• Nie Znaleziono Wyników

"Der sogenannte Landtag zu Sichem", Herbert Mölle, Würzburg 1980 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Der sogenannte Landtag zu Sichem", Herbert Mölle, Würzburg 1980 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Wiesław Rosłon

"Der sogenannte Landtag zu Sichem",

Herbert Mölle, Würzburg 1980 :

[recenzja]

Collectanea Theologica 51/4, 213-215

(2)

R E C E N Z J E

2 1 3

organizujących i planujących to duszpasterstwo. Głęboka w iedza teologiczna autora, rozległa orientacja w kościelno-pastoralnych problemach w spół­ czesności, gwarantują pożytek praktyczny i przygodę intelektualną w spot­ kaniu z tą książką.

k s . J a n u s z M a r i a ń s k i , P ł o c k

Herbert MÖLLE, D e r s o g e n a n n t e L a n d t a g z u S i c h e r n , Würzburg 1980, Echter Verlag, s. 339 (F o r s c h u n g z u r B i b e l , t. 42).

Zagadnienie literacko-historycznej genezy K sięgi Jozuego jest w ciąż aktualne. Podobnie jak w Pięcioksięgu, krytycy chcą w idzieć w niej szereg źródeł czy też w arstw tradycyjnych, które posłużyły za m ateriał dla zre­ dagowania dzisiejszej postaci tej księgi. Poniew aż w Księdze Jozuego w ła ­ ściw ie jest dopiero przedstawiona realizacja obietnicy Bożej o w prow adze­ niu Izraela do Ziemi Obiecanej i nadaniu tej ziem i pokoleniom Izraela-Ja- kuba, wydaje się logiczne, że księga powinna być zakończeniem P ięciok się­ gu i składać się z tradycji w nim w ykryw anych. Z w ielu teorii najbardziej reprezentatyw ne są G. v o n R a d a , że tworzy ta księga całość z poprzed­ nim i jako zam ykająca Heksateuch, oraz teoria M. N o t h a, że n ależy ona do tzw. dzieła· deuteronom istycznego, obejmującego księgi od Powtórzonego Praw a do 2 K rólew skiej (do tego bloku zalicza ją ks. Stanisław Ł a c h i ks. Jan Ł a c h w e W s t ę p i e d o S t a r e g o T e s t a m e n t u).

Herbert M ö 11 e w rozprawie habilitacyjnej T a k z w a n y s e j m i k w S y -c h e m , złożonej na' uniw ersytecie w Essen i przyjętej w listopadzie 1979 r., a opublikowanej przez J. S s h r e i n e r a i R. S c h n a c k e n b u r g a w se­ rii F o r s c h u n g z u r B i b e l , podejm uje jeszcze raz zagadnienie, w ychodząc od bardzo interesującego tekstu, po którym jednak przechodziły w ielokrotnie pługi badaczy i w ielu postaw iło ostatecznie krzyżyk, twierdząc że nie jest m ożliwe rozw ikłanie tej kunsztownej kom pozycji w Joz 24, byłoby naw et wyrazem barbarzyństwa poddawanie jej dalszym w iw isekcjom . Autor zna dobrze w yniki dotychczasowych studiów , podaje je w e w stępie i odw ażnie postanaw ia jeszcze raz przeanalizować przy sum iennym i dokładnym uży­ ciu narzędzi krytyki literacko-historycznej. W ykazuje przy tym doskonałą znajomość filologii. Praca jego służjrć może za klasyczny przykład p osłu­ giw ania się m etodam i literacko-krytycznym i.

Przez analizę tekstu (przytaczanego w języku hebrajskim i pisanego pismem kwadratowym spółgłoskowym ) bardzo w nikliw ą, przeprowadzaną w iersz po w ierszu, przy dużej znajomości językoznaw stw a i literatury egze- getycznej, w ychw ytując powtórki, niezborności w treści i nom enklaturze oraz charakterystyczne zwroty, ujawnia istnienie w Joz 24, 1—28 czterech w za­ jem nie na siebie zachodzących w arstw , dających się dość dokładnie w y ­ odrębnić oraz drobnych uzupełnień. Są to: najstarsza warstwa z Sychem z ok. 1200— 1100 przed Chr., elohistyczna, z okresu bezpośrednio przed upad­ kiem państw a północnego, jehowistyczna (tak ją określa jahw istyczna), w krótce po upadku państwa północnego, oraz deuteronom istyczna w dwóch fazach: przedwygnaniowa i ew entualnie późniejsza. Dodatki późniejsze są to po prostu objaśnienia m arginesowe, które z czasem w eszły do tekstu. Z kolei owe cztery w arstw y zostają poddane badaniu metodą historii form, by scharakteryzow ać ich form y i struktury zdaniowe oraz określić S i t z i m L e b e n (ściśle tylko odnośnie pierwszej w arstw y, bo następne posiadają ra­ czej S i t z i n d e r L i t e r a t u r , a n ie i m L e b e n ) .

W w yniku okazuje się, że w arstw a z Sychem podaje historyczny m o­ m ent, gdy grupa Izrael/Jakub stanęła wobec konieczności w olnego w yboru oddawania kultu Jahwe lub innym Elohim i w7ybrała Jahwe za sw ego Elo- him. Druga· w arstw a — jednostka rozszerzona przez elohistę i ukazana na

(3)

214 R E C E N Z J E

płaszczyźnie ogólnoizraelskiej — stanow i zazębienie tradycji sychem iskiej z tradycją synajską !o górze B o ż e j/ i w form ie opowieści o w ydarzeniu /czy n n o ścio w ej/ przekazuje zaklinający apel elohisty do sw ych w spółczes­ nych na końcu dzieła elohistycznego, by powrócili do w ierności przym ie­ rzu, gdy zagraża· upadek państw a izraelskiego. Z kolei /w arstw a trzecia/ jehow ista w tekst wprowadza próbę teologicznego opracowania katastrofy z 722 r. i tekst otrzymuje charakter przestrogi popartej przykładem tego w ydarzenia historycznego, skierow anej ku oszczędzonemu jeszcze państwu judzkiemu.

Ostatecznie dokonane /jak o czwarta w a rstw a / rozszerzenie przez deu- teronom istę powiązało ten tekst już trzykrotnie opracowany z w łączonym poprzednio w dzieło jeh ow isty Powtórzonym Prawem. Z odwołaniem się do w ciąż przeżywanego jako teraźniejszość podarowania kraju i z w skaza­ niem na K sięgę Prawa daje się napom nienie, by służyć Jahw e w sposób w łaściw y i w iernie. W przekonaniu deuteronom isty tu przejawionym w y ­ raźnie, w szystk ie prawa sprowadzają się do pierwszego przykazania.

W ynik badań historycznokrytycznych jest następujący: Jozue był przy­ wódcą grupy Izrael/Jakub osiadłej koło Sychem a jego powiązanie z E frai­ mem z grupy M ojżesza i ze zdobyciem kraju /B e n ia m in / jest w tradycji historycznej drugorzędne. W zgromadzeniu w Sychem brała udział w yłącz­ nie grupa Izrael/Jak ub dokonująca konfrontacji z wiarą w Jahw e, który był Elohim Izraela jeszcze zanim Abraham i Izaak stali się praojcam i Izrae­ la. Z Joz 24 nie da się wyprow adzić w niosku o konfederacji plem ion Izraela na sejm iku w Sychem . Zaw arcie przymierza w tym tek ście n ie jest odbi­ ciem wydarzenia historycznego lecz literacką projekcją elohisty. Tekst nie daje też żadnych podstaw, by przyjąć istnienie jakiegoś św ięta przym ierza w Sychem . W nioski co do historii redakcji P ięcioksięgu przem awiają za słusznością teorii G. v o n R a d a i innych, że Jozue zalicza się do H ek- sateuchu, a nie było nigdy Tetrateuchu i dzieła historycznego deuterono- m istycznego w sensie teorii M. N o t h a. W reszcie odnośnie zagadnienia historii form H eksateuchu ustala autor,' że sumaryczna relacja sychem icka poprzedzała już co najm niej o jakieś 200 lat opowiadanie tworzące dzieło jahw isty i dlatego n ie można uważać go za drugorzędne streszczenie H ek­ sateuchu. Najprawdopodobniej zarys całego H eksateuchu ma na uwadze ostatecznie summ arium sychem ickie, na które kieruje się zresztą już w yraź­ nie jahw ista (por. Rdz 12, 1—10).

Po zestaw ieniu jasnym i jednoznacznym w yników pracy na różnych etapach daje M ö l l e synopsę tek stów Joz 24, 1—38 rozdzielonych w edług w arstw literackich, w języku niem ieckim , oraz w ykaz om awianych w pra­ cy w ierszy z Joz, w ykaz innych m iejsc biblijnych egzegetow anych i a lfa ­ betyczny spis obszernej literatury.

Wydaje się, że po gruntownej analizie, rzeczyw iście nader sum iennie przeprowadzonej, odczuwa się jednak brak syntezy teologicznej, tego, na co dzisiaj znowu zwraca się w egzegezie w iększą uw agę — znaczenie teologicz­ ne całego tego „bloku” w ramach dzieła zakrojonego na m iarę Heksateuchu, jeśli w pełni w ierzyć autorowi, oraz w ramach utworu zwanego K sięgą Jo- zuego. Autor n ie w ziął zdaje się pod uwagę publikacji tego typu co Hans Heinrich S c h m i d , kw estionujących datację Jahw isty /D e r sogenannte Jah-

w i s t / , a jednocześnie domagającego się rew izji dotychczasow ych m etod ba­

dania Pięcioksięgu przy pom ocy analizy literacko-krytycznej źródeł czy też tradycji, co ukazuje być może zaplecze i m ateriał, z jakiego „uszyte” zo­ stały księgi natchnione, ale nie daje nam należytego w glądu w ich podsta­ w ow e w ątki teologiczne idące „w poprzek” tych w arstw źródłowych, czyli w jakim celu w łaśnie z tego m ateriału i w łaśnie tak zostały te księgi „skro­ jon e”.

(4)

R E C E N Z J E

215

Zaleciłbym jednak to dziełko jako przykładowe dla praktycznego zapo­ znania się z warsztatem biblisty pracującego do dziś uznawanymi za n ie­ zbędne m etodam i krytycznej analizy. Jasność, przejrzystość, precyzja i su­ mienność w pracy badawczej są zaletam i tej książki.

o. J ó z e f W i e s ł a w R o s ł o n O F M C o n v . , W a r s z a w a

Werner MARSHALL, G e s c h i c h t e d e s B i s t u m s B r e s l a u , Stuttgart 1980, K on­ rad Theiss Verlag, s. 230.

Autor n ie jest w historiografii śląskiej postacią nieznaną. W w yd a­ wanym w H ildesheim A r c h i v f ü r s c h l e s i s c h e K i r c h e n g e s c h i c h t e opublikował kilka w artościow ych przyczynków i recenzji, a w r. 1966 w ydał w K olonii cenną pracę pt. A l t e K i r c h e n p a t r o z i n i e n d e s A r c h i d i a k o n a t e s B r e s l a u . Nie było to przygotowanie pełne, gw arantujące powodzenie, ale dostarczało przesłanek, które dobrze rokowały na przyszłość. Gdy podejm ował tem at 0 szerokim zakresie, można było dlatego sądzić, że zdoła go opanować 1 przedstawić rzetelnie. Tym w iększe staje się zaskoczenie i zawód.

H istoria archidiecezji w rocław skiej, którą M a r s h a l l dał czytelnikom zachodnioniem ieckim , nie m iała być pracą ściśle naukową. Chodziło raczej o dobrą popularyzację i autor tego n ie ukrywa. Zaznacza to także w e w stę­ pie, w którym dokonuje zw ięzłego przeglądu prac dawnych. Z predylekcją w ym ienia tam przede w szystkim prace przeznaczone dla szerokich w arstw czytelniczych, które potem często przytacza, przy czym ogranicza się w y ­ łącznie do prac niem ieckich. Polskich n ie zna albo —■ co w ydaje się bar­ dziej prawdopodobne — zdecydował się na· ich zignorowanie.

Po raz pierwszy napom yka o nich ogólnikowo, gdy w stosunkowo ob­ szernym i w gruncie rzeczy zupełnie zbędnym rozdziale pisze o czasach prehistorycznych. K oncepcje uczonych polskich odrzuca w tedy zdecydow a­ nie i bez zw łoki zdradza ton, który towarzyszyć mu będzie do końca. Jest to ton, który w historiografii niem ieckiej ma sw e zakorzenione tradycje, ale który pochopnie uznawano już n iekiedy za rzecz przebrzmiałą, do kon ­ cepcji historyka nowoczesnego nieprzystającą.

Ten ton odzywa się potem niem al na każdej stronie. W iedzie on autora do apodyktycznych stw ierdzeń i hipotez, które nie raz stają się groteskowe. Biskup H ieronim (1051—1061) jest dla niego Walonem z okolic... K olonii, Piotr W łostow icz — Duńczykiem, Henryk Brodaty — w kulturę niem iecką dostatecznie w rośniętym i niem ieckiej m isji cyw ilizacyjnej na Wschodzie uległym...

B yłoby rzeczą pozbawioną większej wartości w ym ieniać tu w szystkie popisy tego pokroju, w ręcz niegodne uczonego, który — o ile wiadom o ■— zajm uje uniw ersytecką katedrę. Żeby n ie przedłużać tej sygnalizacyjnej recenzji, w ystarczy zauważyć, że M a r s h a l l pojm uje swą książkę jako podzwonne. Zdaje sobie sprawę z tego, że ogromna archidiecezja kilka razy zm ieniała sw e granice i że z uwagi na jej obszar nie brakło prób jej po­ działu. Mimo to uznał, że w r. 1972 przestała istnieć: nastąpił „koniec n ie­ m ieckiego biskupstw a”. W szystkiego, co pod koniec książki form ułuje na ten tem at, bez niesm aku czytać nie podobna.

Na zewnętrzną oprawę i w yposażenie ilustracyjne, jakie ona otrzym a­ ła — te rzeczyw iście są doskonałe — treścią swą książka nie zasługuje. Autor dziejom archidiecezji chciał w ystaw ić pomnik. W gruncie rzeczy dał jeszcze jeden popis agresywności, tak źle przystającej do obranego tematu. Sięgam przy okazji do drugiego wydania książki T. S i l n i c k i e g o D z i e ­ j e i u s t r ó j K o ś c i o ł a k a t o l i c k i e g o n a Ś l ą s k u d o k o ń c a X I V w . , (Warszawa 1953). Jakiż tam odm ienny ton, umiar i spokój!

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sugeruje się, że proces za- płodnienia i wczesny rozwój embrionalny (do czasu dotarcia zarodka do macicy) przebiega bez zakłóceń u klaczy krytych w rui źrebięcej,

Na podstawie dowolnego źródła napisz, co oznacza tytuł utworu, do czego się odwołuje i jaki związek ma on z treścią utworu.. Opisz, jakie kolejno gry zaplanował

Według autora listu w akcie w iary udziela się człowiekowi ukryta m ą­ drość Boża, która przyrzeka człowiekowi dobra eschatologiczne, um acniając go do

Z Mazowsza właśnie pochodził Stanisław Grzepski (1524 - 1570), profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, który w 1566 opublikował po polsku pracę: Geometria, to jest Miernicka

W ten sposób obie nieobecności wzajemnie się tłumaczą i pogłębiają. W uniwersalnej cywilizacji europy średniowiecznej oraz jeszcze bardziej jednorodnej i, mimo

Wtedy może skończy się pewien cykl i zajmiemy się czymś innym. Może wtedy pojawi się filozof, który nie będzie dowodził, że jest filozofem w jeszcze

Polityka nabywania aktywo´w za pomoca˛ s´rodko´w wyasygnowanych przez bank centralny jest naturalnym rozszerzeniem konwencjonalnej polityki pienie˛z˙nej, przy czym w

[r]