Krzysztof Wolski
Autorytet wychowawczy a prawo
dziecka do wolności
Studia nad Rodziną 2/2 (3), 39-45
1998
ATK
2 ( 1998)
ks. KRZYSZTOF WOLSKI
AUTO RYTET W YCHOW AW CY
A PRAWO D Z IE C K A DO W O LN O ŚC I
Dziś często słyszy się opinię, że ludzie, zwłaszcza młodzi, nie chcą się uczyć od starszych, nie chcą się zmieniać, pracować nad sobą.., Dlaczego?
Może dlatego, iż w naszym w wieku, jak rzadko kiedy w dziejach, ludzie usiłowali zmieniać ludzi i całe narody — wbrew miłości. Czy należy się dzi wić, że dziś ludzie boją się ludzi, że jedni lękają się władzy drugich i często w konsekwencji wolą nie słyszeć o jakimkolwiek autorytecie? Dotyczy to tak że pokoleń, którym uparcie proponuje się surogat miłości — „miłość wolną”, niszczącą każdą głębszą więź między ludźmi.
Antykultura, w której żyjemy, narzuca koncepcją wolności liberalnej. We dług niej wolność jest sama dla siebie jedyną i najwyższą wartością i aby sobą pozostać musi uwalniać się od jakichkolwiek innych, ograniczających ją, war tości. Ponadto koncepcja ta zakłada, iż wolność nie podlega rozwojowi. Kon sekwencją takiego rozumienia wolności jest promowanie praw a człowieka do wolności o d wszystkiego, co krępuje ‘wolność W ten sposób uzasadnia się prawo do „wolnej miłości”, czyli prawo do miłości „wolnej” od prawdy o mi łości. ‘Logika’ tak rozumianej wolności powoduje lawinę takich praw do sa mowoli, wśród nich jest także „prawo dziecka do wolności od autorytetu rodzi ców i wychowawców”.
1. Czym jest wolność?
W klasycznej teorii człowieka określa się wolność przy pomocy dwóch ak centów: człowiek jest podmiotem wszystkich podejmowanych czynności, jego Wolność polega na wierności prawdzie i dobru1.
Wolność prawdziwa nie polega na wolności czynienia czegokolwiek, na Wyborze takiego czy innego działania; dokonując wyboru człow iek decyduje
' Prawda, począwszy od prawdy o Odkupieniu, leżąca w samym sercu tajemnicy wiary, jest w ten sposób korzeniem i regułą wolności, (Instrukcja o chrześcijańskiej wolności, n.3).
4 0 Ks. KRZYSZTOF WOLSKI [2]
zarazem o sobie samym, opowiada się swoim życiem, za Dobrem lub przeciw niemu, za lub przeciw Prawdzie i ostatecznie, za lub przeciw Bogu2.
Oddalając się od prawdy człowiek, uważając się za Boga, popada w kłam stwo i zamiast się realizować, niszczy siebie, godzi we własną wolność, sam się zniewala, zrywa braterstwo z innymi ludźmi i buntuje się przeciw prawdzie Bożej. Wybór zła jest nadużyciem wolności i prowadzi do „niewoli grzechu”3, czyli do braku wolności.
Im więcej natomiast człowiek czyni dobra, tym bardziej staje się wolnym. Prawdziwą wolnością jest tylko wolność w służbie dobra i sprawiedliwości. Postęp w cnocie, poznanie dobra i asceza zwiększają panowanie woli nad jej czynami4.
Prawdziwą w olność człow iek uzyskuje dopiero przez w łaściw e wycho wanie.
2. Etapy wychowania wolności
Wychowanie prawdziwej wolności według prof. S.Th. Pinckaers’a obejmu je najogólniej rzecz biorąc trzy zasadnicze etapy. Można je porównać z trzema
2 VS, 65.
3 KłCK, 1740, 1733; Prof. Gogacz podaje trzy błędne, lecz dominujące dziś koncepcje wolno
ści:
- Wolność jest całkowitą niezależnością od czegokolwiek. Tak rozumiana wolność jest raczej dowolnością i nieporozumieniem, gdyż nie można uzyskać takiej całkowitej niezależności. Zale żymy przecież choćby od pożywienia, klimatu, struktur społecznych, innych ludzi. Wolność jako niezależność jest raczej marzeniem, oderwanym od realności.
- Mówi się o wolności do czegoś i wolności od czegoś. Poprawia to i ukonkretnia ujęcie wol ności jako niezależności. Mówi się wiec, że jesteśmy wolni w wyborze pracy, ustroju społeczne go, możemy kierować się do tego, co ukazuje ideologia lub warunki życia. Zarazem dopowiada się, że jesteśmy wolni od przymusu pracy, od kwestionowania przez nas ustroju społecznego, od negowanych przez nas ideologii. Tak określoną wolność głoszono w materializmie dialektycz nym.
- Wolność jest istotą człowieka. W określeniu tym zawiera się błąd utożsamienia cechy dzia łań ludzkich z istotą człowieka.
Trzeba
zauważyć, że nigdy cecha nie może stać się elementem strukturalnym, gdyż natym elemencie
się wspiera i go przejawia.Z tych błędnych
koncepcji
wolności wynikają trzy także dominujące dziś skutki:- Niedokładne określenie
tolerancji, przez którą rozumie się akceptowanie wszystkich zgłaszanych przekonań i poglądów.
Jest to zgoda zarazem na dobro i zło, na prawdę i fałsz. Przeztolerancję należy rozumieć
akceptowanie osób i zgodę na poglądy i przekonania jedynie prawdziwe
idobre.
- Relatywizm.
Polega on na dopuszczeniu dowolnych rozstrzygnięć i zależy od gnostycyzmu,według którego
intelekt ludzki nie jest zdolny do poznania prawdy.- Woluntaryzm. Jest to przypisanie woli człowieka pozycji jedynej władzy, nie podlegającej nigdy rozumowi. Jest zanegowaniem roli intelektu w działaniach ludzkich. Dopuszcza on przypi sanie wolności wyłącznie woli, co czyni tę władzę jedyną podstawą ludzkich decyzji.
o k re s a m i lu d z k ie g o ży c ia . D z ie c iń s tw u o d p o w ia d a to , c o n ie c h ę tn ie d z iś n a z w ie m y e ta p e m d y s c y p lin y ; o d p o w ie d n ik ie m w ie k u m ło d z ie ń c z e g o j e s t eta p w z ro stu , w ie k d o ro s ły p o k ry w a s ię z aś z e ta p e m d o jrz a ło śc i c z y te ż d o s k o n a le n ia w o ln o śc i. W y c h o w a n ie w o ln o ś c i w y m a g a p rz e d e w s z y s tk im p ra k ty c z n e j n a u k i p o d sta w o w y c h z a sa d ży c ia m o ra ln e g o , p rz e k a z y w a n e j p rz e z o d p o w ie d n ic h do te g o w y c h o w a w c ó w , p o c z y n a ją c o d ro d z ic ó w . W y c h o w a n ie m o r a ln e z a c z y n a się od p rz y ję c ia te g o , co n a z y w a m y d y s c y p lin ą ż y c ia , o p a rtą n a z a s a d a c h , ja k im i s ą p ra w a m o r a ln e 5. D y s c y p lin a w p ie r w o tn y m z n a c z e n iu to re la c ja u c z n ia d o m is trz a , k tó r y m u w p a ja z a s a d y i re g u ły d a n e j n a u k i lu b sz tu k i, a sz c z e g ó ln ie tej s z tu k i ż y c ia , j a k ą j e s t m o ra ln o ś ć , cz y li m ą d ro ś ć . D y s c y p lin a o b e jm u je z a ró w n o p rz e k a z y w a n ie w ie d z y i k s z ta łto w a n ie u m y s łu j a k k s z ta łto w a n ie w o li, p rz y ro s n ą c e j h a rm o n ii m ię d z y u c z n ie m i m is trz e m , p o d p o rz ą d k o w a n e j k ry te riu m ja k o ś c i. P ra w d z iw a d y s c y p lin a k ie ru je s ię d o n a tu r a ln y c h d u c h o w y c h s k ło n n o ś c i c z ło w ie k a s tw o rz o n e g o n a o b ra z B o ż y , d o je g o sp o n ta n ic z n e g o p o c z u c ia p ra w d y i d o b ra ; słu ż y o n a ro z w o jo w i c z ło w ie k a , fo rm u łu ją c re g u ły d o g łę b n ie z g o d n e z je g o w n ę trz e m 6.
W ś w ie tle w o ln o ś c i lib e ra ln e j d y s c y p lin a w ra z z e s w y m i p ra w a m i ja w i się z aw sze ja k o d z ie ło ja k ie jś o b c e j, re s try k c y jn e j w o li. W o ln o ś ć ta k ro z u m ia n a o d b ie ra d y s c y p lin ie i w y c h o w a n iu g łę b o k ie , o s o b is te z a k o rz e n ie n ie . W y c h o w a n ie s ta je się w te d y w a lk ą , a p rz e s ta je b y ć s łu ż b ą i w s p ó łp ra c ą .
T ru d n o z a p rz e c z y ć , iż d y s c y p lin a m o r a ln a b y w a o d c z u w a n a ja k o p rz y k re o g ra n ic z e n ie s w o b o d y d z ia ła n ia z p o w o d u za k a z ó w . N a p o c z ą tk u w y c h o w a nia, p o p ie r w s z y m o k re s ie ła tw e g o p o s łu s z e ń s tw a , p rz y c h o d z i c z a s , g d y trz e b a p o m ó c d z ie c k u z ro z u m ie ć , iż c e le m d y s c y p lin y , p ra w a i z a s a d n ie je s t b y n a j m niej n ę k a n ie je g o w o ln o ś c i, a ty m b a rd z ie j m ia ż d ż e n ie je j c z y z n ie w a la n ie , ale ra c z e j p o m o c w e w z ra s ta n iu d o w a rto ś c io w e g o d z ia ła n ia p r z e z u w a ln ia n ie od z ła m o ra ln e g o i p rz e s trz e g a n ie p rz e d z g u b n y m i b łę d a m i, k tó r e z w o d z ą n a m a n o w c e w o ln o ść w e w n ę trz n ą i c z y n ią w n ie j s p u s to sz e n ie .
W y c h o w a n ie , k tó re z a c z y n a s ię o d z e w n ą trz , w in n o p ro w a d z ić do p e d a g o giki w e w n ę trz n e j, k tó ra p o z w a la o d k ry ć p o z a z e w n ę trz n ą i p o w ie r z c h o w n ą w o ln o śc ią , j a k ą d y sp o n u je m y , in n ą , g łę b s z ą w o ln o ść . W o ln o ś ć p o s łu s z e ń s tw a w e w n ę trz n e m u G ło so w i D u c h a Ś w ię te g o , k tó r y o ś w ie c a i p r z y c ią g a ja k n ik t inny.
D ru g i e ta p w y c h o w a n ia w o ln o ś c i d o ty c z y o k re s u m ło d o śc i. W in n a z n a m io n o w a ć g o p rz e w a g a o so b iste j in ic ja ty w y i o s o b is te g o w y s iłk u , ro z w ó j o c e n y i u p o d o b a n ia w z g lę d e m w a rto ś c i m o r a ln y c h , p o g łę b ia n ie c z y n n e g o ż y c ia w e
3 S. Th. Pinckaers, Źródła moralności chrześcijańskiej, Poznań 1994, s.325.
Tamże.
wnętrznego. Jest to etap postępu i kształtowania cnoty — trwałej, osobistej dyspozycji do działania mającego wartość. Stopniowo następuje wychodzenie poza dziecięce bodźce procesu wychowania (zmysłowąprzyjemność, chęć uzy skania nagrody lub strach przed karą), aż do osiągnięcia umiłowania cnoty samej w sobie, a także umiłowania drugiego człowieka dla niego samego. Adep ci drugiego etapu uczą się zatem starannie wypełniać swoje zadanie, stosować sprawiedliwość, praktykować uczciwość, poszukiwać prawdy, miłować szcze rze, nawet gdy te uczynki wymagają poświęcenia albo gdy nikt ich nie widzi. Jest to także uczenie się dobrze wykonanej pracy, męstwa w codzienności, cier pliwości i wytrwałości, a wreszcie odkrycie radości zupełnie innej niż przy jemność, gdyż wypływającej raczej z naszych uczynków i z nas samych niż z zewnętrznych wydarzeń.
O ile wolność liberalna zamyka nas w chwili, o tyle wychowywanie wolno ści (wzrost moralny) wymaga od nas wytrwałości w zamiarach kierujących nasze życie ku celom integralnie związanym z celem ostatecznym7.
Trzeci etap wychowania moralnego doprowadza wolność do pełni rozwoju: jest to wiek dojrzałości moralnej i duchowej. Okres ten charakteryzują dwie cechy: opanowanie działania według wartości i twórcza płodność. Doskona łość wolności moralnej przejawia się w odpowiedzi na powołanie, w poświę ceniu się dla wielkiej sprawy, choćby z pozoru skromnej, w wypełnieniu waż nego zadania, w służeniu wspólnocie, rodzinie, Ojczyźnie, Kościołowi.
W rzeczywistości trzy wyróżnione etapy kształtowania się wolności nie są odrębne. Podobnie jak we wzroście biologicznym pierwszy etap trwa w dru gim, ten zaś w kolejnym, dzięki temu, co każdy z nich ukształtował pozytyw nego, a czasem i z powodu utrzymujących się słabości. Ponadto wzrastanie, wychowywanie wolności, rozwija się zgodnie z pewną dialektyką; ma ono swe skrajności i kontrasty, jednak jego zasadnicza linia jest konstruktywna.
lóługotrwałość i złożoność wychowania prawdziwej wolności bierze się przede wszystkim z faktu, iż wymaga ono współdziałania wszystkich władz człowieka i potrzebuje cierpliwego ich koordynowania, dokonującego się przez ćwiczenie i doświadczenie.
3 . A u to r y te t a w y c h o w a n ie
Podobnie jak wolność, tak i autorytet jest związany z prawdą. Prawda Boża nie jest pułapką, przeciwnie — czyni nas wolnymi. Z samej natury prawdy wy rastają ograniczenia. Z jej definicji wynikają granice. Bez nich prawdy nie ma.
4 2 Ks. KRZYSZTOF WOLSKI [4 ]
7 Niemożliwy jest jakikolwiek wzrost bez cierpliwego i odważnego podejmowania wciąż na
nowo wysiłku, który układa kolejno nasze uczynki w tym samym kierunku, ku upragnionemu i uko
chanemu nade wszystko celowi, poprzez nieuchronne przeszkody i zmienności. Wolność zbudowa
na na wyborze wartości, tak jak nasza osobowość, potrzebuje czasu, aby wzrastać, rozkwitać i pro
wadzić człowieka aż do wieku dojrzałego, kiedy wyda on najwspanialsze uczynki (Tamże).
Z a m ia s t n iej p o ja w ia s ię c h a o s, w k tó r y m w s z y s tk o je s t d o z w o lo n e . A u to ry te t z o s ta ł w ię c u s ta n o w io n y i z a m ie rz o n y p rz e z S tw ó rc ę ja k o n ie z b ę d n a p o m o c w p ro c e s ie w y c h o w a w c z y m . J ę z y k z n a d w ie fo r m u ły w y ra ż a ją c e is tn ie n ie a u to r y te tu 8: „ m ie ć a u to r y te t” i „ b y ć a u to ry te te m ” . W y d a je się , ż e o d z w ie r c ie d la ją o n e ró ż n e sto p n ie z e s p o le n ia u m ie ję tn o ś c i z w a rto ś c ia m i o s o b o w y m i. Je ś li m ó w im y , ż e k to ś „ m a a u to ry te t” , p rz y p is u je m y m u g o z p e w n ą o s tro ż n o ś c ią , o b a w ia ją c s ię n ie ja k o , ź e n ie je s t to je g o c e c h a b e z w z g lę d n a i trw a ła , a w ię c , ż e m o ż e j ą n a w e t u tra c ić . „ B y ć a u to ry te te m ” z n a c z y , b y ć n im b e z w z g lę d n ie , a w ię c ta k z e s p o lić s p r a w n o ść w u p ra w ia n iu sw e j d z ie d z in y w ie d z y c z y s z tu k i z e s w ą o s o b o w o ś c ią , ż e je d n a n ie m o ż e is tn ie ć b e z d ru g ie j.
A u to ry te t w d z ie d z in ie w y c h o w a n ia , a w ię c a u to r y te t m o r a ln y je s t c z y m ś z n a c z n ie tru d n ie js z y m n iż a u to ry te t z n a w s tw a c z y u m ie ję tn o ś c i. W tej d z ie d z i n ie n ie m o ż n a mieć a u to ry te tu : tr z e b a n im być.
T ak ie w y m a g a n ia z o s ta ły p o s ta w io n e n a d e w s z y s tk o a u to ry te to w i ro d z ic ó w i w y c h o w a w c ó w . P o n ie w a ż je d n a k re la c je w y c h o w a w c z e w s y tu a c ji n a s z e j grzesznej n atu ry s ą stale n a ra ż o n e n a zra n ie n ie , o trz y m a ły w D e k a lo g u p o d w ó jn ą o c h ro n ę : w p rz y k a z a n iu m iło ś c i b liź n ie g o o ra z w p rz y k a z a n iu « c z c i» . G d y z a c z y n a b ra k o w a ć c z c i, to p ie r w s z ą , b y ta k rz e c o fia rą , « w id z ia ln ą » o w e g o b ra k u je s t z a w s z e z a k w e s tio n o w a n ie a u to ry te tu .
W ykazała to H isto ria Z b aw ien ia, a tak że h istoria n o w o ży tn a. O ch ro n a, ja k ą daje IV przy k azan ie o raz p ra w a zeń w y n ik ając e, n ie z a w sz e b y w a skuteczna. P ra w a n ie w ystarczą, je ż e li u ic h p o d sta w za b rak n ie « czci» , czy li a firm a cji czło w ie k a, d late go ż e je s t cz ło w ie k ie m i ż e je s t « ty m » cz ło w ie k ie m 9. D la te g o ta k isto tn y w w y c h o w aniu je s t p o rz ą d e k p e d a g o g ic z n y u sta n o w io n y ju ż ‘n a p o c z ą tk u ’ p rz e z S tw ó rcę, k tóry sw o jeg o d z ieła w y c h o w a w c z e g o w o b ec czło w ie k a n ie ro z p o c z ą ł sp raw o w ać m o c ą autorytetu, lecz m o c ą a fn m a c ji osoby, m o c ą słów : « to cu d o w n ie, ż e je ste ś» .
D z iś c z ę s to k ro ć w y d a je się , ż e n ie k tó rz y ro d z ic e i w y c h o w a w c y z a p o m n ie li o tej ‘stw ó rc z e j k o le jn o ś c i’. D la te g o m ię d z y in n y m i O jc ie c ś w ię ty n ie p rz e s ta je p rzy p o m in a ć w y c h o w a w c o m i w y c h o w a n k o m o w z a je m n y m d a rz e czci. T rz e b a o d n ie g o z a c z y n a ć i s ta le d o n ie g o d ą ż y ć 10. R o d z ic e i w y c h o w a w c y s ą w e zw ani d o c z c i w o b e c d z ie c i, ta k j a k o n e n a to z a s łu g u ją . „ Z a s łu g u ją z a ś d la te 8 Źródłem jest łacińskie słowo auctorilas, pochodzące od słowa auctor, co znaczy między innymi: pomnożycie!, twórca, doradca, autor, nie wszędzie jednak ten sam sens wybija się na plan pierwszy. Słowniki francuskie na pierwszy plan wysuwają władzę, prawo, urząd, moc praw ną (np. władza ojcowska — autorite paternelle, moc prawa — autorite de la loi), w dalszym znaczeniu dopiero autorite oznacza autorytet w sensie powagi przysługującej jakiemuś człowie kowi. Znaczenie wyraźnie personalistyczne ma natomiast Autorität w języku niemieckim: tu sło wo to oznacza w pierwszym rządzie powagę umysłową lub moralną, znakomitość w jakiejś dzie dzinie wiedzy czy działalności. W podobnym sensie używamy słowa autorytet w języku polskim (W. Stróżewski, Mała fenomenologia autorytetu, Ethos 37 (1997), s. 32-35).
9 Por. LdR, 15.
go, że są, oraz dlatego, że są tym, kim są, i to od pierwszej chwili poczęcia”11. Są darem Boga Życia. Natomiast dzieci muszą zrozumieć, że rodzice, a za nimi wychowawcy, są pierwszymi po Bogu ich dobroczyńcami. „Jeśli B óg sam jest dobry, jest samym Dobrem, to oni mają największy udział w tej Jego najwyż szej dobroci. A więc: czcij twoich rodziców!”12.
4. Sposoby posługiwania się autorytetem
Względny autorytet rodziców i wychowawców uczestnicząc w afirmującym autoiytecie Boga umożliwia dziecku poznanie pojęć dobra i zła oraz pomaga w dokonywaniu wyboru zakreślonego pewnymi granicami. Dzięki niemu dziec ko staje się zdecydowane w swoich wyborach.
Wychowawcy mogą zatem posługiwać się autorytetem w sposób autokratyczny i względny. Wychowawcy o autokratycznym autorytecie powiadają: „To ja tutaj rzą dzę i albo będzie tak, jak ja chcę, albo nic!” Wychowawcy autokratyczni, autorytarni opierają się na literze prawa. Muszą kontrolować, dominować i manipulować. Dzie ci traktują jak marionetki reagujące na pociągnięcia bardzo napiętych nitek.
Wychowawcy o autorytecie względnym (autorytatywni) powiadają: „Pragnę dla ciebie jak najlepiej. Spójrzmy na różne możliwości... Dlatego właśnie uważam, że to będzie najlepsze wyjście — i najbardziej odpowiedzialny sposób życia.”
Wy
chowawcy o autorytecie typu względnego starają się zawsze uchwycić ducha pra wa. Tacy wychowawcy sąrównocześnie i przywódcami, i poddanymi, przewodzą w sposób autorytatywny, przyjmująprawdziwe wzorce do naśladowania i ich prze strzegają. Dzieci widzą ograniczenia, jednak mają w ich obrębie swobodę wyboru. Autorytet oparty na akceptacji zapewnia dzieciom odpowiednią samodzielność podejmowania decyzji, umożliwiając im prawidłowy wybór zachowań, wyrażenie swoich poglądów oraz podejmowanie działań13.Autorytet afirmujący pozwala również dzieciom nauczyć się tej odpowie dzialności, która jest chęcią i umiejętnością rozliczania się ze swoich działań. Pomaga ona dziecku w rozwinięciu samokontroli i dyscypliny. Ponadto dziec ko, aby być człowiekiem wolnym, musi uczyć się być odpowiedzialnym. Ro dziny i wychowawcy lekceważący odpowiedzialność pogrążają się w chaosie. Stopniowe przybliżanie się do pełnej odpowiedzialności to dorastanie i prze istaczanie się w dojrzałą zrównoważoną osobę ludzką. Bycie odpowiedzial nym oznacza poddanie się innym i raczej służenie ich potrzebom niż ciągłe troszczenie się o zaspokojenie własnych potrzeb. Przyjęcie odpowiedzialności to jedyna droga do odrzucenia dziecięcej mentalności i przeistoczenia się w doj rzałego człowieka14. Tylko dzieci darzone szacunkiem można nauczyć odpo
11 LdR, 15. 12 Tamże.
15 J. McDowell, Jak zostać bohaterem dla swoich dzieci, Warszawa 1993, s. 36.
14 Aby poddać się lub być odpowiedzialnym, trzeba być osobą zrównoważoną, która czuje się akceptowana i ma poczucie własnej wartości, bowiem spotkała się już z prawdziwym uznaniem.
w ie d z ia ln o śc i. O c z y w iś c ie , n a jle p s z ą d r o g ą d o u k s z ta łto w a n ia o d p o w ie d z ia l n o śc i d z ie c i je s t b y c ie o d p o w ie d z ia ln y m w s to s u n k u d o n ich . P rz y c z y m ro d z i c e i w y c h o w a w c y m u s z ą p a m ię ta ć , iż n ie s ą o d p o w ie d z ia ln i z a m ia s t d z ie c k a . A u to ry te t p o tr z e b n y j e s t k a ż d e m u , n ie ty lk o d z ie c io m . K a ż d e m u b o w ie m c z ło w ie k o w i p o tr z e b n a je s t „ ja k a ś m ia ra sie b ie s a m e g o ” . T o s tw ie rd z e n ie p r o w a d z i n a s, c h rz e ś c ija n , d o R o d z in y z N a z a re tu . J e z u s C h ry stu s, p ra w d z iw ie w o ln y C z ło w ie k p o d d a n y M a ry i i Jó z e fo w i, w p ro w a d z a n a s w n a jg łę b s z y w y m ia r o d p o w ie d z i n a p y ta n ie o to, n a c z y m p o le g a p o łą c z e n ie w w y c h o w a n iu i w o ln o śc i, i a u to ry te tu . K r z y s z t o f W o ls k i: T h e a u th o r ity o f th e p a r e n ts a n d th e r ig h t o f a c h ild to fr e e d o m