : p ro ro s y jsk a i p ro a u s tria c k a . P oniew aż ty lk o w au to n o m iczn ej G alicji

* Dr, adiunkt w Instytucie H istorii UŁ.

1 Por. A. K i e r s n o w s k i , Historia roz w oju artyle rii, Toruń 1925, s. 282 i n.; M. W ł o d a r c z y k , Z d z i e j ó w artyle rii p o ls k ie j okresu m i ę d z y w o je n n e g o 1918—• — 1939, [w:] Szkice z d z i e j ó w w o j s k o w y c h Polski w latach 1918— 1919, red. B. M i ś- k i e w i c z , Poznań 1979, s. 157; I. B ł a g o w i e s z c z a ń s k i , A rty le ria W o j s k a Polskiego w latach 1918— 1939, „W ojskow y Przegląd H istoryczny" 1974, R. XIX, nr 1, s. 260, 277. N ieliczni badacze nie podejm ow ali tej problem atyki, stanow iącej istotn y elem ent dziejów form acji polskich 1914— 1918. Ograniczona objętość nin iejszego tekstu nie pozw ala na om ów ienie stanu badań o początkach artylerii polskiej XX w.

(2)

istn iały m ożliw ości p ro w a d z en ia p rz y g o to w a ń w o jsk o w y c h 2, w 1908 r. p o w stał z a k o n sp iro w a n y Z w iązek W alk i C zy nnej z K azim ierzem So- snkow skim na czele. G łów ną rolą w ty ch p rzy g o to w a n iac h o d eg rał J ó ­ zef Piłsudski, k tó ry zm ierzał d o stw o rzen ia szk ieletu k a d ro w e g o p rz y ­ szłej arm ii polskiej. W rez u lta c ie w y b u c h w ojny nie zaskoczył sp o łe ­ czeń stw a p o lsk ieg o w tym sensie, że d y sp o n o w a ło ono znaczną g ru p ą m łodzieży, p rzeszkolo n ej p o d w zględem w ojskow ym . I ta k związki strz e le c k ie w e Lw ow ie i B rzeżanach o raz T o w arzy stw o „Strzelec" w K rakow ie sk u p iały co n a jm n ie j 7 ty s. członków . O 1 tys. m niej p o ­ sia d a ły p o lsk ie d ru ży n y strzeleck ie, d z ia łają c e w G alicji i ta jn ie w K ró lestw ie o ra z zalborze pruskim . W ich sz e re g a c h z n alazła się ta m łodzież, k tó ra nie godziła się z k o n c e p cja m i niepo dleg łościow y m i e n ­ decji. Z bieżność ce ló w d z ia łan ia i p od o b ień stw a stru k tu ry o rg a n iz a c y j­ nej stw a rz a ły m ożliw ości w sp ó łd ziałan ia strzelcó w i d ru ży n ia k ó w . Po­ n a d to szk o len ie p a ra m ilita rn e p ro w ad zo no w d ru ż y n a c h b arto szo w y ch, po lo w y ch d ru ży n a c h soko lich i d ru ż y n a c h p o d h alań sk ich . W rez u lta c ie do p o ło w y 1914 r. przesrfcolono około 30 tys. m łodych ludzi3.

T rudno w z a k re sie p rzy sp o so b ien ia w o jsk ow eg o zm ieścić szerszą p ro b le m aty k ę a rty le ry js k ą . Z apew n e b rak o w a ło nie ty lko sp re c y z o w a ­ nej w izji co do uży cia tej broni w p rzy sz łej arm ii. Isto tn ą b a rie rą b ył b rak odpo w ied nich in stru k to ró w , k tó ry c h n ie m ogli zastąp ić choćby n a jle p ie j w y szk o len i oficerow ie rezerw y , członkow ie lub sy m p a ty c y o rg an izacji p a ra m ilita rn y c h . J a k k o lw ie k „ n a u k a a rty le rii" była p rz e ­ w idziana w p ro g ra m a c h strzeleck ich , n ieco szersze szkolenie p rz e p ro ­ w adzono ty lk o je d e n raz. In ic ja to re m b ył J. P iłsudski. W io sn ą 1912 r. p rzep ro w ad zo n o kurs, k tó re g o w yk ład o w cą był A rtu r Lilien Brzozdo- w iecki, adw o kat, oficer re z e rw y a u stria c k ie g o d y w izjon u a rty le rii k o n ­ n ej w e Lwowie. P rzeprow adził on 12 d w u g o d zin n y ch w ykładów , o b e j­ m u ją c y ch opis a rm a ty 8 cm i am u n icji do n iej, p o d sta w o w e p o jęcia z teorii strz e la n ia itp. U czestnikam i było 36 strzelców , w śród k tó ry c h był m. in. Като1 N ow ak, potem je d e n z o rg an iz ato ró w a rty le rii leg io ­ now ej. W yk łado m p rz y słu c h iw a ł się także K. Sosnkow ski.

N ie sposób p o m in ąć tu fak ty c zn e g o o rg a n iz a to ra i d o w ódcy p ie rw ­ szy ch polskich p od oddziałów a rty le rii w naszym stuleciu, a więc O

tto-2 Szerzej na ten temat pisali m. in.: A. G a r l i c k i , Geneza Legionów. Zarys d z i e jó w Kom isji S kon le d e r o w a n y c h Stronnictw N ie p o d le g ło śc io w y c h , W arszaw a 1964; W . L i p i ń s k i , W a lk a zbrojna o n ie podległo ść Polski 1905— 1918, w yd. II, W ar­ szaw a 1935; M. W r z o s e k , Polskie lormacj e w o j s k o w e p o d c za s p i e r w s z e j w o j n y ś w ia t o w e j, B iałystok 1977 (pow iel.).

3 E. K o z ł o w s k i , M. W r z o s e k , Historia oręża pols k ieg o 1795— 1939, W ar­ szaw a 1984, s. 431.

(3)

k a ra B rzozy-B rzeziny4. Był on a u stria c k im oficerem służby stałej, k tó ­ ry po ożenku z P olką W an d ą G reen ze S tan isław o w a p rzeszedł w 1909 r. do rez e rw y i w 2 la ta potem został oficerem Z w iązku S trze­ leckiego, m ając w ów czas 28 lat. D zięki ro d zinie żony w ró sł w sp o łe ­ czeń stw o p o lskie i jego sp raw y , sta ją c się p a trio tą przyioranej ojczy z­ ny. Choć ja k o C zech m ów ił słabo p o polsku, a k ty w n ie uczestniczy ł w p ra c a c h niepodległościow ych, ko ń cząc k u rs in stru k to rsk i i o trz y m u ­ ją c od znak ę oficera Zw iązku W a lk i C zynnej, sły n n e g o p otem ,,p a r a ­ so la ''. G dy w czerw cu 1914 r. J. P iłsudski ogłosił w y n ik i k o n k u rsu na ro zw iązan ie zad an ia ap lik acy jn eg o , ogłoszonego w „S trzelcu " (z. 1), na dru g im m iejscu zn alazła się p ra c a o b y w a te la Brzozy. T aki był bo­ w iem pseudonim O. Brzeziny, k tó re g o p o zy cja zo stała w ów czas u g ru n ­ to w ana. P o w szechnie uw ażan o , że odzn aczał się on d u żą w iedzą fa ­ chow ą, zm ysłem org an izacy jn y m , e n e rg ią i żyw otnością. M iał w ro d z o ­ n y spryt, k tó ry um iał u m iejętn ie łączyć z dobrym i sto sunkam i k o le ż e ń ­ skimi, ja k ie u trz y m y w a ł z a u striack im i oficeram i od czasu p ełn ien ia z nimi w sp ó ln ej służby w a rty le rii. W n ied a lek ie j już p rzy szło ści m ia­ ło to p rzy n ie ść w ym iern e k o rzy ści w p ra c a c h n a d tw o rze n iem polskiej a rty lerii.

W a rto tez w spom nieć o c ie k a w e j in ic ja ty w ie p o lsk ich d ru ż y n strz e ­ leckich. W y w a rła ona p e w ie n w p ły w n a tak nieśm iało z a ry so w u ją c e się p o czątk i tej broni. O tóż P rzem y sław B arthel de W e y d en th a l, ofi­ cer rez e rw y arm ii ro sy jsk ie j w sto p niu ch orążego, zn alazł się w d ru ­ żynach, kończąc tam szkołę p o d c h o rą ż y c h 3. Choć p o d d a n y ro sy jsk i, do stał się — m ając rek o m e n d a c je W łodzim ierza T e tm a je ra , posła do w ied eń sk ieg o p a rla m e n tu — do a u s tria c k ie j szk o ły a rty le rii w M ödling k o ło W ied n ia. T rzeba dodać, że na eg zam in ie w stęp n y m u z y sk ał p ie rw ­ szą lo k atę na 80 zdających , sp ośród k tó ry c h p rz y ję to je d y n ie 20. Po­ b y t w k o szto w n ej szkole zaw o d ow ej, a n a stę p n ie w A kadem ii W o js ­

* Ln cyklopedia w o jsk o w a , red. O. L a s k o w s k i , t. I, W arszaw a 1931, s. 467;

T. K r y s k a - K a r s k i , S. B u r a k o w s k i , G en era ło w ie Polski nie podległe j, Lon­ d yn 1976, s. 56; W. J ę d r z e j e w i c z , Kronika ż y c ia Józela Piłsu dsk ieg o 1867—

— 1935, t. I, 1867— 1920, Londyn 1977, s. 270—271; K. P l u t a - C z a c h o w s k i ,

U derzenie okupanta, „Kitfrunki" 1984, nr 3, s, 6—7. O. Brzoza-Brzezina słu żył

w W ojsku Polskim do 1927 r., będąc ostatnio pułkow nikiem , szefem artylerii i uzbro­ jenia D ow ództw a Okręgu Korpusu nr VIII w Toruniu. W e w rześniu 1939 r. d o­ w odził rezerw ow ą 50 dyw izją piechoty, która w alczyła w składzie Sam odzielnej Grupy O peracyjnej „Polesie" gen. bryg. Franciszka K leeberga. Podczas okupacji w ZWZ-AK. Zmarł w 1968 r.

s Szkoła Podchorążych Piech oty. Księg a p a m ią tk o w a 1830—29 XI— 1930. Szkice z d z i e jó w sz k ó l p ie c h o t y po lskie j, O strów M azow iecka-K om orow o 1930, s. 262; S z k o ­

ła Podch orą żych A rty lerii. Ku uczczeniu dziesię ciole cia 1923— 1933, Toruń 1933,

s. 103— 104; A. J. N a r b u t - Ł u c z y ń s k i , U kresu w ę d r ó w k i. W spom nie nia, Lon­ dyn 1966, s. 65.

(4)

k o w ej w W ie n e r N e u s ta d t fin a n so w a ły p o lsk ie d ru ż y n y strzeleck ie, fun d u jąc je d y n e (sic/) s ty p e n d iu m im. h e tm a n a S tan isław a Ż ó łk iew ­ skiego. W tak i sp o só b k sz ta łco n o ty lk o jed n e g o a rty le rz y stę , ale ten p rz e sy ła ł koleg o m w sk azó w k i sam o k ształceniow e, n o ta tk i itp. J a k w i­ dać, b y ła to sw o ista p ró b a stw o rz e n ia k o re sp o n d e n c y jn e g o k u rs u ar- ty le ry jsk ie g o .

T ym czasem 28 VI 1914 r. w S a ra je w ie zginął ausitriacki n a stę p c a tronu. Z am ach nie w y w a rł n a opinii p u b liczn ej w iększego w rażenia sk o ro w o sta tn ic h la ta c h E uropa p rze ż y ła 2 fałszy w e a la rm y (w ojny b ałk ań sk ie). D aleko było do w o je n n e j psycho zy . Zbliżał się o k res w a ­ k a c y jn y , zatem zn aczn a część strz e lc ó w i d ru ży n ia k ó w w y je c h a ła do dom ów. Z ap lan o w an o je d y n ie o db y cie k o le jn e j letn ie j szkoły o fic e rs­ k iej w k ra k o w sk ic h O lean d rach .

T ym czasem od 23 VII n a ra s ta ła law in a w y d arzeń , ro zp o częty ch u l­ tim atum A u stro -W ę g ie r w obec Serbii a zak o ń czo n y ch 5 VIII, g d y W ie ­ deń znalazł się w s ia n ie w o jn y z P etersb u rg iem . T ak w ciąg u k ilk u ­ n a s tu dni rozpoczęła się w o jn a e u ro p e js k a , m ająca w k ró tc e stać się św iato w ą.

Gdy w k o ń cu lipca sp y ta n o J. P iłsud sk iego o p ro c e n to w e o k re ś le ­ nie m ożliw ości w y b u ch u w o jn y , o dpow iedział: 35% B. M imo teg o la w i­ na w y p ad k ó w m ię d z y n aro d o w y c h zask o c z y ła ta k ż e polski obóz n ie ­ p odleg łościow y. P o d jęto g o rąc z k o w e p rz y g o to w a n ia m o b ilizacy jn e zw iązków strzeleck ich . Je d n o cz e śn ie n a stą p iło k o le jn e zbliżenie m ię­ dzy o rg an iz ac ja m i p a ra m ilita rn y m i. W k ró tc e (31 VII) M arian Z egota- -Januszaj'tis, k o m en d a n t p o lsk ic h d ru ż y n strzeleckich, podp o rząd k o w ał je K om endzie G łów nej w y ło n io n ej z K om isji S k o n fe d ero w a n y c h S tro n ­ n ictw N iepod leg łościow y ch , a w ięc J. Piłsudskiem u. G dy ten polecił koncentroWarAte ludzi w m iejsco w o ściach, gdzie się zn ajd u ją, pod b ro ­ nią było z aled w ie około 400 osób z obu o rg an izacji. S y tu a c ję u tru d n ia ­ ły p ierw sze a u s tria c k ie z a rząd zen ia m obilizacyjne, rea liz o w a n e tajnie. G dy 1 VIII ogłoszono ja w n ą m o bilizację w A u stro -W ęg rzech , zag ro zi­ ło to zab ran iem n a jle p sz y c h o ficerów , b ę d ą cy c h przecież re z e rw is ta ­ mi ck arm ii. C hodziło o m. in.: E dw arda Śm igłego-R ydza, Ję d rz e ja Mo- raczew sk iego , W ła d y sła w a S ik o rsk ieg o i Oittokar a Brzozę-Brzezinę. W rez u lta c ie im iennego re k la m o w an ia p oszczególnych o ficerów z w a l­ n ian o na d ro d ze in d y w id u aln e g o ro z p a try w a n ia k aż d eg o w niosku. D o­ p ie ro 2 VIII J. P iłsud sk i u z y sk ał zgodę n a p rze p ro w a d z en ie m obiliza­ cji, k tó ra fak ty c zn ie b y ła już w toku. R ów nocześnie w ład ze a u s tria c ­

o j ę d r z e j e w i c z , op. cii., s. 272. Por. ciek a w e uw agi A. G a r l i c k i e g o (Genezo Legionów Polskich, [w:] Z d z i e j ó w Legio nów Polskich i P olskiej Organi­ za cji W o j s k o w e j 1914— 1918, M ateriały s y m p o z ju m z 10 li stopada 1983 r., W arsza­ w a 1984, s. 10— 15, pow iel.), na tem at przebiegu przyszłej w ojn y.

(5)

k ie p o w iad om iły go, że o d d ziały p olsk ie b ędą m ogły działać na k ie ­ ru n k u M iechów —J ę d rz e jó w —'Kielce.

O p ra c o w a n y podczas drugiego k ry z y s u b a łk a ń sk ieg o p lan działan ia p rze w id y w ał „ a g itac ję czynem " przez p rze k ro c ze n ie g ra n ic y K rólestw a z w a rty m oddziałem polskim i w zn iecen ie w o jn y p a rty z a n c k ie j w Z a­ głęb iu D ąbrow skim , gdzie PPS m iała w p ły w y w środ ow isku ro b otni­ czym. P oniew aż N iem cy w y p o w ied ziały w o jn ę Rosji w cześn iej od A ustrii, Z agłęb ie znalazło się w ich rękach . W ła śn ie dlateg o zm !en io n o ob szar działan ia na K ielecczyznę.

G dy w k rak o w sk im p a rk u O le a n d ry sk o n c en tro w a n o część strz e l­ ców i d ru żyn iak ów , p o w sta ła 1 k o m p an ia tzw . k a d ro w a i 6 V IIГ w M i­ c h ało w icach p rze k ro c zy ła g ran icę. W ślad za nią m aszero w ała k ilk u ­ setosob ow a g ru p a ocho tn ik ó w . W y m arsz K adrów ki n a b ie ra ł znaczen ia sym bolu: po przeszło 50 lata ch pojaw ił się znow u polski żołnierz i m a­ szerow ał do w alki o Polskę, rea liz u ją c sen o szpadzie.

B ierna p o staw a ludności w K ró lestw ie zaskoczyła J. P iłsudskiego i je g o zw olenników . M obilizacja ro sy jsk a pow iodła się. D w ory b y ły w rogie, a w e w siach chłopi zam y kali d o m ostw a przed strzelcam i-Po- lakam i.

F iask o p o w sta ń cz y c h planów , tru d n o ści m ate ria ło w e itp. spraw iły , że 13 V IIГ a u stria c k ie w ładze w o jsk o w e p o d jęły d e c y zję o likw idacji „im prezy strz e le c k ie j. P o stan o w iły bow iem w łączyć p o lsk ie oddziały d o szereg ów O b ro n y N a ro d o w e j (L an d sturm ). W p rz y p a d k u odm ow y P olaków m iało n a stą p ić ro zw iązan ie oddziałów . G roziło to całk o w itą k lęsk ą J. Piłsudskiem u i jeg o ludziom , k tó rz y przez la ta p rz y g o to w y ­ w ali się do tej chw ili. Je d n y m z in ic ja to ró w ra to w a n ia p o lsk ie j r e p r e ­ z e n ta c ji z b ro jn ej był W . Sikorski. Ju ż 11 V III w y sto so w a ł on do N a ­ c zeln ej K om endy Arm ii A u stro -W ę g ie rsk ie j m em orial, a k c e n tu ją c y fata ln y w ybór m iejsca akcji, nęd zne u zb ro jen ie, nieufność w ładz a u s­ tria c k ic h w obec J. P iłsu dskiego i to w sy tu acji, g dy czyn z b ro jn y z n a ­ lazł u zn an ie sp o łeczeń stw a w G alicji. P o n ad to p ro p o n o w ał u tw o rze n ie P o lskieg o K orpu su O chotniczego, sk ła d a ją c e g o się z 2 legii, m ającego po lskie reg u la m in y i o p a rte g o o istn ieją ce już oddziały p a ra m ilita rn e . Po o p an o w an iu K rólestw a i W arszaw y , k o rp u s m iał — w edług m em o­ ria łu — sta ć się zalążkiem W o jsk a P o lsk ieg o7.

7 A. G a r l i c k i , U źródeł obozu b e lw e d c r s k ie g o , W arszaw a 1970, s. 25G; W. К o r p a 1 s к a, W ł a d y s ł a w Eugeniusz Sikorski. Biografia po lity czna, W rocław — W arszawa Kraków Gdańsk Łódź 1981, s. 52; M. W r z o s e k , Działalność Si­ korskie go w Legionach Polskich, [w;] Generał W ł a d y s ł a w Sikorski, żołnierz i poli­ ty k . M ateria ły na s y m p o z ju m p o św ię c o n e 100 rocznic y urodzin, W arszaw a 1П81, 5. 57—58, pow iel.

(6)

In ic ja ty w ę p o p arli p o lity c y g a lic y jsc y , k tó rz y 16 V III u tw o rzy li N a ­ czeln y K om itet N aro d o w y , sta n o w ią c y n a jw y ż sz ą in sta n c ję w z a k re s ie w o jsk o w ej, sk a rb o w ej i p o lity cz n e j o rg an iz ac ji z b ro jn y c h sił polskich. Z ap o w ied ziano tak że u tw o rz e n ie L egionów Polskich, jed n e g o w zach o d ­ niej G alicji, drug iego zaś w e w schodniej. O dpo w iadało to podziałow i

N a c z e ln e g o K om itetu N aro d o w e g o na dw ie a u to n o m iczn e se k c je : p o ­ cz ątk o w o w sch o d n ią w e Lw ow ie i zach o d n ią z sied zib ą w K rakow ie.

K om endantam i L egionów zostali: Z achodniego — gen. m jr Rajm und B aczyński (szef sztab u kpt. W łod zim ierz O sto ja-Z ag ó rsk i), W sch o d n ieg o — gen. m jr A dam P ie tra sz k iew ic z (szef sztab u kpt. D ionizy Ja sie n ic k i) czy rac z e j gen. P io tr F ija łk o w sk i8. P oniew aż g a lic y js c y d z ia łac z e Ligi N a ro d o w e j nie w y rz e k li się o rie n ta c ji p ro ro sy jsk ie j, po n iep o w o d z e ­ n iach arm ii a u stria c k ie j p od Lw ow em d oprow adzili do rozw iązania Le­

g io n u W scho dn iego .

D ecy zja o u tw o rz e n iu a rty le rii z a p ad ła w p o łow ie sie rp n ia 1914 r., a w ięc w o k resie , g dy w aży ły się lo sy ak cji strz e le c k ie j. N a jp ra w d o ­ podo bniej n astą p iło to już po u tw o rzen iu N aczelnego K om itetu N a ro ­ d o w eg o i zapow iedzi fo rm o w an ia L egionów Polskich. N ie w y k lu c zo n e jed n ak , że J. P iłsu dski p o d jął d ecy zję w tej s p ra w ie już 15 VIII, a w ięc w m om encie re o rg a n iz a c ji oddziałó w strzeleck ich , tw o rząc z n ich 1 pułk p iec h o ty pod sw oim dow ództw em , oddział k a w a le rii i a rty le rię O. Brzo- zy-B rzeziny. D ziało się to w T u m lin ie pod K ielcam i, gd zie J. P iłsud ski p rze b y w ał do 19 VIII. T am też w y d a ł u s tn y rozk az O. Brzozie-B rzezinie, n a k a zu ją c tw o rz e n ie a rty le rii.

P oniew aż w o k re s ie m ięd zy w o jen n y m 1 pu łk a rty le rii le k k ie j L egio­ nów obchodził sw o je św ię to 18 VIII, dzień m ożna p rz y ją ć za d a tę p o ­ w sta n ia pułku. Za tą d atą p rzem aw ia tak ż e i to, ż e w tym że d n iu w O le a n d ra c h zjaw ił się O. Brzoza-B rzezina i d o k o n a ł p ierw sz e g o w y ­ b o ru p o n a d 100 k a n d y d a tó w d o a rty le rii. T o w ła śn ie ta g ru p a s ta n o w i­ ła p ierw sz y rzu t ludzi, k tó rz y 18 V III zjaw ili się w k ra k o w sk im B orku Fałęckim . W a rto zatem z a sy g n alizo w ać k ry te ria , jak im i k ie ro w a ł się O. Brzoza-B rzezina i inni o fic e ro w ie podczas w y b o ru p rzy sz ły ch a rty - lerzy stó w . G łów nie in te re s o w a ły ich k w a lifik ac je, a w ięc zn ajom ość m ate m a ty k i i u m iejętn o ść jazd y k o n n ej. C zasem o w y b o rz e d ecy d o w ał

6 Pierwszą m ożliw ość potw ierdzają J. H o l z e r i J. M o l e n d a (Polska w p i e r w s z e j w o jn i e ś w ia t o w e j, w yd. III, W arszaw a 1973, s. 99 i 456), a także auto­ rzy Historii Polski (t. Ill, 1850/1864— 1913, cz. 3, 1914— 1918, W arszaw a 1974, s. 50). N atom iast druga jest oparta na źródłach archiw alnych (Centralne A rchiw um W o j­ sk ow e — CAW , Legion W schodni 120.7G.1) i pracy I. D a s z y ń s k i e g o (Pa­ m iętniki, W arszaw a 1957, t. II, s. 181). Ppłk P. Fijałkow ski był em erytow anym o fi­ cerem austriackim , głów nym inspektorem Zw iązków Sokolich. Sprawił sobie mun­ dur p olskiego generała (J. R z e p e c k i , Sprawa Legionu W schodnie go, W arszaw a

(7)

w y g lą d zew n ętrzn y , bow iem sz u k an o tak że — ja k to o k re ślił je d e n z u c z estn ik ó w w y d a rz e ń — „m o cn ych ch ło p ó w "9.

Choć w L egionach P o lsk ich b y ł w y so k i p ro c e n t m łodzieży in te li­ g e n c k ie j, a rty le ria — ze w zględu na je j specy fik ę — g ó ro w a ła pod tym w zględem n a d p ie c h o tą czy k a w a le rią . W śró d a rty le rz y stó w , k tó rz y zn a jd o w ali się w B orku Fałęckim , p ra w ie 80% m iało u k o ń c z o n e lub ro zp o częte stu d ia w z g lę d n ie u k o ń czo n ą szkołę śred n ią. D opiero w k o ń ­ cu w rz e śn ia re la c je te zaczęły się sto p n io w o po g arszać, zbliżając się do około 60% ludzi z cenzusem w s z e re g a c h 10. T rz eb a je d n a k p o d k re ś ­ lić, że zw yk le p ierw sze p y ta n ie O tto k a ra B rzozy-B rzeziny czy M ie ­ czysław a Jełow ick iego, ja k ie staw iali w O lean d rach , dotyczy ło w ła śn ie

w y k sz tałc en ia . Rzecz p ro sta, p ra c a szk o len io w a z tak im i ludźm i b y ła ty lk o p ozo rn ie łatw iejsza, sk o ro czasem o b n a ż ała b ra k i w w y k s z ta łc e ­ n iu w o jsk o w y m oficerów . P o n ad to k a n d y d a c i na a rty le rz y s tó w u w a ż a ­ li ciężki tru d c o d z ie n n e g o szk o len ia za rzecz rac z e j d ru g o rzęd n ą. O d ­ czucie tak ie b y ło tym częstsze, g d y k a n o n ie rzy mieli ukończone studia w yższe. T y lk o nieliczn i zd aw ali sobie sp ra w ę z c h a ra k te ru te j b roni, m ając p e w n e p o jęc ie o p ra c y zw ia d u a rty le ry js k ie g o , p a tro li te le fo ­ n icznych, o b se rw a to ró w itp. Je sz c z e tru d n ie j b y ło im zrozum ieć, ja k m ożna te e le m e n ty z g rać ze sta n o w isk a m i b a te rii, ab y m ogła stan o w ić sk u te c z n y in stru m e n t w alki.

Poniew aż w szy scy chcieli bić się o Polskę i je j niepodległość, p rz y ­ puszczali, że sposobów i m etod w a lk i n a u czą się au to m aty czn ie, gd y ty lk o w y jd ą w pole. Z ty ch to p rzy c z y n w y n ik a ło c z ę s to n a rz e k a n ie a rty le rz y stó w , zw łaszcza że ich w iek w ah ał się w g ra n ic a c h 17— 30 lat. T y lko nieliczni p rz e k ra c z a li g ó rn ą g ra n ic ę p o d a n e g o w ie k u i to w n ie ­ w ielkim stopniu. P rz ec iętn y w iek o ficeró w n ie p rz e k ra c z a ł 25 ro k u ż y ­ cia, zaś tzw. sta rz y rzad k o m ieli w ięcej lat, czego p rzy k ła d em był kpt. O. Brzoza-Brzezina, m ają cy w ów czas 31 la t11.

J a k wiadomo, p ierw si o chotnicy zaczęli n ap ły w ać d o a rty le rii pr> 18 VIII. W O le a n d ra c h czy po tem w R ak o w icach p o jaw ia li się o fic e ro ­ wie, k tó rz y w y b ierali ochotników , k ie ru ją c ich do Borku Fałąckiego,

po b lisk ieg o fo lw ark u p a ń stw a Z iobrow skich. O koło 25—27 V III u tw o ­ rzono tam K om endę K adr A rty le rii L egionów P olskich i z g ru p o w an o 121— 150 osób. W erb u n k iem k iero w a ł por. M. Jeło w icki, k tó re m u p o ­ m agał je d n o ro c z n y ochotnik, a w k ró tc e ppor. K. N ow ak. Podobno o baj — w edług opinii u c z estn ik a w y d a rz e ń — n ie m ieli dużeg o p o jęcia

M. L a n d a u , M a t e r ia ł y do historii artylerii Legio nów Polskich, „Przegląd A rtyleryjski" 1933, R. XI, nr 2, s. 127.

10 Ibidem, nr 3, s. 263; W . C h o c i a n o w i e z, D zie je a rtyle rii l e k k i e j Le­ gio n ó w Józeia Piłsudskiego, Londyn 1967, s. 21.

(8)

0 a r ty le r ii12. Rzecz ciek aw a, a le kp t. O. B rzoza-B rzezina w y stę p o w a ł w te d y w m u n durze au striack im . N ajp ra w d o p o d o b n ie j czynił tak celow o ze w zględu na to, że w ten sposób m iał u ła tw io n y k o n ta k t z w ładzam i au striack im i. In n ą c ie k a w o stk ą było p od o b ień stw o obu oficerów . Z n a­ m ienne jed n ak , że O. B rzoza-B rzezina b ył p rz y ja c ie lsk o uspo so b io n y w obec podw ładnych, podczas g d y M. Jełow ick i, lite ra t i dzienn ikarz, d o b ry jeździec i znaw ca koni, był czło w iekiem w ładczym i n a w e t sro ­ gim. P ierw szy g ó ro w a ł zaletam i żo łnierskim i, d ru g i — w y k sz tałc en ie m 1 obyciem .

Poniew aż b rak o w a ło in stru k to ró w , k o n i i dział, szkolenia a r ty le ­ ry js k ie g o nie p row adzo n o. Ze w zględu na w z ra sta ją c ą c ia sn o tę (spano m. in. na stry c h a c h zab u d o w ań fo lw arczn ych ) 1 czy rac z e j 10 IX p rz e ­ n iesio n o się do o p u szczon y ch k o sz a r po a rty le rii a u s tria c k ie j w Prze- g o rzałach , z n a jd u ją c y c h się w pobliżu k o p ca T. K ościu szk i13. I tain w a ru n k i były n adal tru d n e. T y lk o część ludzi sp a ła na sien n ik ach , reszta zaś na słom ie. B rakow ało od p o w ied n iej ilości m enażek, zatem w y m ien ian o je podczas posiłków . N ie w sz y sc y o ch o tn ic y m ieli u m u n ­ d u ro w an ie.

Poniew aż a rty le rz y śc i k w a te ro w a li w sp ó ln ie z k a w a le rz y sta m i, d o ­ chodziło czasem do k onfliktów , zw łaszcza na tle „ h o n o ru ” w ła sn ej b ro ­ ni. Spory nie były p ow ażne, lecz — b y w a ło — k o ńczy ła je b ó jk a, r a ­ p o rt i k a ry .

W e w rześniu k o n ty n u o w a n o w e rb u n e k ochotników , a p o n a d to w cie­ lano i in n y ch legionistów , n a d a ją c y c h się do służby w a rty le rii. Ja k widać, częściej sięg an o już do p rz e n ie sie ń służbow ych. W p o sz u k iw a ­ nia k a n d y d a tó w znow u z a an g ażo w ał się O. B rzoza-B rzezina. P o jaw iał się on w obozach strz e lc ó w lub d ru ż y n ia k ó w i w y b ie ra ł odpo w ied n ich ludzi, nie bacząc czasem na ich sprzeciw . T rzeb a zatem w spom nieć tu i o p ie rw sz y c h w y p ad k ach zbieg o stw a z p iech o ty do a r ty le r ii14. T ru d n o w y k lu czy ć i o d w ro tn y k ie ru n e k ucieczek, sk o ro — jak w sp om niano — b y ły p rzy p ad k i przy m u so w eg o w c ie la n ia do a rty le rii. Z darzało się t a k ­

12 „Pamiętnik" Franciszka Jórasza z okresu służby w 1 Brygadzie Legionów Polskich (1914— 1016). Rkps z 1010 r. (kserokopia u autora). Po odzyskaniu n ie­ pod ległości F Jórasz służył w W ojsku Polskim, będąc m. in. komendantem Centrum W yszk olen ia A rtylerii P rzeciw lotniczej (1934— 1936) i zastępcą dow ódcy 1 pułku ar­ tylerii przeciw lotniczej. W e W rześniu był zastępcą d ow ód cy czynnej OPL w W ar­ szaw ie.

1S C h o c i a n o w i e z (op. cli., s. 17) podał pierw szą z dat. N atom iast ó w ­ czesn y por. M. Sniadow ski (CAW, W o jsk o w e Biuro H istoryczne —• WBH, W ydział lorm ecji polskich 1.400.822, raport do Kom endy Legionów Polskich z 25 IV 1915 r.) w ym ien ił drugą z nich.

14 CAW, 1 pułk artylerii Legionów Polskich (I part. LP) 120.35.1. M eldunek Batalionu U zupełniającego do Komendy L egionów Polskich z 11 X 1914 4-,

(9)

że, że do tej b ro ni trafiali ludzie p rzy p adk ow o, k ie ru ją c y się chęcią je j p o zn an ia lub p rze ż y c ia przy g o d y . I w tej g ru p ie znaleźli się p ó ź­ n iejsi w y tra w n i a rty le rz y śc i.

W k o ń cu sie rp n ia a rty le ria leg ion o w a d y sp o n o w a ła 7 oficeram i, 20 po doficeram i i 101 szerego w cam i. J a k w idać, liczba ty ch o sta tn ic h n ie uległa zw iększeniu. D opiero w e w rz e śn iu n a stą p iła p o p raw a. Sam ych o ficerów b y ło już 18, w ty m 1 k a p ita n 15, 2 poru czników (M ieczysław J e ło w ieki i W ład y sław Rożen), 3 po d poruczników (dr med. M arian D ehnel, K onrad K ostecki i K. N ow ak) o raz 12 chorążych, w śró d k tó ­ ry ch był lek a rz w e te ry n a rii i płatn ik . N ie k tó rz y z nich byli oficeram i rez e rw y a rty le rii a u stria c k ie j (np. K onrad K ostecki), inni ro sy jsk ie j (np. Edm und K noll-K ow nacki, k tó ry d o łączył n ieco później). T y lko 2 ofice­ rów (O. Brzoza-B rzezina i W . Rożen) b y ło w cześn iej oficeram i z aw o ­ dow ym i: p ierw sz y — p rzy p o m n ijm y — arm ii a u stria c k ie j, d ru g i — ro sy jsk ie j.

W dniu 4 IX w K rak o w ie o d b y ła się p rzy się g a o b e c n y ch tam o d ­ działów legionow ych, a w ięc fo rm u jąceg o się 2 p u łk u p iech oty , a r ty ­ lerii itd. T ylk o nieliczni odm ów ili jej złożenia. T e k st p rzysięgi c zy tał kpt. W. O stoja-Z ag órski, szef sztab u L egionu Zachodniego.

F orm uła p rzysięgi, jak ą sk ład ali legioniści, b y ła przew idziana dla a u stria c k ie g o p o sp o liteg o ru szen ia. P rz y k ro było ją sk ła d a ć i a rty le- rzystom . Spraw a ta p o d sy c ała n a s tro je n iep ew n o ści p o lity czn ej i nie- u fność w o b ec w ładz a u stria c k ic h . Rzecz zn am ien na, a le w iadom ość o treści przy sięg i ro zeszła się w p rzed dzień jej złożenia. W zb urzy ło

to m łodzież sk o sza ro w a n ą w P rzeg o rzałach . P rz ed w ieczorem ppor. K. N ow ak w y ja śn ia ł, że p rzy się g ę trz e b a złożyć, bo tak so b ie życzy J. P iłsudski. P ragnąc uspok o ić n a s tro je K om enda L egionu Z achodniego rozpuszczała w ieści, że ty tu ły cesa rz a zo sta n ą u z u p e łn io n e zw rotem „i co daj. Boże, K rólow i Polskiem u". N ie ste ty , ci, k tó rz y 4 IX złożyli p rzy sięg ę n ie doczek ali się zap o w ied z ian y c h słó w 16. M imo teg o ty lk o jed e n a rty le rz y s ta odm ów ił złożenia p rzy sięg i i w y stąp ił z Legionów .

U roczystość odbyła się na B łoniach K rako w skich , zaś p rzy się g ę przy jm o w ał gen. R. Baczyński. C hoć leg io n iści odchodzili ze w stydem , k ln ąc i błaznując, w ładzom to w y sta rc z a ło . N astęp n e g o dnia w K iel­ cach złożył p rzy sięg ę 1 pułk p iech o ty . P odobno d o p iero w ó w czas kpt. W. O sto ja-Z ag ó rsk i zażen o w ał się b ezd u szn ą form u łą p rzy się g i i —

>5 l i s i a starsz eń stw a o li c e r ó w Legio nów Polskich w dniu oddania Legionów Polskich W o j s k u Polskiem u (12 kw ietn ia 1917), W arszaw a 1917, s. 36—40. W dniu 29 IX 1914 r. aw ansow ano w ielu artylerzystów .

10 Tak w „Pamiętniku" F. Jórasza (por. przyp. 12). C h o c i a n o w i c z (op. cit., s. 28) poda! błędną datę 9 IX.

(10)

w ed łu g M. S okoln ick ieg o — z w ła sn e j in ic ja ty w y d o d ał w śród ty tu łó w F ran ciszk a Jó zefa jeszcze jed e n : K ró la P o lsk ie g o 17.

J a k w spom niano, p o c z ątk o w o sz k o le n ie sp o ty k a ło się z n iec h ę tn y m p rzy ję cie m ze s tro n y p rzy sz ły ch a rty le rz y stó w . Były tak ż e z n a n e tru d ­

ności k a d ro w e ze w zględu na b rak in stru k to ró w . W te j s y tu a c ji p ro ­ w adzo n o z a ję c ia p rze w id z ia n e dla p ie c h o ty ja k np. m u sztra form aln a i z b ro n ią (k arab iny ). Z apew n e pod k o n iec sie rp n ia do K a d ry A rty le rii p rzy b y ł ppor. K. K ostecki, k tó ry rozpoczął szkolenie na w yższym p o ­ ziom ie18. W k ró tc e d o łączy ł ch o r. Rom an G liniecki, a n a s tę p n ie inni. W p a ź d ziern ik u p rz y b y li:p o r. M arceli Sniadowslki i chor. Edm und Knoll- -K ow nacki, o b a j jeszcze w m u n d u ra c h u łań sk ich . R uszyły od tąd ćw i­ czenia w obsłudze dział, jaz d a k o n n a itd. W k ró tc e doszło jesz c ze k ilk u d alszy ch oficerów . W sp o m n ian y por. W ła d y sła w Rożen, d a w n y b o jo ­ w iec PPS (pseudonim Jax a), p ro w a d z ił jazd ę k o n n ą, m ając do pom ocy ch o rąży ch : R om ana G linieckiego, A le k sa n d ra H e rtla i M a ria n a S ro ­ czyńskieg o. W sp ó łu czestn iczy li w ty c h ćw iczen iach ppor. K. K ostecki i chor. E. K noll-K ow nacki.

Ja z d a k o n n a n ie m ogła b y ć p ro w a d z o n a w p ełny m z a k re s ie z p o w o ­ du b ra k u o d p o w ied n iej ilości koni, k tó re tru d n o by ło ku p ić ze w zg lędu na p o b ó r do arm ii a u s tria c k ie j. Zatem bez w ię k szy c h re z u lta tó w chor. S tan isław W ie rz c h le y sk i i ogn. M aciej Bold p o szu k iw ali ko n i w o k o ­ lic z n y ch m ajątk ach . T y lk o s p o ra d y c z n ie u d ało się ku p ić o d p o w ie d n ie konie, k tó ry c h w k o ń c u w rz e śn ia było z aled w ie k ilk a n a ście . A p r z e ­ cież ty lk o w je d n e j b a te rii w in n o b y ć koni: w ie rz c h o w y c h — 22, p o ­ ciąg o w y ch — 28, ju cz n y c h — 8 (do p rze n o sz e n ia a m u n ic ji na w y s u n ię ­ te s ta n o w is k a )10.

W o m aw ianym o k re sie p ro w ad zo n o ćw iczenia, n a k tó re p rz e z n a c z a ­ no około 70 g o d zin m iesięcznie. O b ejm o w ały o n e — w ed łu g ó w czesnej n o m e n k la tu ry — m u sztrę fo rm aln ą i ćw iczenia k o m p an ijn e (16 godzin), m usztrę k a ra b in o w ą (6), o bsługę dział i w y k ła d o strz e la n iu (19), o b słu ­ gę k o n i i jazdę k o n n ą (19), w y k ła d y o w y w ia d z ie (rozpoznaniu) i u b e z ­ p ieczen iu , ćw iczen ia w a rt o b o zo w y ch (6 godzin), służbę w e w n ę trz n ą (1) i g im n asty k ę. Ć w iczen ia p ro w a d z ili o prócz już w y m ien io n y c h — O. Brzoza-Brzezina i M. Jeło w ick i, m usztrę form alną — R. G liniecki, k a ra b in o w ą zaś por. W . Rożen. Tę o s ta tn ią p rz e p ro w a d z a n o z k a ra b i­ nam i W e rn d la, ja k o że k ilk a n a śc ie M a n n lic h eró w p rzezn aczo n o do służby w a rto w n ic z e j. Z ajęcia k o sz a ro w e trw a ły c o d z ie n n ie w g o d z in a c h

17 M. S o k o l n i с k i, Rok c zte rn a sty , Londyn 1961, s. 231. Por. także J ę- d ( z e j e w i с z, op. cit., s. 283; W r z o s e k , P olskie lormacje..., s. 50.

18 Jak w przyp. 12.

le CAW , 1 part. LP 120.35.1. Zapotrzebow anie por. M. Jełow ick iego z początku października 1914 r.

(11)

6.30— 11.00 i 14— 17.00. W g o d zin ach 17— 18.00 o d b y w ały się ćw iczen ia grupow e, ale p ro w adzono je d o p iero po o trz y m an iu dział, co n a stą p iło w końcu w rześn ia.

W ty m też czasie w y ło n iła się k o nieczn o ść p rze tłu m a cz e n ia na jęz y k polski n a jw a żn ie jsz y c h frag m en tó w a u s tria c k ic h reg u lam in ó w i d ru k ó w k a n c e la ry jn y c h . W łaśnie dlateg o 29 IX fcpt. O tto k a r Brzoza-Brzezina zlecił W łodzim ierzow i K ow alskiem u w y k o n a n ie części tej p ra c y (reg u ­ lam iny), a n a stę p n e g o d n ia resz ty inż. Ig n acem u Z osselow i (druki). P o trzeb ą chw ili o k azało się p rz y g o to w a n ie p o d ręc z n ik a , k tó ry odbito w p o staci sk ry p tu . N a stąp iło to je d n a k n ieco później, g dy u k a z ała się p ra c a pt. N a u ka artylerii w e d łu g Edwarda M arschnera dla u ż y t k u Le-

ijionu Polskiego, zestaw io n a przez W łodzim ierza K ow alskiego i F ry J e

ry k a M iilłera (1914 т.). S k ry p t z a w iera ł ubogie w iadom o ści o bud ow ie a rm a ty 7 cm wz. 751. N azew n ictw o sta n o w iło d o sło w n e tłu m aczen ie z ję z y k a niem ieckiego. D ecydow ał pośpiech, b ra k o w a ło k o n su lta n tó w , stąd też tak a form a teg o „p o d ręczn ik a". P o d staw o w y m je g o m an k am en ­ tem był b rak inform acji o obsłudze i strz e la n iu z działa.

J a k w iadom o, A u stria c y n iec h ę tn ie d aw ali now szą b ro ń w rę c e n a j­ p ierw strzelcó w , p óźniej zaś leg io n istó w . W szakże 1 k om pan ia k a d ro ­ wa w y szła u z b ro jo n a w n o w o czesn e k a ra b in y M a n n lic h era , zaku p io n e za p ien iąd ze z P o lskieg o S karbu W o jsk o w ego . N a s tę p n e p o d o d działy u zb ro jo n o w p rz e s ta rz a łe W e rn d le bez pasów , am u n icję noszono w t o r ­ bach i k ieszen iach . T ru d n o w ięc b y ło liczyć n a w y d o s ta n ie ze z b ro ­ jo w n i a u stria c k ic h n o w o czesn y ch dział.

O rg a n iz a to r a rty le rii kpt. O. Brzoza-Brzezina, d a w n y oficer zaw o d o ­ w y, dobrze w iedział, że n orm aln ą d ro g ą nie zdoła otrzy m ać dział. Po­ dobno pom ógł mu p rzy pad ek . Poniew aż a u stria c k i oficer, ko lega k a p i­ tana, nie chciał b rać na fro n t p rz e sta rz a łe g o sp rzętu , a rm a ty 7 cm wz. 751 po zo stały w K ra k o w ie i w k ró tce tra fiły d o K a d ry A rty le rii w Prze- g o rzałach -0. N astąp iło to w końcu w rześnia, G dy otrzy m an o 20 dział, m ożna było p rzy stą p ić do szk o len ia w ich obsłudze, p o le g a ją c e g o na sp inaniu i ro zp in a n iu arm at, w ta c za n iu na sta n o w isk a i zm ian ie fro n tu

(tzw. działoczyny).

A rm ata g ó rsk a o kaliibrze 7 cm wz. 1875 (oficjalna nazw a: M 751) pochod ziła z ub ieg łeg o stu lecia, stan o w iąc u lep sz o n y m odel a rm a ty wz. 1863. W y g lą d a ła niep o zo rn ie, sk o ro lufa m iała długość z a le d w ie niec a łe g o m etra, zaś śred n ica k ó ł w ynosił 975 mm. Działo skład ało się z b rązo w ej (!) ]ufy i łoża (law ety), k tó re b y ły p rz y sto so w a n e do o so b ­ nego p rze n o sz e n ia p rzez k o n ie juczne. Po złączeniu w całość m ożna b y ło ją tra n sp o rto w a ć za pom ocą liny, k tó ra w in n a być przy m o co w an a do w ozu tab o ro w ego . W tej p o sta c i a rm a ta w y w o ły w a ła p rz y g n ę b ie n ie

(12)

a rty le rz y stó w , p o lito w a n ie i d rw in y ze stro n y p iec h u ró w i k a w a le rz y - stów . W k ró tc e ułożono na te n tem a t p io sen k ę, n a stę p n ie zaś ta k m a­ low nicze d z ia ło trafiło tak że do lite r a tu r y 21.

P rag n ąc zm ienić w y g ląd a rm a ty i u lep szy ć sposób je j tra n sp o rtu , por. M. Je ło w ic k i z a p ro je k to w a ł p ó źn iej s p e c ja ln y przo d ek , do k tó re g o d oczep ian o działo. P o p raw iło to n ieco re p u ta c ję a rty le rii, lecz podczas m arszu p o n ie ró w n y c h d ro g a c h a rm a ty p o d sk a k iw a ły i czasem n a w e t w y w ra c a ły się ze w zględ u na m. in. w y so k ie ich zaw ieszenie.

J a k o d ziało g ó rsk ie ró żn iła się od a rm a t p o lo w y ch wz. 1875 dw iem a liniam i celow niczym i na lufie. C elo w an ie o d b y w ało się p rzez m uszkę i szczerb in k ę (siei). Choć jej p o p rze d n icz k ę wz. 1863 ład o w a n o od p rz o ­ du, „leg io n o w e" działa m iały już zam ki o tw ie ra n e i z a m y k a n e na k o r ­ bę, a w ięc ła d o w a n o je am u n ic ją od tyłu.

J a k w idać, b y ł to sp rz ę t a rc h a ic z n y , w ręcz m uzealny. P o n ad to n ie ­ k o m p letn y , bow iem b rak o w a ło doń u rządzeń a m o rty zu ją cy c h . Innym i sło w y a rm a ty n ie m iały op o ro p o w ro tn ik ó w , a m o rty z u ją c y c h o d rz u t lufy p o strzale. P odczas p ro w a d z e n ia o g n ia działo p o d sk a k iw ało i c z a ­ sem w y w ra c a ło się. A by tem u zapobiec, kpt. O tto k a r Brzoza-Brzezina, ppor. A le k sa n d e r W ie leż y ń sk i i ogn. B olesław J a w o rsk i o p rac o w ali sp e c ja ln e a m o rty z a to ry sp ręży n o w e, p rzy m o c o w a n e do ogona działa i z a o p atrz o n e w o stro g ę. W y k o n a n o je w zn anym k rak o w sk im z a k ła ­ dzie Z ielen iew sk ieg o, k o sz ty zaś p o k ry ła K om enda L egionów Polskich. O k azało się jed n a k , że a m o rty z a to ry ty lk o częściow o ro zw ią z a ły s y g n a ­ liz o w a n e k ło po ty.

J e sz c z e c ie k a w sz a b y ła ob słu g a a rm a t g ó rsk ic h wz. 751. B arw ny je j opis po d ał M ak sy m ilian L andau, zatem w a r to p rzy to c zy ć n a jis to tn ie js z e fragm en ty. „O bsługę d ziała [...] p e łn iło c z te re c h ludzi, n ie licząc o b ­ sługi rezerw o w ej i donoszących am un icję. O zn aczeni [...] num eram i 1— 4, nosili zarazem in syg n ia sw ej w ładzy. N um er p ierw szy stro jn y był w zielo n y rę k a w p łó cie n n y na p ra w e j rę c e i w ta k i sam p łó cie n n y n a p ie rśn ik , k tó ry c h ro n ił m u n d u r od zatłu szczen ia. N a p raw y m k o la n ie nosił du ży sk ó rz a n y n ag o len n ik , p o n iew aż [...] c z ęsto m usiał k lęk ać. P rzez lew e ram ię do p a sa pu szczo n y rzem ień z a o p a trz o n y był w u sz ­ ka, na m łotek, celo w n ik i św id e r [...] N u m er d rugi, trz e ci i cz w a rty sto so w n ie do p rz y p a d a ją c e g o im z a ję c ia nosili: sz n u r d o o d p alan ia, k lu cz e d o te m p e ro w an ia szrap n eli, ku b k i do w y b ija n ia n ie p o trz e b n y c h nab oi z lufy, to re b k i na z a p a ły czyli »brandie« itp. T ak o b w ieszen i i u d e k o ro w a n i, sta n o w ili n ib y g ro n o m asonów ..."22.

łt Ibidem, s. 35—36. Chodzi o książkę A. S t r u g a (O dznaka „Za wierną służbę"). « Ibidem, s. 37— 38.

(13)

N a k o n iec jeszcze — tab. 1 — kilk a in form acji u z u p e łn iają c y ch opis tego p ierw sz e g o działa, ja k ie od czasu K rólestw a K ongresow ego z n a ­ lazło się w rę k a c h Polaków .

T a b e l a 1

Dane porów naw cze armaty górskiej wz. М. /5 1 i francuskiej armaty polow ej wz. 1897

Dane techniczne M. 75' Francuska

armata 75 mm Uwagi D onośność granat szrapnel 3 000 m 2 500 m 11 200 m 7 900 iii Działo francuskie było zbliżone do austriackiej

Szybkość pocz. armaty 8 cm wz. 905

granat 298 m/s 550 m/s i rosyjskiej 76,2 nun

szrapnel 299 m/s 535 m/s wz. 1902

Ciężar pocisku

granat 2,802 kg 5,3 kg

szrapnel 3,08 kg 7,24 kg

ilo ś ć kulek szrapnelow yeh 55 269

Ciężar luly z zamkiem i łożem 181 kg 1 140 kg

D ługość lu fy 950 mm 2 721 mm

W ysok ość linii ognia 650 mm 985 111111

Średnica kół 975 mm 1 330 mm

Szerokość toru 737,5 mm 1 525 nim

Z r ó d l o : CAW , 1 part. LP 120.35.1. Opis armaty górskiej M 751; M. L a n d a u , M ateria ły do historii artyle rii Legionów Polskich, „Przegląd A rtyleryjski" 1933, R. XI, nr 2, s. 143; S. P a t a j , A rty le ria lądow a 1871— 1970, W arszaw a 1975, s. 20, 31, 137.

P rzez p raw ie cały w rzesień k o n ty n u o w a n o p ra c e organ izacy jn e, po­ le g a ją c e g łó w n ie na p o sz u k iw an ia ch o d po w ied n ich k a n d y d a tó w do a rty le rii. C zęść w y b ra n y c h n ie sp ełn iła o c z ek iw a ń i m usiała odejść z k o szar w P rzegorzałach. Z darzało się także, że n iek tó rzy n ie p rz e ­ strz e g ali d y sc y p lin y i zo stali sta m tą d u su n ię c i (12 osób). W tym że c z asie szczeg ólnie zw ażan o na te sp ra w y , k a rz ą c b a rd z o o stro . Sto so ­ w an o n a w e t u p o k a rz a ją c ą k a rę tzw. słupka, czego w p iech o cie leg io n o ­ w e j nie było. D opiero po k ilk u m ie sią c a ch z re z y g n o w a n o z te j n ie ­

(14)

lu d zkiej k a r y 23. N a w e t za k ilk u m in u to w e sp ó źn ien ie na c a p strzy k m oż­ na było o trzy m ać a re s z t czy służbę poza k o lejk ą .

O d 9 IX s y tu a c ja w tym z a k re sie uleg ła p e w n e j p o p raw ie. O tóż w szedł w ów czas w ży cie reg u lam in służby w e w n ętrzn e j, o p a rty — rzecz jasn a — na au striack im . W p ro w ad ził on m. in. fu n k cje k o m en ­ d an tó w izb ż o łn ie rsk ich i sa n k cjo n o w a ł zakaz opuszczania k o sz ar bez p rzep u stk i.

P ierw sze p la n y zak ład ały , że w y s ta rc z y 120 le g io n istó w 24. Potem zm ieniono je i w dniach 11, 18, 19 i 26 IX p rz y b y ły k o le jn e g ru p y , li­ czące po dw u d ziestu k ilk u ludzi. W iadom o, że 9 IX K adra A rty le rii liczyła 153 ad e p tó w tej bron i, zaś w sp o m n ian e 4 g ru p y zw iększy ły sta n liczebny do 218 osób. P o n iew aż w tym c z asie z ap ad ła decy zja o zn aczn ej ro zbu d ow ie a rty le rii leg io n ow ej, 27 IX w y sła n o por. M. Je- łow ickiego do O le a n d ró w w celu w y b ra n ia d alszy ch 300 k an d y d ató w . W n astęp n ym dniu w P rzeg o rzałach p rzeb y w ało 283 a rty le rz y stó w , p odczas g d y 29 tegoż m iesiąca — w w y n ik u k o lejn e j selekcji — liczba ta o b n iży ła się do 258 leg io n istó w . M ożna przyp uszczać, że k o le jn e po szu k iw an ia sk o ń czy ły się p ołow icznym rezu ltatem , sk o ro 30 IX K adra A rty le rii liczyła n iew ie le p o n a d 300 lu dzi25. B rako w ało w ięc n a ­ dal po n ad 200 leg ion istów . T ru d n o ści w tym z a k re s ie spo w od ow ała m obilizacja a u stria c k a , k tó ra w y rw a ła z sz ere g ó w strz e le c k ic h w ielu w a rto śc io w y c h i ideo w y ch ludzi. C hociaż od p rz y b y c ia p ie rw sz e j g r u ­ py a rty le rz y stó w do B orku F ałęckieg o, liczącej 18 VIII 121 osób, m i­ n ę ło b lisk o p ó łto ra m iesiąca, w ko ń cu w rześnia stan K adry A rty le rii

zw iększył się z aled w ie dw a i pół raza.

T ym czasem 28 IX u tw o rzo n o ko m en d ę 1 p u łk u a rty le rii L egionów P o lsk ich28. W tym też c z asie o trz y m an o p ierw sz e działa. N ie sp e łn iły się ciche n ad zieje na to, że u z b ro je n ie szybciej n a p ły n ie po złożeniu przysięgi. W ładze a u s tria c k ie nie b y ły z a in tere so w a n e szybką orgam

-Tak pod a i L a n d a u (op. cit., n i 3, s. 270 i 274, nr 4—5, s. 379). Tym czasem w relacji pplka int. Stanisław a C zernego z 14 I 1933 i . (CAW, WBH, W y d zia ł formacji polskich 1.400.338G), który na początku 1915 r. znalazł się w 1 pułku artylerii, czytam y o tej karze, stosow an ej nadal w 5 baterii por. P. Barthla de W eydenthala.

!4 CAW , 1 part. LP 120.35.1. Rozkaz pułkow y nr 1 z 27 IX 1914 r.

2,1 ibidem. Lista żołdu z 30 IX 1914 r. w ym ienia 292 legion istów , podczas gdy L a n d a u (op. cit., nr 2, s. 129) w ym ienił 317—342 artylerzystów . Ostatnią z liczb w spom niał także A. J. Narbut-Łuczyński (CAW, WBH, W ydział form acji polskich 1,400.836, Historia w o jen n a Legio nów Polskich, t. I, s. 209, mpis). W yd aje się, że w tym czasie przybyw ali ci, których w ybrał M. Jełow ick i kilka dni w cześn iej. Mu­ sieli oni zaiatw ić form alności zw iązane z przeniesieniem do artylerii i stąd takie w ahania stanów liczebnych.

20 CAW , 1 part. LP 120.35.2. Rozkaz dzienny nr 135 z 1 VII 1915 r. Dokument zaw iera inform ację o tej ch w ili z Mb. r. N a leży zw rócić uw agę na to, że pierw szy rozkaz p ułkow y pow stał dzień w cześn iej. Рот. przyp. 24.

(15)

zacją a rty le rii, cho ć p iln ie jej p o trz e b o w a ły oddziały J. P iłsudskiego, w alczące w K rólestw ie. A u s tria c y prag n ęli, aby o d se p aro w a ć tw o rzą c e sią na ty ła c h jed n o stk i od p rz e b y w a ją c y c h na froncie. Z am iary te p o ­ tw ierd zał rozkaz gen. R. B aczyńskiego z 23 IX, m ów iący że bracia w asi pod w odzą K o m en d anta p u łk u P iłsu d sk ieg o n a d naszą s ta rą W isłą biją się zw y cięsk o..."27. N ie ste ty , nie b y ło w tym do k u m en cie — w b re w n ad ziejom — m ow y o p o łączen iu p o lsk ich od działów . N iep rzy p ad k o w o zn alazły się tam słow a o k o n ieczn o ści u zu p e łn ien ia b ra k ó w w w y sz k o ­ len iu i b ezw zględ nej k arn o ści. N a szczęście ro zkaz nie został p o d a n y do w iadom ości a rty le rz y stó w , bow iem m ógłby n ie k tó ry c h zachęcić do dezercji.

A rm aty g ó rsk ie M. 751 n ie m iały w y p o sażen ia pom ocniczego, stąd 28 X gen. por. K arol T rzaska-D u rski, n o w y k o m en d a n t Legionów P ol­ skich, w y słał pism o do K om endy T w ierd zy K raków . Prosił w nim o w y ­ d a n ie tzw. rek w izy tó w . Bez sk u tk u . D lateg o kpt. O. Brzoza-Brzezina zdobył je, d ziałając zno w u podstępem .

M ała d o n o śn o ść dział n a k a z y w a ła p rz y g o to w y w a n ie sta n o w isk o g ­ n io w y ch niem al na p ie rw sz y c h lin iac h sta n o w isk p iech o ty . Brak n o w o ­ czesn ych p rzy rz ą d ó w celow niczy ch d o strz e la n ia p o śre d n ie g o zm uszał do zajm o w an ia o d k ry ty c h stan o w isk . P o n a d to a rm a ty te — ja k p isał J. P iłsudski — .... d y m iły h a n ie b n ie ”, strz e la ją c ,,... ja k na śm iech w tej w o jn ie dym nym proch em ...r'28. T rafn e zatem je s t o k re śle n ie ty ch dział, jak ie w k ró tc e p rzy ję ło się w L egionach O tóż n azw an o je „W ern d lam i na k ó łk ac h ". N a szczęście a u s tria c k i p rzem y sł z b ro je n io ­ w y nie p ro d u k o w a ł już do n ich am unicji, zaś je j „zapas" z a le d w ie p rz e k ra c z a ł 100 p o cisk ó w na d ziało 29.

J e d n o c z e śn ie z u tw o rzen iem k o m en d y p u łk u ro zpoczęto o rg an iz ac ję b a te rii i ich u z b ra jan ie . C zyniono to w p o śp iech u , bow iem p o p rz e jś c io ­ w y ch su k c esa c h s y tu a c ja m ilita rn a A u stro -W ę g ie r uległa pogorszen iu. Ich arm ia m usiała w ycofać się spod D ęblina k u g ran icy , a w o jsk a r o ­ s y jsk ie z a g ra ż ały w ejściem na ró w n in ę w ę g ie rsk ą . Lwów i P rzem yśl b y ły w ręk a c h ro sy jsk ic h . C z te ry arm ie a u stria c k ie , k tó re m iały zająć K ró lestw o i e w e n tu a ln ie b ro n ić G alicji, z o sta ły stło czo n e w n ieła d zie m iędzy W isłą, D u najcem a góram i. P rzejścia przez K a rp a ty sta ły o tw o ­ rem i R o sja n ie w eszli na W ę g ry . Z ag ro żo n y K rak ó w p rzy g o to w y w a ł się d o e w a k u a c ji części sił, a tak że do e w e n tu a ln e j o b ro n y . D lateg o też zap adła d ecy zja p rze su n ięc ia o d d ziałó w le g io n o w y c h na W ęg ry . Rozkaz te n d o ty cz y ł tak że K a d ry A rty le rii w P rzeg o rzałach , gdzie w ciągu 48 g o d zin sfo rm o w an o — poza k o m en d ą p u łk u — 5 b a te rii,

27 Cyt. za С h о с i a n o w i с z e m (op. cit., s. 30— 31). ss M oje p ie r w s z e boje, W arszaw a 1926, s. 146.

(16)

m ają cy c h po 4 działa. W ów czas d o k o n a n o p rzy d z iału k a n o n ie ró w do p o szczeg ó ln y ch b a te rii, c o było sw ego ro d za ju p rzeży ciem dla ty ch ludzi. Pułk zo stał sfo rm ow an y pod w zględem p erso n a ln y m . M iał n a ­ tom iast b ard zo d u że b ra k i w w y p o sa ż e n iu zaró w n o dział, ja k i w tzw. re k w iz y ta c h (w iadra, klucze, w orki, w azelin a, szczotki itp.).

Je sz c z e g o rsza s y tu a c ja b y ła pod w zględem z a o p a trz e n ia w konie. P rzeciętn ie b a te rie p o sia d a ły p o około 20 koni. W rzeczy w isto ści n ie ­ k tó re nie m iały ich p ra w ie zupełnie, sk o ro np. w 2 b a te rii b y ły 3 k o ­ nie, podczas g d y w in n o być ich około 50. B rakow ało także śro d k ó w tra n sp o rto w y c h na szczeblu b a te ry jn y m , d y w izjo n o w y m i pułku. P rz e ­ de w szy stk im chodziło o am u n icję, k tó rą p rzew ożono w ozam i w o jsk o ­ w ym i w zg lęd n ie chłop sk im i z pobo ru .

Dnia 30 IX 1914 r. w K ra k o w ie pobrano*0: 6040 zap ałó w (zapłonni­ ków ) wz. 1859, 938 g ra n a tó w z z ap aln ik am i wz. 1875, 1500 k a rta c z y wz. 1875, 1574 s z ra p n e li z zapalnik am i, 502 sk rz y n ie am u n icy jn e, 5 b e ­ czek p ro ch u po 100 kg i 1 sk rz y n ię am u n icji k a ra b in o w e j wz. 1877. W sum ie a rty le r ia legiono w a d y sp o n o w ała 4012 pociskam i, zatem po o d liczen iu zu p ełn ie p rz e s ta rz a łe j am u n icji w p o staci k a rta c z y (zasięg około 300 m), fak ty czn ie pozostało ich 2512. W tej sy tu acji p o szczeg ól­ ne 4-działow e b a te rie m iały po o k o ło 500 sztu k am unicji, a w ięc po 125 p o c isk ó w na działo31.

D ow ódcą (kom endantem ) 1 p u łk u a rty le rii Legionów P olskich został kpt. O. Brzoza-Brzezina. P o d leg ały mu dyw izjony: I por. M. Jeło w ic- kiego i II, k tó ry m sam dow odził. N a le ż y p o d k reślić, iż p ierw sz a fu n k ­ c ja k a p ita n a m iała w te d y c h a ra k te r czy sto form alny, sk o ro w k ró tc e I d yw izjon zn alazł się na innym froncie.

W n o cy z 30 IX na 1 X32 o p u szczały K rak ó w dłu gie pociągi, k a ż ­ dy o 2 p aro w o zach , w io zące m. in. I d y w iz jo n na ó w czesn e W ę g ry . W jeg o sk ład w eszły b a te rie : 1 ppor. K. N ow aka, 2 ppo r. K o n rad a K o steck ieg o i 3 ppor. K asp ra W o jn a ra . G dy d o ta rły do re jo n u K iraly - haza n ad C isą (obecnie Rum unia), n a stą p ił tam o k o ło dw u ty g o d n io w y postój. U zu pełn io no w ów czas b ra k i w s ta n ie osobow ym , a tak że częś­ cio w o w k o niach . W dn iach 10— 12 X 1 b a te ria liczyła 107 leg io n istó w i n ad al 3 ko n ie. P o dobnie było w 2 b a te rii, m ają ce j 104 ludzi i — ja k

30 L a n d a u , op. cii., nr 4—5, s. 285.

01 Ibidem, s. 38G. D ziennic na 1 działo przypadały przeciętnie 1—2 pociski i około 5 na baterię. W tym czasie w e Francji produkow ano dziennie po 4 pociski na działo. Jak w idać, nie było tak iżle. Dopiero w następnych latach w zrosły d y s­ proporcje w tym zakresie.

31 CAW , WBH, Kronika bilew i B ryg a d y Legio nów Polskich od sierpnia 1914 r. do paździe rnika 1916 r., sporzą dzo na 29 V 1920 r. prz ez T. Rzepeckie go, odpis z 16 V 1939 r. — bez sygnatury,' С h о с i a n o w i с z, op. cit., s. 33; L a n d a u , op. cit., nr 4— 5, s. 379.

(17)

w spo m n ian o — 3 k o n ie 33, p rzy czym s y tu a c ję u tru d n ia ła tam ch o ro b a ppor. K. K o steck ieg o (w krótce zm arł na płuca). W ła śn ie d la te g o z a ­ stęp o w ał go por. M. Jełow icki. G dy 14 X I dyw izjon po d p o rząd k o w a­ no gen. K arolow i T rzasce-D urskiem u, w k ró tce (20 X) 2 b a te ria zo sta­ ła p rze k a z an a g ru p ie pp łk a Józefa H a lle ra. Poniew aż d w ie b a te rie m iały n iew ie lk ie b rak i w lud ziach i duże w k o n iach , u zu p ełniono je kosztem 3 b a te rii. N astąp iło to w obec tru d n e j s y tu a c ji na froncie.

M imo teg o 1—2 b a te rie o trz y m ały w k ró tc e d alsze uzu p ełn ien ia. O tóż 24 X do 1 b a te rii d o łączy ła 25-osobow a g ru p a W ęgrów , k tó rz y p rzy p ro w ad zili 70 ju czn ych k o n i z siodłam i. N ie ste ty , ju k i nie b y ły p rzy sto so w a n e do p o sia d a n y c h d ział gó rsk ich . T rz eb a dodać, że W ę ­ grzy dzielili p rzy sło w io w ą dolę i n iedolę le g io n istó w aż do in te rn o w a ­ nia w Huszt, zy sk u jąc sobie — jak to potem ok reślo n o — praw a o by ­ w a te lsk ie 1 pułku a rty le rii lek k ie j L egionów Jó zefa P iłsu d sk ieg o 34. N atom iast do 2 b a te rii przy d zielo n o 15 cy w iln y c h w ozów dw ukonnych, k tó ry m i tak że pow ozili W ęg rzy .

W 3 b a te rii z o stały je d y n ie d ziała i k u ch n ia, do k tó ry c h nie b yło ani je d n e g o konia, b ra k i te u z u p e łn ian o p ow oli aż do p o czątku g ru d ­ nia 1914 r. D alsze losy I d y w izjo n u to b o je w K a rp a ta c h i B ukow inie, a w ięc d łu g a tu łaczk a poza ziem ią o jczy stą.

T ym czasem II dy w izjon sk ła d a ł się z b a te rii: 4 por. W . Rożena i 5 por. M. S niadow skiego. P o d od d ziały te p rz e w ie z io n o k o le ją do m. S łotw ina koło Brzeska, skąd p o m asz e ro w a ły do Borzęcina, leżącego na p ółn o cn y w schód od T a rn o w a 33. B aterie z a k w a te ro w a n o w b u d y n ­ k a c h fo lw arczn y ch i częściow o na w si. K o n ty n u o w a n o szkolenie, choć b rak o w a ło koni. O koliczne d w o ry n iez b y t c h ę tn ie p rzy jm o w a ły le g io ­ nistów . W tym że c z asie n a stę p o w a ło p o w olne tzw. z g ra n ie b a te rii. Tam że 12 X dołączył por. M. Ś niadow ski, k tó ry ob jął dow ództw o 5 b a ­ terii, liczącej 76 ludzi i 5 k o n i31. T ym czasem e ta to w o w in n o b y ć ich

113 CAW , 1 part. LP 120.35.252. Raporty poranne 2 baterii z 10— 13 X 1914 r.; 120.35.259. Raporty poranne 1 baterii z 10— 12 X 1914 tr.i L a n d a u , op. cit., nr 4—5, s. 378. Por. także CAW , 1 part. LP 120.35.1. Zapotrzebow anie por. M. Jełow ick iego ■/. początku października 1914 r.

34 С h о с i a n o w i с z, op. cit., s. 47—48. Tak brzmiała pełna nazw a pułku w okresie m iędzyw ojennym . Tamże lista nazw isk W ągrów .

38 CAW , WBH, W yd ział form acji polskich, 1.400.3398. Ogn. Tadeusz Lorenz, M oje chwile na wo/n ie, rkps z lat 1914— 1915.

26 CAW , WBH, W ydział lorm acji polskich, 1.400.822. Raport kpt. M. Sniadow ­ sk iego do Kom endy Legionów Polskich z 25 IV 1915 r.; ibidem, 1.400.828. R elacja Ta­ deusza B ieńkow skiego z 1931 r. Jakkolw iek Związek Sokolstw a P olskiego nie odpo­ w iedział na w ezw anie J. P iłsudskiego, Oddział Konny Sokół 111 we Lwow ie w y ­ słał M. Sniadow skiego wraz z IG ludźmi do Krakowa. N astępnie grupa ta d o łą czy ­ ła — pow iększając po drodze szeregi — do strzelców w K ielcach.

(18)

100, 50 ko n i i 14 w ozów ” . Ze w zg lęd u na złe w a ru n k i k w a te ru n k o w e II dy w izjo n p rze n iesio n o do p o b lisk iej W o li R ad łow skiej, dokąd p rz e ­ sunął się 16 w zględnie 19 X. T am że b a te rie o d b y ły p ierw sz e i je d y n e o s tre strz e la n ie (4 b a te ria w y k o n ała je 26 tegoż m iesiąca). K o n ty n u o ­ w a n o szk o lenie: działo czyn y , jazdę k o n n ą i m usztrę pieszą, k ład ą c duży i chyba p rz e s a d n y n acisk na służbę w a rto w n ic z ą . D opiero 31 X b a te rie o siąg n ęły g o to w o ść bojow ą. I ta k 4 b a te ria m iała 100 ludzi (w tym o ficerow ie: por. W ła d y sła w Rożen, c h o rą ż o w ie A le k sa n d e r H ertel, K azim ierz K ieszniew ski i S tanisław W ierzchleysk i), a także 4') koni. N ato m iast w 5 b a te rii b y ło 93 ż o łn ie rz y (w tym 3 o ficerów : por. M arceli S niadow ski, cho rążo w ie Edm und K noll-K ow nacki i A dam Sta- necki), 37 koni i 10 w ozów (5 a m u n ic y jn y c h , 3 tzw . fu ra ż o w e i inne). Z apas żyw ności i fu rażu w y s ta rc z a ł na 10 dni, p rzy czym u z u p ełn ian o go zakupam i i rek w izy cjam i. N ad al nie b y ło w ięc p e łn y c h sta n ó w e t a ­ tow ych. M im o tego 31 X 11 d yw izjon p o m aszerow ał do Bogum iłow ie k oło T a rn o w a , sk ą d tra n s p o rta m i k o lejo w y m i s k ie ro w a n o g o przez K rakó w i Szczakow ą do K ró lestw a w celu d o łączenia d o od d ziałó w J. P iłsudskiego.

W o k re sie sie rp n ia — p aź d zie rn ik a 1914 r. o d ro d ziła się po lsk a a r ty ­ leria. Broń ta p o w stała po n a jd łu ższej — b io rą c pod u w a g ę p iech o tę i k a w a le rię — p rzerw ie. U zb ro jen ie a rty le rii sta n o w iło b a rd z o w a ż n e w y d a rz en ie . N ie m iało w ięk szeg o z n aczen ia to, że sp rz ę t b y ł aż ta k p rz e sta rz a ły , w ręcz m uzealny. Ju ż w 1914 r. w ied ziano , iż p o jego w y k o rz y sta n iu b ęd ą duże sz a n se na u z y sk a n ie now o cześn iejszeg o u z b ro je n ia , b ę d ą ce g o na w y p o sa ż e n iu a r ty le r ii a u s tria c k ie j. W ty m też fakcie n ależy w idzieć sens p rz e d sta w io n y c h p ra c o rg a n iz a c y jn y c h

i szkolen io w y ch, z a an g a ż o w a n ie i p a trio ty z m a rty le rz y stó w . W 4 lata potem w ielu z nich tw o rzy ło p o d w a lin y te j b ro n i u p ro g u n ie p o d ­ ległości czy szkoliło n a stę p c ó w w o k re sie II R zeczyposp olitej, z a jm u ­ jąc często w y so k ie sta n o w isk a w w ojsku. Sw oją długą służbę k o ń czy li zw y k le podczas II w o jn y św iato w ej.

W ł o d zim ie r z K o zło w sk i

LA RENAISSANCE DE L’ARTILLERIE POLONAISE EN 1914

Dans la d eu xièm e m oitié du XIXôrae siècle eut lieu le développem ent technique de l'iirtilleTie L'état p o l o n a i s n ' e x i s t a i t p a s a lo r s et depuis 1831 l’armée n'existait non

37 CAW , WBH, W yd ział form acji polskich, 1.400.836. N a r b u t - Ł u c z y ń s k i , Historia wojenna..., s. 215. Por. przyp. 25. Każda armata miała zaprzęg czterokonny, a w ozy am unicyjne b yły dw ukonne. Baterie austriackie były sześciod ziałow e.

(19)

plus. L'infanterie et la cavalerie renaissaient pendant les insurrections nationales, cependant il n'y avait pas d'artillerie dont le m atériel était irreproductible. S eule­ ment au debut du XX è,no siècle, en G alicie, naquirent les possibilités d'entre­ prendre les travaux ayant un caractère m ilitaire et visant à l'indépendance. Quand la Première guerre m ondiale avait éclaté, naquirent les Lésions P olonaises. Les troupes de chasseurs com m andées par Joseph Piłsudski franchirent les prem ières la frontière du R oyaum e en se dirigeant vers K ielce. A Tumlin voisin, Joseph Piłsudski prit la décision de former l'artillerie. 11 chargea de cette tâche le capi­ taine Ottokar Brzoza—Brzezina, patriote polonais d'origine tchèque. Le premier ré­ gim ent d'artillerie, com posé de cinq batteries, dont chacune avait quatre canons, fut form é à C racovie dans la période entre le 18 août et 30 septem bre 1914. A insi après 83 ans d'interruption renaquit l'artillerie polonaise. Bien que m unie d ’un m atériel v ieilli, e lle partit au front. Plusieurs artilleristes passèrent par ses rangs, en obtenant les qualifications indispensables, quand les canons m odernes com ­ plétèrent l'armement. Quand la Pologne devint libre, ils organisèrent l'armée et son artillerie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

osada kultury przeworskiej (młodszy okres przedrzymski — okres wpływów rzymskich) Ratownicze, przedinwestycyjne badania wykopaliskowe, przeprowadzone w dniach od 28 września

Staramy się poniżej pokazać kodowanie obrazów w metodologii teorii ugruntowanej oraz skonstruowane rodziny kodowania, które nadają się do analizowania tego rodzaju danych..

[r]

jednak braku świadectw źródłowych, które by potwierdzały bezpośredni udział Kazimierza Pułaskiego w  okrucieństwach, jakich prawdziwie czy rzekomo dopuścili się konfederaci

Wspomnę tutaj, tytułem przykładu, tyl- ko niektóre wielkie kolekcje prywatne oraz ważnych kolekcjonerów, by na ich tle ukazać wybrane polskie zbiory pry- watne..

W ostatnim okresie coraz bardziej zaznacza się tendencja, by rozpowszechnić nauczanie historii nauk ścisłych i przyrodniczych i poświęcić im pewną ilość godzin w programach

The photo- chemical enzymatic halogenation reactions using CiVCPO were performed at 30 °C in 1.0 mL of sodium phosphate buffer (NaPi, pH 6.0, 60 mM).. Speci fically, a stock solution