R
O
Z
P
R
A
W
Y
R O C Z N I K I H U M A N IS T Y C Z N E T o m X I I I , z e s z y t 1 — 1965
ROLA KONKRETU W POEZJI JULIANA TUWIMA I MARII PAW LIKOW SKIEJ-JASNORZEW SKIEJ
1. W STĘP
Niewiele do tej pory powiedziano o poetyce dwudziestolecia m ię dzywojennego. Zagorzałe spory, liczne wypowiedzi na ten tem at miały miejsce właśnie w latach 1918—1939; dzisiejszych, z perspektyw y czasu robionych spostrzeżeń brakuje praw ie zupełnie. Istniejące — to omówienia analityczne w stosunku do całości okresu, omówienia dążące do syntezy tylko w ram ach twórczości jednego pisarza. Stąd też koniecz ność zbadania p o e t y k i o k r e s u , j e j g ł ó w n y c h c e c h i t e n d e n c j i . Zbadania — w pierwszym etapie — ściśle analitycznego, które by w przyszłości pozwoliło wysnuć wnioski n atu ry ogólniejszej, ująć zagadnienie możliwie syntetycznie, mimo tak często sygnalizowanych różnic poetyki stosowanej przez poszczególnych poetów. Przy takim po dejściu do zagadnienia rozpatryw anie roli konkretu w liryce reprezen tatyw nych pod tym względem poetów w ydaje się uzasadnione i jak najbardziej celowe. Sprawa konkretu bowiem, jak w ykazują wypowiedzi teoretyczne poetów i krytyków dwudziestolecia oraz sama twórczość liryczna, nie jest spraw ą błahą w poetyce tego okresu. Omawianie poe tyki z aspektu zagadnienia konkretności, celów i skutków, jakie ta kon kretność wnosi w lirykę okresu, jest poza ty m w yłam aniem się z dotych czasowych badań, które zagadnienia nie ujm ow ały od tej bardziej szczegółowej strony, a zadowalały się stw ierdzeniam i ogólnymi doty czącymi interesującego nas sensualizmu, głównie jednak — np. w ita lizmu skamandryckiego, kierunków — futuryzm u, ekspresjonizm u u poszczególnych autorów, pozostałości rom antycznych itp. Być może jednak, że właśnie badania szczegółowe pozwolą na lepszą obserwację poezji omawianego okresu, na uchwycenie przem ian ew olucyjnych liryki.
Wypada jeszcze w ytłum aczyć w ybór nazwisk, jak Ju lian Tuwim i Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Z góry powiedzieć należy, że brak tu jeszcze poety z kręgu reprezentantów Awangardy. Brak, by dać najbardziej typowe, a różnorodne przykłady w ykorzystyw ania konkretu w liryce okresu dwudziestolecia międzywojennego. Tuwim to rep re
0 A N N A L IS O W S K A
zentant Skam andra, u którego konkret znalazł najszersze zastosowa
nie w śród poetów tej grupy. Pawlikowska ■— realizująca poetykę kon
k re tu w sposób praw ie diam etralnie różny, stojąca na pograniczu Ska m andra i Awangardy, w ykorzystująca teorię konkretu postulowaną przez tę ostatnią grupę tylko częściowo. Stworzy ona ty p pośredni — zatrzym a się (jak chcą Awangardyści) na konkrecie, uk ry je podmiot, ale (w m yśl poetyki Skamandra) utw orzy całostkę epicką, w której przedm iot jest jakby na pierwszym miejscu. A wangarda wreszcie repre zentować by mogła typ świadomego, specyficznego wyzyskiwania kon k retu do gry lirycznej.
W ąski zakres analizowanej poezji jest utrzym any świadomie. Praca bowiem nie stara się rozwiązywać zagadnienia całkowicie i defini tyw nie przez podanie całokształtu poetyki konkretu w okresie dw u dziestolecia. P ragnie raczej wskazać niektóre zagadnienia i możliwości ich rozwiązania — stąd też pewne ograniczenie m ateriału.
W spomniano wyżej o braku bardziej szczegółowych, a- w sposób syntetyczny potraktow anych, badań nad poetyką dwudziestolecia. Na leży tu jednak odnotować pewne pozycje, które, choć bardzo ogólni kowo, wszakże zjawisko konkretyzacji sygnalizują. K onkretyzacji —
pojętej jako (pewna z a s a d a twórcza, nie jako występowanie kocnkre- tów-motywów. Zainteresow anie poetyką konkretu wśród współczes nych krytyków jakby w zrasta. Pierw szy — Paw eł H ertz w 1948 r., w Obrachunkach ska m a n d ryckich 1 sygnalizował „odgradzanie się” Skam andrytów w pierw szym okresie ich twórczości od symbolizmu poprzedników przez zbliżanie się do „codziennego realizm u”, do kon
kretu. K. W yka omawiając w r. 1959 w Bukiecie z całej e p o k i2 poezję Tuwima, czyniąc ogólną dygresję na tem at liryki powojennej, stara się wskazać rolę nowych zasad twórczych. W nika w nie nieco głębiej niż Hertz, odnajdując w nich funkcję historycznoideologiczną.
Przeciw staw ienie się poezji młodopolskiej, symbolicznej (także
u w szystkich późniejszych krytyków mówiących o poetyce dwudzie stolecia, a więc J. K w iatkow skiego3, S an d au era4, R. Matuszewskiego i S. P o lla k a 5, K. W y k i6) pozwoliło uznać użycie konkretów
skaman-1 P. H e r t z , O b r a c h u n k i s k a m a n d r y c k i e , [W:] N o ta tn i k o b s e r w a t o r a , Łódź 1948, s. 30 i n.
2 K. W y k a , B u k i e t z c a łe j ep o k i, [W:] R z e c z w y o b r a ź n i , W arszaw a 1959, s. 157. 3 J. K w i a t k o w s k i , J a n u s o w e obli cze n a t u r y — o p o e z ji M a r k P a w l i k o w -
s k i e j - J a s n o r z e w s k i e j , [W:] S z k i c e do p o r t r e t ó w , W arszaw a 1960, s. 112, 113.
4 A . S a n d a u e r , J u lia n T u w i m , [W:] P o eci t r z e c h pokole ń, W arszaw a 1962, s. 38 i n.
3 R. M a t u s z e w s k i , S. P o l l a k , G łó w n e n u r t y r o z w o j o w e l i r y k i d w u d z i e
sto le c ia , „P rzegląd H u m a n isty czn y ” 1961, nr 6, s. 39— 59.
dryckich za pewien nurt, pew ną świadomą poetykę. O niej, jako o wspól nej własności Skam andrytów pisze dopiero K w iatkow ski7, nazywając „ p o e z j ę k o n k r e t u 8, nobilitację nowego środowiska realiów ”, n aj bardziej istotną pozycją inw entarza” tej grupy literackiej. Poza tym ogólnym stwierdzeniem stara się Kwiatkowski wskazać pewne postu laty bardziej szczegółowe, nazywając skam andrycki liryzm „wzrusze niem wywołanym przez r z e c z”, w ym ieniając prawo zam iany ogólni ków zjawiskami konkretnym i, jednostkowym i itp. W arte zastanowie nia natomiast i poddania rew izji byłoby tw ierdzenie dotyczące kw estii „nowych skam andryckich tem atów ”, które — w edług autora •— same „nie w ystarczały do tw orzenia nowej poezji”, a które m usiały „kores pondować ze światam i tradycyjnie uznanym i za poetyckie” 9. W ydaje się, że w arto by było przejrzeć pod ty m kątem widzenia poezję Tuwima, sprecyzować lub zmienić term in „świata tradycyjnego”; czasem bo wiem tylko metody kształtow ania świata poetyckiego są stare. Jed nakże interesować nas tu może postawienie „pierwszych kroków ” zmie rzających poza ram y ogólników i lakonicznych sformułowań.
Ciekawe spostrzeżenia przynosi szkic R. Matuszewskiego i S. Pol- la k a 10. Autorzy m. in. stw ierdzają, że właśnie s e n s u a l i z m , k o n k r e t o b r a z o w y , p e w n a n i e s p o d z i a n k a z m y s ł ó w , s w o i s t y e m p i r y z m 11 jest z a - s a d ą t w ó r c z ą poezji pierw szej fazy interesującego nas o k resu 12. Faza ta — to lata 1918— 1925. Rok 1925 przynosi zasadniczo kryzys nowej poetyki, jednakże „Zw rotnica” znaj dująca się ze swoim program em na pograniczu w pew nym sensie zasadę tę może przedłużać. Interesującym faktem jest jednak uogólnienie zagad nienia poetyki k o n k re tu 13, przyznanie jej p rym atu i nazwanie całego okresu twórczego jej imieniem. Ciekawe jest też spostrzeżenie, w któ rym zauważono rozciągnięcie nowej m etody twórczej na „wszystkie kierunki artystyczne — od futuryzm u do nadrealizm u”, na prozę, wreszcie — na literatu rę europejską XX wieku. B rak tu wszakże, kon sekwentnie zresztą do założeń m etodycznych artykułu, szczegółowego
7 J. K w i a t k o w s k i , op. cit., s. 112. 8 P o d k reślen ia autorki pracy.
9 J. K w i a t k o w s k i , op. cit., s. 112— 113.
10 R. M a t u s z e w s k i , S. P o 11 a k, op. cit., s. 41 i n.
11 E m piryzm sy g n a lizo w a n y także przez Sandauera: „ Z astygłym tr a d y c jo n a l nym abstrakcjom sztu k a p o w o jen n a p r z eciw sta w ia k u lt fa k tu , n o w e, e m p i r y c z - n e [...] sp ojrzen ie n a fa k t”. A. S a n d a u e r, op. cit., s. 40. P o d k reślen ie autorki pracy.
12 P o d k reślen ia au tork i jpracy.
13 R obi to także I. F i k , D w a d z i e ś c i a l a t l i t e r a t u r y p o ls k ie j , 1918— 1938, K ra ków 1949, cz. II: Z ag a d n ien ia i t e m a t y , s. 146 — „H asło zw ró cen ia się do c o d z ie n nej rzeczy w isto ści [...] jest cechą ch a ra k tery sty czn ą litera tu r y p o w o je n n e j”.
8 A N N A L I S O W S K A
rozpatrzenia problem u, któ ry jednak niew ątpliw ie został jasno posta wiony.
Jak widać z dotychczas przeprowadzonego przeglądu prac w zm ian kujących o interesującym nas zagadnieniu — niezbyt wyczerpująco i niewiele na ten tem at mówiono.
Luźne spostrzeżenia, które da się zauważyć w rozważaniach o liryce poszczególnych poetów —- np. rozważania Jastru n a 14, Kwiatkowskiego 15, Głowińskiego 16 i innych, nic nowego do badań nie wnoszą. Tak więc nieopracowanie zagadnienia, a coraz częstsze wysuwanie go na światło dzienne skłania do podjęcia tem atu.
W badaniaęh nad rolą kon k retu jako konkret uznano — w s z y s t k o t o, c o j e s t z a s u g e r o w a n e j a k o p o z n a w a l n e z m y s ł o w o , p o d p a d a j ą c e p o d z m y s ł y w ś w i e c i e u t w o r u . Sposoby sugerow ania konkretu to — przede wszystkim — użycie naz wy z pew nym określeniem, które ukonkretnia przedmiot ogólny, „ujed- nostkawiia”, pozwala n a przyjęcie za ¡konkret tego, to poza utworem być by nim nie mogło — np. przedm iot skonstruowany, czyli przed m iot realnie nie istniejący i niemożliwy — np. „czarny śnieg”, przed miot odcodzienniony — tj. przedm iot realistycznie możliwy, ale nie spotykany w codzienności — np. „psia buda z kryształu i złota” itp. Sugerowanie konkretu nazwą i określeniem jest sposobem najbardziej oczywistym i najczęściej w poezji spotykanym. Istnieją jednakże inne m etody — sugerowanie metaforą, konkretu dźwiękowego — rytm em itp., konkretu sytuacji — odpowiednio skonstruowanym tokiem w y powiedzi.
Z podanej wyżej definicji konkretu w ynika jasno, że rozróżniono dw a zagadnienia: konkret zmysłowy, rzecz i myśl, przeżycie konkretne, które w potocznym słowa znaczeniu też można w pewnych wypadkach nazwać konkretem . To ostatnie rozumienie konkretu nie wchodzi w za kres rozważań. Być może, że dla odróżnienia tych dwu rodzajów kon k re tu wygodne i potrzebne byłoby wprowadzenie dla interesującego nas zagadnienia term inu konkret „obrazowy”. Zdając sobie jednakże spraw ę z możliwości pomyłek w interpretacji nazwy „obrazowy” (naz w y sugerującej badania metaforyczno-obrazowe) zdecydowano się na usunięcie tego term inu, pozostawiono samą nazwę „konkret” zakłada
14 M. J a s t r u n , P r z e m i a n y J. T u w i m a , [W:] W izerunki. Szkice lite rackie , W arszaw a 1956, s. 214 — „A b strak cjom m eta fizy czn y m m od ern istów p rzeciw sta w ia ł p o eta [T uw im ] — rzeczy i sp ra w y k o n k retn e”.
15 J. K w i a t k o w s k i , op. cit., ro zw a ża n ia o k on k recie w liry ce P a w li k o w sk iej.
16 M. G ł o w i ń s k i , P o e t y k a T u w i m a a p o ls k a t r a d y c j a lite racka, K ra k ó w 1962.
jąc, że różnica ontologiczna konkretu świata pozaliterackiego i „kon kretu ” poetyckiego jest zbyt oczywista, by ją brać pod uwagę.
Takie traktow anie konkretu poetyckiego jest zgodne także z odczu ciem pisarzy, którzy teorię konkretu tworzyli.
Metoda badań jest ściśle analityczna. Zbyt bowiem nieopracowany i nieznany jest m ateriał, który stał się polem obserwacji. Oczywiście starano się o pewne grupowanie syntetyczne w yłaniających się zagad nień, być może jednak, że po bardziej szczegółowym wglądzie w epokę niejedno stwierdzenie trzeba by zmienić i podać w wątpliwość.
Uwarunkowania i przem iany historyczne starano się ukazywać w trakcie opracowywania poszczególnych zagadnień. Szkic niniejszy jednakże nie rości sobie pretensji do ukazywania przebiegu pełnych nurtów poetyckich — stąd traktow ano porównania i układ pewnych ciągów jako próby możliwości historycznych odniesień, nie jako katego ryczne punkty dojścia. Dotyczy to może zwłas.zcza poezji najnowszej. Przy porównaniach historycznych posługiwano się przykładam i jak najbardziej charakterystycznym i, typow ym i dla danego okresu i za gadnienia.
Przy tak potraktow anym temacie krąg zagadnień skupił się przy następujących problemach:
1. ukazanie sposobów uzyskiwania liryczności przez konkret, 2. wykazanie (w poezji konkretu) braku jedności „lirycznej”, zasto
sowania elementów trzech rodzajów w funkcji lirycznej, 3. ukazanie n u rtu konkretyzacji w liryce dwudziestolecia,
4. w związku z tym — wykazanie ewolucji typu wypowiedzi lirycz nej.
Jak zresztą przy obserwacji każdego zjawiska historycznoliterac kiego — również ciekawie układa się, choćby bardzo pobieżny, rzut oka na genezę n u rtu konkretyzacji w dwudziestoleciu. Z czynników w arunkujących nowy typ poezji — poezji konkretyzującej, wym ieńm y pobieżnie tylko najważniejsze.
Jest rzeczą charakterystyczną, że w filozofii ówczesnej mówi się to, czego odbicie znajdujem y w poezji. N urt konkretyzacji w literatu rze jest w iernym echem nurtów filozoficznych, nie stanowi jakiegoś „w y łomu” z myśli ówczesnej. W arto tu może wskazać uwagi historyków filozofii XX wieku, którzy stw ierdzają, że u podstaw filozofii ówczes nej leży „uparte dążenie do ko n kretu ” 17, że „typowy dla epoki był radykalny em piryzm ” 1S. W ymieńmy tylko najbardziej interesujące szkoły realistyczne — a więc: b rytyjską szkołę analityczno-realistyczną,
17 E. B r ś h i e r , P r o b l e m y f ilo zo f ic zn e X X w i e k u , W arszaw a 1958, s. 92. 18 W. T a t a r k i e w i c z , H istoria filo zofii, W arszaw a 1958, t. III, s. 264.
10 A N N A L IS O W S K A
neotomizm, marksizm. Na wyróżnienie zasługuje tu polska koncepcja filozoficzna konkretyzm u stworzona przez Tadeusza Kotarbińskiego, który w poglądach swych stw ierdził między innym i, „że napraw dę istnieją tylko rzeczy” 19.
W dziedzinie sztuki zarysow uje się tylko jedna cecha wspólna z lite ra tu rą — poszukiwanie nowości. Realizm w sztuce (w malarstwie, w rzeźbie) będzie już niemodny. Miejsce jego zajpią dadaizm, kubizm, ekspresjonizm 20. Do zbieżności w dziedzinie tworzywa dojdzie dopiero nieco później, w etapie następnym — w polskiej poezji powojennej i w zagranicznej sztuce lat przedw ojennych 21 (zjawisko reizmu).
P rzy poszukiwaniu genezy konkretu w dwudziestoleciu warto by jeszcze odnotować możliwość wpływu poezji obcej. Szkic niniejszy nie może, bo przekraczałoby to znacznie jego ramy, i nie stara się zbadać tych związków. Ciekawe byłoby jednak prześledzenie wpływu np. postulatów M arinettiego, jego stanowiska m aterializm u poetyckiego, w yelim inow ania z liryki przeżyć osobistych na rzecz materii. Zastano w ienia w arte byłyby także hasła idące z Rosji. M anifesty w rodzaju np. „Nia m iejscu w iary w duszę — elektryczność i p ara” 22 — mogły w ywierać znaczny w pływ na kształtow anie się myśli poetyckiej w Pol sce, ty m bardziej, że i o „duszy” młodopolskiej, i o „elektryczności” codziennej wiele u nas było mowy. Jednakże chyba nie tylko drogą przez futurystów „szło now e” z zagranicy. N iejednokrotnie mówiono już w dw udziestoleciu23 o w pływ ie poezji Zachodu — Baudelaire’a, ApoiUiinalŁre’a, Rim bauda li innych — m iędzy innym i p a lirykę Tuwima, w skazując naw et ty tu ły utworów, w których znać ślad prądów zagra nicznych. Wskazać tu można analizę poezji W hitm ana przeprowadzoną przez T u w im a 24, analizę, która w dużej mierze mogłaby być przy kładem w glądu we własną lirykę.
W ymienione czynniki, to może najważniejsze możliwe źródła wpły wu na istotny elem ent genetyczny — na nową świadomość literacką okresu. Ona to bowiem przetworzona, przystosowana do nowego ducha czasu w arunkow ała taką, a nie inną twórczość.
18 T e n ż e , op. cit., s. 508.
20 M. P o r ę b s k i , M ło d o ść s z t u k i n a s z e g o cza su, „P rzegląd A r ty sty c z n y ” 1955, nr 1— 2. P rzed ru k w : S z t u k a n a s z e g o cza su, W arszaw a 1956, s. 201— 224.
21 Por. arty k u ł A: O sęki, R z e c z y i z n a k i, „W sp ółczesn ość” 1961, nr 20, s. 9. 22 C ytat za Ż erom sk im , S n o b i z m i p o s t ę p , W arszaw a—K rak ów 1926, s. 35. 23 Np. W. F e l d m a n , W s p ó łc z e s n a li te r a tu r a p o ls k a 1864— 1923, w y d . 7, K s ię ga szósta, W arszaw a 1918, s. 509; J. S t u r , Z r o z m y ś l a ń c z ł o w i e k a na p rz eło m ie;
J. T u w i m , S o k r a t e s ta ń c z ą c y , „Z drój” 1920, z. 3— 4, s. 70; St. C z e r n i k , D w a
d zieścia lat p o e z j i p o l s k i e j 1918— 1938, „O kolica P o e tó w ” 1939, nr 1—2, s. 68. 24 J. T u w i m , M a n i f e s t p o w s z e c h n e j m iło ś ci ( W a lt W h itm a n ), „Pro A rte e t S tu d io ” 1917, z. 8, s. 4.
Ferm enty literackie przeciw stawiające się m ijającem u okresowi poetyckiemu pojawiać się zaczęły oczywiście nieco wcześniej, były od powiednio przygotowane przez wytw orzony już w latach pierwszej wojny grunt. Rolę przygotowawczą spełniała zarówno krytyka, jak i sama poezja ówczesna — a więc pojaw iający się ekspresjonizm jako przeciwstawienie się impresjonizmowi, sensualizm Leśmiana, nieśmiałe zrazu sięganie po codzienność np. u Staffa, jego optym izm itp. Z k ry tyki, rzucającej gromy na „udekorow aną głowę mocno siwej Młodej Polski” 25, wym ieńm y najważniejsze głosy: B aczyńskiego26, J. Loren- towicza 27, Żeromskiego 28, St. Lam a 29, T. Piniego 30.
Na tak przygotow any grunt, na okres precyzowania się postawy przeciwstawiającej się literaturze młodopolskiej, n atrafił fakt odzys kania niepodległości ojczyzny. Zachłyśnięcie się wolnością, m yślą o bu dowie realnego państwa, spraw am i ekonomicznymi, dnia codziennego, zatrzymanie się nad przedm iotem tyloletnich pragnień — nad rzeczy wistością wolnego państwa, przyniosło ze sobą zmianę w psychice polskiej, a konsekw entnie — zmianę w ogólnym prądzie literackim . Dobrze te procesy charakteryzuje Czachowski mówiąc, iż „cały cielesny krąg rzeczy i kształtów, świat napierającej na psychikę obecności polskiej, zaczął być odczuwany jako zagadnienie, obowiązek, zadanie”, że „stała się jasna konieczność budowy nowego życia” na tej z nakazu wyrzeczenia w yjarzm ionej kon k retn o ści3I. Niedwuznacznie form ułuje też swój sąd A. Grzymała-Siedlecki:
W ojna i w sz y stk ie jej k o n sek w en cje u d erzy ły w u czciw o ść i r e fle k sje lu d zk ie tak ą w y m o w ą r z e c z y w i s t o ś c i , że ó w cza ro w n y ś w ia t fik c ji
z k tórego rodzi s ię sztu k a i p iśm ien n ictw o , sta ł się n a razie, ty m cza so w o czym ś drugorzędnym . I to n ie ty lk o d la p u b liczn ości, lecz w ła śn ie d la p is a rzy i a r ty s tó w 82. 25 St. B a c z y ń s k i , U w o d z i c i e l s t w o z m u s u i o b łu d y , „P ra w d a ”, k w ie c ie ń 1914. Przedruk w : S z t u k a w a lc zą c a , L w ó w 1923, s. 3— 17. 29 Ibidem . 27 J. L o r e n t o w i c z , L it e r a tu r a a ż y c i e p o ls k ie , „G azeta N a ro d o w a ” 1916, nr 23. 28 ,S. Ż e r o m s k i , L it e r a tu r a a ż y c i e p o ls k ie , [W:] S e n o s z p a d z i e i sen
o chle bie, Z akopane 1916.
29 St. L a m , O id eo lo g ię p r z y s z ł e j l i t e r a t u r y p o ls k ie j , L w ó w 1917. 80 T. P i n i , O p r z y s z ł e dro g i l i t e r a t u r y p o ls k ie j , L w ó w 1916.
31 K. C z a c h o w s k i , O b r a z w s p ó ł c z e s n e j l i t e r a t u r y p o l s k i e j 1884— 1934, T. III,
E k s p r e s jo n iz m i n e o re a lizm , W arszaw a—L w ó w 1936, s. 102, 101. C y ta ty z ro z
p raw y ów czesn ej M i ę d z y daw n erh i a p r z y s z ł e m i la ty .
32 A. G r z y m a ł a -S i e d 1 e c k i, Z y c ie obecn e l i t e r a t u r y i s z tu k i, „T ygodnik Ilu stro w a n y ” 1919, nr 31, s. 482.
12 A N N A L I S O W S K A
W duchu powyższych sądów sformułowali swój m anifest także Ska- m andryci. Ich pierwsze w ystąpienie ściśle „przystaw ało” do ducha czasu i ówczesnej k ry ty k i literackiej, tworzyło, a właściwie ugrunto wywało kierunek nowej poezji. M anifest bezprogramowości okazał się dość konsekw entnym , przynajm niej w ogólnym zarysie i w pier wszej fazie twórczości, na serio potraktow anym programem. Progra
mem dotyczącym interesującego nas zagadnienia —ł a więc pozostawa
nia poezji w sferze codzienności i realności. W arto tu wspomnieć, że z program u Skam andra łatwo wyczytać podwójne pojmowanie kon k retu — konkretu przeżyć i konkretu rzeczy. Ten drugi zajm uje jed nakże główne miejsce w rozważaniach, o nim się przede wszystkim- mówi, jego się wylicza szczegółowo:
C h cem y raz jeszcze, ale raz je d y n y i n ie b y w a ły , ukazać w io śn ia n y oddech p oran k ów i p ły n n y sm u tek w ieczo ró w , d zik i m arsz żelaznych pociągów i re z ed o w y zapach k się ż y c o w y c h św ia te ł, ro zw ich rzon y zg iełk w ielk o m iejsk iej u lic y i m ię k k i sp ok ój b ia ły c h d w o rk ó w p rzy sło n ięty ch sadam i. [...] C hcem y b y ć p o eta m i d n ia d zisiejszeg o [...] co n a m ig o tliw e j p ow ierzch n i życia zn aj dują n a jw ię k sz e g łęb ie, a w b arw n ej grze św ia te ł, d źw ięk ów i k szta łtó w w id zą o b ja w ie n ie n ajb ard ziej n ied o stęp n y ch i n iew y ra ża ln y ch p r a w d 33.
Oczywiście Skam andryci w swym program ie zatrzymywali się nie tylko nad konkretem . M anifestowali „ukazywanie” wyżej wymienionych realiów „raz jeszcze, ale raz jedyny i niebyw ały”. To było zapewne ich pierw szorzędnym poetyckim celem, niemniej realizowanym na m ateria le k o n k r e t u poetyckiego. Dlatego ich twórczość może być pod względem poetyki konkretu ciekawa i zasługująca na w ybór dla celów badawczych skierow anych w tym kierunku.
2. KO N K R ET A SE N S UTW O RU
Analiza zagadnienia konkretu w liryce skierowana będzie ku jedne mu zasadniczemu problemowi •— ku odczytaniu sposobów osiągania liryczności przez konkret. Ponieważ analiza przeprowadzona jest na te renie liryki — gatunku wyrażającego przeżycia — dlatego nieuniknione jest śledzenie oscylowania uczucia między podmiotem a przedmiotem. Podmiot mówiący jest podstawowym składnikiem liryki, stanowi jej istotny czynnik i dlatego konkret interesujący jest o tyle, o ile z tym podstawowym czynnikiem układa się w jednolity, maksym alnie wyzwa lający liryczność stosunek.
Przystępując do omawiania poszczególnych funkcji konkretów w li
ryce należy przede wszystkim zwrócić uwagę na funkcje podstawowe, powtarzające się prawie regularnie przy każdym użyciu przedm iotu- -konkretu. Tymi generalnym i funkcjam i są (mówiąc w ogólności):
1. uprawdopodobnienie przedstawionej sytuacji; sugestia praw dy, 2. indywidualizacja omawianego zjawiska, interesująca nas przede
wszystkim w funkcji uzyskiwania liryczności w momencie prze cinania się indywidualizmu z uniw ersalizm em x,
3. możliwość zastosowania przemilczenia, dzięki którem u autor otw iera perspektyw ę liryczną stosunkowo mało ograniczoną, 4. dość często także — pewne zaskoczenie (wprowadzeniem niespo
tykanego w poezji przedmiotu).
Wymieniono powyżej najistotniejsze funkcje konkretów w tym celu, by nie powracać do nich przy poszczególnych analizach utworów. Świa domość takiej możliwości w ykorzystania konkretów powinna jednak to warzyszyć odczytywaniu innych, drugorzędnych ich funkcji.
Mówiono już poprzednio o niechęci poezji dwudziestolecia do bez pośredniego w yrażania uczuć. Nie zawsze jednak ucieczka od tej m e tody jest konsekwentna, naw et tam, gdzie jest coś z pośredniości. Ten brak konsekwencji łączy się najczęściej z kręgiem pozostałości młodo polskich. Pozostałości, które w nieznacznym tylko stopniu pozwalały przetworzyć metodę traktującą świat, jego opis jako punkt wyjścia dla refleksji podmiotu lirycznego, szukającego w tym świecie początku swoich myśli, dla którego świat stanowi ośrodek zainteresow ania o tyle, o ile można go skomentować lirycznie, wysnuć z niego refleksję n atu ry ogólniejszej, zatrzymać się nie tylko na jednostkowym zjawisku kon kretnym . Dość wskazać tu choćby L. Staffa, np. Ścieżki polne, w któ rych autor sięga do „codziennej”, realistycznej rzeczywistości, a jednak wyraźnie, pozostaje w kręgu jawnego form ułowania przeżyć podmiotu.
Pawlikowska ten typ konstrukcyjny zmieni — w sposób zdecydowa ny uczyni konkret ośrodkiem kompozycyjnym. W większej m ierze niż autorzy młodopolscy; w większej, ale pozornie. Poetka np. w Magnolii * zatrzyma się głównie na konkrecie, zachowa wszelkie akcenty obiek tywności — przedm iot dla przedm iotu (np. rola tytułu), uprzyw ilejow u je jednakże cząstki rozszyfrowujące drugie znaczenie, wprowadzające nas w przeżycia podmiotu.
1 Zob. O. O r t w i n, O liryce i w a r to ś c ia c h li r y c z n y c h , „P rzegląd W a rsza w sk i” IV (1924), t. I, nr 28.
2 M. P a w 1 i k o w s k a -J a s n o r z e w s k a, Magnolia , [W:] N ie b i e s k i e m i g d a ły, P oezje, W arszaw a 1958, t. I, s. 24.
14 A N N A L I S O W S K A
N a liśc iu le ż y k w ia t d rzem iący,
żó łta w o b ia ły , jak sło n io w a kość. S łod k i, że aż nudzi.
P rzed m io t p ach n ący
-r-z ło ś liw ie ta jem n ic-r-zy św ia t — d ziw n y gość,
w śród n as, ludzi.
Tak potraktow any „tem at” utw oru spełnia swoiste funkcje ulirycz- niające:
1. zyskuje przedm iot, który stanowi sam w sobie pewien element liryczny (estetyczna percepcja świata),
2. pozwala na częściowe przemilczenie (a tym samym rozszerza możliwość interpretacji),
3. przy zetknięciu z przedm iotem indywidualnym, z którego w ypro wadzona jest refleksja n a tu ry ogólnej, pozwala na upozorowa nie „odkrywczości”, indyw idualizm u podmiotu, który „pierwszy” praw dę odkrywa,
4. „istniejący” świat nasyca nowymi walorami, uogólnia jednostkę. Paw likow ska pozostała jednakże w kręgu młodopolskich tendencji. Jako jedną z nich należy potraktować schem at refleksji rodzącej się z za trzym ania nad konkretem , a także możliwość traktow ania kw iatu jako symbolu; przecież to nie o współistnienie jednego kw iatu i ludzi cho dzi, ale o w spółistnienie piękna, spokoju, „słodyczy” wśród ludzi, któ rym widocznie cech tych brakuje. Jest jednakże w przytoczonym przy kładzie Pawlikowskiej oczywiste novum — wyjście od małego szcze gółu, jego dość dokładna obserwacja, krycie się za przedmiotem. P rzy toczony powyżej przykład ukazał możliwość znacznego w ykorzystywania konkretu jako pun k tu wyjścia dla refleksji. Zachowano jednakże auto nomię przedm iotu, pozory obiektywnego przedstawienia. Obiektywność zwiększy się jeszcze bardziej w poezji nowej, w której przedm iot nie podmiot „w ypow iada” noszone w sobie praw dy ogólne, w której przed m iot „staje się” w większym stopniu „przedm iotem ”, a w mniejszym — okazją, pretekstem do wypowiedzenia przeżyć podmiotu. Weźmy dla przykładu wypowiedzi Z. H erberta. Zaskakuje u niego „niechęć” do przedmiotów. Niechęć w ypływ ająca z niemożności poznania istoty rze czy, „triu m fu ” konkretu nad człowiekiem:
D rew n ia n ą k o stk ę m ożn a o p isać ty lk o z zew n ątrz. J esteśm y zatem skazani n a w ie c z n ą n ie w ie d z ę o jej isto cie. N a w et jeśli ją szy b k o p rzep ołow ić, n a ty c h m ia st jej w n ę tr z e sta je się ścian ą i n a stęp u je b ły sk a w ic z n a przem iana
ta jem n icy w skórę. D la teg o n iep o d o b n a stw o r z y ć p sy ch o lo g ii k a m ien n ej k uli, sztab y żelazn ej, d rew n ia n eg o s z e ś c ia n u 3.
Niechęć płynąca z obawy u tra ty przedm iotu, która nakazuje uznać za „najpiękniejszy przedm iot” ten, „którego nie m a”, którego „nic nie w ydrze”. Wreszcie niechęć przed ograniczonymi możliwościami widzenia, które staje się „przedświatem białym rajem wszystkich możliwości”, gdy odrzuci przedmioty. Istnieje jednakże możliwość w ykorzystania konkretu codziennego dla stw orzenia przeżycia. Przeżycia n atu ry ogól nej, które jest wzruszeniem prawdziwym, a które powinno płynąć z lep szego poznania rzeczywistości codziennej. Stąd reizm i pewien odcień intelektualny przeżyć:
w y jm ij
z cien ia p rzedm iotu k tórego n ie m a z p olarn ej p rzestrzen i
z su ro w y ch m arzeń w ew n ę tr z n e g o oka k rzesło
p ięk n e i b ezu żyteczn e jak k ated ra w puszczy p o ł ó ż n a k r z e ś l e 4 z m i ę t ą s e r w e t ę dodaj do id ei porządku id eę przygody
n iech b ęd zie w y zn a n iem w ia r y
w ob liczu p io n u zm agającego się z h oryzon tem
[...]
n iech m a o b l i c z e r z e c z y o s t a t e c z n y c h p rosim y w y p o w ied z o k rzesło
dno w e w n ętrzn eg o oka tęczó w k ę k o n i e c z n o ś c i źren icę ś m i e r c i 5.
K onkret ma więc o tyle „prawo b y tu ”, o ile jest zdolny wypowiedzieć inne prawdy, o ile jest ich nosicielem. Przedstaw iony w utw orze obiek tyw nie i realistycznie, poetycko jest w ykorzystany w pełni w tedy, gdy ma oblicze „rzeczy ostatecznych” 6.
3 Z. H e r b e r t , D r e w n i a n a k o s t k a , [W:] S t u d i u m p r z e d m i o t u , W arszaw a 1061, s. 71.
4 P o d k reślen ia autorki pracy.
5 Z. H e r b e r t , S t u d i u m p r z e d m i o t u , op. cit., s. 57—58.
6 Por. także M. B i a ł o s z e w s k i , S t o ł o w a p io s e n k a p r a w i e o w s z e c h b y c i e , [W:] O b r o t y r z e c z y , W arszaw a 1957, s. 69.
16 A N N A L I S O W S K A
W stosunku do Pawlikowskiej obserw ujem y więc w zrost przedmioto- wości. Rzeczy są w poezji nowe i dlatego silniej swą konkretnością dzia łają. W zrasta też obiektywizacja, równocześnie jest większe nasycenie praw dam i ogólnymi, ufilozoficznionymi.
Wyjście od konkretu do przeżycia może być jednakże inaczej ukształ towane. P un k t ciężkości przesunięty bardzo w yraźnie ku podmiotowi, przedm iot jakby zagubiony.
Porów nanie omawianego typu utworów Pawlikowskiej i Tuwima wykaże od razu odrębność obojga poetów. Kiedy Jasnorzewska w myśl nowych postulatów poetyckich dąży do wyeliminowania jawnych prze żyć podm iotu lirycznego, Tuwim ukaże się jako w ybitny indywidualista, któ ry na przedm ioty patrzy nie jako na pewien odrębny i obiektywnie istniejący świat, ale jako na jedność współtworzoną z własną myślą. Przykładów tu można wskazać d u ż o 7, Jakie funkcje spełnia w nich konkret? Nie jest przedstawiony, by go estetycznie percypować. Estety ka została w yparta przez wypowiadanie odpodmiotowe, znalezienie głęb szych skojarzeń z praw dam i życiowymi. K onkret nie stw arza także nie domówień tak jaw nych i oczywistych jak u Pawlikowskiej. Niedomówie nia kryjące się za nim zostają w większej mierze podjęte przez podmiot i jaw nie wypowiedziane — liryczność uzyskana przez przedmiot tkwi gdzie indziej. W łaśnie w zatarciu granicy między konkretem a sprawami ludzkimi, w możliwości nazywania elementów dwóch światów tym i sa mymi term inam i, w znalezieniu podobieństw i jedności.
A więc w obu w ypadkach (u Jasnorzewskiej i Tuwima) wyjście od konkretu. Poetyckie przetw orzenie go — to już sprawa bardziej nowa torskiego lub tradycyjnego stosunku do przedm iotu i podmiotu. U Ja snorzewskiej zakrycie „ja” lirycznego, pozostawianie konkretów w au tonomii wobec spraw człowieka, u Tuwima — indywidualizm, pozosta wianie konkretów w zarysie szczątkowym, przetworzonym wyobraźnią. U auto rki N iebieskich migdałów — wykorzystyw anie konkretu dla re fleksji ogólnej, w którą wkracza nie przedmiot, a praw da na podstawie jego w ysunięta, u Tuwima — w ykorzystanie dla przeżycia indyw idual nego, w którym nie m a uwolnienia od przedmiotu.
W liryce opisowej 8 może następować jeszcze silniejsze niż np. w Mag
nolii, wycofywanie refleksji n atu ry ogólnej. Wycofywanie — na rzecz
samego konkretu. Zagadnienie układa się ciekawie i nowatorsko w ob
7 J. T u w i m , A k w a r i u m , [W:] B ib l ia c y g a ń sk a , D zie ła, t. I, cz. 1', W arszaw a 1955, s. 95, S u m a jes ien i, op. cit., s. 94, Burza, op. cit., s. 107, K w i a t , [W:] Tre ść
g o re ją c a , op. cit., s. 184 i inne.
8 Ja k o lir y k ę o p iso w ą uznano u tw ory w p row ad zające jako fo rm ę w y p o w ied zi stru k tu rę opisu.
rębie 1° — konkretów konwencjonalnie poetyckich, z „n atu ry sw ej” lirycznych, 2° — w obrębie konkretów nieestetycznych. Jak w yglądał opis w Młodej Polsce?
A ch! jak p o sęp n ie la s ten dziki! P on u ra jego głąb i ciem n a,
P ełn a m ilczen ia i tajem n a.
A ch! jak p o sęp n ie la s ten dziki! D rzew a w p ó łm a rtw e, ch orow ite N oszą z w ię d n ię te liś c ie su ch e; I n ieru ch om o sto ją g łu ch e
D rzew a w p ó łm a rtw e, ch o ro w ite V ,
I jeszcze parę zwrotek w ynurzeń podmiotu. Już na pierwszy rzut oka zauważyć można podporządkowanie przedm iotu podmiotowi. Podmiot do znaje pewnych przeżyć pod wpływem spojrzenia na las, wypowiada je bezpośrednio. Tam, gdzie mówi o przedmiocie widzenia, jest ciągle obec ny — stąd wiele epitetów, które raczej las oceniają niż przedstaw iają
obiektywnie, wizualnie (posępny, ponury, tajemny). A więc — nastrój, skierowanie ku podmiotowi, w ykorzystanie przedm iotu tylko dla odkrycia stanu „obłąkanej” duszy, brak szczegółów lasu. Podobnie będzie w poezji np. S ta ffa ,0, w której znajdziemy jeszcze jeden charakterystyczny rys w układzie stosunków zachodzących m iędzy podmiotem a przedm iota mi — unifikację świata ludzkiego i św iata rzeczy n , m onistyczną koncep cję filozoficzną podmiotu — człowieka nie „z codzienności”.
Inaczej rzecz się przedstawia u Tuwima i Jasnorzew skiej. Zasadnicza różnica tkwi w przesunięciu punktu ciężkości z podmiotu na przedmiot. Nie znaczy to, że podmiot został wyeliminowany, bo przecież to on „widzi” konkret, ale nie m anifestuje bezpośrednio swych przeżyć i nie nazywa ich, widzi ponadto o wiele więcej w przedmiocie (epicko trak to wanym) niż Brzozowski czy Staff.
U Tuwima konkret lasu będzie ukształtow any jakby jako przeciw stawienie lasowi młodopolskiemu — wyeliminowane zostaną jaw ne prze życia podmiotu, konkret nie będzie nosicielem nastroju, zadumy, d ru gich, szerszych znaczeń, sam w ystarczy dla stworzenia utw oru lirycz nego. Charakterystyczne jest ujęcie konkretów w ich dynamizmie, ży wiołowości:
9 S. K o r a b - B r z o z o w s k i , P o s ę p n y las, [W:] N im serce ucichło, W ar szaw a 1910, s. 33— 34.
10 L. S t a f f , Las o p ę ta n y , [W:] S n y o p o tę d z e (1901), W i e r s z e z e b r a n e , W ar szaw a 1955, t. I, s. 102— 103, Z b ro d n ia , [W:] D zień d u s z y (1903), op. cit., s. 173— 175 i inne.
11 T e n ż e , W e j m u t a , op. cit., s. 160. 2 — R o ez . H u m a n , t . X I I I , z. 1
18 A N N A L IS O W S K A
W strzęp a ch szta n d a ró w sztorcem . L eśn a sto lica .
F u rk o cą liś c ia s te proporce, S zu m i ży w ica !
W iatr, górn y tręb acz i p iew ca , C hm ury przetrząsa,
B u rza s ię w sp in a po d rzew cach , S ło ń ca w ęszą ca .
R zu ca s ię dębom w ram iona G rom orodzica,
W rd zen iu pod korą w ięzio n a S zu m i ży w ica !
R odacy m o i z ie le n i,
L u d u so czy sty ! •
B ij sła w ą w szczy t od k orzeni, P ę d z ie w ie c z y sty !
Z ielo n ą n ad la se m łu n ą P ło n ie sto lica .
P erk u n a s p ęk ł i runął, S zu m i ż y w ic a ! 12
Silne zrytm izow anie harm onizuje i podkreśla tem at utworu. Rzuca się także w oczy jednokierunkowość skojarzeń metaforycznych. Nie tw orzą one jednak odrębnego świata; samodzielnie, „realnie” istnieją cego. W ty m sensie można więc mówić, że mimo nastaw ienia na sam konkret, czujem y obecność podmiotu lirycznego w utworze — widzimy proces jego skojarzeń, przedstaw ionych w formie charakterystycznej językowej wypowiedzi monologu. Tuwim „widzi” poetycko, u Paw li kowskiej natom iast skojarzenia m etaforyczne nabierają samodzielności, tw orząc „niezależny” od podm iotu świat.
B ór z a sty g ł w k o śc ió ł z żela za i r d z y .. . w k o p u le n ieb o b łę k itn e jak chabry n ie b ie śc i b lad o słu p ó w m rok p o p ie ln y .. . P o b orze ch od zi w ia tr , sta r y k o ścieln y , dm u ch a n a sreb rn e b u k ó w k an d ela b ry i g a si liśc ie : p ło m ie n ie i s k r y 12.
A utorka w W ierszu ukradzionym w zoruje się, jak sam ty tu ł wska zuje, n a innym liryku. W arto w całości zacytować prototyp S ta f f a 14:
12 J. T u w i m , H y m n n a r o d o w y lasu, op. cit., s, 153.
12 M. P a w l i k o w s k a - J a s n o r z e w s k a , W i e r s z u k r a d z i o n y , [W :] W a c h
la r z, op. cit., s. 219.
Jak p ija n y sen św ie tn e j sza leń ca p la n e ty P a li się la s je s ie n n y r d za w y m i d rzew czuby,
G dzie b a rw orgia n a m iętn a ś w ię c i zło te ślu b y Z b łęk item n ieb , co pada pod liś ć tłe m p o d n iety . Jak chorej d u m y śn io n e w gorączce za lety , Jak m a je sta ty ch w a ły , a u reole chluby
R ojone p rzez p o b ity ch k ró ló w w n o ca ch zguby. G orą k oron y p ych ą — o sta tn ią , n ie s te ty .
Z łote klon y, m ied zia n e b u k i, rude dęby, Jak d y m ó w b u rszty n o w e i sia rcza n e k łęb y ,
L śn ią w sp rzeczce p o jed n a n ej i w zgod n ej rozterce: Zda się, że w p o g łęb io n e sza firem n ie b io sy
W znoszą się w ro zża g w io n e zło ty m ogn iem stosy, A w k ażd ym p ięk n o sp a la sw o je b o sk ie serce.
Staff mówił o rzeczach pięknych, m usiał jednakże skomentować je odpowiednio („A w każdym p i ę k n o spała sw oje b o s k i e s e r c e ”), musiał nadać skojarzenia i w artości szersze, pozaprzedmiotowe (prze- mijalność chwały, zachwytu). U niknęła tego Paw likow ska wyzwolona już zupełnie spod wpływu młodopolszczyzny. Zainteresow ała się w yłącz nie sam ym konkretem , skierowała Się ku ujednostkow ieniu przez „na danie” kształtu budynku (kościół, po którym „jak zw ykle” chodzi koś cielny), przez sugestię opisu z autopasji (czas teraźniejszy elem entów dy namicznie przedstawionych), przez zauważanie „realistycznych” praw od bicia kolorów (barwa błękitu n i e b i e ś c i b l a d o m rok popielny drzew). Ujednostkowienie to zwiększa konkretność. W Lesie jesiennym kolor drzew był przyrów nany do płonącego ognia i stosu, u Jasnorzew - skiej będą to kandelabry i świece, które łączą się w pew ną całość — kościoła. Skąd ten konkret? Znając tendencje Paw likow skiej do te a tra - lizowania łatwo wytłum aczyć dążność do znalezienia pew nej zam knię tej, ograniczonej przestrzeni, wśród której mogłyby się poruszać sceni czne postaci. Mając zaś na uwadze skłonność do tw orzenia św iata fan tastycznego, nietrudno zrozumieć anim izację i w ybór nierealistycznego spojrzenia na kształt i barw ę lasu. F akt jednak, że konkret mógłby od powiadać skłonnościom kształtow ania poetyckiego, kw estii całkowicie nie rozwiązuje. W konkrecie-skojarzeniu Pawlikowska, jeżeli przyjąć opinię M agdaleny Samozwaniec, że poetka była pod w pływ em poezji Staffa, którą bardzo lubiła 15, być może pow tarza się znowuż za auto rem Lasu jesiennego. W ystępuje tam m otyw „kościoła wiecznej tęskno ty ”. Jasnorzewska idzie dalej — kościół zawęża, ukonkretnia, nie tw o rzy nastrojów, tęsknot. Z „budynku” tw orzy realną, ograniczoną „prze
2 0 A N N A L IS O W S K A
strzeń sceniczną” z dekoracjam i (kolor, słupy) ł akcesoriami (kandela bry, srebrne i płonące). W prowadza na nią „aktora”, nadaje mu gest i ruch (analityczność — dmucha, chodzi, gasi). Na „scenie” coś się dzie je. O podmiocie lirycznym nie wspomina ani jednym słowem — kon k re t lasu, specyficznie ukształtow any, przy pomocy spojrzenia fanta stycznego i malarskiego, jest samodzielny. Dlatego też W iersz Paw li kowskiej można, mimo powinowactwa motywów, uznać za utw ór o no w ym spojrzeniu, utw ór odbanalniający ograny motyw — konkret lasu jesiennego — nowością. Nowość ta polega przede wszystkim na od m iennej poetyce samodzielnego konkretu, której są podporządkowane w szystkie „chw yty” uliryczniające, w W ierszu ukradzionym skupiające praw ie wszystkie charakterystyczne cechy poezji opisu konkretu Paw likowskiej (plastykę, malarskość obrazu, pewną teatralizację, fantasty kę widzenia, nowość widzenia, odbanalnienie motywów).
Porów najm y jeszcze, o ile Jasnorzew ska w organizacji swojego u t w oru znajdowała się pod w pływ em Awangardy:
Z an im p rzejrzę się w rozstajn ym k rajobrazie, k ęd y lin ie w y w ró żo n y ch d łon i p rzech y liły p a g ó r e k ... D roga, p ow tarzan a k op ytam i, okracza w zn iesien ie, w id a ć ją, jak jedaie w u p rzęży z k asztan ów , przez k tó re p rzew lek a d w a łb y k oń sk ie, w zd łu żo n e od pędu. W ieczór, w o źn ica cien ia, w zgórzam i jak końm i
p o w o zi, za trzym u jąc w id o k przed m ia stem zam k n iętym , poczym sło ń ce, z a w ieszo n e n isk o, u stru m ien ia poi. Z od jazd u w y p ły w a n a n ie w id z ia ln e j łodzi
M uza ty ch m iejsc, u w ożąca o sta tn ie sp ojrzen ie z pagórka, k tó ry u k w ieco n y d w iem a dłońm i, n ie p rzep ły n ą ł w id n o k ręg u w p ła w .
G d zie ta i s ię sta w , głęb ok o u w ik ła n y w trzcin ie śn ią cej, jak s w o je od b icie do ja w y n atężyć, i la s, w y sz u m ia ły z zadum y, d rzew am i podchodzi do w o d y , poiwianej św ia tłe m . S ta w
w y n u rza b łę k ito w i k siężyc.
D a lej nad w zgórzem n ieru ch om ym , stoi p o w ietrze: lu stro z d m u c h n ię te 16.
U kład konkretu u Przybosia jest odmienny. W utw orach tego autora istnieje najczęściej całkowity (pozornie) zwrot ku rzeczom, przy rów noczesnym w yelim inow aniu bezpośrednich w ynurzeń podmiotu. Nie m niej podmiot będzie w utw orze łatw iej w yczuw alny niż u Pawlikow
skiej (inaczej jak u Tuwima). Ta wyczuwalność u autorki Wiersza ukra
dzionego była zmniejszona jednolitością układu rozw iniętej i epicko
podjętej metafory. U Przybosia obrazy m etaforyczne są z różnych dzie dzin, nie tworzą natomiast, mimo skierow ania na w ynik epicki, całostki epickiej. Np. „droga pow tarzana kopytam i” — konstrukcja liryczna,
wynik epicki, między innym i długość drogi. „Widać ją, jak jedzie
w uprzęży z kasztanów, przez które przew leka dwa łby końskie” itd. — konstrukcja liryczna, w ynik epicki — droga wysadzana kasztanami, którą jedzie pojazd zaprzężony w dwa konie (kasztany?) itp. Mimo po zorów obiektywizacji, w której tw orzeniu niem ałą rolę odgrywa kon strukcja językowa (zdania orzekające, brak epitetów oceniających) i wy mienione wyżej skierowanie' w m etaforze na epicki wynik, czujem y do brze przy odbiorze tę grę skojarzeń. H am ują one bowiem przez swą częstotliwość, różnorodność, a naw et trudność, odbiór przedstawionego obrazu. I w tedy właśnie liryczność jest w zbudzana przede w szystkim przez podmiot, którego kojarzenie ciągle odczuwamy, nie jak u P aw li kowskiej — przez sam przedm iot oryginalnie przedstawiony. To w łaś nie jednak konsekwencja teorii, która „z góry zakładając, że opis jest narzędziem przynależnym prozie, zaciekała się w w yszukanej kom bina- toryce słowa”. 17
W zakresie wprowadzania do poezji konkretów zarysow uje się cha rakterystyczne zjawisko. Poezję za wszelką cenę stara się sprowadzić z młodopolskich wyżyn ku sprawom codziennym. W związku z tą te n - delneją ¡zaczynają się pojawiać nowe program y poetyckie. Paw likow ska w marcu 1935 r. tak formułowała swoje nowe credo:
P rzyjm b łoto za W enecję, śm ietn ik za K ordobę,
zard zew iałą m ied n icę zrów n aj z F u d żijam ą: W s z y s t k o j e s t p i ę k n e , s m u t n e , w s z y s t k o j e s t . t o s a m o ! 18
Podobnie Tuwim, dużo wcześniej, w roku 1918:
N ie stra cił czaru rom an tyczn y sm ęt Róż i sło w ik ó w , ru sa łek i goplan,
L ecz coraz szy b ciej w a r c z y ż y c i a p ę d : Tam, g d zie jest k siężyc, jest i aeroplan!
C hcę sw o je tań ce, żale i za ch w y ty ,
17 Z. K u c h a r s k i , R z u t o ka na li r y k ą w n ie p o d l e g ł e j P olsce, „P ion ” 1933, nr 6, s. 4.
18 M. P a w l i k o w s k a-J a s h o r z e w s k a, O g r ó d b e z n a d z i e j n y , [W:] W ier sze ro zpro szo n e, op. cit., t. II, s. 415.
22 A N N A L I S O W S K A
[-.]
R ozp u sty, słoń ca, z w y c ię stw a i róże, P rzep a ści, zbrod n ie, n izin y , p rzestrzen ie — W szy stk o n a m o j e w y p ro w a d zić szczyty,
W szy stk iem u ch cę dać r ó w n o u p r a w n i e n i e ! 19
Jak w ywiązali się w spom niani autorzy z zadania wprowadzenia rze czy codziennych, nieestetycznych do poezji?
U tworów o samym konkrecie codziennym znajdziemy bardzo m a ło )— praw ie wcale. Jeżeli zaś spotkam y je, łatwo się przekonać, że dążność poetów idzie w kierunku przekreślania realistyczności20. Przekreślania przez odkryw anie walorów estetycznych, niespodzianek tkwiących w konkretach, np. życia psychicznego, najczęściej jednak — przez łącze n ie przedm iotów „realistycznych” z em ocją podmiotu lirycznego podaną w prost, bezpośrednio.
Jasnorzew ska w poezji brzydoty jest m niej nowatorska niż Tuwim.
Zdradza się często ze swą um iejętnością tw orzenia dw uznaczności21 lub okazuje się czułą na spraw y estetyczne m alarką, której celem poetyckim jest uszlachetnianie tego, co b rz y d k ie 22. .
Inaczej zagadnienie opisu rzeczy nieestetycznych układa się u Tu wima. Droga ku poetyckiej nowości będzie jednakże przechodziła pewne etapy. A utor bowiem nie zawsze potrafi wycofać przedmiotową m elan cholię, nastrój, który tak łatwo znaleźć we wcześniejszej twórczości:
Jak b y tu m ia sto p rzy stro ić w rym? M ia sto jesio n ią p osęp n e, n u d n e .. . S zary i sin y , i b u ry dym ,
I sie c ie u lic sk u p io n e, brudne.
Z o k ie n s w y c h w id z ę m d ły nieba łach, P o d w ó rze p ełn e w a p n a i g lin y ,
M ury fa b ry czn e, sp ę k a n y dach I rozrzucone w szęd zie k o m in y .. . W ięc jak tu m ia sto p rzy stro ić w rym? . . .M gła, szarość, sm u tek , k om in y, d y m .. .sa
Novum Tuwima polega na zawężeniu „treści” konkretu codziennego w przeciw ieństw ie np. do utw orów Niemojewskiego, wciągającego do
19 J. T u w i m , P o e z j a , [W:] C z y h a n i e na Boga, op. cit., s. 114 i 115. P o d k reś le n ia au to rk i pracy.
20 R e a listy c z n o śc i p o jm o w a n ej tu ta j jako zgod n ość (kopię, n aślad ow n ictw o) r z e c z y w isto śc i o b ie k ty w n e j z rze c z y w isto śc ią fik c ji lite r a c k ie j (zgodność, która n ig d y n ie je s t m o żliw a ), a n a w e t jako p ew n ą sty liz a c ję n a codzienność.
21 P or. np. M. P a w l i k o w s k a -J a s n o r z e w s k a, Ś m i e t n i k , op. cit., s. 413.
22 P or. np. M. P a w l i k o w s k a - J a s n o r ż e w s k a , B ru d n a w io sn a , op. cit.,
s. 414.
liryki konkrety, które nie m iały dotychczas tam praw a b y tu (np. hale fabryczne, maszyny itp.). Niemojewski jednakże wyciągał wnioski ogól ne (np. o doli człowieczej), nie zakryw ał pierwszorzędnego znaczenia dla utw oru przeżyć bohatera, posługiwał się retorycznym i zwrotami, m etaforam i niekonkretnym i (np. cisza świetlana). W szystkie te elem enty, mimo silnie narzucającego się konkretu, osią utw oru czyniły nie przed miot.
Tuwim pójdzie dalej. Wycofa odpodmiotowe epitetow e oceny przed miotu na rzecz jakby poznawczego w prowadzania konkretu do utw oru:
W szk ło sto p io n e z a lu m in iu m B la sk w b a r w ile ś n eo n o w y , W szk le elek tron k a rm in o w y O stro la ta b y strą lin ią.
Ś w ia tłu w szk le jak w dom u w ła sn y m , P rąd w m eta lu jak w o jczyźn ie,
I sp ła w io n e, jedne, b liźn ie, W iją s ię w ło ż y sk u ja s n y m 24.
Do obiektywnej, wyeliminowanej z kręgu uczuć relacji o przedm io cie dodajemy stwierdzenie, że zastosowane porów nania nie naruszają „obiektyw nie” istniejącego konkretu, nie „upoetyczniają” go specjalnie, są raczej nastawione na podkreślenie cech przedm iotu — a będziemy mogli otrzymać twierdzenie, że spotykam y się z „realistycznym ” kon kretem w „realistyczny” sposób przedstawionym. Nie obędzie się jed nakże bez osobnego kom entarza lirycznego. A utor Sokratesa tańczącego potrafi jednak wycofać go zupełnie. Tak np. zafascynowanie się konkre tem codziennym, niepoetyckim i stw orzenie tylko z jego oglądu czy z wsłuchania się w niego praw dziw ie poetyckiej rzeczy spotykam y w u t worze Śląsk śp iew a 25. W doborze konkretów au to r idzie dalej niż w Św ietle — przedm ioty obserwowane coraz bardziej odbiegają od kon wencji poetyckiej. Organizacja utw oru zmierza głównie nie do zasu gerowania przeżycia podmiotu, m aksym alnie tu taj wyeliminowanego, ale do w y w o ł a n i a s u g e s t i i zetknięcia się z konkretem . Nie sposób tu taj przeprowadzić analizy w ersyfikacyjno-rytm icznej utw oru, ale właśnie w kuźni rytm iki tuwimowskiej konkrety nieestetyczne na bierają walorów prawdziwie poetyckich, dokum entują i czynią praw o mocną tezę autora o rów noupraw nieniu różnych przedmiotów.
Zakres konkretów nieestetycznych i codziennych jest u Tuwima znacznie szerszy niż u Pawlikowskiej. Ciekawą rzeczą jest jednakże
24 T e n ż e , Ś w ia t ło , [W:] B ib lia c y g a ń s k a , op. cit., s. 94.
24 A N N A L I S O W S K A
fakt, że przedm ioty nieestetyczne nie w ystępują nigdy w utworze same, dochodzi do nich zawsze jakiś „dodatek” liryczny koncentrujący się na przeżyciu podmiotu. Stąd mimo w stępnych zastrzeżeń, że omawiać się będzie utw ory o samym przedmiocie, pojawiły się liryki z bezpośrednią wypowiedzią podmiotu. Podobne „zatrzym yw anie” przeżycia podmioto wego, choć przekazanego w inny, nie bezpośredni sposób, znajdziemy w poezji przedstawicieli Awangardy. G rupy poetyckiej, która przecież głosiła hasło „m iasta i m aszyny” 26. Podobnie jak u Tuwima spotykamy się np. w utw orze Na k o ła ch 27 z konkretam i w poezji nowymi. Będą one jednakże dla ulirycznienia utw oru zupełnie inaczej wykorzystane niż u Tuwima. Podmiot liryczny zatrzym uje się przede w szystkim na nich, mimo że nie tw orzą one zwartego obrazu epickiego. Są zaczerpnię te z jednej dziedziny — miasta, nie chodzi jednak o ich opis, o przed staw ienie cech zewnętrznych. Chodzi natom iast o przekazanie pewnych uczuć, doznań w yrosłych z kontaktu z przedm iotem — rozpędu, „nadmia r u ” miasta, budowy. K iedy jednakże Tuwim zatrzym yw ał się na samym konkrecie, na jego cesze (rytm u, ruchu), oddawał ją jakby obiektywnie istniejącą, Przyboś z różnych cech zew nętrznych wysnuwa wniosek po- zaepicki. Wniosek, k tó ry je st odczuciem podmiotu, choć nie bezpośrednio nazwanym. Miał więc rację Z. K ucharski twierdząc, że „Awangardyści wychodzą z założenia, że właściwym m ateriałem lirycznym jest w zru szenie, dążyli do organizowania poezji na zasadach, które by w yrażeniu te j uczuciowości służyły bezpośrednio.” 28
Jak sw ó j d zień w y w ie ś ć z obiegu? M iasto k o ła m i w o ła ,
tu rk ot zajeżd ża do u szu rob otn ik ów , którzy zarob ion y d zień n iosą na p lecach.
S ta c je r u sz y ły z m iejsca
w y p rzed za ją c sp ó źn io n y ch podróżnych, trotu ar sta je z jezd n ią do biegu. K a b le w iją ra m io n a m i u w y ło m u dnia, k tó reg o za m ało!
Z p la có w p o ro sły ch k ołam i, lecą g o ściń ce, k tóre in ży n ier przedłuża o rozpęd n ó g za d y sza n y ch przechodniów . U lic ę — od rogu do rogu z a lew a ją dom y, d o m ó w — po d ach y przybrało,
1 n ad m iar d zieło pod dach w y p ro w a d za co dnia. Jak zatoczyć p oem at na kołach?
26 T. P e i p e r , M iasto . Masa. M a s zy n a , [W:] T ę d y , W arszaw a 1930, s. 11— 38. 27 J. P r z y b o ś , N a ko ła ch , [W:] P o e z je z e b r a n e , W arszaw a 1959, s. 313— 314. 28 Z. K u c h a r s k i , op. cit.
Pozycja poezji Tuwima (część poezji o konkrecie nieestetycznym) jest w rzucie historycznym stosunkowo ważna. Poecie tem u bowiem przypisuje się 29 pierwszeństwo zdem okratyzowania „rzeczypospolitej” 30 konkretów. Zapewne ten przełom dokonany w konw encji lirycznej był ogniwem pośrednim w dojściu do powojennego n u rtu estetyki brzydoty występującej dość silnie u A. Bursy, T. Różewicza, T. Kubiaka, Z. H er berta, z młodszych u Grześczaka i innych. Z góry powiedzmy, że este tyka ta idzie po innej linii niż dotychczas to pokazano (zwłaszcza u J a - snorzewskiej) — nie szuka poetyczności w rzeczach z n atu ry brzydkich, które stara się za wszelką cenę upiększyć, lecz przeciwnie — dąży do odkrywania brzydoty naw et .w przedm iotach obojętnych estetycznie czy estetycznych, lubuje się w konkretach ponurych (funkcjonalnie wyko rzystanych dla oddania tragicznej i ponurej filozofii podmiotu 31). Pewne m otywy — konkrety stały się tu modą 32. O tym nowym typie w pew nym sensie „brutalnego, tragicznego liryzm u” (przekreślanie wartości) może wiele powiedzieć Miasto nagie H erberta 33:
To m ia sto na r ó w n in ie p ła sk ie jak arkusz b la ch y z okaleczoną ręk ą k a ted ry szp on em w sk a zu ją cy m
z brukam i o kolorze w n ętrzn o ści dom am i od artym i ze sk óry m iasto pod przyborem żółtej fa li słoń ca
w a p ien n ej fa li k sięży ca
o m ia sto cóż to za m ia sto p o w ied zcie jakie to m ia sto pod jaką gw ia zd ą przy k tórej drodze
o ludziach: p racują w rzeźn i w ogrom n ym gm ach u
z su row ej ceg ły b eto n o w ej podłodze o w ia n i odorem k rw i [...]
Pora zamknąć i podsumować rozważania dotyczące konstruow ania utworów w oparciu o sam konkret. N ajcharakterystyczniejszą spraw ą są historyczne przem iany zmierzające do w yeliminowania uczuć podmiotu na rzecz przedmiotu. Od bezpośredniego rozgadania młodopolskiego,
29 A. S a n d a u e r , J u lian T u w i m , [W:] Poeci t r z e c h pok o leń , s. 38, K. W y k a , B u k ie t z całe j e p o k i, [W:] R z e c z w y o b r a ź n i , op. cit., K. W. Z a w o d z i ń s k i ,
P o e z ja (o J. T u w im ie), „P rzegląd W sp ó łczesn y ” 1928, s.' 152— 162 i in n e.
89 J. P r z y b o ś , C z ł o w i e k w rzecza ch , [W:] L in i a i g w a r , K rak ów 1959, I, s. 16, 31 U T u w im a sp o ty k a m y dążność do o d n a jd y w a n ia p o zy ty w n y ch stron k o n k re tów , b o cała jeg o p o sta w a jest p o sta w ą afirm u jącą, n ieja k o „ p o ch w a lą ” życia. U n o w szy ch p oetów filo z o fia się zm ien ia — zau w aża s ię za p rzep a szczen ie w a r to śc i — „gnój” — ( R ó ż e w i c z , H iob 1957, [W:] F o r m y , W arszaw a 1958, s. 20), zło i n ie p ew n ość — ( H e r b e r t , M i a s to nagie , [W:] S t u d i u m p r z e d m i o t u , s. 54— 58) — stąd i sto su n ek do rzeczy w isto ści się zm ien ia.
32 Por. w y p o w ied ź B. B iern a ck iej — C z y k r y s t a l i z a c j a m ł o d e j p o e z j i? [W:] R z e c z
p o e ty c k a , T y g ie l, Ł ódź 1961, s. 67— 68.
26 A N N A L I S O W S K A
przez pozostawienie widoczności podmiotu u Tuwima, dochodzimy do Paw likow skiej, k tóra stara się rzeczywiście sani konkret uczynić ośrod kiem utw oru. W poezji powojennej (nie uogólniając zagadnienia!) przed m ioty estetyczne są oryginalnie przedstawione (M. Białoszewski — Za
ję z y k pociągnąć 3*), odpoetycznione (M. Białoszewski — Noce nieoddzie- lenia, np. „gałąź, daj mi łapę” 35), albo wyeliminowane z utw oru i za
stąpione nieestetycznym i. Widać lepsze, głębsze poznawanie świata w konkrecie zamkniętego. K onkretyzacja zwiększa się raczej ze względu na swą jakość — to r z e c z y powszednie, codzienne (wytwory ludz kie, a nie natura), nieznane w konwencji poetyckiej i dlatego silnie nas uderzające.
Jak w ypada porównanie (pod względem poezji samodzielnego kon k retu ) Tuwima i Paw likow skiej? — Jak to już sygnalizowano, prym dzierży tu autorka Niebieskich migdałów. Ilościowo i jakościowo (co do samodzielności konkretów). Trudno wskazać na jakiś okres wybitnego nasilenia tego typ u poezji, bowiem w całej przedwojennej twórczości Paw likow skiej znajdujem y sporo utworów-opisów (po r. 1939 zwycięży ty p opisu z refleksją, czy wspomnieniem — przeżyciem). Tendencja ku w ycofyw aniu podmiotu z opisu wzmaga się nieco w okresie Surowego
jedw abiu (1932 r.) i Śpiącej załogi (1933 r.), towarzyszy jednakże pra
w ie każdemu tom ikowi aż do końca twórczości.
. Poezja Tuwima jest znacznie uboższa w samodzielne opisy. Znajdzie m y ich zaledwie po kilka w każdym zbiorku. Nie znaczy to jednakże, by Tuwim w swej twórczości opisem się nie interesował. Opisy konkre tów łączą się jednakże z przeżyciem podmiotu. Od „samodzielnego” k o n k retu Paw likow skiej konkret Tuwima w opisie różni się wyciśnię ty m na nim piętnem podmiotu.
Specyficzną funkcję odgryw a konkret jako s y m b o l . W w ypad kach, kiedy jest punktem w yjścia dla refleksji (zwłaszcza refleksji na tu r y ogólnej), zachodzi zjawisko jakby stworzenia propozycji przyjęcia danej rzeczy za symbol. W w ypadku takim konkret jest znakiem „czegoś” — nie jest wszakże przy jęty za symbol. To dopiero odkrycie użytecznego dla symboliki konkretu, nie spełniającego jednakże wszyst kich postulatów przedm iotu — symbolu. Niedaleka jednakże stąd droga do „praw dziwego” symbolu.
Najciekawszymi i najistotniejszym i zagadnieniami przy rozpatryw a niu konkretu-sym bolu są niew ątpliw ie: spraw a historycznego dziedzi ctw a symbolu w poezji, historycznie uw arunkowanych przetworzeń
34 M. B i a ł o s z e w s k i , Z a j ę z y k p ocią gnąć, op. cit., s. 83. 35 T e n ż e , N oce n ie o d d z ie l e n ia , op. cit., s. 90—91.
oraz kwestia poetyckiego modyfikowania przedmiotów, które rolę sym bolu mogą spełniać.
- Jako symbol uznano „samoistny przedm iot konk retny ”, „który jest zrozumiałym dla wszystkich członków danej zbiorowości znakiem wspól nych im treści ważnych, których w yraźne konkretne uprzytom nienie jest czy to niemożliwe, czy utrudnione” 36.
Poezja Jasnorzewskiej, mimo w ielu cech nowatorskich, tkw i niejed nokrotnie jeszcze w technice młodopolskiej. Stąd też może płynie od czasu do czasu spotykane zatrzym yw anie się na symbolu. Jest ono o tyle ciekawe, że Pawlikowską charakteryzuje tendencja do nadaw ania przed miotom nowych znaczeń, ukazyw ania ich z nowego, niew ytartego as pektu, z idrugiej strony — tendencje skrótu, lapidarności, maski.
Jak jest ukształtow any konkret-sym bol?
A n io ło w ie m iło ści p ióra p ogu b ili,
n io są c w oddał rozkosze, rozk osze, rozkosze, różow e p ocału n k i, n iesk o ń czo n o ść c h w ili i p ełn e łe z a m f o r y , i r ó ż p e ł n e k o s z e . 37
Symbole nie stanowią centrum wypowiedzi, podmiot liryczny nie zatrzym uje się nad nimi dłużej. K onkrety nie są obserwowane ani po znawane od strony wyglądu, nie wnoszą nic specjalnego w utw ór swym kształtem plastycznym czy kolorystycznym — to nie jedna, określona am fora czy kosz, ale w ogóle jakiś nieokreślony bliżej przedm iot. I to, co za symbolem się k ry je — to także w artość ogólna, jakby typowa, nie jednostki. K onkret-sym bol może okazać się bardzo korzystny — mo że skrócić rozgadanie uczuciowe. Czy jednak przez ten skrót rozszerzył znaczenie? W ydaje się, że przez w y tartą treść, k tó ra przylgnęła do róż, amfor, łez, rozszerzenie idzie w jednym, u ta rty m kierunku — dlatego graniczy tylko po prostu z „nazwą w ym ienną”.
Pawlikowską stać jednak na inny typ symbolu. Jeszcze zanim jaw nie przystąpi do w alki z młodopolskimi u ta rty m i znaczeniami konkre tów w Balecie powojów (w większości poświęconemu kwiatom, przed miotom młodopolskim) — symbolikę odświeży. Łatwo to zauważyć w Laurze i Filonie 38:
A jaw or b y ł szu m iący, ponury i sin y, m ia ł dużo, dużo liści, jak d rzew o n a sztych u .
36 J. K l e i n e r , R e p r e z e n t a t y w n o ś ć , s y m b o li c z n o ś ć , a le g o r y c zn o ść , [W:] S t u d i a
z z a k r e s u te o r ii l i te r a tu r y , L u b lin 1956, s. 84.
37 M. P a w l i k o w s k a - J a s n o r z e w s k a , Z a c h ó d słońca , [W:] N ie b ie s k ie
m i g d a ł y , op. cit., t. I, s. 40.