• Nie Znaleziono Wyników

Warszawska Pracownia Konserwacji Sztuki Zdobniczej i jej prace

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Warszawska Pracownia Konserwacji Sztuki Zdobniczej i jej prace"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Jolanta Łączyńska, Maria Krauze

Warszawska Pracownia Konserwacji

Sztuki Zdobniczej i jej prace

Ochrona Zabytków 35/1-2 (136-137), 124-128

(2)

a tak że arc h itek to n icz n e. W yniki tych p ra c b ęd ą isto tn e i bardzo w ażne dla przyszłego w łaściw ego p ro g ra m u zagospodarow ania zespo­ łu.

Całą, p rzesk lep io n ą konchow o ab sy ­ dę kaplicy w y p ełn ia m alow idło p rze d staw ia ją ce scenę „S ądu O sta­ tecznego”. K om pozycja fig u ra ln o - -o rn a m e n ta ln a podzielona je s t n a dziew iętnaście scen, k tó re um iesz­ czone są w cz te re ch poziom ach. M a­ low idło pochodzi z około połow y XV w. Ś w iadczy o ty m fa k t, że

g ru n to w n a p rzeb u d o w a szp itala from borskiego i bud o w a obecnej kaplicy p rzy p a d a n a la ta 1426—1433. M alowidło, o w y ra ź n y m k o n tu ro ­ w ym c h a ra k te rz e , m a n a d e r sk ro ­ m ną gam ę kolorystyczną (w ystę­ p u je tu czerw ień,, czerń, zieleń i m iejscam i błękit). C echuje je og­ ro m n a naiw ność, a szeroki te m a t rozbity został n a epizody. Je d y n y m elem entem sc ala jąc y m kom pozycję jest wić roślinna. P rzypuszcza się, że au to re m m olow idła b y ł K rzy sz­

tof B lum enroth, k tó ry b ył p isarzem

m ie jsk im w e From botrku i o zd a­ b ia ł księgi czarn y m i i zielonym i in ic ja ła m i oraz ry su n k a m i p ió r­ kiem .

F ro m b o rsk i „Sąd O stateczn y ” je st typow ym p rzy k ła d em p ro w in cjo ­

nalnego m a la rstw a ściennego z o k ­ resu późnego gotyku. Ze w zględu n a sw ój te m at, ta k rz a d k i w P o l­ sce a jed y n y n a naszy m te re n ie, zasługuje w pełn i n a z a in te re so w a ­ nie.

L u cja n C zubiel

WARSZAWSKA PRACOWNIA KONSERWACJI SZTUKI ZDOBNICZEJ I JEJ PRACE

P ra co w n ia K o n serw ac ji S ztuki Zdo­ bniczej istn ie je od początków pow ­ sta n ia P P P K Z, czyli od 1951 r. J e j p ierw szym kiero w n ik iem był Józef G rein, w y b itn y sp e cja lista w dziedzinie k o n se rw ac ji sztuki zdob­ niczej. P ro fe so r G rein, a r ty s ta m a ­ la rz i k o n se rw a to r zabytków , dzia­ łalność k o n se rw a to rsk ą rozpoczął już w ro k u 1914, kiedy to zo rg an i­ zował w K ijo w ie D ośw iadczalną P ra co w n ię S ztuki Zdobniczej. W la tac h 1920— 1938 i po w ojnie do

roku 1951 działał jako k o n se rw ato r w M uzeum N arodow ym i w M u­ zeum W ojska Polskiego w W a rsza­ wie, n a stęp n ie jako p ro fe so r A k a ­ dem ii S ztuk P ięk n y c h n a u tw o rzo ­ nym W ydziale K o n serw ac ji oraz w N aczelnej D y rek cji M uzeów i O ch­ rony Z abytków , a później jako g łó ­ w ny k o n se rw a to r w P ra c o w n i K o n ­ se rw ac ji S ztuki Z dobniczej P K Z P ro feso r k ie ro w a ł P ra co w n ią do chw ili sw ej śm ierci, to je s t do ro ­ k u 1956. W arszaw sk a P ra co w n ia P K Z je st je d y n ą w Polsce p ra c o w ­ n ią o b e jm u ją c ą w szystkie działy k o n se rw ac ji sztuki zdobniczej. W n in ie jsz y m o p rac o w a n iu om ów ione je d n a k zostaną ty lk o w y b ra n e cie­ k aw sze p rac e, w y konane przez P r a ­ cow nię w o k resie je j trzy d z iesto le t­

n iej działalności.

Je d n ą z p ierw szych prac w y k o n a ­ n y ch w 1951 r., jeszcze na te re n ie M uzeum N arodow ego, było złocenie ogniow e fig u ry Z y g m u n ta III i de­ k o ra c ji h ełm u R atu sza w G dańsku.

Л

В

1. M adonna z D ziecią tkiem , rzeźba szesnastow ieczna z kościoła parafialnego w P ogorzeli (woj. opolskie): A — przed

(3)

в

2. O siem n a sto w ieczn y k u r d y b a n z kościoła farnego w K a z im ie r z u D olnym : A — w acji (fot. A . S ta sia k)

Było to jed n o z o sta tn ic h u w ień ­ czone pow odzeniem złocenie ognio­ w e w y konane w Polsce po w ojnie. T echnika złocenia ogniow ego zosta­ ła później zan iech an a ze w zględu n a szkodliw ość dla zd row ia (wy­ dzielanie się p a ry rtę c i) i duże zu ­ życie złota. B ardzo in te resu ją cy m i p racam i, w y k o n an y m i rów nież w początkow ym o k resie istn ien ia P r a ­ cowni, była k o n se rw a c ja w y ję ­ tych z tru m ie n stro jó w k siążąt po­ m orskich, tk a n in z gro b ó w książąt m azow ieckich oraz zn alezisk a z grobów bisk u p ó w poznańskich. W la tac h n a stę p n y c h do chw ili obec­ nej, oprócz o biektów m u zealn y ch z działu sztuki zdobniczej i e tn o g ra ­ fii, p row adzone są p rac e p rzy w y ­ posażeniu p ałacow ym w Ł az ien ­ kach, W ilanow ie, B elw ederze, N ato ­ lin ie i innych, a ta k że p rzy w ypo­ sażeniu w n ętrz sa k ra ln y c h (tum pod Łęczycą, Biecz, W igry, Tuczno, Słupsk). P od opieką P ra c o w n i z n a j­ d u ją się rów n ież p a m ią tk i n arodow e (sztandary, k aszta n s tra c e ń i szubie­ nica z C ytadeli W arszaw sk iej, krzyż d rew n ian y p o staw iony n a sto k u Cy­

ta d e li n a p a m ią tk ę śm ierci R o m u al­ da T ra u g u tta ).

Na przy k ład zie o biektów w y k o n a­ nych z różnych m a teria łó w p rzed ­ staw io n e zostaną niżej różne ro z w ią ­ zania problem ów k o n se rw a to rs­ kich.

P iętn a sto w ie cz n a rzeźba d re w n ia ­ na M adonna z K arp n ik ó w tr a fiła do P ra c o w n i po niew łaściw ej p ro ­ w izorycznej kon serw acji. S klejona b y ła z w ielu k aw ałk ó w zalanych od od w ro cia ste a ry n ą , a jej po­

w ierzchnię p o k ry w a ła g ru b a w a r­ stw a la k ie ru . P o w y topieniu ste a ­ ry n y okazało się, że drew no jest ta k silnie zniszczone przez ow ady, że zachow ała się jedynie jego epi- derrna z w a rstw ą polichrom ii, a ca­ łość sk ła d a się aż z czterdziestu k ilk u k aw ałków . Po rozklejeniu ty c h fra g m en tó w , a n astęp n ie po w łaściw ym ich złożeniu i sk lejen iu w zm ocniono ep id e rm ą d rew n a przez w ypełnienie zniszczonego o d ­ w rocia u tw a rd z o n ą m asą trocinow ą. U sunięto z pow ierzchni w arstw ę la ­

kieru , o d sła n ia ją c d aw n ą p o lichro­ m ię i sreb ro . Rzeźbę dodatkow o

przed ko n serw a cją , В — po

konser-wzm ocniono, um ieszczając od od­ w rocia m osiężny stelaż. N ie doko­ nano żadnej re k o n stru k c ji ubytków . Była to k o n se rw ac ja w yłącznie za­ chow aw cza.

Podobnym p rzy k ład em k o n se rw ac ji je st p iętn asto w ieczn a P ie ta z k o ś­ cioła p ara fia ln e g o w W ielgom ły­ nach. Rzeźba była d w u n a sto k ro tn ie p rzem alo w an a i podczas k tó re jś z poprzednich k o n serw acji u zu p e łn io ­ no zniszczone fra g m en ty : część to r ­ su i ra m ię C h ry stu sa, p alce rę k i oraz dłoń M adonny. O kazało się, że krzyż rów nież dorobiony b y ł póź­ niej. K o n serw ac ja polegała n a u su ­ nięciu w szystkich n a w a rstw ie ń , aż do szczątkow o zachow anej zap raw y z resz tk am i polichrom ii. W zm ocnio­ no s tr u k tu r ę d rew n a przez im p re g ­ nację. U sunięto n ie k tó re u zu p e łn ie­ nia, ja k dłoń M adonny i p a lc e C h ry ­ stusa, n a to m ia st fra g m e n t n ie o ry g i­ n aln y (ram ię i część k o rp u su C h ry ­ stusa) pozostaw iono jako elem ent k o n stru k cy jn y . O djęto krzyż, jako elem en t późniejszy.

P rz y k ład e m innej m etody k o n se r­ w acji, gdzie zdecydow ano się od­

(4)

tw o rzy ć p e w n e b ra k u ją c e elem enty rzeźby, je s t M adonna z D zieciąt­ k ie m Cpocz. X V I w.) z Pogorzeli. R zeźba b y ła mocno uszkodzona podczas w ojn y . B rakow ało w ielu fra g m e n tó w , ponadto sam o d re w ­ no było m ocno stoczone przez o w a­ dy i p rze m alo w a n e n a całej p o ­ w ierzchni. W ty m w ypadku, po u­ sunięciu i w zm ocnieniu drew na, zdecydow ano się n a w y k o n an ie r e ­ k o n s tru k c ji elem entów b rak u ją cy c h , ta k ic h ja k : ręka, fra g m e n t ra m ie ­ n ia M adonny, rę k a i palce D zie­ c ią tk a . N a p o d sta w ie analogii z re ­ k o n stru o w a n o rów nież koronę i b erło.

P ra c e p rz y dw óch pierw szych rzeź­ b a c h są p rzy k ła d em k o n se rw ac ji zachow aw czej, m uzealnej. W w y­ p a d k u M a donny z P ogorzeli w y k o ­ n a n o re k o n stru k c ję , poniew aż o­ b ie k t w ra c a ł do kościoła i m ógł być n a ra ż o n y n a n iew łaściw e u zu ­ p ełn ien ia, gdyby pozostaw iono go z ta k dużym i ubytk am i.

W o d n ie sie n iu do o biektów ze sk ó ry p row adzone były w P ra c o w ­ n i ta k ie p rac e, ja k : k o n se rw ac ja p aw ęży krzyżackich, tyb in ek , skó­ r y o biciow ej z k a rła ren e san so w e­

go, głow y chłopca z Ind o n ezji (obiekt etnograficzny, m um ia) oraz k u rd y b an ó w . Te o sta tn ie należą do

prac najciekaw szych.

Pięć osiem nastow iecznych k u rd y b a ­ nów z kościoła farnego w K azim ie­ rzu Dolnym było zaatakow anych przez pleśń oraz tzw. czerw oną ko­ rozję. S kóra b y ła stw a rd n ia ła , po­ pękana, m ocno p o falow ana, z d u ­ żym i u b y tk am i. N ależało w ykonać oczyszczenie, k ilk a k ro tn ą d ez y n fek ­ cję skóry oraz u elastycznić ją i zli­ kw idow ać w szelkie o dkształcenia. Po w ielu d łu g o trw ały ch zabiegach skóra została doprow adzona do w łaściw ego k ształtu . W szystkie u ­ szkodzenia podklejono k aw a łk am i now ej skóry. Ze w zględu n a duże u b y tk i zachodziła konieczność u zu ­ p ełn ien ia ich, łącznie z r e k o n s tr u k ­ cją o rn am en tu . W w y p a d k u k u rd y - b a n u z M uzeum M azurskiego w O lsztynie w y n ik ła jeszcze d o d atk o ­ w a konieczność zdublow ania całoś­ ci, ze w zględu n a bardzo duże zni­ szczenie obiektu.

W la ta c h pięćdziesiątych tra fiły do P ra co w n i bardzo in te re su ją c e o b ie k ­

ty pochodzące z grobów biskupów poznańskich oraz z grobów książąt pom orskich ze Szczecina. Były to p ołam an e p a te ry i kielichy cyno­ we. P oczątkow e zabiegi k o n se rw a­ to rsk ie m ia ły n a ce lu u su n ięcie w y­ kw itó w i w y p ro sto w an ie m etalu. N astępnie należało opracow ać m e­

todę m ontażu, pon iew aż naczynia te zachow ane b y ły ty lk o w e f ra g ­ m entach. Za n a jle p sz e ro zw ią zan ie uznano n a k le je n ie istn iejący c h częś­ ci o ry g in ału n a p rze zroczystą fo r­ m ę z pleksiglasu.

N a uw agę zasługuje ró w n ież ko n ­ se rw ac ja trzynastow iecznego sześ- cioram iennego św iecznika z brązu, pochodzącego z k a te d ry z K ołobrze­ gu. P ra c e b y ły u tru d n io n e ze w zględu n a b ardzo duże ro zm iary o b iektu <4,5 m wys.). B rakow ało trzech ram ion, a całość by ła p o k ry ­ ta tru d n ą do usu n ięcia fa r b ą im itu ­ ją c ą p aty n ę. P rz em a lo w an ie to zo­ stało u su n ię te , zachow ano je d y n ie

p raw d ziw ą p aty n ę. B ra k u ją c e r a ­ m iona św iecznika zostały o dtw orzo­ ne.

N ależy także w spom nieć o innym obiekcie — o b elisk u z G rochow a, u fu n d o w a n y m z in ic ja ty w y S tan

i-3. K u r d y b a n z M u z e u m Mazurskiego w Olsztynie: A — przed konserw acją , В — po konserw acji (fot. K. K o ­ w alska)

(5)

4. O braz e p ita fijn y J. S zczaw ińskiego ko n serw a cji

sław a S taszica n a p am ią tk ę p ie rw ­ szej drogi b ite j m iędzy W arszaw ą a Brześciem . O belisk w yk o n an y był z p ły t żeliw nych, w ew n ątrz w y p eł­ niony m u re m ceglanym . W oda, k tó ­ ra się ta m d ostaw ała, za m a rz a ­ jąc podczas zim y rozsadzała obiekt. Należało o belisk zdem ontow ać, u su ­ n ąć korozję z p ły t m etalow ych, za­ bezpieczyć je przed p o w tó rn ą ko­ rozją oraz o pracow ać inny sposób m ontażu.

Oprócz p rac w y k o n y w an y ch w W arszaw ie, P ra c o w n ia K o n serw acji Sztuki Z dobniczej b ra ła rów nież u ­ dział w w ielkiej a k c ji m u zealnej n a początku la t sześćdziesiątych. A kcja ta m ia ła n a celu ra to w a n ie n a jb a rd z ie j zagrożonych obiektów m uzealnych na te re n ie P olski. B yły to głów nie o b ie k ty m etalow e z że­

laza, m osiądzu, cyny, m iedzi b r ą ­ zu: m onety, zbroje, broń, naczynia oraz narzęd zia ro lnicze i inne. P rzy k o n se rw ac ji o biektów z m e ­ ta lu w y stę p u je ta k szeroki zakres problem ów , iż z czasem z g ro n a ko n serw ato ró w P raco w n i w y łonił się osobny zespół za jm u jąc y się ty lk o ty m działem .

P rzy om aw ianiu prac przy o b ie k ­ tach z m e talu w arto w spom nieć o obrazie e p ita fijn y m J a k u b a Szcza­ w ińskiego z kościoła p a ra fia ln e g o w Łęczycy, chociaż głów nym zag ad ­ nieniem w ty m w y p ad k u b y ła k o n ­ serw ac ja w a rstw y m a la rsk ie j. Był to p o rtre t n a blasze m iedzianej,

В

z kościoła p arafialnego w Łęczycy: A

m alo w an y n a g ru b ej za p raw ie olej­ n ej. P od w pływ em nisk iej te m p e ­ r a tu ry i dużej w ilgotności w koś­ ciele w a rstw a za p raw y zaczęła od- staw ać n a całej pow ierzchni od po­ dłoża z blachy. P o w stały spękania, liczne pęcherze i u b y tk i oraz silne zm ętn ien ie w ern ik su n a p ow ierzch­ ni. Po usunięciu w ern ik su i oczysz­ czeniu o b raz u z w szelkich za b ru ­ dzeń p rzytw ierdzono osłabioną w a r­ stw ę m a la rsk ą , w p ra so w u jąc od li­ ca w osk z d am arą. P rzy u zu p e łn ia­ n iu ub y tk ó w za p raw y i p u n k to w a ­ n iu zastosow ano tech n ik ę ja k n a j­ b ard ziej zbliżoną do p ierw otnej. C ałą p o w ierzchnię zabezpieczono przed w ilgocią cien iu tk ą w a rste w ­ k ą w osku. Zabezpieczono też przed korozją odw rocie blachy.

Z k o n se rw o w an y c h obiek tó w ze szkła w yróżnić m ożna p u c h a re k z M uzeum Ż up K rak o w sk ich w W ie­ liczce, dotow any przypuszczalnie na pierw sze ćw ierćw iecze naszej ery, o raz tzw. S zklanicę św. Jadw igi, pochodzącą praw dopodobnie z X II w.

P u c h a re k (obiekt w ykopaliskow y) sk ła d ał się z 223 kaw ałk ó w sk o ro ­ dow anego i ro zw arstw ia jąc eg o się szkła. Poszczególne k a w a łk i uległy dość znacznej d eform acji. B ra k b y ­ ło ok. €0% oryginału. Po usunięciu ze szkła zw iązków soli w ykonano im pregnację, w zm acn iając w te n sposób s tru k tu r ę szkła. W celu od­ tw o rze n ia w łaściw ej fo rm y p u c h a r­

— w czasie konserw acji, В — po

ku, n a k lejo n o jego fra g m e n ty n a sp ecjalnie do tego celu w y k o n a n ą form ę szklaną.

S zklanica św. Ja d w ig i sk ła d a ła się z 20 k aw ałk ó w częściowo sk le jo ­ nych, o w ykruszonych b rzegach. B rakow ało ok. 25%. T u rów nież

5. P ucharek szk la n y z M u zeu m Ż u p

K ra k o w sk ic h w W ieliczce, stan po ko n serw a cji (fot. A. Sta sia k)

(6)

— pod o b n ie ja k w poprzednim o­ b ie k cie — należało odtw orzyć w ła ­ ściw ą fo rm ę naczynia. U zyskano to przez w y p ełn ien ie uby tk ó w nowo w y k o n a n y m i fra g m e n ta m i ze szkła kry szta ło w eg o . R e k o n stru k c ję w y­ k o n an o w te n sposób, ab y m ożna

było o dróżnić now e fra g m e n ty od o ry g in a łu .

Z o b ie k tó w ceram icznych n a uw agę z a słu g u ją dw ie w azy chińskie i d w a ta b o re ty japońskie z Z am ku K ró lew sk ie g o w W arszaw ie, c e ra ­ m iczn y ro k o k o w y o łta rz z W igier, k a fle D e lfty z p ałac u Ł azien k o w ­ skiego i z W ilanow a oraz za b y tk o ­ w e p iece kaflo w e z R a tu sz a w K o­ łobrzegu. P rz y w szystkich ty c h o b ie k ta c h zachodziła konieczność z re k o n stru o w a n ia całości, n a jp ie rw przez d o b ieran ie, dopasow yw anie, a n a s tę p n ie przez sk le je n ie w ielu n ie ­

raz bardzo d robnych k aw ałków . W iększość o biektów w ym agała u ­ zupełnienia dużych frag m en tó w . W ykonyw ane było to różnym i m e­ todam i, przy użyciu m as n a spoi­ w ach klejow ych, a w późniejszych la ta c h n a bazie żyw ic sztucznych, lub przez w y p alen ie g lin k i ce ra m i­ cznej. P rz y u zu p e łn ia n iu o rn a m e n ­ tu stosow ano fa rb y w odne, olejne, żyw iczne, o sta tn io syntetyczne lub fa rb y ceram iczne naszkliw ne. Do P ra co w n i tr a f ia ją rów nież o ­ b ie k ty etnograficzne, do starczające n ietypow ych problem ów k o n se rw a ­ torskich.

Obecnie większość p rac dotyczy o­ biek tó w w chodzących w skład w y ­ posażenia Z am ku K rólew skiego w W arszaw ie (np. rok o k o w a boazeria z nie istniejącego już p ałac u T a r ­ now skich, k tó ra n iedaw no została

w m o n to w an a w pok o jach P o d k o ­ m orzego w Z am ku). R ozpoczynane są ta k że p rac e przy o łta rz u z k o le ­ g ia ty w P u łtu sk u , k tó ry po p o w o ­ dzi 1979 r. w ym aga ja k n ajszy b sz ej in te rw e n c ji. O biekt te n u c ie rp ia ł n ajw ięc ej z całego w yposażenia k o ­ ścioła.

N a zakończenie należy dodać, iż w ielk a szkoda, że od chw ili ś m ie r­ ci prof. G re in a nie k o n ty n u u je się w W arszaw sk iej A k adem ii S ztu k P ięk n y c h sp ecjalizacji k o n se rw a c ji sztu k i zdobniczej. A je st to dział ta k in te re su ją c y i ta k p o trzeb n y , zw łaszcza że b r a k k o n se rw a to ró w tej dziedziny odczuw a się nie ty lk o w P K Z , a le i w m uzeach całej P o l­ ski.

Jolanta Ł ą czy ń ska , M aria K ra u ze

NARADA FOTOGRAFÓW W TORUNIU

W d n ia c h 11—13 lutego 1981 r. od­ b y ło się w T o ru n iu se m in a riu m p ra c o w n i fotograficznych P P P K Z. W sp o tk a n iu w zięli udział k ie ro w ­ n ic y i p rze d staw ic ie le praco w n i fo­ to g rafic zn y c h . W śród zaproszonych gości zn aleźli się p racow nicy n a u ­ k o w i z a jm u ją c y się p ro b lem aty k ą fo to g ra fic z n ą z K a te d ry F o to tech ­ n ik i I n s ty tu tu C hem ii O rganicznej i F izycznej P o lite ch n ik i W rocław ­ sk ie j, la b o ra to riu m fotograficznego Z a k ła d u K ry m in a listy k i K om endy G łów nej MO oraz stu d en ci z K o­ ła N aukow ego U n iw ersy te tu im. M ik o łaja K op ern ik a.

C elem sp o tk a n ia było za p reze n to ­

w an ie uczestnikom m ożliw ości w y ­ k o rzy sta n ia sprzętu, k ie ru n k ó w roz­ w oju m a teria łó w negatyw ow ych oraz pogłębienie w iadom ości z z a ­ k re su te ch n ik i fotograficznej. W ygłoszono n a stę p u ją c e re fe ra ty : — Fotografia d o ku m e n ta ln a w Pra­

cow niach K o n serw a cji Z a b y tk ó w ;

— K ie ru n k i ro zw o ju te c h n ik i fo to ­ graficznej, k a m e ry i sp rzęt o św ie­ tleniow y; — H olografia i in n e te c h n ik i spe­ cjalne; — P ra k ty k a fo to g ra fii w u ltr a fio ­

lecie i podczerw ieni;

— R ep ro d u kcja fotog ra ficzn a arch i­

w aliów ;

— K a m e ry w ielk o fo rm a to w e w d o ­

ku m e n ta c ji, na p rzy k ła d zie zd ję ć m a kro sko p o w y ch .

T em a ty k a se m in a riu m sp o tk a ła się z dużym zain te re so w an iem z e b ra ­ nych. Szczególnie r e fe ra t dotyczący fo to g rafii w p ro m ien iach n ie w i­ d zialnych w ygłoszony przez d ra T a ­ deusza K ozieła z Z ak ład u K ry m i­ n a listy k i K om endy G łów nej MO w yw ołał ożyw ioną dyskusję.

Cel sp o tk a n ia — ja k im b y ła w y ­ m ia n a dośw iadczeń zaw odow ych m iędzy u cz estn ik am i — zo stał o­

siągnięty.

M ałgorzata H a u ke

MUZEA NA WOLNYM POWIETRZU — OGÓLNOPOLSKA KONFERENCJA W SANOKU

S p o tk a n ie w dn. 13—15 k w ie tn ia 1981 r. w S anoku polskich sk a n se- nologów i k o n se rw ato ró w w o je ­ w ódzkich, zorganizow ane przez M u­ ze u m B u d o w n ictw a Ludow ego p rzy u d z ia le O ddziału P olskiego T o w a­ rz y s tw a L udoznaw czego w S anoku, m ia ło c h a r a k te r roboczy, d y sk u sy j­ n y i pośw ięcone było p roblebom o r­ g an iza cy jn y m , ekonom icznym i p r a ­ w nym . Tego ro d za ju za g ad n ien ia b y ły w łaściw ie po raz pierw szy d y ­ sk u to w a n e kom pleksow o przez g ro ­ no lu d z i (ok. 80 osób), k tó rzy na co dzień m a ją do czynienia z tr u d ­ n o śc iam i w y n ik a ją c y m i z p rz e s ta ­ rz a ły c h przepisów , n orm pracy, nie d o sto so w a n y ch do rzeczyw istości t a ­ ry fik a to ró w , a ta k ż e nie zaw sze w łaściw eg o sto su n k u n ie k tó ry ch lo­ k a ln y c h czynników a d m in istra c y j­

nych do poczynań służby m u zeal­ nej.

P u n k te m w yjścia do d y sk u sji były dw a re fe ra ty : d ra Jerzego C zajk o w ­ skiego pt. R aport o stanie m u ze a l­

n ic tw a skan sen o w skieg o w Polsce

oraz m g ra Ju liu sz a B u rn ato w sk ie- go pt. E konom iczne p rze sła n k i d zia ­

łalności m u zeó w skansen o w skich .

A u to r pierw szego re fe ra tu (zob. „A cta Scansenologica”, t. 2) p rz e d ­ sta w ił p okrótce rozw ój m u zealn ic­ tw a skansenow skiego w Polsce, szczególnie w okresie pow ojennym , w sk azu jąc n a k ilk a etapów w jego k ró tk ie j historii, p o d k reślił też, iż — w b re w pozorom — sy tu a c ja te j dziedziny m u zealn ictw a nie jest najlepsza, zw łaszcza jeśli zw aży się silny u b y te k z ro k u n a ro k m a te ­ ria łu zabytkow ego w dziedzinie b u ­

d o w nictw a ludow ego n a w si i w m ałych m iasteczkach. N iep lan o w a działalność w zak resie dotychczaso­ wego z a k ła d a n ia sk ansenów d o p ro ­ w adziła do tego, iż w w ielu reg io ­ n ac h k r a ju p o w stały lu k i te re n o w e n ie objęte działalnością żadnego z istn iejący c h skansenów . N a jsiln ie j uw id aczn ia się to n a p o łu d n iu P o l­ ski pom iędzy K rakow em , T a rn o ­ w em i Żyw cem , d alej w okolicach Częstochow y, S ieradza, P io trk o w a T ry b u n a lsk ieg o i Łodzi, n a półn o c­ nym w schodzie w okolicy B iałego­ stoku i S uw ałk, p o n ad to w całym d aw nym w ojew ództw ie w ro c ła w ­ skim , szczecińskim i koszalińskim . W te j m ierze a u to r w y su n ął licz­ ne w nioski, k tó re znalazły się w p o stu la ta c h K om isji W nioskow ej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Enhancing the activation of silicon carbide tracer particles for PEPT applications using gas-phase deposition of alumina at room temperature and atmospheric pressure..

При t&gt;tкр нульова гіпотеза про відмінність рівнів напруженості, від- чуженості, конфліктності, агресії та гармонійності відносин осіб похило-

Szczegółowa analiza pozwala zauważyć, iż w grupie tej znalazło się prawie 35% studentów, którzy deklarowali wcześniejszy kontakt z osobami borykającymi się z

Wniosek naczelnika żandarmerii brzmiał jednoznacznie: Podobny sposób działania Komisji Śledczej w zakresie badania wykroczeń politycznych zrozumiały w warunkach

1 Tcmal konferencji: „R ola i m iejsce ziem iaństwa w historii Polski pierwszej połowy XX wieku&#34;, miejsce: Muzeum N iepodległości, organizatorzy:

programie: systematyczne gromadzenie materiałów historycz­ nych, muzealnych, wszelkich śladów materialnych i niematerialnych przeszło­ ści, przekazujących prawdę i

lïng in de thermische grenslaag is niet mogelijk, omdat de grenslaag zeer dun is (enkele tienden mm). Wel kan met een Prestonbuis de gradiënt aan de vatwand van de snelheid in de