• Nie Znaleziono Wyników

Herberta Waddamsa "Wprowadzenie do teologii moralnej"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Herberta Waddamsa "Wprowadzenie do teologii moralnej""

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Bajda, Herbert Waddams

Herberta Waddamsa "Wprowadzenie

do teologii moralnej"

Studia Theologica Varsaviensia 13/2, 190-194

(2)

1 9 0 OM ÓW IENIA [4 ]

n ie dla teologii moralnej. Wszak poprawna na nie odpowiedź w a ­ runkuje prawidłowość życia chrześcijańskiego. Lepsze poznanie Jezusa z Nazaretu — to szansa pogłębienia w iary w e W cielone Słowo. Dużo m ateriału w prezentowanych książkach znaleźć też mogą dla siebie pastor aliści, dla których sprawa przepowiadania Chrystusa wiernym stanow i centralne zadanie. Obok bowiem treści czysto apologetycznych i egzegetycznych dzieła te zawierają bogate refleksje teologiczne na tem at życia, śm ierci i zm artw ychw stania Chrystusa. Studium F. Z eilin­ ger a dostarcza nadto szczegółowego wyw odu o teologii przepowiadania i chrztu św.

E d w a r d O z o r o w s k i

HERBERTA WADDAMSA

„WPROWADZENIE DO TEOLOGII MORALNEJ”

Książka pt. A N e w I n tro d u c tio n to M oral Theology, London 31972 SCM Press, LTD, ss. 244, napisana przez anglikańskiego autora H. W a d d a m s a, została przyjęta z dużym uznaniem przez rodzimą krytykę. Zasługuje ona także na uwagę katolickich m oralistów, ponie­ w aż pozwala zorientować się w głównych kierunkach m yśli teolo- gicznomoralnej kościoła anglikańskiego. Książka zamierzona jako W p r o ­

w a d z e n i e nie daje oczywiście pełnego wykładu moralnej doktryny.

Autor poświęca sześć rozdziałów tematom o charakterze podstaw o­ w ym , a w pozostałych czterech omawia treść norm szczegółowych w odniesieniu do w ażniejszych dziedzin ludzkiego życia.

Rozważania sw oje rozpoczyna autor od w yw odu apologetycznego (rozdz. I) rozprawiając się z zarzutami teologii protestanckiej, k w e­ stionującym i chrześcijański sens teologii moralnej. Z kolei zajmuje się genezą i istotą teologii moralnej (rozdz. II), prawem moralnym (rozdz. III), sum ieniem (rozdz. IV), działaniem ludzkim (rozdz. V) oraz cnotami i wadami.

Podejm ując dyskusję z książką H. T h i e l i c k e T heolo gische Ethik, Tübingen 1955, H. Waddams dowodzi, że nie można zamykać proble­ m atyki moralnej w czysto subiektywnej i tylko nadprzyrodzonej p er­ spektywie. N ie zgadza się rów nież z P. L e h m a n n e m , który w pra­ cy pt. Eth ics in a C h ris tia n C o n te x t utrzymuje, że prawa i zasady moralne nie odgrywają żadnej roli w norm owaniu życia ludzkiego. Polem izuje także z tezą prof. C. F. D. M o u l e ’ a, jakoby chrześcijań­ skie zgrom adzenie kultyczne stanowiło samo dla siebie adekwatne źródło poznania m oralnego (s. 14—20).

Autor, zgadzając się z tradycją katolicką, przyjm uje istnienie prawa moralnego oraz pragnie doktrynę moralną zw iązać z całością życia

(3)

chrześcijańskiego. Posługuje się term inem t e o l o g i a m o r a l n a od­ cinając się tym samym od protestantów, którzy swoją naukę chętniej nazywają c h r z e ś c i j a ń s k ą e t y k ą . Według Waddamsa oba te r ­ m iny nie są zam ienne w swoim znaczeniu, gdyż teologia moralna zaj­ muje się także szczegółowym zastosowaniem praw moralnych do kon­ kretnych czynów, podczas gdy protestancka etyka chrześcijańska ogra­ nicza się do form ułowania zasad ogólnych. Teologia moralna musi unikać dwóch niebezpieczeństw: oddzielania się od innych dziedzin życia chrześcijańskiego, zw łaszcza tzw. życia duchowego, jak też za­ m ykania się w sferze ściśle religijnej z pominięciem problem ów świata, kierunków etyki filozoficznej itp.

Broniąc istnienia i znaczenia prawa naturalnego w teologii m oral­ nej, autor chce w idzieć jego w łaściw ą istotę dopiero na płaszczyźnie odnowionego życia w Chrystusie, a w ięc w sposób niezależny od ja ­ kiejkolw iek odziedziczonej historycznie interpretacji (s. 47). Zauważa przy tym nie bez ironii, że etyka protestancka, dążąc — w odróż­ nieniu od etyki katolickiej — do rozwiązań niem al w yłącznie ponad- naturalnych, w gruncie rzeczy zgadza się na daleko posuniętą natu- ralizację i sekularyzację życia. Sceptycznie jednak odnosi się również do przekonania zakorzenianego w tradycji katolickiej, że treść prawa naturalnego można rzeczyw iście poznać przez samo zrozum ienie istoty bytu. K w estionuje m ianowicie m ożliwość poznania podstawowej c e lo ­ w ości w naturze stworzonej oraz m ożliwość stwierdzania, że ta w ła ­ śnie celow ość wyraża m yśl Bożą zamierzoną przez Boga w stworzeniu. Argumentacja autora n ie jest jednak przekonująca, ponieważ op ie­ ra się na przesłankach naukowo-przyrodniczych, co w stosunku do problemu dotyczącego istoty m oralności nie jest m etodologicznie po­ prawne. Jest to także niekonsekw entne w stosunku do założeń, jakie sam autor przyjął, opowiadając się za chrystologiczną interpretacją naturalnego prawa m oralnego (s. 45—51) oraz zgadzając się zé w sp ół­ czesnymi przedstaw icielam i teologii katolickiej na tem at podstawowej normy m oralności i jej teologicznego sensu.

N atom iast autor podziela pogląd katolicki odnośnie do problem atyki sumienia, rozprawiając się z freudyzm em , psychologizmem i sytuacjo- nizmem. Przedmiotem zainteresowania autora jest zagadnienie udziału wolności i świadomości w form owaniu się decyzji sumienia, jak też kw estia rozróżnienia między grzechem form alnym i m aterialnym oraz rola prawa i m iłości w kształtowaniu sum ienia pojmowanym także w aspekcie rozwojowym i integralnie osobowym.

Rozważając istotę działania ludzkiego Waddams — zgodnie ze sw o­ imi założeniam i — ustawia cały ten rozdział pod kątem stosunku tego, co l u d z k i e , do tego, co c h r z e ś c i j a ń s k i e (s. 93 nn). Pow ołuje się przy tym często na tradycję katolicką i podkreśla związek między

(4)

1 9 2 OM ÓW IENIA [ 6 ]

działaniem indyw idualnym a życiem w spólnoty kościelnej, która po­ siada pew ne w iążące prawa i zwyczaje. Także w odniesieniu do cnót teologicznych autor pragnie się znaleźć w nurcie powszechnej tradycji, różniąc się wszakże od niej odrzuceniem nieom ylności w urzędowym głoszeniu w iary przez Kościół. Mimo to broni pewnej form y autory­ tatyw nego rozstrzygania o ortodoksji i herezji, lecz nadaje mu zna­ czenie tzw. pastoralne w odróżnieniu od ściśle doktrynalnego (s. 116). Cnoty moralne rozpatruje w aspekcie osobowości ludzkiej, a do cnót kardynalnych wraca jeszcze w trakcie rozważań na tem at wartości życia ludzkiego (s. 207—213).

Swój w ykład o m ałżeństw ie rozpoczyna autor od rozważań nad pro­ blem em nierozerwalności. Przyznaje, że w kościele anglikańskim nie ma jednolitej praktyki w tym względzie. Praw ne przyzwolenie na rozwód z m ożnością nowego związku formowało się pod presją życia głóiwtnie dopiero w ostatnim stuleciu (s. 135 n). Autor .czuje się bez­ silny wobec nacisku faktów życiow ych narzucających rozwiązania pra- w nonorm atywne, co miało zresztą swoją analogię u protestantów i w prawosławiu. N ie w idzi m ożliwości przeciwdziałania tem u prą­ dowi, choć trzeba przyznać, że zasadniczo, tj. w form ułowaniu definicji m ałżeństwa, nie przewiduje usprawiedliw ienia rozwodu i powtórnego m ałżeństwa. Monogamię bowiem jako istotną w łaściw ość m ałżeństwa, pojm uje w taki sposób, że wyklucza nie tylko równoczesne związki płciow e, lecz także sukcesywne: jeden mężczyzna i jedna kobieta przez całe życie — to najw ierniejszy wyraz nauki ewangelicznej (s. 137—140).

Etyczną normę dla życia płciowego, związanego istotnie z m ał­ żeństwem , opiera na charakterze więzi osobowej i na w oli Boga. Roz­ różnia dw ie formy czystości: m ałżeńską i obowiązującą w życiu sa­ motnym. Nie zgadza się na wyższość stanu dziewiczego wybranego z m otyw ów religijnych ani nie widzi zw iązków łączących celibat z k a­ płaństw em (s. 142 n). Zło rozpusty, jego zdaniem, polega na zaprze­ czeniu w ym iaru tajem nicy płci, przeznaczonej do urzeczywistnienia się w trwałej w ięzi m iłości obejmującej całą osobę (s. 144). Hom o­ seksualizm traktuje jednak łagodnie, zgodnie z duchem angielskiego prawodawstwa, jako wyraz chorobliwej inklinacji (s. 145 n). W kw estii antykoncepcji idzie za w iększością teologów anglikańskich, a raczej za praktyką, która wyprzedziła teorię i narzuciła teologom metodę komprom isu w stosunku do faktów. Rezygnacja z zajęcia wyraźnego stanow iska wobec nadużyć m ałżeńskich charakteryzuje nie tylko Wad- damsa: tę samą postawę przyjął także episkopat anglikański na kon­ ferencji w 1968 r., debatując nad znaczeniem encykliki

Нитамае

Vitae.

Pasterze kościoła angielskiego stwierdzili m ianowicie, że jak ­

k olw iek z encykliki papieskiej przebija najgłębsza troska o godność m ałżeństw a i św iętość rodziny, n ie są w stanie przyjąć rozstrzygnięcia podanego przez P aw ła VI (s. 152).

(5)

Waddams odrzuca satuczne zapłodnienie i sterylizację, choć nie uważa, aby niem oralność tych praktyk była w pełni oczywista dla niechrześcijan (s. 158). Jeśli chodzi o różne form y medycznej in ter­ w encji w proces płodności w celach eugenicznych, autor nie odrzuca

ich

a limine,

lecz w ysuw a jedynie pew ne warunki, od których uza­

leżnia dopuszczalność om awianych zabiegów; żąda więc, by osoby nie traktować jako rzeczy i by interw encja eugeniczna nie niw eczyła du­ chowej i psychicznej w arstw y zjednoczenia m ałżeńskiego (s. 162).

Rozdział o w ładzy nawiązuje w znacznym stopniu do tradycyjnego traktatu o spraw iedliwości, poświęcając sporo m iejsca współczesnym zagadnieniom: zajm uje się problem em kary śmierci, prawem do buntu wobec w ładzy, dopuszczalnością wojny, w tym także w ojny nuklearnej (s. 164—Ü88). Cała tem atyka spraw iedliwości uzyskuje u Waddamsa profil ogólnoludzki i egzystencjalny. Zagadnienie praw ludzkich zo­ stało umieszczone w kontekście św iętości życia, które wymaga ochrony także w płaszczyźnie społecznej (s. 189—197). Autor stwierdza jasno, że odbieranie życia jest m oralnie złe i żadne debaty czy w zględy nie mogą go uczynić dobrym (s. 199). W szczegółowych jednak roz­ wiązaniach zgadza się na kompromis w m yśl praktyk panujących w A nglii (p

rocuratio abortus,

s. 201—204), choć osobiście boleje nad upadkiem m oralności w swoim kraju; pragnąłby naw et w yelim inow ać z życia swego kraju takie zjawiska, jak pew ne okrutne form y polo­ wania (s. 205 n). W szelkie problemy życia chce widzieć w perspek­ tyw ie duchowego rozwoju człowieka, czerpiąc także obficie z dorobku tradycyjnej aretologii.

Ostatni rozdział dotyczy posiadania m ajątku i problem ów bogacenia się. Rozważania sw oje snuje autor na tle specyfiki życia gospodar­

czego krajów zachodnich (s. 214 nn). Porusza takie kw estie jak m o­ ralność zysku, prawo strajku, gry hazardowe, tzw. zakłady o w y ­ graną, prawo prywatnej w łasności i solidarność międzynarodowa. Książkę kończy autor dość pesym istycznym i refleksjam i na temat w spółczesnych tendencji w moralności, głów nie europejskiej, w której pewne zjaw iska i procesy, np. czysto estetyczne podejście do m o­ ralności, grożą, zdaniem autora, całkowitą negacją etyki.

Czytelnik jest w inien W addamsowi szczerą wdzięczność za jasność wykładu, za otwartość i prostotę w poruszaniu kw estii trudnych lub ryzykow nych z punktu widzenia autorskiego prestiżu, za odwagę w podejm owaniu problem ów aktualinyeh i palących. Ponadto książka jest w całości głęboko ekumeniczna. Pokazuje bowiem, że ponad po­ działami narosłym i w ciągu historii istnieje w spólna prawda i że to, co stanow i najgłębszą treść nauki moralnej, jest w istocie własnością całego chrześcijaństwa. Książka ta równocześnie nie tuszuje b yn aj­ mniej faktu, że w anglikańskiej teologii moralnej nastąpiły pewne 13 — S tu d ia T heol. V arsav. 13 (1975) 2

(6)

1 9 4 OM ÓW IENIA [ 8 ]

ujem ne przeobrażenia, co w sposób widoczny jest w ynikiem rozluźnie­ nia zwiąatou tej teologii z doktrynalnym nurtem apostolskiej tradycji.

Należy żałować, że przy całej swej dobrej woli Waddams nie potrafił być konsekw enty i w ierny w stosunku do przyjętych przez siebie podstawowych przesłanek teologicznom oralnyeh. U legając prądom cza­ su i dopuszczając w yjątki od zasad m oralnych, podważył same za­ sady.

Pow yższych uwag nie należy rozumieć jako dyskusji wyłącznie z Waddamsem, który zresztą już nie żyje. W gruncie rzeczy chodzi o samo zjawisko form owania się — lub ściślej — deform owania się m yśli teofogieznio-tnorałnej pod naciskiem m otyw ów heiterogennyeh — zjaw isko w ykraczające poza środowisko anglikańskie.

J e r z y B ajd a

SAKRAMENTY A MORALNOŚĆ CHRZEŚCIJAŃSKA

Pra.kty'ka sakram entalna z pewnością nie zajmuje w życiu w spół­ czesnego człowieka takiego miejsca, jakie zajm owała w przeszłości. Dlatego poszukiwania teologiczne i pastoralne w zakresie sakram en- tologii mają dzisiaj szczególne znaczenie dla pogłębienia życia chrze­ ścijańskiego. Wiele św iatła dla zrozumienia tej relacji w niosły doku­ m enty Soboru W atykańskiego II. W ystępuje w nich szczegółowa nauka o sakram entalnej strukturze Kościoła. Kościół jest znakiem i narzę­ dziem zbawienia św iata (KK 1). Jako sakram ent Kościół pełni funkcję znaku i narzędzia zbaw ienia przez głoszenie Ew angelii, w której za­ warta jest również konieczność wyrażania jej czynami. Funkcja K o­ ścioła jako znaku i narzędzia zbawienia ujaw nia się zwłaszcza w li ­ turgii ł. Nie tylko doktryna Soboru o Kościele jako sakramencie, lecz jego nauka o poszczególnych znakach sakram entalnych ma znaczenie dla życia chrześcijańskiego. Sobór pozw olił je lepiej zrozumieć na tle całej ekonomii Bożej, odkrył ich bogatą treść, szczególnie jako źródeł życia prawdziw ie chrześcijańskiego.

Z perspektyw y kilku la t po Soborze można się zgodzić z H. D e ­ n i s e m , że pojęcie Kościoła jako sakram entu jest w pewnym stopniu rew olucyjne w teo lo g ii2. Nie można pom yśleć autentycznego Kościoła bez sakramentów. Gdyby nie było znaków sakram entalnych, misja Kościoła stałaby się czystą ideologią. Są one źródłem dynamizmu m i­ syjnego. Bez nich liturgia sprowadzałaby się tylko do jakiegoś sw oiste­ 1 Por. H. B o g a c k i , P r z e d z i w n y s a k r a m e n t K ościo ła. W: S a k r a ­

m e n t y K o ś c io ł a p o s o b o r o w e g o , Kraków 1970 s. 66—69.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeżeli więc celem badania było jedynie poznanie określonego defektu w genom ie w celu przeprow adzenia działań eugenicznych, to jest to przy­ kład najbardziej

Zwróć uwagę: oświadczenie woli o rozwiązaniu umowy o pracę składa jedna ze stron stosunku pracy (pracownik albo pracodawca) – wola drugiej strony nie ma znaczenie

■ Płynie stąd potrzeba unormowania dziedziczenia ustawowego i testamentowego, a także określenia przez prawo spadkowe form testamentu i rozstrzygnięcia, jakie inne

„Z poznawczo-teoretycznego określenia prawdziwości nie wynika bynajmniej jej powinność, moment ten zupełnie nie mieści się w jej określeniu i nie jest jego konsekwencją,

Część z nich widziała możliwość przezwyciężenia tej rozbieżności, a tylko nieliczni twierdzili, że prawo stanowione pozostaje w pełnej harmonii z prawem natury lub wręcz

W rankingu konkurencyjności krajów pod względem turystycznym (The Travel & Tourism Competitiveness Index) Polska pod względem zasobów kulturowych uzyskała w roku 2011 (The

В контексте спешной новой индоктринации общественного сознания средствами литературы, искусства и  культуры в целом,

Co to jest uwierzytelnianie i jakie metody się do tego stosuje. authentication) – proces polegający na potwierdzeniu zadeklarowanej tożsamości podmiotu biorącego udział w