• Nie Znaleziono Wyników

25 lat radioastronomii w Toruniu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "25 lat radioastronomii w Toruniu"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

B ernard K ry g ier

(Toruń)

25 LA T RA DIOA STRONO M II W TO RUN IU

Z anim p rzy stąp im y do om ów ienia k o lejn y ch etapów rozw oju rad io ­ astronom ii w T oruniu, przy p o m n ijm y kilk a w ażniejszych w y d a rz eń z po ­ czątków rad io astro nom ii św iatow ej. N arodziny tej dyscy p lin y n a u k i sa dziełem p rzy p a d k u i w iążą się z ek sp ery m en tam i prow ad zon ym i przez praco w n ika firm y B ell T elephone Labs — K. J a n s k y ’ego w lata ch 1931— 1932. A naliza obserw ow anych silnych okresow ych szum ów doprow adziła do w niosków, że owe szum y p o w ta rz a ją się dokładnie z okresem ró w ­ n ym dobie gw iazdow ej i że są najsiln iejsze w ty m czasie, gdy w p o lu w idzenia a n te n y znajdow ała się D roga M leczna. A więc sp ra w ca został ujaw niony. O dkrycie Ja n sk y ’ego nie w zbudziło większego z ain tereso w a­ nia w śród ów czesnych astronom ów i poszło na pew ien okres czasu w za­ pom nienie. P rzełom u dokonał i zielone św iatło dla rozw oju rad io a stro ­ nom ii zapalił G. R eber, którego dzisiaj m ożem y nazw ać „ojcem rad io ­ astronom ii św iato w ej” . B adania rozpoczął z w ielk im rozm achem w ro ­ ku 1937 od budow y p ry w a tn e j a n te n y p arabolicznej o śred n icy 9.5 m. P ierw sze niepow odzenia z dwom a k o lejn ym i odbiornikam i um ocniły jego upór na drodze do sukcesu. N adeszła w iosna 1939 r., a z nią su k ­ ces. Na częstotliw ości 160 MHz udało się z a rejestro w ać rad io w e p ro ­ m ieniow anie G alak tyki. S y stem atyczn e obserw acje dały w w y n ik u w span iałą pierw szą m apę nieba. Dalsze dośw iadczenia ob serw acyjne przeko nały R ebera, że ro zw ijając radioastronom ię należy rozpocząć od budow y dużego radioteleskopu. O pracow ane założenia pod budow ę a n ­ te n y o średnicy 67 m. nie znalazły zain tereso w ania i poparcia w śród de­ cyd entó w n au k i i m ożnych w S tan ach Zjednoczonych.

K onieczność budow y dużego radio telesk opu zaraz po d ru g ie j w oj­ nie, zrozum iała w p e łn i g ru p a pracow ników z U n iw e rsy te tu w M anche­ ste r (w A nglii — ojczyźnie rad a ru ). D ysponując sk rom n ym i śro d k am i i dużą dozą in w en cji rozpoczęli od sk o n struow ania b ard zo o ry g in aln ej i gigantycznej, jak na owe czasy, a n te n y parabolicznej o śred n icy 66.5 m .

(3)

Pow ierzchnia o d bijająca tego rad io telesk o p u — to rozpięta na nierucho ­ m ych podporach m etalow a siatk a. P ierw sze w yniki obserw acyjne — uzyskane już w 1947 r. — były na tyle obiecujące, że n aty ch m iast przystąpio no do p rac p ro jek to w y ch dużej a n te n y stero w an ej o śre d n i­ cy 76 m. Po ak ceptacji w ładz, bojach o fundusze i cztero letn iej tru d n e j batalii re a liz a c y jn e j zakończono budow ę w ro k u 1957.

Rów nolegle i w innych k ra ja c h — tak ich ja k S ta n y Zjednoczone, K a ­ nada, H olandia, A u stra lia i Zw iązek R adziecki — prócz g ru p osób za­ in tereso w an y ch radio astro no m ią znalazło się dla niej uznanie i środki na realizację bazy in stru m e n ta ln e j (oczywiście n a m iarę czołówki św ia­ tow ej). Te k ilk a zdań w stęp u przy to czyłem celowo, ab y pokazać, że ci, k tó rzy są w czołówce św iatow ej, nie m ieli w cale łatw e j drogi, aby zrealizow ać swe ciche m arzenia.

W połowie lat p ięćdziesiątych zain teresow ania radioastronom ią za­ częły rozw ijać się w Polsce: w K rakow ie i T o ru n iu pod jęto niezależnie p ró b y uru chom ienia o bserw acji prom ien iow an ia radiow ego Słońca na różnych długościach fali. W K rakow ie, z in ic ja ty w y prof.

T.

E anach ie- wicza i doc. K. K ordylew skiego, przy użyciu zbudow anego system em gospodarczym radiotelsk o pu p arabolicznego o śred n icy 5 m etró w i a p a­ r a tu r y odbiorczej, zaobserw ow ano w ro k u 1954 zaćm ienie Słońca na częstości 600 MHz, a <wi ro k u 1957 — z in ic ja ty w y prof. S. M anczar- skiego i prof. K. K o z i\ta — uruchom iono ciągłe obserw acje radiow e Słońca na częstościach 810 MHz i 430 MHz, prow adzone niep rzerw an ie do chw ili obecnej w oparciu o te n radioteleskop pow iększony do śre d ­ n icy 7 m etrów . W T o ru n iu p rz y K ated rze A strofizyki i O bserw ato rium A stronom icznym UMK, k iero w an y m i przez prof. d r W. Iw anow ską, u fo r­ m ow ała się gru p a złożona z dw óch fizyków — m gra S. G orgolew skiego i m g ra inż. K. G rzesiaka oraz astronom a — m g ra H. Iw aniszew skiego, w spom agana przez p erson el tech n iczn y (K ozierkiew icz, K ow alew ski, K a ­ linow ski i inni). G ru p a ta p rzy stą p iła do budow y an ten i system u od­ biorczego przeznaczone do obserw acji radiow ego prom ieniow ania Słoń­ ca na częstotliw ości 127 MHz. Prace, m im o b ra k u dośw iadczenia w b u ­ dowie tego ty p u urządzeń, przeb ieg ały bardzo szybko, gdyż m arzen iem w ykonaw ców , o czym nie m ów iono głośno, b yła chęć w łączenia się z r a ­ diow ym i obserw acjam i Słońca do p ro g ra m u bad ań M iędzynarodow ego Roku Geofizycznego. B rak bazy kontrolno-pom iaro w ej zm uszał do szu­ k an ia pom ocy na zew n ątrz uczelni. Duże słow a wdzięczności należą się P olitechnice W arszaw skiej i P rzem ysłow em u In sty tu to w i T elekom uni­ k acy jn em u w W arszaw ie, gdzie za sp raw ą profesorów J. G roszkow skie- go i S. R yżki udostępniono niezbędny sp rz ę t kontrolno -pom iaro w y do zestro jenia i p o m iaru p a ra m e tró w sy ste m u odbiorczego. W rekordow ym term in ie u porano się ze w szystkim i trudno ściam i, k tó ry m i usiana b y ła droga do sukcesu. Ten w ielki w ysiłek uw ieńczony został w dniu 6 lu ­ tego 1958 r. pierw szą u d an ą obserw acją wzm ocnionego prom ienio w ania

(4)

25 lat radioastronomii w Toruniu 763

radiow ego Słońca. Szczęśliw ie się złożyło, że w łaśnie z tą p ierw szą ob­ s e rw ac ją trafio no na m o m en t silnego wzm ocnionego p rom ienio w ania r a ­ diowego Słońca, gdyż w przeciw n ym p rz y p a d k u pró ba zakończyłaby się niepow odzeniem . P rzek o n ali się o ty m tw ó rcy sy stem u odbiorczego. W k o lejn y ch dniach, w m iarę jak ak tyw ność w zm ocniona Słońca m a­ lała, system odbiorczy po k ilk u d niach p rze stał w idzieć Słońca z po­ w odu m ałej czułości — n iew y sta rcz a ją c e j, ab y reje stro w a ć prom ienio­ w anie radiow e Słońca spokojnego. M im o połow icznego sukcesu, te n p ierw szy etap u p ew nił w szystkich w p rzek onaniu, że rozw ijanie rad io ­ astro n o m ii w w a ru n k a ch k rajo w y c h jest m ożliw e i jest w p ełn i uzasad­ nione św iadczenie n akładów na jej rozw ój.

W p arze z sukcesam i idą niepow odzenia. R eguła ta spełnia się dość często i nie om inęła rów nież m łodej rad ioastronom ii to ru ń sk iej. F a ta l­ n e j nocy z 2 na 3 m arca 1958 r. nie sposób zapom nieć. Istn ieją ca a n te n a cy lin d ry czna na s k u te k w y jątk o w o silnego oblodzenia sia tk i i k o n s tru k ­ cji załam ała się. R azem z resz tk am i topniejącego śniegu usuw ano szko­ dy spow odow ane oblodzeniem . E n tu zjazm i up ór ponow nie zw yciężyły. O dbudow ana a n te n a z istn ieją cy m odbiornikiem b yła n a d a l n ied o statecz­ nie czuła, aby zarejestro w ać prom ieniow anie radiow e Słońca spokojnego. Po k o n su ltacjach, przeprow adzonych na m iejscu w P iw n icach z prof, drem S. M anczarskim , w czerw cu tegoż roku, przystąpiono do b u d ow y dw óch now ych odbiorników n a falę 2.37 m. W ty m okresie należy od­ notow ać p ierw szą s tra tę osobową w ta k nielicznym zespole tj. odejście m g ra inż. K. G rzesiaka. Rów nolegle do p rac, zw iązanych z budow ą no­ w ych odbiorników , zrodził się pom ysł zbudow ania e k sp ery m en ta ln e j a n te n y p arab oliczn ej o śred n icy 12 m (m ontaż A/h) sposobem gospodar­ czym. Budow ę rozpoczęto w lipcu podczas nieobecności i bez zgody D y­ re k to ra O b serw ato rium A stronom icznego, p rzy w y d a tn e j pom ocy k ilk u pracow ników z P rzed sięb io rstw a N apraw czego S p rz ętu M elioracyjnego p rac u jąc y c h na zasadzie zlecenia. W celu zabezpieczenia sobie alib i m łodzi zapaleńcy zlokalizow ali ją za p ło tem w y zn aczającym te re n O bser­ w ato riu m A stronom icznego. W szaleńczym tem pie i z w ielk im zaan g a­ żow aniem w szystkich zain tereso w an y ch już po sześciu ty g o dn iach za­ sadnicza k o n stru k c ja a n te n y b y ła gotow a. P rof, d r W. Iw anow ska po pow rocie z u rlo p u z p rzy m ru żen iem oka p o p atrzy ła n a stojącego za pło ­ te m k o n k u ren ta swoich um iłow anych teleskopów optycznych. Od sie rp ­ n ia 1958 r. do g ru p y dołączył Z. T urło (jeszcze w te d y s tu d e n t n a k ie­ r u n k u fizyki U n iw e rsy te tu M ikołaja K o p ern ik a, -— z a tru d n io n y na 1/2 e ta tu w P raco w n i A stro fizy k i PAN. W p a ź d zie rn ik u w y je c h a ł n a staż m g r S. G orgolew ski do M u llard R adio A stronom y O b se rv ato ry w r a ­ m ach sty p en d iu m B ritish Council. O środek ten, k iero w a n y przez prof, d ra M. R ylea, należał do czołówki św iatow ej, n ad ając to n badaniom radioastrono m icznym w świecie. S pecjalizacja w ty m O środku, w po­ łączeniu z w y d a tn ą pom ocą udzieloną przez profeso ra R ylea ro z w ija ją ­

(5)

cem u się O środkow i w T oruniu, m iała duże znaczenie i w p ły w na u kie­ ru n k o w an ie się i dalszy rozw ój b ad ań radioastro no m iczny ch w T o ru niu (rów nież obecnie).

Ten m a ły ru c h p erso n a ln y nie zakłócił przeb ieg u p rac w d rażania rad io telesk op u do eksp lo atacji. E tap ten został zakończony 17 listopa­ da 1958 r., gdy po raz pierw szy udało się zarejestro w ać radiow e p ro ­ m ieniow anie Słońca spokojnego (kontynuow ane z resztą do dzisiaj).

Po 15-m iesięcznym stażu w rócił m gr G orgolew ski. Z eb ran y i op ra­ cow any m ate ria ł o b serw acyjn y w C am bridge — za zgodą profesora R ylea i d r A. H ew isha — w y k o rzy stan y został w p rac y doktorskiej, k tó re j obrona n a stą p iła już w sty czniu 1960 r., a więc zaledw ie w k il­ ka tyg odn i po pow rocie ze stażu.

W ośrodku to ru ń sk im rozpoczyna się now y etap w d rażan ia p rzy ­ w iezionych z C am bridge w zorów a p a ra tu ro w y c h i zdobytych dośw iad­ czeń naukow ych. P o w stają fu n d am en ty pod przyszłą in te rfe ro m e trię. W ejście w in te rfe ro m e trię zostało zapoczątkow ane zbudow aniem tzw. dużego in te rfe ro m e tru przeznaczonego do o bserw acji zak ryć rad io ­ źródeł przez koronę słoneczną. Sk ład ał się z trzech an ten : dwóch na bazie W— Z o długości 1400 m etró w i trzeciej w y su n iętej o kilkaset m etró w w k ie ru n k u Pd. Lam pow e odbiorniki zbudow ano w oparciu o dokum en tację i dośw iadczenia przyw iezione z C am bridge. Pierw sze p róby obserw acyjne w czerw cu 1960 r. zakończyły się całkow itym fia ­ skiem . P rzy czy n ą niepow odzenia, jak się później okazało, b y ły kable użyte jako linie przesyłow e sygnałów z a n te n do odbiorników , k tó re na długościach rzęd u 700 m etró w w nosiły s tr a ty około 100 dB. Z bu­ d o w any niem al rów nolegle in te rfe ro m e tr 2-antenow y w oparciu o an ­ te n y logarytm iczno-periodyczne, przeznaczony do o b serw acji Słońca na częstotliw ości 127 MHz, ru szy ł z m iejsca i pracow ał przez kilk a lat bez p rze rw y (od sierpn ia 1960 r.). Pośpiesznie zbudow ano d ru g i sy stem in te rfe ro m e try c z n y p rac u jąc y na częstotliw ości 327 MHz; by ł również, p rzeznaczony do obserw acji Słońca. Od 15 lutego 1961 r. oba te syste­ m y ob serw acyjne w łączone zostały do stałe] służby słonecznej sy stem u m iędzynarodow ego. O bserw acje na częstotliw ości 127 MHz są k o n ty ­ nuow ane do dzisiaj. Z upływ em czasu m odernizow ane b y ły dwa razy a n te n y i system odbiorczy z w e rsji lam pow ej na w ersję półprzew od­ nikową. O bserw acje z ty ch in stru m e n tó w posłużyły jako m ate ria ł do k ilk u p rac m ag istersk ich i jed n e j doktorskiej. W form ie m iesięcznych rap o rtó w przesy łan e są do k ilk u n a stu O środków R adioastronom icznych zajm u jący ch się b adan iam i Słońca oraz do „ Q u a rte rly B u lletin on So­ lar A c tiv ity ” .

P ow róćm y ponow nie do dużego in te rfe ro m e tru . Po u sunięciu p rzy ­ czyny niepow odzenia przystąp io no w m aju i w czerw cu 1961 r. do

o b serw acji zak ry ć radioźródła T a u ru s A przez koronę słoneczną na fali X = 9.6 m i bazie W — Z długości 1400 m etrów . O bserw acje kon­

(6)

25 lat radioastronomii w Toruniu 705

tyn uo w an o w latach n astęp n y ch . W yniki ty ch obserw acji do rok u 1963, •dotyczące s tr u k tu ry zew n ętrzn ej korony Słońca, b y ły p rzed m io tem ro zp raw y h a b ilita c y jn e j d r S. G orgolew skiego. Pozostali członkow ie to ­ ru ń sk ie j g ru p y radioastronom ów d o k to ry zu ją się w zakresie astronom ii gw iazdow ej. W lu ty m 1962 r. obronił p rac ę doktorską m gr H. Iw a- niczew ski, a w październ ik u 1963 r. doktoryzow ał się m g r J. H anasz {z P raco w n i A strofizyki PAN), k tó ry już w cześniej w łączył się do gro­

na radioastronom ów . Od 1 w rześn ia 1962 r. odchodzi do P rzerhysłow e- go In s ty tu tu E lek tron ik i d r H. Iw aniszew ski. Jego odejście ze sk rom ­ n ej zaledw ie kilkuosobow ej g ru p y należy n iew ątpliw ie odnotow ać jako stra tę . B ył człow iekiem zaangażow anym w budow ie a n te n , w sp an iały m o rg an izato rem zaplecza technicznego 1 k ie ru ją c y m w arsztatem . P on ad to w tej jego działalności owocował k ró tk o te rm in o w y staż n a K rym ie. Na now ym m iejscu p ra c y szybko doceniono jego zale ty jako dobrego orga­ nizato ra, aw an su jąc na stanow isko docenta i p o w ierzając m u fu n k cję k iero w n ik a Z ak ład u Dośw iadczalnego.

Z budow anie bazy ob serw acy jn ej i ak ty w n e w łączenie się do obser­ w acji pozwoliło „nab rać w ia tru w żagle i w y pły nąć na szersze w o d y ’". N astęp u je w łączenie się w n u r t w spółpracy m iędzynarodow ej i b e z ­ pośredn ich k o n tak tó w naukow ych (konferencje, zjazdy, szkoły, sy m po ­ zja itp.). W ty m m iejscu pozwolę sobie na w ym ienienie k ilk u : K o n fe ­ re n c ja H eliofizyczna w T atrzań sk iej Łom nicy; K o n feren cja pośw ięco­ na O bserw acjom Spokojnego Słońca n a K alatów kach; K o n fe re n c ja Spo­ kojnego Słońca w W arszaw ie; IV Z jazd COSPAR; udział w Szkole L e t­ niej R adioastronom ów w J o d re ll B ank i inne. W skali k rajo w e j należy p odkreślić bardzo a k ty w n y udział radio astronom ów w zjazdach re fe ra ­ tow ych Polskiego T ow arzy stw a A stronom icznego. K o n ta k ty m ięd zyn a­ rodow e um ożliw iły w yjazd y n a stęp n y ch osób n a staże naukow e. We w rześn iu 1964 r. w y jech ał na roczny staż do CSIRO (Sydney) d r J. H a ­ nasz. O środek te n należał do ścisłej czołówki św iatow ej i p ełn ił rolę

w iodącą w obserw acjach na półkuli południow ej nieba. D ysponow ał w span iałym w yposażeniem in stru m e n ta ln y m i lab o ra to ria m i oraz sk u ­ p iał w ielu w y b itn y ch w skali św iatow ej uczonych z prof. drem P. W il- dem na czele.

Budow ą in te rfe ro m e tru szerokopasm ow ego 100 — 150 MHz zajm o­ w ał się m gr Z. T urło (PAN). U zyskane ty m in stru m e n te m w yniki ob­ serw acy jne o c e n trac h ak ty w n y c h w koronie słonecznej i ich ru ch a c h posłużyły jako m a te ria ł bazow y rozp raw y doktorskiej (czerw iec 1965). W trz y m iesiące później d r Z. Turło sk iero w an y został n a roczny staż naukow y, ty m razem na k o n ty n en t am ery k ań sk i, do dobrze ro z w ija ją ­ cego się O środka w G reen B ank.

U koronow aniem tego etap u był aw ans dra G orgolew skiego na s ta ­ now isko docenta i podniesienie g ru p y rad io astro n o m ii do ra n g i Z ak ład u R adioastronom ii p rz y K ate d rz e A strofizyki i A stronom ii G w iazdow ej

(7)

w O bserw ato riu m A stronom icznym UMK. M iało to m iejsce w czerw ­ cu 1965 r. Od lipca tego ro k u w gronie pracow ników w nowo pow sta­ łym Z akładzie został z a tru d n io n y piszący te słowa.

Z bliżająca się 500 rocznica urodzin M ikołaja K o pernik a stw o rzyła U n iw ersy tetow i T o ru ń sk iem u szansę do uzy sk an ia w iększych in w esty ­ cji. W założeniach w stępn y ch ry su je się k sz ta łt przyszłego M iasteczka U niw ersyteckiego na B ielanach. W bardzo w czesnej fazie założeń mó­ wiło się rów nież o budow ie b u d y n k u dla Z akładu R adioastronom ii w P iw nicach. Szybko jed n ak obiekt ten zniknął w tra k c ie dalszych opracow ań do k u m en tacji M iasteczka U niw ersyteckiego i ta k samo szyb­ ko, ja k n iek tó rzy prag nęli, m iał pójść w zapom nienie. Z ta k im stan o w i­ skiem n ie m ogli pogodzić się radioastronom ow ie (i nie tylko) toruńscy. Z akład R adioastronom ii m ieścił się w zaniedbanym dw o rku ziem skim należącym do Rolniczego Z ak ład u D ośw iadczalnego UMK, a jego w a­ ru n k i lokalow e by ły gorsze niż fata ln e . W końcu 1965 r. hasło: budow a Z ak ład u R adioastronom ii, k tó re n astęp nie przekształciło się w O środek R adioastronom ii UM K— PAN, d ojrzało na ty le w śród astronom ów to­ ru ń skich, że m ożna z nim było w yjść ponow nie. P rzełom ow ym m om en­ tem b y ła w izyta w P iw nicach D y re k to ra D e p a rta m e n tu In w esty cji M i­ n iste rs tw a O św iaty i Szkolnictw a W yższego — inż. Dżuganow skiego w g ru d n iu 1965 r. W ciągu k ilk u n astęp n y ch m iesięcy udało się w ciąg­ nąć w w ir zain tereso w ań budow ą w ładze PAN, łącznie z P rezesem prof. drem J. G roszkow skim , k tó ry osobiście dokonał w izji lok aln ej w P iw ­ nicach. D alsze -rozmowy i w iz y ty doprow adziły do zrodzenia się w izji przyszłości placów ki jako w spólnego O środka R adioastronom ii UM K

i PAN.

W m iędzyczasie w a ru n k i lokalow e Z ak ładu R adioastronom ii pogor­ szyły się. D ecyzją W ojew ódzkiego In sp e k to ra BH P, z pow odu groźby o berw ania się stropów , Z akład R adioastronom ii został p rze k w ate ro w an y do pom ieszczeń zastępczych, m ieszczących się w b u d y n k u m ieszkalnym Rolniczego Z akładu D ośw iadczalnego.

W połowie ro ku 1967 rozpoczął swą działalność zespół do sp raw

opracow ania w stępnej koncepcji budow y O środka R adioastronom ii

U M K -PA N pow ołany przez R ek to ra UM K w składzie: doc. S. G orgolew - ski, d r J. H anasz, dr Z. T urło i inż. M. K aczm arek. W ty m pierw szy m okresie (i nie tylko) działalności zespołu udział m gra M. K aczm ark a za­ słu g u je na szczególne słowa u znania i wdzięczności radioastronom ów za p row adzenie sp ra w organizacyjnych i praw n o fo rm aln y ch . Po w yjeździe kierow nika zespołu na staż nau k o w y do S tanów Zjednoczonych (jesień 1967) fu n k cję tę p rz e ją ł dr Z. T urło (PAN). Zaangażow anie z jego stro ­ n y gw aran to w ało szybkie doprow adzenie sp raw y opracow ania w stęp n ej koncepcji budow y do stad iu m finalnego. K oncepcja ta — przed staw io n a p rze z R ekto ra UMK, prof. d ra W. Łukaszew icza, na ko n feren cji w K o­ m isji P lan ow ania p rzy R adzie M inistrów w spraw ie b u do w y O środka

(8)

25 lat radioastronomii w Toruniu 767

R adio astron o m ii w P iw nicach w d niu 10 m aja 1968 r. została p rz y ję ta łącznie z listą zadań i term in a rz e m ich realizacji dla zain tereso w an y ch stron. D alej losy budow y toczą się znacznie szybciej. P ow ołana przez M in istra O św iaty i Szkolnictw a W yższego R ada N aukow a pow stającego O środka R adioastronom ii w y d ała opinię po zy ty w n ą n a sw ym pierw szy m posiedzeniu w g ru d n iu 1968 r . po zapoznaniu się ze w stęp n y m i założe­ n iam i koncepcji budow y. Pozw oliło to S enatow i UM K n a podjęcie de­ cyzji ak cep tu jącej koncepcję budow y i n a n ad anie jej biegu zgodnie z w ytycznym i M inisterstw a.

S p raw y p ro jek to w e p rzyszły ch radioteleskopów znalazły p o d a tn y g ru n t w B iurze P ro je k tó w P rzem y słu H utniczego B IPR O H U T w G liw i­ cach za sp ra w ą m g ra inż. E. Śledziew skiego i m g ra inż. Z. B u jakow ­ skiego. K o n ta k ty pro f. W. Iw anow skiej z D y re k to re m O bserw ato riu m R adioastronom icznego U n iw e rsy te tu w L eid en — prof. d rem J. H. O or- tem — rokow ały dużą nadzieję na pomoc ze stro n y h o len d ersk iej p rzy p ro je k to w a n iu rad ioteleskopów i system ów odbiorczych.

Do H olandii na ko n su ltację ud ają się: doc. S. G orgolew ski z g ru p ą

inżyn ierów z B IPR O H U T oraz d r Z. T u rło z g ru p ą specjalistó w od ste­ ro w ania i układów odbiorczych. G est ze stro n y h o len d ersk iej, okazany podczas dw utygodniow ych k o n su lta c ji, p rze ró sł nasze oczekiw ania. Prof. J. H. O ort i głów ny p ro je k ta n t rad ioteleskopów h o len d ersk ich — inż. J. H ooghoudt ud ostępnili p ełn ą d ok u m en tację i służyli p rze z cały okres p o b y tu ra d ą i sw ym bogatym dośw iadczeniem . Na uw agę zasłu gu je fak t, że w szystko to odbyło się bezpłatnie.

O pracow aną w ciągu k ilk u m iesięcy koncepcję budow y zatw ierd za K O PI w M.O. i Sz.W. na sw ym posiedzeniu w k w ie tn iu 1989 r. U m ożli­ w iło to podjęcie p ra c p ro jek to w y ch przyszłego O środka. Przełom ow e znaczenie m iała k o n fere n c ja u w icep rem iera K ra śk i w k w ie tn iu 1971 r., na k tó re j p rzed staw ion y sta n zaaw ansow ania p rzy g o to w ań pod budow ę

zyskał w ysoką ocenę i p ełn ą apro b atę. u;

-O dstąpienie P olskiej A kadem ii N auk od u d ziału w fin a n so w a n iu b u ­ dowy O środka i załam anie się realizacji in w esty cji k o p ern ik ań sk ich zm u ­ siło Radę M inistrów do w prow adzenia k o rek t. B udow a O środka R adio­ astronom ii U M K -PA N w P iw nicach zostaje odroczona na czas p ó źniej­ szy. U chw ała N r 132/71 R ady M inistrów z 2 lipca 1971 r . w sp raw ie p ra c przygotow aw czych do obchodów 500-lecia urodzin M ikołaja K o p e r­ n ik a zapew niła ty lk o częściową realizację zadań k u b a tu ro w y c h dla Z a­ k ład u R adioastronom ii UM K — fin an so w any ch przez M.O. i Sz.W. Mó­ wi o ty m § 3 w /w uchw ały, którego treść pozwolę sobie zacytow ać: „W celu p o p raw y w a ru n k ó w p ra c y Z ak ład u R adioastronom ii w Piw nicach pod Toruniem :

1) M inister O św iaty i Szkolnictw a W yższego w prow adzi do rocznych p lanó w in w e sty c y jn y ch sw ego re so rtu na lata 1972— 1973 rea liz a c ję n a ­ stę p u jący ch zadań in w esty cy jn y ch : budow a p racow ni, sal dydak tyczny ch ,

(9)

w arsztatów , m ag azy nu i kotłow ni o łącznej k u b a tu rz e 13300 m 3 oraz u zbrojenia tere n u . U stala się te rm in realizacji ty ch zadań na dzień 31 lipca 1973 ro k u ”. Budow a b udynków dla Z ak ładu R adioastronom ii w eszła na drogę pełn ej realizacji. Ten etap w cale nie należał do n a jła t­ w iejszych, gdyż nie znajdow ał się w 5-letnich p lan ach inw esty cyjn ych , a w y jątk o w o k ró tk i okres czasu na rea liz a c ję nie był zachęcającym dla przyszłego w ykonaw cy. Z arząd In w e sty c ji M.O. i Sz.W. w T oruniu, k ie­ ro w any przez inż. H. Jaskólskiego, m iał jako in w esto r w cześniej p rz e ­ ta rte dojścia do pracow ni u rb an isty c z n y c h P olitech nik i W arszaw skiej, gdzie w pracow ni doc. d ra K arłow icza pod k ieru n k iem m g ra inż. K u ­ czyńskiego pow stała niezbędna d o k um entacja w ykonaw cza. R ealizacji in w estycji, pod naciskiem różnych in sty tu c ji zew nętrzn ych, podjęło się T oruńskie Przedsiębiorstw o B udow nictw a Ogólnego '(TPBO). W czerw ­ cu 1972 r. w prow adza do sw ych planów w ykonaw czych budow ę radio­ astronom ii w P iw nicach jako zadanie ponadplanow e i p riory tetow e. P rzy jęcie tego zadania do realizacji było ze stro n y to ru ń sk ich budow la­ nych ich w kładem do uroczystości 500-lecia urodzin w ielkiego T o ruń - czyka — M. K opernika. Z w ielką ulgą i ogrom nym zadow oleniem r a ­ dioastronom ow ie (również w szyscy sym patycy) odnotow ali d atę 15 sie rp ­ nia 1972 r., tj. dzień w ejścia ekip budow lan ych na te re n budow y w P iw ­ nicach. M imo w ielu trudności budow lani pracow ali bardzo ofiarnie i w yw iązali się z postaw ionego zadania w e w rześn iu 1973 r. — na kilka d ni przed N adzw yczajnym K ongresem M iędzynarodow ej U nii A strono ­ m icznej (W arszaw a — T o ru ń — K raków ). T oruńskie P rzedsiębiorstw o B udow nictw a Ogólnego zapisało na sw ym koncie jeden z najw ięk szy ch sukcesów — pełr.ą realizację budow y dużego obiektu w okresie jed n e­ go roku.

Poza „w ielką bud o w ą”, na tak zw anej d ru g iej linii działania, radio­ astronom ow ie realizow ali p ro b lem aty k ę zw iązaną ze sw oim i zain tereso ­ w aniam i oraz zajm ow ali się u trz y m an ie m i m odernizacją posiadanego zaplecza badawczego. Lam pow e sy stem y odbiorcze zastępow ane by ły n o ­ wo zbudow anym i system am i półprzew odnikow ym i. W p ierw szej ko lej­ ności spotkało to służbę Słońca p ra c u ją c ą n a dw u częstotliw ościach 127 i 327 MHz. M odernizacji uległy rów nież system y antenow e służby Słoń­ ca. S tało się to za sp raw ą m g ra A. K usa. W spaniale pokierow ał rem o n ­ tem dom ku radiow ego sy stem u o k u ltacy jn eg o dr J. H anasz, gdzie w m iejscu stareg o w yrósł now y. M odernizację system u antenow ego in ­ te rfe ro m e tru 32.5 MHz fin ansow ała Polska A kadem ia N auk, a m od ern i­ zację system ów odbiorczych przeprow adzono w e w łasnym zakresie z du ­ żym udziałem piszącego te słow a. Z eb ran y po rem oncie m ate ria ł obser­ w a c y jn y stał się p rzed m iotem ro zp raw y doktorskiej.

W yrosła w C am bridge sy p ersy n teza a p e ra tu ry szybko do tarła do Piw nic. Mgr A. K us b u d u je system do sy n te z y a p e ra tu ry okolicy około- biegunow ej p ra c u ją c y n a częstotliw ości 43 MHz. T eoretycznym opraco­

(10)

25 lat radioastronomii w Toruniu

769

w aniem tego ty p u o b serw acji zajm o w ali się m g r A. W olszczan i m gr L. N ow akow ski. M etodą m ak sy m alizacji e n tro p ii i jej zastosow aniem w opraco w yw an iu obserw acji rad io astron o m icznych z a ją ł się m g r inż. J. Usowicz. P racow nicy PAN: m gr H. W ełnow ski i m g r B. W ikierski po­ m yślnie zrealizow ali u ru cho m ien ie słu żb y Słońca n a fali 10 cm. D r J. H a ­ nasz, k o n ty n u u ją c te m a ty k ę przyw iezioną z A u stra lii, zajął się budow ą radiow ego sp e k tro g ra fu naziem nego do o b serw acji rad io w ych w ybuchów słonecznych w paśm ie od 25 do 200 MHz. Z ain tereso w an ia d ra Z. T u rły sta ły na po gran iczu rad io astro n o m ii i astro fizyki o b serw acy jn ej, gdyż obejm ow ały p ro b le m y zw iązane z cyfrow ą re d u k c ją obserw acji. O praco­ w an y system cyfrow ej red u k c ji w idm zyskał w ysoką ocenę i jest do dzi­ siaj w y k o rz y sty w an y przez astrofizy kó w to ru ń sk ich , a w ram a ch w spół­ p ra c y PA N z Egipską A kadem ią N auk zaw ędrow ał na ziem ię afry k ań sk ą. Młodzi, nowo z a tru d n ie n i praco w n icy w łączają się w p ro b le m aty k ę r e a ­ lizow aną przez sw ych starszy ch kolegów. Z ajęcia dydaktyczne, k iero w a ­ nie Z akładem , pełn ien ie obow iązków S en io ra budow y, p rz y licznych k o n tak ta ch n auk ow ych k rajo w y c h i zagraniczny ch, nie czynią łatw y m życia doc. S. G orgolew skiego, k tó ry jest jed y n y m sam odzielnym p rac o w ­ nikiem w Z akładzie R adioastronom ii. M imo to, w raz ze sk ro m n y m ze­ społem to ru ń sk im (UMK i PAN), p o d ejm u je się b ardzo pow ażnego za­ dania w ram a ch w spó łpracy m iędzynarodow ej, dotyczącej b a d a ń p rz e ­ strz e n i kosm icznej.

W d ru g iej połowie la t sześćdziesiątych stro n a radziecka dla uczcze­ nia 500-lecia urod zin naszego w ielkiego rod aka — M. K o p e rn ik a zap ro ­ ponow ała stro nie polskiej zbudow anie a p a ra tu ry badaw czej d la sp e cja l­ nego sztucznego s a te lity Ziemi. Doc. d r S. G rzędzielski w im ieniu K o­ m ite tu B adania i Pokojow ego W y korzystania P rz e strz e n i K osm icznej PA N zw rócił się m iędzy in n y m i do k iero w n ika Z ak ład u R adioastronom ii UM K doc. S. G orgolew skiego o przedłożenie p rop o zy cji w /w spraw ie. Z aproponow ana przez G orgolew skiego budow a sa te litarn e g o słonecznego sp ek to g rafu radiow ego zyskała poparcie i została p rz y ję ta do realizacji. O bciążało to w pow ażnym sto p n iu odpow iedzialnością za term in o w ą i pom yślną realizację cały zespół radioastronom ów to ru ń sk ich ta k UM K, jak i PAN. A by nie posądzono piszącego o stronniczość w ocenie re a liz a ­ cji tego zadania, któ re w fazie końcow ej jego rea liz a c ji stało się dyso­ n a n sem w dotychczas dobrze u k ład ający ch się sto su n k ach eg zystencji i działania pracow ników obu placów ek, tj. UM K ii PA N , pozwolę sobie (za zgodą, n a przytoczenie oceny ów czesnego D y re k to ra In s ty tu tu A stro ­ nom ii UM K i rów nocześnie K iero w n ik a P racow n i A stro fizy ki I PA N w T o ru n iu prof. W. Iw anow skiej: „W spom nieć należy o jeszcze jed n e j udanej fo rm ie uczczenia rocznicy k o p e rn ik a ń sk ie j -— o eksperym encie „In terko sm o s-K o pernik 500”. W końcu la t sześćdziesiątych K o m itet B a­ dan ia i Pokojow ego W y ko rzy stan ia P rz estrz e n i K osm icznej PA N zw rócił się do prof. S. G orgolew skiego (wówczas docenta; nom in acja na profeso­

(11)

r a nadzw yczajnego n a stą p iła w r. 1970) z pro śb ą o zaproponow anie eks­ p e ry m e n tu kosm icznego n a rad zieck im sztu czny m satelicie, k tó ry m iał być w y strz e lo n y w ro k u 1973. Prof. S. G orgolew ski zaproponow ał i za­ p ro je k to w a ł um ieszczenie na ty m satelicie ra d io sp e k tro g ra f u do p o m iaru p rom ien io w ania radiow ego k o ro n y słonecznej na fala ch hektom etrow ych, nie dochodzących do pow ierzchni Ziem i. P ro p ozycja została p rz y ję ta i rad io sp e k tro g ra f b y ł zbudow any w Z akładzie R adioastronom ii pod kie­ ru n k ie m prof. G orgolew skiegó i d ra J . H anasza (z P ra co w n i PAN) z za­ angażow aniem całego p erso n elu i w szystkich środków technicznych. E k sp ery m en t finansow ała P olska A kadem ia N auk, pomoc techniczną św iadczył I n s ty tu t L o tn ictw a w W arszaw ie. R ad io sp ek tro g raf został uk o ń ­ czony n a czas, przew ieziony do Z w iązku R adzieckiego i w y strzelon y 19 k w ie tn ia 1973 r . G łów ni autorzy, obecni p rz y w y strzelen iu , p rze ż y ­ w ali niem ałe napięcie zanim stało się pew ne, że ich a p a ra tu ra działa. D ziałała przez k ilk a m iesięcy, dłużej niż przew idyw ano, p rzek azu jąc na Ziem ię dane drogą telem etry czn ą. B ył to najp ow ażn iejszy do dziś (jeśli nie liczyć lo tu płk. H erm aszew skiego) polski e k sp e ry m e n t kosm iczny. S tan ęliśm y w nim na w ysokości zad ania jako pow ażny p a rtn e r w b ad a­ n iac h p rze strz e n i kosm icznej, co p o dk reślili z u zn an iem p a rtn e rz y r a ­

dzieccy...”

P o m ijając b lask i i cienie tego o k re su pow iedzieć trzeb a, że społecz­ ność astronom iczna w szy stk ich in sty tu c ji to ru ń sk ich dobrze zarep rezen - to w ała się podczas N adzw yczajnego K ongresu M iędzynarodow ej Unii A stronom icznej, Sym pozjów MUA w T o ru n iu i w izy t gości ko ngreso­ w ych w grodzie K o p ern ik a we w rz e śn iu 1973 r. Nié' zapom niano o uho­ n o row an iu tych, k tó rz y zasłużyli się dla rozw oju astro no m ii to ru ń sk iej. Za w y b itn e zasługi dla rad io astro n om ii d o k to raty h.c. o trzym ali: prof. d r M. R yle z U n iw e rsy te tu w C am bridge (Anglia, późniejszy la u re a t n a ­ g rody Nobla); prof. d r J . H. O ort z U n iw e rsy te tu w L eiden (Holandia) i prof. d r W. J. Iw anow ska z UMK, k tó ra zawsze w ychodziła n ap rzeciw rozw ojow i rad io astro n o m ii to ru ń sk iej.

U chw ała II K on gresu N auk i Polskiej (N auka w służbie N arodu, k w ie­ cień 1973) w sposób jednoznacznÿ określiła losy n a u k astronom icznych w k ra ju . C zytam y ta m (s. 15): „A stronom ia pow inna pogłębiać sw oje zw iązki z astrofizyk ą i fizy k ą kosm iczną. W dziedzinie astronom ii obser­ w acy jn ej należy rozw ijać rad io astro n o m ię”. T akie stan ow isko krajow ego g rem iu m n ailki zachęciło radio astron o m ów to ru ń sk ich do wszczęcia po­ n ow nej b a ta lii o duży in stru m e n t o b serw acyjny — system radio telesko ­ pów. W ty m m iejscu pozwolę sobie n a po w ró t do lat, gdy opracow yw ano założenia b u d o w y O środka R adioastronom ii U M K -PA N . Ju ż w ty m to czasie zapoczątkow ane zostały stu dia n a d budow ą sy stem u in stru m e n ­ talnego, sk ładającego się z trzech a n te n p arabo liczny ch o śred nicy 30 m etró w (jëdnej sta c jo n arn e j i dw u ruchom ych n a torow iskach) z p rze ­ znaczeniem do sy n tezy a p e rtu ry . Z ajm ow ał się głów nie ty m d r Z. T u rło

(12)

25 lat radioastronomii w Toruniu 771

w e w spółpracy z innym i. Z b a d ań m odelow ych w ynikało, że istn ie je bardzo ciekaw a k o n fig u ra cja g eom etryczna u sta w ie n ia radioteleskopów (system V), pozw alająca na uzyskanie obrazów o p orów n y w aln y ch zdol­ nościach rozdzielczych ta k d la okolic okołobiegunow ych, ja k i okolic leżących blisko ró w n ika (a n aw et blisko południow ego h oryzontu). Po­ stu lo w a n y sy stem in stru m e n tu , gdyby został zrealizow any, b y łb y za­ pew ne w ow ych czasach in stru m e n te m k lasy św iatow ej i pozw oliłby na podjęcie i rea liz a c ję w ielu pio niersk ich tem a tó w obserw acyjnych.

A lte rn a ty w n a koncepcja sy stem u o b serw acy jn eg o złożonego z pięciu radioteleskopów o średn icy 25 m etrów , rozm ieszczonych n a bazie W— Z (cztery stacjo n arn e i jed en ruch om y na torow isku) zrodziła się w o p a r­ ciu o dośw iadczenia holen d ersk o -an g ielsk ie (L eiden-C am bridge) i la n ­ sow ana była głów nie przez prof. G orgolew skiego. B yła rów nie w sp a n ia ­ ła i rów nie nie doczekała się realizacji. G dy radioastronom ow ie dow ie­ dzieli się o istn ieją cy c h tru d n o ściach in w e sty c y jn y ch nie w szyscy zała­ m ali się; po p ro stu p rzy ję to do w iadom ości, że n a d z ie ja n a w ielk ą budow ę in stru m e n ta ln ą sta ła się n iere aln ą n a k ilk a najb liższy ch lat. W tedy zrodziła się m yśl rem o n tu istn iejącej a n te n y parab o liczn ej o śre d n ic y 12 m etrów . P o d ję te w te j spraw ie przez d r Z. T u rło rozpoznanie p rz e ­ kształciło się w in ic ja ty w ę bu d o w y now ej a n te n y o śre d n ic y 15 m etró w . O pracow ano dw ie koncepcje, a n astęp n ie p ro je k t w stęp n y rad io telesk o ­ pu RT-3, 0 = 15 m., dzięki zaangażow aniu m g ra inż. Z. B ujakow skiego z BIPR O H U T w G liw icach i jego w spółpracow ników . W ty m czasie b y li jed n a k i tacy, k tó rz y w strzy m y w ali realizo w an e zam ierzenia tw ierdząc, że m ogą one zaszkodzić koncepcji budow y dużego sy stem u antenow ego. Styczniow a n a ra d a (1974) z udziałem D y re k to ra D e p a rta m e n tu In w e sty ­ cji M.Sz.W.N. i T. — inż. P astuszki, głównego p ro je k ta n ta rad io telesk o ­ pów h olend erskich —- inż. H ooghoudta, g ru p y p ro je k ta n tó w z B IPR O H U T i zain tereso w an y ch b yła pośw ięcona analizie m ożliw ości b u d ow y ra d io ­ telesk op u pilotow ego o średnicy 15 m. w oparciu o technologie i m a­ te ria ły krajo w e, zaś w zory i dośw iadczenia holenderskie. R e so rt w y ra ­ ził ap ro b atę i w y d ał zalecenie opraco w ania założeń w stęp n y ch do b u ­ dow y rad io telesko p u RT-3, 0 = 15 m. i zestaw ienia kosztów (m aj 1974), co nadało p ra w n y bieg tem u, co już w cześniej było realizo w ane w B iu­ rze P ro je k tó w P rz em y słu H utniczego w G liw icach, gdzie do koń ca ro ­ k u 1974 pow stał „na w y ro st” rów nież P ro je k t tec h n iczn y radioteleskopu. Oszczędności, jak im i dysponow ano po rozliczeniu części k u b a tu ro w e j w cześniej realizo w an ej, okazały się n iestety , n iew y sta rcz a ją c e n a opłace­ nie w ykonanego „na w y ro st” zadania. W ty m m iejscu n ależy odnotow ać w sp a n iały gest ze stro n y B IPR O H U T i jego pracow ników , k tó rz y r y ­ sunkow ą część p ro je k tu technicznego rad io telesk o p u w ykonali w czy n ie społecznym dla uczczenia (w praw dzie już m inionego) 500-lecia u ro d zin

(13)

j,-772

E tap re a liz a c ji b u do w y rad io telesk o p u RT-3 n a stą p ił n aty ch m iast po posiedzeniu K O PI (19.07.1974) i postępow ał dość szybko m im o chw ilo­ w ych oporów i zaham ow ań. D o kum entację techniczną w części p o d sta­ w ow ej w ykonało B iuro P ro je k tó w P rzem y słu H utniczego BIPR O H U T w Gliw icach. W w y k o n aniu d o k u m en tacji uzup ełn iającej b ra ły udział n a stę p u jąc e in sty tu c je : 1. I n s ty tu t P odstaw ow ych P roblem eów E le k tro ­ tec h n ik i i E n erg o elek tro n ik i P o litech n ik i Ś ląskiej (dokum entacja elek ­ try c z n a zasilania i stero w an ia silnikam i); 2. I n s ty tu t K o n stru k c ji B u­ dow lanych P o litech n ik i Śląskiej (obliczenia staty czn e czaszy i zespołu osi deklinacji); 3. Z akład G eodezji In s ty tu tu Dróg i M ostów P olitech­ n ik i Śląskiej (program p rac pom iarow ych); 4. „M O STO STA L” — K ra ­ ków (dokum entacja szablonów i ru sztó w m ontażow ych). W ykonaniem d o k u m en tacji system ów odbiorczych do rad ioteleskopu i ich realizacją obciążony został Z ak ład R adioastronom ii UMK.

P rototypow ość i nietypow ość zadania in w e sty c y jn eg o sta ła się bo­ lączką n u m er jeden dla Z arząd u In w e sty c ji M .Sz.W .N.iT. w T oruniu kierow anego p rzez inż. H. Jaskólskiego. Ż adne z w yspecjalizow anych p rzed sięb io rstw nie chciało się podjąć re a liz a c ji całego zadania i p eł­ nić ro li głów nego inw estora. W końcu pod nap o rem „konieczności ży­ ciow ej” rola głów nego in w e sto ra spadła na Z ak ład R adioastronom ii i Z a­ rząd In w estycji. Po bardzo w ielu dyplom atycznych rozm ow ach udało się ulokow ać rea liz a c ję części składow ych rad io telesk o p u w Z akładach P rzem y sło w y ch rozrzuconych po ca ły m k r a ju od B a łty k u do T atr. Z w ielkim zadow oleniem w y m ien iam tych, k tó rz y realizo w ali podsta­ wow e zespoły i p odjęli się scalenia k o n stru k c ji radiotelesko p u. 1. M OSTOSTAL Now a H u ta (w ykonania czaszy i stan ow iska jej m on­

tażu);

2. T o ruńskie Z ak ład y U rządzeń O krętow ych TOW IM OR (w ykonanie przekładni);

3. F a b ry k a M aszyn B udow lanych BUM ATOR (w ykonanie k o n stru k c ji w sporczej i system ów osi oraz ich stanow isk m ontażow ych);

4. H u ta MARTA, H u ta ZYGM UNT i B ydgoski M AKRUM (w ykonanie więców zębatych);

5. T oruńskie Przedsiębiorstw o E udow nictw a Przem ysłow ego (w ykona­ nie fu n d am e n tó w i u zb ro jen ia terenu);

6. M OSTOSTAL G dańsk (w ykonanie m ontażu k o n stru k c ji rad iotelesk o­ pu);

7. EM A-APATO R T o ruń (w ykonanie szaf sterow niczych);

8. I n s ty tu t S ystem ów S tero w an ia — K atow ice i I n s ty tu t Podstaw ow ych Problem ów E le k tro te c h n ik i i E n ergoelek troniki P o litech n ik i Sląs- skiej (w ykonanie podzespołów elek tro n iczn y ch ste ro w a n ia i napędów oraz w drożenie system ów stero w an ia do eksploatacji).

(14)

25 lat radioastronomii w Toruniu 773

Słow a u zn an ia należą się rów nież ty m m n iejszy m bezim ien n y m w y ­ konaw com , bez u d ziału k tó ry c h pozy ty w n e zakończenie realizo w an ej in ­ w e sty cji byłoby niem ożliw e. A tak ich było w ielu. K ooperanci w y w ią ­ zyw ali się w sp aniale z p rz y ję ty c h do re a liz a c ji zadań. N a plac b u d o w y sp ływ ały podzespoły. Pozw oliło to M O STO STA L-ow i G dańsk w ejść na budow ę w iosną 1976 r., przygotow ać pom ocnicze stano w isk a m ontażow e, rozpocząć m ontaż k o n stru k c ji w sporczej i zespołów o si z n apędam i. Do­ starczone w czerw cu i lipcu n astęp n eg o ro k u części składow e czaszy i je j stano w isk a m ontażow ego szybko zostały scalone przez specjalistów z M ostostalu i już w d niu 27 p aździern ik a 1977 r. odbyło się osadzenie czaszy na k o n stru k c ji w sporczej radioteleskopu. Było to dla ra d io a stro - ńom ów, p ro je k ta n tó w i w ykonaw ców w span iałe w idow isko. P ra w ie dzie- w ięciotonow a czasza o średnicy 15 m etró w w całości, p rz y pom ocy dźw i­ gu, podniesiona została na wysokość około 20 m etró w i połączona sp ra w ­ nie z k o n stru k c ją w sporczą. C ała o p eracja trw a ła zatódw ie 3 godziny!

Owe nowo narodzone dziecko rad io astro n o m ii w aży około 50 ton, m a około 25 m w ysokości, posiada p a ra la k ty c z n y m ontaż osi z m ożliw ością ob ro tu ± 93° od lokalnego południka w k ącie godzinow ym i od po łu d ­ niow ego h o ry zo n tu o 129° w dek lin acji, m a średn icę czaszy 15 m 0 kształcie p arabo loid y obrotow ej w yprofilow anej z b lach y alum inio w ej z założonym b łędem w ykon an ia ± 6 m m, śledzić m oże za o biektem na sferze niebieskiej p oruszając się z prędkością od 0°25 do 25° na m in u tę w obu w spółrzędnych rów nocześnie, po siada system ste ro w n ia ręczn y 1 au to m aty czn y z w y k o rzy stan iem k o m p u te ra. To co d alej działo się na budow ie, śm iało m ożna nazw ać „k o sm ety k ą”. Z ajęła ona sporo cza­ su, zanim m ożna było zgłosić gotowość rad io telesk o p u do p rac y i oddać w yłącznie w ręce radioastronom ów . W ty m czasie by ły realizow ane róż­ ne zadania rów nolegle. P raco w n icy M ostostalu w kooperacji z p rac o w ­ n ikam i Z ak ładu G eodezji dokonali k o re k ty u staw ien ia rad io telesk o p u i prostopadłości jego osi. O dbyw ał się m ontaż części e le k try c z n o -e le k tro - nicznej system ów napędow ych i stero w an ia oraz ich w d ra ż an ia do eks­ p lo ata cji (inżynierow ie: Ja g ła , D ziulak i B ujakow ski — junior). P r a ­ cow nicy Z ak ład u R adioastronom ii przez w iele m iesięcy zam ienili d łu ­ gopisy na lutow nice, a g ab in ety na p raco w n ie elek troniczne i z w ielką ofiarnością budow ali niezbędne u rządzen ia w chodzące w skład sy ste ­ m ów odbiorczych. Z budow ano w ty m czasie dw a -system y odbiorcze n a 408 MHz i 10 GHz, k o n w e rte r analogow o-cyfrow y, fo rm a te r, dw a po­ jem n ik i ogniskow e, u rządzen ia służby czasu, w ykon ano niezbędne o k a ­ blow ania o raz ogrom ną ilość drobn y ch i w ażnych p ra c techn iczn ych . A by nie urazić nikogo z tych, k tó rz y p raco w ali (a p raco w ali wszyscy), nie będę w y m ien iał zasług pracow ników Z ak ład u R adioastronom ii. Z ro­ bię ty lk o jed en w y ją te k w stosunku do d ra Z. T u rły (PAN), któreg o w k ład p rac y w cały m okresie realizacji bu d ow y radioteleskopu, tj. od in ic ja ty w y i m o m en tu pierw szych p rac k o n cep cyjnych aż do m o m en tu

(15)

zakończenia bu d ow y i ro zru c h u (prżez okres ponad p ięciu lat), b ył o grom ny i bezinteresow ny.

We w rześniu 1978 ro k u w ykonano p ierw sze ob serw acje na częstotli­ wości 408 MHz i 10 GHz z se rii o bserw acji testo w ych , służących do w yznaczenia p a ra m e tró w rad io telesk op u. R adioastronom ow ie z b ra tn ic h ośrodków z ag ran iczn y ch z uw ag ą śledzili postęp p ra c realizow anych w T oruniu. Mimo m ałych rozm iarów rad ioteleskopu b yliśm y w c e n tru m ich uw agi ze w zględu na położenie geograficzne k o rzy stn e dla e u ro p e j­ sk iej sieci VLBI. W ejście do sieci u w aru n k o w a n e było posiadaniem sp raw nego sy stem u odbiorczego — niezbędnego do teg o ty p u obserw acji. Z w ielk ą sa ty sfak c ją należy odnotow ać, że sy stem ta k i udało się zbu­ dow ać w K ate d rz e R adioastronom ii p rzy udziale m ałego zespołu ludzkie­ go i p rzy m in im aln y ch n ak ład ach dewizowych. S tało się to w brew roz­ p ow szechnianej w k r a ju i zagran icą przez n ie k tó ry c h kolegów astrono­ m ów tezie, „że z teg o i ta k nic nie będzie” . P ró b a obserw acy jn a, p rze ­ prow adzona 29 czerw ca 1981 r. z udziałem stacji V L B I M ax-P lanck- I n s titu t f ü r R adioastronom ie (Eonn) zakończyła się p e łn y m sukcesem i przek o n ała członków K lu b u V LBI sieci e u ro p e jsk ie j o naszej sp raw ­ ności i gotowości o b serw acy jn ej. S taliśm y się od tego czasu członkiem K lu b u e u ro p ejsk iej sieci V LBI. D otychczas b raliśm y udział w k ilk u seansach o b serw acy jn y ch w ram a ch sieci eu ro p e jsk ie j V LBI, a naw et w system ie sieci m ięd zy k o n ty n en taln ej V LBI z udziałem stacji eu ro p ej­ sk ich i am ery k ań sk ich . W ykorzy staniem in stru m e n tu to ru ń sk ieg o za­ intereso w an e jest C e n tru m B adań K osm icznych PA N uczestniczące w m iędzynarodow ym p ro gram ie geofizycznym „M ERIT” . Podjęcie; tego te m a tu w k o o p eracji z CB K -PA N zasiliło rad io astro n o m ię to ru ń sk ą fi­ nansow o.

W gronie p a ń stw obozu socjalistycznego m am y czy nne dw ie -stacje: to ru ń sk ą i A kadem ii N auk Z w iązku Radzieckiego n a K rym ie. P ierw szą obserw ację pom iędzy ty m i stacjam i w yk on ano 19 m arc a 1983 r. n a d łu ­ gości fali 18 cm. W p lanach o b serw acyjn ych na rok bieżący p rzew idzia­ n e są dalsze seanse o b serw acyjne w ram a ch K lu b u e u ro p e jsk ie j sieci V LBI. Są one p rio ry te to w e , ale nie jedyne.

W ypada w spom nieć i o w yd arzen iach p rzy k ry c h , a zarazem sm utnych: T o ru ń sk i O środek A stronom iczny (łącznie In s ty tu t A stronom ii UM K i P raco w nia A stro fizy k i I PAN), k iero w an a przez prof. d r W. Iw anow ską, n ależała do w iodących w k r a ju w dziedzinie astro no m ii obserw acyjn ej. Po o dejściu prof. Iw anow skiej n a e m e ry tu rę (1 X 1976) źle u k ład jące się sto su n ki m iędzy p raco w n ik am i doprow adziły do m ianow ania w In ­ sty tu cie A stronom ii K u ra to ra , którego działalność dla radioastronom ii, w m iejsce spodziew anej popraw y, okazała się w ręcz zgubna. W celu ra to w a n ia tego k ie ru n k u p raco w n icy Z ak ład y R adioastronom ii podjęli działan ia u w ładz uczelni zm ierzające do u tw orzenia sam odzielnej K a ­ te d r y R adioastronom ii, co spotkało się ze stanow iskiem negatyw nym *

(16)

25 lat radioastronomii w Toruniu 775

P rzed staw io n a a rg u m e n ta c ja za u tw o rzen iem K a te d ry R adioastrono m ii w M in isterstw ie Sz.W .N.iT. oraz w W ydziale N auk i KC o kazała się w ystarczająco przek o n y w ająca, tak , że M inister p rzek ształcił z d niem 1 X 1979 r. istn ieją cy na W ydziale M at.-Fiz.-C hem . UM K, w ram a ch In s ty tu tu A stronom ii, Z ak ład R adioastronom i w sam odzielną K a te d rę R adioastronom ii.

O sobny rozdział stanow ią: zajęcia d y dak tyczne, rozw ój k a d ry n a u k o ­ w ej i k o n ta k ty zagraniczne. K a te d rę R adioastronom ii ze w zględu na specyficzny c h a ra k te r realizow an y ch z ad ań należy tra k to w a ć jako p la ­ cówkę naukow o-badaw czą i w m niejszym stopniu — dydak ty czn ą. W ia­ domo, że n a k ie ru n k u astronom ii, ze w zględu na niew ielką ilość s tu ­ dentów , d y d a k ty k i jest m ało, a w K a te d rz e R adioastronom ii ja k o jed ­ nostce w ysp ecjalizo w an ej jeszcze m n iej. S tąd w iększość p raco w n ik ó w radio astro nom ii — to pracow nicy nau k ow o -badaw czy i in ży n ie ry jn o - techniczni. Na dzisiaj sta n k ad ro w y K a te d ry — to g ru p a p ię tn a s tu r a ­

dioastronom ów z prof. S. G orgolew skim na czele.

Z d ru g iej stro n y u trzy m an ie i konieczność ciągłej m o d ern izacji po­ siadanych u rząd zeń w ym aga znacznych n ak ładów finansow cyh, co nie zawsze jest w pełn i rozu m ian e przez w ładze uczelni. W ydaje się w p e ł­ ni u zasadn ion y p o stu lat, ab y radio astro n o m ię otoczyć szczególną opieką Polskiej A kadem ii N auk, k tó ra jest ustaw ow o zobow iązana do ko o rd y - now nia k rajo w y c h p ra c nauk ow o-badaw czych i ich finan sow an ia. P r a ­ wie w szystkie ośrodki radioastronom iczne n a św iecie z n a jd u ją się p o d opiekuńczym i sk rzy d łam i sw ych rodzim ych A kadem ii N auk.

Sw ój s ta r t rozpoczynała to ru ń sk a rad io astro n o m ia od przysłow io w e­ go zera. D otyczy to rów nież k a d ry n au k o w ej. W p ierw szej fazie rozw o­ ju bardzo pom ocne b y ły staże zagran iczne w p rzo d u jący ch ośrodkach radioastronom icznych. Odbyło je k ilk a osób, co stan o w i duży p ro ce n t w nielicznym zespole radioastronom ów toruńsk ich. W płynęły one po­ w ażnie n a u k ieru n k o w an ie badań. Z a ud an e i b ard zo pom ocne uznać n ależy k o n ta k ty k ró tk o term in o w e poprzez uczestnictw o w ko ngresach, k o n feren cjach naukow ych, kolokw iach, szkołach letn ic h i in n y ch oraz d w u stro n n e w izyty. Było tego sporo m im o obiek tyw n ych tru d n o śc i — najczęściej n a tu ry finansow ej. W ykształcono, głów nie w o sta tn im 10- leciu, przeszło 20 m agistrów , blisko 10 doktorów , a w n ajb liższym cza­ sie są spodziew ane h ab ilitacje. U k azały się dziesiątki p rac n auk o w y ch i a rty k u łó w przeglądow ych. Czy to dużo, czy m ało — niech ocenią in ­ ni. O ceniając należy jed n ak p am iętać, że w iększość radioastron o m ów znaczącą część swego czasu pośw ięca sp raw o m rozbudow y bazy in s tr u ­ m en ta ln e j — poczynając od pom ysłu kończąc zaś n a jego realizacji. W ty m m iejscu należą się rów nież podziękow ania w szystkim naszy m sy m paty k o m i sponsorom zagranicznym : P rofesorow i drow i R. Wjelid- bińskiem u z Bonn; P rofesorow i drow i M. R y le ’o w i z C am bridge; P ro fe ­ sorow i drow i J . H. O ortow i z L eiden i innym , k tó rz y n as w sp ierali a p a ­

(17)

r a tu r ą i finansow o. W ogólnym ro zra c h u n k u naszego sukcesu jest zna­ czący w kład.

R adioastronom ia należy do ty ch nauk, k tó ry ch p raw id ło w y rozw ój w ym aga ciągłej m odernizacji w a rs z ta tu badaw czego. T en n a stró j ciągłej m odernizacji p a n u je przez cały czas istn ien ia rad ioastrono m ii to ru ń sk iej w śród jej pracow ników i jest p o d trzy m y w an y przez niestrudzonego pio­ n iera te j dziedziny — prof. G orgolew skiego. Jeszcze dobrże nie o trząś- nięto się po tru d a c h zw iązanych z w ejściem do K lu b u VLBI, a już p rz y ­ stąpiono do dalszej przyszłościow ej rozbudow y bazy in stru m e n ta ln e j. W tra k c ie realizacji z n a jd u je się system odbiorczy na linie OH, budo­ w an y jest o dbiornik a u to k o relacy jn y , poczyniono pierw sze k ro k i na drodze budow y w iększego radioteleskopu. P odyk tow an e to jest w ym o­ gam i staw ian y m i przez p a rtn e ró w K lu b u VLBI i „być albo nie b yć” to ru ń sk iej radio astro n om ii w te j sieci. O becnie op racow yw ane są przez O środek R zeczoznaw stw a i P o stęp u Technicznego w K atow icach, pod k ieru n k iem m gra inż. Z. B ujakow skiego, założenia dla p ro je k tu a n te n y parabo licznej o śred n icy 32 m (RT4-32 m). Założenia p o p a rte dotychcza­ sowym i dośw iadczeniam i pozw alają sądzić, że założone p a ra m e try tech ­ niczne now ego rad io telesk o p u g w a ra n tu ją , po jego realizacji, trw ałe u trzy m an ie się to ru ń sk iej placów ki w sieci VLBI. P om yślne zakończenie tego śm iałego przedsięw zięcia w ym aga nie ty lk o ze stro n y zain tereso w a­ n ych dużego w k ład u p racy , ale rów nież pełnego zrozum ienia p o trzeb rozw ojow ych radioastro no m ii, ze stro n y w ładz i decydentów n a u k i pol­ skiej analogicznie jak w k raja ch , w k tó ry c h rad io astro n o m ia z n a jd u je się od la t w czołówce św iatow ej. P rz y k ła d e m może być m ała H olandia. M am y cichą nadzieję, że nie będziem y gorsi i że u trz y m am y się w po­ bliżu św iatow ej czołówki.

Cytaty

Powiązane dokumenty