• Nie Znaleziono Wyników

View of Świat dziecka i świat poezji w Kołysankach (Naeniae) G. G. Pontano

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Świat dziecka i świat poezji w Kołysankach (Naeniae) G. G. Pontano"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N IK I H U M A N IS T Y C Z N E T o m X X I X , z e s z y t 3 — 1981

i

ANDRZEJ BUDZISZ

ŚW IAT DZIECKA I ŚW IAT PO EZJI W K O Ł Y S A N K A C H (N A E N I A E ) G. G. PO N T A N O

K o ły s a n k i (N aeniae) G. G. Pontano (1429— 1503), znanego p o ety w ło s­ kiego R inascim ento, zajm ują p oczesne m iejsce w łaciń skiej litera tu rze renesansow ej; w prow adzają m ian ow icie do niej m o ty w d ziecka. U tw o ry te są częścią zbioru zatytu łow an ego De am o re coniugali i zaw ierającego u tw ory z różnych lat życia p oety. P ontano p o św ięcił Naeniae sw em u sy n ­ kowi, m ałem u L ucietto. Intrygują one i w zbudzają za in teresow an ie ze w zględu tak na now ość tem atyk i, jak orygin a ln y języ k i s ty l p oety. Do badań zachęca jednak przede w szy stk im język , a szczególn ie tak ie zja w is­ ka, jak spiętrzanie d em in utiw ów , an tyteza jako zasada stylisty czn a , szeregi anafor i asyndeta, stanow iące typ ow e cech y K o ły s a n e k P ontana 1. P. van Tieghem uznał Naeniae za w y ją tk o w e osiągnięcie poety, uw ażając za pun k t k u lm in a cyjn y jego tw órczości ca ły cy k l D e am o re c o n iu g a l i 2. L. S p itzer podporządkow uje w ym ien ion e w y żej zjaw iska ję z y k o w e p odstaw ow ej funkcji k ołysanki, jaką jest u sypian ie dziecka; ona d eterm in u je cech y naeniae: suavitas, aures m u lcere, a fjerre auribu s t i t i l ł a t i o n e m 3. Funkcja ta sprowadza się w ięc w d użym stop n iu do m u zyczn ości ow ej sp ecy fic z­ nej odm iany p o e z jii .

N ie n egu jąc potrzeby i efek ty w n o ści badań d otych czasow ych , w y d a je się jednak, że n ależałob y je uzupełnić, w ychod ząc z założenia, iż k om u n i­ kacja liryczna odbyw a się tutaj w relacjach n iższego i w y ższeg o poziom u sem antycznego: w relacji podm iot — adresat lir y c z n y oraz w rela cji pod­ m iot czyn n ości tw órczych — w irtu a ln y czy teln ik . S zk ic n in ie jsz y je st

' S . Z a b ł o c k i . Od P rerenesansu do O świecenia. W a rsza w a 1976 s. 177. 2 Ca litera tu rę la tin e de la R enaissance. É tu d e d ’h istoire litté ra ire européen. P a ­ ris 1944 s.97.

3 R om anische L itera tu rstu d ie n (1936L1956). T übingen 1959 s. 917 nn. oraz 938. Podobnie B. C r o c e . Poesia latina del R inascim ento. „L a C ritic a ” 30:1932 s. 252-- 252--253.

(2)

p ró b ą ' tak iego w ła śn ie u zu pełn ien ia p rzy zastosow aniu p rop ozycji badaw­ czy ch Jakobsona, k tóre znajdują się w a rtyk u le D w a a s p e k t y j ę z y k a i d w a t y p y za k łó c e ń a p a ty c zn y c h s.

G łów ną tezą Jakobsona je s t d w u b iegu n ow ość każdej operacji język o ­ w ej, m ogącej u legać in d yw id u aln em u zdom inow aniu w zakłóceniach afa- ty czn y ch . B iegu n am i ty m i są: m etaforyczn ość i m etonim iczność. W ażne je st też stw ie rd zen ie Jakobsona, że w norm aln ym u życiu język a działają b ez p rzerw y oba p rocesy, ale dokładna obserw acja w yk azu je, iż pod w p ły ­ w em typ u k u ltu row ego, osobow ości i sty lu słow n ego różne osoby m ów iące stosu ją jed en z ty c h dw óch procesów częściej, niż drugi 6. Języ k poetycki m ożna w ięc p rec y zy jn ie opisać za pom ocą k ategorii lin gw istyczn y ch . Ja­ kobson ponadto w y k a zu je przyd atn ość ty c h k ategorii opisu w opisach g en o lo g iczn y ch (poezja — m etaforyczn ość, epika — m e to n im ic zn o ść)7.

P rzech od ząc do om aw iania p oszczególn ych u tw o rów n a le ży na w stę­ p ie stw ierd zić, że bohaterem sytu acji lirycznej i postacią centralną w e w szy stk ich k ołysan k ach je st Lucius. W szyscy zajm ują się nim , gd y płacze, jak np. w naenia secunda, k ied y to nie tylk o Lucia, Eugenia i A urelia sta­ rają się rozśm ieszyć p łaczące dziecko, a le w w ysiłk ach ty c h uczestniczą tak że dwa pieski, L uscula i C urtiolus. W yjątkow ość urody i zachowania L ucjusza podkreślona jest przez porów nanie z in n ym i chłopcam i na zasa­ dzie a n ty te zy (naenia nona):

P a llid u s E unom ius p u e r est T itiu sq u e nigellus, v a g it e t hic nocte, v a g it et ille dies;

L uciolo ro seu s color est can d o re refusus, n ec v a g it n octu nec stre p it ille die.

D espuit E unom ius m a m m a s tu n d itq u e papillas; oscula d a t tu m id is L ucius uberibus.

5 R. J a k o b s o n , M. H a l l e . P o d sta w y ję zy k a . A utoryzow ane w yd. polskie sporządził, p rzy p isa m i i a rty k u łe m w stę p n y m opatrzył L. Zaw adow ski. W rocław 1964 s. 107-133. P rz y d atn o ść te o rii Ja k o b so n a do tego ro d za ju an a liz w ykazał M. M a­ ciejew ski w p ra c y P o etyka —g a tu n e k—obraz. W k ręg u poezji ro m a n tyczn ej. W roc­ ła w 1977 s. 118-135.

6 Ja k o b so n w y ja śn ia , że k aż d a fo rm a zakłócenia afatycznego polega n a jak im ś m n iejszy m lu b w iększym upośledzeniu albo zdolności do selek ji i su b sty tu cji, albo zdolności do k o m b in a cji i b u d o w an ia k o n te k stu . P ierw sze zakłócenie pociąga upo­ śledzenie d ziała ń m etajęzykow ych, podczas gdy d ru g ie zm niejsza zdolność do u trz y ­ m a n ia h ie ra rc h ii je d n o ste k językow ych. W pierw szym ty p ie afa z ji ginie stosunek po d o b ień stw a, w d ru g im — sto su n ek przyległości. M e tafora je st obca zakłóceniu w dziedzinie po d o b ień stw a, a m e to n im ia — zakłóceniu w dziedzinie przyległości. W ro z w ija n iu d y sk u rsu je d en te m a t w iąże się z d ru g im albo przez podobieństw o, albo przez przyległość. Sposób m e tafo ry cz n y to ch y b a najw łaściw szy te rm in w p ie rw ­ szym w y p ad k u , sposób m etonim iczny — w d rugim , gdyż n ajb a rd z ie j skondenso­ w a n ą fo rm ą ty c h zw iązków je st m e ta fo ra lu b m eto n im ia (jw. s. 126-127).

(3)

Ś W IA T D Z IE C K A I Ś W I A T P O E Z J I W K O Ł Y S A N K A C H G . G . P O N T A N O U l

N on T itiu m fab e lla iu v a t, no n n a e n ia L ip p a e; • n ae n ia L uciolum v e rb a q u e fic ta iu v a n t. R id et e t in som nis e t L isae L ucius h ae ret,

a u fe ra t et n e quis callidus ipse t i m e t 8.

C entralne m iejsce L ucjusza w św ie c ie p rzed staw ion ym a k cen tu je naenia undécim a, w której podm iot liry cz n y zachęca dziecko do ukarania op ie­ szałej mamki:

An refu g it m a la L isa? N ihil m a la L isa v e re tu r? C arpe, p u er, plenos, u b e ra la e ta , sinus, suge am bas, sum m orde am bas, n e parce, p ap illa s:

u b e ra Luciólo s tu lta n eg a re p otest?

S cinde com as, co n tu n d e sinus, d iffrin g e capillos: tu n e m eas fugias, im p ro b a serv a, m anus?

(w. 7-12)

O czyw iście, cała ta w yp ow ied ź jest żartob liw ym elem en tem p rzed staw io­ nej w kołysan ce zabawy.

Trzeba jeszcze dodać, że L ucjusz zasyp ia w ob jęciach b lisk ich m u osób, co stw ierdzają tak ie zw roty, jak: in solito m o lle q uiesce sinu (n. I); e t cla- uso, scite, reconde s m u (n. III); cura f o v e t flatu , m a t e r a m a ta sinu (n. V); tu p u c r u m clauso, Lisa, reconde sinu (n. VII) itp.

P rzyjęta przez autora K o ł y s a n e k koncepcja dziecka jako b ohatera lub adresata lirycznego m a sw o je k on sek w en cje sty listy c z n e . P od m iot lir y c z ­ n y podporządkow uje się i zniża do dziecka sty le m sw oich w yp ow ied zi. Stąd tak dużo w n ich zdrobnień, pow tórzeń, a litera cy jn y ch redu p lik acji w stylu nae-naenia, n aśladujących p ierw sze sylab iczn e w y p o w ied zi d ziec­ ka. Jest to św iadom a stylizacja na ję zy k d ziecięcy. P od m iot lir y c z n y stara się tu, jak gd yb y utrafić w e w sp óln y słow n ik i u żyw a term in ów sw ego rbzm ówcy, ab y b yć zrozum ianym ■*. Poza ty m zdrobnienia i w y r a zy p ie­ szczotliw e posiadają duży ładunek em ocjon alny, k tóry je st je d n y m z w y ­ znaczników liryzm u ty c h utw orów .

S tyliza cji na m ow ę dziecięcą słu ży także m eton im iczn ość w yp ow ied zi, świadcząca o ograniczoności w niej sfe r y podobieństw a. Tak na p rzykład w k ołysan ce drugiej w sposób m eton im iczn y k ształtow an a je s t przestrzeń; o bliskości m atki m ów ią tak ie w yrażenia, jak a m plexu s, pectus, sinus, os- cula:

C urtióle, an n e audes? A h ris it L uciolus, ah se . iecit in am p lex u s L u ciu s ipse meos.

8 W szystkie c y ta ty w edług wyd. G iovanni G ioviano P o n t a n o. Poesie latine. T. 1-2. A cu ra di L ilian a M onti S abia. In tro d u z io n e di F ra n ce sco A rn a ld i. T orino 1977. Ed. G. E inaudi.

(4)

E n pectus, form ose, tu u m ; m ih i d u lc ia iunge o scula e t in solito m olle quiesce sinu.

(n. 11,17-20)

P od obn ie w k o łysan ce p ierw szej p ow olne zbliżanie się snu przedstaw ione je st m eton im iczn ie: n ajp ierw sen przychodzi do sy p ialn i (in thalamo^s), po­ tem do k o ły sk i (ad cunas) jako części w yp osażen ia sypialni, następnie do p ościeli (ad pu lv in u m ), w reszcie bierze w objęcia Lucjusza (in com ple- x u m ). M am y tu do czyn ien ia ze stosu nk iem przyległości: od całości do części. P od ob n y sposób ujęcia m eton im iczn ego zn ajd u jem y zresztą w in ­ n y ch utw orach. K o n sek w en tn ie zam iast „pokarm ” w y stę p u je w k ołysan ­ kach słow o mam,mac łub papillae:

H as ego L u c id o m am m as, haec u b e ra servo. (n. III, I)

P od obn ie w k o łysan ce szóstej:

Q uis p u e r hic? Age L isa, tu a s absconde pap illas; hic p u e r en illas su rrip u isse p a ra t.

L isa, tege, en tege, L isa, tuas. T une im probe, tu n e L ucioli m am m as su rrip u isse paras?

(w. 1-4)

C ałk ow ite oddanie się sym b o lizu je n atom iast o fiarow an ie poszczególnych części ciała osobie kochanej, jak to w idać w k ołysan ce czwartej:

C ui basia servo la b ra q u e ? C ui lin g u a m h anc? A ntinoo, A ntinoo; en pectus m ollem que sin u m te n e ra sq u e p ap illas

a m p lex u sq u e meos? A ntinoo, A ntinoo; A ntin o e o form ose, ven i; tib i b ra c h ia pando;

q u a m p rim u m in nostros, blande, r e c u rr e sinus. (w. 5-10)

W k o łysan ce dziesiątej w idać proces m eto n im iczn y o kierunku p rzeciw ­ n y m do zn ajd u jącego się w k o ły sa n ce p ierw szej, a m ian ow icie „od części do ca ło ści” ( e x p a r tib u s in totum ):

M ulcet languidulos, s a tu ra t quoque som nus ocellos; som nus a lit venas, corp o ra som nus alit.

(n. X, 11-12)

D ysk u rs w om aw ian ych kołysan k ach rozw ijan y je st w ięc m etonim icznie, cz y li poprzez sferę p rzyn ależn ości.

S ty liza cja na m ow ę dziecięcą odbyw a się także w in n y sposób. Zdania u tw ork ów są proste, złożon e w spółrzędnie, p raw ie bez u życia-spójników . Mamy' w ty m w yp ad ku do czyn ien ia z zaznaczającym się przeciw nym

(5)

Ś W IA T D Z IE C K A I Ś W IA T P O E Z J I W K O Ł Y S A N K A C H G . G . P O N T A N O 1 1 3

biegun em w yp ow ied zi, opartym na d zied zin ie p o d o b ie ń stw a 10. S tąd w prostych zdaniach k ołysan ek duża ilość syn on im iczn y ch w yrażeń , częste pow tórzenia tego sam ego w yrazu czy też d em in utívu m . D obrze ch arak te­ ryzują to zjaw isko u tw ory otw ierające i zam ykające cykl: naenia p rim a i naenia duodécim a, a także naenia qu arta, gdzie w gram atycznej prosto­ cie zdania k ry je się bogactw o sy n on im ów i k un szt ch iasty czn y ch łu b p a- raleln ych powtórzeń:

Som ne veni; tib i L uciolus b la n d itu r ocellis; som ne, veni, venias, b la n d u le som ne veni. L uciolus tib i dulce can it, som ne, optim e som ne;

som ne, veni, venias, b la n d u le som ne veni. L uciolus vo cat in th a lam o s te, b la n d u le som ne, * som nule dulcicule, b la n d u le som nicule.

(n. 1, 1-6) p upe bone, en cape, ca re, tu a s, m i pu p u le, m am m as,

p u p u le belle m eus, b ellule p upe m eus.

(n. X II, 3-4) G ra quis a u t quis la b ra m ih i lin g u a m q u e m om ordit?

L ucius im p ro b u lu s, L ucius ille m alus.

Q uis collum m a m m a sq u e m eas p ectu sq u e m om ordit? Lucius ille m alu s, L ucius im p ro b u lu s.

(n. IV, 1-4)

Bardzo bogata w tego rodzaju pow tórzenia połączone z aliteracją i grą słów jest naenia secunda, zaw ierająca rów nież (chyba nieprzyp adk ow e) rym y w ew n ętrzn e w p en tam etrze n , W arto ją w ięc p rzytoczy ć w obszer- / n iejszym urywku:

Ne vagi, ne, blan d e p u er, ne, p arv u le , vagi; b la n d a ro g at b la n d u m L ucia L uciolum . Ne vagi, ne lacrim u lis c o rru m p e m isellis

tu rg id u lo sq u e oculos tu rg id u la sq u e genas. Ecce tib i balbo ore sonat, blaeso o re s u s u rra t

E ugenia et dulces g a r rit in a u re iocos; ecce tib i m ollem in fle cte n s A u re lia vocem

fa b e llas bellas, c a rm in a b ella canit. Ne vagi, m elłite p u e r; tib i L u scu la lu d it,

gestit et ad cunas b la n d a c a te lla tu a s;

10 Ł ączy się to z upośledzeniem u dzieci sfery przyległości, p rzy czym b ra k w ted y w yrazów m ając y ch fu n k cje czysto gram aty czn e, ja k spójniki, przy im k i, zaim ki, ta k że pow staje tzw . sty l telegraficzny, czyli in fa n ty ln e w ypow iedzi jednozdaniow e i zdania jednow yrazow e. W ystępuje n a to m ia st ra c z e j n a d m ia r w yrazów , a n ie ich b ra k (zob. Jakobśon, jw . s. 119).

11 P ro b lem ry m u w iloczasow ej poezji staro ży tn o ści ro z w ija E. N o rd en w sw ej Die A ntike K u n stp ro sa. Leipzig 1918 s. 829 nn. W naszy m w y p ad k u ry m y p ełn ią nie tylko fu n k cję rytm iczno-m etodyczną, lecz są fo rm ą n aw ią za n ia do sta ro ż y tn e j tra d y c ji literac k iej.

(6)

C u rtio lu s tib i s u b su lta n s en se e rig it, en se ia c tita t, en te n e ri cru sc u la la m b it heri. A n lingis, lascive, gênas? a h c u rtu le C u rtî

ipsa iib i ira sc a r, c u rtu le C urtiole

(1-14)

M etaforyczn ość tego sty lu n ie je st jed n ak ostentacyjn a, gd yż p oetycka k u n sztow n ość w y p o w ied zi złagodzona została w łaśn ie składniow ą pro­ stotą sty lizo w a n ą na in fa n ty ln o ść 12.

P rzech od ząc do nadrzędnej p łaszczy zn y kom unikacji, a m ian ow icie do re la c ji autor — czy teln ik , trzeba zaznaczyć, że dla skom unikow ania się z cz y teln ik iem poeta m u si u żyć kodu jed n o stek sem an tyczn ych znanego rów n ież czy teln ik o w i, a w ięc kodu p ew n ej k on w en cji poetyckiej opartej na tradycji. A b y jedn ak u tw ory m ia ły w artość literack ą i estetyczn ą, za­ stana tradycja m usi zostać przetw orzona i zinterpretow ana w n o w y spo­ sób.

W u tw orach om aw ian ych w n in iejszy m szkicu rzucają się w oczy p rzede w szy stk im elem en ty kodu p oetyck iego oparte (jak przystało lite ­ raturze R enesan su ) na trad ycji starożytn ej poezji G recji i R zym u, a m ia­ n ow icie sło w n ictw o ero tyczn e i m itologia.

Jak w spom niano na w stęp ie, ty tu ł zbioru, do którego n ależy cy k l Nae- niane, brzm i D e am ore coniugali (O m iłości m ałżeńskiej). U spraw iedliw ia to w p ew n y m stop n iu obecność trad ycyjn ego, m iłosnego słow n ictw a, choć K o ły s a n k i n ie są erotykam i.

S ło w n ictw o ero tyczn e w y w o łu je szereg skojarzeń u czyteln ika, rozu­ m iejącego ten ję z y k p oetycki. Już w p ierw szej k ołysan ce sytu acja opisana za pom ocą język a erotyk ów , w y w o łu je skojarzenie z sytu acją oczekiw ania na kochanka. M am y tam tak ie w yrażenia, jak v o c a t in thalam os, accubi- t u m vocat, in c o m p lex u tn vocat. Jest to w yraźn a m etafora: poprzez podo­ b ień stw o (dziecko p ragn ie sn u jak koch ank ow ie spotkania) ew okow ane Są u czy teln ik a n ow e, b ogatsze w rażenia e stety cz n e i literack ie. Skojarzenie to b ęd zie jeszcze siln iejsze, g d y się porów na podobny zw rot z Epithala- miurn in n u p tiis A u re lia e fiiiae, znajdującego się w trzeciej księdze De am ore coniugali. P ontano w k łada tam w usta A riadny w ezw anie:

A d m ensas, H ym enaee venito: te v o cat in th a lam o s n u p ta novella suos.

(w. 29-30)

Naenia qu a rta z k o lei po od rzu ceniu dw u p ierw szych i trzech ostatnich d y sty ch ó w m ogłab y zostać uznana za erotyk (por. u ryw ek cy to w a n y w y ­ żej na s. 112). Poprzez m etaforyzację sytu acji erotycznej poeta przekazuje

(7)

Ś W IA T D Z IE C K A I Ś W IA T P O E Z J I W K O Ł Y S A N K A C H G. G. P O N T A Ń 0 1 1 5

inform ację o m ak sym aln ym n atężen iu m iłości podm iotu liryczn eg o do Lucjusza. W kom entarzu do tej k ołysan k i w w y d a n iu z roku 1977 opracow anym przez L. M onti Sabia czytam y, że dziecko o im ien iu A n tin ous zostało w y m y ślo n e jako ry w a l (dod ajm y p o zy ty w n y ) dla p rze­ ciw staw ien ia go n iezn ośnem u L ucietto 1S. O czyw iście, ale cz y teln ik o w i n a­ suw ają się w zw iązku z ty m im ien iem na p ew n o b ogatsze asocjacje, do­ tyczące u bóstw ionego u lu b ień ca cesarza H adriana. P onadto A n tin ous, ideał m łodzieńczej urody, k tóry w p ierw szej części u tw oru b y ł ryw a lem , w zakończeniu staje się m etaforyczn ym n ośnik iem zespołu cech odnoszą­ cych się do Lucjusza jako bohatera lirycznego:

Sed q u isn a m n o stra p u e r hic cervice pep en d it? M entior? A n ce rte est Lucius' im p ro b u lu s? Im p lic u it collo sim ul e t sim ul oscula su m p sit im p ro b u lu s n o n iam , sed p ro b u s ipse p u er.

(n. V, 13-16)

P odobnem u celow i słu ży w pierw szej k o ły san ce p erson ifikacja snu. D zięki kodow i określeń, od w ołujących się do trad ycji a n tyczn ej, u w y ­ kształconego odbiorcy u tw ór sta je się inkantacją m o d litew n ą do M orfe- usza. Zadanie to spełniają m etafory, np. n octis am icus, a lm u s p a te r boni soporis. O statni d ystych , b ęd ący ja k g d y b y pointą w iersza, je st św iad o ­ m ym n aw iązan iem autora do m e taforyczn ych skojarzeń z m itologią:

V enisti, bone som ne, boni p a te r alm e soporis, q u i c u ra s hom inum , c o rp o raq u e a e g ra levas 14.

P ersonifik ację snu sp otyk am y rów nież w k o łysan ce d ziesiątej:

M ulcet languidulos s a tu ra t quoque som nus ocellos; som nus a lit ven as, eo rp o ra som nus a lit

et se d at c u ra s req u ie m q u e la b o rib u s a ffe rt, odit tristitia m , g au d ia se m p er am at.

Som ne bone o cunctis, assis m ihi, candide som ne, som ne bone e t pu eris, som ne bone e t senibus. (n. X, 11-16)

Ta dość pow ażna w sw ej treści w yp ow ied ź je st p rzyg oto w yw an a od p ier­ w szego w iersza u tw oru poprzez o ry gin aln y zabieg p erso n ifik u jący sen. Zaprasza się go tu taj jako kogoś dobrego (bonum) i m iłeg o (g r a t u m ), kom u trzeba dodać odwagi, bo... boi się psa:.

Ne la tra , ne p elle bonum , bona L uscula, som num ; e t tib i iam som nus, L uscula, g ra tu s erit.

In g re d e re o bone som ne, n ih il bona L u scu la la tra t. (w. 1-3)

A b strak cyjne pojęcie snu zostało w ten sposób w prow adzone w realn y

13 G. G. P o n t a n o. Poesie latine, jw . t. 1 s. 180 (tek st k o m e n tarza ). 14 Pof. O v i d i u s. M etam orphoses X I 623: so m n e ąuies rerum .

(8)

św ia t dziecka. D o tak uperson ifik ow an ego snu m ożna zw rócić się z bardzo b ezpośrednią prośbą, którą w yp ow iad a karm icielka:

ipse m ih i tú m id a s s a tu ra , bone som ne, m am íllas, u b e ra Luciolo quo m ea p len a flu an t.

(w. 17-18)

Naenia s é p tim a , w której m atka straszy dziecko, b y szybciej zasnęło (strach em n ocn ym je s t w ty m w yp ad ku Orcus), składa się z elem en tów p ow iązan ych p rzede w szy stk im stosu nk iem podobieństw a. M etaforyczny sposób m ów ienia, cią g łe pow tórzenia, porów nanie n iegrzeczn ych dzieci i L ucjusza, połączone z zachętą do odpow iedniego zachow ania, w prow a­ dzają nastrój dość niesam ow ity:

F u scu la nox, O rcus quoque fusculus; aspice, u t alis p e r noctem v o litet fusculus ille nigris.

H ic vigiles c a p ta t p u ero s vigilesque puellas. N ate, oculos cohibe, n e c a p ia re vigil. H ic c a p ta t seu q u as se n tit v ag ire p uellas

séu pueros. Voces com prim e, n a te , tuas. Ecce v o lâ t n ig raq u e c a p u t caligine d en sat

e t q u a e rit n a tu m fu scu lu s ille m eum , ore f ré m it d en tem q u e féru s ia m d en te lacessit,

ipse v o ra t queru lo s, p erv ig ilesq u e v o rat.

(w. 1-10)

Spośród całego cy k lu je d y n ie w tej k ołysan ce w idać u jęcie m etaforyczne/ w obu p łaszczyzn ach kom unikacji liryczn ej. P rzen ośn y sposób m ów ienia w prow adza dziecko w ta jem n iczy dla niego św iat b aśniow ych strachów. Jed n o cześn ie term in ologia m itologiczna (Orcus) w y w o łu je u czytelnika sk o jarzen ie ze św ia tem p odziem nym , sy g n a lizu je podobieństw o, tak częs­ te w staroży tn ej literatu rze, m iędzy pojęciam i sen — śm ierć. '

W o m aw ian ych k ołysan k ach P ontana w idać zróżnicow ane operow anie dw om a b iegu n am i język a w zależn ości od p łaszczyzn y porozum ienia li­ ryczn ego. Na p łaszczyźn ie podm iot lir y c z n y — adresat przew ażają opera­ cje m eton im iczn e. S łu żą on e sty liza cji na m ow ę dziecka, gd yż w yp ow ie­ dzi podm iotu, sposób prow adzenia dysku rsu m uszą b yć zrozum iałe dla adresata liryczn ego. M eton im iczn ie organizow ana jest tak że na niższym p àziom ie k om u nik acji przestrzeń, jak to pokazano na przykładzie k o ły ­ san ki pierw szej, i drugiej.

N a w y ż sz y m poziom ie sem an tyczn ym , w relacji autor — w irtu aln y czy teln ik , przew ażają operacje m etaforyczn e, dzięki k tórym poeta rein - te rp retu je trad ycję literacką, nadając jej n o w e fu n k cje i znaczenie. E le­ m e n ty trad y cy jn eg o kodu p oetyck iego, jak sło w n ictw o erotyczn e czy m o­ ty w y m itologiczn e, poprzez m etaforyza cję budzą n ow e skojarzenia i prze­ życia estety cz n e . T erm inologia erotyczna zy sk u je n ow e zn aczen ie w sy

(9)

-Ś W IA T D Z I E C K A I -Ś W IA T P O E Z J I W K O Ł Y S A N K A C H G . G . P Ô N T A N O H 7

tuacji m iłości rod zicielsk iej, a m itologiczn y O rcus sp row ad zon y został do poziom u baśni. M otyw A ntinousa z k olei sta je się n ośn ik iem zespołu do­ datnich cech bohatera lirycznego na m ocy m etafo ry L ucius jako A n tin ous. B ogactw o synonim ów , zdrobień, p ow tórzeń w różnych układach, podo­ bnie jak częste rym y w ew n ątrz p entam etru, słu ży k u n szto w i w yp o w ied zi poetyckiej, ukierunkow anej na w rażliw ość i w ied zę literack ą czy teln ik a . M ówiąc skrótowo, sty l m eton im iczn y nadaje k ołysan k om cech y p rostoty i realizm u obrazujące św iat dziecka, n atom iast m etafora w prow adza c z y ­ teln ik a w św iat p oezji ściśle p ołączon y z tradycją literack ą starożytn ości.

L ’UNIVERS DE L ’ENFANT ET L ’UNIVERS DE LA PO É SIE DANS LES „BERCEUSES” (NAENIAE) DE G. PONTANO

R é s u m é

L ’article aborde le problèm e de d eu x p lan s de la com m u n icatio n ly riq u e (su jet ly riq u e — d estin a ta ire , et a u te u r — lecteu r) d an s le cycle N aeniae de G. P on tan o , poète de la R enaissance ita lie n n e. L ’an a ly se a été effectu ée à p a r ti r dè la pro p o si­ tion jakobsonienne su r la b ip o la rité de to u t énoncé lin g u istiq u e (m étonym ie — m étaphore). S u r le plan: su je t — d e s tin a ta ire ly riq u e, p ré v a u t la m étonym ie, m oyen de conférer à l’énoncé la sty lisatio n e n fa n tin e et d o n n e r au x berceu ses les tra its de sim plicité e t de réalism e, c a ra c té ristiq u e de l’u n iv e rs de l ’en fa n t. A u n iv e au sém antique su p é rie u r (sur le plan : a u te u r — lecteu r) p ré v a u t la m é tap h o re, grâce

à laquelle le poète ré in te rp rè te u n e tra d itio n litté ra ire , plus p réc isém en t, ses élé­ m ents tels que la term inologie éro tiq u e e t les m otifs m ythologiques, en le u r con­ fé ra n t de nouvelles fonctions et significations. L a m é ta p h o re est d an s les B erceuses aussi au service de l ’a r t de l ’énoncé p oétique. L e le c te u r se tro u v e a in si in tro d u it dans l’u nivers de la poésie, trib u ta ire de la tra d itio n litté r a ire de l ’A ntiq u ité.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jakkolwiek bowiem obecne unormowanie znacznie rozszerza krąg przeszkód uzasadniających zawieszenie postępowania karnego i pozwala objąć nim bliżej nie określone

Zarysowana zostanie postać Homera, przedstawione będą cechy gatunkowe eposu i wreszcie opowiedziana przez nauczyciela historia stanowiąca wstęp do lektury i analizy fragmentów

For small sewer systems that combine foul water and storm water sewer functions in flat terrain, central control of the sewer system may have problems during dry weather.. These

Z jednej więc strony rzeczywiście – złapani w zasadzkę przez Hamleta zginęli, z dru- giej jednak i tutaj powtarza się zdecydowanie częstszy u Szekspira schemat: ci,

ProceduranaCPUwywołującaszaderwkolejnychkrokach: C 1:staticGLuintprogramid,uloc[3]; 2:staticGLintlgsize[3]; 3: 4:voidGPUFindMinMax(GLuintn,GLuintn0,GLuintdatabuf)

niu tych praw chodzi albo o specyficzne prawa dzieci, a więc o takie prawa, które nie przysługują innym osobom, albo o uniwersalne prawa człowieka przystosowane

Easiest Paths, Fuzzy Accessibility, and Network Centrality for Walking and Cycling in Cities2. Pirouz Nourian 1 , Samaneh Rezvani 2 , Sevil Sariylidiz 3 , Franklin van der

będę…, wygram…) Zwraca się bezpośrednio do Boga z prośbą o opiekę i wsparcie w heroicznej walce, którą toczy ze słabościami, pokusami świat oraz podstępnym szatanem.