• Nie Znaleziono Wyników

Prasa o adwokaturze

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Prasa o adwokaturze"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Prasa o adwokaturze

Palestra 27/7(307), 51-59

(2)

P K 4 S 4 O Ą D W O K A T Ł J K Z E

„G azeta P ra w n ic z a ” (nr 8 z dn ia 16 k w ietn ia br.) zam ieściła pod ty tu łe m R ów ność w obec praw a te k s t p rzem ów ienia M in istra S p raw ied liw o ści prof. S. Z aw adzkiego na posiedzeniu S ejm u w dniu 22 m a rc a 1983 r. C h a ra k te ry z u ją c d ziałalność sądów w okresie trw a n ia s ta n u w ojennego, m in iste r m .in. ośw iadczył:

„T rzeba podkreślić, że sądy orzekały p raw o rz ąd n ie, r e s p e k tu ją c w całej ro z­ ciągłości p raw o (oskarżonych) do obrony. S ąd y zachow ały n ie zb ę d n ą elastyczność p o lityki k a rn e j (...)” .

W to k u swego p rzem ów ienia m in iste r S. Z aw adzki pośw ięcił k ilk a uw ag także spraw om ad w o k a tu ry :

„(...) w iążem y duże n adzieje z w d ra ża n iem now ej u sta w y o a d w o k a tu rze. O czeku­ jem y, że rozw iązania now ej ustaw y, a zw łaszcza za k res p rzy z n an y ch sam orządow i ad w okackiem u u p ra w n ie ń p rzyczynią się do w zm ożenia w spółodpow iedzialności a d w o k a tu ry za praw id ło w e fu n k cjo n o w an ie socjalistycznego w y m ia ru sp ra w ie d li­ w ości. O kazję do om ów ienia osiągnięć i słabości w fu n k c jo n o w a n iu a d w o k a tu ry stw orzy najbliższe posiedzenie R ad y P aństw a, n a k tó ry m N aczelna R ad a A dw o­ k ac k a przedłoży po ra z pierw szy in fo rm ację o sw ej działalności w ro k u 1982 (...).”

Z in fo rm ac ji m in istra S. Z aw adzkiego za słu g u ją ponad to n a uw ag ę d an e o orzecz­ n ic tw ie sądów w 1982 r. W ynika z nich, że sądy pow szechne ro zp a trz y ły w tym ro k u ogółem przeszło 1.300.000 sp raw . W tej liczbie zdecy d o w an ą w iększość sta n o ­ w iły szeroko ro zu m ian e spory z zak resu p ra w a cyw ilnego o ra z ' sp raw y ro d zin n e i opiekuńcze. S p ra w k a rn y c h sądy rozpatrzyły 219 tysięcy. „W g ru p ie sp ra w ro d zin - > nych zw raca uw agę f a k t znacznego w zrostu liczby orzeczonych rozw odów . N a 77.000 rozp atrzo n y ch sp ra w rozw ód orzeczono w 52.000 sp ra w w z e sta w ien iu z p rz e c ię tn ą , ok. 40 tys. rozw odów rocznie w la ta c h poprzednich (...).”

Na zakończenie swego w y stą p ien ia na fo ru m S ejm u M in ister S p raw ied liw o ści pow iedział:

„P rezen to w an e oceny i w nioski n a tle głów nych k ie ru n k ó w d ziałalności organów w y m ia ru spraw iedliw ości p o zw a lają stw ierdzić, że sądy w ra z z in n y m i o rg an a m i ak ty w n ie i z pow odzeniem uczestniczą w procesie w zm a cn ian ia praw o rząd n o ści, w p rzy w ra ca n iu spokoju, ła d u i porządku, p rzeciw d ziałan iu patologii, tw o rząc w a ­ ru n k i procesu n o rm aliza cji w ok resie zaw ieszenia sta n u w ojennego. S tw a rz a to po d ­ staw y dla dalszych działań n a rzecz doskonalenia są d ęw ej ochrony k o n sty tu c y jn e j porząd k u praw nego oraz in te resó w obyw ateli. Z ak ład a jednocześnie konieczność konsekw entnego w d ra ż a n ia w p ra k ty c e sądow ej ta k ich w arto ści, ja k rów ność w obec p ra w a i spraw iedliw ości.”

*

P ra s a ce n traln a , w tym „R zeczpospolita” (n r 109 z d n ia 10 m a ja br.), p odała skład osobowy w y b ra n e j n a I K ongresie PR O N R ady K ra jo w e j PRON, liczącej 400 członków . W składzie te j R ady K ra jo w ej znaleźli się też n a stę p u ją c y adw okaci: Zdzisław C zeszejko-S ochacki (Izba w arszaw ska), A ndrzej E lb an o w sk i (Izba p o zn a ń ­ ska), Je rz y K ejn a (Izba płocka), S tan isław K raso w sk i (Izba białostocka) i W łodzi­ m ierz W leciał (Izba katow icka). N iektórzy z w ym ienionych a d w o k a tó w byli ju z przed I K ongresem PR O N ak ty w n y m i działaczam i te re n o w y ch ogniw PRO N . N ależy dodać, że adw . A. E lb an o w sk i został w y b ra n y na jed n eg o z w iceprzew odniczących P rezydium K ra jo w ej R ady.

(3)

P r a s a o a d w o k a tu rz e N r 7 (307) 52

Je d n y m z uczestników d y sk u sji n a I K ongresie PRO N, którego w ypow iedzi o p u ­ b likow ała w skrócie p rasa , był adw . Z. C zeszejko-S ochacki. M ówca m .in. ośw iadczył ■ a fo ru m K ongresu:

„B uch społeczny nie m oże zastępow ać in sty tu c ji i osób zobow iązanych do w y k o ­ n y w an ia określonych zadań. R uch społeczny pow inien pom agać ra d ą i k ry ty k ą , od­ działy w an iem n a ludzkie postaw y, n a lu d z k ą w rażliw ość i aktyw ność, k ształtow ać w łaściw e system y w arto śc i, zasady m o raln e i obyczaje, inspirow ać, k ontrolow ać działalność w ładz, o rganów i in sty tu c ji. Ale działan ie to pow inno być k o n k retn e , p rak ty c zn e i rozliczalne.”

Z o kazji zw ołania I K ongresu P atriotycznego R u ch u O drodzenia N arodow ego w y ­ pow iedział re p o rte ro w i dzien n ik a „R zeczpospolita” (n r 107 z dn ia 7/8 m a ja br.) sw oje z a p a try w a n ie n a rolę PRO N adw . Je rz y K e jn a z P łocka, u jm u ją c je w n a s tę p u ją ­ cych słow ach:

„PRON pow inien w szerszym za k resie p odjąć p roblem y m oralności, k u ltu ry , w y ­ chow an ia, a także p o lityki społecznej. P o w in ien też w y jaśn iać społeczeństw u p o li­ ty k ę p ań stw a, a nie k o n cen tro w ać się jed y n ie n a żą d an iac h pod ad re sem w ładz. N ależałoby ta k że rozszerzyć k ie ru n k i naszej d ziałalności o ta k ie zagadnienia, jak system k o n su lta c ji społecznych, ochrona i p e łn a re a liz a c ja p ra w obyw ateli, u s p ra w ­ n ia n ie sy stem u kontroli, zapew nienie p raw id ło w e j ro ta c ji k a d r kierow niczych, ko- alicyjność sp raw o w an ia w ład zy .”

*

„G azeta P ra w n ic z a ” (nr 9 z d n ia 1 m a ja br.) o p u b lik o w ała pt. P R O N a legislacja d y sk u sję re d a k c y jn ą n a te m a t roli P atrio ty czn eg o R u ch u O drodzenia N arodow ego w Inicjow aniu społecznego p rocesu sta n o w ien ia p ra w a i k o n tro li sto so w an ia i p rz e ­ strze g an ia p ra w a . W d y sk u sji te j w ziął rów nież u d ział adw . J . K e jn a (Izba płocka), k tó ry w to k u dyskusji zgłosił in te re su ją c y w niosek n a s tę p u ją c e j treści:

„(_) L udzie znacznie lepiej p rz y sw a ja ją sobie zasady k o n sty tu c y jn e niż ustaw ow e, * u staw y są im bliższe niż a k ty niższego rzęd u . Często są w ięc zaszokow ani (jakim ś k o n k retn y m ) rozstrzygnięciem i sz u k a ją jakiegoś w y jaśn ien ia. Częściowo ro lę ta k ą bierzem y n a siebie my, adw okaci. W idzę tu je d n a k jeszcze je d n ą fu n k c ję PRO N . Posłużę się te k ste m zasad sta tu to w y c h : «W szczególności ru c h (PRON) pow inien pow oływ ać w m ia rę potrzeby przy poszczególnych s tr u k tu r a c h organ izacy jn y ch ■espoły in te rw e n c y jn e lu b in sty tu c je m ężów za u fa n ia ja k o rzeczników obrony in te ­ resów obyw atelskich». Byłoby to coś w ro d z a ju o m b u d sm an a. N ie rozum iem , d la ­

czego

p o stu la t te n zn ik n ął z d e k la ra c ji, choć, o ile pam iętam , zgłosił go rów nież

gen.

J a ru z e ls k i w jed n y m ze sw ych przem ów ień. T ru d n o m i też pow iedzieć, choć za sta n a w ia łe m się n ad tym , k to w p ra k ty c e m ógłby sp ełn iać ta k ą rolę. Je d n o je st pew ne — n ie m iałby łatw ego życia.”

S tan o w isk o adw . J. K e jn y p o p arł w om aw ian ej d y sk u sji doc. d r S. G eb e th n e r ośw iadczając:

J e s t to in sty tu c ja (tzn. om budsm ana) w p ra w d zie nie n a naszym gruncie, ale już w y p ró b o w an a. Myślę, że m ogłaby i u n as spełnić pożyteczną rolę, i to zarów no w aspekcie w ew n ętrzn y m , ja k i zew nętrznym . U w ażam , że p ro k u ra to r nie może być rów nocześnie i rzecznikiem p r a w obyw atelskich, i oskarżycielem publicznym . Nie w ierzę w tę dw oistość jego ro li.”

W ty g o d n ik u „ P o lity k a” (n r 20 z dnia 14 m a ja br.) w dziale O pinie p rz e d ru k o ­ w ano f ra g m e n t w ypow iedzi d ziek a n a W arszaw skiej R ady A dw okackiej adw . M acieja Dubois udzielonej czasopism u „ itd ” (z 24 k w ie tn ia br.). W w ypow iedzi tej czytam y:

(4)

N r 7 (307) P ra sa o a d w o k a tu rz e 5 3

W 1982 ro k u praw o k a rn e sta ło się surow sze. W prow adzono k ara ln o ść czy­ n ów p rze d tem dozw olonych, w prow adzono try b doraźny, n a m ocy któ reg o fero w a n e w y ro k i p rzy uproszczonej pro ced u rze. Był to bardzo tru d n y okres w pracy adw o­ k ató w . (...) był to rzeczyw iście o k res tru d n y , a le jednocześnie szalenie pasjo n u jący . Je że li ja k a ś część społeczeństw a m ia ła p rze d tem różne zastrzeżenia do pracy adw o­ kató w , to w ty m ok resie ch y b a się ich pozbyła. A d w o k atu ra bow iem nie szczędziła n a p ra w d ę sił, by pom óc ludziom , k tórzy czasem w zu p ełn ie przypadkow y sposób w eszli w k o n flik t z now ym , surow szym praw em . B yły to sp raw y bardzo tru d n e i bard zo em ocjonalnie przeżyw ane, ch y b a, przez w szystkie strony. (...) Myślę, że w ła śn ie ro zsąd ek sądów i p o sta w a ad w o k a tu ry przyczyniły się do um iark o w an y ch re p re s ji k arn y c h (...). S p ra w y te dotyczyły ludzi często bardzo m łodych, niedośw iad­ czonych, k tó ry ch w ym ogi s ta n u w ojennego zm uszały do zm iany sw ych postaw w ciągu je d n ej nocy (...).”

*

H an n a T r u s z c z y ń s k a w a rty k u le pt. F otografia zaw o d u („G azeta P ra w n i­ cza” n r 8 z d n ia 16 k w ie tn ia br.) z a ję ła się w y n ik am i p rac y b adaw czej w zakresie ergonom ii zaw odu adw okackiego, w y k o n an ej n a zlecenie O środka B adaw czego A d­ w o k a tu ry . Należy zaznaczyć, że ergonom iczna an aliza pracy ad w o k a ta została za­ m ieszczona w „ P alestrz e” w n u m e rz e 11—12 z ub. roku, nie m a zatem potrzeby p o w tarz ać u sta le ń badaw czych pow oływ anych w o m aw ianym tu a rty k u le . In te re ­ su ją c e są n ato m ia st pew ne u w agi a u to rk i w y n ik ając e z le k tu ry pracy badaw czej:

„(...) stw ierdzić m ożna, że w zaw odzie ad w o k a ta w y stę p u ją znaczne obciążenia zarów no in te le k tu aln e, ja k i em ocjonalne. Jeżeli n ato m ia st chodzi o obciążenia fi­ zyczne, to po zapoznaniu się z w a ru n k a m i pracy ad w o k a ta (jokalow ym i, czasowym i, em ocjonalnym i) stw ierdzić m ożna, że ad w o k a t p la su je się w czołówce zawodów ciężkich, choć pozornie p rzy je m n y ch ze w zględu n a rodzaj p racy i jej nie lim ito­ w an y czas. T en «wolny zawód» je st niezw ykle odpow iedzialny i pow oduje nie ty łk a ogólne przem ęczenie czy stresy, ale i k o n k re tn e choroby, w tym częsjo choroby zag raża ją ce życiu człow ieka.”

Nieco niepokojąca je s t je d n a z n a s tęp u jący c h k o n k lu z ji au to rk i:

„(...) Cóż w ięc poczyniono w celu polepszenia w aru n k ó w w y k o n y w an ia zaw odu adw okackiego? Ł agodnie m ów iąc — niew iele. P om ysł b ad a ń w y p ły n ął ze społecz­ ności adw o k ack iej i je d y n ie ta społeczność m oże uregulow ać sw oje w ew n ętrz n e spraw y. A d w o k atu ra, tra k to w a n a ja k o g ru p a zaw odow a sam odzielna, nie może w za­ sadzie liczyć na pomoc z żadnej stro n y . (...) W k w estiac h finansow ych kłopoty roz­ poczęły się ju ż po w ojn ie — a d w o k a tu ra nie o trzy m ała an i pom ocy m a te ria ln e j, a n i k red y tó w państw ow ych n a rozw iązanie problem ów lokalow ych. W sp raw ach w ew nątrzzespołow ych rów n ież sy tu a c ja nie p rze d staw ia się zbyt różow o. Z aanga­ żow anie dodatkow ych se k re ta re k , ku p n o ksero g rafu , now ych m ebli — to częste problem y nie do rozw iązania. T ak w ięc in icjaty w y zm ierzające w k ie ru n k u po­ lepszenia w aru n k ó w p rac y członków a d w o k a tu ry są w p raw d zie podejm ow ane, ale z przyczyn o b iektyw nych n iezb y t energicznie. N ato m iast o w y n ik ac h b a d a ń m ów i się z niepokojem . N ik t przecież nie p rag n ie dostać zaw ału serca, n ik t nie chce sobie zepsuć w zroku przy złym ośw ietleniu an i n ab aw ić się reu m a ty zm u od prze­ sia d y w an ia w zespole w zaw ilgoconym pokoju. W ypada tu jeszcze podkreślić, że in te re s zespołu zbieżny je s t z in te rese m ludzi k o rzy sta ją cy c h z pom ocy adw okac­ k iej (...).”

A w ięc ergonom iczny ra p o r t o ko n d y cji ad w o k a ta u ja w n ił szereg problem ów , n a d k tó ry m i p rzed e w szystkim o rg an y sam o rz ąd u adw okackiego m uszą się zastanow ić i znaleźć odpow iednie śro d k i zaradcze.

(5)

54 P rasa o a d w o k a tu rz e N r 7 (307)

*

W obszernym szkicu b iograficznym zam ieszczonym w m iesięczniku „Nowe D rogi” (n r 3 z m a rc a br.) Ż an n a K o r m a n o w a p rz e d sta w iła sylw etk ę Teodora D uracza (1883—1943), „najw ybitniejszego obrońcy w ięźniów politycznych D rugiej Rzeczypos­ p o lite j” , ja k go o k reśliła a u to rk a . P re z e n tu ją c życiorys adw . T. D uracza, a u to rk a podzieliła go n a trz y okresy: dzieciństw o i m łodość oraz początki p rac y zaw odow ej i społecznej do 1919 r. poza g ran ic am i Polski, dzieje obrońcy politycznego od 1920 r. do w rz eśn ia 1939, kied y p ro w a d ził w łasn ą k a n c e la rię adw okacką, w reszcie — okres p io n ie rsk iej działalności w ru c h u robotniczym w la ta c h o k u p acji (1941—1943).

J a k zaznaczono w o m aw ian y m szkicu, n a jb a rd z ie j p łodny w życiu T. D uracza był o k res d rugi, a w ięc okres te j „dw adzieścia la t n ie stru d zo n e j, o fiarn ej służby w ięźniom politycznym oraz za ta cz ają ce j coraz szersze k rę g i d ziałalności społecznej w śro d o ­ w isku intelig en cji tego a d w o k a ta -k o m u n isty o coraz głośniejszym w P olsce n a z ­ w isk u .”

T. D uracz, po ukończeniu w C h ark o w ie stu d ió w p raw n iczy ch w 1907 r„ rpzpoczął działalność zaw odow ą ja k o w y b ija ją c y się ad w o k a t-cy w ilista. W la ta c h dw udziestych osiadł w7 W arszaw ie i „został k ie ro w n ik iem b iu ra p raw nego stołecznego m a g istra tu , a n ie b aw em — rów nież ra d c ą p raw n y m kółek rolniczych.” Po o tw arc iu k an c elarii a d w o k a ck ie j rozpoczął o k res n ajw ięk szej akty w n o ści obrończej, n ie m al w yłącznie w ąp raw achl politycznych. B ył m .in. obrońcą y/ p rocesach k a rn y c h B. B ieru ta, W. G om ułki, M. N ow otki, E. O chaba i innych działaczy lewicy.

W. B arcikow ski n a p isa ł o T. D uraczu słow a: „Sąd stan o w ił zaw odow e forum jego zm ag ań (...). Śm iałość jego w yw odów , ta k ty c z n a zręczność i bezkom prom isow ość (cechow ała) tego niedoścignionego znaw cę i in te rp re ta to ra u sta w (...).” W okresie m ięd zy w o jen n y m T. D uracz b ro n ił p rzew ażnie n a zlecenie M O PR i K P P , k tó re j był członkiem . Z try b u n y sądow ej czynił try b u n ę p ro p ag a n d y rew o lu c y jn ej.” „Z o b ro ń ­ cy p rze k szta łc ił się w o skarżyciela u s tro ju ” — p o d k reśla li jego p rzyjaciele.

K a n c e la rię ad w o k ack ą T. D uracza nazw ano „A m basadą polskiej dem r-kracji r e ­ w o lu c y jn e j” . W ykonując p r a k ty k ę adw okacką, „ten ad w o k a t-k o m u n ista żył na g ran ic y nielegalności.” „O inten sy w n o ści jego p rac y pow ie choćby liczba spraw , w k tó ry c h w ystępow ał ja k o obrońca: w 1931 r. — 348, w 1932 r. — 322.”

„Tego k o m u n istę w todze a ta k o w a ła p rasa, p róbow ały unieszkodliw ić m acki po­ licji. B ronił się nie tylko sam , czynili to rów nież przy jaciele i koledzy, m .in, sen ato r B oguszew ski, adw okaci S m iarow ski, B arcikow ski, H onigw ill. B ronili go też n ie ­ k tó rzy sędziow ie. D uracza ceniono za o grom ną w iedzę p raw niczą, za n ie u strasz o n ą praw dom ów ność, za obronę głęboko rozum ianej praw o rząd n o ści (...).”

W o k resie okupacji h itlero w sk iej T. D uracz u k ry w a ł się i działał w podziem iu ja k o członek PPR , „obsługiw ał g ru p y i koła peperow skie, p isyw ał a rty k u ły do prasy n ie leg a ln e j (...).”

A re szto w a n y przez gestapo w m a rc u 1943 r., został w m a ju ro zstrz ela n y pod m u - re m P a w ia k a .

*

W spom nienie o adw . T eodorze D uraczu zam ieściła też „G azeta P ra w n ic z a ” n r 10 z d n ia 16 m a ja br.). pt. Ż arliw ość i obow iązek. N ap isała je có rk a m ec. D uracza, A n n a D u r a c z - W a l c z a k . W spom nienie to, p rze d sta w ia ją c e życiow ą drogę oraz id e o w ą spuściznę adw . T .'D u ra c ż a , je s t hołdem złożonym pam ięci tego obrońcy poli­ tycznego zm arłego przed czte rd z iestu laty.

(6)

P ra s a o a d w o k a tu r z e 55 N r 7 (307)

*

Prócz tego A nna D u r a c z - W a l c z a k n ap isała w zw iązku z 40 rocznicą śm ierci adw . Teodora D uracza w spom nienie o sw ym ojcu („Życie W a rsza w y ” n r 117 z dn ia 20 m a ja br.). opisując obrończą i polityczną jego działalność.

W ciągu 20 la t m iędzyw ojennych w ystępow ał w 3.400 procesach politycznych, spośród których liczne obejm ow ały kilku, k ilk u n a stu lub k ilkudziesięciu oskarżo­ nych, toteż trw a ły nieraz w iele tygodni, odbyw ały się zaś w e w szystkich rejo n a c h k r a ju . W spom nienia tych, którzy w idyw ali Go na sali sądownej, tw o rzą obraz obrońcy niekonw encjonalnego. W w y stą p ien ia sw e w k ład a ł cale serce i w szystkie w alory um ysłu. Jego obrony odznaczały się bezkom prom isow ością, logiką w yw odów i ta k ­ ty c zn ą zręcznością zarazem , co pozw alało M u bez tru d u , choć często bezskutecznie, podw ażać ak ty osk arżen ia i .w yw ody św iadków . Nie s ta ra ł się przek o n ać sądów , że Jego klienci nie p opełnili zarzucanych im czynów, lecz udow ad n iał, że czyny te, p o p ełn ian e z n ajszlach etn iejszy ch pobudek, nie m ogą być za k w alifik o w an e ja k o p rze stęp stw a. D om agał się p ra w a dla oskarżonych do głoszenia rew o lu c y jn y ch p rz e ­ kon ań , do działan ia przeciw ko krzyw dom lu d zi pod rz ą d a m i sa n ac ji. P rz e c iw sta ­ w ia ł się sta w ian iu działaczy rew o lu cy jn y ch p rzed są d am i doraźnym i i w y d a w a n iu posłów7 na .Sejm w ręce sądu. W alczył o p ra w a u cisk an y c h m niejszości n a ro d o ­ w ych: Żydów, U kraińców , B iałorusinów ,

W edług re la c ji córki, adw . T eodor D uracz zginął w połow ie m a ja 1943 r., a re s z ­ to w an y przez gestapo. D okładna d a ta jego śm ierci nie je st znana.

*

N a łam ach „P o lity k i” (nr 22 z dnia 28 m a ja br.) S ta n isła w P o d e m s k i ^ p rz e d ­ sta w ił w raz z w łasnym k om entarzem , w a rty k u le pt. Sędziow ie, o skarżeni, p ozw ani, roczne spraw ozdanie m inistra, spraw iedliw ości za ro k 1982 r.

O m aw iając sy tu ację k ad ro w ą w zaw odzie sędziow skim , a u to r m .in. zaznaczył: „M am y w k ra ju około 3.400 sędziów . W burzliw y m 1082 r. R ada P a ń s tw a odw o­ ła ła ze stan o w isk 26, a dalszych 18 zrezygnow ało z p rac y . P o n ad to około 100 sę­ dziów skorzystało z p ra w a do em ery tu ry i tyluż odeszło do inn y ch zaw odów . W p ra w ­ d zie tr w a nacisk n a dostęp do zaw odu (tylko co trzecie p odanie n a tzw . a p lik a c ję m oże być uw zględniane), je d n ak ż e p o stę p u ją ca fem in iza cja zaw odu i częste w y m ie­ n ia n ie go na zajęcia m niej urzędnicze, ale l e p i e j p ł a t n e (np. a d w o k a tu ra , r a d - costw a) czynią sy tu ację w y m ia ru spraw iedliw ości n ie ła tw ą .”

C iekaw e, że w środow isku adw okackim n ierzadko m ów iło się, iż w y n ag ro d ze n ia sędziow skie były i są w yższe niż zaro b k i w adw o k atu rze!

L e k tu ra a rty k u łu S t. P odem skiego d a je b ogaty m a te ria ł do przem y ślen ia n a te m a t naszego w y m iaru spraw iedliw ości.

*

„T ry b u n a L u d u ” (n r 121 z d n ia 24 m a ja br.), p rzy p o m in ają c d ziałalność P olskiego ż w ią z k u E m erytów , R encistów i Inw alidów , p o d ała m .in. in fo rm ac ję o szczególnej fo rm ie pomocy u d zielanej członkom tego Z w iązku:

„W trzech m iastach : w W arszaw ie, K ielcach i Łodzi każdy posiadacz le g ity m a cji Z w iązku m a praw o do u zy sk an ia b ez p ła tn ej p o rad y w d ziałający ch w ty c h m ia ­ s ta c h zespołach adw okackich. J e s t to cen n a in ic ja ty w a (Rad A dw okackich) i z p e w ­ nością godna upow szechnienia ta k że w inn y ch w iększych m iastach . J a k się bow iem okazuje, je st to bardzo p o trze b n a pomoc, zw łaszcza dla lu d zi starszych, w z a ła tw ia ­

(7)

56 P ra s a o a d v io k a tu r z e N r 7 (307>

n iu w ażnych dla n ich życiow ych sp raw . I niezależnie od działalności rad có w p r a w ­ n y ch Zw iązku, k tó rzy ty lk o w ubiegłym ro k u przy jęli p onad 35 tysięcy in te re sa n tó w , p o w in n a być szersza i b ard z iej d o stę p n a.’’

J a k się w ydaje, rozszerzenie w spom nianej w yżej pom ocy dla członków Z w iąz k u n a innych te re n a c h zależy od podjęcia in ic ja ty w y w tym w zględzie przez w ła d z e Z w iązk u i uzgodnienia form tej pom ocy z O kręgow ym i R adam i A d w o k ack im i w teren ie.

*

W „G azecie P ra w n ic z e j” (nr 9 z dnia 1 m a ja br.) zam ieszczono n o ta tk ę s p r a ­ w ozdaw czą pt. Prawo ko n su m e n c k ie w ym a g a zm ian, k tó re j treść m a blisk ie zw iązki z p r a k ty k ą ad w o k a ck ą . Oto te k st tej n o ta tk i:

„Z arząd G łów ny F e d e ra c ji K onsum ćntów w spólnie z In sty tu te m P a ń stw a i P ra w a PA N , N aczelną R a d ą A dw o k ack ą i Z rzeszeniem P ra w n ik ó w P olskich zorganizow ał w W arszaw ie w d n ia c h 15— 16.IV.br. se m in a riu m n au k o w e pośw ięcone « p ersp ek ty ­ w om p ra w a konsu m en ck ieg o w Polsce». U czestniczące w sp o tk a n iu grono p ra w n ik ó w przep ro w ad ziło se m in a riu m m eto d ą d y sk u sji p an elo w ej, k tó re j p o d sta w ę sta n o w iły liczne r e fe ra ty i d o n ie sie n ia naukow e. W to k u d y sk u sji sta ra n o się u sta lić zm ian y w o b o w iązujących p rze p isac h n o rm aty w n y c h chro n iący ch k o n su m e n ta i o k reślić d ziałan ia, k tó re by rzeczyw iście i jednoznacznie in te re sy chroniły. W iększość u czest­ n ik ó w se m in a riu m w ypow iedziała się za koniecznością n o w elizacji obo w iązu jący ch p rze p isó w k o d ek su cyw ilnego ja k o je d y n ą i n ie zb ę d n ą drogę p ro w a d zą cą do tego, a b y in te re sy słabszego u cz estn ik a ry n k u , ja k im je s t ko n su m en t, były sk u te c z n ie j ch ro n io n e . K o n su m e n t je s t obecnie w sy tu a c ji zdecydow anie nie k o rz y stn e j, co n a ­ leży w iązać b ąd ź z b ra k ie m stosow nych przepisów , bądź też z ta k im u k sz ta łto w a ­ n ie m ich treśc i, k tó r a n ie je d n o k ro tn ie w ręcz pozbaw ia k o n su m e n ta u p raw n ie ń , d a ją c w y ra źn ie p rz y w ile je jego p a rtn e ro w i. N ie tylk o kodeks cyw ilny, ale i in n e a k ty p ra w n e p o w in n y sta ć się p rze d m io te m w yostrzonej u w ag i i k o n tro li społecznej. N a­ leży zw rócić b a c z n ą u w ag ę n a p rzepisy pozakodeksow e dotyczące głów nie um ow y przew ozu, a w p r a w ie pow ielaczow ym np. n a in stru k c je dotyczące re k la m a c ji ja k o ś­ ciow ych. M ów iono ró w n ież o w zorach k a r t g w aran c y jn y ch , k tó re sta n o w ią o b ec n ie je d n o stro n n ie tw o rzo n e i pozorne le x contractus. O becny s ta n -p r a w n y w ym aga od­ d z ia ły w a n ia w ielo k ieru n k o w eg o w różnych dziedzinach p raw a, nie tylk o cyw ilnego, a le i k arn e g o oraz p ra w a a d m in istra cy jn e g o . Isto tn e ta k że byłoby podniesienie św ia­ dom ości p ra w n e j za ró w n o sam ych k o n su m e n tó w (nabyw ców ), ja k i osób z a jm u ją ­ cych się zaw odow o ty m i za g ad n ien ia m i — adw okatów , radców p raw n y ch i p ra w n i­ ków z inn y ch org an ó w sto su jący ch p ra w o .”

*

Je d n y m z la u re a tó w n ag ró d ty g o d n ik a „P o lity k a” 1982 r. sta ł się a d w o k a t A d am B ień. członek Izby rzeszow skiej (z w oj. tarnobrzeskiego), a u to r nagrodzonego p a ­ m ię tn ik a pt. „Bóg w ysoko — dom daleko. O brazy przeszłości 1900—1920”, W yd. LSW 1981 r.

W ybitny h isto ry k Je rz y T opolski w rec en zji nagrodzonego dzieła o p u b lik o w a n e j n a ła m ac h „P o lity k i”, w ysoko ocen iając p am iętn ik A d am a B ienia, n a p isa ł m .in.:

..(...) P a m ię tn ik B ienia za dedykow any został w iciow com , i to ró w n ież w ja k im ś sto p n iu odzw iercied la sto su n ek a u to ra do o pisyw anych przez niego fa k tó w i zd a rzeń . P a s jo n u ją c a le k tu ra , ró w n ież dzięki w alo ro m sty lu .”

(8)

P r a s ax o a d w o k a tu rz e 57

N r 7 (307)

*

„T ygodnik D em okratyczny” (nr 16 z d n ia 17 k w ie tn ia br.) doniósł w k ro n ice Z k ra ju , że „działalność a d w o k a tu ry i je j za d an ia w tw o rze n iu i d o sk o n alen iu p ra w a były ro zp a try w a n e n a posiedzeniu R ady P a ń stw a . W, zaw odzie ty m — p o in fo rm o ­ w an o — pracow ało w ub. ro k u 3.429 adw o k ató w ; w y stą p ili oni w ok. 350 tys. sp raw , z tego 98 proc. to sp raw y przed sąd am i pow szechnym i.”

*

W re p o rta ż u pt. W ęzeł (tyg. „ F a k ty ”, z dn ia 9 k w ie tn ia br.) B a rb a ra D o b r z a ł - s k a opisuje p ery p e tie porzuconej żony i w zw iązku z tym re la c jo n u je styczność b o h a te rk i re p o rta ż u z pew nym zespołem adw okackim . A u to rk a re p o rta ż u z je d n ej stro n y odnosi się k ry ty cz n ie do usług adw okackich, u ży w ając o braźliw ych e p itetó w i in w ek ty w (jak np. w zdaniach: „O brońcy zed rą z p a n i w ięcej pieniędzy, niż w a r t w a t t w spólny d o robek” albo „Ś ciągnęłam z palca o b rączk ę z postan o w ien iem , że sp rzed am ją, by za to złoto w y n ają ć n ajm im o rd ę, k tó ry strzec będzie m ojego i dzieci in te re só w ”), z d ru g iej zaś k w itu je k o n ta k t z obecnym w zespole ad w o k a te m z u z n a ­ n iem („O b jaśn iał uprzejm ie, w yczerpująco i cierp liw ie — ?a d arm o .” ).

Z apew ne a u to rk a rep o rtaż u je st m łodym dziennikarzem , nie b ardzo obytym w sto su n k ach m iędzyludzkich, stąd b ra k u niej zw ykłego poczucia przyzw oitości. F o r­ m a rep o rtaż o w a nie u p ra w n ia ła a u to rk i do w yskokow ej d ezy n w o ltu ry .

*

„E xpress W ieczorny” (nr 89 z d n ia 6—8 m a ja br.) zam ieścił lis t adw . Ja c k a W a - s i l e w s k i e g o z W arszaw y, zaw ierający w y razy u z n a n ia d la R e d a k c ji gazety za o p u blikow anie a rty k u łu pt. „Ś m ierć w m a je s ta c ie ” . Je d n o cześn ie a u to r listu, opo­ w iad a ją c się stanow czo za zniesieniem k a ry śm ierci w naszym kodeksie k arn y m , n ap isał m .in.:

„(...) w szelkie o p ow iadania o konieczności je j zach o w an ia są, w edług m nie, zu­ pełnie niepow ażne, choć te m a t je st śm ierteln ie pow ażny. J e s t za to k a ra śm ierci re lik te m w stecznictw a. D latego je st szczególnie u p o k arz ają ce , że w łaśn ie w Polsce je st to k a ra często o rze k an a i stosow ana, że nasz k ra j, k tó ry słu szn ie szczyci się i w sp a n ia łą k u ltu rą , i hum anizm em , u trz y m u je k a rę śm ierci, gdy n ie k tó re in n e k ra je daw no ją zniosły lu b po p ro stu jej nie sto su ją. J e s t to ty m b a rd z ie j sm u tn e, że w łaśn ie nasz kodeks tr a k tu je ją jako zu pełnie w y ją tk o w ą , przezn aczo n ą dla zbrodniarzy, k tó ry ch już nic i nigdy nie zm ieni. L ist do gazety nie je s t m iejscem n a w spom nienia, ale proszę p rzy ją ć do w iadom ości, że c z te ro k ro tn ie w m oim życiu przeżyłerń stra c e n ie oskarżonego, w którego obronie sta w ałe m , i w każd y m z ty c h p rzy p ad k ó w k a r a śm ierci by ła tylk o n ie p o trzeb n y m złem . W łaśn ie d latego w ita m zaw sze z szacunkiem k ażdy głos, k tó ry n aw o łu je do p rze m y śle n ia ra z jeszcze p ro ­ b le m aty k i tej k a ry , i stą d m ój lis t i za-yvarte w n im p odziękow anie; dodam , że w asz a r ty k u ł odbił się w środow isku p raw n iczy m W arszaw y n ie m ały m echem i sp o tk a ł się z g en e raln ie pozytyw nym oddźw iękiem .”

K o n tro w e rsy jn y w y ro k w głośnej sp ra w ie zabójców ta k só w k a rz a z O tw o ck a (25 la t p ozbaw ienia w olności w sto su n k u do obu oskarżonych) w y w o łał duże p o ru ­ szenie w opinii p u blicznej i liczne głosy (przew ażnie o b u rzen ia) w prasie.

(9)

58 P rasa o a d w o k a tu r z e N r 7 (307)

S o n d a ty g o d n ik a „P raw o i Ż ycie” i je j echa znalazły w y raz w zbiorze w ypow iedzi •objętych w spólnym ty tu łe m C zyn o k r u tn y — kara łagodna? (nr 14 z dnia 2 k w ie t­

n ia br.). W śród g ru p y o b ję ty ch sondą p raw n ik ó w w ypow iedział się ta k ż e adw . W iktor S ad o w icz (z Izby k ra k o w sk ie j):

„T a k się złożyło, że k ilk a osób dzieliło się ze m ną sw ym i w ątp liw o ściam i co do w y ro k u . Ci ludzie w y m ierzone przez sąd k a ry u znali za zbyt łagodne. K iedy im p rz e d sta w iłe m cały w ac h larz w yznaczników ocen, ja k i m u szą b ra ć pod uw agę sę­ dzio w ie — początkow o b ardzo n eg a ty w n a o pinia o w yro k u u legła zm ianie. P rzed e w szy stk im należy zacząć od tego, że k a ra śm ierci je st k a r ą w y j ą t k o w ą . W y­ ją tk o w e m usi w ięc być sam o przestępstw o, przy czym należy ro z p a try w a ć nie tylko s tr o n ę przed m io to w ą — czynu, ale i podm iotow ą — osobowość spraw ców , a w ięc w a r u n k i, w ja k ich się żyje, środow isko dotychczasow e, tru d n o śc i w ychow aw cze, sło w e m — w szystko aż do n ajd ro b n iejsz y ch szczegółów. W ym iar spraw iedliw ości są d z i przecież lu d zi i n ie m oże się ostać pogląd, by k a r ę tra k to w a ć jako odw et w sto s u n k u do sp raw cy . Myślę, że opinia społeczna może zaufać sędziom , iż zgodnie ze sw oim p ow ołaniem , sum ieniem oraz w iedzą obiek ty w n ie i z zachow aniem zasad h u m a n ita ry z m u ocenili lu d z i i ich czyn.

S k o ro k a rę śm ierci u zn ajem y za zgoła w y jątk o w ą w polskim praw ie, to 25 lat p o zb a w ien ia w olności m ożna uw ażać za k a rę w gran icach najw y ższej, ja k ą d y sp o n u ją są d y . E lim in u je o n a sp raw có w ze społeczeństw a n a bardzo długie la ta , zabezpiecza­ ją c je (społeczeństw o) p rzed ew e n tu aln y m i dalszym i ekscesam i z ich strony. W tej s y tu a c ji tru d n o się zgodzić z poglądem , by owa k a ra była rażącono niew spółm ierna,

ła g o d n a (...).” '

M łodociani b o h atero w ie felieto n u adw . A. C z a p l i c k i e g o (w jego serii „W spom nień a d w o k a ta ”) zostali o skarżeni o przestęp stw o szan tażu („P raw o i Ż ycie” W. z, d n ia 2 k w ie tn ia br.). P o d e jm u ją c się obrony jednego z dw óch chłopców , k tó rz y przez telefo n ch cieli w ym usić od pokrzyw dzonego w y p łac en ie im pew nej su m y pien iężn ej, a u to r p rzypom niał, ja k ą lin ię obrony z a p reze n to w ał w in teresie o sk arżo n y ch . O tóż ze w zględu n a m łodociany w iek spraw ców , naiw ność w ykazaną p rz e z n ic h w p o d jęciu a k c ji szantażow ej oraz u leganie w pływ om film ów k ry m in a l­ n y c h — zgłosił w niosek o zaw ieszenie w y k o n an ia orzeczonej k a ry . Chociaż sędzia o rz e k a ją c y w te j sp ra w ie uchodził w o pinii adw o k ató w za b ardzo ostrego, orzeczono w obec o skarżonych n ie w ielk ie k a ry pozbaw ienia w olności z jednoczesnym zaw ie­ sz en ie m ich w y k o n an ia . P rzyczyniło się do tego przy zn an ie się w p e łn i chłopców do w in y i p rze p ro sz en ie w to k u ro zp raw y pokrzyw dzonego.

A co było z p o b u d k ą szantażu? J e d e n z chłopców u ja w n ił, że w id ział w telew izji s e r ia l „S aga ro d u F o rsy te ’ów ”, i chciał też być ta k zam ożny ja k członkow ie rodziny “F o rs y te ó w .”

*

W k o le jn y m szkicu (z se rii „W spom nień a d w o k a ta ”) za ty tu ło w a n y m S em p e r certa

est

A le k s a n d e r C z a p l i c k i („P raw o i Ż ycie” n r 17 z d n ia 23 k w ie tn ia br.) p rzy ­ p o m n ia ł u sta lo n ą w ok resie m iędzyw ojennym w opinii społecznej h ie ra rc h ię : adw o­ k a t z m ałego osiedla je s t gorszy niż ad w o k a t z m ia sta w ojew ódzkiego, te n z kolei gorszy niż ad w o k a t z dużych aglom eracji, a te n z kolei gorszy niż ad w o k a t z W a r­ sz aw y (...).”

(10)

N r 7 (307) P ra s a o a d w o k a tu rz e 59

B yłoby in te re s u ją c ą rzeczą zbadać, czy tego ro d za ju o p inie o w arto śc i ad w o k a tó w w zależności od m iejsca w ykon y w an ia zaw odu p a n u ją rów n ież w obecnym czasie.

„G azeta P ra w n ic z a ” (nr 8 z dnia 16 k w ie tn ia br.) w sw ojej se rii pod naz w ą P ra w n icy i p raw o na starych ilustracjach zam ieściła ry c in ę (litografię) p rz e d s ta ­ w ia ją c ą obrońcę z k lie n tk ą w ra z z n astęp u jący m słow nym k o m e n tarze m :

„W praw dzie p rz e g ra ła p a n i proces, ale m ia ła p a n i za to ty le p rzy jem n o ści z w y ­ słu ch an ia m ojej św ie tn ej m ow y przed sądem .”

T ygodnik „S to lica” zam ieścił w ru b ry c e Z m arli (nr 17 z d n ia 24 k w ie tn ia br.) k ró tk ą n o ta tk ę o zgonie adw . K aro la P otrzobow skiego. W tej n o ta tc e o Z m a rły m napisano:

„(...) ad w o k at, a k ty w n y uczestnik k o n sp irac y jn e j działalności U n iw e rsy te tu W a r­ szaw skiego o k resu oku p acji, w ieloletni członek, sk a rb n ik i w icedziekan R ady A d w o ­ kackiej w W arszaw ie, a n astęp n ie sk a rb n ik i do ro k u 1979 w iceprezes N aczelnej R ady A dw okackiej, odznaczony za działalność w o rg an a ch sam orządow ych a d w o k a ­ tu ry i Z rzeszenia P ra w n ik ó w P olskich Z łotą O dzn ak ą « A d w o k atu ra PRL», K rzyżem K aw alersk im O rd e ru O drodzenia Polski, Złotym i S re b rn y m K rzyżem Z asługi oraz innym i odznaczeniam i.”

*

H a l n y w „P ra w ie i Ż yciu” (nr 17 z d n ia 23.IV.1983 r.) w cotygodniow ym fe lie to n ie 'w y k ła d a „kaw ę n a ła w ę ”. O pow iada w nim dzieje pew nego rzem ieśln ik a, k tó ry został sk a za n y za rzekom e n adużycia popełnione p rzy czyszczeniu stu d n i. Z dalszej tre śc i felieto n u d ow iadujem y się, że sk azan ie n a s tą p iło n a pod staw ie opinii biegłego, k tó ra później o kazała się o p inią „ d y le ta n c k ą ” . U dow odnili to przed k a m e rą dw aj e k sp erci w re p o rta ż u telew izyjnym . F ra g m e n t tego re p o rta ż u sk reślo n y został, n ie ste ty , przez K om isję K o lau d a cy jn ą: „(...) obro ń ca oskarżonego m ecenas Ł yczyw ek m ów i o p raw n y ch i społecznych rac jac h , w ja k ie b y w a n ie je d n o k ro tn ie u w ik ła n y w y m ia r spraw iedliw ości (...).” Szkoda, że o ta k im re p o rta ż u te lew iz y jn y m i o u dziale w n im znanego adw . R. Ł yczyw ka d o w iad u jem y się z felieto n u i ty m b ardziej ciek a w i nas, dlaczego w łaśn ie te n fra g m e n t re p o rta ż u n ie będzie p re z e n ­ tow any. H aln y k w itu je te n fa k t przypuszczeniem , że w ypow iedź ad w . Ł yczyw ka „dla m asow ego w id za o kazałaby się rzeczyw iście zbyt tr u d n a . (...).” No cóż, w y p a d a w ierzyć na słowo.

G odne od n o to w an ia je s t u k az an ie się in te re su ją c e j n a u k o w e j p rac y h isto ry c zn e j pt. Jan C h rystia n — ew a n g elicki książę p ia sto w sk i p ió ra ad w . d r a hab. A n d rz e ja K i s z y z Izby w ro c ła w sk iej. W ydana w 1981 r.. ro z p ra w a om aw ia dzieje k sią żą t piastow skich n a Ś ląsku, którzy w X V I w. byli w y zn aw cam i p ro te sta n ty z m u i z tego pow odu byli w k o nflikcie z cesarzem niem ieckim . A u to r n a w stę p ie n ap isał, że jego ro zp raw a sta n o w i „m ały w ycinek h isto rii (...), og ląd an y ty lk o z p u n k tu w id zen ia brzeskiego P ia sta , m a je d n a k isto tn e znaczenie dla syn tezy h isto ry c zn e j naszego n aro d u .”

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wyeli- minowanie tych materiałów lub ograniczenie ich wykorzystania do minimum, poprzez zastosowanie alternatywnego rozwiąza- nia na bazie geosystemu, który będzie zawierał jeden

That 50% of responses on violence in general, related specifically to the environment, meant that English Geography and Environmental Management students were thinking of

Z tej dość szerokiej, choć pobieżnej, analizy produkcji kon- strukcji stalowej można sformułować tezę, że, oprócz umiejęt- ności, jest konieczny wnikliwy, częsty i w

Intensity of dustfall (quarterly periods, 2011–2012) and its physicochemical properties (acid-base character, solubility and sequential solubility, mobile fractions) were

Abstract: The aim of the conducted research was the evaluation of the influence of increased pH on the content and mobility of nickel in arable soils in the surroundings of

W dorobku naukowym profesora Borkowskiego mo¿na wyodrêbniæ prace dotycz¹ce: genezy i klasyfikacji genetycznej oraz bonitacyjnej gleb, kartografii gleb, degradacji i ochrony œrodowi-

Plony roœlin uzyskiwane w uproszczonych sposo- bach uprawy roli by³y w znacznym stopniu determi- nowane przebiegiem pogody, a zw³aszcza iloœci¹ opa- dów.. kukurydza wyda³a

Najwy¿sz¹ œredni¹ aktywnoœæ dehydrogenaz w wierzchnim po- ziomie zanotowano w glebach gruntowoglejowych murszowych (65,85 mg TFF/100 g/24h), najni¿sz¹ w glebach