Jacek Bolewski
"Erzählung der Befreiung : eine
exegetische Untersuchung zu Mk
2,1-3,6", Werner Thisen, Würzburg
1976 : [recenzja]
Collectanea Theologica 48/3, 238-239
238
R E C E N Z J Ezbaw czym Je z u sa C h ry stu sa, k tó reg o m oc tr w a n a d a l, obecna w E w angelii (1, 17). Szczególny c h a ra k te r te j u ja w n io n e j w o sta tn ic h czasach sp ra w ie d li wości polega n a sposobie, w ja k i d o stę p u je m y w n ie j ud ziału . S ta je się ona obecna i d o stę p n a przez w ia rę w C h ry stu s a (3, 22). N asze u sp raw ie d liw ie n ie zostaje odd an e słow em d ika iü sta i. S c h l i e r p rzy z n aje , że je st to pojęcie z za k resu procesow ego i sądow niczego (por. 3, 4), je d n a k zw łaszcza 3, 24 p o k a zuje, że oznacza ona d la P a w ła „efek ty w n e dzieło ła sk i Boga w d zieja ch Je zu sa C h ry stu sa , dośw iadczone przez w ierzącego n a drodze w ia ry ”, (s. 109) C hodzi w ięc o „ k o n k re tn ą p rze m ian ę tego, k tó ry ja k o grzesznik pozbaw io ny je s t chw ały B ożej” (s. 108), czyli o w e w n ę trz n y proces, n ie zaś a k t je d y nie zew n ętrzn y . P odobnie an a liz a 4, 7—8 p ro w a d zi do w niosku, że „rdzeniem u sp raw ie d liw ie n ia je s t odpuszczenie grzechów .” (s. 126).
Ze w zględów teologicznych w a rto zw rócić szczególną uw agę n a e k s k u rs
A d a m u P aw ła. O bok te k s tu 5, 12 nn. p rz e an alizo w a n e zo stają in n e w ypo
w iedzi P aw io w e n a te n te m a t, z a w a rte w 1 K or 15. A dam w y ła n ia się stąd jako h isto ry c zn y człow iek, sc h a ra k te ry z o w a n y d odatkow o ja k o „p ierw szy ” n ie ty lk o w ty m sensie, że n a s tę p u je po nim d ru g i, trzeci i ta k d a le j, lecz ja k o je d y n y , k tó re m u w szczególny sposób je s t p rzeciw staw io n y „ d ru g i czło w iek ” (1 K o r 15, 47) — Je z u s C h ry stu s. N asze pochodzenie od A d am a i n asz u d ział w jego losie p olega n a ty m , że „pojedynczy człow iek n ie p rze d sta w ia n igdy w sw ojej egzystencji ty lk o siebie sam ego, lecz zaw sze rów nież pew nego w spólnego w szystkim człow ieka, k tó r y o k re śla go w jego p o ch o d zeniu i k tó reg o d a n y człow iek r e p re z e n tu je ” (s. 180). A dam je s t w ięc dla P aw ła ja k b y „isto tą człow ieka ja k o kogoś k o n k re tn e g o ” (s. 181). W k o n tekście 5, 12d S c h l i e r u w y p u k la d alej „choć b rz m i to dziw nie, m o m en t odpow iedzialności ja k o głów ny ry s A dam ow ej isto ty ” (s. 188). W łaśnie ów w iersz („poniew aż w szyscy zgrzeszyli” ), u w aż an y przez B u l t m a n n a za zbędny d o d atek , stanow i zdaniem naszego a u to ra k lu cz do w łaściw ego zro zum ienia ludzkiego u d ziału w g rzechu A dam a. G rzech te n n ie stanow i dla nas ślepego p rzeznaczenia (na śm ierć), lecz o b e jm u je rów nież każdorazow e opow iedzenie się człow ieka n a rzecz grzechu. P o jed y n czy grzech n ie je st więc ty lko ja k b y now ym w y tw o re m dan eg o człow ieka, lecz je st u leganiem sin ieją ce j w nim grzeszności. Z d ru g iej stro n y grzeszność, k tó ra z p o czątkiem Iziejów w d a rła się w św ia t, nie je st ja k ą ś id e ą albo h ip o staz ą, lecz istn ie je w p o p e łn ia n iu k o n k retn e g o grzechu (por. s. 162—163).
T ru d n o w yczerp ać w szystkie a s p e k ty i w alo ry p ra c y S c h 1 i e r a
jv k ró tk im om ów ieniu. W ypada w ięc życzyć, a b y n ow y k o m e n ta rz d o ta rł do a k n ajliczniejszego k rę g u naszy ch b ib listó w i teologów , b udząc w śród nich icho, n a ja k ie zasługuje.
ks. J a c e k B o le w sk i S J, W arszaw a
V erner TH ISSEN , E rzä h lu n g d er B efreiu n g . E ine ex eg etisch e U n tersu ch u n g
и M k 2,1—3,6, W ü rz b u rg 1976, E c h te r V erlag, s. 420.
O m aw ia n a pozycja je st ro z p ra w ą d o k to rsk ą, n a p isa n ą pod k ie ro w n ic - wem W. T h ü s i n g a n a u n iw ersy te cie w M onasterze. A u to r a n a liz u je pięć o le jn y c h p e ry k o p z ew angelii św. M a rk a (M k 2, 1—3,6), k tó re egzegeci ju ż d d a w n a u w a ż a ją za p ew n ą całość, istn ie ją c ą jeszcze p rze d p o w sta n iem sta te c z n e j re d a k c ji ew angelii. T h i s s e n sta w ia sobie ja k o cel bliższą h a ra k te ry sty k ę o ra z in te rp re ta c ję ow ego jed n o liteg o zbioru. Po k ry ty cz n o - Iteraekim w y o d rę b n ie n iu p rzy p u szczaln ej p o staci p rze d m ark o w ej tra d y c ji ryrażonej w zbiorze, a u to r u siłu je o d tw orzyć w o p arc iu o „osadzenie w ży- iu” ro d za j lite ra c k i każdej z pery k o p . O k re śle n ie ich m ian em „p a ra d y g m a - ►w” (D i b e 1 i u s) nie tłu m ac zy d o sta te czn ie sam ego ich p o w sta n ia, zaś liano „d y sp u t” (B u 11 m a n n), choć tr a f n e pod w zględem fo rm aln y m , za - leśnia zbytnio za k res ich treśc i, a poza ty m nie d a je się przenieść n a c a
R E C E N Z J E
239
łość zbioru. S tą d też T h i s s e n opow iada się za b a rd z ie j ogólnym m ia n em „a p o fte g m a ta ”. A naliza sam ego zb io ru p ery k o p p ro w a d zi d alej do w niosku, że jego isto tn y m te m a te m nie są sp o ry co do k o n k re tn y c h problem ów , w aż n ych w k o n fro n ta c ji z ju d aizm em , lecz spór o osobę Je zu sa i o znaczenie Je g o zbaw czej m isji. T a k w ięc „osadzenie w życiu” całości naszego zbioru za w iera now e elem e n ty w sto su n k u do m ie jsc a w życiu gm iny poszczegól n ych pery k o p . D la w y ja ś n ie n ia tego f a k tu a u to r p rz y jm u je istn ie n ie p o śre d n ie j fazy re d a k c ji te k stu , k tó ra p o w sta ła z rd ze n ia 2, 18—20 i d o d an y ch do ń p ery k o p 2, 15—17; 2, 23—28 oraz 2, 21—22. In te n c ją tw ó rcy te j po śred n iej re d a k c ji b yłoby p rze ciw sta w ien ie sta re g o czasu i now ego, zapoczątkow anego przez Jezu sa. W reszcie końcow y re d a k to r p rze d m ark o w eg o zbioru d o d ał pierw szą i p ią tą p erykopę, u w id ac zn iają c w sposób ja śn ie jsz y z a in te re so w a nie chrystologiczne (uzdrow ienia). Całość m ożna określić ja k o te m a ty z a c ję k e ry g m a tu o śm ierci i z m a rtw y c h w sta n iu Je zu sa , d o k o n an ą po d hasłem „u w o ln ien ia”. D alej a u to r u siłu je dotrzeć d o in te n c ji sam ego Je z u sa , k tó ra le g ła u p o d sta w za w arteg o w zbiorze św iadectw a. U w zględniając ca łą zło żoność sto su n k ó w m iędzy k ery g m a tem a w ydarzeniem , m iędzy C h ry stu sem w ia ry a Je z u se m h isto rii, dochodzi się do n a s tę p u ją c e j odpow iedzi: „uw ol n ie n ie, d o k o n an e przez Je zu sa , je st je d n ą stro n ą m e d alu , którego d ru g ą s tro n ą je st zw iązanie uw olnionego z tym że Jezusem . Jego obecność, Jeg o oso ba — są no w ą d rogą do k o n ta k tu z B ogiem ”. In te n c ja C h ry stu sa, w y ra żo n a n a stę p n ie w k ery g m a cie p ie rw o tn e j gm iny, zo staje n a koniec za k tu a liz o w a n a w sy tu a c ji dzisiejszego człow ieka i p o d ejm o w an y ch p rzezeń pró b w yzw o le n ia się o w łasn y ch siłach. T ylko Je z u s m oże n a s uw olnić.
W artość om aw ian ej pozycji polega nie ty le n a k o n k re tn y c h re z u lta ta c h w sto su n k u do analizow anego te k stu , lecz n a p ra k ty c z n y m u k a z a n iu stoso w an y c h dzisiaj w egzegezie m etod: m etody k ry ty cz n o h isto ry cz n ej, m etody h isto rii form , a ta k ż e m etody an a liz y s tru k tu ra ln e j w k o re la c ji części te k sti i jego całości. A u to r d a je ró w n ież in te re s u ją c y przegląd p ro b lem ó w p o w sta ją c e j dziś ta k zw anej teologii n a rr a c y jn e j (J. B. M e t z i inni), k tó r a p ró b u je odejść od m etod a rg u m e n ta c ji tra d y c y jn e j teologii i otw orzyć się n a fo rm y o pow iadania, bliższe o ry g in aln em u k ery g m a to w i ew angelicznem u.
ks. Ja c ek B o le w sk i S J , W arszaw a
M a rtin W OLF, M ite in a n d er m usizieren. Singen, T a n ze n u n d Im p ro visiere n
m it K in d e rn in S chule u n d G ottesd ien st, M ü n c h en -G ö ttin g e n 1977, V erlag
J. P fe iffe r-V e rla g V andenhoeck & R u p rec h t, s. 244.
K oncep cja elem en tarn eg o w y ch o w an ia rąuzyczno-ruchow ego C a rla O r f f z (ur. 1895), k o m p o z y to ra i pedagoga, z n a la zła ju ż zastosow anie n ie m al we Wszystkich p laców kach k ształcący ch — p rzedszkolach, szkołach m uzycznycl i ogólnokształcących, w dom ach dziecka, sierocińcach, rów n ież i w dziedzi nie p edagogiki leczniczej i sp ecjaln ej. T w ó rc a te j now ej, w sp a n ia łe j form ; e le m e n ta rn e g o w y ch o w an ia m uzycznego w sw ojej ,p ra c y szk o ln ej” (tzw
O r ff- S c h u lw e r k ) w yszedł n ap rz eciw ró żnorodnym p otrzebom dziecka proDo
n u ją c syntezę 3 kom ponentów : m ow y, m uzyki i ru c h u (tańca). P oprzez tw o rż e n ie m u zy k i, dziecko w sw ój sam odzielny, dziecięco-tw órczy sposób uczy sii w y rażać siebie, ja k i o ta c z a ją c y go św ia t w m uzyce, ja k te ż w ru c h u cz; ta ń cu . W spólnie z in n y m i uczy się baw ić, m uzykow ać, tańczyć, co w efekci służy rozw ojow i jego dziecięcej osobowości.
M a rtin W o l f — dośw iadczony pedagog, m uzyk, od 1972 r. profeso W yższej Szkoły P edagogicznej w E ic h stä tt — z a in te re so w an ia sw oje sk u p i n a próbie stw o rz e n ia now ej fo rm y „służenia” dzieci i m łodzieży Bogu pod czas Mszy św. — ich w ła sn ą m uzyką. S tą d też szczególnie b lisk ie m u jeS zastosow anie m uzyki n a lek cja ch relig ii, ja k i podczas litu rg ii d la dzieci. Jes a u to re m k ilk u p ra c pośw ięconych te m u z a g ad n ien iu (m. in. M sze św . na zc