Elżbieta Hurnikowa
Kultura fragmentu : o twórczości
Petera Altenberga
Acta Universitatis Lodziensis. Folia Germanica 3, 115-122
2002
A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S
F O L IA G E R M A N IC A 3, 2002
Elżbieta Hurnikowa
KULTURA FRAGMENTU
O TWÓRCZOŚCI PETERA ALTENBERGA
C laudio M agris w swojej słynnej książce n a tem at m itu habsburskiego w literaturze austriackiej określił dewizę wiedeńskiego stylu życia oraz u p odobanie pisarzy k ońca X IX w. do poetyki fragm entu w celnym zdaniu: „Z w ro t k u beztrosce jednej godziny, gestu, uśm iechu” 1. Ju ż biederm eier wcielał w styl życia i w tw órczość - literacką, m uzyczną, m alarsk ą - dewizę: „p ięk n e je s t to , co m ałe” . N o sta lg ia za okresem biederm eieru odżyła u schyłku stulecia; w latach intensywnego rozwoju przemysłowego, przeobrażeń społecznych, cywilizacyjnych, kulturow ych tęsknota za błogostanem m iesz czańskiego życia, za salonam i wypełnionych bibelotam i i dźw iękam i m uzyki Schuberta, w nętrzam i szczelnie zam kniętym i przed obcą, nieprzyjazną rze czywistością zew nętrzną, wydaje się zrozum iała. Ale koniec wieku X IX stw orzył now e w arunki, w których dążenie k u tem u, co m ałe i ulotne, mogło się w pełni rozwinąć. Poszukiw ano też nowych środków artystycznych, za p o m o cą których dążenia te dałyby się wyrazić.
W iedeń stał się wówczas obszarem , n a którym kultyw ow aniu tradycji towarzyszyły now atorskie p róby odnow ienia oblicza literatury, m alarstw a, m uzyki. Nie bez pow odu określa się go ja k o „ la b o ra to riu m ” , w którym p o d d a w a n o p ró b o m n ajró żn iejsze tendencje arty sty czn e2. T u w y stąp ił w szczególnie zróżnicow anych postaciach im presjonizm , będący rezultatem określonej postaw y w obec życia; znalazł on wyraz w rozm aitych form ach literackich, takich ja k felieton czy impresjonistyczny szkic. T en o statn i rozkw itł przede wszystkim p o d piórem w iedeńczyka P etera A lten b erg a
1 C . M agris, K ultur des Fragments, [w:] D er habsburgische M yth o s in der oesterreichisçhen
Literatur, uebers. von M . P asztory, W ien 1988.
2 Z o b . C. E . Schorske, Wien. Geist und Gesellschaft im Fin de Siècle, aus dem Amerikanischen von H . Guenther, M u e n ch e n -Z u e ric h 1994.
1 1 6 Elżbieta H u m ik o w a
(wł. R ichard E nglaender); urodził się on w naddunajskiej stolicy w roku 1859 i tam zm arł w 1919. A ltenberg do historii literatury przeszedł przede wszystkim ja k o a u to r literackich zapisów stanów św iadom ości, zapisów ujm ujących przelotne w rażenia, ja k o wyraziciel - ja k się często mówi - „wiedeńskiej duszy” , oraz jak o tru b a d u r opiewający „d as ewig W eibliche” (kobiety - przyjaciółki, służące, dziewczęta przyzwoite i lżejszych obyczajów - zajm ow ały w jego twórczości główne miejsce).
A ltenberg uosabiał typ charakterystyczny dla cyganerii przełom u wieków. Z decydow ał o tym w dużej m ierze fakt, iż ze względu n a nadwrażliwość, k tó ra spow odow ała ch o ro b ę system u nerw ow ego, nie zdobył żadnego zaw odu i nie zajm ow ał się no rm aln ą pracą zarobkow ą. Pochodził z rodziny do b rze sytuow anej; jego ojciec byl kupcem , k tó ry p ró b o w ał dzieciom zapew nić stabilizację życiową, ale przeznaczeniem A ltenberga stało się życie n a m arginesie społeczeństw a. Spędzał czas w kaw iarniach, w hotelach i w uzdrow iskach, w ostatnich latach życia, w w yniku nadużyw ania środków nasennych i alkoholu, przebywał w różnych zakładach psychiatrycznych (odziedziczył, ja k sam zwykł m ów ić, „patologiczny um ysł”).
N ależał do tych pisarzy, którzy ju ż za życia tworzyli - na użytek swój i innych - w łasną legendę; była o n a nierozerwalnie zw iązana z tw órczo ścią i tw órczość n asycała i w zbogacała. Przed p ublicznością literacką A ltenberg chętnie odsłaniał swoje własne „ ja ” , m ając za dewizę słowa: „K to m nie rozum ie, rozum ie sam siebie!” . Subiektywizm i indyw idualizm pisarza znalazł swój najwłaściwszy w yraz w m alej form ie literackiej - w im pres jonistycznych m iniaturach prozą.
Z adebiutow ał dość późno, w 37. ro k u życia zbiorem szkiców Wie ich
es sehe (J a k ja to widzę), który ukazał się w 1896 r. H isto ria tego debiutu
była niezwykła i zapewne zaważyła n a św iatopoglądzie pisarskim Altenberga, ja k to m o żn a odczytać w napisanym po latach szkicu So wurde ich. A utor pow raca w nim do m om entu, kiedy, siedząc w słynnej kaw iarni literackiej Café C entral przy H errengasse nad k a rtk ą papieru, n a której notow ał właśnie jeden ze szkiców, został zauw ażony przez przybyłe tam wówczas sławy literackie: A rth u ra Schnitzlera, H ugo von H o fm an n sth ala, Felixa Saltena, R icharda B eer-H ofm anna i H erm an n a B ahra. W konsekwencji Schnitzler zabrał tekst A ltenberga z sobą, B eer-H ofm ann zorganizował w krótce wieczór literacki, na którym odczytał ów szkic, a B ahr w trzy dni później zwrócił się do au to ra z pisem ną p ro śb ą o tekst d la swego nowo utw orzonego pism a „D ie Z eit” . Niebawem K arl K raus, od 1839 r. wydawca pism a „D ie F ack el” , wysłał pakiet szkiców A ltenberga do wydawnictwa Sam uela Fischera w Berlinie, załączając list, w którym polecał wiedeńskiego pisarza jak o jedynego w swoim rodzaju oryginała i geniusza. „Fischer w ydrukow ał m nie i ta k stałem się tym , kim jestem ” - zapisał Altenberg, snując dalej refleksje nad rolą p rzypadku w życiu:
K u ltu ra frag m en tu . O twórczości P etera A ltenberga 117
G dybym w tedy, w Café C entral, spisyw ał właśnie rach u n ek dotyczący n iezapłaconych od miesięcy kaw , Schnitzler nie zainteresow ałby się m ną, B eer-H ofm ann nie u rządziłby wieczoru literackiego, B ah r nie n ap isałby d o m nie. Oczywiście K a ri K ra u s posłałby p a k ie t m oich szkiców d o S. Fischera, poniew aż on je s t „w yjątkow y” i „niezależny” . W szelako oni wszyscy razem „zrobili” ze m nie tego, kim jeste m 3.
A ltenberg nie kreuje się n a kogoś wyjątkowego; to splot przypadków zdecydow ał o jego karierze literackiej. A u to r u trw ala to p rzekonanie, zam ykając tę wypowiedź konkluzją: ,,I kim się stałem?! W łóczęgą!” W szkicu
Selbstbiographie {Autobiografia) wyjaśnia precyzyjniej, co to w praktyce
oznaczało: „100 guldenów miesięcznie i kilka miłych słów u zn an ia” (s. 11). Postaw ę pisarza w obec samego siebie cechuje dystans i ciepła au to iro n ia, p rzerad zająca się często w kokieterię, k tó rą H o fm an n sth al sławił ja k o
wirklich wienerisch.
P o staw a ta wiąże się z m ocnym poczuciem niezależności zarów no osobistej, ja k i twórczej. A ltenberg czuje się człowiekiem wolnym , wolnym od jakichkolw iek zobow iązań - społecznych, obyczajowych, artystycznych - p o za wiernością sam em u sobie. Zawierzyć m ożna tylko w łasnym zmysłom; to dzięki nim w pełni w yraża się własne , j a ” . „Zacznij uważnie słuchać samego siebie! O tw órz drogę do swojego ucha w łasnem u głosowi! Nie wstydź się samego siebie! - pisze w szkicu Autobiografia, w którym motywuje też własny status społeczny owym m ocnym poczuciem wolności, brakiem jakiegokolw iek skrępow ania: „Byłem niczym, jestem niczym, będę niczym. Ale wyżywam się w swojej wolności [...] Jestem biedny, ale ja sam! Całkowicie i absolutnie ja sam! Człowiek bez koncesji!” (s. 11)
W szkicu tym określił też A ltenberg sw oje słynne k redo artystyczne: „Czyż m oje drobiazgi są poezją? W żadnym w ypadku. T o są ekstrakty! E k strak ty życia. Życie duszy i przypadkow ego dnia ulatniające się n a 2-3 stronach...” Prawdziwy artyzm przejaw ia się w tym , co się „m ądrze przem il cza” - dow odzi autor, wyznając: „T ak, ja kocham »drobne dośw iadczenia«, telegraficzny styl duszy! P ragnę człowieka przedstaw ić w jednym zdaniu, przeżycie duchow e n a jednej stronie, k rajo b raz jednym słowem!” (s. 10).
A itenberg wierny jest tak określonym zasadom , czyniąc tem atem swoich drobiazgów opis pojedynczego w rażenia, charakteryzując szkicowo zdarzenia z życia wiedeńskich w arstw niższych, rysując ułam kow e p o rtrety różnych postaci, przede wszystkim dziewcząt, zupełnie młodziutkich, z zaprzyjaźnionych rodzin, bądź tych, którym za przychylność płaci się 10 koron. Pisarz skupiał się w tych literackich przedsięwzięciach przede wszystkim n a uchwyceniu atm osfery miejsca, klim atu zdarzenia, głównych rysów osobow ości ludzkiej.
3 D as grosse Peter Altenberg Buch, h rsg . und m it einem N a c h w o rt versehen von W . J. Schweiger, W ie n -H a m b u rg 1977, s. 65 -6 6 . W szystkie c y ta ty z u tw o ró w P. A lten b e rg a po chodzą z tego w ydania, o ile n ie zostało p o d a n e inaczej. Tłum aczenie tek stó w niem ieckich - E. H.
118 Elżbieta H u m ik o w a
Szkice z to m u J a k ja to widzę zajm ują na ogół je d n ą lub dwie, czasem k ilk a stro n , niekiedy zaw ierają się w kilku zdaniach. N iek tó re szkice przyjm ują form ę króciutkiego dialogu lub jego okruchy w kom ponow ane są w większy fragm ent. Z darzają się zdania z po in tą bądź też z epicko-lirycznego o b ra z k a w yłaniają się czasem nagłym refleksem aforyzm y. Ju ż tytuły szkiców zapow iadają nie tylko tem at, ale i ch arakter przedstaw ienia: Dialog,
Kocham cię, Annie Kalmar, M iasteczko prowincjonalne. Kobiety. Dziewczęta, L a to - wieczór, A bsynt „Piękność", Flirt (s. 223-237). T ytuły szkiców
przy p o m in ają niekiedy tytuły obrazów im presjonistycznych, których twórcy z analogiczną inwencją dążyli do uchwycenia atm osfery przedstaw ianej sceny z życia wielkomiejskiego lub n a łonie n atu ry 4.
T ru d n o byłoby jednoznacznie przyporządkow ać utw ory A ltenberga okreś lonym norm om gatunkow ym . T oteż w b adaniach n ad jego twórczością pojaw iają się takie term iny, jak: „w irtuozyjne psychodram y” , aforystyczne now elki, filozoficzne myśli, opow iastki, poin ty 5. U łam kow ość, skrótow ość zapisu, dążenie ku m iniaturze realizuje się też w form ie gatunkow ej Splitter, k tó ra nie została jednoznacznie zdefiniow ana i nie p osiada ostrych granic. M oże znaczyć tyle, co okruchy, drobiazgi. T ak zatytułow any utw ór składa się np. z jednego zdania: „K iedy m ój ojciec, m ając 63 lata, całkiem podupadł, i już nie m ógł dłużej palić cygar T rab u k k o s po 18 halerzy, a jedynie cygara K u b a po 12 halerzy, mówił: »D oczekałem także i tego szczęścia, że nauczyłem się ograniczać«” (s. 35). Spora większość tych drobnych utw orów m a charakter anegdotyczny. M ożna je wywieść z atmosfery kaw iarnianych rozm ów w C afé Central; wszak wiedeńska kaw iarnia, jed n a z najważniejszych instytucji kulturalnych w m onarchii austro-węgierskiej, była, ja k się podkreśla, „miejscem literackiej pro d u k cji” 6. Stefan K aszyński zwraca też uwagę n a to, iż pointy w Splitter często motywuje obecność kobiet7. W twórczości A ltenberga znajdują się szkice zatytułow ane Ansichtskarten
( W idokówki); a u to r zdradza się w nich ze swoją pasją kolekcjonerską, ale
tytuły te m ogą też ustanaw iać pew ną norm ę gatunkow ą, podobnie jak
Dialog czy Flirt. G ranice genologiczne są tru d n e do ustalenia, ale właśnie
ow a nieokreśloność, nieostrość decyduje o im presyjnym charakterze jego tw órczości8.
4 P or. H auptw erke der oesterreichischen Literatur. Einzeldarstellungen u n d Interpretationen, h rsg . und m il einem Essay von E. Fischer, M u enchen 1997, s. 179-180.
5 Por. S. H. K aszyński, Die P o etik der „ S p litte r" von Peter Altenberg, [w:] idem , Identitael - M ythisierung - P oetik. Beitraege zu r oesterreichischen Literatur im 20. Jahrhundert, Poznań
1991, s. 23-32.
6 S. N ienhaus, Das K affeehaus als O rt literarischer Produktion, [w:] D as Prosagedicht im W ien der Jahrhundertwende. Altenberg - H ofm annsthal - Polgar, B erlin -N ew Y o rk 1986, s. 13.
7 S. H . K aszyński, op. cit., s. 29.
B W jed n y m z tych szkiców m o w a je s t o w idoków kach z rep ro d u k cjam i o b razó w W awelu (s. 62).
Środki, jak im i posługiwał się pisarz, pozw alają m u n a konstruow anie swoistej autobiografii czy raczej quasi-autobiografii. T en drugi term in jest bardziej odpow iedni, gdyż swoje życie, koleje losu, rozwój duchow y, n aj bliższych przedstaw ia A ltenberg, prezentując - w utw orach pisanych na przestrzeni ponad dwudziestu lat - obszerniejsze etapy życia bądź migawkowe doznania. O bydw a sposoby składają się n a stworzenie osobliwej perspektyw y oglądu św iata i swojego w nim miejsca. Czasem, ja k w niewielkim szkicu
W spomnienia, prezentacja historii rodzinnej — jeszcze przed przyjściem
au to ra na świat - nosi cechy współczesnej baśni o dw óch bogatych braciach i dw óch pięknych, lecz biednych siostrach; im iona dziewcząt w tej opowieści zostały podane, bracia nazwani są jedynie: starszy i młodszy. Je d n a z przed staw ionych tu postaci kobiecych to m a tk a przyszłego pisarza. W wielu utw orach pojaw iają się postacie z kręgu rodziny (siostry, bracia, wujowie, ciocie), ukazane w ułam kow ych w spom nieniach (niektóre kilkakrotnie), charakteryzow ane poprzez dialogi, właściwe im wypowiedzi i zachow ania. Szkic Reminiszenzen (Reminiscencje) utrw ala m om ent zapalania lam py przez służącą, Impression (Impresja) to zapis w rażeń i refleksji, jakich doznaje autor, siedząc nocą, pod gołym niebem (w odróżnieniu od wielu w spom nień „rodzinnych” ten drobiazg zaw iera dokładne dane: datę, godzinę, określenie miejsca).
A u to r sam decyduje co, a przede wszystkim ja k zam ierza przedstaw ić odbiorcy. Nie ukazuje św iata takiego, jakim jest w rzeczywistości, ale takim , jakim on sam go widzi. W drobnym szkicu o obiecującym tytule Erinnerungen
(Wspomnienia), zdradzając się przed czytelnikiem z zam iarem napisania
w spom nień n a zam ówienie pewnego dużego pism a, stwierdza: „Te tysiące impresji zaw artych w m oich dziewięciu książkach - czyż to nie są właśnie »M em oiren«?” (s. 9).
Pisarz p osiada zatem św iadom ość tworzywa, z jakiego budow ał swoje dzieło, p o d p o w ia d a sposób jego odczytyw ania, w skazuje szyfr, w edług jakiego należy je interpretować, a zarazem określa m etodę, ja k ą się posługiwał w swojej twórczości. Im presyjność m a wiele odm ian i szczegółowych realizacji. Fragm entaryczność, niepełność, skrótow ość, oscylowanie pom iędzy kilku - zdaniow ym i bądź dłuższymi wypowiedziami, to podstaw ow e cechy pisarstw a A ltenberga. N ależy d o nich tak że p o w tarzaln o ść - m otyw ów , postaci, wrażeń oraz środków wypowiedzi. C h a rak ter i cel tych zabiegów uw idacznia sposób, w ja k i utrw ala A ltenberg postacie najbliższych, przede wszystkim m atki. Jej sylw etka pojaw ia się w szkicach w ielokrotnie. Z a każdym razem a u to r p o d k reśla jej u ro d ę w pod o b n ie k o n stru o w an y ch zd an iach b ąd ź w pow tarzanych określeniach. „M am a była urzekająco piękna i sm ukła ja k gazela” - pisze w drobiazgu Die M am a (s. 14), w innym , zatytułow anym
Die Kindheit (Dzieciństwo), tworzy, reprodukow any kilkakrotnie, p o rtret
12 0 Elżbieta Hum ifcowa
w dziele A ltenberga zabiegiem um otyw ow anym artystycznie; naw racanie pew nych m otyw ów , a także posługiw anie się konfiguracjam i analogicznych sform ułow ań uzm ysławia bodaj najwyraźniej, że intencją a u to ra nie jest porządkow anie faktów życiowych, ujęcie ich w kompozycyjne ramy tradycyjnej biografii, ale utrw alanie w tworzywie literackim tego, co ulotne i przemijające. Id ą c tropem wyznaczonym przez literacki zapis, nie ogarnia się całości, ale m o żn a odczytać sens nadbudow any nad szeregiem drobnych spostrzeżeń, strzępków w spom nień, mniej lub bardziej ważnych doznań.
W ew nętrzną siłą napędow ą pisarstw a A ltenberga jest m iłość d o świata natury, d o św iata w ogóle; to sztuka - ja k podkreślają badacze jego tw órczości - „k o ch ając eg o w idzenia” 5. Z a najw iększą arty stk ę uw ażał natu rę i m iał św iadom ość, iż substancję własnej twórczości zawdzięcza nie tylko sobie, lecz tem u, iż otaczający św iat podsuw a m u swoje nieprzebrane bogactw o, z którego m ożna czerpać bez końca, „fotografując” niejako w ybrane obiekty, ujm ując w słowa napływ ające zewsząd impulsy. O ko to czuły receptor, który, niczym obiektyw fotograficzny, wyławia z otoczenia d ro b n e elementy przyrodnicze, kształty, barwy, blaski i cienie. „Oczy, oczy, R othschildow skie bogactw o człowieka!” - czytamy w A utobiografii (s. 11).
Zabiegi artystyczne A ltenberga m o żn a określić term inem zaczerpniętym z dziedziny m alarstw a - pointylizm (użył go przed laty we wspom nieniu 0 au to rze Wie ich es sehe T h o m as M a n n 10). N a k ła d a n ie ob o k siebie podobnych w form ie i wielkości m ałych plam ek, stw arzających efekt barwnej w ibracji, m a tu swój odpow iednik w rejestrow aniu w rażeń nie tylko w zro kow ych, ale i słuchowych, tem peraturalnych, n a kom ponow aniu ich w je d nolity łańcuch em oqonalny:
„W ogrodzie willi k w itną czerw one i żółte georginie. N a ławce, w jesiennym słońcu, siedzi m ło d a dziew czyna. M arzy: »Czy tego ro k u będzie się nosić okrągłe dekolty?!«
G eorginie zostały w yhodow ane we wszystkich k o lo ra c h - to je s t h a rm o n ia k u ltu ry ” (s. 51).
T o n a c ja em o cjo n aln a fragm entu pozostaje niezakłócona; rów now agę 1 jednolitość zapisów podnosi uszeregowanie każdego zd an ia w osobnej linii. Podobnie ja k w szkicach zawierających wspomnienia o bliskich, w tekstach rejestrujących w rażenia płynące z obcow ania z n atu rą, m am y do czynienia z w łaściwą A ltenbergow i pow tarzalnością, ja k w szkicu D er Vogel Pirol
(Wilga)·.
Jeszcze je s t noc n a Praterze. T eraz robi się szaro. M o c n o p a c h n ą wierzby i brzozy, d elik atn ie, oleiście.
9 P o r. H auptw erke... s. 179-180.
121
W ilga rozp o czy n a naw oływ ać d o p o b u d k i, p o b u d k i natu ry ! W k ró tk ich o d stępach naw ołuje do p ob u d k i. [....] W szystko, wszystko je s t jeszcze ciche i szare, brzozy i wierzby p a c h n ą m o cn o , a wilga n aw ołuje d o p o b u d k i w kró tk ich o d stępach czasu. N ie u sta n n ie 11.
P ow tarzalność jest nie tylko im m anentną cechą św iata natury, rytualnych obrzędów dokonujących się nieustannie według odwiecznych praw ; to także charakterystyczny dla A ltenberga sposób percepqi św iata i n akaz artystyczny; nieprzerwany k ontakt z naturą znajduje swój wyraz w konieczności naw racania do form , za p o m o cą k tórych daje się w pełni wyrazić. U n ao cz n ia tę właściwość szkic Geräusche (Szmery): „K iedy szeleści w starych jabłoniach, jest inaczej. I kiedy szeleści w w ierzchołkach jodeł, jest inaczej. K iedy szumi ponad polam i, jest inaczej. K iedy szumi w wiklinie, jest inaczej” (s. 52). A utor m noży zdania o podobnej konstrukcji, budując fragm ent (akapit) w prow adzający w rozw ażania poświęcone szmerom i dźwiękom wszelkiego rodzaju, także najbardziej prozaicznym , znanym z codziennego życia. To jeszcze jeden przykład potw ierdzający całkow itą ap robatę, ja k ą obejm uje pisarz otaczający świat.
Tw órczość A ltenberga szybko została zapom niana, jego sław a przem inęła wraz z ep o k ą fin de siécle’u. K rytykow ano go za dekadenckie pozy, a jego książki za banalność m yślenia, b rak głębi, za p o w tarzanie dow cipów . D opiero po II wojnie światowej zaczęto się ponow nie interesow ać jego dziełem, zwłaszcza tym i aspektam i, który dotyczą zaw oalow anej krytyki społeczeństw a. T rzeb a je d n a k stw ierdzić, iż spośród gwiazd literackich wiedeńskiego m odernizm u jest on najm niej przypom inany. H ofm annsthal, jeśli naw et pozostaje pisarzem znanym bliżej historykom literatury, to nie ulega wątpliwości, iż zdobył trw ałą pozycję w repertuarze teatralnym , także operowym jak o tw órca librett do oper R icharda Straussa12. A rth u r Schnitzler, mim o iż wiele jego utw orów straciło ostrość w yrazu i żywotność, przypo m inany jest ja k o reprezentant n u rtu - szczególnie aktualnego w ostatnich latach i będącego w centrum b ad ań literaturoznaw czych - refleksji nad w yrażalnością języka. P o n a d to , p o d o b n ie ja k R ic h a rd B e er-H o fm an n , wprow adził do swoich utw orów m onolog wewnętrzny, który zapew nił m u sławę p rek u rso ra. A ltenberg przetrw ał w historii literatury głównie jak o bohater anegdot, wielbiciel kobiet, ekscentryczna postać m ocno zw iązana ze stylem epoki przejściowej. Cieszył się zasłużoną sław ą byw alca kaw iarni, należał do nałogow ców kaw iarnianych. Wiele szkiców poświęcił wiedeńskiej kaw iarni, odtw arzając jej atm osferę, zwyczaje zw iązane z „in sty tu c ją ” stałego stolika, ch arak ter i klim at prow adzonych przy nim rozm ów . Sławił
11 C yl. za: Die W iener M oderne. Literatur, Kunst und M u sik zwischen 1890—1910, hrsg. von G . W u n b erg u n ter M itarb eit von J . J. B raak en b u rg , S tu ttg a rt 1992, s. 422-423.
122 E lżbieta H u m ik o w a
K affeehaus ja k o miejsce, gdzie idzie się, by utopić sm utki i troski, jako m iejsce schronienia d la tych, którzy m a ją zdarte buty, którzy zarabiają 400 ko ro n , a w ydają 500, słowem - ja k o przystań d la niepraktycznych, lekko m yślnych, żyjących z dnia na dzień (s. 92). I to właśnie kaw iarnia utrwaliła to, co w jego pisarstw ie było najbardziej charakterystyczne. W Café Central, k tó rą pisarz trak to w ał ja k o swoje właściwe środow isko, ja k o drugi dom czy biuro, znajduje się gipsowa po stać n aturalnej wielkości, u dająca Petera A ltenberga. Siedzi on przy stoliku tuż ob o k drzwi, pochylony nad filiżanką kaw y, nad gazetą, k tó rą m u czasem O ber w sunie do ręki. B eztroska jednej godziny, gestu, uśm iechu - to, co u osabia ow a figura, stanow iło substancję jego sztuki. Sztuki, w której być m oże nie wyraziły się najbardziej twórcze tendencje tam tego czasu. A le jeśli naw et reprezentow ał A ltenberg tylko je d n o z d ążeń epoki, to czyż nie spełnił swego literackiego posłania, utrw alając to, co przem ija najszybciej?
E lż b ie ta H u m ik o w a
K U L T U R A F R A G M E N T U . O T W Ó R C Z O Ś C I P E T E R A A L T E N B E R G A
A rty k u ł pośw ięcony je s t tw órczości jed nego z przedstawicieli M łodego W iednia, Jegendamej, barw nej p ostaci z k ręgu cyganerii p rzełom u wieków. A ltenberg był au to re m impresjonistycznych szkiców, k tó re nazyw ał „e k strak ta m i życia” , „telegraficznym stylem du szy ” („ E x tra k te des L eb en s” , T eleg ram m -S til d er Seele” ). F o rm a szkicu p o słu ży ła p isarzow i d o zapisyw ania pojedynczych w rażeń i d o im presyjnego o d tw arzan ia scen z życia w iedeńskich k las niższych. N ieo stro ść i nieokreśloność g atu n k o w a szkicu, luźny, niepełny, uryw kow y ch a ra k ter wypowiedzi, a także zam ierzo n a p o w tarzaln o ść (w ątków , refleksji., sform ułow ań) to cechy, dzięki którym A lten berg w pełni w yraził swój stosunek d o św iata i d o swojego w nim m iejsca.