• Nie Znaleziono Wyników

Biskupi polscy z Zakonu Kanoników Regularnych Laterañskich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biskupi polscy z Zakonu Kanoników Regularnych Laterañskich"

Copied!
35
0
0

Pełen tekst

(1)

Irena Makarczyk

Biskupi polscy z Zakonu Kanoników

Regularnych Laterañskich

Echa Przeszłości 8, 23-56

(2)

Irena Makarczyk

Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

B ISK U PI POLSCY Z ZAKONU KANONIKÓW

REGULARNYCH LATERAŃSKICH

W dziejach K ościoła m a m y b ard zo w iele przykładów , k ied y duchow ni z a k o n n i n o m in o w an i byli n a stolice b isk u p ie ja k o o rd y n a riu sz e b ąd ź z o sta ­ w ali b isk u p a m i pom ocniczym i. N a w ysokie sta n o w is k a k ościelne byli pow oły­ w a n i duchow ni n iem alże ze w szy stk ich zakonów, oczywiście w ró żn ym sto p ­ niu . W pew nym sen sie zak ony n a w e t ryw alizow ały m ięd zy sobą, licy tu jąc się liczb ą papieży, k a rd y n a łó w czy biskupów . W Polsce przodow ali d o m in ik a n ie i fra n c isz k a n ie . N om inacje b isk u p ie s ta ły się rów nież u d ziałe m k an o nikó w re g u la rn y c h i to n iem alże od p o cz ątk u ich d ziałaln o ści n a ziem iach polskich, czyli ju ż w X I i X II w ieku.

O b sad z an ie w yższych sta n o w isk kościelnych u ra s ta ło do ra n g i w ażnego w y d a rz e n ia ze w zględu n a społeczne zn aczen ie h ierarchów . W p ierw szy ch w iek ach ch rz e śc ija ń stw a , k ied y h iera rch o w ie byli ubodzy, a n a d to s ta w a li się p ierw szy m ob iek tem ag resji w rogiego Kościołowi p a ń s tw a , n ie było zb yt w ie­ lu ch ę tn y c h n a stan o w isk o b is k u p a , a n a w e t sam ego p ap ieża. W najog ó ln iej­ szym za ry sie ujm u jąc, sy tu a c ja z m ien iła się od p o cz ątk u tzw. e ry k o n sta n ty ń - skiej (po 313 r.), k iedy ze stan o w isk iem w h ie ra rc h ii kościelnej łączyły się ró żne g ra ty fik a cje doczesne, ta k ie ja k w yższy s ta n d a r d życia i zn acząca pozy­ cja społeczna. C esarze, królow ie i k s ią ż ę ta zaczęli in gerow ać w o b sad z an ie sta n o w isk kościelnych i zdołali je sobie całkow icie podporządkow ać. Zaopono­ w ał przeciw te m u sław n y p ap ież G rzegorz V II, k tó ry w y k o rz y stał k o n iu n k tu ­ rę i w 1073 r. rozpoczął w alk ę z in w e s ty tu rą . K o n fro n tacja p a p ie ż a z c h rz e ­ ścijań sk im c e sarz em (obaj m ieli być fila ra m i p o rz ą d k u ch rześcijańsk iego , p ie rw sz y in s p i r i t u a l i b u s , d ru g i in t e m p o r a li b u s ) , w n io sła w iele z a m ę tu i niepo koju su m ień . G orsząca ry w a liz acja z o sta ła p rz e rw a n a p rzez k o n k o rd a t w o rm ack i z 1123 r., k tó ry zo stał za tw ie rd z o n y p rzez p a p ie ż a i ce sarz a. W m yśl tego k o n k o rd a tu sta n o w isk a biskupów , rządców diecezji, m ia ły być

(3)

o b sad z an e w drodze kanonicznego w yboru b is k u p a p rzez członków k a p itu ł k a te d ra ln y c h p rzy pew nym , ale znaczącym u d z ia le p rz e d sta w ic ie la p a n u ją c e ­ go, k tó ry w ra z ie k o n flik tu m iał praw o poprzeć i p rz elan so w a ć p a r t e m s a n io - r e m , czyli „część zd ro w szą”. Od p o cz ątk u z a te m było m nóstw o niedom ów ień i k la u z u li p rz ew aż n ie n a korzyść panującego.

W Polsce k an o n icz n y w ybór b is k u p a przez k a p itu łę p ierw szy ra z m iał m iejsce w K rakow ie w 1207 r., k ied y to k a p itu ła , w yk o rzy stu jąc słabość k sięcia dzielnicy, n a swego b isk u p a w y b ra ła sław nego k ro n ik a rz a W incentego K adłubka. O d tego czasu m ożna zauw ażyć p ew n ą praw idłow ość, im p an u jący był silniejszy, ty m coraz częściej w yw ierał n ac isk n a k a p itu łę i n a rz u c a ł swego k a n d y d a ta 1. W ładysław Ł okietek jeszcze pozw alał n a w ybór b isk u p a, ale ju ż jego syn K azim ierz W ielki elim inow ał w szelkie wybory n a rzecz nom inacji przez siebie dokonyw anej. P rzysłow iow ą k ro pk ę n a d „i” p o staw ił w 1460 r. K azim ierz Jagiellończyk, k iedy n arzu cił swego k a n d y d a ta J a n a G ruszczyń­ skiego n a b iskupstw o krakow skie, a o d su n ął w ybranego przez k a p itu łę J a n a L u tk a z B rzezia, a n a w e t naznaczonego przez sam ego p ap ieża J a k u b a z S ien ­ na. Od tego czasu biskupów o rd y n a riu szy nom inow ał w yłącznie k ról Polski.

W szyscy polscy b isk u p i o rd y n a riu sz e , a w I R zeczpospolitej ich liczba w yno siła ty le co diecezji, czyli dochodziła do s ie d e m n a stu , w chodzili w sk ła d s e n a tu i decydow ali o sp ra w a c h p aństw o w ych. K rólow ie, n ie bez pew nej dozy słuszności, u trzy m y w a li, że m u s z ą m ieć w pływ n a dobór osób do t a k w ażnego g ro na. K rólom polskim n ajd łu żej o p ie ra ła się k a p itu ła w a rm iń s k a , k tó ra dopiero u s ta w ą k ró le w sk ą z 7 g ru d n ia 1512 r. z o sta ła zm u szo n a do „w yboru” n a swego b is k u p a osoby w sk az an ej p rzez k ró la, co oczywiście oznaczało k o ­ niec w szelkich wyborów. N iek tó re k a p itu ły polskie po 1460 r. aran żo w a ły p aro d ię w olnych wyborów, rzekom o w yb ierając k a n d y d a ta n arzu con eg o przez k róla. K rólow ie polscy n ie rościli p re te n s ji do ob sad y sta n o w isk bisk up ów sufraganów . Ci nie w chodzili do s e n a tu , co n ied w u z n acz n ie w sk azu je, że k rólom chodziło n ie o s a m ą godność czy s a k rę b isk u p ią , ile o stan ow isk o. S u fra g an ó w d o b ierali sobie b is k u p i o rd y n a riu sz e , ja k się w ydaje, po k o n s u l­ tacji z k ró lem i n u n cju sze m . W I R zeczpospolitej n iezb y t ceniono s a m ą s a k rę b is k u p ią bez b eneficjum i w ielu odkład ało i zw lekało z p rzyjęciem sakry, za n im nie u z y sk a li odpow iedniego beneficjum . T ak np. u czy nił M arcin K ro ­ m e r k o a d iu to r H o zju sza z p ra w em n a s tę p s tw a n a b isk u p stw o w a rm iń sk ie. P rzeb y w ający w R zym ie H ozjusz św iadom , że sw oją nieobecnością pozbaw ił diecezję b is k u p a z s a k rą , n a c is k a ł n a K ro m e ra, ab y te n p rz y ją ł s a k rę i ty tu ł b isk u p a pom ezańskieg o. K ro m er w olał „poczekać”, aż H ozjusz u m rze , by zdobyć lepszy ty tu ł, b is k u p a w a rm iń sk ieg o , i p rzez dziesięć la t był tylko k o a d iu to re m i k a n o n ik ie m w a rm iń sk im .

N a n o m inacje b isk u p ie zako n n ik ó w m ożem y spojrzeć w k ilk u a sp e k ta c h . Po pierw sze był to z pew n o ścią a w a n s k o n k re tn e j osoby, po d ru g ie p re s tiż dla

1 Zagadnienie to omawia J. Grzywacz, Nominacja biskupów w Polsce przedrozbiorowej, Lublin 1960.

(4)

zak o n u czy zgrom ad zen ia. Nieco inaczej n o m inacje zakonników , głów nie n a o rd y n ariu szy , p o strz e g a li decydenci, czyli królow ie i kap itu ły . C zęsto było to dość w ygodne ro zw iązan ie, zw łaszcza w ty ch p rz y p ad k ac h , k iedy o b sad a do­ ty czyła b is k u p s tw a o słabej kondycji m a te ria ln e j. K ról nie m u s ia ł się ju ż troszczyć, by b iskupow i dodatkow o zapew nić, j a k to w ów czas dość zab aw n ie nazy w an o , „podszew kę”, czyli dodatko w e b eneficju m stan o w iąc e w zm ocnie­ nie podstaw ow ego u p o saż en ia. Z re g u ły ta k ie w sp arcie fin an so w e o trzy m y ­ w ali b isk u p i b ied n y ch diecezji kresow ych: ch ełm skiej, k am ien ieck iej, kijow ­ skiej czy sm oleńskiej (pow stałej w 1636 r.)2. A tę „podszew kę” do b is k u p stw a bardzo często stanow iło w łaśn ie opactw o, n a d a w a n e w tzw. kom endę. W p rz y ­ p a d k u b iskupów spośród d u ch o w ie ń stw a zakonnego k ró l sp ra w ę tę m iał ro z­ w ią z a n ą , bow iem najczęściej w chw ili n om in acji k a n d y d a c i byli ju ż o p a ta m i bądź p re p o zy tam i w sw oich placów kach zakonnych. M ożem y z a te m pow ie­ dzieć, że n o m in aci za k o n n i w zm ocnienie finan so w e zw ane „podszew ką” czę­ sto ju ż p osiadali, a k ró l dodaw ał im sz a tę w ierzch nią.

P rze d m io tem niniejszego a r ty k u łu s ą w yłącznie b isk u p i polscy z Z ak on u K anoników R eg u larn y c h L a te ra ń s k ic h . W dziejach K ościoła polskiego było ich dziew ięciu lu b dziesięciu, w ty m cz te rec h lu b p ięciu o rd y n a riu sz y i pięciu sufraganów . N iepew ność w y n ik a z fa k tu , że od nośn ie do najw cześniejszej no m inacji, tej z X II w ieku, m am y kłopot z u s ta le n ie m to żsam ości p ostaci, m ianow icie czy B e rn a rd k a n o n ik re g u la rn y la te r a ń s k i o p a t z T rzem eszn a, to te n sa m B e rn a rd , k tó ry był o rd y n a riu s z e m p o zn a ń sk im , czy też s ą to dwie ró żne osoby. S k ąp e m a te ria ły źródłow e n ie p o zw alają n a rz e te ln e w y ja śn ie ­ nie. K olejne cz te ry n o m inacje n a rządców diecezji m iały m iejsce dopiero w XVII w ieku. B yli to w p o rz ą d k u chronologicznym : A ndrzej G em bicki b i­ sk u p łucki, S ta n is ła w J a c e k Ś w ięcicki b isk u p chełm sk i, M ikołaj S ta n isła w Św ięcicki b isk u p p o z n a ń sk i i M ikołaj Ignacy W yżycki b isk u p chełm sk i. N a to ­ m ia s t co do bisk u p ó w su fraganów , to pierw sze n o m in acje pochodzą z XV w., a dotyczą B e rn a rd a i J a n a su fra g an ó w w rocław skich, n o m in ację n a su fra g a- nię lw ow sk ą w XVII w. o trzy m a ł J e r z y G ied ziń sk i, n a to m ia s t dw ie z XVIII w iek u dotyczą kolejno: Ignacego A u g u s ty n a K ozierow skiego i M ich ała Ko­ sm ow skiego su fra g an ó w g n ieźn ie ń sk ic h . N ależy jeszcze w spom nieć o trz e c h no m in acjach , dw óch z XVII i je d n e j z X VIII w ieku, k tó re m ogły pow iększyć liczbę b iskupów z za k o n u kan o n ik ó w la te ra ń s k ic h do trz y n a s tu . N ie stało się ta k z różnych powodów. N o m in a t n a s u fra g a n ię sm o le ń sk ą A le k s a n d e r G a­ liń sk i n ie o trz y m a ł prow izji p ap iesk iej. O dm ow ę R zym tłu m a czy ł ty m , że diecezja sm o le ń sk a je s t n iew ielk a , p o n ad to nie m a ta m odpow iedniego m iej­ sca n a rezydencję d la su fra g a n a . N ależy n ad m ien ić, że diecezja sm o leń sk a nie m ia ła jeszcze u stan o w io n ej s u fra g a n ii, a G a liń sk i m iał zostać p ierw szy m jej b isk u p e m pom ocniczym . In n y n o m in a t, rów nież n a s u fra g a n ię sm oleń sk ą, A u g u sty n A d am M ałachow ski, odm ów ił przy jęcia tej godności. C horob a p rz e ­ 2 O wysokości dochodów rocznych biskupów poszczególnych diecezji zob. T. Długosz, Biskupi polscy XVII i XVIII w., obsada, dyspensy, taksy, „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne”, Lublin 1959, s. 95.

(5)

szkodziła w prom ocji n a s u fra g a n ię k ra k o w s k ą S e b a s tia n a G w ira rd a K w ia t­ kow skiego. W spom nę w ty m m iejscu, n ie p o w ięk szając g ro n a biskupów , je s z ­ cze jednego s u fra g a n a z XVII w. Był n im S ta n is ła w G ia n n o tti, od 1659 r. s u fra g a n kijow ski p rz y b isk u p ie T om aszu z R u p n iew a U jejskim . W ym ieniam go dlatego , że jego k o rz en ie się g a ją k o ngregacji k ra k o w sk iej k an o n ik ó w l a t e ­ ra ń sk ic h . T am odbyw ał now icjat i p rzeb y w ał k ilk a la t w k laszto rz e. W 1652 r. p rz esze d ł do bożogrobców i w k ilk a la t później zo stał b isk u p em . W k o n g re g a ­ cji k ra k o w sk iej n a to m ia s t do koń ca p ozo stał jego rodzony b r a t K azim ierz, k tó ry też asp iro w ał do godności b isk u p a.

S form ułow any b ard zo ogólnie te m a t s tw a rz a m ożliw ości w ielo asp ek to w e­ go ujęcia, zw łaszcza, że j e s t to pole bad aw cze n ie do ko ń ca ro zp o zn an e p rzez historyków . K ażdy z p re zen to w a n y ch tu b isku pó w za słu g u je n a o ddzielne o pracow anie, a ju ż n a pew no b isk u p i o rd y n a riu sz e n a o p raco w an ie m o n o g ra ­ ficzne. W b a d a n ia c h sw ych o g ran iczy łam się do u s ta le n ia liczby bisk up ów polskich z Z ak o n u K ano ników R eg u larn y c h L a te ra ń s k ic h i do z a re je s tro w a ­ n ia , n a p o d staw ie procesów inform acyjn ych i lite ra tu ry , je d y n ie w y b ran y ch zd a rz e ń z d ziałalności poszczególnych biskupów . W iadom ości p rz ed staw io n e z o s ta n ą w form ie b io g ra m u d la każdego b isk u p a . P o dstaw ow ym źródłem rę k o p iśm ien n y m , ja k ie w y k o rzy stan o s ą procesy inform acyjne, a u ściślając - protokoły p rz e słu c h a ń św iadków , p ro w adzo ne p rzez n u n c ju sz y apo sto lsk ich w Polsce lub przez fu n k c jo n a riu szy K u rii R zym skiej, p rz e d n a d a n ie m w y­ ższych beneficjów kościelnych, tzw. k o n sy sto rialn y ch , w ty m p rz y p a d k u b i­ skupich. Ta d o k u m e n ta c ja sta n o w i p o czątek drogi b isk u p iej, a zn a jd u je się w A rchiw um W a ty k a ń sk im . N ie d la w szy stk ich b isk u p ó w n a s tu in te r e s u ją ­ cych p o siad am y owe procesy, a p rzyczyny s ą różne. D o k u m en ty procesow e, te n ajw cześn iejsze i kolejne, aż do la t o siem d ziesiąty ch XVI w., zachow ały się w s ta n ie fra g m e n ta ry c z n y m i m iejscu p rz y p a d k o w y m 3. P ie rw sz y z n a n y w o ry g in ale te k s t zarów no pro to k o łu z p rzeprow ad zon ego pro cesu in fo rm a ­ cyjnego ja k i re la cji prow izyjnej pochodzi z 1507 r.4 T rzy n o m inacje pochodzą jeszcze sp rz e d tego ro k u i do n ich protokołów p rz e s łu c h a ń nie posiadam y. N a to m ia s t procesy info rm acy jn e prow adzone po Soborze T rydenckim , czyli od 1563 r. aż do 1906 r. przecho w yw ane s ą w A rch iw u m W a ty k a ń sk im ja k o s e ria P ro ce ssu s C o n sisto ria le s5. Z tej b az y źródłow ej k o rz y sta n o do z a p re z e n ­ to w a n ia sy lw etek biskupów . J e d n a k w se rii posoborow ej też n ie m a k o m p le t­ nej d o k u m en tacji. P ro fe so r J e rz y K łoczow ski podczas k w e re n d y w arch iw ac h w a ty k a ń sk ic h o d n alaz ł jeszcze 81 protokołów procesów nie za re je stro w a n y c h

3 H. Fokciński, Procesy informacyjne na wyższe godności kościelne w Polsce w latach 1588-1875, „Katalog mikrofilmów i fotokopii poloniców z archiwów zagranicznych”, z. 9, War­ szawa 1992, s. 6.

4 H. Fokciński, Procesy informacyjne w Kurii Rzymskiej przed nadaniem wyższych benefi­ cjów kościelnych do początków XVI wieku, Informationes — Biuletyn Papieskiego Instytutu Studiów Kościelnych, Rzym-Warszawa 1976, s. 75.

5 Seria ta została zmikrofilmowana i w Polsce znajduje się w dwu ośrodkach: w Warsza­ wie w Punkcie Konsultacyjnym Papieskiego Instytutu Studiów Kościelnych i w Lublinie w Bibliotece KUL-u.

(6)

w tej w łaśn ie se rii6. M ożliwe że n ie k tó re procesy in fo rm acyjne d la b isku pó w diecezji k resow ych m ogą być p rzech o w y w an e w a rc h iw u m h isto ry czn y m K ongregacji R o zk rz ew ian ia W iary. P raw d op od obn ie ta m w ła śn ie m oże z n a j­ dować się b ra k u ją c a d o k u m e n ta c ja procesow a Je rz e g o G iedzińskiego su fra- g a n a lw ow skiego, gdyż n ie re je s tru je jej se ria P ro ce ssu s C o n sisto rialis. W ie­ m y n a pew no, że protokół p rz e s łu c h a n ia św iadków w sp ra w ie G iedzińskiego zo stał sp orząd zo n y i w y słan y do k a r d y n a ła P ro te k to ra P olsk i W irg in iu sza O rsiniego, co w sw oim p iśm ie p o tw ierd ził n u n c ju sz A ntonio P ig n a te lli. Do niniejszego o p ra co w an ia w y k o rzy stan o a k ta procesow e sześciu b iskupów : A n­ d rz e ja G em bickiego, S ta n is ła w a J a c k a Św ięcickiego, M ik ołaja S ta n is ła w a Św ięcickiego, M ikołaja Ignacego W yżyckiego, Ignacego A u g u sty n a Kozierow- skiego i M ich ała K osm ow skiego. W p rz y p a d k u G em bickiego i obu Św ięcic­ kich po d w a procesy, n a su fra g a n ię i b isk u p a o rd y n a riu s z a . Św iadkow ie w p ierw szy m procesie S ta n is ła w a J a c k a Św ięcickiego zo stali p rz e słu c h a n i przez k a rd y n a ła P ro te k to ra P o lsk i O rsin ieg o w R zym ie, w p o zostałych n a to ­ m ia s t w Polsce.

J a k p re z e n tu ją się b isk u p i, j a k ocenili ich św iadkow ie zezn ający w p ro ce­ sach inform acyjnych, ja k ich działaln o ść oceniali w spółcześni? Czy do nich rów nież odnosi się dość su ro w a ocena e p is k o p a tu polskiego d a n a p rzez n u n ­ c ju sza H o n o ra ta V iscontiego 15 lip ca 1636 r. i p rz e s ła n a do R zym u k a r d y n a ­ łowi B a rb e rin ie m u . N u n cju sz po sześciu la ta c h p o by tu w P olsce7, odjeżdżając sp o rząd ził o b sze rn e sp ra w o zd an ie, w k tó ry m c h a ra k te ry z o w a ł królów pol­ skich Z y g m u n ta III W azę i W ład y sła w a IV, królew iczów, w szy stk ich b is k u ­ pów polskich oraz w ybitniejszy ch sen a to ró w św ieckich. Oto, j a k ą opinię ca łe­ go e p isk o p a tu w y staw ił n u n cju sz: „S tąd pochodzą po w iększej części te n ied o ­ skonałości, k tó re się pow szechnie do strzeg ać d a ją w d zisiejszym w yższym du cho w ień stw ie po lsk im . P o s tę p u ją zazw yczaj n a godność b is k u p ią z ta k m ały m za p a se m w iadom ości p o trze b n y ch do p ia s to w a n ia tego w ysokiego do­ sto jeń stw a, że częstokroć nie z n a ją zn a cze n ia w y ra zu b isk u p . Z daje się, że w ielu z n ich ch lu b i się więcej ty tu łe m s e n a to r a n iżeli b is k u p a , a n a ich sto lik u prędzej zobaczysz o tw a r tą k sią ż k ę tr a k tu ją c ą o polityce n iżeli b r e ­ w iarz lu b p o n ty fik ał, bo s ą b ard ziej zajęci sp ra w a m i św ieckim i n iżeli obo­ w ią z k a m i s ta n u duchow nego, k tó ry ch d o pełnienie p o ru c z a ją p ła tn y m przez siebie zastępcom . N ie będę opisyw ał życia i obyczajów tych, k tó rz y s ą d o p u sz­ czeni do godności b isk u p iej, bo za m oich czasów, a w szczególności za k ró la Z y g m u n ta, więcej n a to d aw an o b a c z e n ia . P o m ijam ta k ż e złe s k u tk i s tą d w ynikające, że często p rz e rz u c a ją diecezjam i, w zdychając zaw sze do coraz bog atszych, i dlateg o n a p o tk a ć tu m o żn a biskupów , k tó rzy trz y lu b cz te ry ra z y od m ienili oblubienicę, i ty m sposobem , m ając tylko n a celu dochody, są

6 J. Kłoczowski, Kwerenda polska w archiwach watykańskich w 1962 roku, „Przegląd Historyczny”, nr 55, 1964, s. 262-263.

7 Honorat Visconti nuncjuszem w Polsce był w latach 1630-1636 - Acta Nuntiaturae Polonae, t. 1. wyd. H. D. Wojtyska, Romae 1990, s. 254-256.

(7)

ślepi n a p o trzeb y trzody, do k tó rej zazw yczaj n ie m a ją w iększego p rz y w ią z a ­ n ia, j a k do rzeczy, k tó rą b ierz em y i p o rz u cam y d la w zięcia lepszej”8. W p raw ­ dzie t a o p in ia dotyczy e p isk o p a tu polskiego z pierw szej połowy XVII w., ale wiemy, że w dużym sto p n iu m oże o n a dotyczyć h ie ra rc h ó w z czasów pó źniej­ szych, k tó rzy często k ilk a ra z y zm ien iali diecezje, p rz esu w ają c się z k resów w schodnich n a zam ożne diecezje P olski c e n tra ln e j. M u sim y je d n a k p am iętać , że sa m fa k t a w a n s u n ie p rz e s ą d z a jeszcze o rzeczyw istej duchow ej sylw etce h ierarchó w , k tó rzy żyli w atm o sferze w ytw orzonej p rzez pokolenia.

P ok rótce przy jrzy m y się sylw etk om bisku pó w w yw odzących się spośród k an o n ik ó w re g u la rn y c h la te ra ń s k ic h . P om ijam , w sp om n ian ego ju ż, b isk u p a B e rn a rd a z X II w ieku. Dw aj p ierw si b isk u p i B e rn a rd i J a n żyli w XV w ieku. O bydw aj zw iązan i byli z k la sz to re m w ro cław sk im n a P ia s k u i obydw aj też byli su fra g a n a m i w rocław skim i. B e rn a rd był też su fra g a n e m p o zn ań sk im . N ie wiem y, czy B e rn a rd o bow iązki p o n ty fik a ln e w y p e łn ia ł je d n o c z e śn ie w obu diecezjach, czy po ja k im ś czasie p rz esze d ł do diecezji p o zn ań sk iej, tra c ą c beneficju m w pierw szej. Z m arł praw d op od ob nie około 1455 rok. J a n godność dzierżył p ra w ie trzy d z ieści la t, p rzy dwóch o rd y n a riu sz a c h : R udolfie z R u d esh eim i J a n ie R oth. P o sia d a ł też w ty m czasie d w a do datko w e b e n e fi­ cja: k a n o n ię w kolegiacie w N ysie i probostw o w L u b in iu . P rze z cały ok res b is k u p s tw a p ełn ił też funkcję p re p o zy ta p rzy s z p ita lu D u c h a św. we W rocła­ w iu, p rzy k tó ry m w zniósł kościół i ta m w 1504 r. zo stał pochowany.

J a k ą ocenę o trz y m a li b is k u p i z XVII i X V III w iek u w e d łu g ze zn ań św iadków w prow adzonych p ro cesach inform acyjnych? P ro tok oły z a w ie ra ją po k ilk a n a śc ie p y ta ń . D otyczą m .in. m iejsca i okoliczności p o z n a n ia przez św ia d k a k a n d y d a ta , w iek u n o m in a ta , jego pochodzenia, w y z n a n ia rodziców, w y k szta łc en ia, p o siad an y c h beneficjów, rezyd encji p rzy b eneficjach, p raw o w i­ tej w iary k a n d y d a ta i jego rodziny, p rz y stę p o w a n ia do s a k ra m e n tó w św ię­ tych, jego e w e n tu a ln e k o n ta k ty z h e re ty k a m i, czy był sąd zo n y za p rz e s tę p ­ stw a, czy nie d ał zgorszenia, czy p o sia d a n a le ż y tą w iedzę i dośw iadczenie, aby ja k o b isk u p m ógł uczyć inny ch. P rze słu c h iw a n y c h św iadków było od dwóch do sześciu, p rz y czym część z n ich z e z n a w a ła tylko o s ta n ie diecezji, do k tó rej p rzezn aczo n y był d a n y b isk u p . W ze zn an iac h św iadków n ie z n a jd u ­ je m y ja k ic h ś n adzw yczajnych inform acji, ale też nie m o żn a pow iedzieć, że n ieisto tn y c h . W su m ie odpow iedzi w szy stk ich zeznający ch w procesie osób, d a ją p e w n ą c h a ra k te ry s ty k ę p ostaci, w ty m p rz y p a d k u p rzy szły ch biskupów . P o n ad to p rzy a k ta c h pro cesu sp o ty k am y załączone też in n e d okum enty, np. p ism a k ró le w sk ie , m e try k i c h rz tu , z k tó ry c h p o zn a je m y osobę s z a fa rz a c h rz tu , proboszcza w ystaw iającego po la ta c h m e try k ę i rodziców ch rzestn y ch . In n y m jeszcze załączonym do a k t pro cesu d o k u m e n te m był dyplom d o k to r­ ski, w k tó ry m odnotow ane zo stały n a z w isk a profesorów, a n a w e t p rzebieg e g z a m in u doktorskiego. P rz y k a n d y d a ta c h n a o rd y n a riu s z y o ddzielne p y

ta-8 Relacje nuncjuszów apostolskich i innych osób o Polsce (od roku 1548 do 1690), t. 2, wyd. E. Rykaczewski, Berlin-Poznań 1864, s. 236.

(8)

n ia dotyczą s ta n u obejm ow anej diecezji. S ą to b ard zo cen n e i ciekaw e in fo r­ m acje, często n ie sp o ty k a n e w in n y ch zn a n y ch p rz ek az ach . S ą one w iary g o d ­ ne, poniew aż p rz e k a z a li je duchow ni, k tó rzy ja k iś czas m ie sz k a li i pracow ali w d an ej diecezji. Z eznający m u sieli w sk azać źródło sw ych w iadom ości, bo­ w iem w p y ta n ia c h był zw rot: q u e e s t c a u s a s c ie n tia e . W prow adzony ch p rz e ­ s łu c h a n ia c h św ia d k a m i by li d u chow ni i ty lk o je d e n ra z osoba św iecka. W procesie A n d rz eja G em bickiego zeznaw ało dwóch s e k re ta rz y k ró lew sk ich, n o ta r iu s z k a n c e la rii k ró le w sk ie j i k a n o n ik g n ie ź n ie ń s k i. P rz e s łu c h a n ie św iadków n o m in a ta S ta n is ła w a J a c k a Św ięcickiego m iało m iejsce w R zym ie. Z e z n a w a li p rz e b y w a ją c y w ów czas w w ieczn y m m ieście k a n o n ic y płocki i lw ow ski oraz św iecki szlachcic. W procesie Wyżyckiego św iad k a m i byli b i­ sk u p in flan c k i o raz k az n o d zieja k ró lew sk i i teolog - sły n n y je z u ita - M a u ry ­ cy Vota, a ta k ż e p rz eo r dom in ik an ó w w a rszaw sk ic h . Z ezn ający w procesach św iadkow ie d ali pozytyw ne opinie o k a n d y d a ta c h , za św iad czając m .in. o ich p ra w y m pochodzeniu, p o d k re śla li nie tylko w y k ształcen ie, ale też ich m ą ­ drość o raz rz e te ln e w y p e łn ian ie z a d a ń w zakonie. Te p rzy m io ty i u m ie ję tn o ­ ści m iały po części stan o w ić g w a ran cję ich p rz y d atn o ści do sp ra w o w an ia u rz ę d u biskupiego. N a jsu ro w szą, m im o ogólnej dobrej oceny, o trzy m a ł M iko­ łaj Ignacy W yżycki. J e d e n ze św iadków w sp o m n iał o jego k łó tn ia c h z b is k u ­ pem ch e łm sk im S ta n isła w e m J a c k ie m Św ięcickim . Dwóch św iadków zeznało, że o k an d y d a c ie ogólnie m ów iono dobrze z p ew ny m n iu a n se m : „ p ra e te rq u a m quod a u d iv e rim a liq u a n d o ad h ila rita te m u sq u e cum am icis co m p o tasse”. Ś w iadek, k tó ry w ypow iedział te n sąd, chcąc ja k b y n a ty c h m ia s t uspraw iedliw ić n o m in ata, dodał, że w Polsce ta k i p a n u je zwyczaj. J e d n a k tę opinię o Wyżyc- kim potw ierdził zeznający b isk u p inflancki P opław ski. Dwóch św iadków p rz y ­ pom niało złe obyczaje M ikołaja Św ięcickiego, u z n a ją c je za n ie a k tu a ln e .

Dw aj p ierw si b isk u p i: A ndrzej G em bicki i S ta n isła w J a c e k Św ięcicki w pierw byli b isk u p a m i pom ocniczym i, p ierw szy g n ieźn ie ń sk im , d ru g i żm udz- kim . G em bicki aw an so w ał n a diecezję łu ck ą, Św ięcicki n a ch e łm sk ą , a p otem n a ch e łm iń sk ą , k tó rej nie zdążył ju ż objąć, gdyż z m a rł p rz ed n ad ejściem prow izji p ap iesk iej. Trzeci o rd y n a riu sz , M ikołaj Ig n acy W yżycki zo stał po Ś w ięcickim b isk u p e m chełm skim . A ndrzej G em bicki zw iązan y był z k la s z to ­ re m w T rzem esznie, Św ięcicki z C zerw iń sk iem , n a to m ia s t W yżycki z K ra k o ­ wem . W szyscy trze j o rd y n a riu sz e pochodzili z ro d z in szlacheckich. W R zecz­ pospolitej był to z re s z tą zasad n iczy wym óg, a jed n o cz eśn ie s k u te c z n a b a r ie ra h a m u ją c a a w a n s duchow nym spoza szlachty. B isk u p i G em bicki i Św ięcicki zaśw iadczyli n a w e t o sw oim poczw órnym szlach ectw ie. A ndrzej G em bicki pochodził ze zn anego ro du, z którego wyszło w ielu biskupów . O w y k szta łc e­ nie, beneficja kościelne i a w a n s A n d rz eja za d b ali stry j, a rcy b isk u p g n ie ź n ie ń ­ sk i p ry m a s W aw rzyniec i b r a t P io tr b isk u p k ra k o w sk i. W szyscy trzej p re z e n ­ to w an i no m in aci m ieli u kończone s tu d ia , zarów no w k ra ju ja k i za g ra n ic ą , aczkolw iek tylko o W yżyckim wiemy, że p o siad ał d o k to ra t, u zy sk a n y w R zy­ m ie. D iecezje ja k ie o trzy m ali, to placów ki k resow e, w ra n k in g u b isk u p stw p lasu jąc e się n a końcow ych m iejscach. Z tego też w zględu b ęd ąc o rd y n a riu ­

(9)

szam i d zierżyli dodatkow o in n e jeszcze ben eficja, ja k o p actw a i k an o n ie, m ające u zu p e łn ić ich sk ro m n e dochody z diecezji. J a k o o rd y n a riu sz e w szyscy rezydow ali w sw oich stolicach b isk u p ich i s ta r a li się w ciężkich w a ru n k a c h , w ja k ic h w XVII w. zn ajdow ały się diecezje w schodnie, w y p ełniać ta m obo­ w iązki d u sz p a ste rs k ie , w sp ierać p o d u p ad łe kościoły i organizow ać życie p a ­ ra fii katolickich. H isto rio g ra fia ocenia ich ja k o gorliw ych biskupów , d b a ją ­ cych o pow ierzone im diecezje. S ta n isła w J a c e k Św ięcicki p ia sto w a ł godność b isk u p a przez 45 la t, d ru g ie m iejsce z 3 6 -letn im sta ż e m zajm uje G em bicki i o sta tn ie , z ośm ioletnim , b isk u p Wyżycki. O rd y n a riu sz e z ra cji swego s ta n o ­ w isk a d zierżyli też godność sen a to ró w R zeczpospolitej, a k ty w n ie u czestn iczy ­ li w życiu politycznym , nie ab se n to w a li się od o b ra d sejm u. Z n an e s ą ich n ie k tó re v o ta se n a to rsk ie . N a jb a rd ziej ak ty w n y m i odw ażn ym w d z ia ła n ia c h i w ypow iedziach politycznych był b isk u p S ta n is ła w J a c e k Św ięcicki, którego ak tyw ność p u b liczn a p rz y p a d ła n a rz ą d y trz e c h królów. P rz y w szy stk ich o k a­ zał p o sta w ę zd e cy d o w a n ie re g a listy c z n ą . B isk u p Ś w ięcick i ja k o je d y n y z o m aw ian y ch tu b iskupów pozostaw ił po sobie n ie w ie lk ą sp u ścizn ę p iśm ie n ­ niczą (p re z e n tu je m y j ą p rz y b io g ram ie b isk u p a). C zw a rty o rd y n a riu sz to b isk u p p o z n a ń sk i M ikołaj S ta n is ła w Św ięcicki, o p a t trz e m e sz e ń sk i, b lisk i k re w n y b is k u p a chełm skiego S ta n is ła w a J a c k a Św ięcickiego. Jeg o k a r ie ra p rz e b ie g a ła w sposób n iem alże sch e m a ty czn y d la ta m ty c h czasów. P ią ł się n a coraz w yższe godności, aż do u p ra g n io n e g o b isk u p stw a . Z aledw ie około ro k u był o rd y n a riu sz e m kijow skim , by w n e t zo stać p o zn a ń sk im . In g re s do k a te d ry odbył dopiero w trz y la ta po no m inacji. Za b ard zo pochłonęły go sp ra w y polityki. N a le ż a ł bow iem do czołowych oponentów k ró la A u g u s ta II, za co zap łacił a re sz to w a n ie m i b an icją. W su m ie w swojej diecezji p ra w ie n ie s p r a ­ w ow ał rządów . Z XVII w iek u p o został n a m jeszcze b isk u p pom ocniczy lw ow ­ sk i J e rz y G iedziński. Z w iązan y był z k la sz to re m k ra k o w sk im . S u fra g a n e m lw ow skim był od 1663 r. p rzez p ra w ie k olejnych trzy d z ieści la t, za rządó w trz e c h m etropolitów : J a n a T arnow skiego, W ojciecha K orycińskiego i K o n­ sta n te g o L ipskiego. P rze z dw ie k ad en cje w y p ełn iał obow iązki oficjała i w ik a ­ riu s z a g en e raln eg o , był też a d m in is tra to re m s e d e v a c a n te . We Lwowie pozo­ sta w ił po sobie p am ięć hojnego fu n d a to ra n a rzecz k ated ry.

P o zo stali dw aj su fra g a n i, K ozierow ski i K osm ow ski, re p re z e n tu ją w iek XVIII. O sobą i d ziała ln o śc ią K osm ow skiego zajm ow ał się ks. E d m u n d Gier- czyński. Z achow ały się p rotok oły p rz e s łu c h a n ia św iadków . W p rz y p a d k u ty ch dwóch procesów m ogą z a s ta n a w ia ć z e z n a n ia osób, gdyż pochodziły one z ty ch sam ych k laszto ró w co n om in aci, je d n a tylko z ze w n ątrz . R aczej n ie p ra k ty k o ­ w ano, aby zezn aw ały osoby p o zostające z n o m in a te m w b lisk ic h k o n ta k ta c h , a za ta k ic h n ależ y u z n a ć k o n fra tró w zako nn ych . Z ez n an ia osób z ty ch sam ów domów o k az ały się o tyle ciekaw e, że d o w iadu jem y się z n ich o wysokości dochodów rocznych, ja k ie z ty tu łu p re p o z y tu ry i o p actw a k laszto rn e g o u z y ­ sk iw ali k a n d y d a c i do w yższych godności. Ś w iadk om p o stro n n y m n a ogół t a ­ k ie inform acje nie były zn an e. O bydw aj n o m in aci p o sia d a li sto p ień d o k to ra teologii. K ozierow ski zw iązan y był z k la s z to re m w M stow ie, n a to m ia s t Ko­

(10)

sm ow ski z T rzem eszn em . N a jp ierw su fra g a n e m g n ie ź n ie ń sk im p rzez tr z y ­ dzieści la t był K ozierow ski, a po jego śm ierci, p rzez trz y n a śc ie la t K osm ow ­ ski. O bydw aj duchow ni - b ędąc b is k u p a m i pom ocniczym i - n a s ta łe rezy d o ­ w ali w sw oich dom ach k la szto rn y c h , gdzie byli rów nocześnie przełożonym i. N ależeli do osobowości n iep rz ecię tn y c h . K ozierow ski cieszył się u z n a n ie m i z a u fa n ie m czterech kolejnych arcy b isk u p ó w g n ieźn ie ń sk ic h . W ielo krotn ie z ich polecenia p ełn ił w ażn e m isje. P odczas nieobecności arc y b isk u p a G a b rie ­ la Podoskiego, K ozierow ski był a d m in is tra to re m arch id iecezji in s p ir itu a li- b u s. P o sia d a ł k a n o n ię w k a p itu le g n ieźn ie ń sk ie j. Jeg o n a s tę p c a n a s u fra g a n ii gn ieźn ie ń sk ie j, M ichał K osm ow ski, to w ielki i za słu żo n y o rg a n iz a to r szk ol­ n ic tw a i n a u k i w T rzem esznie, fu n d a to r i założyciel szkół p ublicznych. Za działaln o ść n a rzecz o św iaty k ró l S ta n isła w A u g u st P o n ia to w sk i w 1790 r. odznaczył go O rd e re m św. S ta n isła w a . C ieszył się u z n a n ie m i p rz y ja ź n ią arc y b isk u p a Ignacego K rasickiego. Co ciekaw e, dopiero w 65 ro k u swojego życia K osm ow ski u z y sk a ł sto p ień d o k to ra teologii. Jeg o dyplom d o k to rsk i n u n c ju sz S aluzzo polecił dołączyć do a k t p ro cesu inform acyjnego.

S ylw etki i działaln o śc p rz ed staw io n y ch b isk up ów z Z ak o n u K anoników R eg u larn y c h L a te ra ń s k ic h z a s łu g u ją n a dogłębne stu d ia . D w ie spraw y, k tó re n a ty m e ta p ie b a d a ń w ogóle n ie w ypłynęły, a k tó re w y d a ją się być in te r e s u ­ ją c e i u zu p e łn ia ją c e c h a ra k te ry s ty k ę ty ch osób, to, po p ierw sze, sto s u n e k i p o sta w a b iskupów zako nników wobec sw oich w spółbraci, zw łaszcza w s y tu ­ acji, gdy b isk u p i n a d a l m ieszk a li w k la sz to ra c h . D ru g a k w e stia , to sp ra w a ew e n tu a ln y c h zapisów te stam en to w y c h . W iadom o, że zakon nicy te s ta m e n ­ tów n ie spisyw ali. J e d n a k w p rz y p a d k u b isku pó w zako nn ikó w p o sia d a li oni przecież dochody z dodatkow ych beneficjów. C iekaw e, j a k o sta te c z n ie n im i zadysponow ali. Z n an y m i j e s t p rz y p a d e k b isk u p a K a zim ie rza B e n e d y k ta Le- żeńskiego z zak o n u cystersów , k tó ry w XVII w. był s u fra g a n e m w a rm iń sk im . S porządził on te s ta m e n t, aczkolw iek zazn aczy ł w nim , że tego czynić nie pow inien, p isa ł bow iem : „A lubo p rzez pro fesy ją z a k o n n ą rezygnow any, for­ m alneg o nie czynię te s ta m e n tu , je d n a k co żyw ą r ę k ą z n ab y tej k rw aw y m potem , p ra c ą i p iln y m s ta ra n ie m m oim fortuny, ruch om ości i w szelkiego zb ioru m ego zaw dzięczając dobro d ziejstw a i w iern e u słu g i i do tejże fo rtu n y n ab y c ia dopom ożenie oddałem , t ą a tte s ta c y ją m o ją do w iadom ości podaję i p o tw ie rd z a m ”. D odam jed y n ie, że su fra g a n niczego n ie za p isa ł n a rzecz zakonu . J a k p o stą p ili b is k u p i k an o n icy la te ra ń sc y ? Ich decyzje w tej k w e stii b ę d ą po części św iadczyć, n a ile u to ż sa m ia li się oni ze sw oim zakonem . M im o w ielu jeszcze czystych k a r t w b io g ram a ch i d ziałaln o ści p re zen to w a n y ch tu biskupów , m o żn a podjąć w s tę p n ą ocenę. W ydaje się, że su ro w a ocena n u n c ju ­ sza V iscontiego nie do ko ńca p rz y sta je do ty chże biskupów . P o sia d a li i oni pew ne defekty, ale m im o to n a le ż e li do w yb itn iejszych p rz ed staw icieli swego zak o n u , a ja k o b isk u p i, zw łaszcza o rd y n a riu sz e , d b ali o pow ierzone im diece­ zje. W iek XVII, zw łaszcza jego d ru g a połow a, to d la R zeczpospolitej b ard zo tru d n e czasy, o k res p e rm a n e n tn y c h w a lk w yniszczających k ra j. To rów nież b ard zo tr u d n y o k res d la K ościoła katolickiego n a te re n a c h w schodnich. A nie

(11)

gdzie indziej, tylko ta m w ła śn ie k iero w an ie d iecezjam i pow ierzono b isku po m z Z ak o n u K anoników L a te ra ń sk ic h . W w a ru n k a c h , ja k ie ta m w ów czas p a n o ­ wały, ich p ra c a z o sta ła oceniona pozytyw nie. D okonyw ali w izytacji diecezji, w sp ie ra li i u p o sa ż a li p o d u p ad a ją ce kościoły, odbyli synody diecezjalne, k tó ­ rych p o sta n o w ie n ia n a w e t p o s ta ra li się w ydać d ru k iem . W szyscy o rd y n a riu ­ sze byli też ak ty w n y m i s e n a to ra m i R zeczypospolitej.

S zu k ając w h isto rii Z ak o n u K an onikó w R eg u larn y c h L a te ra ń s k ic h w a ż ­ n ych w y d a rzeń , z pew n o ścią za ta k ie u zn a ć m ożem y działaln o ść p re z e n to w a ­ n ych tu p o staci w in fu łach , n ie tylko n a rzecz za k o n u i K ościoła katolickiego, ale też ich działaln o ść p ubliczną, w y k ra cza jącą dalek o poza m u ry k la sz to rn e .

B i o g r a m y b i s k u p ó w B e r n a r d (?-1 1 6 4 ) b i s k u p p o z n a ń s k i 9

Co do osoby b is k u p a B e rn a rd a is tn ie ją sprzeczn e przekazy. J a n D ługosz podaje, że b isk u p B e rn a rd był b isk u p e m p o z n a ń sk im w la ta c h 1162-1175 i id en ty fik u je go z proboszczem k la s z to ru k an o n ik ó w re g u la rn y c h w T rze­ m esznie. B e rn a rd m iał zrezygnow ać z b isk u p stw a , wrócić do k la s z to ru i ta m 30 w rz e śn ia 1175 r. zakończyć życie. Za D ługoszem in fo rm acje pow yższe p o w ta rz a W ojciech K ę trzy ń sk i, a p o n ad to częściowo zam ieszcza je k ro n ik a trz e m e sz e ń s k a , k tó ra je d n a k nic n ie w sp o m in a o b isk u p stw ie B e rn a rd a . Z kolei W ład y sław Sem kow icz p ro stu je in form acje D łu go sza i podaje, że n a p o d staw ie R ocznika L u bińskiego d a ty rządó w b isk u p a B e rn a rd a p rz y p a d a ją n a l a t a 1159-1164. P o n ad to osoba b isk u p a po znań sk ieg o B e rn a rd a i o p a ta trzm e sz eń sk ieg o B e rn a rd a , to dw ie różn e osoby. J ó z e f N o w ak a u to r m o n o g ra ­ fii arch id iecezji p o zn a ń sk ie j p rz y zn aje je d n a k , że n a p o d staw ie zachow anych źródeł n ie m o żn a jed n o zn a czn ie rozsądzić o tożsam ości obu ty ch osób.

B e r n a r d (? -o k . 1455) b p s u f r a g a n w r o c ła w s k i, b p s u f r a g a n p o z n a ń s k i 10 Syn W acław a z P ru sic. P row izję a p o sto lsk ą n a ty tu la r n ą stolicę C em balo B e rn a rd o trzy m a ł 15 m a ja 1447 r. od p a p ie ż a M iko łaja V. Z w iązan y był w ów czas z w rocław skim k la s z to re m N M P n a P ia sk u . B e rn a rd zo stał b is k u ­ pem pom ocniczym ów czesnego o rd y n a riu s z a w rocław skiego K o n ra d a z O le­ śnicy. W krótce, bo ju ż je s ie n ią 1447 r., n a stolicy b isk u p iej n a s tą p iła z m ia n a i kolejnym o rd y n a riu sz e m zo stał b isk u p P io tr N ow ak. K o n sek racja tegoż b isk u p a m ia ła m iejsce 22 p a ź d z ie rn ik a 1447 r., a je d n y m ze w sp ó łk o n sek ra- torów był b isk u p pom ocniczy B e rn a rd , co w skazyw ałoby, że w ty m czasie on sam p o siad ał ju ż sa k rę b isk u p ią. J ó z e f N ow ak a u to r m ono grafii arch id iecezji p o zn a ń sk ie j przy p u szcza, że B e rn a rd jeszcze tego ro k u czyli 1447 m ógł

otrzy-9 PSB, t. 1, s. 457-458, biogram oprac. W. Semkowicz. Zob. też. J. Nowacki, Archidiecezja poznańska w granicach historycznych i jej ustrój, Poznań 1964, t. 2, s. 50.

10 Na temat biskupa Bernarda zob. J. Nowacki, op. cit., t. 2, s. 180; P. Nitecki, Biskupi Kościoła w Polsce. Słownik biograficzny, Warszawa 1992, s. 28; K. R. Prokop, Biskupi pomocni­ czy w diecezjach polskich w dobie przedtrydenckiej, Kraków 2002, s. 197-198.

(12)

m ac prow izję n a s u fra g a n ię p o zn a ń sk ą. N a to m ia s t in fo rm acji tej nie p o tw ie r­ dza K rz y szto f P rokop, k tó ry s k ła n ia się k u p rz y p u szcz en iu , że B e rn a rd je d ­ no cześnie był su fra g a n e m w rocław skim i p o zn a ń sk im . M iałyby o ty m ś w ia d ­ czyć d a ty jego d ziałalności, k tó re w pew n ym o k re sie w y stę p u ją jed n o cześn ie w obu diecezjach. Po ra z o s ta tn i B e rn a rd ja k o b isk u p w y stępo w ał pod d a tą 19 sty czn ia 1454 r., n a to m ia s t 1 m a rc a 1456 r. b isk u p e m ty tu la rn y m C em b a­ lo m ian o w an y zo stał J a n Pelec, fra n c isz k a n in . D a ty pow yższe w y znaczałyby z a te m czas zgonu b is k u p a B e rn a rd a .

J a n (? -3 X 1504) b p s u f r a g a n w r o c ł a w s k i 11

Pochodził z rodziny m ieszczań sk iej lub plebejskiej. W stą p ił do o p actw a k an o n ik ó w re g u la rn y c h w e W rocław iu n a P ia s k u i ta m p o zo staw ał do koń ca życia. W 1469 r. p rzeb y w ał w R zym ie. Po pow rocie objął funkcję p re p o zy ta s z p ita la D u c h a św. we W rocław iu i dzierżył j ą do k o ń ca życia.

Prow izję a p o sto lsk ą n a su fra g a n ię w ro c ław sk ą i ty tu ł b isk u p a Cyzicus J a n o trz y m a ł 11 m a rc a 1476 r. od p a p ie ż a S y k s tu s a V, n a to m ia s t sa k rę b is k u p ią p rz y ją ł p rz ed 3 p aź d z ie rn ik ie m 1476 r. O bow iązki s u fra g a n a w ro ­ cław skiego w y p e łn iał p rzez 28 la t. W ty m czasie o rd y n a riu s z a m i byli: R u dolf z R u d esh eim (14 6 8 -1 4 8 2 ) i J a n R oth (1 4 8 2 -1 5 0 6 )12. B isk u p J a n u z y sk a ł jeszcze dw a b eneficja kościelne: k an o n ię w k a p itu le kolegiackiej w N ysie i probostw o w L u b in iu . To o s ta tn ie w 1500 r. za m ie n ił z H e n ry k ie m z F u ll- ste in n a probostw o w Trzebnicy. N a prośb ę k a p itu ły k a te d ra ln e j w rocław skiej 30 czerw ca 1479 r. p rz y ją ł u rz ą d „co n serv ato r iu riu m ” k le ru k a te d ra ln e g o 13.

B isk u p J a n z m a rł 3 p a ź d z ie rn ik a 1504 r., i zgodnie z o s ta tn ią w olą, pochow any zo stał w kościele p rz y s z p ita lu D u c h a św. W o k re sie refo rm acji grób b is k u p a J a n a zo stał sprofanow any, a p ły ta n a g ro b n a p rz e d s ta w ia ją c a jego po stać o d sp rz e d a n a do dalszego w y k o rz y stan ia.

A n d r z e j G e m b ic k i (o k . 1 5 8 8 -1 6 5 4 ) b p s u f r a g a n g n i e ź n i e ń s k i , b i s k u p ł u c k i 14

Pochodził ze zn anego szlacheckiego ro d u G em bickich h e rb u N ałęcz. Ro­ dzicam i A n d rz eja byli J a n podczaszy p o z n a ń sk i i K a ta rz y n a Z a re m b a C ielec­ k a. B ra c ia A nd rzeja, to P io tr b isk u p k ra k o w sk i (15 8 5 -1 6 5 7 ) i J a n b isk u p c h e łm iń sk i (+1675), n a to m ia s t ich stry je m był W aw rzyniec G em bicki a rcy b i­ sk u p g n ieźn ie ń sk i, p ry m a s P olski (1559-1624).

11 P. Nitecki, op. cit., s. 89, K. R. Prokop, op. cit., s. 248-249.

12 Działalność tych biskupów omawia W. Urban, Szkice z dziejów diecezji wrocławskiej, „Studia Theologica Varsaviensia”, nr 1, 1966, s. 123-166; nr 1, 1967, s. 11-64.

13Katalog dokumentów Archiwum Archidiecezjalnego we Wrocławiu, cz. 1, oprac. W. Urban, Rzym 1970, nr 1687, s. 342. W sprawie przyjęcia urzędu konserwatora do bpa Jana zwrócili się dwaj kanonicy: Marcin Lyndencz doktor praw i Kasper Elyan. Miało to miejsce w klasztorze św. Ducha we Wrocławiu.

14 Podstawowe informacje zob. J. Korytkowski, Prałaci i kanonicy katedry metropolitalnej gnieźnieńskiej, t. 2, Gniezno 1883, s. 57-60; PSB, t. 7, s. 375-376, biogram oprac. A. Przyboś;

(13)

N iew iele m am y inform acji z w czesnych la t życia A n d rz eja G em bickiego, n a w e t n ie zn a m y dokładnej d a ty jego u ro d zin . Ś w iadkow ie zeznający w p ro ­ cesie inform acyjnym w 1627 r. jego w iek o k re ślili n a ok. 38 lu b 39 la t, a z a te m n a św ia t m ógł przyjść ok. 1588 r.15 K olejne p y ta n ie m ożem y zadać odnośnie jego edukacji. W ty m p rz y p a d k u inform acje p o siad am y sprzeczne. A u to r b io g ram u A n d rz eja G em bickiego w P o lsk im S łow nik u B iograficznym - A d am P rzyboś - podaje, że uczęszczał on do szkół jezu ick ich w K aliszu , kolejne n a u k i p o b iera ł w A k ad em ii K rak ow skiej i w 1617 r. za p isa ł się n a u n iw e rs y te t w P adw ie. P ow ołując się ponow nie n a św iadków pro cesu in fo r­ m acyjnego, je d e n z nich , M ichał K upcew icz (Kupcowicz) s e k re ta rz k rólew icza W ład y sła w a zeznał, że gdy był n a słu żb ie u p ry m a s a W aw rzyńca G em bickie- go, A n drzej k sz ta łc ił się w L ub aw ie w diecezji chełm iń sk iej. Co do stu diów A n d rz eja św iadkow ie zgodnie zeznali, że k sz ta łc ił się on w R zym ie w C olle­ g iu m R o m an u m i w P a ry ż u , gdzie stu d io w ał praw o , n a to m ia s t o stu d ia c h w P ad w ie ż a d en ze św iadków nie w spom niał.

A ndrzej G em bicki o b rał s ta n duchow ny. D o kład nej d a ty św ięceń n ie z n a ­ my, u d zielił ich stry j W aw rzyniec jeszcze ja k o b isk u p k u jaw sk i, czyli p rz ed 1619 r. O bdarzył też b r a ta n k a k a n o n ią k u ja w s k ą i k u s to d ią k ru szw ick ą. Z kolei w 1619 r. b r a t P io tr o trzy m a ł p r a ła tu r ę k u s to s z a g n ieźn ieńsk ieg o, a p o s ia d a n ą w cześniej k a n o n ię w tejże k a p itu le u s tą p ił A ndrzejow i, n a k tó rą te n 9 w rz e śn ia 1619 r. zo stał in s ta lo w a n y 16. Za p op arciem P io tra Tylickiego, ó w czesnego b is k u p a k ra k o w sk ie g o A n d rz e j G e m b ick i o trz y m a ł k a n o n ię w k a p itu le k rak o w sk iej. K olejne b eneficju m u z y sk a ł za s p ra w ą o p a ta trzem e- szeńsk ieg o W ojciecha M ielińskiego, k tó ry d o b ra ł go sobie n a k o a d iu to ra z p ra w e m n a s tę p s tw a i 5 sty czn ia 1621 r. o trzy m a ł n a to zgodę Stolicy A postolskiej. Z an im je d n a k d o k u m e n t z R zym u d o ta rł do P olsk i, o p a t M ieliń- sk i zm arł. W tej sy tu a c ji k ró l Z y g m u n t III W aza 30 sty czn ia 1621 r. o p atem trz e m e s z e ń sk im m ian o w ał A n d rz eja G em bickiego. Po do ko nan ych 18 m a ja w yborach w T rzem esznie, G em bicki odbył ta m roczny now icjat, w czasie którego z u p o w a ż n ie n ia stry ja p ry m a s a W aw rzyńca G em bickiego był rów n o­ cześnie a d m in is tra to re m o p actw a in s p i r i t u a l i b u s e t t e m p o r a li b u s . Św ięceń za k onnych u d zielił m u 28 s ie rp n ia 1622 r. w T rzem esznie p ry m a s G em bicki, k tó re m u asy sto w a li s u fra g a n p o z n a ń sk i J a n G n iń sk i i in fu ła t G a b riel Kieł- czew ski. W K ronice trz e m e sz e ń sk ie j o p a t A nd rzej G em bicki p rz ed staw io n y zo stał ja k o dbający zarów no o d o b ra m a te r ia ln e k la sz to ru , j a k też o z a k o n n i­ ków, d la k tó ry ch był p rz y k ła d e m wzorowego życia, pobożności i skrom ności.

W sześć la t później A nd rzej G em bicki o trz y m a ł godność b is k u p a su fra g a- n a. P ow odem był w a k a n s po śm ierci w 1625 r. dotychczasow ego s u fra g a n a g n ieźn ień sk ieg o A n d rz eja W ilczyńskiego. K a p itu ła g n ie ź n ie ń sk a p rz e d s ta w i­ ła arcy b isk u p o w i J a n o w i W ężykow i trz e c h k and y d ató w , n a p ierw szy m m iej­

15 Rzym, Archivum Secretum Vaticanum (dalej skrót: ASV), Processus Consistorialis, rkps 25, k. 844r.

(14)

scu um ieszczając A n d rz eja G em bickiego. Jeg o też zaak ce p to w ał arcy b isk u p . O p rz ep ro w a d zen ie pro cesu inform acyjnego do n u n c ju sz a zw rócił się sam za in tereso w an y , czyli G em bicki. N ie u czyn ił je d n a k tego osobiście, ale przez swego pełn o m o cn ik a n o ta riu s z a k a n c e la rii kró lew sk iej J a n a K raszew sk ieg o (K raszow skiego). 17 lipca 1627 r. sta w ił się on p rz ed n u n c ju sz e m A n to n im S an tacro ce arcy b isk u p em S eleucji i o k az ał pism o G em bickiego o p a ta trze m e- szeń sk ie g o 17. P ełnom ocnictw o G em bicki w y staw ił w T o ru n iu 1 lip ca 1627 r. Jeg o tre ść z o sta ła zam ieszczona n a ko ńcu p ro cesu inform acyjnego. P ełno m oc­ n ik p ro sił n u n c ju sz a o sp o rz ąd ze n ie odpow iednich dokum entów . W procesie inform acyjnym G em bickiego zeznaw ało cz te rec h św iadków : J a n L ip sk i p re ­ pozyt k ra k o w sk i, re g e n s k a n c e la rii m niejszej k ró lew skiej, M arcin S ta rc z e w ­ sk i d z ie k a n łęczycki, k a n o n ik g n ieźn ie ń sk i, M ichał K upcew icz s e k re ta rz k a n ­ ce la rii królew icza W ład y sła w a i J a n K raszew sk i. Ś w iad ko m p o staw ion o d w a ­ n aśc ie p y ta ń 18, n a k tó re kolejno u d z ie la li odpow iedzi. O soba przyszłego b i­ s k u p a z o sta ła p rz e d s ta w io n a w św ietle pozytyw nym . Św iadkow ie zgodnie p rz y zn ali, iż w m om encie nom in acji n a opactw o trz e m e sz e ń sk ie G em bicki zrzek ł się p o siad an y c h w cześniej beneficjów. K ra szew sk i zezn ał jeszcze, że G em bicki p o sia d a ja k iś dom w W arszaw ie. N u n cju sz sp ra w ę z a ła tw ił i zlecił za kom unikow ać to k an d y d a to w i. Osobiście, 19 sie rp n ia 1627 r. z W arszaw y w ystosow ał pism o do n o m in a ta . P ełnom o cnik G em bickiego, J a n K raszew sk i, w im ie n iu n o m in a ta złożył w y zn an ie w ia ry p rz ed A chacym G rochow skim s u fra g a n e m p rz em y sk im i J a n e m B ajk o w sk im su fra g a n e m p o zn a ń sk im . Wy­ z n a n ie w ia ry sam ego n o m in a ta p rz y ją ł z u p o w a ż n ie n ia n u n c ju s z a A chacy G rochow ski. A kt b a d a n ia kanonicznego sp orząd ził n o ta riu s z P aw e ł Poscius.

G em bicki u z y sk a ł ak cep tację Stolicy A postolskiej i 10 sty czn ia 1628 r. zo stał p re k o n izo w an y b isk u p e m ty tu la rn y m T heo dosien i s u fra g a n e m g n ieź­ n ień sk im . K o n sek racja m ia ła m iejsce w kolegiacie łowickiej 28 s ie rp n ia 1628 r., k tó rej dokonał p ry m a s J a n W ężyk, n a to m ia s t 7 w rz e śn ia o dbyła się in s t a ­ lacja w k a te d rz e g n ieźn ie ń sk ie j. S u fra g a n e m g n ie ź n ie ń sk im G em bicki pozo­ s ta w a ł dziesięć la t, jed n o cześn ie sp ra w u ją c funk cję o p a ta w T rzem esznie. Z o k re su tego w a rto w sp o m n ieć o je d n y m w y d a rz e n iu , n ie zw ią z a n y m z obow iązkam i s u fra g a n a , m ianow icie w 1633 r. G em bicki ja k o se k re ta rz

17 ASV, Processus Consistorialis, rkps 25, k. 844r-850r, na tych kartach zawarta jest treść całego procesu informacyjnego Andrzeja Gembickiego.

18 Oto ich treść: 1) Czy zna Andrzeja Gembickiego opata Trzemeszna, gdzie go poznał i przy jakiej okazji; 2) Czy wie, kiedy Andrzej Gembicki urodził się, ile ma lat, czy z prawego łoża i czy z rodziców katolickich; 3) Czy ma doktorat albo przynajmniej licencjat ze świętej teologii, albo z prawa kanonicznego; 4) Czy jest kapłanem, od kiedy, czy przystępuje do sakra­ mentów świętych; 5) Czy nie ma przeszkód, aby mógł zostać biskupem; 6) Czy nie był żonaty, albo bigamistą; 7) Czy nie był sądzony za przestępstwa i czy nie dał zgorszenia; 8) Jakie miał wcześniej i teraz ma beneficja kościelne, czy wymagały one rezydencji; 9) Czy nie przywłaszczył sobie dóbr należących do tych beneficjów; 10) Czy rezyduje przy swoim beneficjum; 11) czy nie ma heretyków w swoim otoczeniu i czy z heretykami nie utrzymywał kontaktów, oraz czy nie popadł w cenzury kościelne; 12) Czy jest bez zarzutu co do czystości wiary i obyczajów, czy ma należytą wiedzę i doświadczenie, aby mógł uczyć innych.

(15)

Je rz e g o O ssolińskiego to w arzy szy ł m u w po selstw ie k ró la W ład y sła w a IV do p a p ie ż a U rb a n a V III.

W 1637 r. b isk u p łu ck i B ogusław B oxa R ad oszew ski m ając 64 la ta , p o s ta ­ now ił G em bickiego p rz y b rać sobie n a k o a d iu to ra z p ra w e m n a s tę p s tw a . W tej sp ra w ie k ró l W ład y sław IV zw rócił się do p a p ie ż a 19, a n u n c ju sz M a­ riu sz F ilo n a rd i w czerw cu rozpoczął p rz e słu c h iw a n ie św iadków . P rz y k o a d iu ­ to rii z p ra w e m n a s tę p s tw a p ro c e d u ra w procesie info rm acy jn ym b y ła ta k a sam a, ja k p rz y no m in acji n a o rd y n a riu s z a diecezji. Z an im je d n a k z R zym u p rz y szła pro w izja G em b ickiem u n a k o a d iu to rię , b isk u p R ado szew sk i zm arł. N ie zn a m y d okładnej daty, ale śm ierć m u s ia ła n a s tą p ić p rz ed 23 listo p a d a 1637 r. Ś w iadczy o ty m lis t W ład y sła w a IV do p a p ie ż a n oszący tę w łaśn ie d a tę i załączony do a k t pro cesu inform acyjnego. W liście k ró l w y jaśn ia, że w cześniej zw raca ł się o zgodę n a k o a d iu to rię , ale w m iędzyczasie z m arł b isk u p , k tó ry o n ią prosił. Wobec ty ch faktów k ró l p ro si ponow nie o b is k u p ­ stw o łuckie d la A n d rz eja G em bickiego.

Proces in form acyjny n u n c ju sz F ilo n a rd i pro w ad ził w W arszaw ie. Z ez n a­ w ało w n im sześciu św iadków . J a k o pierw szy, 20 czerw ca 1637 r. n a p y ta n ia o dpow iadał J e r z y O sso liń sk i w ojew oda san d o m iersk i, k tó ry stw ierd z ił, że od p o n ad d w u d z ie stu la t zn a G em bickiego, w ie że był on k a n c le rz e m u swego s try ja a rc y b isk u p a g n ie źn ie ń sk ie g o W aw rzy ńca G em bickiego (zm . 1624), k a n d y d a ta zn a osobiście, bow iem był jego s e k re ta rz e m podczas legacji do p a p ie ż a w 1633 r. Tego d n ia n u n c ju sz p rz e słu c h a ł jeszcze trz e c h świadków. B isk u p p o z n a ń sk i A ndrzej S zołdrski zezn ał, że k a n d y d a ta z n a od trz y d z ie s tu la t, stu d io w ał w R zym ie i P a ry ż u , p rz y p u szcz ał jed y n ie, że p o siad ał d o k to ra t obojga praw , był jego w sp ó łk o n se k ra to re m w 1628 r., gdy w Łow iczu p ry m a s J a n W ężyk u d z ie la ł m u sa k ry b isk u p iej, obecnie m a około pięćdziesięciu lat. K olejno zeznaw ali: A le k sa n d e r M ogilnicki duchow ny z diecezji krak o w sk iej i M ikołaj K rosnow ski k a n o n ik w łocław ski. N ie m ieli oni nic do pow iedzenia o sam y m k an d y d a cie, w ypo w iadali się tylko o diecezji (12 lip ca G a b riel Miło- siew ski k a n o n ik k ra k o w sk i i 17 lipca J a n B e n d e rm a n z K rakow a). P o d su m o ­ w ując in form acje z obu procesów m ożem y pow iedzieć, że były one b ard zo sk ro m n e, n a d a l np. nie zn a m y d a ty u ro d z e n ia G em bickiego, m ożem y jed y n ie p rzypuszczać, że fa k t te n m ia ł m iejsce ok. 1587 r., rów nież co do jego d o k to ­ r a tu św iadkow ie n ie p o siad ali jed n o zn aczn y ch w iadom ości.

O statec zn ie prow izję a p o sto lsk ą n a o rd y n a riu s z a diecezji ch ełm skiej A n­ drzej G em bicki o trzy m a ł 19 k w ie tn ia 1638 r. R ozpoczął się now y e ta p w jego życiu. P rz e n ió sł się n a s ta łe do swojej diecezji, a w 1639 r. ro z s ta ł z opactw em trz e m e sz e ń sk im , k tó re k ró l W ład y sław IV n a d a ł Ja n o w i G em bickiem u b r a tu A ndrzeja. S p ra w a ew en tu aln eg o p o zo staw ie n ia o p actw a p rz y A n d rz eju Gem- bickim b y ła pow odem ostrego sp o ru n a sejm ie w 1639 r. m iędzy P io tre m

19 Kopia tego listu, nosząca tylko datę roczną - 1637 - załączona została do akt procesu informacyjnego - ASV, Processus Consistorialis, rkps 36, k. 176r-v. Dokumenty całego procesu znajdują się na k. 160-181.

(16)

G em b ick im ów czesnym k a n c le rz e m k o ro n n y m a p o d k a n c le rz e m J e rz y m O sso liń sk im 20.

W kresow ej diecezji łuckiej b isk u p a G em bickiego czek ały tru d n e z a d a ­ n ia , ale o k az ał się on gorliw ym p a ste rz e m . W p ra cy d u s z p a s te rsk ie j od 1639 r. po m ag ał m u s u fra g a n M ikołaj K rasicki. K ilk a inform acji o G em bickim podaje w sw oim p a m ię tn ik u , k an c le rz lite w sk i S ta n is ła w A lb ry ch t R adziw iłł, którego rozległe do b ra leżały w diecezji łu ck iej21, np. 26 m a rc a 1639 r. b isk u p z a tw ie rd ził kolegium w Ołyce, 26 sie rp n ia 1640 r. dokonał k o n sek racji kościo­ ła w Ołyce, w ybudow anego p rzez k a n c le rz a R adziw iłła. W in n y m m iejscu k an c le rz ta k w sp o m in a G em bickiego: „W d n iu Bożego C iała (30 V 1641 r.) odw iedził m n ie b isk u p łu ck i i u czestniczy ł w procesji. N a stę p n eg o d n ia z a rz ą ­ dził w izytację w całej diecezji i s a m j ą rozpoczął p ię k n ą o ra cją w kościele, naw o łu jąc k a p ła n ó w do pobożności i p ra cy w w in nicy P a ń s k ie j”. P o n ad to z zapisów R ad ziw iłła d ow iadujem y się, że G em bicki odbył w Ł u ck u trz y d n io ­ wy synod diecezjalny (9 -1 2 VI 1641 r.), n a k tó ry m , ja k za p isa ł k an clerz: „wiele uchw alono k u p o d n iesien iu re lig ii kato lickiej i k u po p raw ie życia k a ­ p łan ó w ”. J a k o b isk u p p o siad ający w ład zę in s p i r i t u a l i b u s m u s ia ł G em bicki w ro d zin ie R adziw iłłów ro zstrzy g ać t r u d n ą sp ra w ę, m ianow icie w la ta c h cz te rd zie sty c h u n ie w a ż n ił m ałże ń stw o K a ta rz y n y R ad ziw iłł z dom u T yszkie­ wicz, k tó ra o puściła swego m ęża A le k sa n d ra 22.

W raz z u rz ę d e m o rd y n a riu s z a G em bicki a u to m a ty c z n ie s ta w a ł się p o sia ­ daczem godności s e n a to ra R zeczpospolitej. Z tej racji czek ały go now e obo­ w iązki, ja k choćby uczestn ictw o w o b ra d ach sejm u. R ów nież z z a p isu k a n c le ­ rz a R ad ziw iłła wiemy, że 20 s ie rp n ia 1641 r. G em bicki o d p raw ił nab o żeń stw o n a rozpoczęcie sejm u, a w dw a d n i później w ygłosił b ard zo k ró tk ie w otum s e n a to r s k ie . Z w ojew odą ru s k im J a k u b e m S o b ie sk im , w 1646 r. w ita ł w im ie n iu k ró la p rz y b y łą do P o lsk i k rólow ą L u d w ik ę M arię. W 1647 r. był n a sejm ie p o śre d n ik iem m iędzy k ró lem a izb ą p o selską. W otum w ygłosił jeszcze n a sejm ie w 1650 r. N a zako ńczenie tegoż sejm u G em bicki w im ie n iu s e n a tu s k ła d a ł p o d zięk o w an ia królow i23. N a sejm ie nad zw y czajn y m ro zpo czy n ają­ cym o b ra d y 24 m a rc a 1653 r. w B rześciu , G em bicki ja k o m iejscow y o rd y n a ­ riu sz o d p raw ił nabo żeń stw o , a w trz y d n i później „wygłosił n ieciek aw e w o­ tu m . N ie fo rtu n n y dobór słów spow odow ał, że p rz y n ajm n ie j d w u k ro tn ie ro z ­ baw ił słuch aczy ”24. A u to r m onografii tego sejm u słabo ocenił u d z ia ł w n im

20 Wspomina o tym W. Kłaczewski, Jerzy Sebastian Lubomirski, Wrocław-Warszawa-Kra- ków 2002, s. 48.

21 A. S. Radziwiłł, Pamiętnik o dziejach w Polsce, t. 1: 1632-1636, t. 2: 1637-1646, t. 3: 1647-1656, przełożyli i opracowali A. Przyboś i R. Zelewski, Warszawa 1980. O Gembickim zob. t. 1, s. 64, 422; t. 2, s. 221, 247, 248, 252, 253, 289; t. 3, s. 272, 411.

22 W. Czapliński, J. Długosz, Zycie codzienne magnaterii polskiej w XVII wieku, Warszawa 1982, s. 37.

23 S. Ochmann-Staniszewska, Z. Staniszewski, Sejm Rzeczypospolitej za panowania Jana Kazimierza Wazy. Prawo - doktryna - polityka, t. 1, Wrocław 2000, s. 84.

24 T. Ciesielski, Sejm brzeski 1653 r. Studium z dziejów Rzeczypospolitej w latach 1652-1653, Toruń 2003, s. 139.

(17)

G em bickiego. N ie w sp a rł w ysiłków n u n c ju s z a P io tra Vidoniego i kazn o d ziei królew skiego je z u ity S ew e ry n a K a rw a ta zm ierzający ch do u trą c e n ia k a n d y ­ d a tu r y J a n u s z a R a d z iw iłła n a w ojew ództw o w ile ń sk ie . N a s tę p n ie w ra z z b isk u p e m p o z n a ń sk im K a zim ie rze m F lo ria n e m C z a rto ry sk im odm ów ił pod­ ję c ia decyzji w sp ra w a c h dotyczących całego s ta n u duchow nego, a przed e

w szy stk im zgody n a s u b s i d i u m c h a r i t a t i v u m 25.

P rzytoczone inform acje, to zaledw ie sy g n ały o d ziałaln o ści b is k u p a A n ­ d rz eja G em bickiego, k tó ry z pew n ością z a słu g u je n a szersze opracow anie. Z n ane biogram y podają, że śm ierć Gem bickiego n a s tą p iła p rz ed 6 m a ja 1654 r. K an clerz R adziw iłł w p a m ię tn ik u zap isał, że 14 m a rc a 1654 r. (w czasie ob ra d sejm ow ych) n a d e s z ła w iadom ość o śm ierci b is k u p a łuckiego A n d rzeja G em bickiego26. Z ostał pochow any w K rako w ie w kościele k a rm e litó w bosych, k tó ry to zakon n ajw ięk sz y m sz a cu n k iem d arzy ł b isk u p P io tr G em bicki27. G i e d z iń s k i J e r z y (1 6 2 3 -2 V I 1693) s u f r a g a n lw o w s k i 28

U rodził się w B olechow ie, syn A le k s a n d ra G iedzińskiego h e rb u P raw d zic i A nny D zieduszyckiej. G iedzińscy p o siad ali swe d o b ra n a M azow szu i n a R u si. Ojciec b is k u p a pochodził z G ied n i w pow iecie m ła w sk im , a więc z M azow sza, ale osiad ł n a R u si, w Bolechow ie w ziem i h alick iej. Do niego n a le ż a ła też Ł u k a, gdzie był n iew ielk i zam ek. A le k sa n d e r G ied ziń sk i za licza­ n y by ł do sz la c h ty zam ożnej. W iemy, że k s z ta łc ił się n a u n iw e rs y te c ie w P ad w ie, gdzie 4 czerw ca 1614 r. za re je stro w a ł się ja k o s tu d e n t29. P odobnie ja k jego b r a t K on stan ty , b ra ł u d z ia ł w w ojnach tu rec k ich , n az y w a n y n a w e t „człow iekiem w ojennym ”. P o zn ajem y go z a k t procesow ych ja k o człow ieka o n iespok ojnym u sposobieniu, w szczynającym w a śn ie z są s ia d a m i30.

Przyszły bisk u p , J e rz y G iedziński, m łodzieńcze la ta spędził n a dworze królew icza K aro la F e rd y n a n d a W azy b isk u p a płockiego i w rocław skiego31. Do zako nu w stąp ił 28 sie rp n ia 1646 r. P rofesję złożył w 1647 r. i jeszcze w tym że ro k u 29 k w ie tn ia w k a te d rz e krakow skiej p rzyjął św ięcenia niższe. P rzez trz y ­ naście la t (1650-1663) pełnił funkcję prep o zy ta k la sz to ru w W olbrom iu32.

N ie d y sponujem y d o k u m e n ta m i pro cesu inform acyjnego. N ie w iem y d zi­ siaj, czy d o k u m e n ta c ja n ie zach o w ała się, czy też nie z o sta ła o d n alezio n a w a rc h iw u m k o n sy sto rz a k a rd y n alsk ie g o . W iem y n a to m ia s t, że proces in fo r­

25 Tamże, s. 214.

26 A. S. Radziwiłł, Pamiętnik o dziejach w Polsce, t. 3, s. 411.

27 H. E. Wyczawski, op. cit., s. 253.

28 P. Nitecki, op. cit., s. 66.

29Archiwum nacji polskiej w Uniwersytecie Padewskim, t. 1: Metryka nacji polskiej w Uniwersytecie Padewskim (1592-1745), do druku przygotował H. Barycz, Wrocław-Gdańsk 1971, s. 266.

30 W. Łoziński, Prawem i lewem. Obyczaje na Czerwonej Rusi w pierwszej połowie XVII wieku, w oprac. J. Tazbira, Warszawa 2005, o Miedzińskich zob. s. 80, 94, 95, 193, 410.

31 K. Niesiecki, Herbarz polski (wyd. J. Bobrowicz), Lipsk 1841, s. 109.

32 K. Łatak, Kongregacja krakowska kanoników regularnych laterańskich na przestrzeni dziejów, Kraków 2002, s. 38.

(18)

m acy jn y był p rz ep ro w a d zo n y p rzez n u n c ju sz a apo sto lskiego A ntonio P ig n a- telli. D ow iadujem y się o ty m z lis tu n u n c ju sz a do k a r d y n a ła O rsiniego p is a ­ nego ze L w ow a 14 sie rp n ia 1663 r., w k tó ry m n u n c ju sz w y jaśn ia, iż z m arł dotychczasow y s u fra g a n lw ow ski S te fa n K a zim ie rz K u rb ick i i n a jego m iej­ sce a rcy b isk u p m ian o w ał Je rz e g o G iedzińskiego z za k o n u kan o n ik ó w re g u ­ la rn y c h , k a n c le rz a k a te d r y 33. D odał pon ad to , że p rz e sy ła a k ta p rocesu, co jed n o zn a czn ie p o tw ierd za, że proces zo stał przeprow adzony.

Prow izję a p o sto lsk ą n a s u fra g a n ię lw ow ską i ty tu ł b isk u p a Nicopolis G ied ziń sk i o trzy m a ł 10 g ru d n ia 1663 r., n a to m ia s t k o n se k ra c ja m ia ła m iejsce 1 czerw ca 1664 r. S tan o w isk o b is k u p a pom ocniczego G ied ziń sk i p iasto w ał p rzez trzy d z ieści la t, p rz y trz e c h kolejnych a rc y b isk u p a c h lw ow skich: J a n ie T arn o w sk im (1654-1669), W ojciechu K o ryciń skim (1 67 0-1 67 7) i K o n sta n ty m L ip sk im (1681-1698). W o k re sie w a k a n s u stolicy arcy b isk u p ie j, od 9 w rz e ­ śn ia 1669 r. do 17 sie rp n ia 1670 r. G ied ziń sk i p ełn ił w a ż n ą fu n kcję a d m in i­ s tr a to r a s e d e v a c a n t e 34. D w u k ro tn ie: w la ta c h 16 70 -1 67 3 i 16 87 -16 93 w ypeł­ n ia ł obow iązki oficjała i w ik a riu s z a g en eraln eg o . W k a p itu le m etro p o litaln ej lw ow skiej p o siad ał p r a ła tu r ę d z ie k a n a i w tejże k a p itu le w 1672 r. ufu n d o w ał p r a ła tu r ę k an c le rza . W swojej rodzinnej p a ra fii W niebow zięcia N M P w B ole­ chow ie, w 1689 r. w yposażył kościół i p re b e n d ę s u m ą sześciu ty sięcy złotych, k tó rą n a p ro c en t ulokow ał u m iejscow ych Żydów. Z apew ne s e n ty m e n t b is k u ­ p a pogłębiony był fa k te m , że p a ra fia t a u tw o rz o n a z o sta ła w 1609 r. z fu n d a ­ cji M ikołaja G iedzińskiego, zap ew n e k tórego ś z członków ro d zin y b is k u p a 35. N ie były to je d y n e fu ndacje b isk u p a . U m ieszczony w z a k ry s tii k a te d ry lw ow ­ skiej p o rtre t G iedzińskiego u p a m ię tn ia jego osobę ja k o hojnego i w ielce z a ­ służonego b en e fa k to ra . P o r tr e t zn a jd u je się w śró d k ilk u d ziesięciu in n y ch p o rtre tó w w ielkich p ostaci, m .in. królów, p a p ie ż a B e n e d y k ta XIV, a rc y b is k u ­ pów g n ieźn ie ń sk ic h , lw ow skich i in n y ch b isku pó w polskich.

Ś w i ę c i c k i S t a n i s ł a w J a c e k (o k . 1 6 2 0 -X 1696) b p s u f r a g a n z m u d z k i , b i s k u p c h e ł m s k i i n i e d o s z ł y b i s k u p c h e ł m i ń s k i 36

U rodził się w Św ięcicach n a M azow szu, syn J a k u b a Św ięcickiego h e rb u Ja s trz ę b ie c i K a ta rz y n y W ąsow skiej h e rb u Ł ad a. S ta n isła w J a c e k sta ra ją c się o ben eficju m w k a p itu le g n ieźn ie ń sk ie j, m u sia ł udow odnić swoje poczw ór­ n e szlachectw o. S tą d wiemy, że m a tk a ojca to A n n a S erock a h e rb u P ie rz c h a ­ ła, n a to m ia s t m a tk a m a tk i to K a ta rz y n a D u n in G o ław iń sk a h e rb u Ł abędź. Ojciec przyszłego b is k u p a , to żołnierz za słu żo n y w w ojnach za królów Zyg­ m u n ta III W azy i W ład y sła w a IV.

33Elementa ad fontium editiones, t. 7, cz. 2, collegit W. Wyhowska de Andreis, Romae 1962, nr 470, s. 78.

34 J. Krętosz, Organizacja archidiecezji lwowskiej obrządku łacińskiego od XV wieku do 1772 roku, Lwów 1986, o Giedzińskim zob. s. 80, 81, 92, 97, 107, 191.

35 W. Urban, Szkice z dziejów archidiecezji lwowskiej i jej duszpasterstwa, Rzym 1984, s. 51.

36 J. Korytkowski, op. cit., t. 4, Gniezno 1883, s. 46-48; Encyklopedia kościelna Nowo­ dworskiego, t. 28, s. 206-207; P. Nitecki, op. cit., s. 205; K. Niesiecki, op. cit., s. 574.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Autorka skupiła uwagę na obserwacji somy, licznych symptomów choroby, bólu, ale także egzystencjalnego cierpienia bohatera powieści Moskwa–Pietuszki waloryzowanych jako

A ponieważ m ateriałów źródłowych do ustalenia tradycji życia, m odlitwy i pracy w innych kongregacjach tego porządku w Polsce zachow ało się niewiele, przeto

celem artykułu jest podkreślenie roli i znaczenia diagnozy przy ocenie sytuacji kryzysowej oraz przy projektowaniu oddziaływań o charakterze interwencyjnym względem

Odmowa leczenia niepłodności kobiet metodą in vitro, szeroko już sprawdzoną, jest przykładem niemoralności i religijnego zacofania lekarza. Mam jednak nadzieję, że tak

'The views expressed herein are those of the authors alone and do not necessarily represent those of the Institute.. and do not necessarily represent those of the Institute"..

Reprezentował pogląd, że „działalność legislacyjna w zakresie prawa pracy bardziej może niż w innych dziedzinach prawa nie może być owocna, kiedy obraca się

W każdym z nich dostrzec można coś z tego, co autorzy Studium nazywają przejawami społecznego przełomu, i co we wstępie A l­ fred Dubach (1998: 4) tak reasumuje:

My objective is to examine the story of The Buried Giant as an instance of trauma narrative, starting with an absence and a post-apocalyptic text that positions the characters and