MOWY SEJMOWE
Z C Z A S Ó W P A N O W A N IA
I T A I 1 S Ł A W A Ai OUSTĄ
KRÓLA POLSKIEGO.OD ROKU 1764 DO 1793.
Tom I Igi
" j s M , ” AA/"tA AAAAa/n^ W P O ZN A N IU . N A K Ł A D E M L. RZEPECK IEGO . CZCIONKAMI 1 W KOMISIE W . SIMONA.Mowy Sejmowe
z czasów panowania
króla polskiego, od r . 1764 do 1793.
Sejm koronacyjny
od 3go Grudnia do 20go Grudnia 1764go r.
K orouacyja S tanisław a A ugusta odbyła się dnia 2 ago L isto p ad a a Sejm zeb rał się w dniu 3go G rudnia: zagajił go Józef Sosnowski, m arszałek sejm u elekcyj nego, temi słowy:
Przedwieczna, w rozrządzeniu podsłonecznycli rzeczy mylić się i mylić nie m ogąca m ądrość tę w przyrodzeniu ludzkićm wy piętnow ała i w plem iem ła skłonność, iż człowiek, do społeczności stworzony, sam otnością zraża się, tęskni bez tow arzysza i zgoła rozkoszy nie tylko cywilnego, ale i po
spolitego życia czuć i kosztow ać inaczćj nie umić, tylko
w ujednoczonćj z innem i ludźmi spólności.
Z tego to n atu ry powodu pierw iastkow ego w ieku lu
dzie najpićrw ćj na fam ilije, pokolenia i powinowactwa
dzieląc się, pewne sk ła d ali zgrom adzenia i w dalszym c z asu postępie poznawając, iż te drobne związki w szczupłych ogrodzone opłotkach trw ałego w sobie z siebie mićć nie
mogły bezpieczeństw a, uznali niezbędną potrzebę uspo-
lenia się, im grom adniejszego, im rządniejszego, tśm w aro-
wniejszego dla siebie, i tak w rozliczne potćm narody,
Nie je s t tu mojira celem i zapędem , ażebym piśrw sze od kolćbki wywodził początki naszego K rólestw a polskiego: przez jakie stopnie, węzły i ogniwa do tćj, w jakiój zostaje przybyło ogromności ; pełne tych są wywodów dziejopisow e księgi, każdem u obywatelowi, jakby powszechne pow ietrze, któróm żyjemy i tchniemy, znajome.
J a k i ksz a łt rząozenia Rzeczypospolitej naszej p 'z y b ra li naddziadow ie n asi? jaki dotąd spraw ujem y? w yobrażacie is to
tnie J . O. W. JM. P anow ie te Łu w spaniałe koło okrążający
mężowie wielcy, w yborne grena, skład czyli treść pozosta
łych tysiącam i w dom u B raci zaw ićraiący
W ydaje się jaw nie, jaśnieje św ietnie w oczach każdego z W. M. panów w ysoka m ądrość, rozw ażna gorliwość, o ja k
n ajgruntów
11
iejsze Ojczyzny dobro usiłująca.W aszych to anielskich praw ie rozumów przem ysł,
W aszćj doskonałości wym iar okazuje się w rozlicznych S ejm u konw okacyjnego ustaw ach, w których spaczoną spraw iedli wość wyprostowaliście i w przybrane do m iary karby w pra wiliście; zatk n ięte publicznych dochodów k anały otw orzyli
ście, rozw iozłą niektórych obywateiów zuchw ałość poskrom i liście, spokojność i bezpieczeństwo, najm ilsze w obyw atel stwie dobro, obwarowaliście, a co je s t dla nas najradośuiej-
szćin i sław ę Ojczystego N arodu daleko roznoszącćm , je s t
to, że nie szukając obcych K siążąt, z pośrodka rodow itych
siem ian do b e rła panującego prze-naczyliście k a n d y d a ta ;
a dalszem i postępując głębokiej roztropności krokam i, na
Sejmie elekcyjnym z osieroeiałego do rozkosznego Ojczyznę
przyw racając stan u , udybysmy z pomiędzy królów, E u ro pejskie trony osiadających, szukali, żądańszego podług my-
ślniejszego (!) nie znaleźlioyśm y króla, jako z p o śro d k a
siebie nie losem przypadkowym , ale najw yśm ienitszym cu ó t
i przy lotów wyb .reui obranego Najjaśniejszego S tanisław a
A ugusta, słodko nam panującego, rozkoszną wonią J a b łk a królew skiego, w s z y te k nasz N aród niezmiernie radującego
i aż do lubości tą słodyczą nas apaw ającego, którego na
dniu onegdąjszym uroczyste Olejem świętym nam aszczenie czyliż nie je s t tajem nicą niewidzialnych D ucha św iętego da rów, w pływ ających w serca nasze czcią i Uszanowaniem ku
141
pomazańcowi Bożemu, w iarą i miłością ku Królowi i P a n u ,
ku Ojczyźnie żarliwością gomjące. Te św ięte i świetne, na
widok wystawione, w k tó re wpatryw aliśm y się, obrządki i znaki, czyliż to nie są zapalone pochodnie obradom naszym przyśw iecające? Nazwisko same naw et K oronacyjnego Sejmu czyliż nas nie unom ina, że w szystkie um ysłu naszego mocy n atężać mamy na ukoronow anie wypracowanych przez dwa
Rzeczypospolitej Stany w czasie bezkrólewia robot naszych, zupełnością teraz trzech Stanów pod ukoronow aną już głow ą udoskonalić się mającćj na dopełnienie żądanych losów O j czyzny naszej.
Ta powszechna M atka wszakże w w nętrznościach swo ich nas porodziła, ta na łonie swojćm nas w ychow ała; przeto
M acierzyńskim jćj dobrodziejstwom synowską wdzięczność i
najdokładniejsze wyrządzać posługi winniśmy. Nie masz
tu m iędzy nami, któryby o tćj nie był przekonanym p ra wdzie, nie m asz, któryby nie chciał uiszczać i nie uiszczał powinno ci obywatela, koniecznie użytecznym Ojczyźnie być mającego.
•Rozwiodłem się w tćj mierze podobno mnićj bacznie
i mniój oględnie n a czas, radzeniu i czynieniu pośw ięcony, rozm ową moją, od s e rc a do ust wpadającą, ale wchodząc sam w siebie, strofow ałbym się spraw iedliw ie, gdybym to
co mówię, mówił w umyśle zachęcenia W. M. panów do
czynności każdem u w ła sn y c h ; bo czyliż być może sp ra w ą m nie przyzw oitą, tych zachęcać, k tórzy lepićj odem nie czu ecie i wskroś p rz e n ik a c ie potrzeby dobra pow szechnego sam i wzorem i pobudką dla mnie i dla innych stajecie się ale mówię, do W. M. panów, których z przepisów praw a w yraźnego, przy podniesieniu starój L iski. witać z szczegól- nóm i ja k naj tostojnieiszem każdego uszanow aniem p rz y n a leży mi, ku nim myśl ja k na żywszą i głos mój w ym ierzam z afektu, z pod głęhi serdecznych chęci wydobywającego się,
d z ię k iią c jak uajuniżenićj za powierzony mi ten to znako
mity w N a ro d zie zaszczyt, nieudolaościom naw et moim tę
korzyść udz eląjący, że nosząc w ręk u moich Sejm u elekcyj nego L ask ę z istoty swoiej w spaniałą, tego to w spaniałego
ginalnego św ia tła pochodzącym. A le w czemćm się niedaw no p ostr egał, ażebym w tćmże sam em nie w ykroczył i nie podpadł w w ystępek zbyt przeciągłego, należytego nawet W. M. panom wyznania, nigdy dosyć słowy wytióm aczyć i wywnętrzyć obowiązków i wdzięczności moich nie m ogącego, przystępuję co rychlćj do u stąp ien ia z tego urzędow ego
miejsca zdolniejszem u, da Bóg, po mnie następcy, którego
W. M. panowie mianować raczycie.
Na następcę Sosnowskiego w ybrała Izb a poselska Jac k a M ałachow skiego, sta ro stę piotrkow skiego, p o sła sieradzkiego, k tó ry , z koleji głosując na Kossowskiego, g e n erała Wojsk Koronnych, posła brzesko-kujaw skiego,
uzasadnił swoje votum krótkióm przem ówieniem . Sosnowski tedy oddaje L askę m arszałkow ską M a ła chowskiemu, mówiąc:
Szczęśliwszym i pewniejszym nad wieszczby duchem z g a dywałem tę pożądaną jedność, ten wyśmienity W. M. panów wybór, złożony w osobie J. M. pana staro sty piotrkow skiego, województwa sieradzkiego posła, wszystkich u st jednym gło sem wezwanego do piastow aniu tej to m arszałkow skiej L a sk i której z ła sk i afektów i rozkazów W. M. panów miałem bonor doczesnym b; ć gospodarzem ; to tćż urzędow anie moje, ile n a dniu dzisiejszym jednogodzinne, folgując w łaśnie nie- udolnościom moim, nie wiele na mnie w kłada obowiązków; tyle mam do czynienia, ile ma kończący dzierżawę gospodarz, że z nićj u stąpić powinien. Jeżelibym zaś z powierzonego mi w łódarstw a m iał ścisły zdaw ać rachunek, zapewnebym
zaw inił i wielebym pozostał na karbach, ale na uspraw ie
dliw ienie się m oje chętnie, dobrowolnie przyznaję się do mnogich niedostatków mocy i w obliczności ta k wielkich
ludzi w yznaję; a to wyznanie niech będzie zaw stydzeniem
mojem, zaw stydzenie k arą. Tego mi jed n ak zdarzonego
szczęśliwie zaszczytu nie odejm ie najsurow sza sprawiedliwość: że ten znakom ity urząd, lubo nie znalazł wygodnego i so bie rów nego we m nie m ieszkania, przecież że jakoby prze
chodnią dotrw ałem dla niego gospodą. I to k u zaszczytowi mojemu zostaje przy m nie: że J. O. X. Im. g e n e rała ziem podolskich, św ietnością im ienia, cnót i przymiotów doskona łością ubogaconego, stałem się urzędow ym następcą: że po mnie następuje w jsoce uprzym iotowany sukcesor. Tam tego ślady i przykłady były mi n auką i przewodnictwem, tego doskonałość i znakom itość będzie mojich przyw ar i usterków nadstaw ą i popraw ą, E t quem preterii, et quem secutus, ha-
bebo decor (!)
Oddaję Ci zatém J. M. panie Sieradzki tę prześw ie tnego Stanu rycerskiego L askę, a sam od ste ru biorę się do wiosła, wspólnie z wszystkim i W. M. panam i w tćj to oj-
czystéj fortuny żegludze w szystką możnością moją praco
wać chętny i powinny.
Po wykonanéj przysiędze podniósł Małachowski
L askę i za n ią podziękow ał następującą mową:
Niech sw ą silą wymowę na zgodne dziękczynienia te u- s ta , którym dobrodziejstw wyświadczonych przyskąpszy wym iar być zdolnem i do dostatecznéj w ynurzania wdzięczności do
zwala. Niech raczéj wyborne krasoinów stw a tam swoją roz
szerzają możność, gdzie się obowiązki winnéj wdzięczności kończą n a wyborze usty wyrażonych dzięków. Ale tam , gdzie
mnogość doznanych łask odbiera ustom moc, wyrównywać
zabranycn, dobrociom zgodną, tam , mówię, gdzie szacunek wdzięczności, obowiązków niew ygasłą zasadza naieżytość, b a r dziej tylko u sta rozwiązywać przychodzi na dowód żywćj serca czułości, k tó re dodając żywiołu wszystkim możnościom lu d z kim , n atęża i usta do tych, choć niedostarczających, expres-
syji. Ten zaiste je s t niniejszy obowiązków mojich stan,
któ ry przez wzmożoną łaskaw ych WM. panów braci i do brodziejów- dla mnie czynności w ustach mojich wymowę, zawsze szczupłą, dzić cale tłu m iąc, serce zgodniejszém na
dzięki sądźcie, w nieuniknioną oddawać Wam nakazuje
ofiarę. Jeżeli ważność dobrodziejstw a powiększa stopniów
i Dobrodziejów oddana afektam i, tę niewątpliwie w kłada na mnie nieograniczone obowiązki.
Dozwalacie mi W. M. panowie, tę obejmować L askę, k tó ra pod Zygm untem A ugustem zatw ierdziła influencyę s ta
nu naszego rycerskiego, w uczestnictwie władności praw
stanow ienia, k tó ra pod Zygm untem trzecim w osobie niegdyś K rzysztofa W iesiołowskiego objąwszy raz pićrwszy powagę autoryzow ania podpisem ustaw koronnych, nosi w swym za szczycie w yobrażenie dzielności Narodowych. Tac to latorośl swobód naszych, najdostojniejszym zawsze podaw ana pieczom, w ro k u nam dopływającym w rę k u wielkićj krw i Jagielloń-
skićj wielkiego potom ka szacowne Ojczyźnie wydawszy
żyzność być w zgodniejszą poruczona straż, jak o pod dy- rek cy ą Im ci pan a B rzeskiego Litew skiego, którego sta ra n n a i dzielna czynność z prowincyi w prow incyę się przenosząc, wdzięczną m u sław ę, nietylko w dziś żyjących zadziedzicza sercach, ale i późniejszym coraz w nieśm iertelność dziejów przenosić się nakazuje wiekom, ważność dostojeństw a tego ochocze lubo do usług publicznych trw ożyć każe, je d n a k
ja k o tem u niedołężne ciężarowi ram iona, gdyby m nie nie
pocieszał pomocy ku w ypełnieniu urzędowćj tćj należytości
zastęp wielkich i n ader poważnych W. M. panów B raci i Do brodziejów zdań i rozkazów, k tó re form ując uż>teczne Oj czyźnie ustaw y, dozwolą mi sławy tej i korzyści: że posłu szeństwo icn rozkazom praw idłem moicb będzie kroków.
I gdyby nakoniec m iłość Ojczystych zysków n ader
w ielką nam nie była do m yśli obyw atelskich pom nożenia
p o n ętą, samo wielkiego nam wspomnienie na tronie
naszym , Bozkim darem osadzanego P a n a najżywszą
być powinno pobudką, abyśmy jak o wi rn i tem u N ajłask a- w s z e n u m onarsze poddani, ojcowskim Je^-o przyłączając się staran io m , usilimści dokładali k u jirzyw róceniu odłogiem
wieków zab/anćj nam narodowej s ł a w y : a gdyby Nam wszech
m ocna w łasność dozwoliła zaszczepić gruntow ność sejmowa n ia w przeniesieniu w inną prow m cyją L ask i n a egzekucyę
145
praw a świćżo potw ierdzonego; nie tylko przepis starodaw nych zwyczajów i praw , ale samo prawo w yryte w n ajzacn ejszćj
księdze, praw o istności kochania ulubionego Nam P a n a
w sercach umieszczone narodowych nakazuje o tych pocie sznych Sejmu naszego zaczątkach m ajestatow i Jego donieść Pańskiem u. Niech jego pociechy ludu karm iące się serce uczestnictw om publicznych zasila się jaknajrychlćj zysków ; niech te pow iastki pieczołowitych Jego trosków niosą tę
korzyść, że miłościwe Jego kro k i w dziennym ubłogosła-
w iając darów zlewkiem Pan Niebios i ziemi pozw olił nam w zażądanśj dzisiejszą kończyć sessyą harm onii, do k tó reg o to ogłoszenia z prowincyi W ielkopolskiśj Ichm ość panów
Raczyńskiego posła poznańskiego, Lasockiego staro stę i po
sła gostyńskiego, Przebędow skiego chorążego i p o sła p o
m orskiego: z prowincyi Małój Polskiej Ichm ość p. O żarow
skiego p o sła krakow skiego, M iera, posła bełzkiego, Myciel- skiego, posła czernichowskiego: z prow incyi księztw a litew skiego, Ichmość panów Chodkiewicza po sła wileńskiego, L o-
pańskiego po sła smoleńskiego, O rzeszka, posła p ińskiego,
u praszam .
W im ieniu delegacyji tćj przem ów ił w Izbie
Sena-torskićj Raczyński, poseł poznański:
JawDĆm je s t doświadczeniem, ja k m ile, społeczniona z miłością Ojczyzny rządów i panow ania dostojność, poddanem u pod w ładzę wydaje sk u tk i ludowi, poznać mówię, ja k wielka
przezornych Narodów szczęśliw ość, gdzie w k ró lu wybranym
ustaw Bozkich i ludzkich obowiązki prawo um acnia natury. J e s t wprawdzie w spaniałego zasileniem umyciu cnota, jest niemniój znakom itych czynów pełnieni» «1 jwiąz u zaszczytem , ale tego natężona w dokonaniu usilno-u p rzj t.p n a Tronom
ludzkm go przyrodzenia Kruszyć częstokroć u siłuje słab ość,
gdzie w zględna własnój Ojczyźnie ^dzi^czuośc przyjem nych wrodzonego przyw iązania powabów równym z należytością nie dzieli wymiarem. Nie jeM to, N ajjaśniejszy K rólu, i anie mój M iłościwy, mówienia mojego przedsięw zięciem , abym z
pom yślnego na tron osierociały tćj R zpltćj W. K. M. P. M. M w stępu powszechnćj szczęśliwości znaczne ogłaszał dowody: nie je s t moją chęcią, dzieło z początkow ego panow auia w
znakom itość św ietną szczupłym słów oświecać wywodem,
ho wielkość względnych Ojczyźnie usług niepłonną Narodow i uw różyła nadzieję, że ten ojcowskiego godnym p o k azał się zaszczytu, kto synowskie z uszanow aniem przy praw i po
słuszeństw a zachow aniu w ykonał obrządki. Dowodzi dzień
dzisiejszy, Radzie Narodowej wyznaczony, ja k pieczołowito
W. K. M. P . M. M. sta ru n k i od Tronu, nie próżną ja śn ie
jącego chw ałą, ale chciwem pomnożenia szczęśliwości k ra ju tchnącego żądaniem , znakom itą zysk u przynoszą obfitość, kiedy g ru n tu jąca Rząd państw a jednom yślność w początkach
obrad sejmowych użyta pożyteczną w pociągu dalszym
wróży Ojczyźnie pomyślność. Sporządził stan rycerski praw u
dopełnienie, w ykonał potrzebućm radzie ojczystćj p rz y sp ie
szeniem pow szechne narodu całego żądanie, kiedy nieroz-
dzielnym losów przym ierzonych zbiorem zacnem u z im ienia,
godnem u z zasług, znakom item u z zdatności Inici p anu
M ałachow skiem u, staroście P iotrkow skiem u, województwa
sieradzkiego posłowi, jednom yślnie powierzył. W łożony n a
mnie ta k pom yślnego doniesienia od Izby poselskiej obowiązek jaw nćm je s t uweselenia S ta n u rycerskiego prześw iadczeniem ,
że długim czasów bezradnych przeć.ągiem moc i powaga
Stanu tego w ważności w ątleć zaczynająca, zaszczytu w łaści
wego cieszyć się będzie odzyskaniem Nie m ałą wspomnienie
sam e wyciska żalu przyczynę, że tyluletnim bez rady w trzech stanach tylko moc swoją gruntujący k raj nach) lony
nierządem , w przypadkow ych dwóch Stanów czynnością
zasłoniony potrzebach, równemu w stanow iącej w ładzy s p r a
wiał poniżenie M tanowi tóm w iększą przerażonem u tkliw ością,
im więcej od społecznych Ojczyźnie odddalonem u usług,
miłego zawsze królów panujących widzenia nieprzyjazna
żąd a n iu tam ow ała przeciwność O dradza się ob u m arła
niejakoś sław a N arodu polskiego pomyślnym W. li. M. P .
M. M. na tron osierociały wstępem , z m iłych łaskaw ego
panow ania skutków nadzieją zasilona Ojczyzna, poniżonego nierządem pew na pow rócenia zaszczytu, św iatłem przezornśj
147
w sta ru n k a c h roztropności uciem nioną odzyska jasność, a ta k pożądanego szczęścia i pomyślności dopełnienia, że czas i
okoliczność od rady g ru n t sław y narodów w słrzym ującćj
zasięgać nakazuje, S tan rycerski i z obow iązku usługi Oj czyźnie, i z żądania najprędszego Twarzy pańskiej widzenia złączenia Izby poselskiój usilność swoję przezem nie ośw iad cza i łaskaw ego do pocałowania dobrotliw ej W. K. M. P.
M. M. rę k i tęskliw y przystępu.
D rugie posiedzenie Izby poselskićj zagaił m a rszałek M ałachow ski tem i słowy:
T ak je s t w łasna odbierającego moc istność, powinność, aby używając tćj w ładności, ukazyw ał bardzićj wyższą, b o nadawniczćj władności możność, niżeli użyczoną sobie szczy cić się pragnął. Pow ierzona mi dostojność nie tylko wszech-
mocnemi n akłania n a obowiązki nadawcom wdzięczne silno
ściami, ale i owszem tłum iąc a bardzićj niszcząc w szelką, m oją możność, mnie zgoła całego być tylko W aszym p rz y
nagla. I w tych to m iarach u sty niegdyś M ikołaja Sieni-
ckiego, poprzednika mego, toż obejm ującego dostojeństw o
wymówione za moje przyjm ą właściwe słowa. Raczcie za
silać radam i tę dostojność, k tó ra przykładem księżyca ile od słońca zabierze prom ienia, tyleż go wydaje. Umieszczony na tym stopniu, pragnąłbym iść torem znakom itych tegoż tu miejsca czasowych possessorów , lecz że wyrównać tym że tru d n iejsz ą dla mnie być przeczuwam rzeczą, tudzież że w
liczbie już stu dw udziestu kilku rozm aite N iebieskich bło
gosław ieństw zlewki prac tychże dozwoliło ko rzy stać sk u tk i, m niemam, że nie błądzę, gdy powodem ustaw moje form o
wać będę kroki. A że przepis praw a po elekeyji m arszałk a
ru g i uspokajać dozwala, a przekazana je st baczność około
dwóch procesów, mianowicie na Ichinościach księciu Im ci
Iładziw ille, ordynacie k leckim , pińskim , i panu Tyszkiew i czu, wołkowyskim posłach, przeto dowodząc, ja k o oddalenie Ichmomiów arbitrów oddalać ich nie powinno od mocy d o - ścigania praw nego, po Ichmościów obijcientów dla inform a- cyji czyli mam posłać Imci p a n a se k reta rza, czyli nie'? o-
W ątpić nie należy, — mówił dalćj m arszałek, o d e b ra
wszy odpowićdź przeczącą — że i przyjacielskie zngodze-
nie procesów kiedy uważanych, i głos ważności na czas
w strzym ających je s t z u p e łn ą praw u satysfakcyą. Niesie
nam przeto tę korzyść, że w czułej i dozornój praw obser- wacyji i daićj postępować będziein; nie tylko zaś L e x scripta, ale i praw a lu izkości swój mieć powinny w igor i p oszano
wanie. JVJialem honor na solwowaniu wczorajszóm Sessyji
oświadczyć nadzieję niebawnćj tu od prześw ietnego S enatu do społecznego z nim i obcowania w zapraszaniu delegacyji.
I gdy ju ż n astąpiła, śmićm do okazania tćj radosuśj N am
wiadomości i zgodnego tychże delegowanych przyjęcia u-
praszać z prowincyji W ieluićj P olskiej Ichinść pana Garczyn- skiego, p o sła kaliskiego, Radoszewskiego, posła sieradzkiego, Czapskiego, po sła pom orskiego, z prowincyji Małój P olski Icbm ość panów Kotkowskiego, krakow skiego, .M u szka, p rz e m yskiego, W ęglińskiego, chełm skiego posłów ; z prow incyji księztw a litew skiego Ichm ość panów Prozora, kow ieńskiego,
Buchowieckiego, brzesko litęw sk ieg o ; B orcha inflanckiego
posłów.
Któż Ojczyźnie naszej, — ciągnął dalćj m arszałek po przybyciu delegatów sen ato rsk ich do Izby poselskićj
i po przem ówieniu Jabłonow skiego, wojewody po
znańskiego, Ogińskiego, kasztelana trockiego, i Osso lińskiego, wojewody w ołyńskiego, — kto dziś nam
Polakom zaj rzę im ienia i cnót prawdziwie anielskich ? K to
nam , w ułom nościach lubo wychowanym, nie przypisze j e dnak zdatności w ludziach rz a d k ie j? K tóryż to kraj, któren
to lud, upit szczone w swych są iach mając ozdoby jed ju actw o ,
pom yślał przynajm nićj, innym dozwolić do użycia Rządni
te n dzielności przykład Senat w tym delegow aniu ukazu je, gdy b ratersk iej wylewkieui miłości do wiekam i oczekiwane go, w ulubieniacir swych zaszczyconego zaprasza społeczeń stw a, zawzywa nas do tow arzyszenia w zaszczycie w patry wania >ię w tego, k tó ry prom ieni własnych przym iotów d o dając lustru sam em uź m ajestatow i, udziela czerpać tćj to wspaniałości. Należały i zawsze były powinnem i od stan u
149
naszego rycerskiego czci i pow ażania prześw ietnego Senatu w ydatki, w ydawała się tylekroć wzajem na między S tanam i um aw iana harm onia, nigdy zaś praw ie okazalszą być nie m ogła, jako w r.inieiszśrn nas do połączenia się zapraszania. Jeżeli dzielące nas ściany nie wybijały zm y śli czułych wam przyw iązania względów, tym radowniejszym sposobem ś p ie szyć będzimn do nasycenia się miłćm tein przym ierzem , k tó re zagruntow ane na w zajem nśm się ulubieniu, już wień
ce niew ątpliw ych n arząd za skutków Nie tylko zaś dowo
dzi n iew y g a słą Prześw ietego Senatu ku nam przychylność
sposób ten nas do m iłego społeczeństw a zapraszający, lecz
i w ybranie ta k szacownej dzielności i zaszczytów mężów, którzy nie tylko w swych ożywiają osobach śm iertelnym
podane cieniom swych przodków zaszczyty, a le i własnym
zarobkiem w te jtu Izbie ty lek ro tn em i prawam i w korzenioną sobie sław y p ełn ą korzyśćw celniejsze przeniósszy siedlisko,
w przyboczność zasadzili M ajestatu. W tych to mężów
p rzeniesieniu się ad fasces principi protcimas czuł sta n nasz rycerski uszczerbione grono swycli zaszczytów i w spaniało
ści. W racać się dziś tćż wszystkie zdają, gdy znowu ci
mężowie, których szanowane tu były z d a n ia , podnoszą swe
głosy, a głosy nas radujące, gdy nas zachęcają do tego
oblicza, k tó re w szystkim wesołość płodząc, Stan nasz oglą dać ja k najrychlej żąda, przeto upewu ać nam ty k o przy chodzi, że nigdy zaż^dańszóm nie tchnął S tan nasz rycerski pragnieniem , ja k o do tego dążyć spółeczeńs'w a, które wcie lając wszystkie w jednę całocaluość, da to piwnie ukazać, że w tśm to zjednoczeniu kw itnąć będzie M ajestatu w spaniałość, Senatu • owaga, dzmluictwo stan u naszego. LJp wmajcie więc
J. W W B racia nasi sta r i, a zawsze nam miii, tę Panu
niezbitą praw dę, że s ueszy z ochoczym do tro n u hołdem
ten, który go )e inostajne < i osau iws y na tronie głosam i
tw em i zasięuow ać będzie piersiam i, itaczcie opowiedzićć
swym w sp ó łrad n k o m , że tęskniczem naleganiem przyspieszać będziem kroki ku jak najrychlejszem u z Wami obcowaniu.
Po złączeniu s ę obu Izb z a b ra ł głos M ałachow ski,
S tan rycerski, — mówił, ten k tó ry w dnia w czo raj szym u sty swych delegowanych należytą swem u m onarsze
upew niał rekognicyją, dziś w zupełnym mężów dzielność
województw, ziem i powiatów mających orszak u , staw a przed obliczem twojćm, N ajjaśniejszy K rólu, a nie um iejąc dzielić
wkorzenionego ku lubem u niegdyś współziomkowi przyw ią
zania, od przyzw ojitego panującym respektu, sk ła d a pod
tro n Twój dwa oraz przybytki, m iłości i uszanowania.
Staw a, P a n ie Miłościwy, ten to S tan, za prerogaty wami którego dzielnie i walecznie tylekroć w alczyłeś, niżeli Cię
najwyższa O patrzność z dobrego n ad er Ojczyzny syna w
istność najlepszego p rzy b rała ojca. Staw ają te trzy tu zgro m adzone, a dokładność form ujące S ta n u nrow iacyje, które w szystkie n a przem ian w osobno dziś berłem w ładającśj to
w poselskich, to sędziow skich zasiadaniach nosiły zaszczyt
sta ran n eg o pracow nika.
Jeżeli N aród cały w szcżycącćj dziś m a jestat Polski
osobie chlubość swego św iatu g P s i ziem iaństw a, tó
¡1
z n a k o m itsza Stanow i rycerskiem u chluby przyczyna, że ten tro n u
zaszczyt, ta m ajestatu okazałość, ta celna Narodów rad o ść
g ru n tu je się na w ybranym i ulubionym w S tanie naszym. M usiałby zajistę Stan nasz rycerski w niepinestanuych zatap iać się troskacn, gdyby tracąc w osobie W. K. Mci P , N. M. ulubionego nam w spółziom ka, nie nabyw ał zaraz
m iłój synostw a kondycyji i nie był pewnym tćj wielkićj
praw dy, że W. K. M cść słonkiem swojem panowaniem dajesz Narodom poznać, ja k o szczęśliwość powierzonego w rządy ludu je s t pociechą tronu.
Nachylamy ochoezein sk ła n ia n ie m k ark i nasze, k tó re sam a niewoli łagodność, w przęgam y się w te wierności j a rzmo, k tó re przez p rzy k ład ubiegania się i stateczności w
potom nych wiekować będzie dziełach, słow em mówiąc, N a
ród te n , k tó ry brzydzi się im ieniem niewolnika, w swobodną
sercu pańskiem u poddaje się niewolą i pragnie t ą ukazać
różnicę, ja k o chętne i radow ne posłuszeństw o celić się po winno od tego poddaństw a, k tó re nie przymiotom, ale krwi hołduje panującej.
na bajecznych zasadach procedencyji z liniji pierwiastkowych św iata monarchów, których na tćm się kończy szczęśliwość. W osobie zaś i przym iotach W. K. Mci P . N. M. nie tylko adorujem y ulubioną, nam Jagiellońską krew , lecz oraz do
znałem , jak o w spauiałość duszy przydaw ać może celności
acnej krwi, a czuła i przezorna m onarchy staran n o ść swym przykładem wierny P anu lud do ojczystych zagrzew ać ra tunków.
Iżalić serca nasze w bujną nader opływ ać nie m ają
radość, gdy w m ajestacie naszym każdy, bądź to ro d a k ,
bądź m ieszkalnością sam ą zaszczycony kraju obywatel,i przyznaje przywrócone nam wieki spraw iedliw ych Kazim irzów, pobożnych Ludw ików , przezornych Stefanów, ukochanych Zygm untów , rzeczywiściej mówiąc, udzielaną w częściach wiekom niektó
rym szczęśliwość w zupełnćm zebraną teraz gronie; wyznają
bowiem N arody nasze w osobie W. K. Mci P. N. M. w
przymiotowych zdatnościach praw ego K róla, w ukochaniu
N arodów łaskaw ego ojca, w uznaw aniu swojich oczekiwanego
nam P a n a , którego na tem , gdy w itam y te ra z Augustów
S ied lisk u , dorównywamy niewątpliwie tej radości, k u r ą n a pełni ni byli oczekiwający Zbawiciela pa iry areko wie.
A gdy ci serca nasze n a nie zw iędłą poruczam y ofiarę, dozwól wielki m onarcho, tę ucałow ać rę k ę, k tó ra zw ykła być w skazieielką ła sk i i serca tronów.
Po tćj cerem oniji z a b ra ł głos ks. prym as Łubieński:
Czyny Najwyższćj O patrzności, ja k są przezorne, do skonałe i pożądane, ta k dla dobra Stanów królestw a tego przedziw ne i widocznie cudowne.
W yznać to musim y, bo wielorako doznaliśmy ua ze-
szłćm ta k szczęśliwie i ta k spokojnie bezkrólewiu, a tćm-
b ardziej w teraźniejszćm zapatryw aniu się na tron p anu jącego.
P rzeto Miłościwy Panie nie W. K. Mci Korony pol-
skićj, ale Narodowi całemu K róla i Ojca w osobie jego ta k łaskaw ego, m ądrego i przym iotam i przyzwojitem i ozdobionego im ieniem całego S enatu z g ru n tu serca winszuję.
M iałby każdy z nas, "Najjaśniejszy K rólu, obszerne pole wyznania, jak Bogu dziękujemy, że to ojczyste berto w ręk u W. K. Mci złożyt i nadzieję zakw itnienia na nowe o bum ar-
łćj sławy polskićj słodkiem i spraw iedhw śm panowaniem
Jego ożywia, ale przez wzgląd na wym iar k ró tk i czasu S ej mu tego, w m ilczeniu i serdeczuem ukontentow aniu powinne radości i uszanowania oświadczenie wszyscy w sercach za
chowują; ja tylko z tego co uwadze nad okolicznościami
podpada, cokolwiek z powinnóm M ajestatu uczczeniem do tykam .
Osiadłeś, N ajjaśniejszy Panie, tro n Piastów i Jagiełłów ,
w skrzesiłeś sław ę i honor Korony w rycerskim S tanie za-
szczyconśj, zaszczepiłeś w tych wolnych N arodach jed n o m y
ślność, na elekcyjach wcale niezwyczajną, i owszem spoiłeś
serca w szystkich w jedno, uwieńczyłeś m iłością żądania
Stanów Rzpltćj; azasz i potrafisz ja k o najsw obodniejszą w tej miłej Ojczyźnie ugruntow ać jedność, spukojność i h ar- moniję. Początki objętych rządów W, K. Mci ja k są każde
m u m iłe i radością napełnione, ta k można mówić, że są
absolutne i wymuszone. Czemu? bo W. K. Mość tajem nicam i nabytćj m ądrości zniewalasz serca ludu Wolnego i każdy lgnie do serca Monarchy.
I toć to je s t dzieło O patrzności w rządach K rólów ,
sercem me m usem lud wolny władnących, ta je s t najwyższćj
m ądrości maksyma, ten se k re t i ta k a wola dla rządów i
m onarchów , aby w sercach iudu o ile wolnego m iłością p a
nowanie zd o b ili i sercam i ziemianów kierow ali. W ładza t a
kow a je s t najm ędrsza, sk u tk iem praw najprzyjem niejsza, ale
i najzdolniejsza do ufundowania w kraju posłuszeństw a; bo
um ićć skorzystać, w sercach wolnych, je s t to najprzyzw o- jitsz y powab w ie rc u właduącego wolnością.
R ęka Bożka wyniosła W li. Mość na ten tron, azasz przedw ie zn a M ąurość w moc tę i władzę wieje rząd je d n o
stajnej miłości, dobroci i w przeciwnościach cierpliw ości?
żąd a tego w iara święta, żąda kościół, pragnie o ’ czy z na,
pragnie lud cały obojga mirouów; zachowujesz, Miłościwy
Panie, i gruntow nie masz wlane w sercu i pamięci praw a (jej Ojczyzny. B ucu vV. K. Mci wypielęgnowany j e s t w zu
lf>3
pełnej wiadomości swobód i wolności obojga Narodów, i
wić my, że cały żyje w u p rag n ien iu zachow ania ustaw k ró le
stw a, a zatśm nasza pewna nadzieja wykwitnie w owoc, że
na wzór panującego wszyscy zakosztujem y i zasłodzimy sobie
w ierność, w powinnościach świątobliwość, w przysięgach
w iarę Bogn, Królowi i Ojczyźnie. To praw da, żeś N ajjaśniej
szy nasz Królu w olność Ojczyzny mniej wolną znalazł, bo
w wielu odmian istocie znacznie nadw erężoną, bo obcych
zasm akow ała umysłów, bo w nicowaniu praw i swobód
przyzwyczajoną, bo więcej politykę ja k szczćrość staro p o lsk ą
szacują; ale pod panowaniem miłości i praw całości W. K.
Mci istotnćm wszystkie takow e przymioty znikną i zniszczeją, a Ojczyzna w synach swojich wzniesie sław ę, em ulacyja
przyw róci honor cnocie staropolskiój i na gruntow nych
w esprze się wolności kolumnach.
Niechajże, Miłościwy Panie, te szczepy miłości i całości praw w sercu W. K. Mci biorą moc i wigor, niech rozkrze- wiają się i w ykw itną na prowincyje obojga N arodów; rządź nam , Najjaśniejszy nasz Królu, nasycony owoców ich słodyczą; rządź nabytem i od najwyższej m ądrości tajem nicam i, sobie sam em u dla władzy tego królestw a powierzonemi; władnij tćm sercem od B oga i od ludzi wsław ionćm i wywyższonem, bo to samo serce w darach niewidomych żyje i cale między złćm i dobrćm rozezna.
Jak o zaś, Miłościwy Panie, nie tylko życzyć W. K. Mci
pożądanego panow ania, ale sposobami, możności każdego
pozwolonemi, powinniśmy przy k ład ać się do niego, ta k do straży praw, k tó re W. K. Mść ściśle zachować usiłujesz, ja k o do niezawodnego wykonywania wyroków W. X. Mci z
prawdziwego do m ajestatu Pańskiego przyw iązania, za Ko*
ronnych kanclerzów Imci pana wojewodę inow rocław skiego,
m ęża imieniem, cnotą, zasługam i w tój Ojczyźnie wielce
doznanego i znakom itego, tudzież Imci księdza M łodzieje- wskiego, gnieźnieńskiego i wraz mojego kanclćrza, do spraw
publicznych p ra ła ta cale dzielnego i zdolnego, ten sam bę
dzie zawsze żywym św iadkiem czynności pićrw szeństw a mego w zeszłem bezkrólew iu, k tó re ja już składam u tro n u W. K. Mci., do księstw a zaś L itew skiego Im ci pan a P rze źd zie-
nie dość było n a tein dla nam iestniczej w ładzy Twojćj, przy dajesz jeszcze, że i p rzed Tobą samym uspraw iedliw iać, się należy.
Do kanclerskiego urzędu trz e b a zdolności, trzeb a rezo-
lucyji, trzeba w spaniałego um ysłu, ale co mówię, m ylę się
na zdaniu rnojóm, Najjaśniejszy Królu; znosisz p o trz e b ę zd o l ności, gdy sam wszystkiego co było, masz zupełną przyto mność, co je st, masz doskonałą znajomość, co być może, to kom binując przeszłe z teraźniejszem i cyrkum stancyje i ewen - ta już przenikasz, już dochodzisz, już zapobiegasz wcale. Znosisz potrzebę rezolucyji, gdy znasz i resp ek tu jesz praw o, kochasz i przystęp samćj dajesz praw dzie, sam spraw iedliw y i przy sprawiedliwości obstajesz. A jak o nie znajdujesz s ła wy, tylko w sławie Narodu, nie uznajesz szczęścia tylko w uszczęśliwieniu państw a, ta k tćż też sam e każdem u p rz y k ła dem i słowy inspirujesz sentym enta.
Nie dość na tern w wolnym N arodzie do tego urzędu dla konwikcyji m yślćć dobrze, trzeba jeszcze i wymówić dla perswazyji, ale i tu , Najjaśniejszy K rólu, ta miłość Ojczyzny, ta m iłość sławy N arodu, k tó ra spraw uje, że myślisz dobrze, decydujesz spraw iedliw ie, ochotny w n ie u stan u ćj pracy, p a
m iętny zasług, zapom inasz urazy, ta ż sam a m iłość czyn
Ciebie i wymownym. Mów zawsze do ludu Twojego, Pauie
a zkouwinkujesz zdania jego, bo Sam pićrw szy w Sobie ra* cyją skonwinkowany jeste ś. Mów zawsze do ludu Twojego,
F an ie, a zapalisz serca jego m iłością Ojczyzny, bo Sam
pićrw szy tym ogniem zapalony jesteś. Mów i do mnie, a zn aj
dziesz posłusznego zawsze, bo w posłuszeństw ie Tobie je s t
posłuszeństw o praw u, je s t posłuszeństw o Bogu.
S taję się już te ra z posłusznym rozkazom Twojim, N aj jaśniejszy K rólu, gdy przyjm uję Pieczęć, lubo wiem dobrze, że szczćra ochota i życzliwe chęci nie są w ystarczające u rz ę
dow i tem u. Pozwól, N ajjaśniejszy K rólu, żebym mógł u-
p ra sz a ć prześw ietnego S enatu i S tanu rycerskiego, by innie
raczyli być zawsze doskonałością ra d swo.jieh pomocą. Po
zwól, mówię, Najjaśniejszy K rólu, żebym mógł Ciebie sam ego,
supplikow ać, jako p iastujący dostojeństw a Twojego powagę
159
r ą k Twojich dzieło, byś mnie tą rę k ą , k tó rą na tćm osa dzasz m iejsca, raczył i potóm dyrygować łaskaw ie, a teraz
tęż sam ą ucałow ać pozwolił.
K siądz Młodziejowskł podziękow ał tem i słow y: Przy codziennych Najwyższemu Nieba i ziemi Eządzcy dziękczynieniach za danie nam w osobie W. K. Mci ta k d o brego i łaskaw ego P an a, mam za powinność, wielbić i nie ustannie wysławiać otaczające M ajestat pański św ietne cno ty z blasku swojego w całej zalecone Europie, w panujących zawsze pożądane, W. K. Mci jakby przyrodzone, chociaż ty l
ko pochodzeniu z krwi królew skićj, wychowaniu, n a łonie
m ądrości i sam em u s ta ra n iu o nabycie ich z nieoszczędnym w ydatkiem zdrowia i fortuny winne. Z tein wszystkióm mó wić dziś nie umiem, gdy myśl zastanaw iam uad samym so
bą i to biorę na uwagę, że W. K. Mość Pan Miłościwy na
u rząd , pospolicie ustam i królewskie mi nazw any, dobrotliw ie
w ybrać m nie raczyłeś.
Przenosi albowiem całą zdolność moię te n w ielki dla
największych ludzi honor, którym W. K. Mość Pan Miłościwy
już nic poprzedzające zasługi moje nagradzasz, ale Bozkim
niejako przym iotem p rz e g lą d a jąc sam ą szczćrą chęć rnoję, nie
dać się nikom u przewyższyć w wierności powinnej dla Cie
bie, P ana mojego, i prawdziwćj miłości ku Ojczyźnie, n a
gradzasz ją Chojnie.
A do tego, gdy wszyscy widzimy publicznie i pryw a
tnie wyznajemy nieporów naną W. K. Mości Pana Miłości
wego m ądrość, wszystkich krasomówców w wyłuszczeniu
swojich, w dotknięciu cudzych myśli przew yższającą łatw ość, możesz być wymowną w obecności tatr w ielką doskonałością
oświeconego M ajestatu nieudolność moja? W yznam więc j e
dynie, że nam iestnicza Stwórcy wszech rzeczy W. K. Mci w ładza, mnie na tym staw iająca stopniu, wielkość duszy Jego p ań sk ićj, wszystkiemi wyrokam i zadum ienie w ludziach sp ra wuj ącćj, jaw nie zaleca,
A jako w początku panow ania już W. K. Mość P a n
Miłościwy dostatecznie na nieśm iertelną zarobiłeś sławę i
najlepszy z uajpożądańszych królów obszerną dziejopisom do
A gdy doświadczenie je s t najlepszym zdolności dowo dem, Ciebie wzywam do boku swego, Mości panie Zamoyski, wojewodo inowrocławski. Byłeś przykładem i powszechnie
chwalonym try b u n ału K oronnego m arszałkiem , byłeś odwa
żnym i bez pochlebstw a głośno mówiącym w oczach M ajesta tu N arodu senatorem , byłeś nieprzestannie Królowi wiernym i lubo gorąco żarliwym, jed n ak zawsze roztropnym obyw a
telem , bądź czóm byłeś nieodm iennie, a będą, spodziewam
się, mylić się często potomkowie nasi, nie wiedząc pod im ie niem wielkiego kanclerza Zam oyskiego, czy o Jan ie, czy o J ę d rzeju mowa.
B lizko siebie tu widzę wypróbowanego podobuąż mar- szałkostw a try b u n ału Litew skiego fu n k cy ją referen d ary a W.
X. L it. Doznałem w nim tylekroć rzad k ą najtrudniejszych
umysłów tem perow ania um iejętność, kiedy przez łagodne a pracow ite podaw anie się niby sam ym naw et błędom zaciętój uporczywości, tandem jed n ak w też ścieżki praw dy i powin ności um iał wprowadzać. Zażyj teraźniejszy Mci Panie pod kanclerzy W , X. Litew skiego szacownego ta le n tu n a pomoc mnie K rólow i, na zwyciężenie tych zbyt pierzchliwych umy słów, którzy cokolwiek widzą odm iennego, zawsze i niebez- piecznćm nierozw ażnie dorazu osądzą.
Od szczęśliwie i chwalebnie rządzącego być często naj-
więcćj zażytym , to samo jest wielką pochwałą. M iła i nie
skazitelna interregnow ćj adm inistracją i Xiążęcia imci P ry m asa p am ią tk a i Twoje przyszłym dziejopisom poda imię, Mości Xięże Młodziejewski, którego J a za to najbardzićj dziś podkan- clerzem Koronnym nazywam, że Cię X iążę Imci P ry m a s sk u tecznym użył i doznał sta ra ń i zamysłów swoich pom ocnikiem . P rzystępujcież ju ż teraz godni m inistrow ie do w ykona nia przysięgi, k tó ra W am da prawo do pracy, nie do spo
czynku, ale do p racy , którój celem je s t dobro Ojczyzny,
k tó rśj n agrodą będzie sława, a do tćj sławy kto W am dro gę otw iera, w wdzięcznym zawsze zachowajcie sercu!
Dziękując za powierzoną sobie pieczęć W ielką,
przem ówił Affdrrej Zamoyski, wojewoda inowrocławski:
N ajjaśniejszy K rólu, P an ie mój miłościwy. Zważając
157
dzionym, lub pryw atnego zysku szukającym , lecz publicznego dobra i własnćj spokpjności upragnionym um ysłem , bardzićj uniknąć, jako szukać, bardzićj odmówić, jak o przyjąć tę go dność przynależy. Bo jeżeli samych m onarchów kondycyja
dla uszczęśliwienia każdego państw a obowięzuje królów do
znajomości, zkąd ich pochodzi władza, dokąd sprawiedliwie
rozciągać się może i że z niej czasu swego odpowićdź
czeka, cóż mówić do pióro o narniestniczym tćj aW ładzy |u -
rzędzie, na którym ufność i całość ta k M ajestatu, jako tćż
wolnego zaw isła N arodu.
Znasz dobrze, N ajjaśniejszy K rólu, zkąd Twoja pochodzi władza i jak im końcem je s t powierzona Tobie; nie innym um ysłem konferujesz Pieczęć, tylko żebyś w tym urzędzie
w szelką dla Siebie znalazł pomoc. Ten, k tó ry przez wyroki
przedw ieczne Ciebie osadził na tronie, d a ł Ci oraz przym io ty, k tó re i wielkich czynią królów i Ich uszczęśliw iają p a ń stwa. W kładasz na mnie część znaczną obowiązków swojich,
od których dyspensow ania nie masz władzy. W kładasz na
mnie część znaczną ciężaru swego, do którego dźwigania Twojćj dzielności i sił udzielenia nie masz m ocy.
Znasz dobrze, Najjaśniejszy Królu, władzy Twojćj obo
wiązki i granice, też sam e urzędowi kanclerskiem u wyzna
czasz. Czynisz mnie stróżem praw a tego, którego Sam naj-
pićrw szym protektorem jesteś. Że zaś nie od stanow ienia
praw dobrych, lecz ich egzekucyji zawisło każdego uszczę sliwienie państw a, żądasz bez żadnój ekscepcyji, by wszelkie urzędy, Stany i kondycyje przy swojich prerogatyw ach we
w łasnych zostaw ały obrębach. Dajesz wiekopomny sam z
Siebie przykład, gdy tą intencyją mnie konferujesz Pieczęć, żebym sprawiedliwości drogą postępow ał sobie wpośród k ró lewskiej a władzy prerogatyw ą wolności.
Urodzony w S tanie rycerskim , Najjaśniejszy K rólu, da- ł eś dowody prerogatyw y wolnego N arodu, kiedyś sam rozw a
żał z w szelkim resp ek tem dzieła i postępki a iety lk o m ini
strów , lecz i m onarenów własnycb. W ychowany w wierze
katolickićj, dajesz poznać, że bynajmniej nie w ątpisz, że, z którego z przedwiecznych wyroków objąłeś królestw a te g o rządy, przed Tymże nas w szystkich odpowiedź czeka. Ja k b y
ckiego, referendarza W. X. Litew skiego, godnego i do tój funkcyji ta len tam i przyozdobionego, jak najniżćj imieniem S enatu zalecam. J a k zaś wszyscy mocną, nadzieję mamy, że to wstawienie się nasze do ła sk i W. K. Mci je st spraw ie
dliwe i W. K, Mość na wyborze swojim zawiedzionym
nie będziesz, ta k ja szczególniej do p rz e strze g an ia całości
prerogatyw duchownych a lte rn a ty pieczęci między ducho
wnym i świeckim m inistram i n a przyszły czas przez Kon- stytucyją najniżćj dopraszain się.
Źe Sejmu tego zabawy do osnowy przeszłych w bez królew iu należą propozycyji do nas przy to mnój rady od tronu W. K. Mci wraz i do S tanu rycerskiego spodziewając się, do tych, jeżeli będzie potrzebne przyinówienie się, zatrzym uję, a teraz wznoszę oczy, ręce i serce do Boga Zastępów, aby nam W. K. Mość w niezam ierzone czasy i lata zachował, w ja k najpom yślniejszej czerstwości zdrow ia utzym ywał, w mi łości ludu wolnego, a władzy swojej powierzonego zm acniał, w ubezpieczeniu swobód, wolności i Nawy N arodu p o silał, aby świóżo zaszczepione drzćw ka ustaw , praw i obyczajów jak o najpilnićj rozkrzew ionę wydać z siebie mogły jak o n a j słodsze, najm ilsze i najprzyjem niejsze dla Ojczyzny owoce jedności, miłości i stałości.
Najwyższa O patrzność raczyła pobłogosław ić zeszłe
bezkrólowie, zjed n ała serca i duchy w jednom yślności i ż ą
dania całego ludu uwieńczyć raczyła wywyższeniem na tron
W. K. Mci. Niechajże też przedw ieczna O patrzność, właduąca sercam i królów , sercem W. K, Mci ta k rządzi i tak kieruje, ak sam a w ładnie światem i ludźmi, abyś nam W. K. Mość wlewkiem m ądrości i m iłości rządził i panow ał w późne czasy i lata.
Po prym asie przem ów ił jeszcze w dniu dzisiejszym
M ałachowski, m arszałek Izby poselskiej, a po
111111
odezwał się K ról tein i słowy:
W zjednoczonych zupełną czynnością Stanach liz p lte j
pićrwszy raz królew skie zasiadając miejsce, lepiej podobno
należytćj przezacnem u Norodowi okazać wdzięczności nie
mogę, jak o w ypełniając najcelniejszą królow ania i właściw ą powinność, a tą jest: gdy łącząc z dobroczynnością sp ra w ie
dliwość, pilném przejrzeniem w ybiéraé mi przychodzi zgodne osoby, którem ibym te osadził urzędy, na których spraw ow a niu publicznéj najbardziéj zależy szczęśliwości.
Tylu godnych ludzi otoczony gm inem , trudność takow e go wyboru praw ie doznawałbym nieprzebytą, gdyby odgłos publiczny, głos ludu, w którym zwyczajnie i Bożki u p a try wać mędrcy nakazują, nie m ianow ał już dawno tych, k tó rych skłonny mój um ysł do tego powołuje.
W akują w K oronie i w L itw ie trzy miejsca pieczętar-
skie, jeden pozostał kanclerz W. W. X. Lit. P raw d a, że
gdyby fundująca oryginalna swe praw a przejrzéc m ogła i o- biecywać sobie Ojczyzna nasza takiego zawsze kanclćrza, jednegoby pewnie tylko mićć chciała, Qui tôt et tanta négo
cia s&lus dokładnie i szczęśliwie w ykonyw ać codziennie zwykł
i potrafia. Lecz gdy tenże ta k wielki m inister wielebną
przyszłym wiekom p r/y k ład n o ścią chciał pokazać w oczach naszych na ostatnim Convocat oms Sejm ie przez dobrow olne
w łasnój ukrócenie p o w a g i, iż sądził bezpieczniejszą stra ż
spraw iedliw ości, a przeto szczęśliwości publicznéj, kiedy w jednéj dotychczas a swojéj zostającą ręce, też kilku odtąd powierzyć sam radził Rzeczypospołicie, tćm bardziej gdzie w yraźnie rozkazuje prawo, słuchać go p o trz e b a ; trzeb a Rze- czypospolicie ! trzeb a królowi kanclerzów !
Pow staw ajcie mężowie cnotliwi, oświeceni, pracow ici, Wy, którzy tem u ciężarowi rówue w sobie poczuwacie siły, przybliżajcie się do tro n u Ci, którzy Ojczyznę i K róla dosyć kochacie, abyście K rólow i zawsze praw dę mówili!
Tron, te to je s t miejsce wyniosłe i dla tego straszne, k tó re kiedy Pan Bóg do siebie najbardziéj chciał przybliżyć,
najsurow sze téz sobie windykuje roztrząsanie najskrytszych
postępków i myśli tych, których nań osadza.
Wry, przyszli kanclerze ! dzielić poniekąd tę w ładzę bę dziecie królew ską, k tó ra przez was do powszechności N arodu spływać powinna. K ról b erłem w łada i losy za sobą wiedzie Ojczyzny, ale WTam kanclerzom k a z a ła Ojczyzna nieść przed królem jasne i niew ygasłe praw a św iatło; te w najgłębszych polityki pieczarach, te w najm ylniejszych dworowania m ano wcach skazówką i przewodnikiem być powinno.
spraw podajesz m ateryją, ta k na mnie ła sk ą teraźniejszą zaszczycony pokazujesz p rzykład, dobrą nadzieję czyniący, źe powszechny Ojciec, na wszystkich jednym patrząc okiem, dla w szystkich łask aw e gotujesz względy.
Je ste ś W. K. Mość P a n Miłościwy osobliw ie tćż co do
osoby mojćj naśladow cą Tego, który zw ykł słabych ludzi
do wielkich dzieł zażywać, gdy ufających swojćj cnocie i z
godności pomijając, mnie do spraw publicznych zaw ołać
chciałeś.
N aśladuj W. K. Mość P an Miłościwy Tegoż i w tein (jako najuniżenićj suplikuję), żebyś m iałkość rozum u mojego pow agą swoją zasłan iał, a tru d n e tak wielkiem u urzędowi w ydołanie, ile pod Tobą, Miłościwy ,P an ie, w szystkie p rzy
m ioty najm ędrszych m onarchów w Sobie zam ykającym , czę-
stem i rozkazam i doskonalił, jeżeli zawiedzionym być na wy
borze Twoim nie chcesz, a mnie tego zaszczytu bronić nie
będziesz, żebym wyznawał, iż zmocuiony łaskaw ością P a ń s k ą , usługom Jego w ydostarczać mogę.
S kładam już przed tronem W, K, Mości P a n a M iło ściwego najpokorniejsze z serca obowiązanego pochodzące dzięki, wdzięczność dozgonną w tćin zakładając, żebym po B ogu Tobie Miłościwy Panie i kochanej Ojczyźnie w edług poprzysiężenia i pow ołania mojego wiernie służył. ,
Najjaśniejszy Panie, jeżeli to nie będzie z ubliżeniem Twojemu i tej Świątnicy M ajestatowi, wynurzę tu należyty o-
dem nie przed całym światem J . O. Xciu Imć Prym asow i
serdeczne i najniższe podziękow anie, że przy błogosław ień stwie sowitem O patrzności Bozkićj swojim szczórym inten- cyjom i pracom dla dobra N arodu w przeszłym bezkrólew iu
i mnie pom yślności ztąd w ynikających s ta r a ł się widziść
uczestnikiem przez usilne zalecenie do W aszćj K rólew skićj Mości łask i i dobroci, i niezliczonych przychylności dając mi
dotąd dowody, do dzisiejszego szczęścia doprow adzić mnie
raczył.
W praszam się oraz w ła sk ę i afekt Prześw ietnych S ta nów Rzpltej ta k w ogólności, ja k o w szczególuości, w szyst kim zasługiw ać sig n a nię przyrzekając. Tymczasem do
źródła dobroczynności, do początku szczęścia mojego, to je st, do ucałow ania ręk i Pańskićj z g łęb o k ą pokorą spieszę.
N astępnie zab rał głos Frzeitistecki, podkanclerzy lite w s k i:
N ajjaśniejszy Królu Panie Mój Miłościwy l Poznawać
i szanować dobrodziejstw a, czuć je i do winnego zapalać się dziękczynienia, są to dzieła, jedno rozum u, drugie serca, w
istotnćj między sobą różnicy, : całość przyrodzonego wdzię
czności p raw a składające.
Podnosisz we mnie, N ajjaśniejszy K rólu, te obydwie
duszy znającćj równie i czującój władze, mocą łaski, k tó rą
mnie do urzędu pieczęci W. X. Lit. podwyższasz. W ielbić
ją i dziękować za nią wieku raczćj mojego, niżeli te ra ź n ie j szego mówienia być powinno zabaw ą, zwłaszcza gdy godność daru, w własnćj istocie znaczną, powiększa szacunek dające^ go wysokości.
W tćm ją pojęciu rozum do w ielbienia wystawuje, a rozkosz sław ienia Ciebie, wyższa nad rozkosz odbierania Two ic h dobrodziejstw , z serca do u st przenosi słowa.
Ju ż to nie są, Najjaśniejszy P anie, owe w nętrzne ży czenia, owe nadzieje troskliw e, owe m iłe przeczuw ania, któ- rem i znane nam dobrze wysokie przymioty Twoje i żyjącą w Tobie, a wiekami od N arodu ukochaną krew ’ Jag ie llo ń sk ą
w skrytych m yślach do tro n u wynosiliśmy. Już to są wy
pełnione żądze, w ysłuchane przez O patrzność tajem ne serc naszych głosy. Jeste ś już naszym K rólem i uspraw iedliw iasz
p o cz ątk a m i doskonałego rząd u wczesne, któreś w zbudzał,
N arodu chęci; utwierdzasz powzięte publicznej szczęśliwości nadzieje, a ztąd możemy już smakować słodyczy spraw iedli wych pochw ał od wiernych poddanych, których dawnićj skro
m ność Twoja przyjmować nie chciała od równych. W idzie
liśmy w Tobie te początkow e wielkich cnót zakłady, które ciasnym jeszcze równości ścieśnione obrębem, dawały nam poznać umysł, rów nie i najw yższćm Stanow i dostarczyć mo
gący, i w niższym przydatnie mieszczący się. Z abaw y Cię
powszednie i społeczeństw o codzienne, ja k im byłeś, p rzy p a dki tru d n e i dzieła publiczne, jak im m iałeś być, ukazow ały.
m iarkow ać raczysz chlebem, cały nakonicc S tan rycerski, Twćm się chlubiący i radujący na tro n wyniesieniem, będzie w tej pamięci, k tó ra et magmę, oictoribus perennat gloriam
donis. I czyliż obyw atelskie radow ać się górnćj nie m ają
przyczyny serca, gdy ten tron, który pół wiecznym czasu przebie giem niemowlęce zdaw ał się mićć usta, te ra z nie tylko, że
m iłe i łagodne wydawa nam słów brzm ienie, lecz nie zwy
czajem dawniejszych nam monarchów, którzy in furorę ou
tu« niegdyś z tronu m ajestatyczne otw ierali u sta, lecz przy
kładem praw dziw ie pierw szym w opływie dobroci miodo-
płynnej zażywasz wymowy, dowodzisz, że pragniesz, by stró żowie praw nie, lękliw em , ale szczćrem ku Ojczyźnie sercem , praw dę tem u mówili P a n u , któ ry z nią się wychowawszy, niewątpliw ie do zgonu ją sobie upieści. Mamy przeto nadzieję, że ta w kraju naszym pod Twojem łaskaw ćm panow aniem górować będzie praw da, k tó ra nie w myśli innym uw iedzionej kolorem lub pozorem, lecz praw da w istności rzetelna, nie żadną upłodzona passyją, ale praw da ku pożytkowi N arodo wemu, ku pom nożeniu sławy i rozrządzenia krajow ego to
rem Tronu w sercach ogólnie panować będzie N arodow ych, Nie tylko zaś, N ajłaskaw szy Panie, sprawiedliw ym w ym ia rem rozdane Pieczęci sław ę Twoją pom nażają, ale i wyzna
nie w ielkich dzielności i duszy w spaniałości na w szystkie
pozostałego prace Pieczętarza, Xcia Im ci k anclćrza L i t , k tó rego trudy, prace i koszty nie tylko wieczystćj zasadzają
mu chwały i sławy kolos, ale sam a duszy w spaniałość,
gardząca n a Sejmie konwokacyjnym zgodnie ofiarowaną przez S tany nie ta k nagrodę, jak o b ardzićj znak tych to wielkich czynów, wystawia mu w wiekopomne następcom do n aślad o w ania podane w izerunki w sejm ach lokalną pochwałę, k tó ra aby utw ierdzoną była nową Stanów już trzech uchw ałą niesie ja k najgorętsze do Twego tro n u prośby S tan rycerski,, m ający utkw ioną pamięć, jako dzielnie sam praw ie za pre- rogatyw ani S tanu tego i wstecz woli na ten czas panującćj obstaw ał. Mieści na koniec prow incyja W. X. L it. swe do Tronu prośby, abyś raczył, K rólu zawsze sprawiedliwy, w a
kujące urzędy w tójże prowincyji nie elekcyjne do czasu
167
między obywatelam i um iarkow ania w Swem pańskióm zacho wać sercu. W noszą tudzież województwa i ziemie do Twego supplikę T ronu, aby p rerogatyw a ju ry gdy kcyji m arszałko w s k ą K oronnśj pod Tw oją przyw róconą być m ogła powagą.
Tegoż doia przem aw iali Załuski, biskup Kijowski,
R ogaliński, sto ro sta n ak ielsk i, K arniew ski, ró żań sk i,
Chodkiewicz, wileński, Sarnecki, pucki, Stecki, wo
łyński, Ł ętow ski, krakow ski, i Lubom irski, sandom ir- ski, posłowie.
Dzień 7go G rudnia 1761.
Małachowski, m arszałek stan u rycerskiego zag ajił
posiedzenie następującem przemówieniem:
Ma niew ątpliw ie Ojczyzna nasza za co nieprzestannie wznosić serca ku W szechmocnemu rządzcy; je s t dziś żyjącym do zazdrości pokusą sąsiedzkim krajinom ; bęrizie następnym po nas potom kom meochybną do odw oływ ania przyczyną, żc
w yczytujem y w osobie W. K. Mci P ana naszego Miłościwe
go nie tylko zbiór przymiotów niegdyś w m ajestatach do ziem nych, ale bardziej tego P ana, który nie idzie p rz y k ła dem dawniejszych św iata panowników, ale pierwszym w m o
narchach wykładem w ystaw iasz rzeczywisty z dzielności i
duszy wspaniałości wszystkim do naśladow ania lubo podany, a to li w wypełnieniu n ad er ciężki w izerunek. Niechby ci na w ychw ałath rzym skich potentatów bezsenne niegdyś trw ający noce dziejopisy z podziemnych pow stali rumowiu, a publi cznym wyznaliby ogłosem, że w on czas rzadkie było czasu
traconego przez m onarchę opłakiw anie, m usieliby choć po
g ań sk ie do sfornego praw dy wynurzenia stosować usta, że to
je st oblicze, k tó re neminem tristem fin it abire. Byłaby im
konieczna ta do oświadczenia przyczyna, że ta duszy wspa niałość, k tó ra pokonanym uchylając cienie zem sty przeciwni kom, monarchów w poczet liczyć k azała miłościwych Bogów, dziś w naszym swe zasłużyła zam ieszkanie. W szystkie nako- niec, bądź wschodowych, bądź zachodnich w ystaw iające k ra -
jow ładcom pióra, tępem zaiste bezostrzem kończyłyby p ra
cowite swe mozoły na wyznaniu: N arrent posteri, quanta no
strum paubant saecula Augustum. I któryż z w patrujących
głęboko wpojone, w szystkie jego n ap e łn ia ją i obejm ują części* Czytaj zatem , Najjaśniejszy Panie, w czującóm i otwa rtém sercu wiecznie zapisany wdzięczności c h a ra k te r, a co b ard z ié j szacujesz, w yryte głęboko powinności urzędu przepisy, k tó re z gorliw ością pod wielkiém Twojém wykryw ać pragnąc
panow aniem , kończę P lin iu sza wyznaniem do T rajan a rzym
skiego cesarza: Vereor, an gratus, ingratusve videar, prout
ut non d iv i satis.
Po zw ykłych przy takiej sposobności cerem onijach,
przem ów ił od T ronu K anclćrz Zatueyskl:
Jeg o Królewska Mość P an Mój Miłościwy lubo sobie nie ma czytanych paktów konwentów zwyczajem extraordy- naryjnych Sejmów dla krótkości czasu, przecież ma je za
wsze przytom ne w sercu i umyśle swojim. Czyni najprzód
Najjaśniejszy P an dystynkcyją, obowiązków Swojich. Są jedne szczególnie dependujące od Jego woli, jako t-o ła s k P a ń skich szafunek, a do uszczęśliwienia całego pań stw a znaczną m ające influencyją, za te upew nia przez delikatność sum nie- nia i honoru swego, że zasłużeni tylko odbićrać je będą, a za
służonym P anu być nie można, nie będąc oraz zasłużonym
w Ojczyźnie. Są inne obowiązki, równie obowięzujące królówr,
obowięzujące Senat cum ministerio, obowięzujące e ta n ry
cerski. Rozdzielona albowiem w ładza stanow iąca na trzy
stan y R zpltéj, ściąga oraz i podział obowiązków na siebi*.
Z na i czuje N ajjaśniejszy P a n , że winien Państw u Swemu
ubezpieczenie w ew nętrzne i zew nętrzne krajów do Rzpltéj
należących. Spodzićwa się, że sen at z m inistram i i S tan ry cerski zna i czuje, że toż sam o wiuien Ojczyźnie w lasnéj.
Ubezpieczenie pokoju w k ra ju potrzebuje reg u iaru éj a
przyzw ojitéj obm yślenia wojsku zap łaty , by zaś płaca w w ojsku i inne expensa Rzpltéj bez przykrości być mogły dla obywateli, należy obmyślóć sposoby, żeby Państw a nasze co raz do lepszego przychodziły sta n u w ekonomiji publiczuśj.
Potrzebuje jeszcze ubezpieczenie pokoju ustanow ienia
sprawiedliwości, ażeby nie tylko form a sądów i subsellia u-
łożone były, ale tćż obojętne praw a objaśnione, których nie d o sta je ułożone, w szystkich zaś generalnie exekucyja obo strzona była. Ale na cóż się przydadzą praw a, jeżeli
oby-165
czaję nasze tym że sprzeciwiać się będą? Należy Stanom
R zpltćj przyzwojitą op atrzeć młodzieży szlachetnćj eduka-
cyję, nie tylko do nauk w czasie "o jn y .i pokoju potrzebnych, ale tćż w wszelkich okolicznościach do w spaniałości um ysłu, bez którego wolność w słowach tylko, a nie w istocie samśj.
Bynamniój nie w ątpi J . K. Mość P. M. M. że w for- mujących Stany R zpltćj w każdym w szczególności znajdzie znajomość interesów i czułość stytuacyji Ojczyzny swojćj. A ja k o wszelkie P ań stw a czyii do u p ad k u czyli do pow stania
rnają swoje stopnie, ja k o rzecz je s t B ożka tylko, a nie
ludzka, co z wiekiem wypadło z obrębów własnych, w mo mencie przywrócić, ta k tćż życzy zgrom adzonym Stanom Rzpltćj przyzw ojifćj do rządów użyć z cierpliw ością m odera-
cyji. In te re sa jedne czasu potrzebują, czasowi zostawić; d r u
gie zwłoki nie cierpią, nieodwłocznie decydować. Ze swojćj
strony N ajjaśniejszy P a n wszelkiego sta ra n ia obiecuje dać
dowody, m ając tylko w sercu i w umyśle uszczęśliwienie
P ań stw a, wszechmocneścią Najwyższego Boga, a wolną wol nego N arodu elekcyją powierzonego Sobie.
Dzień 5go G rudnia 1764.
Trzecie z rzędu posiedzenie Sejmu koronacyjnego
zag ajił M ałachowski, m arszałek S tanu rycerskiego
tem i słowy:
W idzimy, K rólu Najjaśniejszy, Panie Nam Miłościwy ja k o pragniesz pierw iastkow ym zaraz łask Swych wylewem by prośby do Twego zaniesione M ajestatu w niezmienione
przem ieniały się raczej dzięki; w ydatek dnia wczorajszego ranniejszy k rz e s ła województwa wileńskiego poprzedzał pro
śby S tanu naszego; już wieczorny uspokojił żądze Dasze ta k dalece, iż te nam przychodzi sobie kłaść nadzieje, że czyli ra n n y Twojich dobroci wymiar czyli późniejszy, równie do
gadza publicznym żądzom, zgoła, całodzienne Twe łask
szafunki, K rólu N ajjaśniejszy, narodowym poświęcone uży tkom , k tó re niegdyś zazdrości pokusą płodziły obywatelom nienaw iść, pod Twojćm panowaniem rozm nażać tylko będą ochocze do publicznych u słu g serca. N asyca się stan ry cer
ski tą niep ło n n ą nadzieją, że w zorem tych wylewów głębo
u-rozum wszelkie trudności rozw ijający, a w początkach dzieł koniec ich przenikający, roztropność najciem niejsze okoli czności oświecającą, męztwo duszy w przedsięw zięciach nie- przełam ane; serce, serce mówię, nie sobie żyjące, dla współ braci zawsze o tw arte, nad nędzą cnotliwych ziomków bole jące, na wzm iankę występków wzdrygające s;ę. Te to serce,
N ajjaśniejszy P anie, którego w szystkie skłonności samćj ty l ko roztropności ożywione duchem, dobrych opacznym tłórna- czem uprzedzić do siebie nie dopuszcza, złym ujm uje fał szywej w w ystępkach ufności; pićrwszytn otw iera łaski, d ra - g;m do nich przez cnotę pokazuje przystęp, ta k dalece, że
każdy cnotliwy prac i zasług swojich nadzieje nie na po-
chlebnćj podłości, k tó ra często pali próżności samo władców, lecz na gruncie w łasnego w dobrem poczuw ania się z a sa
dzać i ubezpieczać może. Z tegoż to już nam obficiej p ły
nącego strum ienia czerpamy dobrodziejstw a, a nie mamyż uwieńczać źródła ? Te są przym ioty złączonego z rozumem serca, które dziś w obszerniejszej rozwijające się p rzestrze
ni, w szystkie części rządu obejm ują i uszczęśliw iają, które
na w ielu rozdzielone, wielkich Twojich na tym tro n ie za szczycały przodków, miłość dla N arodu Jag iełły , roztropność Z ygm unta pićrwszego, męztwo Stefana, hojność W ładysław a czw artego, a te w szystkie w jednę duszę w laue, jednego Cię, N ajjaśniejszy Panie, do w szystkich w ogólności Oj czy _ stych zabaw , w szystkiego do każdćj w szczególności p rz y - więzuje nie rozkazem , lecz przykładem do pełnienia powin
ności nam iestników Twojich przywodzą. Uwaga tych przy
rodzonych i nabytych darów Twojich powiększa we mnie
szacunek ła sk i, k tó rą mnie dosięgasz, mieszcząc w liczbie tych, których masz woli i wysokich zdań sw ojich tłómaczów, których u sta są naczyniem słodkich Twojich dla poddanych
wyroków, przez których wylewasz dobrodziejstw a, ośw iad
czasz ła s k i, rozdzielasz spraw iedliw ość, dajesz nagrody,
chwalisz zasługi, ganisz w ystępki, szafunki urzędów przy świadczasz.
Rozważając te w ielorakie powinności, obawiałbym się, w ewnątrz sił w łasnych wejrzawszy, żeby wybór Twój, jak ie go ze mnie nie potrzebow ał uspraw iedliw ienia, żeby cień