Prasa o adwokaturze
Palestra 8/5(77), 72-76
lifikow anych prac fizycznych w tym że przedsiębiorstwie, instytucji lub organi zacji — na okres do p iętnastu dni i za opłatą należną od w ykonyw anej pracy — osób, które dopuściły się drobnego czynu chuligańskiego, drobnej spekulacji, drobnego zagrabienia m ienia państw owego lub społecznego oraz kradzieży przed staw iających n iew ielką wartość przedm iotów codziennego użytku i spożycia, jak rów nież osób, które dopuściły się pobicia i lekkiego uszkodzenia ciała.
Nowa u staw a dodatkow o stanow i, że przy rozpatrywaniu spraw o drobną sp e kulację sąd koleżeński w ydaje postanow ienie o przekazaniu przedm iotu drobnej sp ek ulacji na dochód państwa.
W celu w ykonania postanow ienia o przekazaniu przedm iotów drobnej speku lacji na dochód państw a przewodniczący sądu koleżeńskiego kieruje sp raw ę do sędziego ludowego, który po sprawdzeniu legalności wyroku w ydaje tytu ł w y k o naw czy w celu w ykonania postanowienia przez komornika sądowego.
Organizacje partyjne i zw iązków zawodowych, jak rów nież w ładze m iejscow e obow iązane są poświęcać w iele uw agi działalności sądów koleżeńskich i zap ew niać im odpow iednie warunki dla ich skutecznej pracy.
Jedną z form kierowania działalnością sądów koleżeńskich ze strony społe czeństw a są tworzone z inicjatyw y m iejscowych organów w ładzy z pracow ni ków sądow o-śledczych rady sądów koleżeńskich przy komitetach w ykonaw czych rejonow ych i m iejskich rad delegatów ludu pracującego. Tego rodzaju rady zo stały utw orzone i pracują skutecznie w rejonach i m iastach Federacji Rosyjskiej. W skład rad wchodzą najlepiej przygotowani i ak tyw ni członkowie sąd ów ko leżeńskich. Rady sądów koleżeńskich organizują kontrolę działalności sądów ko leżeńskich, uogólniają i rozpowszechniają zdobyte przez nie pozytyw n e w yn ik i i dośw iadczenia oraz prowadzą zajęcia z członkami sądów koleżeńskich.
Liczni pracow nicy sądowo-iprokuratorscy i adwokaci w łączyli się do pracy rad sądów koleżeńskich. Jako członkowie rad pomagają oni w praw idłowym organizo w aniu pracy sądów koleżeńskich i prowadzą zajęcia sem inaryjne z członkam i
tych sądów.
Poważną pracę w ykonują rady w związku z rozpatrywaniem skarg na działal ność sądów koleżeńskich. W razie uznania wyroku sądu koleżeńskiego za sprzecz ny z prawem lub okolicznościam i sprawy, rada zwraca się d o kom itetu w yk o naw czego z w nioskiem o skierow anie sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd koleżeński.
P R 4 S / I O A D W O K A T U R Z E
Tym razem — przede w szystkim „Prawo i Życie”. W jednym bowiem n um e rze (7) spotykam y aż trzy pozycje poświęcone w całości adwokatom i radcom prawnym . Nic dziw nego, bo jak podaje Roman Ł y c z y w e k w artykule „Ilu nas jest” (w tym sam ym numerze PiŻ), przedstaw iciele tych dw óch zawodów praw niczych stanow ią w iększość, m ianow icie 54% ogółu członków ZPP. Należy się im w ięc m iejsce na łamach organu Zrzeszenia. Szczególnie teraz, w okresie przełom ow ym dla palestry.
*
Ma rację Filip G r a b o ś, kiedy w artykule zatytułow anym „O now e w zorce w adwokaturze” stw ierdza:
„Jest w iele ipowodów ku temu, aby ze spokojem, ale w n ik liw ością i tros ką rozważyć to i owo z zakresu skutków, jakie w ypływ ać mogą z ostatniej reformy ustroju adwokatury. Owoce reformy adwokatury. Owoce reform y są na razie zielone, a niektóre z nich nie w yszły naw et ze stadium pączkow a nia. D latego nie pora jeszcze na to, aby je degustować, ale na pew no pora, aby się o n ie troszczyć”.
Ma także sporo racji, kiedy o kilka akapitów dalej snuje rozw ażania na tem at istoty, m iejsca i roli adwokatury w społeczeństw ie:
„Adwokatura przyciąga stale uw agę społeczeństw a i w szelk ie skrzyw ienia linii tego zawodu niepokoją całe społeczeństw o bardziej niż podobne odchy lenia w innych zawodach (choć to stw ierdzenie w ydaje mi się d ysku syjne — uw aga moja, L.). Adw okat jest zaw sze blisko człowieka, jego kłopotów , pe rypetii psychicznych, m oralnych. Społeczeństw o chce, aby adw okat był czymś w rodzaju lekarza i inżyniera dusz. Społeczeństw o chce, aby adwokat był zdolny przyjąć na siebie część ciężaru psychicznego, jaki dźw igają na sobie ludzie znajdujący się w stanie konfliktu z życiem , z prawem.
Znajdźmy, proszę, drugi taki zawód. N ie znajdziem y poza tw órcam i sztuki i dlatego m ają adwokaci powód do dumy.
A le zakres pomocy adwokackiej coraz bardziej się zm niejsza w m iarę po stępującej lik w id acji patologicznych zjaw isk w naszym życiu społecznym . Ilość spraw karnych w sądach m aleje co roku, spadek w ykazują także in ne sprawy, jak to w ynika ze statystyk sądowych. Zapowiadający się rozwój są dow nictw a społecznego i pojednawczego wróży dalsze zw ężenie pasm a, po którym stąpa urzędowa Temida.
Na tym tle zwęża się stale rola usług dla ludności. Cieszy się z tego n ie w ątp liw ie całe społeczeństw o i w szyscy postępow i adwokaci, tak jak z pod niesienia się stanu zdrowia w społeczeństw ie cieszą się lekarze”.
Jest w iele racji w tym artykule, choć kilka zawartych w nim tez można by traktow ać dyskusyjnie. A le jest także passus z gruntu niepraw dziw y. U zasadnia jąc słuszność rozdziału zawodów adwokata i radcy prawnego, stw ierdza Graboś, że ten jak najbardziej praw idłow y kierunek ,,nie znajduje aprobaty w środow is ku adwokackim ”. Na potw ierdzenie tego pow ołuje rzekomą w ypow iedź w icep re zesa NRA S. Janczew skiego na otwartym zebraniu POP przy W arszawskiej Izbie
A dw okackiej: ,
„Np. w iceprezes NRA, S. Janczew ski, na otwartym zebraniu POP stw ierdził, że rozdział adwokatury od obsługi prawnej jednostek gospodarki uspołecznio nej był i jest b o l e s n y m w strząsem dla w ielu k olegów adwokatów , gdyż obniżył ich zarobki”.
A to jest niepraw da. Byłem rów nież obecny na zebraniu, mam z niego n otat ki chyba d o k ł a d n i e j s z e niż Graboś." W ynika z nich, że w iceprezes Janczew ski, m ówiąc o bolesnym dla niektórych w strząsie, jednocześnie s t w i e r d z i ł p r a w i d ł o w o ś ć i k o n i e c z n o ś ć p o d p o r z ą d k o w a n i a i n t e r e s ó w j e d n o s t e k i n t e f e s o w i s p o ł e c z n e m u .
Mamy w ięc dw ie różne rzeczy: słuszność rozdziału funkcji radcy prawnego i zaw odu adwokata oraz bolesność wstrząsu spowodowanego tym słusznym ze społecznego punktu w idzenia posunięciem. Obie nie w ykluczają się nawzajem m i mo pobożnych życzeń autora artykułu, który chciałby ów w strząs w idzieć r a d o s
-n y m z pu-nktu w idze-nia pojedy-nczych adwokatów , iktórzy stracili spory proce-nt sw oich zarobków. Ciekaw jestem , jak on sam odczułby np. obcięcie mu hono rarium w ynikające, pow iedzm y, z potrzeby ogólnospołecznego oszczędzania. B o- l e ś n i e czy r a d o ś n i e ?
Eh, można by tu chyba, u żyw ając określeń autora, m ów ić o „taniej, ch w y tli w ej dem agogii obliczonej na płaski poklask”.
♦
O atm osferze w sw oim środowisku adwokackim pisze łódzki adwokat M ieczys ła w K o r c z a k . A rtykulik pt. „O w ew nętrzną rew olucję” jest ostry, bezkom pro m isow y, rzec by m ożna — alarm istyczny. Autor oskarża w szystkich: środow is ko, organizacje społeczne i polityczne, samorząd:
„Ustawa o ustroju adwokatury dawno w eszła w życie, zbliża się czas w y borów do w ład z samorządu adwokackiego, ale n ie widać żadnego zorganizo w anego przejawu (przynajm niej na terenie łódzkim) zainteresow ania proble m atyką niesioną z realizacją now ej ustawy.
N ie słyszy się o żadnych zebraniach przedwyborczych, a organizacje sp o- łSbzne i polityczne na terenie adwokatury nie przejaw iają żadnego jaw nego i zorganizowanego zainteresowania akcją, która w ed le zam ierzeń ustaw y p o w in na przynieść zmiany n ie tylko w formie, ale i W treści działania sam o rządu, a w łaściw ie pow inna nadać kierunek i ożyw ien ie bezideowej i zruty- n izow anej form ie zarządzania adwokaturą”.
Zarzuty poważne. Jak dalece jednak prawdziwe? •
Z artykulikiem Korczaka koresponduje zam ieszczony w nrze 65 „Dziennika Łódzkiego” obszerny w yw iad dziekana Łódzkiej Izby A dw okackiej, Zygm unta A l b r e c h t a . Z acytujm y kilka istotnych fragm entów :
„W latach powojennych przeżyliśm y już kilka reform adwokatury: każdej z nich tow arzyszyły niepokoje, a naw et i ostre nieraz głosy niezadow olenia. B yły one (i są) rezultatem bądź zastarzałych n aw yków , bliżej nie ok reślo nych (i najczęściej nie uzasadnionych) obaw, bądź też... niezrozum ienia treś ci zmian. D ziś — jeśli można m ówić o obawach — dotyczą one głów nie za sad rozdziału dochodów zespołu, zapewniających każdem u z jego członków ok reślone m inim um zarobków. Zasady te jednak w eszły w życie tak nied aw no, że za w cześnie jeszcze kusić się o głębszą analizę tych spraw. Poza tym głosy niezadow olenia są odosobnione i n ie można ich uogólniać.
Znakom ita w iększość adwokatów n ie neguje słuszności tego pociągnięcia, które zresztą idzie przecież w parze z dalszym rozwojem samorządu adwokac kiego. Zespół, jako podstaw owa jego jednostka, ma dziś znacznie szersze m o żliw ości kontroli i oceny działalności poszczególnych sw ych członków, ma szerokie m ożliw ości w pływ ania na tę działalność”.
Stw ierdzając, że podstaw ow ym zadaniem samorządu adw okackiego jest w zm o żenie w y siłk ów w celu dokładniejszego i zgodnego z intencją ustaw odaw cy w pro w adzenia w życie w szystkich założeń reform y, dziekan A lbrecht m ówi:
„(...) jest to n iew ątpliw ie najw ażniejsze zadanie, jakie stoi zarówno dziś przed ustępującą, jak też jakie stan ie w krótce przed now o w ybraną Radą A dw o kacką w Łodzi. O czyw iście do jego realizacji nie w ystarczą sam e rozwiązania organizacyjne. Konieczna jest prowadzona równolegle ze zm ianam i struktu
ralnym i w n ik liw a praca ideologiczna w środow isku adwokackim , szybkie rea gow anie na w szelk ie p rzejaw y negatyw ne, a nadto stałe popularyzow anie przez organy sam orządu dobrych doświadczeń i 'inspirowanie now ych, coraz lepszych m etod pracy.
Warte podkreślenia jest też to, że w w ypracow aniu tego — jak określić można — n ow ego w zoru adw okatury m oże i pow inno pomóc sam o społeczeń stwo. Poprzez szerszą n iż dotychczas w spółpracę z organam i naszego ad w o kackiego sam orządu — z kierow nikam i zespołów i Radą A dw okacką — po p rzez u jaw n ian ie błędów i niedopatrzeń w realizacji zasad reform y, której głów nym celem jest przecież zagw arantow anie coraz w yższego poziom u ob sługi praw nej lu dności”.
*
K olejna pozycja „Praw a i Życia” to obszerny artykuł Janiny K r u s z e w s k i e j pt. „Etyka zawodu radcy praw nego”.
Na tem at tego zawodu m ówi się ostatnio i pisze coraz w ięcej. Radca praw ny, dotychczasow y kopciuszek w śród zawodów prawniczych, upomina się o należną mu i praw niczej społeczności pozycję. Słusznie.
A rtykuł Janiny K ruszew skiej jest artykułem dyskusyjnym jako odpow iedź na zam ieszczony w nrze 1/187 „Przeglądu U staw odaw stw a Gospodarczego” artykuł Romana Ł yczyw ka pt. „O etyikę zawodu radcy praw nego”. Na tem at artykułu Łyczyw ka czytam y w n o t c e r e d a k c y j n e j PiŹ-u:
„Wychodząc z założenia w yodrębnienia się zawodu radcy praw nego w w y niku procesów w łaściw ych dla w spółczesnej cyw ilizacji, autor w now ej sp ec jalizacji zaw odow ej w idzi — poza opanow aniem kunsztu fach ow ego — szero ką sferę zagadnień społecznych i m oralnych, specyficzynych dla nowego za w odu, zw aną etyką lub deontologią zawodu. Autor w dalszych rozważaniach w yw odzi, że w obecnej chw ili nowej organizacji i struktury pracy radcy praw nego i jego em ancypacji zawodowej da się odczuć norm alna skłonność do »buntu« m łodego zawodu radcy prawnego przeciw ko zasadom postępowania, u kształtow anym w »starej« adwokaturze”.
Janina K ruszew ska n ie zgadza się z tym stanow iskiem , uważając za n iesłu sz ne sztuczne oddzielanie dwóch jakoby ściśle w yodrębnionych zaw odów p raw n i czych, tj. zawodu ad w okata i zawodu radcy prawnego. Gdyby n aw et jednak przyjąć istn ien ie tych dwóch w yodrębnionych zaw odów — stw ierdzo autorka — to i „wów czas n ie w yd aje się słuszne tw ierdzenie o konieczności w yodrębnienia system ów zasad etycznych w ykonyw ania zawodu i w ytw arzania kryteriów god- mości zaw odu radcy praw nego”.
' W odpowiedzi na w yw ody Łyczyw ka na tem at „skłonności do buntu m łodego zawodu radcy praw nego”, czytamy:
„Czy nie należałoby gw oli ścisłości określić, przeciwko j a k i m zasadom postępow ania p ow staje ta skłonność do buntu; chyba przeciwko nieetycznem u postępow aniu, a to z kolei nie stanow i chyba zasad postępow ania »starej adwokatury«.
Skłonność do buntu m łodego zawodu radcy prawnego — akurat na tym odcinku jest co najm niej w ątp liw a — mimo m łodości tego zawodu — jest przecież tyle innych, pow ażnych kłopotów z tym »zawodem« zw iązanych da jących okazję do takiej czy innej dynam icznej reakcji”.
„Abstrahując od tego, czy — jak tw ierdzi Autor — »zakres przygotow ania zaw odow ego w stosunku do radców praw nych został przez u ch w ałę nr 533 postaw iony wysoko«, stw ierdzić należy, że obowiązek w ied zy zaw odow ej jest pow szechny chyba dla w szystk ich zawodów, bez w zględu na kodeksy ety cz ne. Obowiązek ten ciąży na pracow nikach fizycznych i um ysłow ych, o b o w ią zuje szew ców , kraw ców , stolarzy i ślusarzy itd. Obowiązek „dobrej roboty”, o którym m ówi Autor, pozostaje n iew ątp liw ie w ścisłym zw iązku z uzu peł n ieniem w ied zy zaw odowej, w zawodach technicznych, przyrodniczych, h u m anistycznych, jest kardynalnym i powszechnym obow iązkiem , oo znalazło sw ój szczególny w yraz w zaangażowaniu przez P aństw o poważnych fu n d u szów w szkolenie i doszkalanie zawodowe. Zupełnie słu szn ie w n iosk u je Autor, że etyka związana z danym zawodem sprowadza się do »optym alnego rozw ią zania m iędzy słuszną obroną interesów i pozycji zawodu a uniknięciem egoiz m u zaw odow ego i kastowości« — n ie stw arzajm y w ięc kast tam, gdzie ich nie ma, i n ie patrzmy na etykę jako na w yraz poglądów w ąskiej k asty w y specjalizow anej w danym zawodzie, dojdziemy bow iem do paradoksu.
Inżynier elektryk będzie kierował się mną etyką niż inżynier architekt, a lekarz laryngolog inną etyką niż internista czy chirurg”.
C iekawa to dyskusja, aktualna. Warto ją śledzić. „Prawo i Ż ycie” zap ow ia da n astęp n e głosy.
LE K TO R
H I A C 2 t E L I V A R A P A . A D W O K A C K A
A . Posiedzenie Plenarne N aczelnej Rady Adw okackiej
w dniu 2 9 lutego 1 9 6 4 r.
1. Z a g a je n ie
P osiedzenie otw orzył o godz. 10 min. 15 Prezes Naczelnej Rady A dw okackiej adw. Franciszek S a d u r s k i , w itając przybyłych na obrady: Podsekretarza S ta nu w M inisterstw ie Spraw iedliw ości ob. Kazim ierza Zawadzkiego, dyr. Biura do Spraw A dw okatury w tym że M inisterstw ie ob. Marię M atwinową, przedstaw iciela W ydziału Adm inistracyjnego KC PZPR ob. Sytego, przedstaw iciela CK Stronn ic tw a Dem okratycznego ob. Franciszka W entowskiego oraz członków N aczelnej R a dy A dw okackiej.
Prezes Sadurski podkreślił, że głównym przedmiotem dzisiejszych obrad jest spraw a uchw alenia regulaminu zgromadzeń delegatów w w ojew ódzkich izbach adw okackich, tak żeby zgromadzenia te na podstawie uchwalonego przez plenum N RA i zatwierdzonego przez Ministra Sprawiedliw ości regulam inu m ogły się o d być już w pierwszym półroczu 1964 r.
N astępnie zebrani przyjęli zaproponowany przez W ydział W ykonawczy porządek dzienny:
1. Zagajenie
2. Odczytanie i przyjęcie protokołu posiedzenia plenarnego N aczelnej Rady A dw okackiej z dnia 7 grudnia 1963 r.