• Nie Znaleziono Wyników

Marszałek szlachty lubelskiej Jan Jezierski wobec sprawy chłopskiej 1850-1857

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Marszałek szlachty lubelskiej Jan Jezierski wobec sprawy chłopskiej 1850-1857"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

Juliusz Willaume

Marszałek szlachty lubelskiej Jan

Jezierski wobec sprawy chłopskiej

1850-1857

Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio F, Nauki Filozoficzne i

Humanistyczne 14, 179-213

(2)

A N N A L E S

U N I V E R S I T A T I S M A R I A E C U R I E - S K Ł O D O W S K A L U B L I N — P O L O N I A

V O L . XIV, 6 SECTIO F 1959

Z Katedry Historii Powszechnej Nowożytnej Wydziału Humanistycznego UMCS Kierownik: prof, dr Juliusz Wlllaume

J u l i u s z W I L L A U M E

Marszałek szlachty lubelskiej Jan Jezierski wobec sprawy chłopskiej (1850— 1857)

Маршалек люблинской шляхты Ян Езерский об крестьянском вопросе (1850— 1857)

Maréchal de noblesse de Lublin, Jean Jezierski, et la question des paysans (1850— 1857)

I J A N J E Z IE R S K I — M A R S Z A L E K S Z L A C H T Y L U B E L S K IE J

W dobie przedrozbiorowej istniała na L itw ie instytucja marszałków ziemskich, którzy przewodniczyli na sejmikach szlacheckich, prowadzili pospolite ruszenie do w ojew ody, pełnili w powiecie funkcje podobne do kasztelańskiej w Koronie. Również istniała instytucja marszałków wojewódzkich, wybieranych przez konfederacje w ojew ód zk ie.1

Po upadku Rzeczypospolitej szlachta polska, objęta zaborem rosyj­ skim, podlegała przepisom ustalonym przez Katarzynę II dla szlachty rosyjskiej w „N ajw yższej Hramocie” z 21 kwietnia 1785 r. Ustanawiała ona m. in. godność powiatowych i gubemialnych przywódców szlachty. Do ich obowiązków należało porozumiewanie się z władzami państwo­ w ym i w sprawach dotyczących szlachty; prowadzenie spisów szlachty swego terenu oraz wydawanie zaświadczeń o pochodzeniu szlacheckim; sprawowanie wraz z sędzią powiatowym opieki nad małoletnimi i mająt­ kami oddanymi pod kuratelę; rozkład powinności ziemskich; przewod­ niczenie komisjom poborowym; wreszcie opieka nad więziennictwem, przytułkami i szpitalami. W raz z deputatami szlacheckimi, czyli członka­ mi deputacji szlacheckiej, ów „predwoditiel dworianstwa” prowadził księgi z dowodami szlachectwa, zatwierdzonymi przez departament

1 Z. L . R a d z i m i ń s k i : Słow o o namiestnikach rusko-łitewskich i marszał­

(3)

heroldii w senacie rządzącym w Petersburgu. Zgromadzenie szlacheckie większością głosów uchwalało wykluczenie z grona szlachty, powierzało opiekę nad chorymi, małoletnimi i marnotrawcami. Zgromadzenie szla­ checkie wybierało przywódcę gubem ialnego szlachty na okres trzech lat. Do obowiązków „predw oditiela” należało przede wszystkim ułożenie szlacheckiej księgi rodowodowej pod kontrolą zgromadzenia szlachty danej guberni.

Szlachta polska, przyzwyczajona do nazwy marszałka, nazwę „pred­ w oditiela” w potocznej mowie zastąpiła tytułem marszałka. Taki stan rzeczy przetrwał do lat 1863— 1866, kiedy po upadku powstania stycz­ niowego godność marszałków szlachty w tzw. „ziemiach zabranych” przeszła w ręce R osjan .2

Do mało znanych dziedzin prawno-ustrojowych Królestw a Polskiego należy powołana do życia ukazem z 12 czerwca 1849 r., częściowo wzorowana na w yżej wym ienionej rosyjskiej, instytucja gubemialnych marszałków szlachty. Do chwili zawieszenia swej działalności ukazem z 5 czerwca 1861 r. stanowiła ona jak gdyby organ szlachecko-ziemiań- skiego ograniczonego samorządu stanowego. Obok przedstawiania kandy­ datów na sędziów pokoju i członków instytucji dobroczynnych, inicjo­ wania składek pieniężnych „dla dobra ogólnego” , prowadzenia wraz z heroldią szlacheckich ksiąg rodowodowych, polubownego rozstrzygania sporów między właścicielami ziemskimi nie tylko pochodzenia szlachec­ kiego, obok opieki nad zakładami dobroczynnymi i szpitalami, w zakres kompetencji marszałków gubem ialnych wchodziło szereg spraw w y n i­ kających z głośnego ukazu z 7 czerwca 1846 r., dotyczącego ulg dla włościan.3

W myśl art. 19 w yżej wspomnianego ukazu z 12 czerwca 1849 r. do zadań marszałków szlacheckich należało:

,,a) czuw anie nad ścisłym Zachowaniem w zajem nych obow iązków pom iędzy w łaścicielam i dóbr, ta k szlachtą ja k i nieszlachtą, a zam ieszkałym i w tychże dobrach włościanam i, opierając się na kontraktach, opisach i tabelach p restacyj- nych; b) zasłanianie w łościan od nadużyć, w yd arzyć się m ogących ze strony w łaścicieli dóbr, ich d zierżaw ców i rządców.

Art. 20. W o bu powyższych, przypadkach, szczególnej pieczy m arszałków szlachty poruczonych, obow iązani są ci w razie dostrzeżenia ze strony dziedzica jak ow ej niespraw iedliw ości lu b nadużycia p r a w mu służących, zw racać u w a g ę

* Id .: Marszalkowie w ołyńskiej ziem i przed unią lubelską i ich spadkobiercy, Marszalkowie szlachty w ołyńskiej w porozbiorowej dobie, „K w a rta ln ik H istoryczny”),

1915, t. X X I X , ss. 56— 67. '

’ Tekst ukazu 7 V I 1846, W o je w . A rc h iw u m Państw , w L u b lin ie (dalej cyt. W A P L ) K ancelaria m arszałka szlachty gub. lubelskiej (dalej cyt. M . sz. g. 1.) syg. 99, ss. 1— 4; „Dziennik U rzęd. G u b. L u b e lsk ie j”, 19 X I I 1846, n r 51; rozporz. R ad y Adm inistr. K ról. Pol., 26 X I 1846, ibid., ss. 10— 17.

(4)

M arszałek szlachty lubelskiej Jan Jezierski w obec sp raw y chłopskiej 181

tegoż dziedzica na w łaściw e jego obowiązki, w skazać m u w czym od nich odstępuje, żądać od niego zaprzestania n iepraw ych czynności. G d y b y zaś napom nienia ich pozostawały bez skutku, w in n i są donosić w yższym w ładzom adm inistracyjnym w ła śc iw y m o dostrzeżonych zboczeniach w celu przedsięwzięcia dalszych środków zboczenia te powściągnąć zdolnych; a gd yby i doniesienie to nie skutkowało lu b gd y b y uznali w łaściw ość przedsięwzięcia jak o w y ch środ ków ogólnych, wolno im jest czynić bezpośrednio przedstawienie d o nam iestnika K rólestw a.

A rt. 21. W razie przedsiębranego przez dziedzica oczynszowania włościan w jego dobrach osiadłych, m arszałkow ie szlachty czuw ać m a ją nad tym, iżby na w łościan nie b y ły nakładane obow iązki zbyt u ciążliw e i zagrażające im zniszczeniem.

A rt. 22. D o o bow iązk ó w m arszałków szlachty należy zachęcać dziedziców dóbr do obm yślenia d la w łościan w ich dobrach osiadłych, w razie głodu skutkiem nieurodzaju lu b innych klęsk wynikłego, środ ków do utrzym ania życia i innego rodzaju zapomóg...” 4

P ow yższe postanowienia w rozwinięciu założeń ukazu z r. 1846, stanowiły — jak można wnioskować — nowe w ytyczne władz carskich w polityce włościańskiej, zm ierzającej niejako do obalenia w stosunkach wiejskich tych nadużyć, które zaistniały po r. 1846 wskutek samowolnie wyciągniętych wniosków przez ziemiain, iż z chwilą usunięcia darmoch, ustaje również obowiązek wszelkich świadczeń dworu na rzecz wsi m. in. w postaci zapomóg na wypadek klęsk żyw iołow ych; pogląd ten zwalczały przepisy zawarte w art. 22.

Pow ierzając marszałkowi szlachty funkcję rozjem cy w sporach między dziedzicami i chłopami, w art. 20 położony jest nacisk na moralne raczej oddziaływanie i pouczanie szlachty, chociaż w ostateczności w kwestiach specjalnej wagi otwierano marszałkowi drogę do bezpośredniego poro­ zumienia się z namiestnikiem Królestwa. Niedwuznacznie więc w owej chw ili ukaz r. 1846 uzyskiwał widoczne perspektyw y praktycznej po­ niekąd realizacji, zwłaszcza dzięki treści punktu b) artykułu 19 dekretu z r. 1849, powierzającego marszałkowi szlacheckiemu rolę obrońcy „...włościan od nadużyć... ze strony właścicieli dóbr, ich dzierżawców, i rządców.”

W iele zależało cd tego, jak w praktyce stosowano te postanowienia. Na terenie Lubelskiego wykonanie tych na dość szeroką skalę zakro­ jonych czynności powierzono zrazu Janowi Nepomucenowi hr. Jezier­ skiemu z Garbowa.

B y ł on w nu kiem Jacka, pierw szego i ostatniego zarazem kasztelana łu k o w ­ skiego, który ja k o adm inistrator d ó br prym asa Podoskiego zgromadził za młodu w ie lk i majątek. Pom nożył go posłując w latach 1764— 1795 na sejm, gdzie bronił polityki hetm ana Branickiego. W r. 1801 uzyskał austriacki tytuł h ra b io w sk i.5

4 „Dziennik P r a w Król. Pol.”, W a rsza w a 1848, t. 41, ss. 278— 283.

1 A n alizą sytuacji ekonomicznej i społecznej w si lubelskiej zająłem się w stu­ diach: Z zagadnień gospodarczych Lubelszczyzny 1831— 1863, Księga pamiątkowa 150-lecia A G A D w Warszawie, W a rsz a w a 1958, ss. 511— 557; Z dziejów wsi lubelskiej

(5)

Jego syn, K a ro l pułkow nik w o jsk Rzeczypospolitej i poseł n a sejm czteroletni, z m ałżeństwa z Zuzanną z Bielińskich m iał trzech synów. Z tych najm łodszy Jan, członek R ad y Stanu, w latach 1816— 1831 p osłow ał na sejm y K ró le stw a z Z iem i Podlaskiej, pow iatu garw olińskiego. W r. 1830 w y d elegow an y w ra z z L ubeck im do Petersburga „...zamiast przedstawić życzenia narodu... do jak iejś potulności i skruchy przeszedł [i zaklin ał] cesarza, ab y wszystko w zapomnienie puścić raczył.” * N a w e t konserw atyw ny dziej opis powstania listopadowego uw aża, że

przed uwłaszczeniem. Ann. U n iv. M ariae C urie-S kłodow ska, sectio F, vol. X (1955), L u blin 1958, ss. 79— 154.

W yn ik i podsum owałem w e wstępie do Ruchu agrarnego na Lubelszczyźnie w 1861 r. „Rocznik L u belsk i", 1958, t. I, ss. 189— 190. Pow yższe publikacje ja k słusz­ nie zauw ażył Z. S t a n k i e w i c z w recenzji zamieszczonej w „Przeglądzie Histo­ rycznym ” 1960, t. II, ss. 591— 597, stanowią m onograficzną całość. N atom iast odręb­ nym studium jest Położenie włościan i antagonizm klasowy w Gościeradowie u schyłku epoki feudalnej, Ann. U n iv. M ariae C urie-S kło do w ska, sectio F, vol. V I I (1952), L u b lin 1956, ss. 1— 35. O m ówione ono zostało przez badacza reform y chłop­ skiej w Rosji, I. I. K o s t i u s z k ę na łam ach „K ratk ije Soobszczenija” Instytutu Słow ianoznastw a A k ad em ii N a u k Z S S R , t. 27, M o sk w a 1959, s. 101 n. Jak trafnie zauw ażył w ybitny znaw ca historii w s i B. B a r a n o w s k i (zob. „ K w a rta ln ik H i­ storii K u ltu ry M aterialn ej”, 1959, t. V II, s. 529), w e wspom nianych trzech pracach chodziło raczej o postawienie zagadnienia, o próbę odmiennego niż dotąd jego u ję ­ cia. Tem at nie został w yczerpany z u w a g i na ram y w ydaw nicze, co dostrzegła też w recenzji C. W ł o d a r s k a , patrz „K w artaln ik Historyczny” , 1960 t. L X V I I , s. 517. Zresztą kwestię sw obodnego doboru tem atyki zaznaczyłem w tytułach: Z życia gos­ podarczego...: Z dziejów wsi... Toteż rozwiązanie przebogatej problem atyki sugero­ w anej m.in. przez W ło d arsk ą należy przyjąć raczej jak o postulat roboczy d la d a l­ szych studiów analitycznych liczniejszego zespołu badaczy. W artykule dysk usyj­ nym A. K i e r k a : Z badań nad rozwojem gospodarczym Lubelszczyzny w okresie międzypowstaniowym, „Rocznik L u b elsk i” , 1960, t. I I ss. 275— 292, obok mniej lu b więcej uzasadnionych u w a g uderza podtrzym ywanie, a n aw et rozwinięcie błędnej tezy W . G rabskiego o rozkwicie kapitalizm u w połow ie X I X w . ju ż nie tylko w rolnictwie Król. Polskiego, lecz n aw et w przem yśle Lubelszczyzny. O dsyłam do trafnej oceny tendencji dziejopisarskich W . Grabskiego, S. K i e n i e w i c z :

Sprawa lołościańska w powstaniu styczniowym, W ro c ła w 1953, s. V I I ; W . K u l a :

Kształtowanie się kapitalizm u w Polsce, W a rsza w a 1955, s. 10; E. H a l i c z : Kwestia chłopska w K rólestw ie Polskim w dobie powstania styczniowego, W a rsz a w a 1955, ss. 9— 11. A . K ł o s k o w s k a : Z problem atyki przeobrażeń społecznych i kultural­ nych w Polsce połowy X IX w., „Przegląd Socjologiczny”, 1957, t. X I, s. 134.

Zam iast podejm ow ania rozwlekłych polem ik p ragn ąłby m w yśw ietlić niektóre z najbardziej dyskusyjnych zagadnień, opraco w u jąc je na podstawie nowego m a ­ teriału archiwalnego. Studium niniejsze ma na celu próbę w y św ietlen ia okolicz­ ności związanych z oddziaływaniem ukazu 1846 r. na L u belsk ie w szóstym dzie­ sięcioleciu ubiegłego w ieku poprzez określenie nie w yjaśnionej dotąd działalności gubernialnego m arszałka szlachty.

Genealogie B yk-Jezierskich z X V I I i X V I I I w. B ibl. Łopacińskiego w L u b ­ linie, rkps 1260, sp raw y m ajątk ow e Jezierskich, ibid., rkps 1798— 1801. A . B o ­ n i e c k i:H erbarz polski, W a rsza w a 1906, t. IX , s. 39; S. U r u s k i: Rodzina, W a r ­ szaw a 1909, t. V I, s. 76.

6 S. B a r z y k o w s k i : Hist, powstania listopadowego. Poznań, 1883, t. II, s. 111. D o przejazdu deputacji przez Podlasie, W A P L , Komdsja W o j. Po d lask a rkp. 3.

(6)

M arszałek szlachty lubelskiej Jan Jezierski wobec sp raw y chłopskiej 183

„Jezierski ani głow ą, ani sercem się nie zalecał...” do tej arcyw ażnej m isji p oli­ ty czn ej.7 Toteż ła tw o udało się M ik o ła jo w i pozyskać Jezierskiego, który „...bywał naw et na obiadach i herbatach cesarskich familijnych..., d la niego w iele up rzej­ mości, n aw e t serca, w y la n ia okazywano.” 9 R elacja z poselstwa Jezierskiego w sejmie 25 stycznia 1831 r. zakończyła się w ypow iedzeniem w o jn y i detronizacją M ik o ła ja .9 Sam Jezierski w p raw d zie podpisał akt d etron izacji1“, jednak ju ż od 10 m aja 1831 r. przestał uczestniczyć w obradach s e jm o w y c h ".

Po upadku pow stania u trzym yw ał żyw e kontakty z arystok racją rosyjską; córkę M a rię w y d a ł za ks. G o lic y n a .17 Snadź dobre u cara zostaw ił wspomnienie, skoro w r. 1842 uzyskał potwierdzenie tytułu hrabiow skiego w K rólestw ie Polskim , a 12 czerwca 1849 r. w ra z z godnością m arszałka szlachty gu bern i lubelskiej tytuł d w o rsk i koniuszego d w oru cesarskiego.13 Ł ącąąc lojalność w obec cara z chęcią przysłużenia się k ra jo w i, po objęciu rząd ów przez A lek san d ra II, rozpoczął w kw ietn iu 1856 r. akcję w śró d ziemian w spraw ie w p ro w ad zen ia w życie statutu organicznego z r. 1832. Ostatecznie zam ysły zredukow ał do przedłożenia caro w i m em oriału z prośbą o amnestię dla wychodźców politycznych, p ow rót zesłańców z Syberii, w y b ó r ziemiańskich sędziów p okoju i przyw rócenie polskiego u n iw er­ sytetu w W arsza w ie. D la obozu ugodow ego zim nym tuszem było w ezw anie rzucone przez cara 23 m aja w W arsza w ie: „precz z m arzeniam i!” 14 oraz niedopuszczenie Jezierskiego do głosu w czasie ponow nego przem ów ienia carskiego 27 m aja w pałacu ła zien k o w sk im .13 A k c ja polityczna Jezierskiego, nie licząc się z inte­ resam i całego narodu, odpow iadała dążeniom ugodow ej gru p k i arystokratów pragnących uzyskać ograniczony samorząd, ja k o w stęp do dalszych ustępstw p rzy­ rzeczonych w r. 1832, a może naw et w dalszej p erspektyw ie przyw rócić szeroką autonomię z r. 1815.18

7 B a r z y k o w s k i : op. rit., t. I, s. 435, t. II, s. 158.

8 Ibid., t. II, s. 82; por. Diariusz sejm u z r. 1830— 31, w yd. M . R o s t w o ­ r o w s k i , K ra k ó w 1907, t. I, ss. 148— 188, 204 n., 217— 223, 225— 230 n.

* B a r z y k o w s k i : op. cit., t. II, ss. 157— 162, Diariusz..., t. I, s. 242 n. r1 Ibid., t I, s. 245, w b r e w O. K a e m m e l a : Spamer’s Illustrierte W eltge­

schichte, Leip zig 1902, t. IX , s. 341. Diariusz..., t. I, s. 378 n., 458, 455 n., 614. " Ibid., I. III, s. 356 n., 394.

12 Jan Jezierski z m ałżeństwa z K arolin ą z Jelskich, podkom orzanką staro- dubow ską, m iał trzy córki; najstarsza A m elia za Sew erynem hr. Łubieńskim , M a ria za ks. Golicynem , J adw iga za W an d alin em hr. P u słow skim ; z d w u synów Jana starszy W ald em ar poślubił ros. arystokratkę poi. pochodzenia, Julię hr. B o b - rinską z hr. Bielińskich, córkę cześnika w. kor. Stanisława. A . S k a l k o w s k i :

Aleks. Wielopolski, Poznań 1947, t. II, s. 271.

13 B o n i e c k i : op. cit., t. I X, s. 39 n.; U r u s k i : op. cit., t. V I, s. 76. Ś w ia ­ dectwo szlachectwa otrzym ał 10 X I 1837 r. z Heroldii, W A P L , Deputacja szlachty gu bern i lubelskiej, K sięga szlachty dziedzicznej przed ogłoszeniem prawa..., n r 123, K sięga genealogiczna szlachty... gub. lub., Deput. szlach., n r 101. — N a wdzięczne wspom nienie zasługuje tu pomoc M g ra W ie s ła w a Sladkow skiego przy kw erendzie archiw alnej.

14 A n g e b e r g [ L. C h o d ź k o ] : Recueil des traites, conventions et actes

diplomatiąues concernant la Pologne 1762— 1862, P a ris 1862, s. 1117, Z.S.L. [W .

P r z y b o r o w s k i ] : Historia dwóch lat 1861— 62, K ra k ó w 1892, t. I, ss. 67— 77. 13 A n g e b e r g : op. cit., s. 1118 n.

(7)

W świetle nieudanej in icjatyw y politycznej Jezierski w ystępuje jako, bądź co bądź, działacz nie pozbaw iony p ew nej dozy o d w a gi cyw ilnej i poczucia swoiście rozumianych o bo w iązkó w n aro d o w y ch .17 B y ł n iew ątp liw ie indywidualnością, w y ­ różniał się bow iem dość oryginalnym profilem na tle ówczesnej klasy ziem iań­ skiej, co w p ły w a ło na jego działalność jak o m arszałka gubernialnego.

I I P R O J E K T R E F O R M Y W Ł O Ś C IA Ń S K IE J J E Z IE R S K IE G O

W okresie m iędzypowstaniowym konieczność reform y włościańskiej nie ulegała wątpliwości. Podczas gd y ordynat A ndrzej Zamojski propa­ gował oczynszowanie, za uwłaszczeniem opowiedziało się wielu autorów z Paw iem Łubieńskim na c ze le .18 Do ożywienia dyskusji przyczyniła się szczególnie inicjatywa władz krajowych, starających się pokierować reformą. Tak rzecz się miała również w e wrześniu 1857 r., gdy Zam oj­ skiemu zlecono opracowanie projektu urządzenia w łościan.19 W tym że roku za uwłaszczeniem opowiedział się marszałek szlachty guberni war­ szawskiej, Sew eryn hr. Uruski, w broszurze Polem ika o kwestii włoś­

ciańskiej, w rok później zrobił to samo Tomasz P o to ck i.20

Także Jezierski, pisząc memoriał, chciał wyrazić sw ój pogląd na zagadnienie reform y i sprawę chłopską. Memoriał ukazał się po zgonie autora, wydany w r. 1860 w e L w o w ie pod kryptonimem „J. hr. J.” 21 Dzisiaj, ten zapomniany „biały kruk’’, zasługuje na szczególną uwagę.

Jezierski, zapowiadając na wstępie bliskość „zm iany stosunków... z ludem wiejskim...” , w yraził słuszny pogląd:

„...pańszczyzna jednom yślnie jest uw ażan ą ja k o rak społeczny, a jej zniesienie za społeczną konieczność” (s. 1).

Z kolei omawia system y reform włościańskich, przeprowadzonych za granicą, aby stwierdzić, że w zór francuski stworzenia drobnej włas­ ności ziemskiej nie odpowiada zwyczajom i stosunkom Słowian (s. 6). Podobnie rzecz się ma z angielskim systemem przeniesienia rolnika do fabryk, skoro w Polsce nie ma rozwiniętego przemysłu (s. 8). Odrzucał również „czynsz niemiecki” , albowiem:

17 K on serw atyw n y historyk uw aża nawet, że J. J. by ł rozumny niezw ykłą o d w a gą w obronie interesów k ra ju ". Ibid., t. I, s. 67.

18 A . Z a m o j s k i: O czynszowaniu włościan, „Roczniki G ospodarstw a K r a jo ­ w ego ”, 1844, t. IV , s. 23 n. Czynszowanie włościan, ibid., t. V I I I , s. 182 n. Czyn- szownicy, ibid., 1848, t. X III, s. 216 n. [P. Ł u b i e ń s k i ] : O regułowaniu stosunków włościańskich, L ip sk 1843.

18 S. K i e n i e w i c z : Sprawa włościańska w powstaniu styczniowym, s. 101.

18 A . K r z y ż t o p o r [ T. P o t o c k i ] : Poranki karlsbadzkie..., Poznań 1858, O u rządzeniu stosunków rolniczych, Poznań 1851, por. S k a ł k o w s k i : A . W ie­ lopolski, t. II, s. 271.

(8)

M arszałek szlachty lubelskiej Jan Jezierski wobec sp raw y chłopskiej 185

„...oczynszowanie sp raw iło by zniechęcenie ogólne, a znaczniejsza ich [chłopów ] liczba by ła b y niew ypłacalną, przez co wrócić by m ogła do uciążliwych prestacji i stanu gorszego...” (s. 10 n.).

Dalsze swe wnioski opiera Jezierski na związku przyczynowym, za­ chodzącym w jego mniemaniu m iędzy wprowadzeniem pańszczyzny a zanikiem życia religijn ego w X V I w. Obarczywszy protestanckich heretyków odpowiedzialnością za pańszczyznę, ,,w ocaleniu w ia ry " przez jezuitów dostrzegał uratowanie stanu kmiecego. Na karb Wieku Oświe­ cenia zw alał dalszą ruinę chłopów. W zniesieniu niew oli w r. 1807 dopa­ trywał się zwolnienia panów od obowiązku opieki dominialnej, a wyda­ rzeniom galicyjskim z r. 1846 przypisałby ostateczne dobicie włościan, gdyby nie odrodzenie w iary i postanowienia ukazu z r. 1846 zabraniające wcielania pustek do folwarku (ss. 7— 12).

Jeżeli więc teologiczna interpretacja dziejów maluje Jezierskiego jako dość częsty typ arystokratycznego bigota, to na uwagę zasługują może raczej próby stworzenia przezeń „w łasnej” koncepcji reform y rol­ nej. W yraża poglądy konserwatysty ziemiańskiego, gdy przypisuje upa­ dek „w łości” zaniechaniu „opieki szlacheckiej” nad chłopami (s. 12). Z drugiej strony, z uwagi na to, „1) że lud słowiański umiał wyrabiać sobie byt świetny w grom adzie" (s. 12), 2) że upadek ekonomiczny fo l­ warków łączył się z nędzą chłopstwa 22, jako w yjście z impasu gospo­ darczo-społecznego proponował wprowadzenie „porządku słowiańskiego” , przy którym „...grunta w posiadaniu włościan będące, tabelami presta- cyjn ym i objęte uważał za własność gremialną i podstawę majątku gminy, osiedlonych zaś włościan za jej dzierżawców” (s. 22). Ostatnie twierdzenie było echem poglądów biurokracji K ró lestw a .23

Jak gd yb y na wzór, zresztą nie wymienionego, Towarzystwa Rolni­ czego Hrubieszowskiego, do gm iny miało należeć zakładanie szkół, ochron, przytułków, szpitali, banków, spichrzy, budowa domów miesz­

kalnych. Zarząd gminy należałby do obieralnych sołtysów, starszyzny, radnych i urzędników, lecz pośredniczenie „...między władzą najwyższą a ludem — jak uważał Jezierski — jest właściwem szlachcie i jej tylko właściwe” (s. 24). Tak oto konkludował w tym przedmiocie, stanowiącym źrenicę oka p rzyw ilejów szlacheckich: „Słowem, szlachecka organizacja zwierzchnictwa gminnego jest... społecznym warunkiem, równie jak gmina jest warunkiem ekonomicznym rozwinięcia potęgi i bogactwa w narodach słowiańskich.” 24 Z kolei rozwodził się nazbyt obszernie

22 „Dzisiejsze szczególnie konanie m aterialne ludności w iejskiej stanowi k a j­ dany na fo lw a rk i”, ibid., s. 15.

2:1 K o m isja Rz. Spr. W ew n . do K om isji S praw iedii. oraz K om isji Przychodu i Sk arbu , 1 6 X 1844, A rch iw u m G łów n e A k t D aw n ych w W arszaw ie (dalej cyt.: A G A D ), K S W 6942, k. 20— 23; H. G r y n w a s e r : Pisma, W ro c ła w 1951, t. II, s. 98.

(9)

(ss. 25— 35) nad głównym bodajże w jego rozumieniu problemem re fo r­ my, tj. nad odszkodowaniem dziedziców. Dowodził naiwnie, że „...świet­ ność bytu właścicieli jest największą rękojmią pomyślności dla włoś­ cian” (s. 30). Reform ę rolną wyobrażał sobie jako operację zmierzającą do przeobrażenia stosunków wiejskich przez:

1) uorganizowanie szlacheckiego zwierzchnictwa gm innego; 2) ukonstytuowanie m ajątku i w spółk i gminnej ze stosunkiem dzierżaw nym osiedlonych w łościan i uorganizowaniem adm inistracji gm innej rzeczy w spólnej, co stanowi ideę sło w iań ­ ską; 3) jednorazow e w ynagrodzenie właścicieli, tj. listam i indem nizacyjnym i, (s. 31).

Wreszcie w sprawie służebności, wspomniawszy ludowe przysłowie, „iż włościanin stoi na pastwisku” , doradzał pozostawienie gminom

odrębnych pastwisk, nie będących ani gruntem ornym, ani łąką, ani lasem.” Słusznie przestrzegał przed wspólnym użytkowaniem serwitu­ tów „...jako niezgodnych z dzisiejszym już nawet trybem rolniczym ”

(s. 39).

Przytoczony projekt reform y rolnej stanowi kom pilację różnych poglądów i systemów, nie obcych ówczesnemu ziemiaństwu. Jako loja­ lista, Jezierski trochę zaczerpnął z haseł carskiego panslawizmu, mó­ wiąc o idei słowiańskiej, przy czym podkreślał zalety rosyjskiego „m iru” jako wzoru nie wym ienionej zresztą, wspólnoty gminnej (s. 17, 20). Występując przeciw oczynszowaniu i uwłaszczeniu, Jezierski w y ­ myślił lukratywną kombinację, zmierzającą do zapewnienia ziemiań­ stwu ekonomicznych korzyści reform y przy zabezpieczeniu mu również dotychczasowego priorytetu stanowego. B y ł więc projekt Jezierskiego fortelem, zm ierzającym do petryfikacji przestarzałego prymatu uprzy­ wilejowanych, a tym samym nie miał widoków na utrzymanie się. M e­ moriał zasługuje na uwagę raczej dzięki akcentom k rytyk i istniejącego stanu rzeczy. Podkreślając związek przyczynow y m iędzy pauperyzacją wsi a trudnościami ekonomicznymi folwarku, wskazywał na nędzę chłopa. Myślał, by zaradzić temu chociaż częściowo; w projektowanej reform ie przyznawał chłopom tylko prawo do wieczystej dzierżawy po­ siadanych osad chłopskich. Była to jednak znaczna innowacja w rozu­ mieniu zwolenników tradycyjnego układu sił na wsi, głównie wśród właścicieli jednowioskowych, którzy w id zieli w chłopach część składową inwentarza dworskiego. Stąd nie pozbawiona była akcentów pozytyw ­ nych działalność „teoretyczna” i praktyczna marszałka gubernialnego, śpieszącego z pomocą uciskanym chłopom w imię dobrze zrozumianego interesu właścicieli ziemskich, chociażby nawet w brew w oli szczególnie zaślepionych członków tej przeżytej klasy społecznej.

(10)

M arszalek szlachty lubelskiej Jan Jezierski w obec sp raw y chłopskiej 187

I I I S T A T Y S T Y K I W IE J S K IE G U B E R N I L U B E L S K IE J

P rzystępując do czynności związanych z nowo ustanowioną godności|ą m a r­ szałka, Jezierski p ragn ął zorientować się w danych statystycznych sw ego terenu. W tym celu zw rócił się w m aju 1850 r. do gu bern ato ra cyw iln ego w L u b lin ie z p rośbą o zebranie danych liczbowych, objaśn iających ilość gmin, w si, dym ów oraz nazw iska właścicieli, w ó jtó w gm in i ich zastęp có w .25 Z ponownego zesta­ w ienia w r. 1856 26, w ra z z uzupełnieniam i dla pow iatu l)ubełskiego dostanymi

w r. 1860” , w y n ik ają po w yliczeniu następujące d a n e :28

Tabela I

L.

P- P o w ia t

Ilość gmin Ilość w si r. 1850 r. 1856 r. 1850 r. 1856 1 B ialsk i 95 91 322 356 2 H ru bieszow ski 150 148 290 298 3 K rasn ostaw sk i 125 129 390 519 4 L u belsk i 182 100 593 718 5 Ł u k o w sk i 125 140 534 573 6 Radzyński 86 102 365 477 7 Z am o jsk i 88 87 477 471 8 Siedlecki 126 117 631 667 G u b ern ia lubelska 977 914 3602 4079 Tabela I I

Dane statystyczne dotyczące stanu osad włościańskich w dobrach pryw atn ych gu bern i lubelskiej

l: P-P o w i a t y Wiele było w r. 1846 w każ­ dych dobrach prywatnej własności osad włościań­ skich, które sporządzony­ mi w t.r. tabe laml wskutek N. Ukazu ob­ jęte zostały Wiele z tych osad od tej daty dotąd opustoszało 1 Jeszcze nie są przez dzie­ dziców osie­ dlone W iele od r. 1846 przybyło nowo przez dziedziców zasiedlonych osad pańszcz. na gruntach włościan w r 1848 opu­ stoszałych wiele od r. 1846 pozo­ stało osad czynszowych na gruntach włość, bądź na dworskich 1 L u belsk i 13663 331 163 706*) 2 Radzyński 9558 161 113 21 3 Siedlecki 4942 80 37 54 4 Ł u k o w sk i 5894 120 47 120 5 Z am ojsk i 17805 173 57 6 6 B ialsk i 3763 149 21 20 7 K rasn ostaw sk i 8699 101 95 134 8 H ru bieszo w ski 9042 114 114 177 G u bern ia lubelska 73366 1229 647 1238

*) Z tej liczby gros przypada na cztery m ajątk i: L u b lin — D onacja 373, G a r ­ b ó w 70, C hud ow ola 73, K ęp a Chotecka 40.

25 Jezierski do A lbe rto w a, 2 V 1850. W A P L , M.sz.g.l., 167, k. 1— 1 v. 28 Jezierski do naczelników powiatu, 10 V II 1860, ibid., s. 153.

27 N aczelnik pow. lub. do Jezierskiego, 7 V I I 1860, ibid., s. 191. 28 Zestawienie z lat 1856— 1860 w g danych zob. ibid., ss. 194— 542.

(11)

W połowie grud n ia 1850 r. Jezierski zw rócił się do rządu guberftialnego z żą­ daniem dostarczenia danych dotyczących staniu osad włościańskich w dobrach pryw atnych ” , klóre otrzymał z początkiem sierpnia 1851 r . so (tabela II).

I V A N K I E T A W S P R A W I E G R O M A D Z K I C H M A G A Z Y N Ó W Z B O Ż O W Y C H

W ażnym zadaniem, przedstawionym w lutym 1850 r. ogółowi zie- miaństwa przez K om isję Rządową Spraw W ewnętrznych i Duchownych, była kwestia wyrażenia opinii o rządowym projekcie ustawy w sprawie założenia gromadzkich magazynów zbożow ych .31 Z uzyskanych przez Jezierskiego danych od gubernatora cywilnego wynika, że w Lubelskiem akcja pomocy dla włościan nie ograniczała się do magazynów zbożowych, lecz że tu i ówdzie zachowały się włościańskie kasy zapomogowe, mia­ nowicie w Rykach (powiat łukowski), Zakrzówku (pow. zamojski) i F aj­ sławicach (paw. krasnostawski). N ajw ięcej magazynów zbożowych (tj. 44) miał powiat hrubieszowski32, a następnie krasnostawski (tj. 7). W Czys­ tej Dębinie założycielem był dzierżawca Ignacy Bilni w r. 1836; w K u ­ nowie w r. 1825 postawił magazyn biskup Staryszczucki; w Orchowcu Bogusław K retow icz w r. 1821; w S tryjnie w r. 1842 właściciel M. M al- homne ;poza tym istniały w K rzyw em i Kraśniczynie od r. 1835; w F a j­ sławicach zaś od r. 1851 b ył w stanie organizacji. W powiecie radzyńskim spichrze gromadzkie znajdowały się w Kocku Aleksandry Anstettowej i w Hańsku, gdzie w r. 1834 założycielem był dziedzic W ojciech Kunicki. W powiecie bialskim w e wsi Krzyczew ie, w r. 1843 magazyn wystawała gromada wspólnie z dziedzicem Bogusławskim 33. W powiecie łukowskim magazyn zbożowy w Rykach założył marszałek Jezierski. Brak było nato­ miast magazynów w powiatach lubelskim, zamojskim i siedleckim .34 Koncepcja tworzenia spichrzy gromadzkich nie była nowością, co zauwa­ żył Łem picki ze Stojeszyna:

” Jezierski do A lbe rto w a, 16 X I I 1850, ibid., rkps 6, k. 1— lv .

94 Rząd gub. do Jezierskiego, 4 V I I I 1851, ibid., k. 3. statystyka, k. 4— 92. 91 K om isja Rz. Spr. W ew n . i Duch. do Jezierskiego, 2 II 1850, ibid., rkps 101 k. 1— lv .; projekt do postanowienia R ady Adm inistr. o m agazynach zsypkowych, ibid., k. 17— 30.

“ Ibid., rkps 5, k. 16— 17.

99 W r. 1846 K rzy czew należał do braci M ichała i Franciszka Bogusławskich. W yk az wszelkich d óbr z hipoteki jaw n y ch z wym ienieniem właściciela i szacunku w daw . gub. lub. L ublin , 30 V I 1846, A G A D , Kom . S p ra w W e w n . (dalej cyt. K S W ) rkps 6559.

99 W yk az m agazynów zbożowych w gub. lub., 4 III 1851, W A P L , M . sz. g. 1., 5, k. 5v.— 7.

(12)

M arszalek szlachty lubelskiej Jan Jezierski wobec sp raw y chłopskiej 189

,.M agazyny istniały w w ie lu wsiach przed 1831 r., zostały jedn ak w czasie działań w ojennych zarek w iro w an e na potrzeby wojska, co bardzo zniechęciło chłopów .” 35

W związku z ankietą w sprawie założenia magazynów gromadzkich dctzło do ciekawej wym iany poglądów. Z licznych odpowiedzi wyróżnia się replika Sew eryna Łubieńskiego i Seweryna Biernackiego. Zawiera ona charakterystykę stosunków społecznych na wsi w połowie ubiegłego stulecia ujętą z punktu widzenia feudalnego konserwatysty.

„W łościanie w Polsce — zdaniem wym ienionych ziemian — ...postawieni są w stosunkach wieczysto-czynszowników, w artością pańszczyzny czynsz uiszczają­ cych. a nad to fa w o ry z o w a n i w zastosowaniu ukazu... z 1846 r., bo pod tytułem dogodności w p ro w ad zen i w nieograniczone użytkowanie z lasów i pastwisk dziedzi- cowskich, ... udzielanych dawniej... z należnym i ograniczeniami, a zawsze za w zajem n e z ich strony w y w ią z y w a n ie się w najm ach ograniczonych lu b innych posługach... Dzisiaj chcieć zastosować daw ny patronat dziedziców do zem ancypo- w an y ch klientów, żądać od pierw szych obow iązkow ej a zawsze kosztownej opieki — zasiłk ów i tzw. dogodności w bezpłatnym udzielaniu lasów i pastwisk bez jakiegobądź zw rotu w a lu ty jest czystą niespraw iedliw ością, jest przez Kom isję R ządow ą S p ra w W ew nętrznych projektow an y k o m u n i z m...”

Przeciw ko koncepcji zakładania spichrzy gromadzkich autorzy repliki powołują się nawet na „fa k ty historyczne” , twierdząc, że:

„...od zaprow adzenia sadzenia k a rto fli głód w Polsce nigdy się nie pojawił, [aj środki kom unikacyjne przedstaw iające się w rzekach, kanałach, drogach, w szosie i kolei zbliżyły wszystkie grunta k ra ju do siebie tak dalece, iż przed trzem a laty zapasy z Terespola w dniu czw artym zasilały żądania G órn ego Śląska, [a ] z sam ej W a rs z a w y do Częstochowy, i to w ciągu niespełna d w u miesięcy, w y słan o blisko 70 000 korcy żyta.” 38

Podobnie anonimowy autor uwag „ z Samoklęsk” , zapewne Lucjan W ojniłowicz, 37 uderza w ton teatralnej przesady, dopatrując się w na­ wiązaniu projektu o magazynach zbożowych do ukazu z r. 1846 prawie zamiaru wywłaszczenia „...istotnych właścicieli z posiadania części ich gruntów...” przewidzianych pod spichrze.38 Ziemianie zaś hrubieszowscy

35 U w a g i Łem pickiego, Stojeszyn, 3 I V 1850, ibid., rkps 101, k. 95— 98; o za­ łożonych w r. 1846 w Tykocinie, Łom ży, A ugu stow ie i K a lw a rii, „K u rier W a rsz a w ­ ski”, 1846, n r 347.

M y ś l tę w ysun ęli i realizow ali w drugiej połow ie X V I I I w . koryfeusze O św ie­ cenia, zob. S. K u t r z e b a , A. M a ń k o w s k i : Polskie ustawy wiejskie, K ra k ó w 1938, ss. 314; 400 i in. J. B e r g e r ó w n a: Księżna P ani na Kocku i Siemiatyczach, L w ó w 1936, ss. 230 i 240; I. T. B a r a n o w s k i : W ieś i folwark, W a rsza w a 1914, s. 279, W . S m o l e ń s k i : Pism a historyczne, K ra k ó w 1901, t. III, s. 79. Z a cenną in form ację w tej mierze dziękuję P rof. B oh dan ow i Baranowskiem u.

30 S. Ł u bie ń sk i i S. Biernacki: O magazynach zbożowych, W A P L ,

M. sz.g., 1. 101, k. 46— 53.

37 Z ap e w n e Ł . W ojniłow icz, „Roczniki Gospod. K r a j ”, (dalej cyt. „ R G K " ) 1861, t. X L I I , posz. 1, s. 69

(13)

dowodzili nawet, że tamtejsi chłopi mając dziś zdwojone po zniesieniu inwentarskich cen zarobki, nie są nawet w potrzebie, by ... obdarzać ich jałmużną...” 39 Piew ca dawnych czasów i obyczajów, b yły kasztelan i ostatni klasyk polski, Kajetan Koźmian z Piotrow ic zwalczał projekt rządowy, m. in. również z uwagi na możliwość mieszania się w silosach gorszego ziarna chłopskiego z lepszym dw orskim .40 N ie inaczej uważał czołowy konserwatysta, ekskasztelan Leon Dembowski z Klem entowic:

„Dziedzice, którzy i tak ponieśli znaczne uszczerbki w dochodach przez usu­ nięcie darmoch w tabelach prestacyjnych, zniesienie najm ów , a obok tego przez powiększenie podatków p ra w ie w dwójnasób...”, nie m ogą być dodatkowo zobowiją- zani do bu d o w y spichrzy grom adzkich. Dow odził, że „nie wszystkie instytucje, jak k olw iek w C esarstw ie są korzystnymi, dadzą się z podobną korzyścią do Królestw a w p ro w a d zić ”, gdzie lepiej rozw inięta sieć kom u nik acyjna u łatw ia transport, a w razie nieurodzaju nie zachodzi o b aw a głod,u, gd yż „...jeśli nie obrodzą jedne kultury [ozim ina], to udadzą się inne [jarzyn y, ziem niaki itp.].” 41

Bardziej dostosowana do potrzeb wsi była myśl ordynata Andrzeja Zamojskiego:

żeby rząd zakładał raczej kasy oszczędności i pożyczkowe, instytucję o w iele praktyczniejszą, mniej kosztowną, a w skutkach pew ną, doświadczoną, bo ... w p ły w a ją c ą dzielnie n a Upowszechnienie pomyślności.”

Podobny wniosek przesłał hr. Stanisław Aleksandrowicz z Konstan­ tynowa, doradzając powiązanie projektu m agazynów zbożowych z myślą utworzenia „funduszu żelaznego gromadzkiego” , umieszczonego w kasie gromadzkiej, a przeznaczanego na udzielanie czteroprocenitowych poży­

czek dla włościan.

„Bank pożyczkowy włościański dostarczałby kredytu na zakup inwentarza, a tego iim w łaśnie brak, a nie chleba.”

Z czasem część funduszów bank m ógłby obrócić na cele dobroczynne, jak „...ochronki dla dzieci i przytułki dla kalek i starców.” Aleksandro­ wicz na ewentualne żądanie marszałka szlachty był gotów podjąć się opracowania szczegółowego projektu „banku gromadzkiego” . 43 Jednak

” U w a g i o by w ateli z pow . hrubiesz. o m agazynach zbożowych, 16 I I I 1850, ibid., k. 67.

40 U w a g i K. Koźm iana, Piotrowice, 5 I I I 1950, ibid., k. 43— 45.

41 L. D em bow ski do Jezierskiego, Klem entowice, 17 I I 1850,ibid., k. 32— 41. 4i! A Z am o jsk i do Jezierskiego, W arszaw a, 21 I I I 1850, ibid., k. 80— 80v. Por. A. Z a m o y s k i : Magazyny gromadzkie, R G K 1848, t. III, s. 106 n. S e w ery n G o łu - chow ski z Swięcicy, pow . Chełm , w ypow iedział się p rzeciw magazynom , a za „kasą zapasową grom adzką” . U w a g i Gołuchowskiego, Swięcica, 3 I I I 1850, k. 82. W A P L , M . sz. g. 1., 101.

A . G r o d e k : O rozwoju kapitalizm u w rolnictw ie Królestw a Polskiego, „Pam iętnik V I I I Pow . Z jaz d u H istoryk ów Pol...”, W a rs z a w a 1958, t. I, cz. II, s. 474 trafnie zauw ażył, że rozwój kapitalizm u w rolnictwie w K ról. Pol. p rzyp ad a na „koniec stulecia ubiegłego”.

(14)

M arszałek szlachty lubelskiej Jan Jezierski wobec sp raw y chłopskiej

już z dokładnego regulaminu kasy pożyczkowej klucza zakrzowieckiego, założonej w r. 1817, Jezierski mógł zapoznać się z funkcjonowaniem tego rodzaju instytucji zapom ogow ej.44

Na podstawie opinii w ybitniejszych ziemian lubelskich, marszałek opracował memoriał, roztrząsający rządowy projekt o magazynach zbożo­ wych. W obszernej replice z 23 czerwca 1850 r. oparł się głównie na wywodach czołowych przeciwników projektu, jak Biernacki, Dembowski, Koźm ian i Łubieński. Podkreślał brak kapitałów obiegowych i zadłużenie gospodarstw folwarcznych. Dowodził, że upadek handlu krajow ego oraz nadzwyczajne ciężary publiczne nie pozwalają niezamożnym właścicielom inwestować w majątek ziemski, zakładać przedsiębiorstw przemysłowych, modernizować gospodarkę przez zaprowadzenie wzorowej hodowli ryb itp. Pow yższe innowacje ekonomiczne nie szły w parze z przestarzałą strukturą społeczną, opartą na pozaekonomicznym wyzysku mas chłop­ skich, nie zainteresowanych w e wzroście antagonistycznej gospodarki folwarcznej. Dostrzegł to Jezierski, gd y przyznał, że z drugiej strony włościanie niechętni właścicielom nie chcą pracować.” Ostatecznie do­ szedł do wniosku, że projekt o magazynach „...jest ze wszech miar niestosowny i niepotrzebny.” W różył tej akcji niezawodny upadek i na­ legał, aby przekonano cara o konieczności zaniechania owego zam iaru.45

Dyskusja nad magazynami zbożowym i ujawniła niechęć Jezierskiego wobec pomysłu ulżenia doli chłopom kosztem pewnych nakładów ze strony właścicieli ziemskich, których uprzedzenia stanowe w tym przy­ padku w zupełności podzielał.

V P O M Y S Ł Y P O L E P S Z E N I A D O L I C H Ł O P S K IE J

Problem zasiedlania pustek kolidował z przepisami o poborze do służby wojskow ej. Osadzanie na pustkach ludzi starszych, nie podlega­ jących obowiązkowi służby wojskow ej, było stratą dla ziemianina, który po paru latach, musiał znowu starać się o nowego chłopa, dać mu zapo­ mogę,

„...bo bez n ak ład u na zapomogę — ja k pisał Jezierski — nasi włościanie go spodarstw a nie są podjąć w stanie. P rzyczyn a tego leży w ich nieoględności

i zbyt w korzenionym nałogu p ija ń stw a ”.

Jeżeli zaś, zgodnie z art. 2 ukazu z r. 1846, pow ierzy się pustkę młodemu osadnikowi, to „...w jesieni tegoż samego roku jest brany do wojska. Pozostała kobieta młoda bez doświadczenia, bez pomocy, nie jest zdolna

94 Przepisy dla K asy Pożyczkowej klucza zakrzowieckiego, Zakrzów ek, 13II 1839, ibid., 5, k. 10— 14.

(15)

prowadzić gospodarstwa", które znowu przemienia się w pustkę. Dlatego w memoriale do Rady Adm inistracyjnej Królestwa Polskiego Jezierski proponował uwolnienie „...rolników... dobrego prowadzenia... od zaciągu wojskowego.” 49 Doradzał również by „pozostawienie na gospodarstwie uzależnić od skromności, wstrzemięźliwości [od alkoholu] i pracowitości.” 47 Tym samym Jezierski występował w obronie ważnej dla dworu sprawy zabezpieczenia folw arkow i bezpłatnej w zasadzie robocizny.

Właściciele dóbr w przeważającej masie byli zadowoleni z ustroju pańszczyźniano-feudalnego, jeżeli zaś chodziło o reform ę spraw włościań­ skich, to godzili się na eksperymentowanie ostrożne, b yle nie w e włas­ nych posiadłościach. Podobnie członek honorowy deputacji szlacheckiej powiatu bialskiego, hr. Stanisław Aleksandrowicz, raczej nie dostrzegał potrzeby zmiany stosunków w e wsiach prywatnych, natomiast w yraził przekonanie o palącej konieczności ulepszeń w dobrach rządowych, gdzie jego zdaniem:

„Chłop żadnej od nikogo nie doznaje opieki, a w razie chorób, żeby się na koszt nie wystaw ić, nie zasięga rady lekarzy, a tym m niej chce ponosić koszta

apteki” “ . ^

Stąd masowe zgony, zwłaszcza dzieci na szkarlatynę, odrę i koklusz, w razie zaś epidemii tyfusu czy cholery „...bez ratunku setki ludzi ginie.” Aleksandrowicz rzucił słuszną myśl, ażeby w każdej gminie był felczer, a każdy wójt, aby rozporządzał podręczną apteczką. Bardziej obeznany z opieszałością krajow ej biurokracji oraz dotkliw ym brakiem „...dosta­ tecznej liczby doktorów [i] chirurgów...” Jezierski, chociaż nie spodziewał się wiele po swej interwencji, przecie przyrzekł przedstawić sprawę namiestnikowi G orczakow ow i.49

Z przewidzianych ukazem z r. 1849 zagadnień objętych zakresem działania marszałka szlachty, bodajże najbardziej m ógł zaniepokoić ziemiaństwo artykuł 21, przewidujący ewentualność oczynszowania chłopów. W tej sprawie Jezierski zw rócił się 17 marca 1857 r. do ziemian z projektem łączącym plan detaksacji gruntów na dziewięć klas z ope­ racją zmierzającą do oczynszowania chłopów. O uwagach nad projektem zmiany stosunków włościańskich w K rólestw ie Polskim Jezierskiego bezimienny autor z powiatu hrubieszowskiego wypowiedział się pochleb­

49 W śród ulg carskich przyznaw anych w iosną 1856 K ró lestw u zn ajd o w ało się też wstrzym anie poboru rekruta. Z .L.S. P r z y b o r o w s k i : op. cit., t. I, s. 104.

47 Jezierski do R ady Adm in., 20 V I I I 1851, M . sz. g. 1., 6, k. 93— 94v. 49 A leksan d row icz do Jezierskiego, 30 I I I 1857, ibid., 4, ss. 127— 130.

49 Jezierski do Aleksandrow icza, 13I V 1857, ibid., s. 130. A n o n im ow y memo­ riał, b.d., ibid., ss. 110— 146. Por. W . I. L e n i n : R ozw ój kapitalizmu w Rosji, jw :]

(16)

M arszałek szlachty lubelskiej Jan Jezierski w o bec sp raw y chłopskiej 193

nie. W projekcie oczynszowania w idział teorię abstrakcyjną, nie liczącą się z realnym i warunkami; twierdził:

„...nasz w łościanin daleki od pracowitości niemieckiej nie um iałby tak czasu zużytkować, aby zeń zarobił n a czynsz pieniądze, a zm arnotraw iw szy najczęściej dnie, którem i dziś przy pańszczyźnie grunta opłaca, chociażby rzeczywiście mniej za n ie płacił, ja k w artość om aw ianej pańszczyzny wynosi, droższe by m u się w y d a w a ły .” W rezultacie doszłoby d o m asow ego „...rugowania niewypłacalnych gospodarzy dzierżawców...”, którzy w końcu staliby się parobkam i, chałupnika­ mi..., dziennym i w y ro bn ik am i w zupełnej sytuacji proletariatu.”

W tym miejscu autor potrącał nawet o strunę liryczną. Mniemał, że czynszowanie zerw ałoby w ięź gromadzką, łączącą dotąd społeczność chłopską „...w poczciwym stanowisku tylow iekow ym ojców jego...” [!]

Anonim podkreślał, że ziemiaństwo jest finansowo nie przygotowane do reform y. G d yby ziemiaństwo rozporządzało kapitałem, wówczas pustki włościańskie nie leżałyby odłogiem, lecz zw iększyłyby role folwarczne. W yjściem z tej sytuacji mogłaby być pomoc finansowa udzielana chłopom przez Tow arzystw o K red ytow e Ziemskie na zakup

„...gruntów opisanych tabelą prestacyjną tak, aby każdy gospodarz spłacił p rzy um ow ie dziedzicowi połow ę w artości sw ego gruntu zaclągnionym i n a ten gru n t aż do w y ró w n a n ia połow y jego w artości listam i zastaw nym i."

Równocześnie — według anonima — dziedzic zaciągnąłby równą po­ życzkę w Tow arzystw ie K red ytow ym ; chłopi połowę procentu odpraco­ w aliby pańszczyzną w ciągu 14 lat, a po tym okresie zaciągnęliby nową pożyczkę na spłacenie ziemianina, odrabiając w form ie procentu czwartą część pańszczyzny. Dopiero po 28 latach nowa pożyczka umożliwiłaby chłopom ostateczny wykup obowiązków pańszczyźnianych.50. W tym ujęciu emancypacja włościan miała postawić na nogi gospodarkę obszar- niczą w przejściow ym okresie 28 lat. Korzystałaby ona zarówno z bez­ płatnej robocizny, jak i w p ływ u gotów ki za okup, przeznaczonej naj­ częściej na inwestycje właściwe gospodarce typu kapitalistycznego. Dla gromady w iejskiej ta form a odgórnego uwłaszczenia oznaczała zdwojenie dotychczasowego ucisku feudalnego w yzyskiem kapitalistycznym w okresie 28 lat, które m ogły swym brzemieniem przytłoczyć masy chłopskie.

Jak z tego wynika, myśl oczynszowania włościan wysunięta przez Jezierskiego, rozważania zarówno przez władze krajowe, jak i świat­ lejsze jednostki spośród ziemian, była przejawem niew iary klas posia­ dających w możliwość dłuższego utrzymania się pańszczyzny. Dyskusja

obracała się raczej dookoła zagadnienia, jak przy przejściu z układu feudalnego do kapitalistycznego zapewnić obszarnikom, obok

dotychcza-10 N aczelnik pow . bialskiego Buczyński do gu bernatora lub., 19I V 1861, W A P L , R G L , A dm in. 1804, s. 330; G u b. Boduszyńskl do M achnickiego, 26 V I I 1861, ibid., A d m in . 1805, s. 365; G u b. Boduszyński do K om isji Spr. W ewn., ibid.

(17)

sowych p rzyw ilejó w stanowych, m ożliw ie nietkniętą przewagę ekono­ miczną folwarku nad gromadą chłopską.

V I R O Z J E M S T W O W S P R A W A C H O P O B IC IE

Jeżeli chodzi o określenie stanowiska lubelskiego marszałka szlachty wobec konkretnych przypadków naruszenia przepisów prawnych, do­ puszczających stosowanie wobec chłopów kary chłosty za zgodą wójta

i z wpisywaniem do księgi, to z dochowanych protokółów wynika, że jednolitej linii postępowania w tej sprawie Jezierski nie posiadał.

A oto kilka typowych przykładów. W kwietniu 1853 r. zja w ili się w siedzibie marszałka, w Garbowie, małżonkowie Mateusz i Franciszka Grudowie, włościanie z kolonii Borków w gm inie Garbów, ze skargą na dziedziczkę Gutanowa, Tomaszowic i Ożarowa, Annę Dłuską i jej ekonoma Jana Chmielewskiego. Dłuską znano z brutalnego postępowania „...z włościanami i — jak zeznał Gruda — nie tylko sama ludzi bije własnoręcznie i czym dopiadnie do ręki, czy to kijem , strychulcem lub kluczami tak dalece, że jak raz w ybiła kluczami owczarczyka Jędraszuń- cia, [to] skaleczyła go w głowę, równie i wielu innych.” K ie d y Gruda po dodaniu mu pustki nie chciał odrabiać zwiększonej od 26 lipca 1852 r. pańszczyzny z dwu dni pieszych na trzy, nie zasiał dwu m orgów przydzielonych mu w niwie dworskiej i nie zebrał żyta z pustki, w ów ­ czas Dłuska odmówiła mu wydania świadectwa przesiedlenia, a ekonom, któremu przypisywano już zatłuczenie na śmierć Jana Botwiny, w ym ie­ rzył mu na łące jedenaście kijów . Skoro zaś Gruda potajemnie przeniósł się z inwentarzem na nowe gospodarstwo kupione w kolonii Borków, wówczas ekonom zajął mu w óz kuty wartości 12 rb oraz trzyletnią klacz szacowaną na 15 rubli.

P o wysłuchaniu stron „...marszałek ... wezw ał je do polubownego załatwienia sprawy, gd yż koGzta dochodzenia i strata czasu w ięcej w y ­ niosłyby jak osiągnięta wygrana sprawa.” Ostatecznie stanęło na tym, że zabrana klacz została zwrócona Grudzie wraz z wozem i słomą” , a Gruda oddał Dłuskiej 12 garncy jęczmienia i dwoje drzw i od chle­ wików. 51

Przeciw ko tejże samej dziedziczce w net zaniósł skargę rolnik z ko­ lonii Kocianów, Antoni Sagan, który przez nieuwagę przekroczył w lasach garbowskich nie zaznaczoną granicę lasów Dłuskiej, za co zajęto mu konia do pracy na ro li gutanowskiej, narażając gospodarza w ciągu 15 miesięcy na stratę 485 zł 16 gr, stanowiących wartość równą nie odro­ bionym dniom pańszczyźnianym. W tym wypadku, uznawszy skargę za

(18)

M arszałek szlachty lubelskiej Jan Jezierski w obec sp raw y chłopskiej 195

uzasadnioną, Jezierski skierował do Sądu P o lic ji Prostej Okręgu Lubar­ towskiego wniosek o rozpatrzenie zażalenia włościanina.52

Inny przykład samowoli szlacheckiej przedstawia spór czynszowników z W ygod y Jastkowskiej W ojciecha Bogusława i Józefa Wrony, których nowy właściciel Jastkowa, Jan Nakwaski, chciał przenieść“ na inne gospodarstwo zobowiązując do odrabiania pańszczyzny. W tym celu odebrał im po 4 m orgi gruntu i zburzył budynki gospodarskie, zamie­ rzając na miejscu powstałej przed 15 laty kolonii czynszowej założyć folwark. G dy Bogusław upominał się u Nakwąskiego o odszkodowanie za zburzone budynki, ów zbił go po głowie „..aż krew [mu] uszami poszła...” , a następnie w mroźną zimę w ypędził wraz z rodziną ze swych dóbr. Dopominającemu się wiosną o zapłatę Bogusławowi groził: „Spróbuj się procesować ze mną, to cię głodem umorzę.” Poszkodowany oceniał wartość zburzonych budynków na 116 rb 25 kop., straty wywołane wyrugowaniem na 60 rb, koszt przesiedlenia się na 15 rb, razem 191 rb 25 kop. W tym wypadku Jezierski doprowadził również do polubownego zakończenia sprawy; poszkodowani Bogusław i Wrona musieli się zado­ w olić skromną kwotą 30 rb. 53

Zdarzały się również zatargi z powodu zmuszania chłopów do pracy dodatkowej. W związku z tym Wojciech Kotarski, gospodarz ze wsi Zabłocie, w gm inie Markuszów, wniósł jesienią 1855 r. skargę przeciwko dzierżawcy dóbr markuszowskich Kulczyńskiemu i jego ekonomowi Sobańskiemu. Przym uszali oni włościan do najmu, płacąc za dzień orki sochą ze sprzężajem 1,15 zł, a za dniówkę przy żniwach 1 zł, podczas gdy najemnicy obcy otrzym yw ali trzykrotnie wyższe stawki i dwa razy dziennie wódkę. Ponieważ Kotarski z powodu pilnych prac na własnym gospodarstwie nie stawił się do pracy dworskiej, ekonom naprzód zabrał mu sukmanę, potem zbił jego służącą, wreszcie wraz z włodarzem dotkliwie pobił Kotarskiego, przy czym ekonom przydeptał mu głowę, a włodarz batogiem okładał wieśniaka aż skóra zupełnie sczerniała. W prawdzie marszałek w ezw ał dzierżawcę w raz z ekonomem do p rzy­ bycia na konfrontację do Garbowa, nie wiadomo jednak, czy doszło do tego spo’tkania. Sprawa zakończyła się bez rozstrzygnięcia zagadkową uwagą Jezierskiego: „...złożyć do akt.” 54

Jak z tego wynika, rozjem stwo Jezierskiego w e wspomnianych przypadkach o pobicie zmierzało raczej do polubownego kończenia sporów z drobnym niekiedy dopuszczeniem pewnego zadośćuczynienia dla poszkodowanej strony. Było to w każdym razie objawem nieznacz­

58 Jezierski do Sądu P olicji Prostej Okr. Lubart., 24 I V 1853, ibid., ss. 14, 15, 34. 58 Protokół, G a rb ó w , 7 V 1855, ibid., ss. 103— 108.

54 Protokół, 14I X 1855, ibid., ss. 115— 117; w ezw an ie obwinionych, 28 I X 1855, ibid., k. 114— 114v.

(19)

nego polepszenia sytuacji prawnej chłopa, uważanego do niedawna za część składową inwentarza żywego. Tradycja hojnego szafowania kijem zaczynała tracić grunt pod nogami od chwili, gdy chłopi po ukazie z r. 1846 w przesadnym mniemaniu szlachty folwarcznej, stali się wars­ twą uprzywilejowaną, znajdującą się pod opieką pomawianej o jakobi- nizm administracji krajowej.

W ogóle pamiętać trzeba, że tzw. rabacja galicyjska z r. 1846 p rzy­ czyniła się do zmiany nastrojów na wsi lubelskiej, podobnie jak i w są­ siednich guberniach graniczących z Austrią. Jeżeli gnębiciele chłopów dawnego typu, szukający w wyzysku i sadyzmie rozwiązania palącego zagadnienia równowagi społecznej na wsi, należeli do skrajnego skrzydła prawicy ziemiańskiej, to do umiarkowanego odłamu szlacheckich hrecz- kosiejów można b y zaliczyć Seweryna Gołuchowskiego ze Swięcicy, powiatu chełmskiego, którego w ypow iedź skreślona w cztery lata po powstaniu chłopskim w Galicji, rzuca znamienne światło na nastroje przeciętnego ówczesnego ziemianina. Choć Gołuchowski b ył raczej znoś­ nym panem, nie odm awiającym zasiłku w potrzebie, to jednak stosunki w swych dobrach chełmskich tak opisywał:

„N ienaw iści do stanu m ego nic nie m ogło pokonać, bo po okropnej katastrofie w G alicji m usiałem sobie i dwojgiu mym dzieciom życie oku pyw ać w dobrach...” Dlatego w y rażał pogląd, że trzeba chłopów trzym ać w rygorze, b o gdy nastąpi miedzy tym i rozprzężenie, ju ż go żadna siła utrzym ać nie zdoła i cały porządek

tow arzyski [scil. społeczny] ... w y w ró co n ym na zawsze zostanie, a o czym nas p rzyk łady rew olu cji w e F ra n c ji w r. 1789 i w r. 1848 p rze k o n y w ają”.

W innym zaś miejscu swego memoriału nie mniej dobitnie formułował pogląd członków klasy schodzącej:

„Po w ypadkach w G a lic ji i postanowieniach tam tejszego rząd u [uwłaszczenie chłopów w r. 1848] s o c j a l i z m i k o m u n i z m o p a n o w ał rzesze w łościan i dem okratów i w ie lk a liczba lludów o w yd arciu w łasności m arzy. S p araliżo w an e zostały chęci dziedziców do fo rm o w an ia osad i do czynienia na to n ak ła d ó w ; żaden teraz o osiedleniu pustek nie m yśli i myśleć nie powinien. A jeżeli wszystkiej swej ziem i up ra w iać nie podoła, w o li na las zasiać, będzie bezpiecz­ niejszy posiadania swego.” 55

W ypowiedź ta, zresztą nie odosobniona, tłumaczy bardzo w iele, jeżeli chodzi o pobudki działania ziemiaństwa, stanowi ukryty L e itm o tiv przeważnej części wydarzeń również i na wsi lubelskiej w dobie przed- uwłaszczeniowe j .

V I I P R Z E C I W K O „ P O K Ą T N Y M D O R A D C O M I B U R Z Y C I E L O M W Ł O Ś C I A N ”

W związku z zatargiem chłopów wsi Suchowola w powiecie radzyń- skim z dzierżawcą Stanisławem Brykczyńskim o wznowienie danin

(20)

M arszałek szlachty lubelskiej Jan Jezierski w o bec sp raw y chłopskiej 197

z drobiu, nabiału i g rzy b ó w ,56 w ypłyn ęło zagadnienie o większym dla ziemian ciężarze gatunkowym, mianowicie sprawa tzw. pokątnych do­ radców i burzycieli włościan. 57 Brykczyński skargę chłopów wyjaśniał akcją tajnych doradców.

„P o w iat radzyński.... — zdaniem dzierżaw cy — jest nawiedzony w ie lk ą plagą, które nie tylko w p ły w a szkodliw ie na m aterialne stosunki o by w ateli rolnych, ale niszczy chłopów i m iesza spokojność tak jednych, ja k i drugich. T ą p la g ą są pokątni doradcy, którzy ciągle bu n tu ją chłopów, za b ie ra ją ich czas i pieniądze, a w ład ze rząd ow e zarzu cają niezm ierną ilości|ą skarg... N ajznak om itsi z tych d orad ców są ... P iekarus ekskucharz, “ Starn alsk i eksasesor honorowy, D ąbro w sk i eksadwokat... podobno z G ó ry K alw arii... W ład ze rządowe, ow ian e jakim ś ja k o ­ bińskim duchem, p rzyjęły sobie za zasadę p otakiw anie w szelkim skargom poda­ w a n y m przez włościan... T ru dn o jest p ojąć p ra w d y podobnego postępowania, czy to jest zemsta nad dzisiejszą szlachtą za nadużycia nieboszczyków p a n ó w n ad nieboszczykam i chłopami, czy jak ieś szczególne w yobrażenia o jakim ś w ym arzonym ucisku chłopów, [skoro] dziś w łaśn ie chłopi są klasą pognębiającą... Zachęcanie chłopów do ustawicznych skarg i podań p rzeciw k o d w o ro w i zabiera im mnóstwo czasu i pieniędzy, a p rzy tym przyucza ich do ustawicznych schadzek, n a r ad, bud zi w nich ducha niekam ości i stw arza po w siach p r z y w ó d c ó w s t r o n ­ n i c t w , którzy p rz y w y k a ją do m iew an ia m ó w koniecznie podburzających i n a ­ b ie ra ją w p ły w u , który z czasem może stać się groźnym nie tylko d la obywateli... B iad a nam, biada k ra jo w i, jeżeli rew olu cyjn y m w yobrażeniom Z achodu przygo­ tujem y ła tw e przyjęcie..., a protegowanie podżegaczy i d oradców w łaśnie zapewnia przew agę i w p ły w m iędzy ludem, gotow ym ju ż M arato m i R obespierom (sic/)”. O d w o łu jąc się do d aw n iej w ydan ych zarządzeń w ła d z przeciw ko doradcom w łościan, dzierżaw ca w z y w a ł Jezierskiego do osuszenia tego źródła coraz większej niechęci m iędzy d w oram i i w łościanam i.” "

Pismo to, trafnie podkreślające doniosłą rolę spełnianą przez p rzy­ wódców włościan w budzeniu samowiedzy klasowej i postawy zdecydo­ wanej wśród mas chłopskich, spotkało się z pełnym poparciem marszałka gubernialnego, który niezwłocznie zw rócił się o pomoc do gubernatora

*• P ro śba podpisana przez sołtysów M acieja B artychę i Józefa Belniaka, 15I I 1853, ibid., 4, ss. 43— 44. N aczelnik pow . radzyńskiego do grom ady Suchow ola n a ręce M . Bartychy, 8 I I I 1853, oraz do Brykczyńskiego, ibid., ss. 45— 47. B ry k ­ czyński do naczelnika Jaworskiego, kopia bez daty, ibid., k. 48— 57; dołączono roz­ porządzenia p rze ciw pokątnym doradcom : K o m isji Rz. Sp raw ied l. do P rokuratora król., 20 V1847, ibid., ss. 5861, oraz gu bernatora lubelskiego do naczelnika pow. radzyńskiego, 18 1 1853, ibid., ss. 66— 68.

57 Rozporz. 11I X 1824, „Dziennik G u b. L u b ”. 1842, n r 5: rząd gub. lubelski, 23X11 1846, W A P L , R G L , Nacz. pow . łuk., Gener., 145; oraz 20 V 1847, ibid.

58 Zob. J. W i l l a u m e : Ruch agrarny na Lubelszczyźnie w 1861 r., „Rocznik L u b e ls k i”, 1958, t. I, s. 202, odsyłacz 93.

5* B rykczyński do Jezierskiego, Suchowola, 26 I V 1853, W A P L , M . sz.g. 1., 4, ss. 37— 42; zob. J. W i l l a u m e : Położenie włościan i antagonizm klasowy w G o ś ­

cieradowie..., A nn. U n iv. M ariae C u rie-S k ło do w sk a, sectio F, vol. V I I (1952) L u b lin

1956, s. 21; T. Z a j e w s k a : Burzyciele chłopscy..., „Rocznik Ł ód zk i”, 1960, t. III, s. 201 i n., 218.

(21)

cyw iln ego.60 Ó w również zbytnio nie zw lekał z wydaniem władzom powiatowym w Radzyniu nakazu zniweczenia działań pokątnych doradców.” 61

Nieco odmienne tło miał zatarg o dni pomocne do żniwa m iędzy włościanami dóbr Sam y, w gm inie Sobieszyn powiatu łukowskiego, a właścicielem majątku Michałem Dobrzyńskim. Ziemianin ów posiadał „...dwa gatunki włościan, pierw szy pod nazwą szlacheckich, razem z folwarkiem Sam w 1807 r. k u p i o n y c h , drugich... do części wsi Sarn od rządu... kupionej.” Dla obu części sporządzono oddzielne tabele prestacyjne. Na jedną z nich nie wciągnięto w r. 1846 pomocy od włościan... chociaż tych ukaz ... nie skasował.” W obec tego zanosząc do Jezierskiego prośbę, „...aby nie zamieszczone pomoce w tabeli m ogły być na nowo umieszczone...” , Dobrzyński p rzy tej sposobności wskazał na zastępcę wójta gm iny Sobieszyn, Wrońskiego, który jako pokątny doradca dopomógł chłopom do wytoczenia skargi.62 Sprawa została załatwiona po m yśli petenta. Jezierski zw rócił uwagę władz gubem ial- nych na „poduszczanie” włościan przez W rońskiego.93 W ten sposób, będąc w zgodzie z zarządzeniami władz, w tej sprawie również w ystę­ pował w roli rzecznika interesów sw ej klasy.

V I I I R E G U L A C J E G R U N T Ó W

Ukaz z r. 1846 miał głów nie na celu zahamowanie procesu rugowania chłopów. Pretekstu do tego dostarczyły najczęściej stosowane tzw. regulacje gratów, które powszechnie służyły zepchnięciu chłopów na gorsze g le b y .64 O tym, jak niektórzy ziemianie lekcew ażyli przepisy ukazu, można się przekonać z postępowania K arola Smoczyńskiego, właściciela dóbr Grochów w powiecie siedleckim. Ó w nie tylko bez

•° Jezierski do M ackiewicza, 30I V 1853, W A P L , M . sz. g. 1., 4, ss. 35— 36. " M ackiew icz do Jezierskiego, 13 V 1853, Ibid., s. 71; M ackiew icz do nacz. pow . Jaworskiego, 26I V 1853, ibid., s. 69.

" Dobrzyński do Jezierskiego, S a m y , 9 I I 1854, ibid, ss. 78— 80.

93 Jezierski do rządu guber., L u blin , 10I V 1854, ibid., s. 82; gu bernator M a c ­ kiewicz do Jezierskiego, 25 X I 1854, ibid., s. 90.

M W g Jezierskiego „...regulacje w y p a rły w łościan na najgorsze gru n ta; są one złożone w i/j części z pustek do o d ło w ó w podobnych; na drugiej gospodaru ją upadający włościanie bez inwentarzy, u p ra w y i n aw o z ów ”. J e z i e r s k i : Słowo o stos. w łościańskich, s. 33. H. G r y n w a s e r : Pisma, t. II, s. 16; O regulacjach zob. W . N. K o n d r a t i e v a : K voprosu i vo vremia vostanja 1863 g U ćon yje Z a ­ piski Instltuta Slovian ovied enija” 1951, t. III, s. 410; S. K i e n i e w i c z : Sprawa włościańska... s. 25 n.; S. S r e n i o w s k i : Uw łaszczenie chłopów. W a rs z a w a 1956, s. 320 n.; F. B o r t k i e w i c z : Nadziały i powinności chłopów pańszczyźnianych w dobrach prywatnych Król. Polskiego, W a rs z a w a 1958, s. 38 n.; W i l l a u m e :

Cytaty

Powiązane dokumenty

Obie izby mają taką samą kadencję (kadencja Senatu kończy się wraz z kadencją niższej izby parlamentu, czyli Sejmu; skrócenie kadencji Sejmu, powoduje skrócenie kadencji

[r]

[r]

Nareszcie przyrzekamy najuroczyściej, że żadnego obywatela osiadłego za popełnioną winę lub przestępstwo nie będziemy więzili, ani więzić i karać dozwolimy,

MarszalekSmiljażona ^ranci-sztca - radcyKomisariatuGeneralnego ----:---/ j*Pw lidańsicua następwiew udańaaiej DyrekcjiKolei.Wczasie okupacjaxixxwysiedlonadoWarszawypracowaław PCK

Main themes discussed were: Designers: • The development of the project • Starting point o Parties involved o Dependencies • Challenges encountered o Impediments o

Doceniając rolę obiektów gastronomicznych w tworzeniu atrakcyjności strefy staromiejskiej oraz wielką różnorodność potencjalnych działań twórczych, które mogą

Ponadto, przygotowując książkę o twórczości Haupta Niewiadomski zapoznał się ze znajdującą się w zbiorach Instytutu Literackiego w Paryżu korespondencją pisarza z redak-