Remigiusz Sobański
Dokąd zmierza prawo kościelne?
Collectanea Theologica 47/3, 5-15A
R
T
Y
K
U
Ł
Y
C ollectanea T heologica 47(1977) fasc. III
KS. R EM IG IU SZ SO B A Ń SK I, W ARSZA W A —KA TOW ICE DOKĄD ZMIERZA PRAWO KOŚCIELNE?
I. Łączność fcanonistyki z problem atyką eklezjologiczną Dokąd zmierza praw o kościelne — takie pytanie nasunęło się niektórym uczestnikom międzynarodowych kongresów praw a k a nonicznego.1
Szukając odpowiedzi na to pytanie jeden z uczestników wyłowił trzy dominujące zagadnienia: 1) pytanie o tożsamość praw a kano nicznego, 2) uw rażliwienie na jego własną specyfikę, 3) jego od mienność od praw a państwowego.2
Jeżeli w tych trzech punktach trafnie ujęto to, co w praw ie kościelnym dziś najżywsze i najbardziej aktualne — a w ydaje się, że spostrzeżenia te są słuszne — to w tedy nie sposób nie zauważyć ich współbieżności do problemów nurtujących współczesną eklezjo logię. Kościół znalazł się bowiem w sytuacji zmuszającej go do pogłębionej refleksji nad samym sobą i własnym, specyficznym po słannictwem, próbuje przeto na nowo przemyśleć i określić swoje miejsce w świecie.
Próba więc odpowiedzi na pytanie, dokąd zmierza prawo koś cielne, może tylko wówczas być owocna, gdy zostanie podjęta w łączności z całą współczesną problem atyką eklezjologiczną.
Współbieżność fundam entalnych pytań nurtujących zarówno kanonistykę jak i eklezjologię jest wymowną ilustracją tożsamości „celu” Kościoła i praw a kościelnego. Identyczność ta w ydaje się oczywista: praw o jakiejś społeczności nie może mieć innego celu niż sama społeczność. Tak też w Kościele świadomość jego misji odnoszącej się do zbawienia dusz zrodziła zasadę salus anim arum
suprema le x . Ale podobnie jak Kościół świadom swojej zbawczej
misji zmuszony jest wciąż na nowo podejmować refleksję nad spo
1 F. C o c c o p a l m e r i o , D ove va U d iritto della Chiesa?, L a scuola ca tto lica 103 (1975) 671—675. U w agi a u to ra dotyczą kolokw ium p ra w a k a n o nicznego urządzonego w d n ia ch 9—13 VI 1975 przez W ydział P ra w a K an o nicznego U n iw e rsy te tu G regoriańskiego oraz M iędzynarodow ego K ongresu K an o n isty czn o -p asto raln eg o w R zym ie w dniach 27 IX —2 X 1975.
sobem jej realizacji, tak też kanonistyka staw ała i staje wobec zagadnienia urzeczywistnienia w konkretnym porządku kanonicz nym zasady o zbawieniu dusz jako o praw ie najwyższym, a więc wobec problem u, w jaki sposób praw o służy zbawieniu 3.
R efleksja kanonistów jest równoległa do istniejącej świadomoś ci Kościoła, gdyż rozumienie zasady, że zbawienie dusz jest n a j wyższym praw em , było różne w zależności od aktualnego pojm o w ania przez Kościół jego zbawczej misji. Ta bowiem była różnie tłumaczona, odpowiednio do tego, jakie aspekty tajem nicy Kościoła dominowały w jego świadomości — czy była to np. starożytna vir-
go-m ater9 późniejsza civitas Dei, średniowieczne corpus christiano-
ru m czy też dziewiętnastowieczna societas perfecta.4 Rozumienie
znaczenia i roli praw a w odniesieniu do zbawienia było już tylko pochodną dominującego pojm owania Kościoła.
Tak też współcześnie wysiłek Kościoła pogłębiającego rozumie nie jego zbawczej m isji dla św iata i zatroskanego o możliwie n a j lepsze jej wypełnienie, prowadzi do pytania o miejsce i rolę praw a w tejże m isji oraz o w ynikające stąd zadania dla nauki praw a koś cielnego.
Zajęcie się tym zagadnieniem stanow i podstawowe i obecnie najw ażniejsze zadanie kanonistyki. Zostało ono — jak o ty m św iad czą przytoczone na w stępie spostrzeżenia — podjęte, co dowodzi, że kanonistyka przezwyciężyła już okres swoistego kanonicznego pozytywizmu, kiedy to zainteresow ania przedstawicieli tej dyscy pliny nie wychodziły poza dogmatykę i historię praw a. Siedzenie literatu ry kanonistycznej pozwala stwierdzić n u rt coraz konse kw entniej i szerzej torujący sobie drogę: praw o kościelne zdąża do nowego, pogłębionego samookreślenia się 5.
Poniższe uwagi należy przeto traktow ać jako próbę określenia autoświadomości kanonistyki na tle współczesnej świadomości koś cielnej.
II. N auka praw a kanonicznego nauką o Kościele
Staw iam y więc pytanie o miejsce i rolę praw a kościelnego w procesie zbawienia. P ytanie to dotyczy oczywiście praw a w ta kim rozumieniu, jakie kojarzy się nam, gdy spotykam y się z tym
3 P or. R. S o b a ń s k i , „Salus a n im a ru m ” ja ko cel p ra w a kanonicznego.
W szczęta p rze z Jana X X I I I re fo rm a K .P r.K . w św ietle d y s k u s ji o celu praw a kościelnego , w : W k ie r u n k u p r a w d y , W arszaw a 1976, 201—217.
4 P o r. O. G o n z a l e z H e r n a n d e z , Das neu e S elb stv e rstä n d n is der
K irch e u n d seine g esch ic h tlic h en u n d theologischen V o ra u sse tzu n g e n ,
w: G. B a r a ü n a , De Ecclesia, B eiträge z u r K o n s titu tio n „Über die K irc h e ”
des Z w e ite n V a tik a n isc h e n K o n z ils, F re ib u rg 1966, t. I, 160 ns.
5 P or. A. M. R o u c o - V a r e l a , L e sta tu s ontologique e t épistém ologique
d u d roit canonique. N o tes p our u n e théologie de d ro it cano n iq u e, R ev u e de
D O K Ą D Z M IE R Z A P R A W O K O Ś C IE L N E ? 7
pojęciem. Chodzi więc o rzeczywistość praw ną, w której żyjemy: prawo pozytywne, wydane przez prawodawcę albo powstałe drogą zwyczaju.
Wszelkie rozważania dotyczące naszego> zbawienia wymagają uświadomienia sobie, że wchodzą na teren tajem nicy. Także roz ważania o praw ie kościelnym, o konkretnie istniejącym fenomenie praw a kościelnego, jeśli m ają mieć jakieś odniesienie do zbawienia (a tylko przy zachowaniu takiego odniesienia m ają one sens w ra mach nauk kościelnych), w ym agają widzenia tego praw a jako przy należnego do tajem nicy. To nieodzowne założenie metodologiczne nie wszyscy badacze skłonni są przyjąć. Opór ich w yrasta z tych samych przesłanek, które niektórym uczestnikom Soboru W atykań skiego II kazały protestow ać przeciw określaniu Kościoła jako ta jemnicy, skoro jest on widzialny.
Przyjęcie jednak praw dy, że Kościół jest tajem nicą, nie poz wala myśleć o praw ie kościelnym inaczej, ja k tylko w ramach i w świetle tej ta jem n icy .6 Jest to praw o Kościoła—tajem nicy, pow stałe w tym Kościele i ujaw niające życie nie innej społeczności, lecz właśnie Kościoła—tajem nicy. Przypom nijm y w tym miejscu, że Kościół widzimy na tle odwiecznego Bożego planu zbawienia: roz proszoną ludzkość Bóg chce zgromadzić w jedno. W tym celu zesłał Syna swojego. W ykonując posłannictwo Ojca Chrystus zm ierzając do złączenia w Nim i przezeń całej ludzkości powołał wspólnotę, która byłaby znakiem jednoczesnego działania Bożego, owego gro madzenia w jedno. W dziele zbawczym Kościół m a do spełnienia funkcję znaku i świadectwa jedności, do której ludzkość jest po wołana, a która już tu taj jest zapoczątkowana.. Zbawienie, którego oczekujemy, „już rozpoczęło się w-' Chrystusie, postępuje dalej w Ze słaniu Ducha Świętego i przez Niego trw a w Kościele” KK 48,2): nie ma zbawienia poza Chrystusem, który pociągnął wszystkich do siebie i przez Kościół łączy ze sobą. Nie można przeto mówić 0 zbawieniu nie uwzględniając fak tu jego dokonania w Chrystusie 1 realizowania przez Kościół.
Aby zbliżyć nam rolę Kościoła w tajem nicy zbawienia, Pismo św. używa szeregu obrazów, które w yrażają pewną rzeczywistość zbio rową. Istotnie, Kościół to ludzie m ający świadomość, że stanow ią Lud Boży, że doznali miłości i miłosierdzia Bożego oraz że to wy- braństw o ich łączy i wyznacza im zadania. M ają przy tym świado mość, że nie stanowią przypadkowego zbiorowiska, lecz tw orzą wspólnotę, której jedności podstaw ą jest obecny w niej i działający Duch Święty.
Aczkolwiek Duch Św ięty obecny i działający w Kościele należy
0 R. S o b a ń s k i , De co n stitu tio n e Ecclesiae et n a tu ra iu ris in m ysterio
do jego istoty i bez Niego nie byłoby Kościoła, to jednak jest Koś ciół jako złożony z ludzi pewną rzeczywistością społeczną. Ta rze czywistość społeczna, a więc ludzie do niej należący, czynniki łą czące tych ludzi, ich życie i działanie, zasady organizacji tego życia są dostępne naukom społecznym.
Ta właśnie rzeczywistość społeczna interesuje współczesnego kanonistę i to pogłębienie zainteresowań nie zacieśnionych już do kom entowania pozytywnych norm praw nych powoduje zaciekawie nie osób postronnych zastanaw iających się „dokąd ich to doprowa- dzi”. W brew rozpowszechnionym mniemaniom w w idnokręgu kano-; nisty nie dom inuje las przepisów praw nych, lecz Kościół—tajem ni ca, lud, którego scalenia fundam entem Duch Święty. Ostatecznie widzi on tę samą rzeczywistość, co jego koledzy reprezentujący inne dyscypliny teologiczne. W szystkich bowiem interesuje obja wiona w C hrystusie praw da o Bogu zbawiającym. Zajm ując się po rządkiem naszego zbawienia podchodzą doń z różnych punktów wi dzenia. Dogmatyk mówi o wierze Kościoła — o tym, w co Kościół wie rzy. M oralista analizuje, jakie są w porządku zbawienia zasady życia indywidualnego i społecznego. H istoryk wyświetla, w jaki sposób wspólnota świadczyła o zbawieniu w ciągu wieków, zaś pastoralista szuka odpowiedzi na pytanie o możliwie najlepszy sposób dawania świadectwa w teraźniejszości.
Swój własny, specyficzny — bo właśnie praw niczy — punkt widzenia na Kościół—tajemnicę, a także narzędzia badawcze dla jej poznania, posiada też kanonista.
III. Prawo kościelne ujęciem porządku zbawienia
Patrząc więc na tę samą rzeczywistość ja k jego koledzy z innych nauk kościelnych koncentruje się nie na treści w iary w spólnoty ani na kształcie jej życia moralnego, ani też na form ach jej realizacji w ciągu dziejów, lecz na układzie osób tworzących Kościół, na sto sunkach między nimi, ich w zajem nym powiązaniu. Wiedząc, że Koś ciół dzięki obecnemu w jego życiu i działaniu Duchowi Chrystuso wemu jest znakiem zbawienia, kanonista bada działanie Kościoła przez pryzm at osób działających. Odkrywa podmioty działające, ra cje ich działania, wzajemne relacje ujaw niające się w tym dzia łaniu. K oncentrując się na istotnych funkcjach Kościoła — a więc przede wszystkim na głoszeniu słowa i spraw owaniu sakram entów — bada wynikające z m isji Kościoła zadania społeczności całej jak i poszczególnych jej członków. U jm uje po prostu posłannictwo zbawcze Kościoła w kategoriach w ynikających z niego praw i obo wiązków.
W ten sposób dochodzi do odkrycia i ujęcia wzajemnego układu osób w społeczności, mówiąc inaczej: do odkrycia jej stru k tu ry
praw nej. Kiedy więc mówimy np. o przynależności do Kościoła jako o skutku chrztu, o praw ie do przyjęcia sakram entów czy o obo wiązku biskupów głoszenia Ewangelii — w yrażam y nic innego jak właśnie porządek naszego zbawienia, konkretnie zaś jego praw ny aspekt. Podkreślmy, że jest to im m anentny aspekt naszego porząd ku zbawienia: podstawowa stru k tu ra praw na Kościoła nie jest dzie łem prawników, lecz istnieje, bo taki jest porządek naszego zba wienia, które — jako gromadzenie w jedno — dokonuje się w w y miarze społecznym.7
To „odkrycie” praw nego w ym iaru naszego zbawienia jest dużym krokiem naprzód w naukach kościelnych. Istotne znaczenie ma w y prowadzenie praw a kościelnego nie z doświadczeń życia społeczne go w innych społecznościach, których uogólnienia aplikowanoby do Kościoła, lecz z samej istoty Kościoła — znaku dla świata. Oznacza to wzbogacenie naszego w glądu w tajem nicę zbawienia, a w szcze gólności pozwala lepiej, adekw atniej do tej tajem nicy rozumieć podstawy praw a kościelnego i wyciągnąć wnioski dotyczące całego, zbudowanego na tych podstawach system u tegoż prawa.
IV. Prawo kościelne ujęciem dynamiki struktur kościelnych
Ów układ osób, przez który kanonista odkryw a praw ny w ym iar naszego porządku zbawienia, nie jest statyczny, lecz dynamiczny. Wszak chodzi o to, by Kościół przez, w iarę i życie z w iary, a więc przez działanie, był znakiem zbawienia.
Działanie to jest działaniem osób należących do w spólnoty i za angażowanych w nią. Stąd przez społeczny z istoty swojej charak ter swej działalności Kościół uczestniczy w rozwoju społecznym i w ykorzystuje jego osiągnięcia. Wiąże się to z sakram entalnym
D O K Ą D Z M IE R Z A P R A W O K O Ś C IE L N E ? g
7 T a fu n d a m e n ta ln a s tr u k tu r a p ra w n a stoi oczyw iście u .podstaw K ościoła od jego początków i ró w n ie długo je st znana. N ow ością czasów w spółczesnych są p ró b y jej pozytyw nego p raw n eg o u ję cia czyli ko d y fik acji. W yrosły one n a g ru n cie w spółczesnej św iadom ości K ościoła, k sz ta łtu ją c e j się n ie bez łą cz ności ze w spółczesnym rozw ojem społecznym . Jeszcze w w ieku X IX zaczęto intereso w ać się ju ż n ie ty lk o osobam i w K ościele, lecz K ościołem ja k o spo łecznością, co d ało początek n auce kościelnego p r a w a publicznego (A. M. R o u c o - V a r e l a , E. C o r e c c o , S a cra m e n ti e d iritto: an tin o m ia nella
Chiesa?, M ilano 1971, 56). D opiero je d n a k w ro k u 1965 zainicjow ano p rac e
n ad k o d y fik ac ją p o d staw o w y ch s tr u k tu r K ościoła, inaczej m ów iąc nad o p ra cow aniem ja k b y kościeln ej u sta w y k o n sty tu c y jn e j (por. R. S o b a ń s k i
W p ł y w idei k o n s ty tu c y jn y c h na ro zw ó j s tr u k tu r ko ście ln yc h , P ra w o K an. 20,
1977, n r 1—2). D w a w zględy u za sa d n iają ta k ą k o d y fik ac ję. P ierw szy to do św iadczenia życia społecznego u ja w n ia ją c e poży tk i p ły n ące z ta k ie j k o d y fi k ac ji, w śró d k tó ry c h n ajczęściej w y m ienia się u sta le n ie i o chronę p o d sta w ow ych p ra w w iernych. D rugi to m ocniejsze u w y p u k le n ie specyfiki K ościoła i jego s tr u k tu r p ra w n y c h , co stw a rz a p o d sta w ę d la odpow iedniego d la te j specyfiki u k sz tałto w an ia p ra w a kościelnego.
charakterem naszego porządku zbawienia, w którym rzeczywistość Boża wciela się i udziela w form ach najbardziej kom unikatyw nych.
Tak też fundam entalne stru k tu ry Kościoła znajdują swoją roz budowę czy to przez rozbudowę układu osób (np. już nie tylko re lacje biskupi względnie prezbiterzy — laicy, lecz wzbogacenie ich przez wprowadzenie stru k tu r m etropolitalnych lub parafialnych) czy też wzbogacenie lub doprecyzowanie form działania (np. w y odrębnienie władzy adm inistracyjnej czy sądowej). Wreszcie dyna miczny charakter stru k tu r kościelnych prowadzi do powstania norm regulujących działanie, a w yrastających z owego fundam entalnego układu osób.
W tym momencie dochodzimy do fenomenu praw a, z którym stykam y się na co dzień. W łaśnie tego praw a, które nie od dziś znaj duje swoją kontestację, a przeciw którem u wysuwa się zarzut, że najwyższym (i jedynym) praw em Kościoła jest Ewangelia.
Kanoniści wcale tem u nie zaprzeczają. Ale współcześni kanoniści nie widzą w praw ie nam iastki Ewangelii, uzasadniając je nie od wołują się już do ludzkich słabości i odżegnują się od wszelkich koncepcji naturalistycznych. Doceniają też znaczenie rozum u oświe conego w iarą 1 wcale nie widzą w nim konkurencji dla prawa.
Rozumieją natom iast w pełni, że Ewangelia to wiążące słowo życia. O dczytuję się w niej nie tylko praw dy do w ierzenia czy za sady m oralne, lecz także wskazania dla działania Ludu Bożego wy branego dla daw ania świadectwa jako społeczność. Wszystko to zresztą tw orzy jedną całość chrześcijaństw a i w ym aga po prostu wcielania w codzienne życie. Właśnie w tym celu Kościół szuka form przekazu w ładnych podać w iarę językiem dostępnym ludziom, do których skierow ana jest Ewangelia, naśw ietla codzienne sy tu acje ludzkie zasadami Ewangelii, by umożliwić orientację i znale zienie rozwiązania zgodnego z Ewangelią — po prostu w iara i mo ralność zostają ustawione w pośrodku życia.
Podobnie dzieje się z zasadami dotyczącymi działania Kościoła jako wspólnoty. Właśnie odczytanie z Ewangelii powołania Ludu Bożego i powołania poszczególnych jego w iernych prowadzi do u ję cia tego powołania, a więc związanych z nim zadań, w postaci wią żących zdań, które są niczym Innym jak określeniem praw i obo
wiązków czyli prawem. '
Podobnie jak nauczanie w iary czy moralności chrześcijańskiej nie ogranicza się tylko do samego przekazywania tekstów ew an gelicznych ani do głoszenia tylko dogmatów wiary, lecz podaje się praw dy objawione razem z w ynikającym i z nich wnioskami doty czącymi ich realizacji, a więc tw orzy się system y dogmatyki czy moralności chrześcijańskiej uwzględniające historyczny kontekst kulturow y, tak też odczytane z Ewangelii podstawowe stru k tu ry społeczne naszego porządku zbawienia podaje się w oprawie dosto
D O K Ą D Z M IE R Z A P R A W O K O Ś C IE L N E ? 11
sowanej do historycznego kontekstu kulturowego czyli w ram ach organicznego system u prawnego.
W ynika to po prostu z wejścia Kościoła w historię. Działając w dziejach jako znak zbawienia uczestniczy w form ach życia spo łecznego. W łaśnie przez nie staje się w historii obecnym i czytel nym. Ponieważ przez życie społeczne Kościoła łaska zbawienia sta je się obecna w śwaecie, określa się jego rolę przez nawiązanie do idei narzędzia zbaw ienia i stosuje się tę centralną w chrystologii ideę do Kościoła. 8 Skoro zaś Kościół nie istnieje inaczej jak tylko jako narzędzie zbawienia, jest to funkcja dla niego istotna i n a j ważniejsza. W jej w ykonyw aniu koncentrują się wszystkie wysiłki Kościoła, w nią angażuje się on całkowicie.
Stąd rozbudow a odczytanych z Ewangelii stru k tu r podstawo wych, ujęcie w kontekście życia społecznego Kościoła praw i obo wiązków wyprowadzonych z poznanego z Ewangelii powołania chrześcijańskiego, dokonuje się wg jednego kryterium : służba zba
wieniu. Po prostu stru k tu ry podstawowe Kościoła — które są prze cie stru k tu ram i życia łaski — przyoblekają się w najwym owniejsze i najczytelniejsze, najodpowiedniejsze w świetle znaków czasu for my działania.
Tu znajduje swoje uzasadnienie działalność ustawodawcza Koś cioła. Współbieżnie z rozwojem form życia społecznego d w yko rzystując ten rozwój rozbudow uje się stru k tu ry podstawowe Koś cioła. Dlatego nieobojętne jest, by prawo kościelne; rozw ijając własne, charakterystyczne instytucje, było na poziomie dominującej w danych w arunkach życia Kościoła k u ltu ry praw nej. Historyczną ilustracją tego dążenia jest np. zastąpienie w ślad za europejskimi praw odaw stwam i świeckimi m etody zbiorów m etodą kodyfikacji.
Podobnie jak szuka się możliwie najlepszego sposobu przeka zywania Ewangelii i— aczkolwiek treść przychodząca w słowie głoszonym i jego skuteczność ostatecznie nie od jakości użytego środka kom unikacji zależy — robi się wszystko, by w tym celu wykorzystać możliwości dostarczane przez środki przekazu, tak też jest rzeczą oczywistą dążenie do w ykorzystania możliwości tkw ią cych w prawie. W ykorzystanie na gruncie kościelnym aktualnych osiągnięć nauk praw nych jest po prostu obowiązkiem pastoralnym takim samym jak szukanie najlepszych form przekazu słowa czy ukształtow ania liturgii. N auki praw ne dostarczają metod i środków
— 9 takich jak np. technika kodyfikacji, język praw a, koncepcje
praw ne (pojęcie osoby praw nej, fikcji praw nej itp.).9
8 P or. K K 8
9 J. H e r v a d ’a, P. L o m b a r d i a , El Derecho del P ueblo de Dios. Hacia
u n sistem a de D erecho canonico, t. I: Introduccion. L a C o n stitu c io n de la Iglesia, P am p lo n a 1970, 170— 180.
Sięgnięcie jednak na terenie kościelnym do osiągnięć metodo logicznych nauk praw nych nie może przesłonić daleko idących róż nic w ynikających z odmiennych czynników uspołecznienia, które w Kościele m ają charakter nie naturalny, lecz nadprzyrodzony: m i łość, jaka nam się objawiła i została p rzyjęta w czynnej wierze.
Stąd podobnie jak podstawowe stru k tu ry Kościoła — jak i zresz tą sam fak t istnienia Kościoła — są w yrazem objawionej w Sło wie i przez Ducha w lanej mdłości, tak rozbudowa tych stru k tu r przez ujęcie ich w dynamice działania jest niczym innym jak roz budową porządku miłości, próbą wcielenia miłości w działanie w spólnoty tak, aby przez to działanie mogła być widoczna światu.
Dostrzeżenie tego faktu pociąga za sobą ogromne konsekwencje dla samej koncepcji praw a kościelnego, a może chyba stać się także źródłem dalekich inspiracji dla teorii praw a w ogóle* W rozważa niach o praw ie łączy się je bowiem na ogół ze słabością ludzką mó wiąc o konieczności organizacji życia czy zabezpieczenia ładu. Z naj d u j^ to swoje echo w teorii praw a wiążącej z nim (element przy m usu i sankcji. Także w doktrynie (i — przyznajm y — praktyce) praw a kościelnego pobrzmiewa echo starotestam entow ego pojmo wania praw a jako cerbera danego dla ułomności ludzkich.
Współczesny natom iast teoretyk praw a kościelnego przyjm uje jako p u n k t wyjściowy nie człowieka słabego, bo takim jest on w po rządku natury, ale człowieka obdarzonego łaską, który ma swój nowy byt w Chrystusie. Wszak ludzie m ający takie bytow anie wraz z jego bogatym i różnorakim wyposażeniem tw orzą podstawowy porządek społeczny Kościoła, który rozbudowywany je st przez działal ność ustawodawczą. Jest to rozbudowa miłości danej każdemu z nas. Zadanie więc ustaw odaw stw a kościelnego polega na stw orzeniu mo żliwie bogatych form, W których wyposażenie chrześcijanina znaj duje swoje pole działania. P raw o zawsze jest zorientow ane ku w ar tościom społecznym (a przez nie osobowym), w Kościele chodzi o to, by wszyscy służyli całości tym , co sami otrzym ali. Jest to więc służ ba wspólnocie. Przez coraz większe w nikanie w tajem nicę i przez poznawanie przy pomocy wciąż rozw ijających się m etod rzeczywis tości, w której Kościół istnieje i działa jako znak zbawienia, w ypro wadza się wnioski dotyczące realizow ania się kościoła, którym n a daje się formę najbardziej funkcjonalną i ujm uje je jako zadania do spełnienia we wspólnocie. Tak więc ustaw y kościelne to po prostu m isja Kościoła ujęta przy pomocy metod praw nych jako możliwości (a więc upraw nienia) i zadania (a więc obowiązki) w iernych 10.
10 O znaczeniu n a u k teologicznych i społecznych w p ro ce sie legislacyjnym por. R. S o b a ń s k i , Praw o i d u szp a sterstw o . U w agi o p ra w n y m i p astoral
D O K Ą D Z M IE R Z A P R A W O K O Ś C IE L N E ? 1 3
V. Służba i wspólnota jako zasady formalne prawa kościelnego
Uwagi dotychczasowe były próbą naszkicowania samoświadomości praw a kościelnego. Ale nasuw a się teraz pytanie o realizację tak pojętego praw a. Chodzi więc o przekształcenie teorii w praktykę.
T utaj właśnie tkw i palące zadanie współczesnej kanonistyki. By rzecz w yrazić w formie odpowiedzi na pytanie postawione w ty tu le artykułu, powiedzieć trzeba, że chodzi o ukształtow anie k o n kretne go fenom enu p raw a kościelnego według owego wysokiego stopnia osiągniętej świadomości. Problem ten pochłania w szystkich tych kanonistów, których zainteresow ania nie odstają od życia i p ro blemów Kościoła.
Trudno naw et tylko wyliczyć wszystkie te spośród w yłaniają cych się zagadnienia, które już znalazły się na w arsztatach kanonis tów. Chcemy natom iast w ypunktow ać pewne zasady formalne, dzię ki którym urzeczywistnienie opisanej wizji w ogóle jest możliwe. Nie brak bowiem sceptyków, którzy stosując do Kościoła model in nych, świeckich społeczności widzą rolę i możliwości p raw a jedynie w zapewnieniu sprawiedliwego porządku społecznego rozumianego jednak w sensie wyłącznie naturalistycznym , to znaczy opartego tylko o n aturalne czynniki uspołecznienia.
Dodajmy, że trudność jest niebagatelna, jak zawsze na styku ńadprzyrodzoności i doczesności, w tym w ypadku m etody praw nej, z którą podchodzimy do rzeczywistości społecznej wprawdzie, ale będącej w swojej istocie znakiem żyjącego i działającego w niej Ducha.
Jest w ty m w ypadku rzeczą ogromnie ważną, by nie podchodzić do Kościoła z koncepcją praw a wypracow aną na innym modelu, lecz stosować założenia teoretyczne wyprowadzone z modelu Koś- cioła-tajem n icy 11. Siedząc bowiem dyskusje kanonistów obserw uje my ścieranie się różnych modeli myślowych. Jedni podchodzą do rzeczywistości społecznej Kościoła i jego praw a z gotowym już, n a j częściej na wzór państw a ukształtow anym modelem, inni natom iast usiłują w sam ej złożonej rzeczywistości — a więc tajem nicy — Kościoła znaleźć przesłanki m aterialne i zasady form alne dla poz nania i ukształtow ania praw a kościelnego. Rzeczą paradoksalną jest, że zwolennicy pojm owania życia społecznego Kościoła według wzo rów i doświadczeń świeckich społeczności uważają swoje stanowisko za realistyczne, a tymczasem w świetle w iary dotykam y realizm u
11 R. S o b a ń s k i , M odell des K irc h e -M y ste riu m s als G rundlage der T heorie des K irch en rech ts, A rch iv f. k ath . K irc h e n re c h t 145 (1976).
Kościoła tylko wówczas, gdy w życiu jego stru k tu r społecznych wi dzimy działanie Ducha 12.
W racając do naszego pytania o praktyczne k ry teria kształtow a nia s tru k tu r praw nych będących znakiem danej nam miłości, zauważ my, że w iara w Ducha działającego w Kościele i przez Kościół każe w osobach stanow iących podmiot jego porządku prawnego widzieć osoby obdarzone „rozmaitością łask” (KK 32), które dane są dla dobra całości. Prowadzi to do pierwszej zasady form alnej ustaw odaw stw a kościelnego: zasady s łu ż b y 13.
Przez służbę wspólnocie w ierny w ykorzystuje dary, które sam otrzym ał, w prowadzając je niejako w życie społeczności m anifestu jącej je tym sam ym św iatu i dającej świadectwo zbawczym dziełom Bożym spraw ianym w nas. Stąd idea służby stanow i pierwsze k ry terium stanow ienia i stosowania praw a.
Służba ta jest ukierunkow ana: chodzi o budowanie wspólnoty będącej znakiem jedności, do k tórej wszyscy powołani jesteśmy. Stąd w spólnota stanow i drugą zasadę form alną praw a kanoniczne go u . Zasada ta daje jasne widzenie dobra wspólnego Kościoła, o którego realizację chodzi, a leżącego nie w sferze społecznej ty l ko, lecz polegającego na łączności z obecnym w Kościele C hrystu sem 15.
Praw em można oczywiście stw arzać i umacniać tylko więzy spo łeczne, a więc zewnętrzne. Ale one są właśnie znakiem i narzę dziem Chrystusa działającego przez swojego t)ucha. Bez w ew nętrz nych byłyby czcze: Kościół1 tw orzą jednocześnie i razem więzy zew nętrzne i w ew nętrzne. Stanowienie więc i stosowanie prawa w Kościele m a sens tylko w tenczas,-gdy skierowane jest do budo w ania nie zew nętrznej tylko, lecz właśnie złożonej wspólnoty. Ma to ogromne znaczenie dla kościelnej norm y praw nej, która w spo łeczności opartej o w olny a k t w iary nde jest źródłem nacisku, lecz raczej kształtow ania świadomości, a więc ewangelizacji 16.
12 N ie przecząc a rg u m e n to m z h isto rii i d ośw iadczenia w sk az u ją cy m na
zja w isk a społeczne, o k tó ry c h tru d n o b y łoby pow iedzieć, że są zn ak am i d zia ła n ia D ucha, trz e b a je d n a k zjaw isk a te u znać za patologię życia K ościoła.
13 R. S o b a ń s k i , P raw o a w olność osoby odrodzonej w e ch rzcie, P ra w o K an. 20 (1977) n r 3—4.
14 E. C o r e c c o, K ritisc h e E rw ä g u n g en z u m Z w e ite n In tern a tio n a le n
K ongress fü r kanonisches R ec h t in M ailand v o m 10. bis 15.9.i973, A rc h iv f.
k a th . K irc h e n re c h t 142 (1973) 605; R. S o b a ń s k i , De co n stitu tio n e E cclesiae..., 22. A uto rzy p rz y jm u ją zresztą fu n d a m e n ta ln e znaczenie za sa d y w spólnoty, k tó re j za sa d a służby b y ła b y pochodną. W ydaje się je d n a k celow e w y o d rę b n ie n ie -zasady służby p rz y sto so w a n iu te c h n ik i ustaw o d aw czej ze w zględu n a o p era ty w n y c h a ra k te r te j zasady.
15 R. S o b a ń s k i , De co n stitu tio n e Ecclesiae..., 21 ns.
16 F. X. U r r u t i a , De n a tu ra legis ecclesiasticae, M onitor ecclesiasticus 100 (1975) n r 3—4; R. S o b a ń s k i , P raw o a wolność...,
D O K Ą D Z M IE R Z A P R A W O K O Ś C IE L N E ? 15
Dokąd więc zm ierza praw o kościelne? Do przekazyw ania w ży cie Ewangelii i przyniesionych przez nią w artości czyli do wnosze nia w życie miłości, która została nam dana i zadana.
WOHIN STREBT1 DAS KIRCHENRECHT?
In den D iskussionen d e r K an o n isten — u n d dem folgend auch in d e r k an o - nistisch en L ite ra tu r — m a ch e n sich T endenzen b e m e rk b a r, die dem B eobach te r die P rä g e au fd rä n g e n , wo w ill das h e u tig e K irc h e n re c h t hin. Im A rtik e l w ird diese F ra g e au f g eg riffen: das K irc h e n re c h t s tr e b t — ä h n lich w ie die ganze K irch e — zu ein er tie fe re n S elbstbesinnung. Die K irc h e n re c h tsle h re ist eine L eh re ü b e r d ie K irche, ü b e r den re c h tlic h e n A usm ass u n se re r Hedls- ordnung. D urch das R e c h t w ird diese O rd n u n g in ih r e r D ynam ik e rg riffe n — d u rch s P ris m a d e r in d e r K irch e u n d als K irch e w irk en d e n P erso n en . D ie se r re c h tlic h e A usm ass u n se re r H eilso rd n u n g w ird d u rc h die g esetzg eb eri sche T ä tig k e it au sg eb au t. Es is t eine p a s to ra le A ufgabe, dass dabei alle E rru n g e n sc h a fte n d e r R e ch tsw issen sch a fte n a u sg eb e u tet w erd en . W as n ic h t die T atsac h e v e rsc h le ie rn d a rf, dass die K irc h e au f spezifischen F a k to re n au fg e b a u t ist. D er A u sb au d e r fu n d a m e n ta le n R e c h tsstru k tu re n d e r K irch e s te llt n ic h ts an d e res d a r, als d e n A u sb au d er L iebe, eine In k a rn a tio n der L iebe in s soziale L eben. Es g e h t d a ru m , dass d ie K irch e in ih r e r G esetzge b ung — äh n lich w ie in a n d e re n G ebieten ih r e r V erk ü n d ig u n g — die m ö g lic h st b esten und a d ä q u a te n M ittel zum S ic h tb a rm a c h e n d e r L iebie findet. Z um Schluss w ird au f die p ra k tisc h e B e d eu tu n g des D ienstes und d e r Com- m unio als F o rm a lp rin zip ien des K irc h e n re c h ts hingew iesen.