• Nie Znaleziono Wyników

"Ein Zeichen : die Vaterunser-Kapelle im Ibental", wyd. Eugen Walter, Freiburg im Breisgau 1976 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Ein Zeichen : die Vaterunser-Kapelle im Ibental", wyd. Eugen Walter, Freiburg im Breisgau 1976 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Moysa

"Ein Zeichen : die Vaterunser-Kapelle

im Ibental", wyd. Eugen Walter,

Freiburg im Breisgau 1976 :

[recenzja]

Collectanea Theologica 48/3, 228-229

(2)

R E C E N Z J E

229

sk ą. M otyw em przew odnim te j k ap licy je s t „O jcze N asz” , a k sią żk ą m ożna określić jako p rze w o d n ik m e d y tac y jn y . O p e ru je o n a trz e m a elem en tam i: zdjęciam i (całości lu b poszczególnych elem entów ), te k sta m i P ism a św. d o ­ stosow anym i do ty c h elem en tó w oraz re fle k s ja m i poetyckim i, ja k ie n arz u c a sym bolika kaplicy.

P ię k n a p rzy ro d a, w k tó re j k a p lic a je s t w y b u d o w an a, m a sym bolizow ać osadzenie M odlitw y P a ń sk ie j w św iecie i życiu. B udow a je s t p ro sta : sześcio- bok z w noszącą się w śro d k u w ieżą, pod k tó rą z n a jd u je się o łta rz z w isz ą­ cym n a d n im krzyżem . W okół o łta rz a zbudow ane są nisze z w yp isan y m i siedm iom a p ro śb a m i m odlitw y. Nisze m a ją te ż m ów ić o stw o rzen iu i czło­ w ieku. Bóg p rzez stw orzenie w zy w a człow ieka, te n m u odpow iada przez to, że w ciąg a w sw o ją m o d litw ę cały św iat. N ie m a w te j k ap licy za k ry stii. W szystkie p rze d m io ty p o trzeb n e do k u ltu są um ieszczone w e w n ą trz i k ażdy m a sw oją sym bolikę, podo b n ie ja k poszczególne obrazy czy schem atyczne ry su n k i. N a p rz y k ła d k a m ie n n y k o n fe sjo n a ł sym bolizuje tro n ła sk i, n a zega­ rze słonecznym n a ze w n ątrz w id n ie je chiń sk i zn a k człow ieka, obok sta re j fig u ry M a tk i B oskiej z D zieciątkiem w id ać m o zaikę sym bolizującą w cielenie.

K siążk ę tru d n o zam k n ąć w ja k ie k o lw ie k k ateg o rie. T rz eb a ją rozw ażać m odlitew nie w kaplicy, k tó rą opisuje. D la budow niczych kościołów p rz e ­ w od n ik te n będzie rów nocześnie pom ocą p o zw a lając ą zrozum ieć, że k ażd a b u d o w la k o ścieln a m u si w sobie zaw ierać p e w n ą teologię.

ks. S te fa n M oysa S J , W arszaw a

R ich a rd S C H A EFFLER , F ä h ig k eit z u m G lück, Z ü rich -E in sie d eln -K ö ln 1977, B enziger V erlag, s. 52.

O dw iecznym zad an iem filozofii było uczynić ludzi szczęśliwym i. To za­ d an ie zostało dziś zd y sk re d y to w an e pod w pływ em filozofii K a n t a , k tó ry uw ażał, że w szelkie dążen ie do osobistego szczęścia w sp e łn ia n iu dobrego czynu sk rzy w ia jego m oralność. S tą d celem a u to ra je s t zre h ab ilito w an ie e ty k i szczęścia.

W pierw je d n a k S c h a e f f l e r w y k az u je, że w spółczesne p rą d y k sz ta ł­ tu ją c e e ty k ę n ie są zdolne tego uczynić. S tw ie rd z a w ięc, że n ie m oże uczy­ nić człow ieka szczęśliw ym an i e ty k a n a s ta w io n a n a efektyw ność, an i p o sta ­ w a p o le g ają ca n a zaspokojeniu w łasn y ch lu b g rupow ych in te resó w , an i w reszcie u siło w a n ie ascetycznego o g ran ic za n ia sw oich potrzeb.

D alsze ro zw aż an ia sn u je a u to r n a te j sam ej k an w ie w sk azu jąc, że w szy­ stk ie trz y ro d z a je ety k i p rzy odpow iednich w a ru n k a c h m ogą dać człow ieko­ w i szczęście. Człow iek d z ia ła ją c i p ro d u k u ją c m oże u zyskać zadow olenie, je ­ żeli w eźm ie d y sta n s w sto su n k u do sw ojego dzieła. W ów czas u zy sk u je ono ja k b y w ła sn ą sam odzielność i sta je się d la człow ieka darem . P o d o b n ie e ty ­ k a d ążąca do zasp o k o jen ia w łasn y ch in te resó w uszczęśliw i człow ieka, jeżeli się k ie ru je pew n y m i id eałam i. C złow iek bow iem n ie z a trz y m u je się ty lko n a d sam ą realn o ścią, ale d ąż en ie do id e ału je st d la niego k o n sty tu ty w n e . E ty k a w in n a k ie ro w a ć się ta k im dążeniem , ale m u si ono być ró w n ież za­ k o rzen io n e w rzeczyw istości.

W reszcie e ty k a o g raniczenia p o trze b będzie dopiero w ów czas fu n k c jo ­ n o w ała , jeżeli człow iek zasto su je nie sztuczne obcin an ie sw ych dążeń, ale będzie się ćw iczył w k u ltu rz e potrzeb. Do tego zaś należy u m ie ję tn o ść p rz y j­ m o w an ia dó b r życia ja k o darów .

A u to r p ra g n ie u trzy m ać się zasadniczo n a te re n ie filozofii, ale je st to filozofia, k tó ra n ie da się u trz y m a ć bez ch rześcijań stw a. Z ty m i p o w iąz an ia­ m i S c h e a f f l e r zresztą nie k r y je się, w sk az u ją c k ilk a raz y n a s a k ra ­ m e n ty ja k o d a ry czy n a D ucha, k tó ry je st szczytem darów . S tą d też w łą ­ czenie ty c h ro zw aż ań do serii teologicznych m e d y tac ji je st całkow icie u z a ­

(3)

228

R E C E N Z J E

o dnośnia życiow a (Relevanz). W in n y m a rty k u le Z a r h n t p o d k reśla ro lę d ośw iadczenia relig ijn eg o d la o d ró żn ie n ia tego, co rzeczyw iście posiad a od- nośnię życiow ą.

S am a u to r w y k az u je rez e rw ę w sto su n k u do ty c h prób. W skazuje on n a p rz y k ła d n a n ie ja s n y d otąd sto su n ek m ięd zy teologią o p o w iad ającą a głosze­ niem E w angelii. S tw ierd za d a le j, że a u to rz y n ie ty le d a ją p rz y k ła d y teologii o p o w iad a ją ce j, ile re fle k s y jn e u za sa d n ie n ia konieczności ta k ie j teologii. W a c ­ k e r u z n a je je d n a k zasadność całego problem u.

Przyszłość w skaże, czy teologia o p o w ia d a ją c a rozw inie się szerzej i w ykaże sw oją potrzeb ę, czy te ż zejdzie z h o ry zo n tu , ja k w iele innych w spółczesnych p ró b u p ra w ia n ia teologii. A u to r nie za m ie rz a ani n ie m oże d ać odpow iedzi n a to p y ta n ie.

ks. S te fa n M oysa S J , W arszaw a

R a in e r FU N K , F rö m m ig k e it zw isch e n H aben u n d Sein. R elig io n sp sych o ­

logische A n fra g e n an die „B ew egung L e fë b v r e ”, Z ü rich -E in sie d eln -K ö ln 1977,

B enziger V erlag, s. 51.

A u to r sta w ia sobie za cel w y jaśn ien ie niezw ykłego z jaw isk a ru c h u L e f è b v r e ’ a w św ietle psychologii relig ii. Ja k o p u n k t w y jśc ia służy m u p rze ciw sta w ien ie m iędzy „być” a „m ieć” do sto so w an e do p o sta w y re lig ijn e j człow ieka. P o sta w a zo rien to w an a n a „być” dąży do za k ty w iz o w a n ia sił p sy ­ chologicznych i re lig ijn y c h człow ieka, p rz y czym c e n tru m tego d ziała n ia leży w sam y m człow ieku. P o staw a zo rie n to w an a n a „m ieć” u siłu je zaspokoić po­ trz e b y re lig ijn e przez p o siad an ie ja k n ajw ięk sz ej ilości zdań, p rze k o n a ń , z a ­ bezpieczeń. „P o siad an ie p r a w a ”, „po siad an ie w ia ry ” tu ta j m a ją sw oje źródło. W ta k im w y p a d k u egzystencja zo staje z d e te rm in o w a n a przez to, co człow iek p o siad a, w ięc przez coś zew nętrznego. S tą d też n ie ra z fa n ta sty c z n a dążność do b ro n ie n ia swego sta n u p o sia d an ia za w szelk ą cenę.

F u n k w y k a z u je n a stę p n ie szczegółowo, w ja k i sposób o rie n ta c ja r u ­ chu L e f è b v r e ’ a je s t w łaśn ie sk ie ro w a n a n a „m ieć”. W iara w Boga, K oś­ ciół, p ap ież a u w a ż a n a je st za p ew ie n s ta n posiad an ia. S tą d je d n o stro n n e p rzy w ią zan ie do fo rm u ł, k tó re m a ją te n sta n p o sia d an ia zabezpieczyć. S tąd też fa n a ty z m i u p ó r, k tó re się ro d zą z chęci obro n y w łasn ej identyczności i w łasnego b y tu . D ążność ta p rz e ja w ia się ró w n ież w z ry tu a liz o w a n iu religii. O brzędy u sta lo n e w e w szystkich szczegółach p rzez S obór T ry d e n ck i m a ją zapew nić p o sia d an ie w ia ry , a p ro w a d zą w rzeczyw istości do całkow itego sfo rm alizo w an ia religii.

R u ch L e f è b v r e ’ a je st rów nocześnie zap y tan iem sk iero w an y m pod a d re sem K ościoła, czy w ed łu g S oboru W a ty k ań sk ieg o II chce on zorientow ać p o staw ę sw oich w iern y c h n a „m ieć”, czy te ż n a „być”. To p y ta n ie sk ie ro ­ w a n e je s t ró w n ież pod ad re sem całego św ia ta. C h rześcijan ie m uszą za św ia d ­ czyć w obec niego, że bliższa je s t im p o sta w a A b ra h a m a w y ru szająceg o do n ie z n a n e j k ra in y n iż p o sta w a sytego posiadacza.

M ała k siążeczka do b rze w y ja śn ia , dlaczego ru c h tra d y c jo n a ln y , m im o b r a k u w szelkiego rac jo n aln e g o i teologicznego u za sa d n ien ia , m ógł u zyskać ta k w ielu zw olenników .

ks. S te fa n M oysa S J , W arszaw a

Sin Z eichen. Die V a te ru n ser-K a p e lle im Ib en ta l, w yd. E u g en W a l t e r ,

F reib u rg im B reisg au 1976, S tiftu n g „O ratio D om inica” s. 347.

N iedaleko F ry b u rg a w dolinie położonej w śród gór p o k ry ty c h lasem , stoi n ie w ie lk a b u d o w la kościelna zw an a k a p lic ą „O jcze N asz”. Z ostała w y b u - io w a n a sta ra n ie m sp e cja ln ej fu n d a c ji, ta k zw an ej S tiftu n g „O ratio D om ini­ ka”, k tó re j celem je st p orozum ienie ek u m en ic zn e w o p arc iu o M odlitw ę P a ń ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wyraźnie zaznaczyła, iż celem ni- niejszego opracowania jest przede wszystkim wskazanie obszarów i form spędzania czasu wolnego, jak również zasygnalizowanie potencjalnych

na odmienne miejsce "Baby Dziwo" - poetka przekracza tu wymiar groteski obyczajowej i farsowego schematu, rysujęc przenikliwy obraz systemu społecznej

Autorytet Stagiryty jest jednak wykorzystany w sposób bardzo swobodny, chrześcijańska bowiem interpretacja, zaproponowana przez Sarbiewskiego nadaje nowe znaczenie

Na przykładzie Kalisza z przełomu wi ek ów autor omawia za­ gadnienia dotyczące życia literackiego ośrodka prowincjonalne­ go: formy instytucjonalne i

Dojrzałą twórczość Kraszewskiego cechowało stałe poszerzanie pola penetracji życia społecznego i pogłębianie wiedzy o psychice człowieka.. Pisarz podejmuje w niej

So it will look very much like Curiosity, the only difference is of course all the instruments on-board, and right now, there’s just an opportunity, NASA has announced,

Mieczysław Wieliczko. "Gorlickie

Wydaje się, że Autor planował jednak do nich powrócić, gdyż pozostawił puste miejsca przy nazwiskach lub da- tach, których nie pamiętał.. Autor stosował narrację