JA N JACHNIEW ICZ U SA
SZKOŁA PRZY PARAFII SW. STANISŁAWA KOSTKI W BROOKLYN, N.Y.
Polonia am erykańska, jak każda g ru p a etniczna, przechodziła i p rze chodzi różne fazy zależnie od czasu i okoliczności. W pływ y zew nętrzne, polityczne i gospodarcze oraz zm iany w sam ym m yślen iu n a ro d u am e rykańskiego odcisnęły się w życiu polskiej grupy. O kresem bardzo w aż nym stały się ostatnie lata, któ re p ow inny odnowić poczucie zw iązku z k u ltu rą polską, językiem polskim i z ty m w szystkim , co zam yka się w słowie „polskość”.
W ybór Ojca Świętego, J a n a P aw ła II, stał się silnym czynnikiem wzmożonej pracy w śród Polonii, ta k koniecznym w życiu A m ery kanina polskiego pochodzenia. W zbudził w nim dum ę, podniósł jego prestiż w oczach innych, a ostatnie nom inacje, w czasie rządów p rezy d en ta C artera, są bardzo w ażnym czynnikiem pow odującym , że Polonia zobaczyła siebie w innym zupełnie w ym iarze.
Z tym i prąd am i ściśle łączy się ew olucja szkół parafialn y ch , k tó re przeszły długą drogę szukania podstaw dla swojego rozw oju. K oniecz nością jest zdanie sobie spraw y z tego, że są to szkoły w pełnym tego słowa znaczeniu p arafialne; w nich odbija się życie parafii. Dzieci cho dzące do tych szkół nie są dziećm i polskich rodzin, są to dzieci m ałżeń stw m ieszanych, gdzie świadomość narodow a jest bardzo różna. P ro blem em najw ażniejszym , jaki stoi przed ty m i szkołam i, jest p rze trw a n ie . K oszty związane z ich prow adzeniem są olbrzym ie. S etk i szkół zostało zam knię tych, pozostała po nich tylk o pam ięć. Są one zdane całkow icie na sam o w ystarczalność funduszów danej parafii, nie o trzy m u ją zapomóg od rząd u federalnego, stanow ego czy m iejskiego. M uszą starać się, aby corocznie zgromadzić sum y potrzebne do ich prow adzenia. Część pieniędzy p łynie z opłat szkolnych, resztę m usi dać parafia.
Szkoła Św iętego S tanisław a K ostki w G reenpoint-B rooklyn, p rze chodziła różne koleje. Założona w 1895 r., fu n k cjo n u je do dnia dzi siejszego. Na początku język polski był językiem w ykładow ym , z bie giem lat ta ten den cja zm ieniła się i obecnie tylko języka angielskiego naucza się we w szystkich klasach. Języ k polski znikł zupełnie z sal wykładowych. Choć dzieci pochodzą w większości z rodzin polskich, język polski został w yrugo w any zupełnie. G łów na przyczyna takiego
sta n u rzeczy zaw iera się w przekonaniu, że język te n przeszkadza w opanow aniu języka angielskiego; trz e b a więc stw ierdzić, że pośrednio sam i rodzice usu n ęli język polski ze szkół.
O drobienie ty c h s tra t będzie bardzo tru d n e . Liczba dzieci uczęszcza jących do szkół polskich m aleje z ro k u na rok. W latach poprzednich było około 1400 uczniów , obecnie jest ich tylko ponad 600. Roczny koszt prow adzenia te j szkoły w ynosi ponad 350 tys. dolarów . W porów naniu z in n y m i katolickim i szkołam i, o p łaty w p arafii Św iętego Stanisław a K ostk i w diecezji b ro ok ly ń sk iej są najniższe. P arafię tw orzą ludzie p ra cy, bardzo ofiarni i oddani spraw om K ościoła i szkoły.
B ardzo w ażnym czynnikiem są zm iany zachodzące w sam ej s tru k tu rze narodow ościow ej dzielnicy. M yślę przede w szystkim o grupach por- to ry k ań sk ich , o zjaw iskach patologii społecznej w ich ram ach. Spowo dow any nim i odpływ ludności, szczególnie m łodej generacji Polonii, zm ienia w ygląd dzielnicy i niszczy życie społeczne.
Często pisze się i m ówi o tzw. polskich gettach, że pow inno się je likw idow ać. Polonia, by m óc funkcjonow ać jako grupa, m usi m ieć sk u piska, a tak im n a tu ra ln y m skupiskiem jest parafia i szkoła. G rupy pozbaw ione ty ch dw óch ta k w ażnych czynników faktycznie nie istnieją. D latego więc p o d trzym an ie p arafii polskich jest rzeczą konieczną. Ojciec Ś w ięty J a n P aw eł II doskonale rozum ie, że tylko prężne, silne duchowo, to le ran c y jn e dla innych, nie zatracające swego oblicza narodow ego sku piska polskie są rękojm ią, że P olonia am eryk ańsk a będzie m ogła być bazą dla w ażkich poczynań i nieść pomoc dla k ra ju swoich ojców.
Obecnie szkoła p rzy p arafii św. Stanisław a K ostki składa się z 26 klas, w k tó ry c h zajęcia prow adzi ty lu ż nauczycieli. W te j liczbie jest 12 zakonnic, reszta to świeccy, k tó ry m trzeb a płacić wyższe pensje, zgodnie z um ow ą ich organizacji. S io stry należą do Zgrom adzenia Sióstr N ajśw iętszej R odziny z N azaretu. S tarsze m ów ią jeszcze po polsku, m łodsze, n iek tó re n aw et nie z polskich rodzin, nie znają języka polskiego i n a w e t nie sta ra ją się go poznać.
R odziny ze s ta re j P olonii b y ły dum ne z te j szkoły, nowe fale em i g racyjn e inaczej p atrzą na p arafię i szkołę. Inteligencja z najnow szej em igracji un ik a ty c h skupisk. Niechęć do rodzim ego środow iska, łatw ość życia, s k ra jn y nieraz egoizm i złe rozum ienie rzeczyw istości polonijnej — to czynniki zm niejszające siłę skupisk polskich. R ozrzut energii poza granice p arafii osłabia nie ty lk o politycznie, ale i społecznie. B rak w y ro b ie n ia społecznego najm łodszych w kołach em igracyjnych, w yracho w anie m a te ria ln e (przysłow iow y wąż w kieszeni) przyczyniają się do tego, że z czasem szkoły polonijne w ogóle mogą zniknąć. Rodzice posy
łają sw oje dzieci do szkół m iejskich, gdyż rzeczywistość am erykańską tr a k tu ją tak , jak b y byli w Polsce.
Szkoła p r z y p a ra fii i w . S ta n i s ł a w a K o s t k i w B ro o k lyn , N. Y. 387
B rak zainteresow ania spraw am i p a ra fii i szkoły, pracam i zw iązanym i z jej prow adzeniem jest stałą tro sk ą proboszczów i czujących po polsku parafian. W yszedłem poza ra m y inform acji, ale uw ażałem , że będąc tu tyle lat i p racując w ty m środow isku pow inienem te p roblem y poruszyć.
W racając do sp raw szkoły św. S tan isław a K ostki chciałbym p o ru szyć dwie spraw y: m oralności i dyscypliny. Jak o nauczyciel w szkole sobotniej i nauczyciel w Polsce O drodzonej p a trz ę na te sp raw y w spo sób rzeczowy. Jeżeli w szkole te dw a fu n d am en taln e zagadnienia będą traktow an e lekceważąco, w y n ik i nauczania i w ychow ania będą nikłe. Trend, jak i obserw ow ać m ożna w szkołach o ideow ym zab arw ien iu lib e raln y m (choć nie jest to liberalizm w ro zum ieniu europejskim ) pow o duje, że uczeń w ychodzący ze szkoły nie m a ani koniecznego zasobu wiedzy, ani też nie jest w łaściw ie w ychow any. Szkoły p arafialn e zaś m ają to do siebie, że d b ają o duszę dziecka, m oże nieraz zbyt nudząco, może zbyt wiele czasu pośw ięcają na n aukę religii, ale jednak u m ieją
urobić duszę dziecka, wpoić m u zasady m oralne.
G dy jedn ak liczba sióstr zm niejsza się co roku, szkoły te będą po zbawione bardzo ważnego w p ływ u zakonnic, k tó re um ieją u trz y m ać d y scyplinę, m ają posłuch i cieszą się szacunkiem . U byw anie k a d r zakon nych w płynie także na zm niejszenie się liczby k an dydatów do szkół parafialnych.
Zagadnienie, jak zaznaczyłem , jest skom plikow ane. P olonia a m e ry kańska była i m usi być podporą dla k ra ju . Św iadom ość przynależności do g ru p y etnicznej i utożsam ianie się jed n ostk i z poczynaniam i te j g ru p y staje się więc zagadnieniem pierw szej wagi. Szukanie rozw iązań, by utrzym ać ją tu, na tere n ie am ery k ań sk im , m usi stać się zadaniem pierw szoplanow ym K ongresu Polonii. L ikw idacja ośrodków polskich jest pom ysłem chybionym . To nie w sty d tkw ić w „getcie”, a w ięc być człon kiem społeczności polonijnej. To jest obow iązek P olaka. Rozbici n a jed nostki, rzuceni w ocean różnorodnych g ru p rozpływ am y się i nik n iem y z pow ierzchni życia am erykańskiego. Nie wolno nam zam ykać się w sko ru pie swoich tylko, m ałych spraw , m usim y żyć i pracow ać ze w szystk i mi i dbać o to, by nasze siły korzy stn ie spożytkow ać.
W ypełnieniem b ra k u języka polskiego w szkole p a ra fia ln ej zajm u ją się szkoły dokształcające. Stw orzona ce n trala ty ch szkół o b ejm u je cztery stany i m a pod sw oją opieką 22 szkoły. Liczba dzieci uczęszczających do nich w aha się od 24 do 300. Z ajęcia w ty ch szkołach prow adzą w przew ażającej liczbie nauczyciele zawodowi, lecz i tu sta ją przed tr u d nym problem em — b ra k u m łodych i ch ętn ych do p rac y społecznej. W ysiłek w kładany w u trzy m an ie ty c h szkół jest olbrzym i, nauczyciel m usi być pedagogiem, in stru k to re m , m usi sam na swoich b ark a c h dźw i
gać ciężar często zbyt w ielki. B orykać się m usi z brakiem podręczników do nauki, k tó re i ta k są złe.
Na w yd anie lepszych podręczników b ra k u je funduszów , m im o że się często w ydaje, iż P olonia jest bogata. Pom im o ty ch trudności szkoły spełniają sw oje zadania szerzenia w iedzy o k u ltu rz e polskiej i nauczania języka polskiego. W spółpraca ty ch szkół ze szkołam i parafialny m i po w in n a w ypełniać luki, jak ie pow stały po likw idacji języka polskiego
w ty ch ostatnich.
W szystkie te spraw y, k tó re poruszyłem , są dyskusyjne, m ożna je przedstaw ić w in n y sposób, m ożna je rozw inąć, uzupełnić, a naw et spro stow ać. S ta ty sty k i i teo rie naukow e nie zm ienią faktów , lecz mogą w in n a w ypełniać luki, jakie pow stały po likw idacji języka polskiego istotę p arafii polon ijnej i jej w iern y ch — zachow anie polskości na ziemi
W aszyngtona.
TH E SCHOOL OF ST. S T A N IS L A U S K O ST K A P A R ISH IN BRO O K LY N
S u m m a r y
T h e sch o o l w a s fou n d ed in G reenpoint — B rook lyn in 1895. It still ex ists though th e teach in g language has changed from P olish into English. It has 26 Eorms and th e sam e n u m ber o f teach ers.