Jolanta Łączyńska, Maria Krauze
Warszawska Pracownia Konserwacji
Sztuki Zdobniczej i jej prace
Ochrona Zabytków 35/1-2 (136-137), 124-128
a tak że arc h itek to n icz n e. W yniki tych p ra c b ęd ą isto tn e i bardzo w ażne dla przyszłego w łaściw ego p ro g ra m u zagospodarow ania zespo łu.
Całą, p rzesk lep io n ą konchow o ab sy dę kaplicy w y p ełn ia m alow idło p rze d staw ia ją ce scenę „S ądu O sta tecznego”. K om pozycja fig u ra ln o - -o rn a m e n ta ln a podzielona je s t n a dziew iętnaście scen, k tó re um iesz czone są w cz te re ch poziom ach. M a low idło pochodzi z około połow y XV w. Ś w iadczy o ty m fa k t, że
g ru n to w n a p rzeb u d o w a szp itala from borskiego i bud o w a obecnej kaplicy p rzy p a d a n a la ta 1426—1433. M alowidło, o w y ra ź n y m k o n tu ro w ym c h a ra k te rz e , m a n a d e r sk ro m ną gam ę kolorystyczną (w ystę p u je tu czerw ień,, czerń, zieleń i m iejscam i błękit). C echuje je og ro m n a naiw ność, a szeroki te m a t rozbity został n a epizody. Je d y n y m elem entem sc ala jąc y m kom pozycję jest wić roślinna. P rzypuszcza się, że au to re m m olow idła b y ł K rzy sz
tof B lum enroth, k tó ry b ył p isarzem
m ie jsk im w e From botrku i o zd a b ia ł księgi czarn y m i i zielonym i in ic ja ła m i oraz ry su n k a m i p ió r kiem .
F ro m b o rsk i „Sąd O stateczn y ” je st typow ym p rzy k ła d em p ro w in cjo
nalnego m a la rstw a ściennego z o k resu późnego gotyku. Ze w zględu n a sw ój te m at, ta k rz a d k i w P o l sce a jed y n y n a naszy m te re n ie, zasługuje w pełn i n a z a in te re so w a nie.
L u cja n C zubiel
WARSZAWSKA PRACOWNIA KONSERWACJI SZTUKI ZDOBNICZEJ I JEJ PRACE
P ra co w n ia K o n serw ac ji S ztuki Zdo bniczej istn ie je od początków pow sta n ia P P P K Z, czyli od 1951 r. J e j p ierw szym kiero w n ik iem był Józef G rein, w y b itn y sp e cja lista w dziedzinie k o n se rw ac ji sztuki zdob niczej. P ro fe so r G rein, a r ty s ta m a la rz i k o n se rw a to r zabytków , dzia łalność k o n se rw a to rsk ą rozpoczął już w ro k u 1914, kiedy to zo rg an i zował w K ijo w ie D ośw iadczalną P ra co w n ię S ztuki Zdobniczej. W la tac h 1920— 1938 i po w ojnie do
roku 1951 działał jako k o n se rw ato r w M uzeum N arodow ym i w M u zeum W ojska Polskiego w W a rsza wie, n a stęp n ie jako p ro fe so r A k a dem ii S ztuk P ięk n y c h n a u tw o rzo nym W ydziale K o n serw ac ji oraz w N aczelnej D y rek cji M uzeów i O ch rony Z abytków , a później jako g łó w ny k o n se rw a to r w P ra c o w n i K o n se rw ac ji S ztuki Z dobniczej P K Z P ro feso r k ie ro w a ł P ra co w n ią do chw ili sw ej śm ierci, to je s t do ro k u 1956. W arszaw sk a P ra co w n ia P K Z je st je d y n ą w Polsce p ra c o w n ią o b e jm u ją c ą w szystkie działy k o n se rw ac ji sztuki zdobniczej. W n in ie jsz y m o p rac o w a n iu om ów ione je d n a k zostaną ty lk o w y b ra n e cie k aw sze p rac e, w y konane przez P r a cow nię w o k resie je j trzy d z iesto le t
n iej działalności.
Je d n ą z p ierw szych prac w y k o n a n y ch w 1951 r., jeszcze na te re n ie M uzeum N arodow ego, było złocenie ogniow e fig u ry Z y g m u n ta III i de k o ra c ji h ełm u R atu sza w G dańsku.
Л
В
1. M adonna z D ziecią tkiem , rzeźba szesnastow ieczna z kościoła parafialnego w P ogorzeli (woj. opolskie): A — przed
в
2. O siem n a sto w ieczn y k u r d y b a n z kościoła farnego w K a z im ie r z u D olnym : A — w acji (fot. A . S ta sia k)
Było to jed n o z o sta tn ic h u w ień czone pow odzeniem złocenie ognio w e w y konane w Polsce po w ojnie. T echnika złocenia ogniow ego zosta ła później zan iech an a ze w zględu n a szkodliw ość dla zd row ia (wy dzielanie się p a ry rtę c i) i duże zu życie złota. B ardzo in te resu ją cy m i p racam i, w y k o n an y m i rów nież w początkow ym o k resie istn ien ia P r a cowni, była k o n se rw a c ja w y ję tych z tru m ie n stro jó w k siążąt po m orskich, tk a n in z gro b ó w książąt m azow ieckich oraz zn alezisk a z grobów bisk u p ó w poznańskich. W la tac h n a stę p n y c h do chw ili obec nej, oprócz o biektów m u zealn y ch z działu sztuki zdobniczej i e tn o g ra fii, p row adzone są p rac e p rzy w y posażeniu p ałacow ym w Ł az ien kach, W ilanow ie, B elw ederze, N ato lin ie i innych, a ta k że p rzy w ypo sażeniu w n ętrz sa k ra ln y c h (tum pod Łęczycą, Biecz, W igry, Tuczno, Słupsk). P od opieką P ra c o w n i z n a j d u ją się rów n ież p a m ią tk i n arodow e (sztandary, k aszta n s tra c e ń i szubie nica z C ytadeli W arszaw sk iej, krzyż d rew n ian y p o staw iony n a sto k u Cy
ta d e li n a p a m ią tk ę śm ierci R o m u al da T ra u g u tta ).
Na przy k ład zie o biektów w y k o n a nych z różnych m a teria łó w p rzed staw io n e zostaną niżej różne ro z w ią zania problem ów k o n se rw a to rs kich.
P iętn a sto w ie cz n a rzeźba d re w n ia na M adonna z K arp n ik ó w tr a fiła do P ra c o w n i po niew łaściw ej p ro w izorycznej kon serw acji. S klejona b y ła z w ielu k aw ałk ó w zalanych od od w ro cia ste a ry n ą , a jej po
w ierzchnię p o k ry w a ła g ru b a w a r stw a la k ie ru . P o w y topieniu ste a ry n y okazało się, że drew no jest ta k silnie zniszczone przez ow ady, że zachow ała się jedynie jego epi- derrna z w a rstw ą polichrom ii, a ca łość sk ła d a się aż z czterdziestu k ilk u k aw ałków . Po rozklejeniu ty c h fra g m en tó w , a n astęp n ie po w łaściw ym ich złożeniu i sk lejen iu w zm ocniono ep id e rm ą d rew n a przez w ypełnienie zniszczonego o d w rocia u tw a rd z o n ą m asą trocinow ą. U sunięto z pow ierzchni w arstw ę la
kieru , o d sła n ia ją c d aw n ą p o lichro m ię i sreb ro . Rzeźbę dodatkow o
przed ko n serw a cją , В — po
konser-wzm ocniono, um ieszczając od od w rocia m osiężny stelaż. N ie doko nano żadnej re k o n stru k c ji ubytków . Była to k o n se rw ac ja w yłącznie za chow aw cza.
Podobnym p rzy k ład em k o n se rw ac ji je st p iętn asto w ieczn a P ie ta z k o ś cioła p ara fia ln e g o w W ielgom ły nach. Rzeźba była d w u n a sto k ro tn ie p rzem alo w an a i podczas k tó re jś z poprzednich k o n serw acji u zu p e łn io no zniszczone fra g m en ty : część to r su i ra m ię C h ry stu sa, p alce rę k i oraz dłoń M adonny. O kazało się, że krzyż rów nież dorobiony b y ł póź niej. K o n serw ac ja polegała n a u su nięciu w szystkich n a w a rstw ie ń , aż do szczątkow o zachow anej zap raw y z resz tk am i polichrom ii. W zm ocnio no s tr u k tu r ę d rew n a przez im p re g nację. U sunięto n ie k tó re u zu p e łn ie nia, ja k dłoń M adonny i p a lc e C h ry stusa, n a to m ia st fra g m e n t n ie o ry g i n aln y (ram ię i część k o rp u su C h ry stusa) pozostaw iono jako elem ent k o n stru k cy jn y . O djęto krzyż, jako elem en t późniejszy.
P rz y k ład e m innej m etody k o n se r w acji, gdzie zdecydow ano się od
tw o rzy ć p e w n e b ra k u ją c e elem enty rzeźby, je s t M adonna z D zieciąt k ie m Cpocz. X V I w.) z Pogorzeli. R zeźba b y ła mocno uszkodzona podczas w ojn y . B rakow ało w ielu fra g m e n tó w , ponadto sam o d re w no było m ocno stoczone przez o w a dy i p rze m alo w a n e n a całej p o w ierzchni. W ty m w ypadku, po u sunięciu i w zm ocnieniu drew na, zdecydow ano się n a w y k o n an ie r e k o n s tru k c ji elem entów b rak u ją cy c h , ta k ic h ja k : ręka, fra g m e n t ra m ie n ia M adonny, rę k a i palce D zie c ią tk a . N a p o d sta w ie analogii z re k o n stru o w a n o rów nież koronę i b erło.
P ra c e p rz y dw óch pierw szych rzeź b a c h są p rzy k ła d em k o n se rw ac ji zachow aw czej, m uzealnej. W w y p a d k u M a donny z P ogorzeli w y k o n a n o re k o n stru k c ję , poniew aż o b ie k t w ra c a ł do kościoła i m ógł być n a ra ż o n y n a n iew łaściw e u zu p ełn ien ia, gdyby pozostaw iono go z ta k dużym i ubytk am i.
W o d n ie sie n iu do o biektów ze sk ó ry p row adzone były w P ra c o w n i ta k ie p rac e, ja k : k o n se rw ac ja p aw ęży krzyżackich, tyb in ek , skó r y o biciow ej z k a rła ren e san so w e
go, głow y chłopca z Ind o n ezji (obiekt etnograficzny, m um ia) oraz k u rd y b an ó w . Te o sta tn ie należą do
prac najciekaw szych.
Pięć osiem nastow iecznych k u rd y b a nów z kościoła farnego w K azim ie rzu Dolnym było zaatakow anych przez pleśń oraz tzw. czerw oną ko rozję. S kóra b y ła stw a rd n ia ła , po pękana, m ocno p o falow ana, z d u żym i u b y tk am i. N ależało w ykonać oczyszczenie, k ilk a k ro tn ą d ez y n fek cję skóry oraz u elastycznić ją i zli kw idow ać w szelkie o dkształcenia. Po w ielu d łu g o trw ały ch zabiegach skóra została doprow adzona do w łaściw ego k ształtu . W szystkie u szkodzenia podklejono k aw a łk am i now ej skóry. Ze w zględu n a duże u b y tk i zachodziła konieczność u zu p ełn ien ia ich, łącznie z r e k o n s tr u k cją o rn am en tu . W w y p a d k u k u rd y - b a n u z M uzeum M azurskiego w O lsztynie w y n ik ła jeszcze d o d atk o w a konieczność zdublow ania całoś ci, ze w zględu n a bardzo duże zni szczenie obiektu.
W la ta c h pięćdziesiątych tra fiły do P ra co w n i bardzo in te re su ją c e o b ie k
ty pochodzące z grobów biskupów poznańskich oraz z grobów książąt pom orskich ze Szczecina. Były to p ołam an e p a te ry i kielichy cyno we. P oczątkow e zabiegi k o n se rw a to rsk ie m ia ły n a ce lu u su n ięcie w y kw itó w i w y p ro sto w an ie m etalu. N astępnie należało opracow ać m e
todę m ontażu, pon iew aż naczynia te zachow ane b y ły ty lk o w e f ra g m entach. Za n a jle p sz e ro zw ią zan ie uznano n a k le je n ie istn iejący c h częś ci o ry g in ału n a p rze zroczystą fo r m ę z pleksiglasu.
N a uw agę zasługuje ró w n ież ko n se rw ac ja trzynastow iecznego sześ- cioram iennego św iecznika z brązu, pochodzącego z k a te d ry z K ołobrze gu. P ra c e b y ły u tru d n io n e ze w zględu n a b ardzo duże ro zm iary o b iektu <4,5 m wys.). B rakow ało trzech ram ion, a całość by ła p o k ry ta tru d n ą do usu n ięcia fa r b ą im itu ją c ą p aty n ę. P rz em a lo w an ie to zo stało u su n ię te , zachow ano je d y n ie
p raw d ziw ą p aty n ę. B ra k u ją c e r a m iona św iecznika zostały o dtw orzo ne.
N ależy także w spom nieć o innym obiekcie — o b elisk u z G rochow a, u fu n d o w a n y m z in ic ja ty w y S tan
i-3. K u r d y b a n z M u z e u m Mazurskiego w Olsztynie: A — przed konserw acją , В — po konserw acji (fot. K. K o w alska)
4. O braz e p ita fijn y J. S zczaw ińskiego ko n serw a cji
sław a S taszica n a p am ią tk ę p ie rw szej drogi b ite j m iędzy W arszaw ą a Brześciem . O belisk w yk o n an y był z p ły t żeliw nych, w ew n ątrz w y p eł niony m u re m ceglanym . W oda, k tó ra się ta m d ostaw ała, za m a rz a jąc podczas zim y rozsadzała obiekt. Należało o belisk zdem ontow ać, u su n ąć korozję z p ły t m etalow ych, za bezpieczyć je przed p o w tó rn ą ko rozją oraz o pracow ać inny sposób m ontażu.
Oprócz p rac w y k o n y w an y ch w W arszaw ie, P ra c o w n ia K o n serw acji Sztuki Z dobniczej b ra ła rów nież u dział w w ielkiej a k c ji m u zealnej n a początku la t sześćdziesiątych. A kcja ta m ia ła n a celu ra to w a n ie n a jb a rd z ie j zagrożonych obiektów m uzealnych na te re n ie P olski. B yły to głów nie o b ie k ty m etalow e z że
laza, m osiądzu, cyny, m iedzi b r ą zu: m onety, zbroje, broń, naczynia oraz narzęd zia ro lnicze i inne. P rzy k o n se rw ac ji o biektów z m e ta lu w y stę p u je ta k szeroki zakres problem ów , iż z czasem z g ro n a ko n serw ato ró w P raco w n i w y łonił się osobny zespół za jm u jąc y się ty lk o ty m działem .
P rzy om aw ianiu prac przy o b ie k tach z m e talu w arto w spom nieć o obrazie e p ita fijn y m J a k u b a Szcza w ińskiego z kościoła p a ra fia ln e g o w Łęczycy, chociaż głów nym zag ad nieniem w ty m w y p ad k u b y ła k o n serw ac ja w a rstw y m a la rsk ie j. Był to p o rtre t n a blasze m iedzianej,
В
z kościoła p arafialnego w Łęczycy: A
m alo w an y n a g ru b ej za p raw ie olej n ej. P od w pływ em nisk iej te m p e r a tu ry i dużej w ilgotności w koś ciele w a rstw a za p raw y zaczęła od- staw ać n a całej pow ierzchni od po dłoża z blachy. P o w stały spękania, liczne pęcherze i u b y tk i oraz silne zm ętn ien ie w ern ik su n a p ow ierzch ni. Po usunięciu w ern ik su i oczysz czeniu o b raz u z w szelkich za b ru dzeń p rzytw ierdzono osłabioną w a r stw ę m a la rsk ą , w p ra so w u jąc od li ca w osk z d am arą. P rzy u zu p e łn ia n iu ub y tk ó w za p raw y i p u n k to w a n iu zastosow ano tech n ik ę ja k n a j b ard ziej zbliżoną do p ierw otnej. C ałą p o w ierzchnię zabezpieczono przed w ilgocią cien iu tk ą w a rste w k ą w osku. Zabezpieczono też przed korozją odw rocie blachy.
Z k o n se rw o w an y c h obiek tó w ze szkła w yróżnić m ożna p u c h a re k z M uzeum Ż up K rak o w sk ich w W ie liczce, dotow any przypuszczalnie na pierw sze ćw ierćw iecze naszej ery, o raz tzw. S zklanicę św. Jadw igi, pochodzącą praw dopodobnie z X II w.
P u c h a re k (obiekt w ykopaliskow y) sk ła d ał się z 223 kaw ałk ó w sk o ro dow anego i ro zw arstw ia jąc eg o się szkła. Poszczególne k a w a łk i uległy dość znacznej d eform acji. B ra k b y ło ok. €0% oryginału. Po usunięciu ze szkła zw iązków soli w ykonano im pregnację, w zm acn iając w te n sposób s tru k tu r ę szkła. W celu od tw o rze n ia w łaściw ej fo rm y p u c h a r
— w czasie konserw acji, В — po
ku, n a k lejo n o jego fra g m e n ty n a sp ecjalnie do tego celu w y k o n a n ą form ę szklaną.
S zklanica św. Ja d w ig i sk ła d a ła się z 20 k aw ałk ó w częściowo sk le jo nych, o w ykruszonych b rzegach. B rakow ało ok. 25%. T u rów nież
5. P ucharek szk la n y z M u zeu m Ż u p
K ra k o w sk ic h w W ieliczce, stan po ko n serw a cji (fot. A. Sta sia k)
— pod o b n ie ja k w poprzednim o b ie k cie — należało odtw orzyć w ła ściw ą fo rm ę naczynia. U zyskano to przez w y p ełn ien ie uby tk ó w nowo w y k o n a n y m i fra g m e n ta m i ze szkła kry szta ło w eg o . R e k o n stru k c ję w y k o n an o w te n sposób, ab y m ożna
było o dróżnić now e fra g m e n ty od o ry g in a łu .
Z o b ie k tó w ceram icznych n a uw agę z a słu g u ją dw ie w azy chińskie i d w a ta b o re ty japońskie z Z am ku K ró lew sk ie g o w W arszaw ie, c e ra m iczn y ro k o k o w y o łta rz z W igier, k a fle D e lfty z p ałac u Ł azien k o w skiego i z W ilanow a oraz za b y tk o w e p iece kaflo w e z R a tu sz a w K o łobrzegu. P rz y w szystkich ty c h o b ie k ta c h zachodziła konieczność z re k o n stru o w a n ia całości, n a jp ie rw przez d o b ieran ie, dopasow yw anie, a n a s tę p n ie przez sk le je n ie w ielu n ie
raz bardzo d robnych k aw ałków . W iększość o biektów w ym agała u zupełnienia dużych frag m en tó w . W ykonyw ane było to różnym i m e todam i, przy użyciu m as n a spoi w ach klejow ych, a w późniejszych la ta c h n a bazie żyw ic sztucznych, lub przez w y p alen ie g lin k i ce ra m i cznej. P rz y u zu p e łn ia n iu o rn a m e n tu stosow ano fa rb y w odne, olejne, żyw iczne, o sta tn io syntetyczne lub fa rb y ceram iczne naszkliw ne. Do P ra co w n i tr a f ia ją rów nież o b ie k ty etnograficzne, do starczające n ietypow ych problem ów k o n se rw a torskich.
Obecnie większość p rac dotyczy o biek tó w w chodzących w skład w y posażenia Z am ku K rólew skiego w W arszaw ie (np. rok o k o w a boazeria z nie istniejącego już p ałac u T a r now skich, k tó ra n iedaw no została
w m o n to w an a w pok o jach P o d k o m orzego w Z am ku). R ozpoczynane są ta k że p rac e przy o łta rz u z k o le g ia ty w P u łtu sk u , k tó ry po p o w o dzi 1979 r. w ym aga ja k n ajszy b sz ej in te rw e n c ji. O biekt te n u c ie rp ia ł n ajw ięc ej z całego w yposażenia k o ścioła.
N a zakończenie należy dodać, iż w ielk a szkoda, że od chw ili ś m ie r ci prof. G re in a nie k o n ty n u u je się w W arszaw sk iej A k adem ii S ztu k P ięk n y c h sp ecjalizacji k o n se rw a c ji sztu k i zdobniczej. A je st to dział ta k in te re su ją c y i ta k p o trzeb n y , zw łaszcza że b r a k k o n se rw a to ró w tej dziedziny odczuw a się nie ty lk o w P K Z , a le i w m uzeach całej P o l ski.
Jolanta Ł ą czy ń ska , M aria K ra u ze
NARADA FOTOGRAFÓW W TORUNIU
W d n ia c h 11—13 lutego 1981 r. od b y ło się w T o ru n iu se m in a riu m p ra c o w n i fotograficznych P P P K Z. W sp o tk a n iu w zięli udział k ie ro w n ic y i p rze d staw ic ie le praco w n i fo to g rafic zn y c h . W śród zaproszonych gości zn aleźli się p racow nicy n a u k o w i z a jm u ją c y się p ro b lem aty k ą fo to g ra fic z n ą z K a te d ry F o to tech n ik i I n s ty tu tu C hem ii O rganicznej i F izycznej P o lite ch n ik i W rocław sk ie j, la b o ra to riu m fotograficznego Z a k ła d u K ry m in a listy k i K om endy G łów nej MO oraz stu d en ci z K o ła N aukow ego U n iw ersy te tu im. M ik o łaja K op ern ik a.
C elem sp o tk a n ia było za p reze n to
w an ie uczestnikom m ożliw ości w y k o rzy sta n ia sprzętu, k ie ru n k ó w roz w oju m a teria łó w negatyw ow ych oraz pogłębienie w iadom ości z z a k re su te ch n ik i fotograficznej. W ygłoszono n a stę p u ją c e re fe ra ty : — Fotografia d o ku m e n ta ln a w Pra
cow niach K o n serw a cji Z a b y tk ó w ;
— K ie ru n k i ro zw o ju te c h n ik i fo to graficznej, k a m e ry i sp rzęt o św ie tleniow y; — H olografia i in n e te c h n ik i spe cjalne; — P ra k ty k a fo to g ra fii w u ltr a fio
lecie i podczerw ieni;
— R ep ro d u kcja fotog ra ficzn a arch i
w aliów ;
— K a m e ry w ielk o fo rm a to w e w d o
ku m e n ta c ji, na p rzy k ła d zie zd ję ć m a kro sko p o w y ch .
T em a ty k a se m in a riu m sp o tk a ła się z dużym zain te re so w an iem z e b ra nych. Szczególnie r e fe ra t dotyczący fo to g rafii w p ro m ien iach n ie w i d zialnych w ygłoszony przez d ra T a deusza K ozieła z Z ak ład u K ry m i n a listy k i K om endy G łów nej MO w yw ołał ożyw ioną dyskusję.
Cel sp o tk a n ia — ja k im b y ła w y m ia n a dośw iadczeń zaw odow ych m iędzy u cz estn ik am i — zo stał o
siągnięty.
M ałgorzata H a u ke
MUZEA NA WOLNYM POWIETRZU — OGÓLNOPOLSKA KONFERENCJA W SANOKU
S p o tk a n ie w dn. 13—15 k w ie tn ia 1981 r. w S anoku polskich sk a n se- nologów i k o n se rw ato ró w w o je w ódzkich, zorganizow ane przez M u ze u m B u d o w n ictw a Ludow ego p rzy u d z ia le O ddziału P olskiego T o w a rz y s tw a L udoznaw czego w S anoku, m ia ło c h a r a k te r roboczy, d y sk u sy j n y i pośw ięcone było p roblebom o r g an iza cy jn y m , ekonom icznym i p r a w nym . Tego ro d za ju za g ad n ien ia b y ły w łaściw ie po raz pierw szy d y sk u to w a n e kom pleksow o przez g ro no lu d z i (ok. 80 osób), k tó rzy na co dzień m a ją do czynienia z tr u d n o śc iam i w y n ik a ją c y m i z p rz e s ta rz a ły c h przepisów , n orm pracy, nie d o sto so w a n y ch do rzeczyw istości t a ry fik a to ró w , a ta k ż e nie zaw sze w łaściw eg o sto su n k u n ie k tó ry ch lo k a ln y c h czynników a d m in istra c y j
nych do poczynań służby m u zeal nej.
P u n k te m w yjścia do d y sk u sji były dw a re fe ra ty : d ra Jerzego C zajk o w skiego pt. R aport o stanie m u ze a l
n ic tw a skan sen o w skieg o w Polsce
oraz m g ra Ju liu sz a B u rn ato w sk ie- go pt. E konom iczne p rze sła n k i d zia
łalności m u zeó w skansen o w skich .
A u to r pierw szego re fe ra tu (zob. „A cta Scansenologica”, t. 2) p rz e d sta w ił p okrótce rozw ój m u zealn ic tw a skansenow skiego w Polsce, szczególnie w okresie pow ojennym , w sk azu jąc n a k ilk a etapów w jego k ró tk ie j historii, p o d k reślił też, iż — w b re w pozorom — sy tu a c ja te j dziedziny m u zealn ictw a nie jest najlepsza, zw łaszcza jeśli zw aży się silny u b y te k z ro k u n a ro k m a te ria łu zabytkow ego w dziedzinie b u
d o w nictw a ludow ego n a w si i w m ałych m iasteczkach. N iep lan o w a działalność w zak resie dotychczaso wego z a k ła d a n ia sk ansenów d o p ro w adziła do tego, iż w w ielu reg io n ac h k r a ju p o w stały lu k i te re n o w e n ie objęte działalnością żadnego z istn iejący c h skansenów . N a jsiln ie j uw id aczn ia się to n a p o łu d n iu P o l ski pom iędzy K rakow em , T a rn o w em i Żyw cem , d alej w okolicach Częstochow y, S ieradza, P io trk o w a T ry b u n a lsk ieg o i Łodzi, n a półn o c nym w schodzie w okolicy B iałego stoku i S uw ałk, p o n ad to w całym d aw nym w ojew ództw ie w ro c ła w skim , szczecińskim i koszalińskim . W te j m ierze a u to r w y su n ął licz ne w nioski, k tó re znalazły się w p o stu la ta c h K om isji W nioskow ej.