Dziewulski, Władysław
W sprawie pobytu Beli I węgierskiego w
Polsce : (uwagi krytyczne)
Przegląd Historyczny 57/2, 270-276
1966
Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,
gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych
i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie
w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,
powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego
i kulturalnego.
Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki
wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach
dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.
WŁADYSŁAW DZIEWULSKI
W spraurie pobytu Beli I węgierskiego w Polsce
(uwagi krytyczne)
W związku z obchodem M illenium można zanotować ożywienie badań n ad dziejam i Polski w X I w ieku, zaniedbanych od czasów T. W o j c i e c h o w s k i e g o , St. K ę t r z y ń s k i e g o i St. Z a k r z e w s k i e g o . W ciągu lat ostatnich u ka zało się k ilk a publikacji książkowych poświęconych w całości lub części tak iej problem atyce, przy czym zwrócono szczególną uw agę na kryzys państw a w czw ar tym dziesięcioleciu tego w ieku *. Zapoczątkowano też dyskusję w tej m aterii *.
Z zagadnieniem tego kryzysu wiąże się tem atycznie przyczynek J . D o w i a t a „Bela I w ęgierski w Polsce” *. W przedstaw ieniu autora osobistość ta odegrała olbrzymią rolę; m iała ona brać bardzo aktyw ny, a naw et decydujący udział w e w szystkich niem al w ydarzeniach, jakich w idow nią była Polska w latach 1031—1048.
? te właśnie w yniki badań budzą nieufność. Nie znam y bowiem w dziejach wczesno-
feudalnych państw słow iańskich — Polski, Czech, Rusi — takiego w ypadku, żeby obcy książę w ygnany z ojczyzny zajął tak w ybitną pozycję w k raju , w którym znalazł schronienie. Z uwagi n a ekskluzywność i ksenofobię cechujące społeczeń stw a pierw otne, zwłaszcza zaś ich w arstw y górne, obdarzenie przybysza ta k wielkim i kom petencjam i spotkałoby się z powszechnym protestem i praw dopo dobnie pociągnęłoby za sobą poważne kom plikacje wew nętrzne.
"Jaskrawego przykładu dostarczają nam losy P io tra W enecjanina, k tó ry w łaśnie za życia Beli został królem Węgier z woli S tefana I. W prawdzie po kądzieli po chodził on od panującego rodu Arpadów, ale możnowładztwo węgierskie i lud traktow ały go jako cudzoziemca i żywiły do niego nienawiść. Niebawem został on wygnany, gdy zaś odzyskał władzę dzięki obcej interw encji, po p aru zaledw ie latach ponownie u tracił tro n , a w raz z nim i życie.
Na w stępie odrzucim y od razu sugestię autora, że w Beli można ew entualnie widzieć m ordercę Bezprym a (s. 12), gdyż przeczą jej w sposób niedw uznaczny prze kazy źródłowe mówiące o śm ierci tego księcia. Roczniki Hildesheim skie podają, że
1 P r a c a z b i o r o w a p t . P o c z ą t k i p a ń s t w a p o l s k i e g o t . I —I I , P o z n a ń 1962; J . B i e n i a k , P a ń s t w o M i e c ł a w a . S t u d i u m a n a l i t y c z n e , W a r s z a w a 1963; D . B o r a w s k a , K r y z y s m o n a r c h i i w c z e s n o p i a s t o w e k i e j w l a t a c h t r z y d z i e s t y c h X I w i e k u , W a r s z a w a 1964; A . F . G r a b s k i , B o l e s ł a w C h r o b r y , z a r y s d z i e j ó w p o l i t y c z n y c h i w o j s k o w y c h , W a r s z a w a 1964; W . D z i e w u l s k i , P o s t ę p y c h r y s t i a n i z a c j i i p r o c e s l i k w i d a c j i p o g a ń s t w a w P o l s c e w c z e s n o f e u d a l n e ] , W r o c ł a w 1964; r e e d y c j a p r a c S t. K ę t r z y ń s k i e g o , P o l s k a X —X I w i e k u , W a r s z a w a 1961. N a t o m i a s t K . L a n c k o r o ń s k a , S t u d i e s o n t h e R o m a n - S l a v o n l c R i t e i n P o l a n d , R o m a 1961, o g r a n i c z a s i ę d o o d ś w i e ż e n i a p o g l ą d ó w M . G u m p l o w i c z a ( p o r . J . S z y m a ń s k i , C z y w P o l s c e I s t n i a ł o b r z ą d e k r z y m s k o - s ł o w i a ń s k i ? , „ Z e s z y t y N a u k o w e K U L ” t. V I, 1963, n r 2, s. 44—54; W . D z i e w u l s k i , P r ó b a r e g e n e r a c j i t e o r i i o o b r z ą d k u s ł o w i a ń s k i m w P o l s c e , K H L X X I I , 1965, n r 1, s. 39—46). * J . D o w i a t , D y s k u s j a n a d k r y z y s e m p a ń s t w a p i a s t o w s k i e g o w p i e r w s z e j p o ł o w i e X I w i e k u , K H L X X I , 1964, n r 3, s. 753—759; D . B o r a w s k a , W s p r a w i e d y s k u s j i n a d k r y z y s e m p a ń s t w a p o l s k i e g o w X I w i e k u , K H L X X I I , 1965, n r 1, s. 37—38; J . D o w i a t , W s p r a w i e p o d s t a w ź r ó d ł o w y c h h i p o t e z y o tz io . B o l e s ł a w i e Z a p o m n i a n y m , K H L X X I I , 1965, n r 2, s. 347—348; W . D z i e w u l s k i , S p r a w a M i e c t a w a (M a s ło w a ) , P H L V I , 1965, n r 3, s. 468—483. * P H L V I , 1965, n r 1, s. 1—Ï3. P R Z E G L Ą D H IS T O R Y C Z N Y , T o m L V H , 1966, z e s z . 2
B E L A I W Ę G IE R S K I W P O L S C E
271
Bezprym został zabity a suis; otóż w łacinie Średniowiecznej zaimek suus ozna czał m.in. „w asala”, „poddanego", nie zaś krewnego, jak dom yśla się D o w ia t4. Wipo staw ia spraw ę jeszcze w yraźniej: Bezprym został zabity a quondam fam iliari
suo. Familiaris — to sługa, nie zaś członek rodziny, jak m odernizuje autor, bo
wyrazem jam ilia określano w średniowieczu niewolnych i poddanych, w najlepszym w ypadku rycerstw o służebne*.
W iązanie z osobą Bezprym a choćby w sposób najostrożniejszy relacji K roniki W ęgierskiej m ówiącej o zabiciu przez Belę księcia pomorskiego zbuntowanego przeciwko królow i polskiem u (s. 11—12) może w prow adzić jedynie zamieszanie; źródła niem ieckie (Roczniki Hildesheim skie, Wipo) prezentują nam Bezprym a jako władcę całej Polski, inform ując zarazem, że podział jej n a dzielnice nastąpił do piero po zam ordowaniu uzurpatora i powrocie Mieszka II z w ygnania·.
Epizod pomorski w życiu Beli autor potraktow ał w ym ijająco (s. 11). A przecież naw et pobieżne zapoznanie się ze źródłami winno nasunąć wnioski wielce in te resujące. N ajstarszą wiadomość o udziale Beli w zatargu M ieszka z Pom orzanam i podaje kronikarz Szymon de Keza piszący w końcu X III w ieku; wspom ina on krótko o zwycięstwie Beli nad księciem pom orskim i jego m ałżeństw ie z córką Mieszka ’. N atom iast źródło późniejsze o kilkadziesiąt lat, tzw. Chronici H ungarici compositio saeculi XIV, szeroko rozpisuje się o czynie Beli. D ow iadujem y się, że książę pom orski zaproponow ał królow i polskiem u rozstrzygnięcie zatargu w drodze pojedynku, gdy zaś Mieszko i jego syn zlękli się rozpraw y z Pom orzaninem , wów czas w ystąpił Bela i przy pomocy tłum acza w yraził chęć stoczenia walki. W starciu odniósł całkowite zwycięstwo, w ysadzając przeciw nika kopią z siodła, a następnie przebijając go mieczem. Pom orzanie uznali w tedy władzę księcia polskiego, Mieszko zaś hojnie w ynagrodził Belę, obdarzając go daniną płaconą przez Pom orzan oraz ręką sw ej córki, poza tym opatrzył we wszystko potrzebne do życia, wywyższył ponad w szystkich ludzi w państw ie, a także wyposażył w rozległe dobra ziemskie e. I tę w ersję znajdujem y również w kronikach późniejszych.
M amy tu zapewne tradycję dworską gloryfikującą Belę I jako protoplastę młodszej linii Arpadów, k tó ra odsunęła od w ładzy linię starszą — potomków A ndrzeja I. U podłoża jej może tkw ić zdarzenie praw dziw e, jakiś waleczny czyn Beli w czasie w ojny Mieszka II z Pomorzanami. P ierw otna wiadomość z biegiem czasu obrosła szczegółami fantastycznym i. Ostateczna w ersja zawiera bardzo roz powszechniony w ątek bajeczny (przybysz z obcej krainy zabija wodza nieprzyja cielskiego albo też pustoszącego k ra j potw ora i w nagrodę bierze królew nę za żonę). R eprezentują go m.in. baśń o Perseuszu oraz biblijna opowieść o Dawidzie, który pokonał Goliata i otrzym ał rękę córki króla Saula.
Domysł Dowiarta, że Mieszko II dał wygnańcowi w posagu za córką część swego państw a jako dzielnicę, nie zn ajduje oparcia w żadnym źródle. A utor nie bierze
« P o r . n p . r e l a c j ę t y c h s a m y c h R o c z n i k ó w H i l d e s h e i m s k i c h o w y p r a w i e M ie s z k a I I n a S a k s o n i ę : M i s a k o ... p e r s e m e t i p s u m s u o s q u e , i m m o d i a b o t i s a t e l l i t e s , n i m i a m c r u d e l i t a s s e v í - t t a m i n c h r i s t i a n o r u m f i n i b u s ... e x e r c u i t (M G H S S I I I , s. 97). » D u C a n g e , G l o s s a r i u m a d s c r i p t o r e s m e d i a e e t i n f i m a e l a t i n l t a t i s t. Ι Π , V e n e t i i s 1738, c o L 317—318. • W ia d o m o ś ć H o c z n i k ó w H i l d e s h e i m s k i c h , w s k a z u j ą c a n a b r a c i J a k o i n s p i r a t o r ó w z a m o r d o w a n i a B e z p r y m a ( n o n * tn e J r a t r u m s u o r u m m a c h i n a t i c m e ) , d o t y c z y n a j p r a w d o p o d o b n i e j w y g n a n e g o M ie s z k a , k t ó r y m ó g ł p o t a j e m n i e k o n t a k t o w a ć s i ę z e s w y m i z w o l e n n i k a m i w k r a j u z w ł a s z c z a o d c z a s u , g d y p o g o d z i ł s i ę z U d a l r y k i e m c z e s k im , a t a k ž e O t t o n a , k t ó r y w p r a w d z i e p o z o s t a ł w k r a j u , a l e f r o n d o w a ł p r z e c i w k o p r z y r o d n i e m u b r a t u — z a p e w n e d l a t e g o , ż e ó w n i e p o d z i e l i ł s i ę z n i m t e r y t o r i u m p a ń s t w a ( p o r . W . D z i e w u l s k i , P o s t ę p y c h r y s t i a n i z a c j i , s. 91—93). ^ S c r i p t o r e s r e r u m H u n g a r i c a r u m t e m p o r e d u c u m r e g u m ą u e s t i r p t s A r p a d t a n a e g e s t a r u m , w y d . E . S z e n t p e t e r y , [ d a l e j c y t . : S B H J t . I, B u d a p e s t i n i 1937, s. 177: P o m o r a m i a e [ s ic ] d u c e m b e l l o d e v i n c e n s , f i l i a M is c i s i b l d a t u r l n u x o r e m . i S R H I , s. 334—335.
pod uw agę okoliczności, że w m yśl polskiego praw a państwowego, terytorium państw a było dzielone między synów księcia, kobiety zaś w ogóle nie były do puszczone do sukcesji*. Nie m a podstaw do przypuszczenia, że Mieszko m ógł tę zasadę pogwałcić, gdyż w św ietle źródeł ukazuje się on jako konsekw entny obrońca integralności państw a.
Z kolei pogląd, że Bela stał się „jedną z pierw szych osób n a dworze polskim , członkiem najściślejszej rad y królew skiej, najbliższym towarzyszem m onarchy” (s. 13) uzasadnia au to r św iadectwem piszącego w początkach drugiej połowy XIV w ieku H enryka von Mügeln, który podaje, że król polski traktow ał Belę jako w łasnego syna. D ow iat nie zauważył, że relacja tego kronikarza jest przekładem opisu pobytu Beli w Polsce w ystępującego w tzw. K ronikach W ęgierskich XIV w ieku; różni się od niego tylko jednym szczegółem, mianowicie w zm ianką o tra k tow aniu Beli przez M ieszka jako w łasnego s y n a ie. A więc m am y tu am plifikację pochodzącą od samego H enryka von Mügeln. Znam ienne, że w swej rytm icznej kronice Węgier skom ponow anej w p arę lat później H enryk .przedstawia znacznie powściągliwiej stosunek M ieszka do Beli i nie mówi już o darzeniu księcia w ęgier skiego uczuciem ojcowskim n .
Zdaniem D ow iata stanow isko uzyskane za Mieszka II Bela utrzym ał i po jego śmierci, gdyż nie mógł opuścić Polski w raz z Kazimierzem, bowiem droga na Węgry, dokąd udał się książę polski w edług niepodejrzanego św iadectw a Galla, była dla niego zam knięta (s. 13). Kruchość tak iej argum entacji jest oczywista, bo istniały przecież inne k raje mogące udzielić gościny, Bela zaś zgoła nie m usiał to warzyszyć sw em u szwagrowi w jego wędrówce.
F a k t opuszczenia Polski przez Kazimierza autor in terp retu je w sposób bardzo osobliwy. Uważa on, że Kazim ierz nie uchodził z k ra ju w popłochu, lecz udał się za granicę w celu uzyskania stam tąd pomocy przeciwko Czechom, którzy najechali Polskę; agitow ał tam przeciwko nim wnosząc skargi przed cesarza, arcybiskupa mogunckiego i papieża (s. 16). Dowiat zdaw ał sobie spraw ę z tego, że poważny szko puł stanow i inform acja G alla o w ygnaniu Kazim ierza przez w rogów w ew nętrznych (m alitiosi), nie zaś przez obcych najeźdźców. Chcąc w ybrnąć z kłopotu zakłada, że Gall znał z odleglejszej przeszłości tylko izolowane fakty, a w konsekw encji n ie raz odnosił je do niewłaściwego kontekstu. Dlatego z kronikarza należy brać fakty, a przy datow aniu ich zwracać się do innych źródeł.
Niestety, zalecenia tego autor sam nie przestrzega. O wygnaniu Kazim ierza w krótce po objęciu przez niego rządów mówi nie tylko Gall, ale i niezależnie od niego źródło niem ieckie — Roczniki M agdeburskie12. Św iadectw a roczników nie można zbagatelizować, jak to czyni autor, gdyż pośrednio potw ierdza je i drugi rocz- nikarz niem iecki — A nnalista Saxo, kiedy pisze, że w racającego do k ra ju K azi m ierza ludność Polski pow itała przychylnie (libenter) ia. Podkreślenie tego fa k tu nie miałoby sensu, gdyby Kazim ierz nie został uprzednio wygnany.
F ak ty te autor zignorował; tw ierdzi on z powołaniem się n a K osm asa P r a skiego, że Kazim ierz przebyw ając na obczyźnie zabiegał jedynie o uk aran ie Czechów, z czego m a wynikać, że książę polski nie m iał w tedy kłopotów w ewnętrznych. T rze ba zaznaczyć, że z relacji K osm asa w yczytał wiadomości, których w n iej nie ma. Kosmas bowiem pisze jedynie o intrygach „niecnego donosiciela”, k tó ry zarzucał księciu czeskiemu i biskupow i praskiem u pogwałcenie p raw boskich i tradycji
» J . B a r d a c h , H i s t o r i a p a ń s t w a i p r a w a P o l s k i t. I : D o p o ł o w y X V w i e k u , w y d . 2, ' W a r s z a w a 1964, s. 122— 123 i 245. ie S R H I, 334—335; I I , s. 160—161. i i S R H I, s. 262: D u x M i s k a ... f l l i a m i n g l o r i a c u m c e n s u r e g i o n i s B e l e d u e l m o x p r e b u i t , u t d e b u i t e x f i d e c a r i t a t i s . i ï M G H S S X V I, s. 170: d i u i n S a x o n i a e x u l a v i t . is M G H S S V I, s. 683: r e v e r s u s I n P a t r i a m a P o l a n i s l i b e n t e r s u s c i p i t u r .
B E L A I W Ę G IE R S K I W P O L S C E
273
Ojców św.14 N iew ątpliw ie kronikarz m iał n a myśli księcia polskiego, ale z w ypo wiedzi jego zgoła nie w ynika, że K azim ierz m usiał działać za granicą osobiście, a n ie za pośrednictw em sw ych wysłanników , jak to zwykli byli czynić w ła d c y 1*. K onstrukcję au to ra zresztą trudno pogodzić z chronologią wydarzeń. Z relacji G alla można wnioskować, że pobyt K azim ierza za granicą trw ał długo, Roczniki M agde burskie zaś stw ierdzają ten fa k t expressis verbis. N ikt z historyków nie d atuje w y gnania K azim ierza później niż rokiem 1037, ostatnio zaś przedstaw iono szereg arg u m entów n a obronę poglądu, że fa k t ten nastąpił o parę la t w cześniej1*. Z arg u m entam i tym i D owiat się nie rozpraw ił. P olska zaś akcja dyplom atyczna przeciw ko Czechom została przeprow adzona w edług tegoż Kosm asa dopiero w roku 104017. A utor nie poprzestał zreśztą na przetasow aniu inform acji Galla. Inne źródła tra k tu je on jeszcze swobodniej. „Bezsensowna, całkowicie zniekształcona przez ko pistę n o tatk a” pod rokiem 1040 w Roczniku K rasińskich, zaczynająca się od słów:
W ladislaus filius regis, mieści w edług niego wiadomość o narodzinach drugiego syna
Beli, W ładysław a (s. 10). Z notatki te j zacytował on jedynie początek, całość zaś głosi, że „W ładysław, syn króla tynieckiego, został biskupem ” 18, a więc biorąc na zdrowy rozsądek nie może ona żadną m iarą odnosić się do W ładysława syna Beli, k tó ry został królem (w ro k u 1077), a nie biskupem .
Podobnie m a się spraw a z figurującą w rocznikach polskich inform acją, k tó ra d atuje rokiem 1039 w stąpienie n a tro n Bolesława Śmiałego; autor sądzi, że dotyczy ona spraw ow ania rządów regencyjnych w Polsce przez Belę węgierskiego w za stępstw ie nieobecnego K azim ierza (s. 17—18). Nawiasem mówiąc D owiat posługuje się niew łaściw ą term inologią, gdyż regencja i zastępowanie nieobecnego w k ra ju m onarchy stanow iły dwie odrębne instytucje praw ne.
A utor przyw iązuje zbyt wielką wagę do faktu, że niektórzy rocznikarze lub kronikarze (nota bene późniejsi) uw ażali niekiedy imię Bela za rów noznaczne z imieniem Bolesław. Nie udowodnił on bowiem, że utożsam ianie obydwóch imion było zjaw iskiem powszechnym i dotyczyło także naszego Beli. Niemniej jednak identyfikacja imion skłania autora do tw orzenia dalszych wysoce ryzykow nych k onstrukcji. I ta k zapiska w Roczniku T raski w ym ieniająca granice państw a zm ar łego w roku 1081 króla Bolesława może jego zdaniem określać granice dzielnicy oddanej w roku 1049 we w ładanie Beli przez jego b rata, króla A ndrzeja I (s. 19). N iestety, zapiska w ym ienia nie tylko D unaj i Góry K aryntyjskie, ale także Soławę oraz Kijów, które nigdy nie leżały na terytorium Węgier. Zam iast szukać tu g ra nic dzielnicy Beli, prościej będzie przyjąć, że rocznikarz, słabo znający geografię, przedstaw ił niedokładnie granice w ładztw a Bolesława Chrobrego, a także podał m ylną datę jego śm ierci (1081 zam iast 1025).
W przedstaw ieniu Dow iata relacja K roniki W ielkopolskiej o Bolesławie Z a pom nianym oraz podany przez K adłubka opis zaburzeń w Polsce w czasie w ypra w y kijow skiej Bolesława Śmiałego — to także ślady działalności Beli w Polsce. Zdaniem au to ra m usiał on stłum ić w czasie swej regencji pow stanie chłopskie (s. 20). Tymczasem koncepcja uznająca Belę za prototyp Bolesława Zapomnianego kłóci się w yraźnie z opowieścią o tym rzekomym w ładcy Polski. Jeżeli bowiem Bela napraw dę — ja k chce Dowiat — stłum ił pow stanie ludowe wymierzone ta k
14 C o s m a s P r a g e n s i s , C r o n ic a В о і т о т и т , w y d . B . B r e t h o l z , B e r l i n 1923, li b . I I , c a p . 6, s. 91: S e d h is p r o s p e r i s a D e o c o n c e s s i s i n p r o b u s d e l a t o r n o n d e f u i t , q u i a p o s t o l l c o , u t i g e s t a h e c e r a n t , r e t u l í t , d i v i n a s s a n c t i o n e s e t s a n c t o r u m p a t r ů m t r a d í t l o n e s v i o l a s s e d u c e m B r e m i e e t e p i s c o p u m p r o m u l g a v l t . 15 P o r . S t . K ę t r z y ń s k i , o p . c i t ., s. 449— 450. H D . В o r a w s к a , K r y z y s m o n a r c h i í , s. 1β8—171; W . D z i e w u l s k i , P o s t ę p y c h r y s t i a n i z a c j i , s. 102—104. 17 s t . K ę t r z y ń s k i , lo c . c it. 18 M P H I I I , s. 130: A n n o d o m i n i 1040 W l a d i s l a u s f i l i u s r e g i s T h i n c e n s i s , i n e p i s c o p u m s u s c i p i t u r .
że przeciwko kościołowi, to skąd w takim razie wzięło się potępienie, z jakim spot kały się jego rządy w źródle spisanym przez duchownego. Legenda o Zapom nianym podaje i dalsze szczegóły, żadną m iarą nie pasujące do postaci Beli, mianowicie je go koronację na króla polskiego i gw ałtow ną śmierć. Krytycznego czytelnika nie sposób przekonać powiedzeniem, że śm ierć Zapom nianego była już w łasnym do mysłem au to ra K roniki W ielkopolskiej. Idąc drogą obraną przez autora należałoby raczej przyjąć, że Bela stanął na czele b u ntu chłopskiego i dopuścił się zbrodni n a możnowładcach i klerze, i dlatego pamięć jego została potępiona. Ale takich urojeń trzeba strzec się jak ognia.
Z kolei Dowiat jest skłonny łączyć z osobą Beli wiadomość K roniki K siążąt P olskich o przeniesieniu stolicy do K rakow a, przypisanym w tym źródle Bolesła wowi C hrobrem u, a także zrelacjonow aną przez G alla w opisie rządów Śmiałego utratę Pom orza i w ygubienie przy tym ciężkozbrojnej drużyny (s. 20—21). P rze niesienie stolicy m iało nastąpić z uw agi na zniszczenie Gniezna i Poznania oraz zagrożenie ogołoconej z załóg grodowych Wielkopolski. W ten sposób zdaniem a u tora z a ,sp ra w ą Beli zachowała się w Polsce ciągłość w ładzy naczelnej, k ra j zaś został zorganizowany i stał się zdolny do podjęcia w alki z Czechami i Pom orza nam i po powrocie Kazim ierza.
Jednakże analiza przekazu K roniki K siążąt Polskich w ykazuje, że ponad wszel ką w ątpliw ość dotyczy on Bolesława Chrobrego. A bstrahując już od okoliczności, że w ynika to z kontekstu, trzeba zaznaczyć, że kronika łączy przeniesienie stolicy z m ałżeństw em Bolesława z córką króla w ęgierskiego19. Jak wiadomo, m ałżeństw o to istotnie doszło do skutku, ale niebaw em uległo rozbiciu. P raw dą jest również, że w początku swego panow ania Bolesław zdobył n a Czechach K raków . Być może autor kroniki znał jakąś wiadomość źródłową mówiącą o tych w ydarzeniach i w y ciągnął z niej wniosek, że Bolesław zdobył K raków po to, aby uczynić go swą sto licą. Przekaz może się przydać w toku badań n ad procesem tw orzenia się legendy o C hrobrym , natom iast nic nie da się z niego wydobyć dla dziejów pobytu Beli w Polsce. Podobnie obarczenie Beli w iną za u tratę Pom orza jest tw orem fantazji.
D om niem ana „regencja Beli” nie bardzo da się pogodzić z proponow aną przez eu to ra in terp retacją spraw y M iecława (Masława). A utor odciął się zdecydowanie od tradycyjnego traktow ania w ystąpienia M asława jako uzurpacji władzy n a M azow szu. Zdaniem jego M asław na polecenie samego Kazim ierza objął dowództwo nad rycerstw em gromadzącym się na Mazowszu, a uciekającym z W ielkopolski (s. 16—17).
Zrewidowanie panującego w historiografii poglądu na rolę mazowieckiego wielmoży nie jest zresztą rzeczą n o w ą 20, a przeprow adzona przez D owiata kry ty k a nie jest ani konsekw entna, ani bezbłędna. Użyty przez Galla zwrot sua persuasione nie może odnosić się do Kazimierza, jak sądzi autor, pow ołujący się n a analizę gram atyczną. W brew jego opinii rzeczownik persuasio w łacinie tak klasycznej, jak i średniow iecznej oznaczał zawsze „nam owę”, „przekonyw anie”, nigdy n a to m iast nie był używ any w znaczeniu „polecenia”, „rozkazu” *1. Ja k uzasadniliśm y obszernie na innym m iejscu, analiza relacji Galla o Masławie, w szczególności po danej w niej ty tu latu ry tego ostatniego, prow adzi do ustalenia, że był on począt
i · M P H I I I , s. 444: J s t e B o l e s l a u s p r i d e m f i l i a m с u i u s d a m d u c i s U n g a r i e d u c i t i n и х о т е т , s e d e m r e g n i c o n s t i t u e n s i n C r a c o v i a , q u e a n t e s f u e r a t i n G n e z n a , p o s t e a i n P o z n a n ia . го P i s z ą c y t e s ł o w a d o k o n a ! J e j J u ż p r z e d k i l k u l a t y w n i e z n a n e j J . D o w i a t o w i r o z p r a w i e : K r y z y s p a ń s t w a i k o é c i o t a w X I w i e k u , „ S t u d i a z d z i e j ó w k o ś c i o ł a k a to lic k ie g o * * t. I I , i960, s . 110 n n . и A e . F о г c e 11 i n i, L e x i c o n t o t i u s l a t i n i t a t i s t . IV , P r a t i 1869, s. 628—629: P e r s u a d e o p r o p r i e e s t e o u s q u e s u a d e o , u t c r e d a t u r , p r o b e t u r , f t a t i d , q u o d s u a d e o , f i d e m f a c i o , p r o b o ; p e r s u a d e r e , f a r c r e d e r e , i n d u r r e a q u a l c h e c o s a . D u C a n g e n i e w y m i e n i a t e g o w y r a z u w s w y m G l o s s a r i u m , z c z e g o w y n i k a , ż e w ś r e d n i o w i e c z u n i e m i a ł o n i n n e g o z n a c z e n i a n i ź w e p o c e k l a s y c z n e j .
B E L A I W Ę G IE R S K I W P O L S C E
275
kowo stronnikiem K azim ierza i reprezentantem interesów wygnanego księcia 2*. J e żeli w ięc m a być m owa o zastępowaniu nieobecnego w k ra ju m onarchy („regen c ji” w edług Dowiata), to takim zastępcą był raczej Masław. Teza ta m a przy najm niej jakieś oparcie w źródłach, czego żadną m iarą nie można powiedzieć o wyw odach au to ra n a tem at „regencji Beli”.
O ile zaś Bela rzeczywiście przebyw ał wówczas w Polsce (czego Dowiat b y n aj m niej nie udowodnił), znalazł się on najpraw dopodobniej na terytorium kontrolo w anym przez M asława. Żadnym i w ybitnym i czynami nie mógł w tym okresie się odznaczyć, gdyż zachowuje o nich całkow ite milczenie przychylna m u tradycja utrw alona w późniejszych źródłach węgierskich.
Na zakończenie omówimy jeszcze poglądy Dowiata n a rolę, jaką m iał odegrać w dziejach k u ltu ry pobyt Beli w Polsce. Według niego linia Arpadów, do której należał Bela, reprezentow ała orientację wschodnią, p rak ty k u jąc chrześcijaństw o w „obrządku bułgarskim ”. Znalazłszy się w sferze oddziaływ ania piastow skiej m y śli politycznej, Bela i jego b ra t A ndrzej zmienili całkowicie pierw otną orientację, w szczególności Bela uległ łacińskim wpływom kulturalnym i przyjął rom ańskie imię Benignus. Na Węgrzech pod rządam i zarówno jego, jak i jego synów rozkw itła twórczość literacka, zapoczątkowana zapewne jeszcze w czasie pobytu Beli w Pol sce, w jego otoczeniu, w form ie jakiegoś rocznika, którego resztki przechow ały się w kom pilacjach polskich z X III w ieku i późniejszych. Problem roli k u ltu raln ej, odegranej przez em igrację w ęgierską w dziejach Polski Piastow skiej oraz w pły w u nabytych przez nią w czasie pobytu w Polsce doświadczeń na kierunek roz w oju Węgier, w ym aga dalszych badań (s. 3—7 i 21).
N iestety są to sądy zbyt pochopne. Pom ijam y już okoliczność, że autor tra k tu je problem rozw oju kulturalnego z pozycji personalistycznych; m ecenat królew ski nie był najw ażniejszym czynnikiem w procesie przenikania zachodnioeuropej skiej k u ltu ry um ysłowej. Trudno uwierzyć w czarodziejską wręcz przem ianę sa mego Beli i jego otoczenia w przewodników i propagatorów k u ltu ry łacińskiej, a naw et tw órców łacińskich dzieł literackich. N aw et odczytanie przydom ka Benin, pod jakim Bela w ystępuje w późniejszych źródłach węgierskich, jako im ienia Be nignus nie w ydaje się trafne. Im ię Bela było rodowym i brzm i ze słow iańska; otrzym ał on rów nież chrześcijańskie imię A dalbert czyli Wojciech 4 Mogło to się stać niekoniecznie .podczas jego pobytu w Polsce, gdyż i n a W ęgrzech ówczesnych istniał k u lt św. W ojciecha zaszczepiony przez jednego z jego uczniów, Anastazego. W każdym bądź razie chrześcijańskie imię Beli pochodzi ze sfery wpływów obrząd ku łacińskiego. W te j sytuacji byłoby całkiem zbędne nadaw anie m u drugiego im ie nia zachodniochrześcijańskiego. Nie m a zresztą podstaw do łączenia przydom ka Benin z im ieniem Benignus. Pow oływ anie się na okoliczność, że w dzisiejszym ję zyku francuskim imię Bénigne m a brzm ienie podobne, nic tu pomóc nie może, bo po pierw sze skąd autor wie, że w jedenastow iecznej F ran cji imię to w ym aw iano ta k ja k teraz, po drugie zaś form a łacińska tego im ienia m usiała być dobrze znana piszącym po łacinie kronikarzom węgierskim.
A utor nie zauważył, że Bela w źródłach w ęgierskich m a różne przydom ki: obok przydom ka Benin czy Benyn w ystępują także B elen lub . Belin oraz Begon
и w. D z i e w u l s k i , S p r a w a M ie c la w a , s. 488 n n . , 23 R ê v a i N a g y L e x i k o n t. I I I , B u d a p e s t 1911, s. 16; W . D w o r z a c z e k , G e n e a lo g i a , W a r s z a w a 1959, cz. 1, t a b L 84. B y ć m o ż e , B e l a t o s k r ó t z n a n e g o w ś r e d n i o w i e c z n e ] B u ł g a r i i i m i e n i a B j e ł o s ł a w ( k s i ę ż n i c z k a M a r i a B j e ł o s ł a w a z d o m u A s e n o w ic z ó w , W . Z ł a t a r s k i , I s t o r i j a n a b a ï g a r s k a t a d a r ź a w a p r e z s r e d n i t e w e k o w e t. I I I , S o f i j a . 1940, t a b l i c a g e n e a l o g i c z n a n a s. 608). P o d o b n i e o j c i e c . B e l l I , W ł a d y s ł a w b y ł i m i e n n i k i e m j e d n e g o z p r e t e n d e n t ó w d o t r o n u b u ł g a r s k i e g o w p o c z ą t k a c h X I w i e k u , I w a n a W ł a d y s ł a w a ( I s t o r i j a n a B a l g a r i j a t. I, 2 w y d . S o f i j a 1961, s. 146—147).
i G elen !4. Problem ten wym aga opinii filologa-hungarysty. Ze swej stro n y ogra niczymy isię do spostrzeżenia, że w kronice A lberyka z Troisfontaines, spisanej około roku 1250 przy w ykorzystaniu niektórych źródeł teraz zaginionych, nasz Be la nosi łaciński przydom ek Pugil czyli „Pięściarz” *5. W dzisiejszym języku w ęgier skim pięściarz nazyw a się ökölvivö (od ököl = pięść). To ostatnie słowo tkw ić m o że w przydom ku Gelen figurują cym w tzw . K ronikach W ęgierskich z X IV wieku. Dowolne traktow anie źródeł starszych i szacownych, uznaw anie za powagę relacji późnych i bałam utnych, w yryw anie z kontekstu poszczególnych wiadom oś ci źródłowych, a naw et części zdań, rezygnacja z wszelkich dociekań źródłoznaw - czych, prow adzą do nikąd. Z agadnienie pobytu Beli w Polsce czeka n a zbadanie w oparciu o staran n ą analizę źródeł i przy zastosowaniu w szystkich rygorów po stępow ania naukowego. Nie w ydaje się jednak, by było celowe w yodrębnianie go z całokształtu stosunków polsko-w ęgierskich za czasów pierw szych Piastów , k tóre to stosunki nie zostały dotychczas całkowicie w yśw ietlone w historiografii " .
*« S R H I , S. ISO, 200, 335, 3S8, 421 i 522. 21 M G H S S X X I I I , s. 793 i 795. 2* N i e m o ż e m y n i e s t e t y u z n a ć z a u d a n ą t a k ż e p r ó b ę r o z w i ą z a n i a k w e s t i i m a r g i n a l n e j , m i a n o w i c i e o d t w o r z e n i a d r u g i e g o i m i e n i a B o l e s ł a w a Ś m i a ł e g o . Z d a n i e m J . D o w i a t a o k r e ś l e n i e L a r g u s , p o d J a k i m B o l e s ł a w w i e l o k r o t n i e u k a z u j e s i ę w k r o n i c e G a l l a , n i e j e s t p r z y d o m k i e m , l e c z ł a c i ń s k i m i m i e n i e m p r z y m i o t n i k o w y m (s. 8 i p r z y p i s 48). P r z e c i w k o t e j h i p o t e z i e m o ż n a w y s u n ą ć n a s t ę p u j ą c e o b i e k c j e : i m i o n a c h r z e ś c i j a ń s k i e P i a s t ó w G a l l z w y k l e p o m i j a ; n i e w i e m y n a w e t , j a k i m i m i e n i e m o c h r z c z o n o ó w c z e s n e g o p a n u j ą c e g o , B o l e s ł a w a K r z y w o u s t e g o . K r o n i k a r z c z y n i w y j ą t e k j e d y n i e d l a K a z i m i e r z a O d n o w i c i e l a , a l e w t y m w y p a d k u i m i ę c h r z e ś c i j a ń s k i e f i g u r u j e n a d r u g i m m i e j s c u ( K a z i m í r ů m , i d e s t K a r o l u m ) , t y m c z a s e m g d y i d z i e o B o l e s ł a w a Ś m i a ł e g o o k r e ś l e n i e L a r g u s p o d a ł k r o n i k a r z c z t e r o k r o t n i e p r z e d i m i e n i e m r o d o w y m i t y l k o J e d e n r a z p o n i m . J e ż e l i r a z u b o g i k l e r y k z w r a c a s i ę w m y ś l i d o k r ó l a : N o U , L a r g e r e x , t o t r z e b a p a m i ę t a ć , ż e w j e d y n y m w y p a d k u a n a l o g i c z n y m , j a k i s p o t y k a m y w k r o n i c e G a l l a , m i a n o w i c i e w i n w o k a c j i d o k o m e s a M a g n u s a , c z y t a m y C o m e t M a g n e , z c z e g o w y n i k a ł o b y , ż e k r o n i k a r z i m i ę u m i e s z c z a ł p o t y t u l e , a w i ę c w i n w o k a c j i k l e r y k a w y r a z l a r g e j e s t p r z y m i o t n i k i e m (z o b . G a l i i A n o n y m i C r o n l c a e e t g e s t a d u c u m s t u e p r i n c i p ů m P o l o n o r u m , e d . C . M a l e c z y ń s k i , M P H N S I I , C r a c o v i a e 1952, li b . I , c a p . 17, s . 40; I , 23, s . 48 і 48; I , 24, s . 49; I , 38, s. 51; Π , 4, s. 69). S w . L a r g n a l e ż y d o ś w i ę t y c h m a ł o p o p u l a r n y c h ; L e x i k o n f ü r T h e o l o g i e u n d K i r c h e p o ś w i ę c a m u k r ó c i u t k ą w z m i a n k ę , z a ś p o l s k a P o d r ę c z n a e n c y k l o p e d i a k o ś c i e l n a n i e w s p o m i n a o n i m w c a l e . W d z i e j a c h n i e s p o t y k a s i ę z n a n y c h o s o b i s t o ś c i n o s z ą c y c h t o i m i ę , j e d y n y w y j ą t e k — t o b o d a j F r a n c e s c o L a r g o C a b a l l e r o (1889—194β), p r z y w ó d c a s o c j a l i s t ó w h i s z p a ń s k i c h w o k r e s i e m i ę d z y w o j e n n y m , a l e w y j ą t e k t e n p o t w i e r d z a r e g u ł ę , b o w t y m w y p a d k u L a r g o j e s t d r u g i m i m i e n i e m . P r z e z n a d a n i e d z i e c k u i m i e n i a c h r z e ś c i j a ń s k i e g o c h c i a n o z a p e w n i ć m u s k u t e c z n ą o p i e k ę J e g o ś w i ę t e g o i m i e n n i k a , L a r g a z a ł n a p e w n o n i e z a l i c z a n o d o ś w i ę t y c h p o t ę ż n y c h 1 w p ł y w o w y c h .