Juliusz Willaume
Misja berlińska J. K. Szaniawskiego w
1807-8 roku
Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio F, Nauki Filozoficzne i Humanistyczne 7, 201-265
A N N A L E S .
U N I V E R S I T A T I S M A R I A E C U R I E - S K L O D O W S K A L U B L I N — P O L O N I A
VOL. VIF. 6 SECTIO F 1932
Z Zakładu H isto rii PowazecboeJ N ow o iy to ej W ydziału H um aolatycsoego U . M. C . 8 . K ierow nik: p ro l. d r Ju liu sz W lllaom e
J u l i u s z W I L L A U M E
M isja b e r liń s k a J . K. S z a n ia w s k ie g o w 1807- 8 r o k u
BepnNHCHas
h n c c n h N.H- UlaHHBCKoro a 1807-8 r.
La m is s io n d e J . C. S z a n ia w sk i a B e r lin e n 1 8 0 7 /8
I.
Literatura przedmiotu; podstawa źródłow a')
Sprawę wydobycia z Berlina archiwaliów, tyczących dawnych polskich departam entów pruskich, ubocznie przypom niał M. H a n d e l s m a n, om aw iając rolę Bignona po pokoju tylżyckim. O parł się przy tym na przechowywanym w Bibliotece Uniwersytetu W arszaw skiego kopiariuszu J. K. Szaniaw skiego*). Z kolei w czasie pierwszej wojny światowej naczelny dyrektor archiwów w W arszawie, dr Adolf W a r s c h a u e r , w pracy poświęconej losowi pruskich registratur w archiwach polskich -1) omówił dość obszernie, chociaż niezbyt do kladnie, najw ażniejszy szczegół misji Szaniaw skiego, tj. rew indy kację archiwów. Prócz kopiariusza Szaniaw skiego W arschauer roz porządzał aktam i misji berlińskiej, przechowywanymi w Archiwum
i) Za cenną inform ację m ateriałow ą na tym miejscu składam podziękow anie Profesorow i Emilowi Kipie.
*) M. H a n d e 1 s m a n, Rezydenci napoleońscy w W arszaw ie. K raków, 1915. s. 185 n.
») (A. W a r s c h a u e r ) , Die G eschichte der preussischen R egistraturen; V eröffentlichungen des Archiv -V erw altu n g bei dem kais. — deutschen G eneral gouvernem ent W arschau II, Die preussischen R eg istratu ren in den polnischen * S taatsarc h iv en , H eft I, W arszaw a, 1918.
2 0 2 J u liu s z W łlla u m e
Akt Dawnych przy ul. Jezuickiej. W edług „Spisu akt dawnych w Głów- nem Archiwum Królestwa Polskiego w W arszawie znajdujących się 1840” roku byio „5 voluminow koresponuencji kom isarza delegowanego do odbioru akt tychże, jako też wywody słowne i konsygnacje odebra nych akt przez komisarzów francuskiego, polskiego i pruskiego, w części większej podpisanych” *) .Oprócz tego korzystał W arschauer z archiwów berlińskiego i w rocław skitgo. Najcenniejszą część studium W arschauera stanowi wykaz berlińskich registratur, znajdujących się w 1918 roku w W arszaw ie"). N atom iast część opisową W arschauer ograniczył do przedstaw ienia wytężonej walki pruskich archiwistów z uprowadzeniem (E ntführung) pruskich registratur. Pośpiech znać w niedokładnym wykorzystaniu źródeł, W arschauer polemizuje np. z Szaniawskim , że wywieziono więcej jak 300 centnarów akt, kiedy Szaniaw ski podaje dokładniejszą liczbę 400 centnarów . Tendencję znać choćby w wykorzystaniu treści nieogloszonego listu barona Steina z sierpnia 1808, bez zaznaczenia tego bądź co bądź ciekawego odkrycia archiw alnego"). Już wcześniej w ytknął W arschauerowi „dość pobieżne” wyzyskanie korespondencji Szaniaw skiego W incenty G o r z y c k i, który w oparciu o „pozostałą w Archiwum Akt Dawnych dość obfitą korespondencję, obejm ującą około 80 listów”, zajął się „Spraw ą indemhizacji polskich w r. 1807” . Załączony przezeń wyjątek memoriału Szaniaw skiego z 12 grudnia 1807 w spraw ie polskich pre- tensyj finansowych do Prus, dotyczy drugiej części działalności S za niawskiego, nieoficjalnej, znajdującej się w stadium p ro jektow an ia7). Akcję rewindykacyjną, w oparciu o zbiory Archiwum Głównego
Akt Dawnych w W arszawie, omówił Tadeusz M e n c e l , przede
wszystkim pod kątem widzenia Szaniaw skiego projektu utworzenia w W arszawie Archiwum K rajow ego8).
Papiery, dotyczące misji Szaniaw skiego, przechowywane w Archi wum Dawnych Akt w W arszawie, spłonęły niemal że bez reszty w po
9 D ziś w Archiwum G łów nym Akl Daw. w W-wie, inw entarze, nr 3728. 5) (A. W a r s c h a u e r ) , Der B estand der B erliner Z en tra lreg istratu ren . V eröffentlichungen d. A rchiv-V erw altung..., W arschau II, H eft II, W -wa 1918, s. 159—334.
•) W a r s c h a u e r , o. c., t. I, s, 57,
’ ) G o r z y c k i ; o. c., P rzeg ląd D yplom atyczny, W arszaw a, 1919, n r 6, s. 263—277.
b) M e n c e l ; Założenie Archiwum O gólnego K rajow ego w W arszaw ie
M isja b e rliń s k a S z a n ia w s k ie g o w 1807/8 r. 2 0 3
żodze wojennej 1944 roku. Jako świadectwo działalności Szaniaw skiego w Berlinie pozostał dziś w pierwszym rzędzie kopiariusz S za niawskiego •). W tekturowej, niebieskiej okładce, form atu 40 x 24 cm, opatrzony dwoma ekslibrisam i z napisem „Z Xięgozbioru Radcy Stanu J. K. Szaniaw skiego, Członka Rady Stanu i Rady Wychowania P u blicznego w Królestwie Polskiem ”, kopiariusz na 381 stronach zawiera 269 numerowanych odpisów korespondencji odchodzącej i przycho dzącej Szaniaw skiego z władzam i Księstwa W arszawskiego, francu skimi i pruskimi, za czas od 15 w rześnia 1807 do 19 m arca 1808 r . 10). Brak w nim jedynie, ważnych dla celów archiwalno-statystycznych, repertoriów, protokółów zdawczo-odbiorczych oraz wszelkich wyka zów. Te początkowo znajdow ały się w czterech opieczętowanych skrzy niach, w których akta misji berlińskiej w m aju 1808 roku przybyły do W arszawy “ )• Z faktu, że kopiariusz kończy się na liście Szaniawskiego do Brezy, z Berlina 19 m arca 1808, że nie ma w kopiariuszu korespon dencji w arszaw skiej, zamykającej ostatecznie czynności Szaniaw skiego, zw iązane z jego m isją berlińską, można wnioskować, że k o piariusz powstał w Berlinie w czasie misji Szaniaw skiego, tj. w czasie od w rześnia 1807 do końca drugiej dekady m arca 1808. P isany za pewne przez „m anualistę" Ja n a Zglinickiego, pełniącego obowiązki sekretarza, wykazuje m. in. pewne nieścisłości nb. w odczytaniu nazwisk; i tak np. w n-rze 45 zam iast „Ingenhorn” winno być „Zie genhorn”, początkowo błędną pisownię nazwiska S tassarta poprawi! parokrotnie Szaniaw ski. W zachowanym kopiarzu znajduje się niemal z u p e łn a u ) korespondencja ośw ietlająca nie tylko oficjalną działalność Szaniaw skiego, lecz również w szeregu cennych listów o charakterze prywatnej wymiany zdań z członkami rządu w arszaw skiego, uzupełniająca, co praw da w wąskim zakresie, lecz w sposób dość istotny, nasze wiadomości o wewnętrznych stosunkach Księstwa W arszawskiego.
») B (iblioteka) U (n iw ersy ietu ) W (arszaw sk ieg o ). rkps 97, cytuję zasadniczo z podaniem liczby dokuui:rilu, w w ypadku, kiedy pod jednym numerem kilka doku m entów, podaję rów nież liczbę kolejną karty.
10) P rz y num eracji kartek k artę 88 oznaczono m ylnie liczbą 89, stą d o sta tn ia zap isan a k arta zam iast 191 m a błędny n r 193. K artv od 194—200 są nie zapisane.
11) S zaniaw ski do Rady S tan u , 21 V II 1808, Archiwum G łów ne Akt D aw nych w W arszaw ie, AGAD, R (a d a ) S t(a n u ) X (ięstw a) W (arszaw sk ieg o ) 42, f. 17
i*) Z kontekstu w ynika brak niewielu odpisów ; np. nie ma w ażnego listu L ubieńskiego do S zaniaw skiego z 27 XII 1807, na który S zaniaw ski odpow iedział 3 I 1808, n r 166.
2 0 4 J u liu s z W illa u m e
II.
Polska polityka Prus
Misja Szaniaw skiego przypada na ciekawy etap stosunków polsko- pruskich, na moment, kiedy położenie zmieniło się na w yraźną nieko rzyść zaborcy. Prusy w ogóle znajdow ały się wówczas w stadium „schyłkowego, chylącego się do upadku, zepsutego feudalizm u” . Ce chował je dość zaaw ansow any rozkład dotychczasowego układu sto sunków produkcji i sił społecznych w dawnych prowincjach nadłab- skich, grube obyczaje panujące na wschodzie klasy szlachty folwarcz nej, zacofanie i ospałość myśli politycznej wśród m ieszczaństw a; nędza m as żyjących z pracy zarobkowej. Podczas gdy w zachodnich prowincjach szybszy rozwój kapitalizm u miał w niedalekiej przyszłości przyczynić się do wzmocnienia m ieszczaństw a, to w adm inistracji i w wojsku po dawnemu panoszyła się szlachta folwarczna, przede wszystkim ze wschodnich prowincji pochodzący junkrowie *’).
Fryderyk E n g e l s podkreślił następujące cechy państw a Frydery ka Wilhelma III: „despotyzm, państw o policyjne, tajny wym iar spraw ie dliwości, cenzura”. Engels zwalczał tezę Hegla: „wszystko, co jest rzeczywiste, jest rozum ne” dlatego, że stanow iła ona filozoficzną aprobatę stosunków istniejących w Prusach fryderykowskich. Obrońcy starego porządku, opierając się na powyższej tezie heglowskiej, wnio skowali, że „owa niedoskonałość rządu znajduje swe usprawiedliwienie i wytłumaczenie w odpowiedniej niedoskonałości poddanych. Ówcześni Prusacy mieli taki rząd, na jaki zasługiw ali” u ). Zbijając te sofizmaty, Engels ustosunkow ał się zdecydowanie negatyw nie zarówno do p ru skiej m onarchii despotyczno-junkierskiej jak i „owej monarchii s ta nowej, którą Fryderyk Wilhelm III tak uporczywie a napróżno obie
cywał swym poddanym ” “ ).
-M onarchia Hohenzollernów, stanow iąca m ieszaninę średniowiecz nego państw a stanow ego i światłego absolutyzmu, za rządów Frydery ka Wilhelma III stała się „feudalną ru in ą”, której rozbicie mogło dopiero uwolnić naród od ciężkiej d o li16). O słabione junkierstwo, zmuszone
>*) J. K u c z y ń s k i ; Die G eschichte der Lage der A rbeiter in D eutschland von 1800 bis in die G egenw art; Berlin, 1949, t. I, s. 13, n., 19, 29.
u ) K. M a r k s ; D zieła w ybrane, W-wa, 1947, t. 1, s. 433. **) Tam że, s. 436.
»•) F. M e h r i n g ; D eutsche G eschichte vom A usgange des M ittelalters,
M isja b e rliń s k a S z a n ia w s k ie g o w 1807/6 r. 2 0 5
było w 1807 r. do pewnego kompromisu wobec wyzyskiwanych dotąd klas społecznych. Dość skrom ne zaczątki sam orządu miejskiego, czę ściowe uwolnienie chłopów i najgruntow niejsza ze wszystkich reforma wojskowa, wszystko lo w okresie potylżyckim miało wzmocnić Prusy do walki 7 bonapartystow ską dyktaturą w o jsk o w ą17).
Początki współzależności polsko-pruskich stosunków politycznych podkreślił Engels: „B randenburgia, dzięki posiadaniu Prus, została uwikłana w spraw y Polski, a tym samym w międzynarodowe stosunki polityczne” i«).
Na polską politykę rządu pruskiego w okresie porozbiorowym ciekawe św iatło rzuca książka członka berlińskiego Kolegium Szkol nego, Z ö l ln e r a , pt. „Ideen über N ationalerziehung” . Zöllner do radzał w niej wytępienie mowy polskiej jako głównej przeszkody w zniemczeniu ludności polskiej. W spółcześnie do analogicznych wnio sków doszedł radca Departam entu Prus Nowowschodnich, Troschel. W 1805 roku jako najszybszy sposób scalenia prowincyj polskich ze „staropruskim i” zalecał tępienie polszczyzny, gdyż „te prowincje m uszą stać się niemieckimi, to jest celem rządu” *•). M inister dla Starych i Nowowschodnich Prus, Schrötter, przesłał projekt Troschla z gorącym poparciem do Berlina. Tymczasem system atycznie niszczył polskie szkolnictw o20). Klęska jenajska przerw ała pełną realizację tych zamysłów.
Niektórzy w pruskich tendencjach wynarodawiających widzą przebłyski kosmopolitycznego światopoglądu wieku Oświecenia, chęć podniesienia krajowców na wyższy poziom k u ltu ra ln y 2').
Jest rzeczą znam ienną, że z projektem Zöllnera zgadzał się znany filozof Schleierm acher, w zasadzie staw iający człowieka ponad P ru saka. Nawet weimarski Olimpijczyk, Goethe doradzał użyć łagodnej .perswazji w stosunku do Polaków, którym przy pomocy pouczających przedstaw ień teatralnych należałoby unaocznić wyższość kultur^ nie
>’) Ibid., s. 88 n., K u c z y ń s k i , o. c., t. I, s. 29; A. W i e l o p o l s k i , Roi - nictw o P om orza Zachodniego w XIX w. Kwart. H istor. 1954, LXI, s. 138.
|s) M a r k s , o. c., t. I, s. 392.
<•) W. B o b k o w s k a ; P ru sk a polityka szkolna na ziem iach polskich w latach 1793— 1806, W-wa, 1948, s. 197.
*•) Tam że, s. 359.
J u liu s z W illa u m e
mieckiej **). Czym można wytłumaczyć, że Goethe, w yrażający postęp w literaturze, w spraw ie polskiej zbliżał się do oficjalnej koncepcji rządu pruskiego? Tłumaczy się to oderwaniem ówczesnej literatury ro mantycznej (Sturm und D rangperiode) od istniejącej rzeczywistości, wycofaniem się w krainę fantazji poetyckiej. Goethego, na równi z inny mi współczesnymi rom antykam i niemieckimi, cechuje „brak zmysłu spo łecznego, niedojrzałość polityczna, skłonność do ucieczki z niewesołej ziemi do nieba słodkiej ułudy rom antycznej” “ ). Toteż przy ocenie germ anizatorskich pomysłów Goethego pam iętać należy o słusznej uwadze Engelsa: „Zarówno Goethe jak i Hegel był — każdy w swojej dziedzinie — Zeusem Olimpijskim, lecz żaden z nich nie wyzbył się całkowicie filisterstw a niemieckiego” “ ).
W dobie potylżyckiej stosunki polsko-pruskie kształtow ały się przede wszystkim na płaszczyźnie rywalizacji gospodarczej. Księstwo W arszawskie, podobnie jak i Prusy, będące przynajm niej formalnie cenzusową m onarchią burżuazyjną, jako ośrodek polityki gospodar czej nad W isłą, hołdujący tym samym zasadom kam eralistycznym , stanow iło niepożądaną konkurencję dla słabo zarysowujących się nad Sprewą wczesnokapitalistycznych form gospodarki. P rusy w 'p o s z u kiwaniu rynków zbytu dla swej produkcji m anufakturowej, dążyły do ekonomicznego zrazu podboju ziem polskich, nie rezygnując z ną- dziei ponownego ich opanowania przy nadarzającej się sposobności. Przy tych tendencjach zasadniczych, kierunek „polskiej” polityki P rus był w okresie potylżyckim uwarunkowany każdorazowo w ogóle m ię dzynarodowym położeniem politycznym, w szczególe zaś stopniem uzależnienia P rus od francuskiego cesarstw a burżuazyjnego w da nej chwili.
III.
Szaniawski komisarzem pełnomocnym •
Genezy misji berlińskiej Szaniaw skiego m. in. dopatryw ać się nale ży w postanowieniach artykułu 26 tylżyckiego tra k tatu francusko-pru- skiego z dnia 9 lipca 1807, nakładającego na P rusy obowiązek wydania w ciągu trzech miesięcy od ratyfikacji układu „tytułów własności,
“ ) K. Z i m m e r m a n n ; Fryderyk W ielki i jego kolonizacja na ziem iach polskich; P oznań, 1915, t. I, s. 282 n.
:>) K u c z y ń s k i ; o. c., t. I, s. 15, i ł ) M a r k s ; o. c., t. I, s. 436.
M isja b e rliń s k a S z a n ia w s k ie g o w 1807/8 r. 2 0 7
dokumentów i papierów... odnoszących się do krajów, które... król pruski ustępuje" “ ). Przed Komisją Rządzącą w W arszawie spraw a rewindykacji archiwów, sygnalizow ana z końcem lipca z D re z n a “ ), ostateznie, nie bez nacisku ze strony rezydenta francuskiego, stanęła na porządku dziennym dopiero z początkiem w rześnia 1807, jako pro blem wtórny, związany z wcześniej już zleconą przez władze francuskie akcją ustalania pretensyj finansowych do rządu pruskiego.
Jako kom isarza, m ającego udać się po odbiór akt i depozytów do Berlina, Komisja Rządząca 3 w rześnia wyznaczyła asesora Dy rekcji Sprawiedliwości, Józefa K alasantego Szaniaw skiego*7). Dopiero
18 tm. wyznaczono dlań fundusz na wyjazd w wysokości 4000 z ł “ ). Wreszcie 19 tm. podpisano dlań list polecający do intendenta gene ralnego wielkiej armii, hr. Piotra D aru ” ). W jego ręku skupiała się akcja rew indykacyjna, on był pełnomocnikiem cesarskim dla dopilno w ania wykonania trak tatu tylżyckiego przez Prusy. Przy jego osobie w Berlinie koncentrowały się spraw y o wyjątkowej doniosłości dla Księstwa W arszawskiego. Dlatego Komisja Rządząca, na wniosek dyrektora sprawiedliwości Feliksa Łubieńskiego, skierowała do Berlina jednego z najzdolniejszych pracowników dyrekcji sprawiedliwości.
Józef K alasanty Szaniaw ski jest bezsprzecznie jedną z najbardziej niepokojących postaci w Polsce ówczesnej. Z niezamożnego domu drob- nomieszczańskiego, wywodzącego się z „szaraczków ” ziemi łukowskiej, przyszedł na św iat w 1764 r. w Kalwarii Zebrzydowskiej, kształcił się w szkole podwydziałowej w Kaliszu i tu pracow ał w kancelarii pale- stran ta. Legenda o jego studiach na uniwersytecie królewieckim pod kierunkiem Kanta ostatecznie została obalona. Od 1789 r. służył jako towarzysz w II brygadzie kawalerii wielkopolskiej; w czasie insurekcji kościuszkowskiej wyróżnił się jako nader czynny członek klubu jako binów, m iał uczestniczyć w rewolucji 27 i 28 czerwca 1794. Po III roz biorze brał udział w konspiracji jako współtwórca tzw. Centralizacji W arszawskiej. Od 1797 działał na gruncie paryskim, należał do kie rownictwa lewicowego Towarzystwa Republikanów Polskich, (od 1799).
“ ) J. de C 1 e r c q; Recueil des tra ite s de la F rance, P aris. 1864. t. II, s. 219 n. *•) M. R o s t w o r o w s k i ; M ateriały do dziejów K om isji R ządz, z r. 1807. Krak., 1918, l. I, s. 312— 12.
*») Tam że, s. 397. Pełnom ocnictw o z 1 5 IX, tam że, s. 752 n. “ ) Tam że, s. 435.
n ) Tamże, s. 435. A. K r a u s h a r , T ow arzystw o P rzyjaciół Nauk, W-wa. 1900, t. I, s. 282.
2 0 8 Ju liu s z . W itla u m e
Zrażony do Francji Konsulatu, powróci! w 1801 do kraju, gdzie pracował z zapałem jako sekretarz Towarzystwa Przyjaciół Nauk w W arszawie. Należał do najbardziej wykształconych i oczytanych ludzi swego czasu. Nie wyszło żadne dzieło w kraju, a nie wiele za granicą, których by nie przeczytał. Ze szczupłych zasobów zgrom adził najbogatszą wówczas pryw atną bibliotekę w Polsce. Był przede wszystkim uczonym ł zapalonym bibliofilem M) .
Do ideologii wieku Oświecenia, jako wyrazicielki światopoglądu rewolucyjnego, stracił w iarę po Luneville. Hołdował odtąd w filozofii idealizmowi niemieckiemu, stając się bodaj pierwszym u nas zw olen nikiem Kanta, Fichtego i Schellinga. Rozczytując się pozatem w Cha- teaubriandzie, już wtedy w swych zainteresow aniach zaczął się zw ra cać ku dociekaniom etycznym i religijnym. Z zakresu filozofii wydał kilka prac, zwalczających m aterializm XVIII wieku, wyraźnie prze jawiających tak charakterystyczne dla późniejszego okresu działalności Szaniaw skiego tendencje dewocyjne. Równocześnie na stanow isku se kretarza Towarzystwa Przyjaciół Nauk zam yślał o stw orzeniu w a runków do pracy pozytywnej, mającej przez krzewienie nauk i ocucenie ducha narodowego przyspieszyć uwolnienie ojczyzny. Była to inicja tywa śmiała, ale niełatw a do urzeczywistnienia w w arunkach okupa cyjnych, przez hołdującego nieuznawanej idealistycznej filozofii nie mieckiej na opanowanym przez epigonów polskiego Oświecenia g ru n cie warszawskim .
W raz ze zjawieniem się wojsk francuskich w W arszawie, S z a niawski, jak gdyby otrząsnął się z naleciałości wstecznych, ażeby z wielką nadzieją, graniczącą niemal z egzaltacją, raz jeszcze zwrócić się ku zwycięskiemu wodzowi Francji burżuazyjnej — Napoleonowi. Spodziewał się, że w oparciu o w ładze francuskie, jakobini polscy ujmą ster życia politycznego w kraju. Pow ażnie sta ra ł się przygo tować do tego obóz polityczny, którego był czołowym heroldem, w chwili gdy jego przywódca Hugo Kołłątaj przebywa! jeszcze z dala od stolicy, a S tanisław Staszic był wprawdzie uważany za sztand aro wego myśliciela obozu postępowego, lecz nie był tak czynnym dzia łaczem, jakim zdaw ało się, że będzie Szaniaw ski. Jego staraniem wydana w 1807 r. „Korespondencja w m ateriach obraz kraju i n a rodu polskiego w yjaśniających” m iała nie tylko stać się program em
“ ) St. B e d n a r s k i ; B iblioteka J. K- S zaniaw skiego; K raków, 1929,
politycznym polskich jakobinów, lecz również m iała na celu przygo towanie opinii publicznej do zm ian w kierunku, jak na owe czasy, postępowym. Przewidywał, że Polska uzyska z rąk Bonapartego n 5e- podległość. Ale — jak dowodził — rząd winien pokierować społeczeń stwem tak, aby ono sprostało oczekującym je zadaniom. Szaniawski doceniał doniosłą rolę czynnika ekonomicznego w rozwoju społeczeń
stw a i państw a. Na czoło zadań nowego rządu wysuwa
troskę o rozwój przemysłu krajowego. Podkreśla konieczność skiero w ania szlachty i m ieszczaństw a na drogę rozbudowy przemysłu m a nufakturowego. Rękodzielników fachowych doradza sprowadzić z z a granicy. Pomieszczenie dla mających powstać fabryk wskazuje w opu szczonych przez urzędników pruskich dużych budynkach. Również spraw ę chłopską przygodnie wysunięto w program ie jakobinów pol skich. Ja k na ówczesne stosunki był to program niezbyt radykalny: „Oddajemy ziemię na własność wielu, niech odtąd nie powstanie u nas wyrok polityki: chłop nie powinien mieć ziemi w łasności” *>). Widocznie jednak licząc się ze znanymi nastrojam i szlachty folwarcznej, ograniczo no w praktyce postulat rozw iązania spraw y chłopskiej do oczynszowa- nia gospodarzy w dobrach królewskich i duchow nych” ) Mimo swej kom- promisowości i całej ograniczoności klasowej, był to na m iarę czasu program dość postępowy i dlatego, jak się miało niebawem okazać, da leki od... realizacji. Jednak, rzecz znam ienna, nawet wśród „jakobinów” minął raczej bez echa. W okresie przedtylżyckim polscy postępowcy ograniczali się, co najwyżej, do postulow ania wolności osobistej oraz ew entualnie szkółek elem e^farnych dla włościan. Po oktrojowaniu zaś przez Napoleona konstytucji dla Księstwa W arszawskiego na wyścigi chwalili jako fakt dokonany—zniesienie poddaństw a osobistego. Między innymi na ten tem at tak pisał Szaniaw ski: „Rozciągnięto równą opie kę i bezwzględne panowanie praw a na wszystkie klasy rodaków; przez to za jednym razem wszystkich zrobiono ludźmi, przywrócono do ży cia odrętwioną część narodu, która jest właściwą jego podstawą i u su nięto najgłów niejszą przyczynę ohydy i czerniących wyrzutów, które obca nienawiść przeciw nam m iotała” s»). W chwili, gdy ważyły się je szcze losy, ostatecznie odrzuconego przez rząd Ks. W arszawskiego,
>t) Podoski do Szaniaw skiego, list X III, H. G r y n w a s e r ; Kodeks N apoleona w Polsce, P ism a, W rocław 1951. t. I, s. 185.
»«) H a n d e l s m a n ; S tudia histor.; W -wa, 1911, s. 141. »>) G r y n w a s e r ; o. c., t. I, s. 186.
2 1 0 J u liu s z W illau m e
projektu oczynszowania chłopów w dobrach narodowych, przy równo cześnie zamierzonym uznaniu ich dobrego praw a dziedzicznego do zie mi, (dominium usile), Szaniaw ski, jako fakt dokonany przyjm uje nie tylko wolność osobistą, lecz również ich prawo własności do ziemi»*). W piśmie do m inistra spraw wewnętrznych tak oto podkreślał wagę akt archiwalnych, dotyczących chłopów w ogóle, a skarbowych w szcze gólności: „Akta interesujące włościan m uszą zostać pod ręką rządu, bo
włościanie są wolnemi a naw et właścicielam i w dobrach narodo
wych” »*). Choć, jak okazać się miało, był to pogląd mylny, lecz w yrażo ny w formie aprobującej stanow ić może ilustrację ówczesnego pozy tywnego ustosunkow ania się Szaniaw skiego do spraw y chłopskiej. Uznanie chłopa właścicielem gruntu w dobrach narodowych było n a wiązaniem do śmiałych, jak na swój czas, żądań ekonomistów, którzy z Wawrzyńcem S u r o w i e c k i m na czele dom agali się nadania chło pom dziedzicznej własności osad, stanow iło więc współcześnie wypo wiedź zasadniczo postępową. W ypada ją zapisać na dobro przebyw ają cego chwilowo na obczyźnie uczonego jakobina, tym bardziej, że taka sposobność nie zdarzy się chyba po powrocie Szaniaw skiego do kraju.
Okres działalności Szaniaw skiego w Berlinie stanow i przerwę między jego odstępstwem od św iatopoglądu rewolucyjnego w 1801 roku, a ostatecznym złączeniem się z obozem feudałów polskich w oso bie ordynata Stanisław a Zamoyskiego w 1809 roku. Brnąc na tej dro dze dalej, Szaniaw ski w dobie Królestwa Kongresowego miał nie tyl ko spaść na pozycje zdecydowanie wsteczne, ale wyjść daleko za r a my polskiego społeczeństwa, skoro nazwisko jego obok Kotzebuego stanie się synonimem renegata »*). Opinię współczesnych w yraził Adam M i c k i e w i c z w wykładzie, wygłoszonym 17 m aja 1842 w College de France, (a więc mniej więcej na rok przed śmiercią Szaniaw skiego): „żarliwy patriota 1794 r., potem terrorysta i naczelnik klubu we F ra n cji, usunął się na stronę z rozpaczą w duszy i szukał pociechy w filo zofii. (Z filozofa) wyszedł pomału na rządowego cenzora, szpiega, i m oralnie zdrajcę narodu” *7) .
M) Por. W. G r a b s k i ; H istoria Tow. R olniczego; W arszaw a 1904, t. I, s. 11; G r y n - w a s e r ; o. c., t. II, s. 42—45.
•») Szaniaw ski do Łuszczew skiego, 1 XII 1807, BUW 97, n r 122. *•) Jen erał Z a m o y s k i . 1803— 1868, P o zn ań 1922, t. V, s. 369. •’) A. M i c k i e w i c z : L iteratu ra słow iańska; Poz. 1865, t. II, s. 2 6 6 n.
M isja b e rliń s k a S z a n ia w s k ie g o w 1807/6 r. 2 ( 1
Po uwolnieniu W arszawy w 1806 r., zrazu członek Izby Admini
stracyjnej W arszawskiej, potem asesor Dyrekcji Sprawiedliwości,
w m aju 1807 został wyznaczony do „deputacji do ułożenia projektów względem użycia sum króla pruskiego, na dobrach prywatnych hipo- tekow anych” “ ). „Im pulsywny, krańcowy i chorobliwie ambitny, każ demu przedsięwzięciu oddaw ał się bez reszty z zapałem , graniczącym często z zaciekłością” M) . Urodzony pesymista i cierpiętnik, z jednej strony przesadnie ugrzeczniony, z drugiej odznaczał się przedziwnym brakiem taktu. Do późnej starości w ścisłym gronie wypowiadał myśli niezależne. Widocznie nie bez wpływu pozostały nań skromne odbla ski postępowych poglądów polskiego wolnom ularstw a, z którymi mógł się również zetknąć jako członek wolnom ularskiej loży „Św iątynia M ądrości” (od 1806 r.), od 1807 roku „Braci Zjednoczonych” 40).
Okres m isji berlińskiej przypada w działalności Szaniaw skiego na chwilę, kiedy hołdował on jeszcze na m iarę czasu w zasadzie postępo wemu światopoglądowi burżuazyjnego działacza.
Przed wyjazdem z W arszawy na współpracowników swej misji powołał reg istrato ra Izby Publicznej D epartam entu W arszawskiego, Karola Briesem eistra, w charakterze archiwisty, oraz m anualistę Jan a Zglinickiego, jako sekretarza 4I) Otrzym ał listy polecające od m arszał ka Davouta i rezydenta Vincenta do Daru. Na próżno natom iast doma gał się od dyrektora spraw wewnętrznych, S tanisław a Brezy, instruk cji w spraw ie żądań do skarbu pruskiego, jakie winien był zgłosić u ge neralnego in te n d e n ta « ), skoro „daty do niej potrzebne z wszystkich sześciu departam entów jeszcze nie nadeszły”« ) . Z Dyrekcji Skarbowej otrzyma! dość ogólnikową informację w spraw ie rewindykacji papie rów skarbow ych44). N atom iast dyrektor sprawiedliwości w instrukcji swej, obok zwrotu akt i dekretów sądowych trzeciej instancji,
szczegół-»*) R o s t w o r o w s k i ; o. c., t. I, s. 200.
»•) M. M a n t e u f f 1 o w a; J. K- S zaniaw ski, ideologia i działalność 1815—30, W arszaw a 1936, s. 25 i pas.
4o) C h arak tery sty k a frazeologicznego egalitaryzm u ówczesnego w olnom ular stw a, S. Ż ó ł k i e w s k i ; Spór o M ickiewicza, W rocław 1952, s. 23 n.
<>) W yrobił dla nich po 10 zl diet, a dla siebie po 66 zl, Izba Admin. Dep-tu W arszaw skiego do Szaniaw skiego, 1 5 IX 1807. B. U. W. 97, n r 2; S zaniaw ski do Komisji R ządzącej, 17 IX, ibidem, n r 3.
« ) S zaniaw ski do Brezy, 17, 19, IX, do Komisji Rządz. 19 IV, ibid., n r 4. 10, 11
u ) B reza do Szaniaw skiego, 17 IX, ibid. n r 9. *ł ) Dembowski do Szaniaw skiego, 17 IX, ibid. n r 12.
2 l2 J u liu s z W illa u m e
ny kładł nacisk na odzyskanie depozytów, które — jak się okazało, nie bawem — nie weszły w zakres wykonywanych przez Szaniaw skiego czynności retradycyjnych “ ).
Z W arszawy Szaniaw ski wyjechał 19 w rześnia o północy. Po dro dze z Poznania 22 tm. zw racał się do sekretarza generalnego Komisji Rządzącej o bliższe instrukcje w ykonaw cze").
IV.
Odbiór archiwów
W Berlinie Szaniaw ski stan ął 25 w rześnia po p o łu d n iu 47). N astęp nego dnia pisemnie zgłosił się do Daru o p o słu c h a n ie"). Uzyskał je 26 września " ) .
W niezwykłych okolicznościach miał się zetknąć z nietuzinkowym człowiekiem. Piotr Daru, trzy lata młodszy od Szaniaw skiego, wówczas 40-letni mężczyzna, łączył zdolności literack ie»») z pracowitością i system atycznością zawodowego biurokraty. Wcześnie rozpoczął z a wód kom isarza wojskowego (1783 r.). W 1795 r. był szefem intenden- tury armii naddunajskiej, za cesarstw a jako intendent generalny w iel kiej armii, był pełnomocnikiem cesarskim do wykonania traktatów w Preszburgu (1805) i Tylży. Wobec podbitych P ru s konfident cara nie był satrap ą. W stawiał się za nimi u cesarza w spraw ie zmniejszenia kontrybucji, lecz spotkał się z od m ow ą11). Poniew aż zaś rząd pruski nie chciał spłacić 154 milionów franków kontrybucji wo jennej ” ), wobec tego Daru ujął sam ster gospodarki państwowej.
<>) Łubieński do Szaniaw skiego, b. d., ok. 1 9 IX, ibid., n r 14. <>) Szaniaw ski do Łuszczew skiego, 22 IX, ibid., n r 15.
« ) O brachunek podróży, ibidem, n r 30.
<8) Szaniaw ski do D aru, 25 IX, ibid. n r 16.
m) D aru do Szaniaw skiego, 25 IX, ibid. n r 17.
m) Z adebiutow ał zbiorkiem przekładów z Horacego, T raduction en vers des
poésies d'H orace. P a ris 1800, głów ne dzieło, H istoire de la république de Venise, P 1819, 7 tomów, 4 wyd. 1853 9 tom ów, tłum . niem. Lipsk 1854, 4 t.
»‘) G. R i 11 e r, Stein, S tu ttg a rt — B erlin 1931, t. II, s. 171 n; H. H a u s h e e r. E rfü llu n g und B efreiung, D er /Kampf um die D urchführung des T ilsiter Friedens 1807/8. H am burg 1935, s. 82.
“ ) P. H a s s e l ; G eschichte der preussischen P olitik 1807— 15, Lipsk 1881, t. I, s. 70; G. C a v a i g n a c; La form ation de la P ru sse contem poraine. P a ris,
1897, t. I, s. 352; Ch. L e s a g e , N apoléon I-er créancier de la P ru sse, P aris, 1924, s. 12.
M isja b e rliń s k a S z a n ia w s k ie g o w 1807/8 r. 213
Z ram ienia pozostałego w Królewcu rządu pruskiego działała w Ber linie „Bezpośrednia Komisja do wykonania postanowień trak tatu tyl życkiego”, Jej prezesowi, radcy tajnem u von Sackowi, Daru wyjaśnił, że uważa go wraz z Komisją Bezpośrednią za dyplomatyczne przed stawicielstwo, znajdujące się w obcym kraju. Daru, jako właściwy „regent”, ustanow ił francuskich intendentów, jako nadzorczy organ przy kamerach prowincjonalnych. Komisji Bezpośredniej zakazał bez pośredniego znoszenia się zarówno z organam i władzy terenowej, jak i z sąsiednim i rz ą d a m i” ), czego Komisja berlińska w praktyce niezbyt przestrzegała. Pierw sze zadanie, jakie Daru zlecił do wykonania Ko m isji pruskiej, dotyczyło wydania archiwaliów polskich w związku z przybyciem Szaniaw skiego do Berlina.
Podczas audiencji 26 w rześnia, Szaniaw ski doznał uprzejmego przyjęcia ze strony generalnego intendenta. Uzyskał „obietnicę pomo cy do tego wszystkiego, co traktatem tylżyckim, jest stipulowane dla Księstwa W arszawskiego i co wchodzi w y r a ź n i e pomiędzy przed
mioty” wyszczególnione w pełnomocnictwie Szaniaw skiego. Równo
cześnie jednak z miejsca, w równie grzeczny, jak stanow czy sposób, Daru zganił opieszałość władz warszawskich w nadsyłaniu wykazów pretensyj do skarbu pruskiego. Na zapytanie Szaniaw skiego czy może się kontaktować z Komisją Bezpośrednią „zabronił... tego, przydając, że ci kom isarze są tu tylko rezydentam i, dopóki egzystuje adm inistra cja francuska” . Nadzór nad ekstradycją zlecił adm inistratorow i prowin cji, Edwardowi B ignonow i” ).
Szaniaw ski zdawał sobie spraw ę ze znaczenia francuskiego po parcia dla pomyślnego wyniku swej misji. Z drugiej strony nie chciał obrażać władz pruskich „od których są... potrzebne lokalne informacje etc.”. Wobec zarysowujących się w przyszłości trudności lawirowania między stroną francuską i pruską, już na wstępie wpadał w pesymizm: „Incedo per ignes suppositos cineri doloso”, zwierzał się przed jakobi nem Glisczyńskim “ ).
Przez sześć pierwszych dni Szaniawski składał wizyty i pisał no ty. Od m arszałka Victora i komenderującego w Berlinie generała Saint- H ilaire otrzym ał przyrzeczenie poparcia, ale usłyszał zarazem żądanie
“ ) H a u s h e e r; o. c., s. 78 n.
m) S zaniaw ski do Łubieńskiego, 26 IX, 1807, B.U.W. 97, n r 7. » ) S zaniaw ski do G lisczyńskiego, 4 X, ibid., n r 26.
2 1 4 J u liu s z W illau m e
odłożenia wszystkich akt, odnoszących się do dóbr narodowych, daro wanych przez Napoleona generałom francuskim.
Z rozmowy z prezesem Komisji Bezpośredniej, radcą Sackiem, traf nie wywnioskował, „że Komisja życzyłaby sobie ułatwić ze m ną rzecz całą bez pośrednictwa władz francuskich. Gdy jednak... uprzedził mnie... Daru, że władze pruskie uważa tu tylko jako goszczące i gdy m iano wicie od 1 października kraj ten znowu zupełnie pod adm ini strację francuską wchodzi, muszę więc na samym stosunkach grzecz ności przestawać... a bezpośrednio działać przez zwierzchność francus ką”. Uczynił więc akt grzeczności, w ręczając poufnie Sackowi odpis swego „komisorium ”, co radca niebawem wykorzysta przeciw Szaniaw skiemu, wytykając mu, że pełnomocnictwo od Komisji Rządzącej jest nieważne w świetle postanowień tylżyckich.
Z rozmów z władzam i francuskimi i pruskimi Szaniaw ski dokład niej zorientował się co do zakresu swej misji. O pierając się ponadto na otrzymanych w W arszawie informacjach Dyrekcji Skarbowej i Po licyjnej M), głównie zaś z pamięci, w obszernej nocie, skierowanej do Daru 29 września, wyszczególnił żądania Księstwa W arszawskiego wobec Prus: „1) wydanie akt, dokumentów, papierów, tytułów, archi wów, kart, planów, budżetów etc., które dotyczą bądź to całości, podob nie i stanu statystycznego Księstwa W arszawskiego, bądź to m ają t ków i pretensyj poszczególnych jednostek, a które zostały wywiezione w czasie zbliżania się wojsk francuskich ku granicom Księstwa, albo które winny być... zwrócone rządowi polskiemu”, 2) depozyty i kasy sądowe, które zostaną ściślej obliczone przez władze Księstwa, 3) grzy wny i straty zadane powstańcom w 1794 ro k u 57).
Ze strony francuskiej wykonania czynności ekstradycyjnych m iał dopilnować w pierwszej instancji sekretarz generalny finansów d’Aubi- g n o se 58). Byl on upoważniony do podpisywania wespół z Szaniawskim i delegatem pruskim protokółów zdawczo - odbiorczych. O stateczne wydanie akt ze strony adm inistracji francuskiej m iało nastąpić po otrzymaniu specjalnego upoważnienia udzielonego przez D aru Bigno- nowi *•).
»•) A. Potocki do Szaniaw skiego, 18 IX, ibid., n r 3.
” ) Szaniaw ski do D aru, 29 IX 1807, ibid., n r 19; dołączona o bszerna Som m aire classification des papiers (à) réclam er, ibid., n r 20.
m) S zaniaw ski do Kom. R ządz., 2 X, ibid., n r 21. 58 ) D aru do S zaniaw skiego, 3 X ibid., n r 22.
M isja b e rliń s k a S z a n ia w s k ie g o w 1807/8 r. 2 1 5
Bignon wezwał władze pruskie w Berlinie do ułatwienia zwrotu archiw aliów ««). Kiedy 5 października d’Aubignose z Szaniawskim przy szli do gmachu. Generalnego Dyrektorium Finansów, zam iast urzędni ków archiwalnych zjawił się prezes Sack z wyjaśnieniem, że urzędni cy Dyrektorium nie złożyli przysięgi wierności władzom francuskim, a gdy to nie odniosło żadnego skutku, założył protest przeciw zamie rzonej rewizji królewskich arc h iw ó w "). Do osoby Szaniaw skiego od nosiło się zastrzeżenie, zaw arte w pisemnym oświadczeniu Komisji Bezpośredniej, którym pow iadam iała, że „stosownie do traktatów go towa jest oddać papiery Ks. W arszawskiego, ale tylko na ręce osoby przez króla... saskiego um ocowanej” . Ze strony francuskiej w yjaśnio no, że zastrzeżenia Komisji będą na miejscu „dopiero przy samym od daw aniu papierów, teraz zaś chodzi o ich wyśledzenie, które tamowa- nem być nie może, skoro taka jest wola adm inistracji, władzę tutaj zu pełną m ającej”. Po odwołaniu się do Daru otrzym ano zalecenie n a
tychm iastowego „zapieczętowania archiwów, rozstaw ienia szildwa-
chów, przy nich i użycia wszelkich innych środków... do niezwłocznego rozkazów jego w ykonania” ®2) . W chwili, kiedy obydwaj komisarze n a kładali pieczęcie na drzwiach registratury Generalnego Dyrektorium zjaw iła się z nowymi protestam i Komisja Bezpośrednia®*).
Kiedy nazajutrz d’Aubignose i Szaniaw ski przybyli do budynku Dyrektorium i od nikogo nie mogli się dowiedzieć komu bezpośrednio podlega archiwum, komisarz francuski przez wartownika przesłał Sac- kowi kartę z wezwaniem do podania nazwiska i stopnia osoby odpo wiedzialnej za m agazyny archiw alne*4). Dopiero wtedy z obawy przed sam odzielną pracą obcych komisarzy w archiwum, Sack wypisał naz wiska radców Troschela i Strikkera młodszego. Tegoż dnia wymienie ni złożyli pisemne oświadczenie w spraw ie stanu zasobów archiwum zachodnio-pruskiego Departam entu Finansowego, z którego wynika, że zaw ierało ono akta finansowe domen oraz spraw y policyjne depar tam entów bydgoskiego i kwidzyńskiego. Spośród około 30 000 akt owej registratury, obydwaj radcy szacowali na 8 000 liczbę akt, które
mo-•o) B ignon, 1 X, ibid., n r 24.
•i) Protok. jednostronny podpis, przez S zaniaw skiego i d'A ubignose'a. 5 X, godz. 11 1/2 przed polud., ibid., n r 14.
“ ) S zaniaw ski do Kom. R ządz., 6 X, n r 31.
•») Protok. jednostronny, 5 X, godz. 1 1/2 po poi., ibid., n r 28. M) Som m ation du 6 octobre, ibid., n r 36.
2 1 6 J u liu s z W illau m e
głyby dotyczyć odstąpionych Księstwu W arszawskiem u części obydwu departam entów «>).
Po rozmowie Sacka z Daru, Komisja Bezpośrednia zaniechała
biernego oporu, ograniczając się do przypomnienia dawnego zalecenia służbie archiwalnej w spraw ie ograniczenia ilości akt, przeznaczonych do zwrotu. W tych warunkach 7 października rozpoczęto prace segrega- cyjne „w archiwach zachodniopruskiego Finansow ego D epartam entu. Stosownie do woli adm inistracji francuskiej spis(yw ano) na trzy ręce tytuł każdej kratki papierów i każdy plik obsznurow any opieczętowaw szy, zostawia (no) w archiwum dla przyszłego odebrania”.
W raz z francuskim komisarzem, d ’Aubignosem, Szaniaw ski był 10 października u dym isjonowanego wielkiego kanclerza von Goldbecka, a potem u prezesa Trybunału Najwyższego Grolmana, w spraw ie akt dotyczących procesów, które znajdow ały się w ostatniej instancji. O trzym ał zapewnienie, że zostały zwrócone niższym instancjom pro w incjonalnym “ ).
Szaniaw ski uważał, że „część misji, tycząca się wydobycia archi wów papierów z Berlina, idzie... bardzo dobrze” «?). Do 19 października zregestrow ano „3000 aktów... dla departam entu bydgoskiego należą cych” “ ). N azajutrz rozpoczęto rewizję w Najwyższym Trybunale S p ra wiedliwości ••). W dniu 23 października ilość zregestrow anych akt w archiwum zachodniopruskim doszła do 500 0,0). Celem ułatwienia przesyłki akt procesowych z Trybunału Najwyższego do Płocka, S z a niawski opłaci! porto pocztowe z funduszu m is ji71)- Jednak m inister sprawiedliwości, Łubieński, twierdził, że wiele wyroków „ultim ae in- stantiae... w Berlinie (się) znajdow ać powinno” 74). Dzięki kontaktom z kierownikiem misji białostockiej, Rajmundem Rembielińskim, S za niawski wiedział, że „wszystkie akta rewizoryjne tegoż departam entu... odesłanemi już zostały”. W nioskując przez analogię, obawiał się:
•*) Troschel i S trikker der Jü n g e re do d'A ubignose, 6 X. 1807, ibid., n r 37. M) Szaniaw ski do Komisji R ząd z.,10 X, ibid., nr 41. G rolm an do d‘A ubignose, 10 X, n r 43; specyfikacja akt niew yslanych do Płocka z powodu braku pieniędzy na porto, ibid., f. 27.
•7) Szaniaw ski do St. Potockiego, 16 X, ibid., n r 47. “ ) Szaniaw ski do G utakow skiego. 19 X, ibid., n r 50. **) D 'A ubignose do Szaniaw skiego, 19 X, ibid., n r 51. ro) Szaniaw ski do J. Sierakow skiego, 23 X, ibid., n r 55.
71) W ykaz akt, 23 X, ibid., n r 57; pism o G rolm ana, 21 X, ibid., n r 58. ™) Łubieński do Szaniaw skiego, 17 X, ibid., n r 60,
M isja b e rliń s k a S z a n ia w s k ie g o w 1807/8 r. 217
„abyśm y Trybunału niesprawiedliw ie nie atakow ali” . Chciał się upewnić przed postawieniem zarzutu 7S) . Dlatego zwróci! się do wiel kiego kanclerza z prośbą o wykaz papierów, które miano zwrócić K sięstw u74) - Goldbeck w yjaśnił, że zagubione akta procesowe z depar tam entu płockiego mogły zapodzieć się na której stacji pocztowej. Obiecał wysłać list gończy (Laufzettel) oraz wydać wykaz akt należ nych Księstwu W arszawskiem u 71) .
Pełnomocnictwo królewskie, nadesłane z Drezna 20 października, upoważniało Szaniaw skiego do odbioru akt z B e rlin a 71), co znacznie wzmocniło jego stanow isko wobec pozostałych komisarzy, jak również w łasne samopoczucie. Pod koniec października kończąc wydzielanie 6531 akt z archiwum zachodniopruskiego, zapewne w tym wypadku bez przesady podkreślał jak „żywo dotyka (go) świętość publicznego obowiązku” " ) .
Z początkiem listopada Szaniaw ski rozpoczął rewizję Tajnego Archiwum Państw owego, gdzie natrafiono na „szczątki archiwów M etryki Koronnej takie, jakie tu świeżo z Królewca dla oddania nam odesłano. Z części archiwów wymienionych... pewna ilość papierów skarbowych, adm inistracyjnych i dominialnych, złożona już była dawniej w archiwach miejscowych kamery w arszaw skiej, białostockiej i płockiej, reszta tylko politycznych raczej stosunków tycząca się oddaną została do tutejszego Tajnego Archiwum i stąd reklamowaną być powinna. Tę oto więc resztę z Królewca świeżo zwróconą, odda- w ają mi teraz, ale gdy nie dosyć wiernie, ile z niektórych poślaków miarkować mogę, więc po skończonem zrejestrow aniu” zam ierzał reklamować o zwrot re s z ty 78). Przypadkiem natrafiw szy na bezładnie zrzucone w Tajnym Archiwum Państwowym między aktam i Metryki Koronnej oryginalne repertorium misji pruskiej radcy Jacksteina do
’>) Szaniaw ski do ł.ubieńskicgo, 27 X. 1807, ibid., nr 70. 74) S zaniaw ski do Goldbecka. 18 IX, ibid., n r 104.
« ) Goldbeck do Szaniaw skiego, 23 XI, nr 115; Szaniaw ski do Sądu Apelac
Płockiego, 28 XI, ibid., nr 117. « ) Ibid., n r 62.
77) S zaniaw ski do G utakow skiego, 26 X, ibid., n r 65; do Brezy, 6 XI, ibid n r 85; W a r s c h a u e r, o. c., t. 1, str. uw ażał, że uzyskano drobiazgi, por. tenże, t. II. s. 1 5 9 -1 7 6 .
78) S zaniaw ski do Brezy, 6 XI, n r 65, por. W a r s c h a u e r, o. c., t. I, s. 27, 9, t. II, s. 273—314.
218 J u liu s z W U laum e
Petersburga w 1799 roku, Szaniaw ski stw ierdził, że najw ażniejsze papiery dyplomatyczne nie zostały wydane P ru sa k o m 7’).
Co raz lepiej orientując się w arkanach akcji rewindykacyjnej, Szaniaw ski zwrócił uwagę Sackowi na duże braki w archiwum P ru s Południowych, gdzie nie było etatów z ostatnich lat, kart leśnych, akt tyczących gospodarki prowincji itp80). Szaniaw ski zwrócił się osobiście do m inistra Yossa, któremu ta prowincja podlegała. Dowiedział się, że akta wysłano do Kłajpedy. Nie mógł spraw dzić rzetelności tego twierdzenia. Na wszelki wypadek zażądał od Sacka pisem nego ośw iad czenia, że za brakującym i aktam i będą wszczęte poszukiw ania ” )•
Szczególnie kłopotliwa była segregacja archiwum nowowschod- niopruskiego z uwagi na brak delegata rosyjskiego. Jego obecność była w skazana z tytułu podziału departam entu białostockiego między Rosję i Księstwo W arszawskie. W ładze pruskie chciały fakt len wyko rzystać dla w strzym ania ekstradycji. Daru próbował zrazu obarczyć odbiorem archiwów bawiącego w Berlinie carskiego generała, przy
byłego dla omówienia spraw y powracających z niewoli jeń có w 8*). O statecznie pozwolił Szaniaw skiem u zabrać te papiery, oddzielnie w cztery skrzynie zapakować, z tym, aby wydano je z W arszaw y Ro sjanom “ ).
D’Aubignose 23 grudnia przesiał Szaniawskiem u odpis konwencji elbląskiej z 10 listopada 1807 w spraw ie rozgraniczenia Księstwa W ar szawskiego z P ru s a m i84). M iała ona duże znaczenie dla wznowienia prac segregacyjnych w archiwach zachodniopruskich i Tajnym P a ń stwowym celem „odebrania tych papierów, które nam podług usku tecznionej demarkacji już pewno należą” “ ).
’•) S zaniaw ski do Łuszczew skiego, 28 XI, ibid., n r 118.
8«) O zatrzym anych aktach z południowo - pruskich reg istratu r. W a r
s c h a u e r , o. c., t. I, s. 25, sum ariusz w ydanych, t. II, s. 177—241. 91) Sack do Szaniaw skiego, 1 XII, B.U.W. 97, n r 12,4. »*) S zaniaw ski do Łuszczew skiego, 26 XII, ibid., n r 153.
8») Tenże do tegoż; 2 I, 1808, ibid., n r 164. W ydane akta z Archiw. nowowschod niopruskiego, W a r s c h a u e r , o. c., t. II, s. 242—272.
8<) B.U.W. 97, n r 150, A n g e b e r g ( C h o d ź k o ) . Recueil des tra ité s, con ventions et actes diplom atiques concernant la Pologne 1762— 1862, P a ris 1862; s. 493—5.
M isja b e rliń s k a S z a n ia w s k ie g o w 1807/8 r. 2 1 9
Z kolei 9 stycznia 1808 „zaczęto... rewizję archiwów akcyzowych”, która m iała potrw ać tylko ty d zie ń 68). Tutaj Szaniaw ski napotkał na przeszkody ze strony kierownictwa urzędu " ) : „Pow iadają..., że duplum tych aktów znajduje się w Direkcji W arszaw skiej”, natom iast „wszyst kie etaty ostatnioroczne wywiezionemi stąd zostały do Królewca” **). Równocześnie Najwyższa Kamera Rachunkowa w ystąpiła z niepoko jącym i nieoczekiwanym wnioskiem, ażeby — skoro praw a zwierzch- nicze Księstwa W arszawskiego zaczynały się z dniem ratyfikacji trak tatu tylżyckiego, tj. 12 lipca 1807, do tego czasu wszelkie rachunki stanow iły w łasność P r u s ” ).
W ysuwaną przez Najwyższą Izbę Obrachunkową potrzebę wyli czenia rendantów Szaniaw ski uznał bez zastrzeżeń: „Przełożenie to ma za sobą widoczne powody słuszności” *8). M inister skarbu Dem
bowski zgodził się również na pozostawienie akt w Berlinie do czasu wyliczenia się rendantów. Równocześnie przecie Dembowski stw ier dzał, że z obliczenia rendantów rząd pruski nie może wyciągać wniosku jakoby praw a zwierzchnicze Prus kończyły się w stosunku do Księstwa W arszawskiego z chwilą ratyfikacji układu tylżyckiego, tj. 12 lipca 1807, skoro natychm iast po ustąpieniu wojsk pruskich władzę objęli F ra n c u z i*'). Tego zdania był ostatecznie również sam S z a n ia w sk i"). N atom iast radca Troschel, godzący slużbistość z niebylejaką zdolno ścią do dyplomatyzowania, równie wstrzem ięźliwie jak i kompromi sowo uznał, że rzecz ta wym aga wypowiedzenia się ze strony syg n ata riuszy traktatu tylżyckiego •*).
Stosunkowo szybko ukończono prace w archiwach akcyzowym, pocztowym i solnym*4). Jedynie wskutek wyjazdu Daru na parę ty godni do Kassel formalności ekstradycyjne zostały wstrzymane. W ostatniej dekadzie stycznia Szaniaw ski uzyskał „przez grzeczność władzy pruskiej... miejsce w zamku na skład tymczasowy archiwów
*•) Tenże do tegoż, 9 I 1808, ibid., nr 170. sr) Por. W a r s c h a u e r , o. c. t I, s. 24 n.
88) S zaniaw ski do Dembowskiego, 16 1, 1808, B.U.W. 97, n r 182.
88) D irectorium des II S en ats der kgl. — preuss. O berrechnungskam m er do Szaniaw skiego, 29 I 1808, ibid., n r 185. f. 146.
80) S zaniaw ski do Łuszczew skiego, 19 I, 1808, ibid., n r 185. 81) Dembowski do Szaniaw skiego, 6 II 1808, ibid., n r 223. 88) S zaniaw ski do Dembowskiego. 16 II, 1808, ibid., n r 224. 88) Troschel do Szaniaw skiego, 16 II, ibid., n r 224, f. 171.
2 2 0 J u liu s z W illau m e
aż do momentu wywiezienia ich... Miejsce jest pewne od ognia... (i) przypadku. Ofiarowano mi wprawdzie od adm inistracji (dom. fran cuskiej) wolność wybrania sobie składu i wzięcie go drogą rekwizycji,
ale mi tego przyjąć nie w ypadało’’ *5). '
Rozpocząwszy 26 stycznia 1808 „rewizję archiwów kanclerza wielkiego” **), niespodzianie odkryto „mnogość artykułów o których m ilczano”. Ale, jak zauważył Szaniaw ski, „takowa omyłka często nam tu zdarza się” *7). Równocześnie w chwilach wolnych od rewizji rozpoczęto pakowanie akt z archiwum zachodniopruskiego. „Ta robota idzie także powoli, gdy troskliwie pakować należy, aby papiery nie popadły szarzaniu przez tarcie... Dałem ważyć jedną pakę średniego ciężaru, waży półtrzecia cen tn ara” *8).
Ze strony pruskiej wysunięto żądanie, aby papiery dotyczące obrachunków za dostawy dla wojsk carskich w 1805 i 1806 roku, po zostały w Berlinie**). Szaniaw ski uważał, że spraw a ta przekracza zakres jego d z ia ła n ia 10*). Z wysunięcia spraw y przez Komisję Bez pośrednią w yciągnął ważki wniosek, że świadczenia te nie zostały jeszcze przez rząd carski zapłacone, a zatem wspom niane papiery zacho wały nadal swą szczególną w a rto ś ć 101).
W pierwszym tygodniu lutego rewizje archiwów zostały zakoń czone. Pozostały już tylko „pomniejsze zbieraniny rozproszonych między pracującem i (dom. referentam i) aktów, tudzież niektóre z w ła dzami miejscowemi wynikłe kontrow ersje” t«*). Widocznie pod koniec misji Szaniaw skiego rosły nadzieje pruskie na dojście do porozu mienia z Francuzam i, do tego zmierzały rozmowy Steina z Daru w Berlinie oraz m isja brata królewskiego, księcia W ilhelma, do P a ryża. Stein łudził się, że doprowadzi w system ie napoleońskim do zastąpienia „zm urszałej podpory” Księstwa W arszaw skiego pruskim
»*) Szaniaw ski do Łuszczew skiego, 23 I, 1808, B.U.W. 97, n r 190. •«) Tenże do tegoż. 26 1 1808, n r 194.
•7) Por. W a r s c h a u e r , o. c. t. 1, s. 30, t. II, s. 314—331.
»*) Szaniaw ski do Łuszczew skiego, 30 I 1808, B.U.W. 97, n r 198. oo) Sack do Szaniaw skiego, 12 I 1808, ibid., n r 202.
100) Szaniaw ski do Sacka, b. d. (ok. 31 I 1808). ibid., n r 205. 101) S zaniaw ski do Ł uszczew skiego, 2 II 1808, ibid., n r 209.
10») S zaniaw ski do Łubieńskiego, 6 II 1808, ibid., n r 212; por. W a r s c h a u e r , o. c. t. I, s. 28, 30—32.
M isja b e rliń sk a S z a n ia w s k ie g o w 1807/8 r.
2 2 1
sojusznikiem ira) . Stąd uw ażał, że nie należy śpieszyć się z wydaw a niem akt Polakom. Ze swej strony Szaniawski, któremu pilno było jak najprędzej wyjechać z Berlina, aprobował wszelkie zastrzeżenia strony zdającej. Zawiadam iał m inistra spraw wewnętrznych, że ,.w archiwum wojennych m agazynów i składów zatrzym ują nam do pewnego czasu kilkanaście sztuk aktów przez bardzo sprawiedliwą przyczynę, że rachunki z tych budów i reparacji jeszcze nie zostały ukończonemi i dlatego akta są tutaj potrzebne”. Zadowolił się „spe cyfikacją aktów ” zatrzym anych. Z tejże samej kategorii zatrzym anych ważniejszych akt akcyzowych polecił sporządzić o d p isy 104). Podobny był obrót spraw y, jeżeli chodzi o „rachunki kadeckich institutów w Chełmie i K aliszu”, doprowadzone do roku 1805. Te — jak S za niawski pisał do m inistra spraw wewnętrznych — „zostawić tu mu- siem do czasu z przyczyny, że są potrzebnemi do uregulowania póź niejszych rachunków ” l#0) .
Z końcem lutego czas schodził Szaniaw skiem u na podpisywaniu protokółów zdawczo-odbiorczych, wym aganych przez F rancuzó w 1M) oraz na sporach o akta Kompanii Morskiej z Archiwum S o ln eg o 107) , które ostatecznie uzyskał.
Z początkiem m arca skończono pakowanie odebranych archiwów. Szaniaw ski kierował jeszcze „obwijaniem instrum entów pergam ino wych M etryki Koronnej, które w stanie zbyt zszarzanym przybyły tu z P etersburga, a które ja chciałbym od dalszego przynajm niej zacho wać uszkodzenia, bo wiele z nich ważnemi są pod względem m ająt kowym, wiele zaś m ają znakomitą w artość jako interesujące pomniki narodowego bytu i sław y” 1«8). Przy sposobności regestrow ania Me tryki Koronnej zbudził się w znanym bibliofilu również gorący am ator - archiw ista, przejaw iający zrozumienie nie tylko dla użyteczności reg i stra tu r bieżących, czy też wartości utylitarnych zespołów Metryki
i°*) C a v a i g n a c, o. c . t. I, s. 353 n, H a s s e l , o. c., t. I, s. 124, R i t t e r , o. r., t. II, s. 22, L e s a g e , o. c., s. 144— 157;. H a u s h e e r , o. c., s. 180 n.
*«<) S zaniaw ski do Łuszczew skiego, 20 II 1808, B. U. W. 97, n r 232.
ms) S zaniaw ski do Łuszczewskiego, 8 III 1808, ibid., n r 252; por. W a r
s c h a u e r , o. c.. t. I, s. 31.
••o) S zaniaw ski do Łubieńskiego, 2 3 II 1808, B. U. W. 97, n r 232. lor) S zaniaw ski do Łuszczew skiego, 2 7 II 1808, ibid., n r 236.
i*») S zaniaw ski do Łubieńskiego, 5 III 1808, ibid., n r 248; por. M e n c e l , o. c., Archeion 1948, s. 118.
2 2 2 J u liu sz W illau m e
Koronnej, lecz również wykazujący zrozumienie dla naukowych
wartości odzyskanych zbiorów. Jak zawiadam ia! m inistra sekretarza stanu, „przez miesiąc ciągłej pracy doszedłem przynajm niej osnowy tych po większej części bardzo trudnych do czytania papierów i wy gotowałem krótki ich sum ariusz (według) rozkładu paków, podług jakiego te papiery tutaj przybyły i podług jakiego odebranemi zostały z tutejszych archiwów... pomniki świetniejszego bytu i ...ważne m a teriały dla historyjnych w yjaśnień” n>®).
Na zakończenie akcji rewindykacyjnej Szaniaw ski uzyskał od Komisji Bezpośredniej zapewnienie odesłania akt Księstwa W arszaw skiego, gdyby jeszcze jakieś w Berlinie się znalazły. Równocześnie wyrażano nadzieję na odwzajem nienie się strony polskiej w podobny sp o só b 110). W piśmie do prezesa Sacka Szaniaw ski wymienił brakujące zespoły: akta z Izby Obrachunkowej dotyczące rachunkowości, dalej akta tyczące budowy m agazynów wojskowych. Zaznaczył przy tym, że oznaczanie term inu ad quem nie należy do n ie g o 111). O trzym ał uprzejme zapew nienia, że wzm iankowane akta z Wyższej Izby O b ra chunkowej „zostaną niewątpliwie zakwalifikowane do zwrotu Księstwu W arszawskiem u” uo) .
W wyniku prac Szaniaw skiego w połowie m arca przygotowano do transportu 142 skrzynie o przeciętnej wadze 2Vs centnara, w tym były 4 skrzynie dla Rosji. Łączną wagę wywożonych archiwów oceniał na „blisko 400 centnarów ” 110). Choć, jak ujaw nił szczegółowo W ar schauer, nie były to wszystkie akta, do których odbioru upoważniał Ks. W arszawskie trak tat tylżycki, tym nie mniej berlińska m isja re windykacyjna zapewniła polskim archiwom zwrot najbardziej cennych zespołów, przede wszystkim poważnych szczątków Metryki Koronnej oraz dla celów adm inistracyjnych współcześnie tak ważnych reg i stra tu r z poludniowopruskimi na czele.
lo«) S zaniaw ski do Brezy, 19 III 1808, B. U. W. 97, n r 269; opis i sum ariusze Metryki Kor. publicznej i sekretnej, A. P o w s t a ń s k i , W iadom ość o Archiwum
Krajowem Król. Polskiego, Krak. 1824, s. 44— 132. '
“ •) Sack do Szaniaw skiego, 15 III 1808. B. U. W. 97, n r 259. •<•) Szaniaw ski do Sacka, 16 III 1808, ibid., n r 260. •“ ) Sack do Szaniaw skiego, 17 III 1808, ibid. n r 261.
» •) Szaniaw ski do Lubieńskiego, 2 3 II, III 1808, ibid., n r 232, 256. W W a r szaw ie doliczono sig 144 skrzyń o w adze 432 centn., M e n c e l , o. c., s. 119.
M isja b e rliń sk a S z a n ia w s k ie g o w 1807/8 r. 223
V. •
Mapy. — Projekt Archiwum Krajowego
Ze spraw ą zwrotu akt najściślej związane było zagadnienie o d bioru map, odnoszących się do odstąpionych przez Prusy terytoriów Księstwa W arszawskiego. Na szczegół ten, widniejący zresztą w in strukcjach i pełnomocnictwie kom isarza, zwrócił specjalną uwagę m inister spraw wewnętrznych, przesyłając z końcem 1807 r. Szaniaw skiemu bliższe dane co do okoliczności w jakich mapy te powstały u<). Kierownictwo pom iaram i w departam entach poznańskim , płockim i częściowo w arszaw skim , w 1793 r. spoczywało w ręku Gilly’ego. Mapy te posiadały „dużą skalę (1:50.000), gdy brano na milę 4 cale decim alne ryńskie” (!). Były to — w mniemaniu urzędników w arszaw skich — karty na ogól dobre, jedynie „gdzieniegdzie znajdują się przew rotne nazwiska wsiów” .
W rzeczywistości nie poprzedzone oznaczeniam i rzędnych geogra ficznych, tj. triangulacją, posiadają niedokładne zdjęcia, dokonane jedynie przy pomocy b u s o li116). Pom iaram i w departam encie w a r szawskim oraz w powiatach lelowskim i siewierskim kierował m ajor pruski Brodowski. Jego mapy były lepsze z uwagi na większą skalę 1:58.000 i „przez Polaków nazwiska wsiów podane” . Podzielone na 8 sekcyj w 45 arkuszach, mapy Brodowskiego wyróżniały się, jak na swój czas, „doskonałym rysunkiem terenu oraz dużą dokładnością i pięknym wykonaniem ” “n) . W reszcie mapy P rus Wschodnich i No- wowschodnich w latach 1796— 1802, pod ogólnym kierownictwem m inistra Schróttera i E ngelhardta zostały wykonane przez kapitana Textora u 7), a część Nowowschodnich w latach 1795— 1800 przez m ajora Steina i Geusaua w skali 1:33.300.
Jako sztych, do publicznego użytku oddane były mapy Gilly’ego, Brodowskiego i Textora. Jedynie „od ostatniego nie wyszły wszystkie sekcje, a co się tyczy powiatów lelowskiego i siewierskiego nie (zo
114) Zob. D. F. S o t z m a n n, Ü ber die seit 1770 erschienenen K arten von Polen..., Berlin 1795.
im) K- B u c z e k , P race kartografów pruskich za czasów ... St. A ugusta na tle w spółczesnej kartografii polskiej. K raków 1935, s 62.
ii«) Ibidem, s. 62 n.
117) Por. v. T e'x t o r, B eschreibung des V erfahrens bei der trigonom etrisch topographischen V erm essung von O st- u. W est-P reussen, B erlin 1810.
224 J u liu s z W illau m é
stały) wcale wydane” . Żądania ich zwrotu uzasadniano tym, że „są na koszt tego kraju m ierzone” . O ryginały map Brodowskiego miały się znajdować w twierdzy grudziądzkiej, Gilly’ego w Berlinie, część Nowowschodnich, sporządzona przez Steina, w Poczdamie, przez Tex- tora w Królewcu. Ponieważ kopiowanie map pociągnęłoby m niejsze koszty aniżeli nowe pomiary, wobec tego chodziło Łuszczewskiemu, jeżeli nie o wydobycie oryginałów, to w ostateczności o sporządzenie z nich k o p ii,18) .
Szaniaw ski miał od daw na na oku spraw ę odbioru map, ale zn aj dował wszędzie urywkowe tylko ich cząstki. Największa część — jego zdaniem — oddana już została do sztychowania, wiele brulionów po- ginęlo, wiele pozabierali francuscy inżynierowie “‘J w czasie w kro czenia wojsk tak, jak i u nas w kraju po Izbach Adm inistracyjnych zabierano; wiele wreszcie uroniono w czasie nagłego i chaotycznego wywozu archiwów berlińskich. Szaniaw ski uważał, że w Paryżu „za pewne m ają teraz najdoskonalsze m ateriały do karty i topografii n a szego k raju ” l2°).
Do m inistra Schróttera, przebywającego w Królewcu, Szaniaw ski trafił przez prezesa Komisji Bezpośredniej. Schrótter staw iał króla pruskiego na świadka, że karta tzw. Starych Prus jest jego pryw atną w łasnością, skoro została z jego prywatnych funduszów wydana. Po powrocie do Berlina Schrótter zam ierzał przystąpić do ponownego wydania karty. Przedtem oczekiwał na zwrot z Paryża zabranych przez władze francuskie 3—4 klisz z kartam i pomiarowymi obwodu nad noteckiego121 ).
W końcowym wykazie niezwróconych Księstwu w łasności, przed łożonym Komisji Bezpośredniej, Szaniaw ski wymienił „plany i karty... departam entów poznańskiego, płockiego i części w arszaw skiego, zdjęte pod kierownictwem p. Gilly’ego, w arszaw skiego i Nowego Śląska... m ajora Brodowskiego; Prus Zachodnich i Wschodnich... spo rządzone przez p. Textorna” ( s .) 122). Równocześnie zgłaszał pretensje
tu ) Łuszczew ski do Szaniaw skiego. 21 XII 1807, B. U. W. 97, n r 155, w raz
z n o tatk ą inform acyjną „W iadom ość o m apach Ks. W arszaw skiego1', ibid., f. 127. ii») Z francuskiego „officiers du génie’’, po polsku oficerowie saperów , t**) Szaniaw ski do Łuszczew skiego, 29X11 1807, ibid., n r 159.
1JI) S chrótter do Sacka, 6 III 1808, ibid. n r 257. Dopiero 2 6 IV 1811 P ru sacy
zwrócili m apę Schrótera w 36 odcinkach. Praw dopodobnie je st to zagadkow a
„C arte von P o h len “, o której B u c z e k , o. c., s. 61 n.
M isja b e rliń sk a S z a n ia w s k ie g o w 1807/8 r. 2 2 5
do władz francuskich o „kilka planów łęczyckiej i częstochowskiej twierdzy. Te zabrała nam adm inistracja francuska dla przekopiowa nia. Od trzech przeszło miesięcy nalegam o oddanie ich, ale zawsze rzecz kończy się na obietnicy” ,2:l) . Liczył się raczej z możliwością szybszego ich odzyskania od Prusaków aniżeli od Francuzów. „Wi dzę — są jego słowa — że już podobno przepadły i chyba rząd później o nie reklamować m usi” 124). Rząd w arszaw ski jednak nie pokusił się o niepokojenie Paryża podobnymi reklam acjam i, poprzestając na ro kowaniach w tej spraw ie z Berlinem “■,) .
Odzyskane w Berlinie i prowincjonalnych środowiskach pruskich archiwa, w raz z pozostałymi w W arszawie zespołami byłego pruskiego Archiwum Krajowego, m iały się stać — w myśl projektu opracowanego przez Szaniaw skiego w październiku 1807 r. — podstaw ą do utw o rzenia w W arszawie centralnego Archiwum Krajowego 12<l) . Z począt kiem grudnia Szaniaw ski raz jeszcze myśl tę uzasadniał i wyjaśnia! w ten sposób: „W szystkie bez wyłączenia papiery m uszą znajdować się w Archiwum Krajowem, jedne w oryginałach, drugie w kopiach". Archiwum miało, w edług niego, służyć przede wszystkim celom adm i nistracyjnym , m iało ułatwić założenie k atastru oraz biura topogra- ficzno-statystycznego, wszystko to w oparciu o popruskie registratury. Chociaż wysuwał historyczną w*agę zbiorów Metryki Koronnej, to jednak nie odm awiał im praktycznego znaczenia jako podstawy do regulow ania spraw majątkowych. Zdawał sobie zatem spraw ę z pfl- dwójnej roli archiwum jako pomocy w bieżących spraw ach adm ini stracyjnych (wszak i dzisiaj przeprowadzenie ścisłej granicy między reg istratu rą a archiwum niezawsze może być uw ażane za ostateczne przeprowadzenie cezury między zespołami o charakterze adm inistra- cyjno-utylitarnym a zespołami o wyłącznie zabytkowo-naukowych w artościach), rozum iał również ich rolę jako skarbnicy dokumentów historycznych. Pozatem licząc się ze szczególnym charakterem spraw o znaczeniu ogólnokrajowym i narodowym, a taką spraw ą dla S za
•*») S zaniaw ski do Brezy, 19 III 1808, ibid., nr 269; por. d‘A ubignose do S z a niaw skiego, 18 III 1808, ibid., n r 263.
m ) S zaniaw ski do Łuszczew skiego, 19 III 1808, ibid., n r 265.
12ł) „W yszczególnienie kart, rękopisów, które... m ają być od d an e Ks. W a r szaw skiem u“ (X 1810), AGAD, R. Min. XW, 19, I. 17.
»*«) S zaniaw ski do Komisji R ządzącej, 13 X, do Lubieńskiego, 24 X 1807,