Seria: A R C H IT EK T U R A z. 38 N r kol. 1447
K rzysztof K A FK A
ESTETYCZNE PROBLEMY KSZTAŁTOWANIA PRZESTRZENI WZDŁUŻ TRAS KOMUNIKACYJNYCH
S treszczenie. Po ponad czteroletnim okresie funkcjonow ania now ej ustaw y o zagospo
darow aniu przestrzennym m ożna stw ierdzić, że nie spełnia ona oczekiw ań, jak ie na początku w niej pokładano, zw łaszcza w zakresie kształtow ania krajobrazu. A utor artykułu zw raca uw agę na m ożliw ości skorzystania z dośw iadczeń zachodnich w zakresie zapisu tego typu ustaleń.
URBAN DESIGN PROBLEMS IN SHAPING THE SPACE ALONG TRANSPORT ROUTES
Sum m ary. A fter the m ore than three year period o f functioning o f the new spatial de
velopm ent law, it can be said that it has not fulfilled the expectations that had been m ade o f it, especially in the scope o f landscape shaping. The author o f the article takes note o f the p o ssi
bilities o f using w estern insights in w riting such kind o f arrangem ents.
Potrzeby św iadom ego kształtow ania krajobrazu są dość oczyw iste. W ynikają one bez
pośrednio z potrzeby człow ieka życia w przestrzeni uporządkow anej, poznanej, a także este
tycznej. C złow iek, stw orzony na obraz i podobieństw o Boga, je s t z natury sw ojej zobow iąza
ny do przekształcania sw ojego otoczenia (środow iska) i czynienia go sobie poddanym i uży tecznym . Szeroko rozum iana „m isja tw orzenia” człow ieka tłum aczy jeg o w szechstronną działalność w budow aniu now ych urządzeń, m aszyn czy innych now ych nieznanych w cze
śniej „produktów ” . N ajbardziej spektakularnym jed n ak dziełem je s t krajobraz.
Pow staw ał on nie w efekcie jednorazow ego w ysiłku, lecz je s t w ynikiem ciągłego i nie
ustającego procesu jeg o przekształcania, gdzie człow iek je s t tylko jed n y m z podm iotów tego tw orzenia, drugim (ale najczęściej w ażniejszym ) je s t sam a przyroda w raz z jej m niej lub bar
dziej spektakularnym i zjaw iskam i i procesam i. Jeśli cel tw orzenia sam ej natury je s t czasem trudno dostrzegalny, to jed n ak bezcelow ość je j działania je s t tiudna do udow odnienia. W jej w yniku p ow stają rzeczy nazyw ane „pięknym i” . W przypadku działalności ludzkiej je s t z re
guły odw rotnie; je śli jeg o intencje są jasne, to ich efekt najczęściej pozbaw iony je s t cech es
tetycznych. Potw ierdzeniem tej tezy nie je s t porów nanie sytuacji, w której „natura” tw orzy nowe koryto rzeki (często w skutek kataklizm ów , pow odzi, osunięć ziem i), z sytuacją, gdzie człow iek tw orzy now y ciąg kom unikacyjny, np. autostradę. Pom im o że „intencje” przyrody
K . K a f k a
są czasem niedostrzegalne, to w ich efekcie (po dłuższym okresie czasu) pow staje fragm ent krajobrazu naturalnego, harm onijnego, zasiedlonego przez odpow iednie form y natury oży
w ionej. W efekcie działań ludzkich pow staje najczęściej krajobraz m artw y i pozbaw iony cech naturalnego piękna.
C złow iek w spółczesny potrafi ju ż , do pew nego stopnia, poznać i zrozum ieć naturę, p o trafi też j ą naśladow ać. Potrafi ju ż przyw racać potężne obszary ziem i w yniszczonej i zdegra
dow anej biologicznie naturze. Potrafi coraz lepiej sadzić drzew a, w ten sposób aby m ogły stać się lasam i. Pom im o tych w ielu osiągnięć dalej krajobraz w okół nas pow staje w sposób przypadkow y. T o znaczy, że cele jeg o przekształcania są znane i dobrze określone przez w a
runki społeczne i gospodarcze (a w ięc nieprzypadkow e), natom iast ich efekty d ają w rezulta
cie w yniki trudne do przew idzenia.
Planow anie krajobrazu bardzo często uw ażane je s t (także przez w ielu urbanistów ) za dziedzinę nieużytkow ą, niepraktyczną, której głów nym celem je s t opisyw anie przestrzeni postrzeganej oraz nazyw anie tego co piękne i odróżnianie tego od tego co brzydkie. Jeżeli architekt projektuje dom , to tw orzy na konkretne zlecenie i w celu w ypełnienia określonych potrzeb podobnie je s t z w szystkim i sztukam i użytkow ym i. N ieco inaczej je s t w przypadku projektow ania krajobrazu, który częściej określany je s t jak o sztuka tw orzenia piękna, a w ięc sztuka niecodzienna i tw orzona okazjonalnie. N a skutek takiego m yślenia projektow anie krajobrazu zostało oderw ane od planow ania przestrzennego. Pow inno być natom iast je g o in
teg raln ą częścią. O d pew nego czasu aspekty tw orzenia krajobrazu oraz k reow ania jeg o este
tyki zostały w planow aniu m iejscow ym zm arginalizow ane.
Planow anie m iejscow e, a przez to także zasady zagospodarow ania przestrzennego ok re
ślone są na drodze ustaw i rozporządzeń, w których narzucono zakres, cel i przedm iot planu m iejscow ego. P ow stały na skutek różnych działań adm inistracyjno - praw nych plan m a w iele niedoskonałości i braków . Efekty w ten sposób pow stałych ustaleń planistycznych w idoczne są w podejm ow anych ostatnio na szczeblu gm innym decyzjach inw estycyjnych. W konse
kw encji efekty te w idoczne są bezpośrednio w przestrzeni, która w efekcie stw arza w rażenie zaplanow anej w sposób chaotyczny, lub w ogóle niezaplanow anej.
P rzyczyn takiego stanu rzeczy należy, m oim zdaniem , szukać w dw óch spraw ach: w brakach regulacji praw nych (a szczególnie U staw y o zagospodarow aniu przestrzennym ) oraz w niedoskonałości sam orządności lokalnej.
W znakom itej w iększości planów m iejscow ych, do których sporządzania p rzystępują zarządy gm in i m iast, przedm iotem ustaleń je s t jed y n ie określenie now ej funkcji, na obszarze z góry ustalonym . Funkcja oraz obszar opracow ania planu zap ad ają z reguły zanim spraw y podejm ie się urbanista. D ecydujący głos m a tutaj najczęściej inw estor, który sam określa funkcję, o bszar oraz bardzo często standardy kształtow ania zabudow y i zagospodarow ania terenu. N ajczęściej chodzi po prostu o w pisanie odpow iedniej funkcji lub, m ów iąc prościej, w prow adzenie innego koloru. T ak określone zasady sporządzania planów m iejscow ych ogra
niczają się do ściśle w yznaczonego terenu, w ypreparow anego z otoczenia, którego zw iązki z obszaram i sąsiadującym i w skali m iasta lub gm iny są w zasadzie pom ijane.
Z ap isy określające standardy kształtow ania przestrzennego, definiujące sposób kształ
tow ania b rył k ubatur obiektów architektonicznych, lub zasad kształtow ania zieleni, pojaw iają się w planach m iejscow ych bardzo rzadko, są przez zam aw iającego przyjm ow ane raczej n ie
chętnie. Z apisy planu m iejscow ego nie tw orzą bezpośrednio w arunków do zorganizow ania jak o ścio w eg o przestrzeni. N ow a ustaw a o zagospodarow aniu przestrzennym stw orzona zo
stała po to, aby um ożliw ić pow stanie spraw nego praw a lokalnego i jak o taka je s t narzędziem tw orzenia praw a, a nie planow ania urbanistycznego.
Drugim , w ażnym dokum entem planistycznym je s t studium uw arunkow ań i kierunków zagospodarow ania przestrzennego, które nie m a ju ż statusu praw a lokalnego. D okum ent ten też nie je s t dobrym narzędziem porządkow ania przestrzeni, gdyż szeroki zakres, którego ob
jęcie je s t w studium obow iązkow e, uniem ożliw ia w zasadzie podejm ow anie decyzji plani
stycznych.
Drugą, w ażn ą w adą, o której w spom niałem w yżej, je s t ciągle słaba sam orządność lo
kalna. T rudno mi opisyw ać jej funkcjonow anie, bow iem , żeby zrobić to kom petentnie, trzeba znać tę instytucję od środka. Z m oich obserw acji z punktu w idzenia projektanta łatw o do
strzec fakt, iż zarządy m iast i gm in nie m ają w w iększości określonej i sprecyzow anej w izji tw orzenia przestrzeni m iasta. D ecyzje są najczęściej podejm ow ane na bieżąco, często bez konsultacji ze środow iskiem urbanistycznym . Taka sytuacja w gm inach ułatw ia inw estorom egzekw ow anie sw oich żądań, zw łaszcza jeśli poparte są one odpow iednim argum entem finan
sowym. Sytuacja ta dotyczy w rów nym stopniu dużych m iast, np. G liw ic, ja k i m ałych gmin.
N ie je s t to na pew no skutkiem jak iejś złej w oli ze strony decydentów lokalnych. Źródeł takiego stanu rzeczy należy, m oim zdaniem , upatryw ać w kilku sprawach:
• N iezdaw ania sobie spraw y z w agi podejm ow anych decyzji oraz o ich bezpośrednich efektach przestrzennych.
• N ieznajom ości podstaw ow ych zasad kształtow ania ładu przestrzennego.
• N ieum iejętności odczytyw ania preferencji społecznych.
• N ieum iejętności kształtow ania gustów społecznych.
W efekcie w yżej w ym ienionych niedostatków w ładze lokalne nie m ają w izji kształto
w ania przestrzeni miasta.
Problem y te dotykają w m niejszym stopniu problem ów funkcjonalnych m iasta, nato
m iast w w iększym stopniu jeg o przestrzeni; je g o w alorów form alnych i estetycznych zarów no w m akroskali całego m iasta, ja k i m ikroskali pojedynczego w nętrza krajobrazow ego.
O d kilku lat w gm inach prow adzi się różnego rodzaju obow iązkow e i nieobow iązkow e opracow ania planistyczne, studia oraz plany strategiczne. W praw ie każdym takim opracow a
niu p o jaw iają się na pew no 2 elem enty:
• p o praw a standardu życia m ieszkańców (funkcja w ew nętrzna) oraz
• popraw a w izerunku gm iny (funkcja zew nętrzna).
W iadom o, czym je st pierw szy w yżej w ym ieniony elem ent, rozum iany najczęściej jako:
popraw a standardu m ieszkania, dostępności do podstaw ow ych usług, w tym do rekreacji i w ypoczynku, a także do rynku pracy.
Popraw a w izerunku gm iny określana ja k o funkcja zew nętrzna nie je s t do końca rozpo
znana. W w iększości gm in m ylony je s t on z reklam ą gm iny i jej potencjału ekonom icznego.
R eklam a ta najczęściej ogranicza się do drukow ania folderów inform acyjnych o liczbie m ieszkańców , najw iększych zabytkach, w ydobyciu w ęgla kam iennego itp. itd. (zazw yczaj w języ k u polskim i angielskim ).
W ogóle nie zw raca się uw agi na m ożliw ości kształtow ania takiego w izerunku poprzez zagospodarow anie przestrzeni, zw łaszcza tej znajdującej się w najbliższym sąsiedztw ie tras kom unikacyjnych - dojazdow ych do m iast. W szyscy przecież zdają sobie spraw ę, że aby znaleźć się w centrum m iasta lub jeg o śródm ieściu, trzeba tam dojechać i często byw a tak, że na podstaw ie tego, co w idać z okien sam ochodu (lub rzadziej pociągu), czerpiem y sw oją w ie
dzą na tem at m iasta, jeg o charakteru i jakości życia jeg o m ieszkańców .
W aga problem u przem yślanego planow ania krajobrazu tow arzyszącego trasom kom u
nikacyjnym je s t obecnie w Polsce niedoceniana. W ciągu ostatnich lat nie pow stało żadne w yspecjalizow ane biuro projektow e zajm ujące się w yłącznie projektow aniem krajobrazu.
Podczas gdy w krajach europejskich (zw łaszcza w e Francji, w A nglii i N iem czech) je s t w iele.
10 K . K a f k a
O becnie m etody projektow ania przestrzeni tow arzyszącej trasom kom unikacyjnym są w Polsce praktycznie nieznane. N ie znam y takich narzędzi planistycznych, które pozw oliłyby określić kierunki, zasady i standardy przekształcania krajobrazu. Plany m iejscow e i studia uw arunkow ań i kierunków zagospodarow ania przestrzennego, pom im o w ielu nadziei z nim i zw iązanych n a p oczątku ich funkcjonow ania, nie spełniły pokładanych oczekiw ań. N ależało
by obecnie pom yśleć o now ych opracow aniach planistycznych, które m ogłyby rozw iązyw ać p roblem y p rojektow ania krajobrazu. M ogłyby być one tw orzone w oparciu o przygotow ane w cześniej studia uw arunkow ań i kierunków zagospodarow ania przestrzennego oraz o plany strategiczne.
W poszukiw aniu now ych m etod projektow ania krajobrazu m ożna by sięgnąć do do
św iadczeń krajów E uropy Zachodniej, zw łaszcza tych z bogatym i tradycjam i planistycznym i.
Planow anie krajobrazu, a w szczególności krajobrazu najbliższego otoczenia tras kom unika
cyjnych pow inno m ieć charakter opracow ania studialnego prow adzonego w skali szerszej niż pojedyncza gm ina, czy miasto.
W A nglii, gdzie narodziła się w spółczesna m yśl urbanistyczna i planistyczna, w ykonuje się dużo w ielostopniow ych opracow ań planistycznych. Z uw agi na słabe zalesienie kraju szczególną u w ag ę zw raca się na tw orzenie dużych pow ierzchniow o otw artych, publicznych terenów zielonych. D la terenów takich tw orzy się plany urbanistyczne dotyczące bezpośred- 1 nio zagospodarow ania terenu oraz różnego typu opracow ania strategiczne dotyczące kierun
ków ich zagospodarow ania w przyszłości. Jednym z elem entów takich strategii je s t zdefinio
w anie kierunków kształtow ania krajobrazu, w którym to szczególną uw agę zw raca się na tę je g o część, która tow arzyszy ciągom kom unikacyjnym . T akie specjalistyczne opracow anie pow stało dla now o tw orzonej trasy - obw odnicy A 616 Stckbridge By-Pass.
T w órcy tego opracow ania przyjęli za p odstaw ę w yznaczone w cześniej strefy, dla któ
rych w ytyczono politykę rozw oju. Strefy te podzielono później na m niejsze obszary, dla któ
rych określano w znacznie dokładniejszej skali kierunki przekształceń. Projekty te dotyczyły budow y M iejsca O bsługi Podróżnych (M O P), zagospodarow ania terenu w obrębie m ałego ronda, czy strefy w zdłuż doliny, w której rów nolegle przeprow adzono nadziem ne linie w yso
kiego napięcia. Projekty te tw orzone są w form ie luźnych szkiców barw nych i są jed y n ie przykładem m ożliw ego, a nie obow iązującego zagospodarow ania terenu. Form alnie zapisy takie są w ięc zbliżone do studiów uw arunkow ań i kierunków zagospodarow ania przestrzen
nego.
L IT ER A TU R A
1. The Practice o f Local G overnm ent Planning. IC M A (International City M anagem ent A so- ciation. W aszyngton 1988.
2. Ian L. M cH arg: D esign w ith N ature. T he A m erican M useum o f N atural H istory. N ew Y ork 1969.
3. A ppleyard D., L ynch K ., M uer L.R.: T he view from the road. C am bridge M IT 1966.
4. Sardarow A. S.: A rchitiektura aftom obilnych dorog, Izdatielstw o Transport, M oskw a 1986.
5. B ogdanow ski J.: K om pozycja i planow anie w architekturze krajobrazu, K raków 1981.
A bstract
In spite o f the com m on aw areness o f the need o f w ell thought-out landscape shaping, the effects o f such thinking in principle are not visible in practice. A fter the only three year period o f functioning o f the new spatial developm ent bill it can be said that it has not fulfilled the expectations that had been m ade o f it. N ew principles for spatial planning does not take the aspect o f landscape design into consideration to a sufficient extent, concentrating on de
term ining the functional divisions. The arrangem ents o f local plans are usually realised under particular orders and are only a m eans to achieve certain investm ent goals, set up in advance, and not a tool for leading the spatial policy. Such activities often lead to destruction o f the landscape. The areas m ost vulnerable to it are those w hich are the m ost attractive as regards the investm ents, e.g. the areas along the im portant transport routes. The author takes note o f a need to develop a new urban “language” for w riting dow n the arrangem ents o f landscape or
ganisation. The attention in the article is paid to the possibilities o f using w estern insights in this field, especially the English, w hich - due to their high flexibility and being not literal in their approach to legislation - m ay serve as a basis for further planning studies.