• Nie Znaleziono Wyników

Autorytet wychowawczy a prawo dziecka do wolności

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Autorytet wychowawczy a prawo dziecka do wolności"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Krzysztof Wolski

Autorytet wychowawczy a prawo

dziecka do wolności

Studia nad Rodziną 2/2 (3), 39-45

1998

(2)

ATK

2 ( 1998)

ks. KRZYSZTOF WOLSKI

AUTO RYTET W YCHOW AW CY

A PRAWO D Z IE C K A DO W O LN O ŚC I

Dziś często słyszy się opinię, że ludzie, zwłaszcza młodzi, nie chcą się uczyć od starszych, nie chcą się zmieniać, pracować nad sobą.., Dlaczego?

Może dlatego, iż w naszym w wieku, jak rzadko kiedy w dziejach, ludzie usiłowali zmieniać ludzi i całe narody — wbrew miłości. Czy należy się dzi­ wić, że dziś ludzie boją się ludzi, że jedni lękają się władzy drugich i często w konsekwencji wolą nie słyszeć o jakimkolwiek autorytecie? Dotyczy to tak­ że pokoleń, którym uparcie proponuje się surogat miłości — „miłość wolną”, niszczącą każdą głębszą więź między ludźmi.

Antykultura, w której żyjemy, narzuca koncepcją wolności liberalnej. We­ dług niej wolność jest sama dla siebie jedyną i najwyższą wartością i aby sobą pozostać musi uwalniać się od jakichkolwiek innych, ograniczających ją, war­ tości. Ponadto koncepcja ta zakłada, iż wolność nie podlega rozwojowi. Kon­ sekwencją takiego rozumienia wolności jest promowanie praw a człowieka do wolności o d wszystkiego, co krępuje ‘wolność W ten sposób uzasadnia się prawo do „wolnej miłości”, czyli prawo do miłości „wolnej” od prawdy o mi­ łości. ‘Logika’ tak rozumianej wolności powoduje lawinę takich praw do sa­ mowoli, wśród nich jest także „prawo dziecka do wolności od autorytetu rodzi­ ców i wychowawców”.

1. Czym jest wolność?

W klasycznej teorii człowieka określa się wolność przy pomocy dwóch ak­ centów: człowiek jest podmiotem wszystkich podejmowanych czynności, jego Wolność polega na wierności prawdzie i dobru1.

Wolność prawdziwa nie polega na wolności czynienia czegokolwiek, na Wyborze takiego czy innego działania; dokonując wyboru człow iek decyduje

' Prawda, począwszy od prawdy o Odkupieniu, leżąca w samym sercu tajemnicy wiary, jest w ten sposób korzeniem i regułą wolności, (Instrukcja o chrześcijańskiej wolności, n.3).

(3)

4 0 Ks. KRZYSZTOF WOLSKI [2]

zarazem o sobie samym, opowiada się swoim życiem, za Dobrem lub przeciw niemu, za lub przeciw Prawdzie i ostatecznie, za lub przeciw Bogu2.

Oddalając się od prawdy człowiek, uważając się za Boga, popada w kłam­ stwo i zamiast się realizować, niszczy siebie, godzi we własną wolność, sam się zniewala, zrywa braterstwo z innymi ludźmi i buntuje się przeciw prawdzie Bożej. Wybór zła jest nadużyciem wolności i prowadzi do „niewoli grzechu”3, czyli do braku wolności.

Im więcej natomiast człowiek czyni dobra, tym bardziej staje się wolnym. Prawdziwą wolnością jest tylko wolność w służbie dobra i sprawiedliwości. Postęp w cnocie, poznanie dobra i asceza zwiększają panowanie woli nad jej czynami4.

Prawdziwą w olność człow iek uzyskuje dopiero przez w łaściw e wycho­ wanie.

2. Etapy wychowania wolności

Wychowanie prawdziwej wolności według prof. S.Th. Pinckaers’a obejmu­ je najogólniej rzecz biorąc trzy zasadnicze etapy. Można je porównać z trzema

2 VS, 65.

3 KłCK, 1740, 1733; Prof. Gogacz podaje trzy błędne, lecz dominujące dziś koncepcje wolno­

ści:

- Wolność jest całkowitą niezależnością od czegokolwiek. Tak rozumiana wolność jest raczej dowolnością i nieporozumieniem, gdyż nie można uzyskać takiej całkowitej niezależności. Zale­ żymy przecież choćby od pożywienia, klimatu, struktur społecznych, innych ludzi. Wolność jako niezależność jest raczej marzeniem, oderwanym od realności.

- Mówi się o wolności do czegoś i wolności od czegoś. Poprawia to i ukonkretnia ujęcie wol­ ności jako niezależności. Mówi się wiec, że jesteśmy wolni w wyborze pracy, ustroju społeczne­ go, możemy kierować się do tego, co ukazuje ideologia lub warunki życia. Zarazem dopowiada się, że jesteśmy wolni od przymusu pracy, od kwestionowania przez nas ustroju społecznego, od negowanych przez nas ideologii. Tak określoną wolność głoszono w materializmie dialektycz­ nym.

- Wolność jest istotą człowieka. W określeniu tym zawiera się błąd utożsamienia cechy dzia­ łań ludzkich z istotą człowieka.

Trzeba

zauważyć, że nigdy cecha nie może stać się elementem strukturalnym, gdyż na

tym elemencie

się wspiera i go przejawia.

Z tych błędnych

koncepcji

wolności wynikają trzy także dominujące dziś skutki:

- Niedokładne określenie

tolerancji, przez którą rozumie się akceptowanie wszystkich zgła­

szanych przekonań i poglądów.

Jest to zgoda zarazem na dobro i zło, na prawdę i fałsz. Przez

tolerancję należy rozumieć

akceptowanie osób i zgodę na poglądy i przekonania jedynie praw­

dziwe

i

dobre.

- Relatywizm.

Polega on na dopuszczeniu dowolnych rozstrzygnięć i zależy od gnostycyzmu,

według którego

intelekt ludzki nie jest zdolny do poznania prawdy.

- Woluntaryzm. Jest to przypisanie woli człowieka pozycji jedynej władzy, nie podlegającej nigdy rozumowi. Jest zanegowaniem roli intelektu w działaniach ludzkich. Dopuszcza on przypi­ sanie wolności wyłącznie woli, co czyni tę władzę jedyną podstawą ludzkich decyzji.

(4)

o k re s a m i lu d z k ie g o ży c ia . D z ie c iń s tw u o d p o w ia d a to , c o n ie c h ę tn ie d z iś n a ­ z w ie m y e ta p e m d y s c y p lin y ; o d p o w ie d n ik ie m w ie k u m ło d z ie ń c z e g o j e s t eta p w z ro stu , w ie k d o ro s ły p o k ry w a s ię z aś z e ta p e m d o jrz a ło śc i c z y te ż d o s k o n a le ­ n ia w o ln o śc i. W y c h o w a n ie w o ln o ś c i w y m a g a p rz e d e w s z y s tk im p ra k ty c z n e j n a u k i p o d ­ sta w o w y c h z a sa d ży c ia m o ra ln e g o , p rz e k a z y w a n e j p rz e z o d p o w ie d n ic h do te g o w y c h o w a w c ó w , p o c z y n a ją c o d ro d z ic ó w . W y c h o w a n ie m o r a ln e z a c z y n a się od p rz y ję c ia te g o , co n a z y w a m y d y s c y p lin ą ż y c ia , o p a rtą n a z a s a d a c h , ja k im i s ą p ra w a m o r a ln e 5. D y s c y p lin a w p ie r w o tn y m z n a c z e n iu to re la c ja u c z n ia d o m is trz a , k tó r y m u w p a ja z a s a d y i re g u ły d a n e j n a u k i lu b sz tu k i, a sz c z e g ó ln ie tej s z tu k i ż y c ia , j a k ą j e s t m o ra ln o ś ć , cz y li m ą d ro ś ć . D y s c y p lin a o b e jm u je z a ró w n o p rz e k a z y ­ w a n ie w ie d z y i k s z ta łto w a n ie u m y s łu j a k k s z ta łto w a n ie w o li, p rz y ro s n ą c e j h a rm o n ii m ię d z y u c z n ie m i m is trz e m , p o d p o rz ą d k o w a n e j k ry te riu m ja k o ś c i. P ra w d z iw a d y s c y p lin a k ie ru je s ię d o n a tu r a ln y c h d u c h o w y c h s k ło n n o ś c i c z ło ­ w ie k a s tw o rz o n e g o n a o b ra z B o ż y , d o je g o sp o n ta n ic z n e g o p o c z u c ia p ra w d y i d o b ra ; słu ż y o n a ro z w o jo w i c z ło w ie k a , fo rm u łu ją c re g u ły d o g łę b n ie z g o d n e z je g o w n ę trz e m 6.

W ś w ie tle w o ln o ś c i lib e ra ln e j d y s c y p lin a w ra z z e s w y m i p ra w a m i ja w i się z aw sze ja k o d z ie ło ja k ie jś o b c e j, re s try k c y jn e j w o li. W o ln o ś ć ta k ro z u m ia n a o d b ie ra d y s c y p lin ie i w y c h o w a n iu g łę b o k ie , o s o b is te z a k o rz e n ie n ie . W y c h o ­ w a n ie s ta je się w te d y w a lk ą , a p rz e s ta je b y ć s łu ż b ą i w s p ó łp ra c ą .

T ru d n o z a p rz e c z y ć , iż d y s c y p lin a m o r a ln a b y w a o d c z u w a n a ja k o p rz y k re o g ra n ic z e n ie s w o b o d y d z ia ła n ia z p o w o d u za k a z ó w . N a p o c z ą tk u w y c h o w a ­ nia, p o p ie r w s z y m o k re s ie ła tw e g o p o s łu s z e ń s tw a , p rz y c h o d z i c z a s , g d y trz e b a p o m ó c d z ie c k u z ro z u m ie ć , iż c e le m d y s c y p lin y , p ra w a i z a s a d n ie je s t b y n a j­ m niej n ę k a n ie je g o w o ln o ś c i, a ty m b a rd z ie j m ia ż d ż e n ie je j c z y z n ie w a la n ie , ale ra c z e j p o m o c w e w z ra s ta n iu d o w a rto ś c io w e g o d z ia ła n ia p r z e z u w a ln ia n ie od z ła m o ra ln e g o i p rz e s trz e g a n ie p rz e d z g u b n y m i b łę d a m i, k tó r e z w o d z ą n a m a n o w c e w o ln o ść w e w n ę trz n ą i c z y n ią w n ie j s p u s to sz e n ie .

W y c h o w a n ie , k tó re z a c z y n a s ię o d z e w n ą trz , w in n o p ro w a d z ić do p e d a g o ­ giki w e w n ę trz n e j, k tó ra p o z w a la o d k ry ć p o z a z e w n ę trz n ą i p o w ie r z c h o w n ą w o ln o śc ią , j a k ą d y sp o n u je m y , in n ą , g łę b s z ą w o ln o ść . W o ln o ś ć p o s łu s z e ń s tw a w e w n ę trz n e m u G ło so w i D u c h a Ś w ię te g o , k tó r y o ś w ie c a i p r z y c ią g a ja k n ik t inny.

D ru g i e ta p w y c h o w a n ia w o ln o ś c i d o ty c z y o k re s u m ło d o śc i. W in n a z n a m io ­ n o w a ć g o p rz e w a g a o so b iste j in ic ja ty w y i o s o b is te g o w y s iłk u , ro z w ó j o c e n y i u p o d o b a n ia w z g lę d e m w a rto ś c i m o r a ln y c h , p o g łę b ia n ie c z y n n e g o ż y c ia w e ­

3 S. Th. Pinckaers, Źródła moralności chrześcijańskiej, Poznań 1994, s.325.

Tamże.

(5)

wnętrznego. Jest to etap postępu i kształtowania cnoty — trwałej, osobistej dyspozycji do działania mającego wartość. Stopniowo następuje wychodzenie poza dziecięce bodźce procesu wychowania (zmysłowąprzyjemność, chęć uzy­ skania nagrody lub strach przed karą), aż do osiągnięcia umiłowania cnoty samej w sobie, a także umiłowania drugiego człowieka dla niego samego. Adep­ ci drugiego etapu uczą się zatem starannie wypełniać swoje zadanie, stosować sprawiedliwość, praktykować uczciwość, poszukiwać prawdy, miłować szcze­ rze, nawet gdy te uczynki wymagają poświęcenia albo gdy nikt ich nie widzi. Jest to także uczenie się dobrze wykonanej pracy, męstwa w codzienności, cier­ pliwości i wytrwałości, a wreszcie odkrycie radości zupełnie innej niż przy­ jemność, gdyż wypływającej raczej z naszych uczynków i z nas samych niż z zewnętrznych wydarzeń.

O ile wolność liberalna zamyka nas w chwili, o tyle wychowywanie wolno­ ści (wzrost moralny) wymaga od nas wytrwałości w zamiarach kierujących nasze życie ku celom integralnie związanym z celem ostatecznym7.

Trzeci etap wychowania moralnego doprowadza wolność do pełni rozwoju: jest to wiek dojrzałości moralnej i duchowej. Okres ten charakteryzują dwie cechy: opanowanie działania według wartości i twórcza płodność. Doskona­ łość wolności moralnej przejawia się w odpowiedzi na powołanie, w poświę­ ceniu się dla wielkiej sprawy, choćby z pozoru skromnej, w wypełnieniu waż­ nego zadania, w służeniu wspólnocie, rodzinie, Ojczyźnie, Kościołowi.

W rzeczywistości trzy wyróżnione etapy kształtowania się wolności nie są odrębne. Podobnie jak we wzroście biologicznym pierwszy etap trwa w dru­ gim, ten zaś w kolejnym, dzięki temu, co każdy z nich ukształtował pozytyw­ nego, a czasem i z powodu utrzymujących się słabości. Ponadto wzrastanie, wychowywanie wolności, rozwija się zgodnie z pewną dialektyką; ma ono swe skrajności i kontrasty, jednak jego zasadnicza linia jest konstruktywna.

lóługotrwałość i złożoność wychowania prawdziwej wolności bierze się przede wszystkim z faktu, iż wymaga ono współdziałania wszystkich władz człowieka i potrzebuje cierpliwego ich koordynowania, dokonującego się przez ćwiczenie i doświadczenie.

3 . A u to r y te t a w y c h o w a n ie

Podobnie jak wolność, tak i autorytet jest związany z prawdą. Prawda Boża nie jest pułapką, przeciwnie — czyni nas wolnymi. Z samej natury prawdy wy­ rastają ograniczenia. Z jej definicji wynikają granice. Bez nich prawdy nie ma.

4 2 Ks. KRZYSZTOF WOLSKI [4 ]

7 Niemożliwy jest jakikolwiek wzrost bez cierpliwego i odważnego podejmowania wciąż na

nowo wysiłku, który układa kolejno nasze uczynki w tym samym kierunku, ku upragnionemu i uko­

chanemu nade wszystko celowi, poprzez nieuchronne przeszkody i zmienności. Wolność zbudowa­

na na wyborze wartości, tak jak nasza osobowość, potrzebuje czasu, aby wzrastać, rozkwitać i pro­

wadzić człowieka aż do wieku dojrzałego, kiedy wyda on najwspanialsze uczynki (Tamże).

(6)

Z a m ia s t n iej p o ja w ia s ię c h a o s, w k tó r y m w s z y s tk o je s t d o z w o lo n e . A u to ry te t z o s ta ł w ię c u s ta n o w io n y i z a m ie rz o n y p rz e z S tw ó rc ę ja k o n ie z b ę d n a p o m o c w p ro c e s ie w y c h o w a w c z y m . J ę z y k z n a d w ie fo r m u ły w y ra ż a ją c e is tn ie n ie a u to r y te tu 8: „ m ie ć a u to r y te t” i „ b y ć a u to ry te te m ” . W y d a je się , ż e o d z w ie r c ie d la ją o n e ró ż n e sto p n ie z e s p o ­ le n ia u m ie ję tn o ś c i z w a rto ś c ia m i o s o b o w y m i. Je ś li m ó w im y , ż e k to ś „ m a a u to ­ ry te t” , p rz y p is u je m y m u g o z p e w n ą o s tro ż n o ś c ią , o b a w ia ją c s ię n ie ja k o , ź e n ie je s t to je g o c e c h a b e z w z g lę d n a i trw a ła , a w ię c , ż e m o ż e j ą n a w e t u tra c ić . „ B y ć a u to ry te te m ” z n a c z y , b y ć n im b e z w z g lę d n ie , a w ię c ta k z e s p o lić s p r a w ­ n o ść w u p ra w ia n iu sw e j d z ie d z in y w ie d z y c z y s z tu k i z e s w ą o s o b o w o ś c ią , ż e je d n a n ie m o ż e is tn ie ć b e z d ru g ie j.

A u to ry te t w d z ie d z in ie w y c h o w a n ia , a w ię c a u to r y te t m o r a ln y je s t c z y m ś z n a c z n ie tru d n ie js z y m n iż a u to ry te t z n a w s tw a c z y u m ie ję tn o ś c i. W tej d z ie d z i­ n ie n ie m o ż n a mieć a u to ry te tu : tr z e b a n im być.

T ak ie w y m a g a n ia z o s ta ły p o s ta w io n e n a d e w s z y s tk o a u to ry te to w i ro d z ic ó w i w y c h o w a w c ó w . P o n ie w a ż je d n a k re la c je w y c h o w a w c z e w s y tu a c ji n a s z e j grzesznej n atu ry s ą stale n a ra ż o n e n a zra n ie n ie , o trz y m a ły w D e k a lo g u p o d w ó jn ą o c h ro n ę : w p rz y k a z a n iu m iło ś c i b liź n ie g o o ra z w p rz y k a z a n iu « c z c i» . G d y z a ­ c z y n a b ra k o w a ć c z c i, to p ie r w s z ą , b y ta k rz e c o fia rą , « w id z ia ln ą » o w e g o b ra k u je s t z a w s z e z a k w e s tio n o w a n ie a u to ry te tu .

W ykazała to H isto ria Z b aw ien ia, a tak że h istoria n o w o ży tn a. O ch ro n a, ja k ą daje IV przy k azan ie o raz p ra w a zeń w y n ik ając e, n ie z a w sz e b y w a skuteczna. P ra w a n ie w ystarczą, je ż e li u ic h p o d sta w za b rak n ie « czci» , czy li a firm a cji czło w ie k a, d late­ go ż e je s t cz ło w ie k ie m i ż e je s t « ty m » cz ło w ie k ie m 9. D la te g o ta k isto tn y w w y c h o ­ w aniu je s t p o rz ą d e k p e d a g o g ic z n y u sta n o w io n y ju ż ‘n a p o c z ą tk u ’ p rz e z S tw ó rcę, k tóry sw o jeg o d z ieła w y c h o w a w c z e g o w o b ec czło w ie k a n ie ro z p o c z ą ł sp raw o w ać m o c ą autorytetu, lecz m o c ą a fn m a c ji osoby, m o c ą słów : « to cu d o w n ie, ż e je ste ś» .

D z iś c z ę s to k ro ć w y d a je się , ż e n ie k tó rz y ro d z ic e i w y c h o w a w c y z a p o m n ie li o tej ‘stw ó rc z e j k o le jn o ś c i’. D la te g o m ię d z y in n y m i O jc ie c ś w ię ty n ie p rz e s ta ­ je p rzy p o m in a ć w y c h o w a w c o m i w y c h o w a n k o m o w z a je m n y m d a rz e czci. T rz e ­ b a o d n ie g o z a c z y n a ć i s ta le d o n ie g o d ą ż y ć 10. R o d z ic e i w y c h o w a w c y s ą w e ­ zw ani d o c z c i w o b e c d z ie c i, ta k j a k o n e n a to z a s łu g u ją . „ Z a s łu g u ją z a ś d la te ­ 8 Źródłem jest łacińskie słowo auctorilas, pochodzące od słowa auctor, co znaczy między innymi: pomnożycie!, twórca, doradca, autor, nie wszędzie jednak ten sam sens wybija się na plan pierwszy. Słowniki francuskie na pierwszy plan wysuwają władzę, prawo, urząd, moc praw­ ną (np. władza ojcowska — autorite paternelle, moc prawa — autorite de la loi), w dalszym znaczeniu dopiero autorite oznacza autorytet w sensie powagi przysługującej jakiemuś człowie­ kowi. Znaczenie wyraźnie personalistyczne ma natomiast Autorität w języku niemieckim: tu sło­ wo to oznacza w pierwszym rządzie powagę umysłową lub moralną, znakomitość w jakiejś dzie­ dzinie wiedzy czy działalności. W podobnym sensie używamy słowa autorytet w języku polskim (W. Stróżewski, Mała fenomenologia autorytetu, Ethos 37 (1997), s. 32-35).

9 Por. LdR, 15.

(7)

go, że są, oraz dlatego, że są tym, kim są, i to od pierwszej chwili poczęcia”11. Są darem Boga Życia. Natomiast dzieci muszą zrozumieć, że rodzice, a za nimi wychowawcy, są pierwszymi po Bogu ich dobroczyńcami. „Jeśli B óg sam jest dobry, jest samym Dobrem, to oni mają największy udział w tej Jego najwyż­ szej dobroci. A więc: czcij twoich rodziców!”12.

4. Sposoby posługiwania się autorytetem

Względny autorytet rodziców i wychowawców uczestnicząc w afirmującym autoiytecie Boga umożliwia dziecku poznanie pojęć dobra i zła oraz pomaga w dokonywaniu wyboru zakreślonego pewnymi granicami. Dzięki niemu dziec­ ko staje się zdecydowane w swoich wyborach.

Wychowawcy mogą zatem posługiwać się autorytetem w sposób autokratyczny i względny. Wychowawcy o autokratycznym autorytecie powiadają: „To ja tutaj rzą­ dzę i albo będzie tak, jak ja chcę, albo nic!” Wychowawcy autokratyczni, autorytarni opierają się na literze prawa. Muszą kontrolować, dominować i manipulować. Dzie­ ci traktują jak marionetki reagujące na pociągnięcia bardzo napiętych nitek.

Wychowawcy o autorytecie względnym (autorytatywni) powiadają: „Pragnę dla ciebie jak najlepiej. Spójrzmy na różne możliwości... Dlatego właśnie uważam, że to będzie najlepsze wyjście — i najbardziej odpowiedzialny sposób życia.”

Wy­

chowawcy o autorytecie typu względnego starają się zawsze uchwycić ducha pra­ wa. Tacy wychowawcy sąrównocześnie i przywódcami, i poddanymi, przewodzą w sposób autorytatywny, przyjmująprawdziwe wzorce do naśladowania i ich prze­ strzegają. Dzieci widzą ograniczenia, jednak mają w ich obrębie swobodę wyboru. Autorytet oparty na akceptacji zapewnia dzieciom odpowiednią samodzielność podejmowania decyzji, umożliwiając im prawidłowy wybór zachowań, wyrażenie swoich poglądów oraz podejmowanie działań13.

Autorytet afirmujący pozwala również dzieciom nauczyć się tej odpowie­ dzialności, która jest chęcią i umiejętnością rozliczania się ze swoich działań. Pomaga ona dziecku w rozwinięciu samokontroli i dyscypliny. Ponadto dziec­ ko, aby być człowiekiem wolnym, musi uczyć się być odpowiedzialnym. Ro­ dziny i wychowawcy lekceważący odpowiedzialność pogrążają się w chaosie. Stopniowe przybliżanie się do pełnej odpowiedzialności to dorastanie i prze­ istaczanie się w dojrzałą zrównoważoną osobę ludzką. Bycie odpowiedzial­ nym oznacza poddanie się innym i raczej służenie ich potrzebom niż ciągłe troszczenie się o zaspokojenie własnych potrzeb. Przyjęcie odpowiedzialności to jedyna droga do odrzucenia dziecięcej mentalności i przeistoczenia się w doj­ rzałego człowieka14. Tylko dzieci darzone szacunkiem można nauczyć odpo­

11 LdR, 15. 12 Tamże.

15 J. McDowell, Jak zostać bohaterem dla swoich dzieci, Warszawa 1993, s. 36.

14 Aby poddać się lub być odpowiedzialnym, trzeba być osobą zrównoważoną, która czuje się akceptowana i ma poczucie własnej wartości, bowiem spotkała się już z prawdziwym uznaniem.

(8)

w ie d z ia ln o śc i. O c z y w iś c ie , n a jle p s z ą d r o g ą d o u k s z ta łto w a n ia o d p o w ie d z ia l­ n o śc i d z ie c i je s t b y c ie o d p o w ie d z ia ln y m w s to s u n k u d o n ich . P rz y c z y m ro d z i­ c e i w y c h o w a w c y m u s z ą p a m ię ta ć , iż n ie s ą o d p o w ie d z ia ln i z a m ia s t d z ie c k a . A u to ry te t p o tr z e b n y j e s t k a ż d e m u , n ie ty lk o d z ie c io m . K a ż d e m u b o w ie m c z ło w ie k o w i p o tr z e b n a je s t „ ja k a ś m ia ra sie b ie s a m e g o ” . T o s tw ie rd z e n ie p r o ­ w a d z i n a s, c h rz e ś c ija n , d o R o d z in y z N a z a re tu . J e z u s C h ry stu s, p ra w d z iw ie w o ln y C z ło w ie k p o d d a n y M a ry i i Jó z e fo w i, w p ro w a d z a n a s w n a jg łę b s z y w y ­ m ia r o d p o w ie d z i n a p y ta n ie o to, n a c z y m p o le g a p o łą c z e n ie w w y c h o w a n iu i w o ln o śc i, i a u to ry te tu . K r z y s z t o f W o ls k i: T h e a u th o r ity o f th e p a r e n ts a n d th e r ig h t o f a c h ild to fr e e d o m

Both freedom and authority are closely related to truth. Only truth makes a man free, whereas

true freedom is gained gradually through proper upbringing. Authority, established by the Cre­

ator, helps in this process of upbringing. This authority is needed by each man as an appropriate

„measure of oneself’. The requirement of being a relative authority refers in a specific way to

parents and educators. The reference point for them is the affirming authority of God.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zajrzyjmy obecnie do ustawy o partiach politycznych z pytaniem o warunki prawne, jakie muszą być spełnione, by mogła powstać i rozpocząć działalność partia

W maju odmawiamy albo śpiewamy modlitwę, która się nazywa Litania Loretańska do Najświętszej Maryi Panny.. Ludzie przychodzą na nabożeństwa majowe do kościoła, a czasem do

Takie zawężenie wynika przede wszystkim z potrzeby dysku- sji na temat rozwoju, przyszłości i tożsamości historii mówionej w naszym kraju (w Europie Zachodniej oraz

SROLW\F]QH OXE ND*GH LQQH SU]\QDOH*QRü GR PQLHMV]RFL QDUR GRZHM PDMWHN XURG]HQLH QLHSHáQRVSUDZQRü ZLHN OXE RULHQ WDFM VHNVXDOQ´ &KF VL RGQLHü MHG\QLH GR ]DND]X G\VNU\ PLQDFML ]H Z]JO

Tomasz Majewski jako czło- wiek kryształowej uczciwości złożył wówczas rezygnację z mandatu członka NRA, podając w uzasadnieniu: „Czuję się moralnie odpowiedzialny za wydanie

— Dopóki zaś przekonania tego nie na­ będzie, a tern sam em urzędników od w spółdziałania, choćby nie wyraźnie, odwodzić będzie, dopóty mniemałbym iż

Z przedstawionych faktów widać, że sytuacja w kopalni zaognia się. W tym stanie rzeczy starszyz­ na ociągacka, jak też i cały zespół roboczy w ystępuje

were not linked to transcriptome analysis or genome sequencing, improved performance of the evolved strains could not be linked to mutations or altered expression of specific