• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd historjografii rosyjskiej (1901-1904)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przegląd historjografii rosyjskiej (1901-1904)"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Przegląd historiografii rosyjskiej.

(1901

1904

) .

Sprawozdania z ruchu w dziedzinie historjografii rosyjskiej m ogą mieć dla badaczów polskich bardzo pow ażne znaczenie, po pierwsze dla tego, że w archiwach i księgozbiorach R o s y i przechowują się bogate i nader cenne m ateryały, odnoszące się do dziejów naszej przeszłości i, powtóre, dlatego, że historycy rosyjscy pilnie badają w ostatnjfh czasach dzieje ziem ruskich, które w chodziły w skład dawnej R z e c z y ­ pospolitej.

T o właśnie miałem na w zględzie p rzy układaniu sprawozdania sw ego z ruchu dziejopisarskiego w R o sy i a dokładałem w szelkich sta­ rań, ażeby nie pominąć najważniejszych pomników i dzieł historycz­ nych; jednak przy obfitości w yd aw n ictw m ogłem przeoczyć coś godn e­ go uwagi. P racę sw oją ograniczyłem do kilku lat ostatnich, co u czy ­ nić musiałem z konieczności, bo pracy, na szerszą skalę zakrojonej, nie byłbym w stanie podołać.

W przeglądzie swoim pominę prace historyków rosyjskich z za­ kresu t. zw. historyi powszechnej, bo w tej dziedzinie historjografia rosyjska posiada niewiele dzieł, osnutych na sam odzielnych badaniach, chociaż zresztą może poszczycić się tak w ybitnym i badaczami, ja k M. K ow alew ski, P. W in ogradów , M. K ariejew i inni. N ie od rzeczy będzie zazn aczyć także dla ogólnej charakterystyki dziejopisarstwa rosyjskie­ go, że na polu historyi powszechnej panuje ruch nader ożyw iony: w y ­ bitne dzieła historyków obcych, angielskich, francuskich, niem ieckich i innych, natychm iast znajdują w R o s y i tłóm aczów i czytelników . Pod tym w zględem literatura rosyjska może b yć nazwana nader bogatą, g d y tymczasem nasza — w yzn ać to należy z w ielkim żalem — ■ razi wprost ubóstwem. Jest to zrozumiałe zupełnie następstwo ogólnej na­ szej biedy ekonomicznej i uciążliw ych w arunków politycznych, które uniem ożliwiają rozwój naszej nauki. P rzy tem w szystkiem pew na w ina spada jednak i na naszych historyków , krórzy zbyt się zasklepili — zda­ niem mojem — w badaniach specyaln ych własnej przeszłości. Chociaż trud­

(3)

248 S P R A W O Z D A N IA .

no w ym agać od naszych badaczów prac samodzielnych w dziedzinie historyi obcych narodów, g d y brakuje nieraz pracow ników na polu badań dziejów’ ojczystych, jednakże pożądanemi b y ły b y i nader uży- tecznem i prace, popularyzujące w iedzę historyczną, zdobytą przez hi­ storyków obcych, a w yśw ietlającą rozwój innych narodów. Podniosło­ b y to poziom um ysłow y naszego społeczeństwa, rozszerzyłoby jego widnokręgi umysłowTe, a w yw a rło b y w p ływ o żyw czy — ośmielam się to powiedzieć — i na naszą historjografię, która obfituje w prace m o­ nograficzne, zacieśniające często zakres sw ego badania do drobnych szczegółów , ale której brak dzieł o charakterze szerszej syn te­ zy historycznej. H istorycy nasi w swoich badaniach rzadko stosują metodę porównaw czą, co warunkuje się właśnie, w edług m ego mnie­ mania, nader słabym , nikłym nawet ruchem w dziedzinie historyi po­ wszechnej. T ym razem nikt nie zaprzeczy chyba, że stosowanie m eto­ dy porównawczej w ydaje owocne rezultaty, rozszerza bowiem i pogłębia badania nad specyalnym i objawam i życia historycznego. A le w racaj­ m y do sw ego przedmiotu. T ego , kto b y się chciał zapoznać z ruchem panującym w R o syi w dziedzinie historyi powszechnej, odsyłam y do artykułu profesora K ariejew a „O studyach z zakresu historyi zachodniej w R o s y i“ (K w art. Histor. 1901 t. X V , str. 1 — 17); nadto zw racam y u w a g ę na bardzo pożyteczne wydawmictwo, w ychodzące pod red akcyą tegoż prof. K ariejew a i prof. Ł u czyck ieg o pod tyt. „H i- storya E uropy w ed ług epok i krajów w przeciągu w iek ów średnich i czasów now ożytnych11 J). W zbiorze tym czytelnik znajdzie stosowne w skazów ki bibliograficzne.

A teraz przystępuję do przeglądu ruchu historjograficznego, od­ b yw ającego się w dziedzinie badań nad przeszłością życia dziejowego R o syi, ale zastrzegam z góry, że szczegółowiej będę zapoznawał c z y ­ telnika z treścią i charakterem takich w ydaw nictw , które m ogą b yć potrzebne albo użyteczne dla naszych historyków , lub w ogóle są w ja­ kiejś styczności z naszą przeszłością dziejową.

W ym ieniam nasamprzód dzieła, traktujące o historjografii rosyj - skiej, dzieła, na których podstawie czytelnik może poznać stan badań historycznych w R o sy i i p o gląd y badaczów rosyjskich na życie histo­ ryczne narodu rosyjskiego. O lbrzym ia praca prof. uniwersytetu kijow- ' skiego Ikonnikow a: „P róba historjografii rosyjskiej” 2) nieukończona

jeszcze dotychczas, z w ielką szkodą dla nauki, może b yć bardzo u ży­ teczna dla każdego badacza przeszłości polskiej w jej najróżnorodniej­ szych objawach, bo daje nader szczegółow e wiadomości o archiwach, bibliotekach, zbiorach rękopisów, muzeach, tow arzystw ach naukowych, przyczem uw zględnia także i odnośne instytucye polskie, zaopatrując każdą rzecz, g d y tego zachodzi potrzeba, obficie w e w skazów ki biblio­ graficzne.

Ustrój archiwów w R o sy i i opłakany stan ich obecny opisuje Sa- m okw asow i podaje projekt stosownego urządzenia ich w przyszłości:

*) Ilcropia Европы по эпохнмъ и отранамъ въ средше в1ша и новое время. г) В. С. Иконниковъ, Опытъ русской псторюграфш т. I, книга I -ая (Шевъ. 1891)

V — V III (предпслов1е). 1— 882 (текстъ) I — C C X X II (дополнешя); т. I кн. 2-ая (Шевъ

(4)

odnośne dzieła tego uczonego m ogą dać badaczowi polskiem u niejed­ ną pożyteczną w sk azó w k ę w je g o poszukiwaniach archiw alnych'' h. N a tem miejscu nie od rzeczy będzie w ym ienić książki o charakterze bibliograficznym ; ma się rozumieć, w ym ienim y tylk o książki, które w y sz ły drukiem w ostatnich latach. D zieło Saw iełow a może b yć po­ żyteczne dla tych, k tó rzy badają historyę stanus zlacheckiego, albo ro­ dzin szlacheckich w R o syi, inne książki, dla tych , któ rzy przeprow a­ dzają badania w odnośnych instytucyach archiw alnych albo bibliote­ cznych 2).

Z prądami m yśli historjozoficznej w R o sy i można zapoznać się na podstawie dzieła K o łajo w icza „H istorya sam owiedzy narodu rosyj­ skiego, w ysnuta z poradników historycznych i szkół n au kow ych " 3), lecz przy korzystaniu z tej książki należy mieć na w zględzie jej ten­ dencyjność: autor rozpatruje objaw y życia historycznego przez pryzm at sw oistego subiektywizm u, do którego się otwarciu przyznaje. Obje- ktyw izm w historyi w ed łu g mniemania K o jało w icza jest ideałem nie­ doścignionym . N ależy zdobyw ać w historyi p raw dy objektyw ne, ale takich prawd niewiele; reszta ulega z konieczności zabarwieniu subie­ ktyw nem u. K o jało w icz upodobał sobie subiektyw izm słowianofilów, bo jest to subiektyw izm —- twierdzi historyk — lepszy od innych i pod w zględem naukow ym (?), i naw et pod tym w zględem , że jest najodpo­ w iedniejszy dla zrozumienia i przysw ojenia sobie cyw ilizacyi ogólno-lu- dzkiej (?). D aleko w iększą, bez porównania, wartość naukow ą od książ­ k i K ojałow icza, posiada praca M ilukow a „G łów n e p rąd y historycznej m yśli rosyjskiej” 4), lecz może w ystarczyć tylk o dla zapoznania się z po­ czątkam i rozwoju historjografii rosyjskiej, ponieważ uryw a się na cza­ sach, które bezpośrednio nastąpiły po w ydrukow aniu znanego dzieła Karam zina, uchodzącego za założyciela dziejopisarstwa rosyjskiego. Jako uzupełnienie tej pracy M ilukowa, może służyć je g o artykuł o hi­ storjografii rosyjskiej, um ieszczony w E ncyklopedyi Brockhausa i Efro- na 5). K ró tk i zarys rozwoju historjografii rosyjskiej znajdzie także

b Д. Я. Самоквасовъ, Архивное дЬло въ Pocciii. Книга 1-ая. Совретменное рус­ ское архивное нестроеше 1852— 1902 (7 ш л я). Книга 2-ая. Прошедшая, насоящая и бу­ дущая постановка архивнаго дЬла въ Poccin. Москва 1902 г.; tenże, Pyccitie архивы и царскШ контроль приказной службы въ X V IL в. Москва 1902 г., стр. 47; tenże, Проектъ архивной реформы и современное состояше окончательныхъ архивовъ въ Pocciu. Москва 1902, стр. 48. . 2) Л. М. Савеловъ, Библюграфичесшй указатель по iicropin, геральдикЬ и родосло- В1Ю россШскаго дворянства; издаше 2-ое. Острогожскъ 1898. Первое дополнете, Москва 1904 8 д. 20 -j- 12 стр.; описате документовъ и бумагь, хранящихся въ московскомъ ар- хивЪ министерства юстищи. Книга X I I -ая Москва 1901; Опись документовъ виленскаго центральнаго архива древнихъ актовыхъ книгъ. Акты росиенскаго земскаго суда, Впльна 1901, 1902, 1903. Выпуски I — I I I (są to spisy tytułów spraw z lat 1575— 1595); Описаше рукописныхъ собрашй, находящихся въ ЮевЬ. Выиуекъ III-iil, Рукописи Юево-Софпйскаго собора (Чтешя въ Ими. Обществ!; Iicropin и Древностей Росснйскихъ 1904, ich. I. IV , 1— 196, кн. IV -ая 197— 308, I— L V I I J ) . 3) М. О. Кояловичъ, IIcTopin русскаго самосознашя по псторическимъ памятникам!, и научнымъ сочинешямъ. С.-Петербургъ 1901. изд. 3-ье безъ перем’Ьнъ. 4) П. Милюковъ, Главный течешя русской исторической мысли. Москва 1898, 2-ое изд., т. I. 5) П . Мплюковъ, Источники русской iiCTopin и русская исторюграф1я (Энцикло- педичесюй словарь, изд. 9 . А. Брокгаузъ и И. А . Ефронъ, т. X X V III, стр. 4 3 0 —441).

(5)

250 S P R A W O Z D A N IA .

czytelnik w W yk ład ach prof. Płatonow a r). N a schyłku u biegłego stulecia górow ał a i obecnie góruje w historjografii rosyjskiej k ie ­ runek, któ ry można nazw ać krytycyzm em historycznym . Badaczom rosyjskim chodziło przedew szystkiem i chodzi o zbadanie k rytyczn e źródeł historycznych i o opracowanie monograficznie życia pew nych postaci dziejowych, pew nych instytucyj lub okresów historycznych; analiza przeważała tu i przew aża nad syntezą. K ieru n ek ten w naszej historjografii do dziś dnia panuje, z niemałym uszczerbkiem — ■ należy to w yzn ać — dla historyi, jako nauki. A naliza i indukcya stanow ią m etody niezbędne przy wszelkiem badaniu, ale poprzestaw ać na nich historyk nie może i nie powinien, bo rozminie się z najważniejszem za­ daniem w szelkiego badania naukow ego,— z zadaniem ujęcia poszczegól­ nych objaw ów w pewne całokształty i w y k ry cia zw iązku przyczyn o­ w ego pom iędzy nimi, ażeby można było dojść tym sposobem do zro­ zumienia życia, jako całości objaw ów , pozostających w koniecznem ustosunkowaniu w zględem siebie. Św iat zjaw isk narzuca się bowiem świadomości naszej, nie jako chaos, lecz właśnie jako harmonijnie ustosunkowana całość. Z ycie historyczne jest szeregiem faktów naj­ bardziej złożonym ze w szystkich szeregów zjawisk, które zachodzą w otaczającym nas świecie. A n aliza da nam możność dokładniejszego poznania poszczególnych pierw iastków życia historycznego, indukcya zaś u łatw i tylko ogarnięcie niew ielkich stosunkowo skupień, bo objaw y życia historycznego są w prost nieskończenie różnorodne. W o b ec tego dedukcya staje się m etodą badania, której uniknąć niepodobna, tem bardziej, że historyk powinien korzystać z rezultatów wiedzy, zdobytych w dziedzinie innych umiejętności, biologii, antropologii, zw łaszcza zaś socyologii. H istorycy nasi nie interesują się praw ie zupełnie bada­ niami socyologicznym i, zasklepiając się zbytecznie w poszukiwaniach zbyt specyalnych. Pod tym w zględem historiografia rosyjska wyżej stoi od polskiej, bo są obecnie w R o sy i w ybitni historycy, któ rzy roz­ patrują objaw y dziejowe z punktu widzenia nawet socyologicznego. K ie ru n e k ten musi w yw ierać niem ały w p ływ na m yśl rosyjską, sicoro dzieła tego kierunku, jak również i dzieła socyologiczne w ogóle, cie­ szą się w ielką poczytnością. W socyologii panują, ja k wiadomo, różne prądy i znajdują, ma się rozumieć, odbicie w dziełach socyologów i hi­ storyków rosyjskich.. Badacze rosyjscy roszczą sobie nawet pretensyę — o ile uzasadnioną, nie podejmuję się tego rozstrzygać — do o rygin al­ ności w dziedzinie badań socyologicznych: oni mieli stw orzyć osobną szkołę socyologiczńą, której dają miano subiektyw istycznej dlatego, że ocenie subiektywnej rozwoju dziejowego przypisuje w życiu ludzko­ ści znaczenie nader poważne i ocenę taką uznaje za zupełnie upra­ wnioną.

Ostatnimi czasy historycy rosyjscy pokusili się o danie syn tezy ż y ­ cia dziejowego sw ego narodu i państwa. H istoryografię ty ch badaczów bardziej poddam szczegółowem u rozbiorowi, ażeby dać w yobrażenie czytelnikow i o kierunkach m yśli badawczej, panujących obecnie w dzie­

1) С. Платоновъ, Лекцш по русской исторш С.-Петербургь, 1904 i (i poprzednie

(6)

jopisarstwie rosyjskiem, albo stanow iących nawet jego w ybitne zna­ mię.

W ostatnich latach szerokiego rozgłosu nabrało dzieło utalento­ w an ego historyka P. M ilukow a pod tytułem ,,Szk ice z historyi kultu­ ry rosyjskiej11 b. W e w łasnym kraju w yszło ono już w czwartem w ydaniu i zostało przełożone na ję z y k niemiecki 2). N ie jest to hi- storya kultury rosyjskiej, lecz jeno szkice historyczne, w pewną całość powiązane, bo autor rozważa nie rozwój życia społecznego w jego kom pletnym całokształcie, nie kolejność stanów socyalnych w całej ich różnorodności, lecz szeregi poszczególnych jednorodnych objawów dziejowych na całej przestrzeni życia historycznego R osyi.

M am y tedy zarysy rozwoju zaludnienia R o sy i, ustroju ekonom i­ cznego, państw ow ego i stanow ego, życia religijnego i um ysłow ego.

T reść i charakter dzieła świadczy, że autor jest historykiem k u l­ tury, przytem historykiem , uznającym kulturę za przedmiot jed yn y, lub przynajmniej najwłaściw szy, — że się w yrazim y ostrożniej, — badań historycznych. Dawniej sądzono, powiada, że historya osobista w o­ dzów, ich czyn y i losy, ich stosunki wzajemne, powinna stanow ić g łó ­ w ną treść opowieści historycznej, a idealnym celem historyka powinno b y ć zobrazowanie tych przygód „w odzów 11 z największą m ożliwie ż y ­ w ością i dramatycznością, w postaci artystycznej, m ożliwie najdosko­ nalszej. Jednakże niezbyt dawno ukazał się w historyografii inny k ie ­ runek, któ ry zaczął tw ierdzić stanowczo, że istotny przedmiot historyi stanow ią nie biografie wodzów, chociażby znane nam w najdrobniej­ szych sw ych szczegółach, lecz życie tłumu ludzkiego, chociażby pozor­ nie w cale nam nieznane. Zw olennicy now ego kierunku oświadczyli, że taka historya bez nazw isk w łasnych, bez „w ydarzeń'1, bez bitew i w o­ jen, bez know ań dyplom atycznych i traktatów pokojow ych, będzie bez porównania wiarogodniejszą od tej historyi, do której przyzw yczaili nas historycy-opow iadacze. W przeciągu krótkiego stosunkowo okresu czasu n ow y kierunek zdobył sobie powszechne niemal uznanie. H i­ storya „w ydarzeń11 usunęła się na dalszy plan, a w ystąpiła naprzód historya „w sp ółżycia ludzkiego11 (быта), instytucyj i zw yczajów .

Że dawniejsi historycy opowiadali dzieje wodzów, ich w alk, sprzy­ mierzeń i umów, stało się to w nowoczesnej literaturze historycznej, przychylnej kierunkow i, k tó reg o w yzn aw cą jest M ilukow , oklepanem twierdzeniem, ale zarazem twierdzeniem, któremu, jak mniemamy, brak ścisłości, wym aganej przez naukę. A lb ow iem przecie naw et kronika­ rze średniowieczni podawali w yp ad ki nietylko z życia t. zw. „ w o ­ dzów 11, lecz także z życia całych narodów, interesowali się nie­ tylk o wydarzeniam i, ale także zwyczajami, m oralnością i instytu- cyam i społeczeństw ludzkich; cóż dopiero m ówić o takich znako­ m itych historykach, ja k H erodot, Tucyd yd es, T a c y t i inni! T o je : dno... dalej, twierdzenie, iż historyę „w ydarzeń” odsunęła na drugi

3) II. Мплюковъ, Очеркп no iiCTopin русской культуры. Часть I -ая, 4-ое издаше

исправленное и дополненное С. П Б . 1900.

2) Skizzen russischer Kulturgeschichte, deutsche vom Verfasser durcbgesehene Aus- gabe von E. Davidson. I Band Leipzig 1898.

(7)

plan historya instytucyi i zw yczajów , także grzeszy przesadną n ie­ dokładnością, bo historyografia europejska i w obecnej dobie nader pilnie zajmuje się badaniem t. zw. ,,w ydarzeń” historycznych, o czem łatw o się przekonać chociażby ną podstawie różnych „P rzegląd ó w hi­ storycznych” (R evu e historique, Historica 1 R eview , H istorische Zeit- schrift i in.). Podobne badania są ze w zględ ów naukow ych najzupeł­ niej uzasadnione. R ozm yśln e ignorowanie przez w spółczesnych histo­ ryk ó w kultury i socyologów wojen, bitew i stosunków dyplom atycznych, jest w ed ług naszego mniemania błędem, którego socyologia powinna pozbyć się jaknajrychlej. B o ć walka, a w ięc i wojna, jak o postać w alki bardzo zw yk ła i bardzo pow ażna w życiu ludzkości, stanowi ob­ ja w podstaw ow y rozwoju społecznego. W ięk sze związki społeczne, pań­ stwa, są właśnie w ytw orem Walk pom iędzy mniejszymi zw iązkam i spo­ łecznym i. Jak w ielkie znaczenie ma wojna w rozwoju społecznym, unaocznia to z w ielką dosadnością doba dzisiejsza, którą można uw ażać istotnie za początek historyi „powszechnej “ , bo w szystkie ludy na kuli ziemskiej zostały w ciągn ięte w w ir wspólnego życia dziejowe­ go. T a k ie olbrzymie zw iązki społeczne, ja k R o sy a, A n glia, Stan y Zjednoczone, pow stały wskuteł: wojen i podbojów i oddziaływaniem swojem w yw ierają rzeczyw iście w p ływ na bieg życia całej ludzkości. N a „w ydarzenia” historyczne i czyn y bohaterów socyolog powinien także zw racać baczną uw agę. A lb ow iem czemże są te „w ydarzenia” , jeżeli nie nader w ażnym i symptomatami zmian, zachodzących w życiu pewnej społeczności ludzkiej. K to ś powiedział, że bitwa pod M arato­ nem zdecydow ała o dalszych losach ludzkości. Jeżeli zrozum iem y nale­ życie istotne znaczenie tego sądu, przyjdziem y do przekonania, że od­ m ówić mu poniekąd słuszności niepodobna. W yn ik i bowiem poszcze­ góln ych bitew a tem bardziej wojen, stanowią w ym ow ne św iadectw a 0 względnem ustosunkowaniu sił, nagrom adzonych w społeczeństwach, które toczą w alkę pom iędzy sobą. Skupienie zaś sił jest w yrazem stopnia żywotności danej form y społecznej: jeżeli się ona ostaje w w al­ ce życiow ej, świadczy to, że posiada w ielką żywotność. B itw a pod M ara­ tonem ujawniła właśnie taką żyw otność G recyi, a zw ycięstw o podniosło niewątpliwie tę żyw otność, w ięc w p łyn ęło dodatnio na dalszy bieg życia greckiego. A le ostatnia okoliczność jest, zdaniem mojem, małej w agi dla historyka. Badacz powinien rozważać w ypadki dziejowe nie tyle z punktu widzenia w p ływ ów , jak ie one w yw ierają na dalszy rozwój życia dziejowego, ile jako sym ptom aty stanów socyalnych. A w takim razie socyolog powinien „w yd arzen ia” historyczne poddawać pilnemu badaniu. T oż samo trzeba powiedzieć i o czynach bohaterów histo­ rycznych. Im pierwótniejszem jest życie społeczne, tem mniej uśw ia­ domionym jest tłum ludzki, skutkiem czego tem w iększe znaczenie posiadają „w odzow ie” tego tłumu, świadomi dróg, po których dążą 1 celów, do których zmierzają. Ich ted y czyn y są czynam i celow ym i samej społeczności, której przewodzą, na w yższym zaś szczeblu roz­ woju społecznego, kied y uświadomienie społeczne znaczne już postępy uczyniło, działalność „w odza” staje się wyrazem działalności celowej sam ego społeczeństwa, w ięc także godn ą jest u w agi socyologa. P r z e ­ chodzim y teraz do innych p oglądów M ilukow a. Przez kulturę historyk ten rozumie całokształt objaw ów życia społecznego, a w ięc fak ty ekono­

(8)

miczne, socyalne, polityczne, um ysłowe, moralne, religijne i estetyczne. Jest to k w esty a terminologii, w ięc spór o to m iałby chyba o tyle zna­ czenie, o ile term inologia jest w łaściw ą; rzecz tę należy uw ażać za spraw ę podrzędnej w agi dla badań naukow ych, jeżeli term iny posia­ dają postać ściśle określoną. Nie taką jest, ma się rozumieć, kw estya w zajem nego stosunku pom iędzy objawami społecznemi. O becnie cie­ szy się wielkiem uznaniem w socyologii teorya t. z w. materyalizmu historycznego, uznającego za podścielisko rozwoju dziejowego ekono­ m ikę społeczną i tw ierdzącego, że najważniejszą sprężyną, poruszającą życie społeczne są potrzeby ekonomiczne, że objaw y życia ekonom icznego są podstawowe, a w szelkie inne są ,,w tórnego“ pochodzenia. M ilukow jest wpraw dzie monistą, lecz poglądu zasadniczego doktryn y materyalizmu historycznego nie posiada. „Powinniśm y, rzecz naturalna, — mówi — odróżniać prostsze objaw y rozwoju społecznego od bardziej złożonych, lecz próby sprowadzenia w szelkich zmian ewolucyi historycznej do ja- jakiejkolw iekbąd ź jednej, uw ażam y za zupełnie beznadziejne” . „Jeżeli gdziekolw iekbądź można rozróżniać pierwiastki jednorodne i złożone, to nie w różnych przejawach natury ludzkiej, lecz w różnych stopniach jej rozwoju” . „M onizm — powiada w drugiem miejscu — w ym aga ści­ słego przeprowadzenia idei, że w szystko dzieje się w socyologii w e­ d łu g stałych praw, lecz nie w ym aga wcale, ażeby podobne objaśnienie objaw ów socyologicznych sprowadzane było do jednego czynnika eko­ nom icznego” .

D ru gą próbę syn tezy historycznej, ledwo rozpoczętą, stanowią „ W y k ła d y historyi rosyjskiej” prof. uniwersytetu m oskiew skiego, W . K lu czew sk ieg o 1j. H isto ryk ten uchodzi w R o sy i za badacza, posiadają­ cego znakom ite zdolności zarówno analityczne ja k i syntetyczne, ale zarazem i za m yśliciela bez określonej doktryny historjozoficznej, której nie może, w ed ług M ilukowa, zastąpić największe nawet mistrzostwo w umie­ jętności system atyzowania. Jakoż istotnie historjozofia K lu czew sk iego jest niejasną, m glistą, budzącą poważne wątpliwości, tak, iż krytyk o w i nasuwa się nieraz m yśl dom agania się od historyka uzupełnień i do­ kładniejszych objaśnień je go doktryn y. Badania historyczne ustroju społeczeństwa, organizacyi zw iązków ludzkich, rozwoju i czynności po­ szczególnych ich organów, słowem, badanie w łasności i działania sił, tw orzących w spółżycie ludzi i kierujących niem, stanowi, zdaniem K lu ­ czew skiego, zadanie nauki o społeczeństwie, którą historyk nazyw a so- cyo lo gią historyczną. U ży cie tego terminu każe czytelnikow i przypu­ szczać, że historyk ten ma na w zględzie inną jeszcze socyologię, nie hi- storyczą, ale jaką, tego nam nie mówi. D om yślam y się, że m am y tu do czynienia ze znanym podziałem socyologii na statystyczną i d y ­ namiczną, na badającą fa k ty społeczne w danej chwili czasu, w ięc pozostające ja k b y w stanie spokoju i na badającą też same fakty, jako objaw y w toku czasu, w ięc znajdujące się w stanie ruchu. D om ysł ten opieram y na tem, iż historyk ten rozumie historyę, jak o ruch „ w czasie11: jako proces. Jakkolw iekbądź, historya, czyli socyologia historyczna,

*) В . Ключевсшй, Курсъ русской uciopin, часть I. М осква 1904.

(9)

254 S P R A W O Z D A N IA .

bada siły, które w ytw arzają życie społeczne i rządzą je go rozwojem . Tem i zasadniczemi siłami są w ed łu g zdania K lu czew sk iego dwie: duch człow ieka i zewnętrzna, albo t. zw. fizyczna natura. D uch przybiera w ż y ­ ciu wspólnem ludzi dwie postaci: ukazuje się jako indywidualna osobi­ stość ludzka i jak o społeczeństwo ludzkie. „P rzez społeczeństwo, jako siłę historyczną,— powiada K lu czew sk i, — rozumiem nie jakiś specyaln y zw iązek ludzki, lecz wprost tylk o ten fakt, że ludzie żyją razem ze sobą i w tem wspólnem życiu w yw ierają na się wzajemne w p ływ y. T o zobopólne oddziaływanie na się żyjących razem ludzi tw orzy właśnie osobną siłę, posiadającą odrębne właściwości, swoją naturę, swoją sferę działania. „Z tego, co autor mówi, wnosić należy, że zja­ w iska społeczne pojmuje, jako pew ne ustosunkowanie pierw iastków psychicznych44. A le pojmowanie to, rozpowszechnione w dzisiejszej socyo­ logii, nie odznacza się w w ykładzie tego historyka jasnością i dokładnością. Pierw iastki socyalne autor dzieli na fizyologiczne (płeć, w iek, pokre­ wieństwo), ekonomiczne (praca, kapitał, kredyt), prawne i polityczne (władza, obowiązek) i duchowe, (religia, nahka, sztuka, uczucie moral­ ne) i powiada, że niektóre z nich m ogą b yć uznane za pierwotne, nie rozkładalne, drugie zaś za „w tórne“; złożone. D ając taką klasyfik acyę pierw iastków socyalnych (mniejsza o to, o ile udatną), historyk nie za­ stanawia się w cale nad bardzo w ażn ą kw estyą, które z tych pierw ia­ stków należy uznawać za pierwotne, a które za pierw iastki „w tó rn ego 44 pochodzenia. Pochodzi to stąd chyba, że sam nie zdaje sobie czy nie chce zdać sobie sprawy z tego, jaki stosunek istnieje pom iędzy duchem a zew n ę­ trzną przyrodą, pomiędzy jednostką a społeczeństwem; tem n ależy tłó- m aczyć sobie także sprzeczności w je g o sądach i twierdzenia, nie d a­ jące się usprawiedliwić obecnym stanem badań naukowTych. Ponieważ mówi o praw ach rozwoju dziejowego, można b yło b y sądzić, że jest konsekw entnym deterministą, ale takiego sądu w yd aw ać niepodobna, bo autor uznaje istnienie wolnej woli. Sprzeczność ta uwidacznia się także i w poglądach autora na znaczenie idei, jako czyn ników rozwoju dziejowego. Idee — zdaniem jego — są to rezultaty tw órczości in­ dywidualnej, w ytw o ry odosobnionej działalności um ysłów i sumień indywidualnych, które w swej pierwotnej, czystej postaci objawiają się w pom nikach nauki i literatury, w ow ocach samotnej pracowni arty­ sty, albo w uczynkach ofiarnej działalności osobnika na rzecz sw ego bliźniego. Istnieje tedy odrębna sfera twórczości indywidualnej, sama w sobie zamknięta i niezależna od w arunków otoczenia socyaln ego, w którem się jednostka obraca. Z tego powodu nasuwa się pytanie, w jaki sposób staje się możliwem przeobrażanie się idei, jako w ytw oru świata indywidualnego, w którym panuje wolna wola, na czyn nik determ inistyczny życia społecznego. A u to r mówi w praw dzie o świado­ mości zbiorowej, jako o ogniwie, łączącym jednostkę ze społeczeństwem, ale spraw y to nie w yśw ietla, przeciw nie zaciemnia tylko, bo nasuwa now e pytania, czemże jest ta świadom ość zbiorowa?

N areszcie to, co autor twierdzi o pierw iastkach p olityczn ych i ekonom icznych, nie może, zdaniem naszem, ostać się wrobec najsłab­ szej naw et krytyk i. W życiu politycznem i ekonomicznem, powiada K lu czew sk i, panują czynniki, w ręczs obie przeciwne: w pierwszem — dobro wspólne, w drugiem zaś — osobisty interes m ateryslny. Okazuje się

(10)

tedy, że zw iązki politycznepowstające zw yk le drogą podboju słabszych grom ad społecznych przez silniejsze, utrzym ują się na podstawie dobra w spólnego, które przecie niczem innem nie może b yć, ja k tylko do­ brem każdego osobnika, należącego do pew nego zw iązku politycznego. I znowu życie ekonomiczne, którego podstawą b yła dotychczas nie­ w ola w iększości, doprowadzonej do tego stanu nie skutkiem dobrej woli, lecz skutkiem przem ocy bogatego nad biednym, ma b yć, ja k s ą ­ dzi historyk, dziedziną osobistej wolności i osobistej in icyatyw y, jako w yrazu wolnej woli.

Nie dość na tem, ogólne p o gląd y historyka trącą m etafizyką, chociaż w ypiera się on jej jaknajw yraźniej. Naród tw orzy, zdaniem jego, osobistość historyczną, a znaczenie narodu, jak o osobistości histo­ rycznej, polega na je g o powołaniu historycznem, którego wyrazem jest to stanowisko w e wszechświecie, jakie naród zdobyw a dla siebie w łasnym i w ysiłkam i i ta idea, dla której urzeczywistnienia dąży on w swej działalności na owem stanowisku. Co to w szystko znaczy, zro­ zumie chyba tylk o m etafizyk, dostrzegający istnienie celowości w u kła­ dzie wszechświata. M y zaś zapytam y tylk o historyków , praw iących nam o powołaniu narodów w życiu dziejowem, k o g o oni upoważniają do w ydaw ania w yroku o tem, na czem polega owo powołanie: czy m onarchów, m ężów stanu, kapłan ów — t. z w. inteligencyę społeczeństwa, t. j. ludzi, którzy posiadają zw yk le najróżnorodniejsze a często i naj­ sprzeczniejsze przekonania polityczne i społeczne, czyli też t. zw . lud, którego świadomość polityczna jest nader słabą, k tó ry może zaledwie oryentow ać się w sprawach najbliższego sw ego otoczenia?

H istoryozofia K lu czew sk ieg o jest ta k m glista i takie tk w ią w niej czasem sprzeczności, że staje się prawie zbyteczną w w ykład zie hi­ storyi socyalnej R osyi. T e g o w ykładu poddawać k ry ty c e nie będzie­ my, bo nie czujemy się na siłach. Zaznaczym y tylko treść ow ego w ykładu, a jest ona nader bogatą; w yk ład roztacza przed czytel­ nikiem szerokie nieraz w idnokręgi. Z tego powodu dzieło K lu c z e w ­ skiego m oże być pouczającem i dla polskiego historyka, tem bardziej, że porusza kw estye, zw iązane ściśle z historyą Polski.

R ozw ażając w arunki geograficzne, w których rozwijało się życie ludów E uropy W schodniej, autor zagłębia się nawet w okresy geolo­ giczne, potrąca o k w esty ę pochodzenia geologiczn ego rów niny w scho­ dnio-europejskiej. C iekaw e u w agi historyka nad tym przedmiotem m ogą się przyeać i badaczowi dziejów dawnej R zpltej, bo przecież obszar jej stanowił część E u ro p y W schodniej.

Dzieje R o sy i autor dzieli na okresy następujące: i) nadnieprzański. z) nadwołżański, (nad górną W ołgą), 3) wielkoruski, 4) wszechrosyj, ski. Tem u podziałowi geograficznem u odpowiadają następujące fazy rozwoju polityczno-społecznego i ekonomicznego: Nad Dnieprem istnia­ ły związki, których ogniskam i b y ły miasta, a któ rych życie ekonomi­ czne norm ował handel, jako czynnik, górujący nad innymi czynnikam i ekonom icznym i. P ierw szy ten okres trw ał od V I I I do początków X I I I w. B ył to okres R u si nadnieprzańskiej, R u si miast i handlu. Nad górną W o łg ą , dokąd posunęła się ku początkowi X I I I w. przew ażna część lud­ ności ruskiej, trw ało dalej rozdrobnienie polityczne, lecz przybrało ono już postać dzielnic, w których czynnikiem politycznym , odgryw ającym

(11)

256 S P R A W O Z D A N IA .

rolę kierowniczą, stała się w ładza książęca. W życiu ekonomicznem tego okresu górow ało rolnictwo, oparte na pracy w olnego km iecia. Jest to okres R u si — w ed ług słów historyka — ■ dzielnicowo-książęcej, wolno-rolniczej. Od połow y X V w. do początków X V I I w. trw ał okres państwa, które zjednoczyło plem ię w ielkoruskie w jednę całość polityczną pod w ładzą m onarchów m oskiewskich; ci rządzili państwem p rzy pom ocy arystokracyi bojarskiej. P raca i wolność rolnika-km iecia b y ła w tym okresie już mocno skrępow ana na rzecz posiadaczów ziem ­ skich, którzy stanowili siłę zbrojną państwa, klasę ludzi służebnych (служплыхъ). Jest to R u ś m oskiew ska carsko-bojarska, w o je n n o -zie ­ m iańska. W okresie od początków X V I I stulecia do połow y X I X , powstaje i w zm aga się w p o tęgę cesarstwo w szechrosyjskie, w którem stanem społecznym panującym jest szlachta. Podstaw ę życia ekono­ m icznego stanowi w rolnictwie — praca km iecia poddanego; w prze­ m yśle — praca robotnika, przykutego do fabryki. Jest to okres wszech- rosyjski, cesarsko-szlachecki, okres gospodafstw a rolniczego i przem y­ słow ego, opartego na podstawie ludu robotniczego. N ależy zauw ażyć, że w w ykład zie swoim historyk śledzi przebieg rozwoju polityczno spo­ łecznego i ekonomicznego, uprzedzając z g ó ry słuchaczów, że czyni to z rozmysłu, bo ogarnąć całej pełni życia historycznego dla braku czasu nie jest w stanie.

D o zakresu dzieł, próbujących dać syntezę dziejów rosyjskich,, należą także dzieła prof. Płatonow a 1), P aw ło w a 2) i R o żk o w a 3). Dzieło prof. P łaton ow a w ostatniem (z r. 1904) wydaniu zostało doprowadzone do czasów A leksandra II. Sam autor uważa swoją pracę za konspekt jeno w ykład u historycznego, skutkiem czego k ry ty k a musi obniżyć skalę sw ych w ym agań, które powinna stawiać w zględem dzieł teg o rodzaju. W y k ła d y historyka opracowane są nierównomiernie. Jako znaw ca epoki przewrotów, które w strząsnęły państwem m oskiewskiem na początku X V I I w., rozwodzi się nad nią bardzo szeroko, z wielkim uszczerbkiem dla całości dzieła. A ż e b y nierównomierność tę stwierdzić, dość powiedzieć, że z 594 stronic dzieła, 120 poświęcono owej ep o­ ce (str. 137— 257). Historyozofia autora nie jest jasną z tego powodu, że poglądów swoich historyozoficznych nie rozwinął tak, ja k b y n a ­ leżało.

H istorya, powiada Płatonow, jest to nauka, badająca konkretne fak ty w w arunkach czasu i miejsca, a za g łó w n y cel jej,uw aża się system atyczne przedstawienie rozwoju i zmian w życiu poszczególnych społeczności histo­ rycznych i całej ludzkości. P rzeciw ko temu określeniu można uczynić jeden tylk o zarzut. Ludzkość, jako pew na całość historyczna, dotychczas nie istniała; w obec tego sądzę, że w yraz ,,cała ludzkość” , należało b y dla większej ścisłości zastąpić w yrazam i, m ówiącem i o wzajemnem oddzia­ ływ aniu na się poszczególnych społeczności. Z tego określenia w yn ika, że ostatecznym celem (są to słow a autora) historyograńi rosyjskiej, p o ­

*) С. Платоновъ, Лекщи по русской псторш. С.-Петербургъ 1904.

2) Н . Павловъ, Русская истор1я до новМ ш цхъ временъ. Москва 1896— 1904. 3) Н. Рожковъ, Обзоръ русской ncTopiii съ со (дологической точки зрЬш я (Ш ръ Втлай 1903— 1904). Pierwsza część tego dzieła wyszła także w osobnej odbitce.

(12)

zostanie zawsze odtworzenie m iejscow ego „system u11 procesu historyczne­ go. N a w szystko to można się zgodzić. Szkoda tylko, że badacz nie zastanawia się wcale nad kw estyą, z jakich pierw iastków składa się proces historyczny i co należy rozum ieć przez „system '4 procesu histo­ rycznego. Term in ten, w zięty przez badacza — oczyw ista rzecz — c e ­ lowo, każe się domyślać, że autor zadanie historyka, badającego cało­ kształt objawów historycznych, odróżnia od zadania historyków , bada­ jący ch poszczególne objaw y życia historycznego, ale każe się tylko dom yślać. W szakże, na czem polegają te różnice, historyk ani słow a 0 tem nie mówi i pytania, czy powinna istnieć odrębna umiejętność, badająca całokształt objaw.ów historycznych, w cale nie roztrząsa. A tym czasem pytanie to jest pytaniem niemałej w agi. H isto rycy po­ winni badać i w rzeczyw istości badają poszczególne objaw y życia dziejowego, które są nader różnorodne: m am y tu do czynienia z fa k ­ tami życia gospodarczego, ustroju socyalno-politycznego i um ysłowo- ści, pojętej jako dziedzina wierzeń i pojęć estetycznych, m oralnych, 1 naukow ych. Skutkiem tego może istnieć i istotnie istnieje historya rozwoju gospodarczego, polityczno-społecznego i um ysłow ego społe­ czności ludzkich. A le nasuwa się pytanie, czy ma racyę bytu umie­ jętność, w iążąca poszczególne objaw y w życiu pew nego narodu, czy nawet całej ludzkości, w jednę całość i rozważająca ew olu cyę tego całokształtu. Jest to pytanie, nad którem warto b yło b y głębiej się zastanowić. Prof. Płaton ow usuwa subiektywizm z dziedziny nauki: idea subiektyw na — pow iada — nie jest ideą naukową. I jednakże w sw ych w ykładach nie u strzegł się sądów subiektyw nych, bo p o­ wtarzając rezultaty, do których doszli w sw ych poszukiwaniach inni badacze, nie b y ł w stanie tego uczynić, g d y ż obiektyw izm może b yć tylko ideałem upragnionym, do którego historyk może zbliżyć się mniej lub więcej, zależnie od swej sumienności. Najsłabiej opraco­ wane są stosunki litew sko — i polsko-rosyjskie. H istoryi L itw y aż do czasów W itolda autor pośw ięca zaledwie 8 jakichś stronic i przytem w yd aje sąd y nader stronnicze i wprost płytkie. N iech czytelnik sam to osądzi! W sk u tek w ew n ętrznych rozterek, w yznaniow ych i narodo­ w ościow ych, które spowodowała unia L itw y z P olską, L itw a już za W itolda, t. j. za czasów, k ied y się zdawało, że doszła do szczytu swej potęgi, zaczęła chylić się ku swej zagładzie (! str. 127). Jagiełło, po­ d łu g prof. Plafonowa, zaw arł śluby z Jadw igą pod warunkiem p ołą­ czenia L itw y z P olską węzłam i unii dynastycznej a in icyatyw a tych ślubów w yszła nie z L itw y, lecz z P olski (?! str. 336). U nia lubel­ ska dokonała się pod działaniem groźnego niebezpieczeństwa, które zawisło nad L itw ą skutkiem w ojn y z M oskwą. L itw a w olała utracić samoistność narodową, aniżeli poddać się w ładzy Iw ana Groźnego (! str. 339). H istoryk pow tarza za innymi badaczami — swym i roda­ kam i,— legen dę o nadaniu kozakom organizacjo przez Stefana B ato ­ rego (str. 343). S ą d y autora o rozbiorach R zpltej są w prost zagad ­ kow e, że nie pow iem y dziwaczne: jak o m ocarstwo europejskie, sąsia­ dujące z Polską, R o sy a nie chciała w prow adzać żadnych zmian w Polsce i traktatem 1768 r. zagw arantow ała królow i polskiemu nie­ naruszalność ustroju politycznego Polski, ale Jako państwo praw osła­ wne, R o s y a na rok przedtem w ym o gła w ażną reformę w polskim

(13)

258 S P R A W O Z D A N IA .

ustroju państwowym — nadania w szystkich praw polityczn ych oso­ bom, którzy nie w yzn aw ali katolicyzm u (str. 557). Słowem , to, co autor podaje z historyi L itw y, oraz Polski, idąc za innymi badacza­ mi rosyjskim i, nie może ostać się niekiedy w obec najsłabszej nawet k r y ty k i historycznej.

tD, n.).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jednocześnie należy podkreślić, że okaz z Kobylan znacznie różni się od pięściaków zaliczanych u nas do kultury aszelskiej (Kondratówka, pow.. W konsekwencji należy

procesu, w którym ludzie motywowani przez różnorodne interesy starają się przekonać innych o swoich racjach, w taki sposób aby podjęto publiczne działania zmierzające

W zadaniu, dosyć łatwe jest „odgadnięcie”, że mini- mum lokalnym jest stan symetryczny, w którym masy są rozłożone w wierzchołkach kwadratu wpisanego w okrąg..

W tym celu należy ustawić kursor myszy w prawym dolnym rogu komórki D2, wcisnąć lewy przycisk myszy. i naciskając go przeciągnąć kursor w dół, aż do

W tym celu należy ustawić kursor myszy w prawym dolnym rogu komórki D2, wcisnąć lewy przycisk myszy i naciskając. go przeciągnąć kursor w dół, aż do

Jednak, jak twierdzi Edward Lipiński, powinniśmy tłumaczyć go następująco: „Na początku stwarzania przez Boga nieba i ziemi”, ponieważ w ten sposób wyraża się

To, co tomistyczny punkt wi- dzenia na moralność pozwala nam powie- dzieć, to to, że w każdej sytuacji, w której się znajdziemy, gdy podejmowane są dane decyzje

Jeśli zostanie odkręcony, podczas jednego mycia zębów możemy wpuścić do rury nawet 15 litrów czystej, dobrej wody.. Dla zapominalskich możemy zrobić naklejkę, która