• Nie Znaleziono Wyników

Widok Sztuka jako uobecnianie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Sztuka jako uobecnianie"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Sztuka jako uobecnianie

7

B

Sztuka jako uobecnianie

B

Jeśli kiedyś wydawać się mogło, że sztuka jest odwzorowaniem świa-ta lub może inaczej – jest jego kreacją, to kto wie, czy dzisiaj nie dałoby się zobaczyć jej z perspektywy, która dramatyzuje mimesis, czyniąc to pojęcie kategorią relacyjną i procesualną.

Sztuka, jakby powiedział Richard Shusterman, jest dramatyzacją, która, dodajmy, odnosi się nie tylko do gry, ale jest nieustanną próbą powoływania świata na scenę. Świat zostaje zaproszony do teatru sztuki już nie tylko po to, aby się przedstawił, schylił w pokornym ukłonie przed publicznością lub hardo rzucił jej wyzwanie, zmuszając do akcep-towania swych reguł, ale by dawał się pokazywać stale w kolejnych od-słonach – zawsze inaczej, w zmiennym, migotliwym świetle reflektorów, w barwach lub szarościach, w ostrych konturach lub miękkich kształ-tach. Nie wydaje się więc paradoksem, że świat uobecnia się w sztuce i sztuka powoduje uobecnienie świata.

Każde działanie artystyczne ma charakter epistemologiczny; bez do-świadczenia sztuki nie byłoby świadomości poznania. Kategoria uobec-niania celowo nawiązuje do neologizmu nieobecnienie, który został użyty w tytule jednego z publikowanych w tym numerze artykułów, dotyczące-go próby opisania doświadczenia śmierci. Oba określenia wskazują na procesualność jako istotę samej obecności, mówią wręcz o jej stopniowal-ności, a nawet podkreślają aspekt niedokonany wydarzania się w czasie. Dzięki nim obecność uzyskuje nowe przymioty; trwa zawieszona między zjawianiem się a zanikaniem.

Uobecnianie w sztuce nie jest równoznaczne z samą obecnością, ale odwołuje się do inicjowania procesu zachodzącego między intensyfikacją form bytów niepełnych, niejasnych, odbitych, wszelkich Leśmianowskich „niedoistnień” i „niedowcieleń”, wytężających swe siły w walce o prawa do uzyskania wszystkich atrybutów istnienia, lub inaczej, mówiąc sło-wami Przybosia, chcących „swoje oblicze do jawy natężyć” a zanikaniem, stawaniem się nieobecnością, wspomnieniem, wyznaczanym miejscem nieistnienia, jakim jest na przykład akt „wymazywania” Bernharda czy Rauschenberga, „spopielania” Becketta czy Kifera.

W sztuce nic nie dzieje się bezkarnie – byt powołany niszczeje i za-miera, byt przekreślony zachowuje pamięć pierwszego oblicza, ulega powtórnemu scaleniu. Sztuka jest ciągłym procesem uobecniania, czyli powoływania do kształtu i trwania, przy równoczesnym wyznaczaniu miejsca zaniku i nieobecności. Pojęcia pozytywne, waloryzowane

(2)

dodat-Anna Krajewska

8

nio, zmaterializowane, powołane na scenę nigdy już nie będą osobne od ich cieni, przenicowanych materii, drugich stron, podszewek, spodów. Obecności towarzyszy świadomość utraty, brakowi – pamięć śladu, blak-nięciu intensywność barwy.

Widzimy scenę wypełnioną bytami hybrydowymi, człowiek sprzężo-ny z maszyną, roślina wyłaniająca kształty zwierzęce, robot z ludzką twarzą, istota ludzko-zwierzęca, kobieta kot, mężczyzna wilk. Metamor-fozy antyczne, mimo że miały nieco inny charakter, przypominają często współczesny świat sztuki uobecniania. Przejścia, wcielenia, przemiany zawsze były wyrazem niepewności ontologicznej. Półbogowie, półludzie, centaury, syreny, minotaury, nimfy i wszystkie inne postacie mitologicz-ne przypominały o braku stabilizacji naszych wyobrażeń związanych ze stałymi granicami bytów. Sztuka rozchwiała poczucie stabilnej, jedno-znacznej pewności, ale też w zamian dała nieograniczone możliwości uobecniania. Dziś w takich ujęciach pomaga świadomość performatyw-na, czyli taka, która potrafi powołać miejsce puste jako ślad bytu, stwa-rza dyskurs, którego wcześniej w dziełach nie było. Płynną możliwość przejść między sposobem widzenia i doświadczania bytu w sztuce dają także media, na gruncie których możliwa jest zamiana tradycyjnego wi-zerunku postaci na zapis cyfrowy. Cielesność podważa sama swój status (por. tradycyjny performance jako doświadczenie fizycznego ciała i praca z systemem kamer przemieniających realne ciało w powielane układy sekwencji obrazów, niekiedy odrealnionych, multiplikowanych, zastą-pionych obrazem graficznych układów itp.). Stąd zjawiska literackie czę-sto uzyskują nowe kategorie interpretacyjne, jak rzeczywiczę-stość wirtual-na, hologram, światy możliwe, równoległe. Antykartezjański dramat sztuki rozwija się w siatce wzajemnych powiązań i odniesień pojęć anty-binarnych, jak powtórzenie, chiazm, synestezja, chronotop, oksymoron. Powszechna stała się myśl o łatwości zmiany stanów materii, która oka-zać się może za chwilę popiołem lub opisana zostać przez model falowy. Czy w takim porządku zmienności świata jest jeszcze miejsce na śmierć? Chyba tylko już może zachodzić proces nieuobecnienia. Dlatego pewnie w sztukach Samuela Becketta nie wyznaczono roli dla śmierci, która nie przychodzi spoza sceny, nie porywa jak w tańcach śmierci do wspólnego pląsu, lecz istnieje stale, jest istotą rzeczy, trwa w niszczejących niczym przedmioty kalekich postaciach, pojawia się teraz, a może już w innym miejscu.

Wydaje się, że sztuka jest zaprzeczeniem śmierci – sztuka powoduje stałe uobecnianie istnienia, podczas gdy domeną śmierci jest dokonanie gestu jego nieuobecnienia. Powiedzenie Ars longa vita brevis nabiera dziś jeszcze innego odcienia interpretacji, zakładając, że sztuka

(3)

nie-Sztuka jako uobecnianie

9

ustannego uobecniania pokonała ideę śmierci jako ostatecznego końca, powiedzieć by można, że jej czynność jest niedokonana, trwa w każdej chwili i paradoksalnie nie pokonuje żadnej. Proces nieuobecniania każ-dorazowo zaciera granice istnienia jedynie jednej z jego formuł, sztuka, uobecniając ich wielość, daje szansę stałego powoływania nowych kształ-tów, pokazania pełnych metamorfoz. Obie są dramatyczne, jeśli rozu-mieć dramat, jak chciał Deleuze, nowocześnie i poheglowsko, jako ruch. Zarówno śmierć, jak i sztuka są domenami tego samego procesu igrania ze stabilnością bytu i przekreślania antropocentrycznej koncepcji czło-wieka. Sztuka i śmierć od wieków splatają się w figurach tego samego tańca, walcząc o prowadzenie w określaniu sensu utrwalenia błysku chwili i zatrzymania ulotnej postaci egzystencji. Toczy się ustawiczna gra między powołaniem do istnienia a jego zanikiem, między nabie- raniem intensywności koloru a wtopieniem się niknącej barwy w tło obrazu.

Anna Krajewska

Cytaty

Powiązane dokumenty

Materiał edukacyjny wytworzony w ramach projektu „Scholaris – portal wiedzy dla nauczycieli”3. współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach Europejskiego

zyka niż człowieka, wtedy jednak powoływałoby się do istnienia nową total ­ ność, na gruncie której możliwa byłaby ciągła historia, historia dyskursu jako nauka

Oczywiście jest, jak głosi (a); dodam — co Profesor Grzegorczyk pomija (czy można niczego nie pominąć?) — iż jest tak przy założeniu, że wolno uznać

Uzależnienie od telefonu jest procesem stopniowym, zaczyna się wycofywaniem się z relacji ze światem, zanikiem zainteresowań, gwałtownymi wahaniami nastroju, problemami ze snem

przecinają się w jednym punkcie, to równoległościan opisany na tym czworościanie jest rombościanem (wszystkie jego ściany są rombami).. Skonstruuj trójkąt mając dane jego

Wdzięcz- ność wyrażana przez Mamę Sharon w stosunku do mężczyzn z Open Hearts Open Minds, ukazuje im, że mają coś cennego do ofiarowania w tej relacji.. Nie tylko przyjmują

Profesor Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, przyznaje, że młodzi ludzie w stolicy województwa

Równocześnie nie sposób nie zauważyć, że chaos stał się tak stałym elementem naszej rzeczywistości, że wy- daje się, że zarówno zarządzający, personel medyczny, jak