• Nie Znaleziono Wyników

"La crise de la sociologie: question d'epistemologiques", R. Boudon, Geneve 1971 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""La crise de la sociologie: question d'epistemologiques", R. Boudon, Geneve 1971 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Fr.J. Mazurek

"La crise de la sociologie: question

d’epistemologiques", R. Boudon,

Geneve 1971 : [recenzja]

Studia Philosophiae Christianae 11/1, 201-206

(2)

(racji wewn.) do Bytu Bożego? W ydaje się, że tutaj metodologiczny punkt widzenia rzutuje na problem atykę merytoryczną, pomagając dor strzec jej braki. Czy nie prowadzi to do potwierdzenia w tym w zglę­ dzie stanow iska E. Gilsona wyrażonego w Les principes et les causes,? („Revue Thom iste”, LII (1952) 39—«3).

Kończąc — w dużym zarysie — om ówienie bogatej w treść i znacze­ nie rozprawy E. Morawca, dodajmy, że ukazuje się ona w stosunkowo krótkim czasie po śm ierci J. Maritaina. W sposób szczególny przybliża nam ono dzieło tego m yśliciela, tak bardzo zasłużonego dla odrodzenia filozofii bytu w naszych czasach. Równocześnie zaś kontynuuje ona jego dzieło przez ukazywanie i dopracow yw anie statusu m etodologicznego tej dyscypliny. Na tej zasadzie, czyż nie stanow i ona hołdu dla w ielkiej po­ staci chrześcijańskiego m yśliciela, któremu tak w iele zawdzięczamy?

M. Jaw orski

R. Boudon: La crise de la sociologie. Q uestions d ’épistém ologie socio- logique, Genève 1871, s. 326.

Widoczny jest rozwój badań socjologicznych oraz wzrost zapotrzebo­ wania na tego rodzaju badania — zgłaszany przez ekonomistów, peda­ gogów, polityków itp., ale równocześnie m ówi się o istniejącym kryzy­ sie socjologii. Kryzys ten w ynika — zdaniem w ielu autorów — z n ie­ domogów epistem ologii socjologicznej.

Profesor R. Boudon widzi ten kryzys i problem atyce tej poświęca sw ą pracę La crise de la sociologie. Praca ta, zawierająca trzy części, jest zbiorem jego artykułów ogłoszonych wcześniej w różnych czaso­ pism ach socjologicznych. I cz. poświęcona jest dyscyplinie, którą określa 1 W ymienić tutaj należy przede w szystkim prace: ks. prof. S tan isła­ wa Kamińskiego i o. prof. M. Alberta Krąpca, zwłaszcza ich: Z teorii

i m etodologii m eta fizyk i, Lublin 1962; jak również prace ks. prof. Kazi­

mierza Kłósaka Z teorii filozofii przyrody i jej stosunku do metafizyki:

M aritainow e próby w yodrębn ien ia filozofii p rzy ro d y od m e ta fizyk i i in­ nych nauk przyrodn iczych , „Roczniki Filozoficzne” XII (1964) z. 3,

s. 17—30; S tosunek filozofii p rzy ro d y do m e ta fizy k i w ujęciu w sp ó ł­

czesn ych n eoscholastyków , „Roczniki Filozoficzne”, XIII (1965) — z. 3,

(3)

socjologią socjologii, II — epistemologii socjologicznej, zaś III cz. — za­ gadnieniom metod.

Zdaniem Boudona kryzys socjologii jest w yw ołany przez różne czyn­ niki. Na pierwszym m iejscu w ym ienia brak jednoznacznego określenia przedm iotu socjologii, a następnie w skazuje na sprowadzenie socjologii do socjografii, a w łaściw ie na ciągłe jej balansowanie pomiędzy filo­ zofią społeczną a socjografią (s. 145). Innym przejawem kryzysu jest — w edług niego — nadmierny przerost mikrosocjologii w stosunku do m a- krosocjologii, ciągły brak dostatecznie opracowanej epistem ologii socjo­ logii oraz brak dokładnie sprecyzowanego języka, powszechnie w ystępu­ jące pom ieszanie teorii z m odelami oraz przecenianie empirii w w yja­ śnianiu fenom enu społecznego.

Autor uważa, że socjologom nie udało się dotąd określić jasno przed­ m iotu sw ych badań. Stw ierdzenie, że socjologia bada fenom eny spo­ łeczne, jest stwierdzeniem w łaściw ie nic nie m ówiącym (a. 156). Nie udało się również podać odpowiedniej definicji samej socjologii. Żadna definicja, proponowana przez licznych autorów, nie znalazła powszech­ nego uznania. Tym, co charakteryzuje socjologię, jest nieustanne po­ szukiw anie samej siebie (s. 11). Zgodność pomiędzy autorami dotyczy praw ie w yłącznie trudności zdefiniowania socjologii.

Uważa on, że opis fenom enu społecznego w socjologii jest nie tylko potrzebny, ale i konieczny. W szyscy pionierzy socjologii zajm owali się opisem zjaw isk społecznych. Często jednak w brew ich zamiarom stała się ona bardziej nauką opisową niż nom otetyczną (s. 14). W iele badań socjologicznych ma wartość bardziej inform acyjną o zjawiskach spo­ łecznych hic e t nunc, niż wyjaśniającą je. Te badania nie dają pod­ staw do poznania praw ogólnych kierujących zjawiskam i społecznymi. Według Boudona liczne są konsekw encje tej panującej orientacji socjo- graficznej w socjologii. Sprawia ona, że za mało uw agi poświęca się analizom socjologicznym. Opis uważany jest często za w yjaśnianie zja­ w isk społecznych. Dość słabe i m ało system atyczne jest powiązanie po­ między opisem a w yjaśnieniem . Widoczne to jest dziś bardziej, niż w czasach Durkheima czy Sorokina (s. 17). N aw et wówczas, gdy socjo­ logia zajm uje się przedmiotami konstruowanym i, jak na przykład mo­ delam i m obilności społecznej, w gruncie rzeczy nie wychodzi ona poza zakres opisu. Należy raczej do rzadkości przypadek, aby socjolog, który zbiera inform acje potrzebne do konstrukcji m odelu mobilności, miał na celu przeprowadzenie analiz procesów leżących u sam ych podstaw mo­ bilności społecznej (s. 15). W łaściwie używa się je do celów inform acyj­ nych, aby wskazać, że mobilność w jednym kraju jest większa niż w drugim, że ma tendencje do zwiększania się lub zmniejszania. Za ten stan dużą w inę ponosi literatura metodologiczna, w której za mało

(4)

jest danych mogących posłużyć dla określenia m echanizm ów powodu­ jących mobilność społeczną (s. 15).

W Europie tradycja uprawiania makrosocjologid nie wygasła, a w S ta­ nach Zjednoczonych po drugiej w ojnie św iatow ej — pod w pływ em za­ potrzebowania zgłaszanego przede w szystkim przez potrzeby rozwoju gospodarczego i społecznego na tego rodzaju badania — również za­ częto nią się zajmować. Bez porównania jednak w ięcej uw agi pośw ię­ ca się mikrosocjologii. Z nią też, stw ierdza Boudon, przede wszystkim , jak dotąd, związana jest tak zwana socjologia empiryczna (s. 64). Jak­ kolw iek prowadzone są liczne i bardzo w yspecjalizow ane badania w ra­ mach mikrosocjologii, to jednak nie daje ona w yjaśnienia tak istotnych problem ów zjaw isk społecznych, jak na przykład kryzysu społecznego, kryzysu szkolnictw a w ogóle czy uniw ersyteckiego w szczególności.

Zdaniem Boudona dzieje się tak dlatego, ponieważ nie ma moż­ liw ości logicznego przejścia od mikrosocjologii do makrosocjologii (s. 20). Co w ięcej, pom iędzy makrosocjologią a m ikrosocjologią w ystępuje sto­ sunek antagonistyczny, a nie — jakby należało się spodziewać — kom­ plem entarny i dopełniający (s. 22). Różnią się one nie tylko sposobem uzasadnienia, ale także stylem . Z jednej strony mikrosocjologią dąży do wprowadzenia języka ścisłego i do konstruowania dowodów, nato­ m iast brak jest tych rygorów ścisłości w m akrosocjologii (s. 23). Z dru­ giej zaś strony mikrosocjologii nie udaje się uchwycić tak zwanych społecznych czynników mało określonych (facteurs sociaux diffus), które m ają duży w pływ na przebieg zjaw isk społecznych. Zdaniem Boudona można je uchwycić w ramach badań makrosocjologicznych przy w yko­ rzystaniu specjalnie opracowanej epistem ologii. Ona też pozwoli prze­ zwyciężyć brak spójności pomiędzy makro- i mikrosocjologią. Zachodzi potrzeba stw orzenia m etodologii tak zw anych analiz wtórnych (l’ana­

lyse secondaire), mało jeszcze aktualnie rozwiniętych, oraz konieczność

system atycznego gromadzenia danych o przejawach życia społecznego i przechowywania ich w „bankach danych socjologicznych” (banques

de données sociologiques, s. 74).

Otóż socjologia cierpi dziś na brak jednoznacznie sprecyzowanej epi­ stem ologii i metodologii. Znakiem szczególnie widocznym kryzysu socjo­ logii jest — w edług Boudona — spór wokół zagadnień epistem ologicz- nych i m etodologicznych (s. 21). Spór dotyczy, m iędzy innym i, m ożli­ wości poznawania zjaw isk społecznych, obiektywności tego poznania, m ożliwości poznania związków czy różnic pomiędzy św iatem społecznym a przyrodniczym oraz dopuszczalności zastosow ania metod m atem atycz­ nych w socjologii. Ta ostatnia trudność w ynika zdaniem Boudona nie z hum anistycznego charakteru przedmiotu socjologii, lecz stąd, że sta­ tus logiczny metod m atem atycznych nie jest ciągle jasno określony w naukach społecznych (s. 152). Epistem ologia ma często charakter

(5)

aprioryczny. Zajmuje się relacjam i pomiędzy ideą socjologii ustaloną

a priori a ideą jej przedmiotu (s. 35). Pow inna ona stać się epistem o­

logią pozytywną zajmującą się nie konstruowaniem ogólnych schem a­ tów, lecz analizą struktury języka używanego w socjologii. Palącym problemem dla socjologii jest usunięcie błędnie używanych terminów oraz precyzowanie terminów wieloznacznych. Boudon zdaje sobie jed­ nak spraw ę z tego, że ani poprawna metodologia, ani epistemologia nie w yprowadzą m echanicznie socjologii ze stanu kryzysu na drogę roz­ woju, gdyż rozwój ten jest w dużym stopniu dziełem twórczej inwencji i wyobraźni autorów. Dziedziną, w której szczególnie odczuwamy opóź­ nienie, jest brak „logiki odkrycia naukowego” (logique de la découverte

scientifique).

Problemam i palącym i (points chauds) w socjologii i to w dziedzinie elem entarnej, którymi należy się zająć — zdaniem Boudona — są ter­ m iny używane jako nieodzowne, a jednocześnie — jako wieloznaczne. Pow staje potrzeba uściślenia słow nictw a socjologicznego. Zajęcie się tą dziedziną jest w ażniejsze od refleksji nad opozycją: jakość — ilość, czy też nad specyficznym charakterem przedmiotu humanistycznego (s. 148— 149).

Na pierwszym m iejscu należy zająć się pojęciem „teoria” używanym w naukach socjologicznych. Idąc za R. Mertonem, Boudon wskazuje, że słow o „teoria” jest używane w socjologii w siedm iu różnych znacze­ niach. Oznacza ono metodologię, idee przewodnie, analizę pojęć, inter­ pretację post factum , uogólnienie danych empirycznych, teorię w e w łaściw ym znaczeniu, derywację i kodyfikację. Ponadto używa się tego słow a jeszcze w innym znaczeniu, gdy m ówi się na przykład o teorii dyfuzji społecznej, teorii naśladownictwa, teorii cyklów gospodarczych czy teorii gier (s. 149, 159).

Innym przykładem jest posługiwanie się słow em „funkcja” (s. 150). Należy ono do jednych z tych słów, które jest nieodzowne, gdyż jest uporczywie i często używane, a równocześnie źle określone. Do socjo­ logii słow o „funkcja” zostało wprowadzone przez Durkheima, a w spo­ sób szczególny wykorzystane przez M alinowskiego i Parsonsa. Z badań nad funkcjonalizmem przeprowadzonych przez Hempla wynika, że w y ­ jaśnienie zjawisk społecznych przez funkcje jest z natury sw ej tauto- logiczne. K ingsley Davis uważa nawet funkcjonalizm za mit, który nie zasługuje na to, by się nim zajm ować (s. 151).

Trzecim term inem wym agającym niezbędnego wyjaśnienia jest słowo „struktura”. Jest ono socjologii potrzebne, bez niego trudno się obejść, ale jest równocześnie niejasne. Zadaniem palącym jest usunięcie tej niejasności. Zamiast tego, autorzy podzielili się na zwolenników struk- turalizmu m etodologicznego, częściowo także filozoficznego, oraz na przeciwników n ie usuwając niejasności terminu „struktura”. Ponadto

(6)

uściślone powinny być inne terminy, jak: model, system , typ, przyczy­ na, kultura, postawa itp. (s. 151),

Zdaniem Boudona wieloznaczność terminu „teoria” pochodzi stąd, że w ielu autorów nie dostrzega różnicy jaka zachodzi pomiędzy teorią a modelem. Sprawę kom plikuje ponadto w ystępow anie różnych modeli jak: teoretycznych, form alnych, czy pojęciowych (paradigm e conceptuel). P o prostu często m odel uważa się za teorię. Jest jednak faktem , że trudno jest odróżnić teorie od modelu. Przez teorie należy rozumieć system hipotetyczno-dedukcyjny. Model zaś ukazuje pew ien segm ent całości fenom enu społecznego. K onstruowanie m odeli spełnia bardzo w ażną rolę w rozwoju nauk społecznych. D latego też jednym z w aż­ nych zadań epistem ologii jest uważne badanie m odeli w aspekcie hi­ storycznym (s. 165J.

Boudon podkreśla, że badania empiryczne rozw inęły się z jednej stro­ ny imponująco, z drugiej zaś — w padły w impas socjografdczny, zna­ lazły się w zamknięciu. Prowadzone są na przykład liczne badania nad mobilnością społeczną, lecz robią one w rażenie badań raczej powtarza­ nych niż w zajem nie uzupełniających się. U żywane metody badań an­ kietowych, obserwacji uczestniczącej, czy też tak zwane sondaże nie dają podstaw do w yjaśnienia przyczyn zjaw isk społecznych — takich, jak na przykład kryzysu społecznego czy mobilności społecznej. Przy określaniu procesów społecznych należy mieć na uwadze oczywistość socjologiczną, w edług której dane m obilności są zrozumiałe jedynie ja­ ko produkt system u społecznego i procesów, które pochodzą od tych sy­ stem ów społecznych (s. 306). N iestety, ta oczywistość wym yka się em pi- rystom z bliżej nie określonych przyczyn. Nie ma związku pomiędzy badaniami nad mobilnością społeczną a teoriami naszkicow anym i przez Sorokina, Parsonsa, Davisa czy Moore’a. Rozdarcie pomiędzy teorią a doświadczeniem w tym zakresie jest najbardziej widoczne (s. 285).

Rozwój nauki zależy zawsze od jakości obserwowanych faktów, stw ier­ dza Boudon, którymi ona dysponuje. Jakość ta zależy od technik obser­ w acji i od organizacji prowadzenia obserwacji. Socjologia dysponuje wciąż zbyt szczupłym m ateriałem pochodzącym z obserwacji, który po­ zw oliłby zbudować teorie socjologiczne zdolne wyrugow ać interpreta­ cje filozoficzne inspirowane teoriami ew olucjonistycznym i X IX wieku. Uda się to osiągnąć — zdaniem Boudona — przez prowadzenie badań interdyscyplinarnych: historycznych, ekonomicznych, statystycznych, przez rozwój różnego rodzaju badań sondażowych prowadzonych w ska­ li krajowej i szerszej, badań ankietowych, a następnie — przez prze­ chow yw anie tych m ateriałów w instytucjach specjalnie do tego pow oła­ nych. Socjologia w ięc dysponowałaby m ateriałam i z drugiej ręki i pro­ w adziłaby analizę wtórną. W yniki badań interdyscyplinarnych analizo­ w ane w przekroju pewnego okresu pozwalają zdaniem Boudona, prze­

(7)

zw yciężyć istniejący kryzys socjologii. Do tego potrzebne jest jeszcze w ypracow anie odpowiedniej m etodologii i epistem ologii pozytywnej.

Boudon, zajm ując się m etodologią nauk społecznych, dostrzega w iele braków i niejasności w socjologii oraz stara się dać pew ne rozwiąza­ nie. Z krytyczną analizą stanu socjologii podaną przez Boudona można się zgodzić, lecz nie w całości (np. co do przedmiotu socjologiii czy jej definicji). Pozw ala ona jednak uświadom ić sobie trudności i braki ja­ kie napotyka socjologia, co może skłaniać do poszukiwań nowych roz­ wiązań także w socjologii polskiej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

ców praca jest adresowana) nie będzie mógł się zorientować o jaką rozprawę tu chodzi, ani też, gdy zechce bliżej się zapoznać z jej treścią za

Dziś stało się oczywiste, że dla w ykonyw ania funkcji nauczycielskiej hierarchia potrzebuje pomocy nie tylko teologów , lecz także ze strony w iernych świeckich,

Ponieważ te same wyrazy w zdaniu mogą nieść zupełnie inne znaczenie w zależności od miejsca, jakie zajmują, rodzaju końcówek fleksyjnych czy wyra­

diameter van 10 cm gekozen. Tenslotte zal nu een korrektie op het volume van de reaktor aangebracht worden. Ret volume van de vloelstof in de pijpen

Nous voulons bien admettre qu’il n’y aurait point d’hostilité ouverte entre les deux pays, pendant le règne des deux premières générations du moins; mais il existe encore

At smaller scales (with road segments directly represented as edges), the road network generalization can have the emphasis on: (1) the linear road representation itself; or (2)

Naszym zadaniem będzie jednak tylko próba opisu cech charaktery­ stycznych metafory w poezji polskiej przełomu renesansu i baroku.. Spróbujemy odpowiedzieć na pytanie: czy

Krzykliwe ciało brzydzi; arystokratce duszy marzy się „nieśmiertelna ele­ gancja liczby” (320). Powraca w różnych sytuacjach pragnie­ nie odsączenia ekstraktu