• Nie Znaleziono Wyników

Dyplomacja wojskowa jako element polityki zagranicznej władz Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie w latach 1945-1954

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dyplomacja wojskowa jako element polityki zagranicznej władz Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie w latach 1945-1954"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

A N D R ZEJ ZA Ć M IŃ SK I

DYPLOM ACJA W OJSKOW A JAKO ELEMENT POLITYKI ZAGRANICZNEJ WŁADZ RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ NA UCHODŹSTW IE W LATACH 1945-1954

Interdyscyplinarny charakter w ym ienionych w tytule pojęć zm usza do za­ sygnalizow ania problem u, tzn. zadania dwóch pytań. Po pierw sze - które w ła­ dze Polski w latach 1945-1990 były legalne: te na uchodźstw ie w Londynie, reprezentujące polskie dążenia niepodległościowe, czy rządzące w kraju, w W ar­ szawie, w pisane w strategię i politykę ZSRR? Po drugie - jeżeli pozbaw im y statusu legalizm u rząd R P na obczyźnie, to czy w ogóle m ożna mówić o w ła­ dzach i ich polityce zagranicznej?

N iestety odpow iedź w kontekście interdyscyplinarnym nie je st prosta. Skład T ym czasow ego Rządu Jedności N arodow ej (TRJN) ustalono w M oskw ie, zgodnie z w o lą Józefa Stalina. N arzucony Polsce przez W ielką T rójkę rząd, który ukonstytuow ał się 28 V I 1945 roku, ju ż następnego dnia uzyskał akcepta­ cję Francji. Stany Zjednoczone Am eryki i W ielka B rytania uczyniły to dopiero 5 lipca. W tym m iejscu w arto zadać pytanie, dlaczego państw a, które partycy­ pow ały w jeg o tw orzeniu, potrzebow ały do podjęcia tej decyzji aż siedm iu d n i?1 Faktem było to, że dzięki polityce m ocarstw zachodnich TR JN nabył podm io­ tow ość praw no-m iędzynarodow ą oraz polityczno-m iędzynarodow ą sankcjonu­ ją c ą rów nież jeg o rzeczyw isty wpływ na politykę w Polsce. Jednak nie miał

legitymizacji konstytucyjnej i społecznej.2 Po sfałszowanym referendum (w 1946 roku) i w yborach (z 1947 roku) władze Polski Ludow ej ju ż nigdy nie podjęły próby legitym izacji w yborczej.2 P ojaw iają się zatem kolejne pytania, w jakich kategoriach traktow ać legalizm w ładz Polski L udow ej? Jakie przyjąć kryteria: w ew nętrzne, tzn. konstytucyjne czy zew nętrzne - m iędzynarodow e? D ylem at ten dotyczy także w ładz R P na uchodźstw ie.4 W latach 1939-1945 m ocarstw a

1 W d ostępnej literatu rze polskiej i zagranicznej nie znalazłem odpow iedzi n a to pytanie. 2 W ład ze ko m u n isty cz n e nie o dw oływ ały się do K onstytucji m arcow ej, lecz do p o d sta w o ­ w ych je j zasad. B yło to zrozum iałe, gdyż in te g raln ą część K onstytucji stanow iła tzw . now ela sierpniow a.

3 S ejm U staw odaw czy, b ęd ący pok ło siem fałszerstw a w yborczego, u chw alił dw ie k o n sty tu ­ cje: 1) d n ia 19 II 1947 roku ustaw ę „O u stroju i zakresie najw yższych o rganów R zeczpospolitej P o lsk iej” z w an ą p o to czn ie „m a łą k o n sty tu cją” ; 2) K o n stytucję P R L z 22 V II 1952 roku. N o ta bene żadnej z nich w ład ze p ań stw o w e nie przestrzegały.

4 H isto ria w ładz R P n a u ch o d źstw ie po siad a bogate o d zw iercied len ie w literaturze. N ależy w ym ienić m .in. n astęp u jąc e prace: K iero w n ictw o o b o zu n iep o d leg ło ścio w eg o na ob czyźn ie 1 9 4 5 - 1990, [w :] M a teria ły d o d zie jó w uch o d źstw a , t. 3, red. A. Szkut, L ondyn 1995; D. G órecki, P o l­ skie n a c ze ln e w ładze p a ń stw o w e na uch o d źstw ie (1 9 3 9 -1 9 9 0 ), W arszaw a 2002; A. U rban, E m i­ g ra c y jn y d ra m a t, W arszaw a 1998; K. T arka, E m ig ra cyjn a d yplom acja: P olityka za g ra n ic zn a

(2)

rzą-uznaw ały je za legalne, w aspekcie zarów no wewnętrznym , czyli konstytucyj­ nym, ja k i m iędzynarodow ym . M im o iż w tym okresie ich status nie zm ienił się5, to po zakończeniu działań wojennych w Europie Stany Zjednoczone i W iel­ ka B rytania cofnęły im akredytację.6 Skutkiem tej decyzji była utrata podm io­ tow ości praw nej w stosunkach m iędzynarodow ych. W aspekcie w ew nętrznym (tzn. konstytucyjnym ) nadal były to legalne władze Polski, sym bolizujące cią­ głość państw ow ą. Potw ierdził to rów nież Lech W ałęsa, pierw szy prezydent RP w kraju, w ybrany w w olnych i dem okratycznych w yborach. Przejm ując insygnia w ładzy z rąk ostatniego prezydenta RP na uchodźstw ie, R yszarda K aczorow ­ skiego7, w yraził dezaprobatę dla w ładz PRL i zrealizow ał testam ent polityczny W ładysław a R aczkiew icza.s Jednak i tu nasuw a się pytanie, w jak ich katego­ riach oceniać status w ładz Polski Ludow ej?

Zasygnalizow any problem nie je st bez znaczenia. Po pierw sze, niektórzy historycy, pom ijając badaczy innych dyscyplin naukow ych, kw estionują legal­ ność w ładz RP na uchodźstw ie, uznając, że do m iana tego aspiruje tylko T R JN .6 Po drugie, jeżeli polskiem u ośrodkow i państw ow em u w Londynie, o czym w cześniej w zm iankow ałem , odm ów im y praw a do statusu władzy legalnej, to w przypadku niniejszego artykułu trudno m ówić o polityce zagranicznej sensu

du R P na u ch o d źstw ie 1 9 4 5 -1 9 9 0 , W arszaw a 2003. T em atyka ta była rów nież przedm iotem p u ­ b likacji: A n d rzeja Friszke, R afała H abielskiego, P aw ła M achcew icza, R om ualda T u rkow skiego, M arian a S. W o lań sk ieg o , T ad e u sza W olszy, Z yg m u n ta W oźniczki, A ndrzeja Z aćm ińskiego, P aw ła Z iętary i Jan a Ż aryna.

5 „U m ow a pary sk a” nie była aktem praw nym . Z m iany, ja k ie w prow adziła, nie dotyczyły ani ustro ju , ani norm praw nych, lecz praktyki politycznej. Zob. D. G órecki, op. cit., s. 2 1 -2 6 ; W. R o sto ck i, S to so w a n ie k o n stytu cji k w ietn io w ej w okresie d ru g ie j w ojny św ia to w ej, L ublin 1988, passim .

6 A m b asad o r E dw ard R aczyński w N ocie do R ządu JK M złożonej 6 V II 1945 roku zw rócił uw agę na fakt, że w czasie w ojny m ocarstw a zaw ierały u kłady z w ładzam i R P, nie k w estionując ich k o n sty tu cy jn y ch u p raw n ień , i nie w ysuw ały w tym zakresie żadnych zastrzeżeń. N o ta a m b a s a ­ d o ra R a czyń skieg o do rządu J. Kr. M ości, „O rzeł B iały” , 22 V II 1945, nr 29, s. 5. W p odobnym to n ie sfo rm u ło w an a zo stała n o ta am b asad o ra p o lskiego w Stanach Z jednoczonych. O św iadczenie a m b a sa d o ra C iech a n o w sk ieg o , „O rzeł B iały ” , 22 V II 1945, n r 29, s. 5.

7 Z ob. Za ko ń czen ie d zia ła ln o ści w ładz R P na uch o d źstw ie 1990, [w:] M a teria ły d o dziejó w u ch o d źstw a , t. 6, red. Z. B łażyński, R. Z akrzew ski, L ondyn 1995, passim .

8 W arunki p rzek azan ia urzędu P rezy d en ta R P W. R aczkiew icz przedstaw ił 29 V I 1945 roku. O rędzie do N a ro d u P olskiego, „O rzeł B iały ” , 8 VII 1945, n r 27, s. 1. Identyczne stan o w isk o za­ w arł rząd R P w n o cie z 26 VI 1945 roku. M o żn a w niej przeczytać: „ [ ...] up raw n ien ia sw o je [rząd na o b czy źn ie - A. Z.] p rzekaże je d y n ie rządow i, który pow stanie n a w olnej ziem i polskiej i będzie o d p o w iad ał woli N arodu, w yrażonej w sw obodnych w y b o rach ” . S p ra w y po lskie: D ekla ra cja R zą d u RP, „O rzeł B iały” , 25 II 1947, n r 8, s. 1.

9 P o g ląd taki zap re ze n to w ał E u g en iu sz D uraczyński w recenzji m ojej pracy habilitacyjnej. E m ig ra cja p o lsk a w W ielkiej B ryta n ii w obec m o żliw o ści w ybuchu 111 w ojny św ia to w ej 1 9 4 5 -1 9 5 4 , B yd g o szcz 2003.

(3)

D yplom acja w ojskow a jak o elem en t polityki zagranicznej w ładz. 67

stricte, gdyż takow a je s t atrybutem podm iotu w stosunkach m iędzynarodowych. P onadto sytuację dodatkow o kom plikuje fakt, iż społeczność m iędzynarodow a przejaw iała różny stosunek do rządu RP na uchodźstw ie, zarów no w kontekście praw nom iędzynarodow ym , ja k i politycznom iędzynarodow ym . Jeszcze w latach pięćdziesiątych był uznaw any przez Stolicę Apostolską, Irlandię, Kubę i Liban. W praw dzie państw a te nie decydow ały o kształcie św iata i m iały znikom y w pływ na pow ojenną sytuację m iędzynarodow ą, niem niej były podm iotam i w stosunkach m iędzynarodow ych. R ów nież w przypadku innych państw , w tym m ocarstw zachodnich, sytuacja je st złożona. M im o iż nie uznaw ały one polskie­ go ośrodka w ładzy na obczyźnie, to ich przedstaw iciele utrzym yw ali nieoficjal­ ne kontakty z podm iotam i polskiej areny politycznej w Londynie. C zęsto odby­ w ały się różne spotkania tow arzyskie, przy okazji konferencji oraz w gabinetach rządow ych państw zachodnich.

T rudno je s t autorytatyw nie potw ierdzić lub zakw estionow ać legalizm w ładz R P na obczyźnie. N ie ułatw ią tego ani złożone w ydarzenia roku 1945 na arenie m iędzynarodow ej i w kraju, ani też ich interdyscyplinarna percepcja. W zm ian­ kując o interdyscyplinarności, mam na myśli funkcjonujące teorie, m odele poję­ ciow e i kategorialne, które dotyczą podm iotow ości praw nom iędzynarodow ej i politycznom iędzynarodow ej oraz polityki zagranicznej.10 B ogactw o i różno­ rodność w iedzy historycznej nie zaw sze odpow iada „teoretycznym gorsetom ” . W arto zatem zasygnalizow ać problem , tym bardziej że naukow cy i publicyści piszący o historii w ładz RP na uchodźstw ie zdają się go nie dostrzegać i pom ija­ j ą m ilczeniem .11

Tem atem m ojego artykułu jest dy plom acja12 w ojskow a jak o elem ent polity­ ki zagranicznej w ładz RP na uchodźstw ie. Przez politykę zagraniczną będę ro ­ zum iał proces nie tyle form ułow ania, ile realizacji celów zew nątrzpaństw ow ych, odzw ierciedlających interes n arodu13. B ędzie to zatem przedłużenie polityki w ew nętrznej, podyktow anej p olską ra cją stanu, a realizow aną przez w ładze w ojskow e. Stosow ane środki ograniczały się do sfery dyplom atycznej i ideolo­

10 W ielu au to ró w piszących o p olityce zagranicznej w ybiera stanow isko „an ty teo rety czn e” i nie p ró b u je defin io w ać tego pojęcia.

11 U w aga ta do ty czy autorów najnow szych prac, którzy z racji sw oich p rzedm iotów b ad aw ­ czych w inni zająć stan o w isk o w tej kw estii. D la przykładu m ożna przyw ołać rozpraw ę K rzysztofa T arki (zob. przypis 4).

12 D yplom ację ujm u ję w szerokim tego sło w a znaczeniu, tzn. określam nim ludzi zajm u ją­ cych się p ro w ad zen iem spraw p aństw a w stosunkach zagranicznych o raz w chodzących w skład aparatu państw ow ego.

13 Jest to u p ro sz cz o n a w ersja definicji Z iem o w ita J. Pietrasia. J. Z. P ietraś, P olityka za g ra ­ n iczn a p a ń s tw a , [w:] W spółczesne sto su n ki m ię d zy n a ro d o w e , red. T. Ł o ś-N ow ak, W rocław 1997, s. 52.

(4)

gicznej. N atom iast m etody, czyli sposoby posługiw ania się tymi środkam i, m ia­ ły postać pozytyw nej persw azji i w ykorzystyw ano je zarów no w czasie bezpo­ średnich spotkań, ja k i w bogatej korespondencji.

C ezura artykułu obejm uje lata 1945-1954. Jej początek w yznacza zmiana, z jednej strony, statusu m iędzynarodow ego w ładz RP, z drugiej zaś, form i m e­ tod walki o niepodległość. D ruga data je st zdeterm inow ana przez dw a w ydarze­ nia: rozbicie polityczne uchodźstw a polskiego w W ielkiej Brytanii oraz rysujące się odprężenie na arenie m iędzynarodow ej. O cieplenie „stosunków zim now o- jen n y ch ” m iędzy m ocarstw am i doprow adziło do utrw alenia tzw. jałtańskiego ładu politycznego, a w ślad za tym zaniku sprzyjających w arunków do realizacji spraw y polskiej.

W ładze R P na uchodźstw ie uznały za przejściow ą sytuację m iędzynarodo­ wą, ja k a pow stała po zakończeniu działań wojennych. W e wszystkich ośw iad­ czeniach i w ypow iedziach, podkreślając stan tym czasow ości, deklarow ano wolę kontynuacji walki. Jej celem było osiągnięcie Polski w olnej, niepodległej, de­ m okratycznej i integralnej terytorialnie, tzn. z granicą w schodnią, ustanow ioną w traktacie ryskim , i zachodnią, ustaloną na Odrze i N ysie Łużyckiej. R ealizację tego program u w iązano przede wszystkim z rozw ojem wydarzeń na arenie m ię­ dzynarodow ej.14 U w ażano, że realizacja celu może nastąpić na drodze politycz­ nej bądź konfliktu zbrojnego między m ocarstw am i zachodnim i a Zw iązkiem S ocjalistycznych R epublik R adzieckich (Z S R R ).15 Te dw a w arianty nie w yklu­ czały się, a w ręcz przeciw nie uzupełniały się, gdyż pozw alały przygotow ać się na k ażd ą ew entualność.

O ile politycy rządowi i działacze partyjni byli w strzem ięźliw i w form uło­ w aniu koncepcji program ow ych prow adzących do niepodległości, o tyle w oj­ skowi, przede w szystkim oficerow ie Sztabu Głównego, wyróżniali się szczegól­ n ą aktyw nością na tym polu. D eterm inow ały j ą dw a elem enty. Pierw szym był bez w ątpienia w ojskow y charakter em igracji. Istnienie Polskich Sił Zbrojnych (PSZ) na Zachodzie, a później Polskiego K orpusu Przysposobienia i R ozm iesz­ czenia (PK PR ), będącego częścią Arm ii B rytyjskiej, w zm acniało pozycję na­ czelnych w ładz w ojskow ych: m inistra obrony narodow ej, N aczelnego W odza, G eneralnego Inspektora Sił Zbrojnych i szefa Sztabu G łów nego.16 N ależy pod­

14 N ie w szystkie p artie i działac ze podzielali taki pogląd. N a przykład liderzy P P S (A dam C io łk o sz, Z y g m u n t Z arem b a), nie dysk red y tu jąc c zy n n ik a m iędzynarodow ego, uw ażali, że głów na ro la p rzy p ad n ie P olakom w kraju. W yjątkiem był przełom lat czterdziestych i p ięćdziesiątych, kiedy e k sp o n o w an o czynnik m iędzynarodow y.

15 A. Z aćm iń sk i, E m ig ra cja p o lsk a w W ielkiej B ryta n ii..., passim .

16 N a m ocy decyzji prezy d en ta R P z 20 IX 1945 roku, w zw iązku z przekazaniem szefow i S ztabu o b o w iązk ó w leżących w gestii N W , zm ien io n o nazw ę na S ztab G łów ny.

(5)

D yplom acja w ojsk o w a ja k o elem ent polityki zagranicznej w ładz. 69

kreślić, że od lutego 1945 roku perm anentnie w zrastała rola gen. W ładysław a A ndersa. Początkow o w ynikała z pełnionych funkcji oraz działających pod jego przyw ództw em nieform alnych struktur w ojskow ych najpierw w 2. K orpusie17, następnie zaś w środow isku zdem obilizow anych żołnierzy.18 D rugim czynni­ kiem był fakt, że B rytyjczycy, cofając akredytację władzom RP, nadal uznawali polskie dow ództw o - Sztab Główny. O znaczało to, że z oficjalnej polityki zag­ ranicznej w zakresie spraw w ojskow ych w yłączone zostały w ładze cyw ilne, a ich m iejsce zajęli generałow ie.

Po zakończeniu drugiej w ojny św iatow ej, bez względu na rozwój sytuacji m iędzynarodow ej, istotnym czynnikiem , z którym w iązano nadzieję na odzy­ skanie niepodległości, były PSZ. Początkow o uw aga w ładz cyw ilnych i w oj­ skow ych RP koncentrow ała się na utrzym aniu ich w całości i gotow ości bojo­ wej. W latach 1946-1954, a więc po ich rozw iązaniu przez w ładze brytyjskie, starano się przygotow ać w arunki do ew entualnego odtw orzenia oddziałów w oj­ ska polskiego na Zachodzie. Inicjatyw a oraz podejm ow ane w tym zakresie przedsięw zięcia na arenie m iędzynarodow ej należały do w ojskow ych. Im pulsem do ich zaangażow ania się w pow ojenną politykę zagraniczną stał się bez w ąt­ p ienia m em oriał m inistra spraw zagranicznych E rnesta B evina do rządu JK M z 14 I 1946 roku. G roźba likwidacji PSZ zm usiła władze polskie do zajęcia sta­ now iska w tej k w estii.19 Szef Sztabu Głów nego gen. Stanisław Kopański przed­ staw ił 19 II 1946 roku opracow anie Założenia do planu mob. [m obilizacji - A. Z.] „ E ”. W dokum encie, który uzyskał akceptację rządu RP, zakładano, że PSZ m ogą zostać rozwiązane przed wyborami lub nie wrócić do kraju20. W związ­ ku z taką perspektyw ą postulow ano zachow anie na em igracji zawiązku organi­ zacji sił zbrojnych, które nazw ano „jądrem ” PSZ. Jego celem m iała być odbu­ dow a w sprzyjających w arunkach w ojska polskiego na Zachodzie. D ziałania w ładz przebiegały zatem paralelnie - dyplom ację w ykorzystyw ano, z jednej strony, do utrzym ania PSZ jak najdłużej, z drugiej zaś, do uzyskania korzyst­ nych w arunków antycypow anej ich dem obilizacji. Jednak nie należy zapom inać,

17 W. D rzew ieniecki, A n g ie lsk i szlif. W spom nienia oficera sztabu 2. K orpusu, T oruń 2001, s. 8 9 - 9 1 ,1 0 4 .

IS G en. A nders stał na czele tajnej struktury P S Z , w której d om inow ał Z aw iązek S ztabu G łów nego. A. Z aćm iń sk i, K o n cep cje i p ró b y za c h o w a n ia oraz o d tw o rzen ia P o lskich S il Z b ro jn ych n a Z a c h o d zie (1 9 4 5 -1 9 5 4 ), „D zieje N ajnow sze” 1999, nr 4, s. 4 6 ^ t7 .

19 P ro b lem ten dysku to w an o n a V II (9 II 1946 roku) i V III (19 III 1946 roku) P o siedzeniu K om itetu O b ro n y Państw a. P ro to k o ły z p osiedzeń zob. Instytut P olski i M uzeum im. gen. S ik o r­ skiego w L o n d y n ie [dalej: IP M S ], sygn. A. 48/Z .II/5 0 . D okum enty te o p u b lik o w an o w pracy: W ybór d o ku m en tó w d o d zie jó w p o lsk ie g o uch o d źstw a n iep o d leg ło ścio w eg o 1 9 3 9 -1 9 9 1 , oprać, i red. A. S u ch citz, L. M aik, W. R ojek, L ondyn 1997, s. 35^4-5.

(6)

że w czasie w szystkich rozm ów priorytetow e znaczenie m iały treści o charakte­ rze politycznym , przypom inające i akcentujące polskie dążenia niepodległo­ ściowe.

P ow ojenna historia P SZ posiada bog atą literaturę“', w arto więc zw rócić uw agę na niedostrzegany przez badaczy jej aspekt dyplom atyczny, a przede w szystkim na rolę polskich dow ódców wojskowych. W rozm ow ach z B rytyj­ czykam i stronę p olską reprezentow ali generałow ie - W ładysław Anders, K le­ m ens R udnicki, Stanisław M aczek, Józef W iatr, M ateusz Iżycki oraz adm. Jerzy Swirski. P row adząc negocjacje, a w łaściw ie rozm ow y, mieli kierow ać się w y­ tycznym i w ładz cyw ilnych RP. N a pierw szym spotkaniu 15 III 1946 roku, na D ow ning Street, prem ier C lém ent Attlée, w obecności m inistra spraw zagra­ nicznych E rnesta B evina i szefa Im perialnego Sztabu G eneralnego m arszałka A lan B rooke’a, zakom unikow ał polskim dow ódcom decyzję o dem obilizacji PSZ. Zaakceptow ali narzucone im warunki, próbując nieśm iało, jakby bez wiary w sukces, rozm aw iać o rzeczach drugorzędnych. Postaw a taka oznaczała, że generałow ie polscy zignorow ali ustalone w cześniej propozycje Rady M inistrów i sami rozpoczęli prow adzenie własnej polityki, stając się jej głów nym kreato­ rem. A probując brytyjską ofertę, pozbaw iono rząd i prezydenta R P w pływu na los w ojska polskiego na Z achodzie.22

Identyczny przebieg m iały rozmow y z Brytyjczykam i 21 V 1946 roku, tym razem w zm niejszonym składzie (K opański, Anders, Iżycki i Swirski). P oprze­ dziło je (20 m aja) posiedzenie Rady M inistrów z udziałem prezydenta RP. W praw dzie nie ustalono tam konkretnego planu działania, niemniej udającym się na spotkanie generałom przekazano określone dyrektyw y.23 W przypadku odrzucenia ich, zgodnie z postulatem prezydenta R aczkiew icza, mieli opono­ wać. N iestety, na spotkaniu, podobnie ja k 15 marca, B rytyjczycy zakom uniko­ wali podjęte decyzje, polscy wojskowi zaś przedstaw ili sw oje postulaty, ale nie w form ie w arunków , lecz życzeń. N ie powinien zatem dziw ić fakt, że zostały zignorow ane. U godow ość polskich generałów , będąca wynikiem ich własnej polityki w obec sił zbrojnych, spow odow ała rozdźw ięk między nimi a władzam i

21 B ib lio g rafię n a ten tem at p rzedstaw iłem w sw oich publikacjach: K o n cep cje i próby...; E m i­ g ra cja p o lsk a w W ielkiej B rytanii...

22 R ząd R P o g ło sił 21 m arca deklaratyw ny protest, gdyż tylko taki gest m ógł w ykonać, w któ ry m stw ierdził, że „Rząd JK M powziął decyzję co do losów PSZ również bez wiedzy i zgody praw ow itego przedstawicielstwa Narodu Polskiego” .

23 D em o b ilizacja m iała ob jąć sw oim zasięgiem jeń c ó w w ojennych z 1939 roku i byłych żo ł­ nierzy A rm ii K rajow ej. P onadto zdem obilizow ani żołnierze mieli mieć praw o do sw obodnego w yboru pracy.

(7)

D yplom acja w ojskow a jak o elem ent polityki zagranicznej władz. 71

cyw ilnym i.24 Prezydent R aczkiew icz, oceniając ex po st rozm ow y, stw ierdził, że był, podobnie ja k i rząd, często staw iany przez władze wojskow e przed faktam i dokonanym i. W w yniku tego został zm uszony do akceptacji decyzji, na które, gdyby przedstaw iono je we w łaściw ym czasie, nigdy nie zgodziłby się.25 Po­ d o b n ą opinię w yrazili rów nież inni wysocy dow ódcy w ojskow i.26 B ez względu na ocenę polityki brytyjskiej w spraw ie likw idacji PSZ i utw orzenia PK PR je d ­ no było pew ne27 - polscy w ojskow i starali się prow adzić w łasną politykę. S przyjały tem u dw a czynniki: po pierw sze - to w łaśnie oni byli bezpośrednią stro n ą w rozm ow ach, po drugie - dysponow ali silnym atrybutem w postaci P K ­ PR. U znali, że pow stanie tej form acji w wyniku zaw arcia bezkonfliktow ego „porozum ienia” otw iera drogę do dalszej „w spółpracy”, być może z przyszłym sojusznikiem wojennym .

M im o różnic w ocenie dem obilizacji polskie władze zarów no cyw ilne, ja k i w ojskow e uw ażały, że służba w ojskow a żołnierzy nie skończyła się. W orę­ dziu z 24 V 1946 roku prezydent R aczkiew icz wezwał żołnierzy do w ierności przysiędze i niezłom nej w iary w pom yślną przyszłość.28 W podobnym tonie zostało sform ułow ane ośw iadczenie rządu RP. Podkreślono w nim, że: „Żołnie­ rze Polskich Sił Zbrojnych, bez względu na narzucone im warunki, nie p rzestają być żołnierzam i R zeczypospolitej Polskiej, a praw a i obowiązki ich stąd w yni­

24 P o lity k ę S tan isław a K opańskiego ilu stru ją ró w n ież doku m en ty M S Z. W „P iśm ie szefa O d d ziału 11 sztabu gen. W P pik. W acław a K om ara do D yrektora D epartam entu P o litycznego M S Z , m in istra Jó zefa O lszew sk ieg o z 19 IX 1946 ro k u ” oraz w „W yciągu z m eldunku in fo rm a­ cyjnego z L o ndynu z d n ia 5 i 11 IX 1946 ro k u ” (A rchiw um M inisterstw a Spraw Z agranicznych [dalej: A M S Z ], W yd ział Brytyjski, zespół [dalej: z.]. 9, wiązka [dalej: w.] 4, tom [dalej: t.j 51, s. 126) można przeczytać: „24 sierpnia 1946 roku odbyło się p o sie d ze n ie »R ady M in istró w « b. rząd u em ig ra­ cy jnego, na k tóre zo stał zap ro sz o n y sz e f Sztabu G łów nego gen. K opański [...]. Szefow i S ztabu zo stał w yraźnie p o staw iony zarzut, że nie u zg ad n ia sw ych poczynań z »rządem «, naw et w sp ra­ w ach tak zasadniczych ja k kw estia P K P R ” .

25 Z ap is rozm ow y g en erałó w z P rezydentem R P W. R aczkiew iczem zob. M . Ż. Januszajtis, Z ycie m o je ta k burzliw e... W spom nienia i d okum enty, W arszaw a 1993, s. 214—215.

2<’ W ięcej n a ten tem at zob. G en era licja p o lska na uch o d źstw ie w obec d ecyzji rozw ią za n ia P o lskich S ił Z b ro jn ych n a Z achodzie. S p ra w o zd a n ie z kon feren cji g en era lskiej z 5 czerw ca 1946 roku, oprać. A. Z aćm iń sk i, „Przegląd H isto ry czn o -W o jsk o w y ” 2001, n r 3, s. 5 3 -6 6 .

27 W ielu au to ró w p iszących o P S Z bardzo krytycznie o cen ia b ry ty jsk ą decyzję d o ty cz ą c ą ich ro zw iązan ia o raz p o staw ę polsk ich w ładz w ojskow ych. Zob. T. W yrw a, B ezd ro ża d zie jó w Polski. K raj i em igracja p o i września 1939 r., L ublin 1998, s. 129-171; A. G ella, Zagłada D rugiej R zeczy­ p o sp o litej 1 9 4 5 -1 9 4 7 , W arszaw a 1998, s. 1 6 4 -2 0 6 . W ydaje mi się, że było to je d n o z lepszych, m ożliw ych rozw iązań. Z astrzeże n ia budzi nato m iast spraw a jeń c ó w z w rześn ia 1939 roku, ż o łn ie ­ rzy A rm ii K rajow ej o raz tzw. opornych.

2li 1PM S, sygn. A. 4 8 /Z .II/4 6 . „O rędzie Prezydenta RP do Polskich Sił Z brojnych w zw iązku z ro zw iązan iem P S Z n a o b czy źn ie z 24 V 1946 roku” , [b.p.].

(8)

kające są nienaruszalne [...]. Żołnierze Polskich Sił Zbrojnych są nadal wierni przysiędze, która każe im bronić Ojczyzny, jej całości i niepodległości” .23

Po ośw iadczeniu brytyjskiego m inistra spraw zagranicznych z 22 V 1946 roku w spraw ie rozw iązania PSZ władze RP nie rezygnow ały z walki o ich utrzym anie. N adzieję na zm ianę losu form acji w iązano z w izytą gen. K om orow ­ skiego w Stanach Z jednoczonych.30 N aczelny W ódz udał się na zaproszenie Z jednoczenia N arodow ego Polskiego. M iał uśw ietnić obchody rocznicy 3 M aja w Chicago, rozpoczynające zaplanow aną przez Kongres Polonii zbiórkę m iliona dolarów na skuteczne podjęcie walki o przyw rócenie Polsce w olności i niepod­ ległości.31 Jego pobyt, na skutek dużego zainteresow ania Polonii i polityków am erykańskich, przeciągnął się z dwóch do siedm iu tygodni.32 W trakcie wizyty Bór spotkał się m iędzy innymi z gubernatorem stanu N owy Jork Thom asem D ew eyem , gubernatorem stanu Ilinois D w ightem G reenem , gubernatorem Tobi- nem ze stanu M assachussets, z senatoram i - W alshem , M eyersem , Stylesem B ridgesem oraz z A rthurem V andenbergiem (naczelnym koordynatorem w szyst­ kich am erykańskich agend w yw iadow czych cyw ilnych i wojskow ych). W śród jeg o rozm ów ców znaleźli się także przyw ódca m niejszości Joseph M artin, pre­

zes Izby R eprezentantów - Rayburn, m inister Loy H endersonem z D epartam en­ tu Stanu, gen. W edem eyer (naczelny wódz armii am erykańskiej w Azji), gen. C arter C lark (szef w yw iadu w ojskow ego) i gen. D w ight D. Eisenhow er.

N iezw ykle uroczysty charakter spotkań podniósł rangę wizyty niemal do oficjalnej. Przyczyniły się do tego głów nie pow itania i bankiety organizow ane na cześć B ora-K om orow skiego. G łośnym echem odbił się jeg o pobyt w N ow ym Jorku, gdzie polskiego gościa pow itał gubernator stanu - Thom as E. Dewey.

29 IP M S , sygn. A. 4 8 /Z .II/4 6 , „O św iadczenie R ządu R P w spraw ie ro zw iązan ia P o lsk ich Sil Z b ro jn y ch na o b czy źn ie z 24 V 1946 ro k u ” , [b.p.]. W reakcji na ośw iad czen ie prem iera rządu JK M C lem en ta A ttlee w Izb ie G m in z 22 V 1946 roku R ada P o ro zu m iew aw cza S tro n n ictw P o li­ tycznych przestała n a je g o ręce pism o w yrażające d e za p ro b atę dla tego ro zw iązania. IP M S , sygn. P R M E 6, „P ism o R ady P o lskich S tro n n ictw P olitycznych do C lem en ta A ttlee z 30 V 1946 ro k u ” , [b.p.].

30 IP M S , sygn. P R M E 18, „ P ro to k ó ł z P o sied zen ia R ady M in istró w z 29 VI 1946 ro k u ” , [b.p.]. Z ob. tak że P rzyg o to w a n ia i p rz eb ie g w izyty gen. Tadeusza B o ra -K o m o ro w skieg o w USA w 1946 r. (ra p o rt ze zb io ró w Instytutu P o lskieg o i M uzeum S iko rskieg o w L o n d y n ie ), oprać. T. W olsza, „D zieje N ajn o w sze ” 1997, nr 2, s. 1 5 3 -1 6 9 ; A. Z aćm iński, E m ig ra cja p o lska w W iel­ kiej B ry ta n ii..., s. 5 7 -5 8 , 9 2 -9 3 .

31 W. L eitgeber, P olo n ia a m e ryka ń ska oręd u je n iepodległości. W yw iad z g e n era łe m B orem p o je g o p o d ró ż y d o S ta n ó w Z jed n o czo n ych , „P o lsk a W alcząca” , 20 V II 1946, nr 29, s. 1.

32 O w izycie B o ra szero k o inform ow ała em ig racy jn a prasa. N ajw ięcej artykułów zam ieścił „D ziennik P olski i D ziennik Ż o łn ie rza ” : N a sz c ze g ó ln ą uw agę z as łu g u ją dw ie publikacje: V igil [W ładysław B esterm an ], P o d jęto ro ko w a n ia w sp ra w ie L eg ii P ułaskiego. Gen. B ó r-K o m o ro w sk i o rezu lta ta ch sw o je j p o d ró ż y, „D zien n ik P olski i D z iennik Ż o łn ie rza ” , 18 VI 1946, s. 1 ,4 ; Gen. B ó r p o w r ó c ił z A m eryki, „D ziennik P olski i D ziennik Ż o łn ierza” , 27 V I 1946, s. 1.

(9)

D y p lo m acja w ojskow a ja k o elem ent polityki zagranicznej w ładz. 73

S zczególne znaczenie m iało jed n ak oficjalne przyjęcie na cześć polskiego gene­ rała, zorganizow ane 24 m aja przez prezydenta (m era) m iasta 0 ’D w yera w City Hall. Po spotkaniu odbył się lunch, na który zaproszono ponad 100 osób. W gro­ nie m ów ców znalazł się jeden z zastępców sekretarza ONZ J. B. Hutson. Jego okolicznościow e przem ów ienie w yw ołało niezadow olenie w ładz radzieckich. Ich przedstaw iciel przy O N Z A ndriej G rom yko złożył oficjalny protest przeciw udziałow i reprezentanta tej organizacji w bankiecie.3’ Zarzucił mu, że nie miał praw a w itać polskiego gościa w im ieniu ONZ, gdyż jak stw ierdził - „B ór je st notorycznym polskim uciekinierem oraz w rogiem narodu polskiego” .34 P rote­ stow ał też am basador Polski w Stanach Zjednoczonych Am eryki O skar L ange.35 W celu w yjaśnienia dyplom atycznego „nietaktu” głos zabrał sekretarz generalny O N Z T rygve Lie, ośw iadczając, że Hutson przem aw iał w yłącznie we własnym im ieniu. W arto podkreślić, że m iędzynarodow e echa wizyty B ora brzm iały je sz ­ cze w 1947 roku, np. w publikacji „New York T im esa” znany radziecki historyk Jew gienij W . T arle dziw ił się, dlaczego w N ow ym Y orku K om orow skiem u, człow iekow i, który chciał wojny ze Zw iązkiem R adzieckim , przygotow ano tak w ielkie przyjęcie.36

P odróż gen. B ora-K om orow skiego do Stanów Zjednoczonych Ameryki m iała dw a cele: polityczny i wojskowy. Pierw szy polegał na nagłośnieniu spra­ wy polskiej i zaktyw izow aniu w ładz Stanów Zjednoczonych oraz Polonii. W y­ daje się, że w odniesieniu do Polonii cel ten został osiągnięty. Otóż, Kongres Polonii skierow ał notę do sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych Jam esa Byr- nesa, w której zw rócił uw agę na to, że decyzje jałtańskie zostały podjęte bez w iedzy i zgody narodu am erykańskiego. D om agał się, aby w ładze am erykańskie rozw ażyły m ożliw ość cofnięcia uznania „rządowi w arszaw skiem u” oraz zażądał w ycofania w ojsk sow ieckich i tajnej policji z Polski.37 Postulow ano też inter­ w encję am erykańską do w ładz brytyjskich, aby te zaw iesiły dem obilizację PSZ

33 Z ro zu m ia ły h o łd - o so b liw e p ro testy, „D ziennik P olski i D ziennik Ż o łn ierza ” , 28 V 1946, s. 1.

34 A m e ryk a w ita z e n tu zja zm e m gen. B ora, „D ziennik P olski i D ziennik Ż o łn ie rza ” , 28 V 1946, s. 1.

35 P o lsk ie M S Z w y stosow ało notę p ro testacy jn ą do am basady Stanów Z jed n o czo n y ch w W arszaw ie p rzeciw k o traktow aniu B ora ja k o N W i p rzedstaw iciela n ieuznaw anych w ładz oraz n ad an iu w izy cie o ficjaln e g o charakteru. S tudium P olski P odziem nej w L ondynie [dalej: S P P ], sygn. K ol. 1/2, „P ism o szefa O d działu II S ztabu G eneralnego W P , W acław a K om ara do A ttaché W o jsk o w eg o przy am basadzie R P w W aszyngtonie, gen. dyw. Izydora M o d elsk ieg o ” , [b.p.]. Z arys biografii L an g eg o - D. P assen t, T ow arzysz S yzyf, „G azeta W yborcza” , 5 - 6 i 1 2 -1 3 III 2005.

36 D ysku sja o p rzyszłej w ojnie. R o sjanie: za jm u jem y c a łą E u ro p ę - A m eryka n ie: niszczym y w a sze m ia sta , „D zien n ik P olski i D ziennik Ż o łn ie rza ” , 18 IV 1947, n r 91, s. 2.

(10)

do chw ili, gdy warunki um ożliw ią żołnierzom pow rót do wolnej i dem okratycz­ nej Polski. W przypadku zaś rozw iązania w ojska polskiego na Zachodzie K on­ gres Polonii sugerow ał, aby żołnierze mogli „znaleźć tym czasow ą przystań w U SA ” .

Jednak najw ażniejszym (drugim ) celem wizyty gen. B ora-K om orow skiego była bez w ątpienia próba utrzym ania w całości PSZ. W tym zakresie jeg o roz­ mówcy obiecali daleko idącą pom oc. Postulow ano też różne rozw iązania, m ię­ dzy innymi dwaj kongresm ani - Lesiński i Case - wystąpili z inicjatyw ą w łą­ czenia w ojska polskiego „pod sztandary am erykańskie” i użycia go do służby w okupow anych N iem czech. Projektow ane oddziały zam ierzano nazw ać „L egią P ułaskiego” .38 Jednak m imo wielu spotkań, w tym z prezesem Kom isji W oj­ skowej Senatu, senatorem E. Thom asem 39, a także gen. D. E isenhow erem w D epartam encie W ojny40, rozm ow y nie przyniosły konkretnych rezultatów . Lobbing kongresm anów i senatorów okazał się zbyt słaby i B ór nie spotkał się z żadnym przedstaw icielem adm inistracji. N aw et gen. Eisenhow er, wówczas szef sztabu arm ii am erykańskiej, deklarując rzekom e poparcie dla sprawy pol­ skiej, realizow ał politykę w ładz Stanów Zjednoczonych. N a prośbę D eparta­ mentu Stanu w ydał polecenie, aby nikt z w ojskow ych nie kontaktow ał się, mimo próśb w ielu kongresm anów , z gen K om orow skim .41 Zachow anie to ilustruje politykę Stanów Zjednoczonych, z jednej strony, przychylnej wobec em igracji, z drugiej, unikającej wszelkich posunięć, które mogły doprow adzić do zadraż­ nień z reżim em w arszaw skim .

W spraw ie PSZ założony cel nie został osiągnięty. Niem niej sam a w izyta była w ielkim sukcesem propagandow ym . Nim b otaczający generała, jak o do­ w ódcę pow stania w arszaw skiego, jeg o trium falny objazd, liczne spotkania z politykam i i prasą oraz wygłaszane przem ów ienia czyniły spraw ę polską aktu­ alną.42 Jej credo B ór przedstaw ił przed odjazdem w ośw iadczeniu złożonym dla prasy am erykańskiej. Pow iedział, że żołnierze PSZ „pragną pozostać w szere­ gach w łasnej arm ii, dopóki ostateczna konferencja pokojow a nie przyniesie ich

3R V igil, op. cit., s. 1 ,4 . M Ibidem .

40 G en. W acław K om ar w p iśm ie d o gen. Izy d o ra M o delskiego pisał: „O gólnym celem tej akcji B o ra w ydaje się być - chęć utrzy m an ia n iero zd ro b n io n y ch jed n o ste k w ojskow ych p o za zasięgiem w pływ ów i obserw acji K raju o raz zach o w an ie dynam icznego ośro d k a reakcyjnego [...] spraw a p rzyjęcia p rzez d o w ó d ztw o am erykańskie od d ziałó w polskich na Z ach o d zie E u ro p y m oże się stać rzeczyw istością. Tej akcji m usim y się przeciw staw ić z w y tężeniem całej en erg ii” . S P P , sygn. K ol. 1/2, „P ism o Szefa O d działu II Sztabu G eneralnego W ojska P o lsk ieg o ” , [b.p.].

41 P. M ach cew icz, E m ig ra c ja w p o lity ce m ię d zy n a ro d o w ej, [w:] D ruga W ielka E m ig ra cja 1 9 4 5 -1 9 9 0 , cz. 2, W arszaw a 1999, s. 25.

(11)

D yplom acja w ojskow a ja k o elem ent polityki zagranicznej w ładz. 75

O jczyźnie pokoju, w olności i niepodległości, o k tórą walczyli u boku swych aliantów przez z g órą 5 lat, na wszystkich frontach” .43 Dalej stw ierdził, że P ol­ ska je s t rządzona „przez M oskw ę przy pom ocy m arionetek stanowiących kom u­ n istyczną grupę m niejszościow ą utrzym yw aną przy władzy przy pom ocy bagne­ tów sow ieckich” . W edług niego przyw rócenie Polsce wolności i niepodległości było „m ożliw e tylko przez całkow ite w ycofanie A rm ii Czerwonej i sowieckiej tajnej policji” .

Po utw orzeniu Polskiego Korpusu P rzysposobienia i R ozm ieszczenia Sztab G łów ny Polskich Sił Zbrojnych de fa c to przestał istnieć, dlatego też władze w ojskow e przystąpiły do tw orzenia nieoficjalnej, niejako tajnej struktury w oj­ skow ej, którą nazw aną „jądrem PSZ” .44 W jej skład w latach 1946-1954 w cho­ dziły: naczelne w ładze wojskow e, Zaw iązek Sztabu G łównego (ZSG), Sekreta­ riat K ół O ddziałow ych, K oła O ddziałow e oraz K oła i Sekcje W iedzy W ojsko­ wej. C zęść z tych kom órek działała jaw nie. Jednak najw ażniejszą rolę w „taj­ nej” strukturze P SZ pełnił ZSG, na którego czele stał płk dypl. H enryk Piątkow ­ ski. P rzedm iotow a struktura istniała w latach 1946-1954 pod „przykryw ką” Polskiego Instytutu H istorycznego jak o ściśle zakonspirow ana kom órka woj­ skow a i nam iastka przyszłego sztabu. N ow a struktura bezpośrednio podlegała szefow i Sztabu G łów nego gen. Stanisław ow i Kopańskiem u, pośrednio zaś gen. W ładysław ow i A ndersow i. Jej nadrzędnym celem było odtw orzenie PSZ oraz prow adzenie planow ania i szkolenia.45 W szystkie te działania służyły przygoto­ w aniu em igracji na w ypadek zarów no godziny „W ”, ja k i odzyskania przez Pol­ skę niepodległości na drodze politycznej.

Szczególna aktyw ność polskiej dyplom acji wojskowej przypadała na lata 1948-1953. N iew ątpliw ie sprzyjały temu w ydarzenia m iędzynarodow e: blokada B erlina Zachodniego, powstanie Paktu Północnoatlantyckiego, utworzenie dwóch państw niem ieckich oraz w ojna na Półw yspie Koreańskim . G enerał Anders, pełniący od listopada 1946 roku obowiązki N aczelnego W odza i G eneralnego Inspektora Sił Zbrojnych, stał się potencjalnym partnerem dla państw zachod­ nich. W przeciw ieństw ie do w ładz cyw ilnych R P dla swoich rozm ów ców miał atrakcyjną ofertę, której nie sposób było zignorow ać, postulow ał bow iem goto­ w ość odtw orzenia, pod swoim dow ództw em , PSZ na Zachodzie. W dokum en­ tach ich stan liczebny był określany różnie - od 70 do 170 tys. żołnierzy. Dla zachodnich partnerów statystyki te nie były bez znaczenia, jed n ak o w iele

waż-43 Gen. B ó r p o w ró c ił z A m e ryk i..., s. 1. 44 A. Z aćm iń sk i, K o n cep cje i p ró b y..., s. 4 6 -4 7 .

45 IP M S , sygn. A. X II, Z S G , „Z adania dla Z aw iązku Sztabu G łów nego z 12 II 1948 ro k u ” , [b.p.].

(12)

niejsza była deklaracja wspólnej walki z kom unizm em w czasie wojny. Poza tym istotna była też w iarygodność polskich w ojskow ych. W przeciw ieństw ie do em igracyjnej sceny politycznej w L ondynie stanowili środow isko zw arte i je d ­ nolite. N ie istniały zw alczające się ośrodki władzy, z których każdy działałby w e w łasnym im ieniu. N ależy tu przypom nieć, że od śm ierci prezydenta Racz- kiew icza rozpoczął się podział polskiego środow iska politycznego w Londynie. W jeg o efekcie pojaw iło się kilka ośrodków aspirujących do prow adzenia p o l­ skiej polityki, w tym także zagranicznej. W ystarczy w ym ienić Radę Polityczną, PK N D i oczyw iście rząd RP. W ielość reprezentantów spraw y polskiej stała się kłopotliw a dla państw zachodnich, co przejaw iało się w pytaniu - z kim rozm a­ w iać? Takich dylem atów nie było w przypadku w ojskow ych. Nie należy zatem dziw ić się, że establishm ent polityczny państw zachodnich chętniej spotykał się z polskim i generałam i niż politykam i.

T eoretyczne ustalenia odnoszące się do odbudow y armii polskiej starano się w cielać w życie. Były przedm iotem wielu tajnych rozm ów polskich w ojsko­ wych z przedstaw icielam i W ielkiej Brytanii, Francji, Stanów Zjednoczonych oraz em igrantam i w ojskow ym i z państw Europy Środkow o-W schodniej. Trudno w ym ienić w szystkie spotkania. Zachow ując chronologię, w arto skupić uw agę na kilku, przede w szystkim tych, które dotyczyły kw estii zw iązanych z tw orzeniem w ojska polskiego. G enerałow ie A nders i Kopański odbyli 10 X II 1948 roku rozm ow ę z gen. M ac Leodem .46 W jej trakcie przedstaw iciel armii brytyjskiej ośw iadczył, że: „jeżeli w ojna nastąpi w ciągu jednego do dwóch lat, to praw do­ podobnie b ęd ą się tw orzyły oddziały w ojska polskiego [...] po upływ ie paru lat w iększość byłych żołnierzy polskich będzie miała praw o do naturalizacji i kw e­ stia tw orzenia w ojskow ych oddziałów polskich nie będzie aktualna” .47 Przed­ staw ione polskim dyplom atom stanow isko zdradzało politykę rządu JK M na w ypadek wojny. Potw ierdza to fakt, iż gen. M ac Leod w czasie rozm ow y cyto­ w ał pism a (bądź ich fragm enty) sygnow ane przez kierow nika D epartam entu P ółnocnego brytyjskiego M inisterstw a Spraw Zagranicznych R oberta Hankeya. Jednocześnie kilkakrotnie podkreślił, że „stanow isko to [brytyjskie - A. Z.] nie może być oficjalnie podane i nie może m ieć rozgłosu” .48

W następnych latach odbyło się kilka spotkań, w śród których na uw agę za­ sługuje rozm ow a, ja k ą gen. A nders przeprow adził 18 II 1952 roku z w icem ini­

46 S p o tk an ia z p rzedstaw icielam i w ładz brytyjskich odbyw ały się często, np. w m aju 1947 roku gen. A nders n a posied zen iu rządu zdał relację z rozm ów , ja k ie p rzep ro w ad ził z R. H ankeyem i m in istrem B ellengerem . IP M S , sygn. P R M K 102/96d, „ P ro to k ó ł z p o sied zen ia R ady M in istró w z 16 V 1947 ro k u ” , s. 14.

47 IPM S, sygn. 516 /2 3 , „R ozm ow a z gen. M ac L eod dn. 9 XII 1948 ro k u ” , [b.p.]. 48 Ibidem .

(13)

D y p lo m acja w ojsk o w a ja k o elem en t polityki zagranicznej w ładz. 77

strem w ojny J. R. H. H utchisonem . O dbyła się z inicjatyw y parlam entarzystów brytyjskich49, a jej głów nym tem atem była m ożliwość w stępow ania Polaków do brytyjskich sił zbrojnych oraz utw orzenie armii polskiej na obczyźnie (co nsi­ derable P olish contingent).50 K onsekw encje tego spotkania znalazły swoje od­ zw iercied len ie w Izbie Gm in. P odczas debaty na tem at ratyfikacji um ów z Niem cam i poseł T hornton-K em sley w ystąpił z apelem utw orzenia na Zacho­ dzie polskich jed n o stek w ojskow ych.51 Inicjatyw a ta nie zyskała aprobaty par­ lam entu, ale i nie pozostała bez echa. S praw ą zainteresow ał się m arszałek H. R upert A lexander, który 7 VIII 1952 roku, a więc kilka dni po tej debacie, spotkał się z gen. A ndersem . Jako m inister obrony narodowej lord A lexander poprosił G eneralnego Inspektora o złożenie mu oficjalnie m em oriału w spraw ie polskich zagadnień w ojskow ych.52

P olsk ie n aczelne w ładze w ojskow e utrzym yw ały także ścisłe kontakty z przedstaw icielam i armii francuskiej. O dbyw ały się one na mocy tajnych poro­ zumień m iędzy sztabam i. W maju 1949 roku gen. A nders i gen. K opański spo­ tkali się z szefem sztabu, gen. G eorgesem Reversem . Polacy uzyskali zgodę na utw orzenie, w przypadku wybuchu wojny, jednostki wojskowej na terenie F ran­ cji.53 Z asadniczym problem em była spraw a jej uzbrojenia oraz kadr. K w estie te były dyskutow ane 5 i 9 IX 1949 roku. N a pierw szym z w ym ienionych spotkań gen. R evers oznajm ił polskiem u szefowi Sztabu, że w yposażenie jednostki pol­ skiej w sprzęt uzależnione będzie od w ielkości dostaw am erykańskich. N astępny z om aw ianych punktów dotyczył uchodźców polskich, którzy - ja k spodziew ano się - mieli w czasie w ybuchu trzeciej wojny światowej napływ ać do Francji z niem ieckich stref okupacyjnych. G enerał Kopański sugerow ał, aby utworzyć z nich oddziały wojskowe. W ychodząc naprzeciw tym oczekiwaniom, gen. Revers zadeklarow ał pom oc w zorganizow aniu w zdłuż Renu punktów odbiorczych oraz utw orzenie obozu dla Polaków zgłaszających się do wojska. W edług niego taki ośrodek mógł pow stać na południow ym zachodzie Francji. W ym ienił przy tym obóz la C ourtine, który m iał nosić nazw ę „ochotników polskich” .54 R ozm ów cy postanow ili, że spraw y punktów odbiorczych oraz obozu b ęd ą przedm iotem

49 IP M S , sygn. A. 1 1 E /l 250, „Pism o J. L ibracha do W. A ndersa z 5 II 1952 ro k u ” , [b.p.]. 50 IP M S , sygn. K G A X X III, „N otatka do akt sp o rząd zo n a przez J. L ib rach a 18 II 1952 ro k u ” , [b.p.].

51 P o d n ieść n a Z a c h o d zie s z ta n d a r p olski. O utw o rzen ie o d d zia łó w p o lskic h a p elu je w Izbie G m in p o s e ł T h o rn to n -K em sley, „D ziennik P olski i D ziennik Ż o łn ie rza ” , 2 V III 1952, s. 1.

52 IP M S , sygn. A. 1 1E /1250, „N otatka do akt z d n ia 11 V I111952 roku pod p isan a p rzez J. Li­ b rach a” , [b.p.].

53 IP M S , sygn. A. X II, Z S G , „P ro to k ó ł rozm ow y pom iędzy gen. R eversem , szefem sztabu arm ii francuskiej a gen. K o pańskim z d n ia 5 IX 1949 roku w gm achu S ztabu w P aryżu” , [b.p.].

(14)

szczegółowych rozmów mjr. de Guila z gabinetu szefa sztabu francuskiego i mjr. dypl. M ariana C zarneckiego - łącznika reprezentującego sztab polski. W czasie spotkania poruszono też kw estię przygotow ania kadr dla przyszłych oddziałów polskich. W tym zakresie uzgodniono, że Francuzi przyjm ą do szkół w ojsko­ wych osoby w ytypow ane przez władze polskie, które przyjęły obyw atelstw o francuskie. O czyw iście, w odpow iedniej chw ili miały one być przekazane armii polskiej. W celu uspraw nienia w spółpracy między sztabem polskim a francu­ skim ustalono, że ścisłą łączność z gen. Kopańskim , oczyw iście nieoficjalną, będzie utrzym yw ał attache w ojskow y am basady francuskiej w Londynie, gen. M aurice Durozoy.

N a drugim spotkaniu 9 września, w którym uczestniczył gen. Anders, kata­ log poruszonych zagadnień był identyczny. G enerał G. Revers podtrzym ał w cześniejsze ustalenia. Zobow iązał się też interw eniow ać u w ładz am erykań­ skich w spraw ie uzbrojenia oddziałów polskich mających pow stać we F rancji.3'”’ D eklaracja ta była niezw ykle istotna, gdyż otw ierała drogę gen. A ndersow i do rozm ów w Stanach Zjednoczonych. Pozw alała też na prow adzenie dalszych negocjacji z Francuzam i. Przykładem było spotkanie gen. K opańskiego z gen. Lattre de Tassigny, które odbyło się 13 IX 1949 roku w Paryżu.56

Zabiegi polskich wojskow ych, zm ierzające do przygotow ania w arunków do odtw orzenia sił zbrojnych na Zachodzie, a także obrony Polaków przed pobo­ rem do arm ii zachodnich, w spierali dyplom aci rządowi. W e Francji tak ą rolę pełnił przedstaw iciel w ładz RP, am basador K ajetan M oraw ski. Dzięki jeg o po­ średnictw u gen. A nders skierow ał aide m ém oire na ręce K ierow nika Poddyrek- cji W schodniej na Quai d 'O rsay .57 Przedłożenie stało się podstaw ą do opraco­ w ania m em oriału dla m inistra spraw zagranicznych Francji. Ten dokum ent otrzym ał także am basador Hervé Alpfand, przedstaw iciel dyplom acji francu­ skiej w Sojuszu Północnoatlantyckim .58

G eneralicja polska najw iększe nadzieje na realizację doktryny niepodległo­ ściowej w iązała z polityką Stanów Zjednoczonych, dlatego też koła w ojskow e przygotow ały wizytę gen. A ndersa na kontynencie am erykańskim . W yjechał tam we w rześniu 1950 roku w yposażony w Referat „ P o d ró ż”, profesjonalnie

55 IP M S , sygn. A. X II, Z SG , „P ro to k ó ł rozm ow y pom iędzy gen. A ndersem i K o pańskim a gen. R eversem z 9 IX 1949 ro k u ” , [b.p.].

56 IP M S , sygn. Kol. 516/23, „ P ro to k ó ł z rozm ow y pom iędzy gen. Lattre de T assigny a gen. K o p ań sk im ” , [b.p.].

57 IP M S , sygn. A. 11 E / l 250, „C o p ie A ide M em oire” ; ibid., „O dpis listu A n d ersa do M oraw ­ skiego z 22 II 1951 ro k u ” , [b.p.].

5S IPM S, sygn. A. 11 E / l 250, „Pism o am basadora K. M oraw skiego do gen. A ndersa z 2 III 1951 ro k u ” , [b.p.f.

(15)

D yplom acja w ojskow a ja k o elem en t polityki zagranicznej w ładz. 79

przygotow any przez ekspertów rządow ych i oficerów sztabow ych zbiór opra­ cow ań.59 G łów nym celem jeg o pobytu było zainteresow anie polityków i w oj­ skow ych am erykańskich znaczeniem Polski, z punktu w idzenia ofensyw nego prow adzenia „zimnej w ojny” . G eneralny Inspektor Sił Zbrojnych zam ierzał przekonać sw oich rozm ów ców do w łączenia Polski - jak o państw a o strategicz­ nym znaczeniu w E uropie Środkow o-W schodniej - w orbitę polityki am erykań­ skiej. U w ażał, że nie w ystarczą ju ż hasła polityczne oraz ogólna propaganda, lecz konieczny je st atrakcyjny program polityczny dla Europy Środkowej i P ol­ ski.

Pobyt gen. A ndersa w Stanach Zjednoczonych nie w yw ołał entuzjazm u wśród jeg o przeciw ników politycznych oraz w ładz Polski L udow ej.6“ M im o am bitnego program u i wielu spotkań z wysokiej rangi oficeram i nie przyniósł też oczekiw anych rezultatów ani politycznych, ani w ojskow ych.61 G eneralny Inspektor Sił Z brojnych, poza deklaracjam i podtrzym ującym i nadzieję, nie otrzym ał zgody na tw orzenie oddziałów polskich, a także finansow ego w sparcia dla prow adzenia dalszej działalności w ojskow ej.62 Niem niej wizyta m iała też i pozytyw ne efekty. Pierw szym było przypom nienie i nagłośnienie sprawy pol­ skiej w A m eryce, a także na arenie m iędzynarodow ej. W praw dzie A m erykanie dostrzegli potencjał polityczny i m ilitarny polskiego uchodźstw a, jedn ak zam ie­ rzali w ykorzystać go do prow adzenia własnej polityki. Stąd podobnie do przed­ staw icieli innych państw zachodnich prow adzili podw ójną grę. Z jednej strony, utrzym yw ali stosunki dyplom atyczne z reżim em w arszaw skim , z drugiej zaś, podtrzym yw ali nadzieję em igracji na pom oc w realizacji idei niepodległościo­ w ej.63 Przykładem , i to je s t następny pozytyw ny efekt wizyty gen. A ndersa, było w yjście naprzeciw polskim oczekiw aniom w kw estii odtw orzenia PSZ. Na po­ lecenie gen. E isenhow era generałow ie - A nthony Drexel B iddle i A lfred Gruen- ther opracow ali aide m ém oire dotyczący utw orzenia w strukturach Paktu

Pół-59 Z ob. A. Z aćm iń sk i, P olityka uch o d źstw a p o lskieg o w W ielkiej B ryta n ii w okresie „ zim nej w o jn y". P o d ró ż gen. A n d ersa d o USA w 1950 r., „D zieje N a jnow sze” 1997, n r 2, s. 171—193.

60 Z. W o źn iczk a, Trzecia w ojna św ia to w a w o czekiw a n ia ch em ig ra cji i p o d zie m ia w kraju w ia ta c h 1 9 4 4 -1 9 5 3 . K atow ice 1999, s. 1 69-172.

f’' N a tem at w izyty zob. J. Ł ap to s, N a d ro d ze d o fe d e r a c ji śro d ko w o eu ro p ejskiej. P rojekty u d zia łu u c h o d źc ó w p o lity czn yc h w a rm ii e u ro p ejskiej (1 9 5 0 -1 9 5 3 ), [w:] P am ięć zb iorow a w p ro c e sie in teg ra cji E u ropy, red. J. Ł aptos, K raków 1996, s. 1 2 4 -1 2 6 .

02 W czasie w izyty gen. A nders zap ro p o n o w ał u tw orzenie p o lskiego kontyngentu w ojsk o w e­ go w E u ro p ie w sile 100 tys. żołnierzy.

63 K lasycznym przejaw em tego d u alistycznego m odelu polityki S tanów Z jed n o czo n y ch była u c h w alo n a w sierpniu 1951 roku przez Izbę R ep rezen tan tó w tzw. popraw ka K erstena. Z akładano w niej, że S tany Z jed n o cz o n e p rz ez n ac zą k w otę 100 m in do laró w na specjalne cele zw iązane z u ch o d źcam i z p ań stw E u ro p y Ś rodkow ej. B. C zaykow ski, B. Sulik, P olacy w W. B ryta n ii, P aryż 1961, s. 467.

(16)

nocnoatlantyckiego jednostek wojskowych złożonych z byłych żołnierzy i uchodź­ ców z państw E uropy Ś rodkow o-W schodniej.64 D okum ent ten, uw zględniający propozycje złożone przez A ndersa w W aszyngtonie, w pierw szej połow ie 1951 roku przesłano do Concil of D eputies NA TO w Londynie. N astępny krok, po konsultacjach z przedstaw icielam i środow isk w ojskow ych em igracji z państw Europy Środkow o-W schodniej, wykonał gen. A nders.66 Złożył 31 VII 1951 roku w Sztabie gen. Eisenhow era, dow ódcy Sojuszu Północnoatlantyckiego w E uro­ pie, m em orandum w spraw ie utw orzenia przy Pakcie narodow ych arm ii składa­ jących się z uchodźców zza „żelaznej kurtyny” .66 N ikłe postępy i brak zdecydo­ wanej reakcji na złożoną przez niego ofertę wpłynęły na ponow ienie propozycji. D rugie m em orandum do Paktu Północnoatlantyckiego doręczono 15 III 1952 roku.67

E fekty prow adzonych rozmów , składanych m em oriałów nie napaw ały opty­ m izm em , ale też i nie zniechęcały polskich w ojskow ych do dalszych zabiegów dyplom atycznych. W iara w słuszność podejm ow anych działań obfitow ała w kontakty na różnym szczeblu. W roku 1952 w K anadzie i Stanach Z jednoczo­ nych przebyw ał gen. M ichał Tokarzew ski-K araszew icz, który przeprow adził w iele rozm ów .66 W staraniach na rzecz utw orzenia oddziałów polskich nieusta­ ją c ą aktyw ność przejaw iał gen. Anders. W roku 1953 dw ukrotnie konw ersow ał

z C harlesem K erstenem . P raw ie regularnie spotykał się z wysokiej rangi w oj­ skow ym i Paktu P ółnocnoatlantyckiego, między innym i z A lfredem M. Gruen- therem , szefem sztabu, a w latach 1953-1956 dow ódcą Sojuszu. Rolę adw oka­ tów spraw y w ojska pełnili rów nież gen. K om orow ski i gen. M aczek. W roku

1954 z upow ażnienia G ISZ i w jeg o im ieniu prow adzili rozm ow y w D eparta­

64 IP M S , sygn. KGA X X V II. „N otatka z rozm ow y z gen. B iddle z 31 V 1951 ro k u ” , [b.p.]. 65 Szerzej zob. A. Z aćm iński, Ze stu d ió w n a d w o jsko w ą w sp ó łp ra cą p o lsk ie g o u chodźstw a z e m ig ra cją p a ń s tw E u ro p y Ś ro d k o w o -W sc h o d n iej p o II w o jn ie św ia to w e j, [w:] W słu żb ie P o l­ sce i em igracji. K sięg a d ed yko w a n a P ro feso ro w i E d w a rd o w i S zczep a n iko w i, red. L. N ow ak, M . S zczerb iń sk i, G o rzó w W ielkopolski 2 002, s . 1 3 1 -1 3 5 ; id., P olityka uch o d źstw a p o lsk ie g o ..., s. 1 8 9 -1 9 3 .

66 IP M S , sygn. K G A X X III, „С ору. Jo in t M em o ran d u m to the S uprem e C om m and o f the A rm ed F orces o f the A tlan tic P act in E u ro p e ” , [b.p.]. O m em oriale tym pisał: J. C isek, P ierw sze p o d a n ie d o N A T O , „R zeczp o sp o lita” , 2 - 3 V 1998, nr 102, s. 18; A. Z aćm iński, N a b iałym koniu,

„ P o lity k a” , 3 IV 1999, nr 14, s. 8 4 -8 6 .

hl IPM S, sygn. K G A X X III, „С ору. Jo in t M em o ran d u m to the C om m and o f the F orces o f the A tlantic P act in E u ro p e from the M ilitary R ep resentatives o f E ight E astern C entral E uropean C o u n trie s R esid in g in the W est” , [b.p.].

6h IPM S , sygn. A. 11 E /1 250, „Pism o m inistra W. B abińskiego do am b asad o ra J. L ipskiego z 4 III 1952 ro k u ” , [b.p.]; „P ism o J. L ipskiego do m inistra M. S ok o ło w sk ieg o z 2 V 1952 ro k u ” , [b.p.].

(17)

D y p lo m acja w ojsk o w a ja k o elem ent polityki zagranicznej w ładz. 81

m encie Stanu. Zostali także przyjęci przez prezydenta Stanów Zjednoczonych gen. E isenhow era.69

O dw iecznym i sym bolam i polityki zagranicznej, ja k napisał Ziem ow it Jacek P ietraś, są „dyplom ata łagodnie przekonujący do swych racji oraz generał szy­ kujący w ojsko w celu w ym uszenia ustępstw ” .70 Spostrzeżenie to, aby było ade­ kw atne do realiów polskich na uchodźstw ie, pow inno brzmieć: dyplom aci prze­ konujący i szukający poparcia dla sprawy polskiej oraz generałow ie pragnący najpierw zachow ać P SZ na Zachodzie, a potem odbudow ać je na obczyźnie i w łączyć, w przypadku w ybuchu trzeciej wojny św iatow ej, do walki o niepod­ ległość Polski. W praw dzie celu tego nie zrealizow ano, niem niej w czasie w szystkich spotkań eksponow ano polskie dążenia niepodległościow e. W tym zakresie dyplom acja w ojskow a partycypow ała w realizacji polityki zagranicznej w ładz RP, nota bene polscy generałow ie w czasie rozm ów w ykorzystyw ali nie tylko przygotow ane dla nich opracow ania sztabow e, ale także ekspertyzy spo­ rządzone w M inisterstw ie Spraw Zagranicznych.

O ceniając dyplom ację w ojskow ą, trzeba podkreślić, o czym pisano w cze­ śniej, że odgryw ała w ażniejszą rolę niż cyw ilna, dysponow ała bow iem cenniej­ szą o fe rtą (odtw orzenie PSZ) i była bardziej w iarygodna dla partnerów zachod­ nich. P oza tym reprezentow ała środow isko jed no lite organizacyjnie i w spra­ wach w ojskow ych m ów iące jednym głosem . W szystkie te czynniki oraz rozwój wydarzeń m iędzynarodow ych spraw iły, że to w łaśnie dyplom aci w m undurach spotykali się z politykam i i wojskowym i państw zachodnich, którzy nie byli osiągalni dla w ładz cyw ilnych RP.

m A. Z aćm iń sk i, E m ig ra cja p o lsk a w W ielkiej B ry ta n ii..., s. 173. 70 J. Z. P ietraś, op. cit., s. 53.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ponadto znajdują się tu dokumenty wytworzone przez okupanta niemieckiego, zdjęcia Kocha z hitlerowskimi dygnitarzami, ale także zapisy rozmów Kocha z naczelnikami wię-

Ostatni list do domu wysłał 23 II 1941 r., w którym informował o swoim ciężkim stanie (listu tego nie dołączono do akt). Zmarł 27 II 1941 r., a informację o jego

Młodzieńczy udział poety w kółkach strzeleckich i w bojach legionowych przypadł na okres, gdy nie nastąpił jeszcze rozbrat między ideologią socjalizujących

Adapted infill sampling criteria for expected improvement and probability of feasibility were developed that enabled fast convergence to the global robust optimum of

The scattering coe fficients selected from literature should correspond to the particle size regime of interest and special care should be given to the radiative transfer model used

Nie mając wykształcenia medycznego, nie rozumiał wielu mechanizmów z za- kresu patofizjologii, dlatego nieprawidłowe rozpozna- nia chorób czy opis chorób przez niego sporządzony

Stanisław Smoliński (Zast. redaktora naczelnego i redaktor działu eko­ nomicznego), Stanisław Kowalski (Zast. redaktora naczelnego i redaktor działu socjologicznego), Adam

Wadoviana : przegląd historyczno-kulturalny 7,